Jest za dużo przypadków autyzmu? Zmienimy kryteria
diagnostyczne i problem
Posted by
w dniu 27/03/2012
Autyzm – postępy postępu
Wg. nowych kryteriów diagnostycznych liczba dzieci autystycznych spadnie co najmniej
dwukrotnie
Prof. Dorota Majewska
Ze strony Mirosława Dakowskiego
Ostatnie doniesienia z USA i UK pokazują, że obecnie już 1 dziecko na 80/100 cierpi na autyzm, a
wśród chłopców 1 na 40. Nie ma dziś wątpliwości, że etiologia autyzmu oraz wielu innych chorób
neurorozwojowych ma głównie podłoże środowiskowe i jatrogenne, choć naturalnie establiszment
szczepionkowy i medyczny nadal temu zaprzecza, bo musiałby wziąć odpowiedzialność za
okaleczenie i zabicie szczepionkami milionów dzieci.
(Warto się zapoznać w tymi dokumentami:
http://childhealthsafety.wordpress.com/
http://www.ecomed.org.uk/wp-content/uploads/2011/09/3-tomljenovic.pdf
Wywołuje to coraz większe wzburzenie wśród rodziców na całym świecie, którzy coraz
częściej odmawiają szczepienia swych dzieci. Równocześnie amerykańska koteria psychiatrów
(American Psychiatric Association) dostała rozkaz, żeby coś zrobić z epidemią autyzmu.
Członkowie tej koterii postanowili więc r
adykalnie zmienić kryteria diagnostyczne autyzmu i
usunąć z tej kategorii wszystkie lżejsze przypadki, zespół Aspergera, autyzm nietypowy etc.
Dotychczasowe kryteria autyzmu obejmowały spektrum zaburzeń autystycznych. Te nowe kryteria
mają być opublikowane w nowym manualu diagnostycznym, zwanym DSM-V i staną się biblią
diagnostyczną.
Spowoduje to, że wg. nowych kryteriów diagnostycznych liczba dzieci autystycznych spadnie
co najmniej o połowę. Pozostałe dzieci nadal będą miały zaburzenia ze spektrum autyzmu, ale
włoży się je do innej szufladki, więc nie będzie im przysługiwała specjalna terapia ani edukacja. I o
to chodzi w tych manipulacjach, o radykalne zmniejszenie dostępu dzieci do terapii, refundowanej
częściowo przez ubezpieczenia medyczne.
Równocześnie UE wchodzi we współpracę z kartelami farmaceutycznymi, żeby za publiczne
pieniądze wyprodukować „leki” rzekomo do leczenia autyzmu.
Nie ma mowy o rzetelnym zbadaniu etiologii i biologii autyzmu, bez czego każde leczenie
farmakologiczne będzie tylko groźnym eksperymentem medycznym na chorych dzieciach, który
najprawdopodobniej zakończy się dla nich jeszcze bardziej tragicznie. Wśród firm
farmaceutycznych, które mają produkować preparaty do leczenia autyzmu znajdują się
główni producenci szczepionek oraz producent thimerosalu (związku rtęci dodawanego do
szczepionek).
A więc te same koncerny, których toksyczne szczepionki okaleczyły neurologicznie miliony
dzieci będą teraz produkować chemikalia, żeby „leczyć” kalectwo wynikłe ze stosowania tych
szczepionek. Ci sami ludzie agresywnie zaprzeczają, że ok. 20% przypadków autyzmu daje się
naprawdę wyleczyć dietą odtruwającą, witaminami, chelatacją oraz terapiami behawioralnymi, co
jest potwierdzone przez wielu lekarzy i rodziców. Wygląda więc, że mamy tu do czynienia z
celowym okaleczaniem dzieci, żeby generować chronicznie chorych, którzy przez całe życie będą
potem zmuszani do brania innych toksycznych medykamentów dla zysków karteli
farmaceutycznych. Zabierze się chorym dzieciom dostęp do bezpiecznych terapii behawioralnych,
lecz będzie przymuszać do brania niebezpiecznych psychotropów. Dotychczasowe doświadczenia
z takimi lekami pokazują, że wywołują one u dzieci groźne reakcje (m.in. samobójstwa, ataki
agresji) i jeszcze bardziej uszkadzają ich mózgi.
(
http://gaia-health.com/gaia-blog/2012-03-23/new-autism-research-program-big-pharma-profit-
Kilka dni temu w Rzeczpospolitej ukazał się artykuł, w którym podano, że MZ
zdjęło z Sanepidu obowiązek monitorowania powikłań poszczepiennych, co
znaczy, że w kwestii szczepień mamy już pełną wolną amerykankę (czyli
wszystkie chwyty dozwolone).
Pozdrawiam
DM