WŁADYSŁAW STANISŁAW REYMONT CHŁOPI
oprac. Franciszek Ziejka
Chłop zagościł w naszej literaturze już u zarania jej istnienia. W literaturze staropolskiej był
przede wszystkim elementem wiejskiego pejzażu, cenionym przez większość autorów (Jan z
Ludziska, ks. Piotr Skarga, Krzysztof Opaliński). Pod koniec XVIII w. z gorącą jego obroną
wystąpił ksiądz Stanisław Staszic, autor Przestróg dla Polski. Dopiero w XIX wieku pisarze i
poeci zwrócili baczniejszą uwagę na chłopską wieś (np. Ballady i romanse Mickiewicza,
Balladyna lub Król Duch Słowackiego). Arcydzieła literatury romantycznej niewiele jednak
mówiły o losie chłopów współczesnych. Dopiero w latach czterdziestych XIX w. wkroczyła
do polskiej literatury spora gromada chłopów ze swoimi sprawami i problemami. Sprawiły to
dyskusje obrachunkowe, toczone głównie na emigracji, na temat przyczyn klęski powstania
listopadowego. Jedni twórcy, o poglądach radykalnych, wychodzili z założenia, że powstanie
upadło, gdyż nie wzięli w nim udziału chłopi. Ci zaś nie zainteresowali się sprawą walki
narodowowyzwoleńczej, gdyż od dawna byli już bezwolnym narzędziem pracy na roli pana.
Dlatego – dowodzili – trzeba odsłonić całą nędzę chłopskiego bytowania, bowiem w ten tylko
sposób można sprowokować zmiany społeczne w kraju. Inni twórcy, doszukując się
odmiennych przesłanek klęski powstańczej, a także inaczej niż radykałowie wyobrażając
sobie przyszłość, starali się nade wszystko ukazać walory dotychczasowego układu
społecznego w kraju. Tak powstały dwa zespoły wątków chłopskich w literaturze polskiej.
Wyraźne nawiązanie do dominującej w epoce Oświecenia tradycji, upatrującej we wsi
polskiej wcielenia ideału arkadyjskiego, odnajdujemy przede wszystkim w kręgu utworów
ukazujących wieś patriarchalną. Obraz możliwie pełny wzorcowej wsi, w której dobry pan
otoczony jest przez wiernych poddanych, stworzy ł Józef Ignacy Kraszewski w Ładowej
pieczarze. Obraz arkadyjskiej wsi polskiej współtworzy grupa utworów, których autorzy
przekonują czytelnika, iż istnieje możliwość usunięcia konfliktów społecznych na wsi
poprzez mieszane małżeństwa (Seweryn Zenon Sierpiński dał w Marii wersję historyczną
tego motywu: węzłem małżeńskim powiązał bohaterkę tytułową, Marię Weryhę, arystokratkę,
z synem chłopskim. Paulina Wilkońska w Córce leśnika wysnuła opowieść o dramatycznej
drodze do ołtarza tytułowej córki leśnika, Heleny Jaworkówny i syna miecznika, Rasława.
Krąg literatury arkadyjskiej z połowy XIX w. Dopełniają utwory, w których spotykamy się z
próbami apoteozy chłopów, jako ludzi, którzy dzięki swej pierwotności stoją wyżej od
przedstawicieli innych warstw społecznych (Jermoła i Historia kółka w płocie
Kraszewskiego). Gdy w jednych utworach podnoszono walory świata chłopskiego, w innych
nawiązywano w sposób pośredni lub bezpośredni do tradycji literatury antyarkadyjskiej.
Mściciele chłopscy należą do dosyć licznej gromady chłopskich bohaterów antyarkadyjskich,
jacy pojawili się w prozie polskiej lat czterdziestych XIX w. Obok nich poczesne miejsce
zajmują ofiary „pańskiego kochania”: skrzywdzone dziewczęta wiejskie (Rybka
Mickiewicza). Pośród motywów obrazujących krzywdę ludu osobne miejsce zajmuje sprawa
tragicznej postaci wykształconego chłopa. Z kaprysu pańskiego bądź też z dobrej woli
jakiegoś pana trafiało dziecko chłopskie do pałacu, otrzymywało tam wykształcenie. Niestety,
dosyć często sielanka trwała krótko: wskutek zmiany kaprysu pańskiego bądź innych
okoliczności syn chłopski tracił nagle wszystko, co zyskał, zmuszony był powrócić do statusu
chłopa pańszczyźnianego (powieść Czyńskiego Bunt kobiet).
Właściwie żaden z przywołanych autorów nie potraktował chłopskiego bohatera jako postaci,
która sama w sobie jest na tyle interesująca, ze można o niej pisać. Epoka lat 1850-1870
stanowi w dziejach ogniwo przejściowe. Zmiany przyniosły dopiero czasy pozytywizmu. W
pierwszej fazie pozytywizmu spotykamy się wciąż jeszcze z przedmiotowym traktowaniem
chłopa. Później chłopi po raz pierwszy zaczęli być interesujący nie tylko ze względu na jakieś
sprawy ogólne, które mieli reprezentować, ale sami w sobie, jako ludzie. Zasługa to przede
wszystkim Prusa jako autora Placówki i Orzeszkowej, która w 1888 r. Ogłosiła Chama.
Bohaterowie tych dwu powieści zapowiadają przyszłe kreacje chłopów z literatury
młodopolskiej.
II NIETYPOWA BIOGRAFIA SAMORODNEGO TWÓRCY
Ur. 7 maja 1867 r. We wsi Kobiele Wielkie koło Radomska
Był synem wiejskiego organisty Józefa Rejmenta i Antoniny z Kupczyńskich
Od 1868 r. rodzina Rejmentów przeniosła się do Tuszyna pod Łodzią (Reymont
spędził tu 12 lat)
Reymont zdobył wykształcenie jako czeladnik krawiecki
Postanowił zostać aktorem , przystąpił do wędrownej trupy aktorskiej (1885r.)
W połowie 1886 r. Urbański (pod takim pseudonimem występował Reymont) wrócił
do rodziny, która przeniosła się do Wolbórki koło Tuszyna
W 1889r. zaciągnął się do działającego w Piotrkowie Trybunalskim Towarzystwa
Dramatycznego, po kilku miesiącach wrócił do domu
III GENEZA CHŁOPÓW
Cząstkową odpowiedź na genezę dzieła przynosi rozdział I, ukazujący tradycję literacką
dzieła. Niemały wpływ na powstanie Chłopów miały zachodzące na wsi polskiej w II połowie
XIX wieku zmiany. Dokonał się wtedy proces unarodowienia chłopów. Proces ten przeobraził
oblicze polskiej wsi.
Sytuacja chłopów w połowie XIX w.
- rabacja Jakuba Szeli w Galicji
- powstanie styczniowe w Królestwie Polskim (chłopi nie dołączyli w szeregi powstańców,
byli do nich wrogo nastawieni)
Chłopi wystąpili przeciw sprawie narodowej, albo też zachowali wobec niej obojętność, być
może mieli ku temu powody. Ważną rolę odegrała wiekowa krzywda, jaką cierpieli w
Rzeczypospolitej (głód, bieda, niewola, pozostawanie na łasce pana, rządcy bądź ekonoma).
Upłynęło około 50 lat zanim chłopi zaczęli przyznawać się do polskości. Chłop zaczął
zyskiwać podmiotowość. Wieś miała za sobą trudny okres pouwłaszczeniowy (postępujące
przeludnienie, nadmiar rąk do pracy i żołądków do wyżywienia). Wieś galicyjska i
królewiecka od schyłku lat 80. XIX zaczęły upominać się o przynależne im prawa.
Powstawały w nich instytucje samorządowe oraz polityczny ruch ludowy. W drugiej połowie
XIX wieku nastąpił skok cywilizacyjny w kręgach chłopskich (zmiana ubioru, narzędzi
rolniczych, czytanie pism ludowych redagowanych również przez chłopów- „Wieniec”,
„Pszczółka”, „Przyjaciel Ludu”) . Wielka przemiana stanu chłopskiego nie doczekała się
jeszcze naukowego opisu. Chłop polski ożył na kartach powieści, dramatów i poematów
powstałych na przełomie XIX i XX wieku. Najwnikliwiej proces przemiany ukazał Reymont.
Reymont był pisarzem, którego ukształtowała nie tyle kultura, co natura. Mówiąc o genezie
warto wspomnieć o środowisku, które wydało pisarza (matka opowiadała mu baśnie, historie,
legendy, Reymont posiadał również opinie opowiadacza). W Wieku 26 lat Reymont
postanowił zostać pisarzem. Przełomową rolę odegrała Pielgrzymka do Jasnej Góry, później
powstawały kolejne powieści, a autor doskonalił swój warsztat.
W dzieciństwie i pierwszych latach młodości Reymont zawarł niezwykły ślub z ziemią i
chłopami. Literacką karierę rozpoczynał wśród ludzi w szczególny sposób patrzących na wieś
i jej kulturę: wśród publicystów i pisarzy skupionych wokół redakcji warszawskiego „Głosu”.
Reymont związał się z tym pismem. W ideologii „Głosu” sprawy wsi i chłopów zajmowały
pierwszorzędne miejsce. Z dużym zainteresowaniem spotkały się utwory Reymonta o
tematyce chłopskiej, co prawda nieporadne debiutancko: Śmierć, Suka, Zawierucha, Tomek
Baran.
W drugiej połowie lat 90. Reymont stworzył wielką panoramę życia polskiego, zarówno
miejskiego, jak i prowincjonalnego. Powstało m.in. dzieło Fermenty, jak pisze K. Wyka-
dzieło o niespotykanym w literaturze polskiej nasileniu prawdy i realizmu. Fermenty można
uznać za zapowiedź powrotu pisarza w krąg polskich opłotków. Pierwszym owocem powrotu
na polską wieś (powrotu z łódzkiej ziemi) było Sprawiedliwie – dzieje ucieczki Jaśka
Winciorka skazanego za napad na rządcę dworskiego. Dzieło to można nazwać próbą
generalną przed napisaniem Chłopów.
IV PRACA NAD CHŁOPAMI
Reymont w 1925r. napisał dla paryskiej gazety „L’Europe novelle” o pracy nad Chłopami.
Duchowym ojcem powieści miał być Emil Zola, którego powieść „La Terra” (Ziemia)
wywarła wpływ na polskim poecie. Początkowo zamierzał pisać o francuskich chłopach, kilka
lat później zmienił postanowienie i zdecydował pisać o chłopach polskich. Zły był jednak
moment jak wybrał bowiem nikt w literaturze polskiej nie interesował się warstwą chłopską.
W tych niekorzystnych warunkach, w ciągu 3 miesięcy napisał „Chłopów”. Po przeczytaniu
dzieła znalazł w nim wiele fałszu, przypominało mu to znienawidzoną powieść Zoli. Miał
owe dzieło spalić. Jakiś czas potem, po wypadku kolejowym, i po pobytach na leczeniu na
nowo odżyła w nim polska wieś. Z chwilą wyzdrowienia zasiadł jeszcze raz do „Chłopów” i
wreszcie powstała ostateczna wersja. Pisał ją w różnych zakątkach Europy, przede wszystkim
w Paryżu i Bretanii. Reymont wspomina też o kłopotach z drukiem na łamach „Tygodnika
Ilustrowanego”. Tak wygląda Reymontowa wersja jego „przygody” z Chłopami.
Okazuje się, że ułożona przez poetę legenda o okolicznościach powstania dzieła nie we
wszystkim odpowiada prawdzie. Brak dowodów potwierdzających fakt przeczytania przez
Reymonta dzieła Zoli. Trudno przypuścić, aby Reymont miał dostęp do „Przeglądu
Tygodniowego”, który ogłosił kilka odcinków tej powieści. Wątpliwe jest również, że
przeczytał to dzieło w oryginale. Mógł znać treść dzieła – w 2 połowie lat 90. corocznie
spędzał kilka miesięcy w domu dr Gierszyńskiego w Ovarville, w okolicy której toczy się
akcja Ziemi. Dlaczego więc napisał, że czytał dzieło Zoli? Krytycy często porównywali
Chłopów z Ziemią. Być może właśnie te napomknienia skłoniły pisarza do sformułowania
stwierdzenia o przeczytaniu powieści Zoli. Do dziś nie wiadomo kiedy Reymont podjął myśl
napisania powieści. Umowę na jej druk w „Tygodniku Ilustrowanym” podpisał w 1897r. Z
zachowanej korespondencji wiemy, żenad pierwszą wersją pracował w latach 1898-1899.
Wbrew temu co pisał w franc. gazecie, nie spalił dzieła. Po wypadku przystąpił do pracy
jesienią 1901r. Z innej korespondencji dowiadujemy się, że większość pierwszej wersji poeta
zniszczył i napisał od nowa, zmieniając. Pierwsza część tetralogii powstała jesienią 1901r.
18.01.1902 rozpoczął się jej druk w tygodniku. Mimo to Reymont nadal poprawiał „Jesień”,
ostatecznie pracę nad tą częścią ukończył 26.10.1902r. druk zakończył się 27.12.1902r.. 28
listopad – 13 grudnia 1902r. napisał 2 część – Zimę (ostateczny kształt przyjęła do
20.07.1903; druk 10.01.1903 – 24.10.1908). Praca na 3 częścią – Wiosną trwałą od
18.11.1903 do 18.08.1905 (druk 7.01.1905 – 13.01.1906). Lato powstało prawdopodobnie w
latach 1906 – 1907. Można stwierdzić, że praca trwała co najmniej 10 lat -> od 1897-1908r.
W czasie wydawania powieści na łamach Tygodnika, redaktorzy pisma, zwłaszcza Gustawa
Wolff, na swoją rękę przeprowadzali cenzurę obyczajową i polityczną tekstu.
V ŚWIAT PRZEDSTAWIONY
KONSTRUKCJA FABULARNA POWIEŚCI
Już sam tytuł powieści wskazuje nam, że nie chodzi o konkretną miejscowość czy też rodzinę
chłopską, chodzi o najliczniejszy wówczas stan społeczeństwa – chłopów. O jego bytowanie,
kulturę, światopogląd, zalety, wady, jego kondycję. By to opisać stworzył Reymont wieś
Lipce i zaludnił ją gronem bohaterów. Grono bohaterów znanych z nazwiska imienia bądź
przezwiska liczy ok. 90 osób. Owa grupa wyłania się z niezindywidualizowanej masy
chłopskiej. Na pierwszym planie spotykamy mieszkańców Lipiec, interesują nas oni jako
zbiorowość, jako ludzie tworzący gromadę. Pisarz na pierwszy plan lipeckiej gromady
wysunął ok. 20 osób, które podtrzymują konstrukcję budowli powieściowej. Wysunięcie na
pierwszy plan rodziny Borynów, która wchodziła w związki z bliższymi i dalszymi krewnymi
oraz sąsiadami pozwoliło odsłonić całą społeczność – od najbogatszych po komorników.
Historia małżeństwa Macieja Boryny z Jagną stanowi główną osnowę powieści. Dzieje
miłości Jagny i Antka stanowią dopełnienie wątku podstawowego, zarazem wprowadzają
wymiar tragiczny. Konflikt Macieja z Antkiem podtrzymuje strukturę dwu pierwszych tomów
powieści. Ów konflikt został wzmocniony przez powiązanie go ze sprawą walki o ziemię.
W tomie III do rangi głównej bohaterki urasta Hanka. Jej praca w gospodarstwie, zmagania z
kowalem, walka z Jagną stanowią oś, wokół której autor komponuje dalszy bieg wydarzeń.
Obcując z rodziną Borynów mamy również możliwość wniknięcia w świat parobków i
służących (Kuba, Pietrek, Witek) ora biedoty wiejskiej. Docieramy również do wiejskich
urzędników i na plebanię. Obok Borynów istotną rolę pełni rodzina Paczesiów. Dominikowa
to kobieta znająca się na chorobach, pomagająca przy porodach, w bezpośredni sposób
wpływa też na bieg głównych wydarzeń.
Pisarz rzadko prowadzi nas do innych zagród w Lipcach-(chałupa Bylicy, zagroda Kłęba,
dom organistów. Okazjonalnie akcja toczy się w młynie, tartaku lub kuźni, często natomiast
w kościele i karczmie. Dowiadujemy się o bliższych i dalszych sąsiadach lipczan. Padają
nazwy okolicznych wsi: Rudka, Modlica, Wola, Dębica, Rzepki, Przyłęk. Jednak żadnej wsi
nie odwiedzamy, podążamy natomiast do miasteczka Tymowa, gdzie odbywają się jarmarki i
gdzie znajduje się sąd. Nie odwiedzamy też pałacu dziedzica w Wólce. Z obowiązku
Reymont wprowadził rosyjską administrację – odmalował ją bardzo stereotypowo.
Reymont sporo uwagi poświęcił ludziom „luźnym”, w tym żebrakom. Agata, ślepy starzec z
psem tworzą ramę kompozycyjną. Powieść rozpoczyna się sceną pożegnania się z Lipcami
Agaty udającej się na zebry, a kończy sceną pożegnania się z Lipcami starego ślepca. W ten
sposób utwór otrzymał nowy wymiar : opowieści „dziadowskiej”, jarmarczno-odpustowej.
W stworzonym przez Reymonta świecie panuje ład i porządek . Poszczególne wątki i motywy
zostały ściśle ze sobą powiązane, sfunkcjonalizowane.
BORYNOWIE I INNI
Autor najwięcej uwagi poświęcił Borynom, w pierwszym rzędzie Maciejowi. Maciej ma 32
morgi gruntu, ponadto pastwiska i prawo do wspólnego lasu. Często traktowany jest jako
idealny wizerunek chłopa polskiego. Twardo dzierży rządy w swej zagrodzie. Mimo 58 lat
czuje się na siłach by się ożenić z Jagną. Kiedy przekonuje się, że Jagna nie zasługuje na jego
uczucie, dąży do zemsty na niegodnej żonie oraz występnym synu.
Antek Boryna jest ulepiony z tej samej gliny co jego ojciec, Autor, podobnie jak Maciejowi,
talk i Antkowi wszczepił największą z namiętności – miłość do ziemi, to ona pokonała inną
namiętność – miłość do Jagny. Żądza posiadania ziemi, idąca w parze z uczuciem do Jagny
doprowadziła Antka niemal na skraj przepaści – najpierw zepchnęła go na margines
społeczności wiejskiej, potem wsadziła mu do ręki strzelbę, którą mało co nie zabił ojca. Jego
nagła przemiana w lesie sprawiła, że zamiast ojcobójcy ujrzeliśmy mściciela. Po pobycie w
więzieniu wrócił jako inny człowiek – przyszły przywódca całej społeczności (jego los
przypomina dzieje Jacka Soplicy i Andrzeja
Kmicica).
Żoną Antka jest Hanka, początkowo żyjąca w cieniu męża i teścia, z czasem zastąpiła ich
obu. Jest uosobieniem ideału kobiety – chłopki. Po wypędzeniu z borynowego domu ze
zwykłej, nieporadnej kobiety zmienia się w kobietę podejmującą walkę o szczęście własnych
dzieci. Okazuje się być mądrą gospodynią umiejącą zorganizować pracę nawet w
największym gospodarstwie we wsi (po powrocie do borynowej chaty). Po śmierci Macieja
wypędza z domu Jagnę w obawie przed przedłużeniem się jej romansu z powracającym z
więzienia Antkiem. Proces heroizacji Hanki Reymont zakończył w ostatnich rozdziałach,
kiedy zlecił jej zadanie wystąpienia w roli strażniczki ziemi rodzinnej.
Jagna zdaje się być przeciwieństwem Hanki. Nie jest wierną żoną, brak jej jakichkolwiek
hamulców moralnych. W gromadzie wiejskiej jest „odmieńcem” : nie zabiega o bogactwa, o
ziemię, jest urodzoną artystką. Łamie kodeks moralny społeczności wiejskiej bo nie potrafi
oprzeć się swej naturze. Miłość jest jej naczelnym bóstwem. Na końcu powieści gromada
sama wymierza Jagnie sprawiedliwość.
Jagustynka – z dobrej woli zapisała swym dzieciom majątek, sama poszła „na wycug”. Dzieci
nie okazały jej serca. Mimo to nie poddaje się, z zawziętością walczy o swoje miejsce w
gromadzie, o miskę strawy. Dookoła siebie rozsiewa zwadę i zło, w gruncie rzeczy nie jest złą
kobietą. Nieszczęście osobiste narzuciło jej rolę szydercy i złośnika. W pewnym momencie
powieści odsłania swoje prawdziwe oblicze: starej, ciężko doświadczonej przez życie kobiety,
która ma dla innych życzliwą radę i pomocną dłoń.
Ambroży – lipecki kościelny, wprowadza do utworu perspektywę historyczną (wspomina o
wojnach we Francji i Włoszech, o Naczelniku). Bliższą historię – powstanie styczniowe –
przywołuje Kuba Socha.
Pisarz zdecydowanie satyrycznie nakreślił sylwetki wójta i kowala.
Wójt (Piotr Rakoski) to człowiek bez charakteru. Wobec sąsiadów nierzadko zachowuje się
arogancko, traktuje wszystkich z góry, sam jest poddany wobec naczelnika powiatu.
Kowal – człowiek chytry, w krajobrazie Lipiec stanowi w pewnym sensie element obcy
(miejski strój). Nie pracuje na roli, nie ma bezpośredniego kontaktu z ziemią.
Ksiądz – osobiście nie uprawia ziemi ale dogląda prac polowych, na co dzień obraca się w
kręgu spraw gospodarstwa (jest właścicielem dużego gospodarstwa). Nie zwraca zbyt dużej
uwagi na stan swojej owczarni duchowej, czasem tylko podczas kazania stać go na wielkie
słowa.
Reymont w wywiadzie do „Słowa Polskiego” oświadczył: taką wieś ja jeszcze znałem, ale
należy już do rzadkości, ten świat cały ginie… świat tak bajeczny, tak patriarchalny, tak
homerycki. Owa przyjęta przez Reymonta postawa epika, a nie pisarza aktualizującego,
sprawiła że bohaterowie Chłopów wydają się nam nieco hieratyczni. Ale jest to złudzenie. Są
to ludzie prawdziwi.
STRUKTURA WEWNĘTRZNA LIPIEC
Reymont nigdy nie ukrywał, że w Chłopach nade wszystko chodziło mu o wydobycie na
wierzch relacji wiążących wiejską gromadę, przeobrażających ją w jedną spójną całość.
Na pierwszym miejscu pisarz postawił sprawę związków rodzinnych. Rodzina ustala pozycję
danego osobnika w społeczności, zobowiązuje do wykonywania określonych prac,
wprowadza w krąg przyjętych norm. Życie rodzinne powiązane jest ze strukturą rodów. W
skład chłopskich rodów wchodzą rodzinę wywodzące się z jednego pnia ( zobacz scenę
wyjścia gospodarzy do walki o las). Rodzina to opoka. Obowiązują w niej prawa solidarności
i podporządkowania się najstarszemu jej członkowi.
Reymont w Chłopach ukazał życie trzech pokoleń. Najstarsze: Maciej Boryna, Płoszka,
Sikora, Bylica, wójt, sołtys. Pokolenie drugie: Antkowie, Kowalowie, Mateusz Gołąb z
siostrą, dzieci Dominikowej itd. Najmłodsze pokolenie – nie zostało zindywidualizowane,
rzadko posiada imiona (jak np. synowie Antka). Najstarsi pamiętają czasy pańszczyźnianie –
stąd ich nienawiść do pana.
Zróżnicowane w swych poglądach na sprawę narodową pokolenie ojców stanowi jeden front
wobec młodych. Spoiwem łączącym wszystkich jest ziemia. Ojcowie za wszelką cenę starają
się odwlec decyzję o zapisaniu gospodarki dzieciom. Przeraża ich widmo „wycugu”.
Pokolenie synów pragnie jak najszybciej doczekać się własnego kąta i kawałka gruntu.
Sprawa ziemi jest przyczyną niezgody między pokoleniami. Konflikt zaostrza tez dążenie
młodych do zmian ( wielu umie czytać, niektórzy „trzymają” gazetę, zdarzają się gotowi
rzucić wieś i wyjechać „za morze”).
W społeczności lipeckiej ważną rolę odgrywa hierarchia majątkowa. Wykształciły się grupy:
wiejscy bogacze, warstwa średniozamożnych gospodarzy i biedota> komornicy. Poza
społecznością, jako gromadą, znajdują się parobcy i słudzy. Najbogatsi we wsi to: Boryna,
młynarz, wójt, kowal, ksiądz. W ich kręgu mimo pozornej zgody trwa walka interesów (np.
młynarza wnerwia to, że ksiądz kupił buhaja, kowal podejmuje walkę z monopolem młynarza
> na Podlesiu zaczyna budować własny młyn).
Gromadzie pomniejszych gospodarzy: Winciorkom, Balcerkom, Cabanom, Wachnikom,
Sikorom, przewodzi Kłąb.
Dużo miejsca Reymont poświęcił najbiedniejszym: Kozłowie, Kobusy, Filipka. Nie maja oni
własnej ziemi, dzierżawią ją. Szukają pracy wszędzie, gdzie tylko się da, nierzadko chwytają
się innych sposobów (Bartek Kozioł kradnie, Magda bierze dzieci z warszawskich przytułków
na „odchówek” za co dostaje niewielką zapomogę).
Rozbita na różne grupy społeczność stanowi wspólnotę. Jedność manifestuje się przez
uczestnictwo w życiu instytucji skupiających życie wsi (kościół, karczma) bądź tez przez
podejmowanie przez wieś wspólnych przedsięwzięć. Składnikiem życia społ. Lipiec nie jest
urząd gminy. Jest narzędziem w ręku obcych - Rosjan. Większość chłopów odnosi się do
urzędu z nieukrywaną niechęcią.
W krzywym zwierciadle satyry Reymont przedstawił instytucję sądu. Sekwencja sądowa
nakreślona została w konwencji humoreski.
W Chłopach jesteśmy świadkami ostatecznego zerwania dawnych więzi łączących wieś z
dworem. Po okresie uwłaszczeniowym chłopi wciąż niechętnie spoglądają w stronę dworu.
Wieś Lipiec jak twierdzi Reymont nie jest kolejną wersją polskiej arkadii, ani też polskiego
piekła. To społeczność żyjąca własnymi sprawami, kłopotami, ale i radościami.
MECHANIZM BUDOWY ŚWIATA PRZEDSTAWIONEGO
NARRATOR
Twórca świata przedstawionego w powieści nie ujawnia swego „ja”. Narrator Reymonta raz
po raz zmienia perspektywę, z której spogląda na kształtowany przez siebie świat. To, jako
wszechwiedzący, stoi ponad gromadą, to wchodzi w jej środek i przemawia jako jej członek
bądź też przyjmuje postawę człowieka filtrującego w swym wnętrzu otaczającą
rzeczywistość, tak, jakby robił to młodopolski poeta. Wyka wskazuje na występowanie 3
narratorów jakimi są:
Realistyczny obserwator (np. opis powrotu chłopów po wygranej bitwie o las)
Wsiowy gaduła (np. opis jarmarku w Tymowie)
Młodopolski stylizator (np. opis zbliżającej się jesieni)
Cechy
Wsiowy gaduła
Nasycenie słownictwem gwarowym
Występowanie typowej dla gwary parataksy
Wyka swoje obserwacje zamknął w stwierdzeniach zbyt kategorycznych. Trzy odmiany
narracji nie występują w postaci czystej. W każdej z nich pobrzmiewa jakieś echo narracji
innego typu. Autor BN-owskiego wstępu stwierdza, że nie mamy w Chłopach trzech różnych
narratorów, lecz jednego, który raz po raz zmienia perspektywę swego opisu. Narrator
sygnalizuje nam, że przybiera coraz to nowy kostium. Nigdzie nie utożsamia się on jednak ze
swą rolą całkowicie. Ważną sprawą jest też stopień widoczności narratora. Na ogół
zachowuje dystans – zarówno poznawczy, jak moralistyczny – wobec świata
przedstawionego. Raz po raz pisarz podejmuje próby przełamania tej konwencji, pamiętającej
tradycję klasycznej prozy polskiej (chodzi o wprowadzenie narracji z punktu widzenia
poszczególnych postaci, Reymont musiał ograniczyć wszechwiedzę narratora i zastosował
mowę pozornie zależną, oprócz tego można spotkać mowę pozornie zależną, którą M.
Głowiński nazywa „chóralną”). (LXXIV)
PRZESTRZEŃ
Powszechnie zgodzono się, że pierwowzorem wsi Lipce była wieś leżąca koło Skierniewic.
Próżno jednak szukać na mapie Polski powieściowych Lipiec. Zbieżność nazw między
powieściową wsią a wsią realnie istniejącą niczego jeszcze nie dowodzi.
Lipce położone są w kotlinie, wokół rozciągającego się pośrodku niej stawu. Posiadają
zabudowę szeregową, centralnym ich punktem jest kościół, obok kościoła stoi karczma. Na
drugim końcu wsi znajduje się młyn z tartakiem, a także kuźnia. Gdzieś w pobliżu jest
cmentarz. We wsi wydaje się panować ład i porządek. Jednak autor wcale nie zadbał o
realistyczną topografię terenu (domy nie zawsze stoją w tym samym miejscu, droga zmienia
swój kierunek). Autor nie tworzył realnych Lipiec. Tworzył wieś w ogóle, swoistą syntezę
wsi polskiej. To serce całej wiejskiej Polski, symbol świata wiejskiego w ogóle,
uniwersalnego.
Lipce otoczone są zewsząd pagórkami, na których rosną lasy. Pisarz raz po raz podkreśla
znaczenie granic wsi (procesje w dni krzyżowe odbywają się do granicznych kopców, do
granicy zostaje też wywieziona Jagna). Wyprawy poza granice wsi zostały uzasadnione
nadrzędnym interesem artystycznym: przedstawieniem całego kompleksu wsi polskiej z II
połowy XIX w. łącznie z instytucją sądu, gminy, z dobroczynnym jarmarkiem.
W wyodrębnionej wsi toczy się życie. Aby zgłębić sferę życia rodzinnego pisarz wyodrębnia
ze wsi jedną zagrodę dom Borynów. Na tej przestrzeni autor zgromadził wszystkie składowe
elementy chłopskiej zagrody: dom, stodołę, stajnię, oborę. Poznajemy wystrój izb, bywamy w
sadzie i na podwórku.
Autor nie prowadzi nas do żadnej innej wsi w okolicy.
W czym tkwi tajemnica Lipiec?
Lipce są swoistym centrum wiejskiego świata. Wszystko, co się tu dzieje, dzieje się zarazem
wszędzie: w każdej polskiej wsi. Tak samo wyglądają prace chłopów, takie same mają chłopi
problemy, smutki i radości. Próżno w powieści Reymonta szukać przestrzeni fizycznej. To
przestrzeń syntetyczna, o charakterze symbolicznym. Jej centrum jest zagrodą Borynów.
Chłopi Reymonta nie śa powieścią o konkretnej wsi z pogranicza Ziemi Łowieckiej i
Mazowsza.
CZAS
Akcja toczy się na początku lat 80. XIX w. przemawia za tym pierwszym rzędzie powrót z
rosyjskiego wojska parobka Borynów, Pietrka. (Wojna ros.-turecka 1877-1878, Pietrek
poszedł do wojska co najmniej w 1877, służył 5 lat).
Prawdopodobnie akcja toczy się na przełomie 1883/1884 r. Pisarz nie podał jednak żadnej
daty, nie zamierzał bowiem pisać powieści realistycznej osadzonej w konkretnym roku. Na
powieść Reymonta można spojrzeć jako na udaną próbę stworzenia dzieła w bezczasie
historycznym, dziejącą się nie tylko „wszędzie”, ale i „zawsze”.
W konstruowaniu struktury czasowej Reymont posłużył się różnymi chwytami: raz opisuje
życie Lipiec w ciągu paru tygodni. To nie czas fabularny wyznacza właściwy rytm powieści.
Jest on w pierwszym rzędzie wyznaczony przez kalendarz natury. Jest to kalendarz
podstawowy dla człowieka najbliżej związanego z ziemią – dla chłopa. Kalendarz natury
narzuca chłopom kalendarz prac polowych.
W ścisłym związku z rytmem natury pozostaje życie religijne chłopów lipeckich. Rok
kościelny zaczyna się jesienią: na przełomie listopada i grudnia, od pierwszej niedzieli
adwentu. Kończy 52 tygodnie później w ostatnią niedzielę „po zesłaniu Ducha św.”. W
mentalności chłopa istnieje ścisły związek między tym kalendarzem, a kalendarzem natury.
Życie mieszkańców Lipiec upływa od jednych świąt do drugich. Rytm natury wyznaczał
porządek prac na roli, kalendarz liturgiczno-kościelny wskazuje sposoby spędzania czasu
wolnego. Z kalendarzem kościelnym powiązany jest kalendarz obyczajowo-zwyczajowy
chłopów polskich. Ów kalendarz uruchamia w osobowości chłopa złoża twórczej inwencji
skłaniając go do aktywnego uczestnictwa we wzbogaceniu lub podtrzymywaniu kultury
ludowej (ozdoby na Wigilię, chodzenie na Wielkanoc, wspólne przędzenie lnu, kwaszenie
kapusty).
Cykliczne powroty pór roku, prac polowych i gospodarskich, świąt i obrzędów wyznaczają
nadrzędny rytm powieści Reymonta. Nadają jej kształt powieści ponadczasowej, wiecznie
żywej, mitycznej. To symboliczne znaczenie „Chłopów” dodatkowo podkreśla „porządek
egzystencjalny”, porządek życia i śmierci. Śmierć nie jest dla mieszkańców Lipiec czymś
strasznym, jest rzeczą naturalną wpisaną w porządek świata. W Lipcach porządek ten zostaje
zachowany: miejsce Macieja zajmuje Antek, Kuby – Pietrek, Agaty – stary Bylica (zamknięte
koło ludzkiego losu). Oparcie struktury powieści na takiej perspektywie czasowej, rytmicznie
powtarzającej się, sprawiło, że wydobyty został z niej pierwiastek uniwersalizmu.
Mieszkańcy Lipiec zostali wciągnięci w rytm wielkiego mechanizmu niezmiennie
pozostającego w ruchu wyznaczającego odwieczny porządek czasowy: porządek święty.
Wszyscy akceptują ów porządek.
JĘZYK I STYL
Józef Weyssenhoff, człowiek, jak mało który znający warsztat pisarski, pisał w „tygodniku
ilustrowanym” : „autor przemawia od siebie nie zwykłą, górną polszczyzną, lecz mową ad
hoc ułożoną, wzorowaną na mowie włościan, nieskończenie tylko obfitszą, wzbogacaną
zwrotami z innych stron kraju, nawet archaizmami, z trafnym znakiem wznowionymi. (…)
Nie dostrzegamy nigdzie zawodowego literata z jego sposobami i popisami. Jakiś „tytaniczny
chłop opowiada nam dzieje wsi polskiej, niby autentyczną historię”.
Język utworu nie przylega do żadnej z form polszczyzny, które współistniały obok siebie w
systemie języka polskiego u progu XX w. Nie jest to polszczyzna literacka owych lat. Nie jest
to także gwara ziemi łowickiej. To język synkretyczny, w którym obce sobie elementy zostały
ze sobą połączone, „oswojone”.
Podstawowym kodem językowym jest język literacki z przełomu XIX i XX w., autor
stopniowo wprowadza w jego system elementy gwarowe czy archaiczne. Największe
nasycenie gwarą obserwujemy w dialogach. W partiach narracyjno-opisowych spotykamy
fragmenty silnie nasycone słownictwem gwarowym, obok zaś znajdujemy fragmenty, w
którym znajdujemy tylko ślady gwarowej stylizacji.
Dlaczego różne nasycenie gwarą?
Tłumaczy to przyjęta koncepcja narratora. Zmieniający raz po raz swą rolę narrator musi
przemawiać różnymi językami, choć wciąż przypomina, że jest tym samym „jakimś
tytanicznym chłopem” opowiadającym dzieje Lipiec.
Dialektyzacja obejmuje wszystkie warstwy języka
W zakresie fonetyki
Prejotacja, np. Jantoś, Jewka
Przydech, np. hale zamiast ale
Mieszanie ch i k – chto, kto
Ściągnięcia – pójdę, pędzić, trza
W zakresie zjawisk morfologicznych
Wprowadzenie form niemęskoosobowych w miejsce męskoosobowych> ludzie
kochane, braty rodzone, dobre są ludzie
W zakresie koniugacji
Częste stosowanie pluralis maistaticus – ociel mówili, matula idą
W 2 os. l.mn. trybu rozkazującego pojawia się gwarowa końcówka – ta > lećta, stulta,
pysk
Wprowadzenie końcówki – ch (byłech, urodził ech się, myślałach)
Reymont odwołuje się do obrazowania nazwanego przez historyków natury –
impresjonistycznym. Polegało ono na starannym opisie szczegółów ze skłonnością do
pomijania związków przyczynowych. Zjawiska zostają spostrzeżone, ale nie analizuje się ich
znaczenia, nie wiążę się ich ze sobą. Pisarz stosuje też zabiegi mające na celu nadanie
powieści swoistego dostojeństwa, podniosłości. Służą temu często stosowane inwersje ,
powtórzenia i paralelizmy składniowe (np. Maciej Boryna „DOMIERAŁ se tak z wolna,
DOCHODZIŁ swojego czasu po ździebełku z dnia na dzień”). Reymont nie unika też
odwołań do utrwalonych w tradycji retorycznej apostrofii eksklamacji (np. „O dolo
człowiekowi, dolo nieustępliwa! O boskich przeznaczeń mocy”).
Reymont wprowadza do powieści dużą ilość przysłów, porzekadeł, sentencji. Większość
pochodzi z ustnej tradycji ludowej. To kolejny dowód o dbanie o nadanie powieści wymiarów
dzieła ponadczasowego.
VII KSIĘGA CHŁOPÓW POLSKICH
„Chłopi” to w pewnym sensie fotografia wsi polskiej z II połowy XIX w. ale nade wszystko
to dzieło sztuki.
Zbierane przez wiele lat obcowania z wsią łowicką obserwuje Reymont poddał obróbce
artystycznej. Polega ona na osadzeniu ich w nowym kontekście bądź na odkonkretowaniu,
wyolbrzymieniu czy zwielokrotnieniu. Tylko w takiej formie przylegały one do całości, która
miała oddawać świat wsi z czasów jego dzieciństwa i wczesnej młodości.
Głównym elementem tworzywa, z którego Reymont ukształtował świat „Chłopów” była jego
wiedza o życiu społecznym wsi polskiej z przełomu XIX i XX w. Powieść Reymonta nabrała
znamion wielkiego studium społecznego, swoistego dokumentu socjologicznego z życia
polskiego chłopstwa. Chłopi są zarazem powieścią narodową. Wprowadzone motywy z
polskich dziejów narodowych, przede wszystkim z czasów powstania styczniowego,
sprawiły, że można czytać ten utwór jako studium o przemianach w myśleniu polityczno-
narodowym polskich chłopów.
Chłopi są również nieporównanym studium folkloru polskiego. Drobiazgowy opis obyczajów
i zabaw ludowych sprawił, że dla wielu czytelników Chłopi są pełną uroku, ale i konkretnej
wiedzy encyklopedią kultury ludowej.
Powieść jest też traktatem o życiu religijnym ludu polskiego. Na uwagę zasługuje też wpisana
w krwiobieg powieści rozprawa o życiu natury, o prawach nią rządzących, o tajemnicy jej
trwania i wiecznego odnawiania. Człowiek wiejski jest cząstką natury, żyje według jej praw,
ściśle podporządkowując jej swój czas i swoje zajęcia. „Chłopi” są też interesującym studium
moralności ludu wiejskiego. Chłopi sami sobie wypracowali własny kodeks moralny.
Przestrzegają jego zasad pod groźbą znalezienia się poza swoją społecznością.
Do dziś nie ma zgody pośród krytyków i historyków literatury co do przypisania Chłopów do
określonego prądu czy kierunku literackiego. Jedni chcieliby włączyć utwór w krąg dokonań
polskiego naturalizmu, inni wskazują na jego symboliczny rodowód.
Brak pewnych dowodów akceptacji przez Reymonta założeń estetyczno-ideowych szkoły
naturalistycznej. Podobnie z symbolizmem. W powieści można odnaleźć sceny symboliczne,
w partiach opisowych dominuje nastrojowość, nierzadko spotykamy słownictwo typowe dla
Młodej Polski, trudno jednak na tej podstawie wyrokować o ścisłej jej przynależności do
szkoły symboliczno-modernistycznej. Krytycy nie oparli się pokusie zestawienia Chłopów z
eposem homeryckim. Można znaleźć sporo bezpośrednich bądź pośrednich nawiązań oraz
chwytów typowych dla eposu (np. pochód rodów chłopskich na las, często porównywany z
Homerową prezentacją okrętów zdążających pod Troję). Pisarz wprowadza też czytelne
aluzje do Pana Tadeusza. Dziełu temu wyznacza nawet ważną rolę katalizatora
wyzwalającego uczucia Jagny i Jasia kleryka (to jeszcze jedna realizacja znanego z Boskiej
Komedii Dantego motywu spotkania Franczeski i Paola w czasie lektury romansu!). Jednak
owe nawiązania i aluzje nie stanowią o całościowej utworu.
Reymont stworzył powieść, którą można uznać za syntezę wiedzy o wsi polskiej, a także wsi
w ogóle.
VIII CHŁOPI NA DRODZE DO SŁAWY
Pierwsza połowa tetralogii Reymonta spotkała się z bardzo żywym przyjęciem krytyki
literackiej. Kazimierz Laskowski ogłosił w „Kurierze Warszawskim” wiersz pt.: Pod
wrażeniem „Chłopów” Reymonta
Pokłon tobie, dobra księgo!
Pokłon tobie czołobitny!
Za te serca pod siermięgią,
Za ten chlebuś! Za kłos żytny!
Za „inakszy” cały świat,
Co za niskim przysiadł progiem,
Między ziemią tą a Bogiem,
Pod słomianą strzechą chat!
Lucjan Rydel w „Kurierze Warszawskim” pisał, że wielkim osiągnięciem Reymonta są
znakomicie ukształtowane sylwetki bohaterów, a także, że pisarz potrafił umiejętnie dostroić
„jaskrawą” czy „dosadną” stylistykę do przedmiotów powieści.
Inni recenzenci pierwszej połowy tetralogii
Teodor Jaske-Choiński
Wilhelm Feldman
Władysław Jabłonowski
Henryk Galle
Ignacy Matuszewski
Maria Komornicka
Jan Lorentowicz
Józef Flach (zgłosił sporo zastrzeżeń, przede wszystkim co do kompozycji i do
moralnego przesłania powieści).
Recenzenci dalszych części:
Jan August Kisielewski
Adam Grzymała Siedlecki
Józef Weysenhoff
Ukoronowaniem sukcesu „Chłopów” w roku 1909 na rynku czytelniczym polskim było
przyznanie Reymontowi nagrody imienia zasłużonego księgarza- Franciszka Salezego
Lewentela „za najlepszą powieść ostatnich pięciu lat”.
Na przełomie XIX i XX w. droga na europejski, a także światowy – Parnas literacki wiodła
przez Paryż. Od początku 1899r. Reymont wchodził w skład zarządu działającego w Paryżu
Towarzystwa Artystyczno – Literackiego Polskiego.
W czerwcu 1901r. obszerną charakterystykę dorobku Reymonta ogłosił na łamach pisa
„Mercure de France” Jan Lorentowicz.
Ogłoszenie w Warszawie całości dzieła Reymonta – na początku 1909r.- członkowie kolonii
artystycznej polskiej uznali za znakomitą okazję do zainteresowania nim Francuzów. DO
Reymonta zgłosiła się Marie Anne de Bovet z propozycją tłumaczenia Chłopów na język
francuski. Reymont podpisał z nią umowę, niestety spotkał go zawód. W połowie 1911 w 3
numerach „La Revue de Paris” ukazała się obszerna przeróbka dwóch pierwszych tomów,
której tłumaczka dała tytuł LA Terre et la femme (Ziemia i kobieta). Nie było to tłumaczenie,
ale utwór własny Marie Anne de Bovet osnuły na motywach Chłopów. Tak przykrojeni
Chłopi nie zainteresowali czytelników francuskich.
Przekłady na inne języki
Mykoła Pawłyk w 1909 – na ukraiński
Władysław Felicjanowicz Chodasiewicz – na rosyjski (ukazał się drukiem w latach 1910-
1912)
Jan Paweł Kaczkowski (Polak) pseudonim – Jean Paul
L’ Ardeschach - niemiecki
(1 wyd. ukazało się w 1912, 2 edycja > 1916, 3-1919)
Prawdopodobnie niemieckie edycje powieści przygotowały powieści grunt dla zabiegów o
przyznanie jej autorowi nagrody Nobla. Na nowo zaczęto pisać o Reymoncie we Francji
5.09.1913 Maurice Muret na łamach „Journal des Debats” ogłosił szkic o Chłopach.
Franck Louis Schoell – na francuski
W Szwecji Fredrik Book w 1918 ogłosił studium o Chłopach, które zapoczątkowało dzieje
ich sławy w Skandynawii.
Studium Bookego ukazało się w tym samym czasie, w którym o Chłopach pisał w Paryżu
Franck Louis Schoell, a także, w którym krakowska Akademia Umiejętności oficjalnie
wysunęła kandydaturę Reymonta do nagrody Nobla. Niestety, kandydatura ta nie mogła być
w 1918r. rozpatrywana, brak było bowiem szwedzkiego przekładu powieści.
Pracę nad przekładem podjęła Elen Wester.
W 1972r. powstał serial telewizyjny w reżyserii Jana Rybkowskiego. Ze znakomitą grą
aktorską Władysława Hańczy (Maciej Boryna), Tadeusza Fijewskiego (Kuba), Emilii
Krakowskiej (Jagna), i inni. Krytyka osądziła serial jednak dosyć ostro. Głównie dlatego, że
realizatorzy wyraźnie zerwali z powieściowym pierwowzorem, znacznie upraszczając
wizerunek Reymontowej wsi.
W dniu 13 listopada 1924r. Akademia Szwedzka ogłosiła komunikat o przyznaniu Nobla
Reymontowi za Chłopów. Wiadomo, że kontrkandydatem Reymonta do tej nagrody ze strony
polskiej był Stefan Żeromski, na gruncie zaś europejskim Anglik Tomasz Hardy.
Uniwersalizm Chłopów, ich oryginalna kompozycja, a także niebywały rozmach epicki
najprawdopodobniej przesądziły ostatecznie o wyborze kandydatury właśnie Reymonta.
Laureat ze względu na stan zdrowia, niestety, nie mógł udać się na uroczystość wręczania
nagród. Uroczystość ta w ogóle nie odbyła się. Dyplom nagrody literackiej Nobla wraz z
okolicznościowym złotym medalem i czekiem przyjął poseł polski w Sztokholmie, Alfred
Wysocki, który natychmiast dary te przekazał pisarzowi do Nicei. Prze prasę polską, a także
europejską przetoczyła się prawdziwa fala okolicznościowych artykułów i wywiadów z
pisarzem.
----------------------------------------
WŁADYSŁAW STANISŁAW REYMONT - CHŁOPI
Oprac. Franciszek Ziejka
W KRĘGU LITERACKIEJ TRADYCJI
Literatura staropolska – chłop – element wiejskiego pejzażu. Motyw chłopa stosowali
min. Jan z Ludziska, ks. Piotr Skarga, Krzysztof Opaliński.
W wieku XVIII z gorąca obrona chłopa wystąpił ks. Stanisław Staszic w Przestróg dla
Polski
Uroda chłopskiego świata w Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale
Wiek XIX uwaga pisarzy zwrócona na chłopską wieś – Wawrzyniec Surowiecki,
Zorian Dołęga Chodakowski – zwolennicy koncepcji dwoistości polskiej kultury. Dwa
zespoły wątków chłopskich w literaturze: pierwszy wg koncepcji tych, którzy uważali,
że powstanie upadło na wskutek braku udziału w nim chłopów. Drudzy starali się
przedstawiać walory dotychczasowego układu społecznego w kraju czytaj: ucisku
chłopów
Harmonia między dworem a chłopską zagrodą: Stanisław Trembecki „Polanka”,
Ignacy Krasicki „Pan Podstoli”, „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza, „Pamiętnik
Seglasa” Fryderyka Skarbka
Joachim Lelewel nawoływał do usunięcia konfliktów społecznych na wsi poprzez
mieszane małżeństwa. Autorzy często ten motyw wykorzystują w swoich utworach.
Np. Orzeszkowa w „Z życia realisty”, Teodor Tomasz Jeż „Handzia Zahornicka”
Mściciele chłopscy – bohaterzy antyarkadyjscy – proza lat XIX wieku + ofiary
pańskiego kochania: „Rybka” Mickiewicza
W pierwszej fazie pozytywizmu spotykamy się wciąż jeszcze z przedmiotowym
traktowaniem chłopa. Ulana Kraszewskiego otrzymała teraz swe nowe wcielenie w
postaciach Krystyny z „Nizin” Orzeszkowej czy Rzepowej ze „Szkiców węglem”
Sienkiewicza
II. NIETYPOWA BIOGRAFIA SAMORODNEGO TWÓRCY
Urodził się 7 maja 1867 we wsi Kobiele Wielkie koło Radomska. Syn wiejskiego
organisty Józefa Rejmenta i Antoniny Kupczyńskich. Matka pochodziła ze szlachty.
Władysława rodzice wykształcili na czeladnika krawieckiego. Ten jednak postanowił
zostać aktorem. W 1885 roku przystąpił do wędrownej trupy aktorskiej.
Od 1888 roku prowadzi „Notatniki” i „Zapiski” zachowane w zbiorach piśmiennych
Ossolineum
1891 roku pisze pierwsze znane nam dzisiaj opowiadania – Pracy!, Franek, Suka
Pseudonim Księżak
Jedzie do Warszawy i żyje w skrajnej nędzy…przy życiu trzyma go jednak nadzieja
zostania pisarzem
Za namową przyjaciół idzie na pielgrzymkę na Jasną Górę z której relacje przekłada
redaktorom „Tygodnika Ilustrowanego” zatytułowany Pielgrzymka do Jasnej Góry
Zdarzy mu się być w Paryżu, Włoszech, Londynie
Na podstawie zebranych jeszcze w roku 1895 – w czasie kilkutygodniowego pobytu w
Łodzi – materiałów pisze Ziemię obiecaną
W latach 1902 – 1908 pracuje przede wszystkim nad „Chłopami”. Równocześnie
przygotowuje kolejne tomiki nowel i opowiadań – Przed świtem, Z pamiętnika, Burza,
Na krawędzi, opowieść Wampir
W 1910 roku wydaje wysoko ceniony przez niektórych krytyków szkic powieściowy
Marzyciel. Później zasiada do pracy nad powieścią historyczną o czasach insurekcji
kościuszkowskiej, która otrzymuje formę trylogii – Rok 1794, wydany na łamach
Tygodnika Ilustrowanego
1924 kuruje się w Nicei podupada na zdrowiu – tam dowiaduje się o przyznaniu mu
Nagrody Nobla
W połowie 1925 roku wraca do kraju
Umiera 5 grudnia 1925 w wieku 58 lat
III GENEZA „CHŁOPÓW”
Co wpłynęło na powstanie chłopów?
Zmiany o znaczeniu wręcz historycznym – proces unarodowienia chłopów polskich.
Zaczęli wchodzić do życia jako pełnoprawni obywatele. Polscy chłopi w trakcie
powstań nie brali udziału gdyż krzywdy jakie wyrządziła im szlachta polska nie
pozwoliły stanąć z nimi w jednym szeregu w walce z wrogiem
Sprawa środowiska, które wydało pisarza i które w dużej mierze ukształtowało jego.
Był bowiem pisarzem, którego ukształtowała natura, nie kultura. Jednak sam pisarz
protestował przeciw przedstawianiu go jako twórcę chłopskiego.
Swoją karierę literacką zaczynał w gronie ludzi, którzy w szczególny sposób patrzyli
na wieś i jej kulturę: wśród publicystów i pisarzy „Głos”. W ideologii Głosu sprawy
wsi, chłopa, kultury ludowej zajmowały miejsce pierwszorzędne.
IV PRACA NAD „CHŁOPAMI”
18 maja 1925 roku Reymont opisał szczegółowo – dla wychodzącej w Paryżu
„L’Europe nouvelle” okoliczności pracy nad „Chłopami”. Twierdził, że duchowym
ojcem jego dzieła był Emil Zola. Wszystko zaczęło się u doktora Henryka
Gierzyńskiego koło Chartres. Tam przeczytał powieść Zoli o chłopach z tamtych
okolic – powstałą w 1887 La Terre (Ziemia) tam też postanowił naprawić krzywdę
jaką chłopom francuskim wyrządził słany pisarz.
Gdy Reymont zdecydował się napisać o polskich chłopach, nikt wówczas nie
interesował się w kraju tą warstwą społeczną
Miał kłopot z drukowaniem „Chłopów” w „Tygodniku Ilustrowanym”. Setki
czytelników odsyłało prenumeraty do redakcji, żądając zwrotu kwoty, jeśli nadal
będzie drukowana ta powieść bezbożna brutalna niemoralna
Autor miał skłonność do tworzenia wokół siebie i swego dzieła aury prawdziwie
fabulistycznej (opowieści o powstaniu działa należy dzielić na 2:)
Do pracy nad Chłopami przystąpił w 1901 roku. Jesienią powstała I część tetralogii.
Od 18 stycznia 1902 roku rozpoczął druk w Tygodniku Ilustrowanym, od 28 listopada
do 13 grudnia napisał II część Zimę. 18 listopad do 1903 roku do 18 sierpnia 1905-
powstawała Wiosna. Lato powstawała prawdopodobnie w latach 1906 – 1907
V ŚWIAT PRZEDSTAWIONY
Antek Boryna, spadkobierca Macieja, tylko wydaje się przeciwieństwem swego
rodzica. Pisarz ulepił obydwu z tej samej gliny. Podobnie jak ojcu wszczepił
największą z wielkich namiętności: miłość do ziemi.
Reymont chciał ukazać relacje wiążące wiejską gromadę, przeobrażających ją w jedną
spójną całość.
STRESZCZENIE
Jesień
Powieść rozpoczyna się pozdrowieniem księdza przez Agatę, krewniaczkę Kłębów, udającą
się na żebry. Oto bowiem zbliża się czas, w którym może być ciężarem dla całej rodziny. W
„świecie” wyżywi się i być może coś użebrze. Z czterech pierwszych rozdziałów tworzących
ciąg spójnych wydarzeń wynika, że jest to piątek po południu, nieokreślonego bliżej roku,
pod koniec września. Obejmują one wypadki, które rozegrały się do niedzieli włącznie.
Ksiądz daje staruszce złotówkę, ta uszczęśliwiona odchodzi. Następnie na drodze księdza
pojawia się dziewczyna prowadząca krowę do byka jakiś Żyd szmaciarz i ślepy dziad,
prowadzony przez tłustego kundla na sznurku. Mijają go jeszcze inni, wszyscy darzą go
szacunkiem i bojaźnią różnie manifestowaną. Dochodzi wreszcie do Borynowego pola, gdzie
odbywają się wykopki ziemniaków. Rozmowy podczas tej pracy są źródłem wiedzy o wsi.
Dużo plotkuje się o pięknej „kiej dziedziczka” Jagusi. Wśród pracujących znajduje się
również synowa Macieja Boryny, Hanka. Zostaje ona w pewnym momencie zawołana do
chorej krowy teścia. Wkrótce do domu z „sądów” powraca gospodarz, Maciej Boryna.
Decyduje się dorżnąć zdychające zwierzę, by w ten sposób pomniejszyć stratę. Przyczyną
„zlachania” się krowy było zachowanie się karbowego, który ją zbyt mocno przepędził z
dworskiej szkody. Pastuch Walek nie potrafił jej należycie upilnować. Boryna zamierza
procesować się z dworem o tę szkodę. Następnie gospodarz wściekły z powodu tego
niepowodzenia idzie się zdrzemnąć. Wydaje przedtem polecenie synowi Antkowi, by gacił
chałupę.
Polecenia te rozdrażniają Antka. Czuje się upokorzony zależnością: Śpią se kiej dziedzic, a ty
parobku rób. Po drzemce stary Boryna idzie do wójta. Tu dowiaduje się, że został pozwany
do sądu przez byłą służącą Jewkę, która twierdziła, że Boryna jest ojcem jej dziecka.
Wójtowa prosi go do wspólnego posiłku. Jest to dowód uznania wójta dla pozycji i
zamożności Boryny w środowisku. W trakcie wspólnej pogawędki wójt namawia Borynę do
ożenku.
Wcześniej bowiem czytelnik dowiedział się o Macieju Borynie, że jest wdowcem, na wiosnę
zmarła mu druga żona. Maciej twierdzi, że w jego wieku (ma 58 lat) niełatwa to decyzja.
Wójtostwo wysuwają nawet propozycję kandydatki na żonę. Okazuje się nią owa piękna
Jagna, o której rozmawiano na kartoflisku. Widać zasiali w nim ziarno niepokoju, bo
wracając do domu celowo przechodzi obok domu Jagny. Zaczyna myśleć o dziewczynie i jej
pięciu morgach leżących obok jego pola.
Następnego dnia, tj. w sobotę, Boryna udaje się do Tymowa na rozprawę. Przed wyjazdem,
jak prawdziwy gospodarz, wydaje szczegółowe polecenia domownikom. Przejeżdżając obok
pola Paczesiów (bo z tej rodziny była Jagna), pożądliwie spogląda na ich grunta. Po drodze
mija również las. Jest to moment, który pozwolił Reymontowi na wprowadzenie wątku sporu
z dworem o tzw. lasy serwitutowe, stanowiące wspólną własność dziedzica i chłopów.
Następnie obserwujemy Borynę w sądzie. Tu przed rozprawą Boryny odbywa się
humorystyczna scena, w której przesłuchiwany jest lipecki złodziejaszek, Kozioł. Jego
tłumaczenia dotyczące kradzieży świni u Dominikowej (matki Jagny) wzbudzają szczery
śmiech. Rozprawa Boryny kończy się niczym. Stary Maciej domyśla się, że ktoś namówił
Jewkę, by mu dokuczyć. Wracając do wsi, zaprasza do wspólnej jazdy Paczesiową. Rozmowy
dotyczą spraw lipeckich. Między innymi rozmawiają o wójcie, którego warunki materialne
dziwnie jakoś na „urzędzie” uległy szybkiej poprawie. Dominikowa napomknęła również, czy
Maciej nie myśli o trzecim ożenku. To dzięki niej Boryna uzyskuje pewność, że jeśli zrobi
zapis, najpierwsze się nie przeciwią.
Czwarty rozdział obejmuje wydarzenia dziejące się w niedzielę. W toku narracji pojawia się
postać parobka Kuby. Przed nabożeństwem Kuba schował kilka ptaków pod kapotę i poszedł
do księdza, by mu je ofiarować. Za pochodzące z kłusownictwa kuropatwy otrzymuje według
jego mniemania niewiarygodnie dużo pieniędzy (złotówkę). Wprawia to go w podniosły
nastrój do tego stopnia, że podczas mszy pcha się między najpierwszych gospodarzy, by
złożyć ofiarę na tacę. Takie zachowanie parobka budzi oburzenie, ponieważ łamie on zasadę,
zgodnie z którą nawet w kościele każden ma swoje miejsce.
Po nabożeństwie dochodzi do kolejnej sprzeczki między Boryną a synem Antkiem. Antkowie
czują się wykorzystywani, traktowani wyłącznie jako siła robocza w gospodarstwie starego.
Kuba po nieudanej próbie drzemki poobiedniej (jest podniecony możliwością zarobienia
dużych pieniędzy na kłusownictwie) idzie do karczmy. Tam Żyd Jankiel (karczmarz) składa
zamówienie na kuropatwy po znacznie korzystniejszej cenie, niż Kuba uzyskał od księdza.
Jednocześnie przebiegły karczmarz sugeruje mu, by spróbował upolować grubszą zwierzynę.
Ofiarowuje mu przy tym możliwość zaopatrzenia w broń i proch. Dochodzi do kłótni,
ponieważ rozmowa ta staje się dla Jankiela okazją do ubicia innego interesu. Proponuje, by
Kuba sprzedawał u niego podkradany koniom owies. To budzi zdecydowany sprzeciw
parobka. Jest na to za uczciwy. Podniecony wydarzeniami dnia i rozwścieczony na
karczmarza Kuba upija się do nieprzytomności.
Rozdział V rozpoczyna się opisem „coraz głębszej” jesieni. Ruch we wsi powoli się
zmniejsza, mieszkańcy coraz częściej udają się na jarmark do Tymowa. Na ten ostatni przed
Godami, „na świętą Kordulę” lipczanie szykowali się należycie [...]. Już na parę dni przedtem
deliberowano po wsi, co by się sprzedać dało, czy z inwentarza, czy z ziarna albo też z
drobnego przychówku.
Jarmark jest wielkim wydarzeniem w życiu mieszkańców Lipiec. Boryna wyrusza pieszo w
nadziei, że po drodze się do kogoś przysiądzie... Istotnie tuż za karczmą dopędził go organista
i Maciej wsiadł do niego na bryczkę zaprzężoną w parę tęgich koni. Podczas ich rozmowy
pojawia się postać syna organistów, Jasia, edukowanego na księdza (postać ta wróci
ponownie w powieści w wątku romansowym związanym z Jagną). Kolejne fragmenty utworu
przynoszą barwny i szczegółowy opis jarmarku. Podczas niego narrator relacjonuje kilka scen
z udziałem Boryny. Spotyka on między kramami Jagnę, kupuje jej wstążkę i ofiarowuje
barwną chustkę kupioną początkowo dla Józi. Następnie dochodzi do ostrej wymiany zdań
między nim a zięciem, kowalem. Sprytny zięć usłyszał obietnicę otrzymania od Boryny
cielaka, jednocześnie dał mu do zrozumienia, że oboje z żoną nie byliby przeciwni trzeciemu
ożenkowi starego Macieja.
Rozdział VI otwiera poetycki opis deszczowej jesieni. W tym czasie cała wieś była zajęta
wycinaniem i zwożeniem kapusty... Dotyczyło to także Dominikowej. Miało się już pod
wieczór. Jagna pracuje znacznie lepiej niż bracia Szymek i Jędrzych. Gdy podpierając wóz
ramieniem (jest bowiem nadzwyczaj silna), wraca do domu, spotyka ją Antek, namawia, by w
niedzielę wieczorem przyszła „na muzykę” do Kłębów. Wieczorem do domu Dominikowej
przychodzi Jambroży. Wstąpił ostrożnie wybadać, czy Boryna może „przysłać z wódką”.
Dominikowa, jak to w zwyczaju, odrzekła, że „zrękowiny nie ślub” i wyraziła zgodę. Dla
Jagny wola matki jest najważniejsza: Mnie ta wszystko jedno, każecie, to pójdę... Następnie
do Paczesiów przychodzi Józka z zaproszeniem dla Jagny, by nazajutrz przyszła na obieranie
kapusty.
Następny dzień obejmujący VII rozdział, to głównie opis obyczaju szatkowania kapusty.
Pracującym towarzyszy muzyka, panuje atmosfera wesołości i humoru. W towarzyskim
plotkowaniu prym wiedzie Jagustynka. Nieco refleksji wprowadza piękna
Panu Jezusie. Autor tej opowieści, postać nieco tajemnicza, co trzy lata pojawia się w Lipcach
uczy wiejskie dzieci. Po spotkaniu Antek w tajemnicy przed innymi ludźmi odprowadza
Jagnę do domu. Narrator powieści informuje: Objął ją wpół mocno i tak przytuleni do siebie
zginęli w ciemnościach.
Rozdział VIII rozpoczyna się informacją, iż: Nazajutrz gruchnęła po Lipcach wieść o
Borynowych zmówinach. Wójt miał być dziewosłębem. Kojarzenie pary to swoisty rytuał
pociągający za sobą ciąg określonych zachowań. Po przyjściu swatów z wódką do
Dominikowej toczy się rozmowa wg określonych reguł współtowarzyszących zaręczynowym
obyczajom. Dominikowa z początku udaje, że nie domyśla się celu odwiedzin dziewosłębów.
Swaci przychodzą z wódką, rozpoczynają rozmowę o pogodzie. Po przejściu do sprawy
zasadniczej przy wymianie uprzejmości Dominikowa walczy o interesy materialne córki. Po
ugodzie idą „przepić” do karczmy, gdzie czeka na nich Boryna. W karczmie na zakończenie
zmówin Boryna i inni mieszkańcy Lipiec dowiadują się, że dziedzic sprzedał porębę na
Wilczych Dołach. Wywołało to wśród nich ogromne poruszenie.
Kolejne rozdziały (IX i X) obejmują wydarzenia dziejące się w okolicach dnia zadusznego.
Boryna dokonuje zapisu sześciu morgów na rzecz Jagny. Antek z tego powodu i dlatego, że
ojciec odbiera mu ukochaną kobietę, gorzał w mękach. Prosi o radę księdza. Ten odradza
walkę z ojcem. Podobnego zdania jest i kowal. Pomimo tych rad dochodzi do bójki z ojcem.
Rozwścieczony Boryna wyrzuca Antków ze swego gospodarstwa.
W dwu ostatnich rozdziałach Jesieni narrator opowiada o przygotowaniach do wesela i o
samej uroczystości. Na tym tle rozgrywa się również
Boryny jest okazją do zaprezentowania zwyczajów ludowych. Podczas hucznego wesela
prócz tańców i przyśpiewek toczą się również poważne rozmowy. Dotyczą one sporów o las,
nadmiernych podatków, otwarcia szkoły itd. Podczas oczepin panny weselnicy nie żałują
grosza - zebrano aż trzysta złotych (tyle warta była krowa, która padła Borynie).
W czasie, gdy w domu Boryny trwa okazałe wesele, na barłogu w stajni dogorywa Kuba,
postrzelony podczas kłusowania w dworskim lesie. Nic nie może mu poradzić Jagustynka i
Jambroży przywołany przez Walka. Jambroży jedyny ratunek dla Kuby widzi w amputacji
nogi, radzi więc udać się do szpitala. Zrozpaczony Kuba panicznie boi się szpitala. Sam
obcina zgangrenowaną nogę. Wkrótce wykrwawiony umiera. Przed śmiercią rozpacza, że nie
może najeść się do syta smakowitych potraw weselnych.
Zima
Część ta rozpoczyna się poetyckim opisem nadchodzącej zimy, zmian spowodowanych tą
porą roku. Narrator swą uwagę kieruje następnie na warunki bytowania rodziny Antka. Opis
chałupy Bylicy jest niezwykle dokładny, niemal naturalistyczny. Brak w niej podłogi, jest
tylko gliniaste klepisko pokryte warstwą śmieci, brudu i błota. Dziury w ścianach łatane są
mieszaniną nawozu, gliny i słomy. Część zamieszkana przez ludzi oddzielona jest od części
dla zwierząt jedynie cieniutką ścianą oblepionego chrustu. W pomieszczeniach zajmowanych
przez Hankę i jej kłótliwą siostrę Weronikę panuje przejmujący ziąb. Domownikom
doskwiera również brak pożywienia. Hanka nie może skorzystać z pomocy Boryny, ponieważ
Antek zabrania jej przyjmowania czegokolwiek (przybyłą z jedzeniem Józkę przepędził).
Antek przeżywa gorycz podwójnego skrzywdzenia przez ojca oraz jawnego potępienia go
przez wieś. Nikt ich nie odwiedza.
Równie trudne chwile przeżywa Hanka. Nie tylko odczuwa gorycz odsunięcia się męża,
utraty dotychczasowej pozycji społecznej, ale przede wszystkim nie ma co dać dzieciom jeść.
Lękliwie przygląda się przeżyciom Antka, który niekiedy zagląda również do karczmy.
Decyduje się więc na sprzedaż wniesionej w wianie krowy. Podejmuje dodatkową pracę,
biorąc do przędzenia wełnę od organistów. Prosi również o pracę dla Antka u młynarza. Od
niego dowiaduje się, że Antek nadal romansuje z Jagną. Dotkliwym dla niej ciosem jest
wiadomość, że jej mąż, broniąc dobrego imienia Jagny, dotkliwie pobił Mateusza.
Zbliża się Boże Narodzenie. Poprzedzają je powszechne porządki i przygotowywanie
posiłków. Po przedświąteczne zakupy Boryna jedzie nawet do miasta (już z nowym
parobkiem, Pietrkiem). Podczas pieczenia świątecznych strucli do Jagny przychodzi z
opłatkiem księżyk Jasio. Dowiaduje się od niego, że u Antków bieda aż skrzypi.
Boryna jest coraz bardziej zakochany w Jagnie: ...cięgiem chodził za nią rozmiłowanymi
oczami i kieby przed weselem, słodkie słówka wciąż prawił, a jeno o tym myślał, czym by się
jej jeszcze przypochlebić. Niestety, nie było to uczucie odwzajemnione, ponieważ Jagna nie
dbała o jego kochanie [...] jakaś mroczna była, zniecierpliwiona jego amorami, zła, wszystko
ją drażniło... Ustawicznie myślała o Antku. W wigilijny wieczór Borynowie w towarzystwie
Dominikowej, synów, służby Rocha, Jagustynki spożywają wieczerzę, przestrzegając
obowiązujących obyczajów.
Długotrwały spór z dworem wchodzi w decydującą fazę. Do Boryny przychodzi delegacja
gospodarzy, prosząc go, by określił swoje stanowisko w tym sporze. Boryna nie jest z nimi w
pełni szczery. Objawia się w tym jego wyrachowanie - liczy, że być może dziedzic będzie się
porozumiewał z każdym osobno. Liczy, że przy okazji może coś więcej wytarguje za padniętą
krowę. Mieszkanie Borynów odwiedza dawny powstaniec, pan Jacek - brat dziedzica.
Wypytuje o Kubę, który był niegdyś jego towarzyszem walki, a nawet ocalił mu kiedyś życie.
Dowiaduje się o jego śmierci, idzie na grób Kuby i żarliwie się modli.
Boryna zaczyna podejrzewać Jagnę o schadzki z Antkiem. Kiedyś nawet znalazł zapaskę na
śniegu. Ustawicznie więc zaczyna ją śledzić.
Dowodem pogłębiającego się konfliktu między dworem a wsią jest fakt niezatrudnienia
chłopów przy wyrębie lasów. Dotyka to szczególnie najbiedniejszych. Komornicy w związku
z tym proszą księdza o wstawiennictwo. Wysyłają do niego delegację. Rezultaty rozmów
mają omówić w karczmie. Tu odbywają się zmówiny córki Kłęby. Podczas nich dochodzi do
pogodzenia się Antka z Mateuszem.
Gdy biorący udział w przyjęciu Boryna odchodzi do alkierza, by naradzić się z chłopami,
Antek porywa Jagnę do tańca. Ten oszałamiający taniec przerywa Boryna. Zachowanie się
Antka i Jagny komentuje cała wieś. Kolejne dni przynoszą nasilający się konflikt między
Jagną a Maciejem. Boryna poważnie zaczyna się obawiać Antka. W tym czasie dochodzi do
cichej ugody między dworem a wpływową i bogatą częścią wsi (wójt, kowal, młynarz i
Boryna).
Pogrążona w nędzy Hanka zmuszona jest pieszo udać się po chrust do lasu, ponieważ nie ma
czym dla dzieci warzy ugotować. Idzie z nią stary Bylica. Praca w lesie jest ciężka, doskwiera
jej mróz. Trapią ją bolesne myśli o Antku. Samotnie wracającą spotyka jadący sańmi Boryna
(ojciec Bylica został gdzieś w lesie). Boryna postrzega nie tę samą Hankę (zdumiewał się nad
jej przemianą). Dostrzegł w niej kobietę z wolą walki o przetrwanie rodziny. Z rozmowy z
Hanką wynika, że Boryna przegrał sprawę z dworem i na domiar złego musiał pokryć koszta.
Żegnając Hankę deklaruje pomoc jej i rodzinie.
Pomimo oburzenia i plotek wsi Antek i Jagna spotykają się nadal. Podczas przędzenia wełny
u Kłębów kochankowie wymykają się chyłkiem do brogu Macieja. Tę schadzkę zwęszył
Boryna. Podpala bróg, chcąc w ten sposób ich ukarać. Udaje się im zbiec. Dowodem ich
bytności w tym brogu jest zgubiona przez Jagnę zapaska. Wieś nie ma wątpliwości, kto z kim
był w podpalonym brogu. Dowiaduje się o tym również Hanka. Przeżywa to boleśnie.
Zmienił się jej stosunek do Antka. Przestała się go bać. Lekceważąc jego zakazy zwróciła się
o pomoc materialną do Boryny. Mimo skandalu, Antek nadal pragnie spotykać się z Jagną. Ta
jednak czyni to pod wewnętrznym przymusem. Antek wypomniany przez księdza na ambonie
jako wyrodny syn przeżywa dotkliwie swoje upokorzenie.
Biedakom lipeckim w warunkach twardej zimy żyje się ciężko. Smutny jest los zdradzanego
Boryny. Bierze odwet na Jagnie, każe jej ciężko pracować (miał ją teraz za dziwkę).
Zima kończy się wyprawą chłopów do lasu. Na czele tej wyprawy idzie Boryna. Dochodzi do
bójki. Początkowo Antek ma zamiar zabić ojca, jednak kiedy spostrzega, że ojcu grozi śmierć
z ręki borowego, zabija go. Ranny Maciej z trudem rozpoznaje syna, a następnie zupełnie
traci przytomność.
Wiosna
Wiosna rozpoczyna się lirycznym zachwytem narratora nad stanem natury o tej porze roku.
Do wsi powraca Agata, niosąc w woreczkach dobytek uzyskany dzięki żebrom. Agata ze
zdziwieniem spostrzega pustkę na polach, brak krzątających się o tej porze roku ludzi. Od
Kłębowej dowiaduje się, że lipeckie chłopy wszystkie w kreminale. Agata powróciła do
rodzinnej wsi i krewniaków, ponieważ wśród swoich pragnie umrzeć.
U Borynów nastały istotne zmiany. Hanka, obawiając się przebiegłości kowala, szybko
wprowadziła się do swojej dawnej izby. Z Jagną toczyła zażartą, milczącą i nieustępliwą
wojnę.
A stróżowała pilnie: toć Antkowy też był gront, a stary ledwie ział i mógł leda pacierz
wyciągnąć kulasy.
Właśnie Hanka zajęła się chorym, opuszczonym Boryną, karmi go, troszczy się o jego
pościel. Jagna niezmiernie się nudzi. Ucieka z chałupy na wieś. Siedzi jednak u Borynów, bo
taka jest wola jej matki.
Jednej niedzieli zjawia się Rocho z wiadomością od Antka. Poleca Hance przed Wielkanocą
zabić wieprzka. Kowal węszy u Boryny pieniądze. Hanka zdaje sobie z tego sprawę. Pewnego
razu chory Boryna odzyskuje przytomność, mówi Hance, gdzie w komorze schowane są
oszczędności. Hanka je odnajduje.
Podczas świąt dochodzi też do pierwszego dłuższego spotkania Jagny z synem organistów,
Jasiem. Zamieniają wówczas kilka słów o wyraźnym podtekście erotycznym. Jagna wydaje
się być zauroczona „księżykiem”. Zauroczenie to nie przeszkadza jej nawiązać nowego
romansu z wójtem. Wprawdzie stroną aktywną jest tu wójt, to jednak Jagna jakby
wyczekiwała tej nowej przygody miłosnej.
W owym okresie ma miejsce tajemniczy pożar na Podlesiu u Niemców. Ze wsi pomocy
udzielają jedynie kowal i wójt. Wkrótce Hanka rodzi kolejne dziecko. Mimo poporodowej
słabości nie wypuszcza z rąk władzy w gospodarstwie. Do Hanki przychodzi ojciec Bylica, od
którego dowiaduje się, że do jego domu wprowadził się brat dziedzica, pan Jacek. Lipczanie
ten gest solidaryzmu społecznego traktują jako dziwactwo, a nawet wariactwo.
Kobiety nie radzą sobie z pracami w polu. Z pomocą spieszy im Rocho, który w jedną z
niedziel zorganizował chłopów z sąsiedniej wsi do pracy na lipeckich polach.
W jakiś czas po tym epizodzie powracają zwolnieni z więzienia mężczyźni. Próżno jednak
Hanka wypatruje Antka. Powoli życie w Lipcach zaczęło wracać do normy. Codziennej
radości z powodu wyjścia z więzienia często towarzyszy frasunek z powodu biedy. Weronice
i Stachowi zawaliła się chałupa. Nawet świetny fachowiec stolarski Mateusz, nie widzi sensu
jej naprawy - radzi postawić nową.
Mieszkańcy mówią o powrocie z wojska brata Antka Borynowego, Grzeli i Jaśka Tereski.
Tereska jawnie związana romansem z Mateuszem przeżywa poważne rozterki. Jednak
Mateusz, zadurzony w Jagnie, powściągliwość Tereski przyjmuje z ulgą. O Jagnie zaczyna się
we wsi mówić głośno, że jest „wójtową kochanicą”. Ciężki przednówek daje się lipczakom
mocno we znaki. Na dodatek poważnie zadłużony dziedzic postanowił sprzedać Niemcom
Podlesie. Chłopi postanawiają nie dopuścić do ich zasiedzenia się, rozważają możliwość
wykupienia tego majątku. Odczuwa się powszechnie „głód ziemi”. Rocho przeczytał Hance
z sądu, w którym zaproponowano, by przywieźli pięćset rubli zastawu albo poręczenie, to
Antka wypuszczą... Podjęła więc starania o jego uwolnienie. Przed jego powrotem umiera
stary Maciej Boryna. Scena śmierci utrzymana jest w konwencji symbolicznej; oto o świtaniu
Maciej Boryna podczas siewu odchodzi z tego świata (Boryna naraz przyklęknął na zagonie i
jął w nastawioną koszulę nabierać ziemi, niby z tego wora zboże naszykowane do siewu [...],
przeżegnał się, spróbował rozmachu i począł obsiewać...). Tak dopełnia się jego los siewcy-
gospodarza.
Lato
W niedzielę rano Hanka z Józką dowiadują się o śmierci Boryny. Pies Łapa zaprowadził
Józkę na pole, miejsce zgonu Macieja. Powstał lament i płacz. Zaczęto czynić przygotowania
do pogrzebu. Ubrano zmarłego w czyste ubranie. Ludzie przychodzili, oglądali go, modlili
się. Przyszli również Kowalowie. Jagnę nieboszczyk przeraził. Trumnę dla Boryny zrobił
Mateusz. Rodzina zaczęła rozmawiać o podziale majątku. Hanka nawet marzyła o spłacie i
pozostaniu przy całym gospodarstwie. Największą zadrą dla niej były zapisane Jagnie morgi.
Odwiedzający składali rodzinie kondolencje (Jagnie nie szczędzili złośliwych docinków).
Nazajutrz o świcie cała przyroda żegnała starego Borynę z wielkim żalem. Zapobiegliwy
kowal nagabuje Hankę o pozostawione przez Borynę pieniądze. Trumnę zmarłego
przewieziono do kościoła. Po uroczystym nabożeństwie odbył się pogrzeb. Wzięła w nim
udział cała wieś. Po pogrzebaniu urządzono stypę, na której nie zabrakło dobrego jedzenia i
gorzałki. Jak to było w zwyczaju, rozmawiano o zmarłym, sprawach wsi i sąsiadach. Potem
większość udała się do karczmy. Ludzie orzekli, że stypa była okazała (jak niejedno wesele).
W drugim rozdziale narrator opowiedział o lipeckim odpuście. Podczas uroczystej mszy
ksiądz ogłosił zapowiedzi Szymka z Nastusią Gołębianką, siostrą Mateusza. Dominikowa nie
godziła się na to małżeństwo. Dyskutowano więc, jak się zachowa w tej sytuacji. W czasie
odpustu Niemcy opuścili Podlesie, żegnano ich nienawistnymi przezwiskami. Ostatecznie
dziedzicowi nie udało się sprzedać ziemi i dlatego rozpoczął rozmowę z chłopami, chcąc się
im przypodobać. Ma w tym konkretny cel (potrzebuje gotówki). Proponuje lipczakom 4
morgi ziemi z Podlesia za morgę lasu, który nareszcie bez przeszkód będzie mógł sprzedać.
Po naradach i wielu dyskusjach chłopi godzą się na taką transakcję. Na odpust przybyło
mnóstwo proszalnych dziadów, wśród których znalazł się również stary Bylica. Był to wielki
wstrząs dla Hanki. Chciała zmusić siłą ojca, by wrócił do domu. Ten stanowczo odmówił. Po
ostrej rozmowie Hanki z Weroniką obie szybko godzą się z myślą, że ich ojciec został
żebrakiem. Na odpust przyjechał też Jasio organistów. Jagnie wydał się jak święty z obrazu.
Od tego momentu rozpoczęło się intensywne zauroczenie jego osobą. Nie zwraca żadnej
uwagi na zaloty Mateusza.
W oktawę śmierci Macieja Boryny odprawiono mszę za jego duszę. Tego dnia rodzina miała
dzielić się majątkiem. Ksiądz po nabożeństwie upomniał ich, by robili to spokojnie i „po
Bożemu”. Jednak nie obeszło się bez kłótni i awantur. Najpierw kowal posądził Hankę o
zagarnięcie pieniędzy, wszystko oglądał. Miał ochotę od razu co niektóre rzeczy zabrać.
Jednak Hanka zarządziła, że podział tego nastąpi dopiero po powrocie Antka z więzienia.
Później doszło do wielkiej kłótni Hanki z Jagusią, Ta ostatnia wykrzyczała, że Antek się w
niej kocha i cały czas to on za nią latał, a nie odwrotnie. Hankę ma za nic, chociaż jest jego
żoną. To bardzo uraziło kobiecą dumę Hanki i wypędziła Jagnę z domu, ta z kolei rzuciła jej
pod nogi zapis Boryny na morgi. Tego dnia przyszła wiadomość listowna z poczty że Grzela,
brat Antka, utopił się. W ten sposób jedna osoba odpadła przy podziale majątku. W skrytości
ducha Hanka była rada, chociaż naprawdę ubolewała nad jego młodym wiekiem (miał 26 lat).
Wójt wróciwszy z miasteczka przywiózł wiadomość Hance, że Antek już wkrótce wróci z
więzienia. Faktycznie przybył nazajutrz, kiedy Hanka wraz z najemnymi kobietami
okopywała kapustę. Z Antkiem przybył też Rocho. Hankę ogromnie ucieszył jego powrót i
podarunki (przywiózł chustę, taką jaką miała organiścina, jedwabną chustkę i trzewiki). Z
dumą pokazała mu najmłodszego syna, którego jeszcze nie widział. Opowiedziała mu o kłótni
z Jagną. Po sutym obiedzie Antek wybrał się z najstarszym synem Piotrusiem obejrzeć pola.
Wtedy zdał sobie sprawę, jak bardzo jest związany ze swoją ziemią, przeprowadził też
surowy rachunek sumienia z przeszłości. Doszedł do wniosku, że jego postępowanie nie było
najmądrzejsze. Wieczorem przyszli go odwiedzić różni znajomi. Kiedy mieli się rozchodzić,
wpadł kowal złorzecząc chłopom, że nie mogą się zdecydować na warunki dziedzica. Zebrani
postanowili, że wśród gromady musi być przywódca, który by kierował „narodem” i
powinien nim zostać Antek (to nie było w smak kowalowi). Niechętny mu kowal zasiał w
nim ziarno niepokoju co do jego przyszłości i wyroku za zabójstwo borowego. Jeszcze
bardziej pogłębił lęk Antka, gdy ten udał się do kuźni zreperować pług. Kowal podsunął mu
myśl ucieczki przed wyrokiem do Ameryki. Odtąd młody Boryna nie ma spokoju, chodzi
ciągle zły, rozdrażniony, stał się niedobry dla Hanki. W międzyczasie doszło do intymnego
spotkania Antka i Jagny. Oboje tego jednak żałowali. Zakończyło się ono kłótnią i
wymówkami. Antek postanowił z tym skończyć, zająć się gospodarstwem. Z toku narracji
czytelnik dowiaduje się, że Jagustynka pogodziła się z dziećmi.
Antek pomimo zmartwień pomaga Szymkowi, poręczając u dziedzica ziemię, którą ten wziął
na spłaty. Było to 6 mórg straszliwie zapuszczonego pola. Jednakże Szymek z chłopską
zaciętością codziennie od świtu do nocy oczyszcza je z zarośli i kamieni, doprowadzając do
stanu ornego. Brat Nastki, Mateusz, postawił im małą chałupę. Pomagał im też pan Jacek. Po
uprzątnięciu pola odbył się ślub Szymka z Nastusią. Na wesele przybyło mało gości, bo było
ono bardzo skromne. Wieś jakby się zmówiła przeciw Dominikowej, by pomóc tym młodym,
np. Hanka dała jej 10 rubli, Jacek podarował krowę.
W czasie upalnego lata nadeszła straszliwa burza. Ostatni piorun spalił stodołę wójta.
W jeden z lipcowych dni zjechali do Lipiec strażnicy i naczelnik, aby pobudować szkołę we
wsi. Każdy gospodarz miał płacić na ten cel podatek. Chłopom, którym niekiedy brakowało
na sól, nie podobał się ten pomysł. Poza tym
miała być rosyjska. Postanowiono
głosować przeciw. Długo czekano na naczelnika, a kiedy doszło do głosowania, tylko
odważniejsi głośno się sprzeciwili, inni ulegli zastraszeniu. Ale i tak głosowanie zostało
sfałszowane i niby to za zgodą większości zdecydowano, że
powołana.
Jagusia od odpustu często odwiedzała organiścinę, pomagając jej w różnych robotach po to,
aby posłuchać o Jasiu. Kiedy od niej dowiedziała się, że nazajutrz Jasio przyjeżdża, poczuła
wdzięczność do całego świata. Wyszła mu nawet na spotkanie. I od tej pory bywała u
organistów bądź w kościele. Chodziła nieprzytomna, nie wiedziała, co się wokół niej dzieje,
myślała tylko o Jasiu. Pewnego dnia przypadkowo się spotkali. Zaczął jej czytać jakąś
książkę, z której niewiele rozumiała. Z uwielbieniem słuchała jego głosu. Tę scenę zobaczyła
Kozłowa, która poinformowała, że Jasia szukają rodzice, bo na plebanię zajechali żandarmi,
żeby aresztować Rocha. Rocho uprzedzony uszedł pogoni, musiał jednak opuścić Lipce.
Zbliżała się pora żniw. Na wsi nadal panował przednówek. Kłębowa poszła do młynarza
pożyczyć ćwiartkę kaszy. Nie dostała jej jednak (za to, że swoją krowę prowadziła do byka
księdza, a nie młynarzowego). Z narracji dowiadujemy się również, że kowal ma zamiar
kupić 20 mórg ziemi i postawić wiatrak.
Z wojska powraca Jasiek, mąż Tereski „żołnierki”. Dowiaduje się o romansie żony z
Mateuszem. Po awanturze mąż wspaniałomyślnie przebacza jej. Nadeszła też ostatnia godzina
żebraczki Agaty. Spełniło się jej marzenie: umierała w izbie Kłębów pod własną pierzyną. Jak
do prawdziwej gospodyni przybył ksiądz z ostatnim namaszczeniem. Umiera szczęśliwa.
Po wsi w tym czasie krążą plotki o romansie księżyka z Jagną. Na dodatek organiścina stała
się świadkiem sceny, w której płaczącego nad śmiercią Agaty Jasia czule pocieszała Jagna.
Straszliwie jej nawymyślała. Jasio od matki i od ludzi dowiedział się prawdy o romansach
Jagny. Stanowiło to dla niego wstrząs. Postanowił się z nią rozmówić. Ich czułą scenę
spotkania w polu ponownie spostrzegła organiścina. Tego dla matki było dość, nazwała ją
„suką”.
Z Lipiec wyruszyła pielgrzymka do Częstochowy, z którą poszedł skruszony Jasio. Jagna
nieprzytomna z rozpaczy pozostała na wsi.
W tym czasie rozniosła się wieść o aresztowaniu wójta za brak w kasie 5 tysięcy rubli.
Plotkowano, że nie tylko zabiorą mu gospodarkę, ale od chłopów pobrany zostanie podatek na
poczet tych długów po 3 ruble od morgi. Organiścina podsunęła myśl, że wójt pieniądze
wydał na Jagnę. Przeciw niej obrócił się gniew prawie całej wsi. Tylko Mateusz stanął w jej
obronie. Antek zdał się na wolę wsi, a ksiądz, gdy dokonywał się sąd nad Jagną, wyjechał ze
wsi.
Rozwścieczeni mieszkańcy wywlekli ją z domu, umieścili na furze gnoju, pod kościołem
pobili ją straszliwie i wywieźli poza wieś.
Po tym wydarzeniu cała złość i nienawiść z ludzi opadła. Wszystkich ogarnął wstyd. Bano się
złorzeczeń starej Dominikowej, którą od dawna podejrzewano o nieczyste moce.
Nazajutrz po tym zdarzeniu nastał piękny dzień i rozpoczęły się żniwa. Tylko zboże
Dominikowej - jak wyrzut sumienia - stało nietknięte. Jagna wraz z matką zamieszkały w
chacie Szymka na Podlesiu. Obydwie straciły kontakt ze światem. Jagusia ciągle wspominała
Jasia. Jeden proszony dziad ją pożałował, wspominając, że miała zawsze dobre serce dla
biednych.