Baby są jakieś inne
Agnieszka Kublik 2011-10-22, ostatnia aktualizacja 2011-10-22 01:49:15.0
Równa płaca za równą pracę. Ustawa o parytetach. In vitro. Czy kobiety w Sejmie powinny i potrafią działać
razem? Jakie sprawy mogłyby je połączyć?
Tylko co czwarty poseł to posłanka. Dlatego jeśli chcą w tej kadencji przeforsować ważne dla kobiet projekty, muszą
działać ''wespół w zespół''. A więc posłanki wszystkich partii, łączcie się!
Proponuję, byście założyły w parlamencie własną grupę. A najlepiej by było, gdy się nazwała Grupa 24. Tak, żeby na co
dzień kłuć w oczy tym niesprawiedliwym faktem, że w Sejmie panie stanowią tylko 24 proc. - tylko 4 pkt proc. więcej niż
w poprzedniej kadencji!
Podczas IV Światowej Konferencji Kobiet w Pekinie w 1995 r., zorganizowanej pod auspicjami ONZ, przyjęto założenie
o istnieniu 30-proc. ''masy krytycznej'', poniżej której grupa w parlamencie nie jest w stanie się przebić. 16 lat od
przyjęcia tej deklaracji, na świecie takim udziałem kobiet w parlamencie mogą się poszczycić 24 państwa.
Nie ma wśród nich Polski. Nie pomogła ustawa kwotowa, bo posłowie - głównie mężczyźni - poprzedniej kadencji nie
zgodzili się wpisać do ustawy tzw. suwaka, czyli obowiązkowego umieszczania na listach kobiet i mężczyzn
naprzemiennie. Dlatego kobiety wylądowały przede wszystkim na dalszych, tzw. niebiorących miejscach list
wyborczych. Ustawę trzeba więc pilnie znowelizować. Czy w tej sprawie jest możliwy ponadpartyjny kompromis kobiet?
Kobiety są w każdym z pięciu klubów. W PO - 72 posłanki, PiS - 27, w Ruchu Palikota - pięć, w SLD - cztery, w PSL -
dwie. Razem: 110 posłanek. Mogłaby powstać całkiem spora grupa, nawet gdyby kobiety PiS ją częściowo
zbojkotowały.
Co posłanki chciałyby wspólnie zdziałać? Jakie projekty mają szansę, a jakie nie? O ''kobiecy'' plan maksimum i
minimum zapytałam pięć posłanek, po jednej z każdego klubu.
Małgorzata Kidawa-Błońska, PO
PO kobietom oddała 14 z 41 jedynek (najwięcej ze wszystkich partii) i wprowadziła zasadę, że pierwszej trójce
musiała być co najmniej jedna kobieta, w pierwszej piątce - dwie. Ale kobiety często dostały jedynki tam, gdzie
partia Tuska rzadko wygrywa
Kidawa-Błońska popiera pomysł utworzenia Grupy 24. Jej priorytet to uchwalenie ustawy o in vitro: - Myślę, że nie
będzie problemu z większością, chciałabym uchwalić tę ustawę na początku kadencji. Projekt jest gotowy, w
poprzednim Sejmie doszedł do drugiego czytania. Nie ma na co czekać.
A refundacja in vitro?
- To będzie drugi krok - mówi.
Potem - zdaniem Kidawy-Błońskiej - kobiety powinny przygotować projekt ustawy gwarantującej kobietom 35 proc.
miejsc we władzach spółek skarbu państwa: - Wiem, że to kontrowersyjny pomysł, ale myślę, że czas o tym rozmawiać.
Może nawet jest szansa na większość? No i oczywiście trzeba znowelizować ustawę kwotową, wpisać jako
obowiązkową tę zasadę, którą Platforma na swoich listach wprowadziła dobrowolnie. I monitorowanie rynku pracy, by
wyrównać pensje kobiet i mężczyzn.
Kobiety na tych samych stanowiskach nadal zarabiają przeciętnie o jedną czwartą mniej od mężczyzn, co ostatnio
przypomniał Europejski Kongres Kobiet.
Kidawa-Błońska zapowiada debatę o związkach partnerskich (bo obiecał ją premier). A ustawa aborcyjna? Podejmiecie
próbę jej liberalizacji? - pytam.
Kidawa-Błońska: - Raczej nie będzie większości, by ją zliberalizować, a PiS będzie chciał ją zaostrzyć. To po co znów
do tego wracać?
Beata Szydło, wiceprzewodnicząca PiS
PiS oddał kobietom dziesięć jedynek. Kobiety najczęściej dostały miejsca niebiorące, Jarosław Kaczyński
ochrzcił je ''damskimi''
Gdy pytam Beatę Szydło, czy posłanki powinny utworzyć w Sejmie Grupę Kobiet, słyszę że ''nie powinno się świata
dzielić na kobiety i mężczyzn''.
Replikuję: Przecież on już istnieje.
Szydło: - Ale proszę nie ustawiać kobiet przeciwko mężczyznom i odwrotnie. Powstanie w Sejmie Parlamentarna Grupa
Kobiet, a potem Grupa Mężczyzn? Po co?
A mężczyźni są dyskryminowani? - Nie sądzę, żeby kobiety były dyskryminowane, nie mam takich doświadczeń. Ja
jestem dowodem, że takiej dyskryminacji nie ma. Każda kobieta, która chce działać publicznie, potrafi to sobie
zorganizować. Trzeba ją tylko wspomóc w rodzinie - mówi.
Nie widzi siebie w Grupie 24. Ale nie ma nic przeciwko temu, by taka grupa powstała.
Szydło zdecydowanie krytykuje ustawę kwotową. - Wiedziałam, że nic nie zmieni, bo trzeba stworzyć warunki, by
kobiety chciały startować w wyborach.
Ależ chciały! W tym roku było ich na listach wyborczych dwa razy więcej niż 4 lata temu!
- Bo obowiązywały kwoty. Ustawa niczego nie zmieni. Wystarczą dobre chęci kobiet.
Nie wystarczą, bo jeszcze partie musiałyby im dawać dobre miejsca. PiS miał z tym problem.
Strona 1 z 3
Baby są jakieś inne
2011-10-22
http://wyborcza.pl/2029020,75478,10515697.html?sms_code=
- Nie, nie miał. Ale wiadomo, że na czele listy musi stać osoba, która gwarantuje partii mandat.
A co gwarantowały tzw. aniołki? Były na plakatach, ale miejsce dostały dalekie, niemandatowe.
- Jeśli te dziewczyny będą chciały się zaangażować w działalność partii, to właśnie zdobyły na przyszłość duży kapitał.
Wanda Nowicka, Ruch Palikota, szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny
Ruch Palikota oddał kobietom tylko cztery jedynki, ale aż 40 proc. dwójek, 51 proc. trójek i 73 proc. czwórek
Nowicka miała startować z list SLD w Warszawie, sam Grzegorz Napieralski obiecał jej wysokie miejsce. Potem
zepchnął na czwarte. Gdy przestał odbierać od niej telefon, rezygnację wysłała SMS-em. Nie odpisał. Do Sejmu weszła
jako dwójka na liście Ruchu Palikota.
Dla Nowickiej najważniejsze jest uchwalenie ustawy o in vitro, o parytetach (obowiązkowo 50 proc. miejsc dla kobiet na
listach wyborczych i zasada ''suwaka''), liberalizacja ustawy aborcyjnej, ustawa o związkach partnerskich, wyrównanie
zarobków kobiet i mężczyzn.
Nowickiej podoba się też pomysł Kidawy-Błońskiej, by ustawowo zagwarantować kobietom co najmniej 35 proc. miejsc
we władzach spółek skarbu państwa.
- Uważam, że powinniśmy wrócić do idei Parlamentarnej Grupy Kobiet, pokazać, że mamy ponad partyjne interesy i że
potrafimy się w tej sprawie dogadać. Pomysł Grupy 24 mi się podoba. Jestem za!
Krystyna Ozga, PSL, wicewojewoda w Łodzi
Ludowcy dali kobietom sześć jedynek i ledwie 17 proc. dwójek
- Ustawa kwotowa się sprawdziła - mówi posłanka ludowców - w mojej partii jeszcze nigdy nie było tak dużo kobiet na
pierwszym miejscu. Nigdy tak dużo dwójek kobiety nie dostały.
Sześć jedynek na 41 to dużo? - dziwię się.
- To więcej niż było kiedykolwiek!
Ozga chce przede wszystkim zawalczyć o pieniądze na badania profilaktyczne dla kobiet, mammografię, cytologię,
przede wszystkim na wsiach i w małych miasteczkach. - No, zapewnić dzieciom w szkołach lekarza, a przede wszystkim
dentystę - dorzuca.
- Chcę także, by w miarę możliwości budżetowych podnosić renty i emerytury. Ale przede wszystkim będę walczyć o
dobre warunki do życia w rodzinie, bo rodzina to podstawowa komórka funkcjonowania narodu.
Krystyna Łybacka, wiceszefowa klubu SLD, b. minister edukacji
SLD oddało kobietom zaledwie sześć jedynek, tylko 23 proc. kandydatek dostało miejsca mandatowe
Łybacka proponuje, by kobiety tej kadencji spróbowały coś razem z działać (''dlatego uważam, że Grupa 24 to świetny
pomysł''), ale żeby osiągnąć sukces, chce zacząć od tego, co łączy, co do czego wszystkie kobiety się zgadzają.
- Na początek analiza skutków ustawy kwotowej. Widać, że bez zapisów dotyczących kobiet na pierwszych miejscach
nie będziemy miały szansy się przebić. Trzeba ustawę kwotową znowelizować, by wprowadzić zasadę, że kobieta
powinna być w pierwszej trójce. I to trzeba zrobić od razu, na gorąco - zapowiada Łybacka.
Druga sprawa, co do której - jak podejrzewa posłanka Sojuszu - będzie ponadpartyjna zgoda posłanek, to ustawa o
przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.
Łybacka proponuje, by ją znowelizować i wpisać termin, w jakim oprawca musi się wynieść z domu. Teraz sąd ma
miesiąc na rozpatrzenie wniosku o opuszczenie mieszkania. W praktyce jest tak, że to maltretowana kobieta musi z
dzieckiem opuścić dom, by była bezpieczna, a oprawca ma gdzie mieszkać.
Łybacka chce też wspomóc kobiety na rynku pracy i proponuje akcję promującą tych pracodawców, którzy przestrzegają
prawa, np. zapisanej w kodeksie pracy zasady równej płacy za taką samą pracę. Pracodawcy lekceważą ten zapis i
nadal kobiety zarabiają o jedną czwartą mniej, a przez to w przyszłości na emeryturze będą miały niższe emerytury.
- Dopiero gdy wspólnie załatwimy te sprawy, gdy pokażemy, że razem możemy odnieść sukces, Grupa 24 powinna
zająć się sprawami trudniejszymi, w których o ponadpartyjne porozumienie nie będzie łatwo, jak in vitro czy związki
partnerskie.
Przedszkole w Sejmie, czyli test
Czy kobiety w parlamencie są w stanie współpracować np. na rzecz pomocy pracującym rodzicom? Prosty test:
zapytaliśmy je o postulat stworzenia w Sejmie przedszkola dla dzieci posłów i pracowników.
Kidawa-Błońska (PO): Jeśli będą chętni, to tak.
Szydło (PiS) (uśmiecha się): Mamy tylko 24 proc. pań, to po co przedszkole?
Przedszkole służyłoby i posłom ojcom oraz wszystkim pracownikom Kancelarii Sejmu i Senatu.
- Jeśli będzie taka potrzeba, to może być.
Nowicka: Oczywiście. Dlaczego jeszcze nie ma?
Ozga (PSL): Dla tych kilkudziesięciu posłanek? Nie przesadzajmy!
Łybacka (SLD): Jeśli postulujemy, by w każdym zakładzie pracy powstawało przedszkole, to dlaczego nie u nas?
Przecież jesteśmy bardzo dużym zakładem pracy.
Strona 2 z 3
Baby są jakieś inne
2011-10-22
http://wyborcza.pl/2029020,75478,10515697.html?sms_code=
Bez mężczyzn się (jednak) nie da
Gdyby Grupa 24 chciała przeforsować w Sejmie własny projekt ustawy, potrzebowałaby wsparcia 121 facetów. A gdyby
posłanki PiS - czego się można spodziewać - nie poparły feministycznych pomysłów, trzeba by zawalczyć o głosy aż
148 mężczyzn.
Czekamy na Wasze listy. Napisz:
listydogazety@gazeta.pl
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl -
http://wyborcza.pl/0,0.html
© Agora SA
Strona 3 z 3
Baby są jakieś inne
2011-10-22
http://wyborcza.pl/2029020,75478,10515697.html?sms_code=