Co by∏o wczeÊniej?
Upierzone skamienia∏oÊci
podsycajà dyskusj´ o zwiàzkach
dinozaurów z ptakami
O
tym, ˝e ptaki pochodzà z ca∏à
pewnoÊcià od dinozaurów,
przekonuje nas zarówno Ameri-
can Museum of Natural History, jak i su-
perprzebój kinowy Jurassic Park. Czytel-
nicy Science z 15 listopada 1996 roku mieli
wi´c prawo byç zaskoczeni, gdy znaleê-
li tam polemik´ z poglàdem, ˝e papu˝ki
sà dalekimi praprawnuczkami tyrano-
zaurów (ÊciÊle rzecz bioràc, tyranozau-
ry – z racji swego póênego wieku, wiel-
kich rozmiarów cia∏a i uwstecznienia
przednich koƒczyn – nigdy nie by∏y bra-
ne pod uwag´ jako przodkowie ptaków;
mia∏y nimi byç wczeÊniejsze ma∏e dino-
zaury drapie˝ne – przyp. t∏um.).
Wspomniany artyku∏ opisuje ska-
mienia∏oÊci ptaków z pó∏nocnych Chin
liczàce a˝ 140 mln lat. Jego autorzy wy-
wodzà, ˝e owe ptaki by∏y zbyt zaawan-
sowane ewolucyjnie, by mog∏y rozwi-
nàç si´ z dinozaurów; ich przodkami
mog∏y byç gady starsze ni˝ dinozau-
ry. Prasa nie omieszka∏a podchwyciç
herezji. Tytu∏ w New York Timesie g∏o-
si∏: „Wczesny ptak podwa˝a hipotez´
dinozaurowà.”
Pod doniesieniem w Science podpisa∏
si´ Alan Feduccia z University of North
Carolina z trójkà wspó∏autorów. Feduc-
cia jest chyba najznaczniejszym kryty-
kiem scenariusza dinozaurowo-ptasie-
go. W opublikowanej nak∏adem Yale
University Press jesienià ub. r. ksià˝ce
The Origin and Evolution of Birds (Po-
wstanie i ewolucja ptaków) stara si´
obaliç t´ hipotez´, opartà g∏ównie na
podobieƒstwach anatomicznych koÊç-
ca dinozaurów i ptaków.
Feduccia przekonuje, ˝e wiele spo-
Êród tych wspólnych cech mo˝e wywo-
dziç si´ z konwergencji – w istocie przy-
padkowej zbie˝noÊci ewolucyjnej – nie
zaÊ ze wspólnego rodowodu. Zwraca
uwag´ na fakt, ˝e wi´kszoÊç skamienia-
∏oÊci dinozaurów o ptasich cechach po-
chodzi z póênej kredy, sprzed niespe∏-
na 100 mln lat. Tymczasem ptaki, jego
zdaniem, istnia∏y du˝o wczeÊniej.
Feduccia powo∏uje si´ na dowody
w postaci opisanych przez siebie w
Science okazów, wskazujàcych jego zda-
niem na to, ˝e ju˝ przed 140 mln lat
˝y∏y zadziwiajàco nowoczesne ptaki.
By∏ wÊród nich Confuciusornis wielko-
Êci sroki oraz Liaoningornis wielkoÊci
wróbla; oba mia∏y bezz´bne dzioby.
Zw∏aszcza ten drugi wyglàda∏ zadzi-
wiajàco wspó∏czeÊnie, mia∏ bowiem
kostny grzebieƒ na mostku, podobnie
jak dzisiejsze ptaki.
Oba ptaki by∏y bardziej zaawanso-
wane ni˝ Archaeopteryx, powszechnie
uwa˝any za najstarszego upierzonego
ptaka (chocia˝ prawdopodobnie ra-
czej porusza∏ si´ lotem Êlizgowym, ni˝
fruwa∏), który ˝y∏ 145 mln lat temu.
Archaeopteryx nie by∏, zdaniem Feduc-
cii, przodkiem wspó∏czesnych ptaków,
jak utrzymujà niektórzy, lecz ewolucyj-
nym Êlepym zau∏kiem. Prawdziwymi
przodkami ptaków, jak twierdzi, by∏y
wczesne archozaury (gady naczelne),
jaszczury ˝yjàce jeszcze przed dinozau-
rami, i to w∏aÊnie one da∏y poczàtek ar-
cheopteryksowi, konfucjusornisowi i
liaoningornisowi.
Dwaj paleontolodzy z nowojorskiego
American Museum of Natural History,
Mark A. Norell i Luis M. Chiappe, sta-
nowczo odrzucajà ten scenariusz; w Na-
ture z 21 listopada 1996 roku zamieÊcili
mia˝d˝àcà recenzj´ ksià˝ki Feduccii. Fe-
duccia i jego poplecznicy „nie majà na-
wet strz´pka dowodów” – twierdzi No-
rell. Zwraca uwag´ na to, ˝e warstwy
geologiczne, z których pochodzà chiƒ-
skie okazy, zosta∏y przez innych fachow-
ców datowane na 125 mln lat, co zosta-
wia∏oby sporo czasu na ewolucj´ tam-
tejszych ptaków z praptaka lub innego
dinozauropodobnego przodka.
Chiappe podkreÊla, ˝e dowody ana-
tomiczne wià˝àce ptaki z dinozaurami
sà uznawane za przekonywajàce przez
zdecydowanà wi´kszoÊç paleontolo-
8 Â
WIAT
N
AUKI
Kwiecieƒ 1997
NAUKA
I
LUDZIE
PALEONTOLOGIA
CONFUCIUSORNIS wielkoÊci sroki i inne ptaki towarzyszy∏y dinozaurom
ju˝ 145 mln lat temu, jak twierdzà niektórzy badacze.
JOHN P. O’NEILL, w:
The Origin and Evolution of Birds
; Yale University Press, 1996.
gów. Nie neguje opinii Feduccii o poja-
wieniu si´ wi´kszoÊci dinozaurów o ce-
chach uwa˝anych za ptasie dopiero
w póênej kredzie, ju˝ po upowszech-
nieniu si´ ptaków. Jak wyjaÊnia Chiap-
pe, nie podwa˝a to jednak w ˝adnej
mierze tezy o pochodzeniu ptaków od
dinozaurów – podobnie jak fakt, ˝e na-
dal wyst´pujà dziÊ naczelne, nie wyklu-
cza ma∏piego rodowodu cz∏owieka. Po-
nadto, podkreÊla Chiappe, wczeÊniejsze
skamienia∏oÊci dinozaurów sà po pro-
stu rzadsze.
Jak na ironi´, zaledwie dwa tygodnie
przed ukazaniem si´ artyku∏u Feduc-
cii i jego wspó∏pracowników w Science
pojawi∏o si´ krótkie doniesienie o ska-
mienia∏oÊci z tego samego stanowiska
w pó∏nocnych Chinach, a wi´c i tej sa-
mej epoki, co ptaki opisane przez zespó∏
Feduccii. Ten okaz jednak wspiera hi-
potez´ zwiàzku mi´dzy dinozaurami
a ptakami – przynajmniej zdaniem Phi-
lipa J. Curriego z Royal Tyrrell Museum
of Palaeontology w Drumheller w ka-
nadyjskiej prowincji Alberta.
Znalezisko to ukazuje dwuno˝nego
dinozaura wielkoÊci indyka, u którego
wzd∏u˝ grzbietu zachowa∏y si´ odciski
„pierza”. Okaz ten przemawia za s∏usz-
noÊcià poglàdu, ˝e pióra powsta∏y u na-
ziemnych dinozaurów jako izolacja ter-
miczna, a dopiero wtórnie zosta∏y przy-
stosowane do lotu. Currie i kilku jego
chiƒskich kolegów napisali artyku∏ na
ten temat, który mia∏ ukazaç si´ na po-
czàtku bie˝àcego roku.
Jeden ze wspó∏autorów artyku∏u Fe-
duccii w Science, Larry D. Martin, obej-
rzawszy zdj´cia tego dinozaura, oÊwiad-
czy∏: „Nie wyglàda mi to na pióra.”
Currie odcina si´, twierdzàc, ˝e Martin
i Feduccia sà tak zagorza∏ymi przeciw-
nikami powszechnie przyj´tych poglà-
dów na temat pochodzenia ptaków, ˝e
odrzuciliby te˝ ka˝dy inny dowód. Jego
zdaniem dla wi´kszoÊci paleontologów
„przyt∏aczajàca wi´kszoÊç danych
Êwiadczy o tym, ˝e to dinozaury da∏y
poczàtek ptakom”.
John Horgan
Â
WIAT
N
AUKI
Kwiecieƒ 1997 9
ZA KULISAMI
Agentomania
P
ublicznoÊç z∏o˝ona z naukowców i dziennikarzy, która ze-
bra∏a si´ w Brookings Institution, mia∏a wszelkie powody do
podniecenia: oto ten czcigodny trust mózgów o lewicujàcych
sk∏onnoÊciach og∏asza∏ wydanie nowej ksià˝ki, która wed∏ug
s∏ów Roberta E. Litana kierujàcego studiami ekonomicznymi
ma „rewolucyjne” implikacje. Jego zdaniem jest to „najbardziej
nowatorska, potencjalnie prze∏o-
mowa ksià˝ka” opublikowana
przez Brookings.
W dziele pt. Growing Artificial
Societies (Hodowanie sztucznych
spo∏eczeƒstw) autorzy – Joshua
M. Epstein i Robert Axtell – opi-
sujà, jak badali stworzony przez
siebie komputerowy Êwiat zwany
Sugarscape. Gdy zgas∏y Êwiat∏a
w audytorium, autorzy komento-
wali zdarzenia, podczas gdy na
olbrzymim ekranie komputero-
wym „agenci programowi” –
prostoduszne czerwone i nie-
bieskie plamki przedstawiajàce
ludzi – biega∏y po siatce, walczàc
o ˝ó∏te po˝ywienie, zwane dow-
cipnie jak w dzieci´cej angielskiej
wyliczance „cukier” i „przyprawy”.
Agenci – bardziej z∏o˝ona wer-
sja kropek z gry Life wymyÊlonej
przez Johna H. Conwaya – je-
dzà, kojarzà si´ w pary, handlujà i walczà wed∏ug praw na-
rzuconych im przez ludzkich „bogów”.
Agenci czasem si´ wyg∏upiajà, zachowaniem swym przypo-
minajàc ludzi. (Epstein powiedzia∏ o jednym, ˝e usi∏uje sam ho-
dowaç cukier na w∏asny u˝ytek, z dala od „góry” cukrowej). Ce-
lem modelu wed∏ug Epsteina jest badanie za pomocà
„radykalnych uproszczeƒ” ró˝nych wspó∏zale˝nych czynników
wywierajàcych wp∏yw na prawdziwe spo∏eczeƒstwa. JeÊli wy-
puÊci si´ agentów do Sugarscape, to dajà si´ zauwa˝yç tren-
dy, które trudno by by∏o przewidzieç. Na przyk∏ad wielkoÊç po-
pulacji mo˝e oscylowaç, a cz´sto kilka jednostek gromadzi
du˝à cz´Êç „bogactwa”, co jest zjawiskiem dobrze znanym
w spo∏eczeƒstwach ludzkich. Badacze majà nadziej´ odkryç, ja-
kie sà efekty obowiàzywania ró˝nych zasad, na przyk∏ad pra-
wa dziedziczenia. Autorzy u˝ywajà dziÊ podobnego podejÊcia
do modelowania zmniejszania si´ populacji Indian Anasazi
z po∏udniowo-zachodniej Ameryki Pó∏nocnej.
Pewien dziennikarz (ja sam, powiem szczerze) zapyta∏, skàd
badacze z Brookings b´dà wiedzieli, ˝e podstawowe regu∏y
obowiàzujàce w Sugarscape b´dà równie wa˝ne w Êwiecie rze-
czywistym. „Tego nie wiemy” – przyzna∏ Epstein; wiele regu∏
funkcjonujàcych w Êwiecie rzeczywistym mo˝e bowiem daç taki
sam wynik. Ten problem dotyczy nauki w ogóle, Sugarscape jed-
nak jego zdaniem ma przewag´ nad aktualnymi teoriami eko-
nomicznymi („wszystkie one to
wodolejstwo”). Jednak Thomas
C. Schelling z University of Ma-
ryland, jeden z pionierów modelo-
wania za pomocà agentów, po-
twierdzi∏ wàtpliwoÊci nurtujàce
wcià˝ przedstawiciela Scientific
American: „Ciàgle jednak chcia-
∏oby si´ zadaç pytanie: jeÊli dane
zjawisko mo˝na wywo∏aç na wie-
le sposobów, to skàd wiemy, co
naprawd´ zasz∏o?”
Inny reporter te˝ do∏o˝y∏ ∏y˝k´
dziegciu: czy Sugarscape mo˝e
mieç jakieÊ istotne znaczenie na
przyk∏ad dla polityki fiskalnej? Na
co us∏ysza∏, ˝e model jest jesz-
cze we wczesnych stadiach roz-
woju i ˝e Sugarscape musia∏by
wpierw modelowaç rzàdy. Epstein
zyska∏ rozg∏os w 1991 roku, kiedy
pos∏ugujàc si´ innymi symulacja-
mi komputerowymi, obliczy∏, ˝e
w czasie wojny w Zatoce Perskiej polegnie od 600 do 3750 ˝o∏-
nierzy amerykaƒskich. W rzeczywistoÊci straty wynios∏y tylko 244
osoby. Ale jak si´ wydaje, nie zachwia∏o to jego pewnoÊcià sie-
bie. Z pe∏nym entuzjazmem Epstein zaczà∏ spekulowaç pod-
czas prezentacji ksià˝ki o Sugarscape, ˝e agenci pomogliby
przewidzieç, czy w Rosji utrzyma si´ wolny rynek. John D.
Steinbruner, jeden z g∏ównych specjalistów ds. polityki zagra-
nicznej w Brookings, przerwa∏ mu, oÊwiadczajàc, ˝e ˝aden mo-
del komputerowy nie potrafi jeszcze odpowiedzieç na to pyta-
nie. Wkrótce potem zakoƒczy∏ dyskusj´ mówiàc, ˝e chocia˝
modelowi Sugarscape „daleko jeszcze do pe∏nego opisu rzeczy-
wistoÊci”, to dostarcza on narz´dzi, które „wydajà si´ bardzo
przydatne w procesie konceptualizacji”.
Tim Beardsley
Za zgodà BROOKINGS INSTITUTION PRESS