Katullus „Poezje”- część pierwsza
V
Żyjmy, ma Lesbio, i kochajmy, młodzi!
A o gadanie starych zrzęd uparte
Nie dbajmy! Nawet i grosza niewarte.
Słońca tu mogą zachodzić i wschodzić,
Nam, gdy dzień krótki raz w ciemności zginie,
Noc nieprzespana już nigdy nie minie.
Całuj mnie tysiąc razy i sto potem,
Znów tysiąc, i znów na sto mam ochotę,
I jeszcze jeden tysiąc, i sto potem.
Aż wreszcie, mnożąc wciąż tysiące dalej,
Liczbę zmylimy, byśmy jej nie znali
I by nie urzekł nam szczęścia zły człowiek,
Gdy się o tylu pocałunkach dowie.
XI
Wy za Katullem, Furiu i Aureli,
Choćby w bajeczne pragniecie iść dale,
Tam; kędy z szumem o brzeg Indii biją
Rozgłośne fale.
Z nim poszlibyście do Arabii wonnej
I między Partów, na ich łuki celne,
Albo do kraju, w którym morze barwi
Nil siedmiodzielny.
Nic to przez Alpy przedrzeć się wysokie,
Aby Cezara widzieć świetną chwałę,
Ren — rzekę Galii, daleką Brytanię,
Morze zuchwałe.
Gdyście gotowi, co nam dadzą nieba,
Wszystko wraz ze mną i znosić, i czynić,
Tych kilka słówek mniej miłych zanieście
Mojej dziewczynie.
Niechaj się cieszy swoimi gachami,
Których w objęcia po stu na raz bierze,
1
Każdego wyssie; chociaż z nich nikogo
Nie kocha szczerze.
Niechaj nie liczy już na moją miłość.
Z jej winy zwiędła niby kwiat na łące
U skraju drogi, który pług potrącił
Przejeżdżający.
XIII
Zjesz u mnie obiad, mój Fabullu drogi,
Niedługo, jeśli sprzyjają ci bogi
1
Ostatnie posłanie do kochanki, przesłane za pośr. przyjaciół Furiusza . Utwór powstał w r. 55/54, gdyż w w. 10
wspomniano wyprawę; Cezara do Brytanii
w. 5: Arabia dostarczała Rzymianom wonnych olejków.
w. 6: Partowie byli głównymi wrogami państwa rzymskiego na Wschodzie;
I jeśli obiad już przygotowany
Z sobą przyniesiesz. Przyprowadź dziewczynę
i przychodź do mnie ze śmiechem i z winem.
Kiedy z tym przyjdziesz, mój druhu kochany,
Zjesz dobry obiad. Wiedz bowiem, że w trzosie
Twój Katull tylko pajęczyny nosi.
W zamian cię samą miłością obdarzę,
Czymś rozkoszniejszym, niźli możesz marzyć.
Bo mam wonności, które dla dziewczyny
Mojej przyniosły wdzięki, Kupidyny.
Gdy się namaścisz, poprosisz niebiosy,
Abyś, Fabullu, cały stał się nosem.
2
XXV
3
Tallu rozpustniku!Od gęsiego puszka,
od włosa królika, od czubeczka uszka
Miększyś, i od członków, co starcom nie służą.
Ale rączy jesteś -ścigałbyś się z burzą,
Gdy księżyc oświeci szatniarzy znużonych.
Płaszcz mój, proszę, oddaj przez ciebie skradziony
I chustkę setabską
4
, i hafty z Bitynii.
Obnosisz je, głupcze, i chełpisz się nimi;
Że dziedziczne! Oddaj! Odlep się już lepiej,
Bo w twój brzuszek miękki i w łapki się wczep
Bat, który zostawi hańby znaki trwałe
I będziesz się rzucał jak stateczek mały
Porwany na morzu wichrem rozszalałym.
XXVI
5
Wiatr willą naszą, Furiu, nie zachwieje,
Czy Afeliotes, czy Fawoniusz w mieście,
Boreasz srogi czyli Auster wieje,
Lecz dług: piętnaście tysięcy i dwieście!
Oto wichura straszna i ponura!
XXXII
6
Proszę cię, Ipsytillo moja miła,
Moje śliczności, kochanie me, złoto,
2
XIII. żartobliwe zaproszenie przyjaciela na ucztę. w. 8: Wiersz nieraz naśladowany przez nowołacinników. Takie
sytuacje, jak opisana tutaj, nie były pewnie rzadkością w życiu cyganerii literackiej.
3
XXV. w. 5: jest zepsuty; chodzi jednak prawdopodobnie o szatniarzy, którzy pilnują płaszczy biesiadników. O kradzieży
płaszczy na ucztach wspomina M a r c j a l i s, Epigramy VIII 59.
4
w. 7: chustka setabska — zob. przypis do c. XII 14; hafty z Bitynii — może przywiezione przez poetę z podróży do Bitynii
5
XXVI. Poeta zmuszony był zaciągnąć pożyczkę na hipotekę swej willi, którą miał w Tyburze (dziś: Tivoli). Furiusz chciał
naciągnąć poetę na pożyczkę (por. c. XXIII)..
w. 2: Afeliotes lub Eurus — wiatr wschodni; Fawoniusz — wiatr zachodni. w. 3:,Boreasz -- wiatr północny; Auster — wiatr
południowy.
6
XXXII. Bilecik miłosny, w którym z iście rzymskim realizmem najbardziej intymne rzeczy nazwane są po imieniu. Scena
miłosna w południe (jak tu w. 3) u 0 w i d i u s z a, Amores I i; poeta ten (Am. III 7, 23 n.) z podobną przesadą, jak Katullus w
w. 8, określa swoje możliwości. Imię Ipsytilla to może zdrobnienie od ipsa —„sama" (tak mówiło się w rzymskim języku
miłosnym o swej „pani").
Byś mnie w południe dzisiaj ugościła.
Jeśli się zgodzisz, zadbaj już i o to,
Aby zasuwa drzwi twych nie broniła,
Lepiej do miasta też się nie wybieraj;
Lecz w domu zostań i nie bądź zdziwiona,
Gdy cię dziewięćkroć ma żądza pokona.
Jeśli się zgadzasz, zaproś mnie już teraz,
Bo po śniadaniu gdy leżę i stękam,
Tunika na mnie i płaszcz już pęka.
XXXV '
7
Poecie czułych słów, Cecyliuszowi
Miłemu memu, papirusie, powiedź:
Niechaj przybędzie do Werony skoro,
Niech rzuci Komum i Larskie, Jezioro,
Bo chcę go pewnym pomysłem wzbogacić,
Który mi poddał nasz wspólny przyjaciel
Jeśli więc mądry, ruszy w drogę zaraz;
Choć go zatrzymać dziewczyna się stara,
Gdy już ma odejść, rozmową zabawia,
Objąwszy prosi, by jej nie zostawiał.
Bo ona - jeśli prawdę mi mówiono –
Strasznie się kocha w Cecyliuszu , pono :
Odkąd czytała pierwsze pieśni słowa
8
(0 Wielkiej Matce była to pieśń nowa),
Miłość ją z każdą pożera godziną.
Od Muzy Safo uczeńsza dziewczyno,
Rozumiem dobrze i zachwyt twój dzielę –
Ta pieśń zaczęta uroku ma wiele!
7
XXXV. Zaproszenie na ucztę u Cecyliusza, zarazem pochwała poematu, nad którym: przyjaciel pracuje
w. 4: Cecyliusz mieszka w miasteczku Novum Comum, (dziś: Como) nad jeziorem Lacus Larius (dziś: Lago di Como). w. 5:
Mowa o jakichś poetyckich zamierzeniach.
8
Cecyliusz pracuje nad poematem (epyllion) o Wielkiej Matce tj. bogini Kybele, a jego kochanka, „od muzy Safo
uczeńsza dziewczyna”, czyli puella docta, zna się na poezji.
XLIII
1
Witaj, dziewczyno, co masz nos niemały,
Niepiękne nogi i oczy nieczarne,
Palce niesmukłe, usta w ślinie całe,
Sposób mówienia niemiły, niezdarny.
Ty, co z formiańskim łotrem łoże dzielisz!
Ciebie prowincja za piękną uważa?
Ktoś z naszą Lesbią równać cię ośmielił?
Głupota ludzka całkiem mnie przeraża!
XLVIII
Gdyby, Juwencju, słodkie oczy twoje
Ktoś mi bez końca pozwolił całować,
Żadna mnie liczba tak nie zaspokoi,
Bym pocałunków nie pragnął od nowa,
Chociażby nawet w naszym, całowaniu
Było ich tyle, ile kłosów w łanie.
XLIX
2
Marku Tulliuszu, coś z wnuków Romula
Najwymowniejszy, jacy są i byli,
I jacy będą po wiekach znów żyli!
Najszczersze dzięki przyjmij od Katulla.
Pozwól je złożyć biednemu poecie —
Tak najgorszemu ze wszystkich poecie,
Jak tyś patronem najlepszym na świecie!
LI
3
Mąż ów mi równy wydaje się bogom;
Gdybym śmiał, rzekłbym, że spokojem ducha
On ich przewyższa, gdy siedząc przy tobie
Patrzy i słucha
Słodkiego śmiechu, który nieszczęsnemu
Od razu wszystkie zmysły mi odbiera;
Skoro raz pierwszy ujrzałem cię, Lesbio,
Głos mi zamiera,
Język drętwieje, delikatny płomień
Członki przebiega, w uszach mi coś dzwoni,
Oboje oczu noc skrywa i w mroku
Światło dnia tonie.
Bezczynność tobie, Katullu, tak szkodzi,
Bezczynność zbytnich uniesień powodem;
Bezczynność nieraz gubiła już królów .
I możne grody.
1
XLIII. Ktoś ośmielił się porównywać kochankę Mamurry Ameanę (por. c. XLI) z Lesbią. Oburzony tym poeta kreśli portret tej
prowincjonalnej piękności, uwydatniając wszystkie braki jej urody.
2
XLIX. Poeta dziękuje wielkiemu politykowi i mówcy, Markowi Tulliuszowi Cyceronowi, za jakąś wyświadczoną mu usługę
czy dobrodziejstwo, kierując do niego apostrofę pełną najwyższej pochwały i z przesadną skromnością przeciwstawiając
jego zasługom jako mowcy i największego rzymskiego obrońcy sądowego — swą osobę jako „najgorszego ze wszystkich
poetów". Ta oczywista przesada nasuwa myśl, że owe wielkie słowa kryją w sobie lekka ironię, zwłaszcza że wiersze 2-3 są
użyte także w c. XXI 2-3 i XXIV 2-3, w obu wypadkach pomyślane żartobliwie. O bliższych stosunkach poety z Cyceronem nic
nie wiadomo, ale przyjaciel Katulla G. Licyniusz Kalwus był przeciwnikiem Cycerona, jako przywódca szkoły mówców
attycystów, a sam Cycero uszczypliwie wyrażał się o neoterykach .
3
Pod wrażeniem, jakie wywarła na poecie piękność Lesbii, przesyła jej Katullus przekład-parafrazę słynnej pieśni Safony jako
nieśmiałe wyznanie miłości. Katullus zachował podobną jak u Safony sytuację i oddał dosyć wiernie wprowadzone przez
grecką poetkę do literatury starożytnej szczegóły z zakresu „patografii” miłości, tj. opisu jej fizycznych oznak.
Dodał od
siebie na miejsce zaginionej ostatniej strofy, z której zachował się tylko jeden wiersz
LVIII
0 Celiu! Lesbia, Lesbia moja miła,
Ta Lesbia, która Katullowi była
Najdroższa z ludzi, cenniejsza nad życie —
Na rogach ulic, po zaułkach teraz
wnuków wielkiego Remusa obdziera!
LXIII
4
Szybkim statkiem przejechał Attis morza głębokie,
W las frygijski
5
pośpiesznie niecierpliwym wbiegł krokiem,
Wdarł się w gąszcze cieniste, w mrok siedziby bogini.
Tam szałem ogarnięty, w obłąkania godzinie,
Chwycił krzemień i ręką okaleczył się śmiałą.
A ujrzawszy męskości pozbawione już ciało
-Świeża krew naokoło jeszcze ziemię plamiła —
Attis w dłonie śnieżyste lekki tympan chwyciła
6
,
Twój tympan
7
, o Cybele, twą, Matko Wielka, świętość!
Uderzając palcami w skórę byka napiętą
Śpiewała towarzyszkom w uniesieniu, w zapale;
„Razem w lasy Cybeli, idźcie razem, o galle
8
,
Idźcie, trzodo wędrowna dindymejskiej
9
władczyni!
Jak wygnańcy
10
, by schronu w obcej szukać krainie,
idąc za mym przykładem i za moim przewodem,
Zuchwale-ście jechały przez wzburzone mórz wody,
Z nienawiści do Wenus
11
męskość swoją zabiły.
Rozradujcie więc panią! W bieg szalony co siły!
Bieżcie razem i za mną, bez wahania, bez zwłoki,
W dom frygijski Cybeli, w las frygijski głęboki,
,Tam gdzie huczą tympany i cymbałów głos płynie,
Gdzie frygijski fletnista na wygiętej gra trzcinie,
12
Gdzie menady
13
głowami w bluszcz strojnymi wstrząsają,
Święte tajnie sprawując przeraźliwie wołają
14
,
Gdzie przelatuje błędna świta potężnej pani —
Tam i nas musi ponieść szalonym wirem taniec!"
Gdy rzekoma niewiasta Attis tak zaśpiewała,
Zawyła zmieszanymi głosy gromada cała.
Do wtóru tympan huczy, wklęsłe cymbały dzwonią –
Juz na lesistą Idę szybkimi kroki gonią.
Attis szalona, bez tchu, z spojrzeniem obłąkanym
W gąszcze leśne je wiedzie za dźwięczącym tympanem -
Tak ucieka przed jarzmem w lasy jałówka dzika.
4
LXIII. Poemat o Attisie. Attis w mitologii greckiej to raz syn, raz boski kochanek bogini Cybeli, czyli Wielkiej Matki, bogini
życia i władczyni natury, czczonej przez ludy Azji Mniejszej. Jej orgiastyczny kult, wprowadzony do Rzymu już w r. 204, ,
odżył tutaj w czasach Katulla i był bardzo rozpowszechniony, jak w ogóle orientalne kulty misteryjne i orgiastyczne. Attis,
pierwotnie bóg syryjski, przyjęty później przez Frygów i Lidów, jest kochankiem Cybeli i ślubuje jej wierną służbę i miłość;
zdradziwszy ją z piękną nimfą, pod wpływem szału, jaki zesłała na niego bogini, sam pozbawia się męskości. U Katulla, czy
też jego hellenistycznego wzoru, Attis to nie bóg, ale grecki młodzieniec, który przyjeżdża do Azji Mniejszej, wstępuje w
służbę bogini i w orgiastycznym szale popełnia ten sam czyn co bóg Attis w micie. Punktem szczytowym poematu jest skarga
młodzieńca, który przez swój postępek odciął sobie powrót do świata helleńskiego(w. 50-73) .
5
w. 2: Frygia — kraina w Azji Mniejszej.
6
w. 8: Attis chwyciła, bo pozbawionego męskości traktuje poeta jako kobietę.
7
w. 9 i 21: tympany, cymbały — hałaśliwe perkusyjne instrumenty, używane w orgiastycznych kultach
8
w. 12: Kapłanów Cybeli, gallów (łac. galli), nazywa poeta galle, (łac. gallae, rodzaj żeński) z tych samych powodów, o
których mowa w przypisie do w. 8.
9
w. 13: dindymejska władczyni - Cybele, zwana tak od wzgórza Dindymon we Frygii.
10
w. I4: Attis czuje się wygnańcem z ojczyzny, do której wrócić nie może (por. w. 50-51).
11
w. 17: Służba u Cybeli wyklucza z natury rzeczy cześć dla Wenery.
12
w. 22: wygięta trzcina — flet; uchodził on u Greków za instrument obcego pochodzenia
13
w. 23: menady (bachantki) należą właściwie do kultu Dionizosa, przeszły jednak do innych kultów orgiastycznych.
14
w. 24: święte tajnie — obrzędy, dostępne tylko dla wtajemniczonych w misteria.
Za nią szybkich gall orszak rączym biegiem pomyka.
Do siedziby Cybeli tak zmęczone dobiegły,
Że nic zgoła nie jedząc, jako stały, spać legły.
Gnuśny sen oczy zamknął omdlałością znużenia,
W miękkim spoczynku zwolna gaśnie szał uniesienia.
Gdy promiennymi oczy, złocistolice słońce
Spojrzy na niebo blade, ziemię i morze wrzące,
Tętentem swych rumaków przepłoszy nocy mroki
15
,
Sen od zbudzonej Attis wnet ucieka bez zwłoki,
A Pasytea drżące otwiera mu ramiona.
Ocknąwszy się -w spoczynku usnęła myśl szalona —
Attis wspomniała w sercu to wszystko, co zrobiła,
Ujrzała nagle jasno, kim jest i co straciła,
Zerwała się, wróciła na wybrzeże w rozpaczy
I przez łzy patrząc w stronę, gdzie jest ojczyzna miła,
Hen, za szerokim morzem, tak rzekła do niej z płaczem:
„Ojczyzno, ma kolebko, ojczyzno, matko moja?
Rzuciłem cię jak słudzy, którzy się pana boją
I uciekają przed nim! Przybyłem w Idy
16
bory,
Gdzie wśród śniegów i lodów dzikie mieszkają stwory
Po ich pieczarach będę w nieszczęsnym błądzić szale.
Gdzież jesteś, ma ojczyzno, i gdzież cię mogę znaleźć?!
Wzrok ku tobie skierować sama pragnie źrenica
Przez tę chwilę gdy duszę myśl przytomna rozświeca!
Mam tu z dala od domu w dzikich, leśnych żyć stronach?
Przyjaciele, rodzice i ojczyzna stracona?
Utracone gimnazjum, forum, stadion zabaw ?
Och, nieszczęsnym! Płacz, serce, jękiem skarż się,skarż łzawym!
Jakiejż jeszcze postaci nie przywdziałem w zamęcie?
Jam niewiastą, młodzieńcem, efebem, pacholęciem.
Byłem kwiatem gimnazjum i w palestrze też znany
Moje drzwi oblężone, moje progi wygrzane,
Mój to dom był spowity zawsze w wieńce i kwiecie,
Gdym się tylko obudził, a dzień wstawał na świecie.
Ja kapłanką, Cybeli niewolnicą zostałem?
Ja menada, rzezaniec, mnie samego kawałek?
Ja mam mieszkać na Idzie w lesie , w grotach lodowych
Życie pędzić we Frygii pośród szczytów surowych,
Gdzie tylko łanię w borze albo dzika zobaczę?...
Teraz, teraz żałuję! Teraz doli mej płaczę!"
Gdy z różanych warg Attis wyfrunęły te słowa,
nagle wieść dotarła do uszu bogów nowa,
Wtedy to lwa lewego z wozu Cybele sroga
Odprzęgła i poszczuła, płowego trzody wroga.
17
„Pędź - rzecze — biegnij, groźny? Niechaj szał go poniesie,
Pognaj go! Niech w obłędzie znów się błąka po lesie
Ów, co spod mojej władzy chce się wymknąć zuchwały!
Siecz ogonem swe boki, z siły biczuj się całej!
Niechaj wszystko dokoła twoim rozebrzmi rykiem!
Rudą grzywą na karku wstrząśnij, straszny i dziki!"
Rzekła groźna Cybele, wyprzęgła z wozu zwierza,
On sam swój gniew podnieca, rączo do walki zmierza.
Biegnie, ryczy, pod nogą tu i tam krzewy łamie,
15
w. 41: Mowa o rydwanie, na którym bóg słońca przejeżdża po niebie.
16
w. 30: Ida— góra w Troadzie. Szczyt góry Ida (1770 m. nad poziom morza) tylko w zimie jest pokryty
śniegiem.
17
w. 76: Rydwan Cybeli jest zaprzężony w lwy.
Aż wpadł na brzeg wilgotny, bielejący piaskami,
Ujrzał Attis młodziutką nad fal morskich marmurem,
Skoczył. Ona w obłędzie w las uciekła i góry,
A tam przez całe życie była już niewolnicą.
18
0 Cybele, co władasz dindymejską świątnicą,
Dom mój twoje szaleństwo niechaj omija z dala,
Niech innych w obłęd wpędza, innym serca zapala!
19
18
Tzn. do końca życia pozostała służebnicą bogini, nie mogąc się wyzwolić.
19
Modlitwa do bogów, aby odwrócili od nas nieszczęście i skierowali je na naszych wrogów.
I
Komu książeczkę ładną ofiarować?
Suchym pumeksem wygładzona, nowa.
Tobie, Korneli, boś uznaniem darzył
już wówczas nawet te drobiazgi moje,
5 Kiedyś się pierwszy w Rzymie poważył
całą historię w trzy zamknąć zwoje.
O, na Jowisza! dzieło to niemałe!
Czy wiersze liche, czy dobre pisałem-
Zechciej je przyjąć. A niech Muz opieka
10 Sprawi, by żyły i po długich wiekach.
III
Płaczcie z Wenerą Wdzięki, Kupidyny
I wszyscy ludzie z serc czułości znani!
Umarł wróbelek mej miłej dziewczyny,
Wróbelek, mojej dziewczyny kochanie.
5 Był on jej drogi ponad wszystko w świecie,
Niby miód słodki , bo tak doskonale
Znał swoją panią jako matkę dziecię,
z jej kolan przecież nie ruszał się wcale,
Lecz skacząc sobie tu i tam dokoła
10 Zawsze ją tylko swym świergotem wołał.
I on to teraz idzie mroczną drogą
Tam, skąd powrotu nie ma dla nikogo.
Bądźże przeklęty , Orku
1
zły i mroczny!
W twej paszczy głodnej ginie piękność wszelka.
15 Wróbelka-ś zabrał, co był tak uroczy.
O losie srogi! O biedny wróbelku!
Od łez czerwone zapuchły z twej winy
Oczęta mojej najmilszej dziewczyny.
IV
2
Ten to stateczek twierdzi, przyjaciele,
Że był od innych ściglejszy o wiele
I żadnej nie dał wyminąć się łodzi,
Czy to o wiosłach płynąć się przygodzi,
5 czy pod żaglami lotem mknąć po wodzie.
Temu też ani Adriatyk zuchwały
Przeczy nie może, ani Cyklad skały,
Ni Rodos sławny, ni groźne wichury
Trackiej Propontis, ani Pont ponury
10 Tam ten stateczek był dawnymi czasy
Na szczycie wzgórza długowłosym lasem
I na Cytorze szumiał rozśpiewany.
1
Orkus (gr. Hades)władca Podziemia, a także nazwa jego królestwa.
2
Wiersz stanowi oryginalną wariację znanego w epigramatyce greckiej rodzaju epigramów wotywnych, w
których rzemieślnik, myśliwy czy rybak, żegnając się na starość z zawodem, składa swe narzędzia pracy w
ofierze bogom. U Katullusa przemawia nie statek, ale jego właściciel w imieniu statku- do przechodnia.
Przypuszcza się, zę mowa tu o samym Katullusie i jego statku, na którym poeta wrócił do Bitynii, gdzie miał
willę.(…)
Amastris, Cytor bogate w bukszpany!
Wy, twierdzi statek, dobrze o tym wiecie
15 I wiedziałyście: na waszych gór szczycie
Rósł na początku zielony i młody,
Wiosła zanurzył najpierw w wasze wody.
Stąd przez mórz tyle rozszalałych gniewem
Wiózł pana swego, z prawej czyli z lewej
20 Wiał wiatr, czy Jowisz z obydwu stron żagle
tchnieniem pomyślnym raczył wydąć nagle.
Choć żadne go śluby w drodze nie strzegły,
Mały stateczek od mórz tak odległych
Tu do jasnego przypłynął jeziora.
25Dawne to dzieje. A teraz już stary
W ciszy tu spoczął dla was na ofiarę,
Bracie Kastorze i bracie Kastora.
3
LXV
4
Chociaż od dziew uczonych
5
odwodzi mnie smutek,
Który dręczy, Ortalu
6
, serce bólem strute,
I w duszy mej Muz plony dojrzewać nie mogą
(Tak ją biedną złe wichry skołatały srogo —
Niedawno bowiem brat mój w mrok Podziemia schodzi,
Obmywa blade stopy w smutnej Lety
7
wodzie,
Niedawno mi go wzięła chciwa ziemia Troi
I przy retejskim
8
brzegu skrywa w piaskach swoich!
Mówię, lecz ciebie nigdy nie usłyszę więcej
I nie ujrzę, o bracie, kochany goręcej
Niż życie, choć miłować ciebie nie przestanę:
Będę ci zawsze śpiewał pieśni w łzach skąpane
Jak Daulijka
9
, co w cieniu drzew leśnych się smuci
I o śmierci okrutnej Itylosa nuci),
A jednak ci posyłam, choć w tak wielkim żalu,
Ten przekład z Battiadesa
10
, mój miły Ortalu,
Bo nie chcę, abyś myślał, że cię zapomniałem
I słowa twe z, pamięci całkiem uleciały,
Jak jabłko
11
, którym chłopiec oświadczał swą miłość
3
Kastor i Polluks- Dioskurowie, tj. synowie Zeusa, bracia Heleny zamienieni w gwiazdy; opiekunowie żeglarzy.
4
LXV: List poetycki do mówcy Hortenzjusza Hortalusa, któremu Katullus, pogrążony w żałobie no śmierci brata, przesyła
swój przekład elegii Kallimacha (c. LXVT).
5
w. 1: dziewy uczone (doctae virgines) — Muzy.
6
w. 2: Ortalus (Quintus Hortensius Hortalus) — sławny mówca rywal, a potem współpracownik młodszego od siebie
Cycerona; pisał również wiersze, o których Katullus wyraża się niepochlebnie (c. XCV 3).
7
w. 6: Leta — rzeka w Podziemiu.
8
w. 8: retejski brzeg — Rhoiteion, przylądek w Troadzie; w Troadzie umarł i został pochowany brat Katulla (por. c. .LXVIII 91
nn.).
9
w. 13-14: Daulijka — Prokne, córka króla ateńskiego Pandiona, (tak nazwana od miasta Daulis w Focydzie, gdzie pąnował
jej mąż, Tereus z Tracji. Aby zemścić się na nim za to, że nastawał na cześć jej siostry Filomeli, zabiła swego syna Itysa
(Itylosa) i podała jego ciało do spożycia Tereusowi; zamieniona w słowika, boleie nad swym czynem.
10
w. I6: Battiades — syn Battosa, Kallimach z Cyreny, największy poeta aleksandryjski.
11
w. 19 -nn.: Jabłko, którym chłopiec oświadcza swą miłość dziewczynie; przypomina wykształconym czytelnikom sławną
elegię Kallimacha o Akontiosie i Kydippie. Dziewica odczytawszy na głos w świątyni Afrodyty napis na jabłku podrzuconym
przez zakochanego młodzieńca („Przysięgam że za nikogo nie wyjdę, jak tylko za Akontiosa”) musiała spełnić przysięgę, choć
mimo woli wypowiedzianą. U Katulla jednak ten motyw jest samodzielnie potraktowany.
Z łona czystej dziewczyny nagle się stoczyło,
Gdy niepomna, że w szatach dar ukryła drogi,
Wstawszy na widok matki, strąca je pod nogi ,
Jabłko się toczy szybko coraz dalej, dalej,
wstyd na smutnym liczku rumieńcem się pali.
LXVII
12
POETA
0 drzwi, wy miłe ojcu i miłe mężowi,
Witajcie! Niech was zawsze szczęściem darzy Jowisz!
Mówią, żeście służyły wiernie i gorliwie,
Gdy mieszkał jeszcze Balbus w swym domu sędziwy,
Żeście jednak zmieniły swe usposobienie,
Gdy starzec zmarł, a nowy pan wasz się ożenił.
Powiedzcie mi więc, proszę, czemu się tak zdarza
I gdzież to wierność wasza wobec gospodarza?
DRZWI
Niech nam nasz pan obecny, Cecyliusz, wybaczy!
Nie nasza to jest wina, choć mówią inaczej,
I nikt żadnych zarzutów nie może nam stawiać,
" Ale ludziom najłatwiej zawsze drzwi zniesławiać.
Jeżeli tylko kiedyś coś psuć się zaczyna,
wszyscy wnet na nas krzyczą: „Drzwi, to wasza wina!"
POETA
Aby wam uwierzono, nie wystarczą słowa.
Starajcie się, by każdy widział i pojmował.
DRZWI
Cóż począć? Nikt nie pyta ni chce się dowiedzieć.
POETA
Ja chcę, więc nie wahajcie się prawdę powiedzieć.
DRZWI -
Przede wszystkim nieprawda to, co mówią ludzie,
że przyszła tu dziewicą. Chociaż się nie trudził
Jej pierwszy mąż ospały i wielce niemrawy —
Swej młodej małżonki on. nie dotknął nawet –
Lecz ojciec łoże syna (takie doszły wieści)
Pohańbił i dom cały nieszczęsny zbezcześcił.
Czyli że sam miłością występną zapłonął,
Czyli że syn fajtłapa ,nie mógł żyć z swą żoną .
I trzeba było znaleźć sposób energiczny,
Aby jednak rozwiązać wreszcie pas dziewiczy.
POETA
12
LXVII. Utwór Katulla jest wariacją częstego w erotyce antycznej (por. np. 0 w i d i u s z, Amores, Bib1. Nar. S. II, nr 90,96)
tzw. paraklausithyron, pieśni kochanka przed zamkniętymi drzwiami dziewczyny; w pieśni tej ze skargą na niewierność
kochanki łączy się czasem potępienie jej niemoralnego prowadzenia się. Przypomina również dialogiczne epigramy Antologii
greckiej, w których m. in. od kamienia grobowego dowiaduje się przechodzień o zmarłym. Ale te formy wypełnia autor
nową treścią, dając w rozmowie poety z drzwiami pewnego domu w Weronie obraz niemoralnego prowadzenia się jakiejś
damy prowincjonalnej; obraz ten świadczy o upadku moralności nie tylko w Rzymie, ale i na prowincji, choć zawiera może
również osobiste porachunki poety. Utwór pełen jest aluzji do lokalnych stosunków, zrozumiałych dla współczesnych, ale
dla nas nie do odcyfrowania. Dom należał niegdyś do Balbusa ojca, po jego śmierci do syna, który wraz z żoną sprowadził się
tu z Bryksji (por. w. 32); obecnie jest własnością Cecyliusza, którego imię wspomniane jest dla identyfikacji domu, gdyż
mowa tylko o poprzednich właścicielach.
A to ojciec nadzwyczaj czuły i łaskawy,
Który umie tak dobrze dbać o syna sprawy
DRZWI
Więcej ci jeszcze może sekretów powierzyć
Bryksja, co pod strażnicą Cyknosową leży,
Kędy Melli żółtawej płynie fala gladka,
Bryksja, mojej Werony ukoćhana matka.
O Postumiu słyszała jeszcze i Kornelim,
Z którymi młoda żona łoże męża dzieli.
Mógłby tu ktoś powiedzieć: „Skąd, drzwi, wiecie tyle,
Choć nie możecie progu opuścić na chwili;,
Z ludźmi nie rozmawiacie, wciąż na miejscu tkwicie,
Dom zamykać, otwierać — ot, i wasze życie!"
Częstokroć słyszałyśmy, kiedy w tajemnicy
Pani się z swych miłostek zwierza służebnicy,
Przy nas dwóch swoich lubych imiona powtarza
Żeśmy głuche i nieme, sobie wyobraża!
Mówiła jeszcze o kimś, lecz go nie wymienię,
Bo uniesie brwi rude zaraz z oburzeniem.
Jest to ów długi człowiek, którego skarżono
Raz o połóg fałszywy i ciążę zmyśloną
13
.
Kiedy ci los okrutny srogie zadał rany,
Ty mi oto przysyłasz list łzami pisany.
LXX
Rzekła mi ma dziewczyna, że żyć się nie zgodzi
Z nikim innym, niż ze mną — choćby prosił Jowisz.
Rzekła. Lecz co dziewczyna mówi kochankowi,
Trzeba pisać na wietrze lub na wartkiej wodzie.
LXXII
że Katullus jedyny, ongiś częstom słyszał;
Lesbio, i że mnie wolisz nawet od Jowisza.
Nie tylko mi kochanką byłaś wtedy przecie,
Ale cię miłowałem jako ojciec dzieci.
Dziś cię znam. Więc choć' ogień tym sroższy mnie zżera,
Spodlałaś i staniałaś w moich oczach teraz.
Jak to być Mozę?- spytasz. Skrzywdzony dotkliwie
Kochanek kocha bardziej, ale nie tak tkliwie.
LXXY
Tak, ma Lesbio, z twej winy myśl mi się zbłąkała,
W wierności swojej tak się zatraciła cała,
Że choć będziesz najlepsza, nie uwierzę tobie
Ni kochać nie przestanę, cokolwiek dziś zrobisz.
LXXVI
Jeżeli szczęście daje myśl o zacnych czynach,
Kiedy człowiek uczciwe swe życie wspomina,
Że nie złamał wierności i że w związku żadnym
Nie wzywał darmo bogów do przysięgi zdradnej —
13
w. 47-48: — tzn. że człowiek ten miał proces o podstawienie cudzego dziecka za swoje celem uzyskania spadku.
To będzie cię, Katullu, jeszcze przez lat wiele
Twoja nieszczęsna miłość obdarzać weselem.
Co tylko bowiem ludzie mogą wzajem sobie
Dobrze czynić czy mówić; tyś to mówił, robił,
A wszystko zaginęło w pamięci niewdzięcznej.
Dlaczego się więc ciągle jeszcze nadal męczysz?
Czemu nie zbierzesz siły i się nie wyzwolisz?
Przestań cierpieć uparcie i wbrew bogów woli.
Trudno jest tak od razu starą miłość zdusić,
Trudno lecz w jakiś sposób to uczynić musisz.
To jedyny ratunek — zwycięstwo prawdziwe:
Tak uczyń, czy możliwe to, czy niemożliwe.
Bogowie, jeśli wiecie, co to litość znaczy,
Jeśli nieśliście pomoc i w chwilach rozpaczy,
Wejrzyjcie na mą dolę! Jeślim człowiek prawy,
Raczcie mnie od tej zgubnej zarazy wybawić.
Co drętwotą mi członki pęta i spowija,
Każdy uśmiech i radość w piersi mi zabija.
Już nie proszę, aby mnie nawzajem kochała
Ani — co być nie może — by czystą się stała.
Chcę sam być zdrów, pokonać chorobę straszliwą
14
.
Bogi! tej łaski błagam za moją uczciwość.
LXXXI
Czyliż nikt, Juwenejuszu, pośród tylu ludzi
Nie byłby dosyć piękny, by twą miłość wzbudzić,
Prócz twego gospodarza z pizauryjskiej
15
dziury,
Co jak posąg złocony tak bladą ma skórę?
Jemu dziś serce dałeś, wolisz go ode mnie?
Ach, sam nie wiesz, mój chłopcze, jak grzeszysz nikczemnie!
LXXXIII
Lesbia przy swoim mężu źle mówiła o mnie,
A on się z tego, głupiec, radował ogromnie.
Mule! nic nie wiesz. Gdyby niepomna milczała,
Znaczyłoby: nie kocha. Lecz gdy wymyślała,
Mało rzec, że pamięta! Większe ma znaczenie,
Że się gniewa, bo widać goreją płomienie.
LXXXV
Kocham i nienawidzę. Jakże się to dzieje? —
Spytasz. Nie wiem, lecz czuję, cierpię i szaleję.
LXXXVI
Dla wielu Kwincja piękna. Dla mnie duża, biała,
Zgrabna. To jej przyznaję wszystko. Ale cała
Niegodna zwać się piękną, bo w tym wielkim ciele
Ni szczypty soli, wdzięków wszelakich niewiele.
Lesbia jest piękna. Cała swą pięknością słynie
14
W pojęciu Greków miłość jest chorobą.
15
w. 3: Wielbiciel Juwencjusza pochodzi z małego miasteczka Pisaurum w Umbrii.
I sama wszystkie Wdzięków
16
okradła boginie.
XCII
Lesbia wciąż o mnie mówi, wymyśla i gani-
Niech trupem padnę, jeśli to nie kochanie!
Skąd wiem? Ja ją przeklinam także nieprzerwanie,
A niechaj zginę jeśli to nie jest kochanie!
CI
17
Przez wiele mórz płynąłem, liczne-m przebył kraje
I oto smutny, bracie, nad twym grobem staję,
Tutaj dary ostatnie, śmiertelne ci składam
I z niemymi prochami nadaremnie ,gadam,
Skoro ciebie samego losy mi wydarły,
0 bracie mój, tak smutno, tak przedwcześnie zmarły!
Przyjmij więc z rąk mych teraz te żałobne dary,
Które zwyczajem przodków składam na ofiarę
Przyjmij — łza je braterska zdobi i bogaci!
I żegnaj mi na wieki, żegnaj, miły bracie!
CIX
Przyrzekasz mi, me życie, pogodę słoneczną
Zawsze w miłości naszej, która ma być wieczną.
Sprawcie wy, o bogowie! bym mógł jej zawierzyć,
Niech to, co obiecuje, mówi z duszy, szczerze
I niechaj aż do końca życie nasze całe
Najświętszego uczucia złączy związek trwały.
CXI
0 Aufileno, wierność niezłomna mężowi
Największą chwałę każdej małżonki stanowi,
Lecz z pierwszym lepszym zdradzać już się bardziej godzi
Niż gdy własnych kuzynów matka z wujem płodzi.
16
Czyli Gracje
17
CI U grobu brata w Troadzie.