ODAUTORA
Kiedy
pada hasło „izraelskie tajne służby”, wielu kojarzy je wyłącznie z Mossadem. Rzeczywiście,
Instytut Wywiadu to – jakkolwiek to zabrzmi – jedna z wizytówek Izraela, w jakimś sensie produkt
eksportowy.Oczywiściemówimytuopewnejlegendzie,inspiracji,poktórąchętniesięgajątwórcykina
czy literatury na całym świecie. Tak naprawdę o Mossadzie nie wiemy zbyt wiele, bo cechą tego typu
służb jest bezwzględna tajność ich działalności. Często się zdarza, że Instytutowi przypisuje się nawet
operacje,którychnieprzeprowadził,albouczestniczyłwnichtylkoczęściowo.Niemożnateżumniejszać
zasługtej„firmy”–jakpotoczniemówisięotejiinnychagencjachwywiadu–botoprzecieżonastała
za tak spektakularnymi operacjami, jak ujęcie zbrodniarza hitlerowskiego Adolfa Eichmanna
wArgentynieczypolowanienaterrorystów,którzyzorganizowaliiprzeprowadzilizamachnaizraelskich
sportowców podczas Igrzysk Olimpijskich w Monachium w 1972 roku. O tych akcjach napisano już
jednak dziesiątki książek. W Pięści Dawida skupiłem się
na
operacjach o wiele mniej znanych, ale
równieimponujących.
Zresztą
to
nie jest książka jedynie o Mossadzie ani nawet o wywiadzie. Chciałem w niej
przedstawićwszystkie(?)tajnesłużbyIzraela–zarównocywilne,jakiwojskowe.Wymagająceintelektu
i umiejętności wcielania się w cudze role (szpiedzy) i te, w których funkcjonariusze muszą doskonale
posługiwać się karabinami szturmowymi (komandosi). À
propo
s –
kiedy
mówimy o izraelskich
komandosach, najczęściej mamy na myśli Sayeret Matkal. Żołnierze tej formacji przeprowadzili
spektakularną operację uwolnienia z rąk porywaczy samolotu Air France na ugandyjskim lotnisku
Entebbe w 1976 roku. Tymczasem Sayeret Matkal nie jest jedynym elitarnym oddziałem specjalnego
przeznaczenia w Izraelu. Według licznych ekspertów są tam jednostki o bardzo podobnym stopniu
wyszkoleniaiuzbrojenia,amożenawetlepsze,oczymCzytelniktejksiążkibędziemógłsięprzekonać.
PięśćDawida
nie
jestjednakrozprawąakademicką,aleprzedewszystkimreportażem.Materiałdo
niego zbierałem w różnych krajach, głównie w Izraelu. A skoro reportaż, to będą też ludzie, z którymi
miałem okazję się spotkać i wysłuchać ich nierzadko dramatycznych opowieści. Okazją do nawiązania
znajomości z byłymi komandosami było szkolenie paramilitarne VIP Close Protection, zorganizowane
w Netanji przez organizację Krav Maga Global. Jego instruktorzy, z mistrzem krav magi Eyalem
Yanilovem na czele, ludzie związani ze służbami, życzliwie podeszli do mojego dziennikarsko-
literackiegobądźcobądźprojektu,aleniestosowalitaryfyulgowej–solidnieprzegonilimniepopolach
manewrowych.
Bez
nichmusiałbymopieraćsięwyłącznienamateriałachprasowychiksiążkach,dlategozcałego
sercadziękujęimzapomoc.
WSTĘP
Komandosi
iagenci
Tajne
służby mają w Izraelu nieco inne znaczenie niż w większości krajów świata, gdzie wojna jest
jedyniegrąstrategów,niechcianą,alenaogółtylkopotencjalnąsytuacją.WZiemiŚwiętejcoprawdanie
trwa wojna
sensu
stricto
, jednak
z pewnością można mówić o czymś w rodzaju permanentnego stanu
wojennego,sprawiającegopozorypokoju.
Spacerując
ulicami
Tel Awiwu, trudno odnieść wrażenie, że coś tu komuś grozi, że służby
monitorująmiasto,bosięspodziewajązamachu.Ajednaktakjest–obserwacjanigdynieustaje,nawet
jeśli przeciętny obywatel tego nie odczuwa. Wiele tamtejszych instytucji bezpieczeństwa działa na
zasadach tajnych służb – funkcjonują niekiedy na granicy prawa, inwigilują społeczeństwo, lecz biorąc
pod uwagę liczbę zagrożeń, z jakimi muszą się mierzyć, trudno się temu dziwić. Dlatego w niniejszej
książce nie opisuję wyłącznie „firm” będących w pełnym tego słowa znaczeniu służbami specjalnymi,
takich jak Mossad czy Aman, ale poszerzam tę perspektywę o instytucje powołane do zwalczania
terroryzmu.Zresztąokreślenie„tajnesłużby”jesttakpojemne,żemieszcząsięwnimzarównostruktury
cywilne, jak i wojskowe; zajmujące się działalnością wywiadowczą oraz operacjami taktycznymi.
Mówiąc wprost, bohaterami tej książki są i agenci działający „pod przykryciem”, i członkowie ekip
likwidacyjnych,atakżekomandosiodbijającysamolotyzrąkporywaczy.
Najbardziej
rozpoznawalną–choćdoskonaleutajoną–służbąIzraelajestcywilnyInstytutWywiadu
i Zadań Specjalnych Ha-Mossad Le modi’in Ule Tafkidim Meyuhadim, znany szerzej jako Mossad. To
jestklasycznastrukturawywiadowcza,zajmującasięzbieranieminformacjiozewnętrznychzagrożeniach
dla bezpieczeństwa kraju i jego obywateli, a także realizacją operacji zagranicznych. Motto Mossadu
zostało zaczerpnięte z biblijnej Księgi Przysłów
i brzmi:
„Z braku rządów naród upada, wybawienie,
gdziewielkidoradca”.
Departamentem
wchodzącym w skład Mossadu, który budzi największe emocje, ponieważ
odpowiada za operacje specjalne, jest Masada, znana wcześniej jako „Cezarea”. To o jej jednostce
realizacyjnej, osławionym Kidonie, opowiadają najczęściej twórcy kina i literatury sensacyjnej jako
ozabójcachwykonującychwyrokinanajbardziejniebezpiecznychwrogachIzraela.
Mniej
słyszy się natomiast o przeznaczonej do bardzo podobnych jak Mossad zadań wojskowej
agencji wywiadowczej Aman (Agaf HaModi’in). Wprawdzie wielu ekspertów uważa obie służby za
konkurencyjne,jednakjestprawdą,żesporoznanychoperacjiprzeprowadziłyonewspólnie(aniektóre,
przypisaneMossadowi,byłydziełemAmanu).
„Karzącą ręką”
Amanu
– a często też i Mossadu – jest najsłynniejsza jednostka izraelskich
komandosówSayeretMatkal,powstaław1954roku,zastępującjednostkę101(rozwiązanąpomasakrze
ludności palestyńskiej w Qibyi w 1953 roku). Jej operatorzy, czyli żołnierze biorący udział
w bezpośrednich akcjach, są przygotowani do działań na tyłach wroga i wkraczają do akcji
przygotowywanychprzezwywiad.Możnawięczaryzykowaćstwierdzenie,żenawetsztabgeneralnynie
zawszewie,najakąakcjęwnajbliższymczasieudasiętajednostka.SwemottoSayeretMatkalprzejęło
odbrytyjskiejjednostkispecjalnejSASibrzmiono:„Wygrywaten,ktosięośmiela”(
Who
dares,wins
).
Komandosi
SayeretMatkalwielokrotnieudowodnili,żeczegojakczego,aleśmiałościimniebrakuje.
Ostatnim
zwielkiejtrójkiagencjiwywiadowczychIzraela,obokMossaduiAmanu,jestSherutha-
Bitachon ha-Klali, czyli Szabak, znany także jako Szin Bet. Gdyby szukać odpowiednika tej instytucji
w Polsce, byłaby to Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Szabak nie prowadzi zatem operacji
zagranicznych (choć często je wspiera), ale przeciwdziała zagrożeniom na terenie kraju. Jako struktura
kontrwywiadowcza głównie unieszkodliwia terrorystów i wyłapuje szpiegów. Niestety, zdarza się, że
robi to za pomocą metod niezgodnych z prawem, wymuszając zeznania torturami oraz składając przed
sądemzeznanianiezgodnezprawdą.
Operacje
taktyczne,czylitezbroniąwręku,SzabakzlecajednostceantyterrorystycznejYamas(nie
mylić z Yasamem, formacją prewencji wyspecjalizowaną w rozpędzaniu tłumów). Wprawdzie Yamas
jest formalnie częścią Izraelskiej Policji Granicznej, ale tak naprawdę realizuje zadania dla
kontrwywiadu.
Yamas
to zresztą niejedyna formacja w Izraelu, która zajmuje się walką z terrorystami. O palmę
pierwszeństwawtejdziedzinieścigająsięznimróżnejednostkitaktyczne,naczelezYamamem,także
związanym z Izraelską Policją Graniczną i wykonującym zadania głównie w jej ramach. Yamam to
typowa formacja bojowa – jej komandosi szturmują kryjówki terrorystów, odbijają porwane autobusy
i nie są wykorzystywani do innego typu pracy policyjnej. Podobnie jak podległa Izraelskiej Służbie
WięziennejjednostkakomandosówMasada(niemylićzewspomnianąwcześniejMasadąwstrukturach
Mossadu),jejfunkcjonariuszesłużągłówniedotłumieniabuntówwzakładachkarnychopodwyższonym
rygorzeirobiątoznacznieskuteczniejniżtradycyjnastrażwięzienna.
Do
tak zwanej społeczności wywiadowczej Izraela należą jeszcze służby wywiadu policji oraz
CentrumBadańPolitycznychMinisterstwaSprawZagranicznych,któregozadaniamająjednakcharakter
bardziej analityczny niż operacyjny. CBP doradza głównie szefowi dyplomacji oraz premierowi, ale
zdarza się, że wspiera Mossad w przygotowaniach do operacji zagranicznych. Także tych z udziałem
jednostekspecjalnych.
Jak
już wspomniano, największą sławą wśród nich cieszy się Sayeret Matkal, jednak oprócz niej
istnieje co najmniej kilka podobnych formacji, które mają zbliżone (jeśli nie wyższe) przygotowanie
bojowe.Izraelscyekspercilubująsięwprzygotowywaniurankingówjednostekidziękitemuwiemy,że
do top 3, oprócz Sayeret Matkal, wchodzą jeszcze dwie legendarne formacje: jednostka komandosów
MarynarkiWojennejShayetet13,zwanapotocznieCommando,orazwchodzącawskładSiłPowietrznych
jednostka 5105 – Shaldag. Do czołówki aspirują też inne zasłużone formacje, takie jak komandosi
Dywizjonu 669 (wyspecjalizowanego w ewakuacji żołnierzy z pola bitwy) czy brygad Givati oraz
Golani.Panoramajednostekspecjalnegoprzeznaczeniajestwięcnaprawdęimponująca.
Przyjrzyjmy
sięimwakcji.
ROZDZIAŁ1
Szturm
wMasadzie,szturmMasady
... I wtedy nastąpił szturm. Rozkaz zajęcia twierdzy i wyłapania wszystkich buntowników wydał poprzedniego wieczoru namiestnik
FlawiuszSilwa–żołnierzeXLegionudotarlipodmurytwierdzypogigantycznejrampie,naktórejznalazłysiętakżemachinyoblężnicze.
Od strony majestatycznej budowli, wzniesionej na potężnej skale, nie dobiegał żaden głos, panowała tam martwa cisza, co tylko
utwierdzało Rzymian w przekonaniu, że żydowscy obrońcy szykują jakiś podstęp. W ostatnim roku zdesperowani Zeloci wielokrotnie
udowodnili, że potrafią się bić i wiedzą, jak przetrwać w najtrudniejszych sytuacjach. Bronili miejsca, które miało stać się symbolem
żydowskiejdeterminacjiwwalceowolność.Ichbyłotylkotysiącprzeciwkopiętnastutysiącomwojownikówiniewolników,stających
pod
sztandaramiRzymu.
Żydowskie
powstanie
przeciwkopanowaniurzymskiemuwJudei,rozpoczętew66rokun.e.,trwało
już siedem lat i oto zbliżała się jego ostatnia odsłona. Wzniesiona przed laty przez króla Heroda
Wielkiego twierdza Masada była tym punktem oporu, którego jeszcze nie udało się Rzymianom
spacyfikować. Zdobycie tej twierdzy i upokorzenie broniącej jej załogi miało więc znaczenie nie tylko
strategiczne,aleipropagandowe.Jednakwkroczeniedotegobastionuniebyłołatwymzadaniem.
Mówi o tym opis pióra Józefa Flawiusza – rzymskiego historyka pochodzenia żydowskiego.
PoświęciłonobronieMasadyobszernyfragmentswej
Wojny
żydowskiej:
Skałęorozległymobwodzieiznacznejwysokościzewszystkichstronoddzielajągłębokiewąwozy.Zgłębi,którejdnaokoniedosięga,
wyrastajątakstromeurwiska,żenieprzedostaniesiętędyżadneżywestworzenie.Wyjątekjedyniestanowiądwamiejsca,wktórych
skaładajetrudnyzresztądostępnagórę.ZtychdrógjednawiedzieodJezioraAsfaltowego[chodzioMorzeMartwe–przyp.A.G.]na
wschodzie,druga,którąłatwiejjestwstępować,odzachodu.Pierwsząnazywają„wężem”,znajdującpodobieństwodoniegowtym,że
jest wąska i wije się ciągłymi zakrętami, załamuje się koło występów skalnych i często powraca do dawnego kierunku, znów nieco
wydłużasię,iztrudempozwalaposuwaćsięnaprzód.Ktoidzietądrogą,musinaprzemianmocnostawiaćrazjedną,razdrugąnogę,bo
inaczejgrozioczywistaśmierć.Zobustronziejetakagłębia,żegrozajejwprawiawprzerażenienajwiększegośmiałka
Jednak
na przeszkodzie stała Rzymianom nie tylko przyroda. Większość załogi Masady stanowili
potomkowie – w sensie ideowym – Ezechiasza, człowieka głęboko przekonanego, że poddanie się
oznacza wyrzeczenie się Boga. Ten przywódca powstania w Galilei z pierwszej połowy I wieku p.n.e.
zostałstraconynarozkazHerodaWielkiego,któryniewidziałniczdrożnegowpaktowaniuzRzymskim
Imperium, natomiast Ezechiasz był temu przeciwny. Rzymianin Józef Flawiusz przedstawił postać
buntownikawniezbytdobrymświetle.Nazwałgohersztemwielkiejbandyłupiącejokolicznesyryjskie
ziemie, za co został stracony. Oczywiście dla Galilejczyków Ezechiasz nie był rozbójnikiem,
abohaterem.
Wojna
żydowsko-rzymska(66–73rokun.e.)iobronaMasady–doktórychcofamysię,byopisaćmit
założycielski współczesnego Izraela – stanowiły więc jakby dopełnienie konfliktu sprzed stu lat. Tym
razemwrolęEzechiaszawcieliłsiędowódcazelockichobrońcówEleazarbenJair.
Kim
byli zeloci? Stanowili najbardziej radykalną żydowską grupę polityczną, zdecydowanie
sprzeciwiającą się obecności Rzymian w Ziemi Świętej i potępiającą jakiekolwiek negocjacje
zokupantem.PodobniejakEzechiaszgłosili,żepoddaniesięoznaczazerwaniezBogiem.Zbiegiemlat
w łonie zelotów pojawił się nurt jeszcze bardziej nieprzejednany – syrakiusze. I tak naprawdę to oni
broniliMasadyprzedżołnierzamiSilwy.
1
maja 73 roku stracili złudzenia, że uda im się odeprzeć najazd – tego dnia Rzymianie skruszyli
kawałekobronnegomuruispalilidrewnianązaporę,którąwmiejscuwyłomunaprędceskleciliobrońcy.
EleazarbenJairpodjąłwtedynajbardziejdramatycznądecyzjęwswoimżyciu.
Następnego
dnia,gdy
RzymianieforsowalimurMasady,odjejstronydobiegałamartwacisza.Ale
tymrazemnieoznaczałaonażadnegotaktycznegopodstępu.Masada...byłarzeczywiściemartwa.Prawie
–przyżyciupozostałyjedyniedwiekobietyipięcioroichdzieci.Dodziśniewiadomo,jaktosięstało,
żesiedemosóbocalałozpotwornejrzezi.
Zeloci
woleliśmierćodniewoliipopełnilicośwrodzajuzbiorowegosamobójstwa.Jegometodę
opracował sam Eleazar. Każdy mężczyzna miał własnoręcznie zgładzić swoją rodzinę. Potem spośród
mężczyzn wybrano dziesiątkę, która miała zabić resztę. Dzieła zagłady dopełnił obrońca, zabijając
dziewięciupozostałychisamegosiebie.
W
swojejostatniejmowiebenJairmiałsięzwrócićdoobrońcówtymisłowy:
Wiem,żeBógdał
nam
tęłaskę,żebyśmymogliumrzećpięknąśmierciąijakoludziewolni,coniebyłodaneinnym,którzymusieliulec
wbrew własnej nadziei. Lecz my wiemy z całą pewnością, że twierdza padnie, skoro dzień zaświta, ale możemy swobodnie wybrać
szlachetnąśmierćdlasiebieinaszychnajbliższych
Te
dramatyczne wydarzenia według kalendarza żydowskiego miały miejsce piętnastego dnia
miesiącaKsantyku.OtojakopisałjeJózefFlawiusz:
Nie
znalazł się ani jeden taki, który by się uchylał od wykonania tego tak zuchwałego czynu, lecz wszyscy zabijali po kolei swoich
najbliższych–nieszczęśniludzie,którychkoniecznośćwtrąciławtakiepołożenie,żezabicieżonidzieciwłasnąrękąwydawałoimsię
najmniejszymzłem.Niemoglijednakzapanowaćnadtargającąichrozpacząpotym,czegodokonali,imniemali,żewyrządząkrzywdę
zabitym, jeśli bodaj na krótko ich przeżyją. Przeto złożyli jak najszybciej cały swój dobytek na jedno miejsce i podpalili go; następnie
wybralilosemspomiędzysiebiedziesięciu,którzymielibyćzabójcamiwszystkich.Potemkażdykładłsięobokrozciągniętychciałżony
idzieciiobjąwszyjeramionaminadstawiałochoczogardłapodciosytych,którzyspełnialitęnieszczęsnąprzysługę
.
Swoją relację o tragedii w Masadzie Flawiusz oparł na zeznaniach żołnierzy, którzy przesłuchali
obie pozostałe przy życiu kobiety. Ich opowieść była tak nieprawdopodobna i jednocześnie tak
przerażająca,żeniechcielidaćwiarysłowomkobiet.
Dziś położona
na
Pustyni Judzkiej, tuż obok wybrzeża Morza Martwego, Masada jest kamieniem
węgielnym mitu założycielskiego państwa Izrael i ikoną syjonizmu. Skoro zeloci nie bali się bronić do
końcaświętejsprawy,apotemoddaćzaniążycia,ichpotomkowiemusząsprostaćwyzwaniomlegendy.
I nie jest istotne to, że co jakiś czas powraca dyskusja, czy zagłada w Masadzie była rzeczywiście
bohaterstwem, czy raczej aktem fundamentalistycznego okrucieństwa oraz zaślepienia i czy samego ben
Jaira nie należy traktować jako... inspiratora masowego mordu. Nie ma też znaczenia fakt, że wielu
historykówcałątęrelacjęstawiapodznakiemzapytania,jakotypowąlegendęstworzonąkupokrzepieniu
serc. Tych kwestii nie będziemy tu zresztą rozstrzygać. Najważniejszy jest symboliczny wymiar tej
opowieści.
W
jakimś sensie obrońców twierdzy można uznać za protoplastów izraelskich oddziałów
specjalnych – z pewnością zadanie, jakie sobie wyznaczyli, wymagało nadzwyczajnych umiejętności
ipredyspozycjipsychicznych.Działaliwstanieciągłegozagrożenia,wbardzotrudnymterenie(ten,kto
chce zrozumieć, o czym mówię, niech wejdzie stromymi schodami na szczyt twierdzy) i musieli
dostosowywaćswątaktykędozmieniającychsięwarunków.JużsamowcześniejszezajęcieMasadyw66
roku – gdy nocą Żydzi przeprowadzili skuteczny szturm na doskonale uzbrojoną załogę rzymską – było
mistrzowską operacją. Od tamtego czasu Rzymianie wielokrotnie próbowali odbić Masadę, ale zeloci
stawiali zaciekły opór. Co więcej – pod osłoną nocy przeprowadzali rajdy na okoliczne wsie
wposzukiwaniupożywienia.
Obecnie
pod skałą, gdzie miały miejsce opisane wyżej wydarzenia, swą przysięgę składają liczne
formacje militarne Izraela. Żołnierze rzucają w górę berety, które chwilę wcześniej otrzymali – co jest
bardzowidowiskowąceremonią–iwznosząkuturkusowemuniebusztandaryjednostki.
Dlaczego
tegotypuuroczystościpodskałąMasadymajątakważnesymboliczneznaczenie?Właśnie
dlatego, że wydarzenia, jakie rozegrały się tu w czasach starożytnych, stały się niejako mitem
założycielskimIzraela–moralnymuzasadnieniempowstanianowoczesnegopaństważydowskiego.Były
teżinspiracjądlatwórcówizraelskichsiłzbrojnych,wtymjednostekspecjalnegoprzeznaczenia,których
żołnierze wykonują zadania w najbardziej niebezpiecznych warunkach bojowych, niczym bohaterowie
z Masady stawiając czoła przeważającym siłom wroga. Muszą się wykazać nie tylko kunsztem
militarnym,aletakżesprytem,umiejętnościądostosowywaniasiędozmiennychwarunkówiodpornością
– zarówno fizyczną, jak i psychiczną. Rzecz jasna, w gronie składających przysięgę u stóp legendarnej
twierdzyniemożezabraknąćoperatorów(czylikomandosówpododdziałówbojowych)Masady–grupy
realizacyjnej Służby Więziennej. Ich podstawowym zadaniem jest tłumienie buntów w więzieniach
itropienieszczególnieniebezpiecznychuciekinierów.
Masada
toelitarnasłużba,jednakczasamiwmediachpojawiająsięrewelacje,którestawiająpod
znakiem zapytania sens części jej operacji. Można powiedzieć, że uczestniczący w nich agenci także
ztegopowoduzasłużylisobienamianonastępcówzelotówEleazarabenJaira.
***
Masada
nie jest wprawdzie zaliczana do top 5 najlepszych jednostek specjalnych Izraela, jednak
wyróżnia się za sprawą nietypowych zadań, jakie są przed nią stawiane. Trudno pracę jej operatorów
porównać do działań komandosów Sayeret Matkal czy Shayetet 13, trzeba jednak przyznać, że
w strukturach tej formacji pracują świetni fachowcy, którzy – podobnie jak większość izraelskich
oddziałówszybkiegoreagowania–niemalcodzienniesprawdzająswąwartośćbojową.
Głównym
terenem
ich działania nie jest jednak ani otwarte pole bitewne, ani ciasna przestrzeń
samolotuuprowadzonegoprzezterrorystów.Masadatogrupaszybkiegoreagowania,podległaIzraelskiej
SłużbieWięziennej(SherutBateiHaSohar,wskrócieShabas).
„Po
co
komandosi w więzieniach?” – ktoś zapyta. Rzecz w tym, że sytuację w tamtejszych
przeludnionychzakładachkarnychtrudnoporównywaćdorealiówchoćbyeuropejskich.Znacznyprocent
osadzonych w izraelskich więzieniach to Palestyńczycy, w taki czy inny sposób związani z ruchami
ekstremistycznymi,izakratamiczęstodochodzidozbiorowychbuntów,którenierzadkoprzeradzająsię
w krwawe bitwy ze strażnikami. Czasami buntownicy biorą zakładników i wtedy sytuacja staje się
krytyczna.Niekiedywystarczydrobnaiskra,bywzniecićpożar.
W
takiej sytuacji nie poradzi sobie nawet znakomicie wyszkolony „klawisz” – do akcji muszą
wkroczyć funkcjonariusze jednostki specjalnej, którzy wiedzą, jak wyeliminować zagrożenie, używając
przymusubezpośredniego,niekoniecznieprzytymwysyłającdelikwentadonieba.Dlategorekrutujesię
ich wyłącznie spośród operatorów wojskowych jednostek specjalnych, najlepiej z długim
doświadczeniemfrontowym.Musząnietylkoumiećstrzelać,aletakżebyćmistrzamiizraelskiegosystemu
walkiwręcz–kravmagi.
Stworzona
w latach dziewięćdziesiątych XX wieku Masada ciągle ewoluowała, by kilkanaście lat
później – po wydarzeniach w zakładzie karnym Szikma w Aszkelonie, na południu Izraela – stać się
służbąwpełnymtegosłowaznaczeniuelitarną,złożonąnietylkozkomandosów,lecztakżenajwyższej
klasynegocjatorów.
W
2003rokuprzezSzikmęprzetoczyłasięfalarozruchów,wktórychudziałwzięłoponadczterystu
Palestyńczyków.Niechcielisięzgodzićnaprzeszukanieichcelpotym,jakstrażnicyznaleźliujednego
z osadzonych plan więzienia. Wyciągnięto wniosek, że przygotowywana jest ucieczka i trzeba zrobić
wszystko, aby jej zapobiec. Zaczęła się szarpanina, która przerodziła się w regularną bitwę. W jej
wynikupięciustrażnikówzostałorannych,abuntowników„uspokojono”gazemłzawiącym.
Szefowie
Shabasu (Izraelskiej Służby Więziennej) uznali, że do tłumienia tego typu rozruchów
niezbędnajestwykwalifikowanasiła,któraniestykasięnacodzieńzosadzonymi,atylkoprzybywa,by
ich „uspokoić”. Przy okazji pojawiła się dość wątpliwa moralnie koncepcja – więźniów należy nękać,
bez względu na to, czy się buntują, czy też nie. Komandosi muszą się pojawiać w najbardziej
nieoczekiwanych momentach i przeprowadzać rajdy ostrzegawcze. Tak aby osłabić morale skazanych,
a jednocześnie wzmocnić je u obsługi zakładu karnego. Ci pierwsi mają się bać, a drudzy – mieć
poczucie,żestoizaniminiezawodnasiła.
I
rzeczywiście – system działa dość skutecznie, a w izraelskich gazetach wciąż pojawiają się
informacje o kolejnych rajdach na niczego niespodziewających się Palestyńczyków odsiadujących
wyroki.Wyglądatotrochętak,jakbyprzezwięziennekorytarzeprzeleciałtajfun.Małoktorozumie,oco
wtymchodzi,aleponieważnietrwatodługo,dasięprzeżyć.
Czasem
jednakdochodzidotragediiiniewszyscywychodząztegocało.
***
Widzowie
izraelskiego Kanału Drugiego nie mogli uwierzyć w to, co właśnie zobaczyli. Na ekranach
telewizorów rozgrywały się sceny niczym z ponurego filmu akcji. Mimo że wydarzenia miały miejsce
nocą i trudno było odróżnić poszczególne sylwetki, to, co najważniejsze, nie budziło wątpliwości:
funkcjonariusz Masady strzelił więźniowi w głowę. Wyglądało to jak regularna egzekucja.
Zarejestrowany przez więzienny monitoring film przedostał się do mediów, mimo że szefom Shabasu
bardzo zależało na tym, aby nigdy nie ujrzał światła dziennego. Wstrząsające nagranie zostało
wyemitowane7kwietnia2011rokuidodziśniewiadomo,ktojeprzekazałtelewizji.
Pewne
jestnatomiast,żedramatycznezdarzeniamiałymiejsce22października2007rokuodrugiej
nad ranem. Wtedy to grupa szturmowa Masady wkroczyła do przypominającego warowną fortecę
więzienia Ketziot, wzniesionego na pustyni Negew. Rajd należał do kategorii tych bez powodu – ku
pokrzepieniusercjednychinauczeniupokorydrugich.Todobrzestrzeżonyzakładkarnyijegozałoga–
jakpowiedziałmediomLeslieSebba,profesorkryminologiizUniwersytetuHebrajskiegowJerozolimie
–jestmniejczujna,niżmożesięwydawać.
Tamta
nocbyłabardzospokojna,więźniowiespaliwswychnamiotach(tak,niewcelach)iniktnie
przypuszczał,żezachwilębłogąciszęzakłócąpociskihukowe.Wyciąganiznamiotówosadzenibiegali
po dziedzińcu, zupełnie nie rozumiejąc, co się dzieje. Niektórzy, popychani lufami karabinów
szturmowych,próbowalisiębronić–wstronęoperatorówpoleciałyrozmaiteprzedmioty,towszystko,
co więźniowie mieli pod ręką. Jeden z Palestyńczyków, Sufiam Jamjoum, został postrzelony w nogę –
próbowałdoprosićsięopomocmedyczną,alewtamtymmomenciejegoproblemnikogonieobchodził.
Jakprzyznałpotem,trafiłagokulawielkościkurzegojaja.
–
Nigdy
wcześniejczegośtakiegoniewidziałem–powiedział.
Operacja
rozlewałasięnakolejneskrzydławięzienia,choć–jakprzyznająpotemwładze–niebyło
tego w planie. W pewnym momencie uzbrojony funkcjonariusz doskoczył do skulonego
dwudziestodziewięciolatka, Mohammeda al-Aszkara, skazanego za członkostwo w organizacji Islamski
Dżihad, i bez chwili wahania strzelił mu w głowę. Nie wiadomo dlaczego. Przebieg wydarzeń opisał
potemrannywnogęJamjoum.Zjegorelacjizamieszczonejnakilkupalestyńskichportalachwynika,że
al-Aszkarpróbowałukryćsięwswoimnamiocie,aledośrodkawpadłścigającygokomandos.Pochwili
więzień wybiegł na zewnątrz, lecz tam znów natknął się na swego prześladowcę. Gdy znaleźli się
wodległościpółmetraodsiebie,funkcjonariuszMasadypostanowiłzakończyćtęzabawęwberka.
Mężczyzna
nie
zmarłnamiejscu–nieprzytomnyzostałprzewiezionydoszpitalawpobliskiejBeer
Szevie. Jego ostatnie chwile opisał na łamach dziennika „Haaretz” znany izraelski dziennikarz Gideon
Levy. W szpitalu pojawiła się zrozpaczona matka Mohammeda i jej synowa. Jednak, jak pisze Levy,
drzwi do pokoju, w którym znajdował się ranny, były zamknięte. Wejścia strzegło dwóch policjantów.
Matka została wpuszczona do środka jako pierwsza. Relacjonowała później, że jej syn leżał
nieprzytomny–jegożyciepodtrzymywałaaparaturanaoddzialeintensywnejterapii.Jegogłowa,atakże
jedna ręka były obandażowane. Zakuto go w kajdanki. Matka zaczęła drżeć i szlochać. Dlaczego mu to
założyliście?Czyrzeczywiściesądzicie,żejestniebezpieczny?Potemzaczęłabłagać,abypozwolonojej
zostać przy łóżku syna. Miała bowiem nadzieję, że chłopak się obudzi. Jej prośba nie została jednak
wysłuchana.Godzinępóźniejkobietaodebrałatelefonzinformacjąośmiercisyna.
W
związkuztym,żewładzeodmówiływydaniarodzinieciałaMohammeda,pojawiłysiępogłoski,
jakoby Masada testowała nową broń. Czynniki oficjalne jednak zaprzeczyły, utrzymując, że komandosi
jedynie w ostateczności używają broni palnej i mają zupełnie standardowy sprzęt, ponieważ do
okiełznaniawięziennegobuntuwystarcząimmiotaczegazułzawiącego,gazupieprzowegoiśrutysolne.
Pewnie
w większości przypadków rzeczywiście tak jest, jednak nie ulega wątpliwości, że nocą
wwięzieniuKetziotużytoostrychkul,cobardzonadwątliłoszacunekdlaMasady.Tymczasemjednostka
ta naprawdę zasługuje na uznanie, tym bardziej że wykorzystywana jest nie tylko do akcji w zakładach
karnych,aletakżedowalkizgangaminarkotykowymi.ZpewnościąIzraelwięcejzawdzięczażołnierzom
Masady,niżmapowodów,bysięzanichwstydzić.
JózefFlawiusz,Wojnażydowska,Rytm,Warszawa1991,s.418.
Ibidem,s.426.
ROZDZIAŁ2
Uzi,czyli
Bógjestmojąsiłą
„Mój
uzi
ważytonę”(
My
uziweightsaton)–oznajmiłświatu
frontman
amerykańskiejgrupyhiphopowej
Public Enemy, odnosząc się nieco kąśliwie do ciężaru słynnego izraelskiego pistoletu maszynowego.
Rzeczywiście,nienależyondonajlżejszych.
W
rzeczywistości uzi z pełnym magazynkiem waży około pięciu kilogramów i jak twierdzą ludzie
korzystający z tej broni w celach zawodowych, tak powinno być, bo dobry pistolet musi swoje ważyć.
Uzi w ogóle zbiera dobre recenzje – funkcjonariusze służb specjalnych (nawet ci z Secret Service,
chroniący amerykańskiego prezydenta), czy polscy policjanci, którzy przez pewien czas mieli na
wyposażeniu uzi, wszyscy byli nim zachwyceni. Można powiedzieć, że to jeden z najbardziej znanych
towarów eksportowych Izraela, a jego nazwa jest rozpoznawalna pod każdą szerokością geograficzną.
Tensymbolsiły,władzyiprzemocynastałezagościłwimaginariumwspółczesnejpopkultury.Coważne,
jest to także znak rozpoznawczy jednostek specjalnych Kraju Dawida – uzi było ulubioną bronią
komandosówudającychsięnaskrajnieniebezpiecznemisjeitozniąruszalidowieluszturmówżołnierze
elitarnejjednostkiSayeretMatkal(oichnajsłynniejszejakcjiwEntebbenapiszęniecopóźniej).Można
powiedzieć,żewdużejmierzetodziękinimuzizyskałouznaniewIzraeluinacałymświecie.
Czy
UzielGal,twórcaikonstruktoruzi,odktóregoimieniapowstałanazwapistoletu,zdawałsobie
sprawę,żedajepocząteklegendzie?Czybyłdumnyzeswego„dziecka”inigdynieżałował,żepowołał
jedożycia?
***
Weimar
tomalowniczemiastopołożonewsercuniemieckiejTuryngii–wielewidziało,wieleprzeżyło.
To tu mieszkał, tworzył i uwodził księżnę Annę Amalię Johann Wolfgang Goethe. Tu pisał swe
nieśmiertelne poematy jego przyjaciel, a zarazem konkurent, Fryderyk Schiller. W Weimarze rozpoczął
pracę nad swym dziełem
Das
Wohltemperierte Clavier
inny
jego słynny mieszkaniec, Jan Sebastian
Bach.Listęweimarskichosobistościmożnamnożyć–odwielkichkompozytorówpotwórcówBauhausu.
Niestety,
wXXwiekumiastowielkichromantycznychpoetówprzestałokojarzyćsięz
Cierpieniami
młodego Wertera
. Po
pierwszej wojnie światowej narodziła się tu Republika Weimarska, a niespełna
dwadzieścialatpóźniej,jużpodojściudowładzynazistów,wpobliskimBuchenwaldziepowstałobóz
koncentracyjny dla przeciwników politycznych Hitlera, homoseksualistów, Cyganów i Żydów. W ten
sposóbpięknetradycjeWeimaruodeszływcień,amiastostałosięmiejscemudrękidlatychwszystkich,
którymniepodobałasiędominacjabrunatnychkoszul.Zoczywistychprzyczynniebyłoteżwymarzonym
miejscemdożyciadlaGotthardaGlasa,niemieckiegoŻyda,któryprzyszedłtunaświat15grudnia1923
roku.
W
1933 roku, z powodu narastających nastrojów antysemickich, Glas, wraz z innymi uczniami
szkoły żydowskiej, udał się na emigrację do Wielkiej Brytanii. Jego rodzice, wywodzący się ze
środowisk artystycznych, zdawali sobie sprawę, że zaczyna się czas prześladowań, których za wszelką
cenęnależyuniknąć.JedynymratunkiemjestucieczkaprzedHitlerem.Dlategowyrazilizgodęnawyjazd
syna.Trzylatapóźniej,czylijeszczeprzedrozpoczęciemdrugiejwojnyświatowej,młodyGlastrafiłdo
Palestyny,pozostającejpodbrytyjskimprotektoratem.GdyprzebywałwkibucuYagur,dołączylidoniego
rodzice.WkrótceGotthardposzedłdoszkoływmiejscowościNesher,wpobliżuHajfy,aniedługopotem
zamieniłsięwUzielaGala,botakjakwieluŻydówpoprzeprowadzcenaBliskiWschódprzybrałnową
tożsamość.Podtymnazwiskiem(orazpseudonimemUzi)wybitnieutalentowanyŻydstaniesięsławnyna
całymświecie.
Gal
odnajmłodszychlatinteresowałsiębronią–wniespokojnymczasieumiejętnośćposługiwania
się nią była czymś najzupełniej normalnym, a wręcz wskazanym. Początkowo, jako nastolatek,
konstruował pistolety na strzałki – podobne do tych, jakie polski czytelnik zna z odpustowych kramów,
choćbardziejzaawansowanetechnologicznie.Niemiałjednakprawadoposiadaniaprawdziwejbroni.
Kiedyw1943roku–jużjakodwudziestoletnimłodzieniec–zostałzatrzymanyzbroniąpalnąwtorbie,
naraziłsięnapoważnekłopoty.Trafiłprzedsąd,któryskazałgonasiedemlatwięzienia.Potrzechlatach
zostałjednakułaskawiony.
Na
wolności oczywiście od razu wrócił do tego, co sprawiało mu największą radość, czyli do
konstruowania broni. Jednak były to prace czysto teoretyczne – brakowało mu doświadczenia z pola
walki i nie miał większego pojęcia, jakie wymogi powinien spełniać pistolet wykorzystywany
w określonych sytuacjach taktycznych. Na przykład w pustynnej walce partyzanckiej. Niebawem miał
uzupełnić tę lukę w swojej wiedzy. Wstąpił bowiem do Hagany – powstałej w 1920 roku żydowskiej
organizacjiparamilitarnej,którastaniesięzalążkiemregularnejarmiiizraelskiej.
Był
rok
1946. Do wszystkich mieszkańców brytyjskiej Palestyny docierała świadomość, że Żydzi
będą musieli stoczyć zacięty bój ze światem arabskim o swoje niezależne państwo. Działania zbrojne
rozpoczęły się w połowie maja 1948 roku, po tym jak Dawid Ben Gurion w telawiwskim Domu
Dizengoffa (ufundowanym przez pierwszego burmistrza Tel Awiwu Meira Dizengoffa) odczytał
Deklarację niepodległości Izraela. Swoje wystąpienie zakończył krótkim i dosadnym stwierdzeniem:
„Powstało państwo Izrael, uroczystość jest zakończona”. Uroczystość była zakończona, ale zaczęła się
wojna.Nawiasemmówiąc,niepokojetrwałyjużodkońcalistopada1947roku–wMandaciePalestyny
Żydzi skutecznie zagarniali dla siebie coraz więcej terytoriów, tworząc przestrzeń dla przyszłego
państwa. Hagana, do której należał Gal, odegrała wówczas wielką rolę – wielokrotnie potwierdziła
swoją przydatność bojową. Co ciekawe, uzbrojenie dla walczących Żydów docierało także poprzez
CzechosłowacjęzZSSR,wprzyszłościzaciekłegowrogaIzraela.
SzczególnąrolęwoperacjachHaganyodegrałPalmach(PlugotMahatz,czylisiłyuderzeniowe)–zalążek
formacji specjalnych. Jednostka ta, prowadząca działania na tyłach wroga, została podzielona na trzy
sekcje:ha-Machlakaha-Germanit,mającąnaceluwalkęzsiłaminazistowskimi(wczasiedrugiejwojny
światowej),działającyminaBliskimWschodzie;ha-Machlakaha-Aravit,wyszkolonądotajnychoperacji
przeciwko milicjom arabskim, oraz kompanię morską Palyam. W miarę upływu czasu i pojawiania się
nowych zadań podział ten się zmieniał, ale Palmach do końca swego istnienia zachował swój elitarny
charakter.
W
czasiewojnyoniepodległośćbojownicyżydowscybylidobrzeuzbrojeni,jednakichdowódcy–
a po 1948 roku także władze Izraela – uświadomili sobie potrzebę stworzenia własnej nowoczesnej
broni,dopasowanejdolokalnychwarunków.Istniałomiędzyinnymizapotrzebowanienalekki,poręczny
pistoletmaszynowy,któryniebędziesięzacinał,gdydomechanizmudostaniesiępustynnypiasek.
***
I
tu wielką rolę odegra Uziel Gal. W czasie wojny o niepodległość z karabinem w ręku bronił wzgórz
GalileinapółnocyIzraela.Popierwszychbojowychdoświadczeniachukończyłkursoficerskiiw1948
roku został zatrudniony w fabryce zbrojeniowej, która w przyszłości będzie znana pod szyldem IMI
(Israeli Military Industries). Tam mógł doskonalić swój projekt pistoletu maszynowego samoczynno-
samopowtarzającegokaliber9mm,opracowanyjeszczenapoczątkulatczterdziestych.
W
1951rokuproduktbyłgotowy.Wbrewżyczeniukonstruktorazostałnazwanyjegoimieniemitak
się zaczęła wielka kariera pistoletu maszynowego uzi. Ekspertom oceniającym pomysł Gala spodobało
sięto,że„schował”magazynekwchwytniku,copóźniejstaniesięstandardem,alewówczasświadczyło
o nowatorstwie konstruktora. Jak pisze Martin J. Dougherty, ceniony znawca problematyki militarnej,
autoropracowaniaBroń
palna.Ilustrowana
encyklopedia,
... pistolet
maszynowy uzi powstawał pod wpływem serii CZ 25 [dość prymitywnego pistoletu maszynowego produkcji
czechosłowackiej,powstałegopodrugiejwojnieświatowej–przyp.A.G.],alezpewnościąjąprzyćmił.(...)Oryginalnakonstrukcjauzi
miała stałą kolbę drewnianą, lecz wkrótce zauważono, że lepsza jest kolba metalowa. Tym bardziej, że uzi miał być przeznaczony dla
załógiinnychżołnierzywymagającychbroniodmiennejniżwpiechocie(...).Uzi,niewielewiększyodzwykłegopistoletu,miałznacznie
większąsiłęogniaichoćjegozasięgbyłzbytmały,abyużywaćgonapoluwalki,ceniłagoochronaVIP-ówiinneosoby,któremusiały
nosićdyskretniebrońsłużbowąodużejsileognia.
Dla
tych,którzypotrafiątosobiewyobrazić:przestawionynatrybautomatycznyuziwystrzeliwuje
dziesięćpociskówwciągusekundy!Niedziwnezatem,żepocząwszyodkampaniisynajskiej1956roku
bardzo przysłużył się izraelskiemu wojsku. Właściwie trudno znaleźć w drugiej połowie lat
pięćdziesiątych i przez następne dwie dekady jakąkolwiek operację izraelskich komandosów bez uzi
(choć nie tylko z nim, rzecz jasna). Produkt Uziela Gala był szczególnie popularny wśród operatorów
wojskdesantowych.Poręczny,łatwywobsłudzepistoletmaszynowy,wystrzeliwującysześćsetpocisków
naminutę,stanowiłwymarzonąbrońdlakomandosów.
***
O
opinięnatematuzipoprosiłemczłowieka,któryzracjiswegozawodudoskonaleznatębroń.Bartosz
Bryljestszefemośrodkaszkoleniowegospecjalizującegosięwkształceniuagentówochronypracujących
wkrajachpodwyższonegoryzyka–wAfganistanie,IrakuczyPakistanie.Jegofirma–EuropeanSecurity
Academy(ESA)–maswójmałypoligonwwielkopolskichWłościejewkach.Tam,wśródlasówijezior,
ucząsięochroniarskiegorzemiosłakursancidosłowniezcałegoświata.Bardzoważnączęściąszkolenia
weWłościejewkachsązajęcianastrzelnicy–wśródpistoletówmaszynowychznajdujesiętamminiuzi.
BrylbardzocenisobiewszystkiedostępnenarynkukonstrukcjeUzielaGala.
–
Podczas
wielu szkoleń, jakie przeszedłem w Izraelu, często miałem do czynienia z uzi: zarówno
tympodstawowym,jakimicro-orazminiuzi–wspominaidodaje:–Napewnoprzewagąuziwstosunku
dokonkurencyjnychmodelijestbezawaryjność.Czylicoś,costanowiłojednązgłównychideitwórcytej
broni.Uzimiałobyćpoprostuniezawodne.
Rozmawiamy
nastrzelnicy–Brylzbierapistolety,zktórychprzedchwiląstrzelalikursanci.Podłoga
jestpokrytabłyszczącymcałunemłusekznaboiwinchestera.
–Strzelałemzuziwróżnychwarunkach,bezczyszczeniaczykonserwacji,inieprzypominamsobie,
żebykiedykolwieksięzaciął.Pozatymjest„szybkostrzelny”ibardzocelny.Nawetnadystansiepowyżej
pięćdziesięciumetrówmożnauzyskaćimponujące„skupienie”(precyzjęstrzałówwserii)–kontynuuje
szefESA.Żebybyćobiektywnym,doszukujesięjakichśsłabszychstrondziełaGala.–Jesttrochęciężki,
chociaż to akurat nie przeszkadza. Aha, czasami zacina palec przy przeładowywaniu, ale tak się dzieje
z wieloma innymi pistoletami. Generalnie to bardzo dobra broń. Rzecz w tym, że mocno przestarzała.
Przy dzisiejszym wyścigu producentów pistoletów maszynowych uzi nie ma już raczej racji bytu
wjednostkachspecjalnych,wwojskuczypolicji.
***
30
marca 1980 roku świat obiegło zdjęcie agenta Secret Service (służby ochraniającej prezydentów
USA) Roberta Wanko trzymającego gotowy do strzału pistolet maszynowy uzi. Wydobył go z teczki
w nader dramatycznych okolicznościach – chwilę wcześniej prezydent Ronald Reagan, opuszczający
Washington Hilton Hotel, został postrzelony (rykoszetem) przez zamachowca Johna Hinckleya Jr.
Niedoszły zabójca – do szaleństwa zakochany w aktorce Jodie Foster – wcześniej kilkanaście razy
obejrzałTaksówkarzazFosterwjednejzgłównychról–postanowiłnaprawićświat.Zacząłodgłowy,
czyliszefaBiałegoDomu.ZabrałzesobąpistoletRG-14,kaliber22,przybyłnaT-Streetigdyzobaczył
prezydentawrazzobstawą,wystrzeliłsześćkul.Swąmisjęzakończył
na
chodniku,przygniecionyprzez
prezydenckich ochroniarzy. Jedynie wspomniany Wanko stał nad skuwającymi Hinckleya agentami,
bezwiedniereklamującnajsłynniejszyizraelskipistolet.
O
początkach kariery tej broni udało mi się porozmawiać z synem jej twórcy. Iddo Gal nie
odziedziczył technicznych talentów po ojcu – jest wykładowcą psychologii na Uniwersytecie w Hajfie,
specjalizuje się w psychologii zarządzania. Swoją karierę naukową zaczynał w latach
dziewięćdziesiątych na University of Pennsylvania, a po powrocie do Izraela kontynuował ją
wnajwiększejuczelniHajfy.Jegożyciezawodoweniemanicwspólnegozdziedziną,którązajmowałsię
ojciec.
– Pański
ojciec
był wybitnym konstruktorem, ale nie ma co ukrywać, nie tworzył zabawek, lecz
sprzętdozabijania.Zjegopistoletówmaszynowychzabitoniesetki,aletysiąceludzi.Czyrozmawiając
znim,nieodniósłpanwrażenia,żemaztymjakiśproblem,żedręczągowyrzutysumienia?–pytam.
Reakcja
Galajuniorajestszorstka:
–
To
pytanie pokazuje, że nie rozumie pan kontekstu historycznego, w jakim powstawała broń
mojego ojca. Co więcej, podejmuje się pan moralnego osądu z dzisiejszej perspektywy, co mija się
z celem. Uziel Gal rozpoczął pracę nad swymi konstrukcjami jeszcze w czasach drugiej wojny
światowej, gdy stało się jasne, że Żydzi nie dostaną, a przynajmniej nie obronią, swego państwa bez
walki. I rzeczywiście, Izrael, otoczony przez arabskich nieprzyjaciół, przez cały czas swego istnienia
musiałznimiwalczyć.Nicsięwtejkwestiiniezmieniło.Zapewniam,żeniechciałbypanżyćwtakiej
rzeczywistości. Kiedy w grę wchodzi „być albo nie być”, lepiej powstrzymać się od osądów. Czy
potępia pan polskich partyzantów z czasów drugiej wojny światowej i ich metody prowadzenia wojny
zNiemcami?
Zdaniem
Iddo Gala nie ma w tym nic dziwnego, że mieszkańcy Izraela chcieli (i wciąż chcą)
udoskonalaćśrodki,któresłużąprzetrwaniu.
– Mój
ojciec
robił, co mógł, aby temu wyzwaniu sprostać, wykorzystując swój talent. Nie on
pierwszy–ludzieprowadząwojnyodtysięcylatiodtysięcylatudoskonalająswojąbroń.Irobiątonie
dlatego, że są niemoralni czy z gruntu okrutni. Wojna niestety stała się sposobem na rozwiązywanie
konfliktów, forsowanie poglądów politycznych i pozyskiwanie takich czy innych dóbr. Dlatego każdy
kraj,każdawiększaspołecznośćmusząmiećzdolnośćdosamoobrony.Trudnosięzatemdziwić,żeIzrael
wlatachczterdziestychipięćdziesiątychgrosswojegobudżetuprzeznaczałnaprzemysłmilitarny.
W
kolejnychdekadachnicsięniezmieniło,jednakszefowieizraelskiejarmiiuznali,że„produkt”Gala
z biegiem lat stał się zbyt archaiczny. Tymczasem do krajów arabskich szerokim strumieniem płynęło
najnowocześniejsze uzbrojenie ze Związku Radzieckiego. Dlatego po wojnie sześciodniowej w 1967
rokuuznano,żenowoczesnyfrontwymagajednakniecosilniejszegoognia.
Uziel
Gal nie zamierzał oddawać pola innemu konstruktorowi i zaproponował wojskowym swoje
nowe dzieło – zmodernizowane uzi. Jednak wygrała inna koncepcja: karabinek szturmowy galil,
stworzony przez Israela Galila oraz Jakowa Liora na bazie fińskiego Valmeta M62. Skoro Arabowie
dysponowaliradzieckimikałasznikowami, zatemtakżeżołnierze IsraelDefenseForces musielimiećna
stanie coś zbliżonego siłą rażenia. Galil stanowił dobrą odpowiedź. Może nawet lepszą niż legenda
amerykańskiegoprzemysłuzbrojeniowegoM16.
Nie
znaczy to, że pułkownik Gal zrezygnował z dalszych prac nad swoim „dzieckiem”. W ciągu
kolejnych dziesięcioleci z zakładów IMI wyszły następne wersje uzi: miniuzi oraz microuzi,
przeznaczone jednak raczej dla agentów ochrony osobistej oraz policji niż żołnierzy. Ostateczne
wycofanieuzizuzbrojeniaizraelskiejarmiinastąpiłodopieronapoczątkuXXIwieku.
W
innych krajach pistolet maszynowy Uziela Gala również długo święcił triumfy, stając się
ulubieńcemwieluformacjispecjalnych.Nietylkozresztąprzedstawicieliprawa–wuzizaopatrzylisię
choćby „żołnierze” narkotykowych karteli Ameryki Łacińskiej. Nie mówiąc już o Hollywood, którego
gwiazdorzy–ChuckNorrisczyArnoldSchwarzenegger–nierzadkowystępowalizuziwręku.Jakpodał
dobrze poinformowany w kwestiach ekonomicznych „The Guardian”, eksport uzi przyniósł Izraelowi
dochód ponad dwóch miliardów dolarów. Co ciekawe, żaden procent z tego tytułu nigdy nie trafił do
twórcypistoletu.
***
Kiedy
podjętopróbęzamachunaReagana,GalmieszkałjużodczterechlatwStanachZjednoczonych.Po
przejściu na emeryturę w 1975 roku udał się wraz z rodziną do Filadelfii. Liczył, że tamtejsi lekarze
pomogą wyleczyć jego córkę Tamar. Nie wiadomo, czy dramat córki był jedynym powodem emigracji
Gala do USA, czy też może miała na to wpływ coraz gorsza współpraca z izraelskim przemysłem
militarnym–wkońcujegoprojektycorazrzadziejzyskiwałyaprobatęwładz.Jegosyntwierdzijednak,
żechodziłotylkoiwyłącznieoratowaniezdrowiadziewczyny.
Tamar
urodziła się z chorobą, której symptomy przypominały porażenie mózgowe. W 1975 roku,
w wieku szesnastu lat, ukończyła ostatnią klasę szkoły specjalnej. W Izraelu nie było dla niej żadnej
szansyrozwoju,niemówiącjużomożliwościachleczenia.Mogłatylkobezczynnieleżećwdomu,zczym
nie chcieli pogodzić się jej rodzice. Cały czas szukali jakiejś alternatywy, w końcu dowiedzieli się
o filadelfijskim Institute for the Achievement of Human Potential (Instytut Rozwoju Potencjału
Ludzkiego),któryoferowałspecjalnyprogramdlamłodychludzizdefektamimózgu.Galpodjąłdecyzję
owyjeździedoAmeryki.Natychmiastwystąpiłomożliwośćprzejścianawcześniejsząemeryturę.Miał
pięćdziesiąt dwa lata, z czego dwadzieścia sześć przepracował dla wojska i takie prawo mu
przysługiwało.
Mimo
że Gala bardzo ucieszył sukces, jakim okazało się jego sztandarowe dzieło, odczuwał też
pewną frustrację w związku z brakiem uznania wojskowych dla innych jego pomysłów. Jednak, jak
twierdzi syn Uziela, był on realistą, który zdawał sobie sprawę, że w każdej konkurencji są i wygrani,
iprzegrani.Kiedyśwygrywał,aterazwygrywająjegokonkurenciitoichprojektywchodządomasowej
produkcji.Cowięcej,legendaUzielaGalawybiegładalekopozagraniceIzraela.Nicdziwnegowięc,że
gdy wybitny konstruktor pojawił się w Stanach Zjednoczonych, otrzymał wiele ofert współpracy od
miejscowychproducentówbroni.Amerykaniepotrafilidocenićjegogeniusz.
Gal
początkowoniepaliłsiędopracynarzeczamerykańskichkoncernówzbrojeniowychicałyczas
starał się być lojalny wobec Izraela. Każdy swój nowy projekt, także te powstałe w USA, najpierw
oferowałIzraelczykom.Aleoniodrzucaliwszystko,cowyszłospodjegoręki.
W
tamtymczasiepracowałnadkilkomaproduktamisłużącymidoobronyosobistej.Zainteresowała
sięnimifirmaRuger,wiodącyproducentbronikrótkiej.Napoczątkulatosiemdziesiątychpowstałwięc
pistolet maszynowy Ruger MP9, zwany przez niektórych ekspertów udoskonalonym uzi. Choć wielu
żartowało,żebardzotrudnoudoskonalićideał,Rugerowi–rzeczjasna,zpomocąUzielaGala–tasztuka
się udała. Co prawda pistolet nie od razu trafił do produkcji, jednak po latach znalazł się na stanie
uzbrojeniapolicjiiwojskaStanówZjednoczonych.
Na
koniec pytanie zapewne zupełnie nieistotne dla miłośnika broni, ale dla mnie chyba najważniejsze:
jakim,alboużywającadekwatnejterminologii,jakiegokalibruczłowiekiembyłUzielGal?
–
To
trudne pytanie – wzdycha Iddo Gal, który przeważnie opowiada dziennikarzom o ojcu
konstruktorze, a nie o ojcu jako człowieku. – Miał skomplikowaną osobowość, to pewne. Był bardzo
zaangażowany w pracę, niezwykle punktualny i przykładający wielką wagę do najdrobniejszych detali.
No, ale w wypadku konstruktorów broni jest to niezbędna cecha. O jakości ich projektów decydują
właśnie szczegóły. Wracając do jego charakterystyki, był raczej introwertykiem, człowiekiem
sprawiającym wrażenie nieśmiałego. Jednak miał grono oddanych przyjaciół, z którymi spędzał sporo
czasuizachowywałsięwówczaszupełnieinaczej.Bliskichludzizjednywałsobiezresztąbezwiększego
problemu,zarównowIzraelu,jakiwUSA.Możedlatego,żezawszebyłsobą,nigdynieudawałkogoś
innego, a jednocześnie troszczył się o ludzi i chętnie ich słuchał. Nawiasem mówiąc, gdy rozmawiał
z innymi, potrafił włączyć wewnętrznego autopilota. Dzięki niemu prowadził swobodną konwersację,
podczas gdy inna część umysłu była pogrążona w myślach o nowych projektach. Uziel Gal zmarł 7
września2002rokuwwiekusiedemdziesięciuośmiulat.Pokonałgonowotwór,zktórymzmagałsięod
ponadroku.ZgodniezostatniąwoląjegociałozostałoprzewiezionedoIzraelaipochowanewkibucu
Yagur. Tam, gdzie rozpoczęła się jego droga do sławy. Media przypomniały wówczas, że słowo uzi
to
takżeskróthebrajskiegowyznania„Bógjestmojąsiłą”.
Do
tejhistoriiżyciedopisałociągdalszy,dziesięćlatpośmierciUzielaGala.OtóżIsraelWeapon
Industriesogłosiły,żedoprodukcjiwchodzikolejnyproduktspodznakuuzi,tymrazemuzipro.Jestto
pistolet maszynowy najnowszej generacji, w znacznej mierze nawiązujący do projektów Uziela Gala,
choć oczywiście oparty na najnowszych technologiach. Nie zagłębiając się w szczegóły, warto
wspomnieć,żenoweuzibędzieznacznielżejszeodswychpoprzedników.Producentzapewnia,żesłużby
specjalne,jeślizdecydująsięnatębroń,niepożałują.Araperzyniebędąnarzekalinajejciężar.
ROZDZIAŁ3
Krav
maga–walkawkontakciebezpośrednim
–
Czy
warto się poświęcać? Warto, i to nie tylko dla honoru. Opowiem wam pewną historię... – Eyal
Yanilov, jeden z najsłynniejszych instruktorów krav magi, spogląda na słuchaczy, uśmiecha się
i kontynuuje: – Amerykański sekretarz stanu Henry Kissinger wracał odkrytą limuzyną z jakichś
uroczystych obchodów. Nagle poczuł, że ktoś go spycha na podłogę i przygniata swoim ciałem.
Oczywiście zrobił to jego ochroniarz. Miał ich kilku, nie wiem, który to był tym razem: może Walter
Bothe,amożeCraigGoodwin.Wszystkojedno.RzuciłsięnaKissingeraztakimimpetem,żerozwaliłmu
nos. Sekretarz stanu miał całą twarz we krwi. Nim zdążył się zorientować, o co chodzi, usłyszał huk
wystrzału. „Goryl” uratował mu życie. Następnego dnia, a może było to kilka dni później, ochroniarz
zobaczył na swoim biurku kluczyki do samochodu. Okazało się, że nie do byle jakiego, chevroleta
corvetty! Tak oto Kissinger, który zresztą w pierwszej chwili miał ochotę skręcić agentowi kark,
odwdzięczyłsięzauratowanieżycia.Czytoprawdziwahistoria?Taksłyszałem.Wkażdymrazieklient,
takiczyinny,potrafipokazaćgest,jeślidocenipoświęcenieochroniarza.
Jedziemy
mikrobusem przez nadmorski kurort Netanja. Za chwilę smukłe wieże luksusowych
apartamentowcówzostanąztyłuipomkniemydrogąwstronęcentrumszkoleniowegoWingate.Jestnas
kilkunastu, przyjechaliśmy na szkolenie VIP Close Protection, czyli morderczy trening dla osób, którym
marzysiękarieraochroniarzaVIP-ówwnajbardziejniebezpiecznychregionachświata.Zabezpieczanie
wizytyministrasprawzagranicznychwAfganistanieczyprezesamiędzynarodowegokoncernuwIraku–
oto ukoronowanie kariery „goryla” z najlepszymi papierami do tej roboty. A takie gwarantuje kurs
organizowany przez Krav Maga Global (KMG) – firmę stworzoną przez Eyala Yanilova, mistrza
izraelskiego wojskowego systemu walki wręcz. Eyal był uczniem i pierwszym asystentem twórcy krav
magi Imi Lichtenfelda, sam miał także ogromny wpływ na to, jak ów system wygląda dzisiaj. KMG,
działająca na całym świecie, szkoli tych, którzy muszą umieć walczyć – i wręcz, i z udziałem broni
palnej. Dlatego szkolenia prowadzone są nie tylko przez ekspertów krav magi, lecz także przez
instruktorów strzeleckich, wywodzących się z izraelskich służb specjalnych i speców od wielu innych
dziedzin.
Na
kursVIPCloseProtectionprzejeżdżajązresztąnietylkoprzyszliagenciochrony,aletakżechętni
do pracy w tzw. prywatnych armiach, jak Xe Services (dawne Blackwater) czy DynCorp International,
oraz funkcjonariusze państwowych służb mundurowych – policjanci i żołnierze. Ja jadę z nimi jako
dziennikarz, który ma opisać, na czym polega takie szkolenie, przy czym jestem zmuszony do czynnego
uczestnictwawzajęciach.
–
Po
co mi to? – zapytałem na samym początku Eyala Yanilova. – Przecież wystarczy, że będę
fotografowałkursantówirozmawiałznimioichwrażeniach.
–
Nie
–padłaodpowiedź.–Jeślichceszzrozumieć,naczympolegato,oczymzamierzaszpisać,jak
szkolisięsłużby,musiszprzeztoprzejść.
Ba, ale
co jeszcze będę musiał poświęcić, aby zdobyć tę wiedzę? Póki co mam spuchnięty
inieruchomypalecwskazującyprawejręki.Poprzedniegodniaćwiczyliśmyobezwładnianieprzeciwnika
uzbrojonegowpistoletija,niezgodniezregułamigry,trzymałempalecwosłoniespustu.GdyHiszpan
Manolowyszarpnąłmibrońzręki,wpalcucoś„strzeliło”.Notak,aleci,którzyposługująsiępiórem,
niezawszewiedzą,jakipocotrzymaćbroń.Możetoilepiej?
Dojeżdżamy
na
miejsce – dzisiejsze zajęcia uczestnicy kursu zapamiętają na długo: ewakuacja
rannego (bądź zabitego) z pola walki. Ten, kto nigdy nie miał okazji podnoszenia z ziemi, a następnie
transportowania na swych barkach partnera, nie wyobraża sobie, jak trudne to zadanie. Pół biedy, jeśli
partnernależydoosóbszczupłychimamygoprzenieśćtylkojedenraz.Gorzej,jeśliważyowielewięcej
odnas,aćwiczenie–rozmaitejegowarianty–należypowtórzyćstokrotnie.Itowtakimtempie,jakby
rzecz działa się pod ostrzałem. Dlatego przerwa w szkoleniu, podczas której kursanci muszą odzyskać
jasność spojrzenia i regularny oddech, trwa wyjątkowo długo, mam więc czas, żeby porozmawiać
zEyalemohistoriikravmagiijegozwiązkachzlegendąizraelskichsłużb–ImreLichtenfeldem.
***
Na
szkoleniedoIzraelaYanilovzaprosiłmniepodczaswywiadu,któryjakiśczaswcześniejudałomisię
z nim przeprowadzić dla magazynu „Focus Śledczy”. Interesowało mnie, czy izraelskie – i nie tylko –
służby szkolą swych funkcjonariuszy w słynnym izraelskim systemie walki. Moment do rozmowy był
bardzo dobry – godzinna przerwa w szkoleniu funkcjonariuszy służb specjalnych, policji i wojska,
zorganizowanym przez KMG w czeskiej Pradze. Zanim jednak pochyliliśmy się nad dyktafonem,
wcześniej spędziłem kilka godzin na ćwiczeniach eliminowania zagrożenia terrorystycznego
wpomieszczeniachzamkniętych.Wrolęsiedliskaprzestępcówwcieliłasiępięknasecesyjnakamienica,
otoczonaimponującymparkiem.Nawiasemmówiąc,pięknabyłajedynienazewnątrz–wśrodkubardziej
przypominała grożący zawaleniem squat niż symbol mieszczańskiego luksusu. W każdym razie policja
musiała wydać pozwolenie na wykorzystanie kamienicy do celów treningowych. Z pewnością
niejednemuuczestnikowiszkolenia,wbiegającemuposchodachnagórnepiętra,przeszłoprzezmyśl,że
całatabudowlanakonstrukcjazachwilęsięzawali.Ajednakwytrzymała.
Tak
się złożyło, że z Eyalem Yanilovem rozmawiałem w kilka dni po innym wywiadzie, jakiego
udzielił mi pewien agent polskich służb specjalnych. Zapytałem go wówczas, czy w jego szkoleniu
kładziono duży nacisk na przygotowanie fizyczne, w tym na trening sztuk walki. Odpowiedział mi, że
wtejrobocieintelektjestowieleważniejszyodumiejętnościwalkiwręcz.Tejdrugiej,podczasszkoleń,
niepoświęcasięzbytdużouwagi.Ciekawiłomnie,czyYanilovpotwierdzitęteorię.Tymczasemsłynny
izraelskiinstruktorpoprosiłmnieopowtórzeniepytania,jakbyniebyłpewien,czydobrzejezrozumiał.
„Naprawdę powiedział ci, że systemy walki nie są ważne?” – zapytał, po czym zapewnił, że agenci
Mossadu i Amanu mają obowiązek ciągłego podnoszenia swojej sprawności fizycznej oraz znajomości
wojskowychsystemówwalkiwręcz.
–
Nie
wyobrażam sobie, żeby funkcjonariusz jakiejkolwiek izraelskiej służby specjalnej był
nieprzygotowany w tym zakresie – powiedział, kręcąc głową, i natychmiast dodał: – Nasi agenci
prowadzą niebezpieczną grę, próbując przenikać do środowisk związanych z palestyńskimi
ekstremistami. Żeby robić to skutecznie, muszą dysponować siecią informatorów wśród ludności
palestyńskiej. Generalnie ta współpraca przynosi owoce, ale przecież nigdy nie wiadomo, na ile
informatorjestlojalnywobecnas;czyniegranadwafronty.Pewienmójkursant,funkcjonariuszsłużb,
miał skontaktować informatora z oficerem wywiadu. Gdy znaleźli się w trójkę w samochodzie,
Palestyńczyk nagle wyciągnął nóż i zaczął nim dźgać oficera. Tylko znajomość krav magi uratowała
mojemukursantowiżycie,agresoraudałosięzneutralizować.
Z
tą argumentacją trudno się nie zgodzić, choć przykład podany przez Eyala Yanilova jest dość
ekstremalny i raczej nie dotyczy na przykład agentów działających pod przykryciem (a polski agent,
z którym przeprowadzałem wywiad, należał do tej właśnie kategorii). Ci z reguły nie są narażeni na
podobny atak – ostatecznie odgrywają rolę zaufanego członka penetrowanej grupy i nie toczą z jej
członkami walk na pięści. Dzielę się swymi wątpliwościami z Eyalem, ale ten zdecydowanie odrzuca
pomysłdzieleniasłużbnatemniejibardziejbezpieczne.Owszem,dostrukturwroganieprzenikasięza
pomocąpięści,leczagentmusibyćprzygotowanynakażdąokoliczność–znajomośćrealiówspołeczno-
politycznych,językaczyobyczajówinteresującejgogrupytojedno,asprawnośćiumiejętnośćpodjęcia
walki wręcz to druga sprawa. Nie wspominając o konieczności perfekcyjnego posługiwania się bronią
palnąibiałą(nóż,saperka)–tojestpozadyskusją.Nawetjeśliwiększośćagentówspecjalnychwciągu
całejswejkarierynigdyniemaokazjiwykorzystaćbokserskichczyzapaśniczychumiejętności.Chociaż
akurat w Izraelu umiejętności te – przynajmniej hipotetycznie – przydają się częściej niż w innych
krajach.
Inna
sprawa, że wojskowe systemy walki wręcz, w tym również krav maga, to nie tylko
wyprowadzanie i blokowanie ciosów. To także, a może przede wszystkim, umiejętność odpowiedniego
zachowywania się w sytuacjach stresowych. Ćwiczący tę dyscyplinę musi być zawsze gotowy do
odparciaataku,nietylkowobecjegoosoby,lecztakżeinnych.Atowymagasiłyitechniki,alerównież
odwagi i determinacji. Człowiek, który decyduje się na podjęcie walki, musi pokonać swój strach
iswojesłabości.Podejmujewyzwanieiwie,żeniestoinaprzegranejpozycji.
Jednak
mięśnie to nie wszystko. Jak podkreśla Eyal, równie ważna jest zdolność do realistycznej
oceny sytuacji i zmysł samozachowawczy. Jeśli istnieje możliwość zażegnania konfliktu metodami
psychologicznymi–odnegocjacjipowzbudzenierespektuczywręczstrachuprzeciwnika–trzebazniej
korzystać.Jeżelizbłyskawicznegooszacowaniasytuacjiwynika,żelepiejopuścićmiejscezdarzenia,to
też nie ma co odstawiać bohatera. Przecież życie jest najważniejsze. Czasami wystarczy przerwać atak
przeciwnika jakimś celnym ciosem i szybko się „ulotnić”. Po co narażać się na kolejne
niebezpieczeństwo?Kravmagauczywłaściwejidentyfikacjizagrożenia.Agentmusiobserwowaćkażdy
ruchagresora–czyjużzacisnąłpięści,czyprzyjąłpostawęwalki.Czyuczyniłtoświadomie,czyteżjego
zachowaniemsterujepodświadomość.Atoprzydajesięwzupełnienieoczekiwanychmomentach,także
wżyciuprywatnymlubbiznesowym–nietylkonapoluwalki.
–
Krav
maga bardzo różni się od tego, co początkowo oferował swym uczniom Lichtenfeld –
zapewnia szef KMG. – Krav maga ewoluowała także po jego śmierci, stając się atrakcyjnym, z punktu
widzeniachoćbywojskowychdowódców,systememsamoobrony.
***
Imre
Lichtenfeld,znanytakżejakoSde-Or,urodziłsięw1910rokuwBratysławie(Preszburgu),czylina
ziemiach monarchii austro-węgierskiej. Jako że miasto to formalnie należało do Węgier, po dziś dzień
spotyka się informację, że krav maga jest systemem izraelsko-węgierskim. Imre od dzieciństwa
interesowałsięsportamiwalki–początkowouprawiałjewklubieojca„Herkules”,zresztązsukcesami,
zostałnawetmistrzemSłowacjiwzapasach.
Lata
trzydzieste XX wieku to czas wzrostu nastrojów faszystowskich i antysemickich w wielu
krajach Europy. Ataki na Żydów nie ominęły Bratysławy – brunatne bojówki napadały na młodych
wyznawców religii mojżeszowej i pokazywały im, kto teraz rządzi. Ale Lichtenfeld nie zamierzał
dostawać po głowie – wygrał kilka starć z przeciwnikami, stając się bożyszczem swych rodaków.
Wkrótce zaczął organizować samoobronę i szkolić Żydów w zakresie walki wręcz. Oczywiście wtedy
nie było jeszcze mowy o Krav Madze, a jedynie o dość skutecznej kompilacji różnych sztuk walki. Od
boksu po juitsu. Gdy wybuchła druga wojna światowa, sława Imre dotarła także do Niemców. Żydem,
który wraz z przyjaciółmi, skutecznie bronił swej dzielnicy, zainteresowało się gestapo. Lichtenfeld
musiałuciekać,boinaczejskończyłbywoboziekoncentracyjnym.
W
1940 roku znalazł się w Palestynie, gdzie dojrzewała idea stworzenia państwa Izrael.
Powstawały tam wówczas rozmaite formacje paramilitarne, powołane do współpracy z ówczesnymi
administratoramitychterenów.PalestynawchodziławtedywzakrestakzwanegoMandatuBrytyjskiego.
Mówiąc krótko, Londyn przejął te ziemie od Turków, którzy po klęsce Imperium Osmańskiego
w pierwszej wojnie światowej utracili wiele swych terytoriów. Wiedząc więc, że to od Brytyjczyków
zależyichbyćalboniebyć,Żydziściśleznimiwspółpracowali,liczącnapoparcieprzezZjednoczone
Królestwoswychdążeńdoutworzenianiezależnegopaństwa.
Największą siłą militarną Żydów była
Hagana
(po hebrajsku – obrona), organizacja, stanowiąca
zaczyn przyszłych sił zbrojnych. W 1941 roku Brytyjczycy zgodzili się na utworzenie w jej ramach
jednostki specjalnej, która otrzymała nazwę Palmach (Plugot Mahatz, czyli pluton uderzeniowy).
PoczątkowoPalmachmiałsięskładaćztysiącakomandosów,jednakwyszkolonoichtrzyrazytyle.Imi
Lichtenfeld został jednym z instruktorów tej jednostki. To on pokazał przyszłym komandosom, jak
korzystać z rąk w konfrontacji z przeciwnikiem. Swój system określał mianem „papam” (skrót od
hebrajskiego
krav
paniml’panim
,czyli
walkawręcz).Papamodkravmagidzieliłjużtylkokrok...
Szkolenie
komandosów było bardzo wszechstronne: oprócz walki wręcz musieli doskonale opanować
sztukęposługiwaniasię bronią(główniekrótką orazsnajperską),udzielania pierwszejpomocy,obsługi
sprzętu radiotelegraficznego oraz mówienia w języku przeciwnika. Zadaniem Palmachu były akcje
sabotażowe,przygotowującemilitarneoperacjeBrytyjczyków–główniewSyriiiwLibanie.
W
pierwszychmiesiącachpowojnieHaganawystąpiłaprzeciwkoBrytyjczykomiwchłonęłaruchy
przeciwnenadzorowiLondynunadPalestyną.Wpaździerniku1954rokuoddziałspecjalnyHagany,pod
dowództwem przyszłego premiera Icchaka Rabina, zaatakował brytyjski obóz dla żydowskich
imigrantów.Uwolnionowówczasponaddwieścieosób.
Napięciemiędzy
Brytyjczykami
a Żydami zaczęło narastać już w czasie drugiej wojny światowej.
W październiku 1944 roku w Kairze został zastrzelony brytyjski sekretarz stanu, wysłannik rządu na
Bliski Wschód, lord Walter Guinness Moyne. Zgładzili go zamachowcy z ultranacjonalistycznej
organizacjisyjonistycznejLehi:ElyahuBet-ZuriiElyahuHanik.Miałtobyćodwetzapolitykęrepresji
wobecżydowskichimigrantów(lordMoyneniechętnieodnosiłsiędoichosadnictwawPalestynie).My
Polacy mamy prawo nieco inaczej oceniać Moyne’a. Ów konserwatywny polityk w 1939 roku został
prezesem Polish Relief Fund, organizacji wspierającej walkę Polaków z III Rzeszą, przekazał nawet
polskim oficerom swój dom przy Grosvenor Place 11, na tyłach Pałacu Buckingham. Warto o tym
pamiętać,choćtojużzupełnieinnytemat.
Lehi
(Lohamei Herut Israel, czyli bojownicy o wolność Izraela), organizacja stworzona przez
syjonistęAvramaSterna,przezBrytyjczykówuważanabyłazagrupęterrorystyczną,natomiastdlaŻydów
stała się legendą. Po wojnie władze Izraela amnestionowały wszystkich jej członków, w tym jednego
zdowódców,przyszłegoprawicowegopremiera,IcchakaSzamira.
Wróćmy
jednak
doLichtenfelda.SukcesywszkoleniujednostekHaganysprawiły,żepo1948roku
szefostwoSiłObronnychIzraelapostanowiłomianowaćgonaczelnyminstruktoremrozwojufizycznego
iwalkiwręcz.Pełniłtęfunkcjęprzezdwadzieścialat.Okazujesię,żeprzysłużyłsięnietylkowojsku.
–
Czy
wiesz, że Imi przygotowywał agentów Mossadu, którzy uprowadzili Adolfa Eichmanna? –
Eyal Yanilov słyszał o tym od samego Lichtenfelda, ale nie zna szczegółów tego szkolenia. W Izraelu
panuje niewzruszona zasada, że osoby zaangażowane w operacje specjalne – a taką z pewnością było
porwanie w Argentynie Obersturmbannführera
SS
odpowiedzialnego za „ostateczne rozwiązanie
kwestii żydowskiej” – nie rozmawiają o nich z postronnymi. To musi pozostać tajemnicą. I nawet jeśli
media dokopią się do szczegółów jakiejś spektakularnej akcji, to nigdy nie wiadomo, czy nie chodzi
owersjęstworzonąnapotrzebydziennikarzy.Zpewnościąsątoinformacje,którychujawnienienieczyni
szkodysłużbomspecjalnym.
Rewelacje
YanilovazdająsięwjakimśstopniupotwierdzaćrelacjesamegoPeteraZviMalkina.To
właśnieonwsensiejaknajbardziejdosłownymzatrzymałEichmanna(vel
Ricardo
Klementa),powalając
gowieczorem11maja1960rokunaziemięiunieruchamiajączapaśniczymchwytem.
Malkina
poznałem osobiście w 2004 roku. Przyjechał do Warszawy na promocję swojej książki
Schwytałem Eichmanna
, napisanej
wspólnie z Harrym Steinem. W Teatrze Żydowskim miałem okazję
porozmawiać z nim w cztery oczy o tej jednej z najsłynniejszych operacji Mossadu. Zapewniał mnie
wówczas, że był doskonale przygotowany do akcji i nie obawiał się starcia z Eichmannem czy jego
ewentualnymiochroniarzami(których,jaksięokazało,Eichmannniemiał).
Jednak
wówczas nie przyszło mi do głowy, aby zapytać Malkina o szkolenie pod okiem Imiego
Lichtenfelda. Dopiero po kilku latach przypomniałem sobie fragment wspomnianej książki, opisujący
przygotowaniadoakcjiwBuenosAires.
Wykonywałem
na
sali gimnastycznej karkołomne ćwiczenia siłowe i na refleks. Trenowałem też w rzeczywistych warunkach, niemal
obsesyjniestarającsięzaskoczyćkażdegozkolegów,czymzasłużyłemsobienaopinięnieprzewidywalnegowariata.Gdyktóryśznich–
nie mając pojęcia, że szykuję się na niego – spacerował po korytarzu lub wychodził zza węgła zaczytany w raporcie, znienacka
rzucałem się na niego i przerażonego dusiłem. Kobiety nadawały się do trenowania uścisku, który uniemożliwiał wydobycie
jakiegokolwiekdźwięku,aprzytymbyłzgruntuniewinny.Namężczyznach–imwiększych,tymlepiej–wprawiałemsięwzakładaniu
chwytuunieruchamiającego
.
Ten
trening przydał się w czasie akcji, zbrodniarz wojenny faktycznie został unieruchomiony, a z
jegogardławydobyłsięjedynie–jaktookreśliłMalkin–„przenikliwykrzykzwierzęciaschwytanego
wsieć”.
Gdzież
tu
Imi Lichtenfeld? – spyta ktoś. Faktycznie, nazwisko twórcy krav magi nie pada, ale
superagentwewstępiedoswejksiążkiwyraźniezaznaczył,żeniezamierzaujawniaćpersonaliówswych
współpracowników,opróczówczesnegoszefaMossaduIsseraHarela,którybyłpostaciądobrzeznaną.
PodinnymnazwiskiemwystępujenaprzykładdowodzącyakcjąnamiejscuRafiEitan.Trudnosięzresztą
dziwić,żewszystkieprzygotowaniadooperacjipojmaniaEichmanna–nietylkotezzakresuwalkiwręcz
–pozostałysłużbowątajemnicąjejuczestników.
Po
tej jednej z najsłynniejszych operacji Mossadu pozostała osobliwa pamiątka – odlane w brązie
rękawiczki,wktórychMalkinpowaliłnaziemięEichmanna.W2011rokuprzyleciałyzNowegoJorku
do Jerozolimy, gdzie stały się centralnym punktem wystawy w Knesecie, poświęconej polowaniu na
zbrodniarza.
Perfekcyjnie
przeprowadzone porwanie było kolejnym szczeblem kariery Malkina, który następnie
zostałszefemwydziałuoperacjispecjalnychMossadu.Zmarływ2006rokuagentuważanyjest–zresztą
obokLichtenfelda–zajednąznajważniejszychpostaciizraelskichsłużb.
***
Po
zakończeniudrugiejwojnyświatowejipowstaniupaństwaIzraelImiLichtenfeldnadalszkoliłsłużby
specjalne,całyczasmodyfikującswójsystemwalkiwręcz–nabieżącośledziłwszystkienowinkiibrał
znichto,cojegozdaniembyłonajbardziejskuteczne.Dlaarmiipracowałdo1964roku.Potemprzeszedł
naemeryturę,osiadłwNetanjiizałożyłszkołękravmagi.Jeszczeprzezkilkanaścielatprowadziłkursy
dla mundurowych, wkrótce jednak tą sztuką walki zainteresowali się także cywile, którzy nie czuli się
bezpiecznienaulicachizraelskichmiast.
–Byćmoże
gdybym
niepochodziłzNetanji,nigdynieprzyszłobymidogłowy,abyzająćsiękrav
magą–mówiEyalYanilov.
Na
mojepytanie,comaztymwspólnegoowonadmorskiemiasto,wyjaśnia:
–
Netanja
to jedno z najbardziej niebezpiecznych miast w Izraelu. Ale nie chodzi tu o zagrożenia
wynikającezkonfliktuŻydówzPalestyńczykami,leczocośzupełnieinnego.
Otóż
Netanja
to miasto gangsterów, którego przestępczą historię pisały dwie mafijne familie:
Abutbul i Shirazi. Ich wojna toczyła się zresztą nie tylko w tym popularnym kurorcie nad Morzem
Śródziemnym, ale także w innych krajach, również w Europie. Na przełomie lat siedemdziesiątych
i osiemdziesiątych po Netanji krążyły grupki agresywnej młodzieży, które terroryzowały miasto i w
większościprzypadkówbyłyzwiązanezjednązmafijnychrodzin.Nawetjeślitylkoaspirowałydotakiej
przynależności, to robiły taki szum, jakby stała za nimi potęga przestępczej organizacji. Ten, kto nie
chciałstaćsięofiarąagresji,musiałnauczyćsiębić.
Ktoś
powie:
przecieżgangsterzynieużywająpięścitylkopistoletów.Nacokomuwalkawręcz,gdy
przeciwnikmabroń?Popierwsze,niekażdynapastniksięgapobroń(niewszyscyjązresztąmają)inie
każdy,deklarującysięjakobandyta,odrazustrzela.Kuletrzebaoszczędzać–jeśligangchceudowodnić
swą siłę (na przykład przy „braniu pod przymusową ochronę” lokalu gastronomicznego), najpierw
korzysta z pięści. Wtedy można się przeciwstawić. Po drugie zaś, krav maga od lat czterdziestych
przeszła długą ewolucję – jeśli miała być użyteczna dla izraelskich komandosów czy funkcjonariuszy
policyjnychjednostekspecjalnych,należałododaćelementyobronyprzeduzbrojonymprzeciwnikiem.
–
Gdy
zaczynałemmojąznajomośćzImim,abyłotowlatachsiedemdziesiątych–powiemiEyal
Yanilov – krav maga stanowiła konglomerat różnych stylów i nie wyglądała jeszcze tak jak dzisiaj.
Bardzo przykładałem się do treningów pod okiem Lichtenfelda, a z czasem zacząłem dzielić się z nim
swoimi uwagami dotyczącymi jego systemu walki wręcz. Od 1976 roku spędzałem z nim każdy dzień
ipowolizaczynałemgotraktowaćjakkogośzrodziny,kogośbardzoważnego.Czterylatapóźniejbyłem
jużwstaniezastępowaćgowroliinstruktora,gdyakuratniemógłprowadzićzajęć.
W
1981 roku kilku przedstawicieli szkoły Lichtenfelda, z nim samym na czele, wybrało się do
StanówZjednoczonych,byzaprezentowaćtamtejszejspołecznościżydowskiejkravmagęwnajlepszym
wydaniu. Lichtenfeld miał wówczas siedemdziesiąt jeden lat, zaś Eyal dwadzieścia cztery. To wtedy
sędziwytwórcaKMpostanowiłnamaścićYanilovanaswegonastępcę–kogoś,ktonietylkopoprowadzi
zajęciaczystanienaczeleorganizacjizajmującejsiępromocjątejdyscypliny,aletakżebędziejąnadal
rozwijał.
–
Imi
wypracowałzasadykravmagi,aletechnikabyładalekaodideału–opowiadadalejYanilov.–
Ja natomiast bardzo interesowałem się zagadnieniami biomechaniki i postanowiłem wykorzystać ją
w pracy przy udoskonalaniu systemu. Jeśli w sporcie rzeczą absolutnie podstawową jest prawidłowy
ruch zawodnika, to odpowiada za niego właśnie biomechanika. Studiowałem jej zasady, opracowując
choćby rozgrzewkę kravera, dzięki której jego trening jest o wiele bardziej efektywny, niż gdyby
rozgrzewał się według amatorskiego „widzi mi się”. To biomechanika pozwala zrozumieć zależności
pomiędzy grupami mięśniowymi czy elementami układu szkieletowego. Nawet doskonale wyszkolony
komandos nie wykona trudnego zadania, jeśli organizm odmówi mu posłuszeństwa. Początkowo
wprowadzałem jedynie drobne korekty do dzieła Lichtenfelda, ale z czasem zmiany stawały się coraz
bardziej znaczące. W latach osiemdziesiątych napisałem nawet pierwszy podręcznik dla adeptów krav
magi. Obecnie nasz system ma trzy wersje: dla cywilów, czyli samoobrona, dla służb policyjnych oraz
dla wojska. Wbrew pozorom te dwie ostatnie wersje znacznie się między sobą różnią. O ile bowiem
policjant czy ochroniarz ma za zadanie obezwładnienie przeciwnika, założenie mu kajdanek
i doprowadzenie przed oblicze wymiaru sprawiedliwości, o tyle żołnierz musi poradzić sobie
wbezpośrednimstarciuzosobąopodobnychumiejętnościach,częstouzbrojonąwnóżlubbagnet.Tunie
będzieobezwładnianiaiaresztowania–gratoczysięożycie.
Krav
magastałasiętowaremeksportowym.Dwiearmie–holenderskaisingapurskaorazantyterroryści
z Hongkongu uznali KM za swój podstawowy system szkolenia. Inni oficjalnie korzystają z niego
wybiórczo,aleniktniemożezabronićoficeromczyagentomnauki„pogodzinach”nawłasnąrękę.
Dziś
izraelski
system walki w bezpośrednim kontakcie jest jednym ze znaków firmowych
współczesnego państwa Dawida. Nawiasem mówiąc, gdyby biblijny pasterz Dawid, stający
wśmiertelnympojedynkunaprzeciwkofilistyńskiegoherosaGoliata,znałsystemLichtenfeldaiYanilova,
niemusiałbysięuciekaćdopodstępuzprocąizamordowaniaprzeciwnika.Kravmagadałabymucały
arsenał środków, którymi obezwładniłby mocarza i nie musiałby go zabijać. Bo w KM obowiązuje
reguła,żejeślimożnaoszczędzićżycieprzeciwnika,tonależyztejmożliwościskorzystać.No,alegdyby
Goliatzostałjedynielekkoupokorzony,byćmożeDawidniezostałbykrólemIzraelitów.
PeterZ.Malkin,HarryStein,SchwytałemEichmanna,StudioEmka,Warszawa2004,s.116.
ROZDZIAŁ4
Operacja„Tajnyreferat”
–Cotozabroszura?
–Cośbardzoważnego...
–Atakkonkretnie?Możeszmichybapowiedzieć.
–Niejestempewna,czymogę.PrzyszłozMoskwy,wiesz,dokument,związanyzezjazdem.
– No, to chyba żadna tajemnica. Jakieś podsumowanie, omówienie? Pewnie zaraz trafi do gazet. Ostatecznie Chruszczow
zapowiedział,żewkraczamywnowąepokę.
–Toraczejnigdynietrafidogazet.Aprzynajmniejniewtej„nowej”epoce.Słyszałeśotajnymreferacie?
–Tajnymreferacie?Możeicośmisięobiłoouszy,ale...
–Niezmyślaj,napewnooniczymniewiesz.Niezaglądałamdośrodka,pocomito?Alepodejrzewam,żeto,cowidzisz,jeszcze
długobędziezastrzeżonedlabardzomałejgrupyosób.Widziszprzecieżadnotację:„ścisłatajemnicapaństwowa”.
–Pozwólmirzucićokiem.
–Załóżmy,żemnietuniema,wyszłamzaparzyćherbatę...Noico?Naprawdęuważasz,żetowszystkotrafido„TrybunyLudu”?
–MatkoBoska...
Mężczyzna zaintrygowany tajemniczą broszurą nazywał się Wiktor Grajewski i był warszawskim
dziennikarzem, pracownikiem Polskiej Agencji Prasowej. Jego rozmówczyni Łucja pracowała
w sekretariacie szefa Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i dysponowała
dokumentem, za który zachodnie wywiady byłyby skłonne zapłacić fortunę. Łucja i Wiktor byli
przyjaciółmiiniemieliprzedsobążadnychsekretów.Niedługopotem,zasprawątejdwójki,rozpętała
sięwielkamiędzynarodowaafera.
***
„Tobędzieposiedzeniezamknięte,niewszystkichwpuszcząnasalęobrad”–takaplotka,potwierdzona
wkrótce oficjalnym komunikatem, wywołała konsternację wśród licznych uczestników XX Zjazdu
Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Zjazdu, który miał się okazać przełomowym w historii
światowego komunizmu – niespełna trzy lata wcześniej zmarł Józef Stalin, a wkrótce po nim został
rozstrzelanyosławionyszefNKWDŁawrientijBeria,jedenztwórcówaparatukomunistycznegoterroru.
Pojawiła się nadzieja, że mroczne czasy, zapoczątkowane zabójstwem Siergieja Kirowa w 1934 roku
itrwająceażdośmierciGeneralissimusa,jużnigdyniewrócą.
Nowy sekretarz generalny KPZR Nikita Chruszczow i jego ekipa postanowili rozliczyć się
z czasami stalinizmu, skrzętnie ukrywając swoją rolę w jego krzewieniu w poprzednich latach. Teraz
jawili się jako apostołowie nowego porządku, w którym nie będzie miejsca dla państwowej przemocy
i kultu jednostki, a w miejsce praktyk stosowanych przez Józefa Wissarionowicza pojawią się nieco
zapomnianeideeleninowskie.IchoćprzeciętnymieszkaniecZSRRorazkrajówblokuwschodniegonie
miał pojęcia, czym różnił się odsądzany od czci i wiary Stalin od powracającego na partyjne ołtarze
Lenina,tojednakwiększośćpragnęławierzyć,żefaktycznietendrugichciałdobrze.Awkażdymrazie
lepiejodokrutnegoGeneralissimusa.
Takim symbolicznym aktem destalinizacji był właśnie XX Zjazd, a jego ukoronowanie miało
stanowić zamknięte posiedzenie, na którym Chruszczow wygłosił tajny referat o wymownym tytule: O
kulcie jednostki i jego następstwach. O ile bowiem w części otwartej dla wszystkich gości zjazdu
nazwisko Stalina pojawiało się z rzadka i w kontekście dość ogólnym – być może po to, aby nie prać
własnych brudów na międzynarodowym forum – o tyle na zamkniętej sesji sprawę postawiono jasno:
Stalin był potworem. Treść referatu Chruszczowa stanowiła dla wyselekcjonowanego audytorium taki
szok, że władze radzieckie zdecydowały się na udostępnienie dokumentu szerokiej opinii publicznej (a
nie tylko wąskim gremiom partyjnym) dopiero pod koniec istnienia ZSRR, za czasów ostatniego szefa
państwaMichaiłaGorbaczowa.
Co zatem znalazło się w tej mowie, uznanej przez Brytyjczyków za jedno z dwudziestu
najważniejszychprzemówieńwhistorii?Choćbytakie„rewelacje”:
Stalin wprowadził pojęcie „wróg ludu”. Ten termin od razu zwalniał od konieczności wszelkiego udowadniania błędów ideologicznych
człowieka, albo ludzi, z którymi polemizowano; umożliwiał on zastosowanie najokrutniejszych represji, wbrew wszelkim normom
praworządności rewolucyjnej, wobec każdego, kto w czymkolwiek nie zgadzał się ze Stalinem, kto był tylko podejrzany o wrogie
zamiary, kto został po prostu oszkalowany (...). Należy stwierdzić, że w stosunku do ludzi, którzy w swoim czasie występowali
przeciwko linii partii, nie było częstokroć dostatecznie poważnych podstaw, by unicestwiać ich fizycznie. Aby uzasadnić fizyczne
unicestwianietakichludziwprowadzonowłaśnieformułę„wrógludu”
.
Dziś te słowa chyba w nikim nie wzbudzają emocji – już wtedy wielu ludzi żyjących pod
komunistycznymjarzmemdoskonalewiedziało(anierzadkoodczułonawłasnejskórze),naczympolega
systemwładzyzaprowadzonyzaczasówWielkiegoJęzykoznawcy.No,alewtedy–26lutego1956roku–
referat Chruszczowa stał się wydarzeniem epokowym. Tym bardziej fascynującym, że jedynie nieliczni
dostąpilizaszczytuwysłuchaniajegotreści.
Zdobycie egzemplarza stało się więc wyzwaniem także dla zachodnich agencji wywiadowczych,
którechciałynietylkopoznaćrozmiarzbrodnistalinowskich(wtejkwestiiistniałowystarczającodużo
źródeł wiedzy), ale także przeanalizować rzeczywiste intencje nowych włodarzy Kremla. Jednak
operacjaszybkiegowejściawposiadanieowegobiałegokrukawydawałasięzadaniemponadsiłynawet
takichgraczyjakCIA.Mimożeegzemplarzereferatuzostaływysłanedokierownictwsiedmiubratnich
partiikomunistycznych,wtymdoPolskiejZjednoczonejPartiiRobotniczej.Oczywiściezklauzuląściśle
tajne.
Tym razem szczęście uśmiechnęło się do Mossadu i właśnie z Tel Awiwu poszła w świat pełna
informacja na temat referatu Chruszczowa. A wszystko to dzięki zupełnemu przypadkowi, w którym
głównąrolęodegrałmałoznanypolskidziennikarzożydowskichkorzeniachWiktorGrajewski.Okazał
siębardzodobrymwspółpracownikiemizraelskiegowywiadu,choćprawdopodobnieniemiałzielonego
pojęcia,komupomaga.
***
Zanimdojdziemydokońcatejopowieści,kilkasłówoGrajewskim,bojegoprzeszłośćjestzwiązanaztą
sprawą. Urodzony w 1925 roku w Krakowie – jako Wiktor Szpilman – młodość spędził w Związku
Radzieckim, gdzie znalazł się po wybuchu wojny. Tam kształtowała się jego polityczna świadomość –
dorastałwprzekonaniu,żeStalinjestnajwiększymmężemstanunaświecie.OstatecznietojegoArmia
CzerwonapowstrzymałazwycięskipochódfaszyzmunaWschód.
PozakończeniuwojnyGrajewskipowróciłdoPolski.Zapisałsiędopartiiiwłączyłwgłównynurt
wydarzeń. Oczywiście jako trybik w gigantycznej maszynerii. Zmiana nazwiska ze Szpilman na
Grajewski była jedną z danin złożonych na rzecz ustroju, a raczej realiów życia w nim („Pan rozumie,
ztakimnazwiskiemjakSzpilmantopanzadalekoniezajdzie”,uświadomionomu).
W 1955 roku, jako działacz socjalistycznej młodzieżówki i dziennikarz „Trybuny Mazowieckiej”,
wziął udział w przygotowaniach do jednej ze sztandarowych imprez propagandowych tamtego czasu:
WarszawskiegoFestiwaluMłodzieży.Tokontrolowaneprzezpaństwoświętomłodzieżyzaangażowanej
okazałosięsukcesem(inaczejbyćniemogło)ijegotwórcyzostaliszczodrzenagrodzeni.Grajewskiemu
przypadła w udziale możliwość udania się za granicę, do dowolnie wybranego kraju. Do dowolnie
wybranegokrajuwczasach,gdyprzekroczeniegranicygraniczyłozcudem!NotoGrajewskipostanowił
zaszaleć.
–ChcęjechaćdoIzraela–oznajmiłskonsternowanymwładzom.
Z punktu widzenia Grajewskiego było to całkowicie naturalne, ostatecznie w kraju tym mieszkali
jegorodziceorazsiostra.Jednakdarczyńcomtakipomysłnieprzypadłdogustu,więczaproponowali:
–WyjedzieciedoMoskwy,napewnowamsięspodoba.
IrzeczywiścieGrajewski,zamiastnapołudnie,wyruszyłdoZSRR.Ale,paradoksalnie,dobrzesię
stało,żeprzyjąłnagrodęwtakiejwersji–popierwsze,wMoskwienasłuchałsięozbrodniachStalina,
co stanowiło dla niego wstrząsające przeżycie, a po drugie, poznał niejaką Łucję Baronowską. Ich
znajomość,apotemprzyjaźńprzetrwałatygodniespędzonewMoskwieimiałaciągdalszywWarszawie.
Jaksięokaże,kuucieszeszefówMossadu.
Baronowska bowiem – podobnie jak Grajewski – znalazła się w windzie, która wiozła ją ku
szczytompolitycznymitowarzyskim.Wjakimśsensiepasowalidosiebie,choćdziennikarzmusiałmieć
świadomość, że Łucja była w bliskich relacjach z o wiele od niego ważniejszymi postaciami życia
publicznego.
Jakiś czas temu w miesięczniku „Midrasz” ukazało się wspomnienie o Grajewskim pióra
AleksandraKlugmana.OtocoautornapisałożyciupaniŁucji.
Podczas(...)wycieczkidoZSRRWiktorpoznałizaprzyjaźniłsięzestarsząotrzylataodniegoŁucjąB.,którapracowaławjednym
z działów sekretariatu Festiwalu. Została tam oddelegowana przez wydział personalny komitetu centralnego PZPR, gdzie pracowała
jakosekretarkawjednymzwydziałów.Łucjabyłamężatkąimatkądwuletniegosynka,jejmężembyłministerwrządziePRL.Wkrótce
poprzyjściunaświatichsynkamałżeństwopopadłowgłębokikryzysiwczasie,gdypracowaławbiurzefestiwalowymorazpóźniej,
w Moskwie, jej małżeństwo było już całkowitą fikcją. Małżonkowie mieszkali co prawda pod jednym dachem, ale w absolutnej
separacji.
Po powrocie z wycieczki do ZSRR Łucja skierowana została do pracy w sekretariacie ówczesnego przywódcy partii, Edwarda
Ochaba.Wiktorodwiedzałjąwmiejscujejpracyiabyzaoszczędzićmukłopotówzkażdorazowymuzyskiwaniemprzepustkidopilnie
strzeżonegogmachuKC,ŁucjaprzedstawiłagoszefowiochronyiprosiłaonierobienieWiktorowitrudnościprzywejściudobudynku.
Wiktorstawałsięcorazczęstszymjejgościemigdytylkomiaławolnąchwilę,wychodzilirazemdopobliskiejkawiarenkinarozmowę
ikawę
.
Namarginesie–mielidosiebieniedaleko,bosiedzibaPolskiejAgencjiPrasowej,wktórejpodjął
pracęGrajewski,mieściłasięokrokodDomuPartii–wystarczyłoprzejśćprzezNowyŚwiat.
***
Zanim jednak doszło do najbardziej interesującego nas spotkania pary przyjaciół, Grajewskiemu udało
się przekonać władze do wypuszczenia go do Izraela. Partia, wierząc, że nowa ekipa na Kremlu
naprawdęzamierzaodmienićobliczekomunizmu,odrobinępoluzowałarygorypaszportowe.Oczywiście
wyjazdy zagraniczne nie stały się automatycznie przywilejem każdego Polaka, ale Grajewski –
sprawdzonytowarzysz–mógłliczyćnaprzychylnośćwładz.WtymczasiewładzePRLzaczęłyzcoraz
większymzainteresowaniemprzyglądaćsięIzraelowi–ijakoewentualnemupartnerowigospodarczemu,
ijakocelowiturystycznemu.Dlategouznano,żedziennikarz,udającsięnaspotkaniezrodziną,przetrze
szlakiizorientujesię,naileówegzotycznykrajjestzainteresowanynawiązaniemkontaktówzPRL.
Ze strony polskiej było więc zielone światło. Wystarczyło tylko załatwić wizę w ambasadzie
Izraela, w czym pomógł sekretarz placówki Jaakow Barmor, i Grajewski udał się w podróż za Morze
Śródziemne.JegowizytaokazałasięsporymwydarzeniemtakżedlaIzraelczyków.JakpiszeKlugmanwe
wspomnianymartykule:
O stopniu zainteresowania Izraela turystyką z Polski świadczył fakt, że przyjazd żydowskiego turysty z Polski dziennik „Ma’ariw”
zrelacjonowałwczołowejwiadomościnapierwszejstronie.WmiaręswoichmożliwościWiktorstarałsięzaspokoićciekawośćswoich
rozmówcówiodniósłwrażenie,żeudałomusięwzbudzićuznanieisympatiędoswegokraju.Kilkatygodnipozłożeniusprawozdania
zostałponowniezaproszonydoMSW,gdziewiceministerzłożyłmuwyrazyuznaniazarzeczowesprawozdanie.
WprawdzieGrajewskiwróciłdoPolski,aletrzytygodniowypobytwIzraeluodcisnąłnanimsilne
piętno – poczuł, że to tam jest jego miejsce i jako Żyd powinien jak najszybciej wrócić do ziemi
przodków. Decyzję zatem podjął, stosowne podania wysłał do kompetentnych władz, ale zanim
zrealizowałswojemarzenie,czekałagowielkamisja.
PewnegomarcowegodniapojawiłsięwpracyuŁucjiidostrzegłnajejbiurkubroszuręoprawioną
w czerwoną okładkę. Zapewne między przyjaciółmi odbyła się taka rozmowa jak na początku tego
rozdziału.Kobieta,podługimwahaniu,pozwoliłaWiktorowiwziąćdodomuściśletajnydokument,aby
wspokojuzapoznałsięzjegotreścią.Wieleryzykowała,aleczegosięnierobiwimięprzyjaźni,ba–
możenawetmiłości?
Grajewski szybko opuścił gmach Domu Partii, ale idąc Alejami Jerozolimskimi wpadł na iście
szatański pomysł: pokaże dokument swemu znajomemu z ambasady Izraela Jaakowowi Barmorowi. Po
co?Tegosięjużniedowiemy–Grajewskizmarłw2007roku.Byćmożechciałdaćcośwwianieswojej
nowej ojczyźnie, do której wkrótce miał się udać? Czy wiedział, że Barmor pracuje w poselstwie
dyplomatycznym„podprzykrywką”itaknaprawdęjestfunkcjonariuszemMossadu?Raczejnie.Aletrafił
dobrze, bo Barmor od razu się zorientował, z czym ma do czynienia. Poprosił dziennikarza, aby ten
pozwolił mu sfotografować „białego kruka” i już wkrótce tajny referat Chruszczowa był gotów do
eksportuwświatdrogamiwywiadowczymi.NastępnegodniaBarmorwyleciałdoIzraela.
***
– To nie może być prawda, podejrzewam, że mamy do czynienia z jakąś fałszywką albo prowokacją –
premierIzraelaBenGurionkręciłgłowąizesceptycyzmemprzyglądałsiędokumentowiprzyniesionemu
muprzezszefaInstytutuWywiadu.
AjednakIsserHarelcałyczasutrzymywał,żeMossadowiwpadłwręceautentyk–najprawdziwszy
pod słońcem tajny referat Chruszczowa. Ben Gurion zaczął przerzucać kartki – znał rosyjski, i już po
krótkiej lekturze wiedział, że jego służby nie zawiodły. Po kilku tygodniach analizowania dokumentu
władze Izraela (bo nie była to już wyłącznie sprawa Mossadu) postanowiły „podzielić się” nim
zsojusznikami.Zaczynającoczywiścieodtegonajważniejszego,czyliodCIA.
WczerwcureferatzostałprzesłanydoszefakontrwywiaduCIAJamesaJesusaAngletona,będącego
jednocześniełącznikiempomiędzyagencjąapaństwemżydowskim.Tennatychmiastzaprezentowałswą
zdobycz Allenowi Dullesowi, który trzy lata wcześniej rozpoczął swą karierę szefa Centralnej Agencji
Wywiadowczej.
Referat Chruszczowa spędzał Dullesowi sen z powiek już od marca, gdy w świat poszła plotka
ojegoistnieniu–„królestwozakopię”,miałnawetpowiedziećswymwspółpracownikom.Aterazmiał
jąinawetniemusiałpłacićkrólestwem.
NastrojewsłużbachamerykańskichpozdobyciudokumentuznakomicieoddałTimWeinerwgłośnej
książceDziedzictwopopiołów,historiaCIA.Otofragment,relacjonującymoment,wktórymagencja,po
długichdyskusjach,postanowiłaupublicznićtreśćreferatu:
Wpierwszysobotniporanekczerwca1956rokuDulleswezwałRayaCline’a[analitykCIA–przyp.A.G.]dogabinetudyrektora.
– Wisner [Frank, szef dyrekcji planowania CIA – przyp. A.G.] mówi, że według Pana powinniśmy ujawnić tajny referat
Chruszczowa–rzekłDulles.(...)
–NaBoga–powiedziałClineDullesowi–ujawnijmyto.
DullestrzymałkopięreferatuChruszczowawdrżących,powykrzywianychartretyzmemipodagrąrękach.Położyłkapcienabiurku,
pochylił się, odsunął okulary na czoło i powiedział: „O kurczę, chyba podejmę decyzję polityczną” – wspominał Cline. – Połączył się
przezinterkomzWisneremizfałszywąskromnościątakwymanewrowałFranka,żeniemógłonniezgodzićsięnapublikację,aużywał
tych samych argumentów co ja, że to wielka historyczna szansa na – chyba ja mu to podsunąłem – oskarżenie całego systemu
radzieckiego
Trzydnipóźniejraportpojawiłsięnałamach„NewYorkTimesa”.
Czy rzeczywiście tak wyglądało udostępnienie światowej opinii publicznej referatu O kulcie jednostki
ijegonastępstwach?NiewszystkieźródławspominająoGrajewskim.Pojawiająsiętakżeteorie,jakoby
Amerykanie (a także Izraelczycy) poradzili sobie bez polskiego dziennikarza i pozyskali ściśle tajny
dokumentinnymidrogami.Trzebajednakpamiętać,żewywiadniechętnieinformujeoszczegółachswych
operacji.
Sam Grajewski nie zanotował już kolejnych sukcesów jako współpracownik służb – przez lata
prowadziłwizraelskimradiuaudycjędlaimigrantówzPolski,apotemzostałszefemwszystkichredakcji
obcojęzycznych.Przygodaztajnymraportemokazałasięjedynieepizodemwitakciekawymżyciu.
ŻydzizPolskiwyjeżdżalidoIzraelawkilkufalach,aleoczywiścietanajwiększanastąpiław1968roku.
Jednak tego exodusu nie da się porównać z emigracją Żydów z byłego Związku Radzieckiego, która
rozpoczęła się równolegle z procesem demontażu Kraju Rad. Polacy odegrali w tych wydarzeniach
bardzoważnąrolę.
Okulciejednostkiijegonastępstwach,ReferatISekretarzaKCKPZRtow.S.S.ChruszczowanaXXZjeździeKomunistycznejPartii
ZwiązkuRadzieckiego25lutego1956roku.
AleksanderKlugman,WiktorGrajewski–skromnydziennikarz,którywpłynąłnabieghistorii,„Midrasz”,listopad2007.
TimWeiner,Dziedzictwopopiołów,historiaCIA,DomWydawniczyRebis,Poznań2009,s.151.
ROZDZIAŁ5
Ojedenmost...bliżej
JeślichceszzamówićpizzęwTelAwiwiealbopoprosićjerozolimskiegotaksówkarza,abyzawiózłcię
pod Bramę Damasceńską, nie obawiaj się bariery językowej. Fakt, język hebrajski nie ma właściwie
zpolskimżadnychpunktówstycznych(zwyjątkiemtakichrodzynków,jakhucpa,macaczychałtura),anie
wszyscywZiemiŚwiętejmówiąpoangielsku,aleprzecieżspokojniedogadaciesięporosyjsku.Język
Tołstoja jest – po hebrajskim oczywiście – drugim najpopularniejszym językiem w Izraelu i wiele
wskazujenato,żejużniedługozyskaonstatusmowyrównoprawnej.Możenieoficjalnie,alefaktycznie.
Skądtakapopularnośćjęzykarosyjskiego?
***
Warszawski Dworzec Gdański zawsze kojarzył się z turystami ze Wschodu – to tam zatrzymywały się
pociągizMoskwyjadącenaZachód,choćbysłynnyOst-WestExpressdoParyża.
Alenietylkoznimi:poupadkupowstaniawgetciestamtądwywożonoŻydówdoobozówzagłady.
W1968roku,powydarzeniachmarcowych,DworzecGdańskibyłmiejscem,gdziepolscyŻydziżegnali
się z krajem, wyjeżdżając na drugą stronę żelaznej kurtyny. Jak głosi znajdująca się tam tablica
okolicznościowa:„zdokumentempodrożywjednąstronę”.
Wpołowie1990rokudworzectenstałsięświadkiemkolejnegoexodusuŻydów,tymrazemtychze
Wschodu,opuszczającychupadającyZwiązekRadzieckiiudającychsiędoIzraela.
W tamtym czasie niewielu warszawiaków zdawało sobie sprawę, że w stolicy Polski ma miejsce
wielkie wydarzenie, które przejdzie do najnowszej historii jako jedna z największych operacji służb
specjalnych,nietylkoizraelskich.ChodziowspólneprzedsięwzięcieMossaduipolskiegoMinisterstwa
Spraw Wewnętrznych (i naturalnie nie bez wiedzy KGB) pod tajemniczym kryptonimem „Most”. Cała
gigantyczna akcja została bowiem tak doskonale zakamuflowana, że trzeba było naprawdę sporej
wyobraźniiznajomościliteraturysensacyjnej,żebywyczuć,żedziejesięcośniezwykłego.Oczywiście
należało jeszcze regularnie odwiedzać Dworzec Gdański, Port Lotniczy na Okęciu i hotel sportowy na
FortachBema...
Alenawetten,ktoumiałbykojarzyćtajemniczefakty,nieodgadłbypewnie,żewłaśnietrwaakcja
przerzutu tysięcy radzieckich Żydów do Ziemi Świętej. Ba, wiele osób nie miało nawet pojęcia, że
w ZSRR istniała mniejszość żydowska licząca prawie dwa miliony ludzi. Dlaczego wyjeżdżali
idlaczegowtakimpośpiechu?Otonajbardziejznanawersjawydarzeń.
Pod koniec lat osiemdziesiątych dla zachodnich analityków stało się jasne, że Związek Radziecki
dożywaswychdni–wprawdziepopularnywświeciesekretarzgeneralnyKomunistycznejPartiiZwiązku
Radzieckiego Michaił Gorbaczow niezmiennie zapewniał, że nie ma mowy o odejściu od socjalizmu
i ZSRR będzie trwał wiecznie, jednak w jego deklaracje mało kto wierzył. Tym bardziej że on sam
niemal z dnia na dzień tracił poparcie zarówno na partyjnych szczytach, jak i w radzieckim
społeczeństwie.ChoćbyłpupilkiemZachodu,wswoimdomuuznawanogozanieudacznikaizdrajcę.
Świat zaczął się więc przygotowywać na wielkie trzęsienie ziemi, czyli upadek Kraju Rad. Taki
scenariusz, choć wytęskniony przez mieszkańców bloku wschodniego, na Zachodzie jawił się może nie
jakoapokalipsa,alezpewnościączaswielkiegochaosu,którymożezakończyćsięrozlewemkrwi.
Analityków szczególnie niepokoiło to, co mogło się wydarzyć w krajach, w których po ponad
osiemdziesięciulatachislampowracałdorolioficjalnegowyznania.Zakładanobowiem,żemuzułmanie
zwrócą się przeciwko tamtejszym Żydom, i jest wielce prawdopodobne, że zyska to poklask także
w społeczeństwach niemających nic wspólnego z religią Mahometa – w samej Rosji, na Białorusi czy
Ukrainie. W 1988 roku premier Izraela Icchak Szamir dostał od służb wywiadowczych raport, który
potwierdzał te obawy. Dlatego nie czekając na formalny rozpad ZSRR, rząd w Jerozolimie postanowił
zapobiecewentualnymnapaściomnaŻydówiumożliwićimwyjazddoIzraela.Wprawdziewiązałosię
to z gigantycznym wysiłkiem logistycznym (czytaj – również finansowym), ale mogło też przynieść
znacznekorzyści:wieluradzieckichŻydówukończyłodobreuczelnieimogłosięstaćczęściąnowejelity
Izraela.
Jakpisałnałamach„FocusHistoria”znawcatematuAndrzejFedorowicz:
W ciągu kolejnych miesięcy przy wsparciu USA Izrael zorganizował ofensywę dyplomatyczną. Jej celem było skłonienie przywódcy
ZSRR Michaiła Gorbaczowa do zgody na masową emigrację radzieckich Żydów do Izraela. W rewanżu miano złagodzić sankcje
gospodarcze i udzielić korzystnych kredytów dewizowych, których upadająca gospodarka imperium potrzebowała jak powietrza.
Gorbaczowzgodziłsię,stawiającwarunek,żemajątekpozostawionyprzezemigrantówprzejdzienawłasnośćkomunistycznegopaństwa
iniebędąoniwprzyszłościrościćdoniegopretensji
.
Jerozolima przystała na te warunki, wychodząc z założenia, że człowiek jest najważniejszy.
Prawdopodobnie zdawano sobie też sprawę z faktu, że większość potencjalnych emigrantów – jak
większośćobywateliZSRR–niedysponujeżadnymliczącymsięmajątkiemitaknaprawdęniemaczego
żałować. Ważne, żeby przywieźli ze sobą wiedzę i wolę zamieszkania także na spornych palestyńskich
terytoriach.
RosyjscyŻydzimielidotrzećdoIzraelasamolotami,atorodziłopoważnyproblem:zagrożenieze
stronyarabskichczyszerzej–islamskichterrorystów.JakpodkreślaFedorowicz:
Niebyłotajemnicą,żeterroryścimielikontaktyzsowieckimisłużbamispecjalnymi.Uniknięcieprzeciekuizabezpieczenielotnisk,bynie
doszłodozamachu,graniczyłozcudem.Trzebabyłoposzukaćkrajutranzytowego,wktórymbezpieczniemogłybylądowaćistartować
izraelskiejumbojety
Jakjużwiemy,padłonaPolskę.
***
Z dzisiejszej perspektywy aż trudno uwierzyć, że Izraelczycy tak szybko zaufali Polsce i złożyli w jej
ręce los radzieckich Żydów. Ostatecznie, jako członkowi Układu Warszawskiego (choć w 1990 roku
polski udział w nim był już fikcją), naszemu krajowi znacznie bliżej było do świata arabskiego niż do
Izraela – skoro obawiano się przecieków ze strony radzieckich służb specjalnych, to w przypadku
polskichrównieżistniałotakieryzyko.
Rzeczywiście,wydajesiętonieprawdopodobne,tymbardziejżechodziłooakcjęszczególną:wgrę
wchodziło bezpieczeństwo około pięćdziesięciu tysięcy ludzi (według pobieżnych szacunków tylu
radzieckich Żydów zostało ewakuowanych do Izraela). Może więc korzeni tej operacji należy szukać
wniecoodleglejszejhistorii?
W latach osiemdziesiątych sytuacja zmieniała się jednak niemal z miesiąca na miesiąc i to, co
wydawałosięniemożliwewpołowiedekady,podjejkoniecbyłoczymśzupełnienaturalnym.
W grudniu 1985 roku w amerykańskim tygodniku „Time” ukazał się artykuł dziennikarki Ellie
McGrath po tytułem Diplomacy Flight Plan for Freedom. Z jego lektury niedwuznacznie wynika, że
pomysł „przeprowadzenia” radzieckich Żydów do Ziemi Świętej nie narodził się wraz z końcówką
panowania Michaiła Gorbaczowa na Kremlu, ale wraz z jego początkiem (popularny „Gorbie” przejął
sterwładzywZSRRpośmierciKonstantinaCzernienkiwmarcu1985roku).
Jesienią 1985 roku na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo wylądował prywatny odrzutowiec
z szefem firmy Seagram, a jednocześnie przewodniczącym Światowego Kongresu Żydów Edgarem
Bronfmanemnapokładzie.Towtedyporazpierwszyszeftejorganizacjizostałprzyjętyprzezwłodarzy
Kremla–po1967roku,akonkretniepowojniesześciodniowej,wktórejZSRRwspierałkrajearabskie,
takie spotkanie wydawało się po prostu niemożliwe. A jednak Związek Radziecki Gorbaczowa stawał
się zupełnie innym krajem niż ten pod panowaniem Breżniewa i jego następców – Andropowa
iCzernienki.
Bronfman występował nie tylko we własnym imieniu, ale przede wszystkim jako emisariusz
premieraIzraelaSzymonaPeresa.MisjąszefaŚwiatowegoKongresuŻydówbyłowybadanie,czynowe
władzeKrajuRadwyraziłybyzgodęnacoś,cokilkalatpóźniejurzeczywistnisięjakooperacja„Most”.
Zresztą – o czym często się dziś zapomina – takie podróże w jedną stronę miały już miejsce
w przeszłości, przy czym radzieccy Żydzi nie palili się do zamieszkania w Izraelu. W wywiadzie dla
„Time’a”premierPereswyznał,żewiększośćznich,choćdeklarowaławolęzadomowieniasięwZiemi
Świętej,wostatniejchwilizmieniałazdanieiwyjeżdżaładoStanówZjednoczonych.ARosjanomtosię
niepodobało.Niemniejjednakw1979rokupięćdziesiątjedentysięcyradzieckichŻydówdostałozgodę
nawyjazd.
Plan, z którym przyjechał do Gorbaczowa Bronfman, zakładał exodus z wykorzystaniem państw
tranzytowych–niemalodsamegopoczątkubranopoduwagęPolskęorazFrancję.Zważywszynato,że
krajepotencjalniemającesięzaangażowaćwtęoperacjęwywodziłysięzwrogichobozówpolitycznych,
plan ten wielu komentatorom wydawał się absurdalny. A jednak amerykański Departament Stanu, który
brał udział w „pracach koncepcyjnych” – i nie tylko on – uważał, że w tym wypadku nie ma innej
możliwości.Wychodzonozzałożenia,żeFrancja,mającatradycyjniebliskiezwiązkizkrajamiarabskimi
(i dobrze rozpoznany przez wywiad teren), będzie gwarantem bezpieczeństwa tej akcji. Ponadto Paryż
miałzapewnićsamoloty.Przezpewienczas(podobniejakw1990roku)rozważanotakżeudziałWęgier
i Rumunii, które pasowały do całej operacji głównie ze względów geograficznych (w połowie drogi
międzyMoskwąaTelAwiwem).ZkoleiPolskamiaławziąćnasiebienegocjacjezKremlem.
Jeszcze w tym samym 1985 roku z krótką roboczą wizytą udał się do Francji premier Wojciech
Jaruzelski–opozycjanadWisłąbyłaprzekonana,żerządPRLnagwałtszukanaZachodziesojuszników,
którzy pomogą przełamać izolację kraju, w jakiej znalazł się po stanie wojennym. Złośliwie też
komentowano fakt, że Jaruzelski został wpuszczony do Pałacu Elizejskiego tylnymi drzwiami, co miało
stanowić rodzaj upokorzenia dla komunistycznego niby-dyktatora. Tymczasem chodziło o coś zupełnie
innego–omożliwiejaknajwiększeutajnienietejwizytyuprezydentaFrançois’aMitteranda,naktórej
omawiano transport radzieckich Żydów do Izraela. A to, że przy okazji Jaruzelski starał się pozyskać
sympatięParyża,jestjużzupełnieinnąsprawą.Rzeczywiście,udziałwtejoperacjibyłgrąodużąstawkę
– władze PRL, oskarżane o brutalne deptanie praw człowieka i objęte w związku z tym sankcjami
gospodarczymi,mogłystaćsięjednymzszermierzytychpraw.
Wprawdzie na realizację całej operacji przyszło jeszcze czekać pięć lat, niemniej Polska dzięki
przygotowaniom do niej nawiązała kontakty nie tylko z Izraelem, ale także ze społecznością żydowską
rozsianą po całym świecie. Jaruzelski obiecał wówczas restaurację zabytków pożydowskich w Polsce
oraz objęcie systemem emerytalnym Żydów, którzy wyemigrowali z PRL w latach pięćdziesiątych
isześćdziesiątych.
Dziś trudno powiedzieć, czy plan Peresa-Bronfmana upadł, czy po prostu przygotowania do jego
realizacji zajęły tyle czasu, że zmaterializował się dopiero jako operacja „Most”. Wydaje się, że
prawdziwajesttadrugawersja,przyczymplanmodyfikowanowielokrotnie,aPolskamusiaławziąćna
siebieznaczniewiększyciężar,niżzakładanow1985roku.
***
Kiedy w kwietniu 1990 roku oficerowie Mossadu rozmawiali w Warszawie o szczegółach wielkiej
operacji, po drugiej stronie stołu mieli tak naprawdę funkcjonariuszy PRL-owskiej bezpieki,
wywodzącychsięzminionejepoki.UrządOchronyPaństwa,awięcinstytucjapaństwademokratycznego,
powstałdopieromiesiącpóźniej,aitampozostałowielupracownikówsłużbywywiaduikontrwywiadu
PolskiLudowej.Zresztą,bądźmyszczerzy–towdużejmierzenaichdoświadczeniuikontaktachopierał
się sukces „Mostu”, podobnie jak przeprowadzonej mniej więcej w tym czasie ewakuacji z Iraku
pracownikówamerykańskichsłużbwywiadowczych,znanejpodkryptonimem„Samum”.
Zestronypolskiejoperację„Most”koordynowałIVWydziałIIDepartamentuMSW,powołany(na
początku lat pięćdziesiątych) do... zwalczania szpiegostwa izraelskiego i arabskiego. Może to się
wydawaćdziwne,jednakstawianonanajlepszychfachowców,aniemawątpliwości,żefunkcjonariusze
tegowydziałudoskonaleznaliwszelkieniuanserealiówBliskiegoWschodu.
Zezrozumiałychwzględówsłużbyspecjalnemusiałypozostaćwcieniu,pojawiłasięwięcpotrzeba
jakichś podmiotów prawnych, które zajęłyby się realizacją zadań wytyczonych w gabinetach szefów
wywiaduikontrwywiadu.
W1990rokuwielkimigwiazdoramibiznesubyliszefowiefirmyArt-B,czyliAndrzejGąsiorowski
i Bogusław Bagsik. Ich finansowe imperium rozrastało się z dnia na dzień, by osiągnąć obroty rzędu...
dwudziestu dwóch miliardów dolarów amerykańskich. Jako że Bagsik i Gąsiorowski prowadzili swój
biznestakżewIzraelu,tamtejszesłużbyszybkozwróciłyuwagęnamłodychiambitnychprzedsiębiorców.
Również dla strony polskiej szefowie potężnego holdingu stanowili idealnych partnerów, bo jak się
wówczas wydawało, czegokolwiek się dotknęli, zmieniało się w złoto. I choć późniejsze losy Bagsika
iGąsiorowskiegobyłyowielebardziejdramatyczne,aonisamimusieliopuścićkraj,spodziewającsię
prokuratorskichzarzutów,wiosną1990rokuznajdowalisięnaszczycie.
Dziś Andrzej Gąsiorowski mieszka w niewielkiej miejscowości Cezarea, leżącej nad samym brzegiem
Morza Śródziemnego, pomiędzy Hajfą a Tel Awiwem. Cała w kwiatach, zabudowana luksusowymi
rezydencjami była rzymska kolonia, której największą atrakcją jest starożytny amfiteatr, jest dzisiaj
ulubionym miejscem tutejszych elit. To tu ma swój dom premier Izraela, to tu znajdują się rezydencje
rodziny Rothschildów. Mieszkają tu także artyści, ludzie kina, pisarze. Ostatecznie baron Edmund
Rothschild, przekazując Izraelowi te grunty pod koniec lat czterdziestych, zażyczył sobie, aby Cezarea
stałasiękolebkąsztuki.
Z byłym szefem Art-B spotykam się w ekskluzywnym klubie golfowym, słynącym nie tylko
zdoborowejklienteli,aletakżeznakomitejkuchni.Izwidoku,jakirozciągasięztarasunabezkrespola
golfowego. Gąsiorowski jest dziś szanowanym obywatelem tej elitarnej osady – jako twórca i prezes
Helping Hand Coalition, fundacji, zajmującej się pomaganiem Żydom, którzy przetrwali Holocaust, ma
częstookazjęspotykaćsięzprzedstawicielamiwładzIzraela,atakżezprominentnymifunkcjonariuszami
Mossadu. Swą fundację rozwija z taką samą energią, jaką włożył w pracę nad sukcesem Art-B. O ile
jednak holding Artystów Biznesu rozsypał się jak domek z kart (co jest tematem na osobną książkę,
anawetfilmsensacyjny),HelpingHandCoalitionniegrozitakiscenariusz.
Udział w operacji „Most” Gąsiorowski zdecydowanie zapisuje po stronie swoich sukcesów – do
dziś nie milkną komentarze, jakoby to dzięki temu szefowie Art-B mogli zamieszkać w Izraelu i dostać
obywatelstwo tego państwa, kiedy w Polsce stali się już poszukiwanymi przestępcami. Na pewno
nawiązaliczyraczejposzerzyliwówczasdobrerelacjezizraelskimbiznesemitozaprocentowałowich
późniejszej działalności. Ale nie można też lekceważyć wątku czysto ludzkiego – wykonano wówczas
pracę,którawzbudziłapodziwwwielukręgachnaświecie.
– To, że zaproponowano nam udział w operacji „Most”, było wyborem dość logicznym – zaczyna
swoją opowieść Gąsiorowski. – Art-B jako jedna z pierwszych polskich firm nawiązała kontakty
zizraelskimbiznesemimiałatamrzetelnychpartnerów.Wtejchwilijużniepamiętam,jaktosięzaczęło:
ktoś namierzył Bogusława Bagsika i zaproponował mu interes. Pojechaliśmy do Izraela, aby w jednym
z tamtejszych banków otworzyć akredytywę, czyli bankowy instrument zabezpieczający interesy stron
międzynarodowegokontraktu.Kiedysięotworzyłygranice,towieluludzizIzraela,rzeczjasna,głównie
tych ze służb, przyjechało do Polski, bo, po pierwsze, chcieli nawiązać z naszym krajem stosunki
gospodarcze, a po drugie, zamierzali wykorzystać nasz kraj jako kanał przerzutowy Żydów ze Związku
Radzieckiego do Izraela. Tam natomiast akcję koordynowała agencja HaSochnut, odpowiedzialna za
kontaktyJerozolimyzżydowskądiasporą.Imybyliśmywtymkrwiobiegu,cozaowocowałowłączeniem
nasdowielkiegoprojektu.
Bagsik i Gąsiorowski uznali, że takiej okazji nie wolno im przepuścić – mieli siły i środki, aby
podołaćwyzwaniu,choćcałyczastowarzyszyłaimświadomość,żedecydująsięnaniebezpiecznągrę.
Wiedzieli bowiem, że polujący na Żydów arabscy terroryści nie zawahają się, aby odpowiednio
„podziękować”Art-Bzawtrącaniesiędowielkiejpolityki.
Opróczproblemównaturylogistycznejpojawiłasięjeszczekwestia,ktomawPolscezabezpieczać
operację„Most”.FunkcjonariuszeMossaduniemoglinadWisłąnosićbroni,apozatymniemalwszyscy
musielibywyjechaćdonaszegokraju,cooczywiścieniewchodziłowgrę.Nasiówcześnikomandosinie
należeli do światowej elity – kiepsko opłacani i jeszcze gorzej wyposażeni, nie dawali gwarancji, że
wszystkoprzebiegniebezzakłóceń.
– To właśnie wtedy podjęto decyzję o stworzeniu doskonale wyszkolonej jednostki specjalnego
przeznaczenia,czyliGROM-u.Jejkomandosimusieliumiećdziałaćzchirurgicznąprecyzją,anietakjak
jej poprzednicy, którzy wchodząc do jakiegoś pomieszczenia, otwierali sobie drzwi... pociskiem
z bazooki – śmieje się Gąsiorowski i dodaje: – W dużej mierze zostali wyszkoleni przez izraelskie
służby,codawałoimprawodolegitymowaniasięznakiemnajwyższejjakości.
Jednak komandosi jednostki 2305 GROM-u nie mogli występować jako siła zbrojna państwa
polskiego,więczostalizatrudnieniwArt-Bnaetatach...bodyguardów.Poprostu.
– Nasza firma dysponowała jednymi z najlepszych ochroniarzy na świecie – wspomina
Gąsiorowski.–OczywiścienieochranialimnieczyBagsika,alezabezpieczalioperację„Most”.Dostali
od nas jeepy, które wypożyczyliśmy niby na testy. Z kolei broń przysłali nam Izraelczycy, głównie
karabinkiszturmowegalilorazpistoletyjerycho.Zapewniam,żekomandosibylidoskonalezmotywowani
iuzbrojenipozęby,wniczymnieprzypominalifunkcjonariuszyjednostekspecjalnychzczasówPRL.
Operacja trwająca do jesieni 1992 roku przebiegła bez jakichkolwiek zakłóceń. Żadnych
incydentówzterrorystamiarabskimiwroligłównejnieodnotowano.
***
PierwsiżydowscyemigrancipojawilisięwWarszawiewmaju1990roku.Takwspominałtobyłyszef
jednostkiantyterrorystycznejnaOkęciu,awtamtymczasiepracownikArt-BJerzyDziewulski:
Mossad poprzez podstawioną firmę cywilną wynajął dla nich duży budynek, niedaleko dzisiejszej Galerii Mokotów. Później doszedł do
tego jeszcze jeden obiekt: hotel Legii na Bemowie. W tych miejscach Żydzi byli kwaterowani w oczekiwaniu na przylot samolotu.
Jednorazowoprzebywałotamnawettrzystaosób.Nikomuzemigrantówniewolnibyłoopuszczaćbudynków.Powolisiętoregulowało.
CorazczęściejemigrancizaczynaliteżdocieraćdoWarszawysamolotamirejsowymi,coznacznieułatwiałozabezpieczeniegrupy.Do
końca nie udało się całkowicie wyeliminować pociągów, ale ich zabezpieczenie było o tyle łatwiejsze, że kiedy emigranci docierali na
DworzecGdański,toautobusy,policja,oficerowiewywiaduizraelskiegojużtamnanichczekali
WprawdziePolacyudostępniliorganizatoromoperacjilotniskonaOkęciu,aleniewyrazilizgodyna
wyczarterowanieLOT-owskichsamolotów.Podobniejakkilkainnychkrajów,doktórychzwróconosię
ztąprośbą.Trudnosiędziwić–gdytylkowyszłonajaw,żepremierTadeuszMazowieckizadeklarował
wolę wsparcia operacji, islamscy terroryści przeprowadzili zamach na attaché handlowego polskiej
ambasady w Bejrucie (dyplomata i jego żona zostali ranni) oraz zapowiedzieli akcje przeciwko
placówkomLOT-u.Czarteremmiałasięzatemzająćprywatnaspółka–Art-B,tymbardziejżeKremlnie
godziłsięnato,abywoperacjibrałyudziałsamolotyElAl.Ostatecznieczęśćmaszynzostaławynajęta,
aczęśćprzekazałyizraelskielinielotnicze.
Operacja „Most”, choć stosunkowo mało znana na świecie, traktowana jest jako jedno z największych
przedsięwzięćMossadu.BochodzinietylkootychkilkadziesiąttysięcyprzetransportowanychŻydówze
Wschodu,aletakżezasięgakcjiimożliwośćwspółpracyzkrajem,którydotejporyniebyłtraktowany
jakoprzyjaciel,czylizPolską.
Możnapowiedzieć,żekolejnaodsłonaoperacji„Most”–choćoczywiściejużniepodtąnazwą–
zaczęła się w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych. Wtedy do Izraela przyjechało ponad... milion
obywatelirepublikbyłegoZSRR,przysparzającwładzomwJerozolimietyleżpowodówdoradości,co
izmartwienia.Booboktych,którzyrzeczywiściejechalidoZiemiŚwiętej,byodkryćswojekorzenie,do
Izraelaprzybyłowielugangsterów,liczącnaposzerzenieterytoriumswoichwpływów.Ifaktycznie–tak
zwana rosyjska mafia stała się na Bliskim Wschodzie wielką siłą, działającą także w sektorach
całkowicie legalnych. Sprowadził ją tam uważany za bossa tej struktury Siemion Mogilewicz, gangster
z żydowskim rodowodem, który w latach dziewięćdziesiątych dostał izraelskie obywatelstwo i przez
pewienczasmieszkałwTelAwiwie(przyaleiŻabotyńskiego).
Operacja„Most”sprawiła,żewIzraelubardzołatwomożnadogadaćsięporosyjsku–toprzydaje
siętakżePolakom.WkońcujęzykPuszkinajestnamznacznebliższyniżhebrajski...
AndrzejFedorowicz,Most,tajnaoperacjaMossaduwPolsce,„FocusHistoria”2012,nr12,s.60–65.
„FocusHistoria”2012,nr12,s.64–65.
ROZDZIAŁ6
EliCohen,największagwiazdawywiadu
–PanieTaabes,zcałymszacunkiem,sądzęjednak,żemapandość.
–Ja?Ależskąd,poprostujestemzmęczony,miałemciężkidzień,oczysamemisięklejądosnu...
–Możewartowięczaprzestaćromansuzkoniakiem?Tylekobietwokół,apanichwogóleniezauważa.
–Coteżpan...Wypiłemnajwyżejdwakieliszkiszampana,możetrzy...Powtarzam,jestemodrobinęzmęczony,aleniepijany.Jednak
rzeczywiściechwilęsięzdrzemnęwfotelu.
–Aletozostanieźleprzyjęte:zapraszapandamasceńskąśmietankęnapartyizasypiawsamymśrodkuzabawy.
– Pułkowniku Hatoum, zna mnie pan nie od dziś, wie pan, że zawsze staję na wysokości zadania. Teraz muszę jednak na chwilę
odpłynąć.
–Tonienajlepszymoment.Słyszypan?PanieTaabes!Maszcilos,zasnąłchyba.
PrzyHatoumiezatrzymałsięinnypułkowniksyryjskiejarmii,Dali–takżeczęstygośćorgietek,urządzanychprzezKamelaAmina
Taabesa.
– Co się dzieje? Czyżby nasz biznesmen z Argentyny przesadził z alkoholem? A może wykończyły go te płomienne damy
zCasablanki?
–Niemampojęcia,aletonieistotne.Ważne,żemożemywspokojuporozmawiać.PułkownikuDali,czytoprawda,żesztabplanuje
dozbrojenieWzgórzGolan?Słyszałem,żenasiradzieccyprzyjacieleprzyśląnamkolejnątranszęczołgówT-54?
–CzypowinniśmyotymrozmawiaćwobecnościpanaTaabesa?
–Przecieżonśpijakzabity.Pozatymtoswójchłop.
–Mampanrację.Awięcniechpansłucha...
Nieprawda – syryjski biznesmen i bon vivant Kamel Amin Taabes, a w rzeczywistości
najsłynniejszy izraelski szpieg Eli Cohen nie śpi i przysłuchuje się wyjątkowo interesującej rozmowie.
Nawet jeśli ta opisana powyżej nie miała miejsca, agent wywiadu wielokrotnie udawał pijanego, aby
sprowokować towarzyszy biesiad do wyznań. Oczywiście wyznań o charakterze strategicznym. Taabes,
który obracał się w najbardziej wpływowych kręgach Damaszku – sam zresztą był przymierzany do
różnychstanowiskpaństwowych–niemalcodzienniewchodziłwposiadanienajtajniejszychinformacji
płynących z wojska i świata polityki. Wiedziano, że już wkrótce dojdzie do dużego konfliktu pomiędzy
IzraelemajegoarabskimisąsiadamiiwładzewJerozolimiechciałysiędobrzedotegoprzygotować.
Wchwiliwybuchuwojnysześciodniowej,czyli5czerwca1967roku,Cohenjużodprawiedwóch
latnieżył.Alesukcesyarmiiizraelskiejbyływwielkimstopniujegozasługą.
***
EliCohenurodziłsięw1924rokuwegipskiejAleksandrii,wrodziniesyryjskichŻydówpochodzących
z Aleppo. Jego ojciec nawet próbował zaciągnąć się do egipskiej armii, ale bez skutku. W 1949 roku,
awięcjużpopowstaniupaństważydowskiego,jegorodzina–ojciec,matkaitrzechbraci–wyjechała
do Izraela. Cohen natomiast postanowił pozostać w Egipcie, aby dokończyć studia elektroniczne
iorganizowaćtamtejszyruchsyjonistyczny.
PoczątkowowładzewKairzepatrzyłyprzezpalcenapolitycznądziałalnośćegipskichŻydów,lecz
w 1954 roku sprawy przybrały dość gwałtowny obrót. Ujawniona została bowiem wielka operacja
szpiegowska pod kryptonimem „Susannah”, mająca na celu kompromitację Egiptu w oczach świata.
Realizował ją wydział 131 izraelskiego wywiadu wojskowego, czyli Amanu, a patronował jej sam
ministerobronyPinkasLavon,aletrudnoprzedsięwzięcietouznaćzaudane.
O co chodziło? Otóż izraelskie władze postanowiły przypisać egipskim fundamentalistom,
nacjonalistom oraz komunistom ataki bombowe na cele amerykańskie i brytyjskie. Rzecz jasna, ładunki
mieli podłożyć izraelscy agenci wywodzący się z egipskiej diaspory. I faktycznie – kilka bomb zostało
zdetonowanych,międzyinnymiwkairskiejsiedzibieAmerykańskiejAgencjiInformacyjnej(USIA)oraz
wtamtejszymbrytyjskimteatrze.Niktwprawdzienieucierpiał,leczbyłatonawizerunkuEgiptupoważna
skaza.
Egipcjanom udało się dość szybko udowodnić, kto stoi za zamachami, i ci, którzy mieli
kompromitować, sami się skompromitowali. Zaczęły się represje wobec egipskich syjonistów, dwóch
z nich – Mosze Marzouk i Shmuel Azar – zostało skazanych na karę śmierci, natomiast Cohen,
podejrzewanyozwiązkizespiskowcami,doświadczyłdługich,brutalnychprzesłuchań.
Wkrótce wyjechał do Izraela, gdzie przeszedł pierwsze szkolenia wywiadowcze, jednak w 1956
rokuwróciłdoEgiptu.Sytuacjapomiędzysąsiednimikrajamidalejsiępogarszała–tymrazempowodem
była okupacja Synaju przez izraelskie wojska. Chodziło o to, aby – przy aprobacie Brytyjczyków
iFrancuzów–odebraćEgiptowikontrolęnadKanałemSueskim.W1957rokuCohen,wrazzwieloma
ŻydamizAleksandrii,zostałwydalonyzEgiptu.
Podjął pracę w Siłach Obronnych Izraela jako analityk kontrwywiadu – z pewnością był
doskonałymkandydatemnatostanowisko,jednakpracazabiurkiemnienapawałagoentuzjazmem.Coraz
częściejmyślałztęsknotąooperacjachspecjalnychwywiaducywilnego,czyliMossadu,iprawdziwym
życiupełnymniebezpieczeństw.Wtedyjeszczeniemógłnawetprzypuszczać,żejegomarzeniazawodowe
spełniąsięażnadtoizaprowadzągonaszubienicęorazdopanteonunajwiększychszpiegówświata.
Na razie jednak Mossad dwukrotnie odrzucił jego podanie o zatrudnienie. Testy wykazywały, że
Cohen... za bardzo zadziera nosa. Ma wyolbrzymione poczucie własnej wartości, przy jednoczesnym
braku umiejętności właściwego rozpoznawania zagrożenia. Meir Amit, szef Mossadu z lat
sześćdziesiątych, będzie po latach wspominał, że odrzucenie bardzo głęboko dotknęło Eli Cohena.
Przyszły szpieg zarzucił wtedy pracę w służbach specjalnych i przyjął etat księgowego w branży
handlowej. Wkrótce jednak – według części źródeł – nieoczekiwanie przyszło zaproszenie na kolejną
rozmowęzszefamirekrutacjiMossadu.Instytutprzemyślałkandydaturęiuznał,żeElidoskonalenadaje
siędopewnegotypuoperacji.
TrochęinaczejopisujepoczątkiwspółpracyCohenazMossademWesleyBritton,autorbroszuryThe
Eli Cohen Files (Dokumenty w sprawie Eli Cohena). Według niego Cohen cały czas pracował dla
Amanu, po czym w 1963 roku jego wydział został przejęty od wojskowych przez Mossad. Zresztą od
początkupracowałpodkierownictwemMeiraAmita,który–zanimw1963rokuzostałszefemMossadu
–stałnaczelewywiaduwojskowego.
To był dobry czas dla Cohena – nieco wcześniej, w sierpniu 1959 roku, poślubił piękną Nadię
Majald,ŻydówkęzIraku.Todoniej,sześćlatpóźniej,napiszewstrząsającyostatnilist.Poprosiwnim,
abynietraciłaczasunapłaczponim,alebyzajęłasięswojąprzyszłością.Botylkoonasięliczy.
Zadanie,jakiewyznaczyłmuwywiad,byłoosobliwe:miałstaćsię...Arabem.Żadenkłopot!Cohen,
który urodził się i dorastał w Egipcie, doskonale posługiwał się językiem arabskim i wyglądał jak
potomek Beduinów. Znał realia życia w arabskich społeczeństwach, więc spokojnie mógł się wcielić
wrolęsyryjskiegobiznesmena.
SyriabyłaobszaremszczególnegozainteresowaniazestronywładzIzraela–chodziłonietylkooto,
co się dzieje na Wzgórzach Golan, ale także o wiedzę na temat aktualnego potencjału militarnego tego
kraju,pozostającegowbliskichrelacjachzMoskwą.
Cohenprzeszedłwyczerpującycyklszkoleniowy–nauczyłsięposługiwaćbronią(główniekrótką),
czytać mapy sztabowe, przesyłać drogą radiową zaszyfrowane komunikaty. Wzbudzał zachwyt swych
instruktorów fenomenalną pamięcią, którą wykształcił, ucząc się w dzieciństwie na pamięć Tory. Teraz
musiałperfekcyjnieopanowaćmuzułmańskiemodlitwyiKoran.Polatachokażesięjednak,żetozadanie
domowe,naswojenieszczęście,trochęzlekceważył.
Najtrudniejszeokazałosięopanowaniespecyficznejsyryjskiejwymowy.Aleitemupodołał.Zresztą
„zgrzyty”wwymowiemiałyuzasadnienie–CohenwcieliłsięwAraba,którymieszkałirobiłinteresy
w Argentynie, więc jego syryjski mógł utracić właściwą melodię. Setki godzin spędzili instruktorzy
Cohena,uczącgonapamięćulicBuenosAiresitestującjegoznajomośćcharakterystycznychobiektów
tegomiasta.JakwspominałAmit,widaćbyło,jakEliwoczachprzemieniasięwKamelaAmina–jak
wczuwa się w swoją rolę i przyzwyczaja do nowej tożsamości. Kto wie, może nawet chwilami sam
wierzył w to, że nazywa się Taabes, jest synem Saidy Ibrahim i Amina Taabesa, zamożnego handlarza
tekstyliami, urodził się w Bejrucie, z którego wyemigrował wraz z rodziną do Aleksandrii, a w 1946
rokutrafiłdoArgentynyzaproszonyprzezwuja;pośmiercirodzicówprzejąłtekstylnybiznesiodniósł
wielkisukces.
Do Argentyny – tym razem naprawdę, jako agent – udał się przez Zurych, gdzie czekały na niego
dokumentypotwierdzającenowątożsamość.WSzwajcariiprzesiadłsiędosamolotulecącegodostolicy
Chile – Santiago, ale mającego śródlądowanie w Buenos. Dzięki temu szpieg mógł wyjść na ulice
głównegomiastaArgentynybezpieczątkisłużbgranicznychiutrzymywać,żeodlatnieopuszczałkraju.
***
Byłrok1960–dokładniewtymsamymczasie,tyleżewodwrotnąstronę,czylizBuenosAiresdoTel
Awiwu,leciałzbrodniarzwojennyAdolfEichmann.Takiwymownyzbiegokoliczności.
W Buenos Aires Cohen-Taabes spotkał się z rezydentem izraelskiego wywiadu, niejakim
Avrahamem,którymiałmupomócurządzićsięwArgentynie.Wkrótcedotarłdośrodowiskasyryjskiej
emigracji w Ameryce Południowej. Rozdając sute napiwki w restauracjach, wpłacając pokaźne sumy
w Arab Banku i kręcąc się po mieście luksusową limuzyną, szybko stał się postacią popularną. Ba,
Syryjczycy byli wręcz dumni, że mają takiego rodaka, i aż dziw bierze, że jakoś wcześniej go nie
zauważyli. On zaś powtarzał im, że wprawdzie na argentyńskiej ziemi osiągnął finansowy sukces, ale
jegoserceciągniedokrajuprzodkówiwcześniejczypóźniejwrócidoSyrii.
Te deklaracje szybko docierały na Bliski Wschód i Damaszek powoli szykował się na przyjęcie
zacnego rodaka. Jednak wcześniej, w syryjskiej ambasadzie w Buenos Aires, pan Taabes zawarł
niezwykle cenną znajomość z pułkownikiem Aminem al-Hafezem, politykiem opowiadającym się po
stronielewicowejpartiiBaas,późniejszymprezydentemSyriiiszefemtamtejszegorządu.To,żeTaabes
niedługopotemwszedłnasyryjskiszczyt,zawdzięczałwłaśniewgłównejmierzeal-Hafezowi,któryod
samegopoczątkupoczułsympatiędobiznesmena.
Zanim jednak Cohen zaczął odgrywać swoją rolę życia w Damaszku, musiał się do niej solidnie
przygotować – w 1961 roku przyleciał do Tel Awiwu, by pod okiem szefów wywiadu szkolić się
ipogłębiaćwiedzęnatematkrajuwroga.Kilkamiesięcypóźniej,wlutym1962roku,postawiłswąnogę
nasyryjskiejziemi.
Był to czas dość szczególny – rozpadła się właśnie unia Syrii z Egiptem: twór powstały w 1958
roku,znanypodnazwąZjednoczonejRepublikiArabskiej.Autoremkoncepcjizawiązaniaowejuniibył
prezydent Egiptu Gamal Abdel Naser, który obawiał się rosnącego z dnia na dzień poparcia dla
tamtejszych komunistów i przejęcia przez nich władzy. Z kolei Syria panicznie bała się wojskowego
zagrożenia ze strony Turcji. Oba kraje chciały też zabezpieczyć się na wypadek większego konfliktu
z Izraelem. Do Unii wkrótce dołączyła Jemeńska Republika Arabska. Jednak w wyniku wojskowego
puczu,jakimiałmiejscewSyrii28września1961roku(dowodziłnimKariman-Nahlawi),Jemeńczycy
opuścilistrukturyZRA.
WDamaszkuwrzałoodpolitycznychplotek–byłooczywiste,żewładza,zdobytaprzezpuczystów
jest tymczasowa i wkrótce nastąpi kolejny przewrót. Kogo tym razem wyniesie na szczyt?
Najpoważniejszym kandydatem do przejęcia sterów rządowych wydawała się wspomniana panarabska
partiaBaas.
I rzeczywiście, w marcu 1962 roku Karim an-Nahlawi znowu uderzył, tym razem obalając
prezydenta Nazima al-Kudsiego, który sprawował swój urząd od grudnia 1961 roku. Kudsi zresztą
jeszcze powróci w wyniku kolejnego zamachu stanu, ale zgodnie z logiką szybkich zmian na syryjskim
politycznymszczycie,nakrótko.
8marca1963rokuwybuchłatakzwanaRewolucjaMarcowa,któracałkowiciezmieniłapolityczną
scenę Syrii. Dzięki swemu zbrojnemu skrzydłu, czyli Radzie Dowództwa Rewolucji, władzę zdobyła
partiaBaas.NaczelepaństwastanąłnajpierwLuajal-Atassi,awlipcukolegaTaabesaAminal-Hafez.
Tu uprzedzamy nieco wypadki, bo między przylotem szpiega do Damaszku a powołaniem al-Hafeza na
prezydentaminęłoprawiepółtoraroku.
W tym najbardziej niestabilnym politycznie czasie Cohen-Taabes prowadził szczególnie aktywną
działalnośćwywiadowczą.Iterazkilkasłówoniejwłaśnie.
***
–Dobrzepomyślane,prawdapanieTaabes?
–Noniewiem,paniepułkowniku,niewiem...
–Niemasięnadczymzastanawiać!Podziemnefortyfikacje,którychIzraelczycyzpowietrzaniezobaczą.Niespodziewająsię,że
mamypodziemiąnaprawdęimponującyarsenał.Pomyślą:„wzgórzajakwzgórza”,ipolecądalejszukaćszczęścia.
– Nie jestem pewien czy Izraelczycy są aż tak głupi, jak pan uważa. Wiadomo, że tu, na Wzgórzach Golan, jest pełno naszych
instalacjiwojskowych.
–Toprawda,alepókiniezobaczą,niebędąwiedzieli,gdzieichszukać.Aprzecieżniezbombardującałegoregionu.
–Ajapanupowiemtak:tomiejscejestcholerniepodejrzane.Nibynicniewidać,ajestempewien,żewedługichinformacjicośtu
powinnobyć.Nobojest!Żydziteżmająswoichszpiegów.
–Możeimapanrację,alejakodwrócićuwagęodlokalizacji,którawydajesięzupełnieneutralna?
–Niechpannadschronamiposadzidrzewa.
–Jakieznowudrzewa?
–Abojawiem?Możeeukaliptusowe...
–Cotoda?
–Abudowałbypanschronpoddrzewem?Raczejwątpliwe.Jeślijestdrzewo,toznaczy,żeraczejpodspodemniemanicoprócz
glinyikorzeni.Pozatymdrzewodacieńżołnierzominiespaliichsłońce.
–Pantomałeb,panieTaabes!Faktycznie,posadzisiętuitamkilkadrzew.
Gdykilkalatpotejrozmowie,wczerwcu1967roku,lotnictwoizraelskienadleciałonadWzgórza
Golan, piloci doskonale wiedzieli, gdzie należy zrzucać bomby. Trafiali tam, gdzie stały eukaliptusy,
zupełnielekceważącczołgi.Taknaprawdębyłyonebowiematrapami,oczymzdążyłdonieśćEliCohen,
dlaktóregoWzgórzaGolanstanowiłyszczególnyobiektzainteresowania.
Szpiegniedziaławpróżni–musisięotaczaćludźmi,inajlepiej,abywywodzilisięonizkręgów
politycznych, gospodarczych i wojskowych. Mówiąc wprost, aby inwestycja w znajomość, czy wręcz
przyjaźń z nimi, opłaciła się z nawiązką. Ale ludzi ze świecznika trzeba przyciągać umiejętnie i, co
najważniejsze, z gestem. Wielu szpiegów XX wieku miało na przykład stadniny koni, gdzie wypadało
bywaćigdziedochodziłodorozmaitychtajnychtransakcji.
Cohen-Taabes postawił na wystawne przyjęcia, często wieńczone wspomnianymi na początku
orgietkami, w których brali udział i biznesmeni, i ministrowie. Towarzystwa dotrzymywały im nie
zawodowe prostytutki, ale panie z socjety, gotowe na erotyczne doznania w ramionach wpływowych
mężczyzn: były wśród nich ministerialne sekretarki, stewardesy i piosenkarki. Część z nich
relacjonowałaCohenowiswojerozmowyzkochankami–ciekawe,czykobietywiedziały,żeCohenjest
szpiegiem? Tak na przykład robiła sekretarka pułkownika Salima Hatouma, który korzystał z jej
wdziękówpodczasimprezorganizowanychprzezTaabesa.Wmiłosnymuniesieniupułkownikgotówbył
ujawnićkażdąniejawnąinformację.
Dzięki temu szpiegowski interes kręcił się znakomicie: Cohen bardzo dużo wiedział – także
wsensieobyczajowym–oswoichgościach,dopewnegostopniatrzymałichwręczwszachu.Tworzyło
tojednakatmosferęlubieżnegozaufania,którewszystkimodpowiadało.Służbowetajemnicewypływały
łatwoiwsposóbnaturalnyiniktnieuważałtegozacośzdrożnego.Przecieżbyliwewłasnym,zaufanym
gronie.Teoretycznie.
WrozmowachzambitnymiwojskowymiCohen-Taabesczęstostosowałpewientrick.Otóżzarzucał
im, że za mało pracy wkładają w przygotowania do ewentualnego starcia zbrojnego z Izraelem. Kiedy
przekonywaligo,żeniemaracji,onprosiłichodowody.
– Skoro twierdzicie, że jesteście gotowi na odparcie izraelskiej agresji, pokażcie mi wasze
stanowiska obrony. Niech sam się o tym przekonam – mówił, a oni posłusznie wieźli go do
przygranicznychjednostek,gdziedokonywałswoistejinspekcji.
O bezgranicznym przekonaniu syryjskich polityków o lojalności Taabesa może świadczyć
następujące zdarzenie. Szpieg miał bardzo dobre, wręcz przyjazne kontakty z wysokim urzędnikiem
MinisterstwaInformacjiGeorgem Saifem.Częstosię widywaliiwzajemnie odwiedzali.Pewnegodnia
Cohen-TaabeszawitałdobiuraSaifa.PochwilidodygnitarzazadzwoniłtelefoniSaifoddałsiędłuższej
rozmowie.Gość–nibytoznudzonyoczekiwaniemnakonieckonwersacji–sięgnąłniedbalepopapiery
leżącenabiurkuizacząłjeprzeglądać.Ot,dokumentyjakdokumenty,tyleżeoznaczeniustrategicznym.
W tym momencie do pokoju wparował jeden z resortowych dyrektorów i osłupiał na widok Taabesa
pogrążonegowlekturze.
– Czyś ty zwariował? Pokazujesz najtajniejsze dokumenty jakiemuś facetowi z zewnątrz? –
powiedziałwzburzonydoSaifa.
–Niemapowodudoobaw,tonaszzaufanyczłowiek–odparłspokojnieurzędnik.
Cohenmiałniezwykłytalent:umiałswoimrozmówcom„rozwiązywaćjęzyki”.Itoniekoniecznieza
pomocątrunków–lubiligoichętnieopowiadalioswojejpracy,oczekującuznaniazjegostrony.Boteż
jego zdanie liczyło się w kręgach rządowej elity. Ba, często powoływano się na niego jako
niekwestionowanyautorytet.
***
W tamtym czasie (i do dziś się to nie zmieniło) jedną ze strategicznych kwestii na całym Bliskim
Wschodzie był dostęp do wody pitnej. Zablokowanie go przez nieprzyjaciela mogło mieć dla kraju
katastrofalneskutki,dlategoIzraelczykówbardzointeresowałypostępypracnadrozbudowąsieciwodnej
wSyrii.Cohen-Taabesmusiałsięwięcwykazaćaktywnościątakżenatympolu.
W książce Mossad, najważniejsze misje izraelskich tajnych służb jej autorzy Michael Bar-Zohar
iNissimMishalujawniają,wjakisposóbszpiegzdobywałwiedzęnatematbudowykanałówwodnych.
Otofragment:
Udało mu się zaprzyjaźnić z saudyjskim przedsiębiorcą, który został zatrudniony do zaplanowania i budowy pierwszych kanałów
syryjskiegoprojektu.DziękitejznajomościIzraelczycywiedzielikilkamiesięcywcześniej,gdziebędąprowadzonewykopy,jakgłębokie
iszerokiebędąkanały,jakisprzętzostanieużytydobudowyitakdalej.WykonawcawyjawiłrównieżswojemuprzyjacielowiSabitowi
[chodzi o Taabesa, jego nazwisko występuje również w tej wersji – przyp. A.G.] stopień odporności kanałów na bombardowanie
zpowietrzaorazpełnyzakresbezpieczeństwa.ZnajomymCohenabyłBinLaden,ojciecmłodegoOsamy
Izrael nie mógł pozwolić na budowę tych kanałów – plan poprowadzenia ich od Jeziora
Galilejskiego oznaczał, że woda docierała będzie niemal wyłącznie do Syrii. A przecież Izrael też
czerpałwodęztegojeziora.
Informacje od Saudyjczyka okazały się bardzo ważne z punktu widzenia izraelskich strategów
wojennych.Artyleriazniszczyłabuldożery,apokilkunastunalotachbombowychSyryjczycyzrezygnowali
zbudowykanałów.
Wczasiejednegoztakichpowietrznychrajdów–jużpośmierciCohena–szczególnąsławęzdobył
kapitan Yoram Agmon z eskadry mirage’ów. 14 lipca 1966 roku leciał w szyku bojowym w kierunku
WzgórzGolanzmisjązaatakowaniabudowanychtamkanałów.Jakwspominałpolatach,znajdowałsię
namałejwysokości,okołopięciusetstóp(niecoponadstopięćdziesiątmetrów),rozwijającbardzodużą
prędkość.Wpewnymmomenciedostrzegłdwamałepunkty,którezbliżałysiębardzoszybko.Rozpoznał
w nich syryjskie MiGi-21, szczyt ówczesnej radzieckiej techniki lotniczej. Kapitan gwałtownie skręcił
wlewo,mającjednakświadomość,żemaszynySyryjczykówbiorązakrętjeszczebardziejdynamicznie
i raczej nie uda się ich zgubić. MiG z prawej strony gdzieś zniknął, ale drugi myśliwiec był bardzo
blisko,okołotrzystupięćdziesięciumetrówodMirage’aIIICJ,znanegowIzraelupodhebrajskąnazwą
Shakak, czyli Niebiosa. Agmon wystrzelił pocisk, który jednak ominął cel. Po krótkiej chwili, gdy
samolotyznajdowałysięjeszczebliżej,izraelskipilotponownienacisnąłguzik,odpalającrakietę.Tym
razemmyśliwcemnieprzyjacielawstrząsnęłaeksplozja.TobyłpierwszywhistoriizestrzelonyMiG-21.
Francuscyproducencimirage’anawieśćotymzpewnościąodkorkowaliszampana.
WracającdoEliCohena–gdybypracowałdlaMossadupółwiekupóźniej,zpewnościąbardzobymu
zależałonadotarciudoBinLadena,aletegomłodego,szefaAl-Kaidy,Osamy.Tęmisjęwykonałjednak
kto inny, reprezentujący inną agencję wywiadowczą. Po wieloletnim śledztwie CIA, 2 maja 2011 roku
w pakistańskim Abbottabadzie operatorzy Navy Seals – DEVGRU przeprowadzili operację „Włócznia
Neptuna”.WjejwynikuliderAl-Kaidyponiósłśmierć.Aletozupełnieinnahistoria.
Eli Cohen też rozstał się z życiem w dramatycznych okolicznościach, także jako wróg publiczny
numerjeden.Coprawdazanimtonastąpiło,takbardzourósłwsiłę,żestałsięjednązczołowychpostaci
syryjskiego życia politycznego, jednak i na niego przyszła pora. Po latach sukcesów nad jego głową
powolizaczęłygromadzićsięczarnechmury.
Byćmożecośprzeczuwał,obawiałsię,żewszystkoidziezbytdobrze,żeswojąszpiegowskąmisję
wykonujezniebywałą,czywręczpodejrzanąłatwością.Azdrugiejstrony,trudnowykluczyć,żezaczęły
nim targać rozmaite moralne rozterki – ostatecznie syryjscy dygnitarze rzeczywiście stali się jego
przyjaciółmi, i nawet jeśli on sam tę przyjaźń traktował instrumentalnie, to jednak musiała go z nimi
łączyć jakaś autentyczna więź. Niewykluczone, że właśnie dlatego, podczas swej ostatniej wizyty
w Izraelu (z okazji narodzin córki Iris) w listopadzie 1964 roku, zadeklarował wolę zakończenia
szpiegowskiejmisji.ChciałbyćzżonąNadiąitrójkądzieci,najwyraźniejmiałjużdość„syryjskiejgry”.
Rzeczwtym,żeMossadowibyłbardziejpotrzebnywDamaszku...Atampotrzebowaligorównież
Syryjczycy! Od czasu dojścia do władzy Amina al-Hafeza coraz częściej mówiło się o wykorzystaniu
talentów i gorącego patriotyzmu Taabesa na jakimś stanowisku rządowym. Pojawiły się nawet
spekulacje,żemożeonwkrótceobjąćstanowiskowiceministraobrony.Ktowie,pewniewcześniejczy
później zgodziłby się na przyjęcie jakiejś rządowej posady, ale niestety nigdy się nie dowiemy, jak
wypadłbywtejroli.
***
ZwiązekRadzieckidostarczałSyriinietylkouzbrojenie,alerównieżnowoczesneśrodkiłączności,które
były podstawą pracy tamtejszego wywiadu, czyli Muchabaratu. Już od pewnego czasu Syryjczycy
przeczuwali,żenanajwyższychszczeblachwładzypracujeniezwykleaktywny„kret”.Świadczyłyotym
doskonale przygotowane izraelskie operacje wojskowe, jak również informacje, nadawane przez radio
KolIsrael.Wynikałoznich,żeJerozolimawieowszystkim,cosiędziejenaposiedzeniachsyryjskiego
gabinetu.Ktośzatemdonosił,alekto?
Na początku 1965 roku Moskwa przysłała Syrii kilka ton sprzętu telekomunikacyjnego. Aby go
zainstalować i „skalibrować”, należało zaprzestać nadawania na wojskowych (i nie tylko)
częstotliwościach.Niestety,tegoCohenniewiedziałipodczasgdywkrajupanowałaciszaradiowa,on
wysyłał swoje raporty. Kontrwywiad, dzięki specjalnym wozom wyposażonym w urządzenia
pelengacyjne (wykrywające fale radiowe), od razu wychwycił sygnał i dzięki temu szpieg został
namierzony.WjegowilliwdzielnicyAbuRaminpojawilisięfunkcjonariuszeMuchabaratu.
Zapanowałakonsternacja.Jakto–człowiekuważanyzawzorcowegopatriotę,dobryznajomyszefa
państwa, przyjaciel wysokich dygnitarzy miałby być żydowskim szpiegiem? Żydem, który zaśmiał się
arabskiemuświatuwtwarz?
Onsampoczątkowopróbowałtłumaczyć,żewszystkotojestjakąśhorrendalnąpomyłką,alefakty
świadczyły przeciwko niemu. W jego mieszkaniu znaleziono tyle dowodów – od radiostacji po
mikrofilmyimateriaływybuchowe–żewszelkieichnegowanieniemiałowiększegosensu.
Jak piszą autorzy Mossadu, w celi odwiedził go sam al-Hafez. Zdrada Taabesa była dla niego
potwornymwstrząsem.Potejwizycie,ataknaprawdęprzesłuchaniu,powiedział:
KiedyspojrzałemwoczySabita,naglenabrałemstraszliwychpodejrzeń.Domyśliłemsię,żemamprzedsobączłowieka,którywcalenie
jestArabem.Bardzoostrożniezadałemmukilkapytańomuzułmańskąreligię,oKoran.Sabitzledwościąwyrecytowałkilkawersów
Po zatrzymaniu Cohena nastąpiła w Syrii fala dalszych aresztowań – o współpracę z nim
podejrzewanowieleosób,takżetychzeświecznika.
Z kolei Izrael rozpoczął wielką międzynarodową akcję na rzecz uwolnienia swojego najlepszego
szpiega. Nie odwołano jej nawet po tym, jak 8 maja 1965 roku sąd wojskowy w Damaszku skazał
Cohenanakaręśmierci.Jerozolimabyłagotowawydaćkażdepieniądze,abygoratować,aleSyriinie
interesowały jakiekolwiek formy zadośćuczynienia. Damaszek pozostał też głuchy na propozycje
mediacjiskładaneprzezwielerządów,wtymturecki.
Cohendoskonalewiedział,cogoczeka.
18 maja, wśród rozentuzjazmowanego tłumu, został powieszony na głównym placu Damaszku Al-
Marjeh.Najegopiersiachwidniałatablicazwyrokiemśmiercinapisanympoarabsku.Jegociałopodziś
dzień nie wróciło do ojczyzny. Natomiast legenda wielkiego Izraelczyka narodziła się natychmiast
i wciąż trwa. Tym bardziej że praca, którą wykonał za cenę życia, okazała się kluczem do sukcesu
wwojniesześciodniowej.
ROZDZIAŁ7
Wojnasześciodniowa
i„uprowadzeniezSynaju”
ZKsięgiRodzaju,rozdział26:
19.Ikopalinastrumieniu,iznaleźliwodężywą.
20.AleitambyłazwadapasterzówGeraryzpasterzamiIzaaka,bomówili:„Naszatowoda!”Przetostudnię,ztegocosięstało,
nazwałimieniemPotwarz.
21.Wykopalijeszczeiinną;iotętakżesięswarzyli,inazwałjąNieprzyjaźnią.
22.Aodszedłszystamtąd,wykopałinnąstudnię,októrąjużsporuniewiedli;ataknazwałjąimieniemRozszerzenie,mówiąc:„Teraz
rozszerzyłnasPanidałróśćnaziemi”.
Rozszerzenie,czylipohebrajskuRehovot.
Leżącą w Palestynie osadę o takiej nazwie na początku XX wieku przejęli we władanie polscy
Żydzi, którzy chcieli się uniezależnić od amerykańskiego miliardera filantropa Edmunda Jamesa de
Rotschilda, sowicie opłacającego powstawanie żydowskich osad na Bliskim Wschodzie. Rehovot miał
być zarządzany przez Żydów z Polski, bez jakiegokolwiek dyktatu ze strony kogokolwiek. Dlaczego
wogólewspominamotymdziśponadstutysięcznymmieście?
OtóżwpobliżuRehovotznajdujesięjednaztrzechgłównychbazsiłpowietrznycharmiiizraelskiej
Tel Nof. Stacjonują tam elitarne jednostki wojskowe, między innymi słynna, zasłużona w walce
z terroryzmem, jednostka 669, specjalizująca się w natychmiastowej ewakuacji helikopterami rannych
zpolabitwy.Powstaław1974roku,tużpozakończeniuwojnyJomKippur.
Cofnijmysięjednakdo1967roku,kiedyjednostki669jeszczeniebyło.Istniałajużzato35elitarna
brygadaspadochronowa(HativatHaTzanhanim),wktórejsłużyłdwudziestotrzyletniTuviaYanilov,brat
ojca Eyala, szefa Krav Maga Global. W Tel Nof miała się rozpocząć jego wieloletnia kariera
wmundurze.Alepokolei.
W 1966 roku Tuvia Yanilov zakończył obowiązkową służbę wojskową i zatrudnił się jako
nauczycielwychowaniafizycznegowjednejzeszkół.Niespodziewałsię,żewojskoupomnisięoniego
takszybko,wramachmobilizacjirezerwistów.Apowinien,bojaksamwspomina:
– W 1966 roku stacjonowaliśmy w okolicach Wzgórz Golan i Syryjczycy bezustannie ostrzeliwali
naszewsieimiasta.Byliśmybezradni,wróguderzałzukryciainicniemogliśmymuzrobić.Dodatkowo
trwała pora deszczowa, pola stały w wodzie, co paskudnie wpływało na nasz nastrój. Wtedy jeden
z naszych dowódców powiedział: „Zobaczycie, wkrótce te wzgórza będą nasze”. Popukaliśmy się
w czoła: ta zapowiedź wydawała się zupełnie nierealistyczna. Przecież za Syrią stoi potęga przemysłu
militarnegoZSRR!
Kiedy zatem w drugiej połowie maja 1967 roku nauczyciel Tuvia dostał powołanie do wojska,
zupełnieniemiałpojęcia,cosięświęci.TymczasempewienpułkownikzawiózłgonapustynięNegew
ipoprosił,abypodjąłsięszkoleniażołnierzy.MiałpozostaćpanemodWF-u,tyleżeniedlamłodzieży
szkolnej, a wojskowej. I nie w sali gimnastycznej – chodziło o to, aby żołnierze nauczyli się sprawnie
przemierzać bezkres pustyni. Wkrótce jego kursanci potrafili przejść do siedmiu kilometrów po
kamienistejpowierzchniwczasiepięciugodzin,itoobciążenikarabinamimaszynowymiigranatnikami.
Te ćwiczenia dały Tuvii do myślenia – skoro żołnierze muszą być przygotowani do znoszenia
pustynnych trudów, to znaczy, że będą „rzuceni” w takie, a nie inne regiony kraju. A może i poza jego
granice.CzyżbychodziłoopółwysepSynaj?
Na razie jednak Tuvię i pozostałych żołnierzy zajmowało coś zupełnie innego, a mianowicie loteria.
Wygrana w niej była niezwykle cenna – weekendowa przepustka do domu. I przypadła w udziale
szczęściarzowi Yanilovovi. Jednak w jednostce służył kolega, który dopiero co wrócił z zagranicy
i nawet nie zdążył zobaczyć się z rodziną. Poprosił Tuvię: „Oddaj mi swoją wygraną, tak bardzo
chciałbym się spotkać z moimi”. I Tuvia się zgodził, tym bardziej że jego rodzina miała go wkrótce
odwiedzić w jednostce. Jego ojciec, matka i brat już wybierali się na pustynię, tak więc w sobotę 3
czerwcawspomnianykolegawyjechałdodomuzamiastniego.
Tymczasemkwadransprzedósmąrano5czerwcawybuchłkonfliktzbrojny,znanydziśpodnazwą
wojny sześciodniowej. Z prawie dwustu izraelskich samolotów spadły bomby na półwysep Synaj oraz
EgiptpolewejstronieKanałuSueskiego.
– I tak loteria sprawiła, że moja rodzina musiała zawrócić do domu, a kolega, który wyjechał na
przepustkę, nie wziął w ogóle udziału w działaniach zbrojnych. Inaczej niż ja, wspaniałomyślny
ofiarodawca nagrody – śmieje się Tuvia na wspomnienie tamtego dnia. Na spotkanie ze mną przyniósł
kilka albumów ze zdjęciami z wojny. Ale nie z tej, więc na razie odkładamy je na bok. Przejrzymy je
później.
***
WprawdzietoIzraeljestuważanyprzezpaństwaarabskie–inietylkoprzeznie–zaagresorawwojnie
sześciodniowej,leczniesposóbzaprzeczyć,żenakilkatygodniprzedrozpoczęciemtegokonfliktuSyria,
Egipt i Jordania rozmieściły swe wojska wzdłuż granicy z Izraelem. Arabom chodziło nie tylko
onastraszeniepaństważydowskiego,aletakże–amożeprzedwszystkim–oprzerwaniejegopracnad
bronią atomową. Wiadomo było bowiem, że takie prace mają miejsce, a jedynie ze względów
taktycznychJerozolimaniedecydujesięnaprzeprowadzenieprób.
Mossadalarmował,żewrógjestgotowydoatakuitylkoczekanaodpowiednimoment,byuderzyć.
DlategoJerozolimazdecydowałasięnawyprzedzenieciosuiwojska,dowodzoneprzezministraobrony
MoszeDajanaorazszefasztabugeneralnegoIcchakaRabina,6czerwca1967rokurozpoczęłydziałania
wojenne.
Temat wojny sześciodniowej jest bliski profesorowi Martinowi Van Creveldowi, historykowi
zUniwersytetuHebrajskiegowJerozolimie.WjegoksiążceZmienneobliczewojny,odMarnydoIraku
jeden z rozdziałów poświęcony jest temu błyskawicznemu konfliktowi. Urodzony w Rotterdamie, ale
mieszkający od wczesnego dzieciństwa w Izraelu badacz ocenia, że wojna sześciodniowa była
nowoczesnym starciem, w którym wykorzystano znacznie bardziej zaawansowane technologie niż na
przykład podczas konfliktu o Kanał Sueski w 1956 roku. Ostatecznie za walczącymi stronami stały
militarnepotęgi–ZwiązekRadzieckiiStanyZjednoczoneorazichzachodnisojusznicy,głównieFrancja.
Zdaniem tego historyka wojskowości wojna sześciodniowa diametralnie zmieniła Bliski Wschód:
z zacofanego regionu, ważnego jedynie ze względu na złoża ropy naftowej, przemienił się on
wnowoczesnelaboratoriummilitarne,„doktóregoobasupermocarstwawysyłałyiwktórymtestowały
swojenajnowocześniejszesystemyuzbrojeniakonwencjonalnego”
***
TuviaYanilovrazemzinnymispadochroniarzamiznalazłsięwbazieTelNof.Czekalinawyjazdnafront.
Takwspominatamtechwile:
– Siedzieliśmy w bazie, z ciężkimi plecakami na ramionach, spodziewając się, że zaraz padnie
komendawymarszu.Minutydłużyłysięniemiłosiernie,alebyliśmyprzekonani,żezdobywanieSynajunie
możesięobyćbeznas.Ajednak!Przeczekaliśmytakwsumiesześćgodzin;potempoinformowanonas,
że spadochroniarze nie mają tam nic do roboty. Egipcjanie uciekali, tak że – dosłownie! – gubili buty.
Operacjaokazałasięznaczniełatwiejsza,niżsądziligenerałowiewsztabie.
35brygada,awrazzniąYanilov,zostaławięcprzerzuconawokoliceJerozolimy–żołnierzedostali
zadanie zdobycia kilku arabskich wiosek, których obrońcy stawili wcześniej Izraelczykom skuteczny
opór. Tym razem przeciwnikiem mieli być Jordańczycy. W nocy doszło do wymiany ognia
artyleryjskiego. Tuvia, pamiętający jeszcze z dzieciństwa wojnę o niepodległość w 1948 roku, czuł
potwornystrach–miałprzeczucie,żerozpętasiępiekłoiniewieluujdziezżyciem.Jednakkiedyporanne
słońceoświetliłopolewalki,okazałosię,żewojskanieprzyjacielasąjużdaleko.Jordańczycyucieklitak
samojakEgipcjanienaSynaju.
Radość nie trwała zbyt długo – na miejscu żołnierzy jordańskich pojawili się komandosi egipscy,
którzy podjęli walkę. W efekcie zginęło czterech Izraelczyków. Z dowództwa dotarła też hiobowa
wiadomość: od wschodu nadciągają jordańskie czołgi dowodzone przez brata króla Husajna, księcia
Muhammada.ZapowiadałasięwyniszczającawalkaoZachodniBrzegJordanu.
Wojskajordańskiebezwiększychproblemówzajęłyjerozolimskiestaremiasto,przejmująckontrolę
nad wszystkimi świętymi miejscami Jerozolimy. Ale wkrótce zwycięski pochód został powstrzymany,
między innymi przez żołnierzy 35 brygady – te czołgi, których nie zniszczył ogień, odjechały w głąb
Jordanii.ItakZachodniBrzegtrafiłnadziesięcioleciawręceIzraelczyków.
PotychwydarzeniachTuviaijegowspółtowarzyszebronizostaliprzetransportowanihelikopterami
na Wzgórza Golan. Lądując, zobaczyli ewakuujące się w pośpiechu oddziały syryjskie – najwyraźniej
nikt nie zamierzał podejmować walki. To już był trzeci wróg, który salwował się ucieczką... Ostrzał
rozpocząłsiędopieropóźniej,kiedywojskaizraelskiezajęłyWzgórza.
Ostateczna rozgrywka rozpoczęła się 7 czerwca 1967 roku. Wtedy to nad syryjskie fortyfikacje na
Wzgórzach Golan nadleciały izraelskie bombowce i przeprowadziły serię ataków na stanowiska
artyleryjskie.Dwadnipóźniejdoakcjiwkroczyłapiechota.DonajcięższychwalkdoszłowrejonieAl-
Quneitry,miastasłynącegozhandlu,swądawnąświetnośćzawdzięczającemuotomańskimTurkom.
Dzisiejsza Al-Quneitra w niczym nie przypomina siebie sprzed wieków – jest cmentarzyskiem gruzów,
wśródktórychspoczywająminy,wciążgotowedoeksplozji.Osobyzzagranicy,takżedziennikarze,nie
mają tu prawa wstępu. Dramat miasta – jego powolna agonia – zaczął się właśnie w czasie wojny
sześciodniowej,choćzostałoononiemalzrównanezziemiądopierowczasiewojnyJomKippur.
9 czerwca 1967 roku wojska syryjskie zgotowały Izraelczykom piekło, zabijając wielu z nich
i zmuszając do odwrotu. Dlatego dowódcy SOI zdecydowali się na ryzykowny politycznie manewr –
zaatakowanieSyriizterytoriumLibanu,bądźcobądźobcegopaństwa.Czylinajpierwwojskaizraelskie
–niebaczącnaprotestyBejrutu–musiałyprzekroczyćgranicęztymkrajem,adopieropotemrozpoczęły
ofensywęprzeciwkoSyrii.NastępnegodniaelitarnejednostkiizraelskieweszłydoAl-Quneitryorazdo
Tawafiq. Wojna praktycznie była skończona. Sukces miał wielkie znaczenie dla morale Izraelczyków,
zwłaszczadladowódcówarmii.JakpiszePatrickTylerwgłośnejksiążceTwierdzaIzrael:
wojna sześciodniowa (...) potwierdziła główne założenie zmilitaryzowanego społeczeństwa: że liczą się przede wszystkim rozwiązania
wojskowe. (...) Dla wielu syjonistów najważniejsze w Izraelu było dziedzictwo, styl życia Żydów mieszkających we własnym kraju,
jednak dla elit wojskowych sprawą nadrzędną była nie religia ani demokracja, ale ziemia – odtworzenie granic biblijnego Izraela
idefinitywnepokonanieArabów
.
–Tobyłspacerek–śmiejesięTuvia.Wlatach1967–1973,czylimiędzydwiemawielkimiwojnami
Izraela, pozostawał on w służbie czynnej. Z tego czasu pamięta zdarzenie, które miało miejsce na
pograniczuzJordanią,choćjużpozakończeniuwojnysześciodniowej.
***
– Stacjonowaliśmy tuż obok rzeki Jordan i dostaliśmy informację, że zwiad zaobserwował ruchy
nieprzyjaciela – opowiada Tuvia. – Jednak nie była to regularna armia, ale jedenastoosobowy oddział
paramilitarny, czy lepiej powiedzieć: terrorystyczny. Przekraczali rzekę. Dostaliśmy zadanie
wyeliminowania zagrożenia. Niezły eufemizm, prawda? Udaliśmy się na spotkanie i wkrótce cała
jedenastka została wysłana na tamten świat. Po akcji wezwał nas pułkownik, Rafael „Raful” Eitan, ten
sam, który kilka lat później został mianowany szefem sztabu generalnego SOI. Wezwał nas i pokręcił
głową:„Naprawdędaliścieimradę?”.Odpowiedzieliśmy:„Takjest,wdziesięciu,paniepułkowniku”.
Natoon:„Zasłużyliściewięcnanagrodę”.Idałnamkałasznikowa.Jednego,żebynamsięwgłowachnie
poprzewracało.Następnejnocyznowuzwiadpoinformowałnasozagrożeniu–kolejnagrupaterrorystów
forsowałarzekę.Byliśmygotowiodeprzećatak,itaksięstało:zabiliśmyintruzów.Ranoczekaliśmyna
nagrodę od Eitana. Owszem, pojawił się, zadał sakramentalne pytanie: „Daliście im radę?”.
Krzyknęliśmy:„Takjest!”ispodziewaliśmysiędalszegociągu.Aletymrazemnicniedostaliśmy.Cotu
dużogadać,facetumiałdocenićdobrzewykonanąrobotę,choćteżnierozpieszczałżołnierzy.Przełożeni
bardzogoszanowali.
Wkrótce Eitan – wywodzący się ze spadochroniarzy – został generałem brygady. Kiedy objął
stanowisko szefa sztabu generalnego, wsławił się tym, że kazał żołnierzom obowiązkowo nosić berety
oraz...zbieraćłuskipoćwiczeniachnastrzelnicy.Lubiłporządek.
–TylkoniepomylgozRafaelemEitanemzMossadu–zastrzegaTuvia.–Ztym,którybrałudział
w przygotowaniach do porwania Eichmanna i dowodził akcją na miejscu. To dwie różne osoby, choć
wrównymstopniuzasłużonedlaIzraela.
***
Taknaprawdęwojnasześciodniowawcalenieskończyłasię10czerwca1967roku.Alboinaczej–po
tych sześciu dniach przyszły kolejne. W jakimś sensie była to wielka bitwa, która miała konsekwencje
w najbliższej (i nie tylko) przyszłości. I nawet jeśli historycy wojskowości uważają ją za osobny,
zamkniętyetapwdziejachIzraela,tonapewnonietaktowidzieliżołnierze,zmuszenidopozostawania
wpogotowiu.
Już 17 czerwca szefowie dyplomacji trzynastu państw arabskich, podczas narady w Kuwejcie,
zadeklarowalistworzeniewspólnegofrontuprzeciwIzraelowi.Chodziłoprzedewszystkimoodzyskanie
podbitych przez izraelskie wojska terytoriów: półwyspu Synaj, Wzgórz Golan i Zachodniego Brzegu
Jordanu.Towtedyporazpierwszypojawiłsiętermin„wojnanawyczerpanie”,czylikoncepcjanękania
Izraela wszelkimi możliwymi środkami, i gospodarczymi, i militarnymi, przy jednoczesnym negowaniu
prawa Izraelczyków do własnego państwa. Arabowie zdawali sobie sprawę z tego, że armia izraelska
jestzbytsilna,abypokonaćjąnapolubitwy,alewierzyliwsłusznośćrzymskiejmaksymy:„kropladrąży
skałęniesiłą,leczczęstymspadaniem”.Dlategostworzylipotężnyfront,wktórymielizaangażowaćsię
takżeterroryści.
Już w kilka miesięcy po wojnie sześciodniowej, w październiku 1967 roku, Izraelowi przybył groźny
przeciwnik. Tym razem był to Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny Georgesa Habasza – polityka niby
związanegozArafatem,aleowielebardziejkonfrontacyjnegoodlideraOWP.
LFWP szybko wyspecjalizował się w działalności terrorystycznej: uprowadzaniu samolotów
i operacjach paramilitarnych poza Bliskim Wschodem. Jedną z jego akcji i jej konsekwencje opisali
wswymmonumentalnymdzieleSłużbyspecjalnedwajfrancuscyautorzyRogerFaligotiRemiKauffer.
Wgrudniu1968rokudwóchczłonkówLFWPostrzelałonalotniskuwAtenachsamolotnależącydo
liniiELAL.Namiejscuzginąłmechanikpokładowy.Władzeizraelskie–pokrótkiejnaradziepremiera
LewiegoEszkolazszefamiagencjiwywiadowczychidowództwemarmii–postanowiłyprzeprowadzić
akcjęodwetową.Niedługopotymzdarzeniuizraelskielotnictwozniszczyłowielesamolotówcywilnych
na lotnisku w Bejrucie. Cel nie był wybrany przypadkowo. Według Mossadu ludzi Habasza szkolono
wLibanie,więctotemukrajowinależałasięsroganauczka.
Jerozolima nie przewidziała jednak międzynarodowych konsekwencji tego ataku – wiele krajów
potępiło akt agresji, a Francja generała Charles’a de Gaulle’a nałożyła embargo na broń dla Izraela.
A było to w przededniu przekazania temu krajowi pięciu superszybkich kanonierek, wyprodukowanych
wstoczniwCherbourguijużopłaconychprzezodbiorcę.IwtedytajnesłużbyIzraelapokazały,nacoje
stać.
OddajmygłosFaligotowiiKaufferowi:
Jedynym sposobem ich [kanonierek – przyp. A.G.] uzyskania jest błyskawiczna akcja. Jej animatorem będzie Mordechaj Limon, szef
działuzakupówwsektorzeeuropejskim[podlegającegoSiłomObronnymIzraela–przyp.A.G.].Limonowitowarzyszyekipamarynarzy
oraz specjalnych agentów, najprawdopodobniej norweskich. W nocy 24 grudnia 1969 r. w porze wigilii ekipa wdziera się na pokład
pięciufrancuskichkanonierekibłyskawicznieopuszczaCherbourg,odpływającdoIzraela
Aż trudno uwierzyć, że Francuzi tak łatwo dali się wyprowadzić w pole urodzonemu w polskich
BaranowiczachadmirałowiLimonowi(pseudonimMokka)inicniewiedzieliozamiarachIzraelczyków.
Najwyraźniej ich służby wywiadowcze i wojskowe miały nieco osłabiony refleks po obfitej kolacji
wigilijnej. Tym razem górą były tajne służby izraelskiej Marynarki Wojennej, która operację pod
kryptonimem„Noa”zaplanowałaiprzeprowadziła,choćnieobyłosiębezwsparciazestronyMossadu.
Gdy Francuzi zorientowali się, że kanonierki odpływają w siną dal, zaczęli nerwowo działać.
Minister obrony Michel Debre zażądał nawet, aby lotnictwo... zatopiło uciekające okręty. Jednak szef
sztabu generalnego – być może w poczuciu większej odpowiedzialności za swoje czyny – odmówił
wykonania tego polecenia, kładąc na szali stanowisko. Ostatecznie premier Jacques Chaban-Delmas
odwołałministerialnądecyzję.
Tymczasem okręty płynęły po Atlantyku w stronę Gibraltaru, a potem kontynuowały rejs wzdłuż
północnych wybrzeży Afryki. Tam dołączyły do nich izraelskie okręty wojenne, bowiem kanonierki nie
byłyjeszczeuzbrojone.
Porwanejednostkibardzoprzydałysięizraelskiejmarynarcewciągunastępnychlat,rozpoczynając
swą służbę tuż przed wojną Jom Kippur i walcząc w jej trakcie. Jak pisze we wspomnianej wcześniej
książceZmienneobliczewojnyMartinVanCreveld:
...zbudowaneweFrancji,auzbrojonewIzraelukutryrakietowe,którezatopiłysweegipskieisyryjskieodpowiednikiwroku1973,były
dośćzaawansowanejaknatenokres,wwalcezaśużytoichznakomicie.Alezważywszynafakt,iżwypornośćtychjednostekwynosiła
jedyniedwieściepięćdziesiątton,zichdziałańmożnawyciągnąćjedynieograniczonedoświadczenia.Zobserwacjiowadówniemożna
wnioskowaćozachowaniachsłoni
.
DowojnyJomKippurjeszczewrócimywkolejnymrozdziale.
***
Na razie jednak mamy końcówkę lat sześćdziesiątych. Właśnie zaczęła się wspomniana wojna na
wyczerpanie,przedewszystkimkonfliktIzraelazEgiptem,dlaktóregowojnasześciodniowaokazałasię
katastrofą – utrata strategicznego, a także ważnego z powodów historycznych (to tu robotnicy faraonów
wydobywalizłotoiturkusy)półwyspuSynajupokorzyławładzewKairze.
Będący u władzy prezydent Gamal Abdel Naser był w doskonałych stosunkach ze Związkiem
Radzieckimi–szerzej–zcałymblokiemsocjalistycznym,więczeWschodupłynęłonadNiluzbrojenie.
To, co zostało utracone w wyniku wojny sześciodniowej, udało się w krótkim czasie uzupełnić –
lotnictwoegipskiewyposażonewnajnowszeMiGiponowniestałosięgroźnedlaIzraela.
EgipcjanieotrzymalitakżesprawdzonywWietnamie(oczywiścieprzezWietkong)mobilnysystem
radarowy P-12, precyzyjnie wskazujący cele dla baterii rakiet przeciwlotniczych. Miał się on stać
wielkimatutemwwojniepowietrznej.
Wprawdzie P-12 nie należał do najnowszych rozwiązań – ZSRR dysponował już bardziej
zaawansowanymi technologiami – ale dla egipskiego wojska stanowił nieocenione wsparcie. Z jego
pomocą koncepcja odzyskania Synaju wydawała się bardzo realistyczna. Dlatego Izrael postanowił za
wszelką cenę pozbawić swego wroga tak niebezpiecznego narzędzia. W stosunkowo krótkim czasie
wywiadwojskowyokreśliłlokalizacjęradaru–znajdowałsięonnaplażywmiejscowościRas’arbnad
MorzemCzerwonym.
Teraz należało już tylko przeprowadzić operację zniszczenia go albo... zdobycia. Ostatecznie
wojskoweinstytutybadawczeczytowIzraelu,czywUSAchętnieprzyjrzałybysięzbliskaradzieckim
rozwiązaniom.
Pokrótkiejnaradziepodjętodecyzjęo„uprowadzeniu”radzieckiegoradaru.
Do takiej operacji potrzebny był odpowiedni sprzęt i najlepiej wyszkoleni komandosi. Zapadła
decyzja, że trzon grupy stanowić będą piloci sił powietrznych, operatorzy 50 batalionu Brygady Nahal,
koledzy Tuvii Yanilova, czyli spadochronowa jednostka specjalna Sayeret Tzanhanim, oraz komandosi
zSayeretMatkal.(Prawdępowiedziawszy,niewszystkieźródłasązgodnecodoudziałuSayeretMatkal
wtejakcji,alezałóżmy,żetakśmiałeprzedsięwzięcieniemogłosięobyćbezudziałutejformacji.Tak
teżuważaYanilov.
Izraelscy żołnierze mieli użyć samolotów myśliwskich A-4 Skyhawk i F-4 Phantom oraz pięciu
helikopterów – trzech francuskich Super Frelonów SA 321 oraz dwóch potężnych CH-53 Yasur,
wyprodukowanych przez zakłady Sikorsky Aircraft, nabytych przez SOI rok wcześniej. Należało
wypróbowaćichbojowemożliwościiwłaśnienadarzałasiękutemuniepowtarzalnaokazja.
Plan był następujący: podczas gdy myśliwce ostrzeliwujące pozycje wojska egipskiego będą
odwracałyuwagęnieprzyjaciela,naegipskiejpustyniwylądująhelikoptery.Załoga,któraprzyleciSuper
Frelonami, przygotuje radar do transportu, a następnie podczepi go stalowymi linami pod oba CH-53.
Potemnastąpiszybkaewakuacja.Projektjakznajlepszegofilmusensacyjnego!Datęrozpoczęciadziałań
wyznaczonona26grudnia1969roku,aoperacjinadanokryptonim„Rooster53”(Kogucik53).
TegodniaogodziniedziewiątejwieczoremizraelskiesamolotypojawiłysięnadKanałemSueskim
i rozpoczęły ostrzał rakietowy. W tym czasie Super Frelony lądowały na plaży Ras’arb – po krótkiej
wymianie ognia można było zająć się demontażem części systemu radarowego. O drugiej nad ranem
zterytoriumIzraelawystartowałyobaCH-53zmisjądosłownego„uprowadzeniazSynaju”.
Akcja przebiegała bez jakichkolwiek zakłóceń – do pierwszego giganta podczepiono antenę
iplatformę,naktórejsięznajdowała,natomiastdodrugiegosamczterotonowyradar.Helikopterywzbiły
się w powietrze, przeleciały przez Morze Czerwone i wtedy zaczęły się problemy. Wprawdzie CH-53
byłwstanieleciećzobciążeniemdosiedmiuton,alelinypodtrzymująceradarzaczęłyodkształcaćdolną
część kadłuba śmigłowca. W efekcie doszło do uszkodzenia hydraulicznego układu sterowania. Pilot,
obawiającsięutratyradaruiżyciawkatastrofielotniczej,podjąłdecyzjęolądowaniu,gdytylkobędzie
tomożliwe.Irzeczywiście,maszynawkrótceusiadłanapustyni.
TymczasempilotdrugiegoSuperFrelona,któryjużzdążyłbezpieczniedotrzećnamiejscezanteną,
dostał rozkaz przejęcia „feralnego ładunku” od załogi uszkodzonego śmigłowca. Rad nierad, odleciał
więcnapustynięporadar.Transportującgo,omalnieprzeżyłtakiejsamejprzygodyjakjegokolega,ale
tym razem maszyna okazała się nieco bardziej wytrzymała (choć też ucierpiała) i P-12 trafił w ręce
oficerówwywiadu.
Sukces izraelskich komandosów wywołał podziw na całym świecie. W Jerozolimie jednak zdawano
sobie sprawę, że świat arabski już szykuje się do kolejnej otwartej konfrontacji. Tym bardziej że
koncepcja wojny na wyczerpanie nie bardzo się sprawdziła. W 1973 roku doszło do wielkiego starcia
międzyIzraelemajegosąsiadami.
MartinVanCreveld,Zmienneobliczewojny.OdMarnydoIraku,DomWydawniczyRebis,Poznań2008,s.236.
PatrickTyler,TwierdzaIzrael,DomWydawniczyRebis,Poznań2014,s.217.
RogerFaligot,RemiKauffer,Służbyspecjalne,Iskry,Warszawa2006,s.681–682.
ROZDZIAŁ8
Wojna,któramiałabyćpokutą
Czymożnadopatrzećsięjakiejśsymbolikiwfakcie,żeEgiptiSyriadokonałyagresjinaIzraelwJom
Kippur,czyliwDzieńPojednania?Wświęto,kiedykażdyŻydmaobowiązekprosićoprzebaczenietych,
którychskrzywdził?MożebardziejwymownybyłbyatakwJamimNoraim,czyliwczasieStrasznychDni
poprzedzającychJomKippur?Takczyinaczej,ArabowiezgotowalipotomkomDawidapokutęzawojnę
sześciodniową.Samijednakteżsięmocnopoparzyli...
– W porównaniu z wojną Jom Kippur wojna sześciodniowa była turnusem wakacyjnym. Krótkim
spacerkiem po terytoriach przeciwnika. Agresja 1973 roku zaskoczyła nas i zmusiła do olbrzymiego
wysiłkuwojskowego.Wojnatrwałaod6do25października,nibyniedługo,ale...–opowiadamiTuvia
Yanilov i nagle urywa. Kładzie na stole album z ponad setką czarno-białych zdjęć. Ogląda je razem ze
mnąipewniekażdeznichożywawjegowyobraźni.
Młodzi chłopcy pozują anonimowemu fotografowi, stojąc na tle łagodnych Wzgórz Golan – wielu
znichrozebrałosiędopasa,byuwiecznićnazdjęciuswojąmuskulaturę.Amożepoprostubyłobardzo
gorąco?JednitrzymająwrękachkarabinyszturmoweIMIGalil,inniwspierająsięnagranatnikach.
Tuviauśmiechasię,powracadotamtychdniidoswychtowarzyszybroni.Niewszyscyżyją.
–Tawojnazaskoczyłanas.Owszem,sztabgeneralnyiwywiadmiałyświadomość,żezbierająsię
nadnamiczarnechmury.Byłooczywiste,żeArabowiebędąchcieliwziąćodwetzapoprzedniąwojnę,
ależezaatakująwświętoJomKippur,tegonieprzewidziałnikt–zapewniaYanilov.
Czyrzeczywiście?Amożepoprostuktośzlekceważyłniepokojącesygnałynapływającezróżnych
stron, także ze świata arabskiego? W drugiej połowie września 1973 roku do Tel Awiwu przybył
potajemnie król Jordanii Husajn i wyraźnie zasugerował, że wkrótce odwieczny konflikt Izraela
z Arabami przybierze ostrzejszą formę. Miał na myśli regularną wojnę – to pewne. Ale premier Golda
Meirijejdoradcynajwyraźniejuznali,żetotylkoprężeniemuskułówipowtarzaniestarejśpiewki.
Nieco później, 5 października nad ranem, szef Mossadu Cewi Zamir otrzymał informację od
swojego agenta, rozpracowującego rządowe i wojskowe kręgi Egiptu, że szykuje się konflikt zbrojny
inajprawdopodobniejwybuchnieonjużniedługo.InstytutWywiaduprzekazałwiadomośćarmii,leczjej
dowódcypotraktowalijąwyjątkowosceptycznie.Wszaktoniepierwszytakialarm.
Sygnałów,którepowinnydaćdomyśleniaIzraelczykom,byłozresztąowielewięcej.Częśćznich
zostałazbagatelizowanaprzezinneagencjewywiadowczeiwogóleniedotarładoIzraela.
WspominaonichYvonnickDenoëlwswejksiążceSekretnewojnyMossadu.Otoprzykład:
Na początku 1973 roku analityk CIA nazwiskiem Fred Fear, który przestudiował mnóstwo danych statystycznych dotyczących armii
egipskiej, dziwił się dokonywanym przez nią w ostatnim czasie masowym zakupom ruchomych mostów. Mogły one zostać
wykorzystanewyłącznienaNilu(alewjakimcelu?)albonaKanaleSueskim.Fearwywnioskował,żeszykowanyjestataknaIzrael.
Sporządziłraport,wktórymopisałnajbardziejprawdopodobnemiejscaprzerzuceniamostówiobliczył,ilużołnierzymogłobyjepokonać
wciągupierwszychdwudziestuczterechgodzin
.
Rzetelna praca, jaką wykonał amerykański analityk, nie została jednak odpowiednio wykorzystana
przez jego przełożonych i niemal od razu trafiła do archiwum. Dopiero wtedy, gdy świat obiegła
informacjaoegipskiejinwazjinapółwyspieSynaj,dokumentzostałprzekazanydoBiałegoDomujako...
relacja z wojny. Na odpowiednią reakcję było już za późno – wojska egipskie wypierały właśnie
IzraelczykówzSynaju,aodpółnocynacieraliSyryjczycy.
Bliskowschodniemukonfliktowiz1973rokuzostałpoświęconyobszernyrozdziałwksiążceEliota
A. Cohena i Johna Goocha Błędy i pomyłki w wojnach XX wieku. Zdaniem autorów Izrael znalazł się
wtedyokrokodtotalnejklęskiicowięcej,gdybyrzeczywiściedoniejdoszło,Izraelczycywznacznym
stopniusamibylibysobiewinni.
CoheniGoochdośćkrytyczniewyrażająsięopracywywiaduwojskowego,czyliAmanu.Piszą:
KarygodnaklęskaprzywódcówAmanwewrześniuipaździerniku1973rokuleżynietylkowichprzekonaniu,żeEgiptnierozpocznie
ataku, ale w ich wyjątkowej pewności siebie, która zaślepiła decydentów, oraz w dogmatyzmie, z jakim trzymali się Koncepcji. Do
ostatniego dnia utrzymywali, że nie będzie wojny, zamiast wskazywać niepewność sytuacji premierowi, szefowi sztabu i ministrowi
obrony
ÓwczesnaszefowarząduGoldaMeirprzyznałapolatach,żesłużbyspecjalnecałyczasuspokajały
ją, zapewniając, iż wszystko jest pod kontrolą i gdy tylko pojawi się niepokojący sygnał, armia stawi
czołarzeczywistemuzagrożeniu.CzyfaktycznieIzraelbyłtakdobrzeprzygotowanydostarcia?
CoheniGoochwewspomnianejksiążcestawiająjeszczejednątezę–otóżwładzewJerozolimie
nie doceniały wyszkolenia i poziomu technicznego wojsk arabskich; uważały, że to wciąż archaiczna
armia,niezdolnadozwycięstwawnowoczesnejwojnie.Autorzyprzytaczająnawetwypowiedźpewnego
anonimowegooficeraizraelskiego,któryprzyznał:„Przed1973rokiembyliśmyprzekonani,żeprzenieśli
się z kiepskiej podstawówki (w 1967) do dobrej szkoły. Okazuje się, że poszli znacznie wyżej i są na
poziomieuniwersyteckim”
.
Dodajmy,żetenuniwersytetposiadałdoskonałąkadręnaukową,zasilonąprofesoramizMoskwy...
***
–Dostałemczterdzieściosiemgodzinnaściągnięcieludzizrezerwy.Tobyłodziałanie„nawariata”,ale
wsytuacji,gdyEgipcjanieatakowalinasodstronySynaju,awkrótceteżSyryjczycyodWzgórzGolan,
musieliśmy działać błyskawicznie. Wróg miał niemal wyłącznie broń radziecką, także tę najnowszej
generacji. Syryjczyków i Egipcjan wspierały militarnie Iran, Maroko i Liban oraz oddziały wysłane
z krajów związanych z Moskwą. Pojawili się więc Kubańczycy i Koreańczycy z Północy. I Bóg raczy
wiedzieć, kto jeszcze. – Tuvia kręci głową, jakby do dziś nie mógł uwierzyć, że Izraelowi udało się
uniknąć totalnej porażki, i kontynuuje: – Syryjczykom udało się zająć Wzgórza. My, spadochroniarze,
wkroczyliśmy do akcji trzy dni po rozpoczęciu działań wojennych. W efekcie wojska syryjskie zostały
zmuszone do odwrotu. Tak samo jak sześć lat wcześniej w pośpiechu wycofywali się w głąb swojego
kraju.NaszymzadaniembyłoutrzymaniepozycjiwzdłużtakzwanejPurpurowejLinii.Jawrazzeswoim
oddziałem stacjonowałem w okolicach miejscowości Al-Quneitra, którą znałem jeszcze z wojny
sześciodniowej.Wtedymurymiastadośćdobrzezniosłyartyleryjskiostrzał,tymrazem,wczasiewojny
JomKippur,runęłyniemaldoszczętnie.
Sytuacjanafronciesyryjskimzmieniałasięzgodzinynagodzinę–syryjskiewojskaprzegrupowały
szykiiwróciłydowalki.Izraelskieczołgibyłybezradne,cochwilaartyleriaeliminowałazpolawalki
kolejną maszynę i momentami wydawało się, że Żydzi stoją na straconej pozycji. W dolinie, gdzie
znajdowałsięoddziałTuvii,zaroiłosięodsyryjskichpojazdówpancernych.Wtedydowalkiwkroczyło
izraelskie lotnictwo. Zaczął się ostrzał z powietrza – w nocy dolina wyglądała jak tort urodzinowy,
zdziesiątkamizapalonychświec.Topłonęłyczołgiwroga.
–Takczyinaczej,naszsztabgeneralnyuznałfrontsyryjskizakluczowy.Należałozrobićwszystko,
abyutrzymaćnaszeterytoriaiwykrwawićwroga–wspominadalejTuvia,weteranwieluwojen.
Mówi do mnie po hebrajsku, a Eyal Yanilov, jego bratanek, tłumaczy wspomnienia weterana na
angielski. Żartuje, że powinien znać polski, bo jego rodzina pochodzi z Łańcuta, ale niestety nie
opanowałtegojęzyka.
***
Na froncie egipskim izraelscy komandosi coraz skuteczniej nękali wroga. Szczególną rolę odegrała tu
elitarna jednostka marynarki wojennej Shayetet 13 (po polsku Flotylla 13, zwana też potocznie
Commando),będącazarównopodwzględemstruktury,jakiwyszkoleniaodpowiednikiemamerykańskiej
Navy Seals. 16 października operatorzy tej izraelskiej formacji przeprowadzili brawurową akcję
okryptonimie„Lady”.NocądoPortSaiduprzypłynęłydwieminiaturowełodziepodwodnetypuHazir.
Na pokładzie znajdowali się płetwonurkowie Shayetet. Efekt tej niezapowiedzianej wizyty to cztery
zatopionejednostkiegipskie:kuterrakietowy,transportowiecdesantowy,torpedowiecorazokrętstraży
granicznej.Wczasieakcjizaginęłodwóchpłetwonurków.
Inna głośna operacja Flotylli, przeprowadzona w czasie wojny Jom Kippur, znana jest pod
kryptonimem„Ardaka”.TymrazemkomandosiprzypłynęlidoHurghady(poarabskual-Ghardaqah),czyli
do portu, który dziś kojarzy się niemal wyłącznie z beztroską turystyką i nurkowaniem w rafach
koralowych. Nocą z 9 na 10 października 1973 roku nurkowie nie zamierzali jednak podziwiać cudów
natury, a jedynie kadłuby okrętów. Ich zadaniem było zainstalowanie min M-72 pod jednym z nich –
kutrem rakietowym „Komar” produkcji radzieckiej. W źródłach izraelskich statek ten figuruje jako
„Kumar”, bo pewnie brzmi to bardziej po arabsku, jednak nazwę swą wywodzi od niezbyt lubianego
owada.Zadaniezostałowykonanebezzarzutu,a„Komar”przestał...pływać.
W czasie wojny Jom Kippur Shayetet 13 działał nieco bardziej „chirurgicznie” niż kilka miesięcy
wcześniej, choćby podczas akcji Bardas 54-55. Przeprowadzono ją w lutym 1973 roku na terenie
obozów dla uchodźców palestyńskich w libańskich miejscowościach Nahr al-Bared i Al Bidaoui.
Flotylla, wspólnie z jednostką 707 i komandosami z Sayeret Tzanchanim, dokonała szturmu, którego
celem miało być zatrzymanie terrorystów. Ci jednak nie poddali się bez walki i obozy spłynęły rzeką
krwi–czterdziestuzginęłonamiejscu,asześćdziesięciuzostałorannych.
***
– My, żołnierze desantu, dostaliśmy zadanie odbicia góry Hermon na pograniczu izraelsko-libańsko-
syryjskim.MówimynaniąSiwowłosa,boniemalprzezpółrokujestspowitaśniegiem.
TuviaYanilovwskazujepalcemnajednozezdjęć–wspomnianyszczytmajestatyczniewznosisię
naddolinąporośniętągajamioliwnymi.DlaczegoIzraelowitakbardzozależałonaodzyskaniugóry,którą
utraciłjużnasamympoczątkuwojny?Wiadomobyło,żeSyryjczycybędąjejzacieklebronić.
– Po pierwsze, Hermon stanowił doskonały punkt strategiczny, a po drugie, znajdowała się tam
naszastacjanasłuchuradiotelegraficznego.Kiedyprzejęlijąsyryjscykomandosi,zdobylikodynaszego
wywiadu wojskowego. Ale wspinać się na górę nie było łatwo. Przed nami próbowała dokonać tego
superelitarnabrygadaGolani,alebezskutku.Innasprawa,żeniezbytrozgarnięcigenerałowiekazaliim
zdobywaćgóręnapiechotę.Żołnierzepadalijedenpodrugim.–Tamtedecyzjesztabuwciążwywołują
gniewTuvii.
Lekkouderzapięściamiwstółidobitniewypowiadapohebrajskujakieśsłowa.Eyalniezamierza
ichtłumaczyć.
–Powiedzmy,żetoniezbytcenzuralne–wyjaśniazszelmowskimuśmiechem.
Owszem,strategiastrategią,alegóraHermonzawszemiaławielkieznaczeniesymboliczne.Prawietakie,
jakiedlaOrmianczyTurkówmaświętagóraArarat–podktórązakończyłswójdługirejsarkąbiblijny
Noe.DlaludówBliskiegoWschoduwszystko,comaodniesieniedoPismaŚwiętego,stanowisacrum,
itrzebategobronićzawszelkącenę.JeżelichodziogóręHermon(pohebrajskuHarHermon,poarabsku
Djabl a-Shekh), to według apokryficznej biblijnej Księgi Henocha – uznawanej za natchnioną przez
Koptyjski Kościół Prawosławny – narodziły się tam upadłe anioły i podjęły decyzję wejścia między
ludzi,główniemiędzykobiety,byutrzymywaćznimirelacjeintymne.
Jednak to niejedyne epokowe wydarzenie związane z wznoszącym się na wysokość prawie trzech
tysięcymetrównajwyższymszczytemAntylibanu.Wnocyz21na22października1973rokustałasięona
bowiemterenemstarciasiłspecjalnychIzraelaiSyrii.Przeszłoonodohistoriijakooperacja„Pustynia”
(MivtzaKinu’ah)bądźtrzeciabitwaogóręHermon–dwiepoprzednie,nieudanedlawojskizraelskich,
teżmiałymiejscewczasiewojnyJomKippur(6i8października).
Dowództwo,któremubardzozależałonaodzyskaniugóry,zadecydowało,żeszczytzostaniewzięty
przezwojskadesantowe.Nadleciałyhelikopteryzdwomabatalionamispadochroniarzyiwylądowałytuż
przydolnejstacjikolejkigórskiej–jużwtedyHermonbyłważnymośrodkiemnarciarskim.
***
– Ruszyliśmy w górę. Szedłem z granatnikiem RPG na ramieniu i nagle, kątem oka, dostrzegłem
zbliżającego się do mnie żołnierza syryjskiego. Był uzbrojony po zęby i szykował się do ataku. Wtedy,
niezastanawiającsięwiele,wystrzeliłemwjegostronępocisk.Niechciałemgozabić,ajedyniezmusić
po poddania się. I rzeczywiście, podniósł ręce do góry i wyszedł z tej sytuacji bez szwanku. Trafił do
niewoli,aletolepszeniżtrafieniedoniebazamłodu,prawda?–stwierdzaretorycznieTuvia.
Nie pytam go, czy ma na rękach czyjąś krew. Trudno sobie wyobrazić, że uczestnik kilku wojen,
żołnierz frontowy przeszedł przez bitewne pola, nikogo nie zabijając. Ale to przecież nie jest
wykluczone. O świcie 22 października oddziały izraelskie przejęły górę upadłych aniołów. A raczej
upadłychSyryjczyków.
Zbliżał się koniec wojny – Tuvia wraz z oddziałem podszedł na odległość trzydziestu pięciu
kilometrów od Damaszku. Na stolicę Syrii spadały bomby. Egipcjanie też już mieli dość – ich wojska
pancerne w połowie zostały zdruzgotane przez izraelskie czołgi w bitwie pod Mitlą. Starło się tam
prawietysiącczołgów.ŚmiałomożnająnazwaćKurskiemBliskiegoWschodu.
Itowłaściwiebyłkoniec.Potejbitwiewojskadesantoweilądoweruszyłyzofensywąiwygoniły
nieprzyjaciela. Mniej więcej to samo działo się na froncie egipskim, gdzie Siły Obronne Izraela
w ramach operacji „Gazelle” ponownie przejmowały Synaj i mostami pontonowymi forsowały Kanał
Sueski. 22 października izraelskie czołgi 261 Dywizji Pancernej dotarły do Suezu, a następnie ruszyły
wstronęKairu.
– Ale wróćmy do góry Hermon – przywołuje się do porządku Tuvia. – Wojska izraelskie musiały
zostaćtamprzezjakiśczas.Dopierow1974rokuzainstalowalisiętamżołnierzezUNDOF,czyliONZ-
owskich sił pokojowych. Ja z moim oddziałem stacjonowałem niedaleko, już na terytorium Syrii.
Mieliśmytamposterunek:wpobliżubunkrazbudowaliśmywłasnymisiłamidrewnianydom,awłaściwie
szopę,wktórejogrzewaliśmysiępozejściuzesłużby.Chłopakinieustannietłuklitamwszesz-besz,czyli
w starego, dobrego arabskiego tryktraka. Pewnego dnia dowiedzieliśmy się o zagrożeniu ze strony
syryjskiejartylerii(bomimorozejmuz23październikaoninadaldonasstrzelali,iwielesiędodziśnie
zmieniło). Faktycznie, wkrótce zawyły rakiety. Poszedłem do szopy, żeby wygonić z niej chłopaków,
aonimówią:„Dajspokój,przecieżgramywszesz-besz,nieprzeszkadzaj”.Wiem,żetowciągającagra,
aletymrazemtoczyłasięgraożycie,więcrzuciłemkilkomaprzekleństwamiizmusiłemichdoudania
się do bunkra. Niechętnie, ale poszli. Kiedy po jakimś czasie wyszliśmy na światło dzienne,
zobaczyliśmy,żeponaszejszopiezostałotylkokilkaspalonychdesek.Chybabylimiwdzięczni.
Tymczasemnapółnocypojawiłosiękolejnezagrożenie–wspieranyprzezSyrięiIranHezbollah,
atakujący Izrael z terytorium Libanu. Stało się jasne, że starcie z tym przeciwnikiem to tylko kwestia
czasu.
YvonnickDenoël,SekretnewojnyMossadu,WydawnictwoCzarnaOwca,Warszawa2013,s.52–53.
EliotA.Cohen,JohnGooch,BłędyipomyłkiwwojnachXXwieku,Bellona,Warszawa2010,s.176.
Ibidem,s.184.
ROZDZIAŁ9
WalcwSabrze
... Nigdy nie powracają do mnie obrazy z tamtego czasu. Po inwazji na Liban w 1982 roku straciłem pamięć. Teraz, żeby odzyskać
pamięć,szukamtych,którzynigdyniezapomną...
...PrzekraczającgranicęwRoshHanikra,czuliśmysięjaknawycieczce,robiliśmysobiezdjęcia,opowiadaliśmydowcipy,mieliśmy
czas,żebysiępowygłupiać,zanimwkroczymydoakcji.Krajobrazbyłpiękny,wszędziewokółdrzewa.Trochęrozsypującychsięchałup
– po prostu idylliczna, pasterska sceneria. Jechaliśmy powoli, dzięki czemu mogliśmy się delektować widokami. W czołgu zawsze
czujeszsięnaprawdębezpiecznie.
GoodmorningLebanon...
...Kiedywstajeporannazorza,widziszogromzniszczeń,którespowodowałeś,inawetniewiesz,gdziejesteś...
(WalczBaszirem,reż.AriFolman,Izrael,2008r.)
***
Srulik to prawdziwy sabra. Prawdziwy Izraelczyk, urodzony gdzieś pomiędzy Netanją a Aszkelonem,
szczery syjonista, który nie czuje specjalnej więzi z Żydami z odwiecznej diaspory i reprezentuje
zupełnienoweobliczenarodu.Srulik,stworzonyprzezKarielaGardosha(pseudonimartystycznyDosh),
pojawiał się przez lata jako bohater komiksu w dzienniku „Ma’ariv”. Młodzieniec o zawadiackim
spojrzeniu, ubrany w uniform khaki, przypominający radzieckiego pioniera, stał się uosobieniem sabry,
czyli Izraelczyka wychowanego w kibucu, zwróconego ku przyszłości, nieskłonnego do rozdrapywania
ranzprzeszłości.Mówiąckrótko,Izrael–podobniejakkrajeblokuwschodniego–wykreowałswojego
nowegoczłowieka.Dziękiniemupojęciesabramiałosięświatukojarzyćpozytywnie.
Ajednak...kojarzysięniestetydośćponuro.IniemawtymwinySrulika.Chodzitubowiemocoś
całkieminnego,copołożyłosięcieniemnaizraelskiejarmii,awręcznaizraelskimpaństwienadługie
lata. Chodzi mianowicie o Sabrę pisaną wielką literą, czyli nazwę miejsca, które wcale nie leży
wIzraelu,anaprzedmieściachlibańskiejstolicy–Bejrutu.
W 1982 roku obozy przejściowe dla ludności palestyńskiej w Sabrze i sąsiedniej Szatili stały się
areną potwornej masakry. Zginęło w niej, według różnych szacunków, kilka tysięcy palestyńskich
uchodźców–główniekobiet,dzieciistarców.Winązatęzbrodnięobarczasiętakzwanąchrześcijańską
milicję, złożoną z maronitów, czyli członków Kościoła wschodniokatolickiego, działającego między
innymi w krajach Bliskiego Wschodu. Jednak po dziś dzień nie udało się do końca wyjaśnić roli, jaką
wtejmasakrzeodegrałaarmiaizraelska.Czytylkobiernieprzyglądałasięzabijaniu,czymożemiałana
niejakiśwpływ?
Kilka lat temu wielkie poruszenie na świecie wywołał animowany film Ariego Folmana Walc
zBaszirem.Tozniegopochodzącytatyzamieszczonenapoczątkutegorozdziału.
Reżyser,uczestniktamtychwydarzeń,stworzyłprzejmującedziełoopokoleniu,któreniepotrafi(nie
chce?)rozliczyćsięztamtątragedią.Bohaterfilmu–samFolman–docieradostarychtowarzyszybroni
i próbuje rozmawiać z nimi o odpowiedzialności Izraelczyków. Jednego z rozmówców głównego
bohatera prześladuje senny koszmar – ulicami Tel Awiwu goni go sfora czarnych psów, wywołując
przerażenieprzechodniów.Iniemawątpliwości,żeowepsysąwynikiemwojennejtraumy–projekcją
podświadomości,któradomagasięprawdy.
Bohater wyrusza więc w podróż – w głąb czasu i w głąb siebie. Boi się tej drogi i stawia sobie
pytanie. „Może dowiem się o sobie czegoś, o czym nie chcę wiedzieć?” – pyta retorycznie. Do Walca
zBasziremwrócimy.
Terazkilkasłówokonflikcie,któregokulminacjąstałasięmasakrawSabrzeiSzatili.
***
Był 3 czerwca 1982 roku. Izraelski ambasador w Londynie Shlomo Argov wyszedł właśnie z hotelu
Dorchester przy Park Lane. Siedział już w samochodzie, gdy nagle dostrzegł trzech zmierzających ku
niemu mężczyzn. Najprawdopodobniej nie przeczuwał, że nadciąga zagrożenie – może myślał, że
nieznajomi to angielscy Żydzi? Nie zdążył jednak zapytać, o co im chodzi, bo jeden z nich strzelił mu
zpistoletuprostowgłowę.
Później okaże się, że zamachowcy – Jordańczyk Hussein Ghassan Said, Palestyńczyk Marwan al-
Banna i pułkownik irakijskiego wywiadu Nawaf al-Rosan – byli członkami ekstremistycznego
ugrupowania Abu Nidala, które oderwało się od Organizacji Wyzwolenia Palestyny Jasera Arafata.
Nidal uważał bowiem, że Arafat jest zbyt ugodowy i z wiekiem coraz mniej interesuje go walka na
śmierć i życie. Ba, pojawiły się nawet oskarżenia, jakoby lider OWP był jedynie marionetką w rękach
Amerykanów,działającąpodichdyktando.Awiadomo,żeUSAtoprzyjacielIzraela...Prawdęmówiąc,
takie opinie były dla szefa OWP wyjątkowo krzywdzące, bo w tamtym czasie izraelski rząd wyznawał
zasadę„dobryArafattomartwyArafat”,aministerobronyArielSzaron–jaksamprzyznałpolatach–
planował nawet na niego zamach. Zresztą przyczyniła się do tego także działalność organizacji Abu
Nidala,bowiemjejakcjezbrojneczęstouznawanozadziełoArafata.Innarzecz,żeszefOWPdlaświata
arabskiego, w tym dla rządów w Damaszku i Kairze, nie był wcale bohaterem, a raczej
niesubordynowanymikrnąbrnympolitykiem,przedkładającymnadewszystkowłasnąkarierę.
Trudnopowiedzieć,dlaczegoterrorystomzależałonawyeliminowaniuakuratambasadoraArgova–
byćmożechodziłooefektmedialny,jakimusiaławywołaćakcjawLondynie.
Ambasadormiałszczęście–strzałnieokazałsięśmiertelny,jednakofiarazamachudokońcaswych
dni(zmarłw2003roku)pozostałaprzykutadołóżka.
Ten akt terroru stał się dla Izraela pretekstem do działań odwetowych na wielką skalę. Wojskowi
szybko opracowali szczegóły operacji „Pokój dla Galilei”. Miała ona na celu spacyfikowanie gniazd
palestyńskiego terroru w południowym Libanie. Przypomnijmy – terytorium to okupowała wówczas
Syria, której zależało na wspieraniu formacji niechętnych Izraelowi. A Abu Nidal był jastrzębiem
onajwiększymdziobie.
PierwszepociskispadłynaLibanjużnastępnegodnia,czyli4czerwca.Palestyńczycyzeswychbaz
odpowiedzieli ogniem. 6 czerwca armia izraelska wkroczyła na południe Libanu, rozpoczynając
regularną wojnę. Chodziło oczywiście nie tylko o ukaranie Palestyńczyków za zamach na ambasadora,
alegeneralnieouderzeniewterrorystówspodznakuOWPiwichkwateręgłówną.Taknaprawdęrok
1982niebyłpoczątkiemwojny,ajedyniebardzoważnymjejogniwem.
WtymczasiewładzęwIzraelusprawowalipolitycywierzącywskutecznośćsiłowychrozwiązań,
tacyjakpremierMenachemBegin,ministerobronyArielSzaroniszefsztabugeneralnegoRafaelEitan.
Uznali,żenadarzyłasięokazjadorozwiązaniaproblemupalestyńskiego.
Plan był jasny: zająć czterdziestokilometrowy pas ziemi na południu Libanu i oczyścić go
z Palestyńczyków, a tym samym zabezpieczyć Izrael przed rakietami wystrzeliwanymi z rejonów
przygranicznych.
***
– Dlaczego w ogóle weszliśmy do Libanu? To oczywiste, z powodu Hezbollahu. Trzeba co jakiś czas
pokazaćArabom,żeniejesteśmychłopcemdobiciaipotrafimyodpowiedziećagresjąnaagresję.
Avital,dziśgrubopopięćdziesiątce,podczaswojny1982rokusłużyłwwojskachpancernych.Do
dziś się zastanawia, czy operacji „Pokój dla Galilei” można było uniknąć i czy była rzeczywiście
potrzebna.Niemawątpliwości,żewpierwszymetapiedziałań,czyliwczerwcu1982roku,izraelskie
wojskoczyniłoswojąpowinnośćiniemasięczegowstydzić.Natomiastto,conastąpiłotrzymiesiące
późniejpodBejrutem,tojużzupełnieinnahistoria.AleAvitalniemazniąnicwspólnego.
– Liban to niezwykły kraj, prawdziwy tygiel kultur i religii: muzułmanie, od sunnitów po szyitów,
druzowie, uważani za islamskich heretyków, są też katolicy Wschodu, czyli maronici, prawosławni czy
grekokatolicy.Awszystkonanaprawdęmałymskrawkuziemi,jeszczemniejszymniżIzrael.Ijakośsię
tammieszczą,jakośdogadują.No,chybażewgręwchodzipolityka.Wtedyłapiąsięzałby–przekonuje
Avital. Spotkałem go w kawiarni jednego z hoteli w Netanji. Prosi, żeby nie podawać w książce jego
nazwiska, bo temat wojny w Libanie, mimo upływu lat, jest wciąż świeży i wywołuje liczne
kontrowersje. Szczególnie po sukcesie Walca z Baszirem, który Avital traktuje trochę jak opowieść
oswoimwłasnymżyciu,choć–podkreślaponownie–niebyłogowewrześniu1982rokuwSabrzeani
wSzatili.
– W czerwcu 1982 roku zrobiło się niewesoło. Terroryści postrzelili naszego ambasadora
wLondynie,costanowiłoewidentnąprowokację.Arabowiesamiprosilisięointerwencję.Czyniemieli
świadomości, że będzie odwet? Wiedzieli też, że ówczesny minister obrony Izraela Arik Szaron to
człowiek skłonny do konfrontacji. W końcu to były komandos. A jednocześnie polityk niestroniący od
manipulowania ludźmi – dodaje Avital i zaczyna swą wojenną opowieść. – Wjechaliśmy 6 czerwca,
Libańczycy, i to nie tylko chrześcijanie, powitali nas jak wyzwolicieli. Przecież od miesięcy toczyli
krwawą wojnę z Syryjczykami, którzy okupowali ich kraj. Poza tym Hezbollah, wspierany przez
DamaszekiTeheran,represjonowałludnośćchrześcijańską.Zresztąnietylkoich:jakjesteśterrorystą,to
lubisz,gdysięciebieboją.Iwrogowie,itwoi,wszyscy.AteraztoHezbollahzacząłsiębać–uśmiecha
sięAvitalipochylanadfiliżankązielonejherbaty,poczymwracapamięciądoczerwca1982roku.
– W ciągu bardzo krótkiego czasu przebyliśmy połowę drogi od granicy do Bejrutu, czyli ponad
czterdzieści kilometrów. Dostaliśmy rozkaz wyruszenia w stronę szosy prowadzącej z Bejrutu do
Damaszku. Przecięcie jej było zadaniem strategicznym, pewnie dlatego w „ekipie” znalazła się też
elitarna brygada piechoty Golani. Jechaliśmy bardzo wąską, górską drogą. Zupełnie jak te chłopaki
z filmu Walc z Baszirem nie zdawaliśmy sobie sprawy z czekającego na nas zagrożenia i zabijaliśmy
czas, śpiewając aktualne przeboje. I nagle w jednym z wąwozów rozpętało się piekło. Zostaliśmy
ostrzelani przez artylerię i wiele naszych czołgów stanęło w ogniu. Odpowiedzieliśmy ogniem, ale nie
mogliśmy dostrzec przeciwnika. Zapadał zmrok i wydawało się, że już po nas. Wtedy nadleciały
helikoptery 35 Brygady Spadochronowej, komandosi dołączyli do nas i zaczęli obserwację.
WnoktowizorachpojawiłysięsylwetkisyryjskichczołgówT-34iT-72.Wezwaliśmynapomocposiłki,
nadleciały śmigłowcami AH-1 Cobra dopiero nad ranem. Ważne, że odsiecz była skuteczna: nasze
pociskizniszczyłykilkanaściepojazdówpancernychprzeciwnika.
Avital przerywa swą opowieść w tym miejscu, choć można odnieść wrażenie, że wcześniej
zamierzałjąkontynuować.Zupełniejakbyopowiadanieowojnieprzestałogobawić.Kończyrefleksją:
–Cholera,rzeczwtym,żemyśmywcaleniechcieliwalczyćzSyryjczykami.Naszewładzeciągle
podkreślały,żezależynamnapokojuwGalilei,anienakolejnymkonflikciezDamaszkiem.Amożeto
byłatylkopropaganda?Ostateczniewczerwcusamizbombardowaliśmysyryjskiestanowiskarakietowe
wLibanie.CzylijednakchcieliśmypokazaćAsadowi,ktoturządzi.Noisiędowiedział!
***
Planującoperację„PokójdlaGalilei”,Izraelniechciałpozostaćwtejwojnieosamotniony.Dlategojuż
oddłuższegoczasuMossadpracowałnadpozyskaniemsojuszników,itowłaśnietam,gdziewydawało
siętodziałaniembeznadziejnym.Jakiśczastemuwdzienniku„Haaretz”ukazałsiętekstlegendyMossadu
NachikaNavota,odpowiedzialnegowówczaszanawiązaniekontaktówzlibańskimichrześcijanami.Otóż
– jak wspominał Navot – Mossad doszedł do wniosku, że Izrael powinien stać się rzecznikiem
mniejszości narodowych czy religijnych, którym odmawia się prawa do wyrażania swojej odrębności.
Na przykład Kurdów, prześladowanych w Iraku Saddama Husajna. Albo chrześcijan zamieszkujących
Liban,abędącychsoląwokumuzułmanównaBliskimWschodzie.Zresztątakiekontaktyrozpoczęłysię
już w latach pięćdziesiątych XX wieku i dobrze rokowały na przyszłość. Jak ustalił wywiad, libańscy
chrześcijanie bardzo życzyli sobie tego, aby wojska izraelskie zdobyły Liban i pogoniły Syryjczyków.
Problemwtym,żenamaronitachjakonasojusznikumilitarnymniemożnabyłopolegać–stanowilizbyt
małąiniezdyscyplinowanąsiłę.
NochybażewsparciamilitarnegoudzieliłbyIzraelowiambitnypolitykmaronickiBaszirDżemajel
– on mógł zorganizować formacje zdolne do wykonania jakichś drobniejszych zadań. Jerozolima
nawiązałazDżemajelemcośwrodzajupolitycznegoromansu–gdywsierpniu1982rokusiłyizraelskie
opanowałysytuacjęiodbyłysięwyborynaprezydentaLibanu,wygrałjewłaśnieon.Oczywiścieprzez
Palestyńczyków został okrzyknięty izraelską marionetką. Zresztą nie tylko izraelską, także amerykańską.
Czymielirację?
Prezydent Dżemajel niedługo cieszył się swym stanowiskiem: 14 sierpnia zginął w zamachu
bombowym.Ładunekeksplodowałwsiedzibiejegopartii,FalangiLibańskiej,podczasgdyonwygłaszał
przemówienie. Dla maronitów dzień śmierci Dżemajela był katastrofą – niezależnie od tego, co o nim
sądzili,stracilicharyzmatycznegolidera.Stałosięjasne,żeteraznastąpirewanż.
WjednymzwywiadówAriFolman,twórcaWalcazBaszirem,takskomentowałkrwawąmaronicką
akcjęwSabrzeiSzatili:
Podwieczór[14września–przyp.A.G.]znacznesiłyzbrojnefalangistówruszyływstronęobozów–kierowałanimiprzemożnachęć
rewanżuzaśmierćDżemajela.NocąwkroczylidoSabryiSzatili,wspieraniprzezsiłyzbrojneIzraela,którereflektoramioświetlałyim
drogę. Z oficjalnych deklaracji wynikało, że chrześcijańscy bojówkarze zamierzali oczyścić obóz uchodźców z palestyńskich
bojowników. Ale przecież ich tam wcale nie było: dwa tygodnie wcześniej odpłynęli statkami do Tunezji. Przez dwa dni z obozów
dochodziły odgłosy strzelaniny, ale nie wiedzieliśmy, co się tam naprawdę dzieje. Dopiero trzeciego dnia, 16 września, okazało się, że
zabijanowszystkich
.
***
Tim Weiner to wybitny amerykański znawca tematyki wywiadu – jego książka Dziedzictwo popiołów,
historiaCIA,stanowiącatotalnąkrytykęAgencji,wywołaławswoimczasieprawdziwąmedialnąburzę.
WeinerpoświęciłjedenzrozdziałówswojejksiążkiwojniewLibanieiroli,jakąodegraławniejCIA.
Okazuje się, że w tym przypadku amerykański wywiad cywilny i Mossad działały ręka w rękę, mając
wspólnyinteresnaBliskimWschodzie.OtojakWeinerrelacjonujekulisytamtychwydarzeń:
W piątek 16 lipca 1982 roku, w dniu zaprzysiężenia na sekretarza stanu, George Schultz stanął w obliczu międzynarodowego kryzysu
w Libanie. Długą rozmowę telefoniczną ze swojego nowego gabinetu odbył z Bobem Amesem, czołowym analitykiem CIA od spraw
arabskich. Ames (...), wysoki, przystojny, wielbiciel ręcznie robionych kowbojskich butów, spotykał się z Arafatem, królem Jordanii
HusajnemiprzywódcamiLibanu.WśródzwerbowanychprzezniegoagentówznalazłsiędyktatorzBejrutu,maronitaBaszirDżemajel,
najlepiej umieszczona wtyczka CIA w Libanie. Maronicka siatka agencji rządziła Bejrutem. Bezgraniczna wiara w nią tak zaślepiła
agencję,żeniedostrzegła,jakbardzowiększośćLibańczykówniecierpiwładającejniąmaronickiejmniejszości.Ichgniewbyłgłówną
przyczynąwojnydomowej.
WinnymmiejscuWeinerdodaje:
W odwecie [za śmierć Dżemajela – przyp. A.G.] maroniccy sojusznicy CIA, podżegani przez wojska izraelskie, powiesili około
siedmiuset palestyńskich uchodźców w slumsach Bejrutu. Kobiety i dzieci pogrzebano pod stosami kamieni. W następstwie tych
mordówReaganwysłałkontyngentpiechotymorskiejjakosiłypokojowe.Aleożadnympokojuniebyłomowy
ZWeineremspotykamsięwlobbywarszawskiegohoteluPolonia.PrzyjechałdoPolskipromować
swojąnajnowsząksiążkępoświęconąFBIWrogowie.Trudnooprzećsięwrażeniu,żelegendarnyszeftej
instytucji, czyli J. Edgar Hoover, nie jest ulubieńcem Weinera. Podobnie zresztą jak wszyscy inni
szefowiesłużb,którzydobroagencji,czyszerzej–dobroinstytucjipaństwowychprzedkładaliinadżycie
ludzkie,inadzwykłąprzyzwoitość.Mówionichzwyraźnądezaprobatą.
Interesujemnie,cowybitnyekspertsądziowydarzeniachwLibaniew1982roku,gdzieswojąrolę
miałydoodegraniatakżesłużbyspecjalne.Namojesłowa,żecałyczaswinnitejmasakryniesąznani,
Weinerreagujegwałtownie:
–Jaktoniesąznani?Jeślipanchce,wskażępanugłównegowinowajcę.Jestnimówczesnyminister
obronyArielSzaron.
– Rzeczywiście, ponosi on polityczną odpowiedzialność za tamtą tragedię. Z tego powodu stracił
ministerialną tekę. Ale stało się tak w wyniku nacisków społeczeństwa izraelskiego na cały rząd.
SpecjalnakomisjaKnesetu,powołanapomasakrze,oskarżyłaministrajedynieo„zlekceważenieryzyka
masakry”.Szaronfirmowałdziałaniawojska,aleczyrzeczywiścieponosimoralnąodpowiedzialność?–
pytam.
–Naturalnie,bozbiorowymordnaPalestyńczykachbyłjegopomysłem.Opracowałteżplan:uzbroił
maronicką milicję, wskazał, gdzie miała zostać przeprowadzona akcja, utorował drogę bojówkarzom
ispokojnieczekałnarezultaty.Szaronmakrewnarękachiniechniktniepróbujerelatywizowaćtamtych
wydarzeń.
JeśliTimWeinermaracjęijeśliodejście„Arika”zestanowiskaministraobronydokonywałosię
w atmosferze skandalu (także międzynarodowego), trudno zrozumieć, dlaczego człowiek ten niespełna
dwadzieścia lat później został premierem izraelskiego rządu. Być może społeczeństwo miało już dość
ugodowejiustępliwejpolitykiipostawiłonatwardegoczłowieka.Nawiasemmówiąc,pojegowyborze
nasiliłysięatakiterrorystycznezestronyPalestyńczyków.
W styczniu 2006 roku Szaron dostał wylewu krwi do mózgu i zapadł w śpiączkę, w której
pozostawałprzezwielelat.Zmarł11stycznia2014roku.
***
Na koniec oddajmy głos Jeanowi Genetowi, słynnemu francuskiego pisarzowi, sympatyzującemu
z wszelkimi ruchami działającymi na rzecz obalenia burżuazyjnego ładu na Zachodzie. Genet wspierał
zarówno niemieckich radykałów związanych z Danielem Cohn-Benditem, jak i afroamerykańską
organizację Czarne Pantery. Solidaryzował się także z Frakcją Czerwonej Armii Andreasa Baadera
i Ulrike Meinhof, uznając wiele z celów tej organizacji za szlachetne i godne pochwały. Szczególnego
wsparciaudzielałjednaksprawiepalestyńskiej–wczasiemasakrybyłwBejrucieiswojeświadectwo
ztamtegowydarzeniaopublikowałwesejuCzterygodzinywSzatili.
Warto przytoczyć, co na temat współpracy służb amerykańskich z izraelskimi oraz ich metod
operacyjnych napisał w książce Zakochany jeniec. Oto krótki fragment ironicznego, ale nie
pozbawionegoracjonalnychpodstawwywodu:
Mówiono mi tu (w Bejrucie), że CIA i Mossad, raz sprzymierzeńcy, kiedy indziej rywale, potrafią się przymilać, ugłaskać, czarować
nawetpojmanychfedainów[muzułmańskichbojownikówojakąśsprawę–przyp.A.G.]–comogłobysugerować,żewCIA,podobnie
jak w Mossadzie, zdarzają się obdarzeni wrażliwością agenci – bojowników, którzy najpierw milczą podczas tortur, godząc się ze
śmiercią, ale słuchają, kiedy przekaz zamienia się w sztukę, wzruszają się, gdy dotknie ich poezja, i fedain po chwili ciszy zaczyna
mówić.TakiżtrzebabyłoostrzegaćprzedniebezpiecznymwdziękiemipoezjąIzraela
.
JeanGenet,Zakochanyjeniec,W.A.B.,Warszawa2012,s.228.
ROZDZIAŁ10
Długieramięibagnetwdłoni
Mossaduchodzizajednąznajskuteczniejszychwdziałaniuagencjiwywiadowczychświata.Powszechne
przekonanie jest takie, że ten, kto znalazł się na celowniku Instytutu, już powinien zacząć kopać sobie
grób.Itoszybko,bozostałoniewieleczasu.
To przekonanie nie jest do końca zgodne z prawdą, ponieważ, po pierwsze, Mossad często latami
tropiwinowajcę,bywkońcuwymierzyćmusprawiedliwość(oczymzachwilę),apodrugie...„firmie”
tej prawdopodobnie przypisuje się więcej „głów”, niż faktycznie ma ich na swoim koncie. Często jest
bowiemtak,żeInstytutWywiadu„podajeobiektnatacy”,ale–używająceufemistycznegookreślenia–
działaniakinetyczne(bojowe)przeprowadzająjużwojskowi.
Skoro Mossad z reguły nie potwierdza wykonania mokrej roboty, to otwiera to wielkie pole do
spekulacji,nietylkomedialnych.Izazwyczajpojawiająsięwtedydwazłowieszczeterminy:„Cezarea”
iKidon.TenpierwszytowydziałoperacyjnyMossadu,odpowiedzialnyzarealizacjęnawetnajbardziej
śmiałych projektów na całym świecie. Ten drugi zaś, oznaczający po polsku „bagnet”, jest czymś
w rodzaju grupy uderzeniowej, stanowiącej część „Cezarei”. Najbardziej ukrytą i tajemniczą komórką
wwielkiejsekretnejstrukturze,jakąstanowicałyMossad.
Wokółtegorodzajuinstytucjipojawiasięcałamasateoriispiskowychiplotek,któreoddalająnas
odprawdy.Atmosferępodgrzewakinoiliteratura.Powstałowielefilmówpoświęconychprawdziwym
iznanymoperacjomagentówizraelskiegowywiadu.Innenakręcononapodstawiefikcyjnychscenariuszy,
alewpewnejmierzeodwołująsięonedofaktów.Dotejpierwszejkategoriinależybezwątpieniagłośny
film Stevena Spielberga Monachium, opowiadający o nie do końca udanym odwecie Mossadu za
masakrę izraelskich sportowców podczas igrzysk olimpijskich w 1972 roku. Przypomnijmy: w wyniku
zamachu terrorystycznego, przeprowadzonego przez palestyński Czarny Wrzesień, i splotu
nieszczęśliwychzdarzeń,podczaskiepskoprzygotowanejpróbyuwolnieniazakładnikówśmierćponiosło
szesnaścieosób.
Znany walijski pisarz Gordon Thomas, który ma na koncie powieść Gideon’s Spies. Mossad’s Secret
Warriors(SzpiedzyGideona,sekretniwojownicyMossadu),takwyobrażasobieekipęKidonuwakcji:
Mają do dyspozycji laboratorium trucizn, zamkniętych w fiolkach. Mają długie i krótkie noże oraz fortepianową strunę do uduszenia
ofiary. Mają materiały wybuchowe nie większe niż pastylki na ból gardła, które są w stanie rozsadzić głowę na strzępy. Do tego
dochodząpistoletyikarabinysnajperskie
.
Poza tym – według słów Thomasa – agenci wożą ze sobą środki chemiczne atakujące układ
nerwowyorazamunicjędum-dum,acałyarsenałKidonujestznaczniebardziejimponującyniżto,czym
dysponują rosyjskie czy chińskie służby. Tak wyposażona ekipa na pewno wykona zadanie
wyeliminowaniawrogaIzraela.
Powyższyopisdotyczyłgrupy,któramiałapomścićzamachbombowyprzeprowadzony28listopada
2002 roku w izraelskim hotelu Paradise w kenijskiej Mombasie. Zginęło wówczas trzynaście osób,
a osiemdziesiąt zostało rannych. Wprawdzie ówczesny premier Ariel Sharon zapowiedział odwet
iwskazałpalcemwinnego,czyliAl-Kaidę,alepojakimśczasiesprawaucichła.Takwięcopisanaprzez
Thomasaekipabyłaraczejtworemliterackimniżoperacyjnym.
Autor przedstawia różne metody służb wywiadowczych i kontrwywiadowczych, a konkretnie ich
komórek, które odpowiadają za „rozwiązania ostateczne”. Bo nie zawsze to funkcjonariusze wykonują
mokrąrobotę–czasemzdarzaimsięposłużyćbardziejbądźmniejuświadomionymwspółpracownikiem.
TaksięstałochoćbywprzypadkuJahiiAjasza,pseudonimInżynier–terrorystyHamasu,którybył
mistrzem w konstruowaniu bomb. Choć nie miał dostępu do trotylu, potrafił tworzyć materiały
wybuchowe na bazie acetonu i detergentów, według własnego pomysłu. Jego sztandarowym dziełem,
którespowodowałośmierćdziesiątkówludzinaulicachTelAwiwu(wdzielnicyRamatGan)czyKfar
Darom(wGazie),była„MatkaSzatana”–ładunekzwykorzystaniemnadtlenkuacetonu.ProduktyAjasza
cenilisobienietylkoekstremiścizpalestyńskiegoHamasu,aletakżezsyryjskiegoIslamskiegoDżihadu.
Jegodziałalnośćtakdopiekłaizraelskimwładzom,żepostanowiłyzlikwidowaćgozawszelkącenę.
Co więcej, w połowie lat dziewięćdziesiątych izraelski rząd pod kierownictwem Icchaka Rabina
próbował osiągnąć porozumienie z Palestyńczykami. Niestety, nie wszyscy byli zainteresowani zgodą
międzyodwiecznymiwrogami–takżepracującydlaHamasuInżyniersabotowałrodzącesięwwielkich
bólach porozumienie. Nic więc dziwnego, że w poszukiwania Ajasza włączyli się także Palestyńczycy
zfrakcjiJaseraArafata.
Problem w tym, że Inżynier dobrze się ukrył gdzieś na Zachodnim Brzegu Jordanu, a poza tym
strzegligouzbrojenipozębyochroniarze.Tuniewystarczyławięcdobrzeposługującasiębroniąekipa,
przede wszystkim potrzebny był przemyślany, misterny plan. Jego opracowanie wziął na siebie
kontrwywiad cywilny, czyli Szabak (znany także pod skrótem Szin Bet). Śledczy ustalili, że Ajasz co
jakiś czas pojawia się w Gazie u Osamy Hamada, swego przyjaciela ze szkolnych lat. Kontrwywiad
potrzebowałwięcjakiegoś„kreta”,którydotrzedodomuOsamy,niewzbudzającżadnychpodejrzeń.
Taksięakuratzłożyło,żeniecowcześniejwolęwspółpracyzSzabakiemzadeklarowałwujOsamy,
KamilHamad.ZostałwięcpoproszonyodalekoidącewsparcieprzytropieniuInżyniera.Kamilzażyczył
sobie za tę przysługę pieniędzy i izraelskiego paszportu. Usłyszał, że z tym nie będzie problemu, jeśli
jednakakcjaniezakończysięsukcesem,HamasotrzymacynkozdradzieKamilaiwtedyzrobisięgorąco.
Lepiejzatembędziedlawszystkich–opróczAjasza,rzeczjasna–jeślitajnyagentdobrzewypełniswą
misję.DopierowtedyHamadpojął,wcowdepnął,alejużniemógłsięwycofać.
Na początku stycznia 1996 roku Kamil Hamad odwiedził swego krewniaka Osamę i wręczył mu
prezent – telefon komórkowy. Oczywiście sponsorem prezentu był izraelski kontrwywiad, który nie
ukrywałprzedKamilem,żewtelefonieznajdujesię„pluskwa”,urządzeniejestnapodsłuchu.
Rankiem 5 stycznia Inżynier pojawił się u przyjaciela. Postanowił zadzwonić do swego
zatroskanegoojcaAbdula,bypowiedziećmu,żejestwbezpiecznymmiejscu.Takjakzawszesięgnąłpo
telefon Osamy. Po chwili rozmawiał już ze swoim tatą, nie mając jednak pojęcia, że słyszą go także
funkcjonariuszeSzabaka.
Jeśli ktoś myśli, że „pluskwa” w telefonie miała pomóc w zlokalizowaniu Inżyniera, to się srogo
myli.Pracownikówkontrwywiadunieinteresowałoto,wjakimmiejscunaziemiznajdujesięichcel–
ważne,żebytrzymałtelefonprzyuchu.Zostałwnimbowiemtakżeukryty,oczymzapewneniewiedział
wujekKamil,ładunekwybuchowy.Tomiałabyćegzekucjasymboliczna:genialnykonstruktorbombginie
wwynikueksplozji.
Pokilkusekundachodpotwierdzenia,żegłoswsłuchawcerzeczywiścienależydoAjasza,Inżynier
zostałpozbawionygłowy.
HistoriaJahiiAjaszazakończyłasiędlaizraelskiegowywiadupomyślnie.Częstojednaknieudaje
się wykorzystać „kreta”, niemożliwe też jest eliminowanie wrogów na odległość. Wtedy pozostaje
działanie bezpośrednie. Przyjrzyjmy się pewnej akcji z nieodległej przeszłości. Rzecz się dzieje
wZjednoczonychEmiratachArabskich,akonkretniewDubaju...
***
TegorankaBrytyjczykAdamMildinerobudziłsię–jaktookreśliłwwywiadachdlaprasy–wkrainie
czarów. Ale nie były to czary z opowieści o Alicji. Wręcz przeciwnie – dla tego mieszkańca
jerozolimskichprzedmieśćzacząłsięprawdziwykoszmar.Woczachświatowejopiniipublicznejstałsię
bowiem zabójcą; członkiem ekipy Mossadu, która wyeliminowała w Dubaju groźnego terrorystę.
Wkrótce do grona rzekomych bezwzględnych egzekutorów dołączyły kolejne osoby, między innymi
IrlandkaGailFolliard.PodobniejakMildinerniemiałapojęcia,cojestgraneidlaczegotowłaśniejej
przypisano udział w zabójczej operacji. Na pierwszych stronach gazet widniały fotografie osób
niezwyklepodobnychdoFolliardiMildinera.
– Ktoś ukradł mi tożsamość! – skonstatował Mildiner i rozpoczął walkę o odzyskanie dobrego
imienia.
Biletylotniczetrzebarezerwowaćzwyprzedzeniem.Szczególniejeślizależynamnatym,abywpodróży
towarzyszyłynamokreśloneosoby.Możesiębowiemokazać,żewsamolociejestjużtylkojednomiejsce
inasibliscyczywspółpracownicybędązmuszenipoleciećinnymrejsem.Czasamiichnieobecnośćprzy
nasmożeokazaćsiętragicznawskutkach.
Przekonał się o tym Mahmoud Abdel Rauf al-Mabhouh, twórca Brygad Al-Qassam, militarnego
skrzydłaHamasu–człowiek,naktóregoizraelskiesłużbypolowałyprzezdługielata.Wkońcudopadły
go w Dubaju, a że nie było przy nim ochroniarzy – bo polecieli innym samolotem – groźny terrorysta
musiałrozstaćsięztymświatem.
UrodzonywGaziew1960rokuMahmoudAbdelRaufal-Mabhouhodwczesnejmłodościpragnął
walczyć z państwem izraelskim. Dość szybko porzucił szkołę i jeszcze w latach siedemdziesiątych
przyłączył się do fundamentalistycznej organizacji Bractwo Muzułmańskie. Zasłynął z organizowania
bojówek, które robiły „naloty” na nielegalne kasyna na Bliskim Wschodzie. Dość szybko zwróciły na
niego uwagę izraelskie organy ścigania – w 1986 roku trafił do aresztu za nieuprawnione posiadanie
broni.Powyjściunawolnośćkontynuowałswąwspółpracęzpalestyńskimruchemoporu.
Wlutym1989rokuHamasporwał,anastępniezabiłdwóchizraelskichżołnierzy–AviSasportasa
i Ilana Sa’adona. To była jedna z pierwszych tak spektakularnych i krwawych akcji przeprowadzonych
przez powstałą w czasie Pierwszej Intifady (w 1987 roku) organizację. Cel zamachu został jasno
sprecyzowany: ciała żołnierzy posłużą jako karta przetargowa. Wydamy je Izraelczykom, jeśli oni
wypuszczą na wolność naszych bojowników osadzonych w więzieniach. Plan ten miał zatwierdzić szef
Hamasu,szejkAhmedJassin,alepóźniejsześledztwotegoniepotwierdziło.
Bez względu na to, kto wydał rozkaz, al-Mabhouh, któremu Mossad nadał pseudonim „ekran
plazmowy”, brał udział w tamtych dramatycznych zdarzeniach, co po latach sam potwierdził
w wywiadzie dla telewizji Al-Dżazira. Sasportas został zastrzelony z pistoletu beretta w samochodzie
terrorystypodającegosięzaortodoksyjnegożyda.NatakisamnumerdałsięnabraćSa’adontużpotym,
jakdostałprzepustkęizamierzałszybkodotrzećdodomuwAszkelonie.Akuratobokniegozatrzymało
się białe subaru, którego kierowca – także ortodoksyjny żyd – zachęcił młodego żołnierza do wspólnej
podróży. Samochód prowadził Mahmoud, a chłopak nigdy nie dojechał do rodzinnego domu. Ciała
żołnierzyzostałysprofanowane–zabójcyrobilisobiezdjęcia,depczącjeiwznosząctriumfalneokrzyki.
Takichzbrodniizraelskiesłużbyniewybaczają,więcodnalezieniesprawcówpodwójnegomordu,
i to na Bogu ducha winnych młodych żołnierzach, stało się dla nich sprawą honoru. Już samo to
wystarczyło,abynaal-Mabhouhazapadłwyrok,aleon,wciągukolejnychlat,dalejpracowałnaswój
ponury koniec. Z ramienia Hamasu nawiązał ścisłe kontakty z irańską Gwardią Rewolucyjną, która
wspierała logistycznie i militarnie swoich palestyńskich braci. Zresztą broń płynęła do Gazy z różnych
stron, a al-Mabhouh odpowiadał za koordynację dostaw. Jego działalność bardzo często porównywano
z terrorystycznymi dokonaniami wspominanego wyżej Jahii Ajasza. Dziś obaj są uważani za
męczennikówpalestyńskiejsprawy–niewykluczone,że„gwiazdorzy”Hamasuwspółpracowalizesobą.
Do dziś nie wiadomo, jakie interesy sprowadziły Mahmouda al-Mabhouha do Dubaju. Cokolwiek to
było, terrorysta postanowił zamieszkać w luksusowym hotelu Al Bustan Rotana, znajdującym się mniej
więcejkilometrodlotniska.Cenanajskromniejszejjedynkiwtymhotelutookołodwieściepięćdziesiąt
dolarów.AledlaMahmoudapieniądzeniestanowiłyproblemu.
Był wieczór 19 stycznia 2010 roku. O godzinie dwudziestej czterdzieści sześć hotelowa kamera
zarejestrowałamoment,wktórymMahmoudwychodzizwindyikierujesięwstronęswegopokoju.Wraz
z nim wysiadła atrakcyjna dama w ciemnych okularach, jak się później okaże – Gail Folliard, a raczej
ktoś,ktosobienachwilę„pożyczył”jejtożsamość.
Dwadzieścia minut później kamery uwieczniły trzy osoby pospiesznie opuszczające hotel. Oprócz
nichniktjeszczeniewiedział,żewjednymzpokoileżymartwyczłowiek.
TobyłajużdrugapróbazgładzeniaMahmoudaal-Mabhouha–tymrazemskuteczna.Jegociało,jak
niemal zawsze w wypadku zabójstwa w hotelu, zostało znalezione nad ranem przez pokojówkę. W tym
czasiezamachowcyznajdowalisięjużgdzieśdaleko.Ustalono,żeodlecielidoEuropyiAzji.
Śledczy z Dubaju nie znaleźli na ciele ofiary żadnych ran – sekcja wykazała, że Mahmoud al-
Mabhouh został niezwykle sprawnie uduszony (według innej wersji najpierw porażono go prądem).
Sprawcy prawdopodobnie weszli do pokoju pod jego nieobecność, otwierając drzwi podrobionym
kluczem.
Trzebaprzyznać,żepolicjaemiratubardzoszybkostworzyławiarygodnąwersjęcałegozdarzenia.
Wedługniej„szwadronśmierci”–najprawdopodobniejprzysłanyprzez„Cezareę”–liczyłdwadzieścia
siedem osób, które dotarły do Dubaju z różnych kierunków. Na miejscu zamachowcy podzielili się na
czterygrupy:trzemwyznaczonozadaniazwiadowcze,czwartą,składającąsięztrzechosób,byłtzw.hit
squad,czyliegzekutorzy.
Oprócz wspomnianego wcześniej Mildinera oraz Folliard w skład ekipy weszli Brytyjczycy:
Stephen Daniel Hodes, Paul John Keeley, Michael Barney, James Leonard Clarke, Jonathan Louis
Graham oraz – dla umiędzynarodowienia całej akcji – Niemiec Michael Bodenheimer, Francuz Peter
Elvinger i Irlandczycy Kevin Daveron i Evan Dennings. Oczywiście mówimy tu o osobach
legitymujących się takimi paszportami. Kim w rzeczywistości byli członkowie grupy – nie wiemy. I to
właśnie wspomniana jedenastka wywołała skandal, gdy okazało się, że morderstwo zostało przypisane
Bogu ducha winnym ludziom. Reszta, czyli pozostałych szesnastu uczestników, dysponowała „mniej
trefnymi”paszportami,wznacznejmierzeaustralijskimi.
Zabójcy poruszali się po hotelu w strojach tenisistów, a więc pod niezwykle wiarygodną
przykrywką, gdyż osoby dbające o swoją kondycję fizyczną są częstymi gośćmi w Al Bustan Rotana.
NastępniewykonaliakcjęgodnąpióraFrederickaForsytha,autorasłynnejpowieściDzieńSzakala.
Wystarczyło im dziewiętnaście godzin, by wytropić cel, ustalić jego marszrutę, wyeliminować go
izniknąćzDubaju.Dużotoczymało?Kwestiawzględna,alewydajesię,żezleceniodawcytejoperacji
pochwalili sprawność działania swoich agentów. Czy rzeczywiście akcję przeprowadzono pod
skrzydłami Mossadu? Wprawdzie Izrael nie potwierdził, że to Kidon jest odpowiedzialny za tę
egzekucję,aleteżtemuniezaprzeczył.Zasugerowałtymsamym,żenieopłacasięzabijaćŻydów,aleteż
nie wziął odpowiedzialności za pozaprawną – bądź co bądź – operację, unikając międzynarodowego
skandalu.
WładzeIzraelaniezajęłytakżestanowiska,gdywspomnianiobywateleWielkiejBrytanii,Irlandii,
Francji i Niemiec, których tożsamość została wykorzystana w akcji, zaczęli się domagać wielkiego
międzynarodowegośledztwawtejsprawie.Pytanie:„Dlaczegowłaśniemy?”pozostałobezodpowiedzi,
a całe zamieszanie zostało szybko wyciszone. Media jedynie wspomniały wówczas o skandalu, jaki
wywołałoujawnienietakzwanejnowozelandzkiejfarmypaszportóww2004roku(otymjużzachwilę),
aleprzecieżdaniaodgrzewaneniesmakujątakjakświeże.
TrochęgorzejposzłozwyciszeniemsprawyWięźniaX...
***
Gdy34-letniaustralijskiŻydBenZygiertrafiłdoizraelskiegowięzieniaAyalon,pewnieprzeczuwał,że
sprawymająsięnaprawdękiepsko.Itylkoonznałpełnąodpowiedźnapytanie,dlaczegoprzytrafiłosię
to właśnie jemu. Ale wtedy, za kratami, już nie mógł spotkać się choćby z dziennikarzami, by ujawnić
całąprawdęoswojejtajemniczejdziałalności.Ba,opiniapublicznaniemiałaprawawiedzieć,żeZygier
w ogóle siedzi w Ayalon. Władze określały go mianem Więźnia X albo kryptonimem „Numer sprawy
8434”.
Nie mógł więc wyznać, dla kogo pracował, komu się naraził i komu zagrażała jego wiedza.
Przyczyny śmierci Zygiera pozostaną więc w sferze domysłów i spekulacji. Oficjalnie więzień 15
grudnia 2010 roku popełnił samobójstwo, jednak Lior Brand, jego kolega z wojska, z którym służył na
fronciewlatachdziewięćdziesiątych,zapewniałdziennikarza„Haaretza”,żetoniemożliwe.Ktośmusiał
muwtympomóc.
Kim był Ben Zygier, w jakich obracał się kręgach i czy miał coś wspólnego z polowaniem na
MahmoudaAbdelaRaufaal-Mabhouha?
Człowiek,któryprzejdziedohistorii(pewniejedynienakrótkąchwilę)jakoWięzieńX,urodziłsię
w 1976 roku w Melbourne w rodzinie australijskich Żydów. Szybko związał się z syjonistyczną
organizacjąmłodzieżowąHashomerHatzair(MłodaGwardia).Tamprzekonanogo,żemiejsceŻydajest
wIzraelu.AmłodegoŻyda–wSiłachObronnychIzraela.TakwięcpoukończeniudwudziestulatZygier
wyjechałdoZiemiŚwiętejizamieszkałwkibucuGazitwGalilei.Tamteżpoznałswojąprzyszłążonę,
z którą miał dwójkę dzieci. Na początku XXI wieku podjął decyzję o powrocie na Antypody, ale nie
zamierzałzrywaćzIzraelemiczęstodoniegopowracał.Rzeczjasna,zewzględówsentymentalnych.
Wkrótce miało się okazać, że podróże są jego prawdziwym żywiołem – pracując w firmie
prawniczej Deacons, nieustannie przemierzał świat, przy czym na trasie jego wojaży pewne cele
powtarzały się z dużą regularnością: Iran, Syria, Liban. Można z tego wnioskować, że Zygier łatwo
nawiązywał kontakty z rówieśnikami z krajów arabskich i spędzał z nimi całe godziny, dyskutując
o religii i polityce. Po kilku latach podjął pracę w międzynarodowej firmie handlującej systemami
satelitarnymiiprogramamizabezpieczającymidanenanośnikachcyfrowych.
WładzomAustraliiwydałosiędziwne,żetenrzutkibiznesmentakczęstozmieniapersonalia–gdy
przestałomusiępodobaćnazwiskoZygier,zmieniłjenaBenAlon,potemnaBenAllen,anastępniena
Benjamin Burroughs. I wtedy zainteresowała się nim ASIO (Australian Security Intelligence
Organization), czyli australijska agencja wywiadu. Szybko okazało się, że firma, dla której rzekomo
pracuje Zygier, wcale go nie zatrudnia. Zaczęli nachodzić go także dziennikarze wietrzący wielką
szpiegowskąaferę.
Pętla na szyi Zygiera zacisnęła się jeszcze mocniej po zabójstwie al-Mabhouha. Policja z Dubaju
ujawniła,żeczęśćegzekutorówmiałaleweaustralijskiepaszportyiktoś,ktomieszkawAustralii,musiał
imtedokumentyzałatwić.
W tym miejscu należy wyjaśnić, czym była wspomniana wcześniej „nowozelandzka farma
paszportów”. Otóż w 2004 roku władze w Wellington odkryły siatkę zajmującą się pozyskiwaniem
tamtejszychpaszportów–chodziłoogrupękilkuosób,któreprzybyłyzIzraelainawiązywałykontakty
zinstytucjamiodpowiedzialnymizawytwarzaniedokumentów.DlaczegoMossadowi–zakładając,żetę
siatkę rzeczywiście stworzył izraelski Instytut Wywiadu – zależało akurat na paszportach
nowozelandzkich? To proste. Obywatele tego kraju mogą swobodnie poruszać się po całym świecie
i prawie nigdzie nie obowiązują ich wizy. Podobnie jak Australijczycy. Dla grup specjalnych,
przemierzającychcałyświatwposzukiwaniu„zwierzynyłownej”,takidokumenttoskarb.
ASIO przeanalizowała informacje napływające z Dubaju i szybko doszła do wniosku, że Zygier
musi być zaangażowany w podobny proceder, tyle że na ziemi australijskiej. Zresztą przedziwnemu
pączkowaniu paszportów Australijczycy przyglądali się od dawna. Teraz zrozumieli, o co w tym
wszystkim chodzi. Zygier został zwerbowany przez służby specjalne Izraela i przez lata nienagannie
spełniałswojąmisję.Teraznadszedłjednakkresjegodziałalności.
OnsamwpośpiechuwyjechałdoTelAwiwu,gdzieprawdopodobniespodziewałsięprzyjęciana
miarę bohatera. Tymczasem na lotnisku czekało na niego kilku smutnych panów z kontrwywiadu, czyli
zSzabaku.Poinformowaligo,żezostałzatrzymany.
–Podjakimzarzutem?–pewniespytał.
–Tegodowiesiępannamiejscu.Niearesztujemybezpowodu–musiałapaśćodpowiedź.
Myniestetytegopowodunieznamyiktowie,czykiedykolwiekpoznamy.Wtymmiejscubowiem
urywasięopowieść,którąjesteśmywstanieoprzećnadowodachorazsensownychposzlakach,izaczyna
sięspekulacja.Wiadomotylko,żeZygierzostałumieszczonywtzw.piętnastymskrzydlezakładukarnego
Ayalon w pobliżu miasta Ramla. Dokładnie tam, gdzie siedemnaście lat wcześniej osadzono zabójcę
premieraIcchakaRabina,YigalaAmira.
Zygier został pozbawiony możliwości kontaktu z innymi więźniami. W jego sprawie nigdy nie
zapadłżadenwyrok–wyglądałotonapróbęukryciaczłowieka,którywiezadużo.Oczym?Achoćby
o paszportowych przekrętach izraelskiego wywiadu i o samej operacji zabicia al-Mabhouha. Mógł też
znać kulisy afery rekrutacji „kretów” w terrorystycznej organizacji Jundallah. W 2012 roku dziennik
„Haaretz” opisał dość osobliwą praktykę oficerów Mossadu, polegającą na podszywaniu się pod
funkcjonariuszy CIA i werbowaniu (niby to przez wywiad USA) współpracowników wywodzących się
ze wspomnianej pakistańskiej formacji. Mossad – według mediów – miał w ten sposób tworzyć siatkę
zabójców,którzywykonywalibyswąrobotęwIranie.
SprawaZygiera,choćwyciszanaprzezsłużby,odbiłasięgłośnymechemnacałymniemalświecie,
ale nie od razu. Początkowo informacje o samobójstwie pojawiały się na izraelskich stronach
internetowych, ale jakimś cudem po kilku godzinach znikały. Komuś najwyraźniej zależało na
błyskawicznymukręceniusprawiełba.
Zygiernaprawdęmógłposiadaćwieleinformacji,alebyćmożeci,którzygouwięzili,przeceniali
stan jego wiedzy. Nie ma wątpliwości, że prześwietlili go na wylot. Pytanie: dlaczego Więzień X
postanowił odebrać sobie życie? I czy rzeczywiście dobrowolnie rozstał się ze światem? Jego rodzina
nigdywtonieuwierzyła.Zresztąnietylkoona...
GordonThomas,Gideon’sSpies.Mossad’sSecretWarriors,St.Martin’sGriffin,NewYork2000,s.363.
ROZDZIAŁ11
PrzedstawienieHamletawcentrumAmmanu
– I pamiętajcie: robotę macie wykonać szybko, po cichu i bez żadnych śladów. Dwie osoby przeprowadzają bezpośrednią realizację,
resztajązabezpiecza.
–Takjest,niktsięoniczymniedowie.
–Mabyćtrup,aleśmierćnastąpiwniewyjaśnionychokolicznościach,jasne?
–Takjest.
–IniktniemaprawapowiązaćIzraelaztymzdarzeniem.
–Takjest,chociażwiadomo,żewszyscybędąłączyćnas...
– Mogą sobie łączyć, ale póki nikt nikogo nie złapie za rękę, będziemy zaprzeczać i utrzymywać, że po raz kolejny padamy ofiarą
wrogiej propagandy. Facet nie umrze od razu. Zanim zorientują się, że ktoś pomógł śmierci, będzie już po pogrzebie. A jak wykryją
zatrucie,spróbujemyupublicznićwersjęozamachuzestronyjakiegośinnegougrupowaniapalestyńskiego.Dobrzewiecie,żeoniteżsię
żrąmiędzysobą.
–Takjest!
CzytakwyglądałaodprawaprzedjednąznajbardziejniezwykłychoperacjiMossadu?Możemysię
tylkodomyślać.Jednowiemynapewno:byłaonacoprawdanieudana,alejakmałoktóranadawałasię
nakanwęfilmusensacyjnego.
***
Dla turysty z chłodnej północy, przyzwyczajonego do zakupów w sterylnych, identycznych na całym
Zachodzie supermarketach, bazar Mahane Yehuda to niemal aleja w raju. Ten najpopularniejszy targ
owocowy w Jerozolimie kusi tysiącami atrakcji – po jednej stronie czekają na nabywcę piętrzące się
stosy oliwek wszelkich możliwych wielkości i barw, po drugiej słynące z nadzwyczajnej słodyczy
pomarańcze; zaraz obok – suszone daktyle, figi i orzechy, a na ladzie kolejnego stoiska – uformowane
w imponujące torty chałwy, od których sprzedawca nieustannie odgania muchy. Potem stragan
zpomidorami,bakłażanami,paprykąicebulą,aniecodalej–koszezprzyprawami:miętą,tymiankiem,
majerankiem,kurkumą.Icharomatwywołujelekkiszumwgłowie.Agdyjużowoceiwarzywazlewają
sięwoczachzmęczonegoklientawjednąwielobarwnąplamę,docieraondokolejnejczęścibazaru.Tu
nęcą wypieki – od zwykłych pszennych placków i bułek po ociekające miodem baklawy i kruche
ciasteczka z pistacjami. Uśmiechnięty sprzedawca popija herbatę doprawioną habakiem, zaprasza
potencjalnegokupcagestemdłoniisięgaposzufelkę,którązanurzawswoichspecjałach.Bajka.
Ale 30 lipca 1997 roku wczesnym popołudniem owa bajka w ciągu kilku minut zamieniła się
w trudny do wyobrażenia koszmar. Na najpopularniejszym bazarze Jerozolimy wybuchły bomby
przyniesione przez dwóch zamachowców samobójców. Ładunki nafaszerowane gwoździami zabiły
szesnaścieosóbiraniłyprawiestosiedemdziesiąt.Terroryściuderzyli,mającświadomość,żezginąnie
tylko Żydzi, ale też Arabowie – chodziło jednak o wymiar propagandowy tej krwawej operacji, a nie
chirurgicznąprecyzję.Nawojnieginąprzecieżtakżeniewinni.
Mieszkańcy Jerozolimy nie zdążyli ochłonąć z przerażenia, gdy nieco ponad miesiąc później – 4
września–zamachowcyponowniezaatakowalibazarMahaneYehuda,podkładająctamtrzybomby.Tym
razemśmierćponiosłosześćosób.
Izraelskie służby po błyskawicznym śledztwie powiązały ataki z osobą szefa biura politycznego
HamasuChalidaMeszala.Nawetjeśliniebyłbezpośrednimorganizatoremobuakcji,uznano,żeponosi
odpowiedzialnośćzaponaddwadzieścianiewinnychofiar.Zresztąwwywiadachdlaarabskichtelewizji
wypowiadał się on z uznaniem o obu zamachach, twierdząc, że utrzymują one społeczeństwo Izraela
wstanieciągłegostrachuijesttocena,jakąŻydzipłacązaokupacjęziempalestyńskich.
Decyzjaizraelskichwładz,jakzawszewtakichwypadkach,mogłabyćtylkojedna–Meszalmusi
umrzeć.Rzeczwtym,żezlikwidowaniegoniebyłotakieproste–działaczHamasu,wiedząc,żeraczej
nie powinien się pojawiać ani w Gazie, ani na Zachodnim Brzegu, skorzystał z zaproszenia
Jordańczyków i w 1991 roku zamieszkał w Ammanie. Tam zorganizował swoje biuro, w którym –
zgodniezwersjąMossadu–planowałakcjeprzeciwkoIzraelowi.
OperacjęukaraniaszefabiurapolitycznegoHamasunależałozatemprzeprowadzićnaobcejziemi.
Dodatkowo miało się to stać w jednym z nielicznych arabskich krajów pozostających w dobrych
relacjach z Izraelem. Przypomnijmy – w 1994 roku oba kraje podpisały w Ejn Ewrona (na granicy
izraelsko-jordańskiej) Układ Pokojowy, któremu patronował, obecny na tej ceremonii, prezydent USA
Bill Clinton. Od tamtego czasu bardzo poprawiło się na linii Jerozolima–Amman. Obie strony
zobowiązały się do wspólnych działań przeciwko islamskim fundamentalistom, co zresztą nie zostało
dobrze przyjęte w wielu innych krajach arabskich. Ewentualny zamach na Meszala mógł popsuć to, co
budowanozwielkimtrudemprzezcałelata.
AleodczegojestKidon,mającywielkiedoświadczeniewprzeprowadzaniunajtrudniejszychakcji
zagranicą?
Nawiasem mówiąc, początkowo to nie Meszal miał zginąć. Premier Izraela Benjamin Netanjahu
dostałodMossadudwiekandydaturynamęczennika–pierwsząbyłrzeczywiścieszefBiuraPolitycznego
Hamasu, drugą zaś jego zastępca Mousa Mohammed Abu Marzouk. Jako że Netanjahu nigdy wcześniej
nie słyszał o Meszalu, wskazał palcem na Marzouka, którego działalność dobrze znał. Jednak
przedstawicielewywiadupokręciligłowami.
–Ztymmogąbyćproblemy,paniepremierze.Prosimyniezapominać,żeMarzoukjestobywatelem
amerykańskim i jego śmierć wywoła międzynarodowy skandal. Nasza rekomendacja to Meszal.
Doskonalewiemy,gdziegoszukaćijakiesąjegozwyczaje.
Premier,pochwilinamysłu,przyznałracjęswoimrozmówcom.
***
Chalid Meszal urodził się w 1956 roku w miejscowości Silwad, leżącej na północ od Ramallah. Gdy
wybuchła wojna sześciodniowa, Chalid chodził do szkoły podstawowej. Po tamtych wydarzeniach
rodzinaMeszalaprzeprowadziłasiędoKuwejtu,gdziejegoojciecdostałpracę.Totam,napoczątkulat
siedemdziesiątych, Chalid zetknął się z fundamentalistami spod znaku Bractwa Muzułmańskiego
i głoszone przez nich hasła szybko stały się jego własnymi. Uznał, że poświęci swoje życie walce
oniepodległepaństwopalestyńskie,stającsięnieprzejednanymwrogiemIzraela.
WKuwejcieukończyłfizykęnajednymztamtejszychuniwersytetów–podczasstudiówangażował
sięwpraceGeneralnegoZrzeszeniaStudentówPalestyńskich,będącegozresztączymśwrodzajujednej
z młodzieżówek Bractwa Muzułmańskiego. W 1980 roku doprowadził do powstania Islamskiej Ligi
Studentów Palestyńskich (al-rabita al-islamiyya la talabat filastin). Szybko przerodziła się ona
worganizacjęocharakterzefundamentalistycznym.
To, co w Izraelu byłoby wręcz niemożliwe, w spokojnym Kuwejcie przychodziło Meszalowi
z łatwością – jego organizacja z dnia na dzień rozrastała się i nawiązywała coraz to nowe kontakty
wświeciearabskim.W1983rokuodbyłasięwtymkrajukonferencjaPalestyńskiegoRuchuIslamskiego,
podczas której debatowano nad możliwością stworzenia jednego zwartego palestyńskiego ruchu
polityczno-religijnego.Trzylatapóźniej,podczasPierwszejIntifady,powstałHamas–Meszalmożesię
więcuważaćzajednegozjegotwórców.
Gdyw1991rokuwojskaamerykańskiepojawiłysięwZatocePerskiej,Meszalpostanowiłzniknąć
zKuwejtu–uznał,żeniejesttojużbezpiecznemiejsce.TakotoznalazłsięwJordanii,gdziezdobrym
skutkiem kontynuował swą działalność polityczną. Biuro Hamasu urządził w eleganckim biurowcu
ShamiyahCenterprzyulicyAl-Medina.Itamwłaśniemiałsięspotkaćześmiercią...
***
O zamachu na Chalida Meszala telewizja Al-Dżazira nakręciła film dokumentalny Kill Him Silently
(Zabijcie go po cichu). Jego autor Yaser Abu Hilalah spotkał się z głównym bohaterem tamtych
wydarzeń, czyli z samym Meszalem, a także jego ochroniarzem Abu Maherem oraz wieloma innymi
osobami,któredysponowaływiedząnatematakcjiMossadu.
PrzedkamerąAl-DżaziryMeszaltakwspominał25września1997roku:
Tobyłzwykłydzień,czwartek.Mójochroniarzprzyjechałpomniedodomu.Najpierwmiałzawieźćmniedobiura,anastępniemoich
synów–Walida,OmaraiBilala–dofryzjera.GdyzaparkowaliśmyprzedShamiyahCenter,zobaczyłemdwóchmężczyznwciemnych
okularach.Wydalimisiędziwniepodejrzani.
Jednak w innej części filmu szef Biura Politycznego Hamasu wyznał, że nie spodziewał się
jakiegokolwiekzagrożeniazestronyMossaduwAmmanie.Ostatecznienigdywcześniejniezdarzyłosię,
byInstytutWywiaduprzeprowadziłoperacjęzabiciadziałaczapalestyńskiegonaterenieJordanii.
Zawsze kiedyś musi być ten pierwszy raz. Na dzień przed akcją do Ammanu przyleciało pięciu
agentów Mossadu, oczywiście ze zmienioną tożsamością. Nie po raz pierwszy występowali jako
obywatelekanadyjscy.Rzeczjasna,nieprzybylibezpośredniozTelAwiwu,alezToronto,Amsterdamu
iParyża.
Kierowca Meszala, Abu Maher, gdy wiózł swego szefa do pracy, miał złe przeczucia: jadąc, dostrzegł
wlusterkuwstecznymsamochódzdwomaosobamiwśrodku.Ewidentniesiedziałimnaogonie.Jednak
kiedy Maher skręcał w ulicę Al-Medina, samochód minął ich i pojechał dalej. Kierowca uznał, że
wszystkojestwporządku.
Aleniebyło–przedwejściemdobiuraczekałodwóchnieznajomych.Mielidowykonaniaprosty
plan: wstrzyknąć do ucha Meszala toksynę, która zabije go w ciągu kilkudziesięciu godzin, i zniknąć
zmiasta.
Szef Biura Politycznego Hamasu przez chwilę zastanawiał się, czy powinien wychodzić
z samochodu, ale po krótkim wahaniu uznał, że widok dwóch facetów w okularach słonecznych
niekonieczniemusioznaczaćkłopoty.Wysiadłwięczlimuzyny,pozostawiającwniejtrójkędzieci.
Jak przyznał po latach ówczesny szef Mossadu Dani Jatom, zamach na jordańskiej ziemi stanowił
wyjątkowo „delikatną” misję i należało ją przeprowadzić w sposób szczególny, nietypowy. Mówiąc
krótko, oficerowie Kidonu nie mogli zostawiać żadnych śladów. Stąd szekspirowski pomysł –
przypomina się Hamlet i skrytobójcza śmierć ojca głównego bohatera – z zaaplikowaniem trucizny do
ucha Meszala. Dozownik z toksyną znajdował się pod bandażem, którym okręcona była prawa ręka
jednegozzamachowców.
Ipewnieplanbysięudał,gdybynieszybkareakcjainnegoochroniarzaMeszala,MuhammadaAbuSaifa.
Rzeczywiście,toksyna,nabazieopiatów,zostałazaaplikowanaMeszalowi,którywkrótce–choćnieod
razu – stracił świadomość i wylądował na oddziale intensywnej terapii King Hussein Medical Center
w Ammanie. Zgodnie z założeniami izraelskiego wywiadu, od chwili zatrucia miał przed sobą około
czterdziestuośmiugodzinżycia.
Ale Saif dogonił uciekających agentów i – wraz z innym Palestyńczykiem – zatrzymał ich.
PozostałymtrzemuczestnikomakcjiudałosięukryćwambasadzieIzraelawAmmanie.Policjawydusiła
z zatrzymanych agentów pewne informacje, dzięki którym nie było wątpliwości, że na Meszala
przeprowadzono zamach i kto za nim stoi. W telewizji wystąpił wzburzony król Jordanii Husajn,
informując swych rodaków o barbarzyństwie. Nakazał też siłom bezpieczeństwa otoczyć izraelską
ambasadę.
Zmagającysięznowotworemmonarcha,którypostawiłnadialogzIzraelem,miałkłopot.Władze
Izraelawpadłynagorącymuczynku,awięcteżmiałysporyproblem.Wnajgorszympołożeniubyłjednak
ChalidMeszal,zkażdąminutąprzybliżającsiędowieczności.
***
I wtedy, niczym w sensacyjnym filmie, nastąpił suspens. Okazało się bowiem, że jeśli ofiara zamachu
otrzyma odtrutkę, wówczas uda się uratować jej życie. Ale skąd ją wziąć? Odpowiedź nasuwała się
sama: od zamachowca, czyli Mossadu. Jak jednak przekonać do wydania antidotum izraelski wywiad,
któryprzecieżniepotootrułwysokiegofunkcjonariuszaHamasu,bygoterazwyrywaćzobjęćśmierci?
Poza tym wysłanie odtrutki byłoby jawnym przyznaniem się do winy, a przecież Mossad jeszcze długo
mógł grać rolę ofiary, niesłusznie oskarżonej – w wyniku jakiejś skomplikowanej intrygi –
ozorganizowaniezamachu.
Mimo wszystko król Husajn zażądał od premiera Netanjahu odtrutki, bo miał pewność, że on nią
dysponuje. Jednak szef izraelskiego rządu odmówił. Wtedy Husajn zadzwonił do prezydenta USA Billa
Clintonaiprzedstawiłmucałąsprawę,wieszcząc:„JeśliMeszalumrze,będzietooznaczałokrespokoju
międzynamiiIzraelem”.GospodarzBiałegoDomuoniemiałzwrażenia–MossaduderzyłwAmmanie.
Ajednak!WkońcurzuciłniepochlebnesłowopodadresempremieraNetanjahuiobiecałwłączyćsiędo
akcjizdobywaniaantidotum.
W efekcie dyplomatycznych zabiegów do Ammanu udał się ówczesny szef Mossadu Dani Jatom,
którego przyjął sam król. Rozmowa nie należała do przyjemnych: Jatom musiał wysłuchać pod swoim
adresem wielu cierpkich słów. Najważniejsze jednak było to, że przywiózł ze sobą antidotum, choć
jordańscylekarzesamiwpadlinato,jakimśrodkiemnależyprzeciwdziałaćzagrożeniu.Prawdęmówiąc,
ci ostatni przez pewien czas wzbraniali się przed podaniem izraelskiej mikstury, obawiając się, że
zamiast przywrócić Meszala do życia, dobije go. Tak czy inaczej, 27 września współtwórca Hamasu
otworzyłoczy.
Pod naciskiem Stanów Zjednoczonych Izrael zgodził się zapłacić coś w rodzaju kontrybucji –
w zamian za dwóch pechowych agentów izraelskie władze wypuściły na wolność dziewięciu
Jordańczyków i sześćdziesięciu jeden Palestyńczyków, w tym duchowego przywódcę Hamasu szejka
AhmedaJassina,czylijednegoznajwiększychwrogówpaństważydowskiego,skazanegonadożywocie.
JakożepowyjściunawolnośćJassinnadalnawoływałdoświętejwojnyprzeciwkoIzraelowi,w2004
rokuzostałzabitywGazierakietąwystrzelonązwojskowegohelikoptera.
Po nieudanej akcji wymierzonej w Meszala zakończyła się też kariera Dani Jatoma jako szefa
Mossadu–przezpewienczasdoradzałpotempremierowijakoekspertodbezpieczeństwa,anastępnie
zająłsiępracąparlamentarzysty.
NatomiastMeszalwdwalatapowydarzeniachz25września1997rokumusiałopuścićJordanię–
rządtegokrajuuznał,żeszefBiuraPolitycznegoHamasuwykorzystujepobytwAmmaniedonielegalnej
działalnościwymierzonejprzeciwkoporozumieniuizraelsko-jordańskiemu.Radnierad,Meszalwyjechał
doKataru.
ROZDZIAŁ12
DziwnahistoriaizraelskiejMatyHari
TęniewiarygodnąhistorięopowiedziałmiJacopoLoredan,redaktorwłoskiejedycjimagazynu„Focus”,
ajednocześnieweterankravmagi.Towłaśniewmediolańskiejszkoletegosystemuwalki–HaimCenter
–poznałCatherineVitinger.
Doświadczony włoski dziennikarz nie spodziewał się, że ta mająca niewiele ponad trzydzieści lat
instruktorka krav magi skrywa tajemnicę, za której ujawnienie media zapłaciłyby każdą sumę. Rzecz
wtym,żewspółtwórczyniHaimCenterwcaleniezamierzałaodkrywaćprzeddziennikarzamiwszystkich
swoichkart.Miałazupełnieinneplanynaupowszechnienieswojejhistorii.
WciągukolejnychmiesięcyznajomościCatherineujawniłajednakLoredanowiwystarczającodużo,
by ten pojął, z kim ma do czynienia. Była to słynna agentka Mossadu, ukrywająca się przed swoimi
niedawnymi mocodawcami, a także przed zemstą ze strony skrajnych organizacji palestyńskich, którym
wciągulatswojejsłużbynapsuławielekrwi.
NimaZamar–booniejmowa–tobodajnajsłynniejszawspółczesnaagentkaMossadu,zwanaprzez
media Matą Hari izraelskiego wywiadu. Jak sama przyznaje, zabijała na polecenie służb specjalnych.
OpisałatowswejgłośnejksiążceJedevaisaussituer(Musiałamtakżezabijać),wydanejdziesięćlat
temu w Paryżu. I choć po ukazaniu się tej wstrząsającej „spowiedzi” Nima pojawiła się i na
telewizyjnymekranie,iwgazetach,toksiążkanadalpozostajegłównymźródłemwiedzyojejżyciu.
Życiu,któregoniewymyśliłbynawetnajlepszyscenarzystawHollywood.
***
Corazczęściejwrolębezwzględnychmorderczyńwcielająsięaktorkioanielskichobliczachisłodkich,
niewinnych spojrzeniach. Takie jak Jessica Chastain, która zagrała rolę egzekutorki Mossadu w filmie
DługJohnaMaddena.Ostateczniektopowiedział,żeosobazdolnawyprawićbliźniegonatamtenświat
bezmrugnięciaokiemmusibyćodrażająca,brudnaizła?
NimaZamar(tooczywiściepseudonim,prawdziwegoimieniainazwiskaonasamanieujawnia)jest
wysoką,atrakcyjnąkobietąopołudniowejurodzie,krótkoostrzyżonychwłosachiufnychoczachdziecka.
Typ sportsmenki. Dziennikarz „Timesa” Charles Bremner, który spotkał się z byłą agentką, tak o niej
pisał:„Silnyuściskdłonitoprawdopodobniestandarduzawodowychzabójców,umiejącychwysłaćswą
ofiarędoniebagołymirękami”
.Gdystoiobokmężczyznuprawiającychpodjejkierunkiemkravmagę,
odrazuwidać,żejestowielelepiejumięśnionaodwiększościznich.Aletoprzecieżnicdziwnego–
krav maga wymaga siły i doskonałej sprawności, więc po Catherine vel Nimie widać lata treningów.
Niewielujednakwie,żetreningitemiałymiejscewośrodkachprzygotowującychagentówMossadudo
misji specjalnych. Kursanci Catherine niby zdają sobie sprawę z tego, kim jest ich trenerka, ale nie
zadająniepotrzebnychpytań,tymbardziejżeodpowiedzi,jakiemoglibyusłyszeć,niemusząbyćzgodne
zprawdą.
Ajakajestprawdaotejniezwykłejkobiecie?Ba,tonietakieproste.
***
Nima urodziła się w 1970 roku we Francji, w rodzinie rumuńskich Żydów. Teoretycznie nie musiała
jechaćdoIzraelaiwstępowaćdoarmii–poinformatycznychstudiachpewnieniemiałabyproblemów
zdobrąpracąnadSekwaną.JednakwieluŻydówzdiasporyuważasłużbęwSOIzaswójobowiązek–
pojejzakończeniuczęstowracajądokrajuswegozamieszkania.
Prawdę powiedziawszy, w tym miejscu zaczyna się historia, którą inaczej opowiada jej główna
bohaterka, a inaczej Mossad. Media także nie są zgodne co do oceny książki Nimy – jedne są skłonne
wierzyć w prawdziwość opisywanych zdarzeń, mimo że równie dobrze mogłyby stać się udziałem
JamesaBonda,inneposądzająautorkęokonfabulację.
WczasiesłużbywSOINimazwiązałasięzmężczyzną,jednakwkrótcezginąłonwIranie.Owocem
ichzwiązkujestcórka,któranigdyniezobaczyłaswegoojca.
W Izraelu szybko zainteresował się Nimą wywiad i postanowił ją wykorzystać do skrajnie
niebezpiecznychmisji.Jakożedziewczynamiałasolidnąwiedzęinformatyczną,misjabyłazwiązanaztą
dziedziną. Jej zadanie polegało na przeniknięciu do skrajnych środowisk palestyńskich i pozyskiwanie
informacjinatematichdziałalności.ZczasemoczekiwaniaszefówMossadustawałysięcorazwiększe–
Zamarmiaławpuszczać„pluskwy”dosiecikomputerowychsyryjskichsiłzbrojnych.
Aby przygotować Nimę do tych zadań, skierowano ją na wszechstronne szkolenie do ośrodka
wywiadu na pustyni. Tam uczono ją, jak przetrwać w skrajnie trudnych warunkach, jak przetrzymać
tortury i jak zabijać. Opanowała także biegle język arabski. Gdy rozpoczęła swą wywiadowczą
działalność,czekałjąkolejnyegzamin–tymrazemwlibańskimobozieHezbollahu,doktóregoudałosię
jejprzeniknąć.
Jej przełożeni chcieli mieć pewność, że trafili na osobę gotową na każde poświęcenie, także
poświęcenie własnego sumienia. Kazali jej zabić Jasminę, poznaną nieco wcześniej arabską
przyjaciółkę. To był jeden z najtrudniejszych momentów w życiu Nimy, ale wiedząc, że nie ma innego
wyjścia,wykonałapolecenie.UdusiłaJasminę,któraskonałanajejrękach.Wytłumaczyłasobie,żekażdy
zabityterrorysta–aprzecieżjejznajomanależaładoichgrona–tojednoocaloneżydowskieżycie.
Potem nastąpiły kolejne egzekucje. Skłoniły one agentkę do generalnej refleksji: „Nawet jeśli nie
masz problemów z własnym sumieniem, bo wiesz, że albo ratujesz własne życie, albo likwidujesz
wyjątkowo obrzydliwą postać, gdy zabijasz, zaczynasz doceniać piękno życia. Coś niezwykle
wartościowego”.Nawetżycieeliminowanegowroga.
ZdaniemZamarkobietysąlepiejmentalnieprzygotowanedoroliegzekutorów–nieprzeszkadzaim
w pracy wybujałe ego i żądza sławy. Chcą po prostu rzetelnie i do końca wykonać rozkaz. Jednak
agenturalnadziałalnośćcorazrzadziejsprawiałaNimiesatysfakcję–zkażdymdniemtraciłazłudzenieco
do słuszności sprawy, o którą walczyła. A już na pewno coraz gorzej oceniała swoich pracodawców.
W końcu, w 2001 roku, postanowiła odejść ze służby i wrócić do Francji. Szefowie Mossadu
najwyraźniejniebylizachwycenijejdecyzją.NalotniskuwStambuleczekałnaniąponurypanzukrytą
w kieszeni strzykawką – trucizna miała uciszyć agentkę raz na zawsze. Efekt tego spotkania zaskoczył
zapewne mocodawców zamachowca, bo to on, a nie Nima Zamar, opuścił scenę wywiadu. Raz na
zawsze...
Takajestprzynajmniejwersjabohaterkininiejszegorozdziału.
***
W2003rokuweFrancjiukazałasięwspomnianaksiążkaNimyZamarJedevaisaussitueriwywołała
prawdziwą burzę. Wkrótce Nima wystąpiła we francuskiej telewizji – przykryta marokańską chustą i z
maską na twarzy wyglądała niczym gwiazda arabskiego disco. Aksamitnym głosem młodej dziewczyny
ujawniałarzeczymrożącekrewwżyłach.ZdnianadzieństałasięweFrancjibohaterką.Piękna,dzielna,
bezkompromisowaizzasadami–takiwizerunekagentkiposzedłwświat.
Stało się jasne, że prędzej czy później głos w tej sprawie zabierze Mossad. Bo to on w książce
NimyZamarwystępowałjakogłównyoskarżony.Izabrał,utrzymując,żecałatahistoriazostałazmyślona
przezosobężadnąsławyiBógwieczegojeszcze.Naforachinternetowychzawrzało–ci,którzypodali
wwątpliwośćwyznaniaNimy,zostaliodsądzeniodczciiwiary.
Na jednym z portali ujawnił się wtedy niejaki Silvestri. W pierwszym wpisie rozszyfrował
tożsamość agentki, twierdząc, że tak naprawdę nazywa się Catherine Vitinger i mieszka w Mediolanie.
Rzeczywiście,kobietaprzeniosłasięnaPółwysepApeniński,możeobawiającsię,żewParyżujestzbyt
łatwym celem dla nieprzyjaciół. I ona, i jej córeczka. W kolejnym wpisie Silvestri wyznał, że zna ją
bardzo dobrze, bo... był jej mężem. Napisał: „Sądzę, że wszystko, o czym opowiada w książce, to
wytwórjejwyobraźni.Onamapoważneproblemyzpsychiką”.
Pytanie,czySilvestripisałprawdę,czyteżdziałałwramachwiększejkampaniidezinformacyjnej,
rozpoczętej przez izraelskie służby po ukazaniu się książki? Żadnej z wersji wykluczyć nie można,
aweryfikacjastanufaktycznegonatymprzynajmniejetapieprzekraczamożliwościdziennikarza.
Ajednakpodjąłempróbę.
***
Dziennikarz Jacopo Loredan zna Catherine na tyle dobrze, że mógł poprosić ją w moim imieniu
o wywiad. Kilka lat wcześniej to on zapoznał agentkę ze słynnym włoskim kryminologiem Massimo
Picozzim, a owocem tej znajomości stała się ich wspólna książka: È inutile che alzi la voce
(Niepotrzebnie podnosisz głos), zawierająca wskazówki, jak radzić sobie w rozmaitych kryzysowych
sytuacjach.
Catherinezgodziłasię.Wysłałemwięcdoniejpierwszylistwrazzpytaniami.Odpowiedźnadeszła
szybko:Vitingerwyjaśniłami,żemojepytaniadotyczące„kuchni”funkcjonowaniaMossadustawiająją
wtrudnympołożeniu.Zjednejbowiemstronychciałabypójśćminarękę,zdrugiejjednakobowiązujeją
tajemnicasłużbowa.Pozatymopewnychsprawachpoprostuniemaochotypisać.
Doskonalejąrozumiałem.Zaproponowałemwięc,abynapisałatylkotyle,ilemoże,itylkoto,conie
zagrażajejbezpieczeństwu.Obiecała,żenapiszewciągukilkunajbliższychdni.Czekałemkilkatygodni.
Wkońcudostałemmailazkrótkąinformacją:„Tozłymomentnatakąwspółpracę”.
Przeszło mi przez myśl, że być może Catherine/Nima czuje na plecach oddech służb i nie chce
prowokować żadnej reakcji z ich strony. Skoro musiała uciekać z Francji, znaczy to, że zagrożenie jest
realne. A przynajmniej ona ma jego poczucie. Nie odzywałem się więc przez kilka miesięcy, ale gdy
uświadomiłemsobie,żeniniejszaksiążkajestjużnaukończeniu,przypomniałemNimieosobie.
Wtedy odkryła karty: „Arturze, gratuluję Ci perspektywy wydania książki, ale ja też ukończyłam
książkę i zadeklarowałam wydawcy, że na razie nie będę rozmawiała z dziennikarzami o swoich
przejściach.Książkaukazujesięzapółrokuiwtedymożemywrócićdonaszegowywiadu”.
CharlesBremner,AFrenchsecretagentwithalicencetokill,„TheTimes”,13.09.2003.
ROZDZIAŁ13
Mossadnieuczyuwodzenia
Jużnamiejscu,wLillehammer,SylviaRafaelzorientowałasię,żecośjestnietak:akcjazostałakiepsko
przygotowana,acelźlewytypowany.ZachwilęekipalikwidacyjnamiałazabićAlegoHassanaSalameha
–groźnegowrogaIzraela,szefaorganizacjiterrorystycznejCzarnyWrzesień.Toonbyłodpowiedzialny
zazamachnaizraelskichsportowcówpodczasIgrzyskOlimpijskichwMonachiumw1972rokuiteraz
miałagodopaśćkarzącarękasprawiedliwości.Wramachodwetowejoperacjipodkryptonimem„Boży
Gniew”Mossadścigałwszystkichorganizatorówtamtejmasakry.
Samego Salameha – tak się przynajmniej wydawało – odnaleziono w Norwegii. Rzecz w tym, że
według Sylvii smagły arabski kelner wcale nie był Salamehem. Jednak nikt nie przejmował się
wątpliwościamiagentki–mężczyznazostałzastrzelonynaulicachgórskiegokurortu.Wkrótcewyszłona
jaw,żeinformatorpomyliłsię–MossadzgładziłBoguduchawinnegoMarokańczykaAhmedaBouchiki.
Norweskapolicjaszybkodotarładosprawcówtejzbrodniiaresztowałaich,razemzSylviąRafael.Tak
otodoszłodonajwiększejbodajwpadkiwdziejachMossadu.
DotegoferalnegodniakarieraSylviirozwijałasięniczymwsensacyjnymfilmie–urodzonąwRPA
kobietę uważano za jeden z najlepszych nabytków w dziejach Instytutu Wywiadu. Przez lata pracowała
„pod przykrywką” fotoreporterki Patrycji Roxburgh, wykonując dla Mossadu wiele niebezpiecznych
misji.JednaktąnajważniejsząmiałbyćudziałwzgładzeniuAlegoSalameha.Niestety,akcjazakończyła
siękatastrofą.
Słynnyterrorystazginąłdopierow1979rokuzrąkoficerówMossaduwBejrucie.Sylvianiemiała
możliwościwzięciaudziałuwostatecznejrozprawiezlideremCzarnegoWrześnia,aleitakprzeszłado
legendy Mossadu. I nie tylko Mossadu – w Izraelu trudno znaleźć osobę, która nie słyszałaby o tej
dzielnejkobiecie.
***
KobietypracującedlaMossadutotematzasługującynaosobnąksiążkę–piękne,choćbezlitosnewobec
wrogów agentki izraelskiego wywiadu zawsze pobudzały wyobraźnię pisarzy i twórców kina. Do
pewnego stopnia są więc kreacją kultury masowej, bo często postrzegamy je przez pryzmat
hollywoodzkichprodukcjialbomedialnychrewelacji,któreniezawszemusząodpowiadaćprawdzie.
Jakiś czas temu świat obiegła informacja podana przez jedną z kairskich gazet („Al-Masri Al-
Youm”), że była minister spraw zagranicznych Izraela Cippora „Cippi” Liwni pracowała w młodości
jako funkcjonariuszka Mossadu, a jej oddanie dla służby nie znało żadnych granic. Pani minister miała
wyznaćegipskiemudziennikarzowi(dlaczegoakuratjemu?),że–owszem–sypiałazarabskimiwrogami
Izraela,aletylkopoto,bypoznawaćichwrogiezamiaryizapobiegaćim.Rzekomodziękijej„łóżkowej
inwigilacji” udało się zgładzić w 1980 roku dwóch egipskich naukowców specjalizujących się
w problematyce nuklearnej: Jahię Meszada i Abdula Raszida. Artykuł w egipskiej gazecie wywołał
prawdziwąburzęnietylkowIzraelu.CippiLiwniwłaściwiepozostawiłatobezkomentarza.
Afera ta zbiegła się w czasie z dość osobliwym werdyktem rabina Ariego Szwata, wybitnego
znawcypraważydowskiego,którystwierdził,żeizraelskiekobietymogąsypiaćzwrogami,jeśliwymaga
tego bezpieczeństwo kraju. Rabin powołał się na casus z głębokiej, biblijnej przeszłości – z wrogiem
sypiała przecież Estera, żona perskiego króla Kserksesa. Królowa była z pochodzenia Żydówką, czego
jejmałżonekniewiedział.GdyKserkses,wchwiligniewu,rozkazałwymordowaniewszystkichŻydów
zamieszkującychimperium,onawymyśliłachytryplan:umiejętnieskierowałagniewmonarchywstronę
wysokiegodostojnikaperskiegoHamana.Tenostatni–orazjegojedenastusynów–zostałzgładzony.Na
pamiątkętamtychwydarzeńŻydziradośnieobchodząświętoPurim.
Wspomniany rabin Szwat uznał widocznie, że czasami nie ma innego wyjścia i izraelska kobieta
musiratowaćojczyznęzapomocąswychwdzięków.
***
Moti Kfir, legenda Mossadu, były szef wyszkolenia tej instytucji, uważa, że to wszystko są rewelacje
wyssane z palca – zarówno news o Cippi Liwni, jak również agentkach, którym rabin zezwolił na
cielesne obcowanie z wrogiem. Kfir wie, o czym mówi – to on poznał się na wielkim talencie Sylvii
Rafael, wyszkolił ją w szpiegowskim rzemiośle, a w ostatnich latach napisał o niej książkę (w Polsce
ukazałasiępodtytułemSylvia.AgentkaMossadu).
Z Kfirem spotkałem się w jego telawiwskim mieszkaniu na początku listopada 2013 roku. Po
krótkich pertraktacjach ponadsiedemdziesięcioletni funkcjonariusz Mossadu zgodził się na spotkanie
zpolskimdziennikarzemirozmowęoagentkachizraelskiegowywiadu.Wedługniegowszelkierewelacje
natematpięknychfunkcjonariuszek,uwodzącychterrorystówisypiającychznimi,możnawłożyćmiędzy
bajki.
–Proszęmiobiecać,żetęmojądeklaracjępodkreślipannaczerwono:agentkiMossaduniesypiają
z wrogami, nie wydobywają od nich żadnych informacji w łóżku. To nie są damy lekkich obyczajów,
choć czasem przychodzi im odgrywać rolę prostytutek. To są agentki wywiadu i wykonują zadania, do
jakich zostały przez nas przygotowane. A zapewniam, że żadnych szkoleń w zakresie uwodzenia
iobcowaniacielesnegozmężczyznaminieprowadzimy.
Złożyłem obietnicę, że w moim dwumiesięczniku „Focus Śledczy” ta deklaracja zostanie
podkreślonanaczerwono,alewksiążcebędęmiałztymproblem.Jednocześnieprzypomniałemhistorię
agentki Cindy, dzięki której udało się zatrzymać i uwięzić Mordechaja Vanunu. Ta sprawa wywołała
wIzraeluprawdziwąburzęw1986roku.Wartojąwtymmiejscuprzypomnieć.
Otóż Vanunu pracował w jednej z najlepiej strzeżonych, a także utajnionych instytucji naukowych
Izraela – Centrum Badań Jądrowych – znajdującej się na pustyni Negew, niedaleko miasta Dimona.
UrodzonywMarokuVanununiebyłtamkimśważnym–ot,jednymzwielupracownikówtechnicznych.
Ktośmógłbynawetpomyśleć,żebardziejniżrealizowanymtamprogramemnuklearnyminteresowałsię
fotografią.Kilkukrotniebowiemzdarzyłomusięwnieśćnaterenpracyaparatfotograficznyirobićtam
zdjęcia.Gdybywówczasjegohobbyzainteresowałsiękontrwywiad,czyliSzabak,Vanunuzpewnością
natychmiast trafiłby przed oblicze śledczych. Ale nie wiedzieć czemu, nikt jakoś nie zauważył tej
działalnościtrzydziestolatkainiktniezabrałmurolkifilmu,gdymężczyznawychodziłdodomu.
VanunuwkońcustraciłpracęwCentrumBadańJądrowych,aleniezostałzwolnionydyscyplinarnie,
a w wyniku grupowych redukcji, po czym postanowił poszukać jakiegoś nowego pomysłu na życie.
WyjechałzIzraelaiwłóczyłsiępoświecie–odGrecjipoprzezBirmędoTajlandii–gdziezarabiałna
hotelowych„zmywakach”,awwolnychchwilacheksperymentowałzhaszyszemiopium.Przyokazji–
a stało się to w Australii – zniechęcony do judaizmu, przeszedł na chrześcijaństwo, a konkretnie na
anglikanizm. Tam też poznał kolumbijskiego dziennikarza Oscara Guerrero. Gdy ten zorientował się,
jakimskarbemdysponujeVanunu,wręczoniemiał.WykonanewsupertajnymCentrumBadańJądrowych
negatywy zrobiły na nim kolosalne wrażenie. Od razu zaczął namawiać swego nowego przyjaciela, by
zainteresowałtymmedia–zatakimateriałzpewnościązapłacąmufortunę.Ostatecznie,byłtodowódna
praceIzraelanadbombąnuklearną!
PokrótkichposzukiwaniachVanunudotarłdodziennikarza„SundayTimesa”PeteraHounama.Ten
z kolei przekazał sprawę swoim szefom w Londynie, którzy wietrząc gigantyczny sukces, postanowili
sprowadzićIzraelczykanadTamizę.Itaksięstało–VanunuprzyleciałdoWielkiejBrytaniiirozpoczął
negocjacje z kierownictwem tygodnika. Oczywiście dysponował nie tylko błonami fotograficznymi, ale
takżesporąwiedząnatematizraelskiegoprogramunuklearnegoibezżadnychogródekujawniałwszelkie
znane sobie tajemnice. Rzecz jasna, nie za darmo, ale za obiecaną fortunę (trudno ustalić, czy chodziło
ostotysięcyfuntówczydolarów;Vanunuzapewniałpóźniej,żepieniędzmitymizamierzałsiępodzielić
z Kościołem anglikańskim, tym bardziej że zdradzał ojczyznę nie dla bogactwa, ale by pokazać
prawdziwe,agresywneobliczeIzraela).
Izraelski wywiad jeszcze przed publikacją sensacyjnego artykułu zorientował się, że doszło do
fatalnego przecieku i jego sprawcą jest Vanunu. Zapadła natychmiastowa decyzja o uprowadzeniu
iuwięzieniuzdrajcy.PsychologMossadusporządziłprofilposzukiwanego,zktóregowynikało,żebyły
pracownikCentrumBadańJądrowychmakłopotyemocjonalne,czujesięniepewnyizagubiony,aprzed
wszystkim – brakuje mu kobiecego ciepła. I owo ciepło Instytut Wywiadu postanowił mu zapewnić za
pośrednictwempięknejagentkiCherylBenTov,posługującejsiępodczasoperacjiimieniemCindy.
Urodzona w Stanach Zjednoczonych Cheryl bez problemu odegrała przed nieszczęsnym
Mordechajemrolęamerykańskiejturystki,którązauroczyłniecoegzotycznypołudniowiec.Wmediachjej
wyrafinowaną grę operacyjną często określa się mianem honey trap (miodowa zasadzka), czyli
zastawianiemnaofiaręmiłosnychsideł.
Cindy pozwalała Vanunu na wiele, ale jednak nie godziła się na akt płciowy na ziemi brytyjskiej.
Tymczasem on był coraz bardziej rozpalony i niecierpliwie wypytywał, gdzie wreszcie dojdzie do
skonsumowania ich związku. W końcu Cindy zadecydowała: stanie się to w Rzymie, w jej własnym
mieszkaniu.
Czymożnasobiewyobrazićcośbardziejromantycznegoniżupojnerzymskiewakacje?Wprzypadku
MordechajaVanunuzpewnościątak,boowewakacjeokazałysięjegonajgorszymkoszmarem.UCindy
czekali agenci Mossadu, którzy uśpili go zastrzykiem, a po jakimś czasie zawieźli do jednego ze
śródziemnomorskichportów.TamzabralinastatekinatychmiastodpłynęliwstronęIzraela.Wojczyźnie
Vanunudostałwyrokosiemnastulatwięzienia.
Jego historia poniekąd potwierdza słowa Moti Kfira, że agentki nie sypiają z wrogami. Czułe
słówka–tak,uściski–jaknajbardziej,aleseksniewchodziwgrę,tymbardziejżewieleagentek,jak
choćby Cheryl Ben Tov, to mężatki. Do roli kochanek nie są przez służby przygotowywane. Zresztą
szkoleniekobietaspirującychdoroliagentekInstytutuWywiadunieróżnisięodszkoleniamężczyzn–jak
zapewniaKfir,paniemusząwykonywaćtesamezadania,poddawanesątejsamejpresjipsychologicznej
iniestosujesięwobecnichżadnejtaryfyulgowej.
JakwyglądarekrutacjakobietdoMossadu?CzasamitoonesamezgłaszająsiędoInstytutu,wierząc,
żesąidealnymikandydatkami,aczasem–jakwprzypadkuSylviiRafael–toMossad„wyławiaperłę”
(choćczasemmożesięonaokazaćzwykłymkamykiem).
Kfirwspominawrozmowiezemną:
–Tobyłpocząteklatsześćdziesiątych.Jedenzmoichinstruktorówmiałdziewczynę,któradzieliła
z Sylvią mieszkanie. Podczas wizyty u swojej sympatii poznał przyszłą agentkę i następnego dnia
zadzwoniłdomniezrewelacją:„Mamyfantastycznąkandydatkę”.
Kfir postanowił bezzwłocznie działać – umówił się z Sylvią na kawę i przedstawił się jako
biznesmenpracującywfirmiezwiązanejzrządem.Pierwszarozmowawypadłaobiecująco:dziewczyna
wydałasięKfirowiosobąniezwykleinteligentną,chłonnąiotwartąnaludzi.Wciągunastępnychtygodni
doszłodokilkukolejnychspotkań–szefwyszkoleniaMossadupowoli,bardzoostrożniewciągałSylvię
doswejgry.Ona,nieświadomatego,jakaorganizacjajestzainteresowanajejosobą,nabrałazaufaniado
swego rozmówcy, i gdy ją spytał, czy byłaby skłonna podjąć pracę w jego tajemniczej firmie,
powiedziała:„tak”.
Trafiła na szkolenie, jednak przez pewien czas nie ujawniono jej rzeczywistego charakteru owej
firmy.Wiedziałatylko,żeprzyszłapracabędziewymagaćczęstychpodróżyiumiejętnościradzeniasobie
z nieoczekiwanymi, czasami niebezpiecznymi sytuacjami. Ale Sylvia czuła się stworzona do
awanturniczegożycia,więcodpowiadałajejtakaperspektywa.
AcoszczególniespodobałosięKfirowiwSylvii?
–Byłaobdarzonarównowagąsprzecznychcech,atowprzypadkupracownikawywiadujestbardzo
istotne – mówi Kfir i dodaje: – Agentka musi być odważna, lecz nie bezwarunkowo, bezrefleksyjnie.
Osoba,któranieodczuwalęku,niemainstynktusamozachowawczego,wcześniejczypóźniejźleskończy.
Nie chcę przez to powiedzieć, że Mossad potrzebuje tchórzy, ale z pewnością ludzi skłonnych do
samokontroli.
Gdywreszciesłynnaagentkainspe dowiedziała się, kim ma zostać, musiała stawić czoła jeszcze
jednemu zadaniu. Czekał na nią udział w najtrudniejszej z dotychczasowych prób: wysłano ją z misją
sfotografowania wojskowych instalacji. Miała sforsować ogrodzenie i dotrzeć do interesującego ją
miejsca.Oczywiścieniedodano,żetotylkoczęśćszkolenia.
Podczas tej misji została zatrzymana – wojskowi nie mieli pojęcia, kim jest Sylvia Rafael, więc
zamknęlijąnakilkadniwareszcie.Wtymczasieprzeszłaprzezpiekłobrutalnychprzesłuchań.
AleMossadnauczyłjąradzićsobiewskrajnychsytuacjach,więc,popierwsze,niezdradziłaswych
mocodawców, a po drugie – nie załamała się. Ten epizod utwierdził szefów Mossadu, że postawili na
właściwąosobęiwkrótceSylviaRafael–jużjakoPatriciaRoxburgh–ruszyładoakcji...
Jej wywiadowcza legenda, czyli nowa tożsamość, została dopracowana w najdrobniejszych
szczegółach.JakzauważaMotiKfir,jeżeliagentodgrywarolęmieszkańcamiastaX,musiznaćtomiasto
jak własną kieszeń. Sklepy, kawiarnie, teatry, nazwy ulic, często już nieaktualne, bo używane
wpoprzedniejepoce–towszystkomusiznaćnapamięć.Takżepoto,by„zgubićogon”,czyliśledzącą
goosobę,albowręczprzeciwnie–odszukaćkogoś,zakimpodąża.
Jeśli agent odgrywa rolę na przykład niemieckiego malarza, to musi udowodnić, że miał kilka
wystaw i przedstawić kogoś, kto był na nich i zna prace artysty. O perfekcyjnej znajomości języka
niemieckiego nie trzeba chyba wspominać. Przygotowanie legendy musi zatem mieć związek
zokreślonymipredyspozycjamikandydata–zrobieniezniegokogoś,kogoosobowościnieczuje,niema
prawasięudać.Sylviamiaławielkitalentdofotografii,więczłatwościąwcieliłasięwfotoreporterkę.
Po wpadce w Lillehammer Sylvia już nigdy – co zrozumiałe – nie wróciła do pracy w Instytucie.
Poślubiła Anneusa Schjodta, prawnika, który bronił ją przed norweskim sądem, i przez pewien czas
mieszkała nad fiordami. Potem przeniosła się do rodzinnej RPA, gdzie zmarła w 2005 roku. Moti Kfir
takżejużwielelattemuprzeszedłnaemeryturę–dziśwspominaswojednichwały,patrząc,jakpłynąca
tużpodjegooknemrzekaYarkonnieuchronniezmierzadomorza.
ROZDZIAŁ14
Nawidoktuńczykawciążrobimisięniedobrze
–Któregodziśmamy?4listopada?Niewiarygodne...Tojużsiedemnaścielatiakuratspotykamysięwtę
rocznicę – David Gorin, dyrektor generalny w firmie Krav Maga Global (zob. rozdział Krav maga –
walka w kontakcie bezpośrednim), spogląda na datownik swojego zegarka, jakby nie mógł uwierzyć
wswojeodkrycie.
Niewysoki, czarnowłosy mężczyzna, ubrany z wyszukaną elegancją, spotyka się ze mną
whotelowympokoju,wktórymzatrzymałsięnakilkanocy.Przezcałąnasząrozmowęprzeglądapocztę
internetową, odpowiada na jakieś maile i esemesy. Widać, że został wyrwany ze swego naturalnego
środowiska, czyli z rzeczywistości biznesowej, i teraz próbuje zorganizować sobie normalną pracę
w „warunkach polowych”. Prowadzi kilka firm, zajmuje się różnymi sferami biznesu, a KMG jest dla
niegoczymśwrodzajuhobby.
– Doskonale pamiętam ten dzień, chociaż o tym, że został zastrzelony premier Icchak Rabin,
dowiedziałem się dopiero po jakimś czasie. Wtedy kiedy ten fanatyk Yigal Amir pojawił się ze swoją
berettąnaplacuKrólówIzraela(dziśnosionnazwęIcchakaRabina)wTelAwiwie,byłemwjednostce
na pograniczu Strefy Gazy. Docierały do nas strzępy informacji, mieliśmy świadomość, że coś się
wydarzyło, że padły strzały, ale sam rozumiesz, w Izraelu ciągle coś się dzieje, i często są to rzeczy
dramatyczne.
Wiesz,jakuświadomiliśmysobie,żechodziośmierćRabina?PóźnymwieczoremnadStrefąGazy
nagle rozbłysło niebo. Dosłownie! Tysiące sztucznych ogni, artyleryjska kanonada, serie z karabinów
maszynowych. Ta feeria świateł przypominała imprezę otwarcia igrzysk olimpijskich. Ale to nie była
olimpiada,afetanacześćzamachowca.Swojądrogą,todośćparadoksalne,żezamachprzeprowadzony
przez żydowskiego ortodoksa został powitany z radością przez islamistów. Widać ten cały proces
pokojowy,zaktórymstałRabiniJaserArafat,wielusięniepodobał,itopoobustronachbarykady.
Apotem,jakjużsięnacieszyliśmierciąpremiera,skierowalilufywnasząstronę.Ostrzeliwalinas
bezlitościprzeztrzydni.Przezcałytenczasniezmrużyłemoka,siedziałemwswoimjeepieijeździłem
wzdłuż linii działań wojennych. Nie czułem zmęczenia, ale miałem świadomość, że wkrótce organizm
upomni się o swoje. I faktycznie, gdy ostrzał ustał, odpłynąłem w niebyt. Po jakimś czasie otworzyłem
oczyizobaczyłemswojegoojca.
–Gdziejestem?–pytam.
–Wwojskowymszpitalu–odparł.
–Atycoturobisz?
–Patrzęnaciebie.
–Długojużtakpatrzysz?
Uśmiechnąłsięsmutno.
–Dwadzieściasiedemgodzin.
Nie mogłem uwierzyć, spałem grubo ponad dobę! Pomyślałem, że to wystarczająco długo, że już
jestemwypoczętyimogę,ba,muszęwrócićdoswoich.Dojednostki.Kiedyojciecwyszedł,zwróciłem
sięzprośbądolekarzaprowadzącego,abymniewypisał.Onsięjednakniezgodził,motywująctomoim
wyczerpaniem. Kiedy więc wyszedł z sali, wyciągnąłem sobie z żył wenflony i po cichu opuściłem
szpital. Wkrótce zameldowałem się u swojego pułkownika w jednostce. I wiesz, jak zareagowali moi
przełożeni? Dostałem karę. A za co? Za dezercję! Ostatecznie szpital wojskowy to w jakimś sensie
jednostkaisamowolneopuszczeniejejto...dezercja.Nawetjeśliuciekaszpoto,abystawićsięnapolu
bitwy.Mój„grzech”wyceniononaokołodwieściedolarów.
Dowódca,wymierzającmikarę,dodał:
–Chłopie,podziwiamcię.Alecorobić?Regulamintoregulamin.
***
David wielokrotnie przechodził przez frontowe piekło, a jednak najbardziej utkwiły mu w pamięci
sytuacjebardziejpasującedowojennejkomediiniżpatetycznego„dramatumoralnegoniepokoju”.
– Interesują cię jedynie historie heroiczne? Nie? To dobrze. Widzisz, na wojnie sporo jest też
sytuacjihumorystycznych,takichjakta.
Zaczynasięśmiać,przezdłuższąchwilęniejestwstanierozpocząćopowieści.
–TobyłopodkonieclatdziewięćdziesiątychnapołudniuLibanu,wstrefiebuforowej.Znaleźliśmy
sięustópwzgórza,naktórymstojąruinyzamkufrancuskichkrzyżowcówBeaufort,wzniesionegowXII
wieku.Towsumieterazkupagruzu,alerobiwrażenie.Wokółłagodnegóry.Pięknie,fakt.Zamekzawsze
miałznaczeniestrategiczne–iwśredniowieczu,izaosmańskichTurków,iwXXwieku.W1976roku
stacjonowaliwnimPalestyńczycyzOWP.Sześćlatpóźniej,wczasiewojnyizraelsko-libańskiej,ostro
ostrzeliwaliśmy załogę znajdującą się w Beaufort, a nawet zdobyliśmy ten zamek. W 2000 roku Siły
ObronneIzraelawycofałysięztwierdzy.
Wczasie,októrymopowiadam,byłaostrazima,wszędziebiało,śniegdokolan.Zimnojakdiabli.
Mieliśmynasobiejednolitebiałekombinezonyzkapturami.Siedzieliśmywkontenerachinaglemojemu
przyjacielowi zachciało się pójść za potrzebą. Dowódca pozwolił mu na oddalenie się od obozu
o dwieście metrów i załatwienie sprawy. Po jakimś czasie wrócił. Gdy wyszliśmy na dwór, przyjaciel
założył na głowę kaptur i wtedy... Domyśl się, co się stało, bo trochę niezręcznie opowiadać mi to
wdetalach.Otóżgdywyszedłsięzałatwić,zsunąłkombinezoni...narobiłsobiedokaptura.Niezauważył
tego,bojegoekskrementyszybkoprzykryłśnieg.
Do dziś, gdy spotykamy się podczas różnych imprez okolicznościowych, na jego widok zatykamy
sobienosyiodsuwamysięjaknajdalej,mówiącmu:„Chłopie,odciebieciąglecapi”.
WtymmomencieDaviddostajeesemesa;czytago,niezadowolonykręcigłowąimruczypodnosem:
– Tak to jest, jak się prowadzi kilka biznesów naraz. Jestem tu, a potrzebują mnie gdzie indziej.
Przepraszam,muszęodpisać.
Potem sprawdza coś w internecie, dzwoni do asystentki, zamawia colę. Przez kilka minut zajmuje
sięswoimisprawami.WtymczasiejaprzeglądammateriałynatemattwierdzyBeaufort.Towspaniały
temat nie tylko dla historyka, ale także dla pisarza czy twórcy filmu. Zresztą na kanwie wspomnianych
przez Davida wydarzeń z 2000 roku (chodzi o opuszczenie twierdzy przez izraelskie wojsko) powstał
głośnyfilmBeaufort,uhonorowanyprestiżowyminagrodami.JegoreżyserJosephCedarotrzymałmiędzy
innymiSrebrnegoNiedźwiedzianafestiwaluwBerlinie.
Podobnie jak Ari Folman (wspomniany w rozdziale Walc w Sabrze) Cedar służył w armii, i to
welitarnejjednostcespadochronowej.WojnęwLibanieznazwłasnegodoświadczenia,oczywiścienie
z 1982 roku, bo miał wówczas czternaście lat, ale przecież konflikt ten trwał o wiele dłużej. To tam
w głowie młodego człowieka pojawiły się liczne wątpliwości, które przedstawił później w swoim
filmie. Beaufort jest bowiem z jednej strony hołdem dla żołnierzy walczących wówczas w Libanie,
zdrugiejzaś–oskarżeniemsprawcówtegoniekończącegosiębezsensownegokoszmaru.Głosykrytyki,
jakie spadły na Cedara, miały wspólny mianownik w postaci argumentu: dlaczego większość aktorów
nigdyniebyławwojsku?Cooniwiedząowojnie?
ZaskoczonytakimobrotemsprawyCedarironizowałpublicznie,żeIzraeljestzpewnościąjedynym
państwem na świecie, w którym aktorzy grający w filmach wojennych muszą mieć... frontowe
doświadczenie.Innasprawa,żewtamtejszychkręgachtwórczych–odliteratówpomalarzyireżyserów
–naprawdętrudnoznaleźćkogoś,ktowmłodościnienosiłmunduru.
Krytyka dotyczyła także przedstawiania armii z złym świetle. Jeden z dowódców SOI w Libanie,
generałEphraim„Effi”Eitam,powiedziałnawet:„OglądającfilmCedara,możnaodnieśćwrażenie,że
działanienaszychwojskwLibanieprzypominałobezmyślnestrzelaniedokaczek.Atonieprawda”
.
Jednakfilmmaswojeprawa,twórcapowinienprzedstawiaćwłasnypunktwidzeniaigenerałEitam
zpewnościąteżtorozumie.Askorojużjesteśmyprzylegendarnymdowódcy,wartopoświęcićmukilka
słów.OstateczniebrałonudziałwnajsłynniejszejoperacjikomandosówwhistoriiIzraela–wodbiciu
zakładników z porwanego samolotu na lotnisku w Entebbe. Wprawdzie wiele źródeł przypisuje
przeprowadzeniejejoperatoromzSayeretMatkal,jednakuczestniczyławniejrównieżelitarnajednostka
SayeretGolani,którejdziałaniamikierowałwłaśnieEitam.
Ta słynna akcja, przeprowadzona 4 lipca 1976 roku w Ugandzie pod kryptonimem „Piorun”, była
wielokrotnie opisywana, więc przypomnijmy jedynie najważniejsze fakty. 27 czerwca wspomnianego
roku terroryści z Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny, wspierani przez niemieckich bojówkarzy
(WilfriedBöseiBrigitteKuhlmannztzw.KomórkiRewolucyjnej),uprowadzilisamolotliniiAirFrance
zdwustuczterdziestomaośmiomapasażeraminapokładzie(wtymwielomazIzraela).Airbus300leciał
z Aten do Paryża, jednak porywacze zmusili pilota do zmiany kursu – maszyna najpierw wylądowała
w libijskim Bengazi, a następnie, nad ranem 28 czerwca, w Entebbe w Ugandzie. Tam do porywaczy
dołączyli kolejni sympatycy palestyńskiej sprawy, tym razem z Ugandy. Władze izraelskie znalazły się
wniezwykletrudnejsytuacji–samszturmwydawałsięmisjąnajwyższegoryzyka,aprzecieżnależałogo
przeprowadzićwobcym,nieprzyjaznymkraju.
Nie było jednak innego wyjścia – nocą z 3 na 4 czerwca na lotnisku w Entebbe pojawili się
komandosi dowodzeni przez szefa Sayeret Matkal Jonathana Netanjahu (brata Benjamina). W pobliże
samolotu dotarli mercedesem i dwoma land roverami – samochody te wybrano celowo: chodziło o to,
abyterroryściwzięlijezawozyprezydentaIdiAmina.
Gdyugandyjscywartownicyterminaluzorientowalisięwmistyfikacji,podnieślialarm.Alebyłojuż
zapóźno–dwudziestudziewięciukomandosówrozpoczęłoszturm.Pokilkuminutachsetkazakładników
odzyskała wolność, a terroryści oraz kilkudziesięciu ugandyjskich żołnierzy ponieśli śmierć. Niestety,
kula snajpera trafiła Jonathana Netanjahu, jedyną ofiarę po stronie izraelskich antyterrorystów. Zginęło
też troje zakładników. Aby uniemożliwić tamtejszym siłom specjalnym pościg, Izraelczycy zniszczyli
jedenaścieugandyjskichmyśliwcówMiG-17.
W latach dziewięćdziesiątych odbyłem na ten temat długą rozmowę z generałem Sławomirem
Petelickim. Przygotowywałem wówczas artykuł dla „Polityki” o jednostkach specjalnych i ciekawiło
mnie,którązoperacjiantyterrorystycznychuważaonzawzorcową,najbardziejspektakularnąinajlepiej
przeprowadzoną.LegendarnytwórcajednostkispecjalnegoprzeznaczeniaGROMniemiałnajmniejszych
wątpliwości:oczywiścieakcjawEntebbe.Bądźcobądźprzeprowadziłająnajlepszajednostkategotypu
na świecie, czyli Sayeret Matkal. Wiele jest doskonałych jednostek, ale z tą naprawdę trudno
kogokolwiekporównywać.
Wróćmy jednak do generała Eitama – lata osiemdziesiąte to pasmo jego wojskowych sukcesów,
ukoronowane dowodzeniem elitarną brygadą Givati w czasie Pierwszej Intifady, czyli w 1987 roku.
Jednakjużwkrótcegenerałstałsiębohateremwielkiegoskandaluzwiązanegozwydarzeniem,dojakiego
doszłowGazie7lutego1988roku.
Otóż do mediów przeciekło nagranie, na którym słychać Eitama instruującego swoich żołnierzy
znęcających się nad dwudziestojednoletnim Palestyńczykiem Ajjadem Akalem i jego bratem Khalidem.
Generał rozkazał – rzekomo zgodnie z wolą ministra obrony Icchaka Rabina – aby żołnierze połamali
nieszczęśnikomżebra.Nietrzebabyłotegopowtarzaćdwarazy–żołnierzeskuliwięźniówkajdankami,
anagłowyzałożyliimfoliowetorby,poczymskatowaliobubraci.Ajjadnieprzeżyłtortury.
GdyskandalwstrząsnąłIzraelem,odbyłsięproces–czterejżołnierze,którzybiliPalestyńczyków,
trafilizakraty,zaśEitamdostałsurowąreprymendęodwładzwojskowych.W2000rokuopuściłszeregi
armii i zajął się działalnością polityczną. Jako lider Narodowej Partii Religijnej (Mafdal) jeszcze
bardziej zradykalizował swoje poglądy, głosząc wszem wobec konieczność krwawego tłumienia
palestyńskichruchówniepodległościowych.
KilkakrotniepróbowałemskontaktowaćsięzgenerałemEitamem,bynamówićgonawywiaddotej
książki,alenieodpowiedział.
***
WkońcuDavidGorinwracadoswoichwspomnień.
– Dlaczego odszedłem do rezerwy? Niektórzy uważają, że z błahego powodu. Zresztą osądź sam.
StacjonowaliśmytużprzyStrefieGazy,niedalekogranicyzEgiptem.Dostaliśmyinformację,żewjednym
z domów na totalnym odludziu znajdują się terroryści. Nie było wyjścia, należało ich zatrzymać albo
zlikwidować. Dobrze przygotowaliśmy się do akcji. Zabraliśmy sporo broni, kamizelki kuloodporne,
sprzęt noktowizyjny, pomalowaliśmy twarze i dłonie. W naszej strefie klimatycznej kominiarki nie
sprawdzają się. Jeśli pomalujesz twarz zgodnie z zasadami, tak aby straciła swoją trójwymiarowość,
przeciwnikbędziemusiałnieźlekombinować,żebyzgadnąć,zczymmadoczynienia.No,alewtedyto
jużkulabędzieleciaławjegostronę.
Na ekranie komputera Davida pojawia się mapa okolicy, o której opowiada – widziana okiem
satelity strefa Gazy to szara plama zwieńczona granatowym pasem Morza Śródziemnego. Gdyby
znajdowałasięwinnychrealiachgeopolitycznych,mogłabystaćsięwakacyjnąperłą,takąjaktunezyjski
MonastirczymarokańskaCasablanka.AledoGazynieprędkozawitająturyści...
– O drugiej nad ranem weszliśmy do obiektu – kontynuuje David. – Nikogo jednak nie było
w środku. Znaleźliśmy trochę broni, w sumie nic specjalnego, kilka kałasznikowów i jakieś duperele.
Gdy się wycofywaliśmy, mój wzrok padł na jedną ze ścian. Znajdowały się na niej trzy plakaty.
Podszedłem bliżej, okazało się, że to powiększone trzy fotografie: dowódcy wojsk izraelskich na
południu kraju, mojego pułkownika oraz... moja. Tak, widziałem na ścianie moją twarz, i to z czasów
szkołyśredniej.Dodziśniemampojęcia,skądoniwytrzasnęlitęfotkę.Poczułemsiędziwnie–zjednej
strony miło mnie połechtało, że są kręgi, w których jestem sławny, ale z drugiej strony ta sława nie
oznaczałanicdobrego.Odebrałemtojakoformęlistugończego:tegofacetatrzeba„odpalić”.
PotejakcjiDaviduznał,żezrobiłwystarczającodużodlaobronnościkrajuiterazmożepoświęcić
sięjakiejśinnejdziedzinie.Naprzykładbiznesowi.
– Poszedłem do dowódcy i oznajmiłem mu, że rezygnuję, odchodzę do rezerwy. Początkowo nie
chciał tego przyjąć do wiadomości, nazwał mnie nawet tchórzem, ale nie był w stanie zmienić mojej
decyzji,więcsięzniąwkońcupogodził.
***
ApotemDavidwyjechałnaponadrokdoAmerykiPołudniowej.KonkretniedoKolumbii,doCartageny.
Trochężebyodpocząćpowojnie,atrochężebyposzukaćbiznesowychkontaktów.
– To był czas ożywionych relacji między Izraelem a Kolumbią: kupowali od nas dużo broni. Ich
policja, walcząca z kartelami narkotykowymi, potrzebowała dobrego, nowoczesnego sprzętu. Słyszałeś
okarabinkachszturmowychgalil?MiędzyinnymitębrońkupowaliKolumbijczycy–mówi.
Pewnego dnia dostał wiadomość – dwóch Izraelczyków zostało zatrzymanych za posiadanie
narkotyków.Tobezznaczenia,czykupilisobieprochy,żebyćpać,czynahandel.Niestety,Kolumbiakusi,
atamtejszewięzieniatoprawdziwykoszmar.Niekażdywychodziznichżywy.
– Poproszono mnie, abym dotarł do zatrzymanych i podjął się mediacji na rzecz ich uwolnienia.
Dośćszybkoudałomisięustalić,ktoigdzieichzapuszkował.Przyjechałemistanąłemprzedobliczem
dwóchwojskowych.Jedenznichmiałwłaśnietennaszkarabinek.Poinformowalimnie,żemoirodacy
zaproponowali im sto dolarów wykupnego. Oczywiście nie było mowy, aby ta propozycja przeszła.
Wizja,żetrafiązakratynadłuższyczas,stawałasięcorazbardziejrealna.Wtedy,trochęzdesperacji,
wpadł mi do głowy szalony plan. Wskazałem na karabinek i pytam: „Dobrzy jesteście w obsłudze tej
broni?”.Wzruszyliramionamiiprychnęli,dającmidozrozumienia,żegalilniestanowidlanichżadnego
problemu.Składajągoirozkładająwmgnieniuoka.
W głowie Davida zrodziła się wówczas nadzieja, że pojęcie „mgnienie oka” co innego znaczy
wKolumbii,acoinnegowIzraelu.
–Agdybymbyłodwasszybszy?–zapytał.
Niezrozumieli,więcimwytłumaczył:
– Zróbmy zakład. Jeśli szybciej od was złożę i rozłożę galila, puszczacie wolno tych dwóch
frajerów.Oczywiściezapłacąwampoteobiecanestodolarów.Jeślinatomiastprzegram,idąsiedzieć.
Pasuje?
Popatrzyliposobie,wkońcukiwnęligłowami.
– Śmiałem się w duchu, bo żądza hazardu przysłoniła im realistyczne myślenie – opowiada dalej
David. – Przecież Izraelczyk musi być szybszy. Szczególnie były żołnierz. Faktycznie, wygrałem z nimi
bezproblemu,dziękiczemumoirodacywyszlinawolność.
Trudno powiedzieć, czy również dzisiaj David wygrałby ten zakład – karabinki galil tak się
spodobałyKolumbijczykom,żesamizaczęlijeprodukować.DzisiajGalilACEtojednazpodstawowych
broniznajdującychsięnawyposażeniukolumbijskiegowojska.
Naszczęścietakamisjajużsięniepowtórzyła...
***
–Aterazspytasz,jakimcudemdowiedziałemsięocałejsprawieidlaczegotojazostałempoproszony
o misję uwolnienia rodaków. Szczegóły nie mają tak naprawdę znaczenia. Dla nas najważniejsza jest
zasada,żejeślijakikolwiekobywatelnaszegokraju,gdziekolwiekbytobyło,jestwniebezpieczeństwie
lubmapoważnekłopoty,mywszyscymusimystanąćnagłowie,żebygoztychkłopotówwyciągnąć.To
właśniedziękitejzasadzieistniejeIzrael,asolidarnościiodpowiedzialnościzadrugąosobęuczymysię
oddziecka,wpajasięjąmłodymludziom,jeszczezanimzacznąedukację.Iuwierzmi,tosięsprawdza
także (a może przede wszystkim) na polu walki. – Z ust Davida znika uśmiech, który pojawił się, gdy
wspominał swoją kolumbijską przygodę. Teraz mówi powoli, poważnie, zupełnie jakby chciał mi
przekazaćważnydlanasobukomunikat.–Czymsięróżniżołnierzizraelskiodżołnierzazinnegokraju?
Wiem,zabrzmitonieskromnie,alejestzgodnezprawdą:myśleniemipoczuciemodpowiedzialności.Czy
tobiewojskokojarzysięzmyśleniem?Byćmożenaszczeblachdowódczych,aleimniżej,tympotrzeba
samodzielnej refleksji się zmniejsza. Bo według wielu koncepcji żołnierz nie jest od myślenia, a od
wykonywania rozkazu. Trudno o większą bzdurę! Szczególnie jeśli żyjesz w warunkach permanentnej
wojnyinigdyniewiesz,cocięczekawnajbliższejprzyszłości.
To,oczymmówiDavid,potwierdzająizraelscywojskowi.Ichzdaniemszkoleniemłodychżołnierzy
wichojczyźnieprzebieganiecoinaczejniżwwiększościkrajówświata.Żołnierz,nawetkiedystoina
baczność, musi być w pełnej gotowości do myślenia. Intelektualnego „spocznij” regulamin nie
przewiduje.
Żołnierze uczeni są umiejętności samodzielnego podejmowania decyzji, samodzielnego działania
oraz... improwizowania. Ten, kto uważa, że w czasie wojny nie ma miejsca na improwizację, jest
w błędzie. Wszelkie strategie i plany sztabowe dobre są na samym początku, na pierwsze pół godziny
działań. Potem wystarczy, że zatnie się jakiś trybik w machinie – a niemal zawsze się zacina – i cała
konstrukcjaprzestajefunkcjonować.Icowtedy?Niemaszwyjścia–musiszzacząćimprowizować.Albo
siępoddać.Jeśliumieszodnaleźćsięwchaosie,jesteśgórą.Taktwierdząizraelscydowódcy.
Davidwyrywakartkęzzeszytuizaczynarysowaćnaniejmapkę.
– Zobacz, to jest wzgórze, na którym stacjonują dwa oddziały nieprzyjaciela – tłumaczy. – Są
oddalone od siebie o kilkaset metrów i ostrzeliwują dolinę, gdzie my się znajdujemy. Musimy jakoś
wyeliminować zagrożenie, choć to przeciwnik ma przewagę. Co w takiej sytuacji robi dowództwo
większości armii? Nakazuje jednoczesny szturm na obie pozycje wroga. Żołnierze izraelscy podczas
szkolenia dostają takie „rebusy” i muszą zaproponować swoje rozwiązanie. I zapewniam cię, że wielu
uzna,iżbardziejsensownybędzieszturmoddziałuspecjalnegonajednozestanowiskwroga,zdobyciego
i przygotowanie się do rozprawy z drugim. Podczas ataku na oba stanowiska moglibyśmy przecież
ponieśćowielewiększestraty.„Bawiącsię”wtakiegrywojennenapapierze,młodziżołnierzeucząsię
kreatywności,któramożeimsięprzydaćwsytuacjirzeczywistegokonfliktuzbrojnego.
Za chwilę kartka, w postaci kulki, ląduje w koszu na śmieci. David rysuje kolejne symulacje,
zupełnie jakbyśmy odbywali naradę sztabową przed jakąś operacją militarną. W sumie udaje nam się
przeanalizowaćpięćróżnychsytuacjifrontowych.
– Jest jeszcze jedna zasada, której staramy się trzymać: na polu bitwy wszyscy jesteśmy równi –
podkreślaDavid.–Oczywiściejestdowódca,aleniepatrzymynaswojestopnie.Jazresztązakażdym
razem przed wyruszeniem na działania zbrojne kazałem swoim żołnierzom zdejmować pagony
i odznaczenia, żeby nie było hierarchii. Bo wystarczy chwila i już nie ma dowódcy, wtedy ktoś będzie
musiał go zastąpić. Jesteśmy jednością, to bardzo mobilizująco wpływa na żołnierzy. Przez lata służby
jako dowódca oddziałów patrolowych zawsze spałem z żołnierzami w jednym namiocie, jadłem razem
z nimi, nie miałem swoich osobnych „gabinetów”. Mówiąc krótko: jedna miska, jeden kibel. Tak
zachowujesięwiększośćdowódców.Iwiesz,jakijesttegoefekt?Taki,żeżołnierzesągotowiumierać
nietylkozaojczyznę,aletakżezaswojegodowódcę.
***
Wniektórychkrajachpodziaływwojskunieprzebiegająwedługstopni,leczwedługcharakterusłużby.
Bez wątpienia wielu polskich wojskowych z zazdrością spogląda na oficerów mających na rękawach
mundurów plakietki GROM-u czy Formozy. Komandosi z oddziałów specjalnego przeznaczenia często
uważająsięzawybrańcówbogówinachłopakówzezwykłejpiechotypatrzązpewnymlekceważeniem.
Tak było zawsze – nie każdy wojownik w starożytnym Rzymie mógł cieszyć się takim prestiżem jak
pretorianin, a w bliższych nam czasach – nie każdy żołnierz zadawał szyku, walcząc pod sztandarem
lekkiejkawalerii.
–Unastegoniema–zapewniaDavid.–NawetnajlepsioperatorzySayeretMatkal,Shayetetczy
Shaldagniezadzierająnosa.Żyjemywtakimmiejscunaziemi,gdziekażdy,ktonosimundur,możestanąć
przedkoniecznościąwcieleniasięwkomandosa.Zresztąlaikomwychowanymnahollywoodzkimkinie
wydaje się, że robota komandosa to tylko splendor. Owszem, ich szturm robi wrażenie. Ale trzeba
pamiętać, że takie operacje nawet w Izraelu zdarzają się relatywnie rzadko, a codzienność nie jest tak
spektakularna. Życie operatora jednostek specjalnych to ciągłe „dopieszczanie” broni, pedantyczne
dbanieojejnieskazitelnączystość,przerzucaniezmiejscanamiejscesprzętu.Faktycznie,zregułymasz
lepsząbrońniżinniżołnierze,alecoztego?Brońtobroń.Wsumieżyciekomandosapozaakcjamijest...
nudne.
David wyciąga z aktówki jakąś gazetę sprzed kilku dni – na pierwszej stronie widnieje zdjęcie
przedstawiająceżołnierzyzkarabinamimaszynowymi.Frontjakfront,niemampojęcia,wjakiejsytuacji
zostałozrobionetozdjęcie.
– Nie odróżnisz elity od zwykłych poborowych. Wszyscy u nas wyglądają podobnie – śmieje się
i wraca pamięcią do lat dziewięćdziesiątych. – W czasach, kiedy ja służyłem, wyposażenie oddziałów
specjalnychmożnabyłowozićtirami.Choćbyśrodkiłączności,otelefonachkomórkowychwtedynawet
nie marzyliśmy. Miałem żołnierza oddelegowanego wyłącznie do noszenia za mną sprzętu
telekomunikacyjnego.Dziśkomandosi,zresztąnietylkooni,mająprzyklejoneprzyustachmikroporty(tak
jak Madonna podczas koncertu). Dzięki nim mogą się porozumiewać ze stanowiskiem kierowania. Nie
wspomnęjużonawigacjiGPS,którapomagaokreślićpołożeniewroga.Takżebrońobecniejestznacznie
lżejsza niż kiedyś. Na marginesie: my zawsze dysponowaliśmy lżejszym uzbrojeniem niż nasi
przeciwnicy,conamdawałoprzewagęwtrakciedziałańzbrojnych.Wyliczyliśmykiedyś,żepodczasgdy
wyposażeniesyryjskiegożołnierzawynosiokołoczterdziestupięciukilogramów,Izraelczykajestlżejsze
odwadzieściaprocent.Dziękitemuprzemieszczamysięszybciejidalej.Wczasiegdymyrobimypięć
kilometrów, oni nie przejdą nawet trzech. A jak już dotrzemy na miejsce, otwieramy ogień ze znacznie
bardziej zaawansowanych technologicznie karabinów. Inna sprawa, że sama broń nie zmieni wyniku
bitwy.Zawszenajważniejszebędąnogiigłowa.
To prawda, choć Arabowie nie raz udowodnili, że także mają dobrych żołnierzy, gotowych na
największepoświęcenie.Nawetjeśliichsprzętpozostajeniecowtylezaizraelskim.Naraziejednaknie
dochodzidokonfrontacji–Izraelmaproblemzterrorystami,aleniesątoregularnearmie.
–Awiesz,cojestnajsłabszympunktemwyposażeniaizraelskiegożołnierzawyruszającegonafront?
–pytamójrozmówca.
Wzruszamramionami,boniemampojęcia.Strzelamwięcwciemno:
–Obuwie?
– Nie, żarcie – pada odpowiedź. – Daleko nam pod tym względem do Zachodu. Podczas gdy
Amerykanin zawsze ma do dyspozycji ciepły antrykot, my ciągle musimy wsuwać tego nieszczęsnego
tuńczykazpuszki.Nibytozdrowe,aleczasemrzygaćsięchce.
***
– U nas wojna nigdy się nie skończy. Nie mam wątpliwości, że wcześniej czy później wybuchnie duży
konflikt. Duży, bo drobne incydenty, takie jak ostrzelanie Izraela z moździerzy przez Palestyńczyków ze
Strefy Gazy, to codzienność, do której już dawno się przyzwyczailiśmy – mówi David i wyświetla na
ekranielaptopamapęBliskiegoWschodu.Cochwilanajeżdżakursoremnajakiśregionipowiększago.–
Pytanie,zkimbędzietenkonflikt.Ajestwczymwybierać.Egiptnaraziedasobiespokój,bojegoarmia
straciładużopunktów,walczącprzeciwkowłasnemuspołeczeństwuwczasiewojnydomowej.Pozatym
taknaprawdęEgiptiIzraelmająsporozwiązkówbiznesowychoraz...wspólnąsiećwodnąnawadniającą
terenyrolnicze.Wystarczy,żejednazestronodetniedopływwodyiwszyscybędziemymieliproblem.
–Amożeatakprzyjdziezpółnocy?–pytam.
Davidkręcigłową.
–Liban?NarazieHezbollahniemainteresuwzaatakowaniunaszegokraju,aletosięzmieniajak
w kalejdoskopie. Być może jak będziesz oddawał do druku swoją książkę, to ten interes już zostanie
zdefiniowany. Oni też czekają na koniec wojny domowej w Syrii, bo wtedy się okaże, czy nowa (albo
wciążstara)władzajestgotowadowspólnejwalkiznami.GeneralnienieobawiamysięteżSyrii,lecz
tonieznaczy,żenicsięniewydarzy.Fakt,naraziewładzewDamaszkusązajętewojnązopozycją,ale
onasniezapominają.PókiWzgórzaGolanznajdująsiępodnasząkontrolą,aSyriauważajezaswoją
własność, działania zbrojne będą wisiały w powietrzu. Inna sprawa, że ten kraj ma teraz zupełnie inne
problemy, teraz jego wrogiem, a przynajmniej wrogiem rządu w Damaszku, są islamiści, którzy chcą
wykorzystać krwawy konflikt i przejąć władzę. Syryjski Front Islamski otwarcie dąży do obalenia
prezydentaal-Asadaiutworzeniatamkalifatu.
Konflikt z islamistami nie wpłynął jednak na zmianę stosunku władz syryjskich do Izraela. Podczas
mojego pierwszego pobytu w tym kraju, czyli w listopadzie 2012 roku, na Galileę spadły syryjskie
pociski.Wnastępnymrokupodobneincydentynasiliłysię.Nawetpisząctesłowa,miałemprzedoczami
gazetęzinformacjąopociskachwystrzelonychzterytoriumSyriinaWzgórzaGolan.Gazetadonosiła,że
tym razem spadły na górę Hermon, miejsce niezwykle atrakcyjne dla turystów. Władze tymczasowo
zakazały spacerów po górskich szlakach. Komentując to wydarzenie, dziennik „Jerusalem Post”
przypomniał,żewtygodniupoprzedzającymtenincydentpociskiwystrzelonezSyriispadałydwukrotnie
na terytorium Izraela. Jednak eksperci byli skłonni uważać owo zdarzenie za przypadkowe, będące
„odpryskiem” wojny domowej w Syrii. Zresztą nikt w tych atakach nie ucierpiał. Wygląda na to, że
prawdziwezagrożenieczaisięniecodalej–wkraju,któryniegraniczyzIzraelem.
– Nasze relacje z Iranem są coraz bardziej napięte – zauważa David. – Dla Teheranu istnienie
Izraela to jeden z największych problemów. Cały czas grożą nam unicestwieniem, nawet jeśli nie są
w stanie zbytnio nam zaszkodzić. A przecież do końca lat siedemdziesiątych, czyli do islamskiej
rewolucji ajatollaha Chomeiniego, Teheran był naszym sojusznikiem! – mówi David i dodaje mocnym
głosem:–Ktokolwiekplanujenanasatak,musipamiętać:IDF,czyliizraelskiesiłyzbrojne,sąobecnie
wyjątkowo mocne i przygotowane jak na igrzyska olimpijskie. Kto przekroczy naszą granicę, sam się
otymprzekona.
MeravYudilovitch,Shootingducks,
ROZDZIAŁ15
Niewidocznystróżnalotnisku
PodróżowaniepoIzraeluwczasiePierwszejIntifadyniebyłorzecząbezpieczną.Śmierćmogładopaść
turystę w najbardziej nieoczekiwanej chwili. Choćby na lotnisku, przed odlotem, na kilka minut przed
odprawą.Zdarzałosię,żeBoguduchawinnyprzybyszzAmerykiczyEuropynagleosuwałsięnaziemię,
a moment później wypływała spod niego struga krwi. Świadek takiego wydarzenia dopiero po chwili
orientował się, że od ofiary oddala się szybkim krokiem mężczyzna chowający za pazuchą jakiś
przedmiot.W1994rokupalestyńscybojówkarzedokonalitysiącasześciusetatakównaturystów–wiele
z nich ze skutkiem śmiertelnym. Jednak w latach dziewięćdziesiątych lotniska należały do dość
bezpiecznychmiejsc,atodziękimałoznanej,aleznakomiciewyszkolonejjednostcespecjalnejagentów
przykrywkowych, działających przy Aviation Security Operation Center (Centrum Operacyjne
Bezpieczeństwa Lotów) – sekcji Departamentu Bezpieczeństwa Ministerstwa Transportu. Szefem
wyszkolenia tej formacji był przez ponad sześć lat Eyal Yanilov – człowiek, któremu izraelskie służby
zawdzięczająszczególniedużo.
***
–NaszajednostkapowstałatużpopierwszejwojniewLibanie,czyliw1982roku.Spodziewaliśmysię
rozmaitychakcjiodwetowychzestronyHezbollahuistaraliśmysięimjakośprzeciwdziałać–opowiada
EyalYanilov.
Tym razem spotkaliśmy się w Polsce, gdzie prowadził dwa szkolenia – jedno dla komandosów
elitarnejjednostkiwojskowej,adrugiedlaponadsetkiadeptówkravmagi.
Dochodziłapółnoc–IzraelczykbyłskrajniezmęczonypotrudachdwóchdnispędzonychwPolsce.
Następnego dnia odlatywał do swojego kraju, a zaraz potem – na drugą półkulę, gdzie miał szkolić
funkcjonariuszy policji. W podróży po świecie spędza zwykle ponad dwieście dni w roku. Jak sam
przyznaje, jego zadanie polega na tym, aby przylecieć na miejsce, wyszkolić kursantów i lecieć dalej.
Najczęściejdoinnejstrefyczasowej.
Małoktowytrzymałbytakitrybżycia.Yanilovowi,opróczkondycjifizycznejidobrzenastrojonego
umysłu(zwanegopotoczniepozytywnymmyśleniem),pomagawtymtakżewegetariańskadieta.Dlatego
do nocnej rozmowy o ASOC zamówiliśmy dania z pobliskiej hinduskiej restauracji. Poza Izraelem
YanilovjadabowiemgłówniepotrawyznadGangesu.
– Jednostka przykrywkowa ASOC to formacja cywilna, choć jej agenci rekrutują się głównie
z wojska, najczęściej z piechoty. Często trafiają do niej ci, którzy mieli za sobą służbę choćby
w brygadzie Golani czy Givati, a także w wojskach desantowych. Najchętniej widzieliśmy w niej
sierżantówioficerówdostopniaporucznika.Chodziłooto,abybylidoświadczeni,alejeszczemłodzi,
takdodwudziestegopiątego,możedwudziestegoósmegorokużycia–mówiEyal.
On sam do ASOC trafił w 1985 roku, niecałe dwa lata przed wybuchem palestyńskiej Intifady.
Wkrótceokażesię,żejegoludziemająwięcejroboty,niżspodziewalisiętwórcyjednostki.
–CzłonkowieASOCtobylitwardziżołnierze,zaprawieniwbojachnalibańskimfroncie.Niektórzy
z nich widzieli na własne oczy to, co wydarzyło się w Sabrze i Szatili. Twardzi, ale nie gotowi do
specyficznego działania pod przykryciem, gdzie liczy się nie tylko umiejętność wtopienia się w jakąś
grupę,aletakżebłyskawicznegoreagowaniawsytuacjizagrożeniażycia.Zapewniam,żeobezwładnienie
terrorystynadworcukolejowymczynalotniskutocośzupełnieinnegoniżwymianaogniazokopów.
Izraelczycy mają liczne doświadczenia z atakami terrorystycznymi na lotniskach – 30 maja 1972 roku
nastąpiłnajbardziejkrwawyznich.MasakramiałamiejscenalotniskuLod(obecnieBenGuriona)wTel
Awiwie,aprzeprowadziłajątrzyosobowabojówkatakzwanejJapońskiejCzerwonejArmiiwskładzie:
Kozo Okamoto, Yasuyki Yasuda oraz Tsuyoshi Okudaira. Japończycy przylecieli do Tel Awiwu
samolotemzRzymu.Skromnieubrani,trzymającywrękachfuterałynaskrzypceiwalizki,niewzbudzili
niczyjego zainteresowania. Nie tak sobie wyobrażały terrorystów służby na lotnisku. Tymczasem ów
zabójczy tercet miał przeprowadzić wspólną operację lewicowej JAC i Ludowego Frontu Wyzwolenia
Palestyny.
Gdy pasażerowie cierpliwie czekali na swoje bagaże, Japończycy wyciągnęli z walizek pistolety
maszynoweizaczęlistrzelaćdotłumu.Pochwililiczbaofiarśmiertelnychwynosiładwadzieściasześć
osób (w większości byli to chrześcijańscy pielgrzymi z Puerto Rico, a także m.in. słynny izraelski
naukowiec Aaron Katzir, brat późniejszego prezydenta kraju Efraima Katzira), a rannych – ponad
siedemdziesiąt.Wwymianieogniazesłużbamilotniskaśmierćponiosłoteżdwóchterrorystów–Yasuda
i Okudaira, natomiast Okamoto został zatrzymany. Sąd skazał go na dożywocie. Okamoto przeżył za
kratamiduchowąmetamorfozę,przeszedłnawetnajudaizm.W1985roku,potrzynastulatachodsiadki,
został wymieniony na żołnierzy izraelskich znajdujących się w palestyńskiej niewoli. Po wyjściu na
wolnośćJapończykpodróżowałpoBliskimWschodzie,byzakończyćswąwędrówkęwLibanie.
Palestyńczyk Wadi Haddad, mózg tej zbrodniczej operacji, został w 1978 roku wytropiony przez
Mossad i zgładzony. Według najbardziej popularnej hipotezy otruto go belgijskimi czekoladkami, które
przysłał mu (mieszkał wówczas w NRD) tajemniczy nieznajomy. Wschodnioniemieccy lekarze nie
potrafili określić przyczyny zgonu. Najprawdopodobniej chodziło o truciznę działającą z dużym,
kilkumiesięcznymopóźnieniem.
– Dla władz Izraela – wspomina Yanilov – masakra na Lod była sygnałem, że zabezpieczenie
naszychlotnisk,dworcówkolejowychczyinnychobiektówpublicznychjestniewystarczające.Owszem,
potrafiliśmy eliminować terrorystów, ale dopiero w końcowej fazie ich działań. A chodziło o to, by
wogóledonichniedopuszczać.
***
Służba w formacji przykrywkowej ASOC trwa przeciętnie od trzech do pięciu lat. Wejść do tego
elitarnegogronajestjednaknaprawdętrudno.Chętnychdopracyprzyzabezpieczaniulotniskczyprzejść
granicznych(boitamdziałająagenciASOC)nigdyniebrakowało,alewymarzonyetatdostająjedynie
nieliczni. Sama procedura kwalifikacyjna została podzielona na kilka etapów – chodziło o stworzenie
gęstegosita,byodsiaćtych,którzypoprostunienadająsiędotejsłużby.Częstesąsytuacje,gdyktoś,kto
wydajesięidealnymkandydatem,poostatecznejweryfikacjiokazujesięjednąwielką–choćdoskonale
zakamuflowaną–pomyłką.
ChętnydopracywASOCmusiwięcnajpierwodbyćrozmowęzkomisją(tzw.interview)–natym
etapie ocenia się motywacje kandydata. Jeśli tę odpowiedzialną i niebezpieczną pracę zamierza
potraktować jak survivalową przygodę, lepiej, żeby od razu zrezygnował. Tak samo jeśli szuka
bezpiecznej,nieźlepłatnejprzystani,gdzienicniemaprawamusięstać.Tonietenadres.Tusięzabija
i czasami traci życie. To nie jest gra komputerowa, ale stanie na straży bezpieczeństwa, nie tylko
Izraelczyków.
Zazwyczajkandydacidoinnychgruptaktycznychsąsprawdzanipodkątempredyspozycjidopracy
wzespole–czybędą„gwiazdorzyć”,czyraczejsąskłonnischowaćdokieszeniswojeego,gdywgrę
wchodzi dobro całej grupy. Jednak w przypadku ASOC sprawa wygląda trochę inaczej. Komisja woli
indywidualistów – praca w tej formacji polega bowiem na patrolowaniu rewiru w pojedynkę, choć
oczywiście w wypadku większych obiektów, takich jak na przykład lotnisko, w tym samym czasie
znajdujesięnaichtereniedużaliczbaagentów.Aledziałająosobnoizregułyniekontaktująsięzesobą.
Chybażezajdzietakapotrzeba.
– Pamiętaj, to nie są antyterroryści, którzy „wchodzą” z zewnątrz i szturmują obiekt zajęty przez
przestępców–podkreślaEyalYanilovizdumądodaje:–Moiludziezazwyczajznajdowalisięwdanym
obiekcie, odgrywając rolę turystów albo pracowników obsługi. Ich zadanie polegało na rozpoznaniu
zagrożenia,ajeśliniebyłoczasunawezwanieformacjitaktycznej,jegoeliminacji.
Rzeczywiście,trudnosobiewyobrazić,żeagent,widzącnóżnadgłowąofiary,dzwonipoSWAT.On
sammusipodjąćwłaściwądecyzjęizneutralizowaćnapastnika.
Następnymetapemsprawdzaniakandydatajesttestfizyczny–ci,którzymajązasobąlekturęksiążki
Davida Reida Najdłuższy tydzień, będącej relacją z morderczego szkolenia Navy Seals, wiedzą mniej
więcej, na czym polega taki egzamin. Pozostali niech uwierzą, że przez tę próbę siły, kondycji i hartu
duchaprzechodząjedynienajlepsi.Niedoszliagencimogąsięcieszyćpięknymiwspomnieniamiitym,że
wogólepodjęliwyzwanie.
Zaczynasięniewinnie–biegnatrzytysiącemetrów,sprintnasetkę,ćwiczenianamięśniebrzucha,
podciąganie się, umiejętność panowania nad ciałem, koordynacja. Potem egzaminatorzy dodają coraz
nowszeelementytestu–kandydatmusisięwykazaćnietylkosiłąikondycją,alewoląwalkiiodwagą
(np. musi szybko przebiec przez tłum nieprzewidywalnie zachowujących się osób). To nie wszystko,
trzebajeszczeprzekonaćkomisjęoswojejodpornościnabóliumiejętnościpowściąganiaagresji.
– Nie powiem ci, na czym polega sprawdzanie odporności na ból, lecz zapewniam, że trzeba być
twardzielem,żebyprzeztoprzejść,niekonieczniezuśmiechemnaustach.–Eyalkręcigłowązpodziwem
na wspomnienie tych chłopaków, którzy pokazali, że mają jaja, nie okazując cierpienia. Dodaje, że
istniejąspecjalistyczneurządzeniadotestów,aleniemożnapolegaćwyłącznienanich.
Oczywiście czerpiąc z doświadczeń starych wschodnich sztuk walki, można w sobie wyrobić
większątolerancjęnabólijesttojedenzelementówszkolenieagentówASOC.Podobniejakodporność
na niekorzystne warunki atmosferyczne – potworny ziąb bądź zabójczy upał. Z tym drugim izraelscy
funkcjonariusze służb specjalnych raczej problemu nie mają – swoje wojskowe szlify przeważnie
zdobywalinapustyniach.
–Powszystkichtestachodpadadosiedemdziesięciuprocentkandydatów.Wyselekcjonowanagrupa
trafia na trzymiesięczny kurs, by przejść szkolenie i dalszą weryfikację przydatności. Do pierwszego
naboru, w którym uczestniczyłem, zgłosiło się ponad stu chętnych. Po testach zostało ich trzydziestu
trzech.Kurswyłoniłzaledwiejedenastkę.Ionidostalipracę.Zostaliwsłużbienadługiczas,imożeszmi
wierzyć,żeuczyniłemznichprawdziwych,twardychwojowników–mówiYanilov.
Do dziś utrzymuje kontakty ze swoimi podwładnymi. Tak się składa, że wielu z nich mieszka
obecniewEilacie,słynnymkurorcienadMorzemCzerwonym.Dlategomiłojestichodwiedzić.
Agenci ASOC kontrolują wszystkie krajowe lotniska – w Tel Awiwie, w Jerozolimie i we
wspomnianymEilacie,gdziejestwyjątkowodużozagranicznychturystów.Sątakżeobecninaprzejściu
granicznym z Egiptem. I to właśnie tam, w Rafiah w Strefie Gazy, w latach dziewięćdziesiątych miał
miejsce wypadek, który omal nie skończył się dla agenta ASOC tragicznie. Przeżył tylko dzięki
świetnemuwyszkoleniu.
Od strony Egiptu przyjechał autobus – zatrzymał się na granicy, celnicy wkroczyli do środka pojazdu.
Jedenzpodróżnychwydałimsiępodejrzany–wprawdzienapierwszyrzutokaniczymsięnieróżniłod
pozostałych,aledoświadczeniepodpowiedziałofunkcjonariuszom,żecośznimjestnietak.AgentASOC
zażądał,abyopuściłautobusipoddałsiękontroli.Usiedlioboksiebienaławce.
– I wtedy Egipcjanin, o wiele wyższy i potężniejszy od agenta, wyciągnął z kieszeni nóż
oczterdziestocentymetrowymostrzuizacząłnimmachać–opowiadaEyal.–Kilkarazynóżprzejechał
po skórze agenta. Ten chciał sięgnąć po swoje służbowe uzi, ale pojawił się problem: było
nieprzeładowane,niegotowedostrzału,anapastniktrzymałjegolewąrękę.Niemógłodciągnąćzamka.
Nacałeszczęściedobrzeznałkravmagę,więcszybkouwolniłsięzuchwytu.IgdyEgipcjaninszykował
siędozadaniaśmiertelnegociosu,wjegostronępoleciałaseriazpistoletumaszynowego.
To,żerobotęwtejformacjidostająnajlepsi,nieznaczy,żenietrzebawciążnadnimipracować–
dwa razy do roku agenci muszą uczestniczyć w trzydniowym szkoleniu, na którym podnoszą swoje
kwalifikacje – od walki wręcz i strzelania z broni palnej po obsługę najnowocześniejszych urządzeń
łączności.Czasysięzmieniają,aznimitakżewymaganiawobecfunkcjonariuszy.
Agenci ASOC codziennie patrolują lotniska i granice Izraela. Dlatego idąc przez halę odlotów
lotniska w Tel Awiwie, nie wykonuj zbędnych nerwowych ruchów, nie zachowuj się podejrzanie, nie
prowokuj.Bomożesięzdarzyć,żenagleznajdzieszsięnazimnejposadzcezlufąprzygłowieizrękami
wkajdankach.Trudnobędziepotemwytłumaczyćagentom,żewzięlicięzakogośinnego,atypoprostu
czekasznaswójsamolot...
ROZDZIAŁ16
Jair–najemnikzIzraela
–SignorKlein,todlanaswielkizaszczyt,żezgodziłsiępanprowadzićszkoleniadlanaszychludzi.
–Bardzopanuprzejmy.Zapewniam,żenieprzyjechałemdoKolumbiidlapieniędzy.Wiem,jakwyglądażyciewcieniuterroru.Ci
marksiścizFARCniczymnieróżniąsięodPalestyńczyków.Chcęwampomóc.
– Jestem przekonany, że klientów panu nie zabraknie – od nas, czyli rządowej policji, po grupy farmerów, którzy chcą się bronić
przed partyzantami, ale po prostu tego nie potrafią. O ile wiem, pańskimi usługami zainteresowani są też plantatorzy bananów. To oni
bardzoczęstostająsięcelembrutalnychnapadów.
–Tak,tak,cośotymsłyszałem...Alechybanajwiększedochodyprzynosząniebanany,alekokaina?
–Niechcęotymmówić.Toosobnyświat,rządzisięswoimiprawami.Mówiącżartobliwie,niesądzę,abybossowiekartelizgłosili
siędopanazprośbąoorganizacjęszkoleń.Ichludzietoniestetynajwyższejklasyfachowcyodzabijania.
–Aczyicharsenałyteżsąnajwyższejklasy?Oilewiem,dysponujądośćprzestarzałąbronią.
–Wystarczającodobrą...
–Pytałemjedynieprzezciekawość.Comnietowsumieobchodzi?Kiedymógłbymzacząćszkolićpańskichludzi?
***
Gdybypołożyćoboksiebiedwazdjęcia–pułkownikaWalteraKurtzaiJairaKleina–możnabyuznać
obu panów za bliźniaków. Ta sama masywna sylwetka, łysina i posępne spojrzenie spode łba. Jednak
Kurtz to tylko bohater filmu Francisa Forda Coppoli Czas Apokalipsy i jednocześnie wielka
hollywoodzka kreacja Marlona Brando. Klein natomiast jest postacią jak najbardziej realną i zapewne
przeżył dużo więcej niż Kurtz w filmie. To człowiek, który przemierzył cały świat – od Kolumbii po
Sierra Leone – robiąc to, co umie najlepiej: przygotowując ludzi do wojny. Ucząc ich zabijać
isprzedającimbroń.
Izraelscy najemnicy czy instruktorzy najemników to temat niezwykle delikatny. Uchodzą oni za
znakomitych żołnierzy, podnoszących swe kwalifikacje na wojnach, a nie na poligonach. Wiadomo, że
potrafią posługiwać się najnowocześniejszą bronią, a jednocześnie są mistrzami walki wręcz. Dla
potencjalnych pracodawców – od dyktatorów po bossów organizacji przestępczych – stanowią wręcz
obiektmarzeń.Rzeczwtym,żebyliżołnierzeczyagenciizraelskichsłużbspecjalnychraczejniedająsię
im skusić, nawet jeśli w grę wchodzą duże pieniądze. Panuje wśród nich coś w rodzaju niepisanej
umowy,żepewnychgranicprzekraczaćniewolno.Wimięzasadidladobrawizerunkukraju.
Jednakodkażdejregułyistniejąwyjątki.Jestichprawdopodobnieniewiele,alegdyprzedostanąsię
doopiniipublicznej,wybuchaprawdziwyskandal.Choćbytaki,jakwsprawiepułkownikaKleina.
Ten komandos, dowódca elitarnej jednostki specjalnej batalionu Haruv, odpowiedzialnej za
bezpieczeństwo Nablusu i Samarii, stał się bohaterem wielkiego medialnego skandalu, który wybuchł
w 2007 roku. Wtedy to Interpol wydał list gończy za trzema obywatelami Izraela podejrzanymi
o szkolenie „szwadronów śmierci” pracujących na rzecz kokainowych karteli w Kolumbii. Głównym
rozgrywającym w tym tercecie miał być właśnie Jair Klein. W sierpniu tego samego roku został on
zatrzymany w Moskwie – Kolumbia natychmiast wystąpiła do władz rosyjskich o ekstradycję. Jednak
Rosjanom wcale się nie spieszyło ze spełnieniem tej prośby. Oni doskonale wiedzieli, z kim mają do
czynienia,ibyćmożenajpierwchcielisiędowiedzieć,jakąwiedząnatematmiędzynarodowegohandlu
bronią dysponuje podejrzany. Przecież nazwisko pułkownika pojawiało się w tym kontekście już od
dawna...
***
Jair Klein to legenda Sił Obronnych Izraela – jeden z komandosów stawianych kadetom za wzór. Od
dzieckawiedział,żeswojeżyciezwiążezarmiąibędziebrałudziałwnajniebezpieczniejszychakcjach,
takichjaktaz8maja1972roku.
To wtedy świat usłyszał o terrorystycznej organizacji palestyńskiej Czarny Wrzesień – tej samej,
którakilkamiesięcypóźniej,5września,podczasXXIgrzyskOlimpijskichwMonachium,uprowadziła
jedenastu izraelskich sportowców i trenerów. W wyniku akcji, mającej na celu uwolnienie ich, zginęło
szesnaścieosób,łączniezterrorystami.(WspominamotymwrozdzialeMossadnieuczyuwodzenia).
W maju 1972 roku Czarny Wrzesień dopiero się formował i miał przed sobą chrzest bojowy.
NastąpiłonnatelawiwskimlotniskuLod,amózgiemoperacjibyłAliHassanSalameh,jedenzszefów
grupy, którego Mossad dopadł dopiero w 1979 roku w Bejrucie, wysyłając go w zaświaty za pomocą
stukilogramowegoładunkupodłożonegopodsamochódterrorysty.
8 maja czwórka bojowników Salameha – dwóch mężczyzn i dwie kobiety – porwała samolot
belgijskichliniiSabenalecącyzWiedniadoTelAwiwu.Porwała,awłaściwie–przejęła,boterroryści
nie zamierzali zmuszać pilota Reginalda Levy’ego do zmiany kursu. Boeing 707 wylądował w Tel
Awiwie zgodnie z planem. Tyle że pasażerowie nie mogli opuścić pokładu – ceną za ich uwolnienie
miało być wypuszczenie z izraelskich więzień trzystu piętnastu Palestyńczyków (według innych źródeł
chodziło o stu). „Jeśli negocjatorzy nie przyniosą dobrej wiadomości, w boeingu eksploduje ładunek
wybuchowy”–zagroziliterroryści.
Mijałygodziny.Pilotowiudałosięprzekazaćinformację,żebojówkarzeCzarnegoWrześniazaczęli
się między sobą żegnać, pokazując, że nie żartują i naprawdę są gotowi zginąć wraz z porwanymi. Po
dwudziestu trzech godzinach od porwania zapadła decyzja o szturmie – do jego przeprowadzenia
wyznaczono Sayeret Matkal. Operacją pod kryptonimem „Izotop” bezpośrednio dowodził późniejszy
premier Izraela Ehud Barak, a w składzie drużyny taktycznej znalazł się inny szef rządu, Benjamin
Netanjahu,ioczywiścieJairKlein.
Dwunastu komandosów pojawiło się w pobliżu samolotu na długo przed akcją – byli przebrani
w drelichy mechaników i udawali, że za chwilę zaczną pracować nad jakąś usterką. Terroryści zostali
wcześniejuprzedzeni,żesamolotniejestwpełnisprawny,ijeślimabezpiecznieodleciećpospełnieniu
warunków porywaczy, trzeba to i owo poprawić. Na marginesie – odlot nie wchodził w grę, bo
Izraelczykomudałosięopróżnićbaksamolotuiunieruchomićkoła.
Rzeczywiście „mechanicy” wkroczyli do akcji, ale w zupełnie innym charakterze. Po skrzydle
maszyny wdarli się na pokład, zastrzelili obu bojówkarzy, a towarzyszące im kobiety aresztowali.
Niestety,wwynikuodniesionychranzmarłtakżejedenzpasażerów.
Udana operacja Sayeret Matkal była chyba najpiękniejszym urodzinowym prezentem dla pilota –
tegodniastuknęłamupięćdziesiątka.Napokładzieboeingaznajdowałasiętakżejegożona.
***
W ciągu kolejnych lat służby Klein awansował, stając na czele komanda batalionu Haruv. Wykazał się
dobrąznajomościąwojennegorzemiosłachoćbypodczaswojnywLibaniew1982roku.
Jednak już rok później, ku zaskoczeniu swoich przełożonych, postanowił spróbować swych sił
w biznesie. Oczywiście nie otworzył galerii sztuki czy prywatnego przedszkola, ale firmę prowadzącą
szkolenia o charakterze wojskowym. Mówiąc krótko, Klein zdjął mundur, lecz pozostał w żołnierskim
świecie,którybyłmunajbliższy.
Komentując dla mediów przypadek Kleina, Aaron Klieman, profesor nauk politycznych
zUniwersytetuwTelAwiwie,powiedziałkiedyś,żejeśliktośwychowujesięnafarmie,apotemsłuży
wwojsku,napewnoumiedwierzeczy:hodowaćziemniakiiwalczyćnawojnie.Alenawojnachmożna
owielelepiejzarobić.
Klein też znał tę prawdę. Najpierw, wraz ze stu innymi oficerami rezerwy, stworzył firmę
konsultingową Halkanit Hod. Szybko jednak doradztwo przestało być główną formą jej działalności –
okazało się bowiem, że jest o wiele większe zapotrzebowanie na broń i szeroko rozumiane akcesoria
militarne.
Trudno powiedzieć, czy to on trafił ze swą ofertą do libańskich falang chrześcijańskich (zob.
rozdział Walc w Sabrze), czy też one do niego – Klein z pewnością poznał dowódców tej formacji
podczas wojny 1982 roku. Znał więc jej potrzeby i wkrótce do Bejrutu popłynęły pierwsze dostawy.
Potem zamówień było coraz więcej i docierały poza Bliski Wschód: od Gwatemali po Sierra Leone –
zarobki firmy Kleina sięgały milionów dolarów. Jedni potrzebowali broni, inni zaś specjalistycznego
szkoleniaparamilitarnego.
Wiele lat później, podczas procesu, Klein będzie zapewniał, że izraelskie władze wojskowe
aprobowały jego działalność i tak naprawdę inspirowały ją, bo przynosiła zyski tamtejszemu
przemysłowi zbrojeniowemu. Jego słowa w jakimś sensie potwierdza ekspert izraelskiego magazynu
„New Outlook”. Napisał on: „Izraelskie Ministerstwo Obrony i związany z nim przemysł militarny
utrzymują międzynarodową siatkę doskonale ustosunkowanych oficerów rezerwy oraz agentów
handlowych. Oni i ich firmy działają wprawdzie niezależnie, ale w ścisłej współpracy z izraelskimi
attachéwojskowymi”.
***
Kiedy o przeprowadzenie specjalistycznych szkoleń poprosiła Kleina policja kolumbijska, były
pułkownikmiałjużnowąfirmę–Spearhead.ItowjejimieniuKleinudałsiędoAmerykiPołudniowej,
byustalićszczegóływspółpracyzszefempolicjiCarlosemA.Casadiego.Zpewnościąpanowieodbyli
mniejwięcejtakąrozmowę,jaktanapoczątkuniniejszegorozdziału.
W tamtym okresie kartele narkotykowe niepodzielnie rządziły krajem, a Pablo Escobar,
najsłynniejszy boss grupy z Medellín, zaliczony przez magazyn „Forbes” do grona 227 miliarderów
świata,wszedłnawetdoIzbyReprezentantówKongresuNarodowego,czylikolumbijskiegoparlamentu.
Byłpotężny,ajegoprzeciwnik,czylipolicja–słaby,kiepskowyszkolonyinadodatekskorumpowany.
Poza tym krajem wciąż wstrząsały kolejne bitwy w wojnie rządu z marksistowskimi Rewolucyjnymi
SiłamiZbrojnymiKolumbii(FARC).Kleinmiałpomóczmienićtenstanrzeczy.
W Kolumbii rozpoczął szkolenia nie tylko dla funkcjonariuszy organów ścigania, ale także dla
farmerów, którzy nie mogąc się doczekać ochrony ze strony państwa, samorzutnie tworzyli grupy
samoobrony.
Izraelczykszybkosięjednakzorientował,żepopytnajegousługijestteżpodrugiejstroniebarykady
–„żołnierze”kartelichcielipodnosićswojemilitarnekwalifikacje,aichbossowiepotrzebowalibroni.
Jedenznich,GonzaloRodriguezGacha,nawiązałwspółpracęzpułkownikiem.
Według wersji śledczych dzięki swym układom w Izraelu pułkownik sprowadził do Kolumbii
czterysta karabinków szturmowych galil oraz sto pistoletów maszynowych uzi – miały stanowić
wyposażenieplanowanegoobozuszkoleniowegonakaraibskiejwyspieAntiqua.
Kleindziałałwięcnadwiestrony,przyczymcałyczaspodkreślał,żejegonajważniejsząmisjąjest
wsparcie Kolumbijczyków w wojnie z partyzantką, czyli z FARC. Dlatego nie szczędził sił, szkoląc
i uzbrajając członków prawicowych szwadronów śmierci (wśród nich Autodefendas Unidas de
Colombia, w skrócie AUC – bojówkę ekstremistycznego działacza Carlosa Castano), prowadzących
skrytobójczą walkę z formacjami ultralewicowymi. Dowodem na współpracę Kleina z kolumbijską
prawicowąekstremąsązachowanetaśmywideoztychszkoleń.
Ludzie Castano odznaczali się wyjątkową brutalnością, a jednocześnie wysokim poziomem
wyszkoleniabojowego.SamszefAUCzginąłpodczasstrzelaninyw2004roku.
Ideologia ideologią, ale tak naprawdę wojna pomiędzy lewicą i prawicą toczyła się o zyski
z przemytu kokainy – według szacunków z późniejszych lat zarówno dla FARC, jak i AUC przychód
z handlu narkotykami stanowił najważniejszą pozycję w budżecie. Było o co walczyć, choć zarówno
władzewBogocie,jakiCIAstarałysięzniszczyćtengigantycznybiznes.
***
Nic dziwnego, że działalność niegdysiejszego pułkownika Sił Obronnych Izraela szybko przestała się
podobać władzom kolumbijskim. W 1989 roku został on oskarżony przez prokuraturę o współpracę
zkartelami,wtymoszkoleniepłatnychzabójców,którzybralinacelkolumbijskichpolityków.Pozatym
powiązano go też z zamachem na samolot Avianca Airlines, lecący z Bogoty do Cali. Ten akt
terrorystycznymiałmiejsce27listopada1989roku–śledczyustalili,żezleciłgoPabloEscobar.Toon
za wszelką cenę chciał wyeliminować ze sceny politycznej kandydata na prezydenta Césara Gavirię
Trujillo.Politykmiałleciećtymrejsem,aleOpatrznośćskłoniłagodorezygnacjizpodróży,dziękiczemu
kilka miesięcy później został prezydentem. Natomiast wszyscy pasażerowie boeinga 727 zginęli
wwynikueksplozjibomby.
Czy rzeczywiście Klein miał coś wspólnego z tym potwornym aktem terroru? To miał wyjaśnić
proces, ale kiedy do niego w końcu doszło, Klein był już daleko. Sprawa toczyła się pod nieobecność
oskarżonego, nie przeszkodziło to jednak sądowi w Manizales skazać go w 2001 roku na dziesięć lat
iosiemmiesięcywięzieniaorazwysokąkarępieniężną.
Co ciekawe, kiedy kolumbijscy prokuratorzy pracowali nad aktem oskarżenia, Klein już siedział
w więzieniu, tyle że w Sierra Leone. Bo tam udał się po wyjeździe z Kolumbii. Trudno się dziwić –
Afryka zawsze była „środowiskiem naturalnym” najemników i biznesmenów żyjących z handlu bronią.
A w Sierra Leone akurat trwał zbrojny konflikt pomiędzy siłami rządowymi a buntownikami ze
Zjednoczonego Frontu Rewolucyjnego (RUF), pragnącymi obalić prezydenta Josepha Saidu Momoha.
Rebelianci,wspieraniprzezLiberyjczyków,zdołaliprzejąćznaczneterytorianapołudniowymwschodzie
kraju,gdzieznajdowałysiękopalniediamentów.W1993rokuwojskuudałosięzepchnąćsiłyRUFpod
granicę z Liberią, ale buntownicy po jakimś czasie odzyskali dawne pozycje. Wojna trwała wiele lat
izakończyłasiędziękibrytyjskiejinterwencjizbrojnejw2000roku.
Ludziom pokroju Kleina krwawe wydarzenia w Sierra Leone były na rękę – perspektywy zysku
wydawałysięnieograniczone.Ajednak,jaksięokazało,sprawymiałysięinaczej.Najemnikstanąłprzed
sądem–oskarżonogooprzemytbronidlagangsterówzaangażowanychwnielegalnyobrótdiamentami
oraz dla bojowników RUF. W 1999 roku trafił na szesnaście miesięcy za kratki. Gdy opuścił mury
afrykańskiego więzienia, wiedział, że wolność w jego wypadku oznacza konieczność ukrywania się.
W 2007 roku Interpol wysłał list gończy za nim i jego najbliższymi współpracownikami: Melnikiem
FerrimiTzedakiemAbrahamem.Zarzuconoimzwiązkizterroryzmem.
KleinwpadłwMoskwiewsierpniu2007roku.WBogociezapanowaławielkaradość–wierzono,
że zatrzymany zostanie ekstradowany do Kolumbii, gdzie najbardziej nagrzeszył. Z takim postulatem
wystąpiłdoRosjansamprezydentAlvaroUribe.
Już mroził się szampan, a politycy czyścili garnitury, licząc na to, że wkrótce zawisną na nich
medale, gdy Rosjanie niespodziewanie oznajmili, że Klein nie zostanie wydany Kolumbijczykom.
ZasłonilisięorzeczeniemEuropejskiegoTrybunałuPrawCzłowieka,którystwierdził,żewKolumbiinie
są dostatecznie przestrzegane prawa człowieka. A już na pewno nie w więzieniach, gdzie – jak
zapowiadał wiceprezydent Francisco Santos – Klein „miał zgnić”. Poza tym pełnomocnik skazanego
Mordechai Tzivin oświadczył prasie, że władze Kolumbii nie powinny tak bardzo domagać się
ekstradycji jego klienta, ponieważ wiedza Kleina o politycznych elitach tego kraju mogłaby wywołać
trzęsienie ziemi. Lepiej niech o nim zapomną. Sprawa zakończyła się tym, że były pułkownik został
odesłanydoIzraela.
Cobędzieznimdalej?Narazietłumaczysięorganomściganiazeswejprzeszłości.Pozatymjest
człowiekiem wiekowym i raczej trudno się spodziewać, że wróci do swej poprzedniej działalności.
Rzeczywiścieposiadajednakwielkąwiedzę,więcmożektośzechcezniejskorzystać.Pytanietylko,kto?
Chętni znajdą się na pewno. Także wśród szefów instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo
kraju. Kiedy planuje się większą operację, której celem ma być eliminacja groźnego przeciwnika, nie
można rezygnować z żadnego źródła informacji. Na pewno kompleksowe rozpoznanie miało miejsce
wprzypadkuakcjizgładzeniapewnegoterrorystyzHebronu,oczymwkolejnymrozdziale.
ROZDZIAŁ17
Dobermanykontraszakale
–Ktozwasmawdomubroń?
–Jamampistolet–podnosirękęMark,jedenzuczestnikówkursuKravMagaGlobal.
Przyjechał z Teksasu, więc broń ma niemal przyrośniętą do dłoni. Poza tym jego marzeniem jest
praca bodyguarda VIP-ów w jakimś zapalnym miejscu na świecie, Afganistanie bądź Iraku. A jeszcze
lepiej–choćtomarzeniemniejrealistyczne–wstąpieniewszeregijednejzprywatnycharmii,takichjak
BlackwaterczyDynCorp.Dlategolekcjęizraelskiegostrzelaniapunktowego,zwanegotakżeintuicyjnym,
którąpoprowadziwojskowyinstruktorAmit,uważazabardzoważnyelementcałegoszkolenia.
–Ajakimaszpistolet?–Amitpowoliwyciągazprzepastnejtorbymagazynki.Zachwilęrozdanam
broń.
–Sigsauera–wgłosieAmerykaninaczućwyraźniedumę.
–Adlaczegoakuratsiga?
–Bojestnajlepszy.
– E tam. – Amit macha lekceważąco ręką. – Może do strzelania sportowego nie jest zły, ale
wsytuacjachtaktycznychglockjestniezastąpiony.Pozatymznacznieprostszywobsłudze.Ajaksięgasz
pobroń?
Markrobikrótkipokaz–uginalekkokolanaisięgaprawąrękądolewegobiodra.Amituśmiecha
sięwyrozumiale.
– Naoglądałeś się kowbojskich filmów, co? Chcesz, żeby to wyglądało efektownie? Ale to tylko
strataczasu,któramożeciękosztowaćżycie.Jeślijesteśpraworęczny,tokaburępistoletumusisznosić
zprawejstrony.Zlewejkaburęnamagazynek.Żebysięniepomieszało,jakbędzieszsięgałpobroń.Na
strzelnicy to nie problem, ale kiedy, powiedzmy, Palestyńczyk będzie chciał ci zrobić krzywdę, to nie
zdążyszmuwtymprzeszkodzić.
–DlaczegoakuratPalestyńczyk?
– A niby kto inny? – pyta retorycznie Amit i puszcza do nas oko. – Tu, w Izraelu, oni są naszym
problemem.WTeksasiepewnieniemaznimikłopotów.
Teraznastolepojawiająsiępistoletyipudełkaznabojamikaliber9mm.
– Niestety, nie będziemy strzelać z glocków i sigów. Muszą wam wystarczyć nasze izraelskie
pistoletyBarakSP-21iJericho942.Bezobaw,todobrysprzęt.
Trzydziestokilkuletni Amit jest doświadczonym instruktorem strzeleckim – z jego usług korzystają Siły
ObronneIzraela,choćniechcezdradzić,jakieformacjeszkolił.
–ProwadziłeśtreningizkomandosamizSayeretMatkal?–pytam.
–Nawetjeślitak,tonigdycisiędotegonieprzyznam–padaodpowiedź.
– U nas w Polsce instruktorzy chwalą się, że mieli coś wspólnego ze szkoleniem GROM-u czy
Formozy.Niewiem,możezmyślają.
–Może.Jeślimaszdoczynieniazjednostkamispecjalnymi,musitopozostaćtwojątajemnicą.Dla
dobratwojegoijednostki.
Postanawiam jednak drążyć ten temat, bo wiem skądinąd, że Amit szkoli komandosów. Pytam
okontaktyzjednostkamipolicyjnymi.
–Atyco,zCIAjesteś?–rzucaniechętnieinstruktor.
–Nie,zmediów.
– Tym bardziej nie zaspokoję twojej ciekawości – mówi, a jednak po chwili milczenia, już po
rozdaniu nam pistoletów, dzieli się z nami refleksją: – Słuchajcie, w Izraelu jest wiele elitarnych
jednostek specjalnych, zarówno wojskowych, jak i policyjnych. Żyjemy w takim kraju, gdzie od ich
sprawnego działania bardzo wiele zależy. I każda z nich chce być uważana za tę najlepszą. Co rusz
powstają kolejne rankingi, kolejne top 10, top 5, top 3. Z reguły wygrywają trzy wojskowe formacje:
SayeretMatkal,Commando–Shayetet13,czylinasiNavySealsorazShaldag.Oczywiścienajsłynniejsze
brygady,jakochoćbyGolani,teżmająswoich„opsów”[odspecialoperations–przyp.A.G.],aleone
niezałapująsięnawetdotop10.JajednaknajwyżejcenięYamam,antyterrorystycznąjednostkępolicji
granicznej. Oni mają więcej pracy niż wszystkie formacje wojskowe razem wzięte. No, może
z wyjątkiem jednostki Duvdevan, która robi mniej więcej to samo co Yamam, tyle że podlega armii.
Swoją wartość bojową yamamowcy potwierdzają każdego dnia – potrafią dokonać rzeczy, o jakich
żołnierze mają niewielkie pojęcie. Walczą głównie w środowiskach miejskich, a to jest wyjątkowo
trudnarobota.Trzebawyeliminowaćwroga,nieczyniącjednocześniekrzywdyniewinnymludziom.
Kiedy kilka godzin później poproszę Eyala Yanilova o ustosunkowanie się do opinii Amita, szef
KravMagaGlobalodpowiemi:
– Rzeczywiście Yamam to elita, ale trudno ich porównywać do jednostek wojskowych. Bo jak
porównać szakala i dobermana? Zupełne różne psy. Żeby było jasne: szakale to Sayeret Matkal,
adobermany–policyjniantyterroryści.
***
Kiedyschodzimydopiwnicy,gdziemieścisięstrzelnica,AmitniepodejmujejużwątkuYamamu.Dziś
ma nam wytłumaczyć, na czym polega specyfika izraelskiej metody strzelania i dlaczego sprawdza się
onawsytuacjachwalkizterroryzmem.
–Jeślinaoglądaliściesięgangsterskichfilmów,totrudnowambędzieopanowaćizraelskąmetodę
strzelania.–Spoglądauważnienasłuchającychgokursantówiwymieniakilkatytułów,któreprzeszłydo
historiikinadziękispektakularnym„strzelankom”zbiodra.–Nieotochodzi,żebybyłoefektownie,ale
skutecznie. W prawdziwym życiu nie obserwuje cię oko kamery, nie możesz powtórzyć sceny, jeśli nie
udałocisięperfekcyjniezagrać.Musiszpokonaćprzeciwnikajaknajprostszymiśrodkami.Toniereżyser
jesttwoimsojusznikiem,aleintuicja,onapodpowiadaci,skądnadciągazagrożenie–dodaje.
Amitkładziedłońnakolbiepistoletuspoczywającegowkaburze,lekkorozstawianogi,nieznacznie
jeugina,stopykierujedowewnątrz.
– To wyjściowa pozycja, nigdy nie strzelamy na sztywnych nogach. Macie być jak sprężyna, czyli
w pełnej gotowości do natychmiastowej zmiany pozycji. Dlatego dobry strzelec musi wciąż pracować
nadsprawnościącałegociała.Dobreokotoniewszystko–tłumaczy.
Nakomendęsięgamypobroń(oczywiściejestemznaczniewolniejszyodreszty)iprzybieramypozy,
jakie pokazuje nam Amit. Wszystko dzieje się tak szybko, że po kilku powtórzeniach tracę rytm. Nogi,
zmuszone do najwyższego wysiłku, też szybko odmawiają posłuszeństwa. Tymczasem Amit wykonuje
wszystkiećwiczeniajakwtransie–niczymosamotnionybojownikotoczonyprzezagresorów.
– Jak celujemy? To proste. Wyciągnijcie przed siebie palec wskazujący, prostując całą rękę. Tak
jakbyście coś pokazywali. Broń trzymajcie oburącz – mówi i pokazuje dość skomplikowany uchwyt,
zktórymnawetdobrzewyszkoleniwstrzelaniukursancinieodrazusobieradzą.
–InaczejoburącztrzymająIzraelczycy,ainaczejAmerykanieczyFrancuzi–dodajeinstruktor.–Ale
niezawszemożnatrzymaćpistoletwtensposób.Jeśliidzieszzkimśbliskimichceszgoochronićprzed
napastnikiem,lewąrękązagarniaszgozaswojeplecy,oczywiściepoprzeładowaniuniąbroni.Pistolet
trzymaszwięcwprawejdłoni.Chybażejesteśleworęczny...–tłumaczyAmit,pokazującpowolimoment
przeładowaniapistoletu.
– Na strzelnicy jest czas, żeby wycelować, żeby przemyśleć strzał. W sytuacji kryzysowej nie ma
o tym mowy. Szczególnie podczas walki w półmroku, gdy trudno odróżnić napastnika od jakiegoś
większegoprzedmiotu.Wówczasmusimyzaufaćintuicji.Niewpatrujemysięwcel,alekierujemylufę(a
tak naprawdę robią to za nas nasze mięśnie) w stronę, gdzie najprawdopodobniej czai się zagrożenie
i oddajemy strzał. Robimy to maksymalnie szybko, bo każdy ułamek sekundy może okazać się
rozstrzygający. Mówiąc krótko, my sobie cel wyobrażamy, wcale nie jesteśmy pewni, że znajduje się
właśnietam,gdziepoleciałakula.
Strzelanie instynktowne jest podstawą „czarnej” (miejskiej) taktyki policyjnych antyterrorystów –
izraelska elita, czyli operatorzy wspomnianego Yamamu, spędzają całe godziny w pomieszczeniach do
treninguCQB(CloseQuartersCombat),imitującychwielopokojowemieszkanie.
***
W tym miejscu możemy opuścić szkolenie Amita, ostatecznie książka ta nie jest podręcznikiem
strzeleckim. Zresztą o wiele ciekawszy byłby trening Yamamu, ale na zaproszenie do ich ośrodków
szkoleniowychniemamcoliczyć.
Naszczęściedoopiniipublicznejprzebiłosięwielehistoriiztąwłaśniejednostkąwroligłównej.
Jaktoczęstosięzdarzawprzypadku„specjalsów”,Yamamzostałpowołanydożyciapodramatycznym
zdarzeniu,jakimbyłamasakrawMaalotw1974roku.15majatrzechbojownikówzDemokratycznego
FrontuWyzwoleniaPalestyny,którzyprzedostalisiędoIzraelazterytoriumLibanu,wkroczyłodoszkoły
podstawowejNetivMeirwmieścieMaalot(ZachodniaGalilea),biorącjakozakładnikówstopiętnaście
osób, głównie dzieci. Nie mieli zresztą większych problemów z wejściem na teren placówki, bo byli
ubraniwmunduryizraelskiegowojska.
W zamian za uwolnienie zakładników domagali się wypuszczenia zza krat dwudziestu trzech
kompanów,wtymjednegoJapończyka(KozoOkamoto,członkatakzwanejJapońskiejCzerwonejArmii,
sympatyzującej z palestyńskimi organizacjami niepodległościowymi. Pisałem o nim w rozdziale
Niewidocznystróżnalotnisku).
PremierGoldaMeir,któratwardotrzymałasięzasadynienegocjowaniazterrorystami,zgodziłasię
naszturm.Nastąpiłondzieńpóźniej,ogodziniesiedemnastejtrzydzieścidwie.Wprawdzieopierałsięon
głównienasuperelitarnejjednostceSayeretMatkalorazkomandosachzbrygadyGolani,aletymrazem
nie został przeprowadzony perfekcyjnie. Pierwszego z terrorystów udało się zastrzelić na samym
początku,aledrugi,widząc,żeniebędziejużżadnychnegocjacji,otworzyłdozakładnikówogieńciągły.
A gdy w wyniku ostrzału stracił władzę w prawej ręce, zaczął miotać granatami. Zginęło wówczas
dwadzieściapięćosób,wtymdwadzieściorodwojedzieci.
Wkrótce po tych wydarzeniach władze podjęły decyzję o stworzeniu grupy, która będzie sobie
radziła w obszarach zurbanizowanych lepiej niż wojskowi. I tak narodził się Yamam, czyli Yehida
MerkazitMeyuhedet–centralnajednostkaspecjalna.
–Poczytajo„odpaleniu”AbdullahaKawasmehaw2003roku–podpowiadaAmit,uśmiechającsię
podnosem,jakbyznałtęoperacjęnietylkozrelacjimediów.Aleitaknieprzyznasiędotego...
***
Hebron, największe miasto na Zachodnim Brzegu Jordanu, to wyjątkowo zapalny punkt na mapie
Bliskiego Wschodu. Położony w kotlinie Wyżyny Judejskiej, niecałe trzydzieści kilometrów od
Jerozolimy, stanowi problem, który wciąż domaga się jakiegoś ostatecznego rozwiązania. Na mocy
porozumienia z Oslo z 1995 roku oraz Protokołu o podziale Hebronu, podpisanego dwa lata później,
przez miasto przebiega granica. Strefa H1 jest zarządzana przez Palestyńczyków, natomiast H2 – przez
władzeizraelskie.Żydowscyosadnicy,stanowiącywHebroniezdecydowanąmniejszość,traktowanisą
tamjaknieproszenigoście,zamieszkującyarabskieziemietylkodziękisilemilitarnejIzraela.Trudnosię
temu dziwić, szczególnie po tym, co się stało choćby 25 lutego 1994 roku, a więc na krótko przed
rozpoczęciemprocesupokojowego.
Tego dnia na progu sanktuarium znanego jako Grota Patriarchów, czczonego przez muzułmanów,
żydówichrześcijan,stanąłortodoksyjnyżydBaruchKopelGoldstein.Tenwojskowylekarzurodziłsię
w Nowym Jorku na Brooklynie, ale w 1983 roku wyemigrował do kraju przodków. Czy już wówczas
wiedział, że udaje się tam z wyjątkowo krwawą misją? Był opętany nienawiścią do muzułmanów, ale
gwolisprawiedliwościnależydodać,żewładzeizraelskiechętnieporównywałdorządunazistówwIII
Rzeszy.SympatyzowałzaśzradykalnymiideamirabinaMeiraKahane,któregoimieniem(zmarłw1990
roku) nazwano paramilitarną bojówkę skrajnie prawicowej Żydowskiej Ligi Obrony, powstałej zresztą
naBrooklyniewlatachsiedemdziesiątychXXwieku.
W święto Purim Goldstein ubrał się w swój wojskowy mundur, wziął ze sobą broń maszynową
i wszedł do meczetu w Grocie Patriarchów. Otworzył ogień do modlących się wyznawców Mahometa.
Jak zeznał później zarządzający świątynią Mohammad Suleiman Abu Saleh, szaleniec strzelał na oślep,
takbyzabićwszystkich.Wefekcieśmierćponiosłodwadzieściadziewięćosób,astodwadzieściapięć
zostałociężkorannych.GdyGoldsteinowiskończyłasięamunicja,ci,którzyprzeżyliatak,rzucilisięna
niegoizatłuklinaśmierć.Tedramatycznewydarzeniawywołałyfalępalestyńskichdemonstracji.Zginęło
w nich kolejnych dwudziestu pięciu Arabów i kilku Żydów. Wprawdzie rząd izraelski potępił masakrę
Goldsteina i aresztował paru innych bojówkarzy Meir Kahane, ale napięcie między społecznościami
wHebroniesięgnęłozenitu.Dlategodziśwszelkiefundamentalizmyznajdujątamlicznychsympatyków.
Na pytanie, kto tak naprawdę rządzi w Hebronie, odpowiedź może być tylko jedna: Hamas. Ta
polityczno-militarna organizacja, powstała podczas Pierwszej Intifady w grudniu 1987 roku, po dziś
dzieńjestwrogiemnumerjedenIzraela.NatomiastHamasemwHebronierządzilokalnyródKawasmeh,
któryodrzucajakiekolwieknegocjacjezŻydami.
W 2003 roku zbrojnymi operacjami Hamasu kierował Abdullah Kawasmeh, numer jeden na
izraelskiejliścieposzukiwanychterrorystównaZachodnimBrzeguJordanu.Toonodpowiadałzawiele
ataków bombowych na Żydów, w tym za zamach na wypełniony ludźmi autobus w Jerozolimie. To
tragicznezdarzeniemiałomiejsce11czerwca2003rokuwgodzinachszczytu–zamachowiecsamobójca,
w przebraniu chasydzkiego ortodoksa, zdetonował bombę, zabijając siedemnaście osób i ciężko raniąc
około sześćdziesięciu. Hamas przyznał się do ataku (choć wcześniej to samo uczyniły Brygady
Męczenników Al-Aksy), oznajmiając, iż był to odwet za próbę zgładzenia szefa tej organizacji Abdela
Azisa Rantisiego. Faktycznie, dzień wcześniej w Strefie Gazy pocisk wystrzelony z helikoptera
izraelskiejarmiitrafiłwsiedzibęRantisiego.Onsamodniósłrany,aleprzeżył.
Kawasmeh, choć wiedział, że wywiad izraelski depcze mu po piętach, czuł się w Hebronie jak
w twierdzy, której nikt nie sforsuje. Tymczasem ówczesny premier kraju Ariel Szaron stwierdził, że
przerwanie działalności tego terrorysty jest dla Izraela rzeczą fundamentalną. I podobno nie chodziło
ozgładzenieKawasmeha,alearesztowaniegoipostawienieprzedsądem.Przyciśniętyprzezśledczych
wpływowyczłonekHamasumógłbyzdradzićwielecennychszczegółówdotyczącychfunkcjonowaniatej
formacji.No,alejakośniktniebyłwstaniezałożyćmukajdaneknaręce.WkońcuwładzewJerozolimie
podjęłydecyzjęowysłaniudoHebronuYamamu.Oddziałdowykonaniaskrajnieniebezpiecznejroboty
pojawił się tam 23 czerwca. Jego szef dostał sygnał, że Kawasmeh będzie o określonej porze przed
głównymmeczetemAl-Ansarwsamymcentrummiasta.
Ogodziniedziesiątejwieczoremoperatorzyubranipocywilnemudostrzegliupragnionycel.Wtym
momencie pojawiają się dwie wersje tej historii. Według służb prasowych policji granicznej jej
antyterroryści podjęli próbę bezkrwawego zatrzymania Kawasmeha, jednak on – uzbrojony w karabin
szturmowyM16–wymierzyłbrońwstronępolicjantówinacisnąłspust.Nieszczęśliwiedlaniegobroń
się zacięła, a komandosi Yumam, dysponujący karabinami mniej awaryjnymi, odpowiedzieli ogniem,
zabijając Palestyńczyka na miejscu. Chwilę później plac przed meczetem został szczelnie otoczony
policyjnymkordonem.
Jednak,jakdoniósł„TheNewYorkTimes”,świadkowiezdarzeniazapewniali,żeniebyłożadnej
próbyaresztowania.Komandosi, gdytylkodostrzegli Kawasmeha,bezchwili wahaniapodziurawiligo
kulami.Niewykluczone,żenastępnegodniaranoamerykańskisekretarzstanuColinPowellzacząłlekturę
prasy od „NYT” – przeczytał relację z Hebronu i skrytykował działania izraelskich służb, wyrażając
jednocześnie zrozumienie dla tego typu operacji. Nie mógł bowiem jednoznacznie potępić akcji
wpisującejsięwzainicjowanąprzezUSAogólnoświatowąwojnęzterroremfundamentalistycznym.
W przypadku Kawasmeha nie było wątpliwości: stanowił zagrożenie i społeczeństwo izraelskie
specjalnie nie płakało po nim. Zdarzają się jednak sytuacje, gdy władza represjonuje ludzi, którym
przypisujezwiązkizterroryzmem,aleniepopierategożadnymidowodami,alboutrzymuje,żejema,lecz
dla dobra sprawy nie zamierza ich ujawnić. Bo nie jest to wiedza dla wszystkich. Na przykład ta
dotyczącapewnegoznanegopisarza,oczymwnastępnymrozdziale.
ROZDZIAŁ18
Pisarz,badacziwichrzyciel
Dziesięciu żołnierzy wpadło do ich domu o drugiej nad ranem. Reszta otoczyła okolicę ciasnym
kordonem – postronnemu obserwatorowi mogłoby się to wydać dziwne, że aż tak znaczne siły zostały
rzucone do zatrzymania jednego mężczyzny. Zresztą akurat nie było go w domu i mundurowi zastali
w środku wyłącznie cztery kobiety. Zachowywali się tak, jakby mieli do czynienia z szahidkami
gotowymizdetonowaćskrywanepodczadoramiładunkiwybuchowe.
Izraelskie jednostki, wyspecjalizowane w walce z palestyńskimi terrorystami, w czasie akcji nie
bawiąsięaniwantropologów,aniwpsychologów–skorowysłanoichwmiejsce,gdziemiałsięczaić
niebezpieczny przeciwnik, nie ma sensu zastanawiać się, czy zastani tam ludzie przypominają
terrorystów.Trzebazałożyć,żenimisą.
21kwietnia2011rokudrużynataktycznawkroczyładodomuAhmadaMusyKatameszawAl-Bira
naZachodnimBrzeguJordanu,naprzedmieściachRamallah.KimjestKatamesz?Zdaniasąpodzielone–
dla Palestyńczyków (a także dla znacznej części światowej opinii publicznej) to wybitny pisarz
i wykładowca akademicki, zaś dla władz izraelskich – jeden z liderów palestyńskiego terroryzmu,
wpływowy członek Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny. A jak trzeba, to i Hamasu. Arabowie
uważają Katamesza za niewinną ofiarę wieloletnich prześladowań ze strony izraelskich organów
ścigania,aJerozolimaiTelAwiw–zanieustającezagrożeniedlabezpieczeństwapaństwa.
TegodniasześćdziesięcioletniKatameszmiałporazkolejnytrafićzakratki,aleakuratniebyłogo
domu – nieco wcześniej udał się z wizytą do brata, mieszkającego w Ramallah. Antyterroryści, którzy
sforsowalidrzwi,ujrzeliprzerażonążonępisarzaSuhęBarghouti,ichdwudziestodwuletniącórkęHanin,
atakżesiostręSuhyijejczternastoletniąwnuczkę.Gospodyniniemogłazrozumieć,dlaczegokomandosi
„weszlizdrzwiami”dodomu,skoromoglizaczekać,ażzostanąimotwarte.
Niebyłojednakczasunatłumaczenia–kilkudziesięciuuzbrojonychpozębyfunkcjonariuszyzaczęło
przeczesywać dom. Gdy nie znaleźli Katamesza w jego mieszkaniu, wkroczyli do sąsiedniego
(należącegodoobywateliamerykańskich)itamgoszukali,przyokazjidemolującmeble.Wkrótcestało
się jasne, że główny cel tej niezapowiedzianej wizyty jest nieobecny. Kobietom odebrano telefony
komórkowe, a one same znalazły się pod lufami karabinów szturmowych. Oznajmiono im, że są
zakładniczkami–zostanązwolnionedopierowtedy,gdyAhmadKatameszdobrowolnieoddasięwręce
wojska.
Suha–wieloletniadziałaczkapalestyńskiegoCzerwonegoPółksiężycaorazorganizacjiAddameer,
wspierającejwięźniówpolitycznych–wspominałapóźniej,żeantyterroryścigrozilizniszczeniemdomu
iskrzywdzeniemdomowników.NastępniedowódcadrużynynakazałHaninzadzwonićdoojca,poczym
przejął od niej słuchawkę i wyjaśnił Katameszowi położenie, w jakim znalazła się jego rodzina. Po
krótkiejrozmowiepisarzbyłgotówoddaćsięwręcepolicji.
Prokurator wojskowy zażądał jedenastodniowego aresztu – zatrzymanego przesłuchano (trwało to
tylkodziesięćminut),anastępnieprzewiezionododawnegowojskowegowięzieniawOfer,znajdującego
siękilkakilometrównapołudnieodRamallah.Tenzakładkarny,wzniesionypodczasPierwszejIntifady,
cieszysięwyjątkowozłąsławąijestuważanyzajedenznajcięższychwkraju.
Początkowo jednak nic nie zapowiadało aż tak ponurego scenariusza – 3 maja nad ranem rodzina,
w towarzystwie adwokata, czekała na Katamesza przy więziennej bramie. Wydawało się, że
nieporozumienie zostało wyjaśnione i pisarz wyjdzie na wolność. Pracownicy więzienia także nie
spodziewalisię,żewydarzeniaprzybiorąinnyobrót.Jednakoósmejranowięziennyoficerpoprosiłna
stronę prawnika i wyznał mu: „Przykro mi, ale sprawę przejął Szabak. Jest wniosek o zatrzymanie
administracyjne”.PodSuhąBarghouti,gdysięotymdowiedziała,ugięłysięnogi.
Jak powiedział prasie prawnik rodziny pisarza – a słowa te potwierdziła również żona – owa
dziesięciominutowarozmowaześledczymwystarczyła,byzamknąćKatameszanadługiczas.Oczywiście
bez wyroku, bo do żadnego procesu, przynajmniej na razie, nie doszło. Początkowo Palestyńczyk miał
spędzić w Ofer pół roku, ale po upływie tego czasu przedłużono areszt o następne sześć miesięcy.
Zgodnie z rozkazem 1226, wydanym w 1988 roku, izraelski wojskowy wymiar sprawiedliwości ma
prawoograniczyćwolnośćmieszkańcówZachodniegoBrzegunapółroku.Alemożearesztprzedłużać.
Nazywasiętozatrzymaniemadministracyjnym.
JakpowiedziałportalowiTheElectronicIntifadaprawnikSaharFrancis,„ludziemogąspędzaćcałe
lata w więzieniu, nie mając pojęcia, dlaczego zostali zatrzymani. Są przy tym pozbawieni skutecznej
pomocyprawnej”.
Gdy minął rok, Katameszowi dodano kolejne miesiące. Dopiero w grudniu 2013 roku pisarz,
któregouwolnieniadomagalisięnietylkoPalestyńczycy,aletakżeświatoweorganizacjenarzeczpraw
człowieka, opuścił mury więzienia Ofer. A jeszcze kilka miesięcy wcześniej rzecznik IDF, pytany
o powód ciągłego przedłużania aresztu pisarza, odpowiedział krótko: „Ze źródeł sił bezpieczeństwa
napłynęły nieznane wcześniej informacje”. Czyżby postąpiono w myśl zasady: „Dajcie mi człowieka,
aznajdziesięparagraf”?
Z pewnością termin zatrzymania Katamesza nie był przypadkowy – w tym czasie w krajach
arabskichwybuchały(niekiedybardzogwałtowne)niepokoje,znanejakoArabskaWiosna,iIzraelmógł
się obawiać, że również Palestynę ogarnie fala rozruchów. Co zresztą nastąpiło, ale jedynie
wminimalnym,wręczsymbolicznymstopniu.Wichrzycielejednakzostaliwporęwyeliminowani.
***
Rzecz w tym, że dla urodzonego w Betlejem Katamesza kłopoty z izraelskimi służbami nie są żadną
nowością–jużw1969roku,jakodziewiętnastolatek,trafiłnakilkamiesięcyzakratki.Trzylatapóźniej,
zadziałalnośćnaszkodęIzraela,którejniepotwierdziłżadenproces,skazanogonaczterylatawięzienia.
Po wyjściu na wolność zajął się swoją karierą naukową w dziedzinie literatury arabskiej i nauk
politycznych (tytuł magistra uzyskał korespondencyjnie od jednej z holenderskich uczelni – sam miał
zakaz opuszczania kraju). Jednak władze widziały w nim ekstremistę i działacza LFWP. Ponownie za
kraty trafił tuż po zakończeniu Pierwszej Intifady, w 1992 roku. Izraelski kontrwywiad, czyli Szabak,
uznał wówczas, że Katamesz jest niebezpieczny i należy go wyeliminować z życia publicznego.
AresztowanogonaulicynaoczachtrzyletniejHanin.
Owaeliminacjabyłanaprawdędługotrwała–pisarzspędziłwzamknięciuprawiesześćlat,itobez
wyroku! Tak nie potraktowano żadnego Palestyńczyka – ci, którzy odsiedzieli dłużej, mieli zasądzone
wyroki. Jednak Szabak nie wątpił, że Katamesz zasłużył na takie potraktowanie, tym bardziej że –
zdaniem sił bezpieczeństwa – zza krat koordynował terrorystyczną działalność swoich kompanów.
Pewnie dlatego sama kara odosobnienia nie wystarczała: pisarz twierdzi, że kilkakrotnie poddano go
torturom. Świadectwem tego, co się wydarzyło za kratami, stały się więzienne zapiski Katamesza: Nie
założętwojegotarbusza
.
Wolność odzyskaną w 1998 roku zawdzięczał jednak nie pracy organów ścigania, ale światowej
opinii publicznej oraz izraelskim intelektualistom, którzy stanęli w jego obronie. Naciski na wojskowe
władze sądowe były tak duże, że zdecydowano się na wypuszczenie sześciu Palestyńczyków, w tym
Katamesza.ÓwczesnypremierBenjaminNetanjahuogłosił,żejesttogestdobrejwolizestronypaństwa
izraelskiegoiterazoduwolnionychzależy,jakąpójdądrogą–konfrontacjiczyzgody.
Owszem, Katamesz nie raz przyznawał, że w latach dziewięćdziesiątych popierał działalność
LFWP, przy czym chodziło o poparcie polityczne, intelektualne, ale potem przestał się angażować na
rzecz tej organizacji. Co więcej, jego idée fixe stało się pojednanie żydowsko-palestyńskie,
aprzynajmniejdoprowadzeniedozaprzestaniarozlewukrwi.Wielewżyciuwidziałibyćmożeuznał,że
porozumieniemadryckie,kończącePierwsząIntifadę,jestidealnąokazją,abyziściłysięsłowaKoranu:
„A jeśli oni się powstrzymają, to wyrzeknijcie się wrogości, oprócz wrogości przeciw
niesprawiedliwym.(...)Ajeślioniskłoniąsiędopokoju,toitysiękuniemuskłońizaufajBogu”
.
Swoje poglądy głosił nie tylko za pośrednictwem książek i artykułów, ale także z uniwersyteckiej
katedry. Ten ceniony specjalista nauk politycznych wykładał w Al-Quds University – jedynej arabskiej
szkolewyższejwJerozolimie.
***
CzyrzeczywiścietenstarszyczłowiekstanowijakiekolwiekzagrożeniedlabezpieczeństwaIzraela?Nie
dysponuję – rzecz jasna – jakimikolwiek dokumentami w tej sprawie sporządzonymi przez oficerów
Szabaka.Niedysponujenimizresztąniktzopowiadającychsiępostronieuwięzionegopisarza.Wszyscy
musząsięzadowolićstwierdzeniem,żesłużbyspecjalnemająwiedzęoperacyjnąitawiedzawystarczy,
bytrzymaćKatameszazdalaodwolnychludzi.Nietylkozresztąjego–trudnooszacowaćliczbęosób
objętychzatrzymaniemadministracyjnym,alezpewnościąjesttoznacznagrupa.
Można odnieść wrażenie, że Izrael ma z pisarzem duży problem – jeśli jest na wolności, trzeba
obserwować każdy jego ruch, bo przecież figuruje w kartotekach jako osoba związana z terroryzmem.
Z kolei jako więzień urasta do rangi symbolu walki o wolną Palestynę, a wręcz – męczennika świętej
sprawy. I to nie tylko w kontekście konfliktu izraelsko-palestyńskiego. A więc zamiast mieć u boku
spokojnegonaukowca,wojskowiiagencikontrwywiadusamikreująbohatera,naktóregosłowogotowe
będąruszyćtysiące.Cogorsza(dlasłużb,rzeczjasna),takżesympatiażydowskiejopiniipublicznejcoraz
bardziejskłaniasięwstronępalestyńskiegopisarza.Corazmniejludziwierzywjegowydumanąwinę,
o czym świadczyć może lektura tamtejszych gazet, choćby „Haaretza”. Jego publicystka Amira Hass,
komentując wydarzenia z 3 maja 2011 roku, gdy Katamesz został zatrzymany administracyjnie, napisała
zironią:„CudstałsięwIzraelu!Pomiędzypiątąaósmąrano,nachwilęprzedwypuszczeniempisarzana
wolność, pojawił się świeży dowód na to, że Katamesz przedstawia dla państwa wielkie zagrożenie”.
Hass zwróciła też uwagę na istotny szczegół – prokurator wojskowy, wnioskujący o zatrzymanie
administracyjne, zarzucił Katameszowi przynależność do... Hamasu, o czym wcześniej nie było mowy.
„JakimcudemudałoimsięprzeskoczyćzLFWPdoHamasu?”–pytapublicystka
Byćmożetakim,żeoileLFWPjestjużdziśikonąprzeszłości,tosłowoHamaswciążwzbudzalęki,
itonietylkonaBliskimWschodzie.Hamasempoprostułatwiejstraszyć.
Głosów popierających Katamesza jest wiele i płyną z różnych stron; często z bardzo wpływowych
środowisk, jak choćby z amerykańskiego PEN Clubu. I nie pomagają Izraelowi w jego wojnie
z terroryzmem. Wręcz przeciwnie – stawiają pod znakiem zapytania rzetelność tamtejszych służb
iwymiarusprawiedliwości.Prawdopodobniewieluizraelskichoficerów–czytowojska,czypolicji–
zadajesobiepytania:Pojakącholerętrzymamygowwięzieniu?Conatymzyskujemy,acotracimy?Ale
są zapewne i tacy, którzy rozwiewają podobne wątpliwości, mówiąc: „Lepiej być groźnym niż
śmiesznym”.
Działaniesłużbrzadkojestwpełnizrozumiałedlaprzeciętnychzjadaczychleba.Możenawetlepiej,
że fakty zamieniają się w plotki, te zaś w półprawdy i niedopowiedzenia. W przekazach medialnych
pojawia się wtedy chaos, a politycy unikają kamer, bo nie wiedzą, jakie zająć stanowisko. W takiej
sytuacjiłatwiejprzekonaćspołeczeństwo,żepaństwomawszystkopodkontrolą(choćzagrożeniasąjak
najbardziejrealne),abezpieczeństwoobywateliwymagapewnychdziałań,nawetjeśliczasamiwydają
sięonenieracjonalne.Bylespołeczeństwozabardzonienaciskałonasłużby,bowtedymożestaćsięcoś
niedobrego.Każdywżyciuzacośodpowiadainiechrobitodobrze–służbyzaśfunkcjonująwświecie,
októrymprzeciętnyGurovitz,SteinczySilversteinniemajązielonegopojęcia.Ichybalepiej,żebytak
zostało...
Tarbusz–podobnadofezuczerwonafilcowaczapkanoszonaprzezmuzułmanów.
Koran,Suraal-Bakara,2:190–194.
AmiraHass,TheunbearableIsraelilightnessofarrestingPalestinians,„Haaretz”,11.05.2011.
Indeksnazwisk
AbrahamTzedak
AbuHilalahYaser
AbuMarzoukMousaMohammed
AbuSaifMuhammad
AbuSalehMohammadSuleiman
AgmonYoram
AjaszJahii(ps.Inżynier)
AkalAjjad
AkalKhalid
al-AsadBaszszar
al-AszkaraMohammed
al-AtassiLuaj
al-BannaMarwan
al-HafezAmin
al-KudsiNazim
AllenBenzob.BenZygier
al-MabhouhMahmoudAbdelRauf
AlonBenzob.BenZygier
al-RosanNawaf
AmesBob
AminIdi
AmirYigal
Amitinstruktor
AmitMeir
AndropowJurij
AngletonJamesJesus
AnnaAmaliaksiężna
an-NahlawiKarim
ArafatJaser
ArgovShlomo
Avital
Avraham
AzarShmuel
BaaderAndreas
BachJanSebastian
BagsikBogusław
BarakEhud
BarghoutiSuha
BarmorJaakow
BarneyMichael
BaronowskaŁucja
Bar-ZoharMichael
BeginMenachem
BenGurionDawid
benJairEleazar
BenTovCheryl(Cindy)
BeriaŁawrientij
Bet-ZuriElyahu
BinLaden(ojciecOsamy)
BinLadenOsama
BodenheimerMichael
BöseWilfried
BotheWalter
BouchikiAhmed
BrandLior
BrandoMarlon
BremnerCharles
BreżniewLeonid
BrittonWesley
BronfmanEdgar
BrylBartosz
BurroughsBenjaminzob.BenZygier
CasadiegoCarlosA.
CastanoCarlos
CedarJoseph
Chaban-DelmasJacques
ChastainJessica
Chomeiniajatollah
ChruszczowNikita
Cindyzob.CherylBenTov
ClarkeJamesLeonard
ClineRay
ClintonBill
CohenElizob.KamelAminTaabes
CohenEliotA.
Cohn-BenditDaniel
CoppolaFrancisFord
CzernienkoKonstantin
DajanMosze
Dalipułkownik
DaveronKevin
deGaulleCharles
DebreMichel
DenningsEvan
DenoëlYvonnick
DizengoffMeir
DoughertyMartinJ.
DullesAllen
DżemajelBaszir
DziewulskiJerzy
EichmannAdolf(RicardoKlement)
EitamEphraim(„Effi”)
EitanRafael(„Raful”)
EitanRafael(Mossad)
ElvingerPeter
EscobarPablo
EszkolaLewi
Ezechiasz
FaligotRoger
FearFred
FedorowiczAndrzej
FerriMelnik
FlawiuszJózef
FolliardGail
FolmanAri
ForsythFrederick
FosterJodie
FrancisSahar
GachaGonzaloRodriguez
GalIddo
GalUziel(ps.Uzi)
GalilIsrael
GardoshKariel(ps.Dosh)
GąsiorowskiAndrzej
GenetJean
GlasGotthard
GoetheJohannWolfgang
GoldsteinBaruchKopel
GoochJohn
GoodwinCraig
GorbaczowMichaił
GorinDavid
GrahamJonathanLouis
GrajewskiWiktor(WiktorSzpilman)
GuerreroOscar
HabaszGeorges
HaddadWadi
HamadKamil
HamadOsama
HanikElyahu
HarelIsser
HassAmira
HatoumSalim
HerodWielki
HinckleyJohnJr
Hitler
HodesStephenDaniel
HooverJ.Edgar
HounamPeter
Husajnlda
HusajnSaddam
IbrahimSalda
JamjoumSufiam
JaruzelskiWojciech
JasminaprzyjaciółkaNimy
JassinAhmed
JatomDani
KahaneMeir
KatameszAhmadMusa
KatzirAaron
KatzirEfraim
KaufferRemi
KawasmehAbdullah
KeeleyPaulJohn
KfirMoti
KissingerHenry
KleinJair
KlementRicardozob.AdolfEichmann
KlugmanAleksander
KuhlmannBrigitte
KurtzWalter
LavonPinkas
LeninWłodzimierz
LevyGideon
LevyReginald
LichtenfeldImre(Sde-Or)
LimonMordechaj(ps.Mokka)
LiorJakow
LiwniCippora(„Cippi”)
LoredanJacopo
MaddenJohn
Madonna
MaherAbu
MajaldNadia
MalkinPeterZvi
ManoloHiszpan
MarzoukMosze
MataHari
MazowieckiTadeusz
MeinhofUlrike
MeirGolda
MeszadJahia
MeszalChalid
MildinerAdam
MishalNissim
MitterandFrançois
MogilewiczSiemion
MomohSaiduJoseph
MoyneWalterGuinness
Muhammad
NadiaMajald
NaserGamalAbdel
NavotNachik
NetanjahuBenjamin
NetanjahuJonathan
NidalAbu
NorrisChuck
OchabEdward
OkamotoKozo
OkudairaTsuyoshi
PatriciaRoxburghzob.SylviaRafael
PeresSzymon
PetelickiSławomir
PicozziMassimo
PowellColin
PuszkinAleksander
RabinIcchak
RafaelSylvia(PatriciaRoxburgh)
RantisiAbdelAzis
RaszidAbdul
ReaganRonald
ReidDavid
RothschildEdmund
Sa’adonIlan
SaidHusseinGhassan
SaifGeorg
SalamehAliHassan
SantosFrancisco
SasportasAvi
SchillerFryderyk
SchjodtAnneus
SchultzGeorge
SchwarzeneggerArnold
SebbaLeslie
Shirazirodzina
Silvestri
SilwaFlawiusz
SpielbergSteven
StalinJózef(JózefWissarionowicz)
SteinHarry
SzamirIcchak
SzaronAriel
TaabesAmin(ojciec)
TaabesKamelAmin(EliCohen)
Tamar(córkaIddoGala)
ThomasGordon
TołstojLew
TrujilloCésarGaviria
TylerPatrick
TzivinMordechai
UribeAlvaro
VanCreveldMartin
VanunuMordechaj
VitingerCatherine
WankoRobert
WeinerTim
WiktorSzpilmanzob.WiktorGrajewski
WisnerFrank
WissarionowiczJózefzob.JózefStalin
YanilovEyal
YanilovTuvia
YasudaYasuyki
YudilovithMerav
ZamarNima
ZamirCewi
ZygierBen(BenAlon,BenAllen,BenjaminBurroughs)
Indeksorganizacji
„Cezarea”zob.Masada
Addameer
AgencjaBezpieczeństwaWewnętrznego
Al-Kaida
Aman(AgafHaModi’in)
AmerykańskaAgencjaInformacyjna(USIA)
Art-B(ArtyściBiznesu)
ASIO(AustralianSecurityIntelligenceOrganization)
ASOC(AirSupportOperationsCenter)
AutodefendasUnidasdeColombia(AUC)
AviationSecurityOperationCenter(CentrumOperacyjneBezpieczeństwaLotów)
Baas
Blackwater
BractwoMuzułmańskie
BrygadaNahal
BrygadyAl-Qassam
BrygadyMęczennikówAl-Aksy
CentrumBadańJądrowych
CentrumBadańPolitycznychMinisterstwaSprawZagranicznych(CBP)
CIA(CentralIntelligenceAgency)
CzarnePantery
CzarnyWrzesień
CzerwonyPółksiężyc
DemokratycznyFrontWyzwoleniaPalestyny
Duvdevan
DynCorpInternational
Dywizjon
EuropeanSecurityAcademy(ESA)
EuropejskiTrybunałPrawCzłowieka
FalangaLibańska
FARC(RewolucyjneSiłyZbrojneKolumbii)
FBI(FederalBureauofInvestigation,FederalneBiuroŚledcze)
Formoza
FrakcjaCzerwonejArmii
GeneralneZrzeszenieStudentówPalestyńskich
Givatibrygada
Golanibrygada
GROM
GwardiaRewolucyjna
Hagana
ha-Machlakaha-Aravit
ha-Machlakaha-Germanit
Hamas
Haruvbatalion
HashomerHatzair(MłodaGwardia)
HaSochnut
HativatHaTzanhanim
HelpingHandCoalition
Hezbollah
InstitutefortheAchievementofHumanPotential(InstytutRozwojuPotencjałuLudzkiego)
InstytutWywiaduiZadańSpecjalnychzob.Mossad
Interpol
IslamskaLigaStudentówPalestyńskich
IslamskiDżihad
IsraelDefenseForces(IDF)
IsraelWeaponIndustries
IzraelskaPolicjaGraniczna
IzraelskaSłużbaWięzienna
IzraelskaSłużbaWięziennazob.Shabas
JapońskaCzerwonaArmia
Jundallah
KGB
Kidonzob.Masada
KomórkaRewolucyjna
KravMagaGlobal(KMG)
Lehi(LohameiHerutIsrael)
LudowyFrontWyzwoleniaPalestyny(LFWP)
Masada(„Cezarea”,Kidon)
Mossad(InstytutWywiaduiZadańSpecjalnych,Ha-MossadLemodi’inUleTafkidimMeyuhadim)
Muchabarat
NarodowaPartiaReligijna(Mafdal)
NavySeals
ONZ
OrganizacjaWyzwoleniaPalestyny(OWP)
PalestyńskiRuchIslamski
Palmach(PlugotMahatz)
Palyam
PENClub
PlugotMahatzzob.Palmach
PolishReliefFund
RadaDowództwaRewolucji
RewolucyjneSiłyZbrojneKolumbii(FARC)
SAS(SpecialAirService)
SayeretGolani
SayeretMatkal
SayeretTzanhanim
SecretService
Shabas(SherutBatetHaSohar,IzraelskaSłużbaWięzienna)
Shaldag
Shayetet13(Commando)
SiłyObronneIzraela
SWAT(SpecialWeaponsandTactics)
SyryjskiFrontIslamski
Szabak(SzinBet,Sherutha-Bitachonha-Klali)
SzinBetzob.Szabak
ŚwiatowyKongresŻydów
TelNof
UNDOF(UnitedNationsDisengagementObserverForces)
Wietkong
XeServiceszob.Blackwater
Yamam(YehidaMerkazitMeyuhedet)
Yamas
Yasam
ZjednoczonyFrontRewolucyjny(RUF)
ŻydowskaLigaObrony
Copyright©byArturGórski
Projektokładki
MariuszBanachowicz
Fotografianapierwszejstronieokładki
Copyright©KonstantinSutyagin/Shutterstock
Opiekaredakcyjna
BognaRosińska
Adiustacja
TomaszMacios/WydawnictwoJAK
Korekta
MariaArmata/WydawnictwoJAK
ISBN978-83-240-3522-9
Książkizdobrejstrony:
SpołecznyInstytutWydawniczyZnak,
30-105Kraków,ul.Kościuszki37
,e-mail:
PlikopracowałiprzygotowałWoblink
TableofContents
Kartatytułowa
Odautora
Wstęp.KOMANDOSIIAGENCI
Rozdział1.SZTURMWMASADZIE,SZTURMMASADY
Rozdział2.UZI,CZYLIBÓGJESTMOJĄSIŁĄ
Rozdział3.KRAVMAGA–WALKAWKONTAKCIEBEZPOŚREDNIM
Rozdział4.OPERACJA„TAJNYREFERAT”
Rozdział5.OJEDENMOST...BLIŻEJ
Rozdział6.ELICOHEN,NAJWIĘKSZAGWIAZDAWYWIADU
Rozdział7.WOJNASZEŚCIODNIOWAI„UPROWADZENIEZSYNAJU”
Rozdział8.WOJNA,KTÓRAMIAŁABYĆPOKUTĄ
Rozdział9.WALCWSABRZE
Rozdział10.DŁUGIERAMIĘIBAGNETWDŁONI
Rozdział11.PRZEDSTAWIENIEHAMLETAWCENTRUMAMMANU
Rozdział12.DZIWNAHISTORIAIZRAELSKIEJMATYHARI
Rozdział13.MOSSADNIEUCZYUWODZENIA
Rozdział14.NAWIDOKTUŃCZYKAWCIĄŻROBIMISIĘNIEDOBRZE
Rozdział15.NIEWIDOCZNYSTRÓŻNALOTNISKU
Rozdział16.JAIR–NAJEMNIKZIZRAELA
Rozdział17.DOBERMANYKONTRASZAKALE
Rozdział18.PISARZ,BADACZIWICHRZYCIEL
Indeksnazwisk
Indeksorganizacji
Kartaredakcyjna