KathrynFox
Bezzezwolenia
PrzełożyłaAgataGradzińska
VIZJA
PRESS&IT
Warszawa2007
TytułoryginałuWithoutconsent
Copyright © Kathryn Fox 2006 Ali rights reserved Copyright © for the Polish edition by VIZJA
PRESS&ITLtd.,Warszawa2007
RedaktorprowadzącyWojciechŻyłko
RedakcjaikorektaEmiliaSłomińska
OpracowaniegraficzneokładkiMariuszStelągowskiZdjęcienaokładce©Corbis
WydanieI
ISBN-13:978-83-60283-36-3ISBN-10:83-60283-36-2
VIZJAPRESS&IT
ul.Dzielna60,01-029Warszawa
tel./fax5365468
e-mail:
SkładiłamanieMariuszMaćkowski
Drukioprawa*OPOLgrafsA
www.opolgraf.com.pl
Lekarzom,policjiipracownikomsocjalnym,którzypracujązofiaramizbrodninatleseksualnym.
PODZIĘKOWANIA
Po raz kolejny wielu ludzi oferowało swój czas i doświadczenie, aby ta książka była precyzyjna.
Mimo że historia jest fikcyjna, praca wykonywana przez profesjonalistów i psychika postaci są tak
autentyczne jak to tylko możliwe. Wstrząsający jest fakt, iż z powodu niskich funduszy robi się coraz
mniej badań w zakresie medycyny sądowej. Ofiary — żyjące i zmarłe — widocznie nie mają zbyt
wielkichukładówwpolityce.Zarównoprawdziwezbrodnie,jakitezpowieściwskazująnabrakuwagi
dlatej,jakżeistotnej,dziedziny.
DoktorJeanEdwards,DoktorCarolineJonesiDoktorGuyNorfolkbezinteresownieprzyczynilisiędo
utrzymania autentyczności powieści, jeśli chodzi o badania ofiar napaści na tle seksualnym oraz pracę
lekarzamedycynysądowej.Dziękitymosobomorazichniestrudzonemupoświęceniuofiarom,sądzę,że
przedstawiłamczytelnikowiprawdę.
Dziękuję także Doktorowi Jo Du Fluo, niezwykłemu patologowi, wspaniałemu prawnikowi (z
poczuciem humoru) Siobhan Mullany, człowiekowi o niezwykłych umiejętnościach Głównemu
Inspektorowi Detektywowi Paulowi Jacobowi oraz psychologowi sądowemu Doktorowi Johnowi
Clarke'owi.
Doceniam pomoc Doktora Claude Rouxa i badaczy z Uniwersytetu Technologii w Sydney, a także
pracownikówzMuzeumAustralii.
5
WyrazywdzięcznościdlaCathieBarclay,LynEliott,SaranyBehan,HelenMateeriKerrieNobesza
to,żebyływnikliwymiidociekliwymiczytelniczkami,orazdlaMargMcAlisterz
aniezwykłąumiejętnośćuczenia.
Marg,obiecuję„przekazaćtodalej".
Dziękuję również niezwykłym pracownikom Pan Macmillan, w szczególności Brianne Tunnicliffe,
Jane Novak i Cate Paterson za ich wiarę, starania i przyjaźń oraz Fionie Inglis, która na szczęście jest
moimagentem.
Nakońcuchciałabympodziękowaćnajbliższejrodzinieiprzyjaciołom,którzybardzomniewspieralii
dodawaliotuchypodczascałegoprocesupisania.Pamiętajcieproszę,żedoceniamwasząpomoc.
ROZDZIAŁPIERWSZY
Chwilowo oślepiony przez błysk fleszy Geoffrey Willard przekroczył próg bramy. Natychmiast
rozpocząłsięszturm.
•Tutaj!-Krzyczałjakiśmężczyzna.
•Nie!Tutaj!-Krzyczałktośinny.
•Geoff!Jaktojestbyćwolnym?
Jakiś wysunięty do przodu mikrofon drasnął go w podbródek, na skutek czego Geoffrey stracił
równowagę.
-Czymyślisz,żejesteśzresocjalizowany?
Aparatyfotograficznepstrykałyzawzięcie.
•Ej,kolego,popatrztutaj!Pokażnamtedziecięceniebieskieoczęta.
•Słoneczko,tutaj!
Geoffrey instynktownie zasłonił oczy. To przez nie inni więźniowie nazywali go Sudance, tak jak
Roberta Redforda, jeszcze zanim się zestarzał i pomarszczył. Palcem wskazującym dotknął świeżo
zgolonejskórygłowyizrobiłkrokwtyłżałując,żeniemożesięwycofaćdowięziennegozacisza.
Wpółmrokubłyskałojeszczewięcejfleszy.Niewiedząc,wktórąstronęsięodwrócić,zasłoniłtwarz
chlebakiem.Poczułsilneuderzeniepięściwbok.Zwinąłsięzbólu,aktośpopchnąłgozdrugiejstrony.
Strażnikwięziennyusiłowałstworzyćmuwąskieprzejścieprzeztłumprzypomocypałkipolicyjnej.
•Spokój,proszęsięrozejść.Dajciemuspokój.
•TakjakondałspokójEileenRandall?
PotężneramionaGeoffanapięłysię,apięścizacisnęły.
Aparaty fotograficzne rozszalały się na dobre po tym, gdy ktoś rzucił się na Geoffa, chwycił kieszeń
jego spodni i prawie je ściągnął. Nawet nie widział jej twarzy, tylko burzę ciemnych błyszczących
włosów.Osłaniającoczyprzedświatłami,jęknął:7
•Niechktośichstądzabierze.
•Zarazichstądzabierzemy-zahuczałnadnimgłębokimęskigłos.-Samochódczeka.
Geoffrey zobaczył dwóch mężczyzn w garniturach, trzymających się w pewnej odległości od
otaczającegogomotłochu.
Wyglądalinagliniarzy.
•Nicniezrobiłem-powiedział.
•Todlatwojegodobra-warknąłgłos.Brzmiałjeszczegroźniejniżinne.
NagleGeoffpoczułcioswplecyipotknąłsię.Zhukiemwylądowałnakolanach.Jakiśbutzablokował
jegopraweudo.
Zniszczonychlebakwypadłmuzrąk.
Przycisnęligomocno.Ledwooddychał.
-Przywrócićkaręśmierci!-Wykrzyknęłakobietairozległysięokrzykiaplauzu.
Czyjeś ręce postawiły go na nogi i wepchnęły do białej limuzyny. Drzwi otworzyły się od środka i
Geoffrey poczuł na głowie spocony ciężar wpychający go na tylne siedzenie. Za nim wrzucono torbę z
jego rzeczami. Drzwi zatrzasnęły się i poczuł się bezpieczny - jak rybka w swoim małym akwarium.
Jednakniewystarczającobezpieczny,bypokazaćtwarz.
-Siedźkutasie-wielkifacetzanimwarknąłprzezzęby,boleśniewykręcającmukolczykwprawym
uchu.-Izałóżto.
-Czarnaczapkauderzyłagowtwarz.
Przedniedrzwizatrzasnęłysięisamochódruszyłzpiskiemopon,nimktokolwiekzdążyłzapiąćpasy.
•Mamyzabraćciędobezpiecznegodomu-powiedziałten,którypociągnąłgozaucho.
•Zabieraciemniedomamy?-Uchopaliłogozbólu,leczmimotozałożyłczapkębaseballową.
• Prasa dowiedziała się, gdzie mieszka Najdroższa Mamusia i w sąsiedztwie zapanowała panika.
Wyglądanato,żeniechcącięwpobliżu.
•Czyzmamąwszystkowporządku?
-No,panowie,maminsyneksięzaniepokoił-zadrwiłkierowca.
Geoffrey nerwowo skubał spodnie, które dał mu pracownik społeczny z okazji pierwszego dnia
wolności.Byłyowielezaluźnewtaliiiudach.
8
-Przestańciezemnieżartować!Natychmiast!-Zakryłuszyrękamiizacząłmamrotać.
Człowiekzprzedniegosiedzeniaodwróciłsięczerwonynatwarzy:
-Słuchajskurwysynie,zamknijsię-jegonozdrzaporuszałysięzwściekłości,acienkagórnawarga
całkowicieznikła.
• Gdyby to zależało ode mnie, pozwoliłbym, żeby ten tłum rozszarpał cię na kawałki. Więc jak już
powiedziałemgnoju
•zamknijsię.
Geoffreynadalzatykałuszy,alezamilkł.Niepodobalimusięciludzie.Byliokropni.
-Dwasamochodyzanami.Reporterzy-ogłosiłkierowca.
-Białyvaniniebieskizotwieranymdachem.Trzymajciesię.
Samochód zatrzymał się na światłach, a potem przyspieszył, z piskiem skręcając w boczną uliczkę.
Geoffrey siedział cicho, podczas gdy samochód pędził przez ulice miasta zupełnie jak w telewizyjnych
programachopolicjantach.Nierozpoznawał
okolicy, wysokich budynków ani tłumu ludzi. Za nic nie przypominało mu to jego starego domu w
ZatoceFisherman.
Żadnegopiasku,żadnejwody,żadnychdrzew.Cozagównianemiejsce.
Wyjąłpapierosazkieszenikoszuliizacząłszukaćzapalniczki.
Cholera,musiaławypaśćnaziemię,kiedymniekopnęli.
- Nie tutaj - ręka obok wyrwała mu z dłoni, a potem zgniotła ostatni zapas nikotyny. - Chyba ich
zgubiliśmy-dodałmężczyzna,patrzącwtył.
W samochodzie było gorąco i duszno jak w izolatce, ale Geoff nie odważył się otworzyć okna.
Pomyślałomatce.Nieprzyjechałanawizytęwzeszłymtygodniu.Mówiła,żewszystkoprzygotowuje.
Geoffzacząłnerwowopocieraćkciukiemwnętrzedłoni.
Miał wyjść dopiero następnego dnia, ale tego popołudnia policjant kazał mu zabrać rzeczy i iść do
pracownikasocjalnego.
Niktmuniewyjaśnił,dlaczego.Nawetniemiałszansynapożegnaniezkumplami,którzymupomagali
przeztakdługiczas.
Zacząłwyginaćpalce.Kimbyliciludzie?Przecieżniezwięzienia?Dlaczegobylitacywściekli?Czuł
siętrochęjakwZatoceFisherman,zanimposzedłdopaki.Tyleżewtedyznał
większośćludzi,zktórymimiałdoczynienia.
9
Podłuższymczasiesamochódzwolniłprzedszeregiemdomów.
Minęlije,apotemzawróciliistanęlinapodjeździeszaregodomuotoczonegowyschniętymbrązowym
trawnikiem.Jakaśkobietazwłosamiupiętymiwdługikońskiogonotworzyładrzwidosamochodu.
-JestemJuneBonython,znajomatwojejmamy.Lepiej,żebyniktniewidział,żetuprzyjechałeś.
Jejgłosbrzmiałsympatycznie-inaczejniżuchamów,„psów",którzygotuprzywieźli.
-Czekanaciebiewśrodku.
Geoffzłapałswójchlebakiwygramoliłsięzsamochodu.Mimożemiałzdrętwiałeobienogi,chciał
jaknajszybciejuciecodswoichporywaczy.Kobietadelikatniepołożyłarękęnajegoplecachirozejrzała
się,gdywchodzilidośrodka.Poczułlekkiniepokój.
Weszlidośrodka.Geoffzulgązobaczyłswojąmamę.Wstała,wygładzającwykrochmalonyfartuchw
kwiaty i powoli zbliżyła się do syna. Wyglądała staro, bardzo staro, powłóczyła nogami bardziej niż
wcześniej. Inaczej niż wtedy, kiedy przychodziła do niego na wizyty. Ale, myślał Geoff, zazwyczaj
siadałanawięziennymdziedzińcuizostawałatam,dopókiniezabraligozpowrotemdoceli.
Nie wiedział, co powiedzieć, więc zdjął czapkę i podszedł, obejmując matkę ramionami. Ramiona
Lilianpozostałysztywnoopuszczonewzdłużciała.
- Nastawię wodę - powiedziała, wyzwalając się z jego objęć i klepiąc go po ramieniu. - Musisz
wrócićdoswojejstarejfryzury.
ZkuchniwszedłNickHudson,bratanekLilian.Jegoszczeryuśmiechzrekompensowałchłódkobiety.
- Witam w domu, przyjacielu. - Dwa umięśnione ramiona chwyciły przybysza, klepiąc go z
umiarkowanąsiłą.-Widać,żesporotrenowałeś.Spójrzcienajegomięśnie!
Geoffuściskałukochanegokuzynaiprzytuliłsiędoniegomocno.
-Ozdobiłbymdombalonami,alezabrakłomiczasu-powiedział
Nick,puszczającgo.-Wciążlubiszbalony,nie?
Geoffprzytaknąłniepewny-możektośmógłbysobieżartować,gdybysiędotegoprzyznał.Wybrałten
moment,abyogłosić:10
-NazywająmnieSunny.
Wszyscy stali w ciszy, jakby coś się miało zaraz stać. Geoffrey założył czapkę i wpatrywał się w
kwiecisty,przetartynawylotdywan,któryleżałprzywejściudoprzedpokoju.Zawszeoglądał
podłogi.Byłyowieleciekawszeniżwieluludzi,pozatymniktgoniezaczepiał,kiedypatrzyłwdół.
Niepatrzenieconajmniejrazuratowałomużyciewwięzieniu.
-Możecięoprowadzę-uśmiechnęłasiępannaBonython.
- Pokażę ci, gdzie co jest. Musieliśmy szybko zorganizować nowe zakwaterowanie, kiedy prasa
dowiedziała się, gdzie będziesz mieszkać. Tutaj przynajmniej toaleta i łazienka są osobno i blisko
twojegopokoju.
Geoff zaczął chichotać na widok błękitnego sedesu. Ręcznik wiszący obok pożółkłej umywalki był
wykończonykoronkami.
•Gdziepapieroweręczniki?
•Ococichodzi?-Spytałamatka.
•Żebysobiewycieraćręce.Zawszeużywampapierowychręczników.
•Myużywamynormalnychręczników,Geoff.
• Ja zawsze używam papierowych - zaczął pocierać kciukiem wnętrze dłoni. - Zawsze używam
papierowych.
•Niemasprawy,kupimy-pannaBonythonpołożyłamurękęnaplecach.
W następnym pokoju na starodawnym łóżku leżała kolorowa narzuta. Między dwoma półkami
znajdowałsięszklanypanelzprzełącznikiemzprzodu.
Geoffzacząłwłączaćiwyłączaćświatło.Dużadrewnianaszafaczęściowozakrywałabrązowąplamę
nastarymdywanie.Pokójbył
przestronny, ale najlepsze było w nim okno. Wychodziło na płot sąsiadów. Było otwarte i nie miało
żadnychkrat.Dośrodkamogłowpływaćświeżepowietrzeorazgłosybawiącychsiędzieciaków.
Miałnadzieję,żewsąsiedztwiebyłydzieci.
• Co się zastanawiasz? - Nick poklepał go po ramieniu. - Jak rozpakujesz tu swoje rzeczy, od razu
poczujeszsięjakwdomu.
•Jestdobrze-przełknąłślinęGeoff.
WycieczkazakończyłasięwpokojuNicka.Podrugiejstroniekorytarzaznajdowałsięróżowypokój.
Wiedział,żelepiejtamniewchodzić.LilianWillardniepozwoliłabynato.Pozatym11
zasłonywpokojubyłyszczelniezasłonięteiczućbyłostęchliznę.
Tenzapachkojarzyłmusięzestarymiludźmiizbabciątużprzedtym,jakzachorowałaiumarła.
- Zapalisz? - Nick wyciągnął nowiutką paczkę i wysunął dwa papierosy. Jedną zapałką zapalił
pierwszego,potemdrugiegoiwręczyłgokuzynowi.Geoffreyzaciągnąłsięgłęboko,wydy-chającustami
serięokrągłychdymków.
WodawczajnikuzagotowałasięiJuneBonythonposzłapomócprzyherbacie.
•GdziejestBrązowooki?-SpytałGeoff.
•Rany-odpowiedziałNick.-Zdechłwiekitemu.
•Niktminiepowiedział-Geoffzaciągnąłsiępapierosem.
-Byłjaktwójcień.
-Wpewnymsensiewciążjest.-Nickzaśmiałsięserdecznie.
-Wypchałemkundladlapotomności.
•Aha-Geoffniemógłwymyślićnicwięcejwodpowiedziizacząłgapićsięnapodłogę.
•Hej-Nickklasnąłwdłonieiodgarnąłsobiewłosyztwarzy.
-Mamdlaciebieniespodziankęwogrodzie.Chceszzobaczyć?
-Jasne.
Minęli pralnię i otworzyli ukryte drzwi prowadzące na małe podwórko z trawnikiem. Tam,
przywiązanynasznurku,stałmałyszczeniak-labrador.
•PoznajCezara.-OznajmiłNick.-Jesttwój.
• Jaja sobie ze mnie robi? - Geoff zwrócił się do panny Bonython, która właśnie nadeszła z dwoma
filiżankamiherbaty.
•Nie-uśmiechnęłasię.-Totwójpiesek.Dostałeśgoodtowarzystwadobroczynnego,którepomaga
ludziomprzystosowaćsiędożyciapozawiezieniem.
Geoffprzykucnął,aszczeniakpolizałgopotwarzy,zacodostał
klapsaizostałwytarzanywkurzu.
Za bramą pojawiło się dwóch mężczyzn z samochodu, którzy przywieźli Geoffa. Podeszli do panny
Bonython.Geoffreyszybkowycofałsięwkierunkutylnychdrzwi.
-Żadnychpowodówdoniepokoju.Zwijamysięstąd-powiedział
mężczyznaoczerwonejtwarzy.
Miłakobietaodstawiłaswojąfiliżankęnaschodekiposzłazanim.
12•Czyniktniezostanie,nawypadekgdybyprasaodnalazłarodzinę?Wiepan,jacyonisą,jeślichodzi
oinformacjenatematuwolnieniawięźnia.
•Proszęposłuchać.Mamdzieckowwiekuzgwałconejipo-
ćwiartowanejnaśmierćofiarytegosukinsyna.
• Detektywie - odpowiedziała - on już odpokutował dwadzieścia lat i zgodnie z prawem zasłużył na
wolność.
•Zasłużył?-JegoponowniepoczerwieniałatwarzzbliżyłasiędopannyBonython.-Tenkutasniejest
z niczego wyleczony. A odsłużył ten cholerny wyrok tylko dlatego, że nie okazał żadnej skruchy. Nie
zasłużył na zwolnienie. Ani nie zasługuje na żadną pomoc z mojej strony. Poza tym dla pedofila, który
morduje, nie ma rehabilitacji. Po prostu po wyjściu z więzienia dalej gwałci i zabija. Jeśli ma pani
dzieci,niechpanipozamykadobrzedrzwiiokna.
Kobietaniecofnęłasiępodwpływemjegoprzemowy-byłaalbobardzoodważna,albobardzogłupia.
•Jakpowiedziałam,odsiedziałswójwyrok.
• Nasza praca polega na pomaganiu społeczeństwu, a nie zboczonym mordercom, którzy potrzebują
niańki.
Oparła ręce na biodrach, lecz wciąż wyglądała na małą osobę w porównaniu z policjantem
„byczkiem".
- Chyba czegoś pan nie może zrozumieć, detektywie. Czy się to panu podoba, czy nie, nasz system
prawnyzwolniłGeoffreyaWillardazwięzieniaikazałmupowrócićdospołeczeństwa.
Wzwiązkuztymmapanobowiązeksłużyćmuigochronić.
ROZDZIAŁDRUGI
Doktor Anya Crichton nienawidziła funkcji związanych z pracą, szczególne tych, które przynosiły
pieniądzeihonory.Obracaniesięwtowarzystwie,prowadzeniesalonowychrozmówekzludźmi,których
się ledwo zna - jaki może być gorszy sposób na spędzenie wieczoru? W duchu przeklinała społeczny
zwyczaj,któryuznawał
pseudotowarzyskie spotkania z kolegami z pracy za integralną część każdego zawodu. Powinni dać
sobiespokójzudawaniemipostawićwbiurzepuszkęnadatki.
Gdybymiałabyćcałkowicieszczera,przyznałaby,żeprawdziwympowodemjejniechęcidotegotypu
spotkańbyłoto,żeczułasiętamkompletnienienamiejscu.Podobniejakwtedy,kiedyzabierałaswojego
synaBenazprzedszkolaimusiałarozmawiaćzinnymimatkami.Fakt,żeurodzeniedzieckaniewytwarza
więzimiędzywszystkimimatkamiświata,niebyłdlanichtakoczywisty.
Musiałajednakprzyznać,żespotkaniazkolegamistanowiłypewienrodzajreklamydlajejwłasnego
interesu.Pozatymzawszemogłyjejsięprzydaćkontaktyzpolitykamiodpatologiiimedycynysądowej,
choćbydouzyskaniapodstawowychinformacji.
Rozglądającsiępopokoju,zastanawiałasię,oczymmożerozmawiaćzkimś,ktograwgolfa,jeździ
na zagraniczne konferencje i ma dorosłe dzieci. Niestety, to były cechy większości osób tam
przebywających.
Po burzliwym rozwodzie widzenia z synkiem co drugi weekend wykluczały wyjazdy zagraniczne,
chybażepłaciłzanieklient,adotegoniemiałazamiarudopuścić.Poodejściuzpaństwowegosystemu
dobrodziejstwawpostacizwolnieniachorobowego,płatnychwakacji,urlopuszkoleniowegojużjejnie
dotyczyły.Niemówiącobrakudostępudofunduszykonferencyjnych.
14
Oszczędzała każdego dolara, by pozwać swego byłego męża o dzielenie opieki nad ich jedynym
dzieckiem. Prywatna medycyna sądowa nie była w najmniejszym stopniu tak dochodowa jak jej się
kiedyśzdawało.
Oprócz Anyi we foyer znajdowali się pracownicy na rzecz ofiar zbrodni. Miejscowy polityk,
pracownicysocjalni,psychologowieirodzinydotkniętezbrodnią-wszyscystaliwgrupie,zgromadzeni
przezniejakiegoBobaReynoldsa.Bobodponaddwudziestupięciulatprowadziłkampaniępopierającą
identyfikacjęofiaribył
bardzoznanymekspertemodwyrokówprawnych.Ponadtobył
ojcemAnyi.
Sączyła swojego drinka, kołysała szklanką, rozglądała się po pokoju i szukała sprzymierzeńca.
Zastępcasędziegośledczegoniedawnozalegalizowałswojedrugie,amożetrzeciemałżeństwo.
Sekretarkiłasiłysiędojegonowejżony,amężczyźniwymienialiniezbytzabawnedowcipy,śmiejąc
sięznichowieległośniej,niżnatozasługiwały.
Niejako zmuszona do rozmowy z jakimś ochrypłym gawędzia-rzem, odczuła ulgę, gdy wypatrzyła
Petera Lathama, swojego mentora i przyjaciela. Widząc w nim oparcie, ruszyła w jego kierunku.
Zwolniła jednak, bo zauważyła, że tamten był zaangażowany w poważnie wyglądającą konwersację z
innym patologiem, Alfem Carneyem. Był to dyrektor jednego z wiodących centrów medycyny sądowej.
Wiedząc,żePeterLathamznał
Carneya od długiego czasu, Anya była zaskoczona, widząc ich razem. Prowadzili dość prywatną
dyskusję.
Niezauważyła,kiedypodeszładoniejsekretarka.
-Przepraszamzaspóźnienie.Właśniemiałamzamykać,kiedytelefonyrozdzwoniłysięjakszalone.
ElaineMormonwyjęłaztorebkipuderniczkęizerknęłanaswojeodbiciewlusterku.Jejwłosyświeżo
potrwałejpachniałyamoniakiem.
-Nictakiego,coniemogłobypoczekać.Jakwyglądam?
-Musnęłakosmykwłosównaczole.-Aha,DanBrodychce,żebyśdoniegojutrozadzwoniła.
- OK. Wyglądasz świetnie - Anya nie mogła nie zauważyć piżmowego zapachu, który oznaczał, że
Elainepaliłapodrodze.
-Cochciał?
15
-Twojejopiniiwsprawie,którąsięzajmuje-Elainedotknęłajęzykiemzębówiuśmiechnęłasię.
Anyaodetchnęłagłęboko.Nierozmawiałaztymzasłużonymadwokatemodmiesięcy.Wzeszłymroku
byłjedynąosobąpodsyłającąjejzlecenia,dziękiczemujejinteresyjakośszłyimogłaopłacićalimenty
byłemumężowi,równocześniespłacająchipotekęzaswójdomibiuro.Potemjejświatrunąłwgruzach,
kiedyKateCronin,detektywWydziałuZabójstwibliskaprzyjaciółka,zostałaporwanaiżycieobukobiet
byłozagrożone.
PotymwydarzeniuKateposzłanadługiurlop,akontaktzDanemurwałsię.Przezjakiśczasnazwisko
Anyizostałoodsunięteodsprawzewzględunato,iżzainteresowaniemediówjejprzeszłościąmogłoby
zniszczyć przedstawiane przez kobietę dowody. Na szczęście praca dyrektorki w Wydziale do spraw
PrzestępstwNaTleSeksualnympozwoliłakobiecienautrzymaniepoziomudochodówipowolipomogła
odbudowaćpewnośćsiebie.
Dochwiliobecnejsprawysądowe,wktórychbrałaudziałbezwątpieniadowodziły,żebyłalekarzem
sądowym o najwyższych kwalifikacjach i największym doświadczeniu w kraju. Nikt nie mógł temu
zaprzeczyć,aprzynajmniejtaksięAnyiwydawało.
- Wygląda na to, że wydoroślał i nabrał rozsądku. - Elaine zamknęła z trzaskiem puderniczkę.
ZauważyłaPeteraLathamairuszyławjegokierunku.Jakokobietawśrednimwiekuszukającazdobyczy,
nie miała żadnych skrupułów wobec prze-rwania tajemniczych interesów mężczyzny. Anya patrzył z
niecierpliwością, jak Peter poradzi sobie z sytuacją. Był bardziej związany z pracą niż z własną żoną.
Anya nigdy nie widziała go flirtującego, dopóki nie poznał Elaine. Jej niewinne, młodzieńcze
zainteresowaniekażdymspotkaniem,naktórymmógłpojawićsięPetertylkowydawałosięniewinne,a
nowafryzurabyłazpewnościądlaniego.
Anya pomyślała o tym, co jej sekretarka powiedziała na temat Brody'ego. Gdyby miała być szczera,
musiałaby przyznać, że brakowało jej tego przekomarzania się i sprzeczek na temat etyki prawa. Na
ostatniespotkanieprzyniósł szampana.Zamiastprzyjąć zaproszenienaobiad, Anyapojechałazobaczyć
sięzbyłymmężemiBenem.OdtamtejporyDanniezadzwoniłdoniejwsprawiepracy,aniwżadnej
innej.
16
Główna sędzia śledczy, Morgan Tully próbowała wymówić się od dalszej rozmowy z gorliwym
policjantem,więcuniosłarękę,bypozdrowićAnyę.Byłapoczterdziestce.Taeleganckakobietamogła
uzupełnić żakiet w klasycznym stylu szalem lub naszyjnikiem i wyglądać jak z okładki magazynu mody.
GustowniezwiązanesrebrnewłosypodkreślałyurodęzielonychoczuMorgan.
•Czynudzitopaniątakjakmnie?Zgrajastaruszkówwpełnejkrasie.
•Agonia.Chybatakopisałabymswójstan.-Anyazamyśliłasię.
•Cieszęsię,żepanidzisiajtuprzyszła.Chciałamsiędowiedzieć,coupanisłychać.-MorganTully,
mistrzynidyskrecji,przemówiładelikatnymgłosem.-Tasprawazgazetamijakiśczastemu.Tomusiało
byćokropnedlapaniipanirodziny.
-Chciałamzadzwonić,jakośpomóc,alepanisekretarkapowiedziała,żewzięłapaniwolne.
Mniejwięcejwczasiepewnejstrzelaniny,wjednejzwysokonakładowychgazetpojawiłsiętoporny
artykułsugerujący,żeAnyapomogłamężowiuciecprzedwyrokiemzamorderstwowAnglii.Dziennikarz
posunąłsięnawetdopomówieńoto,żemiałazwiązekzporwaniemswojejtrzyletniejsiostrywczasie,
gdysamamiałazaledwiepięćlat.Niewielebrakowało,aprzypłaciłabybrutalnośćartykułudostępemdo
własnegodziecka.
• Nie wyobrażałam sobie, żeby jakiś zdrowy na umyśle prawnik zatrudnił mnie jako eksperta, więc
postanowiłamspędzićjakiśczaszsynemnawybrzeżu.-Anyapopijaławino.-Okazałosię,żemiałam
rację.
• Ten artykuł był oburzający i wszyscy zdawali sobie z tego sprawę. Tak jak o innych skandalach
wszyscyotymzapomnieli,kiedytylkodowiedzielisię,żekolejnypolitykzostałzłapanyzkochankąna
dojeniupodatników.
Morganwzięławodęmineralnąztacyprzechodzącegoobokkelnera.
- Miałam zawsze wiele szacunku dla pani pracy. Tak wiele, że chciałabym z panią porozmawiać o
dośćdelikatnejsprawie.
-Ruszyławkierunkuskórzanejkanapystojącejtużobokdonicy17
z kwiatami zaraz przy wejściu. To było maksimum prywatności, jakie można było uzyskać w
zatłoczonymfoyer.UsiadłyiMorganzaczęła.
•Byłabymwdzięcznazapomocwczymś,comożestaćsiępolitycznąbombązegarową.Doszłymnie
słuchy, że jeden z pani kolegów po fachu podjął pewne, powiedzmy, kontrowersyjne decyzje, i
chciałabymzpaniąomówićkilkajegospraw.Niewiem,czynieprzesadzamzewzględunabraktakiego
jakpanidoświadczeniawtejdziedzinie,alemamkilkapytańwzwiązkuzjegoodkryciami,naktórebyć
możebędziepanipotrafiłaodpowiedzieć.
•Oiluprzypadkachmówimy?-Anyaprzytaknęła.
• Nie jestem pewna - sędzina zmarszczyła czoło. - Na początku chciałabym, żeby zbadała pani
dwanaście.-Podlaławiędnącąroślinęwodąmineralną.-Niechcę,żebytowyglądałojakpolowaniena
czarownice, dlatego też chciałabym, aby pozostało to między nami. Przynajmniej na razie. I nie
spodziewamsię,żebytowyszłonajaw.
Anyawiedziała,żewiązałosiętozdodatkowymipieniędzmi.
Dwanaścieraportówtookołotrzechtygodnipracy.
-Dobrze,aledlaczegoja?DlaczegoniektośtakijakPeterLatham?
Morganrozejrzałasię,takjakbysprawdzając,czyniktniepodsłuchuje.
- Z kilku powodów. Jest pani jedynym w pełni niezależnym patologiem w stanie, więc nie będę się
martwić, że prowadzi pani w szatni rozmowy z pracownikami innych wydziałów. I, jeśli mamy być
szczere,jestpanikobietą.
Chybaprzewidziała,żeAnyasięobrazinatesłowa.
-Tuniechodziowspieraniepłci.MyślałamoPeterze,aleniestety,onjestczęściąproblemu.
Anyaniemogłauwierzyćwto,cousłyszała.
• Znam Petera i jego pracę. Jest absolutnie bez zarzutów - jako profesjonalista i jako człowiek. Czy
wiepani,żejestojcemchrzestnymmojegosyna?-Wstając,dodała-niepomogępaniwkopaniupodnim
dołków.
• Proszę się nie martwić. Nie postawiałbym pani w takiej sytuacji. Zgadzam się z panią. To nie o
Peteramichodzi,lecz18
ojegokolegę,AlfaCarneya.-Morganuśmiechnęłasię,wodzącpalcempobrzeguszklanki.
Morganrozejrzałasiębadawczopopomieszczeniuiwstała.
-Czymogęliczyćnapaniąinadyskrecję?
Prowadzenie dochodzenia w związku z kolegą po fachu nie zwiększyłoby jej popularności, ale
odmowasędziemuśledczemubyłabyjeszczegorszymposunięciemwkarierze.
-Proszęprzysłaćposłańcadomojegobiura,muszętoprzemyśleć.
Oczy Morgan rozszerzyły się i przytaknęła. Odwróciła się i objęła starszego mężczyznę, który
wyglądałjakbymiałochotęodprowadzićjąnaobiad.
AnyanigdyniebyławielbicielkąAlfaCarneya,któryspecjalniepróbowałzablokowaćjejdostępdo
istotnychinformacjidotyczą-
cychsprawydomniemanegomorderstwa.Patrzyła,jakkończył
rozmowęzPeteremLathamemikierowałsiędowyjścia.
Zastanawiałasię,jakiejegopostępowaniesprowokowałotajnedochodzenie.
Anyamiałanadzieję,żewątpliwościMorgandotyczącepracymężczyznybyłybezpodstawne.Jeślinie,
miałabymałeszansenanaprawienieswojejreputacji.
ROZDZIAŁTRZECI
Louise Richardson siedziała na niebieskiej kanapie. Cała się trzęsła. Mary Singer, dyżurujący
psycholog,owinęłakobietękocemizamknęładrzwiprowadzącedopozostałychpomieszczeńwydziału
do spraw przestępstw na tle seksualnym. Anya zastukała i odczekała chwilę. Mary wyszła do niej, by
porozmawiaćnaosobności.
- Została zaatakowana nożem, kiedy po pracy szła do swojego samochodu. Na szczęście rany są
powierzchowne, ale przeżycie było dla niej traumatyczne - jest tak przerażona, że jeszcze się boi
poruszać.
Anyaściągnęłaznadgarstkagumkędowłosówizwiązałarozczochranewłosywkońskiogon.
•Czygroził,żejązabije,jeśliwezwiepolicje?
•Zabrałjejkartykredytoweipowiedział,żebędziejąobserwowałiwróci,jeśliktośsięotymdowie
-przytaknęłaMary.-Wyglądasznazmęczoną-spojrzałaznadokularów.
• Zasnęłam po obiedzie na kanapie - Anya wzięła oddech i przygotowała się na najgorsze. To
przesłuchaniemogłotrwaćgodzinami.
Louise Richardson ledwo zwróciła uwagę na dwie kobiety wchodzące do pomieszczenia. Ściskała
oburączkocitrzęsłasię.
•Zimno?-SpytałaMary.
•Nie-wymamrotała-niemogęsięprzestaćtrząść.
•Tonormalnewpanisytuacji.Możejeszczechwilepotrwać.-
Anyausiadłanamałymstoliku.-JestemdoktorAnyaCrichton.
Przyszłamsprawdzić,czywszystkowporządkuiupewnićsię,czyjestpanibezpieczna.
•Jakmogębyćbezpiecznapotym,comizrobił?-Skrzywiłatwarziścisnęłamocniejkoc.
20
•Tutajjestpanibezpieczna.Nikttuniewejdzie-jesteśmyzamknięteodśrodka.
•Acozmoimmężem?
Maryusiadłanajednymzkrzesełprzystoliku.
• Rozmawiałam z nim, jedzie tutaj. Może się pani z nim spotkać, kiedy tylko tu przybędzie. Albo po
tym,jakpaniązbadamy.Jakpaniwoli.
•Niewiem.-Jejoczywypełniłysięłzami.-Niechcę,żebymnietakzobaczył.
Anya delikatnie przysiadła się do Louise, tak, aby nie odkryć niebieskiego wodoodpornego
prześcieradłapodspodem.
- W porządku, pomożemy się pani ogarnąć. To pani tu rządzi, nawet, jeśli pani teraz tego nie czuje.
Niktpanidoniczegoniebędziezmuszać.Mapaniwolnąwolę,amyjesteśmytu,abypaniuświadomić,
comapanidowyboru.
PsychologdałaAnyidużążółtąkopertę,zktórejwyjęłabiałąksiążeczkę.
-Dzięki.-Schyliłagłowętak,abyLouisedobrzejąwidziała.
-Popierwsze,powinnapaniwiedzieć,żeniepracujędlapolicji.
Jestem niezależnym pracownikiem, moje obowiązki zależą od pani. To oznacza, że wszystko, co się
dziejewtympokoju,jestobjętetajemnicąinieopuścitegopokoju,oilepanisobietakzażyczy.
MarySingerprzytaknęłajejsłowomkiwnięciemgłowy.LouiseRichardsonusiadławygodniej,nadal
trzęsłyjejsięręce.
•Czymogłabymnapićsięwody?
•Jeśliniemapaninicprzeciwko,lepiejbyłobynajpierwzrobićkilkarzeczy.Późniejmogąonebyć
bardzo istotne. Potem napije się pani wody. Są dwie osobne części badania, które przeprowadzę, jeśli
pani się na to zgodzi. Po pierwsze, zbadam panią od strony medycznej, by sprawdzić, czy fizycznie
wszystko w porządku. Po drugie, podczas badania mogę zebrać dowody, które ten człowiek zostawił.
Zrobię to wyłącznie za pani zgodą. Powinna pani też wiedzieć, że to pani zadecyduje, czy później
dołączyćdowodydośledztwaprowadzonegoprzezpolicję.
•Niewiem.Niemogęterazmyślećrozsądnie.-Louisezaczęłapłakać.
21
Anya spojrzał na Mary. Kobieta potrzebowała chwili czasu, ale im szybciej da się zbadać, tym
większeszansenazdobycieistotnychdowodów.
•Moimobowiązkiemjestpoinformowaćpanią,żejeślimamyzebraćdowody,któreprzekonająpolicję
i pomogą w skazaniu tego mężczyzny, musimy to zrobić jak najszybciej, zanim część tych dowodów
zniknie.Nawetzanimsiępaninapije.
•Chcętylkołyknąćwody.Mamtaksuchowustach.
•Topoczęścidlatego,żepaniorganizmpotrzebujeodreagować,atakżezewzględunaszok.-Anya
dotknęłałokciakobiety,bardzodelikatnie,takżebyjejnieprzestraszyć.-Jeślitenczłowiekugryzłpanią
w wargę, zmuszał panią do seksu oralnego, czy chociaż panią pocałował, w pani ustach może być
niezwykleistotnydowód.-Przechyliłagłowęwbokiprzemówiłaciszej.
•Czyzrobiłcośtakiego?
Louisezamknęłaoczy,polałosięjeszczewięcejłez.
• Zrobił wszystko. - Przerażona, zerwała się i spojrzała na czerwoną palmę na niebieskim
prześcieradle.
•Boże,jakrwawię.
•Kiedymiałapaniostatniokres?-Anyazaczęłanotować.
•KiedypojechaliśmydoBlueMountains.Kilkatygodnitemu.-
Twarz Louise Richardson pobladła. - Boże, nie używałam żadnych środków antykoncepcyjnych.
Chcieliśmymiećdziecko.
Przez pierwsze dwa tygodnie cyklu sperma utrzymywała się w waginie dłużej, co oznaczało ryzyko
ciąży.Anyazanotowała,żeprzyleczeniupotrzebnabędziepigułkawczesnoporonna.
•Damypanicoś,cozminimalizujeryzyko.Czyużyłprezerwatywy?
•Niewiem.Niewidziałam,corobi,czułamtylkoból.Jakmogłamniezauważyć?
Niebyłoniczymniezwykłym,żekobietaniewidziała,corobinapastnik.Wwalceoprzeżyciemiała
małe szanse na zobaczenie, co robi gwałciciel i czy użył prezerwatywy. Ci sprytniejsi używali
prezerwatywizabieralijezesobą.
- To dość częste u zaatakowanych kobiet - pocieszyła ją Anya. - Najważniejsze, żebym teraz panią
zbadała.Trzebazobaczyć,skądtokrwawienieijakjestgroźne.Oczywiście,jeślitylkopanipozwoli.
22
Louisewytarłaoczychusteczkąizaczęłamówić,właściwieniepatrzącnażadnązkobietwpokoju.
•TimbyłwBerrimie.JestkustoszemChristiizadzwonilidoniegowzwiązkuautoportretemWhitleya,
tym,wktórymużył
własnych włosów. Tim był taki podekscytowany, pierwszą rzeczą, jaką chciał zrobić rano, było
śniadaniezwłaścicielem...todlategonienocowałwdomu.
•Miałamjużzamykać,kiedywpadłarodzinazreceptą.Maładziewczynkastraszniecierpiałanaból
ucha i potrzebne były antybiotyki. Zazwyczaj wychodzę razem z koleżanką, ale pozwoliłam jej wyjść
wcześniej.Miałaprzyprowadzićdziecidodomu.
Mary kiwała głową ze współczuciem. Była najlepszym psychologiem, jakiego znała Anya. Zawsze
dokładniewiedziała,kiedysłuchać,akiedymówić.
-Zaparkowałamnamiejscunaprzeciwkoszpitala.Miałamjużwsiąść,kiedyzłapałmnieztyłu.
Anya spojrzała na siniaki na jej nadgarstkach - był to dowód, że walczyła i być może przechwyciła
trochęDNAnapastnika.
Wielki siniak rozciągał się od lewego oka aż na policzek. Z tej samej strony obydwie wargi były
napuchnięteiczarnofioletowe.Z
żyłyszyjnejpłynęłastrugakrwi,znikającztyłukarku.
Odgarnęłakosmykwłosówzaucho.
-Powiedział,żemanóżiżepoderżniemigardło,jeśliniezrobię,cokaże.
Louiseprzerwałapociągnęłanosemizaczęławpatrywaćsięwsufit.
•Zgwałciłmniewkażdymożliwysposób.Próbowałamwalczyć,alebyłzbytsilny.Robiłmirzeczy,
którychnierobięnawetzmężem.
• Nie mogłaś nic zrobić - przerwała jej Mary. - Właściwie, walka mogłaby sprowokować go do
zabiciacię.
LouiseRichardsonwpatrywałasięwstolik.
-Myślałam,żejużskończył,aonprzeciągnąłmniepożwirzeznożemprzystawionymdogardła.Tak
siębałam.Myślałamomężuiotym,jaksobieporadzipomojejśmierci-odgarnęławięcejwłosówza
ucho.-Trzymałmnieprzyziemitak,żenicniewidziałam.Powiedział,żewiegdziemieszkamiżemnie
zabije,jeślikomuścośpowiemlubjeślipójdęnapolicję.Potem23
znowu przytknął mi nóż do gardła i powiedział „Jeśli nie można cię skrzywdzić, nie można cię
kochać".Wtedyzdjąłrękawiczki...
i...znowumniezgwałcił.
AnyadelikatniepogłaskałałokiećLouise.
-Zanimpaniązbadam,potrzebnamipanizgodanapiśmie.
Nawet, jeśli zbiorę dowody teraz, będzie pani miała czas do zastanowienia się, czy chce je pani
przedstawićpolicji.
Louisezdjęłakoczramioniodkryłapoplamionąbiałąbluzkęigranatowąspódnicę.Zacisnęłaszczęki,
siadławyprostowana,jakbyzbierałasiły.
-Wporządku,podpiszę,alepotrzebujęczasudozastanowienia,czychcępowiadomićpolicję.
ROZDZIAŁCZWARTY
GeoffreyWillardsiedziałprzystolikuwpodarowanychubraniach.
Czekał na śniadanie. Było już po szóstej, a burczenie w jego brzuchu stawało się coraz głośniejsze.
Jednakcałyczassiedział
przyzniszczonymdrewnianymstoleiczekał,ażktośmupowie,corobić.Godzinępóźniejjegomatka
pojawiłasięwkuchniwjasnoniebieskiejpodomce.
•Dzieńdobry-powiedziałaicmoknęłagowczoło.
•Chcemisięjeśćipić-powiedziałzezłością.
• Nic dziwnego, że jesteś głodny. Nie oczekiwałam od ciebie, że będziesz sam sobie gotował -
powiedziałapaniWillard.
Jejnajmłodszysynwstałiodepchnąłkrzesło.
-Będęoglądałtelewizję.
Postawiła na piecu pełny czajnik. Każdego wieczoru nalewała wody do słoika w lodówce i do
czajnikaznierdzewnejstali.
Dzięki temu, gdyby rury w nocy zamarzły, zawsze rano można by się było napić czegoś ciepłego.
Pomyślałaoprzewidywaniachpracownikasocjalnego.Niemiałobyćłatwo,aleniktniemiał
pojęcia,jakbardzobyłotodlaniejtrudne.
Geoffrey zawsze był inny. Nawet najostrzejsza dyscyplina nie mogła go zmienić. Nie miała się
dowiedzieć,cosięznimdziałowwięzieniuanidlaczegozrobiłtępodłąrzecz,przezktórątamtrafił.Jej
synbyłizawszebędziezły.Niebyłoinnegowyjaśnienia.
Ateraz,podwudziestulatachwyroku,byłtuznowu,wjejdomu.
Odnalazłapatelnięwszafcenadpiecem,otworzyłapudełkozjajkamiiposzładolodówkipomasło.
Nagleuświadomiłasobie,żewiedziała,coGeofflubiłjakoosiemnastolatek.Niejakomężczyzna,jakim
sięterazstał,zzarostemnatwarzyizmarszcz-kaminapodłużnej,kanciastejtwarzy.Synmiałjużprawie
czterdzieścilat-byłmężczyznąwśrednimwieku.Przynajmniej25
jegooczypozostałypięknebłękitne-byłyjegobłogosławień-
stwemiklątwą.
Myśl o tych straconych, zmarnowanych latach wywoływała ból w piersiach. Jak spróbować je
odzyskać?Gdybytylkomiałanormalnedziecko.
Zaczęła robić śniadanie. Najpierw jajecznica na bekonie. Wbiła jaja na patelnię, czajnik zagwizdał.
Filiżanka herbaty była chyba jedyną rozsądną rzeczą do zrobienia. Zaczęła się zastanawiać, czy Geoff
nadallubiłherbatę.Przejrzałaszafkęizorientowałasię,żeniebyłokawy.Cóżtozamatka?Niewie,co
pijajejdziecko?
Próbowałapowstrzymaćwzbierającepoczuciewiny.
Nieważne, jakoś sobie poradzi, jak zawsze. Bóg wie, że nigdy nie było to łatwe. Wyjęła z szuflady
widelecirozmieszałanimjajkanapatelni.Chciała,żebycośzjadł,więcwłożyładotosteradwiekromki
chleba-jednąbiałą,jednączarną.
Geoffreypojawiłsięponowniewkuchni.Węszyłinieodzywał
się.
•Cochciałbyśdzisiajrobić?Musibyćtylerzeczy,którechceszzrobićizobaczyć?
•Chcęmiećtelewizorwmoimpokoju.
LilianWillardposmarowaławciszytostyipołożyłananiejajka.
Synniepodziękował.Zamiasttegowcinałśniadanie,jakbyniejadł
odwieków.Studiowałajegotwarz.Wydawałasiętakaszorstka.
Zębypożółkły,jedenztyłubyłzepsutylubzłamany.Niemiałaodwagi,abyspytać,wjakisposóbgo
stracił.
-Jakchcesz,możemycikupićmałyodbiornik.Możezapieniądze,któreoszczędziłeś.Telewizorysą
terazowieletańszeniżkiedyś.
Geoffreyprzytaknął.
• Myślałam, że moglibyśmy w tym tygodniu pójść do centrum handlowego i kupić ci jakieś ubrania.
Możnałatwodojechaćautobusem.Alejeśliniechcesz,niemusimyjechaćtamdzisiaj.
Możewoliszmiećtrochęczasunaprzyzwyczajeniesiędomiejsca.PrzynajmniejtakmówiłaJune.
•Dobrze-odpowiedziałzustamipełnymijajka.
•Tylkoposprzątamiubioręsię-Lilianspojrzałanazegarek.-
Jeśli chcesz jechać dzisiaj, byłoby dobrze poczekać, aż miną godziny szczytu. Nie będziemy tak
przyciągaćuwagiinnych.
26
-Mogęterazpooglądaćtelewizję?
Nieczekającnaodpowiedź,Geoffreywyszedłpospieszniezkuchni,wpadającwkorytarzunaNicka.
Kuzynniósłkoszzbrudnąbielizną.
•Zbierambrudnerzeczy.Maszcośdoprania?
•Wyglądanato,żejużwszystkozebrałeś.-Lilianodłożyłapatelniędozlewuiwytarłaręcewfartuch.
-DziękiBogu,żeznowujesteśwdomu.
Kobieta odczuła wielką ulgę, kiedy Nick zgodził się na to, że się wprowadzi, by mieć Geoffreya na
oku. Lilian wiedziała, że Geoff nie jest dla niego żadnym przeciwnikiem i w razie agresywnego
zachowania mężczyzny, Nick nie zawahałby się, by go powstrzymać. Po sprawie rozwodowej jej
siostrzeniecbył
zadowolonyztego,żemógłmieszkaćzadarmojakdługochciał.
-My,nowocześnimężczyźni,poprostutacyjesteśmy.WystarczytrochęGeoffawytresowaćibędziesz
sięztegowszystkiegośmiała.
Zprzedpokojudochodziłydziecięcechichoty.
•Aproposśmiechu,cooglądamójkuzyn?
•Tochyba„ScoobyDoo".
Lilian zajrzała do przedpokoju i zobaczyła syna na leżaku. Na podłodze u jego stóp leżała sterta
codziennej poczty. Powydzierał z gazetek reklamowych sekcje ze strojami kąpielowymi i kładł się z
chichotemnaskąpoodzianychmodelkach.
Jeszcze nie minęły dwadzieścia cztery godziny od wyjścia z więzienia, a jej syn już zalecał się do
niewinniewyglądającychkobiet.Możewwięzieniujeszczemusiępogorszyło.Myślotymprzyprawiła
jąopalpitacjeserca.
ROZDZIAŁPIĄTY
Mimo wyczerpania po wieczornych badaniach zgwałconej Anya musiała być w sądzie na dziesiątą.
Tymrazemjejwsparciapotrzebowałamłodakobieta.
•Tojużprawiekoniec-powiedziała,ściskającrękędziewczyny.-
Doszłaś już tak daleko. Wiem, że to nie jest łatwe, ale dla własnego dobra, postaraj się wytrzymać
jeszcze chwilę. - Anya pogłaskała suchą łuszczącą się skórę, barometr poziomu stresu młodej
dziewczyny.Jeszczenigdyniewidziałatakostregozapaleniaskóry.
• Chyba zaraz zwymiotuję - powiedziała Naomi, puszczając rękę Anyi i biegnąc w kierunku toalet
sądu.Jejmatkapodążyłazanią.
Anya widziała, że prokurator, Jennifer Beck sprawia wrażenie rozkojarzonej podczas rozmowy z
psychologiem.Jenniferwy-mówiłasięodrozmowyipodeszładoAnyi.
-Niemożemysobiepozwolić,żebyterazprzegrała-złapałajązażakiet.-Jeślizaczniehisteryzować,
obronauzna,żejejstanjestniestabilnyitodaimszansę,którejszukają.
Anyawyczuła,żezazwyczajwspółczującaprokuratorjestpodsilnąpresją.Jejmowakońcowamiała
przekonać ławę przysięgłych, że oskarżeni specjalnie użyli środków odurzających, aby zgwałcić młodą
kobietę.
• Jeszcze nie czuje się dobrze po krzyżowym ogniu pytań. Nie wygląda to przekonująco - Anya
obniżyłagłos.-Cootymmyślisz?
•Gdybymmiaławięcejdowodówfizycznych,tasprawaniebyłabyfarsą.Przejrzyjdowodyzebranew
wydzialeprzestępstw.
Musimymiećjeszczejakieśinne.Alboogłosimyspołeczeństwu,żełatwiejuniknąćkaryzagwałtniż
zakradzieżwsklepie.
28
Niebyłtoczasanimiejscenadyskusjenatematbardziejinwazyjnychmetoddochodzeniaizbierania
dowodów.JenniferBeckoczywiściebyła„za".
•Gdybylekarzeniestaralisięzewszystkichsiłzminimalizowaćilościzebranychdowodów.
•Ciężkowalczyliśmyozredukowanieinwazyjnościbadańzewzględunadobroofiar.
• To, co uzyskaliście, to zmniejszenie możliwości przedstawienia mocnych, niepodważalnych
dowodów.Nawetztakimidowodamitrudnooskarżyćgwałciciela.Zabraliściejeijeszczeoczekujecie
pozytywnychrezultatów.
JakoszefowaRegionalnegoZachodniegoBiuraPomocyOfiaromGwałtu,AnyaCrichtonzauważała,że
politycy, zarządzający, policja i prawnicy często zapominali o celu badań medycznych po tego typu
przestępstwach. Miały one dostarczyć ofierze możliwie najlepszą opieką medyczną, a nie traktować ją
jakomiejscezbrodnilubjakpojemniknadowody.Mimotegorozumiałapunktwidzeniaprokurator.
-PostaramsięuspokoićNaomi,zanimwejdzienasalęsądową
-powiedziałaAnya.Tylkotylemogłazrobić.
PorazpierwszyAnyaspotkaładziewiętnastoletniądziewczynępotraumatycznychprzeżyciachwranek
pojejbalustudniówkowym.
Naomiobudziłasięnagawobcympokojuhotelowymzdwomachłopcamizjejklasy.Opowiedziała
typowąhistorięgwałtunarandce:wypiłakilkadrinków,poczułazawrotygłowyiniepamiętała,cosięz
niądziałoprzezdłuższyczas.Wiedziałatylko,żenapewnoniezgodziłabysięnapójściedohotelulubna
seksztymichłopcami.
•Przynajmniejmaśladydywanuwtartewokolicenosa.Trudnotosobiezrobićsamemu.
•Szkoda,żeodrazuwpakowałasiępodprysznicizniszczyłainnecenniejszedowody-odpowiedziała
Jennifer,poprawiającperukęistrój.
Jejruchybyłyraczejbezwiednyminerwowymigestami,aniekoniecznymipoprawkamiwwyglądzie.
Anyaogromniewspółczułamłodejofierze,alewiedziała,żeszansenaskazaniebyłyniewielkie,mimo
żebadaniepotwierdzałoto,comówiładziewczyna.Śladydywanuwtartewokolicenosa29
i górną wargę, siniaki po palcach na ramionach wskazywały na to, że ciągnięto ją nieprzytomną po
podłodzedołóżka.
MatkazastałaNaomiwdomu,szorującąkrwawiąceciałoostrympumekseminatychmiastzabrałają
dowydziałudosprawprzestępstwnatleseksualnym.
Anya skontaktowała się z hotelem na tyle szybko, że zabez-pieczyli pokój jeszcze zanim został
sprzątnięty.NamiejscuzbrodnizostałonasienienapościelizDNA,którebyłozgodnezDNAjednegoz
chłopców w pokoju. To były najważniejsze obciążające dowody. Pościel tajemniczo zniknęła podczas
procesu.
Niezależnie od tego, czy było to celowe działanie, czy też czysta niekompetencja, sprawa prokurator
byłapoważniezagrożona.
Perukaistrójzostałyponowniepoprawione.
Patrzyłanaludziwchodzącychnasalęrozpraw.
-Lepiejjużpójdę.
Jedynym dowodem obrony była próbka moczu wykazująca obecność Rohypnolu, mocnego
benzodiazepinuosilnymdziałaniuamnezyjnym.
-Powodzenia-powiedziałaAnya,bardziejdosiebieniżdodziewczyny.
Naomiwyszłaztoalety,wycierającsobietwarzchusteczką.
Matka obejmowała ją ramieniem. Anya pomyślała o Louise Richardson i innych, które przeżywały
każdąchwilęzbrodni.
JednakNaomibyłojejszczególnieżal.Niewiedziała,cosięzniądziałownocyitowpewiensposób
byłojeszczestraszniejsze.PodwpływemRohypnolujejumysłbyłjakkamerawideobezprzycisku
„nagrywanie". Nie mogła sobie nic przypomnieć, nieważne jak bardzo się starała. Wszystko, co
dziewczyniepozostało,towyobraźniainiepokój,któremogłybyćjeszczebardziejprzerażająceniżsam
atak.
•Czymogłabypanizemnąusiąść?-Poprosiładziewczyna.
•Przykromi-westchnęłaAnya.-Ławaprzysięgłychmusiwidziećmniejakoosobęniezależną.Jeśli
okażęciwsparcie,mogązacząćwątpićwprawdziwośćmoichdowodów.Totylkopogorszysprawę.-
Delikatnie dotknęła ramienia Naomi. - Mary będzie z tobą cały czas. Będzie z tobą tak długo, jak
będzieszjejpotrzebować.
Najstarszy doradca wydziału do spraw przestępstw na tle seksualnym przybył do sądu zdyszany.
Wszedłnasalęsądową.
30
JenniferBeckbyłajużnaswoimmiejscu,kiedyAnyawślizgnęłasiępocichuizajęłamiejsceztyłu.
WkrótceJenniferrozpoczęłaswojąmowękońcową.
Słuchając,Anyamyślałaoupokorzeniach,jakiemusiałaznosićNaomiwpokojuhotelowym,podczas
licznych przesłuchań policji oraz w sądzie. Młody mężczyzna wynajął jako obrońcę Veronikę Slater,
znaną jako bezlitosną. Plotkowano o niej, że spała z niektórymi ze swoich najbardziej nikczemnych
klientów.
Kiedy przesłuchiwała świadków, przypominała lwicę, która pożera młodą gazelę. Anya mogła sobie
wyobrazić,jakNaomidrżałaprzykolejnychpytaniach.Jakinaczejmogłabyzareagować?
Niepamiętałaztejnocyniczego,aotowłaśniechodziłosprawcom.
JenniferBeckpodsumowałasprawęławieprzysięgłychiusiadła.
Veronika Slater wstała. Na obcasach miała ponad metr siedemdziesiąt wzrostu. Nawet zawodowej
modelcetrudnonanichutrzymaćrównowagę.
- Domniemana ofiara uważa, iż w tamtym pokoju hotelowym wydarzyło się coś strasznego. Chociaż
właściwie nie jest nawet pewna tego, co sądzi. Nie pamięta niczego, co dotyczy tamtego miejsca ani
nawet oskarżonego, z którym tańczyła na balu. Nie potrafi zidentyfikować osób, które, jak twierdzi,
zaatakowałyją,adowodyniewykazują,byużytowobecniejjakiejkolwiekprzemocy.
Od pani doktor Crichton usłyszeliśmy o śladach dywanu. Ta młoda kobieta zemdlała w hotelu,
upadając na dywan. Nikt nie może temu zaprzeczyć. Ci dwaj młodzi mężczyźni, przyjaciele od czasów
dzieciństwa - dobitnie wypowiedziała słowo - pomogli jej wstać i zanieśli ją na wygodną kanapę.
Podniesienie nieprzytomnej kobiety, która waży, około osiemdziesiąt pięć kilo? - Zatrzymała się i
wskazałanaNaomi,abyuzyskaćodpowiedniefekt.
Świetnie,pomyślałaAnya,podważyłajejkompetencjezawodowe.
Veronikakontynuowała:
- Ci młodzi mężczyźni nie mają doświadczenia w dźwiganiu pijanych kobiet, więc zrobili to jak
umieli,niezbytzgrabnie.
- Przerwała i klasnęła w dłonie. - Nie wątpię, że Naomi Gallagher jest zdenerwowana swoim
zachowaniemtamtejnocyispanikowałamyśląc,comogłazrobić.Byzachowaćtwarz31
-zemściłasięioskarżyłatychotodwóchmłodychmężczyznoodrażająceprzestępstwo.Powszechnie
wiadomo, iż nastoletnie dziewczęta często postępują, jak w melodramatach, lecz teraz posunęła się o
wielezadalekowswoichinsynuacjach.
Anya czekała, aż Veronika podniesie do góry dłonie, ruch, który miał uwypuklić jej słowa. Potem
możnabyłooczekiwaćwyliczanianapalcach.
-Tozłośliwe,podstępneicałkowicienieuzasadnione-gestyrąkpodkreślałyjejsłowa.
VeronikaSlaterkontynuowałaswązwyczajowągadkęofał-
szywych oskarżeniach, które tak łatwo złożyć i powiedziała sędziom przysięgłym, że aby zachować
dobreimięjejklientów,niemająwyboru-musząichuniewinnić.
TozdaniezawszerozśmieszałoAnyę,gdyżnazwiskaoskar-
żonychonapaśćseksualnąniebyłyujawnianemediom.Mimotegoławnicyzgodniejejprzytakiwali.
Anya miała już dość. Wstała i zgodnie z protokołem skinęła głową w kierunku sędziego, zanim
wyśliznęłasięzsalitylnymidrzwiami.
Na schodach na zewnątrz siedział ojciec Naomi, ukrywając twarz w ogromnych twardych dłoniach.
Kiedynaniąspojrzał,Anyaudała,żeniewidzijegoczerwonychwilgotnychoczu.
-Potymwszystkim,comojacórkaprzeszła,tymdraniommasięupiec.-Wytarłnoswierzchemdłoni.
-Cotozasprawiedliwość?
Anya nigdy nie wiedziała, co powiedzieć w takiej sytuacji, nieważne ile razy miała do czynienia z
ofiarami i ich rodzinami. Nie mogła zdecydować, czy usiąść koło niego, czy stać, więc odczuła pewną
ulgę,gdyzadzwoniłjejpager,przypominającospotkaniu.
-Proszęmipowiedzieć,panidoktor,czegotonauczytychzakłamanych,pierdolonychgwałcicieli?Że
wszystkoimsięupiecze?Jezu,możemamyimdziękowaćzato,żebyłanieprzytomnaiżejej,niezatłukli
na śmierć? Mamy być wdzięczni, że nic nie pamięta? - Opuścił głowę i zamilkł, bo zobaczył ludzi
wychodzącychzsalirozpraw.Zrozpaczonyojciecwstał,wytarł
ręceokoszulęiprzywitałrodzinęwymuszonymuśmiechem.
Anya nie mogła zrobić nic więcej. Wyszła po cichu ze złymi przeczuciami. Sądząc po wystąpieniu
Veroniki Slater, chłopcy mieli być uniewinnieni, a Naomi miała spędzić resztę życia na próbach
poradzeniasobieztym.
ROZDZIAŁSZÓSTY
PotrzechtygodniachoglądaniatelewizjiprzerywanychnocnymispaceramizmałymlabradoremLilian
Willardprzekonałasyna,abywypuścilisięrazemażdocentrumhandlowego.
Czekalicierpliwienaautobuswrazzkilkomainnymiosobami.
Geoffspuściłgłowę.Miałnadzieję,żepozostanieniezauważony.
Na szczęście nikt nie spojrzał na niego więcej niż raz. Autobus nie był zatłoczony, a matka wybrała
siedzenieztyłu.Usiadłzanią,takjakkiedyś,kiedybyłmałyijeździlirazemdomiasta.Poprzejechaniu
okołostu,jakmusięwydawało,przystankówwysiedliiznaleźlisięwśródsklepów.
Geoffrey ze zdumieniem patrzył na ruch uliczny. W porównaniu z Zatoką Fisherman było tu
niesamowicie tłoczno: więcej samochodów, więcej ciężarówek, więcej ludzi. Słychać było trąbienie
klaksonów, pisk opon, jak na filmach. Wokół było tyle hałasu - o wiele za dużo. Wszędzie czuć było
benzynę.Powietrześmierdziało,zupełnieinaczejniżsłonerześkiepowietrzewokół
więzieniawZatoceLong.
Matka wzięła go pod ramię. Minęli bibliotekę i bank z uzbro-jonym po zęby strażnikiem przy
drzwiach.Geoffreydrgnąłnajegowidokinaglezapragnąłbyćzpowrotemwdomu.
-Ontutylkopilnujebanku-powiedziałamatka.
Kilka drzwi dalej weszli do pomieszczenia z ubraniami, zabawkami i kocami zajmowanego przez
jedną z kościelnych organizacji charytatywnych. Zza lady uśmiechnęła się do nich miła, ładna
dziewczyna.Geoffreystanął,bysięjejprzyjrzeć.
Podobała mu się jej twarz. Nie gapiła się na niego, nie wrzeszczała, nie uciekała. Była inna niż ci
ludzie przed więzieniem, kiedy z niego wychodził. Jej długie blond włosy wyglądały na miękkie.
Zastanawiałsię,jakpachniały.
33
-Jakcisiępodoba?-Matkazdługiegowieszakazmęskimiubraniamiwybraładżinsowąkoszulę.
W sklepie było wszystko. Koce, poduszki, kołyski dla niemowląt, ubranka dla dzieci. Na półkach i
stołachznajdowałysięnawetstosyzabawek.
-Wporządku-wszystkojestlepszeodzielonychdresów,pomyślał.
Przeglądając następny wieszak, wybrała mu kilka par długich spodni. Przykładała je do syna, by
sprawdzić, czy mają dobrą długość. Uśmiechnięta dziewczyna dodała do kolekcji kilka czarnych
podkoszulków i spytała, czy chce je przymierzyć w przymierzalni z tyłu sklepu. Było tam lustro. Geoff
rozebrałsiędoslipek,którekupiłamumatka.Słyszał,jakrozmawiałazdziewczyną.
•Nieczęstowidujesięmatkęisynarazemnazakupach-mówiłablondyneczka.
•Tak,postanowiliśmydlaodmianyspędzićrazemtrochęczasu.
Mazasobąkilkabardzociężkichlat-opowiadałamatkaidalejprzeglądałatowarnawieszakach.
•Możemogępomóc?-spytałasprzedawczyni.
Geoffwybrałkoszulęwpasyiupychałjąwczarnedżinsy.Byłytrochęzadużeztyłu,alezatomiały
nogawkidobrejdługości.
Zerknąłwlustroiodsłoniłzasłonkę,oczekującaprobaty.
-Mogąbyć,przymierzinne-powiedziałamama.
Poczekał,bymupowiedziała,jakdobrzewygląda,alemilczała.
Dziewczynaznowusięuśmiechnęła.
- Koszula pasuje do tych niebieskich oczu - pochyliła się, by przechwycić jego spojrzenie - są
niesamowicieniebieskie.
LilianpodeszładoGeoffa.Niemalwepchnęłagodoprzymierzalni.
Podałamuprzezzasłonkętyleubrań,żepochwilimiałjużdośćzakupów.
Godzinę później wyszli z dwiema papierowymi torbami pełnymi ciuchów. Geoffrey nie miał tylu
rzeczyprzezcałeżycie.Dał
dziewczyniesześćdziesiątdolarów,aonawydałamupięćreszty.
-Mamynowądostawękapeluszyiczapekbaseballowych,jeślijestpanzainteresowany.
34
Geoff podszedł za nią do stolika, ale jego uwagę przyciągnęła sterta komiksów leżących obok na
podłodze.
•UwielbiamPhantoma!Czymogęsobienaniepopatrzeć?
• Oczywiście - powiedziała. Jej jasne blond włosy zaszeleściły, gdy się nachylała, odkrywając przy
tymtrochębiustu.-Uwielbiałamkomiksy,kiedybyłammała,szczególnietezArchiem.Możesobiepan
jewziąćzapięćdolarów.
•Geoff,mamyoszczędzaćpieniądzenatelewizor,pamiętasz?
•Chcętekomiksymamo.Zawszemówisz,żepowinienemwięcejczytać.
Zapłaciłiwziąłsobiekomiksy,zanimmatkazdążyłasięsprzeciwić.
-Toświetnysklep-powiedziałiuśmiechnąłsiędodziewczyny.-
Jeszczetuprzyjdę.
Po raz pierwszy od lat Lilian zobaczyła uśmiech syna. Widząc go, pożałowała, że Geoff został
wypuszczonyzwięzienia.
ROZDZIAŁSIÓDMY
DziękiBoguzabutelkizwinemzodkręcanymikorkami-
pomyślała Anya, nalewając sobie szklankę Chenin Blanc z butelki, którą otworzyła kilka dni temu.
Anya potrzebowała spokoju po całym dniu spędzonym w Wydziale Zdrowia, w którym kłóciła się o
techniki zbierania dowodów. Siedziała po turecku na kanapie oparta o dużą, czerwoną poduszkę i
otworzyłapierwszyzraportówodMorganTully.
Sprawaz1998rokudotyczyłaśmiercitrzymiesięcznejdziew-czynkizabranejnapogotowiepotym,jak
opiekun nie mógł jej rano obudzić. Matka wyszła pić z koleżankami i zostawiła swojego
dwudziestoczteroletniego chłopaka, aby zaopiekował się dzieckiem. Następnego ranka zauważyła ślady
wymiocinnapoduszceswojejcóreczkiipróbowałająobudzić.Zamiastwezwaćkaretkę,wzięładziecko
dosamochoduizawiozłajądonajbliż-
szegoszpitala.
Lekarz pogotowia stwierdził podejrzenie o nadużycie seksualne, kiedy tylko zobaczył sińce na
ramionachiplecachdziecka.
Dziewczynka była w stanie śpiączki i nie reagowała na bolesne bodźce. Odniosła poważne
uszkodzenia mózgu. Tomografia mózgu stwierdziła duży wylew krwi. Według notatek dziecko zostało
umieszczone pod respiratorem, ale umarło, zanim można było coś zrobić, by zmniejszyć ciśnienie w
maleńkimmózgu.
Jak dotąd historia przypominała tuzin innych, którymi zajmowała się Anya. Każda z nich na zawsze
wyryłasięwjejpamięci.Chłopak,którymiałopiekowaćsiędzieckiempowiedział,żeniemowlęposzło
spaćonormalnejporzeidobrzespałownocy.Niesłyszałodgłosówwymiotowaniainiemiałpowodów,
bypodejrzewać,żecośsięstało.
Anyawestchnęła.Słyszałatotylerazy.Ciekawe,jakopiekunmógłniemiećpojęcia,cosiędziejew
jegodomu,podczasgdy36
większość rodziców reagowało na najdelikatniejszy odgłos, gdy chodziło o ich dziecko. Otworzyła
stronęzraportemzsekcjizwłok.
Alf Carney opisywał swoje odkrycia. Liczne sińce miały szerokość od 0.5 do 3.5 centymetrów. Na
maleńkimciałkutesińcebyłysiniakamiozwykłychrozmiarach.Załączonefotografiepokazywałyokrągłe
siniaki na obydwu przedramionach, wy-glądające jak odciśnięte ślady palców. Największe znajdowały
się z przodu na ramionach, tam gdzie wbiłyby się kciuki, gdyby dziecko było wyprostowane. Sińce
znajdowałysięrównieżnaobojczykuiżebrach.
Naplecachdzieckabyłyczerwoneokrągłeślady,które-mimoiżpośmiercimogłysiępowiększyći
zniekształcić-wyglądałydokładniejakśladyprzypalaniapapierosem.Pośmiertneprze-
świetlenie wykazało liczne pęknięcia - obojczyka i tylnych żeber, także prawe płuco było pęknięte.
Anyazamknęłaoczyiwyobraziłasobiekoszmar,jakitomaleńkiedzieckomusiałoznieśćwtakkrótkim
życiu.Pomyślałaoswoimsynu,Beniaminie,kiedybyłwtakimwieku.Śmiałsię,gruchałiuśmiechałsię
dowszystkich.Dokładniepamiętała,jakimuczuciemgodarzyli,mimożezmężemdzieliłjąemocjonalny
dystans.
Anya wzięła łyk wina i zaczęła szukać oświadczenia matki, by zobaczyć, w jaki sposób wyjaśniała
ranydziecka.Wynikałozniego,żematkawierzyła,iżśladynaplecachtowysypkalubuczulenie.Sądziła
także,żesiniakisąnormalneumałychdzieci.
Nie mogąc uwierzyć, jak matka mogła się tak wypierać, przyszła jej do głowy jeszcze bardziej
niepokojącamyśl.Byćmożematkawspółuczestniczyławmolestowaniudziecka,amożebyłagłównym
napastnikiem.
Sekcjazwłokwydawałasiębyćjasna.Carneyudokumentował
krwotok małej siatkówki wielkości kropki pęknięcia żył z tyłu oka, który zazwyczaj towarzyszył
syndromowiwstrząsuniemowlęcego.
Mikroskopowe odkrycia były rzadko wspominane w raporcie, najczęściej potwierdzały efekt
brutalnegowykorzystaniafizycznego.
Widoczny był brak raportów histologicznych na temat obruszenia płuc krwotoków i przesiewu krwi.
WszystkosprawiałowrażenierutynyiAnyasądziła,żeprzesłanojejdozbadanianiewłaściwąsprawę,
dopókinieprzeczytałakońcowychkomentarzyAlfa.
37
NatamponiewprawympłucuwykrytoniewielkąilośćbakteriiE.
Coli, co często zdarzało się podczas sekcji ze względu na kontakt z powierzchnią stołu, lecz
patologowieuznali,iżsepsaiogólnainfekcjamiałymiejscewczasieśmierci.
„Powód śmierci: wewnętrzny krwotok mózgu z odmą mózgu powodujące poważne uszkodzenie
komórekmózgowych.Przy-spieszająceczynnikito:
1)ZapalenieplućwywołanebakteriamiE.Coliisepsa.
Endotoksynywywołaneprzezbakterienajprawdopodobniejwy-wołałykrwawienia,czegoefektemsą
licznesińce,krwotokisiatkówkiikrwawienieczaszki.
2) Prawdopodobny szkorbut wynikający z chronicznego braku witaminy C lub przyspieszonego
metabolizmuwitaminyC.
Wyjaśniałoby to nadmierną wrażliwość naczyń krwionośnych, pogarszające się problemy z
krwawieniem i wzmożoną łamliwość kości. Metabolizm witaminy C mógł się gwałtownie wzmóc w
obecnościsepsyiwewnętrznejinfekcjiwirusowej.
Powtarzające się problemy z oddychaniem można przypisać szkorbutowi, który znacznie obniża
skutecznośćsystemuodpornościowego.
3) Pęknięcie żeber jest wynikiem nadmiernej siły użytej podczas masażu serca podczas nieudanej
próbyresuscytacji,niezależnieodistniejącejwcześniejkruchości.
Podsumowując: dziecko zmarło z powodów naturalnych. Powtarzające się infekcje wirusowe,
krwawieniaipęknięciakościsąnajprawdopodobniejskutkiemchronicznegobrakuwitaminyC.
Śmierci dałoby się uniknąć, gdyby lekarz pogotowia od razu zaordynował dużą dożylną dawkę
witaminyC".
Anyaponownieprzeczytałapodsumowanie.Niemogłauwierzyć.
Carney nie tylko pominął możliwość molestowania seksualnego dziecka i morderstwa, lecz oskarżył
lekarzapróbującegouratowaćdzieckoozaniedbanieprowadzącedośmierci!Niewspomniałotym,że
masażsercamógłspowodowaćzłamaniakościżebrowychzprzodu,anieztyłu.Niebyłoanisłowana
temat podejrzanych znaków na plecach dziecka. Nie został podjęty ani jeden krok, aby udowodnić
patologicznązbrodnię.
38
W tej sprawie wszystkie dowody wskazywały na traumę fizyczną spowodowaną molestowaniem
seksualnym.
Z oświadczenia z Opieki Społecznej wynikało, iż badano oskarżenie babki ze strony matki, która
podejrzewała rodzinę o molestowanie dziecka. Według zeznań sąsiada w dzień przed śmiercią dziecka
słychaćbyłomęskigłoskrzyczącynapłacząceniemowlę.
W oparciu o raport policja nie mogłaby wszcząć śledztwa o molestowanie dziecka. Anya odłożyła
raport na dywan i wyjęła laptopa. Podłączyła go do prądu, gdy zadzwonił telefon. Nie mogła znaleźć
słuchawki,więcwłączyłazestawgłośnomówiący.
•CześćBen!Właśnieotobiemyślałam.
•Cześćmamo,jateż.
•Jaksięmasz?Wczorajtwójgłosbrzmiałstrasznie.
•Dużolepiej-wziąłgłębokioddechprzeznos,byudowodnić,żeniemajużkataru.
•Toświetnie.Czybyłeśwprzedszkolu?
•Tak,alebyłotrochęnudno.
Benrzadkomówiłoprzedszkoluprzeztelefon.Niebyłosensuwięcejoniepytać.
•Mamo,cobędziemyrobić,jakprzyjadędociebiespać.
• Hm. Ćwiczyłam nową piosenkę na bębnach. Może razem ją zagramy. I może znowu pójdziemy do
muzeumPowerhouse?
Majątamwielkąwystawęo„GwiezdnychWojnach".
•Uwielbiam„GwiezdneWojny"!Skądwiedziałaś?
•Możepoprostucięznam.
Nastąpiłachwilaciszy.Benniemalwyszeptał:
•Kochamcięitęsknię.
•Jaciebieteżkochanie.Jateżkochamcięnajmocniejjaktylkosięda.
•Apo...Oootatamniewoła,czasnakąpiel.
•Toidźsiękąpaćkochanie.Dozobaczeniajutro.
•OK.Pa.
Zanimodłożyłasłuchawkę,odczekała,ażusłyszykliknięciezdrugiejstrony.
Przynajmniejsynekwyleczyłsięzprzeziębienia.Jakinneprzedszkolakimiałnieustannykatar,choroby
uszuiwysypki,któremożnabyopisaćjako„wirusowe".Każdamatkawie,że39
zpierwszychlatkontaktówzrówieśnikamiwyniknienieskończonailośćinfekcjidrógoddechowychi
żołądkowych.ZewzględunaczęstechorobyBenczęściejbyłnieobecnyniżobecnynalekcjachpływania.
Zastanawiałasię,czyAlfCarneymadzieci.Inaczejpewniebywiedział,żetojestnormalneumałych
dzieci,niepatologiczne,izpewnościąniejestwynikiemszkorbutu.
Wzięła kolejny raport z sekcji zwłok - kolejne dziecko, ośmiotygodniowy chłopiec, o takim samym
nazwiskujakpierwszadziewczynka.Krwotoki,siniakinaklatcepiersiowejiprzedramionach.Ranybyły
niepokojąco podobne. Tym razem Carney jeszcze mocniej dowodził, że śmierć nastąpiła z przyczyn
naturalnych,zjakżeznanegopowodu,brakuwitaminyC.
AlfCarneyzbadałteżsiostręniemowlęcia,którazmarłazpodobnychprzyczynrokprzednarodzeniem
chłopca. Poprzedni raport traktował jako potwierdzenie swojej diagnozy. Znowu policja nie mogła
zadziałać,niemającraportu,którywskazywałbynamolestowanieseksualne.
Anyazaczęłapisaćraportydotyczącetychdwóchspraw.
Dwie godziny później uwzględniła wszystkie swoje wątpliwości i poczuła satysfakcję czując, że
sprawywejdąponownienawokandęzpowoduprzygniatającychdowodównamolestowanieseksualne.
Wkrajachrozwiniętychgospodarczoszkorbutbył
niezwykłą rzadkością, zasadniczo występował tylko w przypadkach skrajnego niedożywienia
wynikającego z nadużyć. Nawet mleko zawiera witaminę C, więc prawdopodobieństwo jej braku u
małychdzieci,nawettychnadieciebezowocówiwarzyw,byłoniewielkie.
Anya spojrzała na zegar. Miała do przejrzenia jeszcze cztery sprawy. Było za wcześnie na spanie, a
mając do wyboru reality show w telewizji, zdecydowała się na sprawdzenie, ile jeszcze spraw
spartaczyłAlfCarney.
Wkażdejzsześciusprawbadaniamikroskopijnezostaływykonanewminimalnymzasięgu.Wostatnim
raporciedostar-czonodowodówdlastarszegomężczyzny-topielca,któryzostał
znalezionynaplażynapołudniowymwybrzeżu.Mężczyznamiał
liczne rany szarpane głowy, które, jak Carney wyjaśnił, były ranami pośmiertnymi, mimo silnego
krwawienia.Mimoże40
niektórezranwydzielałysurowicę,szczególniewwodzie,chociażkrewjużniekrążyła,dużeupływy
krwizransugerowały,żewmomencieokaleczeniaarteriewciążjeszczepompowałykrew.
Anyazebraładowody:próbkiskórywziętezezranionychmiejsc,iruszyładoswegobiura.Namiejscu
włączyłaświatłoiprzymocowaładobiurkamałymikroskop.Poustawieniusoczewkimogłazłatwością
odróżnić charakterystyczne grupy maleńkich komórek umieszczonych na szkiełku. Z próbki można było
odczytaćwczesnezmianyzapalnewokółrany.Przyglądającsiędokładniej,zauważyłanaciekneutrofilów
-częścisystemuobronnegociała,któraodpowiadazazapobieganieinfekcjomwczasiegojeniasięran.
Obecnośćtychkomórekwzranionychmiejscachoznaczała,żestarszypanżył,kiedyzadanomurany.
Te rany nie mogły wystąpić po śmierci, na przykład gdyby uderzał głową w skały w okolicy miejsca,
gdziezostałznaleziony.Diagnozaprzypadkowegoutonięciapowinnauleczmianiepozbadaniulicznych
ranczaszki,któreniebyływynikiemsamookaleczeń.
Anya usiadła na krześle, zdumiona pewnością, z jaką Carney, nawet przy najbardziej podejrzanych
sprawach,wykluczałmoż-
liwośćprzestępstwa.Konsekwencjemogłybyćbrzemiennewskutki.
Czy patolog mógł być aż tak niekompetentny, czy też coś za tym stało? Jeśli dowody Carneya
powstrzymały dochodzenie w sprawie morderstwa, czy z powodu jego podejrzanych opinii niewinni
ludzieposzlidowięzienia?Jakkażdypatologroczniepracowałnadtysiącamispraw.Skutkidlasystemu
prawnegomogłybyćogromne.„Politycznabombazegarowa"MorganTullymiałaniedługowybuchnąć.
ROZDZIAŁÓSMY
Anya przyjechała do pracy wcześniej, żeby nadrobić zaległości z papierami. Sprawdziła czas. Była
siódmarano.CzterygodzinydospotkaniazDanemBrodym.
Jednazpańpsychologzastukaładojejdrzwi.Przyniosłafiliżankęparującejczarnejkawy.
•Czymsobienatozasłużyłam?-SpytałaAnya,wąchająckawę.
•Właściwie,czymsobiezasłużysz.Przykromi,alemamywezwanie,achwilowojesteśjedynąosobą
nasłużbie.
•Zailemaprzyjechać?
•Jużprzyjechała.Jestwpokojunumer2.Niezajmienamwieleczasu.Niechcemieszaćwtopolicji,
chcetylkoawaryjnychśrodkówantykoncepcyjnychi,wyobraźsobie,listępodręczników,zktórychmoże
poczytaćogwałcie.Prawdziwy„typosobowościA".
Wypiłykawęiposzłydopomieszczenia,gdzieczekałananiekobieta.AnyaprzywitałaElizabeth,która
pospieszniechodziłapopokoju.
•Dobrze,żepanitujest.Naósmątrzydzieścimambyćwpracy,więcproszępostaraćsię,byzrobićto
szybko. Ktoś na mnie czeka w samochodzie i mam jeszcze dziś przed sobą wycieczkę naukową z
sześćdziesięciomadzieciakami.
• Zrobię, co w mojej mocy. Jestem doktor Anya Crichton. Chciała pani mnie widzieć? - Mary
dyskretnieopuściłapomieszczenie.
•Chcętylkoreceptęnaawaryjneśrodkiantykoncepcyjne,cokolwiekbytoniebyło.Niemogęsobie
pozwolićnaciążę,anicwtejchwiliniebiorę.
•Jeślizostałapaninapadniętawnocy,prawdopodobniebędziepaniodczuwaćbólidyskomfort.
42
-Wszystkowporządku.Pewniemniezobaczyłprzezotwarteokno.Oglądałamtelewizjęizasnęłamna
kanapie.Obudziłamsięznimnawierzchu.Kiedyskończył,poszedłsobieityle.
Kobieta ponownie zaczęła chodzić z rękami w kieszeniach spodni i podniesionymi ramionami, w
sposób,jakimałezwierzątkastarająsięsprawiaćwrażeniewiększych,bysięobronić.
-Jestemzdrowairozumiem,żejeszczeniemasensubadaćmnie,czysięczymśniezaraziłam,więc
przyjdę,kiedybędzienatoczas.Niechcęnicoprócztychpigułek.
DoświadczeniemówiłoAnyi,żeniemasensunaciskaćofiary,któraniechciałabyćbadana.Musiała
szanowaćwszystkiedecyzje,równieżte,zktórymisięniezgadzała.Elizabethzachowywałasiętak,jakby
znałanapastnika.
Anyausiadłaprzybiurkuiotworzyłaszufladę.Wyjęłaopakowanietabletekiwycięłaczteryzlistka.
Włożyłajedokopertyrazemześrodkamiprzeciwwymiotnymi.
•Jestpaninacośuczulona?
•Nie.
•Wśrodkujestulotkazesposobemużycia.Proszęodrazuwziąćdwietabletkiijednąztychkapsułek.
Hormonymogąsprawić,żebędziepaniniedobrze,kapsułkizlikwidujątouczucie.Zadwanaściegodzin
proszęwziąćresztętabletekotejsamejporze.Tujestmójnumertelefonu.Jeślipanizwymiotujewciągu
pięciuminutodpołknięciatabletek,proszędaćmiznać,dampaniwięcejleków.
•Czytojużwszystko?Muszęiśćdopracy.
•Elizabeth,przeżyłapanitraumatycznedoświadczenie.Rozumiem,żeniechcepani,abyzakłóciłoono
paniżycie,alebyćmożeprzydałbysiędzieńwolnego,żebysięuspokoić.Tak,abychociażmogłapani
przemyślećróżnemożliwości.
•Dziękuję,aletoniejestkoniecznie.Wszystkojestwporządku.
•Czymogłabymchociażzadzwonićdopanipóźniejisprawdzić,jaksiępaniczujepotychlekach?
Kobieta zaczęła nerwowo grzebać w torebce. Wyglądała, jakby przed chwilą przebiegła maraton.
Anya zauważyła, że, mimo ładnej pogody, miała na sobie golf. Zastanawiała się, jakie obrażenia
ukrywała. Zmartwiona tym, że Elizabeth mogła prze-43żywać napaść o wiele bardziej, niż to
pokazywała,musiałaprzyznać,żekażdaofiaramiałaswójmechanizmradzeniasobiezurazem.Zgodalub
odrzucenie leczenia były ich wyborem. Jedyne, co mogła obiecać to to, że będzie dla niej pomocna,
gdybycośsiędziało.
•Niejestpaniodpowiedzialnazato,cosięstało.
•Zostawiłamotwarteokno-kobietaprzestałapisać.
•Towżadnymrazienieumniejszajegoprzestępstwa-powiedziałaAnyaiwręczyłakobieciekopertę.
-Włamałsiędopanidomuiwykorzystał.Niepozwoliłamupaninato,aniniemiałtakiegoprawa.Nie
jest pani odpowiedzialna za to, co się stało. Jeśli ktoś włamuje się do domu i kradnie sprzęt przez
otwarteoknoniepopełniamniejszejkradzieżyniżktoś,ktowyłamujedrzwi,bysiędostaćdośrodka.
•Podtymnumeremmożnamniezastać.-Elizabethnabazgrałanumerwfirmowymnotesieioderwała
częśćkartki,beznazwyfirmy.-Możemniepanitamzastaćposzkole-powiedziałaszybkoiwyszła.
Anyazerknęłanakawałekpapieru.Widniałtamnumertelefonuichwłasnejliniizaufania.Zpewnością
Elizabeth-jeślitowogólebyłojejprawdziweimię-niechciała,abyktośdoniejdzwonił.
Wątpiła,bykiedykolwiekmiałysięjeszczespotkać.
ROZDZIAŁDZIEWIĄTY
Anyi podobał się wystrój pomieszczeń Dana Brody'ego. Ściany z książkami, tomami prawniczymi
oprawionymiwpachnącąskórędawałyimstaromodny,zdecydowanycharakter.
Świeżozaparzonaherbatastałanatacynastoliczkuzboku
-zanosiłosięnatypoweirlandzkieśniadanie,jejulubione.
Danwrócił,niosącmlekoicukierwnaczyniachpasującychdoresztyzastawy.Wpomieszczeniunie
byłojedzenia,gdyżpozostawałyponimokruchyiogólnybałagan,coś,czegoprawniknieznosił.
Nalał dwie filiżanki i wrzucił do nich kostki cukru. Po raz pierwszy sprawiał wrażenie spiętego w
towarzystwieAnyi,cojązaniepokoiło.Wyciągającaktazeswojejteczki,zastanawiałasię,czyDanczuje
sięnieswojozpowoduAnyi,czyteżzpowoduniedawnejśmiercijegomatki.
Postawiłfiliżankinatacywzasięguręki.
-Dzięki-Anyawręczyłamuaktaznotatkamizesprawy.
-Istniejerealnaszansa,żeświadeknaoczny,którygozidentyfikował,popełniłbłąd.
Danzamieszałkawęwswojejfiliżanceiwziąłdorękizłote,wiecznepióro.UważniesłuchałAnyi.
• Możliwe jest, że twój klient nie obnażał się przed tymi wszystkimi kobietami. Z moich badań
medycznychprzeprowa-dzonychpojegoaresztowaniuniewynikanic,cosugerowałoby,żemiałostatnio
stosuneklubwytrysk.
•Oskarżycielmógłbysięspierać,żeniemiałwytryskupotym,jaksięobnażyłwparku.Albożesię
umył,zanimgozłapali.Aleniemampojęcia,jakmógłbysiędokładnieumyćwpublicznejtoalecie.
•Jakieśinnemożliwości?
45•Tamponyniezawszezbiorąnasienieczyślinę,biorącpoduwagękształtpenisa.Potrafięwyjaśnić,
jak pobrałam próbki, by zwiększyć możliwość wyniku, ale wciąż będzie realna możliwość, że coś
przeoczyłam.Gdziepracujeczłowiek,zawszeistniejeryzykobłędu.
•Dokładnie-przytaknąłprawnik,stawiającwykrzyknikwswoimnotesie.
•Jestjeszczecośistotnego,jeślichodziotwojegoklienta.-
Anya łyknęła herbatę i oparła się wygodnie. - Ma chorobę znaną jako choroba Peyroniego. Jeśli
rzeczywiściesięobnażał,ktośmusiałtozauważyć.
•Jakmożeszopisaćobjawy,abyzrozumiałjelaik?
• Po prostu pod skórą penisa ma włókniste zgrubienia, co powoduje, iż penis jest widocznie zgięty,
kiedymaerekcję.
Prawnikzrobiłminę,którązignorowała.
•Jeślikobietapatrzyłanajegopenisawstanieerekcji,mogłatozauważyć.
•Mogęwiedzieć,skądtowiesz,skoroniemiałerekcji,kiedygowidziałaś?Proszę,powiedzmi,że
niemiał.
•Powiedziałmiotym,kiedyodmówiłamobejrzeniajego
„paluszka".Niewielumężczyznchwaliłobysięczymś,zczegonaśmiewanosięznichwszatni.Poza
tym nie uwierzyłam mu na słowo. Nie mogłam wyczuć znacznych zgrubień podczas badania, więc
przeprowadziłam rozmowy z jego kolegami z drużyny. Przyznali, że lubił się masturbować pod
prysznicempowygranymmeczu.Ztego,coopisywali,zdecydowaniewynika,żemachorobęPeyroniego.
-Odstawiłafiliżankę,wybrałaczarno-białąfotografięzaktipołożyłająprzednimnabiurku.
•Anya,twojasumiennośćnieznagranic-uniósłbrewizaczął
rysowaćmałekwadraciki.Zawszetorobił,kiedyprzetwarzał
informacje.
•OK.Skorotoma,jakiewnioskipłynąztwojegoraportu?
•Opróczzboczonychzachowańpodprysznicem?
•Nawetniewinnymnieprzychodzitozłatwością-Danzamknął
oczy.
• Muszę przyznać, że kobiety nie współczują zbytnio grupie muskularnych sportsmenów, którzy się
wspólniemasturbują,chwaląseksualnymipodbojamiinawet„dzieląsię"kobietami.
46
Rozwijająsięwmizoginiiiichbrakzrozumienianiedlawszystkichjestdozaakceptowania.
• Muszę więc poszukać słabych punktów, niezgodności w zeznaniach naocznych świadków. -
Zmarszczył brwi. - Popracuję nad tym. - Brody sprawiał wrażenie zamyślonego, a nie tak jak zwykle
zarozumiałego,agresywnegoipewnegosiebie.
•Czytowszystko?-Anyawstała,gotującsiędowyjścia,chciałauciecztejniezręcznejsytuacji.
•Właściwie...-wstałiodsunąłskórzanekrzesło.-Maszochotęnaspacer?Mogępostawićcilunch?
-OK.-Anyawzięłażakiet,Danotworzyłprzedniądrzwi.
W korytarzu wziął parasol i razem przeszli przez obrotowe drzwi na ulicę Castlereagh. Unoszone
podmuchemwiatrupapierywirowałyprzednimi.Anyazapięłażakiet.Danwydawałsięnieczućzimna
przezkoszulę.
•Chciałbymztobąporozmawiaćnabardzodelikatnytemat.
•Myślę,żejużbyświedział,gdybyśmiałchorobęPeyroniego-
spróbowaładowcipnieuchylićsięodrozmowy.
TwarzDanapozostałakamienna.
Szli przez chwilę. Na światłach przeszli przez ulicę i weszli do centrum handlowego Pitt Street.
Zjechaliruchomymischodamidosalirestauracyjnej,gdzieznaleźliwolnyplastikowystolik.
•Usiądźsobie.Maszochotęnakebab?
• Z kurczaka. - Na myśl, że może mieć zatrucie pokarmowe z powodu niedopieczonego kurczaka
zmieniłazdanie.-Możejednaklepiejzwołowiny.Dzięki.
Brodyszybkowróciłzdwomakebabamiipapierowymiserwetkami.Anyapoczekała,ażwytrzeoba
krzesła,abymoglinanichusiąść.
-Bardzomiprzykrozpowodutwojejmatki.Zpewnościąbyławspaniałąkobietą.Mamnamyślijej
dokonania.
Wpatrywałsięwfolięaluminiową.
-Mimożetworzyłasztukęipisała,byłabardzotajemnicza.
To najmilsza i najinteligentniejsza osoba, jaką znam. Również najbardziej złośliwa. Kiedy teraz ją
wspominammyślę,żebardzojąprzypominasz.
Anyamiałaustapełnejedzenia.Przestałażuć.Przełknęłaniepewna,cosądzićoporównaniuDanado
jegomatki.
47•Jak to znosi twój ojciec? - Sala restauracyjna wypełniona była muzyką, ale nie zagłuszała płaczu
dziecianigłosówsfrustrowanychrodziców.
•Trudnopowiedzieć.Wydajesię,żeczujesiędobrzewdomuopieki,alemówienieprzychodzimuz
trudem. Nigdy nie byliśmy szczególnie otwarci, nawet, kiedy mógł mówić. A jak tam twoje relacje z
synem?
•Bendobrzesiębawiwprzedszkolu.Myślę,żeczujesiętrochęinnyniżreszta.
•Aniejesttak?-Danwytarłustaserwetką.
• W pewnym sensie. Rodzice osobno. Niewiele dwulatków ma dwa domy. Przy mnie lubi książki i
rękodzieło,alezojcemkopiepiłkęiuprawiasporty.Totakjakbysięskładałzdwóchoddzielnychludzi.
•Niemyślałaśotym,żebygoposłaćwcześniejdoszkoły?
•Terazpotrzebamuzabawyzrówieśnikami.Jestnajważniejsza.
Naukazawszemożepoczekać,alebrakumiejętnościspołecznychmożezrobićzniegokalekęnacałe
życie. - Anya ugryzła kebab, nagle czując przypływ samoświadomości. - To chyba jedyna sprawa, w
jakiejsięzMartinemzgadzamy.
•Czytooznacza,żezpowrotemdobrzezesobążyjecie?-Danodchrząknął.
•Nicsięniezmieniło.Całyczasszukaodpowiedniejpracyiczekanawspaniałeżycie.Jeślichodzio
mnie - jestem aspołeczna i dlatego zamykam okna i drzwi na klucz. On wolałby wpuścić każdego do
środka.
•Jakjazmojąeks-zaśmiałsięDan.-YiniYang.
RoktemuAnyamogłabysięzakochaćwDanieBrodym.
Przyniósłjejdodomubutelkęszampanaizaprosiłnaobiad.
Wtedyzadzwoniłjejbyłymążipoprosiłospotkanie.Tamtenobiadnigdysięnieodbył.Odtamtejpory
tobyłaichpierwszaprywatnarozmowa.Byłodziwnie,alezarazemdobrze.
GłośnikipodaływiadomośćozgubionymdwuletnimchłopcuubranymwkoszulkęzeSpidermanemiw
spodenki.
SerceAnyizabiłoszybciej.
Pochwiliwkolejnymogłoszeniuoznajmiano,żedzieckoznalezionowokolicyinformacjiiproszono
matkę,byjetamodebrała.
48
Siedzielijakiśczaswciszywciszy,kiedyDanodważyłsięspytać:
•Jakieświeściodtwojejsiostry?
•Potychwydarzeniachwzeszłymroku,jakieś„medium"
kontaktowało się z ojcem, mówiąc, że wie gdzie pochowano Miriam, ale okazało się, że to kolejny
świr. - Z jakiegoś powodu Anya nie wzdragała się przed odpowiedzią na to pytanie. - Po trzydziestu
latachniespodziewamsię,żedowiemysię,cosięzniąstało,aleczłowiekcałyczasmatrochęnadziei.
Myślę,żenicsięztymniedazrobić.
• Śmierć mojej matki z powodu raka piersi była dla mnie czymś strasznym - powiedział Dan. - Nie
wiedzieć, co się stało z porwanym dzieckiem, to musi być żal nie do ukojenia. Mogę to sobie tylko
wyobrazić.
Anyaniebyłapewna,czyDannaprawdęchciałtopowiedziećgłośno.
-Muszęjużiść.Odprowadzićcię?-PowiedziałBrodyispojrzałnazegarek.
Wracaliwciszypodparasolemchroniącymichprzedmżawką.
Anya zastanawiała się, co martwi Brody'ego. Sprawiał wrażenie zaniepokojonego, jego pewność
siebiegdzieśzniknęła.
•Przedlunchemwspominałeścośodelikatnejsprawie.
• Och, nic takiego, co by nie mogło poczekać - powiedział, kiedy dochodzili do jego biura. Na
zewnątrzczekałaniecierpliwieVeronikaSlater.
•Gdziebyłeś?Czekamjużodpięciuminut!
• Przepraszam, miałem konferencję. Czy poznałaś już nasz najnowszy nabytek, Veronikę Slater? -
BrodyzwróciłsiędoAnyi.
• Już się poznałyśmy - Anya wymusiła uśmiech. Nie wiedziała, że Veronika wkręciła się do biura
Brody'ego. Czy mężczyźni nie widzieli jaka jest? Nic dziwnego, że obnosiła się napuszona jeszcze
bardziej niż zwykle. Może to wyjaśniało jej wysokie obcasy. Bez nich nie sięgała Danowi nawet do
klatkipiersiowej.
•Umieramzgłodu.Chodźmyuczcićmojąnajnowsząwygraną-
Veronikaobjęłamężczyznęramieniemichwyciłarączkęparasola.
Posłusznyjaksalonowypiesekwielkiprawnikuległiodszedłzniąnadrugilunch.
49
Anyawyszłanadeszcz.Próbowałaukryćrozczarowanie.
Uczczenieoznaczało,iżgwałcicieleNaomizostaliuniewinnieni.
Wzruszyłaramionami,mającnadzieję,żedziewczynaijejrodzinajakośtozaakceptują.Niewiedziała,
co bardziej ją drażni - Veronika napawająca się poniżeniem ofiary, czy widok Veroniki ostrzącej sobie
pazurynaDanaBrody'ego.
Wymijająckałużę,pomyślałaokoniecznościdokładniejszegobadaniaofiargwałtu.Jakośniewidziała
sensu swojej pracy, kiedy jedyne konsekwencje, jakie ponieśli zbrodniarze, to zawyżony rachunek dla
prawniczkinawysokichobcasach.
PorazpierwszyAnyaucieszyłasię,żeniemacórki.NienawidziłakobiettypuVeronika-takich,które
zawszelkącenęchciaływygraćzsystemem.Takich,którezapewniałygwałcicielomimordercomżycie
nawolności-byznowumordowaliigwałcili-
dlapodbiciawłasnegoegoidlapieniędzy.
Z wzbierającą goryczą myślała nad tym, jak ma kontynuować pracę w systemie, w który powoli
przestawaławierzyć.
ROZDZIAŁDZIESIĄTY
Anya przyjechała do komitetu wsparcia Wydziału Zdrowia na tyle wcześniej, że zdążyła tuż przed
wejściempoprawićmakijaż.Niemiaławzwyczajunoszeniapełnegomakijażu,ale„barwywojenne"
miałyjejpomócwwalcezbiurokracjąiadministratoramibudynku,którychmiałaspotkać.Większość
ludzi uważała pracę w Wydziale do spraw Przestępstw Na Tle Seksualnym jako dostarczanie
podstawowych usług. Inni widzieli to jako stopień w walce o karierę i byli gotowi na zniszczenie
wszystkiego,cozagrażaichewentualnemuawansowi.
W toalecie na trzecim piętrze doktor Lyndsay Gatlow, najbardziej agresywna w zespole, nakładała
ostatniąwarstwęszminkinakrwistoczerwoneusta.Byłakoordynatorempołudniowegoregionuwydziału,
znanazbrakudelikatności,cowpewiensposóbpodkreślałjejkanarkowyżakiet.
- To będzie ciekawe spotkanie - uśmiechnęła się do swego odbicia w lustrze. - Wydział zaczyna
naciskaćnato,bynaszastąpićpielęgniarkami.Jeśliniezareagujemyszybko,niektórzyznasmogąpod
koniecrokuzostaćbezpracy.
Anyaumyłaręce,żebyzmyćresztkitłustegopodkładu.
•WAngliitobyłakatastrofabudżetowa.Ośmiogodzinnapracapielęgniarkikosztujewięcejniżlekarz
pod telefonem przez dwadzieścia cztery godziny, siedem dni w tygodniu. Kiedy dodasz do tego
pielęgniarskieurlopyipremie,kosztyrosną.
•Zgadzamsięcałkowicie.Dobrzewiedzieć,żejesteśmypotejsamejstronie.-Powiedziałalwicaw
kanarkowymstrojuiwyszłaszukaćjakiejśniespodziewającejsięniczegoofiary.
Zgodniezobowiązującymizasadami,Lyndsayzmaterializowałasięnazebraniurównoodziewiątejz
wielkimstosempapierów.
51
- Witam wszystkich. Mamy dzisiaj dużo do omówienia. Proszę zająć miejsca. - Usiadła przy końcu
stołu.-DzisiajdołączydonasJenniferBeck,którąwszyscyznamy,zBiuraOskarżeńPublicznych.Chcez
namiomówićsposobyzwiększaniaefektywnościzbieraniadowodów.
Sześciu lekarzy i trzech pracowników socjalnych zgodnie zajęło miejsca przy stole koło detektyw
inspektorzSekcjiDowodówRzeczowychireprezentantaichwydziału.
AnyazerknęłanaMarySinger,jednązjejdwóchsprzymierzeń-
ców.Marymrugnęładoniej.
NatychmiastnastolepojawiłsiędokumentznazwiskiemAnyinawierzchu.
Zchwilą,gdyrozpoznałakorespondencję,sercezabiłojejszybciej.Byłtoprywatnylistnapisanydo
niejprzezjednegoznajlepszychlekarzymedycynysądowejzajmującegosięsprawąfotografowaniaofiar
napaściseksualnych,awięcdotyczył
ulubionego tematu Lyndsay Gatlow. Kobieta ta miała nadzieję, że temat ten zapewni jej awans na
stanowisko głównego dyrektora Wydziału do Spraw Przestępstw Na Tle Seksualnym. Miał też
spowodować,żebędzieonaosobąodpowiedzialnązazatrudnianie,awprzypadkuAnyi,zazwalnianie
ludzi.
Jak dotąd Gatlow udało się przekonać policję, że zdjęcia będą idealnym dowodem w sądzie.
Teoretycznie brzmiało to dobrze, jeśli zdjęcia miejsca zbrodni były przekonywujące, zdjęcia anatomii
powinnybyćskuteczniejszeniżdowódustnyeksperta.Cogorsza,wierzyła,żetakiedowodybyłybynie
dozbicia.
DoświadczenieAnyisugerowałocośodwrotnego.Zdjęciamogłybyzostaćźlezinterpretowaneitrudno
byłoby kontrolować do nich dostęp. Ponadto prawnicy i przestępcy oglądający zdjęcia genitaliów
przyczynialiby się do zwiększenia nadużycia wobec ofiary. Główny inspektor, detektyw Haddock
przekartkował
dokumentizatrzymałsięnapodkreślonejczęści.
-PrezesMiędzynarodowegoZwiązkuLekarzyMedycynySądowejzdajesięsądzić,iżzdjęciaobrażeń
przyczyniłybysiędozwiększeniailościoskarżeń.Czyżnieotonamchodzi?
LyndsayGatlowprzerwała,ztrudemukrywającpodniecenie.
52
- Myślę, że powinniśmy postępować zgodnie z regulaminem, więc wszystko co zostanie tu
wypowiedziane,powinnobyćzaprotokołowane,zgodziciesiępaństwozemną?
Po raz pierwszy zespół wyraził jednogłośną zgodę, opóźniając nieuniknioną kłótnię, na którą
przygotowywałasięAnya.Jejnazwiskobyłowymienianenaforumpublicznym.
Anya nie mogła uwierzyć, że Gatlow przejęła jej prywatną korespondencję od kolegi po fachu i na
dodatek miała czelność prezentować ją publicznie. Serce waliło jej jak młot. Prawdopodobnie Gatlow
pozbawiła słowa lekarza kontekstu. Brakujące strony listu wyjaśniały dokładnie, dlaczego zdjęcia nie
byłyskutecznąbroniązprzestępcamipodczasprocesówwWielkiejBrytanii.
Anyapowstrzymałairytację.Jakzwykleplanzebraniaporuszał
tematy harmonogramu dyżurów, zbierania próbek dowodów, serii dowodów oraz przypadków
nieodpowiednich warunków przechowywania dowodów w jednostkach do spraw przestępstw na tle
seksualnym. Nieuchronnie prowadziło to do dyskusji na temat konieczności trzymania istotnych
dowodów, które mogłyby być przydatne w przyszłości i równocześnie nie narażać organizacji na
dodatkowekoszty.
• Teraz - odezwała się Lyndsay - chciałabym przedstawić dokument jednego z największych
zwolenników czegoś, co musimy uznać, jeśli mamy zamiar poczynić kolejny krok w erze zbierania
dowodów-fotografiikolposkopicznej.
•Przepraszam,aledlaczegomamysięteraztymzajmować?-
PrzerwałaMarySinger.
•Chciałamspytaćotosamo-włączyłasięAnya.-Toprywatnakorespondencja.Nigdyniemiałabyć
poddanapublicznejdyskusji.
AnyajużwcześniejpisywaładolekarzyzWielkiejBrytanii,dyskutującnatematdobrychizłychstron
używaniaspecjalnegomikroskopunagiętkiejrurcedobadaniaifotografowaniawnętrzapochwy.
LyndsayGatlowuśmiechnęłasięnieszczerze.
-Dlaczego?Osobiściedzwoniłamdoautoralistu.Dałmizgodęnaskorzystaniezjegoopiniiwczasie
dyskusjinatentemat.
53
Anyamogłasobiewyobrazićprzebiegtejrozmowy.BezwątpieniaGatlowmówiłaokontrowersjach,
którenadalwzbudzałamożliwośćfotografiikolposkopicznej,leczzpewnościąniewspomniałaotym,że
samaprowokowaładyskusjenatentemat.
•Rozmawialiśmyjużkiedyśnatentemat-Anyawbiłapaznokciewdłonie.
• Proces w Wielkiej Brytanii nie udał się. Jest mowa o tym w dalszej części listu. Przypadkowo
brakujejejwkopiach,któredostaliśmy.
Członkowiekomitetuzaczęlisięnerwowoporuszaćnakrzesłach.
• Będąc lekarzami, jesteśmy równocześnie rzecznikami naszych pacjentów lub jak to jest w naszym
wypadku, ofiar. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by zebrać odpowiednie dowody, ale tylko za
wyraźnymprzyzwoleniemofiar.Przeszliśmydługąiciężkądrogę,starającsię,bycałebadaniebyłojak
najmniejinwazyjne.Właśniedlategonierobimykolposkopii.Terazchcecie,byśmyrobilifilmyizdjęcia
genitaliomofiar,bytłumyludzimogłyjeoglądaćnasalisądowej-ciągnęłaAnya.
•Jesteśmyimtowinni-oskarżyćprzestępcę,jeślitotylkomożliwe.-WtrąciłaLyndsay.
•Toniejestnaszgłównycel.-Anyaoparłaobieręcenastole.-
Nasząroląjestdodaćimsił.Niemamywciągaćichwcyrk,gdzieludziegapiąsięnaichgenitaliai
wyrażająswojeopinie,zastanawiającsię,czydoszłodoprzestępstwaczyteżnie.
Nieszczeryuśmiechpojawiłsięponownie.
- Nie chciałam tego mówić, lecz wydaje mi się, iż doktor Crichton jest na tym punkcie zbytnio
przeczulona. Podobnie, jak w przypadku archiwów medycznych możemy ograniczać dostęp do tego
rodzajudowodów.
Anyapoczuła,żepoczerwieniałajejszyja.Niktniewspierał
kobietbardziejniżkobiety.
•Niesądzę,byśmybyliwstaniekontrolować,ktowidzizdjęcia.
Jeślinaniezezwolimy,będąjeoglądaćsędziowie,policjanci,ławnicy,prawnicy,anawetprzestępcy
wobecnościofiary.
• Nie widzę problemu. - Odezwała się inspektor detektyw. - Jeśli przestępstwo było szczególnie
brutalne,obronamoże54
przedstawićdowodyfotograficznejakoszczególniekrzywdząceiwyłączyćjezesprawy.
•Myślącwtensposób,każdezdjęcie,naktórymniewidaćurazów,mogłobybyćużytejakodowód,że
przestępstwoniemiałomiejsca.Jakwszyscytuzgromadzeniwiemy,żeprzywiększościprzestępstwna
tleseksualnymniemawidocznychznakówurazugenitaliów.Wtakichprzypadkachdołączeniezdjęć,na
którychniewidaćurazów,będzieprzemawiaćnakorzyśćobrony.Wtensposóbbędziemydziałaćwbrew
interesomofiar.
•Przepraszamzaspóźnienie-oznajmiłaJenniferBeck,wchodzącdosaliizajmującwolnekrzesłona
rogustołu.-Ktodziaławbrewinteresomofiar?
•Debatujemynatematzaletfotografowaniaurazówgenitaliów
-pośpieszyłazodpowiedziąLyndsayGatlow.
-Dobrze.Właśniedlategochciałamzwamidzisiajrozmawiać.
- Podciągnęła rękawy bladoniebieskiego swetra i rozejrzała się dookoła. - Już słyszeliście, że
powódkiprzegrywająwalkęprzeciwkoprzestępcomseksualnym.Tylkodwadzieściaprocentprzestępstw
jestzgłaszanychpolicji,wzwiązkuztymto,cowidzimy,totylkowierzchołekgórylodowej.Wostatnich
latach ilość przestępstw ogólnie spada, przy czym napaść na tle seksualnym jest jedyną zbrodnią, która
występujecorazczęściej.
Mimoskrzętnegozbieraniadowodówioświadczeńofiarprzywiększościprzestępstwniedochodzido
formalnegodochodzenia.
Większośćprocesówniedoprowadzadooskarżenia.
Przerwałanachwilę,kolejnopatrzącwoczykażdemuzosobna.
•Szacujemy,żestudziewięćdziesięciudziewięciunadwustuprzestępcówniezostajeoskarżonych.To
ogromnailośćprzera-
żonychofiar,którezawiedliśmy.
• Jeśli praktycznie nie ma szansy na to, że zostaną złapani, nie będzie niczego, co mogłoby ich
odstraszyć - skrzywiła się Lyndsay. - Jeśli nie pomożemy policji i oskarżycielom to tak, jakbyśmy
publicznieprzyznali,żeprzestępstwoseksualnetoniezbrodnia.
MarySingerprzestałastudiowaćodciskiswoichpalców.
-Moglibyśmyzacząćododejściaodokreśleń,którymikarmiąnasmedia,takichjak„gwałtnarandce".
Gwałtjestgwałtem,55
niezależnie od okoliczności. A co sugeruje określenie „przemoc domowa"? Że przemoc w domu nie
jesttakzłajakprzemocnaulicy?Przemoctoprzemoc.Nienazywamybójkimężczyznwbarze„przemocą
społeczną".Dlaczegóżwięceufemizujemyprzemocwobeckobiet?Musimyzmienićcałąmentalnośćkul-
turową,zanimzobaczymyróżnicęwilościnapaściseksualnych.
-Ajakbyłoztymsławnymprzypadkiempijanegoaktora,któryzginąłwbójcenaprzyjęciu?-Włączył
sięjedenzpracownikówsocjalnych.
Anyapamiętaławzburzenieopiniipublicznejzwiązanezestratąkogośtakutalentowanego.Mimotego,
żemiałopinięagresywnegopokilkudrinkach,niktnawetniesugerował,że„gwiazdor"
przyczynił się do swej śmierci, wszczynając bójkę z ilością alkoholu we krwi trzykrotnie
przekraczającądopuszczalnąprzezprawodawkę.Tojegoprzeciwnik,zktórymwalczył,został
oskarżonyozabójstwo,jegorodzinamusiałaznosićgroźby,ażycieczłonkówrodzinyległowgruzach.
• Dokładnie - dodała Mary. Proszę to porównać z tym, co się stało z kobietą zgwałconą przez
odwiedzającychjąsportowców.
Wszyscypamiętamy,jakmediaoczerniałyjąobranieudziałuwseksiegrupowym!Wniosekztegotaki,
że każda kobieta chce uprawiać seks z paczką nadużywających sterydy typów, których łączna wartość
pojemnościmózgumożesięrównaćamebie.
•Odchodzimyodtematu-przerwałaprokurator.-Niechodzinamozmianękultury.Chodzinamoto,
żeby zrobić coś więcej, by oskarżyć przestępców. Chcę rozmawiać o sposobach na zdobycie
solidniejszych, niezbitych dowodów, które można wykorzystać w sądzie. Po ostatniej sprawie
zatonęliśmy, bo podczas procesu zginęły dowody. Nie możemy polegać na fragmencie DNA. Potrzeba
namczegoświęcej.Owielewięcej,jeślirzeczywiścieławaprzysięgłychmauwierzyćwto,cozaszło.
Wielezależyodwas,botowywidzicieofiarywtedy,kiedybadaniemożedaćnajwięcejdowodów.
Jenniferjeszczewyżejpodciągnęłarękawy.
- Ostatnio wygraliśmy sprawę, gdzie lekarzowi udało się wydobyć i zabezpieczyć komórkę skóry
przestępcyzsiniaka,któryzrobiłnaszyiofiary.Odtamtejporychcę,abywszyscybadaliszczegółowo
każdynawetnajmniejistotnysiniak.Możemy56
mieć szczęście i zdobyć ślinę, komórki skóry, cokolwiek! Potrzeba mi o wiele pewniejszych
dowodów,żebydoprowadzićdooskarżenia.
Jedenzlekarzymężczyznzdecydowałsięodezwać.
• Ekspert potrafi obalić lub rzucić wątpliwość na wiarygodność jakiegokolwiek dowodu. Jeśli mam
byćszczery-to,cozbieramy-minimalnieprzyczyniasiędosprawy.Nawetjeślisprawcazostawiswój
portfel, odciski palców i spermę w miejscu przestępstwa, cały czas sprawa toczy się wokół „ona
powiedziała, on powiedział". Cały czas musimy sobie radzić z przyzwoleniem. Bez zeznania ławnicy
będą częściej uniewinniali podczas procesów. Jeśli oskarżony potrzebuje jedynie rozsądnych
wątpliwości,działatonajegokorzyśćjakdwieściedojednego.
• Jeśli uważa pan to zjawisko za negatywne, dlaczego wykonuje pan tę pracę? - odpowiedziała
Jennifer.
• Ponieważ ofiary nas potrzebują. Nie pracujemy dla policji tylko dla poszkodowanych. To stąd
różnicawpoglądachnatematzbieraniadowodów.
Dobrzepowiedziane,pomyślałaAnya.
LyndsayGatlowpołożyłanastoledokumentpoczątkowoadresowanydoAnyi.
•Jenniferwidziałajużtenlistizgadzasię,żewartowprowadzićtęmetodęwnaszymstanie.Wszyscy
zgromadzeni tu lekarze to adepci badań kolposkopicznych, a przy użyciu aparatów cyfrowych robienie
zdjęćjestłatweiniewymagaszczególnychumiejętności.
• Muszę powiedzieć, iż nie uważam sprzeciwu doktor Crichton wobec zdjęć za słuszny - zaczęła
inspektordetektyw.-Zazwyczajpolicjancisąpierwszymiwezwanyminamiejsceprzestępstwosobami.
Problempoleganatym,żeprzyzbrodniachnatleseksualnymtoktośinnyjestpierwszyimożezniszczyć
dowody.
Z naszej perspektywy zdjęcia zniszczonych ubrań, brudu, sińców na ofiarach mogłyby pomóc w
przekazaniuławieprzysięgłychważnejinformacji-zbrodniamiałamiejsce.Nieinteresujenas,czyofiary
robiąsobietezdjęciasameczynie.Cośjestzawszelepszeniżnic.
Mimoiżbrzmiałotorozsądnie,Anyawiedziała,żewtejteoriitkwiparęniedociągnięć.Popierwsze,
anilekarzemedycyny57
sądowej,anitymbardziejofiaryniebyliekspertamiwdziedziniefotografii,asprzętniezawszedawał
perfekcyjnezdjęcia.Podrugie,zupełnieinaczejpatrzysięnadwuwymiarowąfotografię,niewidząccałej
przestrzeni dookoła na własne oczy. Zdjęcie mogło wprowadzać w błąd. Dokładnie jak fotografia
samochoduwcaleniewyjaśnia,jakszybkojechał.
Normalnezdjęcianiewykluczałyprzestępstwanatleseksualnym.
Poza tym równolegle toczyły się dyskusje na temat tego, co jest normalne, a co nienormalne, biorąc
poduwagęfakt,żeparybardzorzadkozgadzałysięnarobieniezdjęćgenitaliompogwałcienawet,jeśli
byłytamistotneślady.
MarySingerwpatrywałasięwswójpalec,tamgdziekiedyśznajdowałasięjejobrączka.
• Ci ludzie i tak przeszli już wiele. Proszę sobie wyobrazić poniżenie i emocje związane z
pokazywaniemtakichzdjęćobcym,amożenawetprzestępcy.
•Nieróżnisiętoodpokazywaniazdjęćofiaryzabójstwa.
•Różnisięitobardzo.-WtrąciłaAnya.-Śmierćtośmierć.Niemożnasiękłócićnadciałem,czyjest
martwe,czynie.W
przypadkugwałtuofiaramaudowodnićławieprzysięgłych,żenapaśćmiałamiejsce.Onaczyonwciąż
żyje,ponownieprzeżywahorrorgwałtu,przeżywatolatami,jeślidojdziedoprocesu,niemówiącjużo
odwołaniu.Jeśliofiaraniedadowodów,niemaprocesu.
•Tojakajestalternatywa?Nieprzedstawianiedowodów?
-Policjantpodniósłdogóryręce.
-Nie,sąinnewyjścia-powiedziałaznaciskiemAnya
-możemy podjąć ściślejszą współpracę z laboratoriami analitycz-nymi i opracować najbardziej
efektywnesposobyzbieraniadowodówpodczasbadań.Czypowinniśmyużywaćnicidentys-tycznych,by
zwiększyć możliwość uzyskania DNA? Czy powinniśmy zbierać więcej wymazów, szukając obecności
lubrykantówzprezerwatyw?Topowinniśmyrobić.Niemażadnychbadańprezentującychprzypomocy
kolposkopii normalnego stanu genitaliów po zwyczajnym stosunku seksualnym, więc pokazywanie
czegoś, co - jak sądzimy - przedstawia skutki gwałtu, może być w sądzie zwyczajnie wyśmiane. Jeśli
używasiędowodównaukowych,musząbyćbezzarzutu.
58
JenniferBeckprzeglądałaprzezchwilępapiery.
- Rozumiem panią. Być może zespół Lyndsay mógłby przeprowadzić badania pilotażowe. Jednak na
razie, czemu nie spróbować robienia zdjęć ofiarom. Ich ubraniom i widocznym na twarzy czy rękach
obrażeniom.Czegokolwiek,comogłobynampomóc.
Mary Singer nie zdecydowała się na komentarz czy nawet na podniesienie wzroku, jednak reszta
zaczęłaniepewniepotakiwać.
Anyaniepotrafiłasięjednakpohamować.
-Jeśliofiarybędąwłaściwieinformowanenatematzdjęćiichpotencjalnegowykorzystania,jeszcze
mniejkobietbędziesięzgadzaćnabadaniaibędziemymiećjeszczemniejdowodów.
-Jesteśmygotowinatakieryzyko-powiedziałaprokurator.
Anyę zawsze dziwiło to, że prawnicy i policjanci nie czuli potrzeby zrozumienia nauki, od której
zależały tak potrzebne im dowody. Po prostu chcieli nimi manipulować dla własnych korzyści. Brak
badań naukowych nad stanem fizycznym po stosunku zniszczyłby każdą sprawę oskarżenia. Więc tak
naprawdęJenniferBeckchciała,żebybadaćofiaryinwazyjnieirobićimzdjęciabezistotnegopowodu.
WtamtymmomencieBeckiVeronikaSlatermiałyzesobąwięcejwspólnego.
Lyndsay przeszła do następnego tematu w porządku obrad: przeprowadzania badań na ofiarach
przestępstwnatleseksualnymprzezpielęgniarki,lekarzemielibytylkointerpretowaćzebranedowody.
Anyastwierdziła,żetawalkamożezaczekać.Zebrałaswojedokumentyiwyszłazzebrania.
ROZDZIAŁJEDENASTY
Geoff przyglądał się, jak jego matka wychodzi na bingo do miejscowego klubu seniora. Gdy tylko
znikła,natychmiastogłosił
potrzebę zakupienia większej ilości bielizny. Nick pomyślał, że to dobry pomysł i zgodził się, że go
późniejodbierzezcentrum.
Sunnysamsprawdził,czymadobrzezapięteguzikiprzykoszuli.
Niechciałwyglądaćniechlujnie.Wytarłczubkibutówotył
spodni.Wielerazywidział,jakrobilitofacecinafilmachprzedspotkaniemzdziewczyną.Ręcemusię
spociły. Rozejrzał się za miejscem, gdzie mógłby poczekać i wybrał pobliski przystanek autobusowy.
Spojrzałnazegarek.Wiedział,żeniedługobędzietamtędyszła.Otejsamejporzewwięzieniupodawali
obiad.
Byłnawolnościdopierokilkatygodni.Włosyjużmuodrosłyiwłaściwieniepotrzebowałczapki,ale
czułsięwniejbezpieczniej.
Dziękiniejludzieniegapilisiętaknaniego.Obserwującruchnaulicy,liczyłmijającegosamochodyi
nuciłsobiemelodyjkęz
„Jetsonów".Byłzdenerwowanyprzedspotkaniemzdziewczyną.
Splunąłnaziemię,tużprzedławką.Siedzącynaniejczłowiekobdarzyłgoniechętnymspojrzeniemi
przesiadłsię.Geoffusiadł.
Jaksięokazało,byłtodobryruch.Kiedynadjechałautobusudawał,żezawiązujesobiesznurówkitak,
bymógłzaglądaćwychodzącymzautobusudziewczętompodspódnice.Tobyłajegoulubionasztuczka.
Kątemokazobaczyłdziewczynęwychodzącązesklepu.
Podchodząc do niej, zobaczył kształt v - linia majtek widoczna była pod jej obcisłymi spodniami.
Poczułpodniecenie.Miał
nadzieję, że ma na sobie tę koszulkę z dużym dekoltem - tę, spod której widać jej piersi. Zamykała
drzwinaklucz.
-Zamknięte?-Spytałipodszedłztyłu.
60•Tak.Zapraszamjutro.Otwarteoddziesiątej.
•Czysąjeszczejakieśkomiksy?
•Atoty.Byłeśtuzmamą.-Dziewczynaodwróciłasięwjegostronę.
Pamiętała.SerceGeoffazabiłomocniej.
•Pomogłaśmiwyszukaćparęfajnychrzeczy.
•Cóż.Tomojapraca.
Chciałagowyminąć,alepodniósłbukietkwiatów,wciążniemógł
oderwaćwzrokuodjejpiersi.
•To,hm,dlaciebie.
•Dzięki,alejużmamchłopaka-odpowiedziała.-Jestempewna,żemiłyzciebiegość.Możedaszte
kwiatyjakiejśinnejdziewczynie?Muszęjużiść-minęłagoizaczęłaiść.
•Czekaj,zerwałemjespecjalniedlaciebie.Niepodobającisię?
•Jużcipowiedziałam.Dziękuję,alenie,naprawdędziękuję.-
Jejobcasyzaczęłystukaćszybciej.
NietaksobietoGeoffwyobrażał.Miałajewziąć.Kiedykupowałubrania,byładlaniegomiła.Teraz
byłaniegrzeczna.
Pospieszyłzanią.
•Nierozumiem,byłaśtakamiła,aterazniejesteś.
•Tomojapraca.Czegooczekiwałeś?-Stanęłairozejrzałasię.
Obejrzałagoodstópdogłówizwróciłasiędelikatniej.
-Jeślipoczujeszsięprzeztolepiej,wezmętekwiaty.
Wręczyłjejkwiaty.
-Aleniezrozummnieźle.Mówiłamcijuż,żemamchłopaka.
Jestbardzozazdrosny.Lepiejtuwięcejnieprzychodź.Jeśliciętuspotka,możezrobićcośgłupiego.
-Zwiędną,jeśliniewłożyszichdowody.
Pomachałabukietemwpowietrzuiodeszła.
Geoffposzedłzaniąażdoroguipatrzył,jakznikawkolejnejuliczce,podchodzidośmietnikaprzed
blokiemiwrzucadoniegokwiaty.
61
***
NickHudsonstałzpustąszklanką.
-Jeszczepiwa?
Geoffukrywałtwarzpodczapką.
•Chcękawy.
•Żartujesz?Tojestpubczłowieku.Pierwszy,wjakimjesteśoddwudziestulat.PamiętaszPatFrenchi
TomaBowlesazeszkoły?PrzeprowadzilisiętukilkalattemuzZatokiikupilitomiejsce.Dająnamtu
zniżkizewzględunastarąznajomość.
•Jeny,czykażdyłotrzdomusiętuprzeprowadził?
• To nie do końca ich wybór. Odkąd zamknęli kopalnie, zaczęło brakować pracy. Połowa Zatoki
przyszłatutajszukaćpracynanowootwieranejfermiekurcząt.Serioniechceszpiwa?
Geoffwbijałkoniecnożawdrewnianystół.
-Czylikawa.-Nickwestchnął.
Geoffniepodniósłwzroku.Potrząsnąłsolniczką.
Nierozumiał,dlaczegowszyscywwięzieniuuważalialkoholzacośwspaniałego.Potymjakzłapali
kogośnapędzeniubimbru,moglimiećwcelitylkokilkaowoców.Tennakaznieomalspowodowałbunt.
Geoff tego nie pojmował. Nigdy nie lubił smaku wina, piwa, spirytusu. Na dodatek za każdym razem,
kiedypił
alkohol,musiałiśćsikać.Topoprostuprzezniegoprzepływało.
Przepychałsiędotoaletymęskiejjużchybazetrzyrazy,abyliwknajpieniewieleponadgodzinę.
Podłoga była cała lepka i pozalewana przez stojących wszędzie, pijących mężczyzn. Mocno
gestykulowali, opowiadając o czymś, co wydawało się im ciekawe. Nawet zapach mu się tam nie
podobał.
Stęchłe piwo śmierdziało gorzej niż szczyny. Nick wrócił z cappuccino i małą szklanką
białobrązowegonapoju.
•Zamówiłemsobie„obciągającegokowboja",żebybyłofajniej.
MaszpozdrowieniaodPat.Stoiprzybarze.
•Jestemgłodny-chrząknąłGeoff.
• Już zamówiłem. Przyniosą, jak tylko będzie gotowe. Pat przygotowuje podwójną porcję specjalnie
dlaciebie.
Byłaporapoobiednia,coniepodobałosięGeoffowi.Byłtamtylkodlatego,żeNickprzyprowadziłgo
naspotkaniezestarymikumplamizZatokiFisherman.
62•Podobacisięwdomu?Musiszsiędziwnieczućnawolnościpotakdługimczasie.
•Podobamisię„WyspaGiligan",„HoganHeroes"iinnefajneprogramy.
•Tosuper,ajakzinnymirzeczami,naprzykładspotykaniazludźmi?
ZczapkąnaoczachGeoffopowiedziałodziewczynieikwiatach.
-Todlategowyglądałeśnatakiegozdołowanego,kiedypociebieprzyjechałem.Niepotrzebnacitaka
suka.Jestpewnietakanadęta,żejakkichnie,topoleciwgórę.
Geoff uśmiechnął się. Na myśl, że ktoś mógłby polecieć do góry, wypuszczając nosem powietrze,
zachciałomusięśmiać.Totakjakwfilmie„KotwKapeluszu".
•Słuchaj.Muszęotospytać.Czyjestcoś,coukrywasz?
• Hm - Geoff rzucał wiele ukradkowych spojrzeń na kobiety w barze. - Nie jestem dobry w
rozmawianiuzkobietami.
•Ktotojest?-Nickwyjąłzportfelazdjęcie.-Zostawiłeśtowkieszeni.Znalazłemjekoszuzbrudną
bielizną.
Geoffuważnieprzyglądałsięzdjęciu.Todlategoniemógłgoznaleźć.
• Ona jest niezwykła. Napisała do mnie list i włożyła mi go w spodnie, kiedy wychodziłem. Wtedy,
kiedywszyscynamniewrzeszczeli.Nawetjejniewidziałem.
•Czemumiotymniepowiedziałeś?
•Myślałem,żezabierzeszmizdjęcie.
•Gościu,jeślitoonadociebiepodeszłato,coinnego.Conapisaławliście?
•Niewiem.Coś,żemnielubiiżechciałabyzemnąpójśćnacałość.
•Jezu,człowieku.-Nickchwyciłzdjęcie.-Ztyłujestjejadres.
Jaktyniezadzwonisz,tojatozrobię.
•Kogoterazgnębisz?-Nieznajomywczarnejkoszulcezpiwemwrękupodszedłdonichukradkiem.
Jego druga ręka tkwiła w kieszeni. Wyglądał jak zła postać z westernu, która ma za chwilę wyciągnąć
broń.
Tuż za nim było trzech innych gości. Stali dookoła stołu. Geoff nie lubił czuć się otoczony. Opuścił
głowę,niechciałżadnychkłopotów.
63
-Luke,miłocięwidzieć.-Nickodłożyłzdjęcienastół,wstał
ipoklepałkumplaporamieniu.-Hej,Badger,Gazza,Carrot,pamiętaciemojegokuzyna?
Wszyscysiędosiedli,przystolikuzrobiłosięciasno.
-Geoff,pamiętaszLukaGallopa?Mieszkałnawybrzeżu.
Myślałem, że możemy trochę odnowić nasze znajomości, jak za starych dobrych czasów w Zatoce
Fisherman.
Geoff udawał, że ich nie pamięta, ale zdążył dokładnie ich obejrzeć. Luke - średniego wzrostu,
atletyczny, wyglądał na dobrego biegacza. Badger miał głowę jak zepsuty kibel, uszy jak kalafiory i
budowęzapaśnika.Przynajmniejtakokreśliliby
„nowychchłopców"kumplezceli.
Obajwyglądaliznajomo,ależadenznichniebyłjegoprzyjacielem.
Gazzapracowałkiedyśwkopalniibyłtypemfaceta,naktóregoniepatrzysiędwarazy,wyglądałna
takiego,którystoizeskrzyżowanymiramionami,bywyglądaćnawiększego.Carrot-
rudewłosy,piegi-zachowywałsięjakkutas,kiedypracowałprzyłodziach.Dosiadłsięznaćpanym
uśmiechemnatwarzy.
•Jakleci?-Lukewyciągnąłdoniegorękęnaprzywitanie.
•Jużpoobiedzie.-Znowuzacząłdłubaćwstole.
•Nieprzejmujsięnim.-WyjaśniłNick.-Magównianynastrój,bodziewczynazesklepuVinniesdała
mukosza.
Nastolepojawiłsiętalerzzeschabowymifrytkami,atakżemisamakaronu.
-Dziękuję,kochanie-Gazzamrugnąłdobarmanki.
Geoffzobaczyłjejuśmiechiuśmiechnąłsię.
•TotyjesteśPat?WyglądaszjakDaisyz„KsięciaHazzard".Jestnaprawdęśliczna.
• Jestem Maddie - młoda dziewczyna zarumieniła się i uśmiechnęła, ustawiając na stole solniczkę i
pieprzniczkę.
Lukegapiłsięnafotografię.
- O kurde, skąd to masz? - Wziął łyka piwa, które pociekło mu po brodzie. Wytarł ją sobie ręką i
spytał:
•Czytota,którakazałacisięodpierdolić?Carrotwziął
zdjęcieizagwizdał.
•Nie-powiedziałNick-Tobyłainna.
64•Skąd, do kurwy nędzy, facet taki jak ty ma zdjęcie takiej kobiety? - Spytał Gazza i zerknął na
Maddie.
•Dałamije-wybełkotałGeoffzustamipełnymimięsa.
-Powiedziała,żesięjejpodobam.
-Gównoprawda.-Badgerzłapałzdjęcieizaśmiałsię.JegośmiechprzypominałSnidelyWhiplashz
„DudleyDo-Right".
Geoffzabrałzdjęcieiukryłjebezpieczniewkieszeni.Czułnasobieutkwioneoczynieznajomych.Tak
patrzylinaniegoludzie,kiedydowiadywalisię,zacosiedziałwwięzieniu.
-Cóż,koledzy,czasnamnie-Lukewstał.-Gdybyżonasiędowiadywała,znowuzostałemdopóźnaw
pracy,OK?-Wstał,głośnoodsuwająckrzesło.-Tojedynysposób,żebymdostał
przepustkęzdomu.
Nickprzeszedłdospaghetti.
•Niemasięocomartwić.Myślałem,żezdzieckiemwdrodzeskupisięnaczymśinnym.
•Szlagtrafitehormonywciąży.Niemożnazniądojśćdoładu.
Naglejejsięzachciało,żebymbyłzniącałyczas,kiedyniejestemwpracy.Cogorsza,maobsesjęna
punkcieporządków.
Czyści wszystko - zasłony, podłogi, ubrania. Nawet nie mogę pierdnąć, bo zaraz będzie chciała
wyczyścićzapach.
•Zagnieżdżasię-zaśmiałsięNick.
• Jesteś pod pantoflem. Już od chwili, kiedy zarzuciła na ciebie sieci. Musisz jej pokazać, kto jest
szefem-wtrąciłsięCarrot.
•Tonietakiełatwe.Małżeństwojestjakmieszkaniezmatką.
•Comasznamyśli?-Geoffpodniósłwzrok.
•Nic,nicniemanamyśli.-Nickzlizałsoszgórnejwargi.
-Chceszjeszczekawy?
-Nie.-Geoffodłożyłnóżiwideleciwyjąłzdjęciedziewczyny.
Byłaładna.Nawetinnitakmówili.Oglądałuważniekażdączęśćjejciała.Długieciemnewłosy,duże
brązoweoczyijasnoczerwoneusta.Musiałznowuiśćsięwylać.
***
Lukestukałpalcamiwstół.
-Niepowinieneślepiejpilnowaćswojegokuzyna?Potym,cozrobiłtamtejdziewczynie,niemartwisz
się,żemożezrobićtosamokolejnej?
65•To było dawno temu, Geoff był jeszcze szczeniakiem, a Eileen Randall zachowywała się wobec
niegojakpieprzonasuka.
Samanatozasłużyła.
• Nigdy nie był w pełni rozumu, to jasne jak słońce, że jest dziwakiem. Przypomnij sobie, jak
zareagował,kiedyzażartowałemzjegomatki.
Nickkiwnąłgłową.
•Wiem,alezapłaciłzato,cozrobił.Jeślipodobasięjakiejśdziewczynie,czemuniemiałbysięznią
spotkać?Zobaczymy,cosięstanie.Onazpewnościąwie,cozrobił.Niejestjakąśniewinnąofiarą.
•Wiemtylko,żeniechciałbym,żebykręciłsiękołomojejsiostry.
Kilka stolików dalej słychać było podniesione głosy. Odwrócili się, by spojrzeć na Geoffa. Stał z
opuszczonągłową,zaczepiałagogrupkamężczyzn.
- Mówię do ciebie. Hej ty, nie jesteś tym pierdolonym mordercą dzieci? Tym, który był w
wiadomościach?
Geoffzacisnąłpięściizrobiłkrokwtyłwkierunkustolika.
•Coto?Zebraniezwiązkudzieciojebców?
•Niechcemykłopotów.Zarazwychodzimy.-Lukeodezwałsiępierwszy.
•Nieskończyłemjeszczeobiadu-dodałNick.
• Już tak. - Jeden z napastników wywalił resztki z talerza na głowę Geoffa. Geoff sprytnie chwycił
wyciągniętąrękęmężczyznyirzuciłmuwtwarzszklankęNicka.Mężczyznazatoczyłsię,chwytającsię
zaoczy.Geoffzerwałsięnanogi.
Drugiznapastnikówodsunąłsię.Badgerwylądowałnafaceciezdrinkiemnaoczach.Ktośprzewrócił
Lukanapodłogę.Poczuł
stopę w boku w chwili, gdy zareagował ochroniarz, zakładając kopiącemu blok. Nick stał między
Geoffemakolejnymnapastnikiemtrzymanymprzezdrugiegoochroniarza.
•Przestańcie-powiedziałdonośnygłos.Tłumekgapiówrozpierzchnąłsię.Lukezorientowałsię,żez
szyizginąłmukrzyż,którydostałodojca.Zacząłuważnierozglądaćsiępopodłodze.
• Czy tego pan szuka? - Pochyliła się nad nim kelnerka. Na jej dłoni leżał duży amulet w kształcie
krzyżaiłańcuszek.
66
- Pański przyjaciel - ten z dużymi niebieskimi oczami - jest prześliczny - wyszeptała mu do ucha. -
Wiem,coonimmówią,alewyglądanadelikatnąosobę.
Podjegoamuletembyłakartkazjejnumeremtelefonu.Luke,GeoffiNickwyszlizpubueskortowani
przezochroniarzy.CałądrogędodomuWillardówprzesiedzieliwciszy.MatkaGeoffaniepowiedziała
anisłowa,kiedyweszli.
•Czymożemychwilkępogadać?-LukezwróciłsiędoNicka.
•Niemartwsię.-Zaprowadziłprzyjacielanakorytarz.
•Wiem,żejesttwoimkuzynem,alemusiszgobacznieobserwować.Takelnerkapowiedziała,żemiłyi
łagodnyzniegofacet,potymjakzagadałdoniejoDaisyDuke.
•Nicnieporadzinato,jakwygląda.Poprostutakgostworzyłanatura.Pozatym-niektórelaskilubią
facetówzwięzienia.
•Taaa,aleonjużwyszedłiwydajemisię,żetotylkokwestiaczasu,zanimznowukogośskrzywdzi.
ZpokojuGeoffzawołał:
•Chodźcieszybko,zaczynasię„SłonecznyPatrol".Jesttenkawałek,kiedynaprawdęwolnobiegną.
•Nagleusłyszelidźwięktłuczonegoszkła.PobieglidokuchniizobaczyliLilianleżącąnapodłodze.Z
ranynagłowieciekłajejkrew.Obokniejleżałkamień.
• Wyłącz światła i telewizor! - Rozkazał Nick. - Ona musi jechać do szpitala. - Klęknął koło ciotki,
któraztrudemoddychała.
Lukestanąłkołookna,wyjąłkomórkęiwybrałnumertelefonupogotowia.
• Potrzebujemy karetki. Starsza kobieta została uderzona w głowę kamieniem, którym ktoś wybił
okno...Tak,potrzebnajestkaretka!Leżyinieruszasię.Chwileczkę.-Odwróciłsię.-
Chcąwiedzieć,czymatętno.
•Tak,alebardzosłabe.Niechzawiadomiąpolicję.
•Halo?Masłabypulsinazewnątrzszykujesięjakaśzadyma.
Potrzebnanampolicja.Przeddomemjesttłumludzi.Cholera,sąnaprawdęwkurwieni.
Tłumzacząłskandować:
-Willardwychodź,Willardwychodź.
67
Ktośkrzyczałprzezmegafon:
-Odejdźstąd.Niechcemyzboczeńcówwpobliżunaszychdzieci.
***
Geoffpodczołgałsiędodrzwiwyjściowych.ChciałochronićCezara.
•Chodźtutaj,malutki.-Otworzyłdrzwi,alemałylabradornieruszyłsię.
• Szybko, chodź do środka - ponaglał Geoff. Ukradkiem podczołgał się do psa i położył mu rękę na
grzbiecie.Wiedział
już,żecośjestnietak.Cezarnieoddychał.Przyłożyłuchodoklatkipiersiowejpsa,alenicniesłyszał,
czułtylkozapachwymiocin.Byłoichpełnowokółpsa.
Kołopsależałśmierdzącykawałekmięsa.Cezarniebyłchory.
Zanęciligoiotruli.
•NIE!Wyskurwysyny.-Krzyknął.
• O Jezu. - Luke znalazł się u jego boku, odciągając go w głąb domu do pralni. Geoff szedł szybko,
mimołeznapływającychmudooczu.Uderzyłpięściąwścianę,ażodpadłzniejkawałektynku.
•Zarazprzyjedziepolicja.Będzielepiej,jakcięstądzabiorę.-
ZaoferowałLuke.
GeoffniereagowałnasłowaLuka.Byłzbytwściekły.Chciał
zabićskurwysyna,którytozrobił.Pierdolonytchórzwyżyłsięnaniewinnympsie.Zacząłwyłamywać
palce.Cosię,kurwa,działo?
Wszystkosiępsuło.Mamależaławdomukrwawiąc,apiesbył
martwy.Towszystkojegowina.Musiałuciec.
Wyszedłtylnymidrzwiami,przeskoczyłpłotztyłuogroduipobiegł.Takszybko,jaktylkopotrafił.
ROZDZIAŁDWUNASTY
Melanie Havelock nie mogła uwierzyć w swoje szczęście. Praca w firmie reklamowej była
spełnieniem jej marzeń. Praktycznie biegła do domu ze stacji, po raz pierwszy czując, jak pachną
gardenieotejporzewnocy.Pouczczeniuradosnejwiadomościznajlepsząprzyjaciółką,złapałaostatni
pociąg, całą drogę planując karierę. Po pierwsze, musiała kupić nowe ubrania. Nic zbyt
konserwatywnego,wnowoczesnymstylu,trochę„trendy".Idużonowychbutównawysokichobcasach.
Wkońcubyłakonsultantkądosprawreklamy.
Jaktodobrzebrzmi?
Nie mogąc powstrzymać uśmiechu, przeszła przez park, witając się z mijającym ją biegaczem.
Dopiero,kiedyprzeszłaprzezulicę,poczuła,żejestcałamokra.Byłaspocona,więczwolniłaiskręciła
w następną uliczkę. Zastanawiała się, jak podzielić się wiadomością z matką. Nowa praca oznaczała
koniecznośćwyprowadzeniasięzdomu,nowychprzyjaciół,wakacjezdalaodrodziny.
Gdzieśwpobliżuzaszczekałpies,przerywającjejmyśli.
Wyciągnęłaztorebkikluczeiotworzyładrzwi.Znowusięzacinałyimusiałajemocnopchnąć,żeby
wejść.
- Mamo, wróciłam. Mam dobre wiadomości. - Powiedziała, odkładając klucze na stolik w
przedpokoju.
-Halo?
Cisza.
Rzuciła torbę na ławkę w kuchni i zobaczyła notatkę. Jej siostra była w szkole, mama w pracy, a
samolotojcamiałopóźnienie.
Miał przyjechać dopiero rano. Obiad - zimna pizza - był w lodówce. Wystarczyło odgrzać przez
dziesięćminutwmikrofalówce.
69
Właśnie, kiedy miała do ogłoszenia wspaniałe wieści, była sama i nie było w domu nikogo, z kim
mogłabytouczcić.Tylkonotatka.
Typowa mama, nawet nie wspomniała o rozmowie o pracę, zostawiła tylko informację, co zrobić z
jedzeniem.Czymyślała,żebeztegonieumiałabyprzygotowaćsobieczegośnakolację?
Melaniewłożyłapizzędomikrofalówkiinastawiłanatrzyminuty.
Miałacałydomdlasiebie.Włączyłaświatławsalonie,klimatyzację,wieżęitelewizor.
Kiedybyłasamawdomu,mogławłączyćwięcejniżjednourządzeniebezsłuchanianatematkosztów.
„Czyuważasz,żeposiadamyakcjeelektrowni?"-zwykłmawiaćjejojciec.
Pochwiliklimatyzacja,kuchenka,wieżaitelewizorwyłączyłysię.
Sprawdziła,cosiędzieje.Nawetelektronicznybudzikwjejpokojuniedziałał.Przynajmniejzapaliły
sięświatła.
Bezpiecznik, pomyślała. Wzięła latarkę i wyszła na zewnątrz do gniazda sprawdzić, co się stało.
Podniosłametalowąpokrywkę,wcisnęłabezpiecznikiwszystkozaczęłozpowrotemdziałać.
Kiedywróciładomieszkania,wyłączyłajednakwieżę,żebynieprzeciążaćsystemu.
Kiedysięnachyliła,gumowarękawiczkazakryłajejusta,anogiugięłysiępodciężaremztyłu.
•Toniejestzabawne-powiedziała,próbujączłapaćswojegochłopakazarękę.
•Nieodwracajsięiniekrzycz.-Głosniebrzmiałznajomo.
Nawet nie ruszyła głową. Zobaczyła ostrze noża zbliżające się do jej policzka. Zamarła. Zaczęła się
dusić.Poczułaprzypływpaniki.Boże,czymiałaumrzeć?
•Nieróbmikrzywdy-wykrztusiła.-Proszę,nieróbmikrzywdy.
-Nicciniezrobię,jakmipowiesz,gdziesąpieniądze.
Uściskdłoninaustachzmniejszyłsię.
Chcetylkopieniędzy.Melaniepoczuła,jakjejciałosiętrochęodpręża.
•Niemamwielewportmonetce.Tylkokilkadolarów,żebydotrwaćdopierwszejwypłaty.
•Rób,cocikażę,aszybkostądpójdę.
Odwróciłasiętrochęiujrzałaczarnączapkęzakrywającąwiększośćtwarzy.Poczułanóżnagardle.
70
•Tygłupiadziwko,niepatrznamnie.
•Nicniewidziałam.
Nagle poczuła, że traci równowagę, a napastnik zakłada jej blokadę. Zacisnął ręce dokoła jej szyi.
Przedoczamimiałanóż.
Poczuławuchujegogorącyoddech.Głębszyiszybszyniżjejwłasny.
•Gdzietwojełóżko?
•Niemamżadnejbiżuterii.Brakodpowiedzi.
Walczyła,byodzyskaćrównowagę,aleskórzanepodeszwyślizgałysiępopłytkachnapodłodze,kiedy
ciągnąłjądosypialni.
Jednymsprawnymruchemodwróciłjąnaplecy,przycisnął
ramionakolanamiiodwróciłjejtwarznabok.Nóżznowubył
przygardle.
• Nie patrz na mnie - brutalnie uderzył ją w twarz. Przez chwilę była ogłuszona bólem nosa i
policzków.
•Zaraztubędziemójchłopak.
•Pieprzonakłamczucha.
Wciągusekundyrozerwałjejkoszulkęizerwałstanik.Palcewrękawiczkachrozebrałyizanurzyłysię
w nią, gniotąc i ściskając ją do bólu. Nie mogła oddychać i nie miała siły ani odwagi, by walczyć.
Wpatrywałasięwkwiecistązasłonęwiszącąnazamkniętymoknie.
Ściągnął rękawiczki. Melanie zobaczyła białą rękę trzymającą nóż i drugą rozpinającą spodnie. Jej
ramiona zyskały trochę swobody, jednak nie na tyle, by się uwolnić. Zbyt przerażona, by spojrzeć
pomyślała,żenapastnikwyciągaiotwieraprezerwatywę.
•Boże,proszę,nie.Nigdytegojeszczenierobiłam.
•Zamknijsię!
•Proszę,nieróbmikrzywdy.
Zerwałzniejspodnieimajtki,uniósłbiodraiopuściłdżinsy.
Najpierwwłożyłjejczłonkawusta,całyczasklęczącjejnarękach.Zaczęłasiędławićipróbowała
odwrócićgłowę.Stałsiętwardszy.Pochyliłsięiszeptałjejdoucha:
-Wyluzujsię.Jeśliniemożnacięskrzywdzić,niemożnaciękochać.
Słyszącto,poczułabólprzeszywającyjąodudażdopleców.
Poczuła,jakbyjąktośrozrywał,alenóżbyłcałyczasprzyciśnięty71
dojejszyi.Łkałaimyślała,żezarazumrze,alezamknęłaoczyipomyślałaotym,jakpoczujesięjej
matka,kiedysiędowie,żecośjejsięstało.Pokilkuminutach,przestałiprzycisnąłtwarzdojejklatki
piersiowej.
Czuła jego tanią wodę po goleniu i miętowy oddech. Zamiast odejść, przewrócił ją na brzuch i
zgwałciłponownie,wciskającjejtwarzwpoduszkę.Tymrazemrzucałagłową,bowalczyłaooddech.
Nieczułanoża,alewiedziała,żetamjest.Musiałtambyć.
Całyczasczułaból,aleterazwydawałojejsię,żedziejesiętokomuśinnemu.
Ogarnęło ją dziwne odrętwienie, wydawało jej się, że Bóg ratował ją w ten sposób od jeszcze
większegofizycznegobólu.
Kiedyzrobi,cochce,dajejspokój.Niewidziałajegotwarzy,czułatylkojegociężar.Izapach.
Chciałasięudusić.Kiedyskończył,zamknęłaoczyiczekałanaśmierć.
Rzuciłnarzutęnajejwątłeciałoipodniósłjejgłowę,ciągnączawłosy,machającnożemprzygardle
dziewczyny.
-Idęcośzjeść.Niemyślnawetoucieczce.Jeślispróbujesz,potnęcięnakawałki,zaczynającodoczu
inosa.Niktniebędziemógłzidentyfikowaćtwoichzwłok.
Chwyciła narzutę i powoli nakryła się nią aż do ramion. Cała się trzęsła. Okno było zamknięte na
klucz.Zobaczyłbyją,gdybypróbowałauciec,wychodzączsypialni.Zbytsparaliżowanastrachem,bysię
poruszyć,jedynąrzeczą,jakąmogłazrobić,byłonasłuchiwanie.Drzwilodówkiotworzyłysięiusłyszała
dzwonieniebutelek.
OBoże,zostaje.Bierzesobiecośdojedzenia!
Wydawałojejsię,żeupłynęływieki,zanimwróciłiusiadłnałóżku.
-Niepatrznamnie.
Tymrazemgłosbrzmiałspokojnie,coprzeraziłojąjeszczebardziej.Zpewnościąszykowałsię,byją
zabić.Odkryłjąiwpatrywałsięwjejpółnagieciało,bawiącsięnożem.
Potemodwróciłjąnaplecy,przycisnąłnóżdopiersidziewczyny.
Rozpiąłrozporek,wszedłnaniąizgwałciłporazkolejny.Tymrazemzkażdymsapnięciemnapastnika
wydobywałsięzniegozapachczosnkuipiwa.
72
Kiedyskończył,zmusiłjądoumyciasięidokładnegowyszorowania.
-Togdzietatwojatorebka?-Spytał,kiedyjeszczebyłapodprysznicem.
Kiedysięodwrócił,zobaczyłaprzezzaparowanedrzwi,żechowacośwkieszeniztyłuspodni.
-Muszęjużiść,alebędęobserwowałcięzzarogu.
Zezwinnościąkotazbliżyłsięiotworzyłdrzwi.Naoczynaciągnąłczapkę.
Zawstydzona i cały czas przerażona próbowała się ukryć przed jego lubieżnym spojrzeniem i
odwróciłasię.
•Proszę,niekrzywdźmniejużwięcej.
• Posłuchaj mnie, kurwo. Wiem o tobie wszystko. Jeśli zadzwonisz po policję albo komuś powiesz,
wrócętu.Jeślisięspróbujeszukryć,znajdęcię.Inastępnymrazemdokończę,cozacząłem.
ROZDZIAŁTRZYNASTY
Anya wpatrywała się w dyrektywę Wydziału Zdrowia, która nakazywała wszystkim lekarzom
fotografowaćofiarynapaściseksualnychprzediwtrakciebadań.Towarzyszącajejzgodabyłatrzecim
dokumentem,któryofiaramiałapodpisaćprzedzebraniemdowodów.Nicdziwnego,żestowarzyszenia
ofiarżądałylepszegotraktowania.
Anyażałowała,żeniekłóciłasięskuteczniejpodczasspotkania.
Ci, którzy przeżyli tę zbrodnię, byli inni od ofiar morderstwa z dwóch ważnych względów. W
przeciwieństwiedoofiarzabójstwamieliwybórczywnieśćoskarżenie,czyteżnie.Podrugie,byliżywi
iwrażliwi,częstopozostawienizpoczuciem,jakbyzbrodniarzpopełnił„niedokończone"morderstwo.
DopomieszczeniaweszłaMarySinger.
- Jeszcze raz dziękuję za to, że przyszłaś. Biedna dziewczyna jest bardziej przerażona tym, jak to
odbierze jej matka. W zeszłym roku jej mama została napadnięta i od tamtej pory jest nadopiekuńcza
wobecswoichdzieci.
Anyamogłatozrozumieć.Miałaczteroletniegosyna,cobyłowystarczającympowodemdomartwienia
się o niego. Sprawdziła, czy aparat cyfrowy ma naładowaną baterię i położyła go na wózku przed
gabinetem.
Wpomieszczeniusiedziałamłodawyprostowanakobieta.Miałanaoczachrozmazanytusz,azlewej
stronytwarzynapuchniętysiniec.
Jużniepłakała.
•JestemAnya,lekarzwydziałowy.
•Melanie-ztrudemodpowiedziałaschrypniętymgłosem.
• Jestem tu z dwóch powodów - wyjaśniła Anya. - Najważniejszy to zaopiekowanie się panią,
sprawdzenie,czyjestpanicałaibezpieczna.Drugi,toprzeprowadzenieszczegółowych74
badańmedycznych,aletylkowtedy,jeśliuznatopanizastosowne.Nieprzeprowadzętychbadań,jeśli
niewyrazipaninaniezgody.Topanipodejmujedzisiajdecyzje.Napastnikpróbował
pani odebrać prawo decyzji, ale teraz to pani ma kontrolę. Melanie intensywnie wpatrywała się w
Anyę.
•Naczympolegatakiebadanie?
• To badanie sprawdza, czy napastnik zostawił na pani ciele swój materiał DNA. Oznacza to, że za
pomocą specjalnych tamponów z miejsc, gdzie mógł pozostawić ślady postaram się zebrać jego
„genetyczne odciski placów". Zostawił je z pewnością, jeśli panią lizał, całował lub nawet naciskał
mocnopaniskóręgołymirękami.Mogąteżbyćzostawionewformienasienia,włosów.Jeślipodrapała
gopani,fragmentówjegoskórypodpaznokciami.
•Zapierwszymrazemchybaużyłprezerwatywy.Głupiotobrzmi,aleniepamiętam,cobyłopóźniej.-
Jejgłosściszyłsiędoszeptu.
•Nic,copanitupowie,niezabrzmigłupio.Zdziwiłabysiępani,jakwielekobiettegoniepamięta.Jak
mogłatopaniwiedzieć,skoroniewielepaniwidziała?
• Policja już wie, że zostałam zaatakowana. Nie wiedziałam, co zrobić, więc zadzwoniłam na
pogotowie.Policjantkaprzyprowadziłamnietutajipowiedziała,żemuszęzostaćzbadana.
Anyawskazałanaswojąbroszurkę.
•Niematużadnego„muszę".Mapaniwybór.Nicniezrobiębezpanizgodyiwkażdejchwilimoże
panizmienićzdanie.
Jednak,jeślimyślipaniozłożeniusprawydosądu,lepiejbyłobyposzukaćdowodówterazniżpóźniej.
Jeśli w domu stwierdzi pani, że nie chce pani angażować w to policji, możemy pozbyć się dowodów.
Jeślizgodzisiępaninato,bymzebraładowody,mapaniczasnazdecydowanie,czyprzekazaćjepolicji,
czyteżnie.Nicniemogęzrobićbezpanipisemnegopozwolenia.
•Nigdynawetniemiałampobieranegowymazu.
•Niebadałabympanidzisiaj,gdybytoniebyłoistotne.Trzebasprawdzićpaniobrażeniaiewentualnie
zasugerowaćsposóbleczenia.Musimytakżeporozmawiaćoryzykuciążyiinfekcji.
Maryzagryzładolnąwargę.
75
-Czytotyle,jeżelipozwolęnabadanie?
MarySingerodchrząknęła.
•Oferujemyleczenieiporadyniezależnieodtego,czyzgodzisiępaninabadanie.Niemanacisku.
• Mogłoby pomóc, gdyby zechciała pani opowiedzieć o tym, jak została pani zaatakowana i gdzie
odniosłapaniobrażenia.
Melanieumilkła.
-Wróciłamdodomuostatnimpociągiem.Wysiadłykorki,więcwyszłamnazewnątrzjenaprawićiza
chwilęwróciłamdodomu.Złapałmnieztyłu.Myślałamnajpierw,żetomójchłopaksięwygłupia.Potem
zobaczyłamnóżprzytwarzy.
Anyazauważyłaniewielkąranęnaprawympoliczkuistrużkękrwiściekającąwkierunkupodbródka.
Musiałabyćwyprostowana,kiedynóżprzebiłskórę.
Melaniemówiładalej,aAnyanotowałakluczoweelementyjejhistorii.
Penetracjaoralna,waginalna,potemanalna.Napastnikopuścił
pomieszczenie,bycośzjeść,wróciłipowtórzyłpenetracjęwaginalna.
-Czyodczasunapaścipojawiłysięjakieśkrwawienia?
-SpytałaAnya.
•Cośjakbyobfityokres.
•Trzebatozbadać,sprawdzićczypęcherzlubjelitoniezostałyuszkodzone.
•Niewalczyłamznim.Taksiębałam.Niemogłamsięruszyć.
Czułamsięjaksparaliżowana.-Melaniezwiesiłagłowę.
•To,cozrobiłapanipodczasnapaści,byłosłuszne.Przeżyłapani.
Proszęotymniezapominać.Zrobiłapanito,cosłuszne.
-PowtórzyłaznaciskiemAnya.
Młodakobietawpatrywałasięwdonicęnastoliku.Sprawiaławrażenieoszołomionej.
-Widziałamkiedyśtakiprogramzsurferem,któregozaatakował
rekin.Powiedział,żekątemokaujrzałcośszarego,apotempoczułszarpnięciezanogę.Kiedyspojrzał
wdół,zobaczyłkrewwwodzie,aleniezorientowałsię,żeniemapołowynogi.Nawetgoniebolało.
Tak jakby pierwsze ukąszenie pozbawiło go wszelkich uczuć, strachu i bólu. - Głos jej zadrżał, ręką
dotknęłanapuchniętegopoliczka.
76
- Dopłynął do brzegu i nie zemdlał, dopóki ktoś na plaży nie pomógł mu. - Jej głos stał się bardziej
szorstki,alemówiładalej.
-Możetotakisposóbnaturypomagającyzwierzętom,któreniepotrafiąsięuratować.
Jejspokójnaglegdzieśzniknął.Znowuzagryzaławargi.
-Chybawłaśnietaksięczułam,kiedyzacząłmniegwałcićporazpierwszy.
MelanieHavelockprzezkilkaminutwpatrywałasięwdonicę.W
końcupostanowiłapodjąćdecyzję.
-Przeżyłamzjakiegośpowodu.Chcę,żebymniepanizbadała.
Anyapodziwiałasiłętejmłodejkobiety.Doradztwoiwsparciepowinnojejpomóc.
Melanie podpisała formularz zgody na badanie i spytała o resztę dokumentów. Anya wyjaśniła, do
czegosłużąorazjakdokumentowałaznalezionedowody.
-Tenostatni-dodała-toprośbaosfotografowaniepaniobrażeńitego,jakpaniterazwygląda.
PostawaMelanieuległazmianie.Oparłasięiskrzyżowałaramiona.
•Pocowamzdjęcia?Mójlekarzzawszewszystkorysuje.
• Jeśli zdecyduje się pani na wszczęcie sprawy zdjęcia, mogą być pomocne. Przynajmniej zdjęcia
obrażeń.
•Czymojatwarzbędzieukryta?
•Nie,będąchcieli,żebymożnabyłopaniązidentyfikować.
•Niechcę,żebyktokolwiekmnietakąwidział.Boże,gdybytezdjęciazobaczyłktoś,kogoznam?
Anyapospieszyłazzapewnieniami.
•Wporządku.Tezdjęciabędąmogływidziećtylkoosobyzwiązaneześledztwem.
•Tocośjakpornografia?FilmyParisHilton?
•Topaniwybór.Niemusimyrobićtychzdjęć.Niewpłynietonanic,oczymdotądmówiłyśmy.
Maryzerknęłanaswojąkoleżankę.
•Jestemświadkiem-żadnychzdjęć.
•Nodobra,zacznijmy-powiedziałaMelanieiwstała.
-Dokądmamiść?
Wpomieszczeniuzadzwoniłtelefon.Maryodebrała.
-Melanie,nazewnątrzjestpanimama.Cochcepanizrobić?
77•Czymożemnietrzymaćzrękę?-Łzynapłynęłyjejdooczu.
•Oczywiście,jeślitylkotegopanichce.-Maryotworzyładrzwi.
Anya otworzyła swoją torbę lekarską i zaczęła przygotowywać etykiety na fiolki z zebranymi
dowodami.
Udawała,żeniewidzimatkiicórkistojącychoboksiebie.
•Mamo,niemożeszmnieprzytulać,dopókiniezbiorądowodów.
• Wiem kochanie. - Odgarnęła córce włosy z czoła. - Jesteś tu w bardzo dobrych rękach. - Kobieta
zwróciłasiędoAnyi.
Wyglądałaznajomo,aleAnyaniemogłajejskojarzyć.
•Niesądzę,żebypanipamiętała-powiedziała-wyglądałamwtedyinaczej.
•GloriaHavelock-Anyauśmiechnęłasięzszacunkiem.
-Terazpamiętam.Bardzodobrze.
Jak mogła zapomnieć? To była pierwsza noc, kiedy Anya pracowała dla wydziału i pierwsza noc,
kiedy pracowała z Mary Singer. Gloria przeżyła brutalną napaść. Z troski o rodzinę, matka zachowała
stoickispokójiniechciała,byktokolwiekwiedziałogwałcie.Zamiasttegopowiedziałaim,żezostała
napadniętaiobrabowana.
•Mamo,skądznaszpaniądoktor?
•Porozmawiamyotympóźniej.Teraztrzebasiętobązająć.
-OdpowiedziałacórceGloria.
Anya nagle poczuła, że zjeżyły się jej włosy. Jakie były szanse, że obie kobiety padły ofiarą
przypadkowychnapastników?
ROZDZIAŁCZTERNASTY
Anyaprzeszładosąsiedniegopomieszczenia,Marypołożyłaświeżeprześcieradło.Gloriaczekała.
-Jeślichcesz,zostanęalbobędętużobok,gdybyśmniepotrzebowała.
-Zpaniądoktornicmisięniestanie.-PowiedziałaMelanie.
Anyazasunęładrzwi,zamknęłajenakluczipołożyłanapodłodzepłachtępapieru.Otworzyłapaczkę
lateksowychrękawiczek.Włożyłaje.
-Chciałabym,żebypaniostrożniezdjęłaubraniaipołożyłajenapapier.Todanamwiększąszansęna
znalezieniebrudu,włosów,włókien,wszystkiego,comógłpaniprzekazaćpodczasnapaści.
Melanie zastosowała się do polecenia. Anya pomogła jej przebrać się w biały szpitalny szlafrok.
Zauważyła dużo więcej obrażeń, kiedy wiązała go z tyłu. Potem złożyła bieliznę i schowała ją do
papierowejbrązowejtorby.
-Zarazdampanicośdopicia,alenajpierwproszęnaplućdopojemniczka.
Melanie z trudem wypluła trochę śliny. Anya pobrała próbkę pipetką i umieściła ją w zakręcanej
probówce.
•Dampanitroszkęwody.Proszędokładniewypłukaćustaiznowuwypluć.-Tymrazemwidaćbyło
większerezultaty.
• Pobranie próbek za pomocą tamponowania pani zębów po napaści mogłoby być skuteczniejszym
sposobemzdobyciadowodówDNA.
•Jeślitomapomócpozbyciasięjakiejśjegoczęści,chętniesiępoddamtemuzabiegowi.
Pobrawszypróbkizzębów,Anyazaczęłaopisywaćobrażenia.
Twarzbyłacorazbardziejspuchnięta,aleniedałosięwyczuć79
nic, co sugerowałoby pęknięcie kości. Owalne siniaki z prawej strony szyi Melanie pasowały do
innychspowodowanychnaciskiempalców.Znakkciukazlewejstronysugerował,żenapastnikpróbował
dusićMelanie,trzymającjązagardło,wbijającpozostałepalcewciałozprawejstrony.
•Czyzdjąłobierękawiczki?-SpytałaAnya.
•Takmisięwydaje,aleniejestempewna.Pamiętam,żekiedymnieuderzył,mignęłamibiała,naga
dłoń.
Anya wzięła mokre i suche próbki z siniaków po odciśniętych palcach. Z historii niedawnej sprawy
wynikało,żewmiejscachodciśniętychpalcówmożnaznaleźćfragmentynaskórkanapastnika.Szansana
znalezienieczegośbyłaniewielka,alewartobyłospróbować.
Napastnik uderzył Melanie pięścią w prawą pierś, powodując duży czarny wylew pod skórą. Anya
zmierzyławielkośćsiniakówinarysowałaichkształtywnotatniku.Odlewejpiersidokościobojczyka
ciągnąłsiędługisiniak,najpewniejspowodowanyprzyciskaniemnożaiczęścirękojeści.Zmierzyłagoi
narysowałanajdokładniej,jakumiała.
Znakbyłniepokojącopodobnydosiniakainnejofiary,zktórąAnyamiałaostatniodoczynienia.Tego
siniakamiałaaptekarkazaatakowananaparkinguwpobliżuszpitala.
Stukanie do drzwi oznaczało, że Mary przygotowała napój. Anya uchyliła drzwi i podała Melanie
napój. Po raz kolejny Melanie podziękowała. Zawsze zastanawiało Anyę, jak wdzięczne potrafiły być
ofiarynapaściseksualnych,nawetzanajmniejsząuprzejmośćlubpoświęconąimuwagę.
Kolejne zadanie polegało na pobraniu próbek spod paznokci, na wypadek, gdyby wskutek walki
znalazłasiętamskóranapastnika.
Anya pobrała próbki za pomocą suchych i mokrych tamponów i spytała, czy może obciąć długie
paznokcie Melanie. Nie lubiła tego robić. Ku zdumieniu większości lekarzy zajmujących się medycyną
sądową, badania wykazały, że próbki spod paznokci częściej przynosiły rezultaty w postaci DNA, niż
wyciętefragmenty.Anyapodejrzewała,żedziejesiętak,ponieważobcinanepaznokcierozpryskiwałysię
po pomieszczeniu. Nic dziwnego, że podczas szukania i zbierania ich część DNA mogła się zgubić. To
tyle,jeślichodziosupernowoczesne80
procedury,któremożnazobaczyćwtelewizji.Rzeczywistośćjestowielebardziejnieporządna.
Wyjęła nowiutką parę nożyczek i ostrożnie obcinała paznokieć po paznokciu, po czym wyrzuciła
nożyczkidośmietnika.
-Czycałysprzęttaksięwyrzuca?-SpytałaMelanie.-Czywszystkojestzanieczyszczone?
Anya była zadowolona, że dziewczyna zaczęła mówić. O wiele lepiej czuła się, wyjaśniając
procedury,niżznoszącwszystkowciszy.
- Wszystko, co jest z metalu, musi być wymoczone, oczyszczone i wysterylizowane w autoklawie.
Protokół każe wymoczyć nożyczki w alkoholu, ale kiedy to robiłam, zmieniały się w kupkę rdzy,
doskonałądozakażaniatężcem.
SpuchniętatwarzMelanieuśmiechnęłasię.
•Dlaczegowykonujepanitakąpracę?Anyapowoliopuściłapodgłówekwłóżku.
•Wolałabypaniwielkiego,włochategopolicjanta?Melanieskrzywiłasię.
-Muszęterazzbadaćpanibrzuch.Potemzobaczymy,skądjesttokrwawienie.-Poprawiającpoduszkę,
bypacjentcebyłowygodniej,Anyadodała-tocoś,couważamzanajważniejsze
-żebytapracazostaławykonanajaknajlepiejiżebyludzietacyjakpani,dostalimożliwienajlepszą
opiekę.
Okryła górną część nóg Melanie pledem i zaczęła pobierać próbki wokół jej pochwy, szukając
nasieniaprzestępcy.Wrzuciłatampondopojemnikazodpowiedniąetykietką.
-Muszętosamozrobićztyłu.Niebędziebolało.
Anya nie dostrzegła widocznych obrażeń krocza. Ostrożnie zebrała kolejne próbki. W końcu ogrzała
najmniejszymetalowywziernikwwodziezkranuznajdującegosiętużobok.
-Topanikontrolujesytuacjęnawet,jeślitegopaninieczuje.
Jeślipoczujepaninapięcielubjeślizaboli,proszęmipowiedzieć,wtedyprzestanę.-Anyapodeszłai
powiedziałaznaciskiem
-niechcępanisprawiaćwięcejbólu.
Melaniezacisnęłazęby,ajejmięśnieautomatyczniesięnapięły,odsłaniającposiniaczonewnętrzaud.
-Takprzyokazji-oddychanienaprawdępomagasięzrelaksować.Wstrzymywanieoddechusprawia,
żekażdaczęśćciałasięnapina.-Anyazbliżyłasiędelikatnie,włożyławziernik81
izajrzaładośrodka.-Jużwidzę,copowodujekrwawienie.
Wzdłużścianypochwyjestzadrapanie,wyglądanato,żesamosięzagoizaparędni.
-Bardzoźlewygląda?
Mięśnieponowniesięnapięły.
-Absolutnienie.Oznaczato,żejelitoanipęcherz,aniżadeninnyorganniezostałyuszkodzone.-Anya
pobrałajeszczekilkapróbekiusunęławziernik.
OczyMelanieznównapełniłysięłzami.
•Czymogęjużwstać?
•Prysznicnależydopani.Wszafceznajdująsięniezbytpiękneczarnedresyinowabielizna.Proszęje
uznaćzajednorazowe.-
Wyrzuciła użyty wziernik do żółtego pojemnika na zanieczyszczone rzeczy. Dużo myślała o
podobieństwachmiędzyobrażeniamidwóchofiargwałtu.
• Wiem, że nie widziała pani napastnika, ale czy było w nim coś, co pani zapamiętała? Może coś
powiedział,zrobił?
•Opróczprzerwynajedzenie?Właściwiebyłocośtakiego.Zapierwszymrazemsprawiałwrażenie,
jakbymirobiłprzysługę.
Tuż przed tym, jak mnie zgwałcił, powiedział, że jeśli nie da się mnie skrzywdzić, nie można mnie
kochać.Tobrzmiało,jakbymniekochał,abólbyłtylkoczęściąseksu.
•Świetniesobiepaniztymporadziła.-Anyapomogłakobieciezejśćiprzejśćdopomieszczeniaobok.
-Zostawiamterazpaniąwspokoju,alegdybypaniczegośpotrzebowała,będęwholu,wystarczytylko
wcisnąćguziczek.
Zamykającdrzwi,AnyaposzładoMary,któraczekałanamężawfoyer.
-Czymożeszjejpoświęcićkilkaminut?Trzebająjeszczepoinformowaćoantykoncepcji,infekcjachi
dalszymbadaniu.
Maryzgodziłasię.
•Czywszystkowporządku?
• Po prostu jestem zmęczona. Myślę, że tym razem mamy seryjnego gwałciciela. Mam wrażenie, że
jeszczebędziemyoglądaćpracęjegorąk.
Wczasie,gdyszumiałprysznic,Maryzostała,bypocieszaćGlorię,drugąofiaręnapaściseksualnejna
Melanie.
ROZDZIAŁPIĘTNASTY
Zanim Anya wyszła z budynku, na chwilę siadła nad dokumentami Louise Richardson. Obrażenia
aptekarkibyłypodobne-siniakinaobojczykumiałyniemalżeidentycznewymiary.
Napastnikrównieżmiałzesobąnóż,leczAnyauznała,żepolicjajużznałateszczegóły.Sprawdziła
lodówkę,wktórejtrzymanodowody.Próbkibyłyusunięte,leczniebyłypobraneprzezpolicję.Naliście
ewidencjiodznaczonojejakozniszczone.AnyapospiesznieodnalazłaMarySinger,którarobiłanotatki
wgłównymholu.
•CzypamiętaszLouiseRichardson,aptekarkęzaatakowanąwpobliżuszpitala?
•Tę,którastarałasięodziecko.-MaryspojrzałanaAnyę.
-Jejmążchybazajmowałsięsztuką.
• Tak. Co się stało z pobranymi od niej materiałami? Wydawało mi się, że chciała się zgłosić na
policję.
•Dzwoniładonasparędnipóźniejichciała,żebyśmyzniszczylipróbki.Powiedziała,żejednaknie
chcewszczynaćsprawy.
•Cholera!Pamiętasznazwętejapteki?
•Toalejkazacentrumspecjalistycznym.Takmisięwydaje.
-Marypowróciładoswoichnotatek.
Anya za pomocą Internetu zlokalizowała aptekę. Zadzwoniła i poprosiła o Louise. Mężczyzna, który
odebrałtelefon,powiedział,żeLouiserzuciłapracęiżeniemazamiaruwracać.Oferował
pomoc,leczjeśliLouisechciałasięukryć,jakczyniłowieleofiarponapaści,byłyniewielkieszanse
nawydobyciedodatkowychinformacjidotyczącychnapastnika.
83
PóźniejwswoimbiurzeAnyazniedowierzaniemodłożyłasłuchawkę.Przebrnęłaprzezkolejnesześć
sprawprzesłanychprzezMorganTullyizadzwoniładoKolegiumPatologów.W
każdym z opisanych przez siebie przypadków Alf Carney odnajdywał dalekie i często czysto
teoretycznepowody,byuznaćprzyczynyśmiercizanaturalne.Nicdziwnego,żeprokuraturawszczęław
związkuztymdochodzenie.Mimoniezwyklepodejrzanychokolicznościkażdegozgonu,ręcepolicjibyły
związane,gdyCarneyuznawał,iżpowodemśmiercibyłbrakwitamin,minerałówczyczegośinnego.
Jejsekretarkazastukaładodrzwi.Przyniosłakawęikawałekciastaczekoladowego.
-Takajesteścicha,wszystkowporządku?
Anyaspojrzałanapapieryprzedsobąiodłożyłajenabok.
•Dzięki.Kofeinapowinnamipomóc.
•Twojakonferencjaprawniczazostałaprzeniesionanaczwartek.
Anyanatychmiastrozpoznałazatroskany,matczynywyraztwarzyuElaine.
•Długanoc?
• Można tak powiedzieć, ale to ta sterta - Anya machnęła ręką nad archiwami spraw - tak mnie tu
trzyma. Nie rozumiem, jak ktoś z doświadczeniem i sławą Alfa Carneya może dochodzić do takich
konkluzji.Niesłyszałaśczegośnatematjegozdrowia?
• Czy prosisz, abym się spróbowała czegoś dyskretnie dowiedzieć? - Elaine widocznie się
zaczerwieniła.
Anya czuła się niezręcznie, dyskutując z Elaine na temat Petera Lathama, tym bardziej że ta para
ostatniograławbrydżarazwtygodniu.Niewiedziała,czytenzwiązekbyłplatoniczny,czynie.
Taknaprawdęniechciałategowiedzieć.Zjadłalukierzciasta.
-Nie.Właściwieniewiem,pocootopytam.Topoprostujestdziwne.
ElaineusiadłanakrześleprzedbiurkiemAnyi.
-Petermówił,żeostatniospędzazAlfemtrochęczasu.Myślę,żemugożal.Jegożonaumarłakilkalat
temu.Odtamtejporypoddawał
sięleczeniujakiegośznachora,alenietrwałotozbytdługo.Wydajesię,żefacetczuje,iżcałyświat
jestprzeciwkoniemu.
84•Czemujanicotymniewiem?
• Jego żona umarła, kiedy byłaś w Anglii. Nikt już o tym nie mówi. Poza tym, gdybym chciała
najnowszychplotek,byłabyśostatniaosobą,którąbymoniespytała.
• No tak. Wszystko w porządku. Mogę mu współczuć, ale raporty wiele mówią na temat braków w
jegowiedzyi podejrzanychinterpretacjachwyników badań.Opierającsię naobiektywnych dowodach,
niemogęsięzgodzićzżadnymzjegownioskównatematprzyczynzgonu.
Jakgdybyprzewidującjejkolejnąmyśl,Elainezaoferowała:
•Niemusiszsięmartwićoto,żepowiemkomukolwiekotym,cosiędzieje.
•Doceniamto.WidocznieAlfniezdałżadnegozegzaminówwKolegium.Unikałpraktykiegzaminów,
przebywając na wsiach, gdzie brakowało patologów. Zaczął przeprowadzać autopsje i pracować z
policją,boniebyłonikogoinnego,ktomógłbytorobić.-Łyknęłakawę.-Latapóźniejzostał
nagrodzonyhonorowymczłonkostwemKolegium,więcniktnigdyniekwestionowałjegokwalifikacji.
•Alejeślijegownioskisątakkontrowersyjne,dlaczegoniktwcześniejichniezakwestionował?
•Właśnietegonierozumiem.Tesprawysąsprzedlat.Niebyłowcześniejżadnychskarg,cooznacza,
żepolicjaiprawnicygokochali.Jegoopiniepomogłyskazaćwieleosób.
•Czyniemówiłaś,żewtychsprawachuznajeprzyczynyzgonuzanaturalne?
•Właśnietoniemasensu.Naglezmieniłsprzymierzeńców?
Możemiałotocośwspólnegoztymznachoremodmedycynyalternatywnej,októrymwspominałaś?
Elaineskrzyżowałanogi.
•Mężczyznapodwpływemsyreny?
• Raczej nie, ale mógł być pod wpływem ewangelickiej wiary w witaminy i brak odporności jako
powódtegowszystkiego.
•CzyKolegiumuważa,żeAlfjestproblemem?-Elainewstałaiwyprostowałasię.
•Niektórzypatologowiemartwiąsię,aleniewpłynęłażadnaformalnaskarga.Towtensposóbudało
musiękontynuowaćswojepraktyki.Niktniechcezrujnowaćmukariery.
85
Elainewyszłazpokoju,alewróciłazakilkaminut,pukającdodrzwi.
-Sątudwiekobiety.Chcąsięztobąwidzieć.
Anya zdążyła schować część papierów do szuflady, zanim powitała Glorię i Melanie Havelock w
korytarzu.MelanieunikaławzrokuAnyi,gdysiadałanafoteluwjejbiurze.
•Musimyzpaniąporozmawiać.-ZaczęłaGloria.-Znalazłyśmypaniadreswksiążcetelefonicznej.
•Cieszęsię,żeprzyszłyście.Jaksiępaniczuje,Melanie?
•Jakmamsięczuć?-Młodszakobietawpatrywałasięwstolik.-
Mamazostałazgwałcona,skłamałanamotyminiepowiedziała,żewjejtorebcebyłynaszezdjęciai
adres.Potemjazostałamzgwałconawewłasnymdomu.Myślipani,żejaksięczuję?
•Myślę,żejestpaniwściekła.Tocałkiemnormalnewtymmomencie.
Gloriabawiłasięprzezchwilękołnierzemkoszuli.
-Tomojawina.To,cosięstałoMelanie.Myślałam,żejąchronię,niemówiącnicpolicji.
Anyapochyliłasiędoprzodu.
-Musiałapanirobićto,couważałapaniwtedyzasłuszne.
Każdy gwałciciel mówi swojej ofierze, że wie, gdzie mieszka i grozi, że wróci, jeśli ta wezwie
policję. To sposób na kontrolowanie ofiary po napaści. - Wstała, nie mogąc przysunąć krzesła do
Melanie.Zamiasttegousiadłanabiurkuobokniej.-
Napaśćseksualnaniemanicwspólnegozseksem.Tuchodziokontrolę.
PorazpierwszyMelanieHavelockspojrzałananią.
•Czymożnasięjakośdowiedzieć,czyten,ktoskrzywdziłmamęimnietotasamaosoba?
•Tobędzietrudne.-OdpowiedziałaAnya.
-Acozdowodami?Mamamówiła,żebadałająpanipoataku.
Gloriaodwróciławzrokizamknęłaoczy.Tomusiałobyćdlaniejbolesne.Niebyłajedynącierpiącą
osobą.Musiałatoznosićrazemzeswoimdzieckiem.
-Kazałamjezniszczyć.-Powiedziałaszeptem.
-Co?-SpytałaMelanie.-Comamamówi?Niemożecieniszczyćdowodów.Musicośzostać.
86
-Niewolnomiwysłaćzestawudowodów,próbekinotatekpolicjibezpisemnegozezwoleniaofiary.
Pani mama go nie podpisała. Oznaczało to, że nie chce zeznawać na policji ani wszczynać sprawy
sądowej.
Anyaprzerwałaiklasnęławręce.
•Ponieważniechciałategozrobić,kazałanamzniszczyćpróbkiitaksięteżstało.
•Więcmówipaniteraz,żektokolwiektozrobiłmamie
•upiekłomusię?Inadodatekmożejeszczewróciłpomnie?
•Młodakobietapodniosłasięidotknęłapalcamirany.-Jakmogłapanitozrobić?
Anyarozumiałajejfrustrację,alechciała,żebywszystkobyłojasne.
• Takie jest prawo. Pani matka stała przed takim samym wyborem, przed jakim stoi pani dzisiaj.
Musimyuszanowaćjejdecyzję.Takjakuszanujemypani.
•Niejestemjakmojamatka.
Gloria Havelock zanurzyła twarz w dłoniach i zaczęła płakać. Jej córka stała oparta o biurko, nie
zwracającuwaginarozpaczmatki.
-Chcę,żebytengnójzapłacił,czytosiępodobamatce,czyteżnie.Chcę,żebypolicjadostaładowody,
którepanizemniewczorajzebrałaiodnalazłategobydlaka.Nieujdziemubezkarnieto,comizrobił.
• Powiedział, że wróci i cię zabije. - Zaszlochała Gloria. Melanie stała wyprostowana. Potem
powiedziałaspokojnie:
•Nie,jeślitojagoznajdępierwsza.
ROZDZIAŁSZESNASTY
Anya usiadła na ławeczce przed laboratorium Policyjnej Medycyny Sądowej. Oglądała raport
policyjnyzescenyzbrodni.
Pobyt tam wywoływał w niej mieszane uczucia. Technicznie rzecz biorąc, to, co miała do
powiedzenia, mogłoby zostać uznane za złamanie tajemnicy, ale miała również obowiązek pomagać
policjiwzapobieganiupoważnymprzestępstwom.
W końcu detektyw inspektor Hayden Richards wyrwał się grupce osób otaczających go przed
ceglanymbudynkiem.Richards,zniewalającymówca,miałwięcejdoświadczeniawdo-chodzeniachna
tematnapaścinatleseksualnymniżktokolwiekinnywstanieizawszepowolipodawałekspertyzę.
Przez większość życia był chorobliwie otyły, ale mimo uzależnienia od hamburgerów i hot dogów,
potrafiłtakrozmieścićnaswoimcielespektakularnąilośćtłuszczu,żesprawiałwrażenieosobybędącej
jedynie na granicy otyłości. Zmiana w wyglądzie zaskoczyła Anyę. Nie widziała detektywa od ponad
sześciumiesięcy.
Pozdrowiłgościadumnymuśmiechemimocnouścisnąłjejdłoń.
Anyaoczekiwała,żebędziesiępopisywałswoimnowymwyglądem.
•Wyglądaszzdrowiejniżkiedykolwiekprzedtem.-Wypaliłaiugryzłasięwjęzyk.Co,jeślizmiana
aparycjispowodowanabyłaciężkąchorobąlubrakiem?
•Tyteżdobrzewyglądasz.-Haydenuśmiechnąłsięspozaciemnychwąsów.-Niemaniclepszegoniż
cukrzycaizagrożenierakiem,cobymogłobardziejpobudzićdowzięciasięzasiebie.
•Przykromitosłyszeć.-OdpowiedziałaAnya.
• Nie martw się. Nic innego nie mogłoby mnie przekonać do rzucenia palenia. Odkryłem nawet, że
warzywasąjadalne!
88
-Usiedlirazemnaławce.-Mamszczęście,żeprzytrafiłomisiętoakuratteraz.Poprzerwieodnowa
zaczynamwykłady.Comaszdlamnie?
Anyauśmiechnęłasię.Lubiłajegobezpośredniośćiwiedziała,żemożepolegaćnajegodyskrecji.
-Możliwośćseryjnychprzestępstwnatleseksualnym.Jestpewnysiebie,cyniczny,podczasjednegoz
przestępstw,októrychzostaliśmypowiadomieni,znalazłnawetczasnato,żebysobiezjeść.
HaydenwyciągnąłpaczkęgumdożuciaizaproponowałjednąAnyi,aletapotrząsnęłagłową.
•Czyoddziałyspecjalneprowadząjużdochodzenie?
• Jeszcze nie. Na razie tylko jedna ofiara złożyła zeznania na policji. Inna, aptekarka, po prostu
zmieniłazdanie.Martwięsię,żekolejneofiarymogądonasnieprzyjść.Albo-jeśliprzyjdą
-niewydadzązgodynabadanie.
Haydenzmarszczyłczoło,wyjmująclistekgumy.
-Mówi,żejezabije,jeślikomuśpowiedzą?
-Dokładnie.„Wiem,gdziemieszkasz",standard.
Przewróciłoczami.
• To pierwsza rzecz, jakiej uczą w gwałcie 101. Dlaczego sądzisz, że się nie dadzą zbadać, jeśli
przyjdądojednegoztwoichwydziałów?
•Mamyterazdyrektywęfotografowaniaofiariobrażeń,znaciskiemnaobrażeniagenitalne.
•Cozapierdoły!Odkiedy?
•Odtegotygodnia.Oczywiścieofiarymogąodmówić,alejużproszenieotonierazpowodujeodmowę
nawet na badanie. Samo wspomnienie o zdjęciach naprawdę odstrasza kogoś, kto niedawno został
skrzywdzony.
Hayden zrobił gest przypominający rybkę z akwarium, obydwoma rękami przykrył usta. Ponieważ
siedział,niestetyniebyłotakiegoefektu.
• Przy tym, co można znaleźć teraz w Internecie, nikt inteligentny nie zaufa, że fotografie zostaną w
rękach policji. Co za palant wyskoczył z takim pomysłem? To na pewno nie ktoś, kto kiedykolwiek
rozmawiałzofiarą.
•Oficjalnietoprzyszłozwydziału.ProjektprzepychałaLyndsayGatlowimiałateżsporewsparcie.
89
Powolipotrząsnąłgłową.
-Tokobietadiabeł.Zjadłabynawetswojepotomstwo,gdybymiałotopomócjejkarierze.
Anyapowtórniesięuśmiechnęła.Fakt,żedetektywpotrafił
świetnie ocenić charakter, sprawiał, że bardzo go szanowała. To przyczyniało się do tego, że był
doskonałymdetektywem,szczególniewprzypadkachzbrodninatleseksualnym.Inniztrudemnagrywali
stronęzeznańofiary,podczasgdyonpotrafiłtamwrócićiwydobyćdziesięćrazywięcejinformacji.Jego
umiejętność do wzbudzenia wspomnień ofiary dotyczących najdrobniejszych szczegółów w wielu
przypadkachdoprowadzaładoaresztowaniaiuniknięciakolejnychnapaści.
-Więc,codokładniemasz?
Jegooczysięświeciły.Byłbardziejniżzainteresowany.
-Dwiekobietyzpodobnymiobrażeniami,aleróżnymihistoriami.
Jednazostałazaatakowanazarazpopowrociedodomuzdworcakolejowego.Sądzę,żejąśledził.Jej
matkabyłazgwałconaroktemuiukradzionojejtorebkę.Gwałcicielmógł
jużznaćadres.Drugazostałazaatakowananaparkingunaprzeciwkoapteki,którąwłaśniezamknęła.
Anyawyliczałafakty.
•Podczasobydwuatakówużytonoża,obiekobietyodniosłypodobneobrażenia,prawdopodobniena
skutekpenetracjipalcami,którejżadnaznichniebyłaświadoma.Spowodowałoto,wobuprzypadkach,
drobnekrwawienia,żadnychtrwałychuszkodzeń.
•Czyjestbardzobrutalny?
•Jeślimyśli,żegowidzą,bijejewtwarzpięścią.Nóż,któregoużywa,zostawiadużesiniakinaklatce
piersiowej.
•Alenieużyłgowobecżadnejznich?
•Tylkozadrapaniaigroźby.
•Zmieniaswójsystemnapaści?Jedengwałtnazewnątrz,jedenwśrodku?
•Możenie.Obiezostałyzaatakowanewpobliżustacjipociągów.
Możechodzipiechotą.Obiepochodząztychsamychokolic.
Detektywzatopiłsięwmyślach,żującgumę.
•Jakieświdocznecechycharakterystyczne?
•Nosiciemnączapkę,dżinsy,podkoszulek.Jednawspomniała,żewidziałabiałąskórędłoni,więcjest
rasybiałej.
90
•Więcnienosirękawiczek?Detektywpatrzyłnaniąwnikliwie.
•Nosi,alezdjąłjepodczasataku.
• Ciekawe. Stara się nie zostawiać dowodów, ale musi poczuć skórę, kiedy już ma je pod kontrolą.
Zostawiłjakieśnasienie,włosy,odciskipalców?
• Nic nie znalazłam, ale mogłam wysłać tylko jeden zestaw dowodowy. Ma taki tekst, który
zapamiętałajednazofiar:„Jeśliniemożnacięskrzywdzić,niemożnaciękochać".
• Pieprzony filozof. - Hayden żuł gumę. - Możemy wykluczyć Szekspira i każdego innego geniusza z
miasta.Widocznieuważasięzasprytnego.
Jednazkręcącychsięwpobliżupolicjantekzamachaładodetektywaiwskazałanazegarek.
•Dziękizainformacje.Zarazpobiegnęsprawdzić,czyniezgłoszonopodobnychprzestępstwwpobliżu
wciąguostatnichkilkumiesięcy.
•Jeśliniezgłosząsięnapolicję,niebędęcimogławieleprzekazać.
•Tak,tak,alezetycznegopunktuwidzenia,możeszjepoprosić,ocochcesz.Pomyślosobiejakoo
kanaleinformacyjnym.
Przygotujęlistępytańnawypadek,gdybyjeszczektośmiałsiędociebiezgłosić.
•Niemogęprzesłuchiwaćofiar.Jestemichobrońcą,pamiętasz?
• Chcesz, żeby ten gość zniknął z ulic jeszcze bardziej niż ktokolwiek z nas. Jako pierwsza widzisz
szkody,jakiespowodował.Jeśliniktwięcejniezgłosisięnapolicję,jesteśnajlepiejpoinformowana,by
pomócwzłapaniutegozwierzęcia.-Wstał,poprawiłspodniewtaliiiwziąłswojedokumenty.-Jeślijuż
jebije,przemocbędzieeskalować.Realnośćgwałtunigdyniespełnijegofantazji.Będziezabijałofiary,
zanimskończyjegwałcić.
Haydenpołknąłgumędożuciaiodszedłnauczaćkolejnegrupydetektywów.
ROZDZIAŁSIEDEMNASTY
Później tego samego popołudnia Anya zatrzymała się na parkingu przedszkolnym, z trudem unikając
stłuczkizautemczęściowoblokującymwjazd.Spojrzałanazegarek.Byłokilkaminutzawcześnie.Nie
mogła się doczekać na spotkanie z Benem, dlatego była przed czasem. Inne matki rozmawiały przed
bramą, chwaląc się najmodniejszym wyposażeniem sportowym. Patrząc na ich wygląd - perfekcyjne
makijaże,włosy,figury-większośćdniaspędzałynastrojeniusięigimnastyce.Anyazastanawiałasię,
jaktrudnobyłobyimporzucićswójimage.
Minęłabramę,weszładobudynkuizaczęłaszukaćswojegoczterolatka.
•Czymogępomóc?-Kobietawtekturowejbłyszczącejkoroniezaoferowałapomoc.
•PrzyszłamodebraćBena.
•Oczywiście,paniHegarty.Przepraszam,żepaniniepoznałam.
- Usiadła przy małym stoliku całym pokrytym kawałkami papieru. Trójka dzieciaków zajęta była
przyklejaniempapierkównakolorowątekturę.
-Jestnazewnątrz,bawisięzchłopcami.Miałświetnydzień.
Anya nie poprawiła „pani Hegarty" i zastanawiała się, czy dzień spędzony przez dziecko w
przedszkolukiedykolwiekbyłopisywanyinaczejniż„fantastyczny".Wiedziała,żesynekdobrzesiębawił
wprzedszkolu.Przeglądaładużyobszarprzeznaczonydozabawdladzieci,patrzyłanadrabinki,huśtawki
i ścieżkę rowerową. Pielęgnowała te momenty w myślach. Dla innych matek było to coś oczywistego.
Takie codzienne rzeczy, które mogła rzadko widzieć, a co dopiero dzielić, na przykład widok małego
chłopcapędzącegoilesiłwnogachwtowarzystwieprzyjaciół.Żadnychzmartwień,żadnychlęków,po
prostubyłsobą.
92
Podeszła powoli, robiąc unik przed pędzącym trzykołowym rowerkiem i piłką do nogi. Z bliska
chłopcywyglądalinazmęczonych.Mieliprzerwęnaodpoczynek.
•Corobimypotem?-Wysapałchłopiecznajbardziejczerwonątwarzą.
•Możesiępobawimywninja?
•Mogęsięzwamibawić?-Spytałwyższychłopiec.
•Nie.Niechcemy,żebyśsięznamibawił.-OznajmiłBen.
•Jateżchcęgrać-zacząłryczećchłopiec.
•Nie-Benstanąłwzaczepnejpozycji.
Niewiedząc,czemuzachowywałsięwtensposób,Anyapoczekała,ażprzybrałpozęwyzywającądo
walki i dopiero wtedy zawołała. Ben zastygł z wyrazem winy na twarzy. Anya podeszła, objęła go i
spytała:
•Cześćchłopcy,corobicie?
• Bawimy się w rycerzy Jedi. - Odpowiedział Ben. W tym czasie sześciu pozostałych chłopców
pobiegłozmierzyćsięzjakąśzłąpostacią.Chłopiec,zktórymBenwszczynaławanturę,stałigapiłsięna
nich.
Benpodszedłdomamy,objąłjąmocnowpasie.
•Kochamcięmamo.
•Teżciękocham.-Uklękłaprzedmalcem,żebyspojrzećmuwoczyiszepnęła:
•Pójdęwziąćtwojerzeczy.
Wsalispotkałanauczycielkę,októrejBenmówiłnajczęściej.
Panna Celeste była śliczną młodą kobietą ubraną w żółty kombinezon. Na uszach miała duże,
błyszczące koła. Siedziała na podłodze i śpiewała dziecięce piosenki z dzieciakami, które zbierały
konfetti,klockiizabawki.
Anyaczekałanaprzerwęwśpiewaniu.PannaCelestewstała.
-Witam,chciałamspytać,jakradzisobieBen.Szczególniechodzimiojegorelacjezinnymidziećmi.
TwarzpannyCelestespoważniała.
- Miałam nadzieję, że uda mi się z panią porozmawiać. Jest bardzo towarzyski i lubi się bawić, ale
trzebaznimpopracowaćnadwycinaniem.Pracujenożyczkamiowielegorzejniżinnedzieci,atobardzo
ważna umiejętność, którą trzeba wyćwiczyć, zanim pójdzie do szkoły. - Na jej twarzy było widać
przejęcie.
93
Anyastarałasięzrozumiećproblemszerzej.
•Apozatymjaksobieradzi?
•Wporządku,aletrzebagoprzekonaćdopracręcznych.Całydzieńbiegazchłopcaminaplacuzabaw.
Niewykazujezainteresowanianaukączytaniaanipisania.Aleoczywiściepodtymwzględemwiększość
chłopców wolniej się rozwija. - Nauczycielka pomachała dzieciom na „do widzenia" i wróciła do
sprzątaniarzeczyporozrzucanychpopodłodze.
Anyapochyliłasię,bypomóc.
-Możewoliczytaćwdomu.
Sądzącpominienauczycielki,byłatodlaniejnowość.
Odgarnęławłosyzczoławierzchemdłoni.
-Czyczytapaniznim?
Anyaprzytaknęła.
• Mali chłopcy zawsze chcą zrobić mamie przyjemność i zadadzą sobie wiele trudu, żeby spędzać z
nimiczaswedwójkę.Jaksłyszałamniemieszkapanizmężem?
•Nie,ale...
PannaCelesteuśmiechnęłasię.
-Wszyscyrodzicepokładająwielenadzieiwswoichdzieciach.
Tutaj pozwalamy maluchom uczyć się ich własnym tempem. Ben zachowuje się jak każdy zdrowy
czterolatekzwyjątkiemumiejęt-nościrobótekręcznych.
NaglepojawiłsięzdyszanyBenipociągnąłAnyęzarękaw.
-Chodźmamo,idziemy!
Jak na kogoś, kto początkowo chciał zostać, bardzo szybko rozwinął pilną potrzebę wyjścia. Panna
Celestepowiedziałamu
„dowidzenia".Anyazaczynałarozumieć-Benniechciał,żebyrozmawiałazjegonauczycielkami.
Wdrodzedodomuzatrzymalisięprzyparkuiwyszlinaplaczabaw.Benpobiegłnahuśtawki.Anya
podążyłazanim.
•Hej,jakcisiępodobaprzedszkole?
•JestOK.
•Ajakiesąinnedzieci?
•Fajne.
•Jakcisiępodobająprace,któretammaszrobić?
•Jestwporządku-zacząłsięhuśtaćwyżej.
94
Świetnie, wyglądało na to, że Beniamin przeskoczył dzieciństwo i przeszedł prosto w okres
młodzieńczychodpowiedzipółsłówkami.
•Dopasowujeszsię,nie?-Huśtałagoztyłu.Fiknąłnogamiwpowietrzuiodchyliłsiędotyłu.
•Bardzolubięmiećprzyjaciół.Jesttakidzieciakwprzedszkolu,któryjestinny.Niktgonielubi,bo
machorobęhamburgera.
•Cotoznaczy?
•PannaCelestemówi,żejegomózgowijesttrudnonawiązywaćprzyjaźnie.
•MasznamyślisyndromAspergera?
•Tochybato.Napoczątkuinnedzieciśmiałysięzemniepotym,jakimopowiedziałemochodzeniu
nabalet.Onpowiedział,żebaletjestdladziewczynisięzemnieśmiał.
Anyajużzapomniała,jaktojestbyćinnymniżreszta.Przeztospędzaławięcejczasuwsamotności.Co
gorsza,przeztoczułasięsamotna.
•Niewiedziałam,żenapoczątkubyłociciężko.Nicminiemówiłeś.
•Wiem.-Zahamował.-PotemdoszedłBrandon,tenchłopieczchorobąinieczujęsięjużtakiinny.
Niktsięzemnienieśmieje.
•AśmiejąsięzBrandona?
Benzaszurałnogamiiprzytaknął.
•Aty?
• Nie, ale, jak mu się pozwalamy z nami bawić, łatwo się wkurza i robi nam krzywdę. - Ben unikał
spojrzeniaAnyi.-Wszyscysięgoboją.
•Czytoten,zktórymniechciałeśsiędzisiajbawić?
•Aha.-Wpatrywałsięwswojekolana.Anyapróbowałaobrócićgotak,byspojrzałjejwtwarz,ale
opierałsię.
•Comówiąnatonauczyciele?
•Żemakłopotyznaukąiżepowinniśmybyćdlaniegomili.Ale,mamo,onspecjalniejestniegrzeczny.
Czeka,ażnauczycielsięodwróciibijekogoś.Albopsujenaszązabawę.
Anyauklękłanaziemi,byspojrzećsynowiwtwarz.
-Bałeśsię,kiedymupowiedziałeś,żeniemożesięzwamibawić?
95
-Aha.-Spojrzałnanią.-Niktinnyniepowiedziałbymutak.
Bycie dorosłym wcale się tak bardzo nie różni od bycia dzieckiem, pomyślała. Tylko, że dorosłym
tyranom udawało się wiele więcej. Ludzie tacy jak Veronika Slater, Lyndsay Gatlow i wszyscy
gwałciciele używali siły, żeby bawić się wrażliwością ofiar. Nie musieli mieć wielkich umiejętności
społecznych.
Pochyliłasięwkierunkusynaizłapałagozarękę.
• Umówmy się, że będziemy powstrzymywać tyranów, kiedy tylko możemy. Jak ci się podoba taka
umowa?
•Todobraumowa.
•Możesiępowygłupiamy?Ktopotrafiwnajgłupszysposóbwrócićdosamochodu?
•Ja!
Benzeskoczyłzhuśtawkiizacząłzygzakowaćprzezpark.Anyaszładotyłukrokiempingwina.Benbył
zachwycony.
Patrzyłajakchichocze,alemartwiłasię,żesynekzbytszybkodorasta.Dziecipowinnysiębawić,żyć
beztrosko. Nie powinny się martwić chorobami społeczeństwa. Ben nigdy nie chciał czuć
odpowiedzialności za to, co działo się z innymi ludźmi. Ani ich chronić. To była lekcja, którą równie
dobrzemogłazastosowaćdosiebie.
ROZDZIAŁOSIEMNASTY
W poniedziałkowy poranek o siódmej trzydzieści Anya zaparkowała za nieoznaczonym samochodem
na ulicy Hastings. Wciąż jeszcze szczęśliwa po weekendzie spędzonym z synem rozpięła pas i
podziwiaładomnaCastleHill.Wypielęgnowanetrawnikiiwystrzyżoneżywopłotynadawałybudynkowi
federacjiniemalbajkowywygląd.Anyawyjęłazbagażnikaswojąlekarskątorbęiwalizkęzzebranymi
dowodami.Wcichejokolicywielkiedrzewagumowewyłaniałysięspozadwupiętrowychposiadłościz
potrójnymi garażami na parterze. Dźwięk wiatru i szelest liści sprawiał wrażenie, że dookoła jest
przytulnie.
W całej okolicy panowało bogactwo. Tutaj ludzie wkładali pieniądze w duże domy i ogródki z
widokiem,wnadzieinalepsząjakośćżycia-bezpieczneśrodowiskododorastaniadladzieci.
Teraztobezpieczeństwozostałozrujnowane.
Idąc podjazdem w kierunku ścieżki, Anya zauważyła biały puder na pokrywie i rączkach ogromnych
stojącychprzydrodześmietnikównakółkach.
Detektyw sierżant Meira Sorrenti z Oddziałów Specjalnych do spraw Napaści Na Tle Seksualnym
przywitała Anyę przed głównym wejściem. Oliwkowa cera i krótkie, czarne włosy pani detektyw
pasowały do okrągłych, dużych, brązowych oczu. Można by ją dopasować do każdej grupy etnicznej.
Obie panie nie widziały się po raz pierwszy w życiu, ale Anya wiedziała, że niedawny awans Meiry
wywoływał niepokój lekarzy medycyny sądowej. Plotka głosiła, że Meira Sorrenti nie wierzyła w
kompetencjelekarzyiraczejutrudniała,aniepomagałaprzyśledztwach.
-Zabezpieczyliśmyjużscenęzbrodni.Ofiarajestwśrodku.
NazywasięJodieDavis.Niewidziałatwarzynapastnika,ufamy,żemożepaniudasięzdobyćjakieś
informacjenajegotemat.
97
Anyaniewyczułażadnejwrogości.
-Czyodniosłapoważneobrażenia?
Detektywpodprowadziłajądogłównejbramy,którabyłazablokowananiebiesko-białątaśmą.
-Pobita.Zaatakowałją,kiedywynosiłaśmieci.
Wskazałaprzezbramkęnaoficeraoperacyjnegopolicjiwrę-
kawiczkachiniebieskimkombinezonie,robiącegozdjęcianamiejscuzbrodni.
-Wciągnąłjądośrodka.Ztego,comówi,wynika,żemiał
czarnączapkęirękawiczki.Miałnóżigroził,żejązabije,jeśliwydazsiebiejakiśdźwięk.Pamięta,
żezgwałciłjąraz,potemzemdlała.
Anya bez trudu wyobrażała sobie, co się stało. Najbliżsi sąsiedzi, oddzieleni płotem z
wypielęgnowanychsosenek,pewnieniemielinajmniejszegopojęciaotym,cosiędziejetużobok.
•Więcniewszedłdodomu?
•Nietymrazem.Nagórzewsypialnibyłodwojemałychdzieci,wyglądająnanietknięte.DziękiBogu.
•Gdziejestjejmąż?
• W środku. Wydaje się szczery. Biedny sukinsyn znalazł ją, kiedy wrócił do domu po pracy. Tylne
drzwi były otwarte, a żony nie widać. Było koło jedenastej. Zobaczył siniaki, spanikował i wezwał
lokalnego lekarza, najwyraźniej starego przyjaciela rodziny. Ten zadzwonił do miejscowego wydziału,
któryzkoleipoinformowałnas.
Meirazanurzyłarękęwkieszenidługiego,szaregożakietu.
-Spryciarznawetpoustawiałkoszenaśmieci,kiedyskończył.
Pewnie,żebyutrzymaćwrażenie,żewszystkowporządku,pomyślałaAnya.
•Niesądzę,żebyścieznaleźliprezerwatywę?
• Jeśli włożył, cokolwiek do śmietnika albo doskonale to zaplanował, albo miał szczęście. Zanim
przyjechalitumundurowi,śmieciarkawszystkozabrała.Jedenzpolicjantówcałyczasjągoni.
•Nawet,jeśliznajdzietamzużytąprezerwatywę,trudnobędziedojść,czybyłatutajużywanaostatniej
nocy.
•Wiem,aletomożebyćjedynydowód,jakiudanamsięzdobyć.
98
Koło metalowej skrzynki tkwiącej na szczycie słupa zatrzymał się biały dostawczy van. Kierowca
wyjąłtorbęzbocznychdrzwiipołożyłjąwpojemniku.Poostatniejnocynawetrutynowedostarczanie
pocztymogłobyćtraktowanepodejrzliwie.
Detektyw Sorrenti wyjęła czarny notes i zanotowała czas przyjazdu i numery rejestracyjne wozu.
Pośródprzyjemnychpowiewówwiatruświergotałyptaki.
-Zarazpaniądoniejzaprowadzę.Przynajmniejniebrałajeszczeprysznica.
Weszły jednymi z drewnianych, przeszklonych drzwi. Kręta wyłożona drewnem klatka schodowa
prowadziła do wykafel-kowanego foyer. Na stoliku pod schodami pośród ślubnych fotografii i zdjęć
rodzinnychzuśmiechającymisiędzieciakamistałświeżybukietżółtychtulipanów.
W głębi znajdował się rozległy pokój połączony z kuchnią i przeszklonym obserwatorium
wychodzącymnaokazałyogródzbasenem.Urządzonyraczejzesmakiemniżprzepychemdommiał
meble i udogodnienia przygotowane specjalnie dla młodego małżeństwa z dziećmi. Na małym
drewnianym stoliku pośrodku części mieszkalnej pokoju leżały rozsypane kolorowe kredki i kartki z
bloku.
Ławykuchennemiałyzapachcytrynowegośrodkaczyszczącego.
OficerdetektywAbbottwyszedłdonichipowiedział:
• Ta rodzina wprowadziła się tu dopiero kilka miesięcy temu. Było u nich mnóstwo fachowców
zmieniającychkrany,instalującychsprzętdooszczędzaniawody,niemówiącjużoludziachodinstalacji
gazowych, zasłon, ludzi pobierających opłaty za telewizję. Mają nowego dostawcę, konserwatora
basenu,ludziodprzeprowadzek.Listajestdługa.
•Mamyodczegozacząć.-PrzerwałaMeira.Mężczyznawyszedł.
JodieDavissiedziałanaskórzanejkanapiewpokojuzabaw,naustroniu.Drobnablondynkaowinięta
wbiałyszlafrokmocnotrzymałarękęmęża.Jejmałekościpalcówzbielałyodsiłyuścisku.
Anyaprzedstawiłasię.JamesDaviswstałilekkouścisnąłjejdłoń,ukazującoczombrązowyręcznik,
naktórymsiedziałajego99
żona.Jodienajprawdopodobniejkrwawiła.Ręcznikmógłbyćważnymdowodem.
•Czypolicjawyjaśniłajużpaństwumojąrolę?Obojeprzytaknęli.
•Jestemtutaj,bomniepaństwowezwali.Czytoprawda?
•Tak-odpowiedziałaJodieprzezspuchniętąszczękęileweoko.
• Jestem prawnikiem - powiedział mąż. - Jodie była moją sekretarką, zanim urodziły się dzieci. -
Środkowym palcem wolnej ręki poprawił małe, owalne okulary na nosie. - Oboje wiemy, na co
wyrażamyzgodę.
Podmiotkonwersacjikiwnąłwciszygłową.PozwalałaJamesowimówićzasiebie,aletoonamiała
wyrazićzgodę.Anyachciałaporozmawiaćzniąwczteryoczy.
-Chcęzrobićto,coJamesuważazasłuszne.Comuszępodpisać?
Anyapróbowaławytłumaczyćwszystkoodnowa,alemałablondynkabyłauparta.
•Chcę,żebypolicjachroniłanaszedziecinawypadek,gdybywrócił.
•Ilemająlat?-Zauważyłamały,kwadratowy,drewnianydomekprzeddomem.
•Córkacztery,asynekniedawnoskończyłdwa.
•Zauważyłamzdjęcianastole.Towspaniałedzieciaki.Założęsię,żeuwielbiająswójmałydomekw
ogrodzie. - Powiedziała Anya, starając się rozluźnić Jodie i wyjmując z torby zestaw do badań.
Rozmowaodzieciachmogłaułatwićbadania,dlaobojgaznich.
•Gdybymimpozwoliła,spędzilibytamcałeżycie.
-Niedziwięsię,mójmałysynekteżbyłbyzachwycony.
Anyastanęłakołomężaispytała,czymożezbadaćJodieciśnienie.Niebyłotokonieczne,alemogło
sprawić,żecałebadaniebędziemniejobcedlaofiary.Początkowydotykpomagał
ułatwićcałyproces.
•110na70.Normalne.Jodiepuściłarękęmęża.
•Ilemalatpanidziecko?
•Cztery,chociażczasamiwydajemisię,żepięćdziesiątpięć.
100
-Wszystkietakiesąwdzisiejszychczasach.-Kobietauśmiechnęłasięlekko.
-Jodie,chcesz,żebymzostał?-SpytałJames.
Pogłaskałagoporęce.
-Możezadzwoniszdomamyispytasz,czyzdziećmiwszystkowporządku.
Anyazapaliłaświatłoizasunęłazasłony.Zauważyłamałąszparkęmiędzyroletamiaparapetami.
Podczas badania Jodie wyznała, że mężczyzna naciągnął jej sweter na głowę tak, że nie mogła go
widzieć.Potemzdjął
rękawiczkiizanurzyłwniąpalce.Siniakinapiersiachpotwierdzałyjejhistorię.Siniakzlewejstrony
w kształcie linii ciągnący się w kierunku kości obojczyka był niemalże identyczny z tymi, które Anya
widziaławcześniej.Sercejejzamarło.Atakibyłycorazbliżej.Mogłobyćjeszczewięcejkobiet,zanim
gozłapią.
Wyjęłaaparatcyfrowyztorby.Musiałaprzyznać,żezdjęciaobrażeńmogłypomócwodkryciubroni.
•Znakponożujestbardzowyraźny.Widziałamgojużdwarazy.
•Czytobadaniemożnarobićlegalniewdomu?Toznaczyniewpanigabinecie,czyszpitalu?
•Absolutnie-Anyauśmiechnęłasię.-Muszętylkostosowaćsiędotychsamychreguł.
Jodieprzykryłasiękocem.
•Zrobiłtojużwcześniej,prawda?
• Obawiam się, że na to wygląda. Jeśli policja ma go złapać, muszą najpierw znaleźć nóż. To
pomogłobyzawęzićposzukiwania.
• Mój mąż zajmuje się sprawami o zaniedbanie w jednej z największych firm prawniczych. Czasami
musioglądaćobrzydliwezdjęciabliznpooperacjachchirurgicznychalbosiniaków.
-Przytuliłasiędokoca.-Proszęrobić,copanimusi.
•Prawdopodobnienajważniejszajestranaponożu.Dlapaniprywatnościmożemyzakryćpiersi.
Anya możliwie szybko zrobiła zdjęcia, umieszczając centymetr wzdłuż siniaka. Przed dalszym
badaniemzakryłaszyjękobiety.
Zgodnie z procedurami zbierania dowodów ostrożnie lakowała każdy pojemnik, sprawdzając, czy
zaznaczakolejnośćdowodów.
101
•Czytowywybudowaliścietendomekdladzieci?Drzwijakwstodole,któredziecimogąotworzyć
do połowy to świetny pomysł - Anya starała się jak mogła prowadzić normalną konwersację podczas
badaniawewnętrznego.
•Byłjużtutaj,kiedysięwprowadziliśmy,alecałyczasprzychodziłytamkoty.Zasuwajestzepsutai
niepotrafięjejzamknąć.-Jodiedrgnęłainapięłauda,alezarazsięrozluźniła,wpatrującsięwsufit.-
Niepamiętam,ilerazymusiałamtamchodzićiczyścićzapachkocichsiuśków.
Anyazlokalizowałaźródłokrwawienia.Takjakwpoprzednichprzypadkachbyłowynikiempenetracji
palcami.
•Krwawienieznikniezadzieńlubdwa.Totakjakbyzadrapaniewpochwie.
•Proszęjużnierobićzdjęć.-OczyJodiewypełniłysięłzami.
•Spokojnie,niebędę.Jeślichodziobadanie,tojużwszystko
-powiedziałaAnya,dającJodiepodpaskęzeswojejtorbyiokrywającjąostrożniekocem.-Muszę
wysuszyćręcznik,naktórympanisiedziałaizabraćgozesobą.
Jodieprzytaknęła.
•CzyJamesmożejużwrócić?
•Oczywiście.
Anyapodeszładodrzwiiwpuściłazdenerwowanegomęża.
• Za chwilkę wrócę - powiedziała. Znalazła detektyw Sorrenti w głównym holu. Dawała rozkazy
policjantom.
•Słyszałam,żerozmawiałapanizHaydenemRichardsem.
- Oparła ręce na biodrach. - Nie lubię, kiedy ktoś robi coś za moimi plecami. Jeśli ma pani istotne
informacje,proszęprzychodzićznimidomnie.
• Nie pracuję dla pani, a rozmawiałam z Haydenem poza protokołem, ponieważ nie miałam nic, co
mogłobywspomócśledztwo,gdyżjednazofiarodmówiławspółpracyzpolicją.Wiepani,jaktodziała.
Sugerowałam, że to może być seryjny przestępca i zamiast marnować pani czas, postanowiłem z nim
porozmawiać.Tobyłorozsądniejsze.
•Dziękipanijestterazkonsultantemdlaoddziałówspecjalnych.
•Więcchodziorywalizację.-Anyaztrudempanowałanadzdenerwowaniem.-Niemyślipani,żeto
drobnostka,biorącpod102
uwagęto,żewynoszenieśmieciniejestjużbezpiecznymzajęciem?Przytrzydziestunierozwiązanych
sprawach gwałtów w tych okolicach wydawało mi się, że będzie mi pani wdzięczna za informacje i
doświadczenie.
HaydenRichardspojawiłsięwdrzwiach,wytarłbutyowycieraczkęiwszedłdośrodka.
•Panie-powiedział,podciągającspodnie.-Comacie?
•DetektywSorrentimożeciwszystkoprzekazać-powiedziałaAnyaiwyszłatylnymidrzwiami.Szła
w kierunku domku dla dzieci, około piętnastu metrów od domu. Wybudowany był na palach,
wystarczająco wysokich, by zrobić przy nich świetną zjeżdżalnię. Ben byłby szczerze zachwycony.
Szkoda,żeprzyjejkamienicywcentrummiastaniemaprawdziwegoogrodu.
Wspięłasięnadrabinkę,stanęłanamałejwerandzieispojrzaładośrodkadomu-widaćbyłokuchnię
i przedpokój. Otworzyła zaryglowane drzwi i weszła. Nie domknęła ich, więc widziała policjantów w
domu, kręcących się między pokojami a tyłem domu. Zamknęła drzwi za sobą i natychmiast poczuła
stęchłyodórludzkiegociała.Wrogudojrzałabladąplamę,którąktośpróbował
wyczyścić.
Wezwaładetektywów.
Meirastanęłazrękąnabiodrze,osłaniającoczyodsłońca.
•Cosięstało?Jodiemówiła,żekotybezprzerwytamłażą.
•Cóż,rygieldziałabezzarzutuijeststąddoskonaływidoknapokojeztyłudomu.Sądzę,żetoniekoci
mocztakbardzostarałasięwyczyścić.
ROZDZIAŁDZIEWIĘTNASTY
SlajdpokazywałposiniaczonąklatkępiersiowąJodieDavis.
Powiększenieujawniałodwadodatkoweprostopadłeznakiwidocznepośrodkusiniaka.
MeiraSorrentipochyliłasiędoprzodu.
•Jakiegorodzajunóżmógłzrobićcośtakiego?
•MelanieHavelockmówiłaowąskimostrzu,aleniepamiętałanicwięcej.
Laserowym wskaźnikiem Anya zwróciła uwagę na mały znak przy końcu siniaka, tuż nad linią sutka.
Wyżejwidaćbyłodelikatnieodciśniętykształt,którymożnabyłatwoprzeoczyć.
- To część rękojeści noża. Sądzę, że naciskał na klatkę piersiową kobiety, trzymając nóż płasko, ale
równocześnieruszał
rękojeścią.Stądtewidoczneznaki.
HaydenRichardsprzestałnotować.
•Toniemógłbyćzwykłynóżkuchenny.Rękojeśćjestzaszeroka.
•Zgadzamsię.Cociekawe,ostrzeniejestzbytdługie.Możemiećkołokilkucali.
Meirawstałaiprzyjrzałasięekranowizbliska.
-Tomożebyćnóżsprężynowy.
DetektywAbbottzałożyłręcezagłowę.
- Jeśli to prawda, odnalezienie go będzie niemalże niepraw-dopodobne. Czarny rynek jest wielki, a
ściganie sprzedawców internetowych wymaga o wiele więcej ludzi i ekspertów komputerowych, niż
mamy.
Rozejrzałsiępoanalitykachkomputerowychzebranychwpomieszczeniu.Potrząsaligłowaminasamą
myśl.
Rozproszyłoichdelikatnestukaniedodrzwi.
HaydenwstałiwymieniłuściskdłonizczłowiekiemowyglądziedorosłegoHarregoPottera.
104
-TojestdoktorQuentinLagardia.Zajmujesięprofilamipsychologicznymi.Niektórzyzwasmogągo
jużznać.Dlatych,którzygonieznają,madoktoratznieprawidłowościwpsychologiiitworzyprofile
psychologicznedlawydziałówdosprawprzestępstwnatleseksualnymwcałymkraju.
Meirastałanadalzeskrzyżowanymiramionami.
•Mamyjużwtymbudynkudetektywawyszkolonegowtematyceprofilupsychologicznego.
• Tak, ale doktor Lagardia jest tutaj na prośbę dzielnicowego z powodu skłonności mediów do
nagłaśnianiasprawseryjnychprzestępców.
Quentinpoprawiłokularyiodchrząknął.Delikatnedrżenierąkustąpiło,gdyrozpiąłkurtkęiotworzył
walizkę.
Haydenszybkoprzedstawiłmuwszystkichwpokoju.
-DoktorCrichtonwłaśniewyjaśniałacechywspólneobrażeńodniesionychprzezdwiezofiar.
Anya wyjęła dwa szkice ciała i zaznaczyła obszary, w których wszystkie trzy kobiety odniosły rany.
ImionaMelanieHavelockiJodieDavisbyłyujawnione,leczLouiseRichardsonzostałanazwanaOfiarą
NumerJeden,potobychronićjejprywatność.
• Czwarta kobieta, Gloria Havelock, matka Melanie, rok temu została zgwałcona przez dwóch
mężczyzn,leczobrażeniabyłyinne,więcnaraziemożemyniebraćjejpoduwagę.Pozostałemajątrwałe
obrażeniazlewejstronytwarzyoduderzenia.
Zostawiaślady po nożuz lewej stronyklatki piersiowej, co oznacza,że trzyma nóżw prawej ręce i
musi ją zmienić, gdy chce tą ręką uderzyć ofiarę, kiedy myśli, że go zobaczyła. Jodie Davies miała
spuchniętą szczękę, mimo iż na początku przestępstwa zakrył jej głowę swetrem. W ogóle go nie
widziała.
•Jestpraworęczny.Czypodciągałlubprzeciąłjejstanik?
•Niezniszczony.Podciągnięty.Psychologpokiwałgłowąizaczął
notować.
•Acozinnymi?
•TosamozHavelockiDavies.Niejestempewna,jeślichodzioOfiaręNumerJeden.
•CzymożemipanipowiedziećcoświęcejoatakunaOfiaręNumerJeden.
105
- To osoba pracująca więcej i dłużej niż ustalone standardowe godziny pracy, w tej samej okolicy,
gdziemiałymiejscepozostałeataki.Jestmojegowzrostu,niecotęższa.Mabrązowewłosydoramion.-
Anyazajrzaładoswoichnotatek.-Miałanasobieniebieskiedżinsyibiałąkoszulę.Nicspecjalnego.Ma
lekkieskrzywieniekręgosłupa-skolioza,więc-jaksądzę-niewyglądanaswójpełnywzrost.
GłosMeiryprzepełnionybyłniecierpliwością.
•Czywidziałacoś,comożepomócwzidentyfikowaniumężczyzny?Czywyglądałznajomo?Czymiał
samochód?
Cokolwiek,comogłobynamnaprawdępomóc?
•Tojużjestpomoc.Teszczegółysąbardzoistotne-powiedział
Hayden.-Czymogęzasugerować,żebyśmypostaralisięuzyskaćjaknajwięcejzeźródeł,któreteraz
mamy?
Meirarzuciłamuwściekłespojrzenie.
-Spytajmyosóbpracującychwterenie.Czyznaleźliściecośwczorajwnocy?Sąjakieśinformacje?
Abbottodchrząknął.
•Zbadanieokolicnieprzyniosłodużychrezultatów.Niktnawetnieznałtejrodzinyaniniewiedział,
jakimjeżdżąsamochodem.
To jest problem spowodowany garażami automatycznymi. Nikt nie zauważa, kiedy przyjeżdżają i
wyjeżdżająsąsiedzi.Pamiętalijedynie,ktomanajdroższydomwokolicy.
•Ktotammieszkałprzedtem?-SpytałQuentin.-MożeJodieniebyłapierwotniezamierzonymcelem?
•Wdowazczteremasynami.
Haydenwstałizacząłchodzićpopomieszczeniu.
-Trzebazbadaćwszystkiewykroczenia,któremogłybyćbłędnieudokumentowane:napaści,rabunki,
wyrywanietorebeknaulicy.Możliwe,żemuprzerwanoiprzypadekniezostał
odnotowany jako napaść. Trzeba ponownie przesłuchać powódki, by sprawdzić, czy grożono im
napaściąnatleseksualnymlubczynapastnikzgadzasięzopisem,jakinaraziemamy.
Analityksporządziłobszernenotatki.
•Zarazsiętymzajmę.
•PoprosiłemAnyę,żebyuzupełniłaszczegółydotycząceOfiaryNumerJeden.Biorącpoduwagęto,że
nieprzyjdzie106
znamiporozmawiać,musimyoniejwiedziećtakwiele,jaktotylkomożliwe.
•Acozzebranymzniejmateriałemdowodowym?Czymożnagobadaćanonimowo?-SpytałAbbott.
•Nie-odparłaMeira.-Dopókiniewyrazizgody,cojestrównoznacznezezłożeniemzeznań.
•Tak,alenawet,jeślidowodysąanonimoweiłączątegosamegozbrodniarzazinnymiofiarami,daje
namtopewienwzórpostępowaniaiwzmacniamateriałydowodowewsprawie.
Anyarozumiałajegologikę,aletowcaleniebyłotakieproste.
-BiuroDyrektoradosprawOskarżeńPublicznychjasnookreśliło,żeniemożnaużywaćanonimowych
próbekjakodowodów.Próbujęichprzekonaćdoużywaniazakodowanychpróbek,alewszczętodebatę,
czy to nie jest wpłynie na pewność siebie ofiary. Szczególnie ze względu na to, że za pomocą kodów
możnadotrzećdoofiary.TenłańcuchdowodówiproblemówotwieraprawnąpuszkęPandory.
Abbottzastanawiałsięprzezchwilę.
•Czemuwięcniezachęcamykobietdopodawaniafałszywychdanych?Kimjesteśmy,żebystwierdzać,
czykobietajesttym,zakogosiępodaje?Wtensposóbmogłabyczućsięwystarczającobezpiecznie,żeby
składaćzeznania.
•Niesłyszałamtego-powiedziałaMeirazgrymasemnatwarzy.
PorazpierwszyAnyapoczuła,żenadająnatychsamychfalach.
- Ofiara Numer Jeden chciała, żeby zniszczyć zebrane z niej materiały, więc musieliśmy zastosować
siędojejprośby.Niemajużżadnychdowodów.
Meirarzuciłaprzedsiebiedługopisem.
-Kiedyotymmyślę-kontynuowałaAnya-widzęjeszczejedenproblem,którynależałobyrozwiązać.
Wczorajwieczoremwnaszymwydzialebyłaofiararodzajumęskiego.Lokalnapolicjakazałamuwrócić
następnegodniarano,jeślichcezłożyćzeznania.Ilejeszczeofiarodpędzająwtensposób?
Abbottpotrząsnąłgłową.
- Byli bardzo zajęci. Chłopcy z lokalnej mieli ostatniej nocy do załatwienia czterdzieści spraw. To
kupapapierowejroboty.
Meirazaiskrzyłazezłości.
107
- Trzeba im wsadzić w dupę rakiety, żeby pracowali szybciej, zamiast odpędzać ofiary. Niech sobie
wsadząwdupępapierowąrobotę.NaBoga,toichpraca!
Haydenztrudemukryłuśmiech,drapiącsiępowąsach.
-Czymamypodejrzanych?
Abbottprzemówiłzmniejsząniżdotądpewnościąsiebie.
- Lokalna policja zatrzymała wczoraj wieczorem jakiegoś gościa. Dwudziestoośmiolatek, biały,
potężny.Wzrostokołopięciustóp.Miałwsamochodziemagazynyporno,nosiłczarnączapkęiokulary
przeciwsłoneczne.Byłwulgarny,niechciał
współpracowaćimieszkawpobliżustacji.
Haydenpodszedłdotablicyiwypisałszczegóły.
•Uznamygozajednegozpodejrzanych.Ktośjeszcze?
•GeoffreyWillard-powiedziałaMeira.-TrzytygodnietemuwypuszczonyzZatokiLong.Odsiedział
dwadzieścia lat za gwałt i zamordowanie nożem czternastolatki. Około metra siedemdziesiąt wzrostu,
wagakołoosiemdziesiątkilo.
• Uciekł kilka nocy temu, kiedy miejscowi dowiedzieli się, gdzie mieszka i obrzucili jego matkę
kamieniami.-Powiedział
Hayden.-KiedyznajdziemyWillarda,chcemygowziąćpodobserwację.
• Czy kobiety opowiadając o napastniku, nie opisały go jako większego i cięższego niż podane
wymiary?-Zaryzykował
Abbott.
Quentinruszyłsięnakrześle.
- Ludzie często przesadzają z rozmiarem napastnika. To zrozumiałe, biorąc pod uwagę fakt, iż są w
jegomocyiniemająnormalnejperspektywy.
Mimotego,zeznanianaocznychświadkówwciążmiałyistotneznaczeniewsądzie.Anyabyłanajednej
z przemów Haydena, podczas której mężczyzna w sportowym stroju wbiegł na salę wykładową i
przykładającplastikowąbrońdoskroniHaydena,zabrałmuportfeliuciekł.Zeznaniasiedzącychnasali
detektywówróżniłysiępocząwszyodbiałegowysokiegonapięćstópmężczyznydowysokiegonasześć
stóp smagłego mężczyzny o azjatyckim wyglądzie. Godzinę później mężczyzna grający rolę napastnika
wrócił i zajął miejsce w pierwszym rzędzie. Nikt nie rozpoznał go w garniturze. To była dla Anyi
niezapomnianalekcja.Niemożnapolegaćnazeznaniachświadkównaocznych.
108
•Alepamiętajmyotym-dorzuciłaAnya-żezaatakowanekobietyczęstozauważajądrobneszczegóły
w napastniku. Są blisko przez dość długi okres czasu. Ich zmysły są wyostrzone, czują zapachy, słyszą
dźwięki,rzeczy,którychinneofiaryniemająnawetszansyzauważyć.
• Dokładnie - powiedział Hayden. - Właśnie dlatego chcę ponownie przesłuchać dwie ofiary. Ich
zeznanianiesąwystarczającoszczegółowe.
Meira odczuła to jako osobisty przytyk, mimo że najprawdopodobniej Hayden nie miał takiego
zamiaru.Był
perfekcjonistą i zadawał daleko więcej pytań niż jakikolwiek inny detektyw. Oznaczało to, że
otrzymywałdużowięcejodpowiedzi.
-Porozmawiajmyoprofilu-powiedział,siadając.
Quentinrozdałkilkazadrukowanychstron.
• Z zeznań wynika, że gość zachowuje się jak typowy gwałciciel utwierdzający się w swojej sile.
Popełniaprzestępstwanatleseksualnym,żebyzapewnićsobiekontrolęnadofiarami,copotwierdzajego
męskość.Częstomiewakłopotywżyciuspołecznym,brakujemupewnościseksualnej,szczególniejeśli
chodziokobiety.Ogólnierzeczbiorąc:używaminimalnejsiły,bypodporządkowaćsobieofiarę,mimo
żebijeje,kiedypodejrzewa,żegozobaczyły.Nosinóż,aleraczejniepoto,bygoużyć.Dodajemusiłi
zwiększaefekt,którychceosiągnąć.Jakobroniużywatakżezaskoczenia.
•Iwłaśniedlategoczaisięprzystacjachiparkingach.
• Właściwie nie. Sądzę, że ten mężczyzna starannie wybiera swoje ofiary. Ten rodzaj gwałciciela
częstośledziprzezjakiśczasprzednapaściąswojeofiary.Poznajeichrutynęiatakuje,kiedypojawiasię
najlepszaokazja.
• Jeśli wykluczymy napastników Glorii Havelock, te gwałty można uznać za przypadkowe. - Nie
zgodziłasięMeira.-TowydarzenienaparkinguiMelanieHavelockwracającazestacjidodomu.Nawet
kobietawynoszącaśmiecimogłapoprostutrafićwzłymoment.
•Niekoniecznie.Myślę,żetrzebawziąćpoduwagęfakt,żemężczyznazgórywiedział,cozrobiofiara.
•Acozjegopowiedzeniem?-Haydenwydawałsięjeszczebardziejzainteresowanyniżreszta.
109
• To dość przewidywalne. - Odpowiedział Quentin. - Nazywamy to zachowaniem
pseudonieegoistycznym. Wydaje mu się, że robi dla tych kobiet coś dobrego. W przeszłości
nazwalibyśmygogwałcicielemdżentelmenem.
•Tylkoniemów,żeQueensburyrządzi-zażartowałAbbott.
•Todżentelmenwtymsensie,żeniestarasięupokorzyćioczernićswoichofiar.
•Nicponadzgwałcenieichiprzykładanieimnożadogardła.-
ZakpiłaMeira.
Quentintymrazemniezareagował.
- Wyobraża sobie, że kobieta chętnie bierze udział i chce spełnić jego fantazje, szczególnie wtedy,
kiedysięnieopiera.
Tak jak Melanie Havelock. Spędził z nią dużo czasu, nawet poszedł coś zjeść, zanim ponownie ją
zgwałcił.Grarolępartnera.
Haydennarysowałnatablicyośczasu.
•Ilemamyczasu,zanimznowuzaatakuje?
• Niewiele. Tu chodzi o jego ego i szacunek do siebie. Musi gwałcić dalej, bo inaczej jego ego nie
poradzisobiebezciągłegodoładowania.Sugerujęobserwowaniejegoofiarprzezkilkatygodnipoataku,
bomożezechciećnawiązaćznimijakiśkontakt.
Wpadnienaniewsklepie,zadzwonidonich,możebędziejeobserwował.Nieprzestanie,dopókinie
zostaniearesztowany.
•Czytojużwszystkiedobrewiadomości?
• Prawie. Kolejna wiadomość jest taka, że jeśli napaść nie spełni jego oczekiwań, może się
zdenerwować. W takim wypadku, ataki staną się coraz bardziej brutalne, szczególnie jeśli ktoś będzie
stawiaćopór.Możewprzyszłościzabijaćswojeofiary.
W pomieszczeniu zaległa cisza, którą przerwało pukanie do drzwi. Kobieta w jednobarwnym stroju
weszładopokojuzestertąkonspektów.
Hayden podziękował jej i rozdał kwestionariusze, które musiała wypełnić każda z ofiar. Detektywi
warknęlizezdenerwowania.
•Wiepan,ilenamtozajmie?Czyniemożetegoprzygotowaćpsycholog?-NarzekałAbbott.-Możemy
ścigaćprzypadkowychludzi,jakwprzypadkutego,któregozatrzymalimiejscowipolicjanci.
•Jeślitonienaszczłowiek,zmarnujemymnóstwoczasu-zgodził
sięHayden.-Aleimwięcejwiemynatematofiar,tymlepiej.
Musimypodaćogólnąinformacjedoprasy.Anya,panizostawiam
110
obowiązekskontaktowaniasięzkobietami,któreupanibyły.
Rozmowa z panią będzie dla nich łatwiejsza i zostawia to pani szansę przeprowadzenia wywiadu z
tajemnicząofiarą.
Anya spojrzała na listę. Kobieta, która przyniosła kwestionariusze powiedziała, że tego ranka mijała
domDavisów.
Miejscebyłonasprzedażiniebyłożadnychoznakmieszkającejtamrodziny.Przezoknozauważyła,że
nie ma mebli. Sąsiedzi nie wiedzieli, co się z nimi stało. Niektórzy podejrzewali, że wybrali się na
wakacjepoStanachZjednoczonych.
Często ofiary zbrodni przeprowadzały się w kilka miesięcy po ataku, nie mówiąc policji o swoim
nowymmiejscupobytu.Jeślirodzinazniknęłatakszybko,oznaczałoto,żeJodieDavisniechciała,byją
odnaleziono. Musiała zmienić zdanie na temat pozostania w domu. Kto mógł ją winić za tak szybką
przeprowadzkę?Dowodyrzeczowenieznaczyływiele,jeśliofiaraodmówiłazeznań.
• Teraz została nam tylko Melanie - powiedziała Meira. - Do pracy. Trzeba ją przenieść w jakieś
bezpiecznemiejscetakszybko,jaksięda.
•Zajrzędoniejinakażęmundurowymmiećjąnaoku-Abbottwstał.
Kiedywyszlizespotkania,HaydencichopowiedziałdoAnyi:
- Musisz być ostrożna podczas rozmowy z tą kobietą. Wszystko, co powiesz, będzie przywołane w
sądzie.Bądźostrożna,niedajobrońcyżadnychinformacji,któremogłybyosłabićdowodyprzedstawione
przezofiarę.Niepouczajjej,niezadawajpytańnakierowującychnaodpowiedź,niesugerujodpowiedzi.
Jeślitakzrobisz,zostanietorozdmuchanewsądzie,asukinsynowiujdzietonasucho.
Super,beznaciskania,pomyślałaAnya.Spojrzałanalistępytań.
Większośćmiałasens.Jaknaprzykładwygląd,przyjaciele,wrogowie,historiapracy.Potembyłocoś,
cozostałonazwane
„reputacjąmałżeńską".Cotoudiabłamiałoznaczyć?Daneosobowebyłyoczywiste:wykształcenie,
inteligencja,poprzedniemiejscazamieszkania.Pytaniaohistoriępsychoseksualnąbyłyzrozumiałe.
Jednak Anya wołała, żeby zrobił to za nią ktoś inny. Każda informacja mogła być użyta jako broń w
celu uśmiercenia ofiary. Jej doświadczenie mówiło, że to, czy ofiara była kiedyś aresztowana, czy
notowana,miałomałyzwiązekznapaścią.Ponadto,byłotopytanie111
stawiające ofiarę w złym świetle, ława przysięgłych patrzyła na nią jak na zły charakter zasługujący
poniekądnazbrodnię.Nazewnątrzbudynku,naschodach,Haydenwyjaśnił:
• Tu jest dużo wewnętrznych tarć. Sorrenti jest nowa w tej pracy i czuje się podminowana moją
obecnością.Niebierztegodosiebie.
•OK.
Zeszliposchodach.Haydenmiałlekkązadyszkę.
-Chcę,żebyśzadałaaptekarcekilkaszczegółowychpytańdotyczącychprzestępstwa.
Stanęliprzedwejściemnapolicyjnyparkingpodziemny.
• Nawet nie wiemy, czy ta kobieta zgodzi się na spotkanie ze mną, a co dopiero na rozmowę o
szczegółachnapaści.
•Wiem,oficjalnezeznanietoteraznaszajedynaszansa.Imwięcejbędziemywiedziećotym,jakfacet
zachowujesiępodczasataków,tymwiększaszansanazłapaniegojaknajszybciej.Możezdradziłsięz
czymśistotnym:wsposobiemówienia,tym,comówił,czegoniepowiedział.Możezmieniłpodejściedo
ofiary w trakcie napaści? Może coś go sprowokowało, co? Czy ustępował, kiedy błagała go, żeby
przestał?Czystałsięprzeztobardziejagresywny?
•Prosiszowiele.Jeślidowiesięotymwydziałzdrowia,wydział
dosprawprzestępstwnatleseksualnymmożenatymucierpieć.
Przekraczamgranicęodsprzymierzeńcapacjentadodetektywapolicji.
• Każdy lekarz ma obowiązek opieki, jeśli chodzi o zdrowie publiczne. Każda informacja, jaką
zdobędziesz, będzie niezwykle ważna przy szukaniu źródeł chorób zakaźnych. Ten facet to choroba i to
szybkorozprzestrzeniającasięchoroba.
Przeszliprzezulicęiskręcilizaróg,ostrożnieomijającplamybenzynynaszosie.
•Niemamowyotym,żebymjądoczegośnakłaniała.Jestbardzodelikatna.Jeśliodmówi,niebędęjej
onicpytać.
•Zgoda.-Przyspieszyli,adetektywznowuzacząłsapać.-
Muszęwiedzieć,czycośjejzabrał.Cokolwiek.Iczymógłjejcośzabrać,zanimzaatakował.
Anya zatrzymała się. Hayden spod kurtki wyciągnął złożoną kartkę z kolejną lista pytań. Łapiąc
oddech,powiedział:
-Liczęnaciebie.Nawetto,cowydajesięnieważne,możesiępotemokazaćdecydujące.
ROZDZIAŁDWUDZIESTY
Po powrocie do swojego wydziału Anya zaczęła przygotowywać się do cotygodniowego zebrania
zespołu. Głównie był to raport z przypadków z całego tygodnia oraz okazja do omówienia ważnych
tematówiharmonogramówdyżurów.
Każde zebranie zaczynało się zazwyczaj od popołudniowej herbatki i dyskusji na temat wszystkich
klientów, którzy martwili psychologów. Mary Singer jednak zamiast tego wybrała temat zebrania
funduszynakolejnąlodówkędoprzechowywaniazebranychpróbek.
Podczasjejprzemowykobietyzajęłymiejscawpomieszczeniu.
-DoktorSinclairmusiaławtymtygodniuzadzwonićdoszesnastuosóbwceluznalezieniamiejscana
nowepróbki.
W końcu trzeba było je zniszczyć. Wszyscy wiemy, że ofiary często zmieniają zdanie i w końcu
decydująsięnawłączeniedosprawypolicjiisądu.Nikomuniepomagamy,kiedyokazujesię,żedowody
trzebabyłowyrzucićzpowodubrakumiejsca.
JednazosóbzanurzyłatorebkęzherbatąwkubkuzGarfieldemiwzięłasobiebiszkopta.
-Częstomuszęobdzwaniaćróżneplacówki,kiedybrakujenammiejscanapróbki.Lodówkawielkości
barkuniejestwystarczającoduża,biorącpoduwagęilośćpracy,którąwyko-nujemy.
Dwielekarkidosprawmedycynysądowejdzieliłypracęnapełnyetatzpomaganiemczteremlekarzom
ogólnym po swoim dyżurze. Zebrania były najlepszą okazją na dowiedzenia się, co się działo podczas
czyjegoś dnia wolnego. Paulina O'Donnell, inna lekarka, zajmowała się sprawami bardziej
przyziemnymi;Anyaniedostrzegławcześniej,żeilośćmiejscabyłaażtakpriorytetowąsprawą.
113
• A co z próbkami w torbach - spytała. - Z bielizną, ręcznikami, prześcieradłami, które muszą
wyschnąć?
•Trzymamyjewgórnychszafkach.Niesąproblemem.Sądzę,żenigdytaknaserioniemyśleliśmyo
wyrzucaniuichzpowodubrakumiejsca.Natomiasttrzebacośwymyślićzpróbkamizlodówek.
•DamjutroznaćPaulinie,kiedyprzyjdzie-Maryzanotowałacoś.
- Przeprasza, że nie mogła dzisiaj przyjść, ale jej córka dostała nagrodę za osiągnięcia muzyczne w
szkole.
Cała grupa kobiet uniosła filiżanki i uśmiechnęła się. Przy załodze złożonej z kobiet osiągnięcia
członkarodzinyjednejznichbyłypowodemdouczczeniaiczymśnormalnymbyłopozytywnezwrócenie
natouwagi,chociażbynachwilkę.Przezmomentrozmawiały.
Anyachciałajużzakończyćspotkanie.
-Czyktośmajakiśprzypadekdoomówienia?
Marywłączyłasiędorozmowy.
•MelanieHavelock.Zachowujetakistoicyzm,jakbyświetniesobieztymwszystkimdawałaradę,ale
jejmatkapowiedziałami,żedziewczynabierzeprysznicwkostiumiekąpielowym.
Nierozbierasiędonaga.Bierzeprysznictylkowtedy,gdywie,żematkajestwpokojuobok.
•Obawiamysię,żewokolicymożebyćseryjnygwałciciel.-
WyjaśniłaAnyadowiadomościpozostałychzebranych.-Mamyjużtrzyprzypadki,alemożeichbyć
więcej. W przypadku Melanie, gwałciciel kazał jej wziąć prysznic po napaści i obserwował ją. Tam
również zagroził jej, że wróci. Nosi ze sobą nóż, po którym zostają sińce w kształcie ostrza na lewej
górnejczęściklatkipiersiowej.
Załogazgodniepokiwałagłowami.Prawiekażdaofiaragwałtuprzeżywałapotraumatycznystres.Ten
scenariuszniebyłczymśniezwykłym.
VincenzaPinto,psychologprzedtrzydziestką,podniosłarękę.
• Mieliśmy podobny przypadek, kiedy pracowałam w Coffs Harbour parę lat temu. Kobieta
potrzebowałamiesięcy,zanimmogłazostawaćsama.Niechciałanawet,bymążoglądałjąnago.
•NapastnikMelaniemówikobietom,żejeśliniemogązostaćskrzywdzone,niemożnaichkochać.
114
-Sprawdzęnotatkiumiejscowejlekarki.Pamiętam,żemówiłapowłosku,dlategomnietamwezwano.
Miałatymczasowąwizępracowniczą,więcmogłajużwrócićdodomu.
Nastrójwpokojuzepsułsię.Większośćosóbzzałogimiałaconajmniejjednowezwaniewnocy,były
wycieńczone.
-Czykomuśjeszczezczymśsiętokojarzy?-SpytałaAnya.
-Nawetmylącainformacjamożepomócwdochodzeniu,więcniemartwciesięozłamanietajemnicy
zawodowej.
Pozostałedziesięćosóbpotrząsnęłoprzeczącogłowami.Zniczymimsiętoniekojarzyło.
•Apozatym,jaksięmaMelanie?-AnyaspytałaMary.
• Rozpoczęła nową pracę, tak jak zamierzała, ale matka odbiera ją z miasta. Trzeba dużo czasu i
wsparcia,zanimjejprzejdzie.
Vincenza przeprosiła, że się wtrąca, ale uznała, że może to dobry moment na podniesienie sprawy
płatnościzanadgodziny.AnyaprzeprosiłaiwyszłazMarynakorytarz.
-Gdziedokładnietrzymanesąpróbkiwtorbach?
Marywzięładrewnianekrzesłozdrugiegopomieszczenia.
Krzesłorozłożyłosięwmałądrabinkęzeschodkami.
•Górnaszafka.Możeszjewyjąć,jeślichcesz.-Zasugerowała.
• Szukam jednej konkretnej rzeczy - Powiedziała Anya, otwierając górną szafkę. Wszystko było
pokryte kurzem, nawet coś, co przypominało zdechłego karalucha. Wyjęła kilka papierowych toreb.
SprawdziłapodpisyiwręczyłakopertyMary.
•Pocotenpośpiech?
• Jest jeszcze jedna tu z tyłu - Anya wyciągnęła rękę, aż dotknęła zakurzonej torby. Złapała ją i
wyciągnęła,kaszlącikichając.Z
ulgą rozpoznała swój charakter pisma. Na torbie dużymi drukowanymi literami widniało nazwisko
GLORIAHA-VELOCK.
ROZDZIAŁDWUDZIESTYPIERWSZY
Peter Latham mówił do dyktafonu. Sposób, w jaki rytmicznie wymieniał to, co znalazł w każdym z
układówciała,mógł
przypominać recytowanie poezji. Przepracowawszy wiele lat w instytucie w Sydney, Peter został
lideremsubkulturykostnicy,miniaturowegospołeczeństwa,gdziekażdyczłonekwykonywał
zadania,któreniewieleosóbrozumiałoinaprawdędoceniało.
Anya Crichton zawsze dopasowywała się i chętnie przyjmowała zaproszenie na lunch ze swoim
mentorem. Nawet zapach for-maliny przyczyniał się do znajomego uczucia swobody. Dzisiaj nie grała
żadna muzyka, co znaczyło, że sekcje zwłok już się skończyły albo mieli przyjść członkowie rodziny
oglądaćzwłoki.
-O,mójulubionyintruz-PowiedziałPeteriwyłączył
dyktafon.-Właśniekończę.-Zajrzałdonotatek.-Tojużtrzeciwypadekzucieczkązmiejscazbrodni.
Policjachcezwrócićsięztymdoanalityków.
Nametalowymstoleleżałociałomłodejosobypłciżeńskiejzlicznymiobrażeniamiciałaisiniakami
nabrzuchu.Jejprawanogabyłaprawieodcięta,dużykawałekkościwystawałzprzoduuda.
Anya spojrzała na prześwietlenie przyczepione do tablicy na ścianie. Młoda miednica była pęknięta,
razem z kością udową. To były poważne obrażenia. Na innych prześwietleniach były widoczne blaszki
kostne,coznaczyło,żedzieckojeszczerosło.
•Ilemiałalat?-SpytałaAnyaispojrzałanaprześwietlenieczaszki.
• Jedenaście. Świadkowie mówią, że jechała na rowerze, kiedy uderzył ją rozpędzony samochód. -
Sądzącporozległościobrażeń,autopowinnobyćuszkodzone.
116
•Miałakask?
• Gdyby miała, nie byłoby jej tutaj - Peter potrząsnął głową. Mimo pęknięcia nogi i miednicy, to
poważne obrażenia głowy zabiły dziewczynkę. Anya z trudem mogła sobie wyobrazić żal rodziców.
Wszystko przez kask za dwadzieścia dolarów. Jeden z pracowników wszedł, popychając plastikowe
drzwi.
-Rodzinaczekawpokojudooglądaniazwłok,ażbędzieszgotowy.
Technik przykrył ciało świeżym białym prześcieradłem i udra-pował drugie wokół rany na głowie,
próbującpokazaćnieuszko-dzonączęśćtwarzy.Niezależnieodprzyczynśmierci,pracownicybardzosię
staraliuchronićrodzinęprzeddodatkowymiprzykrościamipodczasoglądaniazwłok.Pamięćostatniego
spotkaniazukochanymczłowiekiemczęstotrwałabardzodługo.
Technikskończyłipodsunąłmetalowystółnakołachdookna.
PeteriAnyaopuścilipomieszczenie,zanimzasłonazostałapodniesiona.
•Wszystkowporządku?-Spytała,gdymyłsobieręcewumywalcenakorytarzu.
•Utkwiliśmyprzyofiarachstrzelaninygangów,aledopopołudniasięwyrobimy.
•Nieotomichodziło.
• Potrafię się wyłączyć, kiedy przywożą nam dzieci. Dlatego zajmuję się nimi sam. - Powiedział,
wycierającręcepapierowymręcznikiem.-Tennieostrożnykierowcanieruszamnie.Współ-
czujęmłodemupolicjantowi,którymusiałpoinformowaćrodziców.
Anyęzawszezdumiewało,jakPeterpotrafiłsięwyłączyćemocjonalniepodczaspracywklinice.Jako
matkauznawałasekcjezwłokdziecizabardzotrudne.ZewszystkichpatologówPeterwydawałsięmieć
największeumiejętnościzawieszaniaemocji,kiedywymagałategopraca.
•Możeherbatki-klasnąłwręce.
•Zchęcią.Spotkamysięwbiurze.
Peter przyjechał tuż po Anyi, przebrany w jasnozieloną koszulę i żółty krawat. Brązowe sztruksowe
spodniedobrzeuzupełniałyjegostrój.Postawiłnabiurkudwieherbatyizamknąłdrzwi,corobił
rzadko.
117
PrzełożyłplikpapierównawolnekrzesłoobokAnyiiusiadł.
•Coztwojąstudentkąmedycyny?-SpytałaAnya.
•A,ZaraChambers.Napisałaniezwykłąpracę.Kończyterazmedycynę,alecośmimówi,żejeszczetu
wróci.
Zacząłposępniesączyćherbatę.
-Krążąplotki,żeprowadziszbadaniawsprawieAlfaCarneya.
Anyaniemalżewyplułaherbatę.Ileosóbwiedziało?
•Nieprowadzężadnegodochodzenia.MorganTullypoprosiłaodrugąopinięwkilkuprzypadkachi
tyle.Tonicnadzwyczaj-nego.Każdegokiedyśproszonoosprawdzenieiskomentowanieczyjejśpracy.
•Podejrzewam,żetuchodziocoświęcej.-Powiedziałispojrzał
nanią.
• Musisz w takim razie wiedzieć coś, czego ja nie wiem. - Anya nie lubiła gry słów, szczególnie z
przyjaciółmi.
Peteroparłsięizałożyłokularynagłowę.
•Morganpostawiłacięwbardzotrudnejsytuacji.ZnamAlfaodlat,szemraniapolicjinajegotemat
zaczęłysięniedawno.
•Wiedziałeś,żejegobadaniasąpodejrzane?
• Chciałem, żeby osoba badająca jego pracę była obiektywna i w porządku. Dlatego zasugerowałem
ciebie.
Anyaoparłasięobiurko.
•Wiedziałeśichciałeś,żebymbadałajegosprawy?
•Niejestłatwolustrowaćpracękolegi,kiedykonsekwencjemogązniszczyćmukarierę.Przyniesieci
totrochęstresu,alezpewnościąsobieporadzisz,atwojaekspertyzaniepozostawipytań.
•Cochceszprzeztopowiedzieć?
•Alfmazasobądługąkarieręinarobiłsobiewmiędzyczasiewrogów.Takjakmywszyscyzawsze,
kiedy trzeba podjąć jakąś kontrowersyjną decyzję. Nie jest mu łatwo. Martwię się tym, że Kolegium
Patologów ma motyw polityczny w tym, żeby nie pracował w zawodzie. To może być częściowa
przyczyna.
Anyiniepodobałsięprzebiegtejrozmowy.Poczułasięniezręcznie,byłarozczarowanaswoimbyłym
nauczycielem.
Odstawiłafiliżankęipowiedziała:
118
-Przykromi,aleniemogęzostaćnalunch.
PeterLathamwstał.
-Niepróbujęwywrzećnatobiewpływu,Anya.Obawiamsię,żeźlemniezrozumiałaś.JeśliAlfjest
niekompetentny,wszystkostaniesiętrudniejsze,aimplikacjebędąogromnedlanaswszystkichiBógwie
dla ilu oskarżonych więźniów. Mówię, że jeśli potrzeba ci jakiegokolwiek wsparcia, pomocy, jestem z
tobą.
ROZDZIAŁDWUDZIESTYDRUGI
MarySingerweszładopokojuwyraźniewzburzona.Wrękachmiałagazetę.
-Widziałaśto?
Anya przyjrzała się pierwszej stronie „Daily Telegraph". Ze zdjęcia uśmiechała się do niej krótko
ostrzyżonakobietazdługimikolczykami.
Nagłówekgłosił„Horrorwłazience-morderstwonauczycielki".
Przejrzałapoczątekartykułuipoczułaprzeszywającyjązimnydreszcz.ZnalezionoElizabethDorman
brutalniezasztyletowanąwjejdomuKellyville.
Lubiananauczycielkazliceum...
Anya przerwała czytanie. To była kobieta z zeszłego tygodnia. Ta, która dała jej fałszywy numer
telefonu.„PoprostuElizabeth"
zostałaskatowananaśmierć.
•Czymyślisz,żematojakiśzwiązekzgwałtem?-SpytałaMary.
•Niewiem.-Anyaczułaodrętwienie.
Zaatakowanatydzieńtemuizamordowana-nożem-zeszłejnocy.
Przeczytałaresztęartykułu.ChłopakLizDorman,członekzespołu,koncertowałwmiejscowymklubie.
Kiedy wrócił do domu o drugiej w nocy, znalazł jej ciało w kałuży krwi na podłodze w przedpokoju.
Pomieszczeniebyłozdemolowane,cosugerowało,żeDormanwalczyłaznapastnikiem.
- Nieszczęśliwa kobieta. - Mary miała łzy w oczach. - Nie starałam się jej zatrzymać, cały czas
powtarzała,żemusiiść.Cośsprawiło,żezmieniłazdanie.Inaczejnieprzyszłabytutaj.
Anya zastanawiała się przez chwilę. To zbyt duży zbieg okoliczności, zostać zgwałconą i tydzień
późniejzamordowaną.
120
Biorącpoduwagęjejzachowanie,możliwe,żerozpoznała,ktojązaatakował,dlategoponiąwrócił.
•Muszępoinformowaćpolicję,żetuwcześniejbyła.
•Acozzachowaniemtajemnicy?
• Nasz obowiązek wobec Elizabeth nie kończy się razem z jej śmiercią. - Powiedziała, bębniąc
palcamiobiurko.-Policjamusiwiedziećogwałcie.Jeśliniebędąotymwiedzieć,mogąpodejrzewać
jejchłopaka.Pozatymwtensposóbmożemyzapobiecśmiercikogośinnego.
• A może to właśnie jej chłopak to zrobił. Powinnyśmy zwrócić uwagę na znaki - bała się mówić o
ataku,miaładziwneubrania.
Zdecydowaniemożnapodejrzewaćprzemocdomową.
Maryzamknęłaoczyizaczęłasięmodlić.Nigdywcześniejnierobiłategoprzyludziachwpracy.Anya
rozumiała,żeMaryczułasięodpowiedzialnazato,żeniezaopiekowałysięlepiejLiz,mimoiżzrobiły
wszystko,comogły.
AnyawykręciłanumerWydziałuZabójstw.
***
HaydenRichards,MeiraSorrentiijeszczedwóchdetektywówdosprawzabójstwstaliprzeddomem
naKellyville.Zchwilą,gdyAnyapoinformowała,iżtozabójstwomogłomiećzwiązekzprzestępstwem
natleseksualnym,należałoprzeprowadzićszczegółoweśledztwo.
Na trawniku przed domem leżały miejscowe gazety, skrzynka na listy była zapchana reklamami.
Wyglądałobytojakkażdyzwykłydomnaprzedmieściu,gdybynietaśmaotaczającamiejscezbrodni.
Okolicabyłapełna„McDomostw",jaknazywanojewprasie.
Rzędy podobnych domów, zaprojektowanych tak, by wykorzystać każdy cal małych działek. Bez
ogródków,którezastąpiłydwupiętrowcezczteremasypialniami,pokojemzabawipodwójnymgarażem.
Jako że w okolicy często zdarzały się upały, każdy dom miał klimatyzację, co budziło gniew ludzi
lubiącychprzyrodęiplażę,którymdoszczęściawystarczałpowiewoceanicznejbryzy.
Ichpełnekrytykilistywypełniałycałestronymiejscowychgazet.
121
Będącmatką,Anyarozumiałamodęnadużydomzdużąilościąprzestrzeni,nawetdlakogoś,ktonie
miałdzieci.Przytłoczeniopłatamihipotecznymiludzieniemoglipozwolićsobienaczęsterozrywkipoza
domem,więcdomstawałsięcentrumrozrywkowymichświata.Czas,którykiedyśspędzaliwogrodach,
terazspędzaliwdomu,oglądającfilmywkiniedomowym.
Taka przynajmniej była teoria. Rodziny czuły się bezpieczniej, żyjąc w odcięciu od sąsiadów, lecz,
ironicznie,liczbawłamańiprzestępstwbyłanajwyższawtegotypuosiedlach.
Anyazawahałasię,zanimwysiadłazsamochodu.PodobniejakMaryniemogłapozbyćsiępoczucia
winywobecfaktu,żemogłazapobiectejśmierci.Mimożeniemiałapojęcia,cojeszczemogłazrobić.
•Copaniturobi?-ZdziwiłasięMeira.
•Jestjedynąosobą,którawidziałaofiaręnażywo,pozatymjestpatologiem.Natymetapiepotrzebna
namkażdapomoc.-
PowiedziałHayden.
Samochody zwalniały, mijając dom. Niektórzy pasażerowie wychylali się, usiłując sfotografować
miejscetragedii.Anyazastanawiałasię,copotemrobiliztakimizdjęciami.Zpewnościąnietrzymaliich
walbumachdlaprzyszłychpokoleń.
-Miejscezbrodnijużgotowe.Możeciewchodzić.-Powiedział
jedenzumundurowanychpolicjantówizwinąłbarykadę.
Z przyzwyczajenia policjanci wytarli buty o wycieraczkę, mimo że ze względu na ilość krwi na
korytarzu,niebyłotokonieczne.
Poszli po czerwonych śladach do pokoju. Otaczał ich zapach śmierci. Kombinacja potu, strachu i
metalicznyodórzaschniętejkrwiwypełniłynozdrzaAnyi.Wolałaformalinę,bobyłabardziejsterylna.
Napodłodzeprzywejściuleżałalampa.Czarneznakiwskazywałyjejpozycję.
Wewnątrz pokoju uderzyła ich ciemność. Był środek dnia, ale z zewnątrz nie dochodziło światło
dzienne.Ktośzapaliłświatło.
Zasłonybyłyszczelniezaciągnięte.
-Miłykotek-Meirawskazałanakotanadkominkiem.
Niegdyśżywykotzostałzachowanywpozieatakującej.
Wyglądałbardzowrogo.Najegopyszczkubyłamałaplamkakrwi.
122
Na ścianie wisiał telewizor plazmowy, w rogach pokoju ustawione były głośniki. Wszystko było
ochlapanekrwią.Naśrodkupodłogiwidniałanajwiększaplamakrwi.Totamznalezionociało.
•Chłopakmówi,żepróbowałwyciągnąćjąnaulicę,bysprowadzićpomoc.Zgubiłkomórkę,atelefon
wdomuniedziałał.-Wyjaśniłwyższydetektywdosprawzabójstw.-Myś-
leliśmy,żechrzanibzdury,dopókipanizadzwoniła.
•Elizabethmówiła,żezasnęłanakanapieiobudziłasięznapastnikiemnawierzchu.-WyjaśniłaAnya.
•Jakmyślisz,dlaczegoniezostałanabadania?-SpytałHayden.
•Niemamcodotegopewności.Sugerowała,żejestzatoczęściowoodpowiedzialna,bozostawiła
otwarteokno.-Rozejrzałasięidodała.-Tenatakbyłbardzobrutalny,szaleńczy.
Podczaspchnięćnożemmusiałobyćdużoruchu.Przemieszczalisię.Wynikatozukładuplamkrwi.
• Chyba nie aż tak wiele. Ciało ma ponad czterdzieści ran kłutych, większość w górną część klatki
piersiowejiszyję.-
Powiedziaładetektywdosprawzabójstw.-Niemogładługowalczyćztakimiobrażeniami.
•Tozależyodgłębokościimiejscazranienia.Chociażilośćutraconejkrwiisposób,wjakitryskała
popokojusugeruje,żeniektórepchnięciadrasnęłyarterie.
Haydendotejchwilibyłzadziwiającomilczący.
•Częśćkrwimogłanależećdonapastnika.
•Dowiemysięzakilkadni.-Detektywniemogłaotworzyćokna.
-Zabitedrewnianymideszczułkami.Niktniemógłbysięprzeznieponowniewkraść.
Grupadetektywówpowoliobeszładom.Wkażdympokojuoknateżbyłypozabijanedeszczułkami.
•Czysprawdzonolodówkę?Jeślitonaszgwałciciel,mógłcośprzekąsić-zasugerowałaMeira.
•Słusznauwaga-powiedziałHayden.-Sprawdźmyteżśmietniki,nawypadekgdybywyrzucałjakieś
resztki.
Anyarozejrzałasiępokuchni,laminowanychławachizdjęciachnadrzwiachlodówki.Dwazdjęcia
przedstawiałyLizDormanprzytulającąmężczyznę,innedużągrupęosóbwznoszącychszklanki.
123
-Jejzachowywanieisposóbmówienia,kiedydonasprzyszła,przypominałozachowanieofiary,która
znaswojegogwałciciela.
GłosMeiryznowuprzepełnionybyłniecierpliwością.
•Możeteżtozauważyłidlategowrócił.
• A może jest jednym z tych dżentelmenów i wrócił ze względu na swoje fantazje, jak sugerował
Quentinwprofilu.Tylko,żejegofantazjanabrałabrutalności.
Detektywdalejsprawdzałaokna.
• Okna z tyłu mają pozamykane na klucz zamki. Ta kobieta poczuła nagłą, obsesyjną potrzebę
bezpieczeństwa.Taksamojestwkażdympomieszczeniu.
•Tojakonwszedł?-WymamrotałHayden.
•Wyglądanato,żeotworzyładrzwiidostałacioswplecy,apotemkolejny,kiedypobiegładopokoju
-wyjaśniałwyższydetektyw.
Anyaoglądałauważniezdjęcianalodówce.Wszystkieroz-mieszczonebyłysymetrycznie.Zostawione
byłotylkojednowolnemiejsce.Zastanawiałasię,czywcześniejbyłotamjakieśzdjęcie.
Usłyszelimęskigłoszzewnątrz:
-Ktotujest?Muszęwejść.
Odwrócilisięizobaczylinieogolonegomężczyznęwkoszulcewserekiszortach.
Widocznewłosynaklatcepiersiowejbyłyposklejanezaschniętąkrwią.Jegoręceitwarzrównieżbyły
poplamionenaczerwono.Tonapewnojejchłopak.
-Wporządku.Proszęwejść.-Powiedziałwyższydetektyw.
Mężczyznaostrożnieuniknąłwdepnięciawkałużękrwinadywanieiprzechodząc,odwróciłtwarzod
pomieszczenia,gdzieLizzostałazamordowana.
-ToGregznalazłciało.JestchłopakiemElizabeth.Mieszkaliturazem.
Wyglądałnazałamanego.Byłprzygarbionyiniechlujny.
-Niemamżadnychubrań-wymamrotał.-Aninawetportfela.
Anyawywnioskowała,żepolicjazabrałajegoubraniadobadańsądowych.Wkońcubyłichgłównym
podejrzanym.Miałbyćpodejrzanym,dopókidowodyniewykażąinaczej.Podeszładoniego.
124
- Jestem doktor Crichton. Poznałam Liz w zeszłym tygodniu, przyszła do kliniki, tego dnia, kiedy
jechałanawycieczkęszkolną.
Wyglądałnazmieszanego,unikałkontaktuwzrokowego.
-Czytopanczekałnaniątamtegorankawsamochodzie?
Gregprzejechałbrudnąrękąpotwarzy,oparłsięoławęizacząłpłakać.
-Niewiedziałem,corobić.-Szlochałprzezchwilę,zanimznówodzyskałoddech.-Niechciałado
wasiść,alejąnamówiłem.Uważałem,żepowinnaiśćnapolicję.
Detektywiodeszliwkierunkuwyjścia,dającimpoczuciewiększejprywatności.
•Czywiepan,dlaczegotakbardzosiętegobała?
•Niepowinienemtegomówić.Tomożenarobićjejkłopotów.
•Greg,musimytowiedzieć.Tomożepomócpolicjiodnaleźćsprawcę.
• Mówiła, że to może zrujnować jej karierę. Tej nocy, kiedy została - przerwał i zacisnął zęby -
zgwałconaprzeztegosukinsyna,byłemnakoncercie.Dopóźnasiedziałazkoleżanką,wypiłykilkawin,
wypaliłykilkadżointów.Potemzasnęłanakanapie.-Powolisięuspakajał.-Bałasię,żekiedywszkole
siędowiedzą,tojązwolnią,apozatymniktbyjejnieuwierzył.
Anya nagle rozumiała niechęć Liz do badania. Złożenie zeznania oznaczało, że wszystko zostałoby
ujawnionepodczasdochodzenia.
Fakt,żemiałaalkoholimarihuanęworganizmie,doprowadziłbydojejoskarżenia.Musiaławiedzieć,
żejejwiarygodnośćjakoofiarygwałtubyłabypodważona.Przemilczeniesprawywydawałosiękobiecie
jedynymwyjściem.
•Czyopowiadałapanuoataku?-Anyacałyczaspamiętałaotym,żetoGregmógłbyćgwałcicielemi
mordercą Liz. Jednak ten scenariusz był zbyt prosty. Poza tym, po co zabijałaby okna deskami, gdyby
mieszkałazprzestępcą?Chybażewcześniejwyrzuciłagozdomu...
•Wstydziłasię.-Potrząsnąłprzeczącogłową.-Toniezmieniłomoichuczućwobecniej.Nieprosiłao
to,cosięstało.
•Mapanrację.Toniebyłajejwina.-AnyasięgnęłapochusteczkęjednorazowąipodałająGregowi.
-Jaksięczułapotymwszystkim?
125
-Strasznie.Powinnabyłaznowudopanipójść,alecałyczaspowtarzała,żemawszystkopodkontrolą.
Każdymrazem,kiedywbijałagwóźdź,mówiła,żeczujekontrolęnadswoimżyciem.
Proszęspojrzećnateokna-toniekontrola,tojakieścholernewięzienie.
Anyachciałaspytaćośrodkiantykoncepcyjne,którejejdała.
•Wiem,żetoosobistepytanie,czyużywaliścieprezerwatyw?
•Nie.Niemusieliśmy.Przedlatymiałemwazektomię.
Rozmawialiśmyoodwróceniutejoperacji.
Anyachciała,żebybyłspokojny.Jeślito,comówiłbyłoprawdą,niemógłbyćgwałcicielem.
•Czytodlategochciałapigułkęantykoncepcyjną?Bomęż-
czyzna,któryjązgwałcił,nieużyłprezerwatywy?
•Byłatakazdenerwowana,żeniepamiętała.Wiedziałatylko,żenapewnoniechcejegodziecka.
•Czypoatakuzostaławdomu?-Meirapodeszładonich.
•Pojechaliśmydojejsiostry.WBlueMountains.-Znowuzaczął
płakać.-Jezus,jeszczejejniepowiedziałem.Dowiesięzgazet.
•Napewnopowiedzielijejotymmiejscowipolicjanci.-Anyauznaładalszepytaniazaniewłaściwe.
Nieteraz.-Ostatniarzecz.
Czygwałcicielcośjejzabrał?
•Jakieśpieniądze,kartykredytoweijejzdjęciezlodówki.
•Czytotozdjęcie?-Panidetektywweszłazpodartym,poplamionymkrwiązdjęciemnapapierowym
talerzu,uważając,bygoniedotknąć.-Właśniewyjęliśmyjeześmietnikanazewnątrz.
Gregpodbiegłdozlewuizwymiotował.
Anya zastanawiała się, dlaczego morderca zabrał zdjęcie jako trofeum, a tydzień później wrócił na
miejscezbrodniizniszczyłje.
Cowięcej,dlaczegoniezabiłjej,kiedyjązgwałcił?
Nie wiedząc, co myśleć, patrzyła przez chwilę na Grega. Może nie był gwałcicielem, ale wciąż był
głównympodejrzanymomorderstwodziewczyny.
Kiedywyszlizdomu,MeiraSorrentiprzedstawiłaswojąopinię.
-Jeślichcecieznaćmojezdanie,dziewczynamiałajakiśromans.Chłopaksięotymdowiedziałidla
przykrywkizaczęłaudawać,żezostałazgwałcona.Topotopotrzebnejejbyłyśrodki126
antykoncepcyjneidlategoniechciałabadania.Niebyłożadnychobrażeń.
•Acoztymzdjęciem?-GłosHaydenabrzmiałsceptycznie.
•Dałajeswojemunowemukochankowi,chłopakjeodzyskałizabiłją.Napewnowie,zkimsypiała.
Haydenodchrząknął.
-Toniewyjaśnia,dlaczegoElizabethpozabijałaoknawdomu,mieszkajączchłopakiem.
Jedynypowód,jakimogławymyślićAnyatouniknięcieotwieraniaokieniupewnieniesię,żeniktjuż
nigdyprzeznieniezajrzyiniebędziejejpodglądał.
ROZDZIAŁDWUDZIESTYTRZECI
QuentinLagardiapołożyłsrebrnąwalizkęnapodłodzewefoyerWydziałudosprawPrzestępstwNa
TleSeksualnym.
-PrzyniosłemwynikiraportumedycynysądowejnatematElizabethDorman.Jestkilkaspraw,októre
chciałemspytać,korzystajączwaszejwiedzynatematpozostałychofiarnapaści.
HaydenRichardspodciągnąłspodnie,któresprawiaływrażeniejeszczeszerszychniżzwykle.
•Mamnadzieję,żeniemacienicprzeciwkotemu,żebymsięprzysłuchiwał.Możedowiemsięczegoś
przyokazji.
•Niemasprawy-Anyazaprowadziłaichdobiura.Pomieszczeniebyłowielkościdużegotekturowego
pudła.Niebyłowystarczającoszerokie,żebywstawićtamłóżko,alewystarczałodopracyzpapierami.
Pozatym,niktniechciałtamspędzaćwieleczasu,dziękiczemuAnyajakośradziłasobiezniekoń-
czącymsięnapływempilnejpracybezzbędnegorozpraszaniasię.
•Mamnadzieję,żeniemacieklaustrofobii-zażartowała.
• Nie ma sprawy. Wiem, jak to jest. Musiałem pisać pracę doktorską w pokoju tych rozmiarów z
trzemainnymibadaczami.
Quentinrozpiąłmarynarkęiusiadłnajedynymwolnymkrześle.
Anya wyszła poszukać drugiego, które trzeba było ustawić tuż obok niej, żeby w ogóle dało się
zamknąćpomieszczenie.
Wewnątrz znajdowało się jeszcze biurko z wbudowaną płytką półką na monitor komputera i
klawiaturę.Niesprawiałotowrażeniaergonomiczności,alepracownicydalizsiebiewszystko,byjakoś
to urządzić. Nikt nie miał interesu w tym, by narzekać, czy stawiać żądania. Fundusze, którymi
dysponowaliitakbyłykruche.
-Tojednozniewielumiejsc,gdziemożemyporozmawiaćnaosobności.Pokójbadańmusibyćpusty
nawypadek,gdybyktoś128
przyszedł.-Usiadłaiskrzyżowałanogi.-Comogędlawaszrobić?
Quentinodchrząknął.
•Policjaskupiasięnajednymprzestępcy,alejazaczynampodejrzewać,żetozabójstwobyłodziełem
dwóchróżnychosób.
•Liczyłamnapanapomocwtejsprawie.
WyjąłzeswojejwalizkiplikipołożyłgoprzedAnyą.ByłytamzdjęciazwłokLizDormanzmiejsca
zbrodni i zrobione podczas sekcji zwłok. Kiedy krew została już zmyta z ciała, można było dokładnie
policzyćliczbęranpopchnięciachnożem.Anyaprzejrzałaraport,którywskazywałnaczterdzieściosiem
delikatnychskaleczeń.Kilkarannaramionachiprzedramionachzadanopośmierci.
- To ciekawe. Oprócz licznych głębokich ran, jest tam kilka płytkich, powierzchownych skaleczeń.
Badaniawykazały,żetoranypośmiertne,cosugeruje,żezabójcaeksperymentuje,sprawdza,jakierany
możezadaćnóż.
Quentin słuchał z intensywnością ucznia podczas wykładu mistrza. Anya nie była pewna, czy
zasługiwałanatakieuznanie.
Możetodlategobyłtakidobrywprofilachpsychologicznych.
Jegouważnesłuchaniezachęcałogadatliwychdowysłowieniatego,cobyłomupotrzebnedowydania
osądu.
Anyakontynuowała:
•Dystrybucjaidużaliczbarankłutychzazwyczajkojarzonajestzprzestępstwaminatleseksualnym.
Coś jak zazdrosny kochanek, były partner. Czasem jest to widoczne przy morder-stwach
homoseksualnych. Uderzenie nożem w klatkę piersiową, czy szyję stanowi bezpośrednie wyrażenie
wściekłości.Atakującyniewymachiwałbezmyślnienożem,każdaranajestdokładniewymierzona.
• Więc przestępca przepełniony był raczej nienawiścią niż wściekłością. Może tu mieć miejsce
zbrodniawafekcie.
•Cooznaczałoby,żeLizDormanprawdopodobnieznałaswojegomordercę.-PowiedziałHayden.-
Tak jak już sugerowała nam pani doktor. A co z raną z tyłu, tą, która, jak podejrzewamy, została
wymierzonajakopierwsza?Nakorytarzubyłyśladykrwi.
• To rzeczywiście mogła być pierwsza rana, ale znowu - cios jest płytki i nie przecina arterii.
Wystarcza,byzadaćból,alenie129
śmierć. Tryskająca krew mogła być krwią rozchlapaną podczas walki. Albo była pozostałością po
próbieucieczkiLiz.Mogłateżsięrozprysnąćpotym,kiedyzabójcawyciągnąłnóżzjejpleców.
Anyaponowniesprawdziłafotografie.
-Niemaanijednejranywbrzuchczynogi.
Quentinsiedziałzesztywniały.WpatrywałsięwAnyę.
•Czymożliwe,żebykłuciaprzedśmierciąbyłydziełemkogośinnego,agłębszerany,tespowodowane
pośmiercizadałktośinny?Ktośspokojniejszy?
•Tomożliwe.Sądzącpozasinieniu,ciałoleżałoconajmniejkilkagodzin,zanimznalazłjechłopak.-
Wzięładorękizdjęcieciałanamiejscuzbrodni.-Widać,żeumarła,leżącpłaskonaplecach.
Świadcząotymteśladynaplecachiztyłunóg,którewykształciłysięnaskutekgrawitacji.
Haydenoparłsięwygodnie.
•Chłopaknajpierwjąciągnął,dopieropóźniejjąpodniósł.
Ważyła koło dziewięćdziesiąt kilo, więc walczyła. Kiedy nadjechała karetka, tulił jej górną część
ciała.Myślę,żewjakiśsposóbzgadzasiętozjegozeznaniami.
•Ztego,coczytałemwjegozeznaniu,wątpię,czynaprawdęjestmordercą.-DodałQuentin.
•Dlaczego?-DopytywałaAnya.
•Opisujeswojądziewczynęwczasieteraźniejszym.Toniezwykłe,jaknamordercę.Oileoczywiście
niestarasiętegowyprzećzeświadomościlubniebyłwstaniechwilowejamnezjiwczasiemorderstwa
iniezdawałsobiesprawy,żezakatowałjąnaśmierć.Aleniematamniczego,cobytosugerowało.
• Sposób, w jaki płakał, wyklucza stan wyparcia. - Powiedziała Anya i sama się zdziwiła. Nie
pokładała dużej wiary w profilo-wanie psychologiczne, ponieważ nie do końca opierało się ono na
nauce,czyteżwcaleniebyłonauką.Byłytogłównieprzypuszczeniaopartepoczęścinarozpoznaniui
subiektywnychosądach.Jednak,mimotego,wysłuchanienowychteoriibyłointeresujące.
•Możebyćpoprostusprytnymmanipulatorem.-Powiedział
Quentin.
•Coztychranmożnawywnioskowaćnatematnoża?-Haydenskupiłsięnafaktach.-Jeszczegonie
znaleźliśmy.
130
•Głębokośćrannamwniczymniepomoże,ponieważzależyonaodwieluczynników,naprzykładod
siłynacisku.Nawetkrótkinóżmożnawbićgłęboko,jeśliużyjesiędostatecznejsiły.Zależytorównieżod
ruchuofiary.Jeśliofiarabiegnienanapastnika,uderzeniejestsilniejsze.Równieżto,jakostryjestnóż
odgrywaistotnąrolę.-Anyamiałanadzieję,żeichniezanudza,alewydawalisiębyćzainteresowani.-
Nadodatekubrania,kościichrząstkidająsilniejszyopórniżskóraiteżmająwpływnato,jakgłęboko
wejdzienóż.
• A co z rozmiarem ran? - Wypytywał Hayden. - Nie da się nic wywnioskować na podstawie
szerokościostrza?
• Nie bardzo. Skóra jest elastyczna i rany często się zniekształcają po usunięciu z nich ostrza. Rany
kłuterzadkomajątakisamrozmiarjaknóż.Rozmiarranymożesięróżnićoplusminuscentymetr.
•Todośćdużymarginesbłęduwocenierozmiarubroni.Możnawtedymówićokażdymrodzajunoża,
szpikulcadolodu,finki.
•Cogorsza,narozmiarranymożeteżmiećwpływto,czynapastnikporuszanożemwranie.Orazto,
czyofiarasięporusza,kiedynóżjestwbitywjejciało.-Anyazademonstrowałaopisywanąsytuacjęprzy
pomocy noża do smarowania i chleba, które zostały po lunchu. Wydłubała otwór w chlebie palcem
wskazującymikciukiemiprzekręciławnimnóż.-Tosprawia,żeranajestowielewiększa.
-Wybrałajednązrannaklatcepiersiowej.-Tostałosięztąraną.
Widzicie,właśniedlategojesttrójkątna.
-Acozposzarpanymikrawędziamiran?-SpytałHayden.
-Czytomożedaćjakieśpojęcienatematnarzędziazbrodni?
•Wżebrachbyłyszczerby,aleniewyglądatonaranyzadanenożemoząbkowanymostrzu.Abymieć
całkowitąpewność,trzebabyspytaćantropologaodmedycynysądowej.
•Czyjestcośjeszcze,comogłobyspowodowaćtakieobrażenia?-
Quentinpogłaskałsiępobrodzie.-Zakładamy,żetonóż.
• Tępe przedmioty, jak na przykład śrubokręty, zostawiają inne ślady. Rozdzierają skórę. Nożyczki
zostawiają ślad w kształcie litery Z. - Ponownie przyjrzała się ranom, tym razem przez szkło
powiększające.-Powiedziałabym,żezabójcalubzabójcy,użylinoża.Bardzoostrego.
131
Przyjrzałasięraportowinatematranwokolicachgenitaliów.Nawewnętrznejstronieudwidaćbyło
niewielkie siniaki. - Siniaki na jej udach są stare. Zazwyczaj ludzie mają siniaki na zewnętrznych
stronachud,bouderzająsięoróżneprzedmioty.Trudnojestnabićsobiesiniakanawewnętrznejstronie
ud,oileniemiałotozwiązkuzjakimśrodzajemprzemocy.
Haydenwestchnął.
•Masznamyślinaprzykładpięścipróbującerozchylićnogidogwałtu?
•Właśnie.
•Namiejscuzbrodniniebyłonic,cowskazywałobynastosunekseksualny,couważamzadziwne.-
Dodał Quentin. - Jeśli ta kobieta została zamordowana przez gwałciciela, jest to najprawdopodobniej
gwałciciel, który żyje w świecie swoich fantazji i lubi udawać, że jest prawdziwym partnerem. Jeśli
obserwował Elizabeth Dorman, mógł poczuć się rozgniewany tym, że cały czas żyła ze swoim
chłopakiem. Jednakże, sądząc po dwóch rodzajach ran, cały czas jestem przekonany, że na miejscu
zbrodniprzestępcówbyłodwóch.
•Wciążjeszczeniewykluczyliśmyjejchłopaka.-Haydenwstał
iprzeciągnąłsię,trzymającręcenapasie.-Ztego,comówiciewynika,żenaszaparazabójcównie
przyszłatamzgwałcićElizabeth.Kobietaznałagolubich,apotemcośsięstałoionluboni,wścieklisię
i posiekali ją na śmierć. Więc szukamy jednego lub dwóch typów, którzy może gwałcą, a może nie
gwałcąkobiet,leczwprzypływiewściekłościpotrafiąjezakłućnożemnaśmierć,awcześniejmogąbyć
nawet ich przyjaciółmi. - Podrapał się po wąsach. - Cieszę się, że to rozwiązaliśmy. Nie mogę się
doczekaćminySorrenti,kiedyprzedstawięjejdobrewiadomości.
Anyawyjęłajednozezdjęćranwokolicylewegoobojczykaiwpatrywałasięwnieuważnie.
•Czymogęprosićoszkłopowiększające?
•Ocochodzi?-Haydenpodałjejlupę.
Zebrała inne zdjęcia tej samej części ciała i położyła je przed sobą w rzędzie. Uważnie oglądała
fotografie.
132
•Widzęserięledwowidocznychsiniakównalewymobojczyku.
Jeśli się ich nie szuka, można je przeoczyć, ale jeśli się na nie patrzy znając kontekst, wyglądają na
odcisknoża.
•Comasznamyśli?-Haydennachyliłsięwjejkierunku.
•Chodzimioznak,któryzostawinóżprzyciśniętydoklatkipiersiowej.Trzebaużyćwyobraźni,byto
zauważyć,alejestempewna,żetowłaśniespowodowałotesiniaki.
Wetrojkęstłoczylisięnadzdjęciami.
• Nie trzeba używać wyobraźni. Ślady są ledwo widoczne, ale przypominają ślady, które nam
pokazałaśnaJodieDavis.-
Haydenzmrużyłoczy.
•InaMelanieHavelockipierwszejofierze-zgodziłasięAnya.
Detektywprzezchwilętrawiłinformacje.
- Więc została napadnięta. I to przez naszego seryjnego gwałciciela. Tylko, że tym razem wrócił
dokończyćswojedzieło.
ROZDZIAŁDWUDZIESTYCZWARTY
Potym,jakQuentinwyszedłnakolejnespotkanie,Haydennadalprzyglądałsięfotografiom.
•Zdecydowaniewidaćzarysnoża.Niemogęuwierzyć,żeprzegapionotowkostnicy.
•Nieprzegapionoich,tesińcebyłyopisaneosobno.-Anyadlaporównaniazmierzyładługości.
• Jeśli nasz gwałciciel robi się brutalny, znaczy to, że kończy się nam czas. Niedługo zrobi to
ponownie.Rozmawiałaśjużznią?
•Dzisiajranowkońcuodpowiedziałanamójtelefon.Przynajmniejniezmieniłanumerukomórki.Była
bardzozaniepokojonapozostałymiofiarami,alechceotymjaknajszybciejzapomnieć.
Niechętniezgodziłasięnaspotkaniedzisiajpopołudniu.Narozmowę,aletylkotyle.-Anyaniemalże
otymzapomniała.
•Jakiesąszansenato,bymmógłdowasprzyjśćipogadać?-W
głosieHaydenabrzmiałaulga.
•Żadnych.Niełamięprawadotajemnicy.
•Niesugeruję,żetak.Zadzwońchociażispytaj,czyniezgodziłabysię,żebyktośzpolicjimógłsię
przysłuchaćwaszejrozmowie.Możesznawetzwracaćsiędoniejprzyużyciufałszywegonazwiska.Jeśli
niepodpisałazeznania,niktniemaprawaprzyczepićsiędoniejztegopowodu.
•Ajeślidostaniewezwaniesądowe?-Anyausiłowałaukryćfrustrację.
•Niemożemy,dopókinieznamyjejnazwiskalubadresu.Możeszmizasłonićoczy,kiedybędziemydo
niejszli,jeślichcesz.-
Stałprzedniązminąwygłodniałegoszczeniaka.-Nieprosiłbymcię,gdybymniemyślał,żetomoże
wnieśćcośdonaszegośledztwa.Możemajakąśinformację,którapomożewwytropieniutegofaceta.
134
■f.
KuzaskoczeniuAnyiLouiseRichardsonzgodziłasię,bydetektywprzysłuchiwałsięichrozmowie.
***
Godzinępóźniejsiedzieliwkawiarniprzymiejscowejkręgielni.
Wybralistolikprzyścianiewgłębi,jaknajdalejodbaru.Hitydiscozlatsiedemdziesiątychryczałyz
głośników.TakakofoniadoprowadzałaAnyiędoszału,gdysiedziałaiczekałanaLouise.
•Myślę,żejużnieprzyjdzie-powiedziałHaydenispojrzałnazegarek.-Czypowiedziała,dlaczego
wybieratomiejsce?
•Niepytałam.Dajmyjejjeszczekilkaminut.-Anyapatrzyłaprzezszybę.Grupaniepełnosprawnych
dziecikibicowałachłopcutoczącemuróżowąkulędokręglinametalowejrampie.
Następnemugraczowi,dziewczynce,przeciwnikstaranował
wózek w chwili, gdy wypuszczała kulę. Zaklęła w kierunku zaczepiającego ją chłopca, a grupa
wybuchła śmiechem. Nawet przyjazna gra w kręgle stała się w dzisiejszych czasach okazją do ostrej
rywalizacji,pomyślałaAnya,ipoczułasięstara.
Toczące się kule wzbudzały emocje od rozczarowania do radości, w zależności od tego, ile kręgli
zostałoprzewróconych.
Niektórzygraczerzucalisięnakolana,podczasgdyinnitańczylitańcezwycięstwanawyfroterowanej
podłodze.
ZapachprzyprawydokurczakaismażonegojedzeniapodziałałnazmysłyHaydena.
•Cholera,robięsięgłodny.Niesądzę,żebytuserwowalisałatki.
•Wątpię,alepewniemająniezłąkawę.
Hayden stuknął Anyę w łokieć i popatrzył w kierunku wejścia do kawiarni. Stała tam kobieta w
luźnychdżinsachiszerokimswetrze,bawiącsiępalcamipaskiemodtorebki.
AnyawstałaipodeszładoLouise.
•Dziękuję,żepaniprzyszła.
• Nie przyszłabym. - Odpowiedziała Louise. - Siedziałam przed kawiarnią w samochodzie i
zastanawiałamsię,cozrobić.
•Terazjestpanitutaj.Alemożepaniprzerwaćrozmowęiwyjśćwkażdejchwili.Wporządku?
•Muszęwiedzieć.-Louiseskrzywiłasię.-Czyufapanitemupolicjantowi?
135
-Całkowicie-odpowiedziałaAnya.Zdziwiłasię,słysząctesłowa.
Hayden wstał, kiedy podeszła Louise i zapytał, czy miałaby coś przeciwko temu, by robił notatki.
Usiadła,odgarnęławłosyzauchoipowiedziała:
-Chciałamumówićsiętak,byniktnanasniezwracałuwagi.
Trzy osoby w kącie kręgielni szepczące i robiące notatki na pewno zwróciłyby uwagę każdego,
pomyślałaAnya.
- Pomyślałam, że dzieci i nastolatkowie będą bardziej zainte-resowane sobą niż tym, co się dzieje
wokół.-PowiedziałaLouise.Miałarację.
Haydenwyjaśnił,żechciałtylkoiwyłączniezebraćinformacje,nieujawniającjejdanychkolegomz
pracy. Anya uważnie obserwowała Louise, kiedy ta słuchała Haydena. Odkąd się ostatnio widziały,
kobieta dostała tiku nerwowego w lewym oku. Prawdopodobnie nie spała zbyt dużo i miała koszmary
związanezgwałtem.Połączenieniepokojuizmęczeniamogłospowodowaćnieświadomygrymas.
Bardzoschudła,nawettwarzinadgarstkibyłychudsze.
-Jakdajesobiepaniradę?
Louisezaczęłabawićsięobrączką.
-Bojęsięspać,bojęsięobudzić.Niemogęjeść.Wszystkozwracam.
-Musipanidaćsobiewięcejczasu.Ipanimążrównież.
Louisenieodpowiedziała,tylkodalejbawiłasiępierścionkiem.
- Wyprowadziłam się na kilka tygodni do przyjaciółki. Nie mogę wrócić do apteki. Nie po tym. -
Zamilkła.
PierwszaodezwałasięAnya.
• Chcielibyśmy porozmawiać o tym, co pani pamięta z tamtej nocy. O rzeczach, które mogła pani
zauważyć,niedokońcazdającsobieztegosprawę.Jakieśzapachy,coścharakterystycznego,codopani
mówił,sposóbwjakimówił.
?
Wszystkomożesięnamprzydać.
•Zdajęsobiesprawęztego,żetodlapanibardzotrudne-
wtrącił delikatnie Hayden - ale musimy porozmawiać o tym, co się wydarzyło. Dla nas ważny może
byćkażdyszczegół,którysobiepaniprzypomni.
Wzięłagłębokioddech.
- Kiedy mnie złapał z tyłu - ręką za szyję - powiedział, że mnie nie skrzywdzi, że chce tylko moją
torebkę.Potemrozluźnił
136
uchwyt. - Louise potarła szyję, jakby to przyniosło je ulgę po tamtym wydarzeniu. - Wstałam i
odwróciłam się, żeby dać mu torebkę. Uderzył mnie w policzek, kiedy się odwracałam. Hayden zaczął
robićnotatkiwdużymnotatniku.
•Czywidziałapanijakąśczęśćjegotwarzy?Nos,brodę,policzki?
• Czubek czarnej czapki. Zasłaniała mu twarz. Potem zobaczyłam jego rękę i poczułam, że pali mnie
twarz.
•Cosięstałopotem?
Anyabyłapodwrażeniemtonupełnegowspółczuciawgłosiedetektywa.
• Powiedział, że ma nóż, i że mnie zabije, jeśli zacznę hałasować albo nie zrobię tego, co zechce.
Potempchnąłmnienaziemięizgwałcił.Niechciałamnaniegopatrzeć,alechybamiałztymproblemi
bardzosiędenerwował.
•Wjakisposóbbyłzdenerwowany?
•Sfrustrowany,takjakbytobyłamojawina,żeniemożeosiągnąćorgazmu.
Haydenrobiłobfitenotatki.Stenografowałalbomiałtakiohydnycharakterpisma.
•Czycośmówił?
• Nazwał mnie suką. I kazał mi nie patrzeć. Potem przestał i zaczął mnie ciągnąć przez parking na
trawękołojednegozdrzew.Wcześniejbyliśmynażużlu.Kołonasktośzapalił
samochód.Myślałam,żewtedymniezabije.
Ucichła.
-Aleniezabiłpani-powiedziałaAnya-ciąglepaniżyje.
Louisezaczęłabawićsięwłosami.
•Kiedytensamochódodjechał,wyszeptałmidoucha„jeśliniemożnacięskrzywdzić,niemożnacię
kochać". Pamiętam to dokładnie, bo to było tak, jakby chciał mi pomóc w zrozumieniu tego, co robi. -
Oczyjejsięzaszkliły.-Potemzdjąłrękawiczkiizacząłściskaćmojepiersi.Potemznowumniezgwałcił.
Poddrzewem.
•Dobrzepaniidzie.-PowiedziałHayden.-Cozrobiłpotem?
•Tymrazemchybadoszedł.Zszedłzemnie,wziąłmojątorebkęipowiedział,żewie,gdziemieszkam.
Zagroził,żewróciizabijemnie,jeślipójdęztymnapolicję.Apotemodszedł.
137
-Czymożepanispróbowaćopisaćnóż?
Louisezastanawiałasięprzezchwilę.
•Ostry,mały.Niewiem,cosięznimpotemstało.Wjednejchwilibyłprzymojejklatcepiersiowej,za
momentzniknął.
•Czysłychaćbyłokliknięcie?
•Możliwe.Wokółbyłhałas.-Louisezawahałasięprzezchwilę.
• Czy mógł to być nóż sprężynowy? - Hayden notował coraz szybciej. - Czy pamięta pani, jak
wyglądałyrękawiczki?
•Musiałybyćtakiechirurgiczne.Czułamlateks.
•Stądśladytalkunapaninodze.Używasięgo,byrękawiczkisięniesklejały.-WtrąciłaAnya.
•Tobardzoprzydatnainformacja.Czyzauważyłapanimożecoścharakterystycznegonajegoręce?Na
przykładtatuaż?-
DopytywałHayden.
•Nie.Tobyłazwykłabiałaręka.
Louiserozejrzałasiępokawiarni,cośjąnaglerozproszyło.
Grupakręglarzyzamówiłaiodbierałaswojejedzeniezlady.
Haydenpodsunąłsiędoniej,ichoczysięspotkały.
•Białejakurasybiałej?
• Było ciemno, ale pamiętam, że widziałam białe ciało, kiedy się poruszał. - Louise unikała wzroku
detektywa,jakbytracącpewnośćsiebie.
•Czywidziałapanijegonadgarstekalbojakąśinnączęśćciała?
• Nie zastanawiałam się nad tym. - Louise zamknęła oczy i zamilkła na chwilę. - Może to zabrzmi
dziwnie,alemusiałmiećnaręcejakiśpasek.Pamiętamtylkowidokskóry.Przepraszam,tonicniedaje.
Toniemasensu.
HaydenobdarzyłAnyęentuzjastycznymspojrzeniem.
- Nie ma za co przepraszać. Bardzo nam pani pomogła. Czy myśli pani, że mógł mieć jakiś znak na
ręce?
-Myślę,żetak.Możesmugęfarby?Tomiałobyjakiśsens.
AnyapodziwiałasiłęLouise.Jakdotąd,dałaimnajwięcejpomocnychwskazówek.
ROZDZIAŁDWUDZIESTYPIĄTY
Geoff Willard leżał w półmroku. Bolało go całe ciało. Nie wiedział, co bolało bardziej - plecy, w
którezostałkopniętyciężkimbutem,czypięść,którąuderzyłatakującegogosukinsyna.
Czuł,żejegoprawarękajestzłamana,alepotrafiłjeszczezłożyćjąwpięść.Jedyne,czegopragnął,to
zasnąć tam, gdzie leżał - na podłodze w okrągłej piwnicy. Był niewidoczny, ale mógł obserwować
główną ulicę i patrole policyjne. Nie spodziewał się, że para podchmielonych nastolatków zbierze w
sobie pijacką odwagę i pobije go. Przynajmniej jednemu z nich złamał szczękę - dostał za swoje, bo
zaczepiałGeoffa.Uśmiechnąłsięskrycie,przypominającsobie,jakchłopakuciekałzeskowytem.
Geoff usiadł i oparł się o stertę prania. Słyszał, jak otwierają się i zatrzaskują tylne drzwi. Słyszał
ciężkiekrokinaschodach.Idącysapałciężkoprzykażdymkroku.Geoffprzyczaiłsięzadrzwiami.
Jakośrodekostrożnościsłużyłmuokrągłyklosz.
Drzwi otworzyły się ze skrzypnięciem i światło zostało włączone i wyłączone. Wciągnął do płuc
powietrzezwydychanymprzezkogośdymempapierosowym.
-Marge,zdmuchnęłoklosz.-Zawołałstarszygłos.Zakaszlał
paręrazy,ażwkońcuwykrztusił.-Naprawiępóźniej.
Krokidodomubyływolniejsze.Starszypanztrudempokonywałschodyipochwili,którawydawała
sięwiecznością,tylnedrzwiznowutrzasnęły.
Geoffwypuściłzpłucpowietrze.Otwartenaościeżdrzwiwpuściłyświatło,dziękiktóremuzobaczył
męskieubrania.Szybkorozebrałsięiwłożyłflanelowąkoszulę,spodnieidużysweter.
Wokółbioderzawiązałwełnianyrozpinanysweter,wraziegdybywnocybyłozimno.Nastosieubrań
dopraniależałydużedamskiefigi.Wziąłjedoręki,powąchałwkrokuiodrzucił
139
zpowrotem.Monetywkieszeniachspodnimiałymuwystarczyćnajedzeniewciągudnia.
Słyszącjedyniedalekidźwiękkosiarki,wyślizgnąłsięzpomieszczeniaiidącwzdłużdomu,uciekłna
drogę.
Kilkaulicdalejnapotkałdużąrestauracjętypufastfood.Zjadł
hamburgeraipoczułsięowielelepiej.PoczterechkawachidwóchwycieczkachdotoaletyGeoffrey
Willardpostanowił
odszukać przyjaciela Nicka z pubu. Nie było to trudne. Kumple z więzienia nauczyli go, jak robić
wiele rzeczy. Musiał je tylko zapamiętać, tak jak to robił w przypadku filmów lub programów
telewizyjnych.
NickzapisałtennumerwnotesiekołotelefonuiGeoffzapamiętałgozłatwością.Wszyscymyśleli,że
jestgłupi,alebylibyzdziwieni,gdybysiędowiedzieli,jakwielerzeczypotrafił
zrobić. Potrafił wymienić z pamięci numery karty kredytowej Nicka po tym, jak miał w rękach jego
portfel.ZrestauracjiGeoffzadzwoniłpodnumerLuka.Odebrałakobieta.
•Halo,czytodomDesireePlatt?
•Ktopyta?
• Sprawdzam po prostu adres i numer domu na paczce, która została do was wysłana. Numery się
rozmazały.Wyglądająna87.-Geoffodchrząknął.
•Cojestwpaczce?-Kobietasprawiaławrażenieznudzonej.
•Mopnaparęiopakowanieześrodkamiczyszczącymiwarteponadtysiącdolarów.Promocjafirmy
Wiosenne Porządki w Twoim Domu. - Próbował nadać swojemu głosowi brzmienie prezentera
telewizyjnego,takjakgouczylikumplezwięzienia.
•Nieprzypominamsobie,żebymbrałaudziałwtakimkonkursie.
•Jeśliniechcepaninagrody,poinformujęich.Przepraszamzakłopot.
•Chwileczkę.-Powiedziałaszybko.-Terazjużpamiętam.Bioręudziałwtylukonkursach,żeczasem
zapominam.Jestemna38
FitzwilliamStreet.
•Musipanipodpisaćdokument.Czybędziepaniwdomuzagodzinę?
•Idęnabadaniadoprzychodni.Odrugiejpowinnambyćzpowrotem.
140
-Dziękujępani.Igratulujęwygranej.-Geoffodwiesił
słuchawkę, zadowolony z siebie. Głupia suka. Ludzie powiedzą wszystko, kiedy myślą, że coś za to
dostaną.
***
Geoff był środku od ponad dwóch godzin, częstował się chipsami, biszkoptami i czarną kawą ze
słoiczkawkuchni.
Zamówił sobie pizzę, korzystając z jednej z kart kredytowych Nicka oraz kwiaty dla dziewczyny ze
sklepu korzystając z drugiej jego karty. Kolejną rzeczą, której nauczył się w więzieniu, było radzenie
sobiedziękikontombankowyminnychludzi.Całatrudnośćpolegałanawypłacaniujednorazowomałych
ilości pieniędzy. Ludzie w większości byli zbyt głupi, żeby sprawdzać sprawozdania bankowe, a karty
bankowezostawialiporozrzucanewdomu.
Dzisiaj żadnego spania na dworze, pomyślał właśnie wtedy, kiedy ta suka wtoczyła się przez drzwi
wejściowe.
Zamarła, widząc go w pokoju. Przypominała mu kogoś, ale nie wiedział kogo. Nie znał nikogo tak
grubego.Jedynąrzeczą,którąrozpoznawał,byłstrachwjejoczach.
-Czegochcesz?
Geoffsiedziałnieruchomo,rozkoszującsięswojąsiłą.
-Jestemwciąży.Proszę,nieróbkrzywdymojemudziecku.
WyglądałabardziejnaTeletubisianiżnaczłowieka.Zastanawiał
się,cowniejwidziLuke.
-Siadajizamknijsię.
Desireeodłożyłatorbyipowoliweszładopokoju.Siadłanakanapiebliskodrzwi.
•Lukepowiedział,żeścigaciępolicja.Powinieneśstądiść.
Najprawdopodobniejobserwująnaszdom.
•Gównoprawda.-Wiedział,żejestwystraszona.Jejoczybyłytakszerokootwarte,żemogłyzaraz
wyskoczyćzoczodołów.
•Nie.Przeszukiwalitwójdomizabralistamtądjakieśrzeczy.
Nickmówił,żejegoteżśledzą.
Geoffreyzacząłsięzastanawiać.ZnowubyłotakjakwcześniejzEileenRandall.Sercezaczęłomubić
szybciej.Niebylizadowoleniztego,żemuszągoznowuścigać.Chcieligoznowuzamknąć.
141
Siedzieliwciszy.Zegartykałnakominku.DoprowadzałGeoffadowściekłości.Chciałrozpieprzyćto
gówno.Wstał,bousłyszał
głosy.JedenznichnależałdoNicka.
Wchodzącdośrodka,LukeiNickśmialisię,aleLukepobladłnawidokgościa.
•Wszystkowporządku?-Spytał,obejmująckobietę.Złapałazabrzuchirozpłakałasię.
•Jezu,cotytutajrobisz?-SpytałNick.
•Zostałempobity.-Geoffwstałiomalnieupadłzbólu.
-Mamchybazłamanąrękęisikamkrwią.
-Jezu,człowieku.-Nickrozejrzałsięszybkopopokoju.
-Siedziszpouszywgównie.Gdziezniknąłeś?
• Chcę, żeby wyszedł z mojego domu. - Luke stał z zaciśniętymi pięściami. - To on zabił tę
nauczycielkę.Niechcemywięcejkłopotów.
•Przestań-krzyknąłNick.-Niewidzisz,żepotrzebujelekarza?
•Znaleźlipieprzonąkrewnajegokoszuli.Samtakpowiedziałeś.
•Co?-PowiedziałaDesireezkorytarza.-Niepowiedziałeśmitego.-Najejtwarzpowróciłstrach.
•Gównoprawda.-GeoffpodszedłdoLuka.-Jesteśpieprzonymkłamcą.
•Cofnijsię.Mówiprawdę.-Nickstanąłmiędzynimi.
-Gliniarzeunasbyliiwzięlikupętwoichrzeczy.Majądlaciebienakazaresztowania.
Woddalizabrzmiałydźwiękisyren.Pochwiliucichły.Nazewnątrztrzasnęłydrzwisamochodu.Luke
wyjrzałprzezokno.
-Chryste!Pełnotugliniarzyzbronią.Nadół!-Zrobiłparękrokówipociągnąłswojążonęnapodłogę.
ZtwarzyNickakapałpot.
Geoffnigdyniewidział,żebyjegokuzyntaksiębał.Rozejrzałsiępopokojuiwiedział,comazrobić.
ROZDZIAŁDWUDZIESTYSZÓSTY
VeronikaSlatersiedziałazeskrzyżowanyminogami.Krótkaspódnicaodkrywaławyższepartieud.
- Dan mówił mi o tym miejscu. Musiałam przyjść i sama to zobaczyć. Jest oryginalne i ma dobre
warunki,biorącpoduwagęokolice.
Elaineprzyniosławodę.Niebutelkową,októrąprosiłaVeronika,alenormalnąwodęzkranu.
Anya bębniła palcami o poręcz krzesła. Jeśli ta prawniczka przyszła oferować jej pracę, musiałaby
być nienormalna, gdyby jej nie przyjęła, nieważne jak bardzo jej nie znosiła. Jej prywatna praktyka
musiałasięzczasemrozrosnąćioddzieleniesięodDanaBrody'egoprzezVeronikęniebyłobypomocne.
Elainewzniosłaoczywgóręiwyszłazpokoju.
-JakoczęśćmojejpracyprobonoreprezentujęmężczyznęonazwiskuGeoffreyWillard.
Anya zrozumiała, że Pomoc Prawna płaciła za obronę i mogła zapłacić jedynie jedną trzecią jej
normalnejstawki.Westchnęła,aVeronikamówiładalej.
• Oskarżono go o zgwałcenie i zamordowanie Elizabeth Dorman i jak rozumiem, policja szuka go
również w związku z serią gwałtów w oparciu o podobne ślady. Oddał się policji po domniemanym
włamaniudodomujakiejśkobiety.Czyczytałapaniotym?
•Niepokładamdużejwiarywtym,coczytamwgazetach.
•Achtak-powiedziała.-Towystąpienienapanitematwzeszłymrokutobyłniezłykawałroboty.
Anya wyczuła nutkę sarkazmu i zapragnęła, by to spotkanie dobiegło końca, nim powie bez
zastanowieniacoś,czegomogłabypotemżałować.
143
•Wjakiejsprawiechciałapanisięzemnąskonsultować?
• Chciałabym zbadać z panią niektóre dowody. Skoro policja argumentuje, iż zbrodnie są ze sobą
nierozłącznie związane, jeśli chodzi o pozostawione ślady. Chciałabym wiedzieć, czy to na pewno
prawda.
•Informacjanatematnapaścinatleseksualnymmusipochodzićodpolicji.Niejestemupoważnionado
omawianiatejsprawynatymetapie.
• Mimo że, jak słyszałam, przeprowadzała pani badania ofiar i jest pani wmieszana w śledztwo?
Oczywiście nie prosiłabym pani o nic nieetycznego. - Veronika uśmiechnęła się. - Chciałabym zbadać
dowodyzebraneprzezpatologówzEileenRandalldwadzieścialattemu.Toczternastoletniadziewczyna,
októrejzgwałcenieizamordowanieoskarżonoWillarda.ChciałamrównieżspytaćosyndromAspergera.
Anya pomyślała o swojej niedawnej rozmowie z Benem o chłopcu z przedszkola, z którym nikt nie
chciałsiębawić.
•Uznajesiętozawariantautyzmu.
•Doskonale.Istniejepytanie,czyWillardwykazujeobjawytegosyndromu.Trzebazauważyć,żenigdy
wcześniejtenzespół
chorobowyniebyłuniegozdiagnozowany.Mógłbysięstaćistotnąpomocądlaobrony.MożeWillard
nie jest wystarczająco odpowiedzialny, by popełnić jakąkolwiek zbrodnię, a co dopiero gwałt i
morderstwo z premedytacją. - Zadzwoniła jej komórka, więc przeprosiła, by pokłócić się z kimś z
drugiejstronylinii.
Anya uważnie ją oglądała. Jak zgadywała, Veronika nie była rodzajem kobiety, która ma dużo
przyjaciółek. Prawdopodobnie usprawiedliwiała to, mówiąc, że jej sukces zawstydza i odstrasza inne
kobiety. Prawda była jednak inna. Veronika była jednym z tych ambitnych upierdliwców, którzy
wykorzystywaliludzi,bydostaćto,cochcą.Jedyniekobietyrozumiałytoodrazu,ponieważopakowanie
ichnierozpraszało.„Veroniki"mająswójudziałwmedycynie.Smutnebyłotylkoto,żezazwyczajbyły
wystarczającobłyskotliwe,abysobiedobrzeradzić,niebędącprzytymzołzamianiwynoszącymisięnad
innychkrólowymi.
Niewszyscypsychopaciisocjopacibezsumienialedwonadążającyzaswoimiterminarzamisiedzieli
wwięzieniu,144
pomyślała,kiedyVeronikaprzedłużałaswojąrozmowęwnieskończoność.Wkońcuusiadłaispojrzała
nazegarek.
•Gdzieskończyłyśmy?
• Diagnoza syndromu Aspergera nie wyklucza odpowiedzialności. Nie jest to forma choroby
psychicznej. Uważa się, że ma to połowa profesorów uniwersyteckich. Łączy się to z ilorazem
inteligencji,czasaminazywamyto„inteligencjąołówka".
Chodzi o to, że ktoś ma ogromną wiedzę na dany temat, ale bardzo słabo rozwiniętą inteligencję
emocjonalną.
•Inteligencjaemocjonalna-tobrzmijakoksymoron.-Zakpiła.
• Z pewnością spotkała pani wspaniałych prawników, którzy mieli niskie umiejętności społeczne. -
Anya zastanawiała się, czy można by to stwierdzić u Veroniki. Ta myśl była dla niej pocieszająca. -
Ludzie z tym syndromem łatwo odróżniają dobro i zło. Potraktowanie tego jak taktykę obrony mogłoby
obrócićsięprzeciwkopaniklientowiwsądzie.
To nie zrobiło widocznego wrażenia na Veronice. Wymuszony uśmiech zniknął. Rozwiązała różową
wstążkęobejmującądużąstertępapierówizamiastpodaćjejczęść,podałajejcałość.
-Tusąkopietranskrypcjizsąduiinnychraportówekspertów.
Chciałabym, aby pani przejrzała i zrecenzowała raporty z autopsji Eileen Randall i porównała jej
obrażeniazobrażeniamipaniDorman.Proszęopodkreśleniekażdejróżnicy.
-Apodobieństwa?
Fałszywyuśmiechpowrócił.
-Tymsięzajmiemywswoimczasie.Niewiem,dlaczegopolicjatakbardzochcearesztowaćmojego
klientazagwałty,alechcęwiedzieć,czysąjakieśnieścisłościwzeznaniachofiar.
Anyamilczała.
-Rozumiem,żeprzejrzypaniaktapolicyjne,kiedyoskarżąmojegoklienta.
Veronikawstałaiobciągnęłaodrobinęswojąminispódniczkę.
- Czy może pani zrobić raport na poniedziałek rano? Mój klient został zatrzymany i może zostać
zwolnionyzakaucją.
Ostatniąrzeczą,jakiejpragnęła,byłospędzeniecałegoweeken-dunadpracądlaVeroniki.
-Zrobię,cowmojejmocy.-Wydusiłazsiebie,czując,żesięczerwieni.
145
-Doskonale.-Veronikazerknęłanazegarekizabrałaswojąeleganckąwalizkęzeskóry.-Niechcę,
żebyDannamnieczekał.-Powiedziałaiwyszła.
Elaineweszładopokoju.
-Niezłarobota,nie?
Anyanieodpowiedziała.Jejuwagęprzykułpodpisnaraporciezsekcjizwłok.
•Odolicha-wymamrotała.-Teraztosięcorazbardziejkomplikuje.
•Czemu?Czegochciała?-Elainepochyliłasię,byspojrzećnapapiery.
•PatologiemiekspertembadającymświadkównapierwszymprocesieWillardabyłniektoinnytylko
AlfCarney.
ROZDZIAŁDWUDZIESTYSIÓDMY
Anya przyjechała do domku kempingowego na plaży na plaży i rozpakowała samochód. W ostatniej
chwilizarezerwowaławeekendpozadomem,abyosobiściezbadaćmiejsce,gdziezostałazamordowana
EileenRandall.Byławdzięcznazatanie,przyzwoitemiejscedomieszkania.DrogądoZatokiFisherman,
jak co piątek, przewijał się sznur samochodów. To tyle, jeśli chodzi o spokojny weekend za miastem,
pomyślała Anya, lecz z czasem droga opustoszała, a miejsce stawało się coraz bardziej relaksujące i
dawałouczucieswobody.Nawetprzyświetleksiężycasceneriarobiławrażenie.
Nakuchennejławiepołożyławarzywaiwino.Otworzyłakuchennedrzwi.Świeżemorskiepowietrze
prawienatychmiastochłodziłochatkę.
Najlepsze było to, że nikt jej nie przeszkadzał, po prostu prywatność, morskie powietrze i szum
oceanu. I sterta dokumentów do przejrzenia. Zegar na ścianie wybił siódmą. Postanowiła się przejść,
kupićmlekoipieczywo.Możenawetrybęzfrytkamiijakieśekstrawaganckotłustelody.
Zatokabyłamniejsza,niżsugerowałytozdjęciawInternecie,alebyłotamkilkasklepówzjedzeniem
na wynos, wypożyczalnie sprzętu i spory supermarket po drodze do miasteczka. Dwie kawiarnie i
restauracja,tylkojednaknajpazjedzeniemnawynosbyłaotwarta.
Przekrzykując kapelę jazzową, Anya pytała w pubie, dlaczego w piątek wieczorem prawie wszystko
byłopozamykane.Kobietaprzybarzetylkosięzaśmiała.
- Kochana, ludzie się tu wprowadzili, by uciec od miasta. Żaden z tutejszych nie chce pracować
dwadzieściaczterygodzinysiedemdniwtygodniu.-Nalałajejpiwa.-Proszę,otorada.
147
Jeślichceszjutrogorącegokurczaka,kupgozsamegorana,bopóźniejjużbędąwyprzedane.Gotujątu
tylkorazdziennie.
Anyamusiałasięuśmiechnąć.Turyścichcieliwszystkiego-
natury,czystejatmosferynadbrzeżnegomiasteczkaiudogodnieńprzezcałądobę.
- Nigdy nie prosiliśmy o turystów. - Powiedziała i nie wahając się, wzięła studolarowy banknot od
miejscowejgrupkiosób.
Wracając do swojej chatki, Anya widziała miejscowe dzieciaki stojące na rogach ulic. Niektóre
jeździłynarowerach,innezaczepiałypijaków,awiększośćpaliłapapierosy.Piątkowewieczoryinuda
małychmiasteczekniezmieniłysię,odkądbyładzieckiem.
Spacerzaostrzyłjejapetyt.Otworzyławino,pochłonęłahamburgera
- łącznie z ćwikłą - i zjadła pół kalmara. Dlaczego zapach jedzenia na wynos sprawiał, że zawsze
kupowaławięcej,niżmogłazjeść?
Wiklinowa sofa wyłożona poduszkami okazała się wygodniejsza, niż można się było spodziewać.
Odłożyłaszklankęnadrewnianąpodłogęizaczęłaczytaćzakurzonedokumenty.
DopołowyubraneciałoEileenRandallzostałoznalezioneodrugiejranodwudziestegodrugiegomaja
naplażyKoonoaka.Z
raportupolicjiwynika,żemiejscowanastoletniadziewczyna,znajomazmarłej,widziałamężczyznęw
ochlapanych krwią ubraniach niosącego w ręce dziewczęce figi. Świadek zidentyfikowała mężczyznę
jakoGeoffreyaWillarda.
TymczasemWillardbyłaresztowanyzazniszczeniecudzegosamochoduimiałostrzeżeniezewzględu
naaspołecznezachowania.Jedenzjegobyłychnauczycielipowiedział,żeWillardzawszebyłinnyniż
pozostałe dzieci, w rezultacie często znęcano się nad nim. Jego temperament przynosił mu kłopoty,
przeważniewtedy,gdyludziesięznimdrażnilialbokiedynaśmiewalisięzjegotrudnościwnauce.W
szkole bardzo się starał. Miał pamięć fotograficzną. Problemem było dla niego nawiązywanie nowych
znajomościiżycietowarzyskie.Czasemzachowywałsięniewłaściwie,alenauczycielsugerował,żeto
zewzględunapotrzebęzwrócenianasiebieuwagi.
Jego szef na stacji benzynowej mówił, że Willard to dobry pracownik, ale często się złościł, gdy
miejscowekobietynazywały148
gozboczeńcemiżądałyinnegomężczyznydoobsługistacji.W
takichwypadkachosiemnastolatekreagowałkopaniemwdrzwiichsamochodów.
WnocmorderstwaEileenRandallbyławjedynymkiniewmieście.Willardokazałzainteresowanie
jednejzjejprzyjaciółek,aEileenkazałamusięodczepić.Świadkowiemówili,żezareagował
nerwowo. Przeklął Eileen i powiedział, że jest głupią suką. Wszyscy poszli do domu. Przyjaciółka
ofiarymyślała,żeEileenpóźniej,wnocymaspotkanieznowymtajemniczymchłopcem.Nieznałajego
imienia.Melodramatmłodościczytasięjakoperęmydlaną,pomyślałaAnya,popijającmusującewino.
Miniaturowebąbelkitańczyływjejszklance.Czasamibyciedorosłymmiałoswojedobrestrony.Mogła
pićalkoholwdomu,nienaulicy.Mimotego,życieczasemukładałosięjaktaniserial.
EileenRandallwykradłasiębezwiedzyrodzicówizostałazamordowanawnocy.
Anyazaczęłarozkładaćdokumentynasofieinapodłodze.Zdjęciazsekcjizwłokodrobinęwyblakły,
alewciążbyływmiaręwyraźne.
Górna część ciała była usiana różnymi ranami kłutymi, niektóre z nich były głębokie, inne
powierzchowne.Większośćbyłazadanaprzedśmiercią.PodobniejakprzymorderstwieDorman.
Policja zebrała jej ubrania, które opisali jako wilgotne. Na dżinsach dziewczyny widać było plamy
krwi,alejejstopybyłyczysteibezśladów.
Anyazapisałatosobiewpamięci.Normalnieprzytakimmorderstwie,oileciałoniejestcałyczasw
pozycjihoryzontalnej,krewkapienanogiistopy.
Namiejscuzbrodnibyłoniewielekrwi,mimożeczęśćmogławsiąknąćwpiachiprzeztomogłabyć
trudnadorozpoznanianafotografii.Dokoszuliprzykleiłosięjejkilkawłosów,którepóźniejrozpoznano
jakopsie,nieludzkie.
Anya złapała notes i długopis. „Mokre ubrania, czyste stopy", zanotowała. Z długopisem w zębach
szukała raportu dotyczącego pogody. Dwadzieścia dwa stopnie Celsjusza, duża wilgotność powietrza,
wiatroddwudziestudotrzydziestuwęzłów.
Pod raportem na temat pogody znajdowało się zdjęcie Geof-freya Willarda podczas aresztowania.
Jegokoszulazprzodubyła149
ochlapana krwią. Ręce były wolne od zadrapań i ran. Nie było żadnych „ran nożownika", które
powstawały, kiedy ręka atakującego zjeżdżała z rękojeści noża na ostrze. Jego ręce były bez żadnych
zadrapańanisiniaków.EileenRandallmogłaniemiećsiłyaniczasu,bywalczyćzWillardem.
Sięgnęłaponownieporaportzsekcjizwłok.AlfCarneyokreślił
czasjejśmiercinapomiędzypierwsząadrugąwnocy,wporze,kiedyWillardaznaleziononadciałem.
Konkluzja została wyciągnięta na podstawie zawartości żołądka i czasu ostatniego posiłku. Anya
zanotowała„możnazakwestionowaćczasśmierci".
Idwukrotnietopodkreśliła.
Czas śmierci był jednym z najbardziej niezrozumianych aspektów patologii i jednym z najczęstszych
powodów rozdrażnienia Anyi. Dawno temu udowodniono, że kryterium takie jak analiza zawartości
żołądkajestniedokładne.Tempotrawieniabyłotakzmienne,żeuznanojezazawodnywskaźnik.
Podczas badań genitaliów odkryto spermę w waginie. Jedyne w tamtym czasie dostępne badania
wykazały,żemężczyzna,któryjątampozostawił,miałgrupękrwizeroRhminus.
Anyaprzyjrzałasięuważniejzdjęciommiejscazbrodni.
Znalezienie dowodów na plaży mogło być trudne ze względu na nieustanne przypływy i odpływy.
Czasamisamanawetmyślała,żenajlepszemiejscedopopełnieniazbrodnitopełnemorzealbonaplaży
wczasiesztormu
Przejrzała wiadomości na temat układów w raporcie z sekcji zwłok. Mimo braku słonej wody w
krtani,płucach,Carneyznalazł
jejśladoweilościwopłucnej.WykonałtestGettlera,abyokreślićpoziomchlorkuwsercu.Zbadania
wynikało,żeniemadowodunawdychanieprzezofiaręsłonejwody.EileenRandallniezostałautopiona,
mimoiżjejubraniabyłymokre.PrzynajmniejCarneybyłnatyledokładny,bytosprawdzić,pomyślała
Anya.Możeubraniabyłymokrezewzględunawilgotnośćpowietrzawnocy.
Postawiłaznakzapytaniawnotesie.
Przeglądającwynikibadańhistologicznych,Anyazauważyłacoś,czegonigdywcześniejniewidziała.
Wprzestrzenimiędzypłucamiażebramiodkrytojakiśrodzajinwazjipasożytów,uznanychzalarwyraka.
150
Przerwała i zaczęła surfować po Internecie. Larwy raka żyły tylko w wodzie. Nie widywano ich na
piasku.Anyazadrżała.
Maleńkie stworzenia wpełzły przez rany po nożu. To było jedyne prawdopodobne wytłumaczenie.
Prawdopodobniebędzieunikaćjedzeniakrabówodczasutegoodkrycia.
MimozmęczeniaAnyazastanawiałasię,dlaczegonazdjęciumłodegoWillardawidaćbyłotylkomałe
plamki krwi na jego koszuli. Skoro pchnął Eileen Randall ponad trzydzieści razy, dlaczego nie był
ochlapanykrwiąwilości,którapasowałabydoilościirozmiarówjejran?Cowięcej,dlaczegoraport
patologa,AlfaCarneya,niekomentowałtego?
ROZDZIAŁDWUDZIESTYÓSMY
Następnego ranka Anyę obudził szum fal rozbijających się o brzeg. Nocna mżawka sprawiła, że
temperaturadosnubyładoskonała.Poleżałachwilkęwłóżku,potemzjadłafrancuskietostyiposzłana
spacer. Nawet poza sezonem Zatoka Fisherman była pełna życia. Starsze, trzymające się za ręce pary
spacerowały po plaży, podczas gdy wędkarze czekali cierpliwie na kolejną dużą zdobycz. Dzieciaki
piszczały,goniąciuciekającprzedfałamiilesiłwmałychnóżkach.
Nakońcuplaży,naprzeciwkokioskuznajdowałsięplaczabaw.
Zatrzymałasię,bykupićgazetę.Spytałakioskarza,czypamiętasprawęEileenRandall.Nierozmawiał
zniązbytchętnie.
•Chybaniejestpanizjakiejścholernejgazety?
• Nie. Chciałam wiedzieć, czy wie pan, co się stało z policjantem, który zajmował się tą sprawą.
Chybajużniepracuje?
-Nie.CharlieBoyddawnotemuprzeszedłnaemeryturę.
Nie zdziwiło to Anyi. Zapłaciła za gazetę, podziękowała mężczyźnie i odeszła, wdychając kuszący
zapachciastazpiekarni.
Morskiepowietrzezdecydowaniepoprawiaapetyt,pomyślałamijającdziecinarowerachwcinające
drożdżówki. Atmosfera miejsca była wakacyjna, nie dało się nie odczuwać spokoju. Koło fryzjera
poczuła,żektośjąklepieporamieniu.
-Przepraszam-powiedziałakobietawśrednimwieku.-TopanipytałaosprawęRandall?
Kobieta miała kapelusz z szerokim rondem zawiązany pod brodą. Nie wyglądała na turystkę; miała
koszulę z długim rękawem i długie bawełniane spodnie. Jej ręce były szorstkie i opalone. Sądząc z
przyzwyczajenia do ukrywania się przed słońcem zamiast opalania, można było odgadnąć, że jest
miejscowa.
152
•Tak.Miałamnadzieję,żeudamisięporozmawiaćzpolicjantemzajmującymsiętąsprawą,aleten
jestjużnaemeryturze.Czywiepanicośnatemattejsprawy?
• Musi pani zrozumieć to, że tutejsi ludzie są ostrożni w rozmowach z obcymi. To morderstwo
zniszczyłomiejscowybiznes.Całemiastocierpiałozpowodutejdziewczyny.Niktniechceznowutego
wszystkiegoprzeżywać.
•Rozumiem,alejestempatologiemimampoprostukilkapytańdoCharliegoBoyda.
•Patologiem?-Otworzyłaszerokooczy.-Takjakzprogramutelewizyjnego?Czemuodrazupaninie
powiedziała?
Anya była zszokowana. Kilka lat temu nikt nie wiedział, na czym polega jej zawód, teraz jej praca
stanowiłacośwrodzajuwiadomościmiesiąca.
-WtakimrazieCharlienapewnozpaniąporozmawia.
Nastolatekprzemknąłkołonichnarowerze.Prawiepotrącił
Anyę.
• Powiem twojej matce, że znowu jeździsz po deptaku Jasonie Rogers. - Zawołała za nim kobieta.
Anyauśmiechnęłasię.
Wszyscyludziebylidosiebiepodobni.
•Czypaniwie,gdziemogęznaleźćCharliego?
• O tak kochanie. Na molo. Zazwyczaj tam przebywa o tej porze dnia. Nie da się go przeoczyć.
WyglądajakświętyMikołajzwielkąsrebrnąbrodą.
•Dziękujębardzo.-PowiedziałaAnyairuszyławkierunkunadbrzeża.
Mijającmłodychchłopcówskaczącychzesłupówdowody,stanęłaispojrzałanamiaręgłębokości.
- Tu jest głęboko. Nigdy nie było z nimi kłopotu. - Zapewnił jakiś mężczyzna. Był ze skoczkami i
prawdopodobnieprzyzwyczaiłsięjużdonieznajomych,którzyokazywalitroskęchłopcom.
Na końcu drewnianego molo na plastikowym, składanym krzesełku siedział mężczyzna z siwymi
włosami.Kołoniegostał
dużykoszrybacki.Nakolanachmiałrybęnadrewnianejdeseczce.
Obokgrałomałeradyjko.
•PanBoyd?-Podeszładoniegoispytała.
•Cssssssiiiiiiiiiiiiiiiiii-powiedział,wsłuchującsięwwiadomości.
Podniósłwzroknaswojegogościa.-Aktochcewiedzieć?
153
Anyaprzedstawiłasię,aonpoprawiłsięnakrzesełku.
Postanowiłazacząćodrelaksującejrozmowyiusiadłanapachołkuobokniego.
•Copanzłapał?
•Leszcza.Dobry,wielkościpatelni.Biorętylkoto,comogęzjeść.
-Powiedział,podziwiającswojązdobycz.
• Ma pan niezły sprzęt. Kiedyś, tam gdzie dorastałam, łowiliśmy pstrągi w jeziorach. W centralnej
Tasmanii.
Oczymuzalśniły.
•Zawszechciałemtamłowić.-PrzezchwilępatrzyłnaAnyę,jakbypróbującjąocenić.
•Todalekadroga,żebyprzyjechaćipogadaćołowieniu.
•Chciałabym-zaczęłaAnya,czująculgę,żemożeprzejśćdorzeczy-dowiedziećsię,costałosięw
nocy,gdyznalezionoEileenRandall.Byłpantam?
Wiatrrozwiewałjejwłosy.
•Jednaznajgorszychnocypodczasmoichtrzydziestuośmiulatpracy.-Powiedział,obskrobującrybę
złusekpocząwszyodkońcaogona.-Zobaczyćcórkękumplazabitąwtakisposób,apotemiśćdoniegoz
takąwiadomością.Aleniepotomniepanituznalazła,żebyotymsłuchać.
•Czynamiejscuzbrodnibyłocoś,cowydawałosiędziwne?
•Wjakisposób?-Zmarszczyłbrwi.
•Czymożliwe,zktośzabiłjągdzieśindziejipotemprzywlókłnaplażę?
•Napewnobyłazabitanaplaży-Charlieprzekręciłrybęnadrugąstronęiusuwałpozostałełuski.-
Willardzostałzłapanyzciałem.Bydlakzgwałciłjąijeszczemiałwrękachjejfigi.-
Ostatnirazskrobnąłrybę.-Jakrybęnahaczyku.-Wpatrywał
sięwAnyęzdenerwującąintensywnością.
•Dlaczego chcę paniteraz to badać?Willard wyszedł z wiezieniai nic jużnie można zrobić. Emily
Randall straciła tamtej nocy nie tylko córkę. Straciła chęć do życia. - W oddali słychać było dźwięk
przewracanejdeskisurfingowej.-Umarławkrótcepoprocesie.Jejmążrównież,kilkalatpóźniej.
Surferodwróciłdeskę,mężczyznasprawiałwrażeniezrelak-sowanego.
-Cieszęsię,żeniedożyliczasujegozwolnienia.
154
•Czymiałajeszczejakąśrodzinę?
•Pocotopani?-Przeczącopotrząsnąłgłowąistuknąłnożemodeskę.
Anya rozejrzała się po molo. Rybacy pakowali swoje poranne połowy i wracali do domów. Mewy
skrzeczały.Lataływkołonadresztkamiwyrzuconymidowodypooczyszczeniuryb.
•Badamkilkastarychsprawiporównujęjeznowymi.Staremetodykontranowetechnologie.
•Powinnapanibyćjakimścholernympolitykiem.
Anyauśmiechnęłasię,wydawałosię,żemężczyznaodwzajemnił
jej uśmiech pod brodą. Wymienił nóż. Ten był miękki i kroił rybę od skrzeli aż po koniec ogona.
Posługiwałsięnożemniezwyklefachowo.Anyawolałamiećrybęczystąiprzygotowanądojedzenia.
-Czywiepani,ilerazydziewczynazostałapchniętanożem?
-Spytał,niepodnoszącwzroku.
•CzytałamraportCarneya.
•Ach-Charliewyciągnąłwnętrzerybypalcami.-AlfCarney-
jedenznajlepszych.
KolejnyfanCarneya,pomyślała.Tylko,żetymrazembyłpostronieoskarżenia,anieobrony.
-Trzebawielkiejsiły,żebytakgłębokowbićnóżtylerazy.
-Powiedział.-Willardtosilnysukinsyn.Możnapowiedzieć,żetorekompensataodnatury.
•Raportniewspominaotym,czyWillardprzyznałsiędozamordowaniaizgwałceniaEileen.
• Oczywiście, że tak. A potem spanikował i opowiedział nam jakieś pierdoły o oglądaniu telewizji.
Był jak chodzący program telewizyjny. Nauczył się na pamięć programu telewizyjnego i opowiadał o
programach,któreoglądał.Niewierzyłemwanijednąrzecz,którąnamtamtejnocyopowiedział.
• W każdym razie opowiadał, że po czymś, co to było, chyba program pod tytułem „Jedenasta
Godzina",wziąłroweripostanowiłsięprzejechać.Zobaczyłcośwwodzie.Potem,jaktwierdził,zdał
sobiesprawę,żetoczłowiekiwniósłjąnaplażę.Powiedział,żemyślał,żedziewczynacałyczasżyje,
dlategoubierałsię,kiedyzobaczyłaichprzyjaciółkaEileenSiobhan.
155
Anyaprzypomniałasobiemokreubrania.Istniałaszansa,żeciałozostałozanurzone.
•Czyaresztowanogonamiejscuprzestępstwa?
•Tegotchórza?Nie.Znaleźliśmygowsypialni.Schowałsięwszafie.CałyczasbyłwekrwiEileen.
DoCharliegopodbiegłokilkuchłopcówsprawdzićjegokosz.
-Proszępana,copanzłapał?
-Dwaleszcze.Prawdziweślicznotki.Chceciepoznaćmójsekret?
NagleCharlierzeczywiściezacząłjejprzypominaćświętegoMikołaja.Chłopcyprzytaknęlizzapałem.
-Tutaj-powiedział,sięgającdosłoikanadniekosza.
-Powąchajto.
Jedenzchłopcówzawahałsię,alepowąchałzawartośćsłoika.
-Pachniejaklukrecja!
Charliemrugnąłdochłopca.
• No właśnie. Rozcieńczam ciecz z cukrem, wodą i solą i zarzucam krewetki na przynętę. I teraz
tajemnica.-Nakłonił
widowniędopodejściabliżej.-Dośrodkawrzucamkilkakropliolejkuanyżkowego.Tylkouwaga,nie
więcejniżkilkakropli,botobardzomocneświństwo.Rybytouwielbiają.
•Ojej!Dziękujępanu.Powiemtotacie.
•Więcrybywrezultaciesmakująanyżkiem?-UśmiechnęłasięAnya.
•Wedługmnienie.
Anyasceptyczniepodeszładotajemnicy,alepostanowiłajejniekwestionować.
•Więcmówipan,żeWillardsiępóźniejprzyznał?
•Tak.Skretyniałybydlakpoddałsiępoprzesłuchaniu.Przyznał
siędowszystkiego.Uznał,żegostraszniewkurzyłaizasłużyłanato,codostała.-Odciąłrybiegłowęi
wrzuciłjądowody.–
Willard zawsze był aspołeczny. Podglądał dziewczyny w szatniach, kradł bieliznę ze sklepów. Tego
typurzeczy.
Gdybymtojamiałdecydować,zamknąłbymgonadługowcześniej,zanimposzarpałEileenRandall.
Staromodne podejście, pomyślała. Nie było większego sensu w angażowaniu Charliego w
poszukiwanienieścisłościwraporcieCarneya.
-Czymyślipan,żezaplanowałtomorderstwo?
156
-Niesądzę,żebybyłnatylesprytny,żebycośmógłzaplanować.
Sądzę,żedałamukosza,powiedziałacoś,comuniepasowałoiwpadłwszał.
Ponownypowiewwiatrusprawił,żeAnyazadrżała.
•Czywtamtymczasiepojawiałysięjakieśinnedoniesienianatematnapaścinatleseksualnym?
•Musipanizrozumieć,żetomałemiasteczko.Młodziludzieniemajątuzbytwieledoroboty.Jesttu
klub piłki nożnej i dziewczyny traktują graczy jak bohaterów. Zawsze są jakieś plotki na temat napaści
gangów,niektóredziewczynybiorąwtymudziałzwłasnejwoli.Proszęmiwierzyć.Czasamidziewczyna
oskarżykogoś,ktoodrzuciłjejuczucia,ależadnaznichnieprzeciągałategodalej.Patrzącwprzeszłość,
sądzę,żemogłytubyćjakieśgwałty,którychniezgłoszono.Albowktórenieuwierzono.
Anyazniedowierzaniempatrzyłanamężczyznę,któremuniegdyśpowierzonoochronęspołeczeństwa.
JakizniegoświętyMikołaj?
Nierozumiałakulturybroniącejsportowców,nawetnienależą-
cychdoelity.Podejrzewała,żeniewielesięzmieniłowtymmiasteczkuprzezostatniedwadzieścialat.
-Byłatuseriapoważnychnapaści-przypominałsobieCharlie.-Miejscowakobietazidentyfikowała
Willardajakogwałciciela,alenigdyniezostałzatoskazany.Niechciałazeznawać.Zabardzosiębała,
kiedysiędowiedziała,żezamordowałdziewczynę.
Anya wiedziała, że jeśli Willard był seryjnym mordercą, prawdopodobnie były inne ofiary. Wstała i
otrzepałaszortyzpiachu.
•Czyjestjakieśzeznaniewsprawiejejnapaści,któremogłabymzobaczyć?
• Już nie, ale sprawdzę, czy byłaby gotowa z panią porozmawiać, biorąc pod uwagę to, że jest pani
lekarzemitakdalej.
• Dziękuję za pański czas, Charlie. Muszę zabrać się teraz do pracy. - Odeszła kilka kroków i
zawróciła.-Jeszczejednarzecz.
Zastanawiamsię,czyktokolwiekwmiasteczkupopierał
Willarda,wstawiałsięzanim?
Charlieowijałfiletywkawałkigazetyiukładałjewkoszu.
157
-Jestjedenmiejscowyekscentryk,którytwierdził,żeWillardjestniewinny.Jestamatorem,któryod
przeszłoczterdziestulatrobiwykresykażdegoprzypływu.Trochęodludek.Zawracał
namgłowędzieńinoc.StaryBillLalor.MieszkawchacienakońcuplażyKoonoaka.Jaksięnadtym
zastanawiam, wydaje mi się, że coś miał do matki Willarda. Wymyślił jakieś teorie na temat pływów
tamtego wieczora, które nie zostały potraktowane poważnie przez eksperta oskarżenia. Po prostu stary
świrus starający się skupić na sobie uwagę. Bill wciąż chętnie opowiada o tym każdemu, kto chce go
posłuchać.
Zacząłrozkładaćswojąwędkę.
•Pocopanitunaprawdęprzyjechała?
• Odkąd Willard wyszedł z więzienia, zanotowaliśmy kilka oddzielnych gwałtów. Jest podejrzany.
Jeślipańskaofiarazechcemówić,zostanętudojutra.-Wyjęłazportfelawizytówkęiztyłunapisałana
niejadresinumerswojegodomkukempingowego.
•Zawszemówiłem,żepowinniśmymiećkaręśmierci.-CharlieBoydwytarłręcewkoszulęiwziął
odniejwizytówkę.-
Zobaczę,codasięzrobić.
Anyaopuściłamoloijeszczerazodwróciłasię,byspojrzećnaświętegoMikołajarozmawiającegopo
cichuprzeztelefonkomórkowy.Złożyłswojerzeczydokosza,wziąłwędkę,złożył
krzesełkoiruszyłwkierunkuparkinguprzypubie,ztyłuposterunkupolicji.
ROZDZIAŁDWUDZIESTYDZIEWIĄTY
BillLalormieszkałwzdezelowanejchałupie.Jegonazwiskobyłowydrapanenaskrzyncenalisty.Na
plażywzatoczcebawiłysięjakieśrodziny,niezważającnato,codawnotemustałosięEileenRandall.
Anyazastukaładodrzwiwmiejscu,gdzienieodpadałaznichfarba.Jużmiałaodejść,kiedyotworzyły
sięzeskrzypnięciem.
Stanąłwnichniski,łysymężczyznazgołąklatkąpiersiową,wspodniachodpiżamy.
•SzukamBillaLalora,ekspertaodpływów.
•Toja.-Uśmiechnąłsięipodrapałpoklatcepiersiowej.
•PrzysłałmniedopanaCharlieBoyd.
•Możeszsięwypchać,jeśliprzyszłaśstroićsobiezemnieżarty.
Miejscowyekscentrykniemadzisiajochotynazabawę.-
Mężczyznawestchnąłizacząłzamykaćdrzwi.
•Potrzebujępańskiejekspertyzy-Anyawyciągnęłarękę.
Spojrzałanajegostrój,awłaściwiejegobrak.-Jeślitoniejestodpowiedniczas,czymogęprzyjść
później?
•Czemupanitakmyśli?-Spytał,drapiącsiępokilkudniowymzaroście.-Proszęwejść.
Anyawytarłabutyosłomianąwycieraczkę.
• Słyszałam, że ma pan zapiski dotyczące wszystkich przypływów i odpływów w okolicy z ponad
czterdziestulat.
•Mam.
•Musisiępannatymnaprawdędobrzeznać.
BillLalorznowusięuśmiechnął.Brakowałomutrzechprzednichzębów.
-Przyszłamtutajwszczególnościwzwiązkuzjednądatąsprzeddwudziestulat.
Jasnoszareoczymężczyznyzalśniły,ukazującwięcejbiałejtwardówki.
159
-Jeślichodzionoc,kiedyumarłaEileenRandall,niemamnicdopowiedzenia.
Anyarozumiałajegoniechęćdorozmowyznieznajomą,alemiałanadzieję,żetenmężczyznawkońcu
zechcesiępodzielićswoimiteoriaminatemattamtejnocy.
-Rozumiem,żeniktwcześniejniechciałpanawysłuchać.
Chciałabymsiędowiedziećczegośnatematpływówtamtejnocy.
Dlaczegosądzipan,żepolicjapopełniłabłąd?
Mężczyznapodrapałsięwtyłgłowy.
•Potym,jakposzedłemnapolicję,grożono,żemniezabiją.Ktośnawetspaliłmójstarydom.
•Ponowniebadamtęsprawę-powiedziałaAnya.-Jeśliktośbędziechciałwymierzaćkarę,totylko
mnie.
•Niechcę,żebymojeimiębyłoujawnione.Rozumiemysię?
•Oczywiście.Sprowadzęinnychekspertów,abypotwierdzićszczegóły.
Wewnątrz słyszała gruchanie i dźwięk grzechotki. Poszła za mężczyzną korytarzem wyłożonym
linoleumdopokojupełnegopaprociwdonicach.Nakrześlesiedziałbiały,puszystykotwpatrującysię
klatkędlaptaków.
-ZłaźŚnieżko-powiedział,spychająckotazkrzesłaipodsuwającjegościowi.Dzwoneczekuszyi
spasionej kotki za dźwięczał, kiedy ociągając się, zeskakiwała z siedzenia. Bill zniknął. Anya stała w
pokoju,przyglądałasięptakowi,kiedyBillwróciłzrulonamimap.
Położyłjenasterciepapierównastolekuchennymipoprosił,bypotrzymałajezjednejstrony.
- Po tamtej nocy wykonałem kopie dla policji, ale ich nie chcieli. Kiedy mój stary dom poszedł z
dymem,niebyłoichtam.
Anyazastanawiałasię,nailejeszczeosóbmiaławpływśmierćEileenRandall.Kotocierałsięojej
nogiimruczał.
-GeoffWillardniemógłzabićtejdziewczynyogodzinie,którąwskazanozpowoduprzypływu.Niech
pani tu spojrzy, przypływ w zatoce był o godzinie 12.43 w nocy, ale tu w małej zatoczce musiał być
wcześniej.
Anyanierozumiała.
-Wiatry,kobieto,wiatry.Ekspert,któregomieli,niewziął
ichpoduwagę.Tobyłazasłoniętaodwiatruzatoczka.Przypływ160
musiałbyćoparęgodzinwcześniej.-Przerwał,zdawałosię,żeczekałnaznakzrozumienia.-Wiatry
mają wpływ na pływy, szczególnie w zatoczkach. Tamten ekspert po prostu uśrednił czas przypływu w
całejzatoce.
•Więctwierdzipan,żeprzypływmiałmiejscekołodwóchgodzinwcześniej,niżmyślałapolicja?
•Właśnietak.Willardpowiedziałmatce,żewyciągnął
dziewczynęzwody.Tylkoniewiem,jakudowodnić,żemówił
prawdę.
•Możejestnatoprostysposób.-PowiedziałaAnya.-Czywiepancośnatematlarwraka?
•Niezbytwiele.Mieszkająwmorzu.
•PatologodkryłtakielarwywopłucnejEileenRandall.Mogłysiętamdostaćtylkowjedensposób-
wpływającwjejrany.
•Więcmamrację-Benuderzyłsięwudo.-Ciałobyłowwodzie.Willardmówiłprawdę.
•Tak.Jeślichodzioto,żeciałounosiłosięprzezpewienczaswwodzie.Aleniewiemydokładnie
kiedy.
Anyi wydawało się, że to zbyt proste, by dało się przeoczyć. Jeśli Bill Lalor miał rację odnośnie
przypływutamtejnocy,EileenRandallmogłabyćzabita,zanimGeoffreyWillardjąznalazł.
Usiadłanakrześle,gdziewcześniejsiedziałaŚnieżka.Biorącpoduwagębrakkrwinajegoubraniach,
możliwebyło,żeWillardniezabiłEileenRandall.Jeślibyłotoprawdą,właśnieodsiedziałwwięzieniu
dwadzieścialatzazbrodnię,którejniepopełnił.
***
PopowrociedoswojegodomkuAnyawykonałaobfitenotatkidotyczącedyskusjizCharliemiBillem.
Larwy raka mogły się dostać do organizmu tylko przez wodę. Jeśli Willard, jak twierdził, oglądał
programytelewizyjne,Eileenmogłazostaćzamordowanaprzezkogośinnegoiznalezionawwodzie.To
wyjaśniłobysmugikrwinajegokoszuli,jeśliwyniósłjąnaplażę.Aledlaczegomiałbyjąubierać?Była
jeszczekwestiazidentyfikowa-161
niagoprzezofiaręgwałtu.Podkreśliłaparokrotnietenfaktwswoichnotatkach.
Byłatostronamedycynysądowej,którąAnyakochałainienawidziłarównocześnie.Odpowiadaniena
pytania było niezwykle satysfakcjonujące, ale tworzenie się kolejnych stanowiło źródło nieustającej
frustracji.
Zrobiła sobie kanapkę i wzięła powieść kryminalną. Siedząc na małym drewnianym balkonie,
wyciągnęła nogi na drugim krześle i zaczęła czytać. Książka miała pełno nieścisłości, ale lubiła takie
historie.
Głosybawiącychiśmiejącychsięnaplażydzieciprzypominałyjejwłasnedzieciństwo-wakacjew
LowHead-zanimzniknęłaMiriam.Tobyłtakiczystyipoukładanyświat,żeto,cosięwydarzyło,wcale
do niego nie pasowało. Pomyślała o swojej trzyletniej siostrze budującej zamki z piasku i obsesyjnie
układającejnanichmuszelki.Miriamkochałatorobić-budowaćcośiupiększaćdoperfekcji.Apotem
odeszła.
Maładziewczynkapiszczała,bojącsię,żezmoknie.Jejmatkastaławoddaleniu,pokostkiwwodzie.
Dziewczynkapodskoczyłaizaczęłasięchlapaćwodą,widocznietemperaturaniezrobiłananiejżadnego
wrażenia.Anyazastanawiałasię,dlaczegodziecinielubiąciepłejkąpieliwwannie,aleczerpiąrozkosz
zpluskaniasięwchłodnymoceanie.
Odłożyła książkę na bok i zamyśliła się głęboko, wpadając w przyjemny stan. Słońce ogrzewało jej
nogi i twarz. Ocean sprawiał, że wszystko z wyjątkiem Eileen Randall, stawało się nieważne. Ta myśl
krążyłajejpogłowie.Jeśliciałobyłowcześniejwwodzie,towyjaśniałobyjejczystestopy.
CzemuWillardmiałbysięprzyznaćdozbrodni,którejniepopełnił?Niebyłbytopierwszyraz,kiedy
policjazakrzyczałapodejrzanego.Aemocjemiejscowejspołecznościipolicjibyłybardzogorące.
Jaki był tytuł programu, o którym mówił Charlie? Siódme coś tam. Cholera. Anya nie pamiętała tej
nazwy. Przyniosła ze środka laptop i połączyła się z Internetem. Po chwili znalazła przewodnik po
programach telewizyjnych na stronie nostalgia. W wieczór morderstwa dwadzieścia lat temu o 11.30
wieczoremnadawalikomediępodtytułem„JedenastaGodzina".Według162
informacjipodanychnastronieniedługozaprzestanojejemisjiizapomnianooniej,takjakotysiącu
innychnieudanychprogramów.
Willardmiałrację.Jeślirzeczywiściemiałtakązadziwiającąpamięćdotelewizji,mógłcośpamiętać.
Może jednak oczekiwała zbyt wiele? Zastanowiła się, czy sama pamięta jakąś komedię z czasów
studenckich. Pamiętała kilka najzabawniejszych, ale coś z programu telewizyjnego pokazywanego co
tydzień?Tylkojednarzeczprzyszłajejdogłowy.Wspaniałeuosobienie„MózgówzThunderbirds"zjej
ulubionegoprogramurozrywkowego
„GeneracjaD".MożeGeoffWillardrównieżzapamiętałcośtakiego.
Zastanawiałasię,czyniezadzwonićdoVeroniki,alepostanowiła,żepomówizniąjutro.Pomyślała,
żeprawdopodobniebędziegraćwtenisa.
-Przepraszam,czydoktorCrichtontopani?
Anya odwróciła się i ujrzała kobietę w swoim wieku w szara-warach, ręcznie farbowanej bluzce i
słomkowymkapeluszu.Miałazesobąwizytówkę,którądałaCharliemu.Anyapomyślała,żetomożebyć
ofiaragwałtu,októrejwspominał.
-Tak.Bardzoproszęwejśćnagórę.
Kobietapowoliwspięłasięposchodachizdjęłakapelusz.
- Nazywam się Dell. Sierżant Boyd powiedział mi, że ma pani kilka pytań. Zapewniał mnie, że jest
panitym,zakogosiępodaje.
Charlie poszedł na posterunek i sprawdził ją. Bardo dobrze, pomyślała Anya. Wyjaśniła swoją rolę
jakospecjalistyodsprawmedycynysądowejipotrzebędowiedzeniasię,czytotensamgwałciciel,który
napadanakobietywpółnocno-zachodnimSydney.
• Może chce pani coś przekąsić albo się napić? - Anya poczuła się trochę niezręcznie. Poza swoim
normalnymotoczeniemnieczuła,żekontrolujesytuację.Toniekonsultacjatylkorozmowa.
•Słabą,czarnąherbatęproszę.
Anyanastawiłaczajnikizjednejtorebkizaparzyładwieherbaty.
-Nabalkoniejesttakmiło.Mapanicośprzeciwko?-Powiedziaładogościa.
163
Dellzajrzaładośrodkaizpowrotemwłożyłakapelusz.
-Wolęprzebywaćnazewnątrz,zludźmi.
Popołudnietopora,kiedyplażaprzeżywałaokresnajwiększegozaludnienia.Kobietysiedziałychwilę
w milczeniu, przyglądając się nadpływającym i cofającym się falom. Dell oburącz trzymała filiżankę i
przyglądałasięzawartości.
•Czywidziałapaniwieleofiargwałtu?
•Zbytwiele.
•Jakzwyklereagująnato,coimsięstało?Anyapociągnęłałykazfiliżanki.
- Różnie. Każda inaczej. Niektóre są spokojnie i wyprostowane, niektóre zdenerwowane i delikatne.
To zależy również od tego, czy znały, czy też nie znały swojego napastnika. Wszystkie sprawiają
wrażenie,jakbybyływżałobie.-Zfiliżankiunosiłasiępara.-Długotrwa,zanimsięztegowyleczą.
-Mnietozajęłolata.Jeszczeczasemprzypominamisiętamtanoc.
-Radziłasiępanispecjalistów?
Kobietazagryzłagórnąwargę.
• Nie tutaj. Parę lat temu ludzie uważali psychologów i pracowników społecznych za radykalne
feministki,któretworząbiznessamedlasiebie.Poprostuzamknijsięiróbswoje.
•Musiałobyćpaninaprawdęciężko.Byłapanitakamłoda.
•Pewniebyłobygorzej,gdybympowiedziałaotymludziom.
-Dellwpatrywałasięwwodę.-Myśleliwtedy,żegwałtjestwtedy,kiedykusiszchłopaka,apotem,
kiedy już jest za późno, zmieniasz zdanie. Musi pani pamiętać, że to głównie społeczność górników.
PowinninazwaćtomiejsceZatokaNiklowa.
Anyawidziałakierunkowskazydokopalniniklu,kiedywjeżdżaładomiasteczka.
•Więcwiększośćmężczyzntogórnicy?
•Zawszebyłatuniewielkagrupamiejscowychisporapopulacjatymczasowychmieszkańców.Praca
nazmianyoznaczała,żemężczyźnimoglisurfowaćwdniwolneodpracy.
Zerwałsięwiatr,któryniemalzwiałkapeluszzgłowyDell.Anyaobserwowałakobietę,któraztakim
spokojemmówiła164
oprzeszłości.Miaładługiepalceistareśladyfarbynakoszuliikołoobrączki.
-Byłotukilkagwałtówwtamtychczasach,alepolicjazawszeprzypisywałajewędrownymgórnikom,
nigdytutejszymmieszkańcom.Kiedyposzłamzgłosićnapaśćnamnie,CharlieBoydobiecałzałatwićtę
sprawęzGeoffemWillardemwwolnejchwili,oczywiścienieoficjalnie.
Wydawałosię,żetonajodpowiedniejszyczasnarozmowęotym,costałosiętamtejnocy.
-Czymogępaniąspytaćonapaść?Cosięstało?
Dellodetchnęłagłęboko,jakgdybyodsuwająctęchwilę.
•TobyłokilkatygodniprzedzamordowaniemEileen.Wracałamdodomuodkoleżanki,gdzierazem
słuchałyśmymuzyki.Byłokołowpółdodziesiątej.Pamiętam,żewdni,kiedybyłaszkoła,musiałambyś
wdomuodziesiątej.Naglektośmnieprzewróciłiwszedłnamnie.Naciągnąłmipodkoszuleknaoczy,
więcniemogłamnicwidzieć.Alesłyszałam,codomniemówił.
Zachowywał się tak, jakby myślał, że tego chcę. Mówił i obserwował mnie. Z tego, co czytałam,
większość gwałcicieli mówi takie rzeczy. - Nadal oburącz trzymała filiżankę. - Miał kłopoty z
utrzymaniemerekcjiimocnosięwemniewpychał,mówiąc,żetomojawina.
•Czyuderzyłpanią?
•Nie,alebardzomocnosięwpychał.Mówiłammu,żetoboliibłagałam,abyprzestał,aletonicnie
dało.-Opuściłagłowę.-
Niebyłamdziewicą,aletobolało.
Anyapotrząsnęłagłową.Nawetkobietyutrwalałymit,żekobieta,któraniejestdziewicą,doświadcza
mniejszego bólu i mniej obrażeń podczas gwałtu. Jedna z najgorszych spraw, jakie widziała, dotyczyła
prostytutkinapadniętejprzezklienta.
•Cosięstałopotem?
•Zszedłzemnie,powiedział,żemniezabije,jeślikomuśpowiem.Kazałmisięnieruszaćizniknął.-
Zaczerpnęłaoddechu.
• Strasznie się bałam. Powiedziałam mamie, ale ona nie chciała, żeby tata się dowiedział.
Powiedziała, że ma wystarczająco stresów w pracy. Przez kilka dni leżałam w łóżku, a mama
powiedziałaludziom,żemamgrypę.Potymprzyzwyczaiłamsiędotego,żebyniemówićotymludziom.
Jedyną165
osobą,któraotymwie,jestsierżantBoyd.PowiedziałammuotympopogrzebieEileen.
Anyaodruchowosięgnęłaipogłaskałakobietęporamieniu.Podwudziestulatachtakobietamogław
końcupowiedziećtowszystkokomuś,niezastanawiającsięnadtym,czyniezostanieobwinionaoto,co
sięwydarzyło.
WhistoriiDellcośzastanawiałoAnyę.
• Nie widziała pani twarzy tego mężczyzny, ale Charlie powiedział, że rozpoznała pani Geoffreya
Willardajakonapastnika.
•Kiedyzobaczyłamjegotwarzwwiadomościach,potymjakzabił
Eileen, po prostu wiedziałam, że to on. Odstawiła filiżankę z herbatą na stół. - Chyba miałam
szczęście.
-Widziałapanijegodłonie?Czymiałnanichjakieśznaki?
•Przykromi,alenicniewidziałam.
•Czymówiłpanicośobyciuskrzywdzonąikochaną?
•Nie.
• Jeśli przypomni pani sobie cokolwiek więcej na temat tamtej nocy, proszę do mnie zadzwonić. To
bardzoważne.
DellwstałaiuścisnęłaAnyidłoń.
- Dziękuję, że mnie pani wysłuchała. Wiem, że minęło wiele czasu, ale dobrze czuć, że ktoś mi w
końcuwierzy.
Anyazdałasobiesprawę,żeponowneprzeżyciebóluzprzeszłościbyłodlatejkobietyoczyszczeniem.
Przezponadpołowężyciachowaławsobiesekret.Możeterazudasięjejpowolizakończyćtenokres.
JeśliGeoffWillardniepopełniłmorderstwaanigwałtu,bezpieczeństwotejspołecznościiofiartakich
jakDellmogłobyćniedługozagrożona.
ROZDZIAŁTRZYDZIESTY
Anya wróciła do domu w niedzielę po południu. Dostała trzy wiadomości od Haydena Richardsa.
Podczaswyjazdujejtelefonkomórkowybyłcałyczaspozazasięgiem,aterazbyłroz-
ładowany.
WpierwszejwiadomościHaydenprosiłotelefon-chciałzniąprzedyskutowaćsprawębiałejskóryz
plamami, gdyż znalazł w Internecie coś na temat bielactwa. W następnej wiadomości sprawdzał, czy
Anyajużwróciła.Trzeciawiadomośćbyłatakzaskakująca,żeusiadła,byjąprzesłuchaćjeszczeraz.
PodczasprzeszukaniadomuGeoffaWillardaznalezionokrewnaciemnoniebieskimpodkoszulku,który
natychmiastprzesłanodoanalizyDNA.Mogłotodostarczyćoskarżeniuprzekonywującychdowodów,że
zabiłdziewczynę.
Willardalbomiałniezwykłegopecha,gdyżjegoobronaniewyszukiwałasłabychstronwdowodach
oskarżenia,albopopełnił
przestępstwoioskarżeniemiałoszczęście,boznaleźliobciążającygodowód.
Niemogłazdecydować,któryzjejdomysłówbyłprawdziwy.
Zaczęłamasowaćsobieskronie,byzmniejszyćnapięcie.Całytydzieńspędziłanaszukaniubłędóww
policyjnym dochodzeniu w sprawie Randall i zgromadziła informacje wystarczające do wzniecenia
wątpliwościwgłowachławników.
AnyazatelefonowaładoHaydena.Umówilisięnaobiadwmiejscowejpizzerii.
W restauracji detektyw ubrany w dopasowaną koszulkę i dżinsy wyglądał jeszcze szczupłej. Taki
wyglądujmowałmulat.
Anyinapłynęładoustślina,kiedytylkopoczułazapachjedzenia.
Aromatczosnkuipieczonegociastanadawałyrestauracjidomowegociepła.Drewnianestołyiławyw
ogródkusprawiały167
wrażenie idealnych do cichej rozmowy. Na szczęście niedziela wieczorem to najspokojniejsza pora
tygodnia.
•Gdzietakzniknęłaś?-Spytał,kiedytylkousiedliidostalimenu.
• Wyjechałam na weekend. - Anya czytała menu. - Dam się zabić za pizzę wegetariańską. -
Uśmiechnęłasię.-Małotłuszczuimnóstwowspaniałychsmaków-bazylia,bakłażanikarczochy.
Kelnerka zapaliła świecę na stoliku i włączyła piecyk gazowy w kształcie parasolki. Kolejna
przyniosłaświeżychlebinaczyniezoliwązoliwekioctembalsamicznym.
-Biorącpoduwagę,żearesztowanoWillardazamorderstwoDormanopartenapodobnychdowodach,
samabadałamsprawęRandall.
Anyazanurzyłakromkęwoccie.Poczułarozkosznajęzyku.
• Miałem taką nadzieję. Czego się dowiedziałaś? Oczywiście, nie jestem ekspertem od spraw
medycyny sądowej, ale wydaje mi się, że dochodzenie ma słabe podstawy. Większość oparta jest na
zeznaniachWillarda.
•Którychsiępotemwyrzekł.-Anyaprzeżuwaładrugikawałek.
-Inaczejniebyłobyprocesu.
•Dokładnie.IstniejązdecydowanepodobieństwazmorderstwemElizabethDorman,szczególniejeśli
chodzi o rany. Jednak sądzę, że miałby na sobie więcej krwi, gdyby pchnął Eileen nożem z bliska tyle
razy.
•Zgadzamsię.Powinnobyćdużowięcejkrwi.-Anyaprzytaknęła.
•Widziałaśraport.-Haydenuśmiechnąłsięispróbowałchleba.
•Tylkozsekcjizwłok.Irozmawiałamzpolicjantem,któryzajmowałsiędochodzeniemnamiejscu.
•Cholera,jesteśniezła.-Powiedziałdetektyw.
Kelnerka wróciła, by przyjąć zamówienie. Hayden wybrał pizzę z owocami morza i bocconcini,
bruschettaibutelkęLambrusco.
•Cośmusicięmartwić,skoropojechałaśażtakdaleko.
•Powiedzmy,żewprzeszłościdokładniejokreślaliśmyczaszgonu.MiejscatakiejakBodyFarmwUS
pomagałonamdostrzec,żeniemaczegośtakiego,jakdokładnośćwnauce.
168
-OK.Czyliczaszgonujestwątpliwy.Cojeszcze?
AnyaczułasięswobodniewrozmowiezHaydenemRichard-sem.
FaktyniemogłybyćwyłącznątajemnicąVeronikiSlater,ato,oczymrozmawiali,mogłobyćodkryte
przezkażdegokompetentnegopatologa.
•Ciałozpewnościąbyłozanurzonewsłonejwodzie.Wklatcepiersiowejznajdowałysięlarwyraka.
Możnajeznaleźćtylkowoceanie.
•Czymogłaichnabraćzoddechem,jeślinaprzykładnajpierwposzłapływać?
Kelnerka przyniosła drinki i bruschetta. Anya wytarła ręce w serwetkę. Detektyw nalał sobie pół
szklankiicałąszklankęswojejtowarzyszce.
• Dzięki. Nie odkryto słonej wody w płucach. Nie połknęła tych larw. Musiały się dostać do klatki
piersiowejprzezrany.
Kwestiąspornąjestto,że,jeśliwziąćpoduwagęwiatrytamtejnocy,przypływmógłjąznieśćkilka
godzinwcześniej.
•Jakprzypływmożebyćkwestiąsporną?Jestprzecieżzapisany,nie?
• Tak, dla głównej zatoki, ale plaża Koonoaka jest mniejszą zatoczką i wiejące tam wiatry mogły z
łatwościązmienićnaczasprzypływu.-Wyjaśniłato,czegodowiedziałasięodBillaLalora.
Haydensiedziałcichoiwpatrywałsięwjedzenie.
•Jeśliumarła,zanimzostałaznaleziona,dlaczegojejubraniabyłycałyczasmokre?Krewnakoszuli
Willardabyłaświeża.Czyniepowinnaskrzepnąćiwyschnąćprzezdwiegodziny?
•Niekoniecznie.Nocbyławilgotna.Ubranianiewysychająszybkoprzydużejwilgotnościpowietrza.
Tak samo krew. Willard mógł się poplamić jej krwią, kiedy wynosił ją z wody, tak jak początkowo
zeznawał.
•Kiedyonajużnieżyłaodparugodzin.Trochętonaciągane,niesądzisz?-Haydenpiłdrinka.
•Nie.Jeślirzeczywiścieoglądałprogram,októrymmówił.
•Zawszeznajdzieszjakiśsposób,żebymniezaskoczyć.-
Hayden oparł się na krześle. - Masz kobiecą ciekawość nie do zaspokojenia, która potrafi schrzanić
sprawętużprzedjejzamknięciem.-Uśmiechnąłsięizachwilkęspoważniał.-
Sorrentiuważa,żetojużzakończone.Willardjestjużwwiezieniu.
169
Wystarczytylkoprzygotowaćaktoskarżenia.Żadenzpozostałychśladówniezostałpodjętywzwiązku
zgwałtaminapółnocnymwschodzie.
•AcoznapaściąnaGlorięHavelock?Wiem,żemyślisz,żegwałtynamatceicórceniemajązesobą
nicwspólnego,alecojeślitak?
•Aha,jeszczetegoniesłyszałaś.Niebieskakoszula,którąwysłałemdolaboratorium,żebysprawdzić
jej DNA, należała do faceta o nazwisku Erie Scholl. Aresztowany za napaść na ochroniarza w klubie
nocnym.Zostałwypuszczonyzakaucją,wczasienapadunaHavelock.
MożetoniewielkaulgadlaGlorii,aleprzynajmniejjedenzjejnapastnikówzostałodnaleziony.
-Przesłuchiwałeśgo?
KelnerkaprzyniosłapizzeiHaydenczekał,ażodejdzie.
- Nie ma na to szans. Zabito go w więzieniu podczas bójki o narkotyki sześć miesięcy temu. Chyba
uzależniłsiętamodkokainy.
Anyastraciłaapetyt.
•Czywiadomo,ktobyłjegowspólnikiem?
•ZostałzaaresztowanyzpechowcemonazwiskuGideonLeeipółtuzineminnychfałszywychnazwisk.
Iloraz inteligencji około 80. Nie poradziłby sobie ze zrobieniem kanapki z masłem orzechowym, co tu
mówićowłamaniu.Wyglądanato,żelatał
zaSchollemjakpiesek,alenieprzyznajesiędogwałtu.
Anyawzięłakawałekpizzyitłuszczkapnąłjejnarękę.Haydenciąłswojąpizzęnożemiwidelcem.
Wytarłaszybkorękęijadłaostrożniej.
•Czymożliwejest,żetoLeezgwałciłMelanie?
ZgłośnikówDeanMartinśpiewał„Tomiłość".
•Nie.Jestjeszczewwięzieniu.JestChińczykiem,niebiałym.
Opisaneprzezobieofiarybiałedłoniecałyczasniedawałyjejspokoju.
-Dostałamtwojąwiadomośćnatematbielactwa.Tachorobapowodujedepigmentacjęlubwybielanie
skóry.Mówią,żematoMichaelJackson.
Haydenodłożyłwideleciskończyłprzeżuwać.
-Wiesz,zastanawiamnietoodpewnegoczasu.MimożeMelanieniewidziałajegoręki,cośwtym
jest.Willardniema170
skaznaramionachanidłoniach.Możenaszgwałcicielcierpinabielactwo?
Anya zostawiła brzeg pizzy i wzięła następny kawałek, tym razem nie myśląc o tym, jak
niecywilizowaniewygląda.
•Czymożliwe,żetobyłafarba?
• Tak myślałem na początku. Ale jak to możliwe, żeby był nią poplamiony dwukrotnie? Wiem, że to
Willardmógłchciećjąznowuzgwałcić,alecośmimówi,żetymrazemtoniejeston.
Niemogęsiępozbyćtegoprzeczucia.
•Czyznaleziononóż,którymzabitoLizDorman?
•Nie.MożeWillardsięznamidrażniijestowielesprytniejszy,niżpodejrzewamy.
Detektywprzeprosiłiodebrałdzwoniącytelefon.Kołysałsięnakrześle.
•Dziękizainformację-powiedziałiwyłączyłsię.Poszarzał
natwarzy.
•Wszystkowporządku?
- To tyle, jeśli chodzi nasze teorie. Dzwonili z laboratorium w sprawie krwi na koszuli Willarda.
Wyglądanato,żetokrewElizabethDorman.
ROZDZIAŁTRZYDZIESTYPIERWSZY
NastępnegorankaAnyaspotkałasięzVeronikąSlaterprzedwięzieniemLongBay.Zakażdymrazem,
kiedyodwiedzałatomiejsce,silnywiatrwyłwśróddrzewinadawałmuniesamowitycharakter.
Dla Anyi spotkanie z oskarżonym było czymś niezwykłym, ale Veronika podkreślała, że to bardzo
istotnedlasprawy.Jedynymimpulsem,jakiegoAnyapotrzebowała,byładlaniejzapłatazaspędzonyz
niączas.WidziałaofiarynapaściorazraportyzsekcjizwłokDormaniRandall,więcbyłaciekawa,jak
wyglądałizachowywałsięWillard.Czysprawiałwrażeniezastraszającego,czyraczejprostego.
Przedbudynkiemadministracyjnymczekałokilkukamerzystówzzałogą,jakbyoczekiwali,żecośsię
wydarzy. Nadejście Veroniki spowodowało, że ruszyli w jej kierunku, manewrując mikrofonami, by
znalazłysięjaknajbliżejjejust.
•Proszęnampowiedzieć,czyWillardjestnaobserwacjijakoniedoszłysamobójca.
•Czyprzyznałsiędozabiciaizgwałceniainnychkobiet?
•Czywogólepowinnosięgozwalniaćzwięzienia?
•Myślipani,żetymrazemumrzewwięzieniu?
Niktnieczekałnaodpowiedź,poprostustrzelalinastępnympytaniem.
Veronikaudawałazaskoczonątądziennikarskązasadzką.
-Wtymkrajuosobajestuznawanazaniewinną,dopókinieudowodnisięjejwiny.Jesttutajzemną
znanyekspertodmedycynysądowej,doktorAnyaCrichton.Mamipomócwudowodnieniuniewinności
GeoffreyaWillarda.
CholernaVeronika!PrzedstawiłaAnyęjakokogośpojej
„stronie",niejakoekspertaprzedstawiającegoopinięopartąna172
faktach. Anya zignorowała kamery odprowadzające ją do budynku, mając nadzieję, że nie złapią jej
dobrego ujęcia. Złościła się na Veronikę, że nie starała się pogodzić jej wiarygodności w sprawie
dochodzenianatematnapaściseksualnychzpolicjąisędziami.
WewnątrzbudynkuVeronikapodeszłaprostodoportierni.
- Kto poinformował reporterów, że odwiedzamy dzisiaj Willarda? Sępią na zewnątrz. Musiałyśmy
podjąćwyzwanie.
Policjantzaladąwzruszyłramionamiipoprosił,żebysiępodpisały.
-Przepraszam,żepodałamimpaninazwisko,alezaskoczylimnie.
Anyaniespotkałajeszczeprawnika,którynieumiałbyreagowaćnazaskakującesytuacje.
-Wyjaśnijmysobiejedno.Proszęniewypowiadaćsięwmoimimieniuiniemówićmediom,żejestem
popanistronie.Niemawymówkinategotypusztuczki.
-Powiedziałampani,żemniezaskoczyli.
Cholernie,pomyślałaAnya.
Kiedy już minęły liczne bramki i strażników przy akom-paniamencie nieustających narzekań
prawniczki, że musi oddać telefon komórkowy na czas wizyty, wpuszczono je na ogrodzone płotem
podwórze.Byłtodzień,wktórymnabiałychplastikowychkrzesełkachprzystolikachspotykałysięcałe
rodziny.
-Onlubisiedziećnasłońcu-powiedziałaVeronika,jakbyjątocośobchodziło.
Anya wątpiła, czy ta kobieta widziała w nim cokolwiek więcej niż szybką drogę do większych,
ważniejszychiprzeztoteżbardziejlukratywnychspraw.
Parę chwil później strażnik przyprowadził im mężczyznę w zielonym kombinezonie. Był znacznie
niższy, niż opisywali go świadkowie. Przypomniała sobie, jak Quentin Lagardia mówił, że ofiary
przeważniewyolbrzymiałyposturęatakującego.
-Niemamywieleczasu,atrzebawyjaśnićparęspraw.Tojestpanidoktor,którąpoprosiłamoopinię
natemattego,jakpanapotraktowano.Rozumiem,żepolicjabyłaniepotrzebniebrutalna,mimożesiępan
poddał.
Willardusiadłprzystoliku.Patrzyłnaswojekolana.Niewydawałsięzbytstraszny.
173
-Czymożepanpokazaćpanidoktorswojesiniaki?
Geoffspojrzałnanajbliższegostrażnika,którypokiwałpotakującogłową.
-Proszęwybaczyć-powiedziałaVeronika-Prawnik,klient.
Uprzywilejowani.
Strażnikcofnąłsięokilkakroków.
Willardpokazałswojeprzedramiona.Anyazauważyłasiniakinajegonadgarstkach,prawdopodobnie
od kajdanków. Jego paznokcie były obgryzione aż po końce palców. Zrobiła krótką notatkę w notesie,
któryzesobąprzyniosła.
•Panidoktorchcepanaspytaćonoc,kiedyzmarłaEileenRandall.
•Dlaczego?-Willardpodniósłwzrok.-Przecieżjużzatoniejestemwwięzieniu.
Anyaniemogładociec,czynaiwnośćwięźniawynikałazjegoniewinności,czybyłaczęściądobrze
wyuczonejroli.
•Przeglądałamsprawozdaniaisądzę,żeciałoEileenpływałotamtejnocywwodzie.Tak,jaktopan
opisywał,kiedyznalazł
siępannaposterunku.
•Tobyłodawnotemu-powiedział.
•Czypamiętapan,copanwtedyoglądałwtelewizji,przedwyjściem?
•Zabawnyprogram.Bardzosięśmiałem.-Uśmiechnąłsięledwowidocznie.
•Czymożepanpodaćjegotytuł?-Veronikamówiładoniegojakbybyłdzieckiem.
• „Jedenasta Godzina" - obserwował mrówkę chodzącą w rogu stołu. - Był trochę rubaszny. Nie
podobałsięmamie.
•Dobrychłopiec.-PowiedziałaVeronika.
Willard może być w czterdziestoletnim ciele, pomyślała Anya, ale dwadzieścia lat w więzieniu nie
dałymuwydorośleć.Zastygłwstanieemocjonalnymnastolatkaitaksięgopowinnotraktować,alenie
jakdziecko.
Anyachciałapomócmusięotworzyć.
-Sprawdziłamto.Tenprogramjużwięcejniebyłpokazywanywtelewizji.Pamiętapancośoodcinku,
którypanoglądał,zanimpanwyszedłiznalazłEileen?
174
Geoffwydawałsięowielebardziejzainteresowanymrówką.
Wyciągnął rękę, żeby owad na nią wszedł. Anya zauważyła brud pod jego poobgryzanymi
paznokciami,podczasgdymrówkabiegałajakszalonapojegopalcach.Trudnobyłoocenić,czybył
uprzejmyczyokrutny.
-Mężczyznapodszedłdokobietynaprzystankuautobusowymizaglądałjejpodspódnicę.Uderzyłago
w twarz i szybko sobie poszła. Potem podeszła starsza pani i pobiła go swoją parasolką, kiedy jej nie
zaglądałpodspódnicę.
Dalejbawiłsięmrówką.
Veronikabawiłasiędługopisem.Sięgnęłaizmiażdżyłamrówkępalcami.
-Jeślioskarżąpanaomorderstwo,resztężyciaspędzipanwwięzieniu.Ztrudemsiętutajdostałyśmy,
żebypanupomócsięstądwyrwać,amożenawetuniewinnićzamorderstwoRandall.
Czywiepan,cotoznaczy?Jeśliudanamsię,dostaniepanrekompensatę.Ogromną.Będziepanmógł
zrobić,copanchce,pojechać,dokądpanzechce,zamiastgnićtutajdokońcażycia.
Niezareagowałnato,comówiłaprawniczka,poprostuwpatrywałsięwpozostałościpoowadzie.
Anyapochyliłagłowę,próbującnawiązaćkontaktwzrokowy.
-PaniSlaterstarasiępomóc.Próbujęsięczegośdowiedziećnatematprzypływupodczasnocy,kiedy
oglądałpantenprogram.
Czypamiętapancośnatentemat?Naprzykład,czykiedyzobaczyłpanEileennaplażyKoonoaka,był
przypływczyodpływ?
Geoffpodrapałsiękciukiemwdłoń.
- Powiedziałem policji, że ją zabiłem. Chciałem im powiedzieć, co się stało, ale mi nie wierzyli.
Nawetmama.-Zwrócił
siędoVeroniki.-Chcęterazmojezdjęcie.
-Niewiem,czyjemam.-Veronikawzruszyłaramionami.
SzczękiGeoffanapięłysię.Uderzyłwstółtak,żeVeronikapodskoczyłaipochwiliwyjęłazdjęciezza
okładkiżółtegonotesu.
Byłotozdjęciedziewczynyzdługimiciemnymiwłosami,wsamrazdonoszeniawportfelu.
Geoffzłapałjeiprzytuliłdoklatkipiersiowej.Anyaniebyłapewna,ktokontrolowałcałątęsytuację.
Rozejrzałasięzastrażnikiem,któryrozmawiałzinnymiodwiedzającymi.
175
-Powiedziałam,żezaopiekujęsięnimdlapanaiprzyniosęje,kiedybędziepanchciał.Aleproszęmi
niegrozić.Nigdy.
Geoffukryłzdjęciewkieszeninapiersiinadąsałsię.
•Czytopanadziewczyna?-SpytałaAnya.
•Nie,alemnielubi.Takmipowiedziała.
•Czymogęzobaczyć?
GeoffspojrzałnaVeronikę,któraprzytaknęłaipowolipodałAnyiponadstołemswójsennyskarb.
NawidokfotografiiAnyizezdziwieniazaparłodechwpiersi.
Włosybyłydłuższe,aleprawdopodobniesfotografowanojądawnotemu.Mimotego,szczeryuśmiech
bezwątpienianależałdoMelanieHavelock.Ztyłunagryzmolonybyłjejadres.
ROZDZIAŁTRZYDZIESTYDRUGI
•NaBoga,tojestdowódwpoważnymdochodzeniu.
•Proszęściszyćgłos.-SyknęłaVeronikaSlater,gdyprzechodziłyprzezostatniąbramkę.-Przyszłodo
niegowrazzlistemmiłosnymoddziewczyny.
PulsAnyiprzyspieszył.
•Zpewnością!-Wjejgłosiebrzmiałaironia.-Policjapowinnawiedziećotym,żematozdjęcie.
• Cóż, żadna z nas nie jest odpowiednią osobą, żeby przekazywać tego typu informacje. To, co się
wydarzyło tam w środku, było do wiadomości uprzywilejowanych. Jeśli pójdzie pani wygadać się
swoimkolesiomzpolicji,żadenprawniknigdywięcejniewynajmiepanidokonsultacji.
AnyamiałaochotętrzasnąćVeronikąościanębudynkuadministracyjnego.
-Jakpaniśmie?Niepokazałmizdjęciawramachkonsultacjimedycznych.
Złość Anyi nie sprawiała, że Veronika czuła się zagrożona lub wytrącona z równowagi. Wręcz
przeciwnie,wydawałosię,żeprawniczkasięniąkarmi.
•Wpewnymsensiewłaśnietakbyło.Poszłatampaniocenićjegozdrowie,aonpokazałpanizdjęcie
dziewczyny ze swoich marzeń. Nawet pani powiedział, że go lubi. Brzmi to jak urojenia, co -jak pani
samanajlepiejpamięta-jestterminemmedycznym.
•Tuniechodziosemantykę.Mazdjęcieofiaryzbrodniijestpodejrzanyopopełnienietejzbrodni.To
gołączyzofiarą.
•DorośnijDorotko,niejesteśmywKansas.
Prawniczka stukała obcasami w chodnik, otwierając drzwi do budynku administracyjnego. Sarkazm
sprawił,żestałasięjeszczebardziejodpychająca,oiletojeszczebyłomożliwe.
177
•Zchwilą,gdywyjdziezakaucją,policjadowiesięowszystkim.
• Właśnie odmówiono mu wyjścia za kaucją - Veronika odwróciła się do niej, gdy trzasnęły za nimi
drzwi.-Przysięga,żedostałtozdjęcieoddziewczynyiwierzęmu.Wszyscywiemy,żenierazwariatki
składają fałszywe zeznania na temat gwałtu. Może ona jest kompletnym psycholem? Myślała już pani o
tym?Pozatym,tozdjęciemógłmuprzesłaćktokolwiek.
Możechcągowrobić?Toniebyłbypierwszyraz,kiedypolicjastarasięposadzićmojegoklienta.
•Niechpaniniezgrywaofiary,Veroniko.-Anyaoparłasięodrzwi.-Niepasujetodopani.Iległów
odgryzłapanikoleżankompofachuwramachswojejkariery?
Prawniczkauśmiechnęłasięipotrząsnęłagłową.
- Ratuje się pani atakami osobistymi, ponieważ zawiodły panią argumenty kognitywne. Właśnie
udowodniłapaniswojązazdrość.ChodziomójbliskizwiązekzDanem.Itylkooto.
Anyapoczuła,żerobisięczerwonanaszyi.
-Topanidziałapodwpływemurojeń.
Niektórzyzodwiedzającychzaczęliwychodzić.Mijalije,więckobietyprzestałyrozmawiać.Zabrały
swojerzeczyzszafekiwypisałysię.
Anyabyłanasiebiezła,żezaczęłarobićosobisteuwagi,alenigdyniereagowałaszybko.Terazdobra
ripostapewnieprzyjdziejejdogłowyoczwartejnastępnegoranka.
Prasacałyczasczekałaprzedbudynkiem.Veronikaprzestawiłasięnatrybmelodramatyczny.
- Martwię się o zdrowie psychiczne mojego klienta. On nie rozumie, dlaczego policja znowu go
aresztowała.
Anyi zrobiło się niedobrze na widok tego przedstawienia i nie chciała mieć z tym nic więcej do
czynienia. Poszła prosto do samochodu, czując jak jej szacunek do Dana Brody'ego maleje. Ze złości
trzęsłyjejsięręce.Niemogłaotworzyćdrzwi.
•Cholera!-Upuściłakluczykiischyliłasięponie.Zobaczyłaczerwonąparęszpilek.Wyprostowała
się,przygotowującsięnakolejnestracie.
• Jeszcze nie skończyłyśmy. Wciąż oczekuję na sprawozdanie z morderstwa Randall. Wszystkie
nieścisłości,którepaniodkryła.
178
-Dobrze.Przygotujęto.Alemuszępaniąuprzedzić,jeślichcepani,abymświadczyławsądzie,to,co
powiem,możesięnieprzysłużyćWillardowi.
Veronikazakołysałaswojąwalizeczkąjakuczennicaiuśmiechnęłasięporazkolejny.
-Wieleotymmyślałam.Dlategochcępaniąmiećwtejsprawie.
Anyaniezrozumiała,ocojejchodzi.Veronikauśmiechnęłasięjeszczeszerzej.
• Proszę pozwolić, że wyjaśnię. Wiem, że ma pani coś, co krytycznie ocenia sekcje zwłok dokonane
przezAlfaCarneya.
Wiemyodlat,żejegopracatojedenwielkiżart.Jeślibędziepanipracowaćdlaobrony,oskarżyciele
niebędąchcielipaniruszać.
Będąwiedzieć,jakiemapanidowody,byrzucićpodejrzenieodnośniezarzutówwobecWillarda,co
zniszczyłobyichlinięoskarżeniaopartąnapodobieństwiedowodów.
•Zapominapani,żetojaprzeprowadzałambadanianaofiarachgwałtów.
• Wszyscy wiemy - Veronika podeszła bliżej - że badania medyczne przy gwałcie nie przynoszą
istotnychrezultatów.
Właściwiesąprawienieważne.PozatymzawszesąekspercitacyjakLyndsayGatlow,którzywrazie
potrzebyzradościąwyrażąswojąopinięnatematdowodów.
Jezu! Veronika ją przekupiła. Chciała ją odciąć od zeznawania dla linii oskarżenia i wrobiła w to.
Anyazrobiładokładnieto,czegochciałaVeronika,anawetwięcej.
VeronikawykorzystałamilczeniezszokowanejAnyi.
-Oilesięniemylę,jużpanipowiedziałajednemuzeswoichkolegówpolicjantówonieścisłościachw
morderstwieRandall,więcjużwiedzą,żemapaniwątpliwościdotycząceoskarżeniaWillarda.
Wyglądanato,żeniebędziepanizeznawaćdlażadnejzestron.
Anyazacisnęłazęby,szczękającnimizezłości.
-Wynośsię,zanimzrobięcoś,czegopotemmogężałować.
-Otworzyładrzwisamochoduizapaliłasilnik.WidokzadowolonejzsiebieVeronikiprześladowałją,
kiedywyjeżdżałazparkingu.
ROZDZIAŁTRZYDZIESTYTRZECI
MorganTully,stanowasędziaśledczy,kołysałasięwswoimskórzanymbujanymfotelu.PeterLatham
siedziałobok.Ręcemiał
oparteoporęczefotela,obapalcewskazująceoparłnabrodzie.
Anya dla uspokojenia nalała sobie szklankę wody. Zdawało jej się, że słyszy, jak pulsują jej żyły
szyjne. Gdyby nie Morgan Tully, Anya byłaby gdzieś indziej. Gdziekolwiek indziej, byle nie w tej sali
konferencyjnej.
DokładnienaprzeciwMorganznajdowałasiędoktorSethMyer,dyrektorKolegiumPatologów.Miała
skrzyżowanenapiersiachramionaicałyczassprawdzałagodzinęnawiszącymnaścianiezegarze.Puste
krzesłouszczytustołuzarezerwowanebyłodlaAlfaCarneya.Wydawałosię,żeniktniechciał,abyten
dzieńnadszedł.
WpomieszczeniuznajdowałsiętakżeprzedstawicielTrybunałudosprawSkargMedycznych,prawnik.
Miałprotokołowaćibyćświadkiemtego,coniebawemmiałowyjśćnajaw.
•Ztego,cowidziałam-zaczęłaSethMyer-używapapierówsprzeddwudziestulat,żebypotwierdzić
swoje znaleziska. Albo jest kompletnie oderwany od rzeczywistości, albo podczas każdego zeznania
popełnia krzywoprzysięstwo. Po prostu wybiera sobie badania, które mogą poprzeć jego twierdzenia i
niedopuszczainnychmożliwości.
•Wniektórychzezbadanychprzezemniesprawozdań-dodałaAnya-zamiastodnosićsiędotekstów
medycznych,cytujejakopotwierdzeniesekcjezwłok,któreprzeprowadzał.
Wpokojuzapadłacisza.
•Peter,czymaszcośjeszczedododania?
•Chybajużniewielezostałodododania.-Peterodsunąłkrzesło,jakbymiałwyjść.
180
-Więcwydajesię,żesięwszyscyzgadzamy-powiedziała.
-Jeśliniezgodzisięnaprzejścienaemeryturę,możemiećnieprzyjemności.Stoimyprzedmożliwością
ponownegootwarcianiezliczonejliczbysprawirewizjioskarżeń.-Poprawiłasobieszaliktak,żewęzeł
leżałasymetryczniepoprawejstronie.
Peter Latham nie ruszał się. Anya czuła się winna, bo była osobą wybraną do rewidowania decyzji
Alfaizastanawiałasię,ktojeszczewpomieszczeniuwidziałwniejJudaszaIskariota.
MorganzerknęłanaAnyę,jakbyodgadującjejmyśli.
-DoktorCarneymusizdaćsobiesprawę,żetoniejestpolowanienaczarownice,alesystematyczna
rewizjaogromnejliczbyspraw,zaktórebyłodpowiedzialny.Zatrudniłampatologówzinnychstanów,by
przejrzeli kolejny tuzin spraw przypadkowo wybranych. Ich badania zgadzają się z naszymi
podejrzeniami.
Stukanie do drzwi przerwało napięcie. Pojawił się Alf Carney. Pod ręką miał skórzane portfolio.
MimoczarnegogarnituruikrawatawbarwachKolegiumwyglądałniepewnie.
Morganwstałaispojrzałanazegarek.
•Nieoczekiwaliśmypanatakwcześnie-powiedziała.
•Chce,żebytosięodbyłonamoichwarunkach,nienawaszych.
Sędziaśledczywskazałanawyznaczonedlaniegomiejsce.Pocił
się ze stresu i ledwo zdawał sobie sprawę z obecności pozostałych w pomieszczeniu osób.
Prześlizgnąłsięponichszybkowzrokiem.
Anya chciała wyjść przed jego przyjściem, ale została jakby przyłapana na gorącym uczynku.
Przyglądałasięjegotwarzy.
Wyglądałanaprzywiędniętą.Widaćbyło,żeniespałodkilkunocy.
Po raz pierwszy, odkąd sięgała pamięcią, miał na sobie wypastowane czarne, skórzane buty, a nie
zamszowemokasyny.Bardzoseriopodszedłdodzisiejszegodnia.Usiadł,powolirozpinającmarynarkę.
•Zanimzaczniecie-zachrypiałiodchrząknął.-Chciałbympowiedziećkilkasłów.
•Proszębardzo-zgodziłasięMorgan.
Wziąłkilkastronzeswojegoportfolioizałożyłokulary,którewyjąłzkieszenimarynarki.
- Rozumiem, że przez ostatnie kilka miesięcy przeprowadzono wiele badań na temat mojej
trzydziestopięcioletniejpracy.
181
Rozczarowuje mnie fakt, że musiałem się o tym dowiedzieć od uczelni, a nie od moich zaufanych i
szacownychkolegówpofachu.
PeterLathamsiedziałnieruchomo.
• Przy coraz bardziej kontrowersyjnych zbrodniarzach, tłumach prawników i mediach gotowych
zlinczowaćkażdegozanajdrobniejszyprzejawprzestępstwazgadzamsię,żektoś,ktobrał
udziałwnajważniejszychsprawachwagipaństwowej,powinienzostaćdokładniesprawdzony.Tonie
pierwszyraz.-Wziął
głębokioddech.-Jednakżewydajemisię,iżjesttumotywbardziejosobisty,cośgłębszegoniżchęć
adwokatów do wniesie-nie apelacji w imię ich klientów. Zasmucające jest to, że koledzy, z którymi
pracowałemramięwramię,wtymsamymczasieosłabialimójautorytet,oskarżającmnieonajgorszez
możliwychbłędówwmedycynie-zaniedbanie.
•ToniejestprocesczarowniczSalem-przerwałamuMorganTully.-Niezaprosiliśmypanatutaj,
abybroniłsiępanprzedoskarżeniami,doktorzeCarney.Proszępamiętać,żezależynamnapańskimjak
najlepszyminteresie.
•Wszyscyjesteśmypoddawanirewizjikolegówpofachu.Jakośćnaszejpracyjestsprawdzana.Niktz
nasniejestnatoodpornyaniteżniepowinienbyć.Możeniejesteśmyadwokatamiżyjącychpacjentów,
alemusimymiećpewność,żestosujemysiędoogólnieprzyjętychstandardów.-OdezwałsięPeter.
• Więc porozmawiajmy o profesjonalnych standardach. - Alf Carney zdjął okulary. - Kiedy byłem
lekarzemrodzinnymwhrabstwieVictoria,wpromieniustukilometrówniebyłonikogo,ktoznałbysięna
medycyniesądowej.Niktznaszej szanownej profesji nie mógł pomóc. Kiedy gwałcono i mor-dowano
młodą dziewczynę na środku pustkowia, bez sekcji zwłok policja nie miała żadnych dowodów. Ja,
głupiec,robiłemtozpoczuciaobowiązku.Kolejnąrzeczą,zjakiejzdajęsobiesprawęjestto,żemoja
praktyka cierpi, ponieważ nagle stałem się chirurgiem policyjnym, rejonowym patologiem i wszystkim,
cobyłopotrzebnetamtejspołeczności.Brałemnasiebierole,którychniktinnyniechciał.
Swojąprzemowękierowałdocałejpiątkiznajdującejsięwpokoju.
182
-Wprzeciwieństwiedodzisiejszychczasów,patologianiebyławtedymodna.Byłaczymśwrodzaju
makabrycznegosekretu,któregoniepotrzebowałaalboniechciałagłosującaspołeczność.
-Potarłgrzbietnosa.-Ludzieniechcielimnienawetzaprosićnaobiad.
-Niechcemydzisiajrozmawiaćotym,jakwszedłeśdozawodu.Interesujenastwojaaktualnapraktyka
naukowa.-Tullyrzeczowopodeszładojegowypowiedzi.
Carney zaczerwienił się, co podkreśliło liczne piegi na jego czerwonej cerze. Żyły na jego szyi
widocznienabrzmiały.
• Jako wiejski lekarz pomagałem wydobywać ciała. Wyciągałem ludzi z wraków samochodów albo
zmiażdżoneprzezmaszynydzieciakirolników,któreznałemprzezpółichżycia.-
Obydwomarękamiwskazywałnaswójmostekimówiłprzezniemalcałkiemzaciśniętezęby.Emocjei
ból,którychniepotrafił
ukryć,sprawiły,żeAnyachciałaucieczpomieszczenia.Jegokarierabyłazakończonaidobrzeotym
wiedział.
•Tojapróbowałemreanimowaćpołamaneciała,apotemprzekazywałemwiadomościrodzinom.To
ja musiałem przeprowadzać sekcje zwłok. Nie było żadnego technika, który mógłby mi pomóc przy
brudnejrobocie,nikogodorozmowy.
Nikogodoprzedyskutowaniatrudnychprzypadków.Niebyłosprawozdańiniktniepytał,jaksięczuję
policznychpogrzebach.
- Wytarł sobie czoło chusteczką. - Więc nie pouczajcie mnie na temat standardów. Wypracowałem
sobie swoje cholerne sposoby, uczyłem się, ile mogłem po to, by móc służyć najlepiej, jak umiałem.
Gdzie byli członkowie Kolegium, kiedy potrzebowałem wsparcia, kiedy potrzebowałem wolnego?
Siedzielinaswoichszacownychdupach,wmiastach.
-Wszyscytakkiedyśrobiliśmy-zareagowałaSethMyer.
-Aleczasysięzmieniły.Myteżmusimy.Wszystko,corobimy,musimiećpoparciewnauce.Możemy
dzisiajdaćwięcejodpowiedzinatrudnepytanianiżkiedyś.
• Właśnie - powiedział Carney. - Jestem za stary. Trzeba mnie już odłożyć na półkę. Wyrzucić
wszystkichstarychgłupcówizrobićmiejscedlanowych.
• Nie o to chodzi - odezwał się Peter Latham. - Nikt nie kwestionuje tego, że bezdyskusyjnie masz
licznezasługi.Ale183
bardzoważnejestbezustannekształcenie.Martwimysię,żemożeniestosujesznajlepszychzobecnie
znanychsposobów.
•Myślałem,żejesteślepszyniżreszta.-Carneywstał.-Nietrudź
się,mówiącmi,cozaplanowałeś.Oszczędzęcikłopotu.Wyjąłzportfoliokopertęirzuciłjąnastół.
•Tokopiamojejrezygnacji.Jeśliktośspróbujezhańbićmojąreputację,pozwęwasozniesławieniei
pomówienie,zanimzdążyciepstryknąćpalcami.
Odszedłwkierunkudrzwi.Byłwyprostowany,głowęniósł
wysoko.Odchodziłzgodnością,jeśliniezczymświęcej.MorganTullywstałapierwsza.
-Ktośmaochotęnalunch?Mamkolejnąsprawęodrugiej.
PeterLathampospieszniewyszedł.Nicniemówił.
Anya zebrała swoje dokumenty. Czuła ciężar na sercu. Tak łatwo było krytykować czyjąś pracę po
fakcie.Zastanawiałasię,czypewnegodniatoonamożebyćoskarżonaozaniedbaniemedyczne.
PorazpierwszyżałowałaAlfaCarneya.Fakt,żemiałarację,niebyłdlaniejżadnympocieszeniem.
ROZDZIAŁTRZYDZIESTYCZWARTY
Zmęczonaisfrustrowanawydarzeniamiostatnichdwóchdni,Anyaniemiałaochotynakonfrontacjew
policyjnej komendzie, ale Hayden Richards twierdził, że bardzo zależy mu na tym spotkaniu. Na
szczęście Meira Sorrenti wyjechała na jeden dzień, a pozostali detektywi mieli inne rzeczy do roboty.
Niktniezwróciłnaniąuwagi,kiedyHaydenprzeprowadzałkobietęprzezzabezpieczenia.
Wbiurzezaproponowałjejkrzesłokołoswegozawalonegopapieramibiurka.
• Muszę z tobą porozmawiać o morderstwie Dorman. Matka Willarda twierdzi, że koszula, na której
jestDNA,niebyłajeszczenoszona.Wyprałająiwyprasowała,aleonjejnigdynasobieniemiał.
•Wierzyszmatce?
•Nie.Posłuchaj.Dzwoniłemdzisiajdolaboratorium.ŚladykrwiLizDormanznaleźlinienajednej,
alenadwóchjegokoszulach.-Wręczyłjejsprawozdanieprzesłanefaksemiposzedłzaparzyćkawę.
Może zmieniał koszulę i część krwi z jego skóry przedostała się na drugą koszulę. Anya dwukrotnie
czytała komentarze w sprawozdaniu. Ślady są niewielkie, nie takich można się spodziewać po tak
krwawymmiejscuzbrodni.
Sądząc po ilości krwi w domu Dormanów, koszula powinna być przesiąknięta krwią. Przynajmniej
mocno pochlapana. Mała ilość krwi na koszuli Willarda na miejscu zbrodni Randall zastanawiała ją
jeszcze bardziej niż niezgodność związana z pływami. Podobieństwa między tymi sprawami zaczynały
byćcorazdziwniejsze.
MożeWillardmiałwspólnika,jeślirzeczywiściezabiłLizDorman.Kiedydetektywwrócił,poruszyła
tematdrugiegonapastnika.
185
•KiedyzostałazgwałconaGloriaHavelock,byłodwóchnapastników.
•Tak,ten,któryjużnieżyjeiKapitanPrzygłup.
Na filiżance widać było pozostałość po czyjejś szmince. Anya odwróciła filiżankę i piła, zagryzając
biszkoptami.Nakrawędzifiliżankiczułaniespłukanypłyndozmywania.
•Kiedyjąrabowali,zabralijejzdjęciacórki.Czyktośjewidział
odtamtejpory?
•Oniczymtakimniewiem.PolicjantprzeszukiwałwczorajcelęKapitanaPrzygłupainieznalazłnic
opróczczasopismnatemattenisa.-Wyprzedzającnastępnepytaniegościa,wyjaśnił:-
Dziewczynki,minispódniczki.Tocośbliskiegopornografii.
Jedyna rzecz, jaką Lee mógł zdobyć. Sorrenti była go przesłuchać, ale nic się nie dowiedziała.
Sukinsyn nie chciał nic powiedzieć. Powtarzał, że odpowie na jedno pytanie za każdym razem, kiedy
pokażemucycki.
Ztego,jakAnyaznałaSorrenti,musiałjątymnieźlewkurzyć.
•Czyfacetmajeszczejądra?
• Chyba tak. - Hayden zaśmiał się - Sorrenti była strasznie wściekła. Nie udało się jej nic z niego
wycisnąć.
•Willardbyłwwięzieniu,kiedyzgwałconoGlorię,niesądzisz,żetozbytdużyzbiegokoliczności,że
jejcórkazostałazaatakowanawdomu,kiedytylkowyszedł?
Haydenchrupałbiszkopta.Okruchyzostawałymunawąsach.
- Znasz statystyki. Chyba każda kobieta, którą znam, miała kiedyś do czynienia ze zboczeńcem.
Dziewczęcytyp,ładna,automatyczniesięzaniąoglądają.
Anyawiedziała,żedetektywniechcesugerować,żeMelaniebyławinnanapaści,alemiałtrochęracji.
Wystarczyło,żebyzobaczył
jązboczeniecityle.
Anyamusiałasiędowiedzieć,skądWillardmiałzdjęcie,nieujawniając,żejema.Byłotoirytujące,
aleVeronikatrzymałająwgarści.
Gdyby powiedziała policji o zdjęciu, oznaczałoby to złamanie tajemnicy zawodowej. Veronika z
pewnością nagłośniłaby taki przypadek. Być może istniała szansa, że Hayden sam na to wpadnie. Dla
Anyi jedno było jasne: Melanie nigdy nie wysłałaby tego z listem miłosnym. Jednak w świecie
nieprzystosowanychspołecznieludzizdarzałysięniezwykłerzeczy.
186
•CzyWillardsiedziałkiedyśzGideonemLee?
•Niesądzę.LeesiedziałwwięzieniuGoulburn,WillardwLongBay.
•CzyGeoffmógłkiedykolwiekmiećkontaktznieżyjącympartneremLee?-Raczejnie.Willardbyłw
więzieniubardzodługo.Czyczegośniewiem?
•Nie.SzukamzwiązkumiędzynapastnikamiGloriiiMelanie,towszystko.Całyczasniewydajemi
się,żetoprzypadkoweofiary.
-Jakwyjaśniszsprawękoszul?-Haydenwzruszyłramionami.
Anya zdecydowała się odpuścić chwilowo sprawę zdjęcia Melanie. Trzeba było omówić sprawę
dowodówDNA.
- Mała ilość krwi na ubraniach nie ma sensu. Może Willard lub ktoś inny wyrzucił naprawdę
poplamionąkrwiąkoszulęikrewprzypadkiemdostałasięnainneubrania?
Haydenwalnąłłokciemwstół.Omalnierozlałkawy.
•Bardziejzastanawiałemsięnadmożliwościązaplamieniakrwiąwlaboratorium.Nagołeoko,kiedy
braliśmyubrania,byłyczyste.
•Obiekoszulebyłyuprane?
•Tak-powiedziałizłamałdietę,bozjadłdwanadprogramowebiszkopty.
• Luminal musiał wywołać plamy, kiedy koszule znalazły się już na stole laboratoryjnym. Podczas
przeszukania chłopcy brali wszystkie ciemne ubrania, które wpadły im w ręce i przekazali do
laboratoriumcałyichstos.
Detektywprzerzuciłpapierynabiurkuiwyciągnąłkilkazdjęćzesterty.WręczyłjeAnyi.
-Obserwowaliśmyjegokuzyna,kiedyWillarduciekł.Mazbytgładkicharakter,jaknamójgust.Ina
wszystkomaodpowiedź.Mieszkawtymsamymdomuimógłbyćpofakciepoplecznikiem.
Oczyściłwąsywierzchemdłoni.
-Maszchęćnakrótkąwycieczkęipogawędkęznim?
Anyazastanawiałasię,czytobyłowłaściwe.
•Sądziłam,żejedynąosobą,doktórejwypadawpaśćzwizytąwczasieobiadujestksiądz.
•Towtedynajłatwiejzastaćklientawdomu.
187
- Czy nie ryzykujesz, prowadząc dochodzenie bez pozwolenia Sorrenti? - Hayden oczywiście
zaplanował,żeAnyasięzgodziznimiść.
Odstawił swoją do połowy opróżnioną filiżankę, zebrał papiery z biurka i zamknął je na klucz w
szufladzie.
• To dochodzenie zaczyna się aresztowaniem. To tu zaczyna się cała zabawa z raportami i
sprawozdaniami,kiedystaramysięwszystkopoukładaćwlogicznącałość.Właśnietostaramsięzrobić.
Nicwięcej.Kobietamożemiećwięcejszczęściazkuzynem.
•Mambyćśrodkiemrozpraszającym?Żebyzapomniałoobronie?
-Panidoktor,dobrzepaniwyglądaitomożezadziałać.
Anyaszerokootworzyłausta.Niebyłapewna,czyHaydenżartuje,czymówiserio.Sądzączuśmiechu
natwarzy,żartował.
Takąmiałaprzynajmniejnadzieję.
Czuła, że częściowo ulega pochlebstwu. Na dodatek, zagranie Veroniki Slater sprawiło, że była
jeszczebardziejzdeterminowana,bydowiedziećsię,conaprawdęstałosięEileenRandalliLizDorman.
Zastanawiała się, czy jej krytyka wyników sekcji zwłok Randall mogłaby pomóc ujść winnemu
morderstwaLizDorman.
Właściwie,możewcalenieróżniłasięodAlfaCarneya.Próbowaławyrzucićzgłowytęmyśl.
ROZDZIAŁTRZYDZIESTYPIĄTY
NickHudsonotworzyłdrzwi,niezdejmującłańcucha.
•Zarazbędziemyjeść-powiedział.-Toniejestdobrapora.Ześrodkadoszedłichwątłygłos.
•Jeślitoreporterzypowiedz,żebydalinamspokój.
•Nieciociu,topolicja.Mająjeszczejakieśpytania.
Po kilku chwilach podeszła do nich drobniutka siwowłosa kobieta w fartuchu w kwiaty i otworzyła
drzwi.Haydenpokazałswojąpolicyjnąlegitymację.
•Przepraszamzatakniewłaściwąporę,aleniezajmienamtowieleczasu.
• Nie wiem, czy możemy pomóc. Nic nie wiemy - powiedziała pani Willard, zostawiając otwarte
drzwiikierującsiędosalonu.
Przykanapachstałydwiezamykanepopielniczki.Wtelewizorzeleciałpopularnyserialdlamłodzieży.
-Mająpaństwocośprzeciwkotemu,abyśmyzjedli,zanimwystygnie?
Poszła do kuchni i wróciła z dwoma posiłkami. Dobrze wysmażone kotlety, gotowane ziemniaki i
sałatkazgroszkiemifasolką.NajbardziejwysmażonykawałekmięsapaniWillardzatrzymaładlasiebie.
-Proszęsiadać.-ZaoferowałNick,zanimopuściłpokój.
Zachwilęwróciłzbutelkąsosubarbecuenieokreślonejfirmy.
HaydeniAnyasiedlizdrugiejstronykanapyiczekali,ażparazaczniejeść.Przyścianiestałaczarna
gitarabasowaopartaogłośnik.Wpobliżuniebyłowidaćżadnychnut.
•Grapanwjakimśzespole?-SpytałaAnya.
•Kilkuznajomychmapub-Nickwypiąłklatkępiersiową.-
Gramytamodczasudoczasu.
189
Mężczyźnizawszemyślą,żegraniewzespolemuzycznymrobiwrażenienakobietach.Anyapomyślała
ochłopakuLizDorman,którygrałkoncert,kiedyktośodebrałjejżycie.
ZapachprzypalonegomięsaprzypominałAnyidni,kiedyjejmatkaniewiedziałajeszcze,cotoznaczy
„średniowysmażony".
Głównym celem gotowania było dla niej zabicie bakterii w mięsie, a jedynym sposobem, aby to
osiągnąć, jest spalenie go na niemalże niejadalny węgiel. Anya podśmiewała się z matki i tych
wieczornych posiłków. Jak na ironię, wraz ze zmianą mody żywieniowej, stare mięso i trzy warzywa
uznawanoterazzanajzdrowsze.Okazałosię,żematkawiedziałatonajlepiej.
- Już przetrząsnęliście to miejsce i zabraliście prawie wszystko, co należało do Geoffa. Niewiele tu
jużzostało.-OznajmiłNickzpełnymiustami.Sądzącpojegoreakcji,tocowepchnąłsobiedoust,było
jeszczegorące.
Anya współczuła mu, podczas gdy on zanurzył to, co mu jeszcze zostało na talerzu w sosie. Jadł
szybko.
•Chcieliśmyzadaćkilkapytańdotyczącychnocy,kiedyzmarłaEileenRandall-zacząłHayden.-Jak
rozumiemGeoffreyzeznawał?
• Tak, więc? - Nick okazywał więcej zainteresowania młodzieżowym serialem. - Wrobiliście go,
sukinsyny.
•Wydawałomisię,żetotenprawniknamówiłgo,abyzmienił
zeznania.-PaniWillardwyglądałanazmieszaną.-Tobyłotakdawnotemu.
•Dlaczegomówipan,żezostałwrobiony?-Spytałdetektyw.
• Czy ktokolwiek oprócz miejscowego gliny, który go przesłuchiwał, słyszał jego zeznania? Wtedy
GeoffprzyznałbysiędowywołaniaAIDS,jeślibysięgowystarczającowystraszyło.Cobypanzrobił,
gdybyktośzagroził,żewsadzipańskąmatkędowięzienia?
Haydenwyciągnąłswójmałyczarnynotatnikicośwnimzanotował.
-Wydajemisię,żenajpierwpowiedziałpolicji,żeznalazł
EileenRandallwoceanie.DoktorCrichtonprzeglądałasprawozdania.Wcieledziewczynyznaleziono
larwyraka,mogłysiętamdostaćjedynieprzezwodę.
190
Zapadłacisza.Niewiadomobyło,czyparausłyszałalubzrozumiałajegosłowa.
-Rozmawiałamzkimś,ktojestprzekonany,żeciałounosiłosięwwodzie,kiedyGeoffjeszczebyłtuz
wamiwdomu.
-OdezwałasięAnya.
•Dlaczegoterazdotegowracacie?Tojużprzeszłość.
•Chwileczkęciociu.Dajjejmówić.-Nickprzestałżuć.
•Istniejeszansa,żetonieGeoffzamordowałEileenRandall
-powiedziałaAnya.
PaniWillardodłożyłanóżiwidelec.Zapadłasięnakrześle.
-Toniemożliwe-wydusiłazsiebieztrudem.
Anyi trudno było zrozumieć, że matka nie brała pod uwagę niewinności swojego syna. Jeśli był
niewinny,bólzadanyGeoffowiWillardowibyłbezgraniczny.
-Nierozumiepani-wyjaśniłNick.-Niktniechciałnicmówić,potymjakzmarła,aleEileenniebyła
żadnącholernąświętą.Byłamiejscowymrowerem,pucharemprzechodnim.
-PrzestańNick,dziewczynanieżyje,naBoga.
Nickprzyjąłzeskruchątęreprymendę.
-Mójsiostrzeniecmiałnamyślito,żemiałatupewnąreputację.Zasłużyłananią.Połowamężczyznz
miasta,anawetwięcej,zkopalnibyłaznią.Nawetsięchwaliła,zkimspała.
PaniWillardzabrałaswojątacęiprzeprosiłaich.
•CzybyłpanwjakimśzwiązkuzEileen?-CichospytałHayden.
•Każdybył.-Nickprzytaknął.ChodziłemzpewnądziewczynąiEileenniemogłasiędoczekać,żeby
jejotympowiedzieć.Miałaswojesztuczki.Mała,przemądrzałazdzira.
Anya spróbowała wyobrazić sobie tę dziewczynę. Czternastolatka to wciąż dziecko - od strony
prawnejiemocjonalnej.Każdymężczyznauprawiającyzniąsekszgodniezustawąpopełniał
gwałt.AterazsiedziałprzedniąNick,opowiadającotym,jakniemoralniesięprowadziła.
•CzyspałazGeoffreyem?-Spytała,próbującunikaćosądzającegotonugłosu.
•Cholera,nie.Wyzywałagoodopóźnionychwrozwojudebiliinaśmiewałasięzniego.Drażniłasięz
nimipodrywałago,apotemmówiłamu,żejestobrzydliwy.Niemożnagowinić,jeślitozrobił.Sama
sięotoprosiła.
191
•Jeślibyłatakastraszna,czemupanzniąspał?-WtrąciłsięHayden.
•Bosiędała.-Nickwzruszyłramionami.-Jestemtykoczłowiekiem.
W tle słychać było tytułowy utwór kolejnego programu. Nick znowu napełnił sobie usta. Sięgnął po
pilotaiprzełączyłnakolejnyserial.Haydenodnotowałtowswoimnotesie.
•CzyMelanieHavelockcośdlapanaznaczy?
•Długie,czarnewłosy.Tota,którapomogłaGeoffowiwtrudnychchwilach.
Hayden rzucił Anyi spojrzenie. Anya wstrzymała oddech. Nick właśnie dał Haydenowi połączenie
międzyMelanieiGeoffem.
Anyaniemusiałajużnicmówićozdjęciu.
•Znająpan?-SpytałHayden.
•Nieosobiście,aleznalazłemlist,którynapisaładoGeoffa.
Niezłeświństewka.-Nickprzełknął.Nieodrywałoczuodtelewizora.
•Napisaładopańskiegokuzyna?Kiedy?
• Nie wiem dokładnie, ale wysłała mu zdjęcie. O już wiem, włożyła mu je do kieszeni, kiedy
wychodził z więzienia. Trochę go odstraszyła tymi świństwami. Sądząc z tego, co pisała, jest trochę
stuknięta.
Anyaniemogłauwierzyćwto,żeMelaniekiedykolwiekmogłanapisaćdoGeoffa.
•Czymożemyzobaczyćtenlist?
•Myślipani,żejestemgłupi?Chcegopaniwykorzystać,żebydobraćsiędoGeoffa.
•Właśnieodwrotnie.-PróbowałaAnya.-Możliwe,żektośpróbowałwrobićpańskiegokuzyna,alist
mógłbynampomóctoudowodnić.
Hayden stłumił uśmiech, kiedy Nick wychodził z pokoju. Wrócił z wypchanym psem pod ręką. Anya
cofnęłasięodruchowo.
•Wporządku-powiedział.-ToBrązowooki,mójstarykumpel.
Martwyjakkamień.
•Niewiedziałem,żewypychanezwierzętasąznowuwmodzie-
powiedziałHayden.-Odjakdawnapangoma?
•Zanimprzejechałgosamochód,byłzemnąsiedemlat.Teraztorazemokołopiętnastu.Nigdydaleko
nieodchodzębez192
niego.-Postawiłpsanapodłodzeiwyjąłspodjegoobrożyzłożonylist.
-Policjaniepomyślała,żebygoprzeszukać.Wyglądałminadobrąkryjówkę.-Powiedział,wręczając
listHaydenowiimrugającdoAnyi.
Detektywrozłożyłlistiprzeczytałnagłoskilkapierwszychlinijek.
DrogiGeoffie,Niemogęsiędoczekać,ażwyjdzieszibędziemymoglibyćrazem.
Potempisze,żegopragnie.Potemzaczynasięrobićzbereźnie.
Anya nie słuchała zbyt uważnie. Przypomniała się jej nieziden-tyfikowana psia sierść znaleziona na
cieleEileenRandall.Czassięzgadzał.Nickmiałtegopsa,gdydokonanozbrodni.
•Tomusiałbyćnaprawdęwiernypies-powiedziała.
•Jasne,żebył.-Nickpogłaskałpsapoboku.-Niewyszedłznikimopróczmnie.Nawetniemogłem
pierdnąćwspokoju,zawszebyłkołomnie.
•Jeszczejednopytanie.-PowiedziałHayden.
•CzywidziałpanEileentejnocy,którejzginęła?
•Nie!-Nickprzytuliłpsa.-Potymjakwypaplaławszystko,niechciałemjejjużnigdywidzieć.
Anyazauważyła,żeprzyjąłpozycjęobronną.
•CzymogłabympożyczyćBrązowookiegonakilkadni?
•Tylkowtedy,jeślimożetojakośpomócGeoffowi.-Nickwyglądałnazdenerwowanego.
• Może pomóc i to bardzo. - Anya uśmiechnęła się. - Przyniosę go z powrotem jak najszybciej. Jest
wspaniałymegzemplarzem,chciałabymgopokazaćprzyjacielowiwMuzeumAustralijskim.
PrzeprowadzabadaniaDNAwypychanychzwierząt,możepomócwwyciągnięciuGeoffazwięzienia.
PaniWillardweszładopokojuinakazałasiostrzeńcowigestem,bydałAnyipsa.Jejnapuchnięteoczy
wyglądałytak,jakbyprzedchwiląpłakała.Nickpatrzyłchwilęnaciotkęizmiękł.
-Proszę,jeślitomożepomóc.
Anya zaniosła zakurzonego zwierzaka do samochodu. Za nią szedł Hayden. Był cicho, dopóki nie
zapiąłpasów.
-Ocotamdodiabłachodzi?-Spytałzsiedzeniakierowcy.
193
Anyanapawałasiętym,żeporazpierwszywiewięcejniżdetektyw.
•Dajspokój,comawspólnegowypchanezwierzęzmorderstwem?
• Na ciele Eileen Randall była psia sierść. Jeśli to Nick Hudson zabił dziewczynę, a pies chodził
wszędziezanim?
Haydenpokiwałgłowąiuśmiechnąłsię.
-Zbadasz,czysierśćwypchanegopsaitanacielesięzgadzają.Cholera,jesteśniezła.-Zapaliłsilnik.
- Bez technologii i świadomość, że sprawa jest dość jasna, nikt wtedy nie przejmowałby się psią
sierścią.-Zwolniłręcznyhamulecispojrzałwbocznelusterko.-Toterazkolejnymójproblem.
-CzyMelanieHavelockrobinaswkonia?CzynaprawdępodrywałaWillarda?
Anyaciężkowestchnęła.
-Trudnowtouwierzyć,alewłaśnietegomusimysiędowiedzieć.
ROZDZIAŁTRZYDZIESTYSZÓSTY
AnyaznalazłamiejscenaparkinguwmieścietużkołoCollegeStreet.Niedzielnyporanekbyłnajlepszą
porąnaodwiedzeniemuzeum,mimożerodzinystaływkolejkachnadługoprzedgodzinąotwarcia.
Benztrudempowstrzymywałpodniecenie.
-Pamiętasz,jakprzyszliśmytunawystawęoEgipcieiwidzieliśmymartwemumie?
Jak matka mogłaby zapomnieć swojego syna owijającego lalkę kewpie bandażem w Centrum
Aktywności,apotemkolorującegotekturowysarkofag?Całyczasmiałagonabiurunapamiątkę.
Litaniazabawnychpytańtamtegodniaprzykułauwagęwszystkichegiptologówzmuzeum.Przesłalimu
potemwspaniałąksiążkęofaraonach.
•Jasne,żepamiętam.Ostatniodostałammailaodangielskicharcheologów.Pytali,couciebie.
•Fajnie-odpowiedział.-Czymogęjeszczerazpogłaskaćpsa?
Anya przyniosła ze sobą Brązowookiego i owinęła go kocem, żeby go nie było widać. Nie chciała
przestraszyćdzieci,alekoczdawałsięwzniecaćciekawośćwszystkichstojącychwkolejce.
Benowinieprzeszkadzało,żepiesjużwłaściwienieżył.
-Corobimynajpierw?-Spytał.Niemógłustaćwmiejscuwięcejniżkilkasekund.-Możemypójśćdo
pomieszczeniazeszkieletami?
Sprawdziłagodzinę.Wypychaczmiałprzyjśćdopierozapółtorejgodzinyizgodziłsięnaspotkaniew
CentrumPoszukiwańiOdkryć,interaktywnympomieszczeniupełnymwypchanychokazów,mikroskopów
ikomputerów.
-Mamymnóstwoczasu.Pokójszkieletów,tojestto.
195
Mężczyznaprzywejściuzachichotał,zakrywającustadłońmi.
-Niewprowadzamytupsów.-Powiedział,udajączłowrogiego.
Anya z radością wyjaśniła powód wizyty w muzeum i przepuścił ich. - Mam nadzieję, że umie się
zachować.Inaczejbędzieciemusieliponimsprzątać.-Dorzuciłiznowuzachichotał.
BenzłapałAnyęzajedynąwolnąrękęikierującsięznakami,poszliwkierunkupokojuszkieletów.
•Jeny!Popatrznato.-Powiedziałipodbiegłdośrodkawystawy.Nabujanymfotelusiedziałczłowiek
zkotem,psemiszczurem,wszystkowformieszkieletów.
•Cotojest?-Spytał,wskazującnakościzwierząt.
•Tojestpiesgoniącykotagoniącego...
-Towielkamysz.Największa,jakąwidziałemwżyciu.
Anya zaśmiała się i zastanowiła się, ile jej syn widział w życiu myszy. - To jest szczur. Szczury są
większeodmyszy.Benznowuzłapałmatkęzarękę.
•Czytakwyglądaszwśrodku?
•Tak-odpowiedziała.-Chodźipopatrznato.Pokierowałagowstronęszkieletuzaszkłemjadącego
na
rowerze.Postroniezwiedzającegostałdrugirower.
• Jak na to skoczysz, zobaczysz, jakimi częściami ruszamy podczas pedałowania. - Odstawiła psa i
pomogła Benowi usiąść na rowerze. Nie dosięgał nogami do pedałów, więc Anya siadła za nim na
siodełkuiudawała.
• Twoja kolej. - Powiedział. Anya zdjęła go z roweru i sama siadła na siodełku. Pedałowała tak
szybkojaktylkomogła,aBenśmiał
sięzruchówszkieletu.
•Czymogęjużprzestać?Jestemwycieńczona.-Prosiłagopochwili.
Odeszliposzukaćżyrafy.
•Rany!
• Czy wiedziałeś, że serce musi mocno pompować, żeby krew popłynęła do głowy? Jeśli żyrafa się
schyliipodniesiegłowęzaszybko,możezemdleć.
• Widziałem w książce, jak się schylały, żeby się napić. Mają takie nogi. - Stanął, rozstawił nogi
szerokonabokiiwywaliłsiękuswojemuwielkiemuzadowoleniu.
Anyazaśmiałasię.
196
•Popatrztutaj.-Podrugiejstroniepomieszczeniaznajdowałsięwielkidelfin.Niewiadomodlaczego
zaskoczyłyjąkości--
płetwy.Nigdyniemyślałaotakiejformiessakówmorskich.
•Czytosłoń?-Spytała.
•NIE!-Ryknąłśmiechem.
•Złotarybka?
•NIE!Mamo,jestzaduży!-Powiedział,chichocząc.
•Więccototakiego?
•Manosdelfina,płetwydelfina.
•Wiem!Towieloryb!-Zawołałagłupkowato.Benzatoczyłsięześmiechu.
•NIE!Todelfin!
Anya uwielbiała takie zabawy. Wygłupianie się z Benem to była jedna z najlepszych rzeczy w byciu
rodzicem. Mimo że jej praca zawodowa trzymała ją blisko bolesnych przeżyć i śmierci, proste
przyjemności,takiejakto,liczyłysiędlaniejnajbardziej.
Żałowała,żetakmałoludzizdajesobieztegosprawęischyliłasię,żebydaćmubuziaka.Oddałjej
uścisk.
JednakBrązowookipodpachąniepozwalałjejpoczućsiędokońcabeztrosko.Pomijającjegodziwne
spojrzenie,czułasiętrochę,jakbyspędzaładzieńzdomowympupilkiem.Niebyłotonienamiejscuw
budynkupełnymwypchanychptakówiinnychokazów.
Po dwóch okrążeniach pomieszczenia, Ben uznał „Kościstego Strażnika na koniu" za swój ulubiony
okaz.OdziesiątejtrzydzieściskierowalisiędoCentrumPoszukiwańiOdkryć.
•Orany!Tujestfantastycznie-zachwyciłsięBen.-Mamo,czymogęsiępobawić?
•Jasne,żetak.-Mężczyznazabiurkiemwstał,ukazującsłużbowystrójpracownikamuzeum.
•Oczywiście,dotegosłużą.-MężczyznazwróciłsiędoAnyi,podczasgdyBenzradościąudałsięw
kierunkuprzygoto-wanychatrakcji.
•Zgaduję,żemamdoczynieniazdoktorCrichton.TimWeston.
Rozmawialiśmyprzeztelefon.
•Bardzodziękuję,żepantudzisiajprzyszedł-powiedziała.
•Całaprzyjemnośćpomojejstronie.Popatrzmy,conamtupaniprzyniosła.-Wziąłodniejpsawkocu
iprzeniósłgonabokwystawy,tamgdzieznajdowałysięwypchanejaszczurki,gady197
itorbacze.Brązowookiwyglądałwichtowarzystwienaprzeroś-
niętego.
Anya rozejrzała się po prawie pustym pomieszczeniu i zobaczyła Bena klęczącego na stołku,
sięgającegopomikroskop.Z
głośnikówleciałaspokojnamuzyka.
•Mamo,majątupająkiimuchy!-Zawołałdoniej,patrzącprzezsoczewki.Musiałasięuśmiechnąć.
Pomieszczeniepełnezwierzątichłopiecpodwrażeniemtego,comożezobaczyćwdomu.
•Tobyłozamrożone-powiedziałTim,mającnamyśliBrązowookiego.
•Niesądzę,żebytobyłoskuteczne.
• Nie wszyscy ludzie rozumieją sztukę wypychania. Ci, którzy się tym zajmują, niezbyt często o tym
mówią.Szczególnieci,którzyrobiądlamyśliwychdużezwierzęta.
Z punktu widzenia naukowca kojarzyła wypychanie raczej z miejscami takimi jak muzeum, a nie
domemwypełnionymtrofeamizcałegoświata.
•Cotozapies?Wyglądanamieszańca.-Timpowąchałpsazwierzchu.
•Czytoważne?
•Tak.CzysterasybardzotrudnojestdopasowaćdopróbkiDNA.
Przezendogamięposzczególneprofilejednejrasywyglądająniemaltaksamo.Jeślitokundeltakijak
ten,mamywiększąszansęnaodkrycieczegoś.
•Pocogopanwącha?
• Jest kilka sposobów na wypychanie zwierząt. Jeden z nich to rozciąganie skóry na drucianej ramie
zrobionej z drewna i wełny albo włókna orzecha kokosowego. Żeby skóry nie zaatakowały insekty,
nacierasięjąodwewnątrzboraksemalbonaftaliną.-Zbliżyłsiędoskóryjeszczebardziejiznówzaczął
wąchać.
• Wygląda na to, że robaczki z muzeum już dobrały się mu do skóry. Sądząc po tym smrodzie, ktoś
spryskałzwierzakaśrodkiemowadobójczym.
-Najprawdopodobniejtookazzamrożonyipotemwysuszony.
PrzezmomentAnyamiaławizjępsawdomowejlodówce.
Całatasprawawydawałasięgroteskowa.Nigdynieuważała198
zwierzęciazakogośtakbliskiego,żebychciećjemiećwpobliżu,wcharakterzemeblaalbodomowej
ozdoby.
-Tonietak,jaksobietopanipewniewyobraża.-Powiedział
Tim. - Zwierzę jest upozowane i wtedy wstawia się je do specjalnej zamrażarki. W ten sposób
pozostaławskórzewodazmieniasięzloduwparęwodną,stądokreśleniemrożonaiwysuszona.Cały
tenproceszajmujetygodnie,czasemmiesiące.
Robisiętakzjaszczurkami,zwierzętamidomowymi,trochętrudniejszejesttozrybami.
Benpodszedłdookrągłegostolikazkośćmizwierząt,którepróbowałułożyćwjakiśszkielet.Spojrzał
na nich z zuchwałym uśmiechem, pomachał mamie i budował dalej. Po drugiej stronie tego samego
stolika siedziała mała dziewczynka. Para od razu zaczęła rozmowę, jak to zwykle małe dzieci mają w
zwyczaju.
Anya podziwiała wspaniały wystrój pomieszczenia. Rodzice mogli przebywać w jednej jego części,
jednocześnie patrząc na swoje pociechy, ale nie przeszkadzając im. Długi mebel w stylu kredensu
zaprojektowano z gustem. Ozdobiono go rzędem reflektorów, świecących z góry na dół, nadających
miejscu naukowy, lecz spokojny charakter. Jedna strona pomieszczenia zajęta była przez półki, których
przestrzeńpodzielonabyłanalicznestacjeiwygodniewyglądającekanapy.
Byłotomiejsce,wktórymAnyamogłabysiedziećgodzinami,co,dziękiBenowi,częstorobiła.
•Czydostałpanoryginalnepróbkiwysłanedolaboratorium?-
Spytała.Chętniejposzłabyterazpobawićsięzsynem.
• Mówiąc szczerze, zaskoczyło mnie, że jeszcze ktoś to przechowywał. Wczoraj przyjechały z
archiwum.Chybalatatemujakiśprawnikprzyniósłjezwyjaśnieniem,gdziezostałyznalezione.Niktw
laboratorium nie wiedział, co z nimi robić i prawnik nigdy już się z nimi nie skontaktował. Od tamtej
poryzostałyoznaczonedatąiodnotowanewnaszycharchiwach.
Dobrze,żewtyminteresiejestnastakwielu.
Grupkadziecipodeszłaiprzepychającsiępatrzyły,corobimężczyznawbiałymubraniu.Dośćszybko
rozproszyłajetoczącasięobokgraskorupążółwia.Zapiszczałyzradości.
-Wjakisposóbdostaniepantępróbkę?
Timstudiowałokazpodkażdymwzględem.
199
-Wśrodkuwciążjestwysuszonemięso,wstopach,pysku,wargach.Wkościachjestszpik.Możemy
pobraćchrząstkizuszu,alenajłatwiejbędzieodciąćkawałekjednegozpalców.
Niedasiętegozauważyć.Itakjużniemaczęścitylnejłapy.
Prawdopodobnieodpadławlodówce.
Możenietylkopatologowiemielipragmatycznepodejściedomartwychczęści,pomyślała.
•Jakdługotrzebabędzieczekaćnawyniki?
•Powinnybyćjużzaparędni.
Zniknąłnachwilęiwróciłzeskalpelemimałyminożyczkami.
Pobrałfragmenttylnegopalcaizeskrobałtrochęskóryzpod-brzusza.
AnyapodziękowałamuipodeszładoBena,któryterazsiedział
przykomputerze.
-Niezapomnijcieowaszymprzyjacielu-zawołałzaniąTim.
Przewróciłaoczamiizpowrotemowinęłapsawkocyk.
Brązowookimiałspędzićznimicałydzień.
Podczas gdy Ben rozwiązywał zagadki dotyczące lasów deszczowych, Anya pomyślała o Nicku
Hudsonie.CzymógłbywtakizdawkowysposóbopowiadaćoEileenRandall,gdybyjązabił?
Widocznienieznosiłdziewczynyinieżałował,żeumarła.
SpojrzałanaodłożonegonabiurkoBrązowookiego.
Wkrótcemielisiędowiedzieć,czypies,którynieodstępował
Nickanakrok,byłtamtejnocynamiejscuzbrodni.
ROZDZIAŁTRZYDZIESTYSIÓDMY
NastępnegorankaBenobudziłsięjakzwykleoszóstej,aAnyastarałasięusilniedopasowaćdotak
wczesnegopoczątkudnia.Fakt,żespotykalisięcodrugiweekendsprawiał,żechciałanadrobićstracony
czas.Jednakpróbastłoczeniadwóchtygodniwdwadnibyładlanichczasamizbytintensywna.Całyczas
szukałaodpowiedniejrównowagiistarałasiętraktowaćBenatak,jakbyzniąbyłcałyczas.
Słysząc delikatne pukanie do drzwi, przygładziła sobie włosy rękami i złapała szlafrok, by ukryć
piżamę.WdrzwiachstałPeterLatham.Wyglądałnabardzozmęczonego.
-Jeszczewcześnie,alebyłemnaspacerzeizobaczyłem,żepaląsięuciebieświatła.
Mimo że nigdy nie kochał sportu, Peter zachował idealną wagę, ponieważ nie jadał niektórych
posiłków,zazwyczajprzypadkowo.
-Jużwstaliśmy-powiedziała,ściskającgonaprzywitanie.
-Wejdź.
Przez chwilę Peter wyglądał na skrępowanego, dopóki Ben nie wybiegł z kuchni i nie wskoczył na
ręceswojegoojcachrzestnego.
•Jaktammójulubieniec?-Spytał,sadzającgosobienakolanie.
Byłjednązniewieluosób,któreschylałysiędowzrostuBenawczasieuścisków.
•Potym,jakwyglądasz,sądzę,żeniemiałeśrozrywkowejnocy.
- Anya dokuczała Peterowi, niepewna, czy zasługuje na pochwałę czy naganę. - Robię jajecznicę z
mikrofali,jeślimaszochotęsiędonasdołączyć.
•Zprzyjemnością,oiletylkonieprzeszkadzam.Wiem,jakcennyjestwaszwspólniespędzanyczas.
•ZostańPeter-prosiłBen.-Pokażęci,jakrobićodgłosypachą.
-WyrwałsięzobjęćPeteraiwłożyłjegorękępodswoją201
koszulkętużpodpachę.Kilkaruchówramieniemizaprezentował
dźwiękpachą.
•Super,nauczyłemsiętegodopiero,kiedymiałemsiedemlat.
• Ze wszystkich rzeczy, które potrafi, najbardziej dumny jest z odgłosów pachy - zaśmiała się Anya,
drepczącdokuchni.W
pewnymsensiebyładumnazjegochłopięcychszaleństw.Bardzosiębała,żejejdzieckomogłobyczuć
się nieakceptowane przez społeczeństwo. To właśnie tak bardzo okaleczyło ją w czasach młodości.
Chciała,byBenzachowywałsięjakczterolatekbezżadnychzahamowań.Rozbijającjajka,zastanawiała
się, czy matka Geoffreya Willarda miała podobne obawy, kiedy jej syn był dzieckiem. Nie mogła
zrozumieć reakcji kobiety na to, że być może Geoff był niewinny. Tak jakby wcześniej tego nawet nie
podejrzewała. Dodała trochę mleka do szklanej miseczki i wstawiła wszystko razem do mikrofalówki.
Dwieminutywystarczą,pomyślała.Wmiędzyczasiezrobiłatosty.Zapachpieczonegochlebawniedzielę
ranozawszesprawiał,żemiałaochotęsięnimobżerać.Dzisiejszydzieńniestanowiłwyjątku.
WpokojuPeteriBenrywalizowali,ktopotrafizrobićlepsząsztuczkęzeswoimciałem.Benpotrafił
zwinąć język, ale jego starszy kolega umiał poruszać uszami. Była to umiejętność, którą natychmiast
próbowałnaśladowaćBen.
MikrofalówkazapiszczałaiAnyaprzemieszałarzadkąmiksturę.
- Za chwileczkę będzie gotowe - zawołała do siedzących teraz cicho w pokoju. Ruszanie uszami
wymagało intensywnej koncentracji. Musiała zapamiętać tę sztuczkę, by móc z niej skorzystać, kiedy
będziechciałanaparęminutuciszyćBena.
-Pyszniepachnie-Benwszedłdokuchniisiadłprzystole.
Anyaprzygotowałanoże,widelceinałożyłanatalerzejajkaitosty.
Peter zjawił się w samą porę na dużą filiżankę kawy. Po wyczerpującym tygodniu zarówno on, jak i
Anyaprawdopodobniebędąpotrzebowaćwzmocnieniaprzezcałydzień.Nalaładwiefiliżanki.
WręczyłaPeterowitalerze,postawiłanastolenapojeirazemusiedli.
-Wszystkowporządku?-Spytałapocichuidałaprztyczkawnossynkowi.-Uważaj,togorąceBen.
202
•Wiem-odpowiedział,dmuchającnaporcjęznajdującąsięjużnajegowidelcu.
•WidziałemsiędzisiajzAlfemCarneyem.-Peterwestchnął.-
Naprawdętrudnomusięztymwszystkimpogodzić.
Nie było to zaskakujące, biorąc pod uwagę, że uznano, iż jest niekompetentny. Może nawet zostać
postawionyprzedsądem,jeślipolicjawyczuje,żesfabrykowałniektóredowody.
Jedliwciszy,dopókiBennieskończył.
•Dziękuję,mamo,czymogępooglądaćkreskówki?
•Jasne,żetak-odpowiedziałaipocałowałagowczoło,kiedyjąmijał.Wyglądałnazadowolonegoz
tego,żemaczasdlasiebie.
•CoAlfzamierzazrobić?
• Mówi o pozwaniu o zniesławienie, ale myślę, że zmieni zdanie, jak się trochę uspokoi. Już kiedyś
tymgroził,kiedyktośkwestionowałjegodecyzje,alenigdytegoniezrobił.
Anya zastanawiała się, czy w ten sposób tak długo udawało mu się uniknąć kary za niekompetencję.
Zastraszanie podjęciem kroków prawnych wobec każdego, kto próbował zakwestionować jego
kompetencje było pewnym sposobem na powstrzymanie ludzi od prowokowania go lub upubliczniania
swoichwątpliwości.
Bez otwartej dyskusji i sprawdzenia wyników pracy przez kolegów po fachu jego niekompetencja
mogłabyujśćuwadzeprzeznieokreślonyczas.
-Jakmógłpracowaćwtensposóbprzeztakdługiokres?
Musiałzdawaćsobiesprawę,żejegodecyzjesąbezpodstawne.
Peterpróbowałnabraćnawidelectrochęjajka.
• Od bardzo dawna cierpi na depresję. Teraz ma już pomoc, ale możliwe, że to wpłynęło na
podejmowaneprzezniegodecyzje.
•Przykromi,alepowinienbyłzdawaćsobieztegosprawę.
Odmowaleczeniatonieodpowiedzialność.
• To nie takie proste. Firmy ubezpieczeniowe mogą odmówić ochrony twoich dochodów, twoja
reputacjamożebyćzniszczona,jeśliktośsięotymdowie.Ostatniofarmaceutazadzwoniłdolekarza,aby
mu powiedzieć, że ma u siebie pracownika z depresją. Chodziło o to, że chory czuł się lepiej po
antydepresantachniżbeznich.
•OK.Tobyłoniewłaściwe,alezAlfemchodzichybaocośinnego.Jegodecyzjemiaływpływnatak
wieluludzi,ichżycie.
203
Możliwe,żeniesprawiedliwiewięzionolubuniewinnianowin-nych.
Zpokojudoleciałichdźwiękmelodyjki„LoonyToons".
Anyaodstawiłanaczyniadozlewozmywaka.
- Nie jest dla mnie jasne, dlaczego zaczął się zachowywać w ten sposób. Propolicyjny. Dla wygody
zawężałczasśmiercidotychgodzin,kiedypodejrzaniniemielialibi.Wszystkiejegosprawy,którymisię
zajmowałam,byłyprzeprowadzonejakbynaodwrót.Starałsięzewszystkichsiłwykluczyćmożliwość
każdegoinnegorodzajuśmierciniżśmierćznaturalnychprzyczyn.
Peterzabrałzestołusolniczkęipieprzniczkęorazfiliżanki.
-Rozmawialiśmyznimotymzeszłejnocy.Wyglądanato,żepoczątkowobardzoufałpolicji,apotem
bardzosięrozczarował.
Anyawyrzuciłaresztkidośmietnikainapełniłazlewwodą.
Silne restrykcje dotyczące wody spowodowane suszą w stanie oznaczały, że należało używać
zmywarkidonaczyńtakrzadko,jaktotylkomożliwe.
Peterwziąłściereczkęistanąłkołosuszarkidonaczyń.
• Lata temu wydał opinię dotyczącą serii śmierci niemowląt pochodzących z jednej rodziny, której
przypisywanoSIDS.W
tamtym okresie, niektórzy patologowie, również i Alf, zaczynali wierzyć, że nie ma takiej
przypadłości.Sądzili,żekażdyztychprzypadkówtoukrytemorderstwo.
• W oparciu o badania Alfa pewien dość agresywny prokurator wywalczył oskarżenie dla młodej
matki, która straciła dwoje dzieci. - Trzymał w ręce pierwszy talerz, pozwalając mu ocieknąć przed
wycieraniem. - Była w więzieniu przez około piętnaście lat, kiedy Alf przeprowadził sekcję zwłok
dzieckakuzynkitejkobiety.Okazałosię,żewtejrodzinieodpokoleńistniałapewnanieprawidłowość
metaboliczna.Alfponowniesprawdziłdowodydotyczącetamtejsprawy.Wszystkieniemowlętamiałytę
samąchorobę.Oskarżononiewinnąkobietęozamordowanieswoichdzieci.
Anyasłuchaławciszy,alewiedziała,żewrazzrozwojemtechnologiibadań,możeokazaćsię,żew
przeszłościbyłowielepodobnychprzypadków.
- Mniej więcej w tym samym czasie żona Alfa urodziła martwe dziecko, a Alf wziął to za znak od
Boga.Karęzaczas,204
którytamtakobietacierpiaławwięzieniu.Towtedyzaczął
zajmowaćsięmedycynąalternatywnąidostałobsesjinapunkciebrakuwitaminyCworganizmie.
•Cosięstałoztamtąkobietą?-Anyawyciągnęłazatyczkęzezlewu.
•Zwolnionojązwięzieniaioczyszczonozzarzutów,aleopuścił
jąmążiniemogłamiećjużwięcejdzieci.Latamisprawdzał,cosięzniądzieje.
• To prawdziwa tragedia. Jednak w rzeczywistości w tamtych czasach prawdopodobnie wszyscy
doszlibyśmydotakichsamychwniosków.AAlfniepomagałnikomu,próbujączrekompensowaćtamten
błądiparaliżującśledztwapolicyjnedotyczącepraw-dziwychzabójstw.Wniektórychsprawachwięcej
niżjednodzieckozrodzinyzapłaciłożyciemzamolestowanie.Czynieuważasz,żetoprzestępstwo?
•Poprostujużnieuważam,żetoproste.-Peterpokiwałgłową.
•Wymieniliśmysięrolami?-Anyawytarłaręceidotknęłajegoramienia.-Zazwyczajtojastaramsię
usprawiedliwićwszystkiezłeczyny,atyuważaszsięzarealistę.
•Możeuczeńprzerósłmistrza.
•Nigdy-uśmiechnęłasię.-WłaśniechciałamprosićcięoradęwsprawieWillarda.
•Pamiętamsprawę.Mediatakjąnagłośniły.-Peterzłożyłręcznikipowiesiłgonawieszaku.
• Akta są w moim biurze, jeśli zechcesz na nie zerknąć. - Anya ustawiała naczynia w szafce, w
pośpiechuuderzającnimiodrzwiczki.
Przeszli obok Bena, który leżał na brzuchu i rysował w bloku coś, co wyglądało jak ciężarówka.
RównocześnieoglądałkotaSylwestra,usiłującegozłapaćptaszkaTweety.
Kiedy weszli do jej biura, pierwszą rzucającą się w oczy rzeczą był Brązowooki. Stał na straży i
wpatrywałsięwwchodzącychswoimiszklanymioczami.
•Cotodo...
•Jutrowracadoswojegowłaściciela.Niepytaj.-Powiedziała,wręczającPeterowisprawozdaniaz
sekcjizwłokEileenRandall205
iLizDorman.Przezchwilęczytałjewskupieniu.Nieodzywałsię.
• Są tu wyraźne podobieństwa, ale czas zgonu na pewno powinien być określony w szerszym
przedziale.Dziewczynamogłaumrzećdużowcześniej,szczególniejeślirzeczywiściebyławwodzie,a
wynikaztego,żemusiałatambyć.-Czytał
dalej.-Wrezultaciekrótkiegozanurzeniaażtylelarwrakaniemogłobywejśćdojejklatkipiersiowej.
Rany zadane po śmierci wyglądają interesująco. Rzadko widuje się tego typu rany po morderstwie w
furii.
•Aco,jeżeli-powiedziałaAnya-ktośinny,nieWillard,zabiłtędziewczynęnaplażyizgwałcił,a
Willardjedyniewyciągnął
ciałozwody?
•Towyjaśniłobyniewielkąilośćkrwinajegokoszuli.
•Czyniemamyobowiązkuprzynajmniejsprawdzić,żebynaprawićpotencjalnybłąd?
•Myślę-Peterzmarszczyłczoło-żezadobrzecięwyuczyłem.-
Jeszczerazprzejrzałsprawozdania.-Wporządku,cochcesz,żebymzrobił?
ROZDZIAŁTRZYDZIESTYÓSMY
WponiedziałekpopołudniuHaydenRichardsodwiedziłwydział
do spraw Przestępstw Na Tle Seksualnym. Anya właśnie skończyła badać osiemnastoletnią
dziewczynęrzekomowykorzystywanąprzezpartnerajejmatki.Miejscowylekarzodesłałdziewczynę,bo
zauważył oznaki niewłaściwego zachowania seksualnego, ale matka odmówiła rozstania ze swoim
kochankiem.Opiekaspołecznajużtegopopołudniamiałaodesłaćdziewczynędodomuopieki.
BadaniedziewczynyzajęłoAnyidwarazydłużejniżzwykle.
Towarzyszył jej ginekolog ze szpitala. Para działała wspólnie, waga ich decyzji nie obciążała
pojedynczo żadnego z nich. Jeśli dziewczyna pozostałaby w obecnej sytuacji, byłaby bezustannie
narażonanawykorzystanie,jednakniechciałaodejśćodmatki.
Płaczdziewczynynawieśćotym,żeumieszcząjątymczasowowdomuopiekiwciążdźwięczałAnyi
wuszach.Badaładowodypodwa,trzyrazy.Jednakzdjęciabyłyniewyraźneinicniepomagały.
•Wyglądasz,jakbyśwłaśniestraciłaostatnigrosz.-Haydenzastukałwotwartedrzwi.
• Nagle wszyscy zaczynamy się podejrzewać, sprawdzać, mając nadzieję, że podjęliśmy właściwe
decyzje.-Głowapękałajejzbólu,starałasięgoukoić,masującpodstawęczaszki.Totylkopogarszało
ból.
• Czy to taka zła rzecz? - Oparł się o drzwi. W ręce miał kasetę wideo. - Chcesz o tym pogadać?
Jestemdośćdobrymsłuchaczem.
Wykonałarękązapraszającydośrodkagestioparłagłowęoramię.
-Właśnieodebrałamdzieckomatce.Ajeżelitoniejestnajlepszadecyzja?
207
•Wszyscypopełniamybłędy.Myślęsobie,żepowinnaśotympogadaćzSorrenti.
•Skorojużoniejmówimy,jakzerwałeśsięzesmyczy?
-Kiedytylkowypowiedziałatesłowa,jużżałowała.
NaszczęścieHaydentylkopodniósłbrwiiusiadł.
-Towszystkowyglądamniejwięcejtak,szczególniepoaresztowaniuWillarda.Jeślijegopoprzednie
oskarżenie o zabicie Randall zostanie unieważnione, zostanie zatrzymany za morderstwo Dorman.
Podobieństwasązbytduże,żebyjakikolwieksędziagopuścił.Sorrentiprzygwoździgoteżzapozostałe
dwagwałty.Niechcebraćpoduwagężadnychinnychpodejrzanych.
- Wyglądał tak, jak czuła się Anya. Zmęczony, rozczarowany, miał wszystkiego dość. Jak ktoś, kto
straciłzapałdodziałania.
Anya obserwowała go uważnie. Za każdym razem, kiedy się widzieli, zdawało się, że jego waga
topnieje.Przezchwilęzastanawiałasię,czytawidocznautratawagijestwynikiemdobregozdrowia,czy
stałzatymjakiśbardziejniepokojącypowód.Czyteżdziałosiętaktylkozestrachuprzedrakiem.
Pomyślała o Meirze Sorrenti. Praca z kimś, kto wiedział o wiele mniej na temat zbrodni na tle
seksualnym,niemogłabyćłatwa.
-Chybawszyscypracujemypodpresją.-Podniosłagłowę.
-Więcpowiedz,cocięsprowadzawtęzdrowączęśćmiasta?
Czyprzychodzisztu,żebymipowiedzieć,żeMelanienapisałatamtenlist?
• Nie. Nie zgadza się charakter pisma. Odkryliśmy jeszcze kilka spraw dotyczących gwałtu, które
zgadzająsięznaszymwzorem,aletrudnoodnaleźćofiary.-Haydenpodrzuciłkasetęwgóręizłapałją.-
Żebyciępocieszyć,przyniosłemcipierwszezeznanieWillarda.
•Czemunie?Musiwnimbyćcośniezwykłego.Inaczejniemielibyśmyznimproblemu.-Anyawyszła
doinnegopomieszczeniaiwróciłazprzenośnymtelewizoremiodtwarzaczemwideo.Podłączyłasprzęt
doprąduiwłączyłakasetę.
IchoczomukazałsięmłodyWillard.Jakośćczarno-białegofilmubyłasłaba,alewidaćbyło,żesiedzi
przy biurku na posterunku. Umundurowany policjant, młodszy i szczuplejszy niż teraz Charlie Boyd,
siedziałplecamidokamery.
208
Podkręciładźwięk.
•Terazbędziedobrymoment.-WprowadziłjąHayden.
•Wporządku-Willardwytarłnoswierzchemzakrwawionejdłoni.
-Jestemgłodnyichcędodomu.-Wyglądał,jakkrólikzaskoczonyprzezmyśliwego.
•Powiedznam,cowiesz,acięwypuścimy.-Powiedział
policjant.-Iuratujeszteżswojąmamęodwięzienia.
•Nodobra.ZabiłemEileenRandall.Zobaczyłemjąiza-dźgałemnożemnaplaży.
•Icojeszczezrobiłeś?-MłodszyCharlieBoyd,bezbrody,stukał
wstółdługopisem.
•Wetknąłemjejswojegopenisa.
•Chceszpowiedzieć,żejązgwałciłeś?Dopochwowo?
•Tak,chybatak.
CharlieBoydzanotowałczasidatęprzyznaniasięWillarda.
Zanimzdążyłwyłączyćnagrywanie,Willardpowiedział:
-Czymogęjużiśćdodomu?Powiedziałem,copanchciał.
Anyazatrzymałataśmę.Toniebyłozeznanie.Tobyłprzerażonymłodzieniecmówiący,comukazano.
Byłprzerażonyinajprawdopodobniejniewiedział,cosiędookoładzieje.
-Ostatnifragmentniezostałpuszczonypodczasprocesu.
- Powiedział Hayden. - Miejscowy gliniarz myślał, że robi to, co trzeba. Jego wysiłki zmarnowały
wieleczasu.
To zeznanie nigdy nie powinno być pokazane podczas procesu, bo nie spełniało najbardziej
podstawowychstandardówpracypolicji.
•Poobejrzeniutejtaśmypostanowiłemposprawdzaćtoiowo.
Nick Hudson nie jest czysty. Odsiedział trochę w Queensland za napaść we wczesnych latach
dziewięćdziesiątych.Byłkaranyzawieledrobnychwykroczeń,ależadnychinnychpoważnychoskarżeń.
•Ładnarodzinka.-Tosugerowało,żeNickniesiedziałwwięzieniuzgwałcicielemGloriiHavelock.
Pozostałytrzypytania.DlaczegonadwóchkoszulachGeoffawykrytoniewielkąilośćkrwi?Ktonapisał
doniegolist?WjakisposóbtaosobaweszławposiadaniezdjęciaMelanie?
-Czysprawdziłeś,gdziebyłwczasiemorderstwaDorman?
Zadzwonił telefon i Anya odebrała, pokazując gościowi, żeby dał jej minutkę. Wyszedł na korytarz,
podczasgdyAnya209
rozmawiała z miejscowym lekarzem ofiary. Kiedy zakończyła rozmowę, Hayden ponownie stanął w
drzwiach.
-Hudsonpracujewmiejscowympubie.Żadnegozapisywaniapodatków,poprostugotówkadoręki.
Mówi,żetamtejnocywłaścicielpoprosiłgo,byprzyszedłizajął
siębarem.Okazujesię,żetowtymbarzegrałtamtejnocychłopakDormanipamiętaNicka.Każdy,kto
wychodziwieczoremwZatoceFisherman,chodzidotejknajpy,więcfacetmamocnealibi.-Oparłsię
znowuodrzwi.
-Wszyscyznająkogoś,ktorekrutujenowychpracownikówdomiejscowejfermykurcząt.Todlanich
wszystkichjakbymagnes.
Anyapomyślała,żemożeHaydenmajakiśproblemzkręgo-słupemiwygodniejmustać,niżsiedzieć.
•Ztego,coterazwiemy-powiedział-możebyćwięcejśmiertelnychwypadków,takich,którychnie
bierzemy pod uwagę, ponieważ Willard był w czasie ich popełnienia w więzieniu. Myślę, że nasz
zabójcauderzałjużwcześniej.
•Zabawne,żetomówisz.-Anyaprzesunęłafoteldopustegofaksu.-Myślałamotymsamym.
•Cholera!-Powiedziałiusiadłokrakiemnakrześle.-Tycoświesz.
To tyle, jeśli chodzi o teorię chorych pleców, pomyślała. Stopą dotknął Brązowookiego, który
chwilowozostałumieszczonypodbiurkiem.
-Jezu,musisztooddać.Toobrzydliwe.-Pociągnąłnosem.
-Śmierdzitugorzejniżzwykle.
- Dziękuję. - Zastanawiała się, o jaki jeszcze inny zapach mogło mu chodzić, oprócz śmierdzącego
Brązowookiego.
- Dzisiaj wieczorem go odwożę. Muszę tylko jeszcze wziąć trochę paracetamolu i sprawdzę faksy.
Zarazwracam.
ZachwilęAnyawróciłazopakowaniemtabletekiszklankąwody.Podpachąmiałajakieśpapiery.
- To właśnie przyszło. Zawsze wiesz, kiedy przyjść. - Przecisnęła się koło detektywa, by usiąść za
biurkiemiodłożyłapapiery.-
ZnajomyprzeprowadziłbadaniewNarodowymSystemieInformacjiŚledczej.Stądniemamdoniego
dostępu.
210
Systemtenzostałzałożonyw1998,abyzestawićodkryciazsekcjizwłokzcałegokraju.Celembyło
zidentyfikowanie zespołów chorobowych, trendów i podobieństw, aby zmniejszyć ilość śmierci i
obrażeń. Jego rola stała się ważna dla zdrowia zawodowego i bezpieczeństwa, ponieważ precyzował
rodzajzgonówzwiązanychzpracą,zawodyzgrupyryzykaisprzętzwiązanyzezgonem.
Patologowiekorzystalizniego,gdychcieliwyszukaćpodobneukładyobrażeń.Zadzwoniipodziękuje
PeterowiLathamowipóźniej.
Haydenchciałtoobejrzećpierwszy.
• Cóż, znalazłem sprawę sprzed trzech lat. Kobieta z północy został zadźgana nożem w Port
Macquarie. Miejscowa policja uznała, że to było nieudane włamanie. Nigdy nie znaleźli podejrzanego.
Żadnych odcisków palców ani DNA na miejscu zbrodni. Trudno powiedzieć, czy cokolwiek zostało
zabrane.
Dochodzeniewyglądałonatrochęsfuszerowane.
•LeonieTurnbull?-Anyaprzeglądałaprzefaksowanestrony.
•Bingo!-Haydenpojaśniałnatwarzy.-Comasz?
•Zarazcipowiem.-Anyaprzełknęłapigułkiiprzeczytałasprawozdanie.
Rozpoznałanazwiskomiejscowegopatologa,któryprzeprowadził
sekcjęzwłok.
Naszczęście,niebyłtoAlfCarney.Zmarła,LeonieTurnbull,miałaokołodwudziestupięciulat,pięć
stóp wzrostu, ważyła koło pięćdziesiąt pięć kilogramów. Przyczyną śmierci był duży upływ krwi
spowodowanytrzydziestomaośmiomaranamikłutymi.
Niektóre były powierzchowne, jedna sięgała w głąb szyjnej aorty, to była prawdopodobnie rana
śmiertelna.
•Wyglądanato,żepchniętojąwielerazy.Ranyzostałyzadanewklatkępiersiowąiszyję,częśćjest
głęboka,częśćpowierzchowna.Niektórewyglądająnazadanepośmiertnie.
•Czycośsugerujenapaśćnatleseksualnym?
-Wedługsprawozdanianic,aleteżnictegoniewyklucza.
Haydenprzejrzałswójnotes.
- Była studentką medycyny z Sydney. Wysłano ją tutaj na praktyki. Właśnie wróciła z kilkudniowego
urlopu.Nawetniktniewie,kiedydokładniewróciła,alewiadomo,żemiałaproblemy211
zdyrektorem.Chybanielubiłaswojejpracyichciaławracaćdodomu.
• Jacyś natrętni pacjenci? - Anya wiedziała, że studentka medycyny mogła w małym miasteczku
przyciągać niechcianą uwagę. Lekarze byli narażeni na duże ryzyko nachodzenia, biorąc pod uwagę, że
musielimiećdoczynieniazpacjentami.
Nawet najbardziej niewinna wymiana zdań mogła zostać źle zinterpretowana i uznana przez kogoś z
dysfunkcyjnymmyś-
leniemzaintymną.
•Oniczymtakimniewiemy.Wedługjejdyrektorawyglądałamłodo,alejejpracabyławporządku.
Uważał,żebyłabłyskotliwa,wstydliwaitrochędziwna,aleniepotrafił
powiedzieć,ocomudokładniechodzi.Myślał,żepostępowałanieodpowiedzialnie,biorąckilkadni
wolnego.Chybaczułsięwinnyzato,cosięstało.Uważa,żepowinnibyliczęściejrozmawiać.
Patrząc na to wszystko z perspektywy, wynik wynosił dwadzieścia na dwadzieścia, pomyślała Anya.
Każdypostąpiłbyinaczej,gdybymógłkorzystaćztego,comedycynanazywaretrospekcją.
Zastanawiało ją nagłe zniknięcie młodej kobiety. Zadzwoniła komórka Haydena. Miał staromodny
dzwonek.Wyszedł,żebymiećlepszyzasięg.
Anya przejrzała listę na swojej tablicy z numerami i zadzwoniła do szpitala w Port Macquarie.
Archiwumszpitalaokazałosięzaskakującopomocne,kiedywyjaśniła,ojakieinformacjejejchodzi.Nie
przyjmowano tam nikogo o nazwisku Leonie Turnbull. Usługi wsparcia dla ofiar napaści seksualnych
prowadzonoodwielulat.
Anyawątpiłajednak,bystudentkamedycynyzechciałabyćbadanapogwałcieprzezludzi,zktórymi
pracowała.
Zadzwoniła do koleżanki w Wydziale do spraw Przestępstw Na Tle Seksualnym w Newcastle,
najbliższymdużymcentrum.
Wyjaśniwszy, jak ważna to dla niej informacja, koleżanka obiecała sprawdzić i zadzwonić, jeśli
okazałoby się, że mieli kiedyś pacjentkę o nazwisku Leonie Turnbull. Anya podziękowała i zaczęła
przeglądaćkolejnepapieryprzesłaneprzezPeteraLathama.
Sprawa sprzed sześciu lat dotyczyła starszej kobiety, którą wielokrotnie pchnięto nożem. Kobieta
miałananadgarstkachikostkachśladypotym,jakzostałaprzywiązanadołóżka.
212
Sądzącpoobrażeniachwaginy,macicyijelit,biednakobietazostałazgwałconaprzedśmierciąjakimś
ostrymnarzędziem.
Szczegóły były przerażające. Po gwałcie przestępca podciął jej gardło, rozcinając arterie tętniczo-
szyjnezobustron.Ranyodnożanieograniczałysiętylkodoklatkipiersiowej,znajdowałysiętakżena
twarzyikończynach.Tobyłonajbardziejsadystycznezpopełnionychmorderstw.Mordercanawetoddał
mocznaofiarę.
KiedyHaydenwrócił,Anyapodałamupapiery.Przeczytałjewciszy.Wniektórychmomentachdrżały
muręce.
•Trudnosobiewyobrazić,jakiezwierzęmogłocośtakiegozrobić.
•Wątpię,żebytobyłtensamzabójca.Ranysąbardzoróżne.
•Zgadzamsię.-Haydennadalwpatrywałsięwkartkępapieru.-
CoQuentinLagardiapowiedziałotymgościu?Gwałcicieldżentelmen?
•Dokładnie.Patrzącnatochłodnymokiem,niejestsadystą.Ktoś,ktotozrobił,niemógłodgrywaćról
z tą kobietą. Wszystko, co zrobił, było przepełnione wściekłością, brutalnością. Było degradujące. Na
przykładoddawaniemoczu.Tocoś,comożezrobićgwałciciel,którybierzezacośgniewnyodwet.Albo
jestpodnieconydowściekłości.
• Nasz gwałciciel nie zabija ich, kiedy je gwałci. A te, które zostały zabite nożem, nie były w tym
samym czasie gwałcone, chyba że wyjątkiem byłaby Eileen Randall. Ale mogło to być za jej zgodą,
biorącpoduwagęreputacjędziewczyny.-Nabrał
oddechuipodrapałsiępoczole.-Tastarszapaninieżyłajużodchwili,gdyotworzyłamudrzwi.
W każdym bądź razie, Anya wiedziała, że czułaby się lepiej, gdyby Hayden nie zastanawiał się, czy
ktośzostałskazanyzazabójstwotejkobiety.
Jakbywodpowiedzinajejmyślipowiedział:
-Sprawdzętojutro,żebysięupewnić,żeniewyciągampochopnychwniosków.
WtorebceAnyizadzwoniłtelefon.Wydobyłagodopieroprzypiątymdzwonku.
-Dziękuję,żeoddzwaniasz.Była?Naprawdę?Dwunastegoczerwca?Doskonale.Muszęzniąpotem
porozmawiaćnatematszczegółów.Dzięki.
213
Dodrzwizastukałapsycholog.
•Przepraszam,żeprzerywam,alejatylkonasłówko.Mamykobietę,którązwiązanoiwięzionoprzez
dwadni.Jestbadananaintensywnejterapii.Jeślibędziesięczułanasiłach,przyjedzietutaj.Jeślinie,
poproszą cię, żebyś ją zbadała tam na miejscu. - Powiedziała. - Kupiłam to dla ciebie. - Wręczyła jej
talerzpełenmaślanychciasteczek.
•Dziękuję-Anyapoczuła,żebólgłowysięnasilił.Zajmiejejtomnóstwoczasu.
Haydenuśmiechnąłsięidziękując,wziąłodpsychologtalerzzciastkami.
-Myślę,żesobieztymporadzimy-powiedział,wpychającsobiesłodkościdoust.-Jeśliuznamy,że
tasamaosobazabiłaDormaniTurnbull,oznaczałobyto,żeWillardjestniewinny.
Wtymczasiebyłwwięzieniu.ChybażeznajdziemyjakieśkonkretnepowiązaniemiędzyTurnbull,Liz
DolmanipodejściemdożyciaGeoffaWillarda,ajadamsobiewtedyspokójztąsprawą.
Anyaprawiezapomniała.
-DzwonilizNewcastle.Wyglądanato,żeLeonieTurnbullmiaładobrypowód,bytaknaglezniknąć.
Zgwałconojąwpobliżuklinikiczterydniprzedzamordowaniem.
ROZDZIAŁTRZYDZIESTYDZIEWIĄTY
Anyabyłatakwyczerpana,żebolałyjąwszystkiemięśnie.
WrzuciłamartwegoBrązowookiegonatylnesiedzenie,wgramoliłasiędoswojejcorolliiodruchowo
zamknęła od środka wszystkie drzwi. Jedyne, na co miała ochotę, to długa kąpiel w wannie pełnej
gorącejwodyidziesięćgodzinsnu.
Gdyzadzwoniłtelefon,zamknęłaoczyirozważałamożliwośćzignorowaniadzwonka.Sprawdziła,kto
dzwoni,nawypadek,gdybytobyłocośważnego.Elaine.Niemiałakontaktuzeswojąsekretarkąprzez
całydzień.
Westchnęłaciężkoiodebrałatelefon.
-CześćElaine.
Jak zwykle sprawnie pracująca Elaine zaczęła od rutynowych informacji, a potem podała jej
priorytetowe wiadomości. Dan Brody prosił o jeszcze jedno spotkanie. Mógłby do cholery poczekać,
pomyślałaAnya.Niebyłanakażdejegozawołanie.
BezwątpieniaVeronikaSlaternaplotłamujakichśhistoriioichsprzeczcewwięzieniu.
Słuchającjednymuchem,zastanawiałasięnadinnymisprawami.
Nick Hudson chciał szybko dostać z powrotem swojego wypchanego psa. Dojazd do niego do domu
mógł zająć koło trzydziestu minut, może więcej, jeśli będzie ruch, a cały samochód już śmierdział za
sprawąBrązowookiego,podobniejakjejbiuro.O
czymwcześniejmówiłHayden?Ojakiminnymzapachu?
-Itochybatyle.-ZakończyłaElaine.
Anyapoczułaulgę,żewszystkomogłozaczekać.Powiedziała
„dobranoc"iskierowałasiędodomuWillarda.
-Brązowooki,mójkumplu-Nickpowitałswojegopsa,jakbytobyłjegonajlepszyprzyjaciel.
215
-Przepraszam,żezajęłototakdługo,aleniemogłamtuwcześniejprzyjechać.
-Ciotkajestwkuchni.Oglądamywłaśnietelewizję.
Wyglądali na zrelaksowanych domowym ciepłem. Anya czuła, że podobnie mogło być w milionach
domówwcałymkraju.
Sądząc po zapachu dymu, w menu znowu było mięso. Uwaga Nicka skupiona była na programie
„KsiążęmaRację".Nakanapiesiedziałagrubszakobieta.Sortowałapranie.Sporyobwódbrzuchamógł
byćspowodowanynadwagąlubteżciążą.Wtejpozycjitrudnobyłoodgadnąć.Anyaniemiałazamiaru
ryzykowaćzpytaniemotermin.
-ToDesireePlatt.JeszczejednastaraznajomazZatoki.
Czasamizostajeznamidlatowarzystwa.-PowiedziałNick.
-Kiedyjejmążidziedopracy.
Desireeprzyłożyłajednąrękęponiżejbrzucha,drugązłapałazaplecy,jakkotwicęiwygięłasięwłuk,
ztrudemwstajączkanapy.
Terazjużbyłowidać,żenapewnojestwciąży.
•Witam.
•Topanijesttąlekarką,októrejmówiłmiNick.
•Niemusiszgdzieśiść?-Nickzaszurałnogamijakuczniak.
•Atak,toaleta.Dzieciakkorzystazmojegopęcherzajakztrampoliny,całydzień.
PaniWillardwyszłazkuchniiwytarłaręceofartuch.
- Za chwilę będzie obiad. Może masz ochotę tym razem dołączyć do nas, kochanie? Znajdzie się
dodatkowaporcja.
Anya wyczuła, że stara się ją bliżej poznać z Nickiem, który równie dobrze mógł okazać się
gwałcicielemimordercą.
•Niedziękuję,niemogęzostać.Muszęiśćnaważnespotkanie.
•Niemapaniobrączki.-PaniWillardchwyciłalewąrękęAnyi.
-Wykobietysukcesutracicienajważniejszerzeczy.
•Dalej,dalej-wykrzyknąłprowadzącyprogramu.
•Jakidziedochodzenie?-SpytałapaniWillard,puszczającrękęgościa.
Anyaprzemyślałapoważnietematrozgłaszaniainformacjinatematśledztwa,alebłagalnespojrzenie
w oczach tej kobiety sprawiły, że zapragnęła dać tej matce coś, jakąś nadzieję, jednocześnie nie
ujawniajączbytwiele.
216
• Odkryliśmy jeszcze jedno morderstwo, takie, którego Geoff nie mógł popełnić. Bardzo przypomina
sprawęEileenRandalliElizabethDorman.Zdarzyłosięto,kiedybyłwwięzieniu.
• Dziękuję, że mi pani to mówi. Postaram się jutro odwiedzić Geoffa i przekazać mu dobre
wiadomości.-OczypaniWillardzwilgotniały.
•Takoszula,którąwzięłapolicja,aktórejGeoff,jakpanimówi,niemiałnasobie...czybyłanowa?
•MójBoże,nie.Niemógłbysobiepozwolićnanowerzeczy,kiedywmiejscowymsklepiezużywaną
odzieżąsąubraniawświetnymstanie.
•Więctamjąkupił?
•Musimyjakoświązaćkonieczkońcem.-PaniWillardpokiwałapotakującogłową.-Miałzesobą
tylkopodarowanąparęspodniikoszulę.Nawetniebyłynaniegodobre.
Desiree wróciła z łazienki, wycierając ręce w za dużą koszulkę Black Sabbath, którą nosiła do
czarnychlegginsów.
•Jakiedobrewiadomości?
•Policjaznalazłajakieśnowedowodynato,żeGeoffniezabił
EileenRandallanitejdrugiejkobiety.
•Co?-Spytała,łapiącsięzabrzuch.-Aleontozrobił.Włamał
się nawet do naszego domu. Bóg wie, co by się mogło stać, gdyby Nick i Luke nie przyszli w samą
porę.Wszyscywiemy,jakijest.
Jejgłosprzeszedłwpiskizaczęładyszeć.
•OmójBoże,mamskurcz.
•Prawdopodobniedzieckosięporuszyło.-Anyaniewierzyławjejaktorstwo.
• Wiem, że się przestraszyłaś. - Pani Willard zaprowadziła Desiree na kanapę. - Ale przecież nie
skrzywdził cię. Chciał się gdzieś przez chwilę ukryć. Może się zmienił przez te wszystkie lata. -
Wygładziłafartuch.-Sprawdzę,cozobiadem.Potempomogęciposkładaćrzeczyiodprowadzimycię
dodomu.-
Odwróciła się do Anyi. - Pani doktor, czy mogłaby pani przez chwilę zostać przy Desiree, żeby
upewnićsię,żewszystkowporządku?
Przez kilka dni odkąd się poznały, matka Geoffa wyglądała, jakby bardzo się postarzała. Nick
wyglądałnapodenerwowanego217
iwyszedłzpokoju.Ciotkaposzłazanimdokuchni,aDesireeuspokoiłasię.
Anyabardziejniżkiedykolwiekwcześniejzapragnęłapodbiecdodrzwiiuciec.Naekranietłumludzi
krzyczałiwykonywałróżnegesty.
•Mapanichłopaka?-Kobietaotworzyłaustaipokazałacośjakbykawałekjedzeniaprzyczepionydo
zęba.
•Naprawdęprzyszłamtutylkopoto,byodnieśćNickowipsa.-
Anyapoczuła,żesięrumieni,cojązdenerwowało.
Dźwięki w telewizorze stały się głośniejsze, publiczność wykrzykiwała i pokazywała jakieś cyfry
parzeznajdującejsięnascenie.
-Niewiniępani,jeśliśmiertelnieboisiępanizaangażować.
Mężczyźni potrafią być prawdziwymi sukinsynami. - Jeszcze raz potarła swój brzuch, a jej koszulka
poruszyłasię,prawdopodobnieodkopnięciamalucha.-Mamszczęście,żemójfacetjestdobry.
Wzięliśmyślub,kiedyjużwiedzieliśmy,żedzieckojestwdrodze,zanimstraciłamfigurę.
Sądzączrozmiarujejramioniszerokichbioderfigura,którąwspominała,byładośćpełna.Tocośna
zębieniebyłoresztkąjedzenia.Tobyłjakiśkryształekwtopionywszkliwo.
•Gratuluję-wydusiłazsiebieAnya,wycofującsiędowyjścia.
•Nicktoświetnyfacet-kontynuowałaDesiree.-Możesiępanitrafićktośowielegorszy.Iświetnie
sięcałuje.
•Zpewnością-wypaliłaAnya,zastanawiającsię,czemutomówi.-Naprawdęmuszęjużiść.
Desireezaczęłasięgramolić,jakbychciaławstać,aAnyapowstrzymałajągestem.
-Odprowadzępaniądodrzwi-kobietauśmiechnęłasięiociężaleruszyławkierunkuzamkniętychna
kluczdrzwi.KiedyAnyawychodziłajużnaganek,Desireepowiedziałapocichu:
- Mówię jak kobieta kobiecie, mam nadzieję, że kogoś pani znajdzie. - Wyglądała na zmęczoną,
wygięła plecy i pomasowała brzuch. - Wiem, że to maleństwo zada mi wiele bólu. Bóg wie, ile już
zadałoporannymimdłościami,bólemplecówiupławami.
Iproszęniewspominaćohemoroidach.
Anyaniemiałanawettakiegozamiaru.
218
-Aztego,cowszyscymówią,poródbędziebardzobolesny.Alemuszęprzeztoprzejść,żebymiećto
dziecko.-Rozmasowałasobieplecy.-Wiepani,moistarzyprzyjacielemielitakiemądrepowiedzonko:
„Jeśliniemożnacięskrzywdzić,niemożnaciękochać".
ZanimAnyazdołałazareagować,drzwizamknęłysięztrzaskiem.
ROZDZIAŁCZTERDZIESTY
Anyawyszłanazewnątrzistanęłaprzysamochodzie.SłowaDesireedźwięczałyjejwgłowie.
„Jeśliniemożnacięskrzywdzić,niemożnaciękochać".
Czy Desiree skądś wiedziała, że gwałciciel używał tego właśnie zdania? Czy przesyłała Anyi jakąś
wiadomość? Czy sama została zgwałcona? Czy starała się jej przekazać, że dziecko było wynikiem
gwałtu?
Tesłowabyłyniepokojące.Toniebyłocoś,zczymwypaliłybynormalneoczekującematki.Odjechała
zastanawiając się, czy ostrzeżenie Desiree dotyczyło Geoffa czy Nicka. Ta myśl sprawiła, że zaczęła
sprawdzać w tylnym lusterku, czy ktoś jej nie śledzi. Po kilku minutach i przejechaniu na czerwonym
świetle,trochęsięrozluźniła.Zastanawiałasię,dlaczegopoczułatakistrach.
DlaczegoDesireepowiedziała„moistarzyprzyjaciele".Jacyprzyjaciele?Skąddokładnie?
Wróciłamyślamidotejkrótkiejrozmowy.Desireemówiłacośotym,żemężczyźnitosukinsyny,ale
onaznalazłasobiedobrego.
Włączyła radio. Wiadomości nagle wypełniły wnętrze samochodu. Uwaga Desiree mogła być
całkowicieniewinna.Kobietamiałaniedługourodzić.Całyczasmyślałaobólu,któryjączeka.
Kiedyzwrócićnatouwagę,kobietawciążybyłamagnesemdlakażdego,ktoznałjakieśopowieścio
strasznych porodach. Nawet nieznajomi czuli potrzebę uraczenia niedoszłych matek najstrasz-niejszymi
opowieściami o wykańczających cierpieniach związanych z porodem, które kończyły się rozdarciami
trzeciegostopnia,przypadkamiurodzeniamartwychdziecilubkalek.
PrzynamniejtakiemiaładoświadczeniaAnya.Żadnazjejdobrzeżyczącychpanikującychprzyjaciółek
nieraczyłapoinfor-220
mowaćAnyiotym,żedostępnesąśrodkiprzeciwbóloweiżenasaliporodowejniedawalinagródza
byciemęczennicą.Anitego,żewiększośćrodzącychkobietponowniedecydowałosięnadziecko.
JeśliGeoffWillardlubjegokuzynbyligwałcicielami,aDesireespędzałaznimiczas,byłomożliwe,
żepodłapałaodnichtozdanie,niemającpojęciaojegozłowrogimznaczeniu.MożewymyśliłajeLilian
Willard.Dziwnewyrażenieokreślające
„trudnąmiłość".Toniemógłbyćzbiegokoliczności.Zbiegiokolicznościnieistniały.
Anya uderzyła w tablicę rozdzielczą i zatrzymała się na drodze M2. Natychmiast włączyła światła
awaryjne,abyniktwniąniewjechał.Mijałyjąlicznesamochody.Niktniezwalniałaniniezatrzymywał
się. Dzięki Bogu, pomyślała, nie istnieje już coś takiego jak rycerstwo. Ostatnią rzeczą, jakiej sobie
życzyła,był
zatrzymującysięmężczyzna.Zaczęstowidziałaofiarygwałtu.
Zamkniętawsamochodzie,wykręciłanumerdoHaydena.
-JezuChryste!Naprawdętakdociebiepowiedziała?
Super.Detektywniezacząłodkomentarzy,żepanikujelubprzesadzazreakcjąbezpowodu.
-Gdzieterazdodiabłajesteś?
•NaM2.Wszystkowporządku.Jadęwłaśniedodomu.Słuchaj,powiedziałatoniewinnie.Jestemtego
pewna.PróbowałymniezeswataćzNickiemHudsonem.
•Chryste!Jakudałocisięstamtąduciec,niezwracającjegouwagi?
•Zachowałamsięprofesjonalnie,poprostuwymknęłamsięukradkiem.
•Niematojakodrzucenieprzezkobietę-powiedziałHayden.
Jego głos brzmiał o oktawę wyżej. - Nie określiłbym cię jako typ uchylający się od pracy,
przynajmniejdopókitenshowsięnieskończy.
Pomyślała, jak niedorzeczne było jej poczucie winy, kiedy Ben oglądał godzinami kreskówki.
Programywtelewizjiraczejnieprzypominałydziałalnościopiekunkidodziecka,zatodostarczaływiele
śmiechuipostacidonaśladowania.Musiałaprzyznać,żesamajelubiła,nawetbardziejniżwtedy,kiedy
byłamała.DlaWillardówtelewizjabyłaoknemnaświat.Towzasa-221
dzie ich jedyna forma rozrywki. I poza tym byli razem, oglądając ulubione programy. Zjednoczeni
wspieralilubwygwizdywalitegoalbotamtegozawodnika.
-Amożepojedzieszprostododomu,wyśpiszsięipogadamyjutrorano?-PowiedziałHayden.Anyi
ulżyło.
Cośwjegotoniewskazywałonato,żebyłbardziejzmartwiony,niżchciałtopokazać.Właśniemiała
sięrozłączyć,kiedypowiedział:
-Czymożeszcośdlamniezrobić?Obiecaj,żezamknieszwszystkiedrzwiiokna.
Anyapoczułasiętak,jakbywłaśniewyrwałasięspodłopatygrabarza.
ROZDZIAŁCZTERDZIESTYPIERWSZY
NastępnegorankaAnyamiałakacazezmęczenia.Znowucałąnocśniłysięjejkoszmary,takjakprzed
egzaminami ustnymi w szkole medycznej. W powracającym co jakiś czas śnie siedziała na egzaminie i
przyglądałasiębezradnie,jakdwóchegzaminatorówrobisekcjęjejciałaprzypomocyskalpeli.
Oparła się o ławę w kuchni i pijąc herbatkę ziołową, wysiliła się, by wszystko racjonalnie
przemyśleć.Ponuroprzyznałasobie,żenaprawdęmiałapowóddozmartwień.
VeronikaSlaterwywarłananiejwiększewrażenie,niżchciałaprzyznać.Największymzmartwieniem
byłoto,żeprawniczkazrujnowałjejszansęnabyciekonsultantkązarównodlapolicji,jakidlaobrony.
Toniedawałojejzbytwielumożliwościwprywatnejpraktyce.Jejdochodymogąznaczniezmaleć.
Sorrentiniebędziechciała,żebyAnyadostarczaładowodówwżadnymprocesiedotyczącymGeoffa
Willarda.Fakt,żeVeronikapoprosiłająokonsultacjęwtejsprawie-rozgłosiłatopodczaswystąpienia
na konferencji prasowej przed więzieniem, w którym publicznie jej dziękowała - nie był zaskakujący,
jednakwciążjądręczył.VeronikaniemiałanajmniejszegozamiarukorzystaćzodkryćAnyi.Niemiała
obowiązkukorzystaćzjakichkolwiekopinii,któremogłybyzaszkodzićjejsprawie.Możemusiałaiśćdo
dwudziestuspecjalistów,abyznaleźćwśródnichjednego,któryprzychylniespojrzałbynajejklientaitak
pewnie zrobiła. Media będą oczekiwać dowodów Anyi podczas procesu. Ich brak może zaszkodzić jej
reputacji.Mogąuznać,żeciężkopracowała,byukryćdowody.
Wszystkowymykałosięspodkontroli.Nawetnajprostszepracedomowewydawałysięjąprzerastać.
Naglespostrzegła,żewdomujestbałaganibrud.Totyle,jeślichodzioplan223
wynajęciaosobydosprzątania.Możenawetniestarczyćjejpieniędzynaspłaceniehipotekidokońca
roku.
Wzięła śmieci z kuchni, żeby je wynieść i po drodze wrzucić brudne ubrania z wczoraj do pralki.
Stanęła twarzą w twarz ze stosem prania, zbyt wielkim, by go zignorować. Zdecydowała przed
przyjazdem Elaine wyprać białe rzeczy, odstawiła śmietnik i szybko wyszukała ubrania, których
wcześniejczypóźniejmogłapotrzebować.Dodałaproszekdopraniaiwłączyłapralkęnacyklszybkiego
prania.
Zawsze, kiedy robiła pranie, przypominał się jej proces, z którym miała do czynienia kilka lat temu.
Niemowlęucierpiałopoważneranygłowy,ponieważzostałopołożonenapralcewmałejkołysce.
Dziecko spało, ale kiedy zaczęła się faza suszenia, zostało odbite i upadło prosto na betonową
podłogę. Matka najwyraźniej nie rozumiała, jak to się mogło stać. Niestety, głupota nie była
wystarczającympowodemdlaopiekispołecznej,byodebraćmatcedziecko.
Anyasprawdziłasekretarkę.Miałatrzywiadomości.Martindał
jej adres i numer telefonu jednej z matek przedszkolaków, więc Ben mógł się tam trochę pobawić.
Matkamiałazadzwonićwciągutygodnia.Anyanierozpoznałaimieniategochłopca,aleniebyłowtym
nicdziwnego.Byłaodebraćsynazprzedszkolatylkokilkarazy.
Wiadomość od Dana Brody'ego. Pytał, czy mogą pogadać o sprawie Willarda. Anya znowu poczuła
przyspieszonypuls,słyszącjegoaroganckiton.Niechciałaznimrozmawiać,niedzisiaj.
Usunęławiadomość,nieodsłuchawszyjejdokońca.
Nakońcuzadzwoniłjejojciec.Miałwprzyszłymtygodniuprzyjechaćdomiastaipytał,czymogąsię
spotkać.
Usiadłaizanotowałazdanie,któreztakąnaturalnościąpowiedziałaDesiree.Zachowywałasiętrochę
zaborczowobecNicka,jednakpuentąbyłostwierdzenie,jakjejdobrzezeswoim
„dobrymmężczyzną".
JakDesireemiałananazwisko?Wysiliłapamięć.Watt?Putt?
Patt?Brzmiałotrochęjakjakaśczęśćmózgu-Platt!Tojestto!
Zapisałajenakartce,bypowtórzyćpotemHaydenowi.
Zapisała także wszystko, co wiedzieli na temat morderstwa Dorman. Dwie koszule Geoffa zabrane z
jegodomumiałyślady224
krwi rozpoznane jako krew Liz Dorman. Dowody DNA były dość wyraźnie przeciwko Willardowi,
nawet biorąc pod uwagę sam typ ran podobny przy morderstwie Randall i Dorman - ich liczbę,
dystrybucjęirodzaj.Ponadto,niemiałalibinanoc,kiedyumarłaLizDorman.
Anyawywnioskowała,żeistniejedużeprawdopodobieństwo,żezaobieśmierciodpowiedzialnyjest
tensammorderca.
Czy gwałt Liz miał coś wspólnego z jej morderstwem? Ale zdjęcie, które zabrano podczas gwałtu
zostałoznalezionewśmiet-nikupomorderstwie.Nieznałażadnegoseryjnegoprzestępcy,któryzbierałby
pamiątkiposwoichofiarach,apotemjejzwracał.
Gwałtmusiałmiećzwiązek.Więc,czyGeoffreyWillardbył
seryjnymgwałcicielem?Możepracowałzpartnerem?AmożetoNick?
Elaineprzybyłazpogodnym„dzieńdobry"izdjęłaszalipłaszcz.
•Zaczęłaśdziśwcześnie-powiedziała.-Mogęwczymśpomóc?
•Jeszczerazzastanawiamsięnadsprawą.Właśnie,kiedymyślę,żemamjużrozwiązanie,pojawiasię
nowyproblem.Wszystkogmatwasięodnowa.
•Czymogęwłączyćpiec?-Elainepotarładłońodłoń.
•Jasne-powiedziałaAnyaiznowusięzamyśliła.
PaniWillardpowiedziałajej,żejednazkoszulGeoffapochodziłazesklepuzużywanąodzieżąinawet
jeszczejejnienosił.Możliwe,żematkakłamała,byochronićsyna.Czyistniałamożliwość,żekupił
ubrania z DNA Liz? Weszła do Internetu i wpisała w wyszukiwarce Willard. Zwolniono go cztery
tygodnietemu,aLizumarłazaledwietydzieńtemu.Nieprawdopodobnebyło,żebynosiłtesameubrania
przeztrzytygodnie,tymbardziej,żeniebyływjegorozmiarze.
Haydenmusiałsprawdzićdatynaparagonachzesklepu.
-Och!Anya!-zawołałazkuchnizdenerwowanaElaine.
Co teraz? Wstała. Nie zauważyła, że ma zimne place, dopóki nie przeszła przez pokój i nie poczuła
ciepławkuchni.Elainebyławpralni.
Anyaniechętniezgadzałasięnato,byElainematkowałajejnawetwpracy.Czasamimiałotozwiązek
zpracamidomowymi.
Dzisiajlekarkaniemiałanicprzeciwkotemu.
225
- Pralka skakała po podłodze jak szalona. Nie ułożyłaś odpowiednio prania w środku - powiedziała
sekretarkaistanęła.
Wręcetrzymaładwiesplątaneróżowekoszule,którepierwotniebyłybiałe.-Niemogęuwierzyć,że
znowutozrobiłaś.
Anya wrzuciła ubrania, nie sprawdziwszy, czy w pralce czegoś nie ma. Tymczasem w bębnie była
czerwona skarpetka Bena. Jej ulubione spodnie zostały bezpowrotnie zniszczone. Nic nie zmierzało ku
lepszemu.
-Jakbędęwychodzićzpocztą,kupięcijakiśodplamiacz
-powiedziałaElaine.Możejeślisiętoodrazuupierze,jeszczerazkolorzejdzie.
Denerwowaniesięparąspodniniemasensu,pomyślałaAnya.
Wróciładobiura.Kiedytylkousiadła,pomysłspłukaniafarbywpraniunabrałsensu.
-Elaine,jesteśgenialna!-Zawołała.-Właśniepomogłaśmiwsprawie.Czemusamawcześniejnato
niewpadłam.Muszęnachwilkęwyjść.Niedługowracam.
Złapałazławywkuchnitorebkę,włożyłaszybkobutyiprzystanęła,żebypowiedzieć:
-Odplamiaczjestpodzlewozmywakiem.Kupiłamkilkanazapas.Nawypadek,gdybyznowumisięto
przytrafiło.
ROZDZIAŁCZTERDZIESTYDRUGI
Anya znajdowała się w studenckim laboratorium medycyny sądowej na Uniwersytecie Technologii.
Uniwersytet, znany z wysokiej rangi w medycynie sądowej, miał doskonały program studiów
podyplomowych.
Dyrektorstudiówbyłbiochemikiem,pasjonatemnauki.Był
osobą, która w największym stopniu przyczyniła się do powstania Światowego Kongresu Medycyny
Sądowej,organizującegokonferencjewSydneyiMontpellier,napołudniuFrancji.
Jean Le Beau był przystojny. Miał kruczoczarne włosy, ciemnobrązowe oczy oraz rzęsy, które
chciałaby pokazać każda firma reklamująca tusze do rzęs, gdyby był kobietą. To była jedyna kobieca
cecha utalentowanego naukowca. Jean był potężny, a na jego twarzy zastygła wiecznie marsowa mina.
Anyaczęstozastanawiałasię,dlaczegoniezwykłainteligencjabyłaciągłymciężarem.
•CieśćUnya-powiedziałzakcentem,którytopiłnajzimniejszeserca.Wiedziała,żetopłytkie,alena
konferencjach medycznych, na których go widziała, zamężne kobiety wynajdywały najdziwniejsze
powody,byznimporozmawiaćipoprostuusłyszećjegogłos.Poswoichprezentacjachzawszedostawał
owacjenastojąco.Nieźle,jaknakogoś,ktozanimprzemówił,zdawałsięmiećniewielkącharyzmę.
•Przychodziśdzisiajczegośsięnauczyćczynauczać?
• Mam hipotetyczne pytanie, na które może ty, a może któryś z twoich studentów znajdziecie
odpowiedź.
Jean-Pierrezmarszczyłbrwijeszczebardziej,kiedywyciągał
stołekzlaboratoriumisiadałnanim.
-Jestemgotowy.-Powiedział,jakbywystępowałwjakimśquizie.
227
Anya znowu poczuła się, jak studentka siedząca w ławce na chemii. Dookoła znajdowały się białe
tablice,zlewyikurkizgazem.
•Zajmujęsięsprawązabójstwa,gdziewielokrotniepchniętokobietęnożemwjejwłasnymdomu.W
mieszkaniupodejrzanegoznalezionokoszulęzDNAzgodnymzDNAkrwinamiejscuzbrodni.Jegomatka
twierdzi,żepodejrzanykupił
koszulęwsklepiezużywanąodzieżąiuprałją,aleniemiałjejnasobie.
•Ilebyłokrwinatejkoszuli?
•Tojestwłaśnieciekawe.Niewielkieślady,podobnienainnejkoszuliskonfiskowanejpodejrzanemu.
•Aha,rozumiemproblem.Twojepytaniebrzmi:jaktomożliwe?
Dlaczegojesttakmałokrwi?Ranysąchaotyczne,krewtryskawszędzie.Tak?
Naukowiecużyłrąk,bypodkreślićtryskaniekrwi.
•Właściwie-Anyauśmiechnęłasię-zastanawiałamsię,czywlaboratoriummógłzostaćpopełniony
jakiśbłąd,naprzykładzanieczyszczeniepróbek.
•Sąinnemożliwewyjaśnienia.-Powiedziałiskrzyżował
ramiona na klatce piersiowej. - Koszula z morderstwa mogła być położona na innych koszulach na
przykładwkoszudopranialubnapółce.Wejdź,zobaczymy.
Anyaposzłazanimdługimwyłożonympłytkamikorytarzem,zpomieszczeniamibiurowymipobokach.
Schyliłgłowę,widząckilkustudentówobłożonychksiążkamiitorbami.
Za rogiem zastukał do drzwi, które były otwarte na oścież, prawdopodobnie, aby przewietrzyć
pomieszczenie.Pokójbył
jeszczemniejszyniżbiuroAnyiwwydziale.Sądzącpopółkachzajmującychcałąścianę,możnabyło
odgadnąć,żekiedyśbyłtammagazyn.
Kobietazbrązowymiwłosamiprzewiązanymiopaskąpracowałanalaptopie.
- Momencik, muszę to zapisać. - Zapisała informacje na przenośnym dysku i wyjęła go. Kiedy się
odwróciła, na jej twarzy pojawił się ciepły uśmiech. - Przepraszam profesorze, nie zauważyłam, że to
pan.-Wstała,wydawałosię,żebyłazadowolona,iżmożemusprawićprzyjemność.
228
- To pani doktor Crichton, lekarz medycyny sądowej, która przyszła tu z interesującą sprawą. Pani
doktor,tojestShellyMann,jednaznaszychstudentek,możebędzieumiałanampomóc.
WdrzwiachJeanwyjaśniłShellyocochodziło,ajejoczyotworzyłysięszeroko.
-Panibadaniemożeznaleźćzastosowaniewpolicjiprędzej,niżpanimyśli-powiedział.Przezchwilę
jegogłosbrzmiałjakgłosdumnegoojca.-ProszęzabraćdoktorCrichtondocentrumbadań.
Anya poczuła się, jakby za chwilę miała być uczestnikiem odkrycia tajnej broni. Zamiast tego,
zaprowadzonojądopomieszczenia,wktórymbyłopółtuzinapralek.
Shellywyprostowałasię,wkraczaławśrodowisko,gdzieczułasiępewniej.Profesorprzeprosiłjena
chwilęizniknąłnakorytarzu.
-PiszępracęnatematprzenoszeniamateriałuDNAwpraniu.
•Shellywzięłabiałypodkoszulek,żebyjejtolepiejwyjaśnić.
• Wiemy, że dzieje się to ze spermą, ale właściwości krwi są nieco inne. Krew tężeje i łuszczy się
podczaswysychania.Napoczątekkupiłamsześćidentycznychkoszulekikażdąznichwyprałam.
Skaleczyłamsięwpalecinakapałamkrwiąnajednązkoszulek.
Potem uprałam koszulkę z inną. - Studentka mówiła szybko, ponieważ doskonale znała
przeprowadzony przez siebie eksperyment. - Po wysuszeniu, część materiału DNA z mojej koszulki
przeniósłsięnadrugą.Zebrałosięwszwach.Po-wtórzyłamtenprocesiodkryłam,żezkażdymkolejnym
praniemcorazmniejszailośćDNAprzenosiłasięnakolejnekoszulki.
Mimotego,materiałDNAnadalbyłdorozpoznania.
•Trudnopozbyćsiękrwibezzimnejwody.Czytobyłypraniawzimnejczyciepłejwodzie?
•Itakitak.Podwpływemciepłazostająplamy,więcprałamteżwzimnejwodzie.Nawetwtedy,gdy
plamy nie były widoczne gołym okiem, nadal pojawiały się pod wpływem luminolu. Mam zamiar
powtórzyćcałytenprocesznasieniem.
Anyapostanowiłaniepytaćoźródłonasienia.Prawdopodobniebędzietocierpiącychłopakstudentki
albojedenzestudentów.Itakmieliniewielkibudżetnabadania.
229
Anyapróbowałaprzyswoićsobieprzekazanejejinformacje.Jeślitoprawda,świadkowiemoglibypo
prostuwramachobronytwierdzić,żepraliswojeubraniawpralnipublicznej.Implikacjebyłyogromne.
•Czypanipracazostałajużopublikowana?
•Nie-odpowiedziała.-Całyczaspracujęnadwnioskamidotyczącymifazytestowaniakrwi.
PojawiłsięJeanLeBeauzdokumentami.
-CzymogępokazaćdoktorCrichtonbrudnopis?Dopisałemparękomentarzy.
Shellyprzytaknęła.
-Jeślidasiętowykorzystaćwśledztwie,będęzaszczycona.
Anya podziękowała obojgu i wróciła do samochodu. Mogła myśleć wyłącznie o DNA na koszulach
należącychdoWillarda.
Stertaprania,którąsortowałaDesiree,byłaowielezadużajaknadwieosoby.Jeśliużywałapralkiw
domuWillardówbyłojasne,żeprałateżichrzeczy.
Pospiesznie zadzwoniła do Haydena Richardsa. W jego telefonie odezwała się automatyczna
sekretarka.
- Hayden, proszę, zadzwoń do mnie. To pilne. Geoffrey Willard może być niewinny. Należy
obserwowaćjegokuzyna,Nicka,zanimśladysięrozmyją.
ROZDZIAŁCZTERDZIESTYTRZECI
-Cosobiekurwamyślisz?-MeiraSorrentiniemalżewyplułazsiebietesłowa.
Anya otworzyła drzwi wejściowe, marszcząc się i spoglądając znacząco na spacerującą w pobliżu
matkęzdzieckiem.
-Porozmawiajmyotymwśrodku.-Patrzyłanamałądziewczynkę,któraszłaostrożnie,starającsięnie
nadepnąćnalinienachodniku,zanimrozproszyłjąwybuchSorrenti.
DetektywzbliżyłasiędoAnyi.Mówiłaprzezzaciśniętezęby.
Wszystkowjejzachowaniumiałojązastraszyć.Jaknaraziebyłotoskuteczne.
- Trzymaj się do cholery z dala od mojego śledztwa! Albo cię oskarżę o hamowanie wymiaru
sprawiedliwości.
Sorrentiniezdawałasobiesprawyztego,żejejzachowaniebyłośmieszne.Anyazacisnęłapięści,ale
stwierdziła, że lepiej dać się kobiecie wyżyć, zanim poradzi sobie z nią za pomocą logicznych
argumentów. Matka z dzieckiem szybko przeszły przez ulicę i odeszły pospiesznie. Sorrenti, jak się
zdawało,niezwróciłanatouwagi.
-RichardskazałśledzićNickaHudsona.Ocotudocholerychodzi?Moiludziemarnujączas,kiedy
jużmamyczłowieka,któryzgwałciłizabiłLizDorman.
Zaczęłachodzićwzdłużścieżki,zrękamiwkieszeniachspodnidogarnituru.
•Maszpojęcie,iletracimypieniędzynatympieprzonymdowcipie?Ococichodzi?Chcesz,żebymnie
wywalilizroboty,żebyRichardsmógłwrócićdopracy?
•Staramsiępomócwuniknięciupoważnegobłędu-Anyanatychmiastpożałowaławyborusłów.
•Zabawne,zmojegopunktuwidzeniausilniestaraszsięzrobićzemniegłupca.
231
Znowu się do niej zbliżyła. Anya pozostała w drzwiach, co sprawiało wrażenie, że jest odrobinę
wyższaodprzeciwniczki.
•Tuchodzioodkrycieprawdy.Jeślipojedzieszdosąduzdowodami,któremacieprzeciwGeoffowi
Willardowi,napewnozostanieuniewinniony.Czyotocichodzi?
•Nieodwracajkotaogonem.Staramsięprzyszpilićkutasa.
Widziałam, co zrobił tamtej kobiecie. Mamy dowody DNA, które wiążą go z miejscem zbrodni.
Koniechistorii.
Anyapomachałanaprzywitaniepani„Buggaluggs",jaknazywał
Ben ich najbliższą sąsiadkę, która wyszła sprawdzić skrzynkę na listy, mimo że listonosz tego dnia
przynosiłpocztędużopóźniej.
Twierdziła,żejestgłuchaiślepa,aletaknaprawdęwścibskakobietapojawiałasięzawsze,kiedyktoś
odwiedzałAnyę.
Obecnośćstarszejsąsiadkichybawpłynęłatrochęnazachowaniepanidetektyw.
• Dowody DNA, którymi dysponujecie, są podejrzane. Dystrybucja DNA nie zgadza się z atakiem.
PozatymDNAjestnawięcejniżjednejkoszuli.
•Więc?
•Więcnawetstudentpierwszegorokuprawaporadzisobieztąsprawąizłatwościądoprowadzido
uniewinnieniaWillarda.
Naukamożestworzyćsprawę,alejeszczeczęściejmożejązniszczyć.
• Czy tym zajmujesz się z tą dziwką Slater? Tak desperacko pragniecie sławy, że za wszelką cenę
chcecie udowodnić, że to nie Willard. I jeśli chodzi o telewizję, to był dość tchórzliwy sposób na
poinformowanienas,kogowspierasz.
Porównanie jej z Veroniką Slater sprawiło, że Anya poczuła ogromny ciężar na piersi. Pomysł
współpracyztąkobietąpoto,byrozwijaćswojąkarierę,wydałsięjejobrzydliwy.Anyapoczułasilną
chęć uderzenia w coś twardego. Najpierw przyszła jej na myśl głowa Slater. W następnej sekundzie
pomyślałaoSorrenti.
Spróbowałazapanowaćnadswojąwściekłościąipowolirozluźniłapięści.
•Myślę,żepowinnyśmy...
•Stop.Niemażadnego„my".
Sorrentiwyglądała,jakbyjejtwarzmiałazachwilkęeksplodować.
232
-Niemasznicwspólnegoztąsprawą.Niechcę,żebyśsięwtomieszała.Jesteśjaktrucizna.Usadziłaś
jużAlfaCarneya,alemożeszbyćpewna,żemnieniewydymasz.
Ruszyładofurtki,zatrzymującsięnachwilę,bywykrzyknąć
„Miłegodnia"paniBuggaluggs,którauśmiechnęłasięipomachałajej.
-Ach-zatrzymałasiętużprzedfurtkąizawołała-NickHudsongrozinamprocesemonękanie.Jego
prawnikwspominał
teżpaninazwisko.
Anyaoparłasięofutrynę,czującsięjakpokilkurundachwboksie.Wdomudzwoniłtelefon,więcz
trudempchnęładrewnianedrzwi.PoElaineniebyłośladu.Pewnieposzłanapocztę.
Anyitrzęsłysięręce,kiedyodbierałasłuchawkę.Muzeumchciałojąpoinformować,żezanalizowano
DNApsaHudsona.
NiezgadzałosięzsierściązwierzęcianacieleEileenRandall.
Niebyłonic,comogłobyłączyćHudsonazmorderstwem.
Anyaopadłanaobitąperkalemkanapę.MożeMeiraSorrentimiałarację.Szukaładziurywcałymw
sprawie morderstwa Randall, bo Alf Carney przeprowadzał sekcję zwłok. Mimo wątpliwości
dotyczącychczasuzgonu,całyczasistniałamoż-
liwość,żetoGeoffWillardzgwałciłizabiłdziewczynę,izrobiłtosamozLizDorman.
Ostatniąrzeczą,jakabyłajejterazpotrzebna,byłpozewsądowy.
Próbowałasięprzekonać,żeGeoffreyjestseryjnymprzestępcą,alecośwśrodkusiętemuopierało.
DomniemanylistmiłosnyizdjęcieMelanieHavelockorazzabitakobieta,kiedybyłwwiezieniu,nicsię
tuniezgadzało.IdlaczegoLouiseRichardsonopisywała,żerękajejnapastnikamiałajakbydwakolory?
Postanowiławrócićdopoczątkuijeszczerazprzejrzećdowody,którezebraławsprawachnapaścinatle
seksualnym,nawypadek,gdybysięokazało,żecośprzeoczyła-cokolwiek.
ROZDZIAŁCZTERDZIESTYCZWARTY
KiedyAnyaprzyjechaładoswojegowydziału,MarySingersiedziałazgarbionaprzedkomputerem.Jej
poczochranewłosybyływjeszczewiększymnieładzieniżzwykle.
-Właśniemiałamdociebiedzwonić.Widziałaśdzisiejszegazety?
Bieżące informacje były ostatnią rzeczą, która mogłaby dzisiaj zainteresować Anyę. Potrząsnęła
przeczącogłową.
•W„Heraldzie"jestartykułoprzesyłaniuzdjęćofiargwałcicielinastronęinternetową.
•Ocholera!Biednakobieta-powiedziałaAnya.-Wjakimhrabstwie?
Maryspojrzałananiąznadbabcinychokularów.
-Anya,teinformacjemusząwychodzićzjednegoznaszychdziałów.
Telefonydzwoniły,leczniktichnieodbierał.
-Odranawydzwaniajądonasofiarygwałtuisprawdzają,czybyłytamichzdjęcia.
To dokładnie dlatego Anya uważała, że nie należy wcale robić zdjęć. Czarno-biały szkic genitaliów
niebyłinteresującydlapedofilówaniprzestępcówseksualnych.
Takiskandalnieodwracalniemógłzniszczyćwydziałorazzaufanieofiarispołeczeństwa,nadktórym
tylepracowali.Niemiaławątpliwości,żeliczbapojawiającychsięunichofiargwałtowniezmaleje.
-Niemożemywielezrobić,dopókipolicjaniesprawdziswoichkomputerów.Będęusiebiewbiurze.
Mary wróciła do komputera. Nie można było nic więcej powiedzieć, dopóki nie odkryją źródła
przecieku.
Anyaukryłasięwswoimbunkrzenaponaddwiegodziny.
Doceniałafakt,żeniktniechciałspędzaćtamniepotrzebnie234
czasu.Dawałojejtoszansęnaprzemyśleniedowodów,któreaktualniejąniepokoiły.Musiałobyćcoś,
coominęła.Cośoczywistego.
Takąmiałanadzieję,kiedyporazkolejnykartkowałanotatki.
Melanie Havelock miała powierzchowne zadrapanie, które spowodowało krwawienie, ale po kilku
dniachsięzagoiło.Zadrapaniebyłowzdłużtylnejścianypochwy,prawdopodobnieodpenetracjipalcami
podczasnapaści.
Anyasprawdziłaponownieinnedokumenty.LouiseRichardsoniJodieDavisnieskładałyoficjalnych
zeznańnapolicji,aledziennikibyłycałyczasprzechowywanewzamkniętejszafce.Był
tamrównieżplikdotyczącyGloriiHavelock.Anyasprawdziłanarysowanywtedydiagram.Mimoże
zaatakowałojądwóchnapastników,matkaMelanieodniosłaniewielkieobrażenia.
Jednakzadrapaniabyłydośćniezwykłe.Anyaoglądałauważnieswojekrótkiepaznokcie.Manicureto
coś,comiałyinnekobiety.
Polerowaniepaznokcioznaczałdlaniejszybkiemachnięciewielokolorowympilnikiemprzedokazją
takąjaknaprzykładślub.
Żebyspowodowaćtakiedrapnięcie,przynajmniejjedenznapastnikówmusiałmiećdługiepaznokcie.
Większośćmężczyznnosiłojednakkrótkie.Szczególnieci,którzypracowalifizycznie.
Pomyślała o rękach Geoffa Willarda. Były szorstkie, a paznokcie miał krótsze niż palce - efekt ich
chronicznegoobgryzania.Niezwróciłauwaginaręcejegokuzyna.Alewidziałagitaręwpokoju.
Gitarzyściczęstomielidługiepaznokcieprzykciukach,żebyłatwiejpociągaćzastruny.
Zanotowała swoje spostrzeżenia w firmowym notatniku jakiegoś koncernu farmaceutycznego. Istniała
możliwość,żeatakującymiał
długie paznokcie. Ale nie wyjaśniało to, dlaczego Gloria Havelock miała obrażenia takiego samego
typu. Widziała kilka przypadków, gdzie gwałciciele zadawali podobne rany, ponieważ wcześniej
rozmawialioswoich„metodach"nainternetowychczatachlubwwięziennychcelach.Niektórzyznich
podłapywalinowezwyczajeiuczylisięjestosowaćwpraktyce.
Możliwebyło,żejedenzgwałcicieliGloriimiałkontaktzmężczyzną,którypopełniłteprzestępstwa.
Zanotowałasłowa
„komputer"i„więzienie",podkreśliłaje.
235
Cały czas zastanawiały ją słowa Desiree Platt o byciu krzywdzoną i kochaną. Czy miała kontakt z
gwałcicielemjakoprzyjaciółka,czyjakoofiara?Nickwspominał,żezostawałaznimi,kiedyjejmążbył
wpracylubpozadomem.Możebyłakiedyśzaatakowanaiterazbałasięzostawaćsama?Amożemiała
romanszNickiemHudsonem,podczasgdyjejchłopakaniebyłowpobliżu?IlumieliprzyjaciółwZatoce
Fisherman?
OfiaraoimieniuDell,którątamspotkała,powiedziała,żewiększośćmężczyznpracowaławkopalni.
Tooznaczałobymnóstwomężczyzn,którychtrudnobyłobywytropićpodwudziestulatach.
Spróbowałazjeszczeinnejstronyizadzwoniładorządowegolaboratoriumanaliz.Liczbagwałcicieli
używających prezerwatyw gwałtownie wzrastała. Możliwe, że ze względu na strach przed chorobami
przenoszonymidrogąpłciową.Bardziejprawdopodobnebyłoto,żewtensposóbprzestępcyzapobiegali
zostawieniupłynówbiologicznychnamiejscuzbrodni.
Dokażdejnapaścilekarzmedycynysądowejwwydzialebrałzesobądodatkowytamponnawypadek,
gdybyzidentyfikowanolubrykantzprezerwatywy.JedenzestudentówJean-Pierranapisał
przełomowąpracęnatematidentyfikacjilubrykantówwprezer-watywie.Każdyproducentmaswoją
własnąformułę,którajestjakchemicznyodciskapalca.Zidentyfikowaniemarkimogłopomócwzłapaniu
gwałciciela.
Przełączylijąnainnąlinięirozmawiałazgłównymbiochemikiem,EthanemGormleyem.Sprawdzałw
komputerzenazwiskaidatykolejnychprzypadków.
- Miała pani rację - powiedział. - W każdej z pobranych przez panią próbek był ten sam rodzaj
lubrykantu,opartegonasilikonie,cooznacza,żezakażdymrazemużywałtejsamejmarki.
Anyasłuchałauważnie.Seryjnigwałciciele,którzyużywaliprezerwatyw,zazwyczajpolegalinajednej
marce.Wedługwiększościludzimarkibyłypodobne,alewidocznieniedlaniektórychgwałcicieli.
•Nowłaśnie.ToimportowanamarkaFluidity,żebybyłooryginalniej.
•Dzięki,Ethan.Czymożeszmiprzesłaćmailemwyniki?
236
Zastanawiała się nad napaścią na Eileen Randall. Czy dwadzieścia lat temu ta marka istniała? Jakie
byłynatoszanse?
Jejmyśliprzerwałaponaglającaseriadzwonków.
Zanimspojrzałanapager,automatyczniezgarnęłapapierynajedenstosik.Jedenprzeciekzwydziału
był wystarczająco niebezpieczny, mógł być nawet spowodowany tym, że ktoś nagle przerwał pracę i
wyszedłzpomieszczenia,niechowającdokumentów.
Sprawdziłanumer.Zdziwiłoją,żedzwonilizeszpitala.
Zazwyczajtelefonowalidoniejdopracyikontaktowalisięprzezsekretarkę.
• Jest jakiś telefon z zewnątrz - powiedział jej operator. Po kliknięciu usłyszała sapanie Haydena
Richardsa.
•Możemysięspotkać?Topilne.
•Słuchaj,Sorrentipostawiłasprawęjasno.
•Słyszałemotym,alemaminformacje,któremożechceszpoznać.
•Gdziejesteś?-WestchnęłaAnya.
-Przedtwojąpracą.Właściwiemożeszmipomachać.
Zagadki w stylu płaszcza i szpady nie trafiały tego dnia w jej poczucie humoru. Nie miała na to
cierpliwości,niedzisiajaninigdyindziej.NajpierwSorrenti,terazRichardszachowujesięjakdzieciak.
-Pogadajzkolegązpracy,amniedajspokój-trzasnęłasłuchawką.
Zamomentwyszłazbiuraiposzłanaspotkaniezdetektywem.
Idąc,ztrudempanowałanadirytacją.„Wjakiedziecinnegrybawiąsięciludzie?".
-Dobrze,żenajpierwzadzwoniłem,żebycięuspokoić.
- Hayden podniósł obie ręce w górę. - Hej, chciałem cię ochronić przed dalszymi pierdołami, które
wciskaSorrenti.
Anyazatrzymałasięiwestchnęłaparęrazy.
•Niepotrzebujęochrony,dzięki.Każdyproblemmożeszrozwiązaćznią.Mniezostawwspokoju.
• Mamy cholernie dużo roboty w wydziale, naciskają na Sorrenti, żeby przymknęła Willarda za tyle
seryjnychprzestępstw,iletylkozostałowarchiwachbezrozwiązania.Poskandaluzezdjęciami,wygląda
nato,żejeszczeprzedkońcemtygodnia237
Sorrentibędzieświecićoczamiprzedmediami.Komisarzjużpodjąłpewnekroki.
•AletobyłnakazWydziałuZdrowia.
• Tak, ale ona jest odpowiedzialna za ochronę dowodów z wydziału. A na dodatek jej wskaźnik
aresztowańnanikimnierobiwrażenia.
Ochronazdjęćcyfrowychpowinnabyćzajęcieminformatyków,aletoniebyłasprawaAnyi.
•Więcpocotentajemniczytelefon?
•Pomyślotym.KomisjaAntykorupcyjnaprowadziśledztwo,wjakisposóbwydostałysiętezdjęcia.
Sprawdzają wszystkie nasze telefony, więc zadzwoniłem ze szpitala. Mogłem się umówić na wizytę u
lekarza,żebyzbadałmojąprostatę.PoatakuSorrentiniebyłempewien,czygliniarzmożenaciebietak
przypadkiemwpaść,nienarażającsięnaniebezpieczeństwo.
Anya zauważyła, że po raz pierwszy od dłuższego czasu świeciło słońce. Dobrze było czuć świeży
powiewwiatru.
-Przejdźmysię.
SzligłównądrogąprowadzącąodwejścianaOddziałIntensywnejTerapii.Poszosiejechałambulans.
Skręcił,bydostarczyćswójładunek.Haydensprawiałwrażeniebardziejspiętegoniżzwykle.
•TropimyNickaHudsona.
•Sorrentipowiedziałami,żenakazałeśgośledzić.Niebyłaztegopowoduzbytszczęśliwa.
•Notak,musiałemprosićozgodęzajejplecami.Tymrazemmójtyłekjestpodostrzałem.
Świetnie, pomyślała Anya. Teraz jej decyzje miały wpływ na czyjąś karierę. Koło nich przeleciała
niebiesko-zielonapapuga,ledwouniknęłazderzeniazsamochodem,nawetzwolniła,jakbyspodziewając
się stłuczki. Uczniowie szli na zajęcia, niosąc plecaki i książki. Przy drzewie stał starszy mężczyzna.
Dopalał
resztkętytoniuwskręcie.Mdłyzapachpapierosadoleciałwichkierunku.
Haydenzatrzymałsię,jakbychciałwziąćoddech.
•Zapomniałam,żerzuciłeś.
•Tojakalkoholizm.Kiedyśitakdotegowrócisz,aczasamipragnieniejestnaprawdęsilne.
238
Po raz pierwszy zauważyła w nim bezbronność, był bardziej ludzki niż kiedykolwiek. Poczuła się
przeztotrochęniezręcznie.
•CzypojawiłosięcośnowegowsprawieNicka?
•Pasujedoprofilugwałciciela.Jegociotkamożewyglądaćnadrobną,aletoonarządzitymdomem.
Jest w jego życiu dominująca kobietą. Poza pracą na czarno w pubie, jest bezrobot-ny, więc ma czas,
żebyranonachodzićofiary.Madużowolnegoczasu.
Anyaprzypomniałasobieopaznokciach.
•Czymadługiepaznokcie?Ktoś,ktozaatakowałtamtekobiety,miałprzynajmniejjedenpaznokiećna
tyledługi,bypokaleczyćpochwę.GeoffreyWillardprawiewogóleniemapaznokci.
•Sprawdzęto,alejegodłonieniesąwdwóchkolorach.
Patrzyłemuważnie,kiedybyliśmyuniego.-Spędzadużoczasuztąkobietą,Desiree,ijejpartnerem,
facetemonazwiskuLukeGal-lop.Hejiposłuchajtego,Gallopmapracę.Jestwypychaczem.Zarabiana
życiewypychaniemryb.
Anyapomyślałaogroteskowejpoziewypchanegokota,któregowidzielinakominkuLizDorman.
•Acozkotami?
•Sprawdziłemto.KotDormanbyłzrobionyprzezfirmę,dlaktórejkiedyśpracowałGallop.
Wiatrprzybrałnasile,sypiącnanichkurzześcieżki.Obojeodwrócilitwarze,abynienasypałoimsię
woczy.Wtlesłychaćbyłoalarmsamochodu,którywszyscyignorowali.
•Acozjegoskórą?
•Myślałemotym.Siedziałwwięzieniuzaoszustwoidrobnekradzieże.Aktaoskarżeniamówią,żena
prawejręcemawytatuowanągłowępsa.Togoraczejwyklucza.Pozatympracowałwwielumiejscach
nawybrzeżu.Detektywi,którzygośledzą,widzieligozHudsonemimówią,żejestmocnoopalony.
Zarchiwumjegokartykredytowejwynika,żewyjechałgdzieśwnocmorderstwaDorman.Spędziłnoc
wmotelunaPołudniowymWybrzeżu.Zaczynammyśleć,żeopowieściświadkównaocznychsązawodne.
• Niekoniecznie. - Powiedziała Anya. Z jej doświadczenia wynikało, że ofiary gwałtu potrafiły w
świadomysposóbzobaczyć
239
wieleszczegółów,jeślimiałynatonajmniejsząchociaższansę.
Musiałobyćjakieślogicznewyjaśnienienato,cotekobietywidziały.
Skręciliześcieżki,minęliwymizerowanąkobietęnawózkuinwalidzkim,którasiedziałanasłońcuz
zamkniętymioczami.
PrzezchwilęAnyazastanawiałasię,czyniesprawdzićjejpulsu,alezobaczyła,żekołyszejednąnogą.
Wiatrznowustałsięsilniejszy,kolejnypodmuchnawiałjeszczewięcejkurzu.Czekali,ażsięuspokoi.
• Cały czas uważam, że Nick Hudson ma związek z morderstwem Dorman, jeśli nie z pozostałymi
gwałtami. Kiedy Leonie Turnbull, lekarka praktykantka została zabita, odwiedzał jakiegoś kumpla na
północy,niedalekomiejsca,gdziezginęła.
•Acozwypychaczami?
•MożejegoprzyjacielGallopmajakieśchody?MożeNickmuwczymśpomógł,dlapieniędzy?Nie
ma żadnych zeznań podatkowych, które świadczyłyby o tym, że kiedykolwiek pracował. Cholera,
musieliśmycośtuprzeoczyć.
•KtonapisałlistmiłosnydoGeoffreyaWillardazezdjęciemMelanie?Jeszczetegoniewyjaśniłeś.
Hayden wzruszył ramionami i schował ręce w kieszeniach szerokich spodni. Przez parę chwil
wyglądałototak,jakbyjegoplecybyłyzbudowanezsamegokręgosłupaiżeber.
•Wiem,jestwielerzeczy,którychniepotrafięwyjaśnić.
•KiedyprzeszukiwałeśdomWillarda,znalazłeśjakieśprezerwatywy?
•Zazwyczajniemaichnanakazierewizji,boszukamytychzużytych.Czemupytasz?
Anyawybrałapustąławkęizatrzymałasięprzyniej.Usiedlinaniejipoczekali,ażminieichgrupka
pielęgniarek.
- Dzisiaj rano dzwoniłam do laboratorium, żeby sprawdzić ślady każdej z naszych ofiar gwałtu.
Laboratoriumrozpoznałolubrykantwprezerwatywachużywanychprzytychofiarach
-Fluidity-użytogoprzyMelanie,JodieiLouise,kobiecie,którąpoznałeś.Jeśliznaleźlibyściecośtej
firmywjegodomu,możebędzietojakaśistotniejszawskazówka.
Haydenwpatrywałsięwswojebuty.
-Chwila,czyfacetmaczasnaużycielubrykantupodczasgwałtu?Czymówisz,żeonmajakiśproblem
naturyseksualnej?
240
•Przepraszam,niewyjaśniłamcitego.Prawiewszystkieprezerwatywywtymkrajusąprodukowane
jużzlubrykantem.
Producenci używają go, by lateks się nie skleił. Zapobiega to również starzeniu, ale nie w
nieskończoność.Todlategonaopakowaniachjestdataważności.
•Hm,wtakimrazietrzebaurządzićpolowanienaprezerwatywy.
Wstaliiruszyliwdrogępowrotną.
-Skądtamarsowaminapanidoktor?Niewyglądapaninaszczęśliwą.
Anyaniemogłazrozumieć,dlaczegowiedzielitylkootrzechkobietach,którezaatakowanowtensam
sposób.Seryjnygwał-
ciciel zazwyczaj popełniał o wiele więcej przestępstw, nawet jeśli wziąć pod uwagę, jak wiele
gwałtówpozostałoniezgłoszo-nych.
• Sprawdziłam informacje w innych wydziałach do spraw przestępstw na tle seksualnym. Skoro
gwałciciel, kimkolwiek jest, zaatakował co najmniej trzy kobiety w ciągu ostatnich trzech tygodni,
dlaczego nie było wcześniej ani później więcej tego typu przypadków? Czyżby niedawno się tutaj
wprowadził?
Jeślitak,togdziebyłwcześniej?Dlaczegonieodnaleźliśmywięcejzbrodniopodobnychposzlakach?
• Mnie też to zastanawia. - Przytaknął Hayden. - Jeśli Geoff Willard nie zabił tamtej dziewczyny
dwadzieścialattemu,oznaczato,żektośprzyczaiłsięiczekałprzezdługiczaswukryciutylkopoto,by
wyjśćnapowierzchnię,kiedyWillardzostałuwolniony.
•WięcmorderstwomłodejlekarkipodczaspobytuGeoffawwięzieniubyłowielkimbłędem.
• Na razie wygląda na to, że jedyny, jaki popełnił. Jeśli znalezienie prezerwatyw danej marki jest
jedynym dowodem, jaki na niego mamy, jesteśmy ugotowani. Ktoś, kto zabił i zgwałcił te dziewczyny,
jestsprytny.Sądzącpotym,coterazmamy,jestwystarczającosprytny,żebymusięudałoztegowywinąć.
ROZDZIAŁCZTERDZIESTYPIĄTY
Na ulicy słychać było heavy metal, jakiś rytmiczny utwór z lat osiemdziesiątych. Anya zapukała
nerwowo do drzwi. Adres państwa D. i L. Platt znalazła wcześniej w Internecie. Po chwili muzyka
ucichła. Drzwi otworzyła jej Desiree. Mimo że było wczesne popołudnie, jej włosy były mokre i
pachniałykokosem.
Tymrazemmiałanasobieinnypowyciąganypodkoszulek.
Ubrania dla kobiet w ciąży były tak drogie, że noszenie męskich ubrań było dużą oszczędnością dla
domowegobudżetu.
WidokAnyiwyraźniejązdziwił,cobyłozrozumiałe.
• Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. Chciałam zobaczyć, jak się pani czuje po tych wczorajszych
bólach.
•Ach,chodzioteskurcze-zapiszczałaDesiree.-Mamjecorazczęściej.
•Tonormalnewpóźnejciąży.
Stałyprzezmomentwniezręcznejciszy.
•Więcwszystkowporządku.
•Tak.
• Macie duży ogród. - Powiedziała Anya, nie zauważając żadnych innych pozytywnych aspektów
zaniedbanegotrawnika,porośniętegokilkumetrowymichwastami.
• Luke tyle pracuje w weekendy, że trudno nam nad nim zapanować. Kiedyś zadbamy o niego, dla
dzieci.
Anyastarałasięcośwymyślić,żebyzostać.Miałanadzieję,żeudasięjejdowiedziećczegośnatemat
hasłaużywanegoprzezgwałciciela.
•Niewiedziałam,żewypychaczedużopodróżują.
•Atak.Manaprzyczepieprzenośnąlodówkę,któraprzydajemusię,kiedyjedziedalekopowiększe
zwierzęta,jakna242
przykładwielkiegołososia.Dziękitemuzachowująlepszykształtisąświeższe.
•Musipanibyćciężko,skoropanimążtylepodróżuje.
•Nielubiętego.Kiedyśjeździłamznim,terazzajmujemutocorazwięcejczasu,zostajezkumplamii
śpiwsamochodzie.-
Pogłaskała się po brzuchu. - Ale to się skończy, kiedy urodzę dziecko. Mam zamiar nakłonić go do
rzuceniapracyizatrzymaćgowdomu,przynas.
Anyazakasłałaipróbowałaodchrząknąć.
•Czymogłabymdostaćszklankęwody,zanimpójdę?
• Jasne. - Desiree otworzyła drzwi. W środku na krzesłach leżały sterty magazynów i katalogów
reklamującychproduktyniezbędnedlanoworodka.-Proszęusiąść,przyniosęcośdopicia.
Kobieta wróciła ze szklanką z namalowanymi bohaterami kreskówek, taką, która niegdyś, była
słoikiemmasłaorzechowego.
Krawędźbyłanieskazitelnieczysta.
-Dziękujębardzo.
Goszczącająkobietausiadłaztrudemwfoteluiprzyglądałasięuważnielekarce.WrezultacieAnya
poczułasiębardziejskrępowananiżzwykle.
-Coś,copaniwtedypowiedziała,wzbudziłomojąciekawość.
Desireestrąciłazramieniapasmowłosów.
-CzynatematNicka?Todobryczłowiek.Możnatrafićnakogośowielegorszegoniżon.-Sięgnęła
porobótkęnadrutachzwiklinowegokoszykastojącegoobokjejfotela.Wyglądałonato,żelimonkowe
sweterkidlaniemowlątbyłyterazwmodzie.
Amożeniebyłapewna,codopłcidzieckaistarałasięwybraćneutralnykolor.
Anyazdecydowałasiępociągnąćtentemat.
-Czyznagopanidługo?
Desireeuśmiechnęłasię.
•Chodziliśmyzesobą,kiedybyliśmywliceum.Wtedyniemógł
utrzymaćfujarkiwspodniach,jeślirozumiepani,comamnamyśli.Ale-dodała-terazsięzmienił.
Wtedybyłmłodyigłupi.
•Niewiedziałam,żepochodzipanizZatokiFisherman.Todalekostąd.
Desireeprzestałarobićnadrutachisięgnęłapozdjęciewramcestojąceobokniejnanocnymstoliku.
243
-Toja,Nickijeszczekilkuprzyjaciół.Lukesiedzitutajzprzodunatrawie.ToBadger,Carrotikilku
innych.Nielubięzbytniotychdwóch,alecałyczassądobrymikumplamiNickaiLuka.Potylulatach.
AnyapodeszładoDesiree,wzięłaodniejzdjęcieiwróciłanaswojemiejsce.Nawyblakłymzdjęciu
widniały dziewczyny w waciakach z poczochranymi włosami i chłopcy z rybami. Każda twarz
uśmiechałasięzwiarąwprzyszłość.
•KiedyopuściłapaniZatokę?
•Zarazpotym,jakwyjechałLuke.Kręciłamsiętrochętuitam.
Przezkilkalatzbierałamowoce.Przezjakiśczasmieszkałamzjednymmężczyzną,prawdziwąofiarą
losu,niemieliśmynawetpieniędzynażycie.ParęlattemuspotkałamznowuNicka,aprzynimbyłLuke.
Jużwtedy,wtamtymklubiewiedziałam,żetotenjedyny.
Anyaoddałajejzdjęcieipiłapowoliswojąwodę.
•PodobasiępaniSydney?
• Czasami ludzie są zbyt upierdliwi, ale to dobre miejsce na wychowanie dzieci. - Zrobiła jeszcze
kilkarzędów.-Wmieściejesteśmybogatsi.Przynajmniejsątuwszyscynasiprzyjaciele.
Wiepani,wZatoceniemajużzbytwielustarychznajomków.
•JapochodzęzAngliiiokołorokuzajęłomiprzyzwyczajeniesiędonowegomiejsca.
-Wprzyszłymtygodniuminątrzymiesiące,odkądtujesteśmy.
Anya chciała jakoś podsunąć temat napaści seksualnych, ale miała trudności z kierowaniem
konwersacją.Desireewyglądałanazmęczoną,podmałymibrązowymioczamimiałaciemnepółkola.
Ciążazawszeprzynosiłategotypuzmęczenie.
Desireepochyliłasięniecodoprzodu,piersipołożyłysięnajejwielkimbrzuchu.
•Czytałamwgazecie,żeopiekujesiępanizgwałconymikobietami.
•Toczęśćmojejpracy-odpowiedziała,czująculgę,żetoDesireezaczęłatemat.
• To musi być okropne. Ktoś je napada, kiedy setki kobiet aż swędzi, żeby uprawiać z kimkolwiek
seks.
•Właśnie-odpowiedziałaAnyazdziwionatymkomentarzem.
Próbowałacośwyczytaćzwyrazutwarzyprzyszłejmatki.-
Czasamiciążamożeuwolnićwspomnieniaznapaści.
244
Desireepokiwałagłowąiodwinęłatrochęwłóczkizkłębka.
• Pytali mnie o to w klinice. Mówili, że ciąża może przywołać różne wspomnienia o nadużyciach i
takichsprawach.
•Toprawda.Toczęśćrutynowychpytań,jakiezadająprzychodzącymtamkobietom.
Anyamusiałaodkryćswojekarty.
-Myślałamotym,copaniwtedypowiedziałaokoniecznościodczuwaniabólu,żebybyćkochaną.To
byłotakiegłębokie.
Desireezaśmiałasięimachnęłaręką.
- Tak, chłopcy w domu często tak mówili przed uprawianiem seksu. Okazuje się, że w większości
przypadkówtobyłaprawda.
Przynajmniej do czasu, kiedy poznałam Luka, on mówi na odwrót. Ale skoro jest pani lekarzem,
powinnapaniwiedziećnatentematwszystko.
Anyazasmuciłasię,słysząc,żemłodedziewczynysąprzymu-szanedoakceptowaniabolesnegoseksu,
bo„takpoprostumabyć".
•CzyLukecieszysięnaprzyjściedziecka?
•Przyzwyczajasiędotego.-Desireepoprawiłasięnasiedzeniu.
-Powiedzmy,żeczasamitrzebanaturzetroszkępomóc.
Anyaniezrozumiała,ocojejchodzi.
- Wy lekarki nie jesteście na tyle sprytne, prawda? - Za-szydziła z niej Desiree. - Przekłuwam jego
prezerwatywypinezką.
• Trzymała drut, jakby przekłuwając niewidzialny balon. - Maleńkie dziurki, których nigdy nie
zauważy.Tonaszmaleńkisekret
•powiedziałaioparłasięwygodniej.
Anya nie mogła uwierzyć, że Desiree z dumą chwali się tym, że celowo zaszła w ciążę. Może po
prostupochodziłyzróżnychkultur.
Cośkazałojejjeszczerazzerknąćnafotografię.
-JacybylichłopcyzZatoki?
Desireezaśmiałasię.
•Uważali,żeichgównanieśmierdzą,bogrająwpiłkęnożną.Pit-BullMaulersnieprzegraliodlat,
więcpękalizdumy.Z
wyjątkiem Luka. Zawsze był cichy. - Jedno oczko przerobić, jedno spuścić. - Dziewczyny ich
uwielbiały.Traktowałyjakgwiazdorów.Jachybateż.Zawszemożnabyłoichodróżnićpotatuażach.
•Jakichtatuażach?
245
•Ztyłunaręcemieliwytatuowanepit-bulle.Tooznaczało,żenależelidodrużyny.Mielijewszyscy
opróczNicka.Narzekałnato,żetepsysąbrzydkie.
•CzyLukemiałtatuaż?
•Tak.Byłjednymznich,alebyłowielemilszydladziewczątniżinni.
Anya mogła sobie wyobrazić grupkę młodych chłopców w niewielkiej miejscowości, sądzących, że
wszystko należy do nich z powodu ich sportowej waleczności. Jak jakiś gang trzymali się razem i
szczycili się przynależnością do grupy. Tatuaże były ich znakiem rozpoznawczym. Niestety, młode
dziewczynynajprawdopodobniejpomagałyutrwalaćpatologicznywstrętmęż-
czyzndokobiet,robiącznichswoichidoli.
Jeśliniemożnacięskrzywdzić,niemożnaciękochać.
Nicdziwnego,żeGeoffreyWillardniemógłsiędonichdopasować.
KażdyznichmógłbyćmordercąEileenRandall.
ROZDZIAŁCZTERDZIESTYSZÓSTY
-Codocholerysobiemyślałaś,idąctamsama?
PorazdrugiwtymtygodniuAnyabyłaatakowanaprzezpolicjanta.HaydenRichardsniemalbiegałpo
jejbiurzezrękamiwkieszeniach.
Anyaniepotrafiławyjaśnić,dlaczegoposzładotegodomu,zwyjątkiemchęcizyskaniadodatkowych
informacji na temat powiedzenia Desiree i tego, czy była ofiarą gwałtu. Teraz ta wymówka sprawiała
wrażeniemarnej,biorącpoduwagęto,czegosiędowiedziała.
Usiadłanakrześle.Próbowałapogodzićsięztym,cozrobiła.
Byławpomieszczeniutylkodlatego,żeHaydeniSorrentichcielidokładniewiedzieć,copowiedziała
jejDesiree.
- Przynajmniej wiecie, że Luke Platt, Badger i Carrot również mieszkali w Zatoce Fisherman, kiedy
zabitoEileenRandall.
Lukejestwypychaczemimiałkontaktlubprzynajmniejwiedział
oistnieniuLizDorman.Możegonawetrozpoznałaidlategowrócił,byjązabić.
Hayden stał pod tablicą. Na górze widniała oś czasu z nazwiskami kolejnych ofiar i datami
przestępstw.Trzyofiarymorderstwabyłypodkreślone.PolewejstronieHaydennapisał„LukePlatt".
-Wiemy,żebyłnaPołudniowymWybrzeżu,kiedyumarłaDorman.
Sorrentistałapodścianązzaciśniętymizębami.
-Recepcjonistkazhotelugopamięta.Powiedziała,żebył
bardziejuprzejmyniżichzwyczajniklienci.
Ale Desiree mówiła, że nocował w samochodzie, kiedy go nie było w domu. Z drugiej strony, jeśli
płacilimugotówką,czemuniemiałbyprzenocowaćwmoteluiporządniesięwyspać.Anyazastanawiała
się,dlaczegopanidetektywbyłabardziejuprzejmaniżzwykle.
247
HaydenwykreśliłnazwiskoPlatt.
-Maalibimocnejakskała,ibyłwpodróży,kiedyzginęłaLeonieTurnbull.
Pozostali detektywi siedzieli w ciszy. Anya poczuła nagły przypływ wstydu, że próbowała się
usprawiedliwiać. Przekroczyła pewną granicę, idąc tam sama i wszyscy w pomieszczeniu byli tego
świadomi.
•PożyczyliśmywczorajgrupowezdjęciezdomuDesireePlatt.-
Zaczęła Sorrenti. - Pani Platt wykazała chęć współpracy, upewniwszy się, że jej mąż nie jest
podejrzany. Wiemy, że grupa z Zatoki Fisherman mieszka w pobliżu. Grali razem w piłkę nożną i
nazywali się Pit-Bull Maulers. Wydaje się, że każdy z nich, z wyjątkiem Nicka, miał na ręce tatuaż z
głowąpit-bulla.
•Willardteżnie-wtrąciłHayden.Jegokuzyngrał,alemówił,żeniechcemiećtatuażu,boniemiałgo
Geoff.
HaydeniSorrentipracowalijakzgranyzespół.Starszypolicjantprzejąłdowodzenie.
•Jedenztychludzimożebyćpodejrzany.BarryLerner.
NazywajągoBadger.Wjegokartoteceodnotowanoużycieprzemocywobeckobiet.Byłoskarżonyo
napaśćnatleseksualnym,aleofiarawycofałazeznania.
•Czymożnaporozmawiaćztąkobietąlubsprawdzićjejkartotekęmedyczną?-OdważyłasięAnya.
Haydenoparłsięotablicę.
-Poprostuzniknęła.Możliwe,żejąteżzabiłipozbyłsięciała.
Anyi przypomniał się domek dla dzieci w ogrodzie jednej z ofiar. Czy coś się wyjaśniło w sprawie
domu Davisów? Jeśli śledził Jodie z tamtego domku dla dzieci, musiał tam zostawić po sobie jakieś
ślady.
-Wiemytylko,żeNickniejestgwałcicielem.Niedałbyradytaknamieszać,żebypowiązaćLerneraz
tamtymgwałtem.
NamiejscuzbrodniniebyłośladówDNA.Sorrentioparłaręcenabiodrach.
- Chcę znać ruchy tego sukinsyna podczas ostatnich dwudziestu lat. Gdzie bywał, pracował i
przychodziłzwizytą.
Sprawdźcie kartoteki wszystkich stanów, wynajmy, opłaty czynszu, bilingi telefoniczne, wszystko, co
sięda.Trzebawyznaczyćkogoś,żebygośledził.Chcęwiedzieć,gdziejada,sypia,sra248
isika.Wszystko.-Przeszłaszybkoprzezpomieszczenie.-JeślichodzioresztęganguzZatoki,również
chcęwiedziećonichwszystko,cosięda.Sprawdźcieichtatuażeiblizny.Nieopierajciesięprzytymo
informacjezkartotekpolicyjnych.Sprawdzajcietonawłasneoczy.Chcęwiedziećwszystko, nieważne,
jaksięcośmożewydawaćnieistotne.Lernerjestteraznaszymgłównympodejrzanym,aleniewykluczam
narazieżadnegozpozostałych.
Drugidetektywwyglądałnazdziwionego.
-Dlaczegoszukamytychztatuażami?
Sorrentichybajużskończyłasięcierpliwość.
-Bowszyscymielitakiesamepieprzonetatuaże,jakwgangu.
Możektośgosobieusunąłipozostałyblizny.Bliznyniedasięopalićnasłońcu,więcwyglądająna
bielszeniżpozostałaczęśćręki.Ciludzietrzymająsięrazemjakgównokoca.Możenawetsiedząwtym
razem.
Jedenzmłodszychdetektywówupierałsię.
•Tatuażetoczęśćkultury.Pocomężczyźnichcielibyjeusunąć,kiedyjużwysililisię,żebyjemieć.To
nietatuażzimieniemdziewczyny.Apozatymcałyczastrzymająsięrazem.
• Może po prostu dorośli. - Powiedział Hayden. - I zdali sobie sprawę, że dobra wróżka praca nie
przychodzidoludzi,którzymająnacielekrwiożerczepsy.
Anyiprzyszłodogłowyjeszczeinnewyjaśnienie.
- Niektóre elementy resocjalizacji po więzieniu zawierają opcję usuwania tatuaży. System płaci
dermatologomzaichusunięcie,zazwyczajlaserem.Tenajbardziejwidocznemogłybyćtakżeusunięteze
względów,któresugerowałHayden.Abyzwiększyćszansęznalezieniapracypowyjściuzwięzienia.
Anyamusiałaporuszyćtentematmimotego,żewiedziała,iżmożetorozjątrzyćSorrenti.
• Czy istnieje możliwość wstrzymania sprawy przeciwko Geoffreyowi Willardowi? Cały czas
przebywawareszcie.Przeztośladyprawdziwegozabójcymogąsięrozmyć.
• Chyba pani żartuje. - Prychnęła Sorrenti. Gdyby żyły w innych czasach, pewnie naplułaby na Anyę
tytoniem.-Niemamowy.
DopókinieprzejrzymydokładniesprawyRandall.Możektoświe,czyistniejąjeszczejakieśdowody?
249
Haydenpodkręciłwąsy.
- Ponieważ sprawa została zamknięta, a Willard uwięziony, nikt nie myślał o trzymaniu ubrań i
pozostałychdowodów.
Ztegocowiemy,zniszczonojeprzedlaty.
Sorrentiprzysiadłanastoliku,machającjednąnogą.
•WidziałamdomniemanezeznaniaWillardaznocy,kiedyzginęłaRandall.Poobejrzeniutegomuszę
się zgodzić z oceną Haydena. Willard nie potrafiłby tamtej nocy odróżnić gówna od gliny. Policja
wrobiłagowtezeznania.Moglibyśmysięodwołaćwtamtejsprawie,jeślimielibyśmyjakieśdowody.
Jaknarazieniemamynic,comogłobypołączyćLerneraześmierciąRandall.
•LubElizabethDorman-dodałHayden.
•Możeudasięwamdostaćto,czegoszukacie-powiedziałaAnya.-Myślę,żewiem,gdziemożebyć
waszbrakującydowód.
ROZDZIAŁCZTERDZIESTYSIÓDMY
MorganTullysłuchałaprzedstawianychprzezAnyęzarzutów,siedzącprzybiurkuzkamiennątwarzą.
-Doceniamto,comówisz,aleniemamypieniędzynabadaniesprawzamkniętychdziesiątkilattemu.
Ledwodajemysobieradęzpróbkamipobranymiobecnie.
Odsunęłakrzesło,wstałaizamknęładrzwibiura.
-Zbadanietychdowodówzbrodnimożezająćnawetosiemmiesięcy.Obawiamsię,żetoniejestnasz
priorytet.
Anya wyłożyła na biurko papierowe brązowe torby. Sądząc po reakcji Morgan - spazmatycznym
kichnięciu-byłauczulonanakurz.OdkiedyCharlieBoydodłożyłjenapółkępoprocesie,całyświato
nich zapomniał. Aż do teraz. To nie pierwszy raz, kiedy policjant stara się ukryć dowody podczas
procesu,szczególniegdychodzionajwiększyproceswjegokarierze.
- To leżało w skrytce policyjnej przez dwadzieścia lat, podczas gdy Geoffrey Willard odsiadywał
wyrok w więzieniu za zbrodnię, której prawdopodobnie nie popełnił. Przynajmniej wątpliwości są na
tyleistotne,żebyponowniezbadaćjegosprawę.
Morganwzięłachusteczkęjednorazowąiodwróciłasię,bywytrzećnos.
-MusiszpogadaćzBOP.
Anya już tego próbowała. W oficjalnym stwierdzeniu dyrektor Biura Oskarżeń Publicznych
utrzymywał, że ława przysięgłych oskarżyła Geoffreya Willarda na podstawie dowodów, motywów i
prawdopodobieństwa.PonieważwtamtymokresiedowodyDNAniebyłydowodamioperacyjnymi,nie
mógłbyćniewłaściwieoskarżonynapodstawiedowodówDNA.
Trafiła na mur nie do przebicia. Nie zbadają ubrań Eileen Randall, dopóki nie będą mieli innego
podejrzanegowsprawie251
morderstw Dorman i Turnbull. Do tego czasu morderca mógłby odsłużyć dwa dożywocia. Badanie
ubrań Randall było stratą czasu, ponieważ nikt nie chciał wydawać pieniędzy na spraw-dzanie, czy
zabójca był sprawcą kolejnego morderstwa, jeśli i tak nie zmieniałoby to wyroku. Zbrodnia i
sprawiedliwośćpolegałynapieniądzachipraktyczności.
ZżyciaGeoffaWillardaskradzionodwadzieścialat,aleniktsiętymniemartwił,ponieważzdarzyło
siętowprzeszłości.Miałbywiększeszansenauniewinnienie,gdybynadalbyłwwięzieniu.
-BOPniechcemiećztymnicwspólnego.
Morganzpowrotemusiadła.
• Rozumiem dlaczego. Potrzebuje innego powodu, aby ponownie zbadać sprawę śmierci Randall. -
Klasnęławdłonie,jakbypróbującprzywołaćzdrowyrozsądek.-Czyrodzinategochce?
• Nie ma żadnej rodziny, o której byśmy wiedzieli. - Anya stała z opuszczoną głową, opierając się
dłońmiobiurko.
•Rozumiem.
• Mamy jeszcze dwa morderstwa z podobnym układem ran, jedno z nich popełniono, kiedy Geoffrey
byłw więzieniu. Jeślina tej bieliźniezostało DNA Barrego Lernera- włożyła rękędo brudnej torby -
będziemyjużcholerniebliskodoudowodnieniamuwiny.
•ItymsamymniewinnościWillarda.
Sędziaśledczyodepchnęłatorbęnakrawędźbiurkaiwytarłaręcewkolejnąchusteczkę.
•Ituwłaśnieleżyproblem.
•Słucham?-Anyazdziwionapodniosłągłowę.
•Podwudziestulatachodsiadkizazbrodnię,którejniepopełnił,zostałaresztowanyporazkolejny,za
kolejnązbrodnię,którejniepopełnił-wyobraźsobierekompensatę.
WkońcuAnyazrozumiała.Zewzględunawygodę,uniewinnienieWillardaniebyłopriorytetem,poza
tymjegobrakoszczędzałmilionydolarówzpaństwowejkasy.Zapobiegałteżogromnemuzakłopotaniu.
Jakmogłabyćażtaknaiwna?
•Niemogęzarządzićponownegozbadaniasprawy,jeślinieznajdzieszwmorderstwieDormanczegoś
bardziejistotnego.
•Możekolejnezwłoki?Jeślibędziemymiećszczęście,mordercajeszczekogośzabije?
252
-Nieróbsobietego.Tensystemniejestperfekcyjnyinigdyniebędzie.Jeślibędąwnimpracować
ludzietacyjakty,corazmniejludzibędziemusiałoprzejśćto,cozniósłGeoffreyWillard.
-Morganodetchnęłagłęboko.
Nie było to wielkim pocieszeniem. Skoro w badaniu dowodów chodziło o pieniądze, miała lepszy
pomysł.
-AjeślizdecydujęsięzrezygnowaćzpieniędzyzaraportywsprawieCarneya?
Sędziaśledczaponowniekichnęłaidelikatnieoczyściłaczubeknosa.
-Powiedziałabym,żepowinnotowystarczyćnapokryciekosztówbadaniaubrań.
Obiekobietyuśmiechnęłysięporozumiewawczo.
Anyawyciągnęłarękęiwymieniłauściskdłonizestarsząkobietą.
•Jestempanidłużniczką.
•Proszęstądzabraćtezakurzonetorbyibędziemykwita.
***
Poprzybyciudoswojegowydziału,Anyaczułasięjakzwycięzca.Wkońcucośszłowpozytywnym
kierunku.PochwilizobaczyłapoważnątwarzMarySinger.
-Czydostałaśmojąwiadomość?
Anyaspojrzałanakomórkę.Zapomniałająwnocynaładować.
•Przepraszam,siadłabateria.-PędzącdoMorganTully,zapomniaławziąćzdomupager.
•Wpoczekalnijestkobieta.Siedzituoddwóchgodzininiepowiedziałaanisłowa.Takjakbybyła
katatoniczna.
Anyaprzeszładopoczekalnipełnejkrzeseł.Pomieszczenieto,wzależnościodpotrzeb,służyłojako
poczekalnia.Czasemużywanogodosesjidoradztwa.
Na jednym z krzeseł siedziała młoda blondynka. Wyglądała przez okno. Ubrana była w spodnie od
dresu i wiatrówkę, bose stopy oparła o krzesło, podciągnąwszy kolana pod brodę. Sposób, w jaki
kołysałasiędoprzoduidotyłu,niezbytmocno,alebezustannie,byłniepokojący.
NazewnątrzMarywyszeptała:
-Zachowujesiętak,odkądtuprzyszła.
253
•Czywiemy,jaksięnazywa?
•NajejprawiejazdynapisanejestEmilyMirivac.Maosiemnaścielat.
•Anyaweszładopomieszczeniajakopierwszaiklęknęłanapodłodzenaprzeciwmłodejkobiety.
•Emily,nazywamsięAnya.Jestemlekarzemichciałabymcipomóc.
EmilyprzestałasiękołysaćizwróciłatwarzwkierunkuAnyi.
Siniakzlewejstronytwarzyobejmowałczęśćoka,alewiększośćsiłyuderzeniazostałaprzyjętaprzez
kośćpoliczkową.
• Wygląda na bolesne. - Przeniosła ciężar ciała na jedno kolano i sięgnęła do barku-lodówki. Z
zamrażarki wyjęła zimne opakowanie żelu i owinęła je w ręczniki papierowe, które leżały na tacy do
herbaty.
•Topomoże.-PrzyłożyłajejzimnyokładiudałojejsięnawiązaćkontaktwzrokowyzEmily.Ichręce
spotkałysięitowystarczyło,byprzełamaćEmily.Ztrudemprzełknęłałzy.
•Pomodlisiępanizemną?-Topierwszesłowa,jakiewypowiedziała.
AnyazerknęłanaMary,którausiadłanakrześleztyłupomieszczenia.Mimowychowaniawkatolickiej
rodzinie,dawnoporzuciłazwyczajmodleniasię.Maryjeszczemniejsięznałanapraktykachreligijnych.
WszystkietrzykobietypochyliłygłowyiEmilypoprosiłaoprzebaczeniezato,cozrobiłaiosiłę,aby
dalejżyć.Anyazastanawiałasię,cotakiegozrobiłanapastnikowi.
Zakończyłasłowem„Amen"ipozostałekobietyzawtórowałyjej-
- Emily, czy możesz nam powiedzieć, co się stało? - Anya usiadła koło dziewczyny i spróbowała
wyprostowaćzesztywniałekolana.
Trzymajączimnyopatrunekwjednejręce,arękęAnyiwdrugiej,zaczęławyjaśniać.
- Mama i tata wyjechali na kilka nocy. Taki obóz zorganizowany przez kościół. Mój młodszy brat
został na noc u kolegi. Wróciłam do domu z czytania Biblii około dziewiątej trzydzieści. Pamiętam, że
zanimposzłamspać,zamknęłamdrzwi
254
na klucz. Kolejną rzeczą, jaka pamiętam, było uczucie, że nie mogę oddychać. Ktoś na mnie leżał,
przygniatałmniedołóżka.
ŚcisnęłamocniejpalceAnyi.
•Skrzywdziłmnie.Taksiębałam.Nieruszałamsię.Powiedziałammu,żechciałamsięoszczędzićdo
ślubu. - Mrugnęła kilkakrotnie i pojedyncza łza wymknęła się jej spod powieki i popłynęła po
fioletowympoliczku.
• Zgwałcił mnie - wydusiła z trudem. - Powiedział, że to dla mojego dobra. Powiedział: „Jeśli nie
możnacięskrzywdzić,niemożnaciękochać".
ROZDZIAŁCZTERDZIESTYÓSMY
Za pozwoleniem Emily, po badaniu, Anya zadzwoniła do Meiry Sorrenti. W mniej niż pół godziny
przyjechałarazemzHaydenemRichardsem.
Postanowili przesłuchać dziewczynę w tym samym pokoju, gdzie wcześniej siedziała, starając się ją
uspokoićiprzygotowaćnato,coprzednią.
Podczas gdy Emily kończyła prysznic i rozmawiała z Mary, Anya skorzystała z szansy na krótką
rozmowęzdetektywami.
• Ona ma wszystkie te same ślady, co pozostałe. Takie same skaleczenie w pochwie, to samo
powiedzenie i ślad po nożu na obojczyku. Jest raczej mała i krucha, więc ślad jest bardzo wyraźny.
Wyglądanato,żeużytotejsamejbroni.
•Czyzrobiłaśzdjęcie?-Meiraodezwałasięizarazprzygryzławargę.
• Nie. Tym razem, nie. - Wiedząc o przecieku, Anya nie chciała już fotografować obrażeń. -
Zmierzyłamranyizapisałamnadiagramie.
HaydenbyłzaskakującomilczącyipozwalałSorrentinaobjęcieprowadzenia.
•PieprzonyLerner-powiedziałaSorrenti,kołyszącsięnaplacach.
•Siedzącygodetektywdorwałgodopierodzisiajrano.-Dodał
Hayden.-Tobyłotak,jakbyotymwiedział.Plattijegodziewczynaprzysięgali,żenicniemówili,ale
musiałbyćwystarczającosprytny,bywyczuć,dlaczegotamwęszyłaś.
•Uważam,żetoPlattwszystkowypaplała.-Meirazrobiłagroźnąminę.
•Przyokazji,znaleźliśmywjegogarażukondomy.Wyglądanato,żeznaleźliśmyteżbroń,którazabiła
LizDorman.-Hayden256
uśmiechnąłsię.-Byławyczyszczona,aleznaleźliśmynaniejśladykrwi,głównienarączce.
•Cotozanóż?-SpytałaAnya.
•Nóżdokrojeniakości,znaprawdęostrymkońcem.Terazjużnapewnojestnasz.
Meirawetknęłaręcewkieszenie,jakdzieckoprzyłapanenapodkradaniulizakazesłoika.
-Wyglądanato,żemiałaśracjęcodoWillarda.-Powiedziała.
LernertrzymałsiębliskodomuLillianWillard.Mógłukryćzakrwawionynóżwkoszunapraniealbo
nawetwytrzećgodoczystawkoszulęGeoffa.
Anya wiedziała, że to były najszczersze przeprosiny, na jakie detektyw Sorrenti była w stanie się
zdobyć.Niebyłosensużywićurazy.
-Zaskoczyłmniesposób,wjakibadałaśanomalia.
Meirapoprawiłagrzywkęiporuszyłasięnerwowo.
•Możejestembezkrytycznaichamska,alezdecydowanieniejestemgłupia.
•Zgoda-obiekobietyuśmiechnęłysię.
Idąckorytarzem,Emilybardziejprzypominaładzieckoniżdorosłą.Jejkruchasylwetkawydawałasię
w świetle jeszcze delikatniejsza. Anya opuściła pomieszczenie, by detektywi mogli przesłuchać
dziewczynę.
Zastanawiając się nad tym na jak długo i jak bardzo zmienił się świat Emily, miała desperacką
nadzieję, że Lerner zostanie zatrzymany, zanim jeszcze kogoś zabije lub skrzywdzi. Po cichu odmówiła
modlitwę,nawypadekgdybyBógzechciałjąwysłuchać.
Hayden zadzwonił do Anyi na komórkę i dał jej sygnał, żeby poczekała. Odeszła dalej. Nie chciała
podsłuchiwać.
•Cholera-powiedział,kiedywyszedłpoprzesłuchaniuipotarł
usta. - Dzwonili z laboratorium. Na nożu znaleziono dwa rodzaje krwi i żaden z nich nie należy do
Lernera.
•Tomożeoznaczać,żeonniejestmordercą.
•Albobyłajeszczejednaofiara,tylkonaraziejejnieznaleźliśmy.
Moje pieniądze są zainwestowane w badanie dowodów ofiary gwałtu, która zniknęła, zanim zdążyła
przeciwkoniemuzeznawać.
•Lepiejoskarżmygoowspółudziałwzabójstwieizamknijmytegosukinsyna.-WtrąciłaSorrenti.
ROZDZIAŁCZTERDZIESTYDZIEWIĄTY
Anya zaparkowała samochód i weszła do domu. Dźwigała zieloną torbę pełną mleka, warzyw i
pieczywa.Kiedytylkoznalazłasięwśrodku,zamknęładrzwinaklucz.Poczułaulgę,kiedyzobaczyła,że
Elaine wyszła na wieczór. Nie miała ochoty z nikim rozmawiać. Nie chciała, żeby ktoś okazywał jej
współczuciewzwiązkuztym,cowidziała.Miałaczasnato,abyprzydelikatnymświetlewpadającym
przezoknopokojurozkoszowaćsięspokojemiciszą,zanimzapadniezmrok.Poobiedziemiał
przyjechać Ben na kolejny weekend, przynosząc ze sobą hałas, pieszczoty i śmiech. Nie mogła się
doczekać.
Rozpakowała zakupy, zrzuciła buty i przejrzała pocztę. Rachunki, jeszcze więcej rachunków i list z
Anglii od jej brata, Dannego. Cała reszta mogła zaczekać, łącznie z mailami i wiadomościami na
automatycznejsekretarce.Wkońcuniebyładlakażdegonazawołanieizprzyjemnościąmogłazostawić
innympracę,cokolwiekbysięniewydarzyłowjejbiurze.
Usiadłapotureckunakanapieizaczęłaczytaćlist.Niemogłasiępowstrzymaćijejuśmiechprzerodził
sięwgłośnesalwyśmiechu.
Danny wspaniale władał piórem i potrafił najnudniejszą anegdotkę o zgubieniu się w Londynie
przerobićnaprzygodęjakzdreszczowca.Tęskniłazanimizastanawiałasięnadtym,czegojegolistynie
mówiły. Nie było w nich nic na temat dziewczyny czy życia towarzyskiego. Pisał wiele o pracy jako
specjalista od medycyny sądowej, ale brak szczegółów dotyczących jego życia osobistego sprawiał, że
sądziła, iż jest samotny. Postanowiła, że zaczeka kilka godzin, aż Danny zacznie pracę w Anglii i
zadzwonidoniego,jakjużpołożyBenaspać.
Spojrzała na zegarek, sięgnęła po pilota i włączyła telewizor. Na chwilę jej uwagę przykuł jakiś
teleturniej.Dużolepiejbyło258
jejjednak,kiedywyłączyładźwięk.Powolisięściemniało,więcpostanowiławziąćszybkiprysznici
odświeżyćsię.
Kiedysięrozbierała,wmyślachujrzałatwarzBarregoLernera.
Jeszcze raz po kolei przypomniała sobie wszystkie fakty. Nóż z krwią Elizabeth Dorman był
obciążającymdowodem.Mogłasobietylkowyobrazić,jaktamtekobietysięczuły,kiedyjezaskoczył.
Czy strach powstrzymał je przed walką? Melanie Havelock musiała być sparaliżowana strachem,
skorozostaławpokoju,podczasgdyonczęstowałsięobiadem.Wiedzącoaresztowaniuprzestępcy,te
kobietymogłydzisiajspaćspokojniej.Miałanadzieję,żetymrazemmajątegowłaściwegoczłowieka.
Dlaczego wrócił i zamordował tylko dwie ze swoich ofiar? To pytanie wciąż wywoływało w niej
dreszczniepokoju.
Nastawiłapiecykgazowyna42stopnieCelsjuszaiodkręciłagorącąwodę.Parującawodaoblewała
jej napięte mięśnie ramion i szyi. Pomyślała o skutkach, jakie zbrodnie Lernera wywarły na tak dużej
liczbie osób. Od czasu zbrodni Melanie bierze prysznic w kostiumie kąpielowym, zbyt przerażona, by
rozebraćsiędonaga.
Jodie Davis sprzedała swój dom i zniknęła razem z rodziną, prawdopodobnie udała się do Stanów.
LouiseRichardsonmożejużnigdyniepracowaćwwybranejprzezsiebieprofesji.
Cała kabina prysznicowa była zaparowana. Odkręciła ma-ksymalnie wodę, która jak wodospad
spływałapojejskórze.Odgorącapiekłojącałeciało,alebyłotouczuciepulsującegomasażu.Przyszło
jejdogłowy,żeliniamiędzyprzyjemnościąibólemjestcienka.Jakżetojednakdalekieodkonieczności
poczuciabólu,bymócdoświadczyćmiłości.
Każdyjejmięsieńbyłzmęczony,jakbyprzebiegłamaraton.
DziękiBogudotarłajużdomety.Zamknęłaoczyirozkoszowałasięupływemczasu.
ListaofiarLernerawydłużałasię.Zbrodniaprzynosiładługofaloweefekty,którerozprzestrzeniałysię
na całą społeczność. Nigdy nie było tylko jednej ofiary. Lerner nieodwołalnie zmienił życie rodzin i
przyjaciółswoichofiar.Tobyłojaknieodwracalnareakcjachemiczna.Niktjużniemógłwrócićdotego,
kim był, zanim zbrodniarz zaatakował. Zmienił się nawet styl życia policjantów przeprowadzających
dochodzenie.Każdy,ktomiałdoczynieniaznapadamiLernera,miałnadługielatazapamiętaćtęsprawę.
259
Odkąd został złapany przez policję, Anya nie miała do zrobienia już nic, oprócz skupienia się na
Benie.Przewidywanodeszcz,więcmoglispędzićcałydzień,grającw„Statki"lub„PułapkęnaMyszy".
Mogłateżwybraćgręwkartykoncentracji.Nawetmałedziecilubiąbyćpokonaneprzezwartościowego
przeciwnika.Tamyślsprawiła,żeuśmiechnęłasięzdumą.
Wyszła spod prysznica i szybko wsunęła niebiesko-grafitową spódnicę, którą kupiła na ich ostatniej
wyprawienazakupy.Niebyłazbytpraktyczna,alejejsynlubiłtenkoloridotykwełny.Nagóręwłożyła
luźnysweter,jegoulubionyiciepłekapcie.Wkońcubyłojejciepło.
Pochyliłagłowę,byosuszyćręcznikiemmokrewłosyizastygłanieruchomo,bozobaczyłaodbiciew
lustrze.Wdrzwiachłazienkistałmężczyzna.
Serce zabiło jej szybciej, odrzuciła włosy do tyłu, mocno ściskając ręcznik w dłoniach. Gorąco i
przyspieszony puls sprawiły, że na ułamek sekundy straciła kontakt z rzeczywistością, jakby łazienka
naglezniknęłaipochwilipojawiłasięzpowrotem.
- Odwróć się powoli! Niczego nie próbuj. - Powiedział, obracając w rękach jakiś metalowy
przedmiot.
Odwróciła się do niego twarzą, starając się stłumić narastającą panikę. Uniósł brwi, które dojrzała
podciemnączapką.Gdzieśjużwidziałatętwarz.
- Oglądałem cię. - Uśmiechnął się ironicznie, wodząc wzrokiem od jej klatki piersiowej w dół i z
powrotem.-Maszświetneciało.
Byłtam,kiedybrałaprysznic.OBoże.Skokadrenalinysprawił,żezachciałojejsięwymiotować.Ale
musiałamyślećtrzeźwo.
Szybko.Małałazienkamiałatylkojednedrzwi.Tobyłjedynyratunek.Jedynąbronią,jakąmogłasię
posłużyć,byłasuszarkadowłosów.
Jakgdybyprzewidującjejkolejnyruch,sięgnąłpokrzyż,którywisiałnajegoszyiinacisnąłprzycisk.
Ujrzała wystające z niego długie ostrze. Takie jak to, które opisywała Haydenowi; to, które zostawiło
śladynaciałachofiar.Jezus,nóżwisiałcałyczasnajegoszyi.
Serce waliło jej jak młot. W ciągu ułamka sekundy podjęła decyzję. Owinęła ręcznik wokół lewej
ręki.
260
-Cochcesztymzrobić?Wysuszyćmnienaśmierć?
-Zaśmiałsię.
Mocno chwyciła lewą dłonią wolny koniec ręcznika. Jeśli to nie podziała, będzie ją chciał zabić
nożem.Ręcznikmógł
zamortyzowaćjegopchnięcie.Zdenerwowana,czekałanaodpowiednimoment.
Stał,patrzyłnanią,apochwilizrobiłkrokdoprzodu.
WłaśniewtedyAnyazłapałazpółkilakierdowłosówikrzyczącilesił,prysnęłamusprayemwtwarz.
Drugąrękąuderzyławnóż.
Potrzebowałaszansynaucieczkę.
Siłajejuderzeniasprawiła,żepotknąłsięipoleciałdotyłu.
Złapałsięzaoczy.Pobiegławkierunkuotwartychdrzwidopokoju.Byłatużprzyschodach.
Nagle jej głowa szarpnęła w tył, a całą skórę pod włosami przeszył ból. Skręcił jej włosy, by móc
mocniejtrzymać.
-Tygłupiasuko!
Anyawbiłamuwręcepaznokcie,desperackowalcząc,byjąpuścił.Niezwracającuwaginazmagania
kobiety,pociągnąłjąpopodłodzedopokoju,wkierunkułóżka.
Jezu! Chciał ją zgwałcić! Wiedziała, że na plecach będzie bezradna i z trudem przekręciła się na
kolana. Ciężko dyszał, ale był zbyt blisko, by mógł się zamachnąć i uderzyć ją. Nie widziała noża.
Walczyła,bywstać.
Jednymszybkimruchemuniósłjąirzuciłnałóżko.Zanimzaczęłamusięopierać,usiadłjejnaklatce
piersiowej. Jego kolana mocno przyciskały ramiona kobiety. Z trudem oddychała, walcząc o każdy
oddech.
Jegotwarzwykręciłasięzezłościizcałejsiłyuderzyłjąpięściąwklatkępiersiowątak,żeniewielka
ilośćpowietrza,którąmiaławpłucach,uciekła.
Potemznowuzobaczyłanóżizebrałasiły.
ROZDZIAŁPIĘĆDZIESIĄTY
BólwywołanyostrzemniemalwbijającymsięAnyiwobojczyksprawił,żezsunęłagłowęzłóżka.Na
momentodsunąłodniejtors,całyczasprzyciskająckolanamijejramiona.Potemrozpiąłpasirozporek.
Zapachketonuwjegopociesprawił,żezatkałoją.
Anyaztrudemprzełknęłaślinęiusiłowałaskupićswojąuwagęnatym,jakgopowstrzymać.
-Zachwilębędzietumójbyłymążzsynem.Maklucz.
-Skłamała.-Udacisięuciec,jeżelipójdzieszjużteraz.Nikomunicniepowiem.
Słowatezabrzmiałypusto.Nawetdlaniej.Mężczyznaprzekrzywiłgłowęwbok.
-Niepatrznamnie-zasyczałiuderzyłjąpięściąwpoliczek.
-Nieróbhałasu.
Bicie jej serca było ogłuszające. Była pewna, że podoba mu się odgłos powietrza z trudem
przepływającegoprzezjejpłuca.Czytogotakpodniecało-strachiprzerażenie?
-Ktojestnadole-powiedział,zapinającspodnielewąręką.
Nóżpozostałprzyjejgardle.
Anyabyłazbytprzerażona,byzacząćkrzyczeć.
-Chodźmy-powiedziałipodniósłjądogóryzawłosy.
Kiedyjużstała,wepchnąłjejgłowępodswojeleweramięiścisnąłmocno,jakgraczamerykańskiego
futbolutrzymającypiłkę.Poślizgnęłasięnapodłodze,próbującrozluźnićjegouchwyt.Jejkapciezostały
nałóżku.Niemiałakontrolinadswoiminogami.Podsobąwidziałatylkopodłogępokoju.
Dywaniknaskutekwalkipodjechałażpodokno.Podłóżkiemstałyjejbuty.Niemogłaponicsięgnąć.
Próbowaławsunąćpalcemiędzyjegoramięaswojegardło.Brakowałojejoddechu.
Starałasięwydaćzsiebiejakiśdźwięk,udałosięjejjedynie262
kaszlnąć. Jeśli na dole ktoś na niego czekał, nie miałaby szans na ucieczkę. Może jedną gwałcił, a
drugązabijał.
Poczuła,jakzimnymetaldociskasięjeszczebardziejdojejtwarzy.Całasiłakobietyskoncentrowała
sięnawciąganiupowietrzawypełnionegoodoremwydzielającymsięzciałanapastnika.
Jej stopy powoli zjeżdżały w dół po schodach. Widziała tylko ciemność. Ile tam było schodów?
Spróbowałasobietoprzypomnieć.Dziękitemumogłabyprzewidzieć,kiedyjużbędąnadole.Tomogła
byćjejpierwsza,amożejedynaszansanaucieczkę.
Kiedywyszlizzarogupokoju,byłowidaćbłyskświatła.
Telewizorzwyłączonymdźwiękiemgrałcałyczas.
Próbowała się skupić. Musiała uciec. W jakiś sposób przejąć kontrolę. Jeśli policja miała Lernera,
dlaczegoAnyabyłaatakowana?MożeLernermordowałkobiety,aleichniegwałcił?
-Ktotam?-Spytałnapastnik.
Nieoczekiwałnikogo!Anyamodliłasię,byktośtambył,ktokolwiek,ktomógłbyjąuratować.
Staliwciszy,jakjejsięwydawałokilkadługichminut.Anyacałyczasbyłapochylonaimiałanóżprzy
twarzy.Pochwilirozluźnił
uchwyt.Wystarczałotonatyle,żemogłaoddychać.
-Chybajednakjesteśmysami-powiedział.-Naczymtostanęliśmy?
Anyapostanowiłazagraćnazwłokę.Potrzebowałaczasu.
Pomyślałaozapachujegooddechu.Ketonyoznaczały,żedawnoniejadł.
-Pewniejesteśgłodny-wydusiłaspodjegoramienia.-Niechciałbyśnajpierwczegośzjeść?
Zatrzymał się na moment, a potem uwolnił, cały czas trzymając jednak jej wilgotne włosy.
Przynajmniejmogłaruszaćrękami.
-Conaobiad?-Spytałtaknaturalnie,jakbybyłwdomuzeswojądziewczyną.
Anya przypomniała sobie jego profil. Chce odgrywać rolę kochającego chłopaka. Fantazjujący
gwałciciel.Dżentelmen.
Musiałazacząćznimgrać.
-Jestbutelkawina.Możnająotworzyć.Itrochęlazanii.Jestzimna,alemożnająodgrzać.
263
-Zróbto.-Chwyciłjąmocniejzawłosy.-Aleniepróbujniczego.Całyczasmamzesobąnóż.Inie
patrznamnie.
Trzęsącymi rękami wyjęła resztę lazanii i odpakowała ją. Przy każdym ruchu czuła ciągnięcie za
włosy.
•Możezapalimyświatło?Będęmogławłączyćpiecyk?-
Próbowałaprzybraćnaturalnytongłosu.
•Żadnychświateł.-Odpowiedziałjej.-Iużyjmikrofalówki.
Maszpiwo?
•Nie-odpowiedziała.-Myślałam,żewinojestbardziejromantyczne.
Poczuła, że uścisk na jej włosach rozluźnia się. Na razie jednak nóż pozostał nadal przy jej klatce
piersiowej.
Porazpierwszypoczuła,żemożeudasięjejnamówićgo,byzostawiłjąwspokoju.Musiałazyskać
zaufanienapastnika,otworzyćgo.Miałanadzieję,żemężczyznaodprofilupsychologicznegomiałrację.
Jeślinie,wystawiałasięnapewnąśmierć.
Otworzyławino.
- Nalej - powiedział, machnąwszy nożem w kierunku szklanki na suszarce. Podeszli do zlewu. Jego
rękawciążznajdowałasięwjejwłosach.Nakarkuczułajegogorącyoddech.
-Ładniepachniesz-wziąłgłębokiwdech.-Naprawdęładnie.
Skóranajejkarkuiramionachskurczyłasię.Przeszyłjąniekontrolowanydreszcz.
Łyknąłwinoipodałjejszklankędoponownegonapełnienia.
Mikrofalówkaszumiała,jejświatłopadałonaczysteławykuchenne.
Anyatrzymałanożewysokowkredensie,żebyżadnemałerączkiniemogłysiędonichłatwodostać.
Ani ona. Nawet gdyby udało jej się dostać do noża, bała się, że mężczyzna będzie silniejszy i zwróci
ostrzeprzeciwkoniej.
Mikrofalówkazapiszczała.Zlazaniiunosiłasiępara.
- Weź widelec - powiedział. Czapkę miał cały czas naciągniętą nisko na oczy. - Będę tutaj jeść.
Możeszmniekarmić.
Zesposobu,wjakipożerałlazanię,możnabyłosiędomyślić,żeoddawnaniejadł.Wjednejręcemiał
nóż,drugąściskałjejwłosy.
Anyabyłauwięzionainiemiałaszansnaucieczkę.Musiałazaczekać.Migocząceświatłotelewizora
niebyłowidocz-264
nezulicy.JakośmusiaładaćznaćMartinowi,żejestwdomu.
Jakośmusiałazapalićświatła.
Czuła,żeżującobserwowałjejtwarzimetaloweostrzeprzyciśniętedojejpoliczka.
Musiałagraćzgodniezjegofantazją.Tylkowtensposóbmogłasięudaćucieczka.
•Czekałam,ażdomnieprzyjdziesz-powiedziała.Ztrudemprzełknąłipopatrzyłjejprostowoczy.
•Skądwiedziałaś,żetuprzyjdę?
-Widziałampozostałedziewczyny.Chciałamwiedzieć,jaktojestbyćztobą.
Pochyliłsiędoprzoduiotarłswojątwarzojej.Mięśniejejtwarzydrgnęłyzobrzydzenia,aleakcja
udałasię.WłosyAnyizostałycałkowicieuwolnioneoduchwytu.
-Wiem,żeniechciałeśskrzywdzićżadnejztamtychkobiet
-wyszeptała.-Poprostuokazywałeśimmiłość.
Musiała być bardziej przekonywująca. Jej żołądek chciał się oczyścić, zwymiotować na niego.
Przełknęłaślinę.
-Chciałabymcięlepiejpoznać,ciebiejakoosobę.
Tylkoniepłacz,mówiłasobiewmyślach.Bądźspokojna.
-Wiem,jakijesteśinteligentnyicosądzisznatematmiłości.
Jejgłoszadrżał,więcpogładziławłosynajegoczole.-Właśniedlategochcębyćwporządku.
Szybkietętnopulsowałojejnaszyi.
•Będziecudownie-powiedział.-Cojestjeszczedojedzenia?
•Jeślichcesz,wszafcejestczekolada.
•Dajmi-warknąłiznowujązłapał.
Zkawałkiemmiętowejczekoladywustachidrugimwręcetrzymającejnóżpowiedział:
-Czaswziąćto,pocoprzyszedłem.
Stałjejnadrodzedotylnychdrzwi.Niemogłabiec,jegouchwytbyłzbytsilny.Gdybymogłaugryźć
rękętrzymającąnóż,możebygoupuścił.
Zanim zdążyła spróbować, popchnął ją do salonu i rzucił ją na kanapę. Kiedy jej plecy dotknęły
poduszek,wylądowałnaniej,kolanamidociskającjejramionadoboków.Tymrazempozwolił
kobiecienormalnieoddychać.MającnogiczęściowopodAnyią,podciągnąłjejspódnicę,aleniemógł
wsunąćrękimiędzyjej265
nogi.Przezmomentwyglądał,jakbychciałjerozciąć,alecofnąłsięprzedtym.
Oddechmężczyznyzrobiłsięszybszyipłytszy.PodniósłAnyisweter,odsłaniającstanik.Niespiesząc
się,powoliodsunął
materiałizacząłlizaćpiersi.Odwróciłagłowęiztrudemprzełknęłaślinę,starającsięniepłakać.
Jegoustaszybkoodnalazłydrogędojejust.Niewalczyła,mimożedławiłasię,kiedyjęzyknapastnika
miażdżyłjejusta.Starałasięuwolnićrękę,byzapalićświatło.
Martinpowinienjużtubyć.Musiałamudaćznać,żejestwdomu.
-Muszęcicośpowiedzieć-odezwałasię.-Mamterazinfekcjęiniechciałabym,żebyśsięniązaraził.
Przestałsięsiłować,próbującrozchylićjejuda.
-Niemasprawy.-Zkieszenispodniwyciągnąłprezerwatywę.
Znowurozpiąłrozporek.
Wygięłaplecywłuk,usiłującusiąść.
-Aleitakmożeszsięzarazić.Jestemlekarzem,pamiętasz?
Prezerwatywaniedajepełnejochrony.Togrzybica,sprawia,żecałaskóracięswędzi.Jeststrasznie
bolesna,kiedyskórazaczynaschodzić.
Zmrużyłoczyiskrzywiłtwarz.Myśloinfekcjiwokolicypenisachybagozmartwiła.
-Poprawimisięzakilkadni.Możewtedywróciszibędziemytomoglizrobićtakjaktrzeba?Tomoże
byćmagicznanoc.
Obiecuję.
Wymamrotałcoś,czegoniezrozumiała.
-Obserwujeciępolicja.Mogątubyćwkażdejchwili.Musisziść,zanimcięzłapią.
Mężczyzna podniósł się, cały czas dociskając ją całym ciężarem ciała. Jego oczy zaczęły błądzić po
pokoju.
Jezu! Może sobie pójdzie, pomyślała. Trzeba go tylko mocniej nacisnąć, Anya zaczęła naprawdę
wierzyćwto,żeudajejsięuciec.
Wzięłagłębokioddech.
-Przygotujęcitrochęjedzenianadrogęispotkamysiętuzprzyszłąsobotę,kiedybędzietakciemno,
żeniktcięniezobaczy.
266
Zaśmiałsię.
-Jesteśgłupią,pieprzonąkłamczucha.
KtośprzestawiłwkuchnikrzesłoiAnyapoczułaprzepełniającąjąfalęulgi.Martin!
Mężczyznaznowuprzyłożyłjejnóżdogardłaizamarłbezruchu.
-Tomusisięskończyć.Tutajiteraz!-Zabrzmiałkobiecygłos.
PorazpierwszyAnyazobaczyławoczachmężczyznystrach.
ROZDZIAŁPIĘĆDZIESIĄTYPIERWSZY
MartinzatrzymałsamochódnaprzeciwkodomusąsiadówAnyi.
Starszapanizpewnościąbędzienatonarzekać,aleitakpsioczyłanawszystko.
•Gotowy?-spytał.
•Tato,czemudommamyjestcałyciemny?Martinspojrzałnazegarek.
•Pewniejącośzatrzymało.Jakzwykle.Benucichłidalejbawiłsięgrą.
-Sprawdzęto.-Wysiadłzsamochoduizastukałdogłównychdrzwi,przyglądającsięmałejzielonej
roślincewdoniczceobokścieżki.Byłatoroślinka,którądostaliwdniuślubu.
Prawdopodobnienaszczęście.Zawszebyłazdrowsza,kiedytoAnya
sięniąopiekowała.
Żadnejodpowiedzi.
Wróciłdosamochoduiodkręciłszyby.
-Chybamusimypoczekaćparęminut.Jejsamochódstoi.
-Pokazałnaniebieskątoyotęcorollęstojącądwasamochodyodnich.
•Możewyszłapochleb.-Benzabiłkilkukosmitów.
•Albowzięłaranotaksówkę.Dajmyjejjeszczechwilęczasu.
-Powiedział,włączającradio.
***
Mężczyznawpatrywałsięwintruza.
Niktsięnieruszył,słyszącpukaniedodrzwi.Mężczyznazakrył
ustaAnyiręką,tłumiącjejpróbywołaniaopomoc.Niezastukanoporazdrugi.
OczyAnyiwypełniłysięłzami.
268
-Zejdźzniej!-Głosobcejkobietybrzmiałznajomo.-Teraz!
Nieodwracającoczuodkobiety,posłuchałjejrozkazuipowolistanąłprzednią.
Anyausiadłaicofnęłasię,byodniegouciec.
-Zostańtu!-Pochyliłsięnadniąznożem.-Jeszczeztobąnieskończyłem.
WcieniuAnyaztrudemmogłaodróżnićsylwetkękobietyipołyskiwaniemetaluodbijającegoświatło
telewizora.Towszystkoniemiałosensu.
•Jaksiętudostałaś?-Byłzdenerwowany.Anyaprzygotowałasiędoucieczki.
•Luke,znamcię.Zawszezostawiaszotwartetylnedrzwi.Anyazdałasobiesprawę,żetoDesireePlatt
byławjejdomuznożemwręce.Nicniemiałosensu.DlaczegoDesireemiałabyprzyjśćjejzpomocą?
Czywiedziała,żejejmążbyłgwałcicielem?
LukemilimetrpomilimetrzezbliżałsiędoDesireewzdłużstolika.
-Des,corobisz?
•Niewierzę,żemogłeśmitozrobić-wykrzyknęła.-Ufałamci.
• Uspokój się, Des. To nie jest tak, jak myślisz. - Wyciągnął w jej kierunku jedno ramię, jak gdyby
oferującpokój.-Skądwiedziałaś,żetubędę?Czyktościęśledził?
•Niktniewie,żetujestem.
Serce Anyi waliło jak młot. Jak kobieta w zaawansowanej ciąży mogła mieć władzę nad Lukiem?
Zaczęłaoddychaćszybciej,trzęsłysięjejręce.
Desireebyławściekła.
-Widziałam,jaksłuchałeś,kiedyNickoniejopowiadał.Stądwiedziałam,żedoniejprzyjdziesz.
Lukepochyliłsięwjejkierunku.
- Przepraszam. Tym razem zwrócę się po pomoc. Pójdę do psychologa, zrobię, co trzeba. To się już
więcejniepowtórzy.
•Obiecałeś.Więcejżadnychkobiet.-Desireepłakała.Całyczaszbliżałsiędoniejpowoli.
•Niezróbnicgłupiego.Gdybyśpoprostumogłaodłożyćnóż.
•Jeszczenie...-zawiesiłagłos.
269
Nie była dla niego równym przeciwnikiem. Gdyby się zmierzyli, nie miałaby szans. Gdyby Anya się
ruszyła,mógłbyjąpchnąćwpłuco.AleDesireebyłajeszczebliżej.
Anyamusiałaodciągnąćjegouwagę,takabyDesireemogłasprowadzićpomoc.
Przeskoczyłaprzezporęczkanapy,krzycząc:
-Onmanóż!Desiree,biegnijpopomoc!
Jejłokcieuderzyływdrewnianedeski,Plattznowumiałwrękachjejwłosy.Bólprzeszyłjejramionai
kolana.
-Tygłupia,pieprzonasuko!-Syknąłiuderzyłjąwtyłgłowyczymś,coprzypominałotrochęskałę.
Anyizdawałosię,żejejgłowaeksploduje.Ogłuszona,szamotałasię,bysięuwolnić,zdezorientowana
przezdziwne,oślepiająceuczucie.
Wciągnąłjązpowrotemnakanapęiznowupoczułametalprzyciśniętydopoliczka.
-Nawetniepróbujsię,kurwa,ruszyć.
Całajejgłowapulsowałazbólu.Miałanadzieję,żeDesireeuciekła.Mogłaznieśćwszystko,wiedząc,
żezachwilęnadejdziepomoc.Trzymającsięzagłowę,rozejrzałasiępopokoju.Poczułauciskwklatce
piersiowej.Desireecałyczasstałanieruchomowmiejscu.
-Ojciecmojegodzieckatodobryczłowiek-powiedziałaspokojnie.-Nieodbierzeszmigo.
Anyaniezrozumiała.Niepotrafiłapojąćtego,cosiędziało.
•MaszracjęDes.-Lukejednąrękąprzesunąłstolikwlewąstronę,robiącmiejsce,byłatwiejbyłomu
dojśćdoDesiree.
•AcozElizabethDorman?-Anyauciskałabolącągłowę.
•Nierozumiesz?-WgłosieLukaczućbyłonapięcie.Potrząsnął
nożem.-ToWillard.Toontozrobił,taksamojakzzamordowaniemEileenRandall.
Anya zawahała się, kiedy on przejmował kontrolę, nie miała szansy na ucieczkę. Jeśli przestałby
panowaćnadsobąmógłbyzrobićwszystko.Jednakmusiałazaryzykować.
- Geoff Willard nie zabił Eileen. Kiedy ją znalazł, była już martwa. Wiem, bo mam na to dowody. -
Gdyby teraz do niej podszedł, mogłaby zrobić unik i przetoczyć się. Może dosięgnąłby jej nóg, ale nie
ciała.
270
-Kłamiesz.WillardzabiłEileen.Destonawetwidziała.
-Lukegłośnozasapał.
-ZamknijsięLuke!Onacimieszawgłowie.Takjaktamte.
-Nóżznowubłysnąłwpowietrzu.-Chcecięuwieść.Jesttakasamajakpozostałe.
Jakiepozostałe?Anyanierozumiała.CorobiłaDesiree?Całatascenawydałajejsięsurrealistyczna,
jakbyoglądała„Simpsonów"
wtelewizji.
Plattruszyłszybkodoprzoduiuderzyłsiękolanemwstolikdokawy.
Około dziesięciu metrów wystarczyłoby jej na dojście do frontowych drzwi. Mięśnie napięły się w
gotowościdostartu.
-Kochanie,musiszjużiść-powiedziałaspokojnieDesiree.
-Jatuzostanęirozwiążęto.Możemysięumówićwkiosku,gdziejedliśmylunchwzeszłymmiesiącu.
•Comasznamyśli,mówiąc„rozwiążęto"?-Lukezastygłwbezruchu.
•WybaczamciLuke.Dzieckoteż.Wiem,żetonietwojawina,żekobietycięuwodzą.Tobyłytylko
romanse,którenicnieznaczyły.
Anya powoli zaczęła stawiać nogę na brzegu kanapy. Desiree była jeszcze bardziej niestabilna
emocjonalnieniżsięjejpoczątkowozdawało.
•Mówiłem,nieruszajsiędocholery!-LukewrzasnąłnaAnyięiznowuzbliżyłsiędoniejznożem.
• Widziałam cię. - Powiedziała Desiree. - Wiem, gdzie jeździłeś, kiedy miałeś pracować. Czasami
nawetcięśledziłam.WidziałamtęsukęDormanparadującąpodomuprzyzapalonychświatłach.
Zawszepodchodziłeśztyłudomu,żebyniktcięniewidział.
-Pociągnęłanosem.Jejgłossięzałamał.-Czekałamnazewnątrz,wiedząc,cosiętamwśrodkudziało
nocponocy.Czymaszpojęcie,jaksięczułam,zakażdymrazemkiedychciałeśsięzniązobaczyć?
Nagle wszystko stało się jasne. Desiree sądziła, że Luke romansował ze swoimi ofiarami.
Obserwowała,jakjenachodziłimożenawetsiedziałapoddomem,kiedypopełniałkolejnegwałty.
Takobietażyłaswoimiurojeniami.
Anyapróbowałaruszyćnogą,którajużścierpła.Lukestał
nieruchomo.
271
•Romans?Tygłupiasuko.Cośtynarobiła?
•Chroniłam,tocomojeinaszegodziecka.Zrobiłamtodlanas.
Dlanaszejrodziny.
•Okurwa,kurwa,Des!-Zakołysałsięwmiejscu,prawiedorytmubłyskówwtelewizorze.-Muszę
pomyśleć.-Przykucnął.
-Musimystąduciec.Alecozniązrobimy?
Desireepochyliłasię,bypołożyćmurękęnaramieniu.
- Możemy się gdzieś przeprowadzić. Zacząć wszystko od nowa. Zmienimy nazwiska i damy dziecku
szansę.MożegdzieśwNowejZelandii.
Obojemielizamiarjązabić.Anyaprzerzuciładrugąnogęprzezporęczkanapyipobiegła,walcząco
życie.
-Nie!Des,nie!Zostawją.
Odwróciła się i zobaczyła idącą w jej kierunku Desiree. Jej nóż celował w ramię Anyi. Luke,
skoczywszyjakkot,wylądował
między kobietami. Desiree rzuciła się, potknęła i wylądowała w jego ramionach. Anya pędziła do
drzwi,nieoglądającsięwięcejzasiebie.
Zzaplecówdobiegłjąstłumionyjęk,apochwilipotwornyodgłos,jakbysikania.Ktośzostałpchnięty
nożem.Musiałaszybkouciekać.
Włączyłaiwyłączyłakilkakrotnieświatła,żebyMartinwiedział,żejestwdomu.Nic.Cholera! Ktoś
chybaodciąłzasilanie.Drzwiniechciałysięotworzyć.Zamknęłajewcześniejnaklucz.Gdziebyłklucz?
Cholera.
Wbiegładobiuraipchnęłaokno.Szczelniezamknięte.Kołysałasię,próbującmyśleć.Głowajeszcze
jejpulsowałazbólu.Krzesło.
Ajeśliwyrzucijeprzezokno?Ktośmógłbyzauważyć.
Obeszłabiurko,aleniemogłazzaniegowyciągnąćkrzesła.
Próbowała je podnieść, ale nie miała już siły w rękach. O Boże, musiała działać naprawdę szybko.
Wtedyprzypomniałasobieotylnychdrzwiach.Byłyotwarte.
Wyszłazbiuragotowanakolejnysprintwwalceożycie.Nagledojrzałapostaćblokującąjejdrogędo
przedpokoju.
StałatamDesireeznożemgotowymdoataku.
SikającydźwiękmusiałwydobywaćsięzLuka.
-Dziwko,cozrobiłaś?Zabiłaśgo!-Kobietaprawiepiszczała.
-Umrzesz,takjakpozostałe.
272
Anyatrzymałaobieręceprzedsobą,pokazując,żeniemabroni.
Ręceinogistanowiłyjejjedynąobronę.Słyszała,jakLukewalczyooddech.
Bardzosiębała.Desireeprzyszłatu,byjązabić.TroszczyłasiętylkoiwyłącznieoLuka.
- Jestem lekarzem, pamiętasz? Mogę mu pomóc. - Trzymała ręce na wysokości twarzy. - Jeśli mnie
zabijesz,możesięwykrwawićnaśmierć.
-Jeśliumrze,podetnęcigardło.-Desireeopuściłanóż.
Anya trzymała ręce przed sobą, wymacując rękami drogę w ciemnym mieszkaniu. Kiedy przeszła do
salonu, odgłos sikania stawał się coraz głośniejszy i częstszy. Po raz kolejny poczuła szarpnięcie za
włosy.ToDesireepociągnęłająwkierunkuLuka.
Leżał na podłodze obok stolika. Anya uklękła i poczuła sączącą się na jej sukienkę wilgoć. Miał
krwotokinajprawdopodobniejniewielejużbyłodozrobienia.
Gulgoczącydźwiękpochodziłzranykłutej.Ciosprzebiłpłuco.
Sądzącpodźwięku,byłatoodmapłucna.Wciąganedopłucpowietrześciskałoserce.
Boże, proszę nie pozwól, żeby teraz umarł, pomyślała. Kiedy szukała tętnicy szyjnej, zaczęła tracić
nadzieję. Ledwo dało się wyczuć puls, był słaby i bardzo szybki. Nachyliła się, sięgając po kapę z
kanapyipoczułaciągnięciezawłosy.
•Czymożeszmipodaćkapę?-Poprosiła.-Potrzebujęczegoś,bypowstrzymaćkrwawienie.Desiree
rzuciłajejkapę.
•Zróbto!
Luketraciłświadomość.Ulatywałozniegożycie.Anyanacisnęłanajegoklatkępiersiową,comiało
niewielkiwpływnajegokondycję.
•Cosiędzieje?Cotozadźwięk?
•Topowietrzeuciekazrany-SkłamałaAnya.-Jeślibędędalejnaciskać,jegoranębędzieoddychał
wolniejimożliwe,żezemdleje.Tosposóborganizmunaoszczędzanietlenu.
Miałatylkonadzieję,żeDesireeniewiedziałanicnatematpierwszejpomocy.
-Topoważnasprawa.Trzebawezwaćambulans.Wmojejtorebcejesttelefonkomórkowy.Wskazała
nakuchnię.
273
•Niepróbujniczegogłupiego.-Powiedziała,idącpotorebkę.
Anyawiedziała,żebyłaobserwowana.Ręcetrzymaławspokoju,alekolanamipróbowałazetrzećile
tylko się dało świecącej cieczy. Nawet Desiree musiała zauważyć, że stracił zbyt dużo krwi, żeby
przeżyć.
•Toniedziała!-PodeszłaiprzycisnęłanóżmiędzyłopatkiAnyi.
Anyawzdrygnęłasię,kiedyprzypomniałasobie,żetelefonjejsięrozładowałiznowuzapomniałago
naładować.
•Aliniastacjonarna?-popędziłają.
• Nie działa. - Powiedziała Desiree bez emocji. - Musisz go uratować. Przycisnęła nóż mocniej,
przecinającjejskórę.
•Pamiętaj,jeślionumrze,tyrównież.
ROZDZIAŁPIĘĆDZIESIĄTYDRUGI
Martinściszyłradioiporazkolejnyspojrzałnazegarek.
Cholera! Dlaczego jego była żona musiała być aż tak denerwująca? Wiedziała, że przywiezie Bena.
Wydawałobysię,żeczasamimogłabyzostawićswojąpracęodrobinęwcześniej,bysięznimspotkać.
Jejtelefonkomórkowynieodpowiadał,telefonstacjonarnyrównież.Musiałprzyznać,żetoniebyłow
jej stylu. Zaczął się rozglądać po ulicy. Ani śladu Anyi. Gdzie u licha była? Wewnątrz przylegającego
tarasujakaśpostaćobserwowałaichzzazasłony.
•HejBen,jaksięnazywasąsiadkamamyzdomuobok?
•PaniBuggaluggs.
Martinzarechotałześmiechu.Anyamiaładardodawanialudziomprzezwisk.Miałtylkonadzieję,że
starsza pani nie pogniewa się, jeśli Benowi się to przy niej wyrwie. Tak jak się to zdarzyło z Grant-
Allenami, niedaleko jego domu. Przezwali rodzinę Łącznicy i Ben codziennie w czasie porannego
spacerupozdrawiałżonęsąsiada„DzieńdobrypaniŁącznik".
Otworzyłelektryczneoknopostroniesynaiwysiadłzsamochodu.
-Zarazwracam.Będzieszmniewidział.Tylkosięprzywitamzsąsiadką.
Bengrałdalej,niezwracającnanicuwagi.
Martinzapiąłmarynarkęiramieniempchnąłbramę.Starsza,wieczniezajętapanizostawiłaspecjalnie
rozklekotanąbramę,bysłyszećkażdejejskrzypnięcie.
Światłonagankubyłozapalone.Zastukałdodrzwiiodwróciłsię,byspojrzećnasyna.Benpomachał
muizacząłsięprzyglądaćznagłymzainteresowaniem.
Drzwiotworzyłysięnakilkacali,takjakbyniewiedziała,ktodoniejprzyszedł.
275
-Witam,jestembyłymmężemAnyi,paninajbliższejsąsiadki.
Zastanawiałemsię,czymożewidziałająpanidzisiajpopołudniu?
Kobietaotworzyładrzwiszerzejiotuliłasięciaśniejswetrem.
Martinzauważyłjejstareartretyczneręce.
• Nie chcę rozsiewać plotek. - Powiedziała, zerkając w kierunku jego samochodu. - Czy jest pan z
małym?
• Przyjechał tu, żeby spędzić weekend z matką. Tylko, że jej nie ma. Chociaż samochód stoi przed
domem.
•Myślipan,żemogłaczekaćztymnawizytęsyna?
-Słucham?-powiedziałMartin.-Czekaćnaco?
Pochyliłasiędoprzoduizprzesadądoniegomrugnęła.
Martinporazpierwszyzauważyłjejpożółkłezęby.
-Zzabawianiem.Zzabawianiemtegomężczyzny,którydoniejprzyszedł.
Tenpomysłsprawił,żeMartinpoczułsięniezręcznie.Nigdyniewyobrażałsobieswojejbyłejżonyz
innym mężczyzną, mimo że sam był z innymi kobietami. Anya zawsze sprawiała wrażenie poślubionej
pracy.MożezwyjątkiemtegolalusiowategoprawnikaBrody'ego,któryjakiśczastemukołoniejwęszył.
Jegoirytacjaprzerodziłasięwtroskę.Toniemiałosensu.AnyaniezrobiłabytegoBenowianijemu.
Jednązrzeczy,zaktórejąszanował,byłoto,żeprzedkładałapotrzebyemocjonalnesynanadwłasne.
Zacząłsięczućniewyraźnie.Jakbycośniebyłowporządku.
•Jestpanipewna,żejestwdomu?
•Takjakpowiedziałam.Nielubięrozpowiadaćplotek-odpowiedziałaizamknęładrzwi.
Zastukałjeszcze raz ipoczekał, aż wróci.Nie mogła odejść oddrzwi dalej niżna kilka kroków, ale
kazałamuczekaćkołominuty.Zacząłprzytupywaćprawąnogą,jakzawsze,kiedybył
czymśzdenerwowany.
-Przepraszam,żepaniąkłopoczę,aleczymogłabypanizerknąćnamojegosyna,podczasgdyjapójdę
dodomuobok?
Rozważałaprzezchwilętęprośbę.
•Sądzę,żemożetuposiedziećnaganku.Nielubiędzieciwdomu.
MartinpopędziłdosamochoduichwyciłBena.
•Włóżsweter.Nadworzejestzimno.
-Aletato!-Jegoręcezniknęłyizachwilepojawiłysięubranewsweter.
276
•Tylkonaminutkę.Idęsprawdzić,czydomjestzamkniętynaklucz.
•Aletatoonajestokropna.
-Csssiiiii.Niemówtak.Topotrwatylkominutkę,OK?
Martinzacząłsiępocić,prowadzącBenawzdłużścieżki.
-Pilnuję-powiedziałakobietaprzezczęściowootwartedrzwi.Martinniebyłpewien,czytogroźba,
czypocieszenie,alechwilowoniemiałinnegowyjścia.SkoroBenbyłnazewnątrz,mógłprzynajmniej
usłyszećgdybysyngowołał.
MartinprzeskoczyłpłotdoogroduAnyi,lądującnagrządcezfiołkami.Nasłuchiwał,aleniedochodził
gożadendźwięk.Ztyłudomuzobaczyłotwarteoknoiżołądekpodjechałmudogardła.
Anya nigdy nie zostawiała nic otwartego. Miała obsesję na punkcie zamykania wszystkiego. Była to
jednazrzeczy,któregowniejdrażniły.Cośbyłonietakitobardzo.
Instynkt nakazał mu zastukać w tylne drzwi, ale gdyby Anya miała problemy, to mogłoby jedynie
pogorszyć sprawę. A co, jeśli już coś się jej stało? Jak miałby sobie z tym poradzić? Była taką dobrą
matką. Ben nigdy by sobie z tym nie poradził. A co, jeśli uprawiała seks? Wytarł spocone dłonie w
spodnie,wypchnąłtęmyślzgłowy.Zdecydował,żewłamiesiętylnymidrzwiami.
Może ustąpią przy kopnięciu. Uderzenie ramieniem było dobre tylko w filmach. Rozejrzał się za
czymś, co mogłoby spełnić role tarana. I wtedy przyszło mu to do głowy. A co, jeśli w środku było
więcej niż jeden mężczyzna? Jak będzie walczył? Nigdy w życiu nie brał udziału w walce. A co jeśli
mielibroń?
Benmógłbystracićobojerodziców,jeślinieprzemyślitegodokładnie.Jegosercebiłocorazszybciej.
Postanowiłwezwaćpomoc,zanimtamwejdzie.Pobiegłzpowrotemiponownieprzeskoczyłpłot.
PaniBuggaluggssiedziałanagankukołoBena.
•Czyżonawpuściłategomężczyznęfrontowymidrzwiami?-
Spytał.
•Nie,zakradłsięztyłu.Pewniejestżonaty.-Dodała.
-Proszęwezwaćpolicję,ktośsięwłamał,idępomóc.
UsłyszelidźwięktłuczonegoszkłaiMartinwiedział,żeniemawyboru.
- Wiedziałam, że ta kobieta przyniesie kłopoty. - Powiedziała starsza pani, kiedy Martin ponownie
przeskoczyłpłot.
ROZDZIAŁPIĘĆDZIESIĄTYTRZECI
Puls Luka Platta stał się nieregularny. Z każdym oddechem zwalniał. Jeszcze kilka bulgoczących
oddechówibyłoponim.
Zrobiłwydechidźwiękiucichły.Anyawzięładorękijegodłoń.
Jegobliznaodbijałaświatło.Białaplama.Byłabliskazwymio-towania.Usunąłsobietatuaż.
Desiree cisnęła telefonem w telewizor. Ekran się rozbił, iskrząc dookoła. Anya odwróciła wzrok.
Miałanadzieję,żektośusłyszał
tendźwięk.Możenajbliższasąsiadka.
•ChodźmyLuke.Jużwystarczy.Będzieszspał,aleprzecieżcałyczasmożesznassłyszeć.-Anyacały
czasnaciskałanakapę,udając,żewyczuwanieistniejącyjużpuls.-Dobrzeciidzie.-
ZerknęłanaDesiree,jednaknieudałosięjejzobaczyćtwarzykobiety.Dziękiuszkodzeniutelewizora,
światłoodbijałosięwjejsiatkówceoczuprzykażdymmrugnięciu.Miałacholernąnadzieję,żeDesiree
niemożewyraźniezobaczyćtwarzyLuka.
Nawetbezdobrejwidoczności,nóżwplecachAnyimówiłjej,żekażdyruchjestbardzoryzykowny.
•Desiree,mówdoniego.Powiedzmu,jaksięczujesz.Topomoże.
Kobieta w ciąży zaczęła płakać, ale nóż zatopił się o milimetr głębiej. Anya wygięła trochę plecy,
starającsięuniknąćgłębszegozanurzeniakońcaostrza.
•Niechciałamtegozrobić,kochanie.Chciałamciętylkochronić.
• Dobrze ci idzie, Luke. Trzymaj się. Chyba powstrzymaliśmy krwawienie. - Anya zaczęła znowu
szukaćnieobecnegopulsu.
Użyłaczęścikapy,byzasłonićzbierającąsiędookołaciałakrew,sączącąsięnapodłogę.-Jesteśw
szoku.Muszętrzymaćcięwcieple.-Niemiałapojęcia,jakdługojeszczeudasięjejtakgrać.Wkrótce
oczywistestaniesięto,żeLukenieżyje.
278
Jej uwagę przykuł dźwięk dochodzący z kuchni. Desiree wydawała się go nie zauważyć. Za chwilę
usłyszałagoznowu.
Boże,miałanadzieję,żeDesireenikogozesobąnieprzyprowadziła.
Kątemokadostrzegłacień.Stałnieruchomo.Zaczęłamówić,bydaćznaćtejpostaci,kimkolwiekona
była,gdziesą.
-NiemogępomócLukowi,kiedywbijaszmitennóżwplecy.
Itakniemogęuciecidobrzeotymwiesz.
-Zamknijsię.Poprostugonaprawityle.
Cieńbyłjużblisko,pochwiliszybkosięruszył.
Anya za późno uchyliła głowę. Coś ciężkiego odrzuciło jej głowę do tyłu. Upadła na prawą stronę,
łapiącsięzatwarzisłyszącłomotlądowania.
-Anya,bierznóż.-Martinbyłbeztchu.-Szybko!Przewróciłemjąnapodłogę.
Anyaczołgałasiępoomacku.Nóżmusiałupaśćgdzieśwpołowiedrogi.Przezsapanieiprychanienie
mogłanicznaleźćwciemnościach.Mógłbyćwszędzie.Usłyszałazbliżającysiędźwięksyren.Nigdynie
słyszałaniczego,cobrzmiałobydlajejuchatakmiło,zwyjątkiemgłosuMartina,przedchwilą.
Światłabyłyzgaszone,alesprzętydomowenie.Podczołgałasięzpowrotemdokanapyistojącejkoło
niejlampy.Włączyłają,starającsiępowstrzymaćoddech.
MartinleżałnaDesiree,któraszarpałasięznim,bysięuwolnić.
Wyglądalirazemjakżółwleżącynaplecach.
-Przyciśnijjejręcekolanami-doradziłaAnya.
Martin złapał jej nadgarstki, wpełzł na nią, unikając brzucha, i usiadł na niej okrakiem,
unieruchamiającjejłokcie.Kobietasyczałaiplułajakzwierzezłapanewpułapkę.
W ciągu kilku sekund tylnymi drzwiami weszła policja, krótko po nich przybyli Hayden Richards i
MeiraSorrenti.
-Potrzebujemyambulansu.Mamyturannegoodnoża.
-WrzasnąłdosłuchawkiswojegotelefonukomórkowegoHayden.
Anyaosunęłasięnapodłogę,całaobolałaiwykończona.
•GdziejestBen?
• Bawi się z jednym z funkcjonariuszy. - Meira pochyliła się nad nią. - Jest coś w mężczyznach w
garniturach,coprzyciągadzieciaki.
279
•Plattnieżyje.-Powiedziała.-Pchnęłagonożem,kiedystanął
międzynami.
•Kłamiesz!Totygozabiłaś!-ZaszlochałaDesiree.-Powiedziałaś,żewszystkobędziewporządku.
Pojawilisiępolicyjnifotografowieirozpoczęlipracęnamiejscuzbrodnitakdobrzejakumieli.Mimo
ludzi,którzychodzilitamizpowrotemirozmazywaliślady.
Nadjechała załoga ambulansu. Jeden mężczyzna podbiegł do Anyi, która dopiero teraz zdała sobie
sprawę,żecałajestwekrwiLuka.
•Wszystkowporządku.-Powiedziała.-Toniemojakrew.
•Brzydkicioswtwarz.-Meirastałaujejboku.-CzytoPlatt?
•Nie,tomójbyłymąż.-Uśmiechnęłasię,ażwargarozciągniętawuśmiechupękłaizaczęłakrwawić.
-Czymmnieuderzył?
•Najwyraźniejswoimbutem.WsunąłsięmiędzyciebieiDesiree,żebywasrozdzielić.Tylkotrochę
sięprzeliczył.-Martinstałwmilczeniupodrugiejstroniepokoju.Obserwowałruchwdomu.
Widział śmierć w pracy jako pielęgniarz na intensywnej terapii, ale nigdy nie był wplątany w
przestępstwo.Trząsłsięcały.
Haydenpodszedłdoniegoiwyprowadziłnazewnątrz.
Anyamyślałatylkootym,żepootrząśnięciusięzpocząt-kowegoszoku,wyglądałnatyledobrze,by
zobaczyłgoBen.
Najpierwmusiałasięumyć.
Meira poprosiła jednego z oficerów zajmujących się miejscem przestępstwa, aby najpierw pobrał
próbkiisfotografowałAnyię,bymoglizabraćjejubraniajakodowodyzbrodniipozwolilijejsięumyć.
• Proszę tak potrzymać ręce. - Poprosił oficer w rękawiczkach. A biały bawełniany tampon zanurzył
sięwjednejzplamkrwi.
Potemnastępny.
•Czypodrapałapaninapastnika?
-Nie.Toznaczytak.Chybatak.Kiedymnietrzymałzaszyję.
Oficerzdjąłpróbkispodjejpaznokci,apotemjeobciął,wkładającścinkidospecjalnegopojemnika.
-Notoczaspowiązaćnaszeinformacje.-WgłosieMeirysłychaćbyłowspółczucie.
280
• Wszystko będzie gotowe, jak już będziemy mieć ubrania. Czy mogłaby pani podczas rozbierania
stanąćnatympapierze?
•Znamrutynę.-OdpowiedziałaAnya.
•Chodźmy.-MeirawzięłaAnyępodramię.-Pomogęciwejśćposchodach.
Meiraczekała,ażznajdąsięsamewłazience.
-Czyzechceszmipowiedzieć,cosięstało?
Wyczerpawszy cały zapas adrenaliny, Anya z trudem zebrała energię, żeby przetrwać kilka ostatnich
godzin.
-Przyszedłmniezgwałcić,alemusiętonieudało.-Słowawychodziłyzjejust,alemiaławrażenie,
żemówioczymśinnym.-Desireeprzyjechałaigopowstrzymała.
Detektywodczuławidocznąulgę.
-Użyłaśswojegosprytu.Toonuratowałciżycie.-Powiedziała.-
Silna z ciebie kobieta. Dasz sobie z tym radę. - Klepnęła Anyię w ramię, jakby chciała usunąć
jakikolwieksentymentalizmtejchwili.-Poczekamtu,kiedybędzieszbraćprysznic.Kolejnośćdowodów
itakietam.
KiedyAnyazamknęłałazienkę,usłyszała:
-Nadolejestsłodkidzieciak,któryniemożesiędoczekaćspotkaniaztobą.Mogłabyśsiępospieszyć?
Patrząc na prysznic, Anya zdecydowała, że umyje się w umywalce. Widok gapiącego się na nią
podczas kąpieli Platta był zbyt świeży. Zdjęła nasiąknięte krwią ubrania, wzięła myjkę do twarzy i
zaczęłaścieraćzsiebieplamykrwi.
ROZDZIAŁPIĘĆDZIESIĄTYCZWARTY
•Witamyzpowrotem.-WdrzwiachbiurastałHaydenzkaktusemdoniczkowymwobjęciach.Roślina
przewiązanabyłażółtąwstążką.
•Nacoto?
• Nazwałem to „Crichton". Jest twardy, praktyczny i może przetrwać niemal wszystko. Jest jak róża,
tylkozamiastkolcówmaszpilki.
Anyaodsunęłakrzesłoiwstała.
•Tonaprawdęmiłygest-powiedziałaiwzięłaroślinę.-
Dziękuję.
•Jakbyłonawakacjach?
•Dobrze-odpowiedziała.-Słonepowietrzetobyłocoś,czegojaiBenpotrzebowaliśmy.
•Atwójbyły?-Haydenwsunąłręcewkieszenie.
•Masiędobrze.-Odstawiłaroślinęnabiurko.-Chybamiłobyłospędzićrazemtrochęczasu.Niejest
takzłynamojąpracę,jaksądziłam.Jaknaironię,zaczęłamusiępodobać.-Przesunęłaroślinęnaśrodek
biurka.-Maszochotęnakawę?
•Czemunie?
Para udała się do pomieszczenia socjalnego. Okolice wypełniało światło, a otaczające budynek
drzewadawałymiejscupoczuciespokoju.Ktośuprzejmynastawiłjużczajnikzkawą.Haydenusiadłna
plastikowym,wyściełanymkrześleiwyciągnąłnogi.
-Sądziłem,żemożechcesznajnowszychinformacji.
Anyabyłajużnatogotowa.Przygotowałasięnawysłuchaniewszystkichszczegółów.
- Okazało się, że Lerner to zwykły zbir. Platt popełnił około dwudziestu ośmiu gwałtów. Niektórych
szczegółównambrakuje.
Aledziałosiętowróżnychstanach,pozatymwydobywanie282
informacji od ofiar nie należy do łatwych. Nie jest to dziwne, biorąc pod uwagę, jak wiele się
przemieszczał. Powinniśmy mu być za to wdzięczni. Dzięki temu Desiree było trudniej go śledzić po
nocach.Inaczejzabiłabywszystkiejegoofiary.
•Dlaczegoniezabiłapozostałych?
•Zaczęlizesobąchodzićdopierotrzylatatemu.
Oczywiście,pomyślałaAnya.Desireemówiłajejto.
•AzanimzaczęłaspotykaćsięzLukiem?Haydenwyjrzałprzezokno.
• Przedtem żyła w odległej wiosce z jakimś rolnikiem. Rzadko kiedy opuszczali swoją posiadłość.
Mówił,żemuniechciałanatopozwolić.Miałaświranapunkciekontrolowania,całyczasoskarżałago
oniewierność.
•Czyjeszczeżyjetymiurojeniami?-Anyachciałatowiedzieć.
•Ztechnicznegopunktuwidzeniaiwedługbadań,nie.Nawet,ufającpsychiatrze,możnaprzypuszczać,
że Desiree była zdrowa psychicznie. Uważał za całkiem rozsądne z jej strony uznanie, że Luke miał
romanse. Cała ta tajemniczość, wykradanie się z domu, kłamstwa. Tak mógłby się zachowywać każdy
niewiernymąż.
Ponadto, śledził swoje ofiary, więc chodził wielokrotnie do tego samego domu. Jeśli ktoś miałby
urojenia,mógłbypomyśleć,żemiał
romans.Kilkarazy,kiedyzanimposzła,niewidziałarękawiczek.
Trzymałjewkieszeni,dopókiniewszedłnatyłdomu.Niewidziała,żebyzakradałsięprzezoknodo
Liz Dorman, a przynajmniej tak twierdzi. W każdym razie, odróżniała dobro od zła, kiedy zabijała
kolejneofiary.
• Na szczęście, nie wszystkie żony tak postępują. - Anya nalała kawę do filiżanek. - Jeśli psychiatra
twierdzi,żejestzdrowa,zostanieoskarżonaodwamorderstwa,możenawettrzy.Cozkrwiąnanożu?
•TobyłakrewDesiree.Musiałasięskaleczyćpodczasjednegoztrzechzabójstw.
•Trzech?Ktojesttrzeci?-PodsunęłaHaydenowikawę.
• Eileen Randall. Przyznała się do wszystkiego. Powiedziała nam nawet, jak podłożyła narzędzie
zbrodnidogarażuLernerapotym,jakunichbyłaś.Wiedziała,żewęszymywpobliżu.
283
Wybrałagozewzględunajegoreputacjęosobynadużywającejprzemocydomowej.
-Desireebyłabardzowyrachowana.Czujęsięlepiej,żetonieWillardpopełniłtezbrodnie.
Usiadłakołodetektywa,czującdumęztego,żepomogławoczyszczeniuniewinnegomężczyzny.
-Tak.WidoczniekochałasięwNickuHudsonie,kiedytenbyłzRandall.Byłapatologiczniezazdrosna
przezstraszniedługiczas.
Anyaniemogłauwierzyć,żeczternastolatkamogłazabićkoleżankęzpowoduchłopaka.MożeDesiree
niebyłacałkiemszalona,alenapewnobyłatrochęniezrównoważonapsychicznie.
Mimotego,żeuniknęłaetykietkiparanoiczki,byłapsychopatką,biorącpoduwagęto,żeniewyrażała
najmniejszychoznakżaluzato,cozrobiła.Pozwoliłanawet,byGeoffWillardwziąłnasiebiejejwinęi
spędziłdwadzieścialatwwiezieniu.
•AcozpowiązaniemMelanieHavelockiWillarda?
• Znowu Desiree. Jego też chciała wystawić. Platt dostał to zdjęcie od korespondencyjnego kolegi -
GideonaLee,faceta,któryzgwałciłjejmatkęiukradłjejportfel.Współcześnigwałcicielemająswoją
sieć. Wygląda na to, że Desiree znalazła zdjęcie z imieniem i adresem, zanim przeprowadzili się do
SydneyipostanowiłajeprzekazaćWillardowi.Naszczęściedlainnychkobietnieznalazłainnychjego
pamiątek.Zazwyczajprzechowywałjewprzenośnejlodówce.Terazzrobiłosięzniejstrasznemiejsce!
AnyachciaławrócićdotematuWillarda.
•Jakgowrobiła?
• Znalazła zdjęcie Melanie - zanim dobrał się do niej Luke - i napisała tamten ohydny liścik. Miała
nadzieję,żekiedyGeoffwyjdzie,podniecigotoiskrzywdzidziewczynę.Alboprzynajmniejcośbędzie
próbował.Wefragmencienagranymdlawiadomościwidaćjąprzedwięzieniem,jakGeoffwychodzi,a
onawkładamucośdokieszeni.Jasnejaksłońce.WkażdymraziepogwałcieMelanie,poszłajązabić,
aleMelanieniebyło.Tobyłowtedy,kiedydziewczynapostanowiłanatrochęzamieszkaćzkuzynami.
Anyęzastanawiało,dlaczegoDesireeniezabiłaMelaniewcześniej.Możejednakmiałajakieśwyrzuty
sumieniazwiązane284
z zabójstwami. A Willard nie był niczemu winien. Anya zamyśliła się nad jego niesprawiedliwym
traktowaniem,odchwilinarodzinażdodziś.
•Apsiasierśćnamiejscuzbrodni?Czypotrafisztowyjaśnić?
•Ach,tocisięspodoba-powiedziałHaydeniłyknąłkawę.
- Pasuje do wstrętnego kundla, którego znaleźliśmy w pokoju Desiree. Jej ukochany szczeniaczek ze
starych,dobrychczasów.
Anyawyprostowałasię.Poprzejściachtamtejnocyjeszczetrochębolałyjąplecy.Siniakisięzagoiły,
alewysiłekzwiązanyznachylaniemsięnadPlattemidługotrwałenapięciezebrałyplon.
DziękiBogu,ranamiędzyłopatkamibyłapowierzchowna.
•AgdziejestterazSorrenti?
• Cały czas w pracy. - Hayden wstał i sięgnął po biszkopt z kremem. - Informatycy chyba odkryli
źródłoprzeciekuzdjęćofiargwałtu.Śladyprowadządodomujednegoztwoichkolegówpofachu.
Anyapochyliłasiędoprzodu,niemogłasobiewyobrazićzdjęćgenitaliówofiargwałtuwInternecie.
-Cholera,niemożliwe,żebyśbyłaażtakdobra!Napewnotegojeszczeniesłyszałaś.Wyglądanato,
żetwojaprzyjaciółkaLyndsayGatlowpostanowiłaprzestudiowaćzdjęciawdomuiprzesłałajemailem
na swoje konto pocztowe. Nie zorientowała się, że młodszy syn zobaczył je i przesłał do swoich
znajomych, a oni dalej i dalej. Wiesz, jak to idzie. - Zaczął chrupać ciastko, coraz więcej okruchów
lądowałowjegowąsach.-Zaczasówmojejmłodości,chłopcomwystarczałymodelkiwbikini.
Anyazauważyłaironięwtym,żegłównaorędowniczkapilotażowegoprogramusamaprzypadkiemgo
zniszczyła.Czasemżyciebywałosprawiedliwe.
BiednyGeoffWillard,pomyślała.Przynajmniejterazmógł
oczyścićswojenazwiskozzarzutuiżyćdalej.
-CzyWillardowiestarająsięorekompensatę?Możemogęjakośpomóc?
Haydenpochyliłsięwjejkierunku.
•Tozabawne,Willardzostałaresztowanyzanachodzeniedziewczyny,którapracujewjakimśsklepie
ztaniąodzieżą.
•Musimymupomóc.-Anyaodstawiłafiliżankęnastół.
-Onprzeszedłprzezpiekło.
285
•Będzieszmusiałatoponownerozważyć.Próbka,którądostałaśodstaregogliniarzazpółnocy,taz
DNA,wróciła.
•I...
•SpermanabieliźnieEileenRandalliwjejpochwiepochodziodGeoffaWillarda.
• Ale w jaki sposób? - Anya przygryzła dolną wargę. Oparła się, próbując zrozumieć, co się tam
wydarzyło.Byłotylkojednomożliwewyjaśnienie.WyciągnąłEileenzwodyizgwałciłjejmartweciało.
To wyjaśniałoby niewielkie plamy krwi na jego koszuli. Rytmiczne naciskanie na jej ciało podczas
stosunkuspowodowałobywyciekniewielkiejilościkrwizrannaklatcepiersiowej.
• Mnie też dobrą chwilę zajęło połączenie tych kropek. Mimo wszystko wydaje się, że ten typ jest
zboczony.Poprostumiał
tamtymrazemszczęście.
Anyamyślałaszybko.TodlategoDesireebyłatakapewna,żeniezłapiąjejzamorderstwoRandall.
•Desireewiedziała,cozrobiłWillard.Prawdopodobniebyłaświadkiemtegocałegozajścia.-Anya
przypomniałasobieoDell,kobieciezktórąrozmawiaławZatoceFisherman.ByćmożetoWillardbył
odpowiedzialnyzajejkrzywdę.
• Rodzina jest na tyle sprytna, że wie, że jeśli zwrócą się o rekompensatę, wszystko może wyjść na
światłodzienne.Pozatym,sędziamożepomyśleć,żejeśliWillardbyłnatylechory,byzrobićtomłodej
dziewczynie,doczegojeszczemożebyćzdolny?
Anya stanęła przy oknie, patrząc się na liście poruszane lekkim wiaterkiem. Myślała o morderstwie
Dormaniotym,wjakisposóbDesireemogławystawićWillarda,brudzącjegokoszulękrwią.
•AcozplamamikrwinakoszuliWillardapośmierciDorman?
JaktozrobiłaDesiree?
•Miałakluczedojegodomu.Przyszłaiwyjęłajegokoszulezpralki,kiedywszyscyspali.Myślę,że
dotykałaichnożem.
Albo,jakwcześniejpodejrzewałaś,śladykrwiprzeniosłysiępodczasprania.
•Cowyjaśniaichdziwnyukład.
MusielijeszczeomówićsprawęLukaPlatta.
-CzyQuentinLagardiaprzygotowałcośnatematLuka?
286
Haydenskończyłpićkawęioblizałusta.
-Byłjedynakiem,miałgwałtownąmatkę.Zawszedobrzesięuczył.Potemjakośzacząłsiękolegować
zprzestępcamiseksualnymiizacząłfantazjować.KontrolazwariowanejDesireemusiałapogorszyćjego
stan.
Quentin nie sądzi, żeby Platt naprawdę wierzył, że krzywdzi te kobiety. Może nawet nie wiedział o
tym, że Leonie Turnbull umarła, ponieważ wyprowadzili się stamtąd. To było drugie, po Eileen,
morderstwoDesiree.
Dla Anyi ta historia miała sens. Wkroczył pomiędzy nią i Desiree, żeby powstrzymać cios. Na swój
przewrotnysposóbpróbowałjąchronić.
• I kiedy ujawniono, że na ciele Liz Dorman odkryto DNA Willarda, Platt myślał, że to wszystko
sprawkaGeoffa?Pewnieuznał,żeWillardgośledził.
•Tak.-Haydenwstałipodciągnąłspodnie.-Chybaczaswracaćdoroboty.
•Hej,auciebiewszystkowporządku?Całyczaschudniesz.
•No.Jestemjedynąosobą,któranatonienarzeka.Mójlekarztwierdzi,żetozapaleniejelitikażemi
braćprednizon.Niestety,apetytpowraca.
Anyaodczułaulgę,słysząc,żeniebyłatozładiagnoza.
Odprowadziłagododrzwi.Wiedziała,żewkrótceznowuspotkająsięwjakiejśnowejsprawie.Życie
wracałodonormal-ności.
Zamknęła drzwi i podziwiała kaktusa. Ze stosu zamkniętej poczty wystawała kartka od Dana
Brody'ego. Zastanawiała się, czy nie chce uciąć ich współpracy dzięki Veronice Slater i jej złośliwym
kłótniom.Niemasensuopóźniaćnieuniknionego,pomyślałaiotworzyłakopertę.
Wśrodkubyłaskładanakartkazezdjęciamiogroduwangielskimstylu.Otworzyłają.
„ZprzykrościądowiadujęsięotwoichniefortunnychukładachzpaniąSlaterwzwiązkuzesprawą
Willarda.Wżadensposóbnieaprobujęjejzachowania.DlaTwojejinformacji,dostałaustnąipisemną
naganęodprawnikównaszejagencjiwformieskargidoStowarzyszeniaPrawników.Oczywiście,masz
prawodozłożeniawłasnejskargi,jeślitakibędzieTwójwybór.Pani287
Slateraktualnieotrzymaławyrokwzawieszeniuizakazwspół-
pracy z Tobą. Jeśli chodzi o Twoje przyszłe sprawy, będziesz miała do czynienia bezpośrednio ze
starszymiprawnikami,takimijakja.
Jeśli chodzi o ostatnią sytuację oblężenia w Twoim domu, pozwolę sobie na najszczersze życzenia
szybkiegoipełnegopowrotudozdrowia.
Znajlepszymiżyczeniami,Dan"
Coś na kształt przeprosin. Może to najwyższy czas, żeby kupić los na loterii. Plany Veroniki Slater
zostały odkryte i teraz kobieta stała twarzą w twarz z konsekwencjami swoich czynów. Jej małe
przedstawieniemogłonawetwpewiensposóbwzmocnićreputacjęAnyi.Jeszczebardziejponiżającedla
Veronikibyłoto,żetokoledzy,zktórymipracowała,udzielilijejnagany.
Możewkońcucidobrzyczasamiwygrywają.
Położyłakartkęnabiurkukołokaktusa,usiadławygodnieiporazpierwszytegodniapoczuła,żema
wszystkopodkontrolą.
Zyciebyłopoprostunormalne.Iwmomentachtakichjaktenniechciałaby,żebybyłoinaczej.