Komentarze 2004 (I III)

background image

Komentarze 2004 (I-III)

Tytuły zostały nadane przez autora, chyba że
zaznaczono inaczej

W nowy rok ze starymi błędami

- TVN24 (3 stycznia

2004)

Na pasku z wieściami -

Po 8

.

dniach od trzęsienia ziem

ii

w Iranie

z gruzów wydobyto żywą kobietę.

Jak zwykle - największe kłopoty

redakcja ma z kropkami i dopełniaczami żeńskimi. Natomiast
niewiasta miała niewiarygodne szczęście - jakie jest
prawdopodobieństwo dożycia niemal 100 lat i wyjścia z takiej
katastrofy? Następnego dnia agencje kwestionowały wiek
uratowanej...

Dalsze błędy w procedurach

- Onet (6 stycznia 2004)

Bielski Szpital Wojewódzki zażąda od oskarżonego o zabójstwo

w 2003 roku policjanta w Będzinie, aby pokrył koszty swego
leczenia, sięgające 80 tysięcy złotych. Ścigany listem gończym S.
został ranny podczas policyjnej obławy. Trafił do szpitala 14
sierpnia ubiegłego roku w stanie ciężkim z raną postrzałową. W
szpitalu leczono go blisko miesiąc. 12 września został
przewieziony do szpitala aresztu śledczego w Bytomiu.

Bielska placówka dotychczas nie otrzymała pieniędzy za
leczenie domniemanego zabójcy policjanta, gdyż żadna instytucja
nie poczuwa się do obowiązku zapłaty. Oskarżony nie jest
ubezpieczony. Dyrektor szpitala nie spodziewa się, by S.
przekazał szpitalowi pieniądze. Jeśli odmówi, władze placówki
będą miały podstawę, by wystąpić do sądu.

Sprawa refundacji kosztów leczenia S. toczy się od paru
miesięcy. Szpital występował do różnych instytucji o zapłatę.
Pisma wpłynęły do śląskiej policji, katowickiej prokuratury, a
nawet do ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka. Bez
efektu.

O czym to świadczy, zwłaszcza w aspekcie chorobowych powikłań

w samej służbie zdrowia. Otóż - ani właściwy minister, ani dyrektor
NFZ, ani premier, ani prezydent włącznie z kilkusetosobową grupą
wybrańców Narodu nie dopracowali właściwych procedur
koniecznych w takim przypadku (i pewnie w innych również). Jeśli w
programie komputerowym będzie błąd w którejkolwiek linii, to

1

background image

wchodząc w tę linię, program staje pokazując "error". I nie ruszy.
Tutaj lekarze (niekomputery) przełamali proceduralne uchybienie
ratując życie człowieka, choć bandyty, ale należy naprawić ten błąd. I
kto ma to zrobić. Dowództwo statku, czy marynarze? A biedny mini
(miś-struś)ster od Temidki stracił efektywność sterowania, jak
wszyscy (nie)odpowiedzialni za tę sprawę rodacy, i głowę chowa po
australijsku... Ten przykład tylko potwierdza, że polityczna śmietana
Polski jedynie ładnie się prezentuje i takoż gada, ale słabo rządzi.

Parę dni temu inny lekarz skarżył się, że brzemienne niewiasty ze
Wschodu, rodzą w naszych szpitalach, zbierają się cichcem ze swoimi
pociechami i tyle szpitale ich widzą... Koszt 1200 zł pokrywa szpital,
bo nie ma się do kogo zwrócić. Czyżby wodzowie nie przewidzieli
także takiego przypadku? Przecież wystarczyłoby spisać dane z
dowolnego dokumentu, w razie wątpliwości sfotografować pacjentkę
albo wezwać właściwego konsula i wręczyć mu fakturę. W
przypadku nieściągalności, takie i inne koszty pokrywać z budżety
Państwa, nie ze szpitala...

Mam nadzieję, że ani Ministerstwo Zdrowia i NFZ nie mają
przyznanego ISO - już tylko te przypadki powinny spowodować
unieważnienie tego dumnego świadectwa.

Refleks szachisty

- TVN24 (6 stycznia 2004)

Turyści z egipskiego Szarm el-Szejk nie powrócą dzisiaj - nie
wystartował samolot z

o

kęcia, bo LOT nie dostał potwierdzenia

zapłaty za ten lot.

To rano, zaś potem okazało się, że biuro podróży

upadło.

Czyżby duże, niebiedne państwo (rząd) nie miało możliwości
podjęcia błyskawicznej decyzji o wysłaniu polskiego samolotu na
koszt Skarbu, a po akcji (mając sądy, policję, komorników)
błyskawicznie ściągnąć opłaty z biura albo z ubezpieczyciela?
Przecież i tak koszty będą poniesione, natomiast błyskawiczna
reakcja choć z lekka uratowałaby twarz rządu w oczach choćby
opuszczonych naszych obywateli. Mało tego - byłoby taniej, bo
samolot mógłby w obie strony wykorzystać swe wolne miejsca oraz
byłyby mniejsze koszty hotelowe (ktoś za to jednak zapłaci), że o
nerwach i dodatkowych urlopach zgorzkniałych turystów jedynie
napomknę... A kilkudziesięciominutowe latanie napisu na pasku u
dołu ekranu

samolot z

o

kęcia

, to jedynie kolejna językowa

ciekawostka...

Były port, czyli eksport

- TVN24 (8 stycznia 2004)

Od rana telestacja informuje, że wściekła krowa namierzona w

USA, jednak "przywędrowała" tamże z Kanady, co potwierdził

2

background image

tamtejszy minister. Pozytywne dla Amerykanów wyjaśnienie popsuł
podpis na planszy -

Kanadyjska Federacja E

x

porterów Wołowiny

.

Myślę, że klawiszowiec wstukujący teksty jest znakomitym poliglotą,
jednak jego znajomość języka polskiego jest co najmniej
kontrowersyjna, a często irytująca - po polsku eksport (antyimport),
a nie

export

. Nawet stary, dawny, "były" albo istniejący już tylko na

mapach port, to nie export, ale - zgodnie z wytycznymi RJP - także...
eksport. Podobnie - ekskról, eksmąż, eksposeł, choć - z
oczywistych powodów (językowych) - eks-Polak.

PS Przyjęto, że Kanadyjczycy nie są Amerykanami, ponieważ
Amerykanie to mieszkańcy Stanów Zjednoczonych Ameryki
Północnej, a nie jednej z Ameryk...

Polskie wizy dla Amerykanów?

- Onet (8 stycznia

2004)

Brazylia rozpoczęła zaostrzone kontrole na lotniskach wobec

amerykańskich obywateli. Stało się tak po wprowadzeniu przez
władze brazylijskie wobec obywateli USA tych samych
formalności przy przekraczaniu granicy, które władze Stanów
Zjednoczonych wprowadziły wobec wszystkich obywateli krajów
Ameryki Łacińskiej. W niektórych przypadkach oczekiwanie w
kolejce na zdjęcie odcisków palców, spisanie danych i wykonanie
fotografii trwa do dziewięciu godzin.

Na zasadach wzajemności Brazylia podniosła ceny wiz
wjazdowych dla obywateli USA z dotychczasowych 65 do 100
dolarów. M.in. z tego powodu pierwsze grupy amerykańskich
turystów zrezygnowały z urlopów na brazylijskich plażach.
Wskutek dotychczasowych odwołań amerykańskich rezerwacji
turystycznych Brazylia poniesie straty w wysokości 900 tys.
dolarów.

Sytuacja jest patowa. Amerykanie nie mogą znieść dla nas
obowiązku wizowego, bo zalejemy ich setkami tysięcy rodaków
przysięgających, że jadą tam w celach rodzinno-turystycznych, choć
wiadomo, że niemal wszyscy jadą tam do pracy - wystarczy oglądać
telewizyjne felietony. I to można zrozumieć - nie należymy do
pierwszej światowej ligi w tworzeniu PKB (nasi pracodawcy za tę
samą pracę płacą u nas znacznie mniej).

Amerykanie pobierają po 100$ od każdego podania o wizę
tłumacząc, że procedura rozpatrywania wniosków jest coraz droższa.
Bulwersujące wydaje się, że opłata pobierana jest niezależnie od
wyników selekcji. Jednak za egzamin na prawo jazdy albo na
uczelnię również płacimy i nie zależy to od wyniku egzaminu.
Najbardziej oburzające jest odsyłanie Polaków z amerykańskiej ziemi
do ojczyzny, co oznacza znakomicie większe straty dla rodaka, które

3

background image

jednak powinni pokrywać Amerykanie niewywiązujący się z wizowej
obietnicy.

Powyższy problem jest znany, natomiast nowym problemem jest
rejestracja w USA wybranych obywateli według kontrowersyjnego
klucza - opracowanej listy krajów podzielonych na lepsze i na gorsze.
Idea słuszna w aspekcie grożącego międzynarodowego terroryzmu,
ale wykonanie nieeleganckie. Oczywiście, każdy kraj może stosować
nieprzyjazne procedury wobec cudzoziemców w sytuacji, kiedy jego
władze ocenią, że takie postępowanie jest niezbędne. Jednak system
rejestrowania obywateli według narodowości, a nie według
indywidualnych cech przybywającego gościa, jest kontrowersyjny.

Ponieważ Polska także jest zagrożona zalewem zagranicznych
przestępców, zatem jest to wystarczający powód, abyśmy
wprowadzili obowiązek wizualnej rejestracji (także z zastosowaniem
nowoczesnego utrwalenia obrazu tęczówki) każdego przybywającego
obywatela o podejrzanym wyglądzie. Amerykański pomysł jest
godny uwagi, ale należałoby go zastosować nie wobec obywateli
należących do wybranych państw, ale wobec przyjezdnych, którzy
wyglądają albo zachowują się dość dziwnie. Ocena może być
niejednoznaczna i niesprawiedliwa, jednakże celnicy także nie muszą
kontrolować wszystkich podróżnych (choć dbają jedynie o fiskusa),
ale wybierają osoby jedynie sobie znanymi metodami (w tym
wyczuciem), zatem nie powinno być większych protestów obrońców
praw obywatelskich - tu idzie o bezpieczeństwo naszego państwa.
Nawet jeśli kontrole będą częściej dotyczyły obywateli tych a nie
innych państw, to byłoby to zrzucone na karb dociekliwości tego a
nie innego urzędnika państwowego (jako osoby prywatnej) a nie jako
działanie państwa...

Polacy muszą odpowiedzieć na pytanie - czy Brazylijczycy są
bardziej honorowi, niż my? Odwieczny problem - ważniejsza
godność czy pieniądze? Jednak nasz rząd wybrał (w naszym
imieniu?) wariant niesymetryczny - Amerykanie przybywają do nas
bezwizowo. Podobno nasza gospodarka (i my wraz z nią) zapłakałaby
się, gdyby wizowym wymogiem ograniczono przypływ pożądanych
dolarów. Dbamy o obywatela bogatszego państwa a lekceważymy
obywateli z biedniejszych krajów, w tym własnych rodaków. I jakiej
odpowiedzi udzieliłby przeciętny Kowalski, gdyby rządzący zapytali
nas o zdanie? Niewprowadzenie wiz dla Amerykanów potwierdza, że
świat niewiele się myli uważając Polskę za drugorzędne państwo,
skoro my sami nie szanujemy siebie...

PS Jeśli druga strona tego nie docenia, to powoływanie się na
sojusz polsko-amerykański, zwłaszcza w irackim aspekcie, jest
żenujące - jeśli komuś wyświadczymy przysługę, to możemy
oczekiwać rewanżu, ale nie możemy ciągle o tym wspominać...

4

background image

Nogawa gra w piłę a Gasiński relacjonuje
gaszenie

- Interia (8 stycznia 2004)

20-letni napastnik Kimitoshi Nogawa podpisał półtoraroczną

umowę z Górnikiem Zabrze. Zawodnik mający za sobą występy
w reprezentacji Japonii do lat 17 grał ostatnio w drugoligowym
brazylijskim klubie Atletico Londrina. Z Nogawą podpisano
półtoraroczną umowę. Nogawa chce występować w Górniku z
numerem 14.

Mówią, że pan upodabnia się do psa. Zdarza się, że nazwiska
zawodników pasują do sportu jak ulał. Piłkarz ręczny mógłby
nazywać się Renkawa, kolarzem byłby de la Rovere. Ogrodnik
opiekujący się murawą to zapewne Agawa. Owo w w oryginale
należy czytać jako ł, jednak Okinawa i Kawasaki czytamy po
polsku. Latem o Nogawie może być głośno, bowiem wystąpi w
koszulce z krótkimi rękawami. Kiedyś młodzież nosiła dzwony
(spodnie) z wielkimi nogawami.

11 stycznia 2004, spikerka TVN24 poinformowała nas, że

w

gdyńskim Polifarbie płonie magazyn rozpuszczalników o
zawartości 100 000 ton

. Nikt nie zdementował mocno przesadzonej

informacji, ale relacje z pożaru zdawał (nomen omen)... red. Gasiński.

Wykorzystać internet!

- Przyjaciółka (9 stycznia 2004)

Tygodnik zamieścił obszerny artykuł pod tytułem

Uwaga! Mąż-

potwór szuka ofiar.

Otóż ów gościu

Za znęcanie się nad żoną

odsiedział w więzieniu 5,5 roku. Swojej pierwszej żonie
wielokrotnie łamał ręce i obciął palec. Maltretował na inne
sposoby. Wyszedł i... znów się ożenił. Druga żona zrobiła
obdukcję i poszła na policję. Jest pod opieką psychoterapeuty,
jeszcze nie wyszła z szoku. 5 grudnia 2003 sąd skazał

Tomasza W.

na 4 lata więzienia.

Sprawa jakich wiele. Ale tygodnik drukuje przestrogę -

Ostrzegamy przed tym człowiekiem.

Tomasz W.

ma 27 lat...

oraz

zamieszcza zdjęcie. Jednak twarz jest zamazana. Cóż zatem nam po
nieczytelnej fotografii i niepełnych danych? Bardzo dobry pomysł
ostrzeżenia społeczeństwa, ale... niedokończony. Równie dobrze
można przestrzegać miłośników motoryzacji przed nabywaniem
wadliwych samochodów marki ***...

Powinien powstać urząd państwowy (przy policji albo jako jej
filia) ujawniający w internecie fotografie oraz dane osób, które
wielokrotnie już oszukały albo skrzywdziły i wiele wskazuje na to, że
nie zaprzestaną swej kryminalnej działalności. Po to także zostało
wynalezione to niemal doskonałe narzędzie komunikacji
międzyludzkiej. W stosunkowo tani sposób można walczyć z

5

background image

niegodnymi obywatelami. Koszt utrzymania takiej instytucji będzie
pomijalny wobec oszczędzonych ludzkich tragedii.

Jeniec czy jeniec wojenny?

- TVN24 (10 stycznia

2004)

Zniesienie wiz dla Polaków nie jest teraz możliwe, powiedział

S

ekretarz

S

tanu, Colin Powell. Dowódca naszych oddziałów

G

en.

Mieczysław Bieniek jest już w Iraku.

Na nominacjach, dyplomach i

dokumentach dopuszcza się wielkoliterową pisownię, ale w
wiadomościach jedynie sekretarz stanu oraz gen(erał).

Władze amerykańskie uznały Saddama Husajna za

"

nieprzyjacielskiego

jeńca

wojennego

".

Nie słyszałem o

przyjacielskich jeńcach, zaś jeniec wojenny sugeruje istnienie
pojęcia jeniec a nawet jeniec pokojowy. Tytuły książek lub filmów -
Jeniec, Jeniec Europy, Jeniec Kaukazu, Ostatni jeniec wielkiej
wojny
, ale także Jeniec wojenny (polskie tytuły często nie
korespondują z oryginalnymi tytułami). Wyszukiwarki znajdują
kilkakrotnie więcej haseł jeniec niż jeniec wojenny, także w liczbie
mnogiej.

W ceremon

i

- TVN24 (11 stycznia 2004)

U dołu ekranu -

w ceremonii chrztu w

k

aplicy Sykstyńskiej

, zaś

na planszy -

w ceremon

i

.

Podana pisownia kaplicy jest prawidłowa (w taki sposób podają
słowniki; także kaplica Zygmuntowska). Mam nadzieję, że zostanie
ona totalnie skrytykowana - moim zdaniem powinno być albo
kaplica sykstyńska albo Kaplica Sykstyńska. Wpisując termin do
encyklopedii Wiem 2004 (Onet) mamy (jako główne) hasło -
kaplica Sykstyńska, ale w objaśnieniu -

Sykstyńska Kaplica,

papieska kaplica w Pałacu Watykańskim

. Nazwę pałacu napisano

rozsądnie, choć słowniki proponują dziwaczną pisownię

p

ałac

Łazienkowski (

l

iceum Ogólnokształcące?).

Urząd powinien być przyjazny

- Dziennik Bałtycki

(12 stycznia 2004)

Nowy pracodawca wymagał ode mnie zaświadczenia o
niekaralności. Wybrałem się do sądu, aby załatwić formalności.
Kupiłem znaczek skarbowy za 50 zł i nakleiłem go na
wypełnionym druku. Okazało się, że wpisując dane popełniłem
błąd. Urzędniczka była nieugięta - kazała mi wypełnić następny
dokument i kupić kolejny znaczek. Nie pomogły tłumaczenia, że

6

background image

jestem bezrobotny.

Wydawać by się mogło, że każdy urząd powinien być przyjazny

dla petenta. No, ale to urzędniczka - co na to wiceprezes sądu? Otóż -

Niestety, nie ma prawnej możliwości zwolnienia z opłat. Dotyczy
to także przypadków, gdy w dokumencie pojawił się błąd.

I tu - jestem przekonany - nie ma racji. Przecież każdy
nieskasowany znaczek można odkleić i wykorzystać ponownie. W
sądzie nie ma wprawdzie pary (chyba że w gwizdek), ale można
oderwać albo wyciąć z błędnego arkusza i ponownie nakleić. I to
przy urzędniczce, która jeszcze może postawić parafkę. A co byłoby,
gdyby błąd popełniła owa pani? Co na to zdrowy rozsądek oraz
zwyczaje w Unii, do której wstępujemy?

Brze

ź

iński

- TVN24 (13 stycznia 2004)

O szybkim polskim kolarzu (nie tyle na szosie, co w przemycie
środków dopingujących) informował

red. Brze

ź

iński

(podwójne

zmiękczenie zaprezentowane na planszy) z Paryża. Taki błąd
nazywamy literówką, jednak jest on tutaj dość nietypowy; aby
napisać ź, należy sobie zadać niemały trud stukając w komputerową
klawiaturę... Kiedy pół roku temu spostrzegłem to samo nazwisko
(dość popularne) na wygrawerowanym szyldzie (z takimż błędem!)
na drzwiach do gabinetu mojego szefa, to myślałem, że krytykowana
pisownia jest możliwa w stoczni, ale nie w studiu telewizyjnym...
Zbyt surowo oceniłem pisarzy przemysłu ciężkiego... Już w
podstawówce nauczyciele walczyli z pisownią ko

ń

ie.

Na pasku o Iraku -

żołnierze

U

kraińscy strzelali w powietrze

.

Wprawdzie to nasi sprzymierzeńcy, ale nie przesadzajmy z wielkim
liternictwem.

A nazajutrz -

192 mln

.

, ale nie 590 mln

.

dostanie PKP na

regionalne przewozy pasażerskie

. Wyjątkowo nie stawiamy kropek

po skrótach typu mld, mln, bld, bln. Podanie liczby bez miana nie
jest dobrym obyczajem w informacjach. Nie mówimy/piszemy -
temperatura powietrza minus 15 albo w sieci zmienione będzie
napięcie z 220 na 230
(dodajemy nazwy jednostek albo ich
symbole).

Jak sporządzić listę najgorszych nieużywanych
samochodów?

- Onet (14 stycznia 2004)

Wirtualny dziennik podaje za gazetą The Sun -

Brytyjska

Federacja Konsumentów opracowała listę dwunastu najgorszych

używanych

samochodów. Ranking powstał na podstawie opinii

33 tys. kierowców.

7

background image

A można sporządzić listę naj(lepszych/gorszych) nowych
(nieużywanych) samochodów? A listę używanych samolotów,
telewizorów, grylownic?

Kardyf

- Dziennik Bałtycki (14 stycznia 2004)

Piłka nożna. Znamy terminarz gier w grupie szóstej eliminacji
MŚ 2006; Dogadali się w

Cardiff

- bije po oczach wielki tytuł. A nie

byłoby ładniej i sympatyczniej - Kardyf; w Kardyfie, z Kardyfem?
Wszak szeryf nie sheriff...

Dramatyzm pozytywów?

- Fakty (15 stycznia 2004)

Sympatyczny dziennikarz T. Lis jednak przesadził -

Po ujęciu

Saddama Husajna

dramatycznie

spadła liczba zamachów na

amerykańskich żołnierzy

. Może z punktu widzenia niektórych

Irakijczyków... Dramatycznie może obniżyć się poziom życia
Polaków
, ale nie może się dramatycznie poprawić (przynajmniej...
językowo).

Jaka premia za niewzięcie?

- Dziennik Bałtycki (15

stycznia 2004)

Jeśli masz ważny bilet lotniczy (lub rezerwację), a mimo to nie
zostaniesz zabrany na pokład samolotu, dostaniesz od linii
lotniczych rekompensatę 300 E (na trasach do 3,5 tys. km - 150
E), jednak nie więcej niż cena biletu.

A ile powinien zapłacić pasażer liniom, jeśli nie wezmą na pokład,
zaś samolot nie doleci do celu? (E=euro/europ).

Nowy rodzaj przewału i stary argentyński
system

- Dziennik Bałtycki (15 stycznia 2004)

Radość była wielka, kiedy czytelnik z Kościerzyny dowiedział
się, że wygrał w konkursie wspaniały telewizor. Niestety, nie
trwała zbyt długo. Wkrótce miało się okazać, że został...
podstępnie oszukany. Do wygrania były cenne nagrody -
samochód, komputery, DVD, telewizory. Czytelnik wymyślił 5
haseł i wysłał

pod adresem

firmy - do Legnicy. Zanim jednak

wygrana miała trafić do rąk zwycięzcy, ten miał uiścić podatek
dochodowy w wysokości 10% wartości wygranej. Tyle, że nie w
urzędzie skarbowym, lecz za pośrednictwem organizatora
konkursu. Zapłacił 218 zł i cieszy się dzisiaj, że nie wygrał
samochodu... Na telewizor czeka do dziś. Po firmie ślad zaginął,

8

background image

interesuje się nią prokuratura.

Oczywiście nie podano nazwy firmy, bo mogłoby to ująć jej nieco
już nadszarpniętego honoru. Pewnie niejeden czytelnik jeszcze
wpadnie w jej sidła, ale ochrona danych jest ważniejsza niż dobro
szaraka. Gdyby zastosowano opisywany onegdaj przeze mnie pomysł
- nie doszłoby do takich wyłudzeń (każda firma powinna uzyskać
zgodę na prowadzenie działalności w specjalnym urzędzie, który
aktualizowałby dane i zdjęcia szefów firmy na internetowej witrynie i
nadawałby certyfikat; zamieszczano by również dane firmy i zdjęcia
jej prezesów w przypadku popełnienia przestępstwa). Podatek od
nagrody należałoby wpłacać po odebraniu nagrody.

Za delegalizacją działalności w systemie argentyńskim

opowiedziała się Rada Ministrów akceptując projekt ustawy o
zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Ustawa ma wprowadzić
całkowity zakaz działalności takich firm.

Gdyby ten system wymyślono niedawno i to jeszcze w Polsce, to
należałoby pochwalić polskich wodzów za szybkie i zdecydowane
działanie na rzecz swych bujanych obywateli. Jednak znany jest od
wielu lat i to w szerokim świecie, zatem można jedynie zapytać -
dlaczego dopiero teraz? Ilu Polaków straciło i jakie pieniądze, bo
Państwo nie zdołało nas obronić przed (znanym!) cwaniactwem?
Czerwona kartka dla rządów III RP!

Pan z domu

- Dziennik Bałtycki (15 stycznia 2004)

Nekrolog -

Zawiadamiamy, że dnia 12 stycznia 2004 r. odszedł

nieoczekiwanie od nas do Boga nasz Kochany Jan Kowalski

z

domu

Malinowski

[nazwiska zmienione]

. To i panowie mają

nazwiska "z domu"?

Wyplute tłumy i nazwiska

- Kurier (17 stycznia 2004)

W USA zamarzło już wiele osób.

Jednak inne źródła przez cały

dzień wspominają o sześciu ofiarach. Może w Belgii byłoby to wiele
ofiar, ale nie w Chinach, Rosji czy w Stanach...

W Bostonie

zamknięto 350 szkół.

A kogo to obchodzi? Zwłaszcza, że nie

wiadomo, ile jest szkół w tym mieście. Wymieniono inne miasta z
niższymi temperaturami, ale nie podano informacji o szkołach; a
gdyby u nas zamknięto szkoły, to kogo w Stanach obchodziłaby ich
liczba?

Piosenkarz stanął przed sądem w Santa Mari

a

.

Skoro w

Nowym Jorku to może w Świętej Marii? A nawet, jeśli w New
Yorku
(no bo nie w New York) to w Santa Marii (wszak w Sri
Lance
, nie w Sri Lanka, po polsku jednak Lankia).

Z przybywających do Zakopanego pociągów

wypluwane

9

background image

tłumy kibiców.

Owszem, w żartobliwych felietonach, ale nie w

poważnych serwisach informacyjnych... Jeśli teraz przyzwolimy na
taki styl, to w przyszłości usłyszymy o innych fizjologicznych
czynnościach w aspekcie wylewających się tłumów...

Dzisiaj również (Dziennik Bałtycki) -

Spośród danych 400

tysięcy mężczyzn, mieszkańców ówczesnego województwa
katowickiego, "

wypluł

" tylko trzy nazwiska, w tym nazwisko

Marchwickiego

.

Raczej nazwisko Marchwicki; wszak w

encyklopedii pojawiło się nazwisko Małysz, nie nazwisko Małysza.

Padłem ofiarą losu i swego ciężkiego życia - powiedział
Marchwicki tuż przed powieszeniem go w milicyjnym garażu.

Czyżby wówczas wykonywano wyroki wśród samochodów?

Mówią dużo, ale niewiele z tego wynika...

-

TVN24 (17 stycznia 2004)

Obalony dyktator mówi dużo, ale niewiele z tego wynika.

To

wystarczy posłuchać naszych wodzów (niedyktatorów), aby dojść do
podobnych wniosków...

Przeprowadzenie wcześniejszych wyborów do

P

arlamentu

byłoby błędem

powiedział prezydent podobno wszystkich Polaków,

nazbyt czytelnie broniąc interesów pewnej partii... Nie wiadomo, kto
przesadził z wielkością nazwy - piszemy tylko parlament, choć aż
Sejm...

Adam Małysz zajął

2

miejsce w konkursie PŚ w Zakopanem.

Wiele razy telestacja przesadzała ze stawianiem kropek po
liczebnikach, a teraz, kiedy należałoby...

Świetny żart?

- Dziennik Bałtycki (17 stycznia 2004)

Inspektor policji opowiada o swojej najciekawszej sprawie w
Gdyni -

Otrzymaliśmy informację, że sprzed domu porwano

młodą dziewczynę. Z auta wyskoczyło dwóch mężczyzn w
kominiarkach i rzucili się na idącą chodnikiem dziewczynę.
Wciągnęli ją siłą do samochodu i dojechali w nieznanym
kierunku. Ściągnęliśmy wielu ludzi do pracy. Prowadziliśmy
intensywne śledztwo. W niedzielę już wiedzieliśmy, co się stało.
Otóż kilku młodych mężczyzn postanowiło w nietypowy sposób
uczcić

18

urodziny swojej koleżanki. Pojechali we czwórkę w

okolice jej domu. Jedne z nich prowadził auto, drugi wszystko
filmował, a dwaj ubrali kominiarki i porwali dziewczynę. Trochę
nas kosztował ten żart.

Prawda, że wesołe a dowcipne? Zresztą notce dano tytuł -

Świetny

żart

. A jaki on świetny?! Przecież każdy przechodzień posiadający

10

background image

broń mógłby zastrzelić albo okaleczyć napastników i byłby
uniewinniony. Jednak do końca życia miałby koszmarne sny. Bywa,
że policjanci zabijają młodzieńców, którzy w ciemności mierzą do
ludzi z plastikowych atrap rewolwerów (jeszcze nie w Polsce).
Ciekawa opowieść powinna nieść przestogę dla przyszłych
młodzików bez wyobraźni, a jedynie ugruntowała w nich
przekonanie, że można bezkarnie się wygłupiać. Koszty policyjnej
akcji poniosło społeczeństwo, nerwy poszarpano policjantom i
świadkom zdarzenia i... nic się nie stało. A jaka to różnica, kiedy
dowcipasy dzwonią, że w szpitalu jest bomba? Też sobie nieźle
żartują - może w następnym tygodniu będzie równie wesoła
opowieść... Nic, tylko boki zrywać!

PS Jednak 18

.

urodziny.

Przekręcone swastyki

- Discovery (17 stycznia 2004)

Jak zwykle - ciekawe filmy o II wojnie światowej. Tym razem

Blitzkrieg. Na ówczesnej mapie Polski, Litwy, Łotwy, Estonii i ZSRR
pokazano zmiany na froncie podczas obrony Moskwy i Leningradu.
Jednak wszystkie swastyki mają... odwrotnie zwrócone ramiona. A
wystarczyłoby zapamiętać, że swastyka to inaczej gammadion
składający się z czterech dużych (wielkich) greckich liter gamma
(prawoskrętne) i wszystko jasne...

Palił jointy

- Onet (20 stycznia 2004)

Zmarł po wypaleniu 25 tysięcy

jointów

. 36-letni mężczyzna w

ciągu 11 lat wypalił 25 tysięcy

jointów

i jest najprawdopodobniej

pierwszą osobą w Wielkiej Brytanii, która zmarła z powodu
zatrucia kannabinolem.

Był także wątek z konopiem indyjskim

(ten konop?), ale zaraz zdjęto... Natomiast nieco niżej czytamy -

Dowódca GROM-u: Nie czuję się wypalony.

Pierwszy gentelman

(skoro joint...) palił dosłownie, ale nie wiem, co? Pierwsze słyszę -
jointy, choć mogę się domyślić, także co do wymowy... Drugi pan (w
przenośni) nie jest jeszcze wypalony. I cóż za dziwna maniera -
dlaczego Onet po dwukropku pisze od wielkiej litery? Codziennie
parokrotnie!

Państwowe firmy, to o was

- Onet (20 stycznia 2004)

Listonosz tragiczną ofiarą

mobbingu

.

Mobbing

- szykanowanie

w miejscu pracy - popchnął pewnego listonosza do samobójstwa
(rzucił się pod pociąg). Czterej pracownicy poczty, którzy znęcali
się nad kolegą, zostali skazani na kary więzienia w zawieszeniu i
grzywny. Był to pierwszy tego rodzaju proces w Belgii. "Pech"

11

background image

listonosza polegał na tym, że był on nieco otyły. Czterej koledzy
kpili z niego bezlitośnie, nie przejmując się nawet tym, że ich
ofiara musiała iść na zwolnienie z powodu depresji. Po sześciu
miesiącach prześladowany nie wytrzymał... Sędzia uznał mobbing
za udowodniony i skazał każdego z oskarżonych na 22 miesiące
więzienia w zawieszeniu i 3,7 tys. euro grzywny. Ponadto poczta
będzie musiała wypłacić rodzicom ofiary 28 tysięcy euro tytułem
zadośćuczynienia.

I niech to będzie przestrogą dla polskich firm, zwłaszcza
państwowych, kiedy to również pracodawca odpowiada za ekscesy
swoich pracowników, nawet niezwłocznie zwolnionych z pracy. Czy
polscy prawnicy są przygotowani na rozpatrywanie takich spraw? Jak
znam życie, dopiero po wpłynięciu pierwszej sprawy zabiorą się za
analizę wyjaśniając, że to ich taka pierwsza sprawa...

PS Może po polsku - mobowanie?

Weź mnie na jazdę i sprawdź

- Onet (20 stycznia

2004)

Kolejna reklama wpleciona w wiadomości: przy wizerunku
sympatycznej dziewczyny napisy -

Weź mnie na dwutygodniową

jazdę próbną!!! Sprawdź mnie.

I maleńkimi literkami -

Profesjonalne konto...

Nie idzie o to, że jesteśmy mniej albo więcej zasadniczy. Niemal
każdy lubi poświntuszyć. I ten tekst także jest w dowcipnym tonie.
Jednak nagminne przedstawianie kobiet w jednoznacznej sytuacji
przez media spowoduje obniżenie poziomu co wolno jeszcze pokazać
i napisać. W małonakładowym czasopiśmie można byłoby to uznać
za jeszcze znośny żart, ale w oficjalnym i legalnym wirtualnym
dzienniku, to jednak przesada (a tylko patrzeć - na ulicach będą
bilbordy i afisze). Czyżby żadna z pań (albo z co bardziej wrażliwych
a publicznych instytucji) nie była zdegustowana takim podejściem do
płci pięknej, w stopniu zachęcającym do złożenia protestu? Jestem
pewien, że firmowi prawnicy już mają gotową odpowiedź - tylko
ludziom o określonych predyspozycjach przychodzą kosmate myśli.
Ponieważ większości przychodzą, ale boją sie do tego przyznać,
przeto karawana jedzie dalej i spodziewajmy się eskalacji
pornopomysłów... Już wiele lat temu zaskoczono nas - jakże odważną
grą słów - przeleć mnie. Nim wyjaśniono, że w świetnej a dowcipnej
piosence chodzi o 50-lecie Lotu, było niemałe zamieszanie. A może
niektórzy są przewrażliwieni (na stare lata)? Dawniej - kocia łapa,
dzisiaj - jazda próbna...

12

background image

To tylko taka szwedzka procedura

- Dziennik

Bałtycki (20 stycznia 2004)

Ekspresowy proces zabójcy. Szwed serbskiego pochodzenia,
przyznał się do zabójstwa szefowej szwedzkiej dyplomacji Anny
Lindh. Jego proces trwał zaledwie tydzień.

Gdański prawnik

skomentował to tempo -

To rzeczywiście szybki proces. Trzeba

jednak wziąć pod uwagę, że w Szwecji przed sądem nie wraca się
do dowodów ujawnionych w czasie śledztwa. U nas ta procedura
jest nieco bardziej skomplikowana. Ale i w naszym sądzie
bywało, że proces trwał tylko trzy tygodnie, jeśli oskarżony
przyznał się do winy. Tak szybkie postępowanie sądowe,
zważywszy tamtejszą procedurę w tej sprawie, nie jest więc
niczym dziwnym.

Można zastanowić się, które z obu państw mają tańszą a
wystarczającą procedurę. Jeśli mamy usprawnić polskie algorytmy, to
powinniśmy stosować wzory sprawdzone i z krajów niemniej
demokratycznych, choćby ze Skandynawii. Jeśli przeciętny proces w
Polsce jest droższy (czas - etaty prawników) niż w Szwecji, to mamy
częściową odpowiedź na pytanie - dlaczego tam jest lepiej i mądrzej.
A jeśli pomyślimy, że w każdej dziedzinie mają szczegóły bardziej
dopracowane, to będziemy mieli całą odpowiedź - dlaczego tam
istotnie jest ogólnie sympatyczniej...

Niczym dziwnym nie jest szwedzkie tempo, zważywszy tamtą
procedurę.
Dobre! Czyli - nie mamy co zachwycać się zachodnimi
drogami, wydajnością pracy, jakością sądownictwa: tam są "po
prostu" takie procedury... W domyśle - u nas także byłoby podobnie,
ale mamy inne standardy. U nas są bardziej (dłużej i drożej)
przemyślane. Wręcz finezyjne. I dlatego polski prawnik kupi w
sklepie mniej niż jego szwedzki kolega, ale nasz narobi się po łokcie,
zaś Skandynaw z palcem w wąchaczu. Niech żyje praca, nie efekty!

Irlandzki Dublin i polskie Dubliny

- TVN24 (21

stycznia 2004)

Policja zatrzymała uciekiniera w Dublinach k. Kętrzyna.

Pozwolę sobie wyrazić nadzieję, że poloniści i kartografowie uznają,
iż nazwa stolicy Irlandii będzie czytana w naszym języku według
wymowy nazwy miejscowości nieopodal Kętrzyna. Im bardziej jest
znane geograficzne miejsce, tym większa pokusa, aby określać je po
polsku. Mieszkańcy zagranicznych miejscowości albo państw,
mogliby się czuć urażeni, gdyby dowiedzieli się, że nazwy ich
sąsiadów już spolszczyliśmy, zaś oni jako te sierotki...

13

background image

Superopiekuńczość Szwecji

- Dziennik Bałtycki (21

stycznia 2004)

Każdy mieszkaniec Szwecji, mimo że w przypadku utraty

pracy ma prawo do nieograniczonego terminem zasiłku dla
bezrobotnych, musi pracować do

67 roku życia

. Nie angażuje się

więc w pracę. Robi tylko tyle, za ile mu płacą. Nie może na nic
chorować. Bowiem w Sztokholmie na wizytę do lekarza, za którą
płaci ok. 170 zł, czeka miesiącami. Szwedzki system socjalny, to
tylko mit; żeby dostać się do lekarza, muszę zapisać się u
pielęgniarki przez telefon, która wyznaczy termin najwcześniej za
trzy miesiące. Nie wolno rozmawiać z lekarzem, bo uznać to
można za próbę korupcji. Jeśli źle się poczujesz, lekarz nie
przyjedzie. Nie ma wizyt domowych. Trzeba jechać na lekkie
pogotowie (płatne) i czekać wiele godzin. Normalne pogotowie
przyjeżdża jedynie do wypadku albo do zawału. Wszystkie wizyty
i leki są płatne do wysokości ok. 800 zł. Dopiero powyżej tej sumy
lecznictwo jest bezpłatne. Słynna pomoc społeczna też jest płatna.
Za to człowiek niepełnosprawny ma większe możliwości.

Kłamstwo czy prawda? Może redaktorzy programu Telekurier
albo Uwaga pojadą do Skandynawii i zrobią parę ciekawych
reportaży, które przedstawią opiekuńcze państwa w innym świetle,
niż to nam wpajano przez lata. Może także - ku pokrzepieniu - przy
okazji kilka afer przedstawią? No bo tak ciągle - spójrzcie, jak u nas
jest kiepsko w szpitalach, co za lekarze i beznadziejna redystrybucja
środków... Przecież dramaty opisywane w Polsce zdarzają się także w
innych krajach. Albo wystarczy wymienić się posiadanymi
materiałami z zagranicznymi telestacjami?

PS dziwoląg - ładniej i krócej: do 67 lat.

Alaska i USA?

- Dziennik Bałtycki (22 stycznia 2004)

Chiny i Hongkong zajmują czołowe miejsce w światowym
handlu odzieżą.

A gdyby napisano w 1950 roku - Polska i Gdańsk zajmują
czołowe miejsca w budownictwie okrętowym Europy Środkowej
?

Błędy umyślne i nieumyślne a syndrom
Kmicica-Babinicza

- TVN24 (23 stycznia 2004)

Na planszy -

Błąd polegał na ni

e w

łączeniu przy starcie...

Częsty

błąd (chyba... nieumyślny), zwłaszcza na wszelkich formularzach. Już
podczas konferencji prasowej, na pasku u dołu ekranu, napisano
poprawnie -

Pilot Mi-8 popełnił błąd

nieumyślny

, polegający na

ni

ew

łączeniu ogrzewania...

A cóż to takiego błąd nieumyślny? Coś

14

background image

jak fakt autentyczny?

Czy może być błąd umyślny, a fakt zmyślony? Titanic i
Heweliusz zatonęły po popełnieniu szeregu błędów nieumyślnych...
Popełniono błędy, ale okrutny los nie pozwolił na ich poprawienie. A
tu, pilot zrehabilitował się i - ratując kilkanaście osób - został
bohaterem. Parę dni temu, gdańska dróżniczka nie opuściła szlabanu,
ale ostrzegła siedzących w aucie o niebezpieczeństwie. Ktoś popełnił
nieumyślny błąd nie powiadamiając jej o nadjeżdżającym pociągu, a
ona podjęła właściwą decyzję. Kiedyś błąd umyślny był nazywany...
sabotażem. Ciekawe, co myślą o (nie)umyślnych błędach nasi
językoznawcy?

Pilot z jakichś powodów nie włączył ogrzewania, ale w
doskonałym stylu lądował awaryjnie. Każdemu może zdarzyć się
odpiłowanie gałęzi z niewłaściwej strony. Nie każdy ma szczęście
spaść z tą gałęzią na stóg siana... Popełnienie życiowego błędu (albo
pasma błędów) oraz zrehabilitowanie się, można byłoby określić jako

syndrom Kmicica-Babinicza

.

Skoro są państwa, w których jadące samochody powinny mieć
włączone reflektory (niezależnie od pogody) przez cały rok (u nas
przez część roku), to przepisy o ruchu powietrznym powinny
zawierać zapis o bezwzględnym włączeniu ogrzewania wlotów
powietrza w określonych miesiącach, niezależnie od prognozy
pogody. Oczywiście, spowoduje to pewne straty mocy silników
śmigłowca, ale identyczny problem występuje we wzmiankowanych
samochodach... Zanim jednak będą zmienione przepisy, to każdy
pilot powinien włączać owo urządzenie, choćby dla... owd (Google
nie reagują na ten skrót...).

Jeśli kontrolerzy przyłapią gapowicza na niecnym czynie, to jak
odróżnić roztargnionego od cwanego pasażera? Każdy z nas co
najmniej raz w życiu zapomniał skasować bilet, zatem popełnił błąd
(nieumyślny). Wielu jednak wyćwiczyło swoje zachowanie, że
potrafią zaczarować, a tylko oni (oraz ich przyjaciele) wiedzą, że to
gra, zatem nieskasowanie biletu jest błędem umyślnym, jednak
udawane zaskoczenie ma przekonać kontrolera do wersji błędu
nieumyślnego.

Kiedy sędzia uzna gola, ponieważ - według niego - został zdobyty
z pozycji spalonej, to popełnia błąd (nieumyślny), jeśli odtworzenie
sytuacji wykaże, że nie miał racji. Jeśli miał w tym pozasportowy
interes albo w chwilę po odgwizdaniu, zrozumiał swój błąd (ale nie
miał odwagi do tego się przyznać; zresztą - czy przepisy na to
dozwalają?), to popełnił błąd umyślny.

W jaki sposób odróżnić nieuczciwe działanie księgowego od jego
pomyłki? Może zaklinać się na wszystkie świętości, że popełnił
jedynie błąd nieumyślny, ale istnieje znaczne prawdopodobieństwo,
że to był błąd umyślny zwany... malwersacją.

15

background image

Często określone organa skazują ludzi za popełnienie błędów
nieumyślnych, bowiem wobec powszechności popełniania błędów
umyślnych, po prostu - nie dają wiary tłumaczeniom. Zatem - im
więcej kombinatorów, tym szanse przekonania sędziów o swej
niewinności przez cokolwiek porządniejszych ludzi, są mniejsze.

Może istotnie wprowadzić pojęcia błąd umyślny i błąd
nieumyślny
(oba nienotowane przez Google)? Albo skrytykować ten
podział...

Oto zestawienie (prawdopodobnie) nieumyślnych błędów w branży
językowej, popełnionych dzisiaj przez dziennikarzy TVN24 -

Były

trener reprezentacji

A

frykańskich

,

W Tajland

i

zmarła kolejna

osoba na ptasią grypę

(po kilkunastu turach dodano zapomniane i)

oraz spiker czytając o kolejarskich dotacjach -

półto

rej

miliarda

oszczędności

.

Nazajutrz -

pożar w Jordanowie (

ł

ódzkie)

oraz

W Iraku zginęło

co najmniej 4

.

Amerykanów a ponad 30

.

zostało rannych

, zaś

spiker -

jeśli przykłady nie są przekonyw

u

jące...

(Google notują

trzykrotnie więcej błędnego przekonyw

u

jący niż prawidłowego

przekonyw

a

jący!).

Gdyby udowodniono, że jednak są to błędy umyślne, to
określilibyśmy je jako sabotaż językowy. A tak, to jedynie
nieprzekonujące (krócej) nieznaczne nieprawidłowości edytorskie...

Dziennikarze i poloniści mają znaczną przewagę nad pilotami -
mogą się mylić wielokrotnie i bez jakichkolwiek przykrości. A
ponadto - piloci nie prowadzą ewidencji błędów językowych
popełnionych przez ludzi pióra...

Bomba a nieuczciwa konkurencja

- Dziennik

Bałtycki (24 stycznia 2004)

Eksplozja w sklepie.

Pod zdjęciem, na którym pokazano

zniszczony sklep -

Policja twierdzi, że eksplozja w sklepie jest

efektem działalności nieuczciwej konkurencji.

Kilka lat temu

zapewne policja złapała chuligana okradającego babcię z resztki
renty, ale kwota była niewielka i nazwano to czynem o znikomej
szkodliwości społecznej. Dzisiaj ów bandzior podniósł poprzeczkę w
swej pracy, niszcząc cudzą własność, ale nie nazwano tego po
imieniu, czyli bandyckim aktem, ale efektem działalności
nieuczciwej konkurencji
. Może wymordowanie kilku milionów
Żydów podczas II wojny światowej było efektem
rozprzestrzeniania się niekulturalnej ideologii
?! Gdyby Jasia
posadzono za napaść na staruszkę, Jan nie zniszczyłby sklepu!

16

background image

Poeta bez słownika?

- Dziennik Bałtycki (24 stycznia

2004)

W kąciku artystycznym czytamy wierszyk -

W łóżku z poetką

starszą wiekiem / dość trudno zamknąć jest powieki / spanie z
poetą ni

en

ajmłodszym / jest rozwiązaniem jeszcze gorszym.

Zapewne pisownia łączna nie z przymiotnikami w stopniu
wyższym oraz najwyższym jest logiczna, ale słowniki (póki co) są
innego zdania. A nie najmocniejsi korektorzy oraz korektory
(programy komputerowe) nie wyłapują takich błędów?

Statek niby-pasażerski

- Dziennik Bałtycki (25 stycznia

2004)

To już tradycja, że kolejna rocznica zatopienia jednej z niemieckich

jednostek pływających i kolejne wspomnienia. Tym razem wypadło
na Wilhelma Gustloffa.

Z jednej strony losy sympatycznej pani o polskich personaliach
(

Łucja Bagińska, wyszła za mąż za żołnierza Wehrmachtu -

Gerharda Rybandta

), która przeżyła katastrofę, jednak

9343 osoby

zginęły (w tym ok. 5 tys. dzieci)

. Na pokładach było jednak

około

1400 żołnierzy i marynarzy oraz 162 rannych żołnierzy

. Zatem -

jak traktować ową jednostkę? Jako statek pasażerski, okręt wojenny
czy statek-szpital?

Pani Łucja była w szoku i krzyknęła - Jezus! Gdzie moje

dziecko!?

Dzisiaj ktoś powie - co to ma za znaczenie, ale zadam

pytania, choć aż wstyd je zadawać (przed samym sobą, zwłaszcza
wobec nieszczęścia owej miłej kobiety): w jakim języku krzyknęła
pani Łucja oraz - gdyby Niemcy jednak wygrały wojnę - to w jaki
sposób pisałoby się nazwisko i imię pani Łucji oraz cóż daliby Polsce
(...) - jej mąż służący w Wehrmachcie i syn Hans Jurgen? Nawiasem
mówiąc, pani Łucja wspomniała, że po latach korespondencyjnie
zgłosił się do niej wątpliwy dżentelmen z Niemiec -

Ten mężczyzna

podszywa się pod mojego zmarłego synka, prosił o zaświadczenie,
aby wyciągnąć rentę od państwa.

Zatem - nie tylko Polacy

cwaniaczą w systemie rentowym...

Z drugiej strony mamy Rosjanina, ukazanego jako podejrzanego
typa -

Komandor podporucznik Marinesko miał od kilku tygodni

nóż na gardle. Jako dowódca sowieckiego okrętu podwodnego S-
13 pilotował jego remont w Finlandii. Nudę skracał sobie
zakrapianymi alkoholem wypadami w miasto. Pijackie orgie na
okręcie i opuszczenie jednostki będącej w stanie wojny mocno
zdenerwowały sowieckich admirałów. Komandorowi dano
jeszcze jedną szansę - hańbę żołnierskiego munduru miał zmyć
krwią Niemców. W przeciwnym wypadku groziło mu
rozstrzelanie.

17

background image

No tak, Niemcy walczyli po rycersku i dla idei, zaś niecni Rosjanie
byli szantażowani i musieli mordować szlachetnych najeźdźców
niosących wolność i cywilizację na Wschód. I takie stereotypy będą
obowiązywać w przyszłości - dobrzy a prześladowani Niemcy oraz
źli a zapijaczeni Rosjanie.

Przewodniczący Związku Ludności Niemieckiej w Gdyni -

*Gustloff* nie był uzbrojony, był typowym statkiem pasażerskim.
Zginęło na nim pięć razy więcej osób, niż na *Titanicu*, w
większości kobiety i dzieci. Chcemy uczcić pamięć wszystkich,
którzy zginęli. 30 stycznia, w kościele przy ul. Armii Krajowej
organizujemy nabożeństwo w 59. rocznicę zatopienia statków
pasażerskich *Wilhelm Gustloff* i *Goya* przez sowieckie
okręty podwodne.

Zatem "typowe samoloty pasażerskie" były użyte do zburzenia
WTC, zaś "typowe statki pasażerskie" były używane do burzenia
pokoju światowego w połowie ubiegłego wieku... W obu
przypadkach pasażerowie-cywile byli mało znaczącym dodatkiem do
wydarzeń.

Poniżej zamieszczono wywiad z p. Korsakiem -

W Gdyni

Redłowie znajdowała się bardzo ważna fabryka, w której
produkowano elementy do niemieckich samolotów. W 1944 r.
zaczęto wywozić ludzi i urządzenia do Niemiec. Kiedy Armia
Czerwona była koło Koszalina, pomyślano o *Gustloffie*.
Samochód załadowano urządzeniami pomiarowymi i
kontrolnymi, na których Niemcom bardzo zależało. Przy
zakładach lotniczych mieściła się komórka gestapo, która
załatwiła miejsce dla samochodu.

Kto wie, że Wilhelm Gustloff otrzymał imię po zamordowanym w
Szwajcarii przedstawicielu NSDAP? Ciekawe, jak zachowaliby się
dzielni dowódcy U-Bootów, gdyby zauważyli statek *Kalinin*,
wymykający się z otoczonego Leningradu, z ludnością cywilną na
pokładzie? Zatoczyliby koło i odpłynęli na większe łowy? Według
rycerskich starogermańskich zasad?

No to jak? Statek przewoził tylko niewinnych cywilów? A
urządzenia wojskowe, a żołnierze i marynarze? I przy ulicy Armii
Krajowej (dobrze, że nie Ofiar Piaśnicy!) będą opowiadać o
"typowym statku pasażerskim", który nim nie był od kilku lat?! Ilu
Polaków, Żydów, Rosjan, Francuzów nacisnęłoby wówczas guzik,
wysyłając torpedy w kierunku owego nieszczęsnego okrętu, skoro
zadane rany przez okupanta były ciągle świeże, zaś lista osobowo-
towarowa była nieznana? A ponadto pora nocna i - jeśli cokolwiek
było widać - to swastyki na flagach oraz nazwisko (przedstawiciela
partii uznanej za zbrodniczą podczas procesu w Norymberdze) na
burtach? Nie dzisiaj, ale wówczas. Ilu?

18

background image

28 stycznia (Discovery) emitowano ciekawy film o tragedii
Wilhelma Gustloffa. Określono ją jako największą katastrofę
morską. Kapitana Marinesko nazwano niepokornym oficerem. Rosjan
ukazano jako mścicieli, którzy w odwecie za faszystowskie akty
ludobójstwa, zabijali wroga, także kobiety i dzieci. Ale też pewien
świadek zeznał -

załoga *Wilhelma Gustloffa* biła po rękach

tonących, aby nie przeciążyli łodzi ratunkowych

. Zatem (to tylko

teoretyczne rozważania) - za śmierć ilu osób odpowiadają Rosjanie,
skoro na statku pasażerskim (jeśli już tak twierdzi strona niemiecka)
było kilkakrotnie więcej ludzi niż dozwalają przepisy dotyczące
statków tego typu, nie było właściwej liczby łodzi ratunkowych oraz
sami Niemcy nie kwapili się do ratowania towarzyszy podróży? Na
zakończenie filmu -

Świat w obliczu wojny nie zauważył tragedii,

ani przez wiele lat nie chciał pamiętać o jej ofiarach.

PS Wprawdzie Inny słownik języka polskiego PWN 2000
definiuje termin katastrofa jako tragiczne wydarzenie, w którym
ginie wiele osób lub dochodzi do dużych strat materialnych, ale
szereg podanych przykładów zawęża jednak to znaczenie do
wypadków technicznych (katastrofa lotnicza, kolejowa, tankowca)
oraz katastrof naturalnych (trzęsienie ziemi, susza). Zapewne wielu z
nas ma wątpliwości, czy zbombardowanie tamy, wysadzenie pociągu,
spalenie czołgu, storpedowanie okrętu podczas wojny jest
katastrofą... Podobnie - czy zburzenie wieżowców WTC było
katastrofą budowlaną (takie padało wówczas określenie).

Dlaczego aż Trasa, choć tylko most

- Onet (28

stycznia 2004)

"Życie Warszawy" pisze, że na budowie

T

rasy i

m

ostu

S

iekierkowskiego Warszawa straciła prawie 30 milionów złotych.

To efekt nadużyć stołecznych urzędników. Dziennik dotarł do
raportu NIK, który nie zostawia na nich suchej nitki. "NIK
wzięła pod lupę największą stołeczną inwestycję ostatnich lat -

m

ost i

T

rasę

S

iekierkowską, warte ponad 700 milionów złotych.

Ustalenia są szokujące. Miasto straciło na budowie 4-
kilometrowej arterii ponad 29 milionów złotych. NIK twierdzi, że
miasto dwukrotnie przepłaciło za projekt trasy i mostu, jaki
opracowała pracownia architektoniczna" - czytamy w "Życiu
Warszawy".

Ponieważ przewały finansowe to stały - choć grożący szlagotrafem
- temat o złodziejskich zamiłowaniach naszych decydentów, przeto
zajmijmy się niereformowalnymi regułami językowymi. Otóż
dlaczego Trasa Siekierkowska, ale most Siekierkowski? Skoro
Jezioro Żarnowieckie (nie jezioro Żarnowieckie), to wszystkie
elementy nazw geograficznych ("małych" i "wielkich") powinny być

19

background image

pisane od wielkich liter. I - zapewne kiedyś - poloniści dojrzeją do tak
oczywistych wniosków, ale dalibóg (choć można byłoby bardziej
obscenicznie) - dlaczego tak późno?!

Gdyby budowa dotyczyła statku, to przy ustalonej
nieprzekraczalnej cenie narzuconej przez armatora, stocznia miałaby
poważne kłopoty, zaś pracownicy nie oglądaliby premii i trzynastek
przez lata. A budowle pod nadzorem miasta i opłacane przezeń, mogą
być oddawane z opóźnieniem i przy dowolnie windowanej cenie -
miasto nie bankrutuje, ale weźmie większy podatek od nas,
obywateli-łosi, i opłaci sowicie swych urzędników oraz wykonawców
będących z nimi w zmowie.

Zakaz symboli religijnych

- TVN24 (28 stycznia 2004)

Wieczorem na pasku z wieściami -

Amerykanie nie są gotowi do

zniesienia wiz, ale zgodzili się na złagodzenie procedur,
powiedział

P

rezydent Aleksander Kwaśniewski.

Mają rację -

polski legalny zalew byłby wówczas porównywalny z nielegalnym
meksykańskim... Jednak nie pozostaje nam nic innego, jak
wprowadzić wizy dla naszych zaoceanicznych przyjaciół i pobierać
po 100$ od łep/bka. Wrzućmy na szalę korzyści i honor (patrz
problem z folkslistą/volkslistą). Gdyby Amerykanie chcieli uczciwie
załatwić tę sprawę, to przed wyjazdem pobieraliby wysokie kaucje,
które byłyby zwracane wraz z odsetkami po powrocie do Polski
naszym turystom , inaczej [proponuję to krótkie słowo zamiast
długiego idiomu] przepadałyby "turystom" proporcjonalnie do
przekroczenia ustalonego terminu wyjazdu z USA.

Wygrał czołowy pretendent

D

emokratów

(walka o Biały Dom).

Zbyt wielkimi literami tak Prezydent jak i Demokratów; wszak w
wieściach nawet papież piszemy od małej litery.

Francuski rząd zatwierdził przepis

zakazujący symboli

religijnych w szkołach.

Komunikatywne, ale... Podobnie

nieprawidłowo - Opracowano kodeks drogowy

zakazujący

sygnałów

w obszarze zabudowanym.

No i - powie ktoś, że to tylko literówka (ale przez parę godzin!) -

terro

ci z Dżihadu...

Polkę dla Polaków

- Fakt (29 stycznia 2004)

Generał Ricardo Sanchez - Chcę mieć pułkownika Polkę u
siebie w Iraku.

Rzadkie nazwisko, a popularne ostatnio. Czytamy

także -

Amerykanie, którzy szkolili Polkę, nie chcą dopuścić, by

zmarnował się jego talent. Oni doskonale znają Polkę i wiedzą, ile
jest wart. Takich oficerów jest naprawdę niewielu na świecie -
chwali Polkę płk. L. Drewniak, były wiceszef GROM-u.

20

background image

Czy Amerykanie wiedzą, że polka to taniec jednak nie z Polski a z

Czech? Że półkownik to zalegający film na półce, która w
mianowniku bez polskich liter pisana jest - polka (na starych
komputerowych wydrukach w hurtowniach z meblami)? Że polkę
należy tańczyć ostrożnie, bo obcas może odpaść od drewniaka?
Dobrze, że jest również -

Polko na razie nie chce komentować

sprawy.

I wszystko jasne, że to jest pan Polko. Czy można prosić

Polkę oraz jego żonę, również Polkę, aby wespół zatańczyli polkę?

Dlaczego nie TWP SA?

- Onet (4 lutego 2004)

Sataniści w

OTV

Kraków: Producent zawieszony. Zarząd

TVP

S.A.

akceptuje działania dyrektora

OTV

Kraków w sprawie

realizowanego na zamówienie producenta zewnętrznego koncertu
norweskiego zespołu Gorgoroth - poinformowało biuro rzecznika

TVP S.A.

Sprawa dotyczy zawiadomienia w prokuraturze o

możliwości obrazy uczuć religijnych podczas nagrywanego w
niedzielę w telewizyjnym studiu koncertu. Prokuratura wszczęła
w tej sprawie śledztwo. Kontrowersje pracowników ośrodka
wywołał fakt, że w trakcie koncertu na scenie ukazały się dwie
nagie modelki i mężczyzna - wiszący na krzyżach i pomazani
krwią. Scenografię uzupełniały symbole satanistyczne, szczątki
zwierząt i krew.

Historia sztuki dowodzi, że wywołanie skandalu pomaga sławie -
po wielu latach ocena może być bardziej obiektywna, ale dzisiaj
niektóre środki wyrazu mogą być odbierane jako oburzające.
Ponadto, skoro - TeleWizja to TW, dodatkowo SA bez kropek, czyli
TWP SA. W polskim alfabecie nie ma litery v, przeto TVP jest
niewłaściwym skrótowcem, choć skoro go upchano kiedyś w naszej
świadomości, to teraz spijajmy tę niefrasobliwość... I uwaga ogólnej
natury - dlaczego dopisujemy w wiadomościach, notkach i
swobodnych dyskusjach owe SA? Przecież kiedy były to
przedsiębiorstwa państwowe, nie pisaliśmy PP. Zatem - dopisujmy
SA w urzędowych pismach, ale w wiadomościach oraz na kopertach
prywatnych listów i na pocztówkach (ankiety, konkursy, zapytania)
wysyłanych do tej ważnej firmy wystarczy - Telewizja Polska albo
TWP. Co na to poloniści i Ustawa o języku polskim sprzed paru lat?

Zbytek kropek u biedronek

- TVN24 (4 lutego 2004)

Cóż tam na pasku z wieściami tej znakomitej telestacji? No cóż,

ponownie mamy nadmiar kropek -

W ruinach budynku (Turcja)

mogło zginąć nawet 100

.

mieszkańców. W Polsce brakuje ok.

8

.

tys. policjantów.

Nie tylko dziwne kropki, ale także brak spacji.

...

tegorocznego deficytu budżetowego o 3 mld

.

. Błędną kropę po

21

background image

mld zaserwowano także nazajutrz -

Inwestycje zagraniczne w

Polsce w 2003 wyniosły 6 mld

. USD

dodając symbol waluty

właściwy zestawieniom bankowym, a nie wiadomościom - piszemy
dol. albo $ (bez amerykańskich, ponieważ każdy wie, o jakich
dolarach pismo; jeśli inne, to wówczas wyjaśniamy - kanadyjskich,
australijskich itp.)

Prawa autorskie, ale nie dla przestępców!

-

Dziennik Bałtycki (5 lutego 2004)

42-letni Armin Meiwes, który zabił i zjadł berlińskiego
inżyniera, otrzymuje propozycje sprzedaży praw autorskich do
swej makabrycznej historii.

Coś nieprawdopodobnego - zboczeniec i morderca (informatyk...)
pożarł był swego internetowego kolegę (za jego przyzwoleniem!),
czym wprawił w osłupienie cywilizowane społeczeństwa Zachodu,
zaś niemieckie prawo miało czkawkę nie tyle po ludzinie, co wobec
prawniczego kłopotu - nie mają w kodeksie kanibalizmu jako
przestępstwa... Gdyby stało się to w Polsce albo w Transylwanii,
czyli w przekonaniu zachodnich Europ(ejczyk)ów, na terenach o
cywilizacji na niższym poziomie, to przyjęto by to koszmarne
dziwactwo bez większego zdumienia, raczej ci współobywatele UE
ugruntowaliby się w pewnych swoich zapatrywaniach...

Ale to jeszcze mało - teraz proponują owemu dewiantowi sławę i
pieniądze za twórczość artystyczną. To, że zwariowani kapitaliści
chcą zarobić na filmach o zboczu, to jeszcze można jakoś zrozumieć,
wszak większość ogłupiałego konsumpcyjnego społeczeństwa
uwielbia oglądać filmy o kretynach (a jak już taki film obejrzymy, to
następnych kilku maniaków podejmie się udowodnić, że jednak
można ludzkość jeszcze czymś obrzydliwszym zaskoczyć). Ale
dlaczego owi nawiedzeni a przesadnie uczciwi (sic!) burżuje chcą
płacić potworowi jakieś pieniądze? Przecież to absurd - za zbrodnię
otrzymał karę więzienia, ale za prawa autorskie (!) ma dostać fortunę?
I co - wskazać następnym degeneratom drogę do zbrodni i sławy? W
nowoczesnym kodeksie Unii Europejskiej należy wyeliminować
pojęcie praw autorskich przysługujących mordercom i ich rodzinom
za ohydne scenariusze powstałe na podstawie działań owych
zbrodniarzy. To może dzisiaj Żydzi kręcący filmy w USA zapłaciliby
Hitlerowi za jego prawa autorskie do pamiętników, w których
analizowałby Holocaust, bo stawialiby zysk ponad cześć i pamięć?! I
to jest moralność? Co na to wierzący i ateiści? Biegli specjaliści
potwierdzili, że kanibal jest w pełni zdrowia psychicznego. No to
pewnie my i cały ten komercyjny świat jest nienormalny?!

22

background image

Ubodzy nie mają prawa do racji?!

- Gazeta

Wyborcza (6 lutego 2004)

Trójka Wietnamczyków skarży amerykańskie koncerny o
odszkodowania za ofiary spowodowane przez tzw.
pomarańczowy odczynnik, toksyczny środek chemiczny
rozpylany w czasie wojny wietnamskiej. Czynią to dla
najbiedniejszych i bezradnych. Szacuje się, że w wyniku użycia
tego środka zmarło do tej pory ok. pół miliona ludzi, a drugie tyle
choruje. Na Wietnam zrzucono 90 milionów litrów herbicydów.
Zatruto w ten sposób jedną trzecią powierzchni kraju.

Bogaci pozwali firmy niemieckie za udział w ludobójstwie i

wygrali wiele procesów. Teraz ubodzy zwrócili się w podobnych
sprawach przeciwko amerykańskiemu rządowi i koncernom. Jakie
mają szanse? A racje mają? O napalmie nic nie wspomniano, a
przecież to kolejny ludobójczy temat.

Internetowa encyklopedia Wiem podaje - W 1925 konwencja
genewska wprowadziła zakaz użycia broni chemicznej. Mimo to
prowadzono prace nad jej udoskonalaniem i użyto jej m.in.
podczas wojny w Wietnamie 1965-1973.
Nie podaje jednak, która
ze stron ją zastosowała...

PS Nie obeszło się bez gafy - pod omawianym obszernym
artykułem i dodatkową wyjaśniającą notatką pt. Pomarańczowy
odczynnik
, zamieszczono reklamę -

Orange Plaza w centrum

handlowo-biznesowym. Wysoki standard, do wynajęcia.

A gdyby

pod artykułem omawiającym eksterminację przy użyciu Ziklonu B
zamieszczono reklamę odkurzaczy marki Cyklon?

Reszka to stawiają kropkę, orzeł to bez
kropki?

- TVN24 (7 lutego 2004)

Przez parę godzin (nim poprawiono) -

Silne trzęsienie ziem

ii

w

Indonezji. Co najmniej 23 osoby zginęły.

Oraz -

Pod gruzami w

Turcji zginęły 62

.

osoby. Zatrzymano 16 osób. W ciągu 3 tygodni

przekaże pakiet projektów ustaw. Po 13

.

godzinach udało się

usunąć drugą głowę

niemowlakowi

z Dominikany.

Nie można się

połapać, czym kierował się redaktor stawiając kropki albo ich nie
stawiając po liczbach. Skoro niemowlakowi, to może także w
wieściach napiszemy - chłopakowi, uczniakowi... Kropkowany
dziwoląg jest w zdaniu -

W wyniku eksplozji w moskiewskim

metrze zginęło 39 osób, 122

.

zostały ranne

(rannych

wykropkowano w przeciwieństwie do zabitych...). A kiedy
należałoby wreszcie postawić kropę, to jej... nie dano - (orzeł)

Adam

Małysz zajął 22 miejsce.

W Strefie Gazy zginął 12

-

letni chłopiec.

Czy redaktor powinien

23

background image

odróżniać dywiz (znak graficzny łączący albo dzielący wyraz, znak
przeniesienia, łącznik, mała kreska) od myślnika (pauza, długa
kreska)? I stałe pytanie o logikę naszego języka - Strefa Gazy oraz
Wolne Miasto Gdańsk, ale województwo śląskie oraz obwód
kaliningradzki
? Jeśli przeciętny człowiek waha się, to raczej napisze
od wielkich liter, ale specjalista od naszego dziwacznego języka,
napisze od małych liter... A najczęściej w atlasach, na planszach oraz
stemplach pisują owe nazwy "wszystkimi wielkimi czcionkami",
zapewne aby ominąć nierozsądne zasady...

Wprowadzić fiński system

- Fakt (12 lutego 2004)

170 tys. euro za jazdę z prędkością 80 zamiast, dozwolonych 40
km/h musi zapłacić 27-letni Fin. W Finlandii wysokość mandatu
zależy od dochodów lub majątku kierowcy.

Finowie (krócej - Fini) to dziwni ludzie - ni to Skandynawi

(mieszkańcy Skandynawii), ni to nie-Skandynawi. Tamtejszej policji
opłaca się wychwycić jednego bogacza jeżdżącego zbyt szybko choć
o 5 km/h, niż stu biedaków. Ciekawe, czy fiński policjant by się
złamał, gdyby próbowano wręczyć motoryzacyjny podarek w razie
odstąpienia od czynności służbowych... Ponieważ nieczęsto podają
takie ciekawostki, przeto albo policja nie kontroluje bogaczy albo
jednak...

Może w Polsce wprowadzić (tytułem próby - na jeden rok) taki
pomysł? Mandat wysyłany byłby do skarbówki, tam porównywany
byłby z deklarowanymi dochodami. W wątpliwych przypadkach
(wielu bogaczy... nie ma dochodów) urzędnicy oglądaliby
nieruchomości i korygowali swe wiadomości. Porównać można
byłoby także z wartością ubezpieczeniową majątku (także kolekcji) i
(w przyszłości) z podstawą obliczania podatku katastralnego. Gdyby
za część wpływów z takich mandatów policjanci mogli nabywać
nowoczesny sprzęt, to każdy komisariat miałby komputery
najnowszej generacji, a nie zapomniane maszyny do pisania. Albo
polonezy (dziwnym zbiegiem okoliczności...) wyprzedzałyby na
niebezpiecznych zakrętach wlokące się beemwuchy... Ponieważ o
stosowaniu prawa decyduje obszar, na którym popełniono występek,
a nie obywatelstwo kierowcy, przeto prowadzilibyśmy
korespondencję z obcymi urzędami. Do wyjaśnienia pojazdy byłyby
zatrzymywane. Chyba że kierowcy (nasi i obcy) mieliby przy sobie
notarialne oświadczenia o stanie majątkowym. Najprościej byłoby
ustanowić kilka takich grup, np. od 1 (biedacy) do 5 (krezusi). No cóż
- twarde prawo, ale prawo!

A mówią, że wchodząc do Unii, musimy dostosować nasze prawo
do unijnego. A tu przykład odrębnego (fińskiego) zdania w UE...

24

background image

Piękna QM2, ale błędna...

- Dziennik Bałtycki (13

lutego 2004)

Piękna wkładka z królową luksusu i szereg ciekawych danych.

Szkoda, że błędnych!

50 000 ton wypiera "królowa".

Ponieważ

źródła podają, że statek ma masę ok. 150 tys. ton, a prawo
Archimedesa prawdziwe jest także dla królowych, przeto masy wody
(morskiej, ale także tyleż wody w naszych jeziorach, gdyby tylko tam
wpłynął ów kolos; ale w słodkiej wodzie zanurzy się głębiej))
wypiera jednak 3 razy więcej niż podano.

Rejs 23-dniowy do

Północnej Europy - 91,869 tys. dolarów.

Nie ma takiej Europy, jest

Europa Północna oraz północna Europa. A cena także dziwna -
jeśli po amerykańsku to prawie 92 mln $ (absurd), jeśli po polsku to
92 tys. $ (po prostu). No i najdelikatniejsza sprawa -

5 razy można

owinąć Ziemię (po równiku) rolkami papieru toaletowego
zużywanego na QM2 w ciągu roku.

Weźmy kalkulator - 5 razy 40

000 000 metrów, podzielić przez 365 dni oraz podzielić przez 4328
pasażerów i załogantów. Otrzymamy 127 metrów na każdą osobę
dziennie! Cokolwiek za dużo, nawet na tak luksusowym pływadle...

Biatlon i triatlon

- Dziennik Bałtycki (13 lutego 2004)

Tomasz Sikora został biat

h

lonowym wicemistrzem świata.

Już

pora uznać, że nieme h w naszym języku gubimy także w pisowni -
biatlon, triatlon skoro maraton. Media podały również, że Sikora
ma osiągnięcia na dochodzenie. Czy rzeczniczka pomorskiej policji
(pani Gabriela Sikora) może nas informować częściej o sukcesach
swych kolegów w tej dyscyplinie?

POLski bałwan

- Dziennik Bałtycki (13 lutego 2004)

Ogłaszamy konkurs - Ulep sobie Pola. Teraz każdy może mieć
Marka Pola w ogródku. I jeszcze wygrać POLar "Dziennika".
Śnieżny Pol nie miewa fantastycznych wizji, nie mówi bzdur i nie
wchodzi w szkodę. I, co nie mniej ważne, nic nie kosztuje.
oglądajmy go, kiedy idziemy do pracy i z niej wracamy. Niech
będzie pod ręką, kiedy przyjdzie nam ochota, aby urwać mu nos,
czy walnąć w blaszany kapelusz. Śniegowy Pol nie pozostanie z
nami na zawsze. Zniknie z naszego życia, gdy tylko mocniej
przygrzeje słońce. Ale brak autostrady A-1 to nie jedyna sprawa
zawalona przez Pola - jest on uznawany za najbardziej
nieudolnego ministra gabinetu Leszka Millera.

Gazeta zachęca do lepienia bałwana (ta nazwa nie padła, ale z

tekstu i rysunku jednoznacznie wynika, że chodzi o ten śnieżny
symbol głupoty). Poprzeczka określająca kogokolwiek jako głąba

25

background image

wędruje nieco wyżej - jeśli redakcja może porównać ministra z
bałwanem i nic, zaś wymieniony premier nazwał posła zerem, to
sygnał, że w Polsce można każdego nazwać kretynem, jeśli tylko się
ma dość mocne przesłanki. A ponieważ ocena jest subiektywna, to...

Nazajutrz -

Rajca zeznał, że wracając z manifestacji w

Warszawie, w której działacze z Pomorza domagali się budowy
autostrady A-1 i mostu na Wiśle, wypił w towarzystwie innych
radnych trzy setki wódki. Sąd ukarał go 600-złotową grzywną i
dwuletnim zakazem prowadzenia pojazdów. Musi też wpłacić 100
zł na cele społeczne. Kierowca miał 2,4 promila alkoholu.

Pierwsza ofiara Pola? Gdyby była autostrada, to nie jechałby
pochlać. Jaki jest poziom umysłowy naszej śmietany, skoro
towarzystwo to popiło sobie wiedząc, że wielu z nich usiądzie za
kierownicą? Wstyd! A kary za owo przestępstwo chyba niezbyt
wielkie - czy takie były intencje prawodawcy? Jedynie Polmos może
chwalić i POLa (brak autostrad - powód do zakrapianych protestów) i
maniery POLaków - podobno policja zatrzymuje rocznie dziesiątki
tysięcy takich kierowców...

Szykany wobec pracowitego doktora...

- Dziennik

Bałtycki (14 lutego 2004)

Od wczoraj przeprowadzana jest intensywna kontrola recept.
Informacja o spodziewanej podwyżce cen tych specyfików
wywołała panikę wśród chorych, którzy zaczęli szturmować
gabinety lekarskie. Naciskani lekarze wyciągali bloczki i pisali...
Rekordzistą jest pewien diabetolog z Trójmiasta. W pierwszej
połowie listopada wystawił refundowane recepty opiewające na
172 zł, w drugiej połowie miesiąca kwota ta wzrosła do ponad 68
tysięcy złotych. Oznacza to wzrost o... ponad 39 tysięcy procent!
Jeśli okaże się, że przesadził w wypisywaniu leków, będzie musiał
zwrócić pieniądze.

Jak można szydzić sobie z prawego i pracowitego doktora? Po
prostu - znacznie lepiej mu się pracowało w drugiej połowie listopada
(dostał bloczki i kilka firmowych długopisów). Nic innego nie robił,
tylko wypisywał druczki, także po godzinach i nocami... Tytan pracy
- może na biurku postawił odkurzony proporzec brygady pracy
socjalistycznej? Przed świętami trzeba jakoś zarobić na godne
choinkowe prezenty...

Według sekund

- TVN24 (15 lutego 2004)

C

on

ajmniej

po kilku godzinach wreszcie poprawiono...

Wg

.

inspektorów kierowcy przekraczali...

Tomaszowi Sikorze

zabrakło 6

sek.

do medalu brązowego i 10

sek.

do srebrnego.

Jaki

26

background image

sens jest skracać zyskując dwa znaki? A do tego błędnie - wystarczy
jedna litera bez kropki, np. przyspieszenie ziemskie 9,81 m/

s

2

.

Masowe śluby homoseksualistów

- Onet (16 lutego

2004)

Przed ratuszem miejskim w San Francisco stoi długa kolejka

par homoseksualnych, które czekają na udzielenie im ślubu.
Władze miasta wydają akty małżeństwa parom gejów i lesbijek
od czwartku. Wielu przyjechało do Kaliforn

ii

z odległych

zakątków kraju. Sprawa wywołuje w Stanach Zjednoczonych
ogromne kontrowersje. Przeciwnicy małżeństw homoseksualnych
przypominają, że w referendum z 2000 roku mieszkańcy
Kaliforn

i

opowiedzieli się za zdefiniowaniem małżeństwa jako

związku kobiety z mężczyzną.

Coś nieprawdopodobnego - amerykański burmistrz (bo tak
przedstawiły to inne media) samowolnie udziela ślubów
zdewiantowanym parom (dewiacja - odchylenie od normy). Przecież
takie posunięcie powinno być poprzedzone orzeczeniem Sądu
Najwyższego USA. Jeszcze kilka lat temu, w Teksasie karano
facetów przyłapywanych w jednoznacznej sytuacji! Dziwny kraj -
kiedyś nie wpuszczali niebiałych do autobusów *dla białych*, ale
spoważnieli, teraz jednak coś im te zamachy szkodzą na głowę... A
konstytucja bez większych zmian! Dają śluby ze zwierzętami (albo
zwierzętom; można się pogubić), to niebawem doczekamy się
pierwszego nekrofila z osobą towarzyszącą (jedynie ciałem, nie
duchem...). Kto zapłaci odszkodowania, jeśli za burmistrza wezmą się
fachowcy od dewiacji w szarych komórkach?

A jeśli burmistrzowi przyjdzie do głowy zalegalizowanie handlu
narkotykami, to zanim federalni się pokapują...

U nas żaden urzędnik nie da imienia, które nie znajduje się na
specjalnej liście - może jest nudnawo, ale porządnie... Typowi polscy
urzędasi-smutasi. A tam wielu zapomniało, że kowbojom już nie
wszystko wolno...

Może Polacy ze skazą otrzymają niezwłocznie wizę w Warszawie,
kiedy wyjawią preferencje (puszczą oko i pokażą pomarańczowe
skarpetki bez oczek) i cel podróży do miasta św. Franciszka (Asyż w
końcu zapadnie się pod ziemię ze wstydu).

Nastroje dualizmu udzieliły się także redakcji - a to jedno, a to dwa
i na końcu dopełniacza nazwy słynnego i bogatego stanu.

Jeśli przydatki to dlaczego nie podroby?

- Fakt,

dodatek telewizyjny (19 lutego 2004)

Zakończyła się internetowa aukcja, na której pewna studentka

27

background image

wystawiła swoje dziewictwo. Cena osiągnęła 8400 funtów. 18-
letnia dziewczyna studiuje nauki społeczne na uniwersytecie w
Bristolu. Zmusiła ją do tego trudna sytuacja materialna.

- Wolę przespać się z nieznajomym niż klepać biedę -
powiedziała przed aukcją.

No cóż, jeszcze jeden próg przekroczony i to "dzięki" internetowi.
Czyżby zasugerowała się nazwą miasta? Zbieżność wystawionego
towaru z solidnym brystolem czy innym papierem wartościowym
nieprzypadkowa? Skoro przed ubiciem interesu (...) zapoznają się, to
spanie (...) będzie już ze znajomym. Kilka dni temu pisano, że w
Norwegii pewna gazeta z określonymi ogłoszeniami została
oskarżona o czerpanie korzyści majątkowych z nierządu. A na pewno
powinien zainteresować się właściwy urząd skarbowy - jest dochód, a
gdzie podatek? Notka nie wspomina, czy wystawiono także twarz do
oglądu. Szczegół może mniej istotny, jednak dla niejednego
wkładcy, który chce ulokować i przetrzymać wkład (finansowy!) -
nie do pominięcia. Jeśli już ktoś (no chyba jednak nie dama) przetarł
(...) ów szlak (...), to zapewne teraz ruszy lawina internetowych
licytacji szerokim spółecznym (...) strumieniem (...). Teraz należy
oczekiwać wysypu ambitnych a dzielnych (i podzielnych...) studentek
zapełniających internetowe tablice ogłoszeń. I za kilka lat okaże się,
że większość absolwentek ukończy studia... bez klepania biedy.

Skoro zapytano prezydenta RP o studia, to należy przewidywać, że
kandydatkę na stanowisko ministra czy premiera, wścibski
dziennikarz zapyta o wylicytowaną kwotę ułatwiającą studiowanie...
A zgodnie z punktem równowagi - ceny utargów mogą spadać, wszak
większa podaż - niższa cena.

Pozostaje także inny moralny dylemat - skoro można ogłaszać
licytacje na wdzięczne przydatki, to dlaczego inni (mniej ładne
studentki i nie tak przystojni studenci) nie mogą wzbogacić witryn
(nie tyle sklepowych co internetowych) licytacjami swych podrobów
typu nerka? Jak liberalizacja to na całego! Cóż za kołtuneria wśród
kołtunów - zakaz sprzedaży narządów wewnętrznych i swoboda w
dysponowaniu narządami z pogranicza wnętrza i zewnętrza...

Płacą za karaok

ę

?

- Wieczór Wybrzeża (19 lutego 2004)

Właściciel baru w Japonii postanowił uatrakcyjnić wieczory w
swoim lokalu, wypełniając je popisami wokalnymi znajomego
muzyka. Muzyk się nie pojawił, więc właściciel zmuszony został
do zaprezentowania taśm z samą muzyką. Tak narodziło się
karaok

e

. Pomysł opanował świat i jest prosty: wystarczy kilka

taśm z przebojami oraz tekst na ekranie. Zabawa murowana.

Można zapytać (skoro w polskich sklepach wyłapuje się

handlowców, którzy emitują przeboje bez stosownych opłat) - czy w

28

background image

innych krajach także pobiera się owe należności w sklepach i barach
oraz czy polskie telestacje wnoszą te opłaty, jeśli emitują programy
bazujące na karao

c

e?

PS Po polsku raczej karaok

a

(odmiana pod. bazuk

a

, kariok

a

),

także nie konklaw

e

, ale konklaw

a

(odmiana pod. enklaw

a

, oktaw

a

).

Różne kary za pedofilię

- Fakt (26 lutego 2004)

Na ostatniej stronie zamieszczono zdjęcie z komentarzem -

Mężczyznę skazanego za zgwałcenie 20 dzieci powieszono na
dźwigu w Iranie. Egzekucja była publiczna, jak zawsze, gdy sąd
orzeka, że zbrodnia obraża obywateli. Umierał wśród gwizdów
tłumu.

A jednocześnie mamy w Polsce i w Belgii procesy w podobnie
delikatnych sprawach. Ich koszty będą ogromne, zaś wyroki
nieodstraszające. I ciekawostka, której nie wyjaśniają dziennikarze -
dlaczego polskiego oskarżonego podają z inicjałów, zaś nazwiskiem
Belga "zdobią" każde doniesienie?

Księga pamiątkowa czy kondolencyjna?

- TVN24

(28 lutego 2004)

Kanclerz Schr

oe

der zakończył wizytę w USA.

Wypadałoby się

zaopatrzyć w niemiecką czcionkę

ö

.

Straż graniczna zatrzymała 7

.

nielegalnych emigrantów, aresztowała też 2

.

polskich kierowców.

Błąd kropki.

Król Hiszpan

i

Juan Carlos I poluje dziś na żubra w

Puszczy Boreckiej. Dostępu do

P

uszczy bronią leśnicy i

ochroniarze.

Błąd niedomiaru

i

oraz błąd niezasadnie wielkiej litery.

Wystawiono księgę

pamiątkową

w ambasadzie Macedonii.

Dawniej wykładano księgę kondolencyjną.

Przy okazji - już po tragedii z prezydentem Macedonii
poinformowano, że w katastrofach zaginęło kilkuset pasażerów
filipińskiego promu oraz kilkunastu załogantów tankowca, bowiem
zwyczaj każe, aby nie pisać o śmierci przed znalezieniem zwłok.
Jednak ów obyczaj totalnie złamano w przypadku katastrofy samolotu
na Bałkanach - o śmierci prezydenta doniesiono wiele godzin przed
znalezieniem ciała.

Stany również powariowały?

- Onet (4 marca 2004)

Nowojorscy geje demonstrują za prawem do małżeństwa.

Pod

takim tytułem ukazała się internetowa notka.

Geje i lesbijki

demonstrowali przed ratuszem w Nowym Jorku domagając się
prawa zawierania małżeństw. Władze miasta odmawiają,
tłumacząc, że "małżeństwa" homoseksualne są nielegalne w

29

background image

stanie Nowy Jork. Burmistrz twierdzi, że konstytucja daje
homoseksualistom prawo do małżeństwa, gdyż zakazuje
dyskryminacji ze względu na płeć.

Ludziom szlachetnym, piszącym tekst amerykańskiej konstytucji,
nie śniło się, że można interpretować go aż tak groteskowo. Kto mógł
przypuszczać, że biedni a nieszczęśliwi ludzie, którym należy się
pomoc i współczucie, będą rościć sobie prawo do zawierania ślubów
pomiędzy osobnikami o jednakowych biegunach, które się z definicji
odpychają (odwołanie do magnesów)... Przy okazji - ci trzej
przystojni geje poprosili swych przyjaciół o ręce
oraz te trzy
przystojne geje poprosili/ły (?) swych przyjaciół o ręce
. Rodzaj
męskoosobowy oraz niemęskoosobowy mają jednakową formę -
geje.

Rabusie testują prawo przychlastów...

- Fakt (11

marca 2004)

Dwóch gdańszczan powoli rozkradało nieużywany most
kolejowy. Sprzedawali na złom. Wreszcie rabusie wpadli w ręce
policji, ale nic nie można im zrobić, bo według prawa kradzieży...
nie było. Sprawę trzeba było umorzyć, bo most nie ma
właściciela. A jak nie ma okradanego, to nie może być mowy o
kradzieży. Policjanci mają jeszcze dwa miesiące na znalezienie
właściciela stalowej konstrukcji. Jeżeli nikt się nie zgłosi

(proponuję krótszy zapis -

Inaczej

)

, złodzieje dalej

(popr.

nadal

)

będą mogli bezkarnie chodzić po złom na bezpański most.

Czy to prawda, że przychlaści (13 marca, podczas telewizyjnej
zabawy intelektualnej, przygotowanej przez Wydawnictwo Naukowe
PWN i Program I TVP - MILIARD W ROZUMIE, dowiedzieliśmy
się, że przychlast to dureń lubo kretyn w hip-hopowym slangu)
kształtują naszą rzeczywistość? I nie chodzi o złodziei... Choć z
drugiej strony nasuwa się analogia - jeśli pewne państwo napadnie na
inne państwo albo jedynie pochwyci jednego lub kilku jego
obywateli, to (w zależności od różnicy rang tych państw) może dojść
do poważnego światowego konfliktu albo zainteresuje to jedynie psa
z kulawą nogą. Może w ten sposób wygląda prawomyślność?

I coś lżejszego (tamże) -

Przychodzi mała żmija do mamy żmi

j

i i

pyta:

- Mamo, czy my jesteśmy jadowite?

- Czemu pytasz?

- Bo przed chwilą ugryzłam się w język.

Słowniki podają żmii, i choć to może istotnie wygląda dziwnie (jak
i to zwierzę), jest to jednak obowiązująca ortograficzna forma.
Ponieważ kandydaci na korektorów są pytani o tę oryginalną formę,
przeto niezrozumiałe jest przedarcie się przez korektorskie sito tego

30

background image

trefnego słowa. Zapewne nie tylko żmija powinna się ugryźć w swój
język...

Jezus u menadżera przy popie

- Dziennik Bałtycki

(12 marca 2004)

Premiera "Dyskoteki u Piłata" odbędzie się w Wielki Wtorek
w katedrze w Kwidzynie. Współczesną wersję ukrzyżowania
Syna Bożego wspólnie reżyserują ksiądz Radosław Klein i
nauczycielka Elżbieta Zardzewiały.

Jezus trafia na koncert Tiny Turner. Przerywa jej i zaczyna
przemawiać do tłumu. Mówi o dawno zapomnianych
wartościach. Wyszydzany przez men

ae

dżera Tiny, przygotowuje

się do

o

statniej

w

ieczerzy. Samo ukrzyżowanie odbędzie się w sali

teatralnej. W przerwach pomiędzy kolejnymi stacjami wystąpią
gwiazdy muzyki pop.

- Publiczność ma się dobrze bawić, ukrzyżowanie będzie
wielkim show - mówi ksiądz Klein.

Także ksiądz Ireneusz Kuc , który piętnaście lat temu
podarował Elżbiecie Zardzewiały scenariusz tego przedstawienia,
zdziwił się, gdy zapytaliśmy go, czy nie jest on zbyt
kontrowersyjny.

- Dlaczego? Aby młodzież mogła zrozumieć sens tego, co się
wtedy stało, trzeba to umieścić w realiach współczesnych.
Pokazać, jakby to dzisiaj miało wyglądać. Nie sądzę, żeby
obrażało to czyjeś uczucia. Ten spektakl ma zaskoczyć i zaskoczy.
Chodzi o to, by młodzi ludzie przekonali się, że wiara to nie
kosmos.

W spektaklu grają mieszkańcy z Kwidzyna. Wybrano ich w

castingu

.

Nie tyle wstrząsające będzie owo przedstawienie, co już jest
szokujące stanowisko księży, realizatorów tego "szołu" - wszak
wielkim nietaktem jest nazywanie "szołem" wykonanie wyroku
śmierci. I to na kim? I podczas dyskusji o filmie "Pasja"? Miejmy
nadzieję, że gwoździe będą małe i niezardzewiałe (sepsa szaleje!).
Skoro będzie i ksiądz, i pop, to może dojdzie do pojednania Zachodu
i Wschodu... Raczej Ostatnia Wieczerza, skoro wielkoliterowo
napisano inne podniosłe określenia. Ponieważ słowniki podają szereg
postaci wyrazu obcego pochodzenia menadżer (popieranego przeze
mnie), przeto nie dziwota, że komputer składający tekst wybrał
wariant pośredni...

Całe szczęście, że skopiowaliśmy casting z angielskiego. Jak sobie
radzono dawniej, kiedy (zwyczajnie) dobierano (obsadzano?)
aktorów do filmów - Krzyżacy lub Faraon. Wszak nie było jeszcze u
nas castingowej manii... Internetowa witryna

www.pwn.pl

podaje:

31

background image

casting - spotkanie, na którym dokonuje się wyboru aktora,
prezentera, modelki itp. do roli w filmie, prowadzenia audycji,
wystąpienia w pokazie itp.
Czyli jakoś niezręcznie - wybrano ich
na wyborczym spotkaniu
(podobnie - wykonać egzekucję, czyli
wykonać wykonanie... ). Przy okazji - internetowy Słownik
wyrazów obcych
Kopalińskiego ma jedynie: casting - turniejowa
forma wędkarstwa rzutowego
... Być może w obu przypadkach
mamy do czynienia z wyławianiem - a to ryb, a to talentów...

I tak autorzy wykazali dobrą wolę stonowania wydźwięku
spektaklu -

Złagodziliśmy trochę oryginalny scenariusz.

Wyrzuciliśmy np. słowo suka. Ale i tak spodziewamy się
protestów.

No cóż - wielcy twórcy zawsze opędzali się przed

pseudoznawcami i dyletantami... Skoro suka im się nie spodobała, to
może i jej szczeniaki również wyleciały ze sceny?

Kiedyś Hanuszkiewicz wystawił Balladynę z użyciem motocykli,
aby czymś się wyróżnić oraz aby zainteresować znudzoną młodzież.

Może doczekamy się widowiska w synagodze, w której
dziadkowie cudem ocaleni z Holokaustu, przedstawią swym wnukom
nowoczesny punkt widzenia na koszmarne hitlerowskie czasy?
Przebywająca delegacja Międzynarodowego Czerwonego Krzyża
lustruje obóz Auschwitz-Birkenau i wyjeżdża ukontentowana,
bowiem widzi uprzejmych esesmanów pomagających nieść walizki
nowo przybyłym ludziom z sześcioramiennymi gwiazdami. Ponieważ
podróżni są wyraźnie zmęczeni, a walka z choróbskami wymaga
kąpieli, przeto prowadzą ich z rampy prosto pod prysznice, wespół
wymieniając grzecznościowe uwagi o drobnych niedogodnościach
podczas cokolwiek przydługawej podróży. Słynne a seksowne
gwiazdy muzyki pop nęcą śpiewem i wdziękami Szwajcarów, którzy
po kilku drinkach nie trafiają do wyjścia z łaźni, ale wprost do
podstawionych wagonów-salonek. Żegnają się z nadzwyczaj
sympatycznymi oficerami oraz zachwalają ich wrodzone zamiłowanie
do czystości - oto widząc walący z kominów gęsty dym, uznają, że to
kotłownia pracuje pełną parą na potrzeby przybywających
robotników z całej Europy.

Czego to nie robi się dla znudzonej młodzieży, aby ją
zainteresować historią... I ukrzyżowanie, i zagazowanie, to jednak
egzekucje i nie wypada robić sobie z tego widowiska! Ale jestem
starej daty - mogę się mylić...

Publiczność ma się dobrze bawić, ukrzyżowanie będzie wielkim

show...

Zidentyfikowano żywą Polkę

- TVN24 (14 marca

2004)

Na pasku z pisanymi wieściami poinformowano nas, że po

32

background image

zamachu dokonanym 11 marca, w madryckim szpitalu

zidentyfikowano Polkę

. Nieco dalej wyjaśniono, że

nie jest ciężko

ranna

(a więc - żyje!).

Oczywiście, identyfikować można wszystko - minerały, znaczki
pocztowe, obrazy, także osoby. Jednak od wielu lat słysząc słowo
zidentyfikowano jesteśmy przekonani, że chodzi o ciało ofiary, która
zginęła w tragicznym wypadku i jest już poszukiwana zwykle wiele
dni. Jeśli ktokolwiek nadsłuchuje wiadomości, to po omawianym -
niefrasobliwie zastosowanym - słowie, może spodziewać się
najgorszego, a jeśli słuchacz jest znajomym zaginionej ofiary, to serce
skacze do gardła... Po całoniedzielnym przesuwania paska z ową
gafą, ktoś spostrzegł niefortunne określenie, bowiem od
poniedziałkowego poranka, zmieniono je na

odnaleziono

.

PS Słowniki notują kilkadziesiąt znaczeń angielskiego słowa bar.
Ów pasek z wieściami to w wielkim świecie newsbar. Jeśli nie
zastosujemy słowa pasek, to ugruntuje się nowe "polskie" słowo bar
(albo... newsbar). I znowu ktoś prześpi sprawę, zaś krytyka kolejnej
językowej hecy, nazwie frajerem nienadążającym za trendami...

W m

orzu Bałtyckim...

- TVN24 (16 marca 2004)

Dwoje młodych ludzi znaleziono

martwych

...

Czyżby Troje

starszych pacjentów widziano szczęśliwych? Raczej -

Znaleziono

dwoje martwych młodych ludzi

oraz Widziano troje szczęśliwych

starszych pacjentów.

Rybacki

kuter zatonął

w m

orzu Bałtyckim.

Raczej kuter

rybacki, a nawet tylko kuter, bowiem poza kutrami marynarki
wojennej pływają jedynie kutry rybackie, zaś w dalszym tekście
napomknięto o rybakach. Pomimo że statek istotnie pogrąża się

w

morzu (tonie

w

morzu), to piszemy jednak -

na M

orzu Bałtyckim

(choć - o dziwny, ojczysty języku - na

s

kwerze Bałtyckim...).

Także na pasku błąd przewymiarowanej litery (kurtuazja?) -
Arcybiskup, Prymas, Marszałek (nie nazwiska i nie pierwsze
wyrazy w zdaniach...).

Bzdura, nie Bzura...

- Gazeta Wyborcza (19 marca 2004)

Po raz pierwszy działaczowi piłkarskiemu grozi więzienie za
próbę przekupienia sędziego. Sędzia dostanie 2500 zł za
zwycięstwo Bzury, 1500 zł za remis i na dokładkę nie może
ukarać dwóch piłkarzy Bzury żółtymi kartkami. Prokuratura
zarzuciła działaczom Bzury próbę wręczenia korzyści
majątkowej. Grozi im do pięciu lat więzienia.

Nagrano kilka rozmów i sprawa wyszła na jaw. A teraz

najciekawsze -

Przed ostatnią zmianą kodeksu karnego nie można

33

background image

było tego zrobić, bo działacz piłkarski nie był funkcjonariuszem
publicznym.

Czy to znaczy, że konstytucje obowiązujące w Polsce

od kilkudziesięciu lat, a zapewniające równość wszystkich obywateli
wobec prawa, umożliwiały inne traktowanie działaczy piłkarskich?
Kiedyś można było bezkarnie przekupić sędziego piłkarskiego (bo
nie było artykułu na to), a teraz nie można? I to w wielu sprawach, o
których szeptano, mówiono i nakręcano filmy? Gdyby zapazuchowe
magnetofoniki były produkowane od dawna, to ileż wcześniej
wychodziłyby na światło dzienne takie przekręty? Może jestem w
błędzie, ale byłem przekonany, że jeśli jakakolwiek osoba daje w łapę
jakiejkolwiek innej osobie, to obie popełniają przestępstwo, chyba że
jedna z nich ujawni sprawę. I niezależnie od ustroju i kruczków
prawnych. To chyba jakaś bzdura, a nie Bzura...

Tym bardziej nie można pojąć, o czym napisano na następnej
stronie -

Stacja radiowa RTL

z Berlina

zebrała milion euro i

zapłaci go piłkarzowi Bayernu Monachium, który w sobotnim
meczu

Bundesligi

z Herthą Berlin strzeli samobójczego gola, a

stołeczna drużyna odniesie zwycięstwo. Dyrektor stacji, prezenter
i

wielki kibic

Arno Müller wpadł na ten pomysł, bo jego

ukochany zespół zajmuje przedostatnie miejsce w rozgrywkach i
grozi mu spadek do drugiej ligi.

Czyli pewien gościu (tu zwany wielkim kibicem, zamiast takimże
szachrajem) publicznie (przez radiostację, a nie dyskretnie - przy
magnetofonie) nawoływał do naruszenia dobrych a sportowych
obyczajów, a nawet do popełnienia przestępstwa polegającego na
wręczeniu korzyści majątkowych, i nikt nie uznał tego za karygodne?
Nawet dziennikarze Gazety Wyborczej, którzy wydrukowali obie
informacje na sąsiednich stronach? Nie zestawili ich ze sobą?
Polakom grozi 5 lat za proponowanie popełnienia przestępstwa, a
Niemcowi podobna propozycja przyniesie chwałę i tytuł wielkiego
kibica? Wszyscy kierowali się miłością do swych drużyn i wszyscy
wierzyli w magiczną moc forsy. To chyba jakaś wielka eurobzdura...

PS Radiostacja może nadać audycję z Berlina, ale stacja jest w
Berlinie
. Wprawdzie Niemcy pisują wszystkie rzeczowniki od
wielkich liter, ale u nas, w Polsce, mamy swoje zwyczaje językowe.
Ponieważ małoliterowo piszemy abwera, bundeswera (nieme h w
naszym języku przepada) i wiele innych polskich rzeczowników
przejętych z języka niemieckiego, przeto także bundesliga.

Jak to robią Duni w Danii?

- Gazeta Wyborcza (19

marca 2004)

Średnio 43 tys. E zarabiał rocznie Duńczyk zatrudniony w
przemyśle lub usługach. Duńczycy należą do najbogatszych
mieszkańców Unii Europejskiej. W Polsce średnia roczna płaca to

34

background image

7 tys. E.

Prawdopodobnie są oni także najpazerniejszym (najwięcej i

najdłużej pracują) narodem - podano, że przechodzą na emeryturę w
wieku 67 lat (obie płcie!). Czyżby górnicy, policjanci, żołnierze,
hydraulicy, nauczyciele pracowali aż tak długo? Jeśli muszą, to
dopiero jest katorga, jeśli jednak nie muszą, ale czynią to z
przyjemnością, to szczyt szczęścia... A teraz pomyślmy (zwłaszcza w
związku z wejściem Polski do UE) - jak można zarabiać w Danii 6
razy więcej niż w Polsce? A więc - nasza płaca obarczona jest
podatkiem na spłatę gierkowskich długów oraz bieżących, podatkiem
na przewymiarowaną biurokrację, podatkiem na szereg
niedochodowych gałęzi przemysłu i komunikacji, podatkiem na
niereformowalną (póki co) służbę zdrowia, podatkiem na
pseudorencistów, podatkiem na szkolnictwo (wielu absolwentów
bezpłatnie studiuje, ale pracować będzie za granicą albo w ogóle nie
ma zamiaru pracować zawodowo albo nie mogą znaleźć pracy). Do
tego pewnie nieco mniejsza wydajność pracy (z rozmaitych
powodów). No to mniej zarabiamy. Ale jednak nie 6 razy mniej
(realnie), bowiem ceny u nas są niższe niż w Danii. Już nie płacimy
podatków na pomoc internacjonalistyczną, nie budujemy bunkrów,
nie zbroimy się na potęgę. Może jakiś detektyw prześledzi
rozpływanie się należności za pracę. Na przykład - dlaczego polski
stoczniowiec (monter, spawacz, konstruktor) zarabia znacznie mniej
niż niemiecki (może nie ma wielu danych z Danii), skoro
porównywalne ekipy budują kadłub, za który stocznie otrzymują
podobną zapłatę za każdy kilogram stali - zamontowanej, pospawanej
i pomalowanej?

Jak zmniejszyć przestępczość w USA?

- Dziennik

Bałtycki (22 marca 2004)

Mężczyzna, który obrabował bank na Florydzie (25 tys. $ w
2001 roku), przyznał się do popełnienia przestępstwa po
obejrzeniu filmu Pasja
. Jednak policja doszukała się innego
motywu - okazuje się, że złodziej jest chory na raka i jeśli
"zaopiekuje się" nim prokurator - będzie mógł korzystać z
darmowego leczenia.

Od kilku lat modne są biznesplany. Każdy posiadacz pomysłu musi

przedstawić bankowi spodziewane korzyści po otrzymaniu gotówki -
jeśli bankier nie uzna idei za świetną, to nici z interesu. Może
dysponenci pieniędzy podatników także będą sporządzać takie
biznesplany? Gościu ukradł 25 patoli, koszty leczenia w Stanach
zapewne przekroczą tę wartość. Może tylko odebrać mu to co ukradł,
doliczyć jakąś grzywnę (licytacja?) i puścić wolno w skarpetkach?
Taniej będzie. A może w ramach międzynarodowych umów - wysłać

35

background image

do więzienia w kraju znanego z kiepskiego traktowania
zaobrączkowanych lokatorów i o kiepskim poziomie służby zdrowia.
Może strach przed takim załatwieniem sprawy spowodowałby
gwałtowny spadek przestępstw popełnianych w USA? A podatnik
amerykański zapłaci kilkakrotnie mniej za przechowanie swego
zbłąkanego obywatela za granicą, na przykład w Polsce. Skoro nie
wyszło nam z bazami NATO, to możemy budować więzienia dla
naszych nowych przyjaciół, choćby tych z czarnymi charakterami.
Dolary są dolarami...

Równe kaucje w USA i w Polsce

- Dziennik Bałtycki

(23 marca 2004)

Rabuś, który napadł na sklep w miasteczku Comfort (USA),
zostawił w nim własny portfel. Przedtem zamówił kawałek pizzy,
po czym zażądał gotówki. Kasjer miał problemy z otwarciem
kasy, więc napastnik porwał ją w całości. Aresztowano go jakiś
czas później. Został wypuszczony za kaucją w wysokości 50 tys. $.

Najsmutniejszy (dla Polaków w Polsce) jest poziom kaucji - facet

(zapewne ze szczebla dużo niższego niż średnia klasa) idzie po
kawałek włoskiego ciasta i popełnia przestępstwo uiszczając kaucję,
która w Polsce jest zastrzeżona dla przedstawicieli naszej średniej
klasy (i to górnej jej warstwy). U nas człowiek z nizin (finansowych)
to zwykły nauczyciel, lekarz, inżynier. I takiej kaucji żaden rozsądny
sąd nie kazałby im płacić, bowiem takich pieniędzy to oni na oczy nie
widzieli (równowartość kilu samochodów). Kilku prezesów
największej polskiej stoczni ma problemy z Temidą, bowiem w parę
lat zadłużyli swoją firmę na ok. 250 mln $ i właśnie wypuszczono ich
za kaucją rzędu 50 tys. $. Ogromna przepaść - u nas kombinujący
dyrektor wpłaca kaucję w identycznej wysokości, co amerykański
rabuś za porwanie kasy z pizzerii...

Niejednakowe traktowanie obywateli

- Dziennik

Bałtycki (23 marca 2004)

Bank popełnił błąd. Zamiast 472 zł na konto przelał w imieniu
klienta 427 zł. Choć swój błąd naprawił następnego dnia, klient
stracił ubezpieczenie. Bank przesłał do ZUS pismo, w którym
przyznał się do winy i prosił o niewyciąganie konsekwencji wobec
naszego klienta. Mimo to ZUS odmówił wypłaty świadczeń
chorobowych - nie mieliśmy tego płatnika na swojej liście.

Po

monitach dziennika ZUS postanowił przyznać rację niewinnemu
klientowi i wypłacić zasiłek z kilkumiesięcznym opóźnieniem.

Kiedy obywatel dostanie się w tryby urzędników, to można dostać

36

background image

białej gorączki. Nie zawinił, ale ma kłopoty. Niby urzędnik to taki
sam obywatel jak każdy inny. Niby. Przecież gdyby urzędnik był w
takiej sytuacji (zwłaszcza wyższego szczebla) albo byłaby to osoba
ogólnie znana (polityk, aktor, pisarz), załatwiono by taką sprawę
niezwłocznie, a więc bez rozgłosu, i to po myśli klienta. A w
przypadku wpływowego obywatela, to kłopoty miałby i bank i
pracownik ZUS, gdyby nasza osobistość miała choć nieco potargane
nerwy. Tym bardziej jest bulwersujące, że ZUS wysyła pieniądze
podatników na zagraniczne konto bankowe poszukiwanemu, przez
nasze państwo, zbrodniarzowi przeciwko ludzkości. I nie ma
mądrych, aby tę kompromitującą bezmyślną machinę (i kilka
podobnych zgłoszonych w Sejmie) zatrzymać. Czy osły to
wystarczająco mocne słowo określające stan umysłowy decydentów?
A Temida nie przyczepi się o zniesławienie? I jaka nierówność
obywateli wobec prawa - bo gdyby choć wszyscy byli równie kiepsko
i głupawo obsługiwani przez urzędy, to można byłoby z tym jakoś się
pogodzić, ale z wybiórczą sprawiedliwością?!

Szkoda, że leczenie politycznej ślepoty nie jest
refundowane przez polski system opieki
zdrowotnej

- TVN24 (27 marca 2004)

W 2

.

rzeźniach wykryto 2

.

krowy z BSE. To 12. i 13. przypadek

w Polsce.

Następnego dnia zdjęto z wizji dwie pierwsze kropeczki-

perełeczki.

4

.

Irakijczyków zginęło a 19

.

zostało rannych w

Bagdadzie. 9 osób zginęło a 28 jest rannych w wypadku
brazylijskiego autobusu.

Dwa zdania obok siebie i dwie szkoły

kropkowania!

Włoska policja zajęła ćwierć miliarda euro na

kontach najbogatszego

s

ycylijczyka.

Gdyby Sycylia była miastem,

to i owszem, ale to jest wyspa, zatem zgodnie z wytycznymi
słowników... No, ale jeśli wymyśla się inne zasady dla mieszczan i
inne dla wyspiarzy, to potem mamy takie dziwactwa... Może RJP
ufunduje kursy dokształcające dla paskowych pisarzy?

SLD

nie

widzi żadnych powodów

, by przeprowadzić wcześniejsze wybory

do Sejmu

- powiedział szef tej partii. Jesienią 1989 roku władze

NRD także wielu rzeczy nie dostrzegały i uroczyście obchodzono
czterdzieste urodziny tego państwa. Ostatnie...

Kilka dni temu zginął szejk (ang. sheik/sheikh) Yassin, Jassin i
Jasin (w miarę upływu czasu nazwisko to przeobrażało się w coraz
bardziej polską postać).

37


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Komentarze 2004 (IV VI)
egz+popr 2003 i 2004, III rok, Patofizjologia
Giełda, Kolokwium III dodatkowe Lek 2003, Kolokwium III dodatkowe Lek 2003/2004
kpk, ART 180 KPK, III KK 278/04 - postanowienie z dnia 15 grudnia 2004 r
Egzamin z wyzszej 2004-2005, Studia, III rok, Geodezja Wyższa, wyzsza all
kpk, ART 540 KPK, III KO 14/04 - postanowienie z dnia 7 grudnia 2004 r
kk, ART 171 KK, III KK 97/04 - wyrok z dnia 3 grudnia 2004 r
Egzamin z immunologii (2004 r.), biotechnologia 2 sem rok2, pobrane z góry DS 7, z góry, III rok, Im
wyk+éad z dnia 21.05.2004, WSAP Ostrołęka, III semestr, Nauka administracji
c++ wykłady, C++ Wykład III 2004 2005
mat 2004 2005 iii
Zadania oswietlenie 2004, WAT, semestr III, Grafika komputerowa
III Komentarz
2004 05 05 „Filozofia i edukacja” – III Sympozjum Program

więcej podobnych podstron