PÓ GODZINY POT GI
Ł
Ę
... wi c Jan Sebastian Dreptak ogoli si starannie,
ę
ł ę
Pog adzi d oni oblicze wie utkie jak p atek wi ni,
ł
ł ł
ą
ś
ż
ł
ś
A potem zrzuci pi am i usiad golutki w wannie,
ł ż
ę
ł
I zacz puszcza na zmian to ciep y, to ch odny prysznic.
ął
ć
ę
ł
ł
nast pnie po o y si w wodzie i si przeci gn b ogo,
ę
ł ż ł ę
ę
ą ął ł
I zatrzepota r kami a woda na ziemi prys a,
ł ę
ż
ę
ł
Z upodobaniem si przyjrza kolejno obu swym nogom
ę
ł
I j z u miechem przegl da ilustrowane pisma.
ął
ś
ą ć
A w jednym z tych tygodników, bodaj e w pierwszym z brzegu,
ż
(Mo e to "Film" by lub "Ekran", a nawet "Przekrój" mo e?)
ż
ł
ż
Zobaczy ogromne zdj cie Daniela Olbrychskiego
ł
ę
Na którym ten pan Olbrychski by taki przystojny jak bo ek!
ł
ż
Dreptak mu si przypatrzy , podrapa si palcem w ydki,
ę
ł
ł ę
ł
Pomy la : - Ciekawe jak on by si prezentowa nago?
ś ł
ę
ł
Jeszcze raz spojrza na zdj cie, mrukn : Hm, nawet niebrzydki!
ł
ę
ął
Poklepa si po musku ach, po piersiach i po karku
ł ę
ł
Przelotnie obrzuci wzrokiem ró ow konch ucha,
ł
ż
ą
ę
Powiedza : - Nie jeste gorszy od niego, mój Dreptaku!
ł
ś
Za piewa fa szywie co z "Carmen" i si powyciera do sucha.
ś
ł ł
ś
ę
ł
... za potem drzwi si otwar y i wypu ci y Dreptaka,
ś
ę
ł
ś ł
I ona spojrza a ze smutkiem i za ama a r ce
ż
ł
ł
ł ę
I pomy la a e m
jej to wyj tkowa pokraka
ś ł ż
ąż
ą
I nigdy nie da aby wiary, e taki by pi kny w azience...
ł
ż
ł ę
ł
Ale my wiemy! I bardzo cenimy ten u miech losu
ś
Jaki azienka zwyk a dla zwyk ego m
czyzna mie ci,
ł
ł
ł
ęż
ś
Bo my si te wszyscy zmieniamy w roz piewanych,
ę ż
ś
atletycznych herosów. Mniej wi cej o siódmej rano.
ę
Ale tylko do siódmej trzydzie ci....
ś
Wpisa (-a): Maciej D bski
ł
ę