Ty i Twój dom
Strona 1 z 2
Wiadomość wydrukowana ze stron: tyitwojdom.wp.pl
Płacz nie taki straszny
2005-07-04 (08:05)
WP
Zanim dziecko nauczy się wyrażać swoje potrzeby słowami, komunikuje się z
otoczeniem za pomocą płaczu. Ta wizja nie powinna nas jednak przerażać. Jeśli
podejdziemy do problemu płaczu jak do naturalnej funkcji małego organizmu, szybko
nauczymy się odczytywać co dziecko chce nam powiedzieć.
Wbrew obiegowej opinii pierwszy krzyk nie musi towarzyszyć narodzinom. W
krajach, gdzie rodzenie "po ludzku" jest na porządku dziennym, na sali porodowej
krzyk dziecka jest rzadkością. Jeśli narodzinom towarzyszy przyciemnione światło,
cisza i spokój obecnych osób i odpowiednia temperatura (zbliżona do tej, która
panowała w łonie matki), dziecko po porodzie łagodnie rozpoczyna samodzielne
funkcjonowanie. Jeśli jednak (jak to zazwyczaj jest u nas) dziecko przychodzi na
świat w jaskrawym świetle, przechodzi szok termiczny i na dodatek nagle zostaje
odcięte od matki, co skłania go do gwałtownego, bolesnego zaczerpnięcia powietrza-
z jego krtani wydobywa się wrzask.
Możemy złagodzić te nieprzyjemne chwile wybierając oddział i położną lub lekarza,
którzy choć w części postarają się zneutralizować nieprzyjemne dla malca odczucia.
Przede wszystkim po urodzeniu - jeśli dziecku nic nie zagraża - malec powinien jak najszybciej znaleźć się na brzuchu mamy. Kiedy poczuje jej ciepło i bicie serca, szybciej się uspokoi. Od tego momentu matka będzie przez długi czas najważniejszą istotą w życiu dziecka.
Na początku dziecko przesypia większą część doby, nawet do 20 godzin. Nie jest to jednak sen ciągły. W ciągu dnia dziecko często budzi się do z głodu. W dzień zazwyczaj co dwie godziny. W nocy podobnie, z czasem jednak okresy snu się wydłużą. Dziecko swoje przebudzenie zazwyczaj oznajmia płaczem. To dlatego, że czuje dyskomfort: najczęściej głód i mokrą pieluszkę. W takiej sytuacji wystarczy dziecko przewinąć i nakarmić. Zdarza się jednak, że to nie wystarczy.
Powodów płaczu może być dużo więcej. Najbardziej niepokojąca jest sytuacja, gdy dziecko bardzo krzyczy, pręży się i robi się czerwone. Może to oznaczać, że coś je boli. Jeśli przytulenie, ogrzanie lub ukołysanie nie skutkuje, a płacz się nasila trzeba sprawdzić, czy jakaś część ubranka nie uciska dziecka. Może się okazać, że to kolka.
W tym przypadku, a także jeśli nie możemy rozpoznać przyczyny bólu, najlepiej zadzwonić do opiekującego się dzieckiem lekarza. Na kolkę zazwyczaj pomaga napar z nasion kopru włoskiego i masaż brzuszka, jednak dobrze jest się upewnić, że problem nie jest poważniejszy.
Bywa, że dziecko czegoś się przestraszy : hałasu, widoku obcej osoby lub po prostu tego, że zostało samo. Taki płacz szybko ukoimy biorąc malca na ręce i łagodnie do niego przemawiając. Podobnie będzie jeśli dziecku znudzi się ciągłe leżenie w tej samej pozycji, jeśli jest mu za ciepło lub za chłodno. Na takie drobne niewygody najlepsza jest mama. Nie musimy za każdym razem brać maluszka na ręce. Czasem wystarczy mu się pokazać, powiedzieć kilka słów, zawinąć w kocyk, przełożyć na drugi boczek lub pokołysać w wózku.
Nie bójmy się jednak noszenia na rękach. Nie słuchajmy też osób, które radzą odczekać kilka minut, może dziecko samo się uspokoi. Taki maluszek nie potrafi jeszcze manipulować rodzicami. Płacze kiedy coś mu dolega, a nie z przekory. Im szybciej zareagujemy, tym łatwiej nam będzie uspokoić dziecko. Jeśli rozpłacze się na dobre będziemy musieli włożyć dużo energii w jego uciszenie.
Noszenie na rękach nie rozpieści maleństwa. Wręcz przeciwnie: dziecko, które zawsze odczuwa bliskość matki reagującej od razu na jego płacz, czuje się bezpiecznie. Dzięki temu, że nie jest zestresowane, sypia spokojnie, a w starszym wieku jest pozbawione zahamowań. Nie boi się ciemności, nie ma lęku przed obcymi, nie boi się, że jak mam na chwilę zniknie z oczu, to potem trudno ją będzie odzyskać.
Bardzo ważne jest zachowanie spokoju w kontaktach z dzieckiem. Nasze rozdrażnienie czy lęk będzie przez nie natychmiast wychwycone. Poczuje się wtedy podwójnie zagrożone. Nerwowe ruchy rodzica wprowadzą je w dodatkowy stres. Zaufajmy swojej intuicji i nie traktujmy płaczu dziecka jako swojej nieudolności. Jeżeli płacz nie ustaje - szukajmy jego przyczyny, a nie obwiniajmy się, że nie potrafimy sobie poradzić. Z czasem wyćwiczymy się w rozpoznawaniu potrzeb naszej pociechy.
(Agnieszka Imiela)
Copyright © 2005 Unilever Polska S.A.
Nota prawna Unilever Polska S.A.
http://tyitwojdom.wp.pl/drukuj.html?wid=7561660
2005-11-19
Strona 2 z 2
Copyright © 1995-2005 Wirtualna Polska
http://tyitwojdom.wp.pl/drukuj.html?wid=7561660
2005-11-19