Je˛zyk i kultura w koncepcji
E.Sapira i B. L.Whorfa
Dzieje je˛zykoznawstwa nowoz˙ytnego moz˙na rozpatrywac´ jako historie˛ poszerzania sie˛
zakresu jego przedmiotu teoretycznego. Na gruncie kaz˙dej, dostatecznie ogólnej teorii
lingwistycznej pojawiało sie˛ pytanie o granice je˛zyka, pytanie o dziedzine˛ tego, co jest
tworem (ergon) i dziedzine˛ tego, co jest procesem (energia), o to, co sie˛ miesći w poje˛ciu
langue i to, co nalez˙y do parole, wreszcie o to, co zawiera poje˛cie kompetencji, a co nalez˙y
do poziomu wykonania. Tak wie˛c zawsze chodziło o wydzielenie z chaosu zjawisk jakie-
gosóbszaru prawidłowosći, „gramatycznosći” i oddzielenie go od tego, co nalez˙y do
swobodnego wyboru kaz˙dego uz˙ytkownika je˛zyka. Cena˛, jaka˛ lingwistyka musiała zapła-
cicźa osia˛gnie˛cie statusu dyscypliny naukowej, było pominie˛cie podmiotowego aspektu
je˛zyka. W miare˛ tego, jak je˛zykoznawstwo zdobywało dla siebie jakisńowy obszar
regularnosći, obszar podmiotowosći coraz mglisćiej rysował sie˛ na jego horyzoncie.
Jednakz˙e ten „imperializm gramatyczny” pre˛dzej czy pózńiej musiał doprowadzic´ do
zderzenia sie˛ przedmiotu teoretycznego je˛zykoznawstwa z przedmiotami badania innych
dyscyplin naukowych. Okazało sie˛ niebawem, z˙e lingwistyka wkroczyła na teren „zago-
spodarowany” juz˙ przez psychologie˛, socjologie˛, antropologie˛ kulturowa˛. Oczywisćie, nie
pozostało to bez wpływu na sposób widzenia je˛zyka przez samych je˛zykoznawców, odbiło
takz˙e swe pie˛tno na pojmowaniu własnego przedmiotu badania przez socjologów, psycho-
logów i antropologów. Doszło wie˛c do interferencji idei, metod, problemów, konceptuali-
zacji na styku lingwistyki i innych dziedzin nauki. Efektem owego starcia było – jak sa˛dze˛
– przywrócenie rangi podmiotowego aspektu je˛zyka czy tez˙, spogla˛daja˛c na problem
z innej strony, je˛zykowego aspektu podmiotowosći. Psychologia, socjologia, a takz˙e an-
tropologia kulturowa stały sie˛ szczególnie dogodnym polem dla tego rodzaju penetracji.
Zadaniem stało sie˛ poszukiwanie korelatu je˛zyka, który mógłby ujawnic´ jego podmiotowy
aspekt.
Ogólnie rzecz biora˛c, sposób widzenia problemu wia˛z˙e sie˛ z odpowiedzia˛ na naste˛pu-
ja˛ce pytania: Czy umysł jest imperatywem dla kultury, czy tez˙ kultura jest imperatywem
dla umysłu? Jakie jest miejsce je˛zyka w tej całosći? Czy zdolnosććzłowieka do posługi-
wania sie˛ je˛zykiem jest cze˛sćia˛, aspektem, korelatem kultury czy tez˙ umysłu?
We współczesnym je˛zykoznawstwie kontrowersje zwia˛zane z powyz˙szymi problema-
mi determinowane sa˛ opozycja˛ mie˛dzy ideami, które kieruja˛ badaniami N. Chomsky’ego,
a koncepcja˛ zawarta˛ w tzw. „hipotezie Sapira–Whorfa”.
Główna idea Chomsky’ego – jak sie˛ wydaje – to idea powia˛zania ludzkiej zdolnosći do
posługiwania sie˛ je˛zykiem ze struktura˛ umysłu /mózgu? /. Uniwersalna struktura umysłu
– stwierdza Chomsky – wyznacza granice je˛zyka, jego forme˛. Tak wie˛c struktury głe˛bokie
sa˛ tu traktowane jako projekcje czegos´ jeszcze bardziej skrytego – umysłu. Sugestia twórcy
gramatyki generatywnej zmierza w kierunku potraktowania zróz˙nicowania form je˛zyków
jako epifenomenu, który nadbudowuje sie˛ nad uniwersalnymi strukturami umysłu.
Na przeciwległym biegunie moz˙emy umiesćicídee zaproponowane przez E. Sapira i B.
L. Whorfa. Sapir i Whorf, akceptuja˛c zasadnosć´ programu poszerzenia horyzontu teorety-
cznego je˛zykoznawstwa, w kulturze, a nie w umysĺe widza˛ własćiwy korelat zjawisk
je˛zykowych. Ich koncepcja ma wykazac´, z˙e poszczególne akty uz˙ycia je˛zyka zakorzenione
sa˛ w kulturze. Zatem zagadnienie podmiotowego aspektu je˛zyka to – w rozumieniu Sapira
i Whorfa – kwestia stosunku formy mysĺi, która˛ jest je˛zyk, do formy zachowania, która˛
jest kultura.
Nie przesa˛dzaja˛c kwestii zasadniczej, kwestii wyboru, mie˛dzy umysłem a kultura˛ jako
własćiwym korelatem je˛zyka, w niniejszym szkicu spróbuje˛ dokonacŕozpoznania pola
teoretycznego wyznaczonego przez hipoteze˛ Sapira–Whorfa, spróbuje˛ takz˙e wskazacńa
zawarte w niej ograniczenia.
Podejsćie, które zaproponowali Sapir i Whorf, opierało sie˛ na zasadniczym przekona-
niu, z˙e nie moz˙na skutecznie badac´ je˛zyka bez zrozumienia sŕodowiska kulturowego,
w jakim je˛zyk funkcjonuje, oraz z˙e rozumienie kultury nie jest moz˙liwe bez rozpoznania
„obyczajów je˛zykowych” danej społecznosći. Juz˙ F. Boas, nauczyciel Sapira i twórca
nowoczesnej antropologii kulturowej na gruncie amerykanśkim, dostrzegł korzysći płyna˛-
ce z zastosowania metod lingwistyki w odniesieniu do zjawisk pozaje˛zykowych: „... je˛zyk
wydaje sie˛ byc´ jednym z najbardziej pouczaja˛cych pól dociekanńad formowaniem sie˛ idei
etnicznych. Wielka˛ zaleta˛ lingwistyki jest pod tym wzgle˛dem to, z˙e kategorie, które
formuja˛ sie˛ w je˛zyku, pozostaja˛ na ogół nies´wiadome. Dlatego procesy, które lez˙a˛ u pod-
staw ich powstawania, moga˛ bycŕozumiane bez odwoływania sie˛ do zwodniczych wyjas´-
nien´ dodatkowych, tak pospolitych w etnologii i zazwyczaj całkowicie zaciemniaja˛cych
rzeczywista˛ historie˛ idei”1. Dodac´ do tego moz˙na, z˙e było to podejsćie całkiem uzasadnio-
ne, jesĺi zwaz˙ymy, z˙e Sapir i Whorf badali je˛zyki, które w swej strukturze były całkiem
niepodobne do opracowanych juz˙ je˛zyków indoeuropejskich.
Jednakz˙e, aby dokonacódniesienia zjawisk je˛zykowych do kultury, trzeba dysponowacókresĺonym modelem tej ostatniej. Tak wie˛c problem, jaki rysował sie˛ w perspektywie przyje˛tej przez obydwu badaczy, był problemem nie tylko natury merytorycznej, ale takz˙e
zagadnieniem metodologicznym.
Zdaniem Sapira i jego współpracowników, obydwa problemy moga˛ bycŕozwia˛zane,
jesĺi przyjmiemy, z˙e je˛zyk jest modelem r z e c z y w i s t o sć i kulturowej, a je˛zyko-
znawstwo modelem m e t o d y antropologii kulturowej. Formalne własćiwosći je˛zyka
daja˛ sie˛ wie˛c interpretowac´ jako własćiwe nie tylko jemu samemu, ale takz˙e w szerszej
perspektywie – jako przysługuja˛ce kulturze w całosći. Tak powstaje idea swoistego
„pangramatyzmu”, projekt pewnej „gramatyki kultury”.
Rozpatrzmy wie˛c, jakie cechy je˛zyka – zdaniem Sapira i jego zwolenników – moz˙emy
interpretowac´ jako własćiwosći kultury, oraz jakie sa˛ konsekwencje tego stanowiska dla
uznania szczególnej, wyróz˙nionej pozycji społecznej funkcjonowania mowy.
Podstawowe twierdzenia, odnosza˛ce sie˛ do je˛zyka i kultury, daja˛ sie˛ uja˛c´ w paralelne
cia˛gi ilustruja˛ce formalne zalez˙nosći mie˛dzy tymi dwoma porza˛dkami:
1. formalna z u p e ł n o sć´ je˛zyka. Wszystkie je˛zyki sa˛ usystematyzowanymi, złoz˙o-
nymi strukturami, których granice wyznaczaja˛ relacje mie˛dzy poszczególnymi elementami
całosći. „S
´ wiat form je˛zykowych własćiwych danemu je˛zykowi jest zupełnym systemem
odniesienia w bardzo podobnym sensie, w jakim system liczbowy jest zupełnym systemem
odniesienia dla ilosći, a geometryczny układ współrze˛dnych dla wszystkich punktów danej
przestrzeni”2.
1’. s p ó j n o sć´ kulturowych form zachowania. Poszczególne kultury nie sa˛ zbiorem
przypadkowych norm, zwyczajów itp., lecz stanowia˛ spójny system mysĺenia i działania,
okresĺony czyms´, co moz˙na nazwac´ „geniuszem kultury”. „W obre˛bie kaz˙dej kultury
pojawiaja˛ sie˛ charakterystyczne cele, nie be˛da˛ce celami społeczenśtw innego typu. Posłu-
szny tym celom, kaz˙dy lud konsoliduje swe dos´wiadczenia i, proporcjonalnie do siły tych
tendencji, heterogeniczne elementy zachowania przybieraja˛ kształt coraz bardziej z nimi
zgodny”3.
2. u n i w e r s a l n o sć´ je˛zyka. Formy je˛zykowe sa˛ uniwersalnym sŕodkiem ekspresji
i komunikacji; nie istnieja˛ zasadniczo takie tresći kultury, które by nie mogły byc´ w nim
wyraz˙one. Z
˙ adne nowe dos´wiadczenie nie zmusza mówia˛cego do zmiany formalnej
orientacji zawartej w je˛zyku. „(...) je˛zyk jest tak zbudowany, iz˙ niezalez˙nie od tego, co
pragnie zakomunikowac´ mówia˛cy, jakkolwiek oryginalna czy wre˛cz dziwaczna byłaby
jego mysĺ, je˛zyk potrafi wywia˛zacśie˛ ze swego zadania”4.
2’. s a m o w y s t a r c z a l n o sć´ kultury. Kaz˙da kultura jest pewna˛ forma˛, która
dostarcza członkom danego społeczenśtwa sposobów działania pozwalaja˛cych na ustosun-
kowanie sie˛ do wszystkich aspektów rzeczywistosći, które sa˛ doniosłe z˙yciowo. „Kultura
autentyczna nie musi byc´ »wysoka« ba˛dz´ »niska«: jej przyrodzone cechy to harmonijnosć´,
równowaga, samozaspokojenie. Jest ona wyrazem bogato zróz˙nicowanej, a zarazem w ja-
kisśposób spójnej i jednolitej postawy, która nadaje sens kaz˙demu składnikowi cywiliza-
cji”5.
3. n i e s´ w i a d o m e m o d e l o w a n i e zachowan´ je˛zykowych. Z
˙ aden członek
społecznosći je˛zykowej nie us´wiadamia sobie reguł rza˛dza˛cych je˛zykiem. „Jest on nie-
s´wiadomym i doskonale lojalnym poplecznikiem społecznych wzorców fonetycznych,
prostych i samo przez sie˛ oczywistych w codziennej praktyce, lecz w rzeczywistosći
subtelnie powikłanych i historycznie zdeterminowanych”6.
3’. n i e s´ w i a d o m e m o d e l o w a n i e behawioru społecznego. Z
˙ adna jednostka
nie dysponuje całkowita˛ wiedza˛ o formalnych relacjach zachodza˛cych w obre˛bie poszcze-
gólnych kompleksów kulturowych (np. systemie pokrewienśtwa), jednakz˙e intuicyjnie
poddaje sie˛ pewnym formalnym rygorom, co jest niezbe˛dnym warunkiem uczestniczenia
w z˙yciu społecznym. „Jez˙eli potrafimy wykazac´, z˙e normalny człowiek w swych s´wiado-
mie społecznych, a cze˛sto i w domniemaniu indywidualnych zachowaniach sie˛ działa
zgodnie z głe˛boko osadzonymi w nich wzorcami, nadto jez˙eli moz˙emy zademonstrowac´,
z˙e wzorce te sa˛ nie tyle poznane, co odczuwane, sa˛ kwestie nie tyle s´wiadomego opisu, co
naiwnej praktyki – wówczas mamy prawo mówicó nies´wiadomych wzorcach społecznych
zachowanśie˛”7.
4. d y s t y n k t y w n o sć´ je˛zyka. Kaz˙dy je˛zyk operuje elementami dyskretnymi,
które w sposób widoczny rózńia˛ sie˛ od siebie. Nie stanowia˛ one continuum porównywal-
nego ze s´wiatem dos´wiadczenia bezposŕedniego, gdzie róz˙nice i podobienśtwa tworza˛
skale˛ cia˛gła˛. Owa „niewspółmiernosć´” mie˛dzy porza˛dkiem je˛zyka a porza˛dkiem dos´wiad-
czenia bezposŕedniego ustala mie˛dzy nimi relacje˛ reprezentowania (substytucji), gdzie
dos´wiadczenie zwerbalizowane zaste˛puje dos´wiadczenie bezposŕednie. „S
´ wiat naszego
dos´wiadczenia musi ulec skrajnemu uproszczeniu i generalizacji, by mogło byc´ moz˙liwe
zbudowanie inwentarza symboli dla wszelkiego dos´wiadczenia rzeczy i relacji. (... ) Nie
jest moz˙liwe, by jakikolwiek je˛zyk wyraz˙ał kaz˙da˛ konkretna˛ idee˛ przez niezalez˙ne słowo
czy rdzen´. Konkretnosć´ dos´wiadczenia jest nieskonćzona, sŕodki najbogatszego je˛zyka
sćisĺe ograniczone”8.
4’. w y b i ó r c z o sć´, s e l e k t y w n o sć´ kultury. Róz˙norodne aspekty ludzkiej
aktywnosći, mnogie formy ludzkiego stosunku do s´wiata, takie jak działalnosćékonomi-
czna, z˙ycie seksualne, religia itp., obecne we wszystkich społeczenśtwach, poddawane sa˛
specyficznemu, selektywnemu opracowaniu kulturowemu. Kultura wszystkie te fakty
poddaje społecznej a zarazem symbolicznej interpretacji, okresĺaja˛c przez to mniejsza˛ czy
tez˙ wie˛ksza˛ doniosłosć´ poszczególnych typów praktyki społecznej, ich miejsce w całosći
z˙ycia danego społeczenśtwa. „Kaz˙de społeczenśtwo ludzkie dokonało tego rodzaju wybo-
ru w ramach swych instytucji kulturowych. Kaz˙de, z punktu widzenia innego, pomija
elementy podstawowe, a wykorzystuje nieistotne”9. „Własćiwym kontekstem tych ostat-
nich (zachowaníndywidualnych – przyp. P. B.) nie jest czasowo-przestrzenne
c o n t i n u u m biologicznego zachowania sie˛, lecz porza˛dek historyczny przypisywany
rzeczywistemu behawiorowi na zasadzie wybiórczosći”10.
5. je˛zyk jako u k ł a d w z o r c ó w f o r m a l n y c h (formal patterns). Kaz˙dy je˛zyk
jest „głosowa˛ realizacja˛ tendencji do symbolicznego ujmowania rzeczywistosći”11. Jego
funkcja symboliczna realizowana jest poprzez nakładanie na surowy materiał dos´wiadcze-
nia formalnych wzorów je˛zykowych. Dzie˛ki temu je˛zyk dokonuje preselekcji elementów
s´wiata, ogranicza ilosć´ moz˙liwych interpretacji oraz sugeruje okresĺone interpretacje jako
wzorcowe, standardowe.
5’. k o n f i g u r a t y w n y charakter kultury. Kaz˙da kultura posiada swój „s´wiat
uporza˛dkowany” i „swój chaos”. Wyróz˙niaja˛c pewne sfery z˙ycia, okresĺa moz˙liwe sposo-
by ich interpretacji symbolicznej. Interpretacja kaz˙dego ludzkiego zachowania kulturowe-
go dokonuje sie˛ za posŕednictwem okresĺonych wzorów (patterns of culture), których układ
tworzy niepowtarzalna˛ konfiguracje˛.
6. f o r m a l n a r ó w n o w a z˙ n o sć´ je˛zyków. Nie istnieja˛ je˛zyki w jakimsźnacza˛-
cym stopniu mniej rozwinie˛te od innych, tj. takie, które musiałyby uciekacśie˛ do poza-
lub przedje˛zykowych form wyrazu; inaczej mówia˛c, wszystkie sa˛ w równym stopniu
gramatyczne. „Fundamentalne podłoz˙e je˛zyka – rozwój skonćzonego systemu fonetycz-
nego, specyficzne zwia˛zki elementów mowy z poje˛ciami, złoz˙ony aparat formalnego
wyraz˙ania wszelkiego rodzaju relacji – wszystko to znajdujemy w pełni rozwinie˛tym
i usystematyzowanym w kaz˙dym je˛zyku, jaki znamy12. „O ile rzecz dotyczy formy je˛zy-
kowej, Platon spaceruje z macedonśkim s´winiopasem, a Konfucjusz z dzikim łowca˛
z Assamu”13.
6’. wszystkie kultury sa˛ r ó w n i e d o b r y m i sposobami obcowania ze s´wiatem.
Dostarczaja˛ one ludziom wzorów ustosunkowania sie˛ do otoczenia, be˛da˛cych technikami
działania integruja˛cymi ludzkie zachowania w specyficzne, niepowtarzalne wzory i ich
konfiguracje.
Szczególne znaczenie, jakie Sapir i Whorf przypisywali je˛zykowi w całosći ludzkiej
aktywnosći, polega nie tylko na formalnym paralelizmie mie˛dzy je˛zykiem a kultura˛. Je˛zyk
bowiem, dzie˛ki formalnym własćiwosćiom, pełni funkcje˛ uniwersalnego medium „wszel-
kich odniesiení znaczen´ doste˛pnych danej kulturze zarówno w formie zaktualizowanej
komunikacji, jak i w formie takich idealnych substytutów komunikacji jak mysĺenie”14.
Chocńie moz˙na ustalicź˙adnych przyczynowych zalez˙nosći mie˛dzy forma˛ je˛zyka a tresćia˛
kultury, to na uwage˛ zasługuje fakt, iz˙ je˛zyk w swym funkcjonowaniu przenika bezposŕed-
nie dos´wiadczenie człowieka. Wprowadzenie je˛zyka mie˛dzy dwa bieguny ludzkich zacho-
wan´: obszar zachowan´ kulturowych i obszar dos´wiadczenia bezposŕedniego, powoduje,
z˙e „z˙ycie człowieka jako istoty ukształtowanej przez kulture˛ jest kompletnie zdominowane
przez werbalne substytuty fizycznego s´wiata”15.
Zatem je˛zyk i kultura moga˛ byc´ traktowane nie tylko i nie przede wszystkim jako formy
ekspresji i komunikacji, lecz jako złoz˙one s y s t e m y p o z n a w c z e, systemy orien-
tacji człowieka w s´wiecie. Takie podejsćie zmienia nasza˛ perspektywe˛ w odniesieniu do
kompleksu je˛zyk – kultura. Problem tego, jak w je˛zyku i kulturze obiektywizuje sie˛ ludzka
podmiotowosć´, ulega odwróceniu i przybiera postac´ pytania: Jak s´wiat subiektywizuje sie˛
za posŕednictwem je˛zyka i kultury.
Hipoteza Sapira–Whorfa jest próba˛ okresĺenia poznawczej funkcji je˛zyka. Najogólniej
rzecz ujmuja˛c na tresć´ hipotezy składaja˛ sie˛ dwie idee:
a) teza determinizmu je˛zykowego:
Poznanie jest determinowane przez wyznaczniki je˛zykowe; je˛zyk „definiuje” kulturo-
we dos´wiadczenie człowieka.
b) teza relatywizmu je˛zykowego:
Poznanie jest zrelatywizowane do poszczególnych je˛zyków (grup je˛zyków) charaktery-
zuja˛cych sie˛ wspólna˛ konfiguracja˛ formalnych technik porza˛dkowania kulturowego do-
s´wiadczenia człowieka.
Tak wie˛c je˛zyk nie jest po prostu sŕodkiem wyraz˙ania mysĺi, lecz osŕodkiem, w którym
mysĺ ta jest tworzona; jest on wyrazem nies´wiadomej pracy umysłu, wysiłku, jaki człowiek
wkłada w symboliczne opracowanie rzeczywistosći. Dzieje sie˛ tak dlatego, z˙e „kaz˙dy
je˛zyk stanowi rozległy i odre˛bny system wzorców, sankcjonuja˛cych kulturowe kategorie
i formy, za posŕednictwem których nie tylko porozumiewamy sie˛, ale co wie˛cej, analizu-
jemy rzeczywistosć´, wyróz˙niaja˛c ba˛dzígnoruja˛c w niej pewne typy relacji i zjawisk, za
pomoca˛ których rozumujemy i którymi wypełniamy nasza˛ s´wiadomosć´”16.
Zwornikiem zasady determinizmu i zasady relatywizmu je˛zykowego jest uznawany
przez Sapira i Whorfa m e n t a l i z m, tj. stanowisko, zgodnie z którym realnosćia˛ two-
rów je˛zykowych sa˛ w ostatecznosći procesy psychiczne, które nie zawsze musza˛ ujawniacśie˛ w postaci behawioralnej. Ukryte wzorce je˛zykowe nie sa˛ przekazywane droga˛ s´wiado-maąni tez˙ nie uczymy sie˛ je˛zyka w sensie przyje˛tym przez behawiorystów, nie stanowi on
systemu nawyków, choc´ „formy je˛zykowe zdaja˛ sie˛ równie konieczne jak najprostsze
odruchy organizmu”17. Nalez˙y takz˙e stwierdzic´, z˙e hipotezy Sapira–Whorfa nie moz˙na
zredukowac´ do kwestii róz˙norodnej interpretacji je˛zykowej fenomenów percepcji. W isto-
cie rzeczy problem potraktowany jest przez badaczy w sposób bardziej pogłe˛biony i doty-
czy głe˛bokich, kulturowych wzorców postrzegania rzeczywistosći. Mentalizm ten jest
zatem pewna˛ postacia˛ odrzucenia stanowiska czystego deskryptywizmu, swoistego feno-
menalizmu je˛zykoznawczego na rzecz lingwistyki wyjasńiaja˛cej i rozumieja˛cej.
Mentalizm w je˛zykoznawstwie ma swych wybitnych przedstawicieli takz˙e poza rama-
mi hipotezy Sapira–Whorfa. Do najbardziej znanych jego zwolenników nalez˙y współczes´-
nie N. Chomsky, jednakz˙e stanowisko Chomsky’ego róz˙ni sie˛ od tego, które jest akcepto-
wane przez Sapira i Whorfa. Chomsky ła˛czy antyfenomenalistyczna˛ teze˛ o istnieniu
mentalnych mechanizmów generuja˛cych zdania z teza˛ o uniwersalnym ich wymiarze.
Sapir i Whorf przeciwnie, sa˛ skłonni sa˛dzic´, izżróz˙nicowanie dotyczy nie tylko sfery
zjawiskowej, lecz odnosi sie˛ takz˙e do ukrytego wymiaru pracy umysłu. Dlatego tez˙ –
zdaniem Sapira i Whorfa – nie moz˙na zgodzicśie˛ z teza˛ o istnieniu uniwersalnych zasad
mysĺenia: „Twierdzenie, z˙e mysĺenie jest sprawa˛ j e˛ z y k a, stanowi niepoprawne uogól-
nienie bardziej poprawnego pogla˛du, z˙e mysĺenie jest sprawa˛ róz˙nych je˛zyków etnicz-
nych”18. Jak stwierdza Whorf, słowa i morfemy sa˛ reakcjami motorycznymi, pewna˛ forma˛
behawioru, lecz w je˛zyku pozostaje cos´ jeszcze: niemotoryczne (mentalne), wyznaczane
kulturowo całosći poznawcze, które moga˛ bycínterpretowane jako ukryte kategorie
semantyczne posŕednio tylko ujawniaja˛ce sie˛ przez wyznaczniki gramatyczne. Sa˛ to
k r y p t o t y p y.
Klasyfikacja rzeczywistosći dokonana przez je˛zyk moz˙e byc´ jawna, tj. bezposŕednio
uzewne˛trzniona w postaci pewnych wykładników gramatycznych (np. w je˛zyku polskim
moga˛ to byc´ gramatyczne wykładniki rodzajowe: me˛ski, z˙enśki, nijaki), lecz o wiele
wie˛ksze znaczenie maja˛ klasyfikacje ukryte. Kryptotypy sa˛ takimi rodzajami klasyfikacji
niejawnej, która wyróz˙nia sie˛ „pewna˛ »opornosćia˛ bierna˛« na niektóre otwarcie nacecho-
wane formy”19, tj. gramatycznie okresĺonym zakazem ła˛cznosći z kategoriami jawnymi,
f e n o t y p a m i . Kryptotypy nie sa˛ w istocie rzeczy słowami czy ich klasami, lecz
pewnymi systemami relacji. Dla ilustracji swej tezy Whorf przytacza dwa przykłady: jeden
dotyczy je˛zyka angielskiego, drugi je˛zyka Nawaho.
W je˛zyku angielskim – stwierdza Whorf – istnieja˛ czasowniki oznaczaja˛ce „pokrywa-
nie, otaczanie czegos´, ła˛czenie powierzchni” itp. Ich znaczeniowe przeciwienśtwa, anto-
nimy, stworzone sa˛ przez doła˛czenie przedrostka un- (un-cover – odkryc´, un-coil –
rozkre˛cic´, un-dress – rozebrac´). Jednakz˙e „kryptotypiczny” charakter tych czasowników
ujawnia sie˛ po stwierdzeniu, iz˙ takie czasowniki jak break, dry czy open nie moga˛ ła˛czycśie˛ z przedrostkiem un-.
W je˛zyku Nawaho istnieja˛ dwa kryptotypy: „klasa przedmiotów okra˛głych” i „klasa
przedmiotów podłuz˙nych”. Je˛zyk ten nie zna ani nazw dla poszczególnych klas, ani nie
wyróz˙nia ich przez specjalne wykładniki gramatyczne, jednakz˙e „nowy przedmiot, dla
którego Nawaho nie maja˛ jeszcze nazwy, zostaje umieszczony w jednej z kategorii na
zasadzie analogii; jest to wszakz˙e analogia zrozumiała tylko w obre˛bie systemu je˛zykowe-
go”20.
Obydwa przykłady s´wiadcza˛ o tym, z˙e o ile w sensie gramatyki czysto deskryptywnej
przedmioty „okra˛głe” i „podłuz˙ne” nalez˙ec´ be˛da˛ do jednej kategorii, to po uwzgle˛dnieniu
podziału na fenotypy i kryptotypy rozpadaja˛ sie˛ one na dwie klasy o róz˙nym, ukrytym
znaczeniu. Tak wie˛c dochodzimy do konstatacji, iz˙ mysĺenie członków plemienia Nawaho
jest głe˛boko zdeterminowane nies´wiadomie modelowanymi, niejawnymi schematami
je˛zyka. Jednakz˙e złoz˙onosć´ problemu nie konćzy sie˛ na tej konstatacji. Problem kategory-
zacji s´wiata polega bowiem na tym, z˙e róz˙nego rodzaju ukryte kategorie nie tylko
organizuja˛ dos´wiadczenie aktualne, lecz takz˙e sa˛ projektowane, rzutowane na te fragmenty
rzeczywistosći, czy tez˙ jej aspekty, które bezposŕednio nie ujawniaja˛ cech, jakie przypisuja˛
im poszczególne je˛zyki. Kategoryzacja s´wiata za pomoca˛ kryptotypów nie jest ostatecz-
nym etapem „obróbki” surowego materiału dos´wiadczenia bezposŕedniego, kryptotypy
bowiem tworza˛ jeszcze wie˛ksze i bardziej subtelne całosći, które moz˙na okresĺic´ mianem
„je˛zykowego s´wiatopogla˛du” lub „ukrytej metafizyki”. Struktury je˛zykowe przez swój
totalny charakter tworza˛ pewne „uniwersum idei”, spójny model mysĺenia o s´wiecie.
Granice mie˛dzy poszczególnymi „uniwersami idei” nie pokrywaja˛ sie˛ sćisĺe z granica-
mi je˛zyków naturalnych, moz˙na raczej mówicó pewnych standardach schematów je˛zyko-
wo-poznawczych.
Przedmiotem analiz Whorfa jest własńie taki kulturowo-poznawczy twór je˛zykowy,
jakim sa˛ „standardowe je˛zyki europejskie” (Standard Average European) oraz wzorce
poznawcze wypracowane na gruncie Indian amerykanśkich z plemienia Hopi i Nawaho.
Jak sa˛dzi Whorf, kategorie takie, jak „czas” i „przestrzen´” nie maja˛ wymiaru ponadkultu-
rowego, nie sa˛ nam dane w sposób intuicyjny i bezposŕedni, lecz stanowia˛ produkt naszej
gramatyki.
Indianie Hopi nie maja˛ takiego samego poje˛cia czasu i przestrzeni, jak człowiek
posługuja˛cy sie˛ je˛zykiem SAE. To, co my, z naszym kulturowo-je˛zykowym zapleczem,
uznajemy za czas i przestrzen´, z trudem tylko pozwala na osia˛gnie˛cie „relatywnego kon-
sonansu” z systemem uniwersum Hopi. Przede wszystkim je˛zyk Hopi nie zawiera w sobie
kategorii i słów bezposŕednio odnosza˛cych sie˛ do czasu, nie zna tez˙ „czasu” jako kategorii
gramatycznej, choc´ potrafi przy tym zdacśprawe˛ ze zjawisk s´wiata. Zhomogenizowany,
substancjalny czas i przestrzenó tych samych własćiwosćiach sa˛ jedynie tworem SAE.
Natomiast zdawanie sprawy ze zmiennosći i zróz˙nicowania rzeczywistosći w ramach
je˛zyka Hopi dokonuje sie˛ przez róz˙norodne specyfikacje moz˙liwych opozycji mie˛dzy
zjawiskami punktowymi a rozcia˛głymi – zarówno w czasie jak i w przestrzeni. „Je˛zykowy
s´wiatopogla˛d” Hopi moz˙liwy jest tylko dzie˛ki temu, z˙e ich je˛zyk dla zrelacjonowania
zjawisk rzeczywistosći dysponuje az˙ dziewie˛cioma stronami i tyloma aspektami jako
kategoriami gramatycznymi. Dychotomia czasu i przestrzeni, tak charakterystyczna dla
SAE, w strukturze s´wiatopogla˛du Hopi zasta˛piona jest innego rodzaju dychotomia˛, równie
uniwersalna˛: podziałem na „ujawnione” i „ujawniaja˛ce sie˛”. To, co nalez˙y do kategorii
„ujawnionego”, stanowi „cały historyczny s´wiat fizykalny bez z˙adnego wyróz˙nienia
przeszłosći i terazńiejszosći, ale za to z wykluczeniem jakkolwiek pojmowanej przyszło-
sći”21. Natomiast kategoria „ujawniaja˛cego sie˛” zawiera przyszłosćóraz wszelkie obiekty
mentalne.
S
´ wiatopogla˛d je˛zykowy SAE róz˙ni sie˛ zdecydowanie od tego, który jest tworem Hopi.
Wielka dychotomia „czasu” i „przestrzeni” jest zupełnie odmienna˛ technika˛ poznawcza˛.
Tendencja do ujmowania rzeczywistosći w ramach tych dwóch kategorii jest na tyle silna,
z˙e ludzie posługuja˛cy sie˛ je˛zykiem SAE be˛da˛ nie tylko umieszczac´ fizyczne przedmioty
w czasie i przestrzeni, lecz takz˙e tworzyc´ „przestrzenímaginacyjna˛”, w której „umiesz-
czone” zostana˛ obiekty z punktu widzenia fizyki całkowicie nieprzestrzenne: idee, uczucia
itp. W ten sposób „przestrzen´” SAE jest wypełniona nie tylko ciałami, ale takz˙e pseudo-
ciałami. Dlatego tez˙ „czas” i „przestrzen´” w SAE nie tylko słuz˙a˛ jako sposoby obiektywi-
zowania pewnych stanów fizycznych, lecz sa˛ zarazem „obszarem” przejawiania sie˛ tego,
co aczasowe i nieprzestrzenne. W je˛zyku Hopi natomiast terminy odnosza˛ce sie˛ do prze-
strzeni uz˙ywane sa˛ tylko niemetaforycznie.
Tak wie˛c podmiotowy aspekt je˛zyka to jego funkcja poznawcza. Posiada ona dwie
istotne składowe:
Z jednej strony je˛zyk jest osŕodkiem i n t e g r a c j i dos´wiadczenia; w nim to doko-
nuje sie˛ dekompozycja, preselekcja i „tematyzacja” całosći poznawczych wypracowanych
przez mechanizmy naturalne oraz ich reintegracja w kompleksy kulturowe.
Z drugiej strony je˛zyk rzutuje swój schematyzm na dos´wiadczenie przekraczaja˛c granice
tego, co dane bezposŕednio. Zachodzi tu zjawisko p r o j e k c j i struktury je˛zyka na rzeczy-
wistosć´ pozaje˛zykowa˛, be˛da˛ca˛ obszarem zachowan´. W tym sensie ludzkie zachowania moga˛
bycínterpretowane jako efekt projekcji szablonów wykreowanych w je˛zyku.
Charakterystyczna˛ cecha˛ nastawienia teoretycznego Sapira i Whorfa jest odrzucenie
heurystycznej wartosći kategorii „zwia˛zku przyczynowo-skutkowego” w wyjasńieniu re-
lacji mie˛dzy je˛zykiem, poznaniem a kultura˛. Konsekwencja˛ takiego stanowiska było
uznanie swego rodzaju paralelizmu mie˛dzy poziomem zjawisk je˛zykowych i kulturowych.
Paralelizm ten wyraz˙a sie˛ w przekonaniu, z˙e nie jest moz˙liwe okresĺenie zwia˛zków
przyczynowych mie˛dzy je˛zykiem, poznaniem a kultura˛. Jak sie˛ wydaje, stanowisko to
wynika z odrzucenia behawiorystycznej interpretacji zachowanĺudzkich, akceptacji
mentalistycznych hipotez dotycza˛cych ukrytej natury je˛zyka, czego konsekwencja˛ jest
uznanie niewspółmiernosći mie˛dzy forma˛ mysĺi (je˛zykiem) a forma˛ zachowan´ (kultura˛).
Tak wie˛c, z jednej strony moz˙emy przypuszczac´, z˙e forma poznania ma charakter
je˛zykowy, zas´ tresći zawarte w tej formie okresĺone sa˛ kulturowo; z drugiej strony równie
dobrze moz˙emy sa˛dzic´, z˙e tresć´ poznania jest okresĺona je˛zykowo, a forme˛ tej tresći
stanowi pewna kultura. W ten sposób uległa zatarciu granica mie˛dzy charakterem poszcze-
gólnych zjawisk przy jednoczesnym załoz˙eniu o ich nietoz˙samosći. Kaz˙dorazowo bowiem
z trójczłonowej relacji je˛zyk – poznanie – kultura jeden dowolnie wybrany element
traktowany jest jako eksplanans dla dwóch dowolnie wybranych eksplanandi. W efekcie
niemoz˙liwym sie˛ staje rozwia˛zanie gordyjskiego we˛zła tych wzajemnych relacji i zapo-
sŕedniczen´.
Rozpatrzmy wie˛c, przy jakich załoz˙eniach moz˙emy sensownie analizowacŕelacje˛ je˛zyk
– kultura; które z istotnych twierdzenŚapira i Whorfa moz˙emy podtrzymac´, a które musza˛
ulec modyfikacji.
Jak sie˛ wydaje, problem relacji mie˛dzy je˛zykiem a kultura˛ moz˙emy sensownie przed-
stawic´, gdy uznamy z˙e:
1. Obydwa porza˛dki zjawisk – je˛zykowych i kulturowych – sa˛ w pewnym sensie
„współmierne”, porównywalne.
Uzgodnienie owej współmiernosći czy tez˙ porównywalnosći moz˙e dokonacśie˛ na
gruncie załoz˙enia, z˙e zarówno je˛zyk, jak i kultura nalez˙a˛ do pewnego ponadindywidualne-
go uniwersum s y m b o l i. Człowiek, jak stwierdza E. Cassirer, to „animal symbolicum”:
„Pomie˛dzy systemem receptorów a systemem efektorów, które moz˙na znalezćú wszy-
stkich gatunków zwierza˛t, znajdujemy u człowieka trzecie ogniwo: moz˙na je okresĺic´ jako
s y s t e m s y m b o l i c z n y. Ta nowa zdobycz przekształca całe ludzkie z˙ycie. Czło-
wiek, w porównaniu do innych zwierza˛t, z˙yje nie tylko w rozleglejszej rzeczywistosći, z˙yje
jak gdyby w nowym wymiarze rzeczywistosći” 22.
Przy takim rozumieniu specyfiki ludzkich form aktywnosći pojawiaja˛ sie˛ dwa istotne
pytania: Dlaczego człowiek posługuje sie˛ rozbudowanym systemem symboli? Dlaczego
system ten ma wymiar ponadindywidualny? Punktem wyjsćia dla odpowiedzi na obydwa
pytania moz˙e byc´ konstatacja faktu, z˙e z˙adna jednostka nie moz˙e bezposŕednio uczestni-
czyc´ we wszystkich typach praktyki społecznej, której regulatorem jest je˛zyk i kultura.
Istnienie kultury i je˛zyka zakłada fakt wobec nich pierwotniejszy: zróz˙nicowanie struktury
społecznej. Oznacza to, z˙e pewne aspekty rzeczywistosći sa˛ tylko posŕednio doste˛pne
jednostce – poprzez zachowanie innych ludzi oraz poprzez je˛zyk. Zatem zarówno poszcze-
gólne akty z˙ycia je˛zyka (mowa), jak i akty zachowanŕeglamentowanych przez kulture˛
zakładaja˛ istnienie owej sfery „niebezposŕedniosći”, pozaindywidualnego „znaczenia”,
pozaindywidualnych konsekwencji ludzkiej aktywnosći. Dlatego tez˙ ani je˛zyk, ani kultura
nie moga˛ bycśprowadzone do prostej sumy poszczególnych aktów mowy czy tezżacho-
wan´ jednostek partycypuja˛cych w kulturze. Człowiek w kulturze, człowiek posługuja˛cy
sie˛ je˛zykiem, nie jest juz˙ indywiduum powielaja˛cym wrodzone, gatunkowe schematy
zachowan´, lecz staje sie˛ czynnym organizatorem własnego działania. Osŕodkiem kształto-
wania sie˛ tej aktywnosći nie jest po prostu mózg – cze˛sćórganizmu – lecz przede
wszystkim obszar interakcji zachodza˛cej mie˛dzy jednostkami, dynamicznych zwia˛zków
mie˛dzy tym, co dane bezposŕednio w dos´wiadczeniu indywidualnym, a tym, co dane „z
drugiej re˛ki”, poprzez sfere˛ symboliczna˛. Proces komunikacji je˛zykowej byłby zbe˛dny,
gdyby nie szczególna doniosłosćótoczenia społecznego dla jednostki, a procesy orienta-
cyjne (poznawcze) o wiele mniej złoz˙one i nie wymagaja˛ce je˛zyka, gdyby komunikowana
informacja była tylko efektem złoz˙onosći ludzkiego mózgu. Wewne˛trzne zróz˙nicowanie
w ramach praktyki społecznej, wielosć´ jej poziomów i typów, tworzy koniecznosć´ prze-
kraczania w kaz˙dym ludzkim akcie bezposŕedniego kontekstu działania, co moz˙liwe jest
dzie˛ki istnieniu uniwersum symboli, do którego nalez˙a˛ zarówno je˛zyk jak i kultura.
Symbolicznosć´ je˛zyka i kultury polega na tym, z˙e kaz˙dy akt kulturowy czy tez˙ uz˙ycie
je˛zyka transcenduje sytuacje˛, bezposŕedni kontekst przedmiotowy, w jakim dokonywane
sa˛ te akty. Zachowaniom kulturowym, aktom mowy moz˙emy przypisací n-
t e n c j o n a l n o sć´ wyraz˙aja˛ca˛ sie˛ w ich nakierowaniu na inne akty, przedmioty, zacho-
wania. Jest to moz˙liwe dzie˛ki temu, z˙e kaz˙dy znak lub znacza˛ce zachowanie posiada swa˛
p r z e zŕ o c z y s t o sćśemantyczna˛. Przedmioty, dz´wie˛ki, zachowania funkcjonuja˛ce
jako znaki traca˛ swa˛ doniosłosćź˙yciowa˛, przestaja˛ bycínteresuja˛ce jako takie, zostaja˛
wyła˛czone z dziedziny działanó znaczeniu egzystencjonalnym. W ten sposób przedmioty
staja˛ sie˛ obiektami kulturowymi, dz´wie˛ki staja˛ sieęlementami relewantnymi je˛zykowo.
Przedmioty, dz´wie˛ki, zachowania tego rodzaju sa˛ przezŕoczyste dla przedmiotów, działanź˙yciowo doniosłych: odnosza˛ jedynie do nich, umoz˙liwiaja˛ intencjonalnosćĺudzkich działan´. Owa transformacja przedmiotu w obiekt kultury, dz´wie˛ku w element mowy, ma
zasadnicze znaczenie dla zwia˛zków mie˛dzy tym, co dane bezposŕednio, a tym, co zawarte
w dos´wiadczeniu społecznym – umoz˙liwia przenikanie sie˛ obydwu dziedzin. Dz´wie˛k
przestaje byc´ tylko ekspresja˛ wewne˛trznego stanu psychiki jednostki, lecz lokuje sie˛
w rozległej strukturze przedmiotów kulturowych. Dzie˛ki temu moz˙liwe jest praktyczne
i mysĺowe opanowanie takz˙e tej dziedziny rzeczywistosći, która nie jest dana w dos´wiad-
czeniu bezposŕednim. Relacje mie˛dzy człowiekiem a przyroda˛, mie˛dzy człowiekiem
a drugim człowiekiem w ramach bogatej, zróz˙nicowanej całosći, jaka˛ jest społeczna
praxis, staja˛ sie˛ moz˙liwe dzie˛ki funkcjonowaniu je˛zyka i kultury. Je˛zyk i kultura – obydwie dziedziny uniwersum symboli – funkcjonuja˛ wie˛c jako systemy odniesienia dla wszelkich
ludzkich zachowan´. Inaczej mówia˛c, je˛zyk jest koniecznym i dostatecznie bogatym syste-
mem odniesienia dla tego, o czym moz˙na mówic´, a kultura koniecznym i dostatecznie
bogatym systemem odniesienia dla tego, co moz˙na robic´. W ten sposób otrzymujemy
rozszerzona˛ wersje˛ tezy głosza˛cej „współmiernosć´” je˛zyka i kultury: uzgodnienia współ-
miernosći obydwu porza˛dków zjawisk – je˛zykowych i kulturowych – moz˙emy dokonacńa gruncie twierdzenia głosza˛cego, z˙e zarówno je˛zyk jak i kultura sa˛ s y m b o l i c z n i e u p o sŕ e d n i o n y m i s y s t e m a m i o r i e n t a c j i c z ł o w i e k a w s´ w i e-c i e.
2. Obydwa porza˛dki zjawisk – je˛zykowych i kulturowych – nie sa˛ toz˙same; posiadaja˛
własćiwe dla siebie zasady „artykulacji”, swoiste „formy” swej egzystencji.
Faktem pierwotnym, wobec którego stajemy dokonuja˛c prób ustalenia relacji mie˛dzy
je˛zykiem a kultura˛, jest to, z˙e obydwa porza˛dki zjawisk faktycznie przenikaja˛ sie˛ wzajem-
nie: mówimy działaja˛c, działamy mówia˛c. Nie oznacza to jednak, z˙e nie moz˙emy wyróz˙nic´
tych dwóch porza˛dków pytaja˛c o relacje mie˛dzy nimi.
Porównywalnosć´ je˛zyka i kultury zakłada ich nietoz˙samosć´, tj. istnienie racji, dla
których nie moga˛ bycóne bez reszty sprowadzone do siebie. Odróz˙nienie je˛zyka od kultury
moz˙e dokonacśie˛ w oparciu o rozstrzygnie˛cie dwóch kwestii:
a) Jaki jest stosunek obydwu dziedzin symbolicznych dla obszaru działanź˙yciowo
doniosłych (praktycznych)?
b) Na czym polega specyfika „form artykulacji” obydwu dziedzin symbolicznych?
Dziedzina kultury to obszar „niebezposŕedniosći”, zaste˛pczosći, intencjonalnosći dzia-
łan´, przezŕoczystosći semantycznej.
Dziedzina działan´ doniosłych z˙yciowo to obszar rzeczowosći, opornosći, bezposŕed-
niosći, nieprzezŕoczystosći.
Faktycznie obydwie dziedziny tworza˛ „continuum przedmioto-znakowosći”: maksy-
malne urzeczowienie to minimalizacja funkcji symbolicznej, maksymalizacja znakowosći
to minimalizacja opornosći, przedmiotowosći. Zatem dziedzina kultury nie nalez˙y, wzgle˛-
dem działan´ praktycznych, do jakiegosódmiennego porza˛dku bytowego23. Kultura i rze-
czywistosć´ działania bezposŕedniego stanowiaęlementy nigdy nie konćza˛cej sie˛ „gry
semantycznej”, w której róz˙ne elementy ludzkiego działania juz˙ to pełnia˛ funkcje˛ zaste˛-
pnika (reprezentuja˛), juz˙ to same sa˛ zaste˛powane (reprezentowane). Za kaz˙dym razem
punktem wyjsćia dla tego rodzaju gry jest stan, w którym jakas´ dziedzina aktywnosći
praktycznej jest na tyle złoz˙ona, z˙e zaczyna przekraczac´ granice własćiwego dla siebie
obszaru funkcjonowania, staje sie˛ nadmiarowa. W ten sposób powstaje moz˙liwosćúwal-
niania jakiejsáktywnosći od funkcji czysto praktycznych, moz˙liwosć´ wytwarzania pew-
nego obszaru operacji zaste˛pczych. Jednakz˙e specyficzna˛ cecha˛ kultury jako systemu
symbolicznego jest to, z˙e zachowania kulturowe, w mniejszym lub wie˛kszym stopniu,
same sa˛ cze˛sćiaąktywnosći doniosłej z˙yciowo: spoz˙ywanie chleba równie łatwo moz˙e bycŕozpoznawane ba˛dz´ jako akt „czysto symboliczny”, kulturowy, ba˛dz´ jako zwykła, codzien-na czynnosć´ – zaspokajanie głodu. Inaczej mówia˛c, w dziedzinie kultury istnieje stosun-
kowo sćisła wie˛z´ mie˛dzy tym, co praktyczne, a tym, co symboliczne. Dlatego tez˙ przedmiot
kulturowy, znacza˛ce zachowanie moz˙e stosunkowo łatwo wycofacśie˛ do sfery egzysten-
cjalnej i równie łatwo stacśie˛ przedmiotem, działaniem nasyconym symbolizmem. Dzieje
sie˛ tak dlatego, z˙e przedmioty i działania kulturowe mimo swej funkcjonalnej jednosći
maja˛ charakter heterogeniczny. W całosći tej – na ogół – obowia˛zuje zasada, z˙e zuz˙ycie
wartosći symbolicznej to powrót do własnej sfery egzystencjalnej, a zuz˙ycie wartosći
praktycznej to przejsćie do sfery symbolicznej.
Istnieje jednak istotne ograniczenie mobilnosći elementów w ramach tak działaja˛cej
całosći. Jest nim własńie to, z˙e działanie na przedmiotach kulturowych nie zuz˙ywa ich
wartosći praktycznej do konća: nawet najbardziej symboliczne spoz˙ywanie chleba jedno-
czesńie zaspokaja głód, szabla uz˙ywana do pasowania na stopienóficerski rzeczywisćie
moz˙e zranic´, moz˙e byc´ bronia˛. Tak wie˛c w ramach kultury istnieje pewna łatwosć´ powrotu
przedmiotów, działanśymbolicznych do własnej dziedziny egzystencjalnej i odwrotnie,
przejsćie ze sfery o znaczeniu praktycznym do operacji symbolicznych – transformacje
tego rodzaju sa˛ odwracalne. Istotne jest tu takz˙e to, z˙e przejsćia ze sfery egzystencjalnej
do dziedziny symbolicznej i odwrotnie, zawsze sa˛ cze˛sćiowe – nigdy nie prowadza˛ do
całkowitej redukcji tego, co zaste˛powane, do tego, co zaste˛puja˛ce. Nie istnieje wie˛c groz´ba
całkowitego załamania sie˛ złoz˙onej struktury znaczen´, sensów kultury. W przypadkach
całosći „przedmioto-znakowych” moz˙emy obserwowac´ mechanizmy swoistej „ekonomiki
symbolicznej” kiedy to obydwa obszary kontroluja˛ sie˛ wzajemnie: warunki egzystencjalne
wyznaczaja˛ bogactwo dziedziny symbolicznej, a ta z kolei wyznacza moz˙liwosći manipu-
lowania w s´wiecie przedmiotowym. Równowaga, która˛ człowiek zachowuje orientuja˛c sie˛
w s´wiecie, moz˙liwa jest własńie dzie˛ki temu, z˙e – jak stwierdza E. T. Hall – „jedna˛ z funkcji kultury jest wytwarzanie wysoce selektywnej przesłony mie˛dzy człowiekiem a s´wiatem
zewne˛trznym. Przybieraja˛c przeto najrozmaitsze formy, kultura wyznacza dziedziny, na
które zwracamy szczególna˛ uwage˛, i te, które ignorujemy. Pełnia˛c te˛ osłaniaja˛ca˛ funkcje˛
kultura nadaje s´wiatu strukture˛ i chroni nasz system nerwowy przed nadmiarem informa-
cji”24.
Zgoła odmiennie rzecz ma sie˛ w przypadku je˛zyka. Je˛zyk bardzo powoli reaguje na
zmiany zachodza˛ce w s´wiecie przedmiotowym. Co wie˛cej, nie obserwujemy tu jakiejs´
bezposŕedniej korelacji mie˛dzy bogactwem jego wewne˛trznych struktur a stopniem złoz˙o-
nosći działan´ bezposŕednio-przedmiotowych. Obydwie dziedziny – je˛zyka i działalnosći
z˙yciowo doniosłej – sa˛ niewspółmierne, co trafnie wyraziła S. Langer: „Ludzie, którzy nie
wynalezĺi tkanin, którzy mieszkaja˛ pod dachami z plecionych gałe˛zi, nie czuja˛ potrzeby
odosobnienia, nie przeszkadza im brud i na kolacje˛ przyrza˛dzaja˛ sobie pieczenźe swoich
wrogów, posługuja˛ sie˛ jednak podczas swych bestialskich uczt je˛zykiem równie gramaty-
cznym jak greka i równie potocznym jak francuski! ”25
Dlaczego tak sie˛ dzieje? Jak sie˛ wydaje, wynika to własńie z odmiennego stosunku
je˛zyka do sfery egzystencjalnej w porównaniu do relacji, jaka zachodzi mie˛dzy kulturaą dziedzina˛ działalnosći bezposŕednio przedmiotowej.
Je˛zyk nie jest bezposŕednio zwia˛zany z aktywnosćia˛ przedmiotowa˛ człowieka. Co
wie˛cej, nie moz˙e on powracac´ do własnego obszaru egzystencjalnego (nb. – nie jest rzecza˛
jasna˛, jaki to miałby bycóbszar), poniewaz˙ równałoby sie˛ to z jego rozpadem. Desymboli-
zacja je˛zyka prowadzi do załamania sie˛ całosći, toz˙samosći wszystkich jego poziomów
organizacji; hierarchiczna struktura ulega rozpadowi, rozproszeniu, co moz˙emy obserwo-
wac´ w takich patologicznych przypadkach jak afazja. Kreatywnosć´ je˛zyka, jego moc
twórcza jest pochodna˛ własńie tego stanu rzeczy, z˙e dz´wie˛ki mowy jako takie nie maja˛
znaczenia egzystencjalnego, totez˙ nie hamuja˛ intencjonalnosći ludzkich aktów poznaw-
czych i praktycznych – sa˛ przezŕoczyste. Jak pisze Ch. Hockett, „gwar najgore˛tszej
dyskusji nie wpłynie na podwyz˙szenie temperatury w pokoju, w stopniu wyczuwalnym
dla ludzi”26.
Druga róz˙nica, jaka zachodzi mie˛dzy je˛zykiem a kultura˛, wynika z odmiennego chara-
kteru „tworzywa znaczen´” obydwu systemów symbolicznych.
Specyficzna˛ i unikalna˛ cecha˛ je˛zyka pod tym wzgle˛dem jest h o m o g e n i c z n o sć´
jego tworzywa – dz´wie˛ków mowy. Dzie˛ki tej własćiwosći, w kaz˙dym je˛zyku moz˙emy
obserwowac´ wysoki, niespotykany w kulturze, stopieníntegracji poszczególnych jego
poziomów i elementów. Konsekwencja˛ tej własćiwosći jest to, z˙e kaz˙dy je˛zyk etniczny
wykazuje szczególna˛ odpornosćńa wpływy innych je˛zyków. Moz˙liwosć´ krzyz˙owania sie˛
kompleksów kulturowych jest o wiele wie˛ksza niz˙ moz˙liwosć´ krzyz˙owania sie˛ wzorów
je˛zykowych. O ile wie˛c moz˙emy mówicó takich hybrydach kulturowych, jak kultura
hellenśka czy współczesńie kultura Japonii, to analogiczne „zrosty” je˛zyków sa˛ czymsćałkiem wyja˛tkowym.
W przeciwienśtwie do je˛zyka, „tworzywo znaczen´” kulturowych ma zawsze charakter
h e t e r o g e n i c z n y i p o l i m o r f i c z n y. Trafnie te˛ własćiwosćŕozpoznał C. Le-vi-Strauss, dla którego twórca kultury działa jak bricoleur, składaja˛cy z resztek, ele-
mentów, które nie pasuja˛ do siebie, pewna˛ całosć´ – collage, którym faktycznie jest kultura.
Dlatego tez˙ stopieníntegracji, kompleksowosć´ danej kultury moz˙e bycŕóz˙na i nigdy nie
osia˛ga tej, z jaka˛ mamy do czynienia w przypadku je˛zyka; dlatego „hybrydyzacja” kultur,
osmoza elementów mie˛dzy poszczególnymi kulturami jest cia˛głym, notorycznym faktem.
3. Istnieja˛ (w sensie istotnosćiowym) róz˙ne je˛zyki etniczne i róz˙ne kultury, które
charakteryzuja˛ sie˛ róz˙nym uwzorowaniem swych elementów.
Poniewaz˙ teza ta prezentowana była juz˙ wczesńiej (w istocie jest ona powtórzeniem
zasady relatywizmu zawartej w hipotezie Sapira–Whorfa), tu podkresĺimy tylko jedna˛
istotna˛ okolicznosć´. Otóz˙ przyje˛cie odmiennego nastawienia, nakierowane na poszukiwa-
nie uniwersaliów je˛zykowych czy tez˙ kulturowych, prowadzic´ musi do przemianowania
relacji je˛zyk – umysł i kultura – umysł. Klasycznym przykładem takiego potraktowania
zagadnienia jest, z jednej strony, koncepcja N. Chomsky’ego (je˛zyk–umysł) i z drugiej
strony, koncepcja C. Levi-Straussa (kultura–umysł). W obydwu przypadkach z relacji
trójczłonowej (je˛zyk–umysł–kultura) wypada jeden z elementów: je˛zyk – tak jest w przy-
padku koncepcji Levi-Straussa, lub kultura – tak jest w przypadku N. Chomsky’ego.
Podsumowuja˛c: Przyje˛te tu rozstrzygnie˛cia w odniesieniu do zagadnienia 1. ustalaja˛
moz˙liwosć´ porównywania je˛zyka i kultury, w odniesieniu do 2. wskazuja˛ na ograniczenie
metody wyraz˙onej w formule „culture as language-like”, w odniesieniu do 3. ustalaja˛
perspektywe˛ psycho- lub etnolingwistyczna˛.
Przypisy
1 F. B o a s, Handbook of American Indian Languages. Washington 1911, s.70–71. Cytuje˛ za: H. H o i j e r, The Sapir–Whorf Hypothesis (w:) Language, Chicago 1954, s.93.
2 E. S a p i r, Kultura, je˛zyk, osobowosć´, Warszawa 1978, s.101.
3 R. B e n e d i c t, Wzory kultury, Warszawa 1966, s.114.
4 E. S a p i r, op. cit. s.100.
5 Ibid., s.181.
6 Ibid., s.163.
7 Ibid., s.153.
8 E. S a p i r, Language. An Introduction to the Study of Speech, London 1970, s.12.
9 R. B e n e d i c t, op. cit, s.89.
10 E. S a p i r, Kultura, je˛zyk, osobowosć´, op. cit, s.149.
11 Ibid., s.45.
12 E. S a p i r, Language... op. cit, s.22.
13 Ibid., s.219.
14 E. S a p i r, Kultura..., op. cit, s.37.
15 Ibid., s.47.
16 B. L. W h o r f, Mysĺ i rzeczywistosć´, Warszawa 1982, s.339–340.
17 E. S a p i r, op. cit, s.104.
18 B. L. W h o r f, op. cit, s.323.
19 Ibid., s.114.
20 Ibid., s.114.
21 Ibid., s.101.
22 E. C a s s i r e r, Esej o człowieku, Warszawa 1971, s.68.
23 Por. Z. C a c k o w s k i, Swoistosćĺudzkiego działania: uposŕednienie, problematyzacja, symbolizacja.
(w:) Poznanie, umysł, kultura, Lublin 1982.
24 E. T. H a l l, Poza kultura˛, Warszawa 1984, s.125.
25 S. L a n g e r, Nowy sens filozofii, Warszawa 1976, s.174.
26 Ch. H o c k e t t, Zagadnienie uniwersaliów w je˛zyku. (w:) Je˛zykoznawstwo strukturalne, Warszawa 1979, s.215.