199911 niekochana krolowa nauk

background image

Â

WIAT

N

AUKI

Listopad 1999 85

D

o nieznajomoÊci historii, litera-
tury czy ortografii nikt nie lubi
si´ przyznawaç – z matematykà

jest inaczej. Ludzie ch´tnie obnoszà si´
ze swojà ignorancjà. Niemal codziennie
mo˝na us∏yszeç w radiu, zobaczyç w te-
lewizji lub przeczytaç w gazetach, jak
znany aktor, polityk, muzyk czy te˝ in-
na szanowana postaç z pewnà dumà
mówi lub pisze, i˝ z przedmiotem tym
zawsze mia∏a w szkole problemy. Dla-
czego tak nie lubimy matematyki i –
wi´cej – ch´tnie si´ do tego przyznaje-
my? W dodatku nikt na ogó∏ nie pod-
wa˝a znaczenia tej dziedziny wiedzy,
wr´cz przeciwnie, wszyscy podkreÊlajà
jej rol´ we wspó∏czesnym Êwiecie.

Na temat znaczenia matematyki napi-

sano ju˝ wiele artyku∏ów i ksià˝ek.
Rzadko jednak wspomina si´ o skut-
kach matematycznej niewiedzy. W t´
luk´ doskonale trafia opublikowana
w Gdaƒskim Wydawnictwie OÊwiato-
wym ksià˝ka Johna Allena Paulosa pod
intrygujàcym tytu∏em Analfabetyzm ma-
tematyczny i jego skutki
.

Autor przedstawia w niej rozmaite

sytuacje, w których niezb´dna jest choç-
by minimalna znajomoÊç elementów
matematyki, a jej brak mo˝e prowadziç
do przykrych konsekwencji. Pisze o k∏o-
potach z liczbami bardzo du˝ymi i bar-
dzo ma∏ymi, z procentami, ze Êrednimi
i z liczbami w ogóle. Jednak najwi´cej
miejsca poÊwi´ca rozumowaniom zwià-
zanym z rachunkiem prawdopodobieƒ-
stwa i statystykà. PodkreÊla, ˝e „liczba
i przypadek zaliczajà si´ do podstawo-
wych zasad rzàdzàcych rzeczywisto-
Êcià”. Przedstawia wiele mniej lub bar-
dziej znanych przyk∏adów mogàcych
zmyliç równie˝ osoby, które uwa˝ajà,
˝e coÊ na temat prawdopodobieƒstwa
ju˝ wiedzà. Czytelnik przekonuje si´, i˝
niezwyk∏e zbiegi okolicznoÊci, zdarzenia
pozornie nieprawdopodobne, dajà si´
uzasadniç, gdy prawid∏owo zastosuje-
my proste rozumowania probabilistycz-
ne. Paulos demaskuje ró˝nego rodzaju
gry zachwalane przez szarlatanów, wy-
jaÊnia „tajemnice” przeró˝nych strate-
gii w popularnych grach hazardowych.
Lecz nie nale˝y upatrywaç w tej ksià˝-
ce poradnika dla hazardzistów. Po jej
lekturze raczej nie pobiegniemy do naj-
bli˝szego kasyna, by sprawdziç, czy do-

pisze nam szcz´Êcie. Wr´cz przeciwnie,
zastanowimy si´, czy w ogóle nale˝y ry-
zykowaç utrat´ pieni´dzy w grach lo-
sowych.

Rachunek prawdopodobieƒstwa nie

nale˝y do ulubionych dzia∏ów matema-
tyki szkolnej. Nie lubià go uczniowie,
ale te˝ nie przepadajà za nim nauczy-
ciele, ograniczajàc si´ do przedstawie-
nia niezb´dnego minimum. Omawiane

w podr´cznikach przyk∏ady dotyczà za-
zwyczaj losowania kul czy te˝ rzucania
kostkà do gry albo monetà. To prawda,
˝e za pomocà takich modeli mo˝na opi-
saç niemal wszystkie zagadnienia z ra-
chunku prawdopodobieƒstwa, lecz tra-
ci si´ w ten sposób szans´ na ukazanie
zwiàzków rachunku prawdopodobieƒ-
stwa z rzeczywistoÊcià. Paulos takie za-
le˝noÊci podkreÊla niemal na ka˝dej
stronie swojej ksià˝ki. Wiele miejsca po-
Êwi´ca równie˝ wnioskowaniom sta-
tystycznym, dziedzinie praktycznie nie
istniejàcej w programie szkolnym. A
przecie˝ codziennie bombardowani je-
steÊmy przeró˝nymi sonda˝ami i ankie-
tami. Media og∏aszajà rankingi poli-
tyków, biznesmenów, artystów, partii
politycznych, szkó∏. Codziennie otrzy-

mujemy porcj´ informacji gie∏dowych,
w których pe∏no jest statystyki. Czy po-
trafimy te wiadomoÊci prawid∏owo od-
czytaç? Czy wierzyç przed wyborami
rankingom og∏aszanym przez instytu-
cje badajàce opini´ publicznà? Z ksià˝-
ki Paulosa mo˝emy si´ dowiedzieç, ˝e
do takich wiadomoÊci nale˝y podcho-
dziç bardzo ostro˝nie. Odpowiednio do-
bierajàc badane grupy ludzi i pytania,
a nawet warunki zadawania pytaƒ
i wiele innych pozornie nieistotnych pa-
rametrów, ∏atwo jest manipulowaç spo-
∏eczeƒstwem, zw∏aszcza gdy nie jest ono
matematycznie wykszta∏cone.

Autor zwraca równie˝ uwag´ na ko-

niecznoÊç poprawnego rozumowania,
wyciàgania wniosków z za∏o˝eƒ i po-
s∏ugiwania si´ elementarnymi zasadami
logiki. Zastanawia si´ nad przyczyna-
mi tak powszechnej ignorancji matema-
tycznej i choç jego spostrze˝enia dotyczà
g∏ównie spo∏eczeƒstwa amerykaƒskie-
go, to wiele tych uwag odnosi si´ do na-
szego podwórka. A wszystkie k∏opoty
zaczynajà si´ w szkole. Nauczyciele nie
zawsze sà przygotowani do prawid∏o-
wego nauczania tego przedmiotu, ro-
bià to wi´c schematycznie. Czy zatem
win´ za analfabetyzm matematyczny
spo∏eczeƒstwa ponoszà równie˝ szko-
∏y pedagogiczne i uniwersytety, które
„nie poÊwi´cajà dostatecznie wiele miej-
sca matematyce w kszta∏ceniu przy-
sz∏ych pedagogów”? Istotnà rol´ od-
grywa tu te˝ negatywna selekcja do
zawodu nauczyciela. Skàd my to
wszystko znamy...

Ksià˝k´ Paulosa polecam nauczycie-

lom matematyki, a tak˝e wszystkim
tym, którzy nie majàc gruntownego wy-
kszta∏cenia matematycznego, sà prze-

konani, ˝e wiedzà, co to jest matematy-
ka. A mo˝e nawet niektórzy matema-
tycy czytajàcy t´ ksià˝k´ uÊwiadomià
sobie, i˝ – o paradoksie! – te˝ sà dotkni´-
ci „analfabetyzmem matematycznym”,
zw∏aszcza gdy w pracy zawodowej
rzadko majà do czynienia z rachunkiem
prawdopodobieƒstwa i statystykà.

Z jednej strony wydaje si´, ˝e ksià˝ka

zosta∏a napisana z myÊlà o ludziach da-
lekich od matematyki, by uÊwiadomiç
im, ile tracà na skutek swej matema-
tycznej ignorancji – tekst jest zrozumia-
∏y praktycznie bez wzorów i zawi∏ych
wywodów. Z drugiej jednak strony czy-
telnika mo˝e zniech´ciç to, ˝e autor,
przynajmniej na poczàtku, nadu˝ywa
okreÊlenia „analfabeta matematyczny”.

RECENZJE I KOMENTARZE

Niekochana królowa nauk

ANALFABETYZM MATEMATYCZNY I JEGO SKUTKI. John Allen Paulos. T∏umaczy∏
Jacek Mi´kisz. Gdaƒskie Wydawnictwo OÊwiatowe, Gdaƒsk 1999.

Ciàg dalszy na stronie 87

background image

go oraz proponujàcà w miejsce religii
liczby jako jedyny sposób na objaÊnie-
nie Êwiata.

W tym czasie matematyka Spinozy

przyciàgn´∏a ju˝ uwag´ takich gigan-
tów nauki holenderskiej jak Christiaan
Huygens, który przedstawi∏ Spinoz´
Henry’emu Oldenburgowi, zanglicyzo-
wanemu Niemcowi pe∏niàcemu funk-
cj´ sekretarza London’s Royal Society.
Na zlecenie towarzystwa Henry zorga-
nizowa∏ sieç korespondentów rozsia-
nych po Europie i ca∏ymi dniami i no-
cami pisa∏ i czyta∏ listy dotyczàce spraw
naukowych, a czasem (gdy piszàcy do-
dawali pewne ÊciÊle tajne informacje wy-
wiadowcze), niezupe∏nie naukowych.
Te w∏aÊnie wiadomoÊci Oldenburg prze-
kazywa∏ odpowiednim w∏adzom, dzi´-
ki czemu towarzystwo zosta∏o zwolnio-
ne z op∏at pocztowych. Przedmiotem
troski Oldenburga by∏a te˝ Dora Dury
(jego wychowanka), którà poÊlubi∏ po
Êmierci swojej pierwszej ˝ony. Ojciec
Dory, John, by∏ anglikaƒskim pastorem,
który usilnie pracowa∏ w wielu krajach
Europy nad zjednoczeniem ró˝nych sekt
protestanckich (co mu si´ nie uda∏o)
i w swoim czasie odwiedzi∏ Szwecj´
w nadziei pozyskania pomocy królowej
Krystyny (równie˝ bez powodzenia).
Krystyna mia∏a na g∏owie inne sprawy,
a poza tym, w przeddzieƒ przejÊcia na
katolicyzm, by∏a ostatnià osobà, którà
nale˝a∏o prosiç o poparcie.

Krystyna s∏yn´∏a z wyjàtkowej inte-

ligencji i cz´sto zaprasza∏a ró˝nych wiel-
kich ludzi, by jà odwiedzili i pobudzali
jej umys∏ zajmujàcà rozmowà. Jednym
z nich by∏ Hugo de Groot, znakomity

niderlandzki prawnik i autor (w 1609
roku) pierwszego prawa morskiego,
w myÊl którego oceany nie sà niczyjà
w∏asnoÊcià. Bardzo êle przyj´li to An-
glicy, którzy na krótko przed tym obró-
cili w perzyn´ holenderski statek po-
wracajàcy z Grenlandii z ∏adunkiem 22
morsów, poniewa˝ ich zdaniem wody
Grenlandii stanowi∏y w∏asnoÊç angiel-
skà. Jako takie skodyfikowa∏ je, wbrew
argumentom de Groota, John Selden,
angielski prawnik, gwiazda pierwszej
wielkoÊci i doradca królewski, który
w 1618 roku dedykujàc esej nowemu
Lordowi Kanclerzowi (g∏ównemu praw-
nikowi), Francisowi Baconowi, zaskar-
bi∏ sobie jego wzgl´dy. O Baconie tyle
mo˝na by napisaç, ˝e wspomn´ tylko,
i˝ g∏osi∏ potrzeb´ rozwoju ludzkiej wie-
dzy, do której dost´p winni mieç wszy-
scy (spodoba∏oby mu si´ to pismo).

Jedno z pomniejszych spostrze˝eƒ Ba-

cona dotyczy∏o tego, ˝e kontynenty po
obu stronach Atlantyku wydajà si´ do-
brze do siebie pasowaç. Dopiero w roku
1912 niemiecki meteorolog, Alfred We-
gener, zaproponowa∏ wyjaÊnienie tego
faktu: dryf kontynentów. Geolodzy lek-
cewa˝yli t´ teori´ przez 50 lat, kpiàc, ˝e
ten przepowiadacz pogody musia∏ mieç
zwidy. Co ciekawe, drugà obsesjà Wege-
nera by∏y mira˝e. Jeden z bardziej z∏o˝o-
nych, zwany fatamorganà, nosi miano
po Morganie le Fay, s∏ynnej czarowni-
cy ze Êredniowiecznej legendy. Która
mia∏a jeszcze inny powód do chwa∏y:
by∏a siostrà króla Artura.

A mo˝e nie.

T∏umaczy∏a

Magdalena Pecu

l

A kto lubi, gdy mu si´ wytyka ignoran-
cj´, nawet matematycznà? Zdarza si´
ponadto Paulosowi wypowiadaç sàdy
zbyt arbitralne. Krytykuje modne ostat-
nio u nas tzw. nauki ezoteryczne – nu-
merologi´, parapsychologi´, astrologi´.
Analizuje wiarygodnoÊç eksperymen-
tów parapsychologicznych, dzia∏alnoÊç
uzdrawiaczy i wró˝bitów oraz innych
ludzi o nadprzyrodzonych zdolno-
Êciach; pos∏ugujàc si´ rachunkiem praw-
dopodobieƒstwa podwa˝a sensownoÊç
ich dzia∏alnoÊci. Powo∏ywanie si´ jed-
nak na zdrowy rozsàdek, gdy kryty-
kuje si´ zjawiska niewyt∏umaczalne, mo-
˝e okazaç si´ ryzykowne. Wszak prze-
ciwnicy teorii wzgl´dnoÊci i mechaniki
kwantowej jako argumentu te˝ u˝ywa-
li zdrowego rozsàdku. Matematyka jest
tak pot´˝nym narz´dziem, ˝e chyba
nie trzeba nikogo przekonywaç, i˝ jest
panaceum.

A jeÊli ju˝ mowa o niedociàgni´ciach,

to szkoda, ˝e Paulos ca∏kowicie pomi-
nà∏ problemy zwiàzane z ignorancjà
geometrycznà. Byç mo˝e kwestie te za-
mierza poruszyç w innej ksià˝ce? A mo-
˝e uzna∏, jak wielu wspó∏czesnych ma-
tematyków, ˝e geometria jest ju˝ naukà
martwà i nieprzydatnà w praktyce.
Tymczasem geometria elementarna sta-
nowi integralnà cz´Êç matematyki i anal-
fabetyzm w tej dziedzinie mo˝e okazaç
si´ równie dolegliwy jak w innych (np.
gdy robimy remont, malujemy lub prze-
meblowujemy mieszkanie).

Dobrze by by∏o, gdyby do ksià˝ki

Paulosa od czasu do czasu zajrzeli rów-
nie˝ ci, którzy sà przekonani, ˝e z mate-
matykà na co dzieƒ nie majà do czynie-
nia. Mogliby si´ przekonaç, jak bardzo
sà od niej zale˝ni, jak cz´sto sà na nià
wr´cz skazani i jak wiele tracà, od˝e-
gnujàc si´ od wiedzy matematycznej.

Zdzis∏aw Pogoda

RECENAZJA

, ciàg dalszy ze strony 85


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ASTROLOGIA- KRÓLOWA NAUK, ■■■ Astrologia
Że matematyka jest królowa nauk to wiemy wszyscy
Mój Jezus Królem królów jest
Echo Maryi Królowej Pokoju 247 1
Metodologia nauk spolecznych wyklad id 294758
krolowaJasnej
Królowie elekcyjni, polska
stale, Elektrotechnika, dc pobierane, Podstawy Nauk o materialach, Przydatne, Sprawka
Program Meteorologia, Geografia Nauczycielska licencjat Wydział Nauk Geograficznych Uni wersytet Łód
Metodologia - wykład 5.12.2010 - dr Cyrański, Metodologia nauk społecznych
PODHALE MOJE poprawna (2), Geografia Nauczycielska licencjat Wydział Nauk Geograficznych Uni wersyte
Elementy metodologii nauk humanistycznych
Metod nauk przyrod Ezgamin pytania
Kalendarz posiedzen kliniczno nauk 13
Polska Akademia Nauk Gniezno i Poznań w państwie pierwszych Piastów
Propedeutyka Nauk Medycznych wykład 4 (Wojtek)
KRÓLOWA ŚNIEGU
METODOLOGIA NAUK?DAWCZYCH

więcej podobnych podstron