Leszek Kołakowski: Dzięki Niemu jesteśmy
lepsi
Leszek Kołakowski
Nie mam ja do powiedzenia niczego innego niż to, co miliony ludzi na świecie teraz myślą i
czują. Niczyje cierpienie i śmierć nie obudziły na świecie tylu łez i tylu dobrych życzeń, co
cierpienie i śmierć Karola Wojtyły.
Nie było w dziejach człowieka, którego słowa słyszałoby tylu ludzi, co jego słowa. Jesteśmy mu
wdzięczni nie tylko dlatego, że w naszym wieku brutalnym i okrutnym, pełnym przemocy i
chciwości, świat na lepsze odmienił, ale i dlatego, że, jeśli tak wolno powiedzieć, nas samych
lepszymi uczynił.
Słuchaliśmy go i wiedzieliśmy, że cokolwiek nam mówi, również gdy przytacza słowa Ewangelii
lub znane przykazania, nie były to banały ani abstrakcyjne zwroty, ale słowa z jego duszy, z jego
wiary prawdziwie płynące, i dlatego one nas poruszały, były strawą duchową.
Kiedy powtarzał słowa Chrystusa: "Nie lękajcie się", widzieliśmy, że mówi to człowiek, który się
właśnie nie lęka, nie lęka się niczego, bo żyje zaufaniem całkowitym i bezwzględnym do Boga, bo
wierzy, że cokolwiek się stanie, przyniesie w końcu dobro jakieś i że również cierpienia, które los
nam zsyła i które nie oszczędzają nikogo, możemy myślami na dobre obrócić i dzięki niemu,
powtarzam, jesteśmy może trochę lepsi, niż byliśmy.