background image

KS. ZBIGNIEW SAREŁO SAC

POSTMODERNISTYCZNY STYL MYŚLENIA I ŻYCIA

Postmodernizm jest dziś kluczowym słowem w opisie współczesnej kultury zarówno ogólnej, jak też i konkretnych  jej  dziedzin, a
zwłaszcza  literatury,  architektury  i  muzyki.  Wydarzeniem,  od  którego  rozpoczęła  się  gwałtowna  wręcz  recepcja  pojęcia
"postmodernizm" w filozofii i socjologii kultury, stała się publikacja  Jean-Franęoisa  Lyotarda  pt.  La condition postmoderne   (1),
powstała  na  zamówienie  Rady  Uniwersyteckiej  przy  rządzie  kanadyjskiej  prowincji  Quebec  (2)  .  Lyotard  został  wówczas
poproszony  o  danie odpowiedzi  na pytanie, jakich zmian w poziomie wiedzy należy  oczekiwać  w  industrialnym  społeczeństwie
pod wpływem nowych technologii przekazu informacji. 

Dyskusje, rozgorzałe po opublikowaniu tekstu  Lyotarda,  zaowocowały  obfitością nie tylko publikacji, lecz także  podejmowanej
w nich problematyki oraz idei. Bogactwo idei nie oznacza jednak, że autorzy zajmujący się pojęciem  "postmodernizm" podkładali
pod nie jednakową treść.  Wprost  przeciwnie, termin "postmodernizm" jest  używany w sposób  bardzo  dowolny (3).  Niezależnie
jednak  do  istniejących rozbieżności terminologicznych, występuje  duża zgodność  w opisie dokonujących  się  aktualnie  przemian
kulturowych. Oceny owych przemian są  zaś zróżnicowane: od  skrajnego  zachwytu po  radykalną  dezaprobatę.  Niniejszy artykuł
podejmie próbę oceny postmodernistycznych tendencji z punktu widzenia chrześcijańskiej  filozofii moralności. Analizowane będą
głównie zjawiska oraz ich interpretacje, w jakimś stopniu dotyczące  życia moralnego. Wymaga to  dokonania  pewnych uogólnień
tak w dziedzinie zjawisk społecznych, jak i ich filozoficznej interpretacji. Przedmiotem oceniającego namysłu nie będą więc wyniki
szczegółowych  badań  socjologicznych  ani  poglądy  poszczególnych  filozofów.  Postmodernizm,  jako  fakt  kulturowy,  zostanie
zaprezentowany na podstawie dostępnych interpretacji danych socjologicznych. 
  
Ponieważ  istnieje  znaczna  i  wieloraka  zależność  pomiędzy  postmodernizmem  kulturowym  a  myślą  filozoficzną,  dlatego  trzeba
będzie  ustosunkować  się  także  i  do  tej  ostatniej.  Z  poglądów  filozofów  zostaną  wydobyte  i  przedstawione  jedynie  idee
najważniejsze i zarazem im wspólne. 

Autor ma świadomość, że próba ustosunkowania się do czegoś, co aktualnie staje się jest przedsięwzięciem ryzykownym, można
bowiem  przedmiotem  analizy  uczynić  tylko  wycinek  rzeczywistości,  bądź  etap  w  procesie  potraktować  jako  efekt  końcowy.
Dodatkową  trudność  stanowi  brak  jasnego  określenia  zakresu  filozofii  postmodernistycznej,  w  wyniku  czego  powstają
kontrowersje wokół zaliczania danego myśliciela do tego  nurtu. I tak  np.  Jean-Francois  Lyotard  przez jednych uznawany jest  za
głównego przedstawiciela myśli postmodernistycznej, gdy inni uważają, że jego  filozofia nie jest  postmodernistyczna  (4).  Inny zaś
z czołowych filozofów tego nurtu, Jacques Derrida, nie określa swych poglądów mianem postmodernistycznych (5). 

1. POSTMODERNISTYCZNA CYWILIZACJA

Podstawowym  rysem  postmodernistycznego  stylu  myślenia  i  życia  jest  negatywna  ocena  kompetencji  rozumu.  Wszystkie
pozostałe  jego  cechy  jawią  się  jako  pochodne  antyracjonalności  lub  jako  jej  wyraz  w  konkretnych  dziedzinach  życia.
Zanegowanie  zdolności  rozumu  ludzkiego  jest  podstawą  uprawomocnienia  wielości  prawd  i  zasad  moralnych,  odrzucenia
obiektywnego  sensu   rzeczywistości,  teleologicznej  wizji  świata,  zanegowania  zasad  jedności  i  uniwersalności  oraz
deprecjonowania kulturowego i społecznego wymiaru ludzkiej egzystencji. 

1. 1. Uprawomocnienie wielości prawd

Deprecjonowanie  intelektu  jest  podbudowane  filozoficznie,  chociaż  posiada  także  wiele  innych  źródeł.  Myśl  filozoficzna
ostatniego stulecia, propagując  z  coraz  większą  mocą  idee  antymetafizyczne,  przygotowywała  podstawy  do  destrukcji  filozofii
zawartej  w  poglądach  J.  Derridy  i  Gillesa  Deleuze'a.  Sami  postmodernistyczni  filozofowie  za  prekursorów  uznają  Fryderyka
Nietzschego i Martina Heideggera ze względu na ich wkład w destrukcję metafizyki (6). 

Postmoderniści  odrzucają  filozofię  modernistyczną,  przez  którą  rozumieją  wszelkie  nurty  wywodzące  się  z  racjonalizmu  i
empiryzmu.  Szczególnie  ostro  krytykowany  jest  scjentyzm  za  podporządkowanie  się  wynikom  nauk  empirycznych.  Według
filozofii  postmodernistycznej,  należy  odrzucić  pokusę  poszukiwania  prawdziwego  obrazu  świata  i  absolutnych  wartości.
Niemożliwość odnalezienia  obiektywnego  obrazu  świata  jest  w  postmodernizmie  oparta  na  założeniu,  że  nie  istnieją  absolutne
kryteria prawdy i dobra  (7). 

- 1 -

background image

Odrzucenie tezy o istnieniu kryteriów prawdy i dobra wynika z koncepcji  rozumu ludzkiego, któremu  postmoderniści  odmawiają
cech  uniwersalności.  Filozofowie  ci  w  ujmowaniu  ludzkich  zdolności  poznawczych  wychodzą  od  idei  Immanuela  Kanta
zakładającej, że pojęcia i kategorie są wytworem ludzkiego rozumu. Według nich są  systematyzowane oraz  interpretowane  dane
zmysłowe.  W  odróżnieńiu  jednak  od  I.  Kanta,  odrzucają  tezę  o  uniwersalnym  charakterze  podstawowych  pojęć  i  kategorii
rozumu. Przyjmują oni natomiast, że aprioryczne  formy poznania uzależnione są  kulturowo i zmieniają się wraz z kulturą  (8).  W
konsekwencji każda forma interpretacji doświadczenia jest prawomocna. 

Skoro  nie  ma  żadnego  kryterium  prawdy,  należy  przyjąć  istnienie  wielu  prawomocnych  prawd.  Nie  ma  więc  prawdy
obiektywnej. Każdy stanowi o własnej prawdzie. 

Prawda  obiektywna,  według myśli postmodernistycznej,  jest  zbędna  i to  nie tylko ze względu na niemożliwość  jej  poznania.  W
filozofii tej wszelkie zakusy odnalezienia prawdy uznawane są za przejaw totalitaryzmu. Na czym więc polega postmodernistyczne
filozofowanie, jeżeli nie jest szukaniem prawdy, jak  to  miało miejsce w filozofii klasycznej? Według G.  Deleuze'a,  polega  ono  na
"fantazjowaniu", w którym intelekt ludzki jest  pobudzany  do  "produkowania" pojęć  ulotnych  jak  bańki  mydlane,  gdyż  nie  mają
one jednoznacznych desygnatów.  W konsekwencji  w tego  rodzaju  filozofii miejsce kosmosu  zajmuje  chaosmos  (9).  Według  J.
Derridy filozofowanie sprowadza się do dekonstrukcji. 

Jak nie ma jednej prawdy, tak też i nie ma lepszej lub gorszej  filozofii. Postmoderniści  wszystkim przyznają prawo  do  posiadania
własnej filozofii, z których żadna nie jest ani gorsza, ani lepsza, ani mniej, ani bardziej naukowa. 

Z zagadnieniem wielości prawd ściśle wiąże się postmodernistyczne  podejście  do  znaków  i symboli. W nowożytności usiłowano
dość  precyzyjnie  opisywać  treści,  które  one  oznaczały  lub  wyrażały.  Postmodernistyczna  kultura,  choć  wypełniona  znakami  i
symbolami,  w  odróżnieniu  od  całej  tradycji,  przyjmuje  dowolność  i  kreatywność  jednostek  w  ich  stanowieniu  oraz
interpretowaniu. Znak nie wyraża tu żadnej  obiektywnej  treści.  Jest  on pusty lub otwarty,  czyli znaczy tylko tyle, ile ktoś  w nim
dostrzega. W konsekwencji przyjmuje się, że ludzkie wytwory mają charakter dzieła otwartego  (10). 

1. 2. Odrzucenie sensu

Zakwestionowanie kompetencji rozumu w odkrywaniu prawdy prowadzi do sytuacji, w której nie uznaje się możliwości odkrycia
obiektywnego sensu. Cenna staje się różnorodność,  pluralizm, doraźna  satysfakcja.  Absolutyzuje się ideał tolerancji.  U podstaw
takiego  nastawienia  znajduje  się  typowe  dla  postmodernizmu  przekonanie  o  przygodności  i  epizodyczności  zatomizowanych
elementów  rzeczywistości.  Nie  dostrzega  się  w  nich  immanentnego  sensu  ani  trwałych  wartości,  a  jedynie  subiektywnie
nadawane.  Jednak  przypisywanie sensów  i wartości  poszczególnym fragmentom rzeczywistości nie jest  dziełem  autonomicznym
postmodernistycznego  człowieka.  On  tylko  przyjmuje  jako  swoje  poglądy  dyskretnie  przekazane  mu  przez  ekspertów  i
menedżerów, najczęściej w formie obrazów tematycznie ze sobą nie powiązanych. 

W  gąszczu  sensów  głoszonych  przez  różne  ośrodki  indoktrynacji  i  w  sytuacji,  gdy  nie  ma  już  jednoznacznych  kryteriów
weryfikacji ich prawdziwości,  człowiekowi pozostaje  poszukiwanie  sensu  na  własną  rękę  (11).  Odrzucenie  potrzeby  przyjęcia
sensu posiadającego charakter intersubiektywnej prawdy w założeniu miało człowieka wyzwalać, w rzeczywistości jest  dla niego
zniewoleniem. ,Zostaje bowiem skazany na lęk przed ryzykiem zbłądzenia (12). W stanach zaś lękowych wywołanych poczuciem
niepewności człowiek rozpaczliwie zaczyna szukać solidnego oparcia i gotów jest przyjąć za absolutną  prawdę  każdą  ideę,  która
zostanie  mu  zręcznie  podsunięta.  Potrzeba  znalezienia  poczucia  pewności  jest  jedną  z  ważniejszych  przyczyn,  dla  których
współczesny człowiek, skazany na indywidualne  poszukiwanie  sensu,  łatwo  daje  posłuch  nawet  teoriom  propagowanym  przez
fanatyczne sekty  (13). 

10.  Teoria dzieła otwartego rozwijana przede wszystkim przez Umberto Eco odnosi sil głównie do utworów  literackich. Jest  ona
jednak przenoszona na grunt filozofii i kultury masowej. 

1. 3. Antyuniwersalność

Odrzucenie  tezy  o  uniwersalności  rozumu  przekreśla  długą  tradycję  filozoficzną  Zachodu  poszukiwania  zasad  jedności.
Filozofowie  postmodernistyczni,  negując  możliwość  odnalezienia  jedności,  stawiają  sobie  za  cel  całkowite  wyrugowanie  z
człowieka  wszelkich  aspiracji  do  jej  poszukiwania.  W  aspiracjach  tych  bowiem  dostrzegają  jedno  ze  źródeł  współczesnego
kryzysu  społecznego  (14).  Stąd  też  wiodący  teoretyk  postmodernizmu,  J.-F.  Lyotard,  stawia  postmodernistycznej  filozofii

- 2 -

background image

potrójne  zadanie.  Pierwszym  z  nich  byłoby  uzasadnienie  odrzucenia  obsesji  jedności  przez  wykazanie,  że  może  być  ona
osiągnięta  tylko  na  drodze  represji  i  w  totalitarnych  strukturach.  Drugim  wyeksponowanie  struktur  efektywnego  pluralizmu:
ukazanie, że uwolnienie się od idei jedności  jest  równoznaczne z wyzwoleniem od  panowania  i przymusu, wskazanie na wartość
różnorodności we wszystkich dziedzinach życia, także  w zakresie  światopoglądowym.  Trzecim zaś zadaniem byłoby wyjaśnienie
wewnętrznych  problemów  w  koncepcji  radykalnego  pluralizmu.  Różnorodność  bowiem  rodzi  konflikty,  Postmodernistyczna
filozofia, zdaniem Lyotarda, musi ukazać, w jaki sposób można je sprawiedliwie rozwiązywać  (15). 

Z zanegowania kompetencji  rozumu wynikają daleko  idące  konsekwencje  dla rozumienia nauki i  jej  zadań.  Postmodernizm  nie
ma  najmniejszego  zrozumienia  dla  nowożytnej  koncepcji  nauki  z  jej  nastawieniem  do  tworzenia  ogólnie  ważnych  teorii
budowanych na przekonaniu o obiektywności racjonalnych dociekań (16). Wiedza (także  naukowa),  zdaniem Lyotarda,  zmieniła
swój  status.  Przestała  pełnić  funkcję  kształcenia  ducha,  a  stała  się  informacją,  która  nie  tyle  przekazuje  treści  poznane  i
zafiksowane,  ile  wskazuje  na  nieznane.  Postmodernistyczna  wiedza  ukierunkowana  jest  na  to,  co  nierozstrzygalne,  na  granice
dokładności,  na  konflikty  z  niedoskonałymi  informacjami,  na  katastrofy  i  paradoksy.  Odpowiada  jej  teoria  wiedzy  nieciągłej,
katastroficznej,  paradoksalnej.  Zmianie ulega również rozumienie  konsensu  w  wiedzy  praktycznej.  Nie  jest  nim  cel  dyskusji,  a
jedynie uzgodnienie samego stanu zagadnienia  (17). 

Upowszechnianie nieciągłości i paradoksalności  posiada  konsekwencje  kulturowe.  Następstwem  totalnego  zanegowania  zasad
jedności  i  gromadzenia  informacji  o  tym,  co  nieznane,  nierozstrzygalne,  konfliktowe  i  katastroficzne  jest  tendencja  do
fragmentaryzowania  rzeczywistości.  Realnie  istniejący  świat  jawi  się  jako  zbiór  chaotycznie  nagromadzonych  elementów,
pozbawionych korzeni i fundamentu (18). 

Następnym aspektem postmodernistycznego zakwestionowania  kompetencji  rozumu i związanej z tym teorii wielości prawd  jest
niechęć  do  ideologii.  Wynika  ona  z  odrzucenia  wszelkich  uogólniających  zasad  (19).  Z  fragmentarycznej  wiedzy  można  by
budować całościową wizję świata, historii itp., ale tylko na bazie powszechnie ważnych zasad. Istnienie zaś takich postmodernizm
wyklucza. Filozofia programowo rezygnuje z konstruowania odpowiednich narzędzi do budowania całościowych teorii. 

Niechęć  filozofów do  konstruowania  ogólnych wizji świata zbiega się z daleko  idącą  obojętnością  współczesnego  człowieka na
ideologie podbudowane  racjonalną  argumentacją.  Wyrazem  tej  obojętności  jest  m.  in,  powszechnie  obserwowany  odwrót  od
wszelkiego rodzaju formalnych organizacji oraz instytucji (20). 

1. 4. Antyteleologiczna wizja świata

Kolejnym  rysem  ponowoczesnego  myślenia  i  stylu  życia  jest  odrzucenie  idei  celu.  Kultura  postmodernistyczna  oparta  jest  na
antyteleologicznej wizji świata,  w  którym  nie  ma  ani  celu,  ani  określonej  drogi  (21).   Człowiek  ponowoczesny  znajduje  się  w
ruchu,  ale  nie  wie,  dokąd  idzie.  Stąd  w  każdej  chwili  jest  gotów  zmienić  kierunek  swego  marszu  lub  zadomowić  się  w  innej
kulturze. 

Antyteleologiczność takiego  stylu  życia  jest  ściśle  powiązana  z  postmodernistyczną  koncepcją  czasu.  Czas  jest  tu  pojmowany
jako zbiór momentów, pomiędzy którymi nie istnieje ciągłość (22).  Nie  ma przeszłości ani przyszłości. Jest  tylko teraźniejszość.
Człowiek  jest  obojętny  na  przeszłość  i  przyszłość.  Ważna  jest  dla  niebo  chwila  obecna,  w  której  chce  doświadczyć  jak
najwięcej, doznawać przyjemnego napięcia wyzwalanego przez coraz to nowe bodźce. 

Rozumienie czasu posiada istotne znaczenie dla kształtowania się tożsamości osoby. Stąd też w postmodernizmie człowiek ujmuje
siebie  jako  całość  samą  w  sobie,  bez  podstaw  i  korzeni,  bez  przeszłości  i  przyszłości.  Nie  jest  dla  niego  ważne,  ani  to  jak
pojmował siebie wczoraj, ani też co czynił w przeszłości. Aktualne zaś samorozumienie nie posiada znaczenia dla przyszłości. 

1. 5. Rozluźnienie więzi osobowych

Postmodernistyczne  życie  społeczne  charakteryzuje  się  pluralizmem  zasad.  Uprawomocnienie  wszelkich  zasad  na  podstawie
uznania  zdolności  i  prawa  każdego  człowieka  do  indywidualnego  określania  dobra  prowadzi  do  zanegowania  potrzeby
poszukiwania intersubiektywnych wartości. Skutkiem braku jednolitych zasad jest rozpad lub rozezłonkowanie życia społecznego
(23).  W konsekwencji  życie  społeczne  jawi  się  jako  istnienie  obok  siebie  suwerennych  "całostek",  pomiędzy  którymi  brakuje
porządku tak pionowego lub poziomego, jak i obecnego lub przyszłego. 

- 3 -

background image

Szczególnym aspektem zatomizowania jednostek w społeczności jest osłabienie relacji osobowych. Jednostki ludzkie wchodzą  w
relacje  z  innymi  tylko  dla  doraźnych  celów,  aby  zapomnieć  o  sobie,  gdy  "dalej  już  nie  jest  razem  po  drodze".  Brakuje  tu
zrozumienia dla głębokich, emocjonalnych więzi osobowych. Dobitnie widać to w dziedzinie życia erotycznego, w której seks jest
izolowany od uczucia i trwałości związku, a lansowana jest tzw. wolna miłość. 

Innym przejawem destrukcji życia społecznego jest degradacja elit intelektualnych (24) . Ich miejsce w duchowym przywództwie
zajmują fachowcy, specjaliści z różnych dziedzin, a zwłaszcza eksperci  od  zarządzenia, kreowania  potrzeb  i kształtowania opinii
publicznej,  czyli  profesjonaliści  w  urabianiu  masowego  smaku.  Oni  też  są  w  zdecydowanej  mierze  propagatorami
postmodernistycznych nowinek . 

1. 6. Relatywizm moralny

Znamiennym rysem współczesnej  cywilizacji jest  powiązany  z  hedonizmem  permisywizm  (26).  Wszystko  jest  dozwolone,  o  ile
tylko stanowi efekt wolnego wyboru sprawcy. Istniejący stan rzeczy posiada  zaplecze teoretyczne  -  postmodernistyczną  filozofię
moralności. Podważa ona  globalnie całą etykę.  Jej  teoretycy  nie zajmują się konstruowaniem własnego systemu moralnego. Nie
podważają  zasadności  takiego  lub  innego  rozwiązania  kwestii  etycznych.  Nie  występują  nawet  przeciwko  takim  czy  innym
systemom moralnym. Natomiast  stawiają  sobie  za cel destrukcję  etyki w ogóle.  Postmodernistyczni  filozofowie  negują  wartość
wszelkiego prawodawstwa, propagując tezę o zbędności i wręcz szkodliwości dekretowania zasad moralnych (27). 

Odrzucenie  wszelkich  norm  etycznych  nie  będzie  prowadzić,  ich  zdaniem,  do  zniszczenia  życia  moralnego.  Twierdzi  się,  że  z
motywów totalitarnych postawiono  w przeszłości znak równania pomiędzy moralnością  i  narzuconym  kodeksem  norm.  Etyczni
ustawodawcy,  w  imię  poczucia  wyższości  własnego  poznania,  przemocą  narzucali  ludziom  zasady  moralne.  Na  straży
zadekretowanych norm stały różnego rodzaju instytucje i struktury społeczne.  Skutkiem narzucania ludziom norm etycznych jest,
zdaniem  np.  Zygmunta  Baumana,  zniszczenie  autentycznego  życia  moralnego  (28).  Całkowite  ich  odrzucenie  byłoby  więc
potrzebne  do  przywrócenia  moralności  właściwego  jej  znaczenia  i  miejsca  w  ludzkiej  egzystencji.  Bauman  w  kaznodziejskim
wręcz  tonie  wyraża  przekonanie  na  temat  spodziewanych  dla  życia  moralnego  korzyści,  po  odrzuceniu  wszelkich  kodeksów
etycznych: 

"Być  może  z  chwilą,  gdy  ich  uwagi  nie  będzie  już  pochłaniać  troska  o  ustawodawstwo  etyczne  i  przestrzeganie  litery
stanowionego prawa, ludzie będą  mogli -  będą  musieli -  stanąć  oko  w oko  z nie dającym  się już ukryć czy zamazać faktem ich
moralnej autonomii, a i tym faktem, że autonomia moralna oznacza moralną odpowiedzialność nieodbieralną ale też i niezbywalną.
Być może, w tym samym sensie, w jakim nowoczesność zapisała się w historii jako  wiek etyki, nadchodząca  era  ponowoczesna
zapisze się jako wiek moralności" (29). 

Kryzys  etyczny,  jego  zdaniem,  nie  oznacza  upadku  moralności.  Usiłuje  dowodzić  tezy  dokładnie  przeciwnej.  Sposób  tego
dowodzenia  jest  na tyle znamienny, że warto  zacytować  z zakończenia jego  książki fragment, który  ma  charakter  manifestu  lub
odezwy do ponowoczesnego człowieka. W tekście tym twierdzi on, że "kres "ery etyki" jest początkiem "ery moralności". 

"I że czasy ponowoczesne  można rozpatrywać  jako  -  potencjalnie przynajmniej -  taką  właśnie erę.  Nie  w tym sensie,  że  czasy
ponowoczesne  mają  być,  mogą  być  lub  będą  z  natury  rzeczy  ? bardziej  moralne?  od  poszukujących  fundamentów  i
powszechnych zasad  etycznych czasów  nowoczesnych;  nie w sensie uproszczenia wyborów  moralnych i  łagodzenia  dylematów
moralnych; i nawet nie w sensie ułatwienia żywota jaźni moralnej przez rozmontowanie lub unieszkodliwienie przeszkód,  jakie  ma
ona do pokonania - ale w tym tylko sensie, że dzięki rozproszeniu etycznej zasłony dymnej, jaka  przesłania rzeczywistą kondycję
człowieka  moralnego,  można  dziś  wreszcie  stanąć  oko  w  oko  z  ? nagą  prawdą  ? dylematów  moralnych,  jaka  wyłania  się  z
doświadczeń życiowych mężczyzn i kobiet borykających  się na co  dzień z trudnym zadaniem wyboru;  dylematów, jakie  ukazują
się jaźni moralnej w całej ich surowej, nie ugłaskanej filozoficznie i nie utemperowanej, a chyba i nieusuwalnej, wieloznaczności. 

Dopiero  dziś,  gdy  słabnie  uchwyt  odgórnych  przymusów  i  tracą  autorytet  konwencje,  czyny  jawią  się  ludziom  jako  kwestie
odpowiedzialnego wyboru -  i w ostatecznym rachunku -  sprawy  sumienia i moralnej odpowiedzialności.  (..:)  Ludzie wrzuceni w
społeczeństwo ponowoczesne  nie mają poniekąd  ucieczki: muszą oni spojrzeć  w oczy niezawisłości moralnej, a zatem własnej i
niezbywaInej moralnej odpowiedzialności. Ta nowa  konieczność  jest  często  przyczyną moralnego zagubienia i rozpaczy.  Ale też
daje ona jaźni moralną szansę, jakiej nigdy przedtem nie miała" (30). 

- 4 -

background image

Po lekturze tekstu Baumana wręcz  narzuca się pytanie, czy destrukcja  etyki nie jest  programem odgórnie  wprowadzanym przez
myślicieli postmodernizmu. Czy program  ten ma rzeczywiście na  uwadze  wyzwolenie  człowieka?  Cóż  to  za  wyzwolenie,  które
wiedzie człowieka do zagubienia i rozpaczy? Zdaniem teoretyków postmodernizmu ludzie współcześni nie stają  się mniej moralni.
Z punktu widzenia przeciętnych ludzi "zasady etyczne nie ? znikły? ; nie może zniknąć to,  co  nigdy nie dowiodło  swej  obecności"
(31).  Gdyby  jednak  tę  ich  tezę  przyjąć,  to  powstaje  pytanie,  gdzie  zrodził  się  problem.  Dlaczego  tego  faktu  nie  zauważono
dawniej? Może więc ludzie pozostali takimi, jakimi byli, a tylko filozofowie chcą  zanegować  etykę?  Skoro  bowiem dla zwykłych
ludzi problem etyki nie istniał, nie mogą jej negować. Zanegować mogą ją tylko ci, którzy ją tworzyli, a więc filozofowie. 

1. 7. Społeczeństwo postindustrialne

W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, gdy pojęcie  "postmodernizm" przyjmowało coraz  szerszy zakres,  na gruncie nauk
socjol~gicznych zyskiwała na znaczeniu teoria o kształtowaniu się społeszeństwa  postindustrialnego. Nic  więc dziwnego, że dość
szybko obu pojęć zaczęto używać jako synonimów (32). 

Pojęcie "społeczeństwo postindustrialne" zawiera pewne niejasności. Nie chodzi bowiem o zarzucenie przemysłu jako  takiego,  ile
raczej  o  zamianę miejsca zatrudnienia największej  części społeczeństwa.  W epoce  industrialnej  głównym  miejscem  zatrudnienia
były  fabryki.  Obecnie  pracę  człowieka  w  przemyśle  zastępują  komputery  i  roboty,  ludzie  zaś  zajmują  się  usługami  oraz
projektowaniem  nowych konstrukcji.  Miejsce  wykonywania pracy  coraz  częściej  jest  przenoszone  z  pomieszczeń  pracodawcy
do  mieszkania  pracownika,  który  na  swoim  komputerze  podłączonym  do  sieci  odbiera  zlecenia  i  tą  samą  drogą  przekazuje
wyniki swych dokonań oraz rozliczeń finansowych. 

Proces  zmian  w  strukturze  zatrudnienia  jest  na  tyle  szybki,  że  jakiekolwiek  analizy  tego  zjawiska  dotyczą  stanu  minionego.
Kulturowe zaś następstwa  owych zmian mogą być  rozpoznawane  na bieżąco  tylko  fragmentarycznie.  Już  dzisiaj  jednak  można
przewidywać,  że  postęp  informatyzacji  przyśpieszy  i  pogłębi  proces  spłycania,  upraszczania  i  fałszowania  obrazu  świata  w
świadomości jednostek. 

W  postindustrialnym  społeczeństwie  jedność  dotyczy  produkcj  i  konsumpcji  (33).  W  supermarketach  na  całym  świecie
znajdziemy te  same towary  i, aczkolwiek  zostały one  wyprodukowane  przez  różne  firmy,  podobnie  opakowane.  Ludzie  noszą
takie same ubrania, oglądają  identyczne w swej  strukturze  programy telewizyjne i filmy, słuchają  tej  samej  muzyki,  w  podobny
sposób  spędzają  wolny czas.  Tak  więc w społeczeństwie  postindustrialnym jednostki  okazują  się być  wręcz  powielanymi przez
kulturę egzemplarzami homo sapiens. Jako wytwory kultury nie potrafią na nią twórczo oddziaływać,  ponieważ zatraciły zdolność
stanowienia  o  sobie,  wyrażającego  się  w  umiejętności  samodzielnego  myślenia  i  wartościowania.  Tymczasem  filozofia
postmodernistyczna  próbuje  walczyć  z  unifikacją  i  uniformizacją,  zakłada  bowiem  niepowtarzalność  ludzkiego  myślenia,
poznawania i wartościowania  (34).  Występuje  więc sprzeczność  pomiędzy  postmodernizmem  jako  programem  filozoficznym  a
ponowoczesnością jako stanem faktycznym. 

Społeczeństwo  postindustrialne charakteryzuje  się swoistym podejściem  do  techniki. W nowoczesności  technika  była  środkiem
opanowywania natury, w postmodernizmie zastępuje  naturę ss.  I nie chodzi tu tylko o  uzupełnienie za pomocą  techniki  braków
lub wad występujących w naturze, jak np. zastępowanie organów biologicznych (sztuczna nerka, sztuczne serce itp.). Technika w
ponowoczesności wypiera naturę także  w przypadkach,  gdy to,  co  naturalne funkcjonuje poprawnie.  Przykładem zastępowania
natury przez technikę mogą być: sztuczne  kwiaty,  ubrania  z  syntetycznych  tworzyw,  imitacje  szlachetnych  materiałów  itp.  Idea
zastąpienia porządku naturalnego sztucznym jest szczególnie żywa w literaturze science fiction. 

1. 8. Konsumpcjonizm

Industrializacja i komercjalizacja struktur społecznych jest źródłem upowszechniania się i pogłębiania konsumpcyjnego stylu życia.
Regułom zysku podlegają  coraz  to  nowe  dziedziny życia: nauka,  oświata,  kultura, sport,  a  nawet  religia.  Trudno  dzisiaj  znaleźć
taką  sferę  w  strukturze  społecznej,  która  nie  byłaby  jeszcze  podporządkowana  zasadom  gry  rynkowej.  Komercjalizacja
podporządkowuje sobie  prawie  wszystkie dziedziny życia. Sport  jest  jednym z bardziej  widocznych przykładów  postępującego
zniewalania przez komercję pewnej sfery ludzkiej aktywności. 

Warunkiem  ciągłego  pochodu  komercjalizacji  jest  wzrost  konsumpcji,  potrzebujący  masowych  klientów,  którzy  zadowolą  się
towarem  pięknie  opakowanym.  Rozbudzaniu  konsumpcyjnego  stylu  życia  służy  naukowo  doskonalona  sztuka  marketingu  i

- 5 -

background image

rozbudowany przemysł reklamowy. Społeczeństwo jest stymulowane do bezmyślnego konsumowania dóbr. 

Dobrem,  które  człowiek  współczesny  konsumuje  chyba  w  największym  nadmiarze  są  informacje  (36).  Postmodernistyczny
człowiek zachłystuje się -  stworzonymi przez wyrafinowane  techniki  -  kolorowymi  obrazami,  które  propagują  ideał  niczym  nie
ograniczanej wolności, porzucenia krępujących  konwenansów  czy  potrzebę  spontanicznego  samostanowienia.  Fikcyjne  obrazy
traktuje  jak  realną rzeczywistość.  Oddając  się ich  niepohamowanej  konsumpcji  traci  kontakt  z  realnym  światem.  Na  co  dzień
znajduje się jakby w stanie narkotycznego  zamroczenia, w którym nie odróżnia scen  z własnych wizji od  faktycznych wydarzeń.
Uważa  się,  że  nadmierne  korzystanie  z  ofert  środków  masowego  przekazu  stanowi  zasadnicze  źródło  recepcji
postmodernistycznych nowinek filozoficznych i upowszechniania się ponowoczesnego stylu życia (37). 

2. POSTMODERNISTYCZNE ZAGROŻENIA

Nie przypadkiem  postmodernizm w kulturze zbiega się z poważnym  kryzysem  cywilizacyjnym.  Postmodernistyczne  propozycje
jawnie bowiem zmierzają do  destrukcji  budowanych  przez  wieki  podstaw  ładu  społecznego.  Spodziewanym  owocem  ma  być
chaos społeczny i promocja wolności człowieka. 

Ponieważ  rozwój  ludzkości  jest  procesem,  w  którym  już  wielokrotnie  dochodziło  do  kryzysów  mających  charakter  pewnego
przesilenia  przed  nastąpieniem  skokowego  wzrostu,  można  postawić  pytanie:  na  ile  postmodernistyczna  destrukcja  jest
zagrożeniem dla cywilizacji i w jakiej mierze może ona wnieść pozytywny wkład w dalszy rozwój kultury? 

2. 1. Utracona nadzieja

Postmodernizm krytykuje  nie  tyle  nowożytny  racjonalizm,  co  raczej  nadzieje  z  nim  wiązane.  W  nowożytności  oczekiwano,  że
człowiek,  mocą  swego  rozumu,  jest  w  stanie  opanować  naturę  i  wykorzystywać  ją  do  zaspokojenia  swych  aspiracji  38.
Tymczasem  rozwój  techniki,  przynosząc  nasycenie  zaledwie  peryferyjnymi,  tzn.  materialnymi  dobrami,  przyczynia  się  do
powstawania nowych zagrożeń, godzących w istotę człowieka i jego bytowanie. Nad katastrofami naturalnymi zapanowano  tylko
połowiczne,  a  zagrożenia  kataklizmami  technicznymi  wzrosły  ogromnie:  zatrute  środowisko  naturalne,  wypadki  na  szlakach
komunikacyjnych, niebezpieczeństwo totalnego zniszczenia w przypadku konfliktów wojennych, terroryzm używający najnowszej
technologii. Zagrożenia te,  powstałe  wraz z rozwojem techniki, rodzą  nie spotykane  dotąd  lęki. Człowiek uświadamia sobie,  że
ich źródłem jest ludzki rozum. Okazał się on niezdolny do stymulowania autentycznego rozwoju człowieczeństwa. 

Pozytywnym owocem  ponowoczesności  jest  więc zdemaskowanie  fałszywych nadziei  modernizmu.  Niestety,  nie  proponuje  się
niczego  w  zamian.  Trudno  bowiem  uznać  za  pozytywną  propozycję  wezwanie  do  stanowienia  prawdy  o  sobie  w  absolutnej
wolności.  Jaką  nadzieję  może  odnaleźć  człowiek  skazany  już  nie  tylko  na  samotność  w  poszukiwaniu  prawdy,  lecz  na  jej
kreowanie? Ponowoczesność, stawiając  człowieka w obliczu totalnej beznadziejności,  jest  większym zagrożeniem dla osoby  niż
bałwochwalczy kult rozumu w modernizmie. 

2. 2. Destrukcja społeczeństwa - zamach na osobę

Społeczeństwo  może  funkcjonować  poprawnie,  jeżeli  wytworzy  strukturę  relacji,  takich  jak  np.  rodzina,  władza,  organizacja
terytorialna, ustrój  gospodarczy,  powszechnie akceptowany  system etyczny  itp.  Każde  społeczeństwo  musi  też  posiadać  wizję
świata  przynajmniej  w  najogólniejszych  konturach.  Funkcjonowanie  takiej  wizji  jest  warunkiem  zaistnienia  komunikacji
wewnątrzspołecznej. Z chwilą zaistnienia deficytu w zakresie podstawowej struktury relacji w życie społeczne wdziera się chaos  i
anarchia (39). 

Powstawanie  oraz  trwanie istniejących struktur  społecznych zakłada  konieczność  komunikowania się ludzi. Odbywa  się  ono  za
pomocą środków, które pełnią rolę nośników informacji. Warunkiem komunikacji pomiędzy ludźmi jest  umiejętność kodowania  i
rozszyfrowywania informacji zawartych w znakach. Inaczej mówiąc, osoby ludzkie są w stanie porozumiewać się, jeżeli posługują
się tym samym "językiem", czyli wtedy,  gdy poszczególne środki  przekazu  informacji są  jednakowo  rozumiane przez nadawcę  i
odbiorcę. Możliwości są tu wręcz niezliczone. Należą  do  nich m. in. słowa,  gesty,  pismo, obrazy,  a także  zachowania,  postawy,
decyzje itp. Podstawowymi  środkami  społecznego  komunikowania są  konwenanse  i  obyczaje.  Zwyczaje  społeczne  pełnią  rolę
"systemu informacyjnego" i z tej racji są niezbędne. Bez nich bowiem proces osobowego komunikowania się staje się niemożliwy.
 

- 6 -

background image

Konwenansów,  obyczajów  i funkcjonujących  w  danym  społeczeństwie  norm  moralnych  nie  wolno  ignorować,  wbrew  nim  nie
można  bezkarnie  postępować.  Skutkiem  odrzucenia  obyczajów  i  konwenansów  jest  najpierw  brak  zrozumienia,  a  następnie
izolacja społeczna. W przypadku  zaś globalnego załamania się respektu  wobec  konwenansów  i obyczajów  (nikt nie przestrzega
znacznej  części  zwyczajów)  następuje  chaos  społeczny  (40).  Mówi  się  wtedy  o  kryzysie  społecznym.  Jego  przezwyciężenie
dokonuje się w następstwie ukonstytuowania się nowych konwenansów i obyczajów. 

Każdy człowiek już od  wczesnego  dzieciństwa uczy się rozpoznawania znaczeń poszczególnych sytuacji i sposobów  zachowań.
Nie jest to oczywiście nauka w znaczeniu refleksyjnym, ma ona raczej charakter spontaniczny. Już niemowlę potrafi odczytywać  i
zrozumieć,  co  oznacza  znalezienie  się  w  ramionach  matki.  Dlatego  też  człowiek  automatycznie  rozpoznaje  sens  niemal  każdej
codziennej sytuacji. W przypadku, gdy one odbiegają od przyjętych norm, rodzi się zakłopotanie  poznawcze.  Wyobraźmy sobie,
że spiker  prowadzący  w telewizji magazyn informacyjny co  jakiś  czas  spluwa.  Obserwator  zadaje  sobie  pytania:  obraził  się  na
telewidzów i chce ich jakoś urazić jakiś dowcip? a może zwariował? itp. 

Struktury społeczne  podlegają  ciągłym zmianom. Jednostki  nieustannie przekraczają  akceptowane  kanony zachowań i wartości.
Nasilenie  jakiegoś  sposobu  niekonwencjonalnych  zachowań  prowadzi  z  czasem  do  jego  upowszechnienia,  a  następnie  do
odrzucenia starego wzorca. Podobnie wartości, wraz z przemianami kulturowymi, tracą  niejednokrotnie  na znaczeniu ze względu
na  zmianę  warunków,  dla  których  zostały  one  sformułowane.  W  gruncie  rzeczy  kwestionowane  są  wówczas  sformułowania
wartości, a nie one same. Powstaje konieczność nowego  ich opracowania.  W jeszcze  większym stopniu konieczność  ta  dotyczy
symboli religijnych, artystycznych i politycznych. Wraz  ze  zmianami  kulturowymi  może  zaginąć  też  podstawa  ich  znaczeń  (41).
Konieczne jest więc stałe dostosowywanie rozumienia wartości symboli do kultury. Tymczasem postmodernizm odrzuca  wszelkie
ustalenia dotyczące hierarchii wartości  oraz  znaczenia symboli, proponując,  by każdy  człowiek sam nadawał  im ,treść.  Niestety,
gdy określony symbol posiada dowolne znaczenie i gdy każdy  stanowi własną hierarchię wartości,  nie może istnieć komunikacja
pomiędzy ludźmi. Tam zaś,  gdzie upada  osobowa  komunikacja,  tam  społeczność  zamienia  się  w  stado,  co  zagraża  rozwojowi
osoby.  Człowiek  bowiem  może  skutecznie  rozwijać  się  tylko  w  ramach  życia  społecznego,  gdy  dzięki  zdolności  do
komunikowania wchodzi w osobowe relacje z innymi. 

Ludzkie  "ja"  w  postmodernistycznym  stylu  życia  staje  się  samotną  monadą,  a  przecież  w  naturze  ludzkiej  zawarte  jest
ukierunkowanie ku innym, bycie z innymi i dla innych. Widać  więc,  że postmodernistyczny program  jest  zagrożeniem dla osoby,
niesie  ze  sobą  niebezpieczeństwo  jej  degradacji.  Nic  dziwnego,  że  w  żadnej  epoce  człowiek  nie  doświadczał  samotności  tak
bardzo jak w czasach współczesnych. 

Ponieważ samotność jest odczuwana  jako  zagrożenie, człowiek zwykle usiłuje się z niej wyzwolić. Próbą  przezwyciężenia przez
postmodernistycznego człowieka poczucia samotności i wyizolowania jest rozwój różnego rodzaju sekt religijnych. Wstępując  do
nich, ludzie rezygnują z narzucanego im przez nowoczesną  mentalność obowiązku  indywidualnego poszukiwania  odpowiedzi  na
wszystkie egzystencjalne pytania.  W  wielu  sektach  ich  członkowie  dobrowolnie  rezygnują  z  zadawania  pytań  i  zadowalają  się
autorytatywnymi  odpowiedziami.  Jest  to  po  prostu  ucieczka  przed  postmodernistyczną  koncepcją  wolności.  Przyjmując
narzucane  odpowiedzi  na  fundamentalne  pytania,  człowiek  przełamuje  swoje  wyizolowanie  i  uczestniczy  w  życiu  innych  (42).
Ratuje w ten sposób własne "ja" przed niszczącą je samoizolacją, ale popada w innego rodzaju zniewolenie. 

2. 3. Wielość prawd - zamach na rozumność osoby

W codziennym życiu każdy  człowiek, nawet  jeżeli głosi poglądy nihilistyczne lub sceptyczne,  swoim postępowaniem  potwierdza
możliwość  poznania  prawdy.  W  zwyczajnych  sytuacjach,  gdy  działamy  rutynowo,  wiemy,  co  jest  prawdziwe  i  dlatego  nie
zastanawiamy się nad  prawdą  i  możliwością  jej  poznania.  Problem  poznania  prawdy  w  codziennym  życiu  pojawia  się  jedynie
wtedy, idy ktoś staje w obliczu trudnej sytuacji (43). Wówczas też może występować zanegowanie możliwości poznania prawdy.
Dzieje  się  tak  wtedy,  gdy  konkretny  człowiek  nie  chce  zadawać  sobie  trudu,  aby  -  pomimo  pewnych  wątpliwości  -  prawdę
odkrywać  i za nią podążać.  Tymczasem postmodernistyczna  filozofia, negując możliwość  poznania  prawdy,  zachęca  człowieka
do  nie korzystania z jemu właściwych zdolności intelektualnych i moralnych. Tym samym usiłuje odebrać  człowiekowi to,  co  w
istotnej mierze stanowi o jego duchowej naturze. 

2. 4. Negacja zasad moralnych - zamach na wolność osoby

Jednym  z  aspektów  zamachu  na  godność  osoby  jest  postmodernistyczne  zanegowanie  potrzeby  ogólnych,  powszechnie

- 7 -

background image

akceptowanych  zasad  moralnych,  Negacja  ta  jest  głoszona  w  imię  wyzwolenia  człowieka  od  przemocy  elit  społecznych.
Moralność  miałaby  odzyskać  żywotność  i  możliwość  pełnienia  sobie  właściwej  roli  w  życiu  człowieka  dopiero  wtedy,  gdy
odrzuci  on  wszelkie  kodeksy  etyczne  przyswojone  w  procesie  socjalizacji.  ;dyby  można  było  wierzyć  tym  deklaracjom,
postmodernistyczne intencje uwolnienia moralności od  etyki należałoby oceniać  pozytywnie. Działania zmierzające do  ożywienia
moralności, czyli pobudzenie ludzi do postępowania motywowanego w większej mierze wartościami etycznymi, w swej intencji są
godne  uznania.  Proponowane  rozwiązanie  nie  może  być  jednak  oceniane  na  podstawie  samych  intencji  lub  celu,  jaki  ma  być
osiągnięty.  Próba  oceny  proponowanego  rozwiązania  musi  uwzględniać  odpowiedź  na  pytanie,  czy  zamierzony  cel  może  być
osiągnięty poprzez całkowite zanegowanie etyki? 

Weryfikacja postmodernistycznego  postulatu  moralności  bez  etyki  wymaga  przyjrzenia  się  najpierw  ponowoczesnej  koncepcji
człowieka. Moralność bowiem posiada podstawy w strukturze ontycznej osoby i to niezależnie od  tego,  czy uznajemy możliwość
jej poznania, czy też przyjmujemy pozycje  skrajnie  antykognitywne. Fakty  nie tylko istnieją niezależnie od  naszego ich poznania,
lecz również posiadają źródła i przyczyny. Także moralność ma podstawy,  aczkolwiek  możemy ich nie rozpoznać  lub naw et  nie
chcieć o  nie pytać.  W momencie jednak,  gdy wypowiadamy jakiekolwiek  twierdzenie na temat  życia  etycznego,  implikuje  ono
albo świadomie przyjętą, albo nieuświadomioną koncepcję osoby. 

Z  postmodernistycznych  twierdzeń  na  temat  moralności  najwięcej  implikacji  antropologicznych  zawiera  teza  o  potrzebie
absolutnej autonomii w dziedzinie etycznej, która explicite jest głoszona np. przez Z. Baumana (44).  Uznanie autonomii człowieka
w zakresie  życia moralnego zawiera zarazem twierdzenia o  kompetencjach  poznawczych i wolitywnych osoby,  a także  o  sensie
człowieczeństwa w ogóle. Wydobycie tych twierdzeń z poglądów postmodernistycznych filozofów wymaga najpierw wyjaśnienia,
o  jakiej  autonomii  mówią  oni.  Czy  chodzi  im  o  autonomię  człowieka  w  rozpoznawaniu  powinności  moralnych,  czy  też  o
autonomię  w  stanowieniu  wartości  etycznych  konkretnych  sytuacji.  W  pierwszym  przypadku  zakładałoby  to  istnienie
obiektywnego  porządku  moralnego.  Natomiast  przyznanie  osobie  autonomii  w  stanowieniu  o  dobru  jest  równoznaczne  z
zanegowaniem takiego porządku. 

Lektura  tekstów  postmodernistycznych  nie  daje  jednoznacznej  odpowiedzi  na  pytanie,  jaka  to  autonomia.  Z  twierdzeń  o
niemożliwości  dotarcia  do  prawdy  obiektywnej  można  wyciągnąć  wniosek,  że  być  może  istnieje  ogólnie  ważny  porządek
moralny, lecz jego  rozpoznanie musi pozostać  subiektywne,  gdyż nie ma  żadnych  kryteriów  weryfikacji.  Za  takim  rozumieniem
autonomii przemawia sam fakt zajmowania się moralnością. Nie  miałoby sensu mówienie o  niej, gdyby nie istniało podstawowe
kryterium,  w  odniesieniu  do  którego  czyny  ludzkie  byłyby  dobre  lub  złe.  Nikt  nie  mówi  o  moralności  zwierząt.  ponieważ  nie
istnieją  racje  do  etycznej  kwalifikacji  ich  zachowań.  Skoro  więc  postmodernistyczni  filozofowie  wypowiadają  się  na  temat
moralności, zakładają istnienie powodów, które pozwalają oceniać ludzkie czyny. Z pewną  ostrożnością  można więc przyjąć,  że
rozumieją oni autonomię człowieka jako całkowitą niezależność w odkrywaniu powinności etycznych. 

Założenie, że człowiek nie potrzebuje  pomocy  innych  ludzi  w  rozpoznawaniu  powinności  moralnych,  zawiera  zanegowanie  lub
daleko  idące  osłabienie  społecznego  wymiaru  bytu  osoby.  Jest  to  koncepcja  redukująca  człowieka  do  samodzielnej  monady,
która osiąga doskonałość tylko wtedy, gdy izoluje się od innych. Inni bowiem, tzn. elity panujące,  są  pojmowani jako  zagrożenie.
Usiłują oni, według np.  Z. Baumana, podporządkowywać  sobie  pozostałe  egzemplarze gatunku homo sapiens   (45).  Sposobem
na zniewolenie innych byłoby narzucenie im kodeksu norm moralnych i obyczajowych. 

Wyjaśnienie genezy etyki czy kodeksów moralnych przez odwołanie się do  idei narzucania władzy ogółowi społeczeństwa  przez
elity  panujące  nieprzypadkowo  kojarzy  się  z  marksistowską  koncepcją  walki  klas.  Niektórzy  spośród  postmodernistycznych
filozofów, jak np. J. F. Lyotard i Z. Bauman, wywodzą się z nurtu marksistowskiego myślenia. 

Postmodernistyczna koncepcja człowieka nawiązuje też wyraźnie do myśli F. Nietzschego, ignorując zarazem całą wiedzę filozofii
i  psychologii  na  temat  roli  społeczeństwa  oraz  kultury  w  procesie  samorealizacji  osoby.  Wprawdzie  społeczny  charakter
człowieczeństwa byk rozpoznany już dawniej, dzisiaj jednak, dzięki dorobkowi psychologii oraz filozofii ostatniego stulecia, nasza
wiedza na ten temat jest dużo bogatsza.  Współczesne  kwestionowanie  konieczności relacji interpersonalnych dla rozwoju osoby
jest bardziej kuriozalne, niż głoszenie podobnych poglądów w poprzednim wieku. 

U  podstaw  zanegowania  przez  postmodernistów  pozytywnej  roli  społeczeństwa  odnajdujemy  tezę,  że  człowiek  sam  potrafi
oceniać,  co  jest  dobrem.  Teza  ta  nie  budzi  zastrzeżeń.  Należy  przyznać,  że  moralność  w  swej  najgłębszej  istocie  nie  jest
pochodną  życia  społecznego,  lecz  ma  źródło  w  samym  człowieku.  Człowiek  bowiem  ze  swej  istoty  jest  zdolny  do

- 8 -

background image

wartościowania  etycznego.  Uznanie  kompetencji  osoby  do  rozpoznawania  dobra  moralnego  nie  przekreśla  jednak  potrzeby
ogólnie  ważnych  i  społecznie  akceptowanych  norm  moralnych.  One  nie  mogą  oczywiście  zastąpić  osobistych  wyborów
człowieka  ani  też  zwolnić  go  z  odpowiedzialności  za  podejmowane  decyzje.  Przynoszą  one  jednak  skuteczną  pomoc  w
rozpoznawaniu  osobistych  powinności.  Normy  moralne  są  bowiem  społeczną  obiektywizacją  indywidualnego  doświadczenia
moralnego  osób,  które  na  przestrzeni  dziejów  kształtowały  daną  kulturę  (46).  W  nich  zawiera  się  mądrość  wielu  pokoleń;
Teoretycznie można by oczekiwać  lub żądać  od  człowieka,  aby  zawsze sam szukał  rozwiązania  każdego  problemu  moralnego.
Skazywalibyśmy go jednak  na poważny trud i niebezpieczeństwo częstego  popełniania błędów.  Być może u schyłku sędziwego
życia  taki  człowiek  osiągnąłby  pewien  stopień  mądrości  płynącej  z  osobistego  doświadczenia  i  potrafiłby  z  większą  łatwością
podejmować  poprawne  decyzje  etyczne.  Bezsens  takiego  sposobu  zdobywania  umiejętności  moralnego  postępowania  jest
oczywisty. Rozsądny człowiek nie domaga  się od  innych, aby  osobiście  odkrywali prawa  z zakresu  np.  fizyki, nawet  jeśli byliby
oni do  tego  zdolni. Intelektualny dorobek  całych pokoleń  przekazuje  się w procesie  edukacji.  Jest  on  dziedzictwem  ludzkości  i
każda osoba ma do niego prawo.  Odnosi  się to  również prawomocnie  i sensownie do  formacji moralnej. Człowiek bowiem ma
prawo otrzymać od społeczeństwa dziedzictwo kultury moralnej. 

W rzeczywistości człowiek nie jest  w stanie radykalnie wyzwolić  się  spod  wpływu  kultury  na  myślenie  i  działanie,  nawet  jeżeli
werbalnie  deklaruje  swoją  absolutną  autonomiczność.  Kultura,  w  której  człowiek  wyrósł,  w  istotnej  mierze  determinuje  jego
rozumienie  sensu  siebie  i  świata,  a  także  akceptowaną  przez  niego  hierarchię  wartości,  a  czynniki  te  w  sposób  zasadniczy
wpływają na treść  osądów  moralnych. Z drugiej zaś  strony,  każde  ludzkie  działanie  posiada  wpływ  na  środowisko  społeczne.
Swoim działaniem człowiek tworzy lub niszczy kulturę, szczególnie w najbliższym sobie kręgu społecznym. 

Wpływ  postępowania  człowieka  na  kulturę  moralną  wynika  m.  in.  z  faktu,  że  osoby  są  dla  siebie  wzajemnie  przykładem
urzeczywistniania  wolności  (47).  W  innych  odnajdujemy  wzory  samourzeczywistniania.  Z  tej  racji  żaden  akt  ludzki  nie  jest
działaniem jedynie w swoim imieniu, lecz także  w imieniu innych. Osoba  w pewnym sensie działa w imieniu społeczności.  Każda
decyzja  osoby  zmienia  sytuację  innych.  Dziecko  na  przykład,  które  budzi  się  do  życia  moralnego  nie  znajduje  się  w  pustej
przestrzeni. Znajduje się w sytuacji, która jest określona przez rodziców i najbliższe środowisko. Słowa, czyny i postawy moralne
rodziców nie są  aktami mającymi znaczenie tylko dla nich samych; uprzedzają  one  życie  moralne  dziecka,  nawet  jeżeli  rodzice
werbalnie nie będą dawać pouczeń etycznych. Już w punkcie wyjścia życia moralnego dziecko  zastaje  ramy wolności określone
przez najbliższe środowisko. Owe ramy wolności są nieustannie kształtowane nie tylko przez jednostkę,  lecz także  przez kulturę,
w której dany człowiek żyje. 

Wpływ  kultury  moralnej  na  postępowanie  człowieka  jest  znaczny;  ale  nie  przekreśla  jego  autonomii.  Człowiek  ma  zawsze
możliwość przeciwstawienia się nawet  najbardziej  silnym oddziaływaniom środowiska.  Nie  jest  to  jednak  łatwe.  Pewne  bariery,
które stwarza środowisko, osoba będzie mogła przekroczyć tylko za cenę izolacji społecznej. 

Postępowanie  jednostek,  wpływając  na kulturę moralną,  przyczynia  się  do  pozytywnych  lub  negatywnych  zmian  w  rozumieniu
norm etycznych. Normy bowiem, będąc rezultatem kultury, wspólnotowej tradycji, są przez jednostki przejmowane, przyswajane
i  w  pewnej  mierze  także  modyfikowane.  Na  przykładzie  zakazu  zabijania  można  łatwo  zaobserwować,  jak  zmieniało  się
rozumienie  tej  normy  w  różnych  kulturach.  Wprawdzie  w  swym  ogólnym  sformułowaniu  zakaz  zabijania  jest  niezmienny  od
tysięcy lat, ale gdy zaczynamy analizować jego  konkretyzacje,  wówczas  okazuje  się, że na przestrzeni  dziejów  jego  rozumienie
ulegało  daleko  idącym  zmianom.  Możemy  także  dziś  obserwować,  jak  norma  ta  jest  modyfikowana.  Toczące  się  obecnie
dyskusje nad etycznymi podstawami dopuszczalności kary śmierci wskazują, że również aktualnie trwa ten proces. 

Wpływ  na  przemiany  w  rozumieniu  norm  posiada  wiele  czynników,  m.  in.  zmiana  warunków  życia,  indywidualne  decyzje,
świadectwa  życia  itp.  Pewną  rolę  odgrywa  tu  także  teoretyczne  zgłębianie  rzeczywistości,  do  której  odnosi  się  dana  norma.
Jednak  trzeba  wyraźnie się zastrzec,  że zmiany w rozumieniu normy nie są  wyłącznie rezultatem teoretycznych przemyśleń  (48).
Teoretyczne  zgłębianie  problemu  zwykle  następuje  po  zmianach  w  zakresie  świadomości.  Refleksja  teoretyczna  dostarcza
argumentów na rzecz już zaistniałej zmiany świadomości, czasem może jeszcze mało ugruntowanej. 

Proponowane  przez postmodernistów  rozwiązanie kwestii ożywienia moralności na drodze  odrzucenia  etyki  jest  fałszywe  (49).
Próba  realizacji  tego  postulatu  przez  jednostki  musi  prowadzić  do  zahamowania  ich  rozwoju.  Natomiast  w  przypadku
powszechnej  recepcji  postmodernistycznego  programu  odrzucenia  ogólnych  norm  moralnych  zagrożone  zostałyby  fundamenty
życia społecznego. Na szczęście, na przekór postmodernistycznym hasłom, wzmaga się z wielu stron wołanie o etykę.  W licznych

- 9 -

background image

publikacjach  podkreśla  się,  że  pytania  etyczne  dzisiaj  stawiane  są  bardziej  natarczywie,  niż  kiedykolwiek  przedtem.  Etyczne
dyskusje  przeżywają  swoją  koniunkturę  (50).  Wiąże  się  to  z  problemami,  które  pojawiają  się  wraz  z  nowymi  osiągnięciami
technicznymi, ale i problemy znane z przeszłości są  na nowo  rozważane.  W jaskrawej  sprzeczności  z  tym  stoi  teza  teoretyków
postmodernizmu, że moralność może obejść się bez etyki. 

"Uwolnienie" ponowoczesnego  człowieka od  etyki oraz  kodeksów  norm  moralnych  i  obyczajowych  nie  ułatwi  mu  prawdziwie
ludzkiego  życia,  tzn.  samorealizacji  siebie  w  wolności.  Skazany  na  samotne  poszukiwanie  rozwiązań  wszystkich  dylematów
moralnych, jakie  mogą  pojawić  się  w  jego  życiu,  szybko  musiałby  on  popaść  albo  w  daleko  idące  zobojętnienie  na  wartości
etyczne, albo w destrukcyjne stany niepewności i lęku. W jednym i drugim przypadku stałby się łatwym przedmiotem manipulacji
w rękach specjalistów od kreowania konsumentów. 
  

Przypisy

1. Paris 1979. 
2. Por. W. L e s c h, Medienethik unter "postmodernen" Bedingungen, w:Ethik der Medienkommunikation, Freiburg 1992, ss.
77, 86. 
3.  Por. U. E c o, Dopiski na marginesie Imienia róży, w: Imię róży, Warszawa 1993, s. 617. 
4. Por. S. M o r a w s k i, Filozof niezgody z psotną wizytówką (casus Lyotard), w: Sztuka i estetyka po awangardzie a filozofia
postmodernistyczna, Warszawa 1994, s. 13I n. 
5. Por. W. W e l s c h Unsere postmoderne Moderne, Berlin 19934, s. 143. 
6. Por. B. B a r a n, Postmodernizm, Kraków 1992, s. 168. 
7. Por. J. G i e d y m i n, Czy warto przejąć propozycje tekstuatizmu?, w: Dokqd zmierza współczesna humanistyka?,
Warszawa 1994, s. 41 n. 
8. Por. W. J. B u r s z t a, K. P i ą t k o w s k i, O czym opowiada antropotogiczna opowieść, Warszawa 1994 s. 44. 
9. Por. S. M o r a w s k i, W mrokach postmodernizmu. Rozmyślania rekotekcyjne, w: Dokąd zmierza współczesna
humanistyka?, Warszawa 1994, s. 27. 
10. Teoria dzieła otwartego rozwijana przede wszystkim przez Umberto Eco odnosi się głównie do utworów literackich. Jest
ona jednak przenoszona na grunt filozofii i kultury masowej. 
11. Por. J. A. Ł a t a, Lęk przed pustką i bezsensem, "Communio" 14 (1994) nr 6, s, 42. 
12.  Por. tamże, s. 43. 
13.  Por. S. C i e n i a w a, Jedność filozofii i religii - warunkiem naszej pomyślności, w: Filozofia w dobie przemian, Poznań
1994, s. 140 n. 
14.  Por. W. W e l s c h, dz. cyt., s. 53. 
15. Por. tamże, s. 36. 
16. Por. W. J. B u r s z k a, K. P i ą t k o w s k i, dz. cyt., s. 37. 
17. Por, W. W e l s c h, dz. cyt., s. 34. 
18. Por. S. M o r a w s k i, W mrokach postmodernizmu..., s. 33. 
19.  Por. B. B a r a n, dz. cyt., s. 193. 
20.  Por. M. B o u ll e t, Le choc des medias, Paris 1985, s. 73 n. 
21. Por. W. J. B u r s z t a, K. P i ą t k o w s k i, dz. cyt., s. 130 n. 
22. Por. Z. B a u m a n, Dwa szkice o moralności ponowoczesnej, Warszawa 1994, s. 14 n. 
23. Por. J. J. G a r r i d o, Misja chrześcijańska w czasach kryzysu kultury, "Communio" 14 (1994) nr 6, s. 79. 
24. Por. B. B a r a n, dz. cyt., s. 200; A. B r o n k, Filozofować dzisiaj, w: Filozofia w dobie przemian, Poznań 1994, s. 19. 
25. S. M o r a w s k i, W mrokach postmodernizmu..., s. 35. 
26.  Por. tamże, s. 36. 
27. Por. Z. B a u m a n, dz. cyt., s. 73 n. 
28. Por. tamże, s. 75. 
29. Tamże, s. 75. 
30. Tamże, s. 83 n. 
31. Tamże, s. 81. 

- 10 -

background image

32. Lyotard początkowo wiązał postmodernizm ze społecznością postindustrialną. Później kulturę postindustrialną uznał za
wytwór modernistycznych aspiracji. 
33. Por. Ch. M i e t h i n g, Der Absolutismus der Freiheit. Wider die Selbstzerstoerung der Moderne, Wien 1994, s. 25. 
34. Por. B. B a r a n, dz. cyt., s. 196. 
35. Por. tamże, s. 195. 
36. Por. S. M o r a w s k i, W mrokach postmodernizmu..., s. 33. 
37. Por. B. B a r a n, dz. cyt., s. 200; W. L e s c h, ort. cyt., s. 78. 
38. Por. D. G r i g s, Przezwyciężanie współczesności, "Communio" 14 (1994) nr 6, s. 19. 
39. Por. W. J. Burszta, K. Piątkowski, dz. cyt., s. 152. 
40. Por. J. M e y r o w i t z, Die Fernseh-Gesellschaft. Wirklichkeit und Identitaet im Medienzeitalter, Weinheim 1987, s. 31. 
41. Por. J. A. Ł a t a, art. cyt., s. 44. 
42. Por. tamże, s. 43. 
43. Por. P. O z d o w s k i, Prawda obroniona, czyli: jak przepędzić ponure i beztroskie nastroje ze współczesnej filozofii?, w:
Dokąd zmierza..., s. 61 n. 
44. Por. Z. B a u m a n, dz. cyt., s. 74 n. 
45. Por. tamże, s. 98 nn. 
46. Por. H. R o t t e r, Person und Ethik, Zur Grundlegung der Moraltheologie, Innsbruck 1993, s. 136 n; S. P i n c k a e r s, Le
sources de la morale chretienrie. Sa methode, son contenu, son histoir, Paris 1985, s. 65: 
47. Por. H. R, o t t e r, dz. cyt., s. 109 n. 
48. Por. tamże, s. 137. 
49. Por. F. De W a c h t e r, Contextualism and Universalism in Postmodern Ethic, "Dialogue and Humanism" (1994) nr 2-3, s.
85. 
50. Por. H. B o v e n t e r, Pressefreiheit ist nicht grenzenlos. Einfuehrung in die Medienethik, Bonn 1989, s. 40. 

[w: Ks. Z.

 Sareło (red.), Postmodernizm. Wyzwanie dla chrześcijaństwa, Poznań 1955, 5-27] 

- 11 -