Benedykt XVI Katechezy o św Tomaszu z Akwinu

background image

Benedykt XVI

Katechezy o św. Tomaszu z Akwinu


2 czerwca 2010 r. | 16 czerwca 2010 r. | 23 czerwca 2010 r.

Audiencja generalna, 2 czerwca 2010 r.

Drodzy

bracia

i

siostry!


Po kilku katechezach o kapłaństwie i mych ostatnich podróżach powracamy dziś do naszego
głównego tematu, to znaczy do rozważań o niektórych wielkich myślicielach średniowiecza.
Ostatnio przyglądaliśmy się wielkiej postaci św. Bonawentury, franciszkanina. Dzisiaj natomiast
chciałbym mówić o tym, którego Kościół nazywa Doctor communis, to znaczy o św. Tomaszu z
Akwinu. Mój czcigodny poprzednik Jan Paweł II w swej encyklice Fides est Ratio przypomniał, że
„Kościół słusznie przedstawiał zawsze św. Tomasza jako mistrza sztuki myślenia i wzór
właściwego uprawiania teologii” (n. 43). Nie dziwi więc, że po św. Augustynie wśród pisarzy
kościelnych, wspominanych w Katechizmie Kościoła Katolickiego, św. Tomasz jest cytowany
częściej niż ktokolwiek inny – aż sześćdziesiąt jeden razy! Był on także nazywany Doctor
Angelicus,

być może ze względu na swoje cnoty, a zwłaszcza subtelność myśli i czystość życia.


Tomasz urodził się między 1224 a 1225 rokiem na zamku, jaki jego rodzina, szlachecka i majętna
miała w Roccasecca koło Akwinu, w pobliżu słynnego opactwa Monte Cassino, dokąd wysłali go
rodzice, by otrzymał pierwsze elementy swego wykształcenia. Kilka lat później przeniósł się do
stolicy Królestwa Sycylii - Neapolu, gdzie Fryderyk II założył prestiżowy uniwersytet. Poznał tam,
bez obowiązujących gdzie indziej ograniczeń, myśl greckiego filozofa Arystotelesa, w którą młody
Tomasz został wprowadzony i natychmiast wyczuł jej wielką wartość. Przede wszystkim jednak
podczas tych lat spędzonych w Neapolu zrodziło się jego powołanie dominikańskie. Tomasza
pociągnął mianowicie ideał zakonu założonego kilka lat wcześniej przez św. Dominika. Gdy
jednak przywdział habit dominikański, jego rodzina sprzeciwiła się temu wyborowi i musiał on
opuścić

klasztor,

by

spędzić

jakiś

czas

w

gronie

rodzinnym.


W 1245, już jako pełnoletni, mógł podjąć na nowo swą drogę odpowiedzi na Boże powołanie.
Wysłano go do Paryża, by studiować pod kierunkiem innego świętego - Alberta Wielkiego, o
którym niedawno mówiłem. Alberta i Tomasza połączyła prawdziwa i głęboka przyjaźń, nauczyli
się wzajemnie cenić i miłować do tego stopnia, że Albert chciał, aby jego uczeń podążył za nim
także do Kolonii, dokąd wysłali go przełożeni Zakonu w celu założenia tam studium teologii.
Tomasz zapoznał się wówczas ze wszystkimi dziełami Arystotelesa i jego arabskimi
komentatorami,

które

Albert

przedstawiał

i

wyjaśniał.


W owym okresie kultura świata łacińskiego została głęboko pobudzona spotkaniem z dziełami
Arystotelesa, które przez długi czas pozostawały nieznane. Chodziło o pisma na temat istoty
poznania, nauk przyrodniczych, metafizyki, duszy i etyki, obfitowały one w informacje i intuicje,
które wydawały się ważne i przekonujące. Była to całościowa, pełna wizja świata, rozwinięta

background image

przed Chrystusem i bez Chrystusa, za pomocą jedynie czystego rozumu i zdawała się ona
narzucać rozumowi jako sama wizja. Niesamowicie więc fascynowała ludzi młodych, którzy
chcieli tę filozofię zobaczyć i poznać. Wielu przyjmowało z entuzjazmem, a nawet z
bezkrytycznym entuzjazmem, ten ogromny bagaż wiedzy antycznej, który zdawał się stwarzać
szansę korzystnego odnowienia kultury i otwarcia całkowicie nowych horyzontów. Inni jednak
obawiali się, że pogańska myśl Arystotelesa było przeciwieństwem wiary chrześcijańskiej i
odmawiali jej poznawania. Spot

ykały się dwie kultury: przedchrześcijańska kultura Arystotelesa

ze

swa

radykalną

racjonalnością

i

klasyczna

kultura

chrześcijańska.


Niektóre środowiska odrzuciły Arystotelesa także wskutek przestawienia myśli tego filozofa przez
jego arabskich komentator

ów: Awicennę i Awerroesa. To oni bowiem przekazali światu

łacińskiemu filozofię arystotelesowską. Na przykład nauczali oni, że ludzie nie mają inteligencji
osobistej, ale że istnieje jeden jedyny intelekt powszechny, pewna substancja duchowa wspólna
wszyst

kim, działająca we wszystkich jako „jedyna”: chodzi więc o depersonalizację człowieka.

Innym punktem spornym, przekazanym przez komentatorów arabskich, było twierdzenie, że świat
jest wieczny jak Bóg. Tezy te rozpętały niekończące się dysputy w środowisku akademickim i
kościelnym. Filozofia arystotelesowska szerzyła się nawet wśród prostych ludzi.

Tomasz z Akwinu w szkole Alberta Wielkiego rozwinął działalność o podstawowym znaczeniu dla
historii filozofii i teologii, powiedziałbym dla historii kultury: poznał dogłębnie Arystotelesa i jego
komentatorów, troszcząc się o nowe łacińskie tłumaczenia oryginalnych tekstów w języku
greckim. W ten sposób nie opierał się już jedynie na komentatorach arabskich, lecz mógł sam
czytać teksty oryginalne i skomentował znaczną część dzieł Arystotelesa, odróżniając w nich to,
co miało wartość, od tego, co było wątpliwe lub nadawało się w całości do odrzucenia, ukazując
współbrzmienie z danymi Objawienia chrześcijańskiego oraz wykorzystując szeroko i umiejętnie
myśl arystotelesowską w przedstawianiu tworzonych przez siebie pism teologicznych.
Ostatecznie Tomasz z Akwinu wykazał, że istnieje naturalna zgodność między wiarą
chrześcijańską a rozumem. To właśnie było wielkim dziełem Tomasza, że w owym okresie
zderzenia dwóch kultur – wtedy, gdy zdawało się, że wiara powinna poddać się rozumowi –
pokazał, że kroczą one wspólnie, że to, co jawiło się rozumowi jako nie do pogodzenia z wiarą,
nie było rozumem, a to, co jawiło się wiarą, jeśli było sprzeczne z prawdziwą racjonalnością, nie
było wiarą. Stworzył on w ten sposób nową syntezę, która ukształtowała kulturę następnych
wieków.

Ze względu na swe wybitne zdolności intelektualne Tomasz został odwołany do Paryża jako
profesor teologii na katedrze dominikańskiej. Tam też rozpoczął swoją obszerną twórczość
pisarską, którą zajmował się aż do śmierci: komentarze do Pisma Świętego, ponieważ profesor
teologii był przede wszystkim interpretatorem Pisma, komentarze do pism Arystotelesa, potężne
dzieła systematyczne, wśród których wyróżnia się Summa Theologiae, a także rozprawy i mowy
na różne tematy. Przy opracowywaniu tych dzieł wspierali go niektórzy jego sekretarze. Jednym z
nich był jego współbrat Reginald z Piperno, który wiernie za nim szedł i z którym był związany
szczerą i braterską przyjaźnią, odznaczającą się wielkim zaufaniem. Jest to cecha
charakterystyczna świętych: żywią oni przyjaźń, gdyż jest ona jednym z najszlachetniejszych
przejawów ludzkiego serca i ma w sobie coś boskiego, jak to sam Tomasz wyjaśnił w
kilku quaestiones sw

ojej Sumy Teologicznej, gdzie pisze: „Miłość jest zasadniczo przyjaźnią

background image

człowieka z Bogiem a także z bytami, które do Niego należą” (II, q. 23, a.1).

W Paryżu Tomasz nie pozostał długo ani na stałe. W 1259 r. uczestniczył on w kapitule
generalnej dominika

nów w Valenciennes, gdzie był członkiem komisji, która ustaliła program

studiów w zakonie. Od 1261 do 1265 roku przebywał w Orvieto. Papież Urban IV, który żywił doń
wielki szacunek, polecił mu ułożenie tekstów liturgicznych na uroczystość Bożego Ciała, które
będziemy jutro obchodzili. Zostało ono ustanowione w następstwie cudu eucharystycznego w
Bolsenie. Tomasz miał duszę doskonale eucharystyczną. Przepiękne hymny, które liturgia
Kościoła wyśpiewuje dla uczczenia tajemnicy rzeczywistej obecności Ciała i Krwi Pańskiej w
Eucharystii, są przypisywane jego wierze i mądrości teologicznej. Od 1265 aż do 1268 Tomasz
mieszkał w Rzymie, gdzie zapewne kierował studium, to znaczy zakonnym domem studiów i
gdzie rozpoczął pisanie swojej Summa Theologiae (por. Jean-Pierre Torrell, Tomasz z Akwinu –
człowiek

i

dzieło,

tłum.

A.

Kuryś,

Kęty-Warszawa

2008).


W 1269 r. został odwołany do Paryża na drugi cykl wykładów. Studenci, co zrozumiałe, słuchali
ich z entuzjazmem. Jeden z jego byłych słuchaczy oświadczył, że wielkie tłumy uczęszczały na
kursy Tomasza, tak że aule ledwie mogły ich pomieścić i dodawał, w osobistym dopisku, że
„słuchanie go było dla niego głębokim szczęściem". Nie wszyscy akceptowali Tomaszową
interpretację Arystotelesa, ale nawet jego przeciwnicy na niwie akademickiej, na przykład Gotfryd
z Fontaines przyznawali, że nauczanie brata Tomasza przewyższało inne ze względu na swą
użyteczność i wartość oraz służyła do poprawiania tych, które głosili inni nauczyciele. Być może
też, aby uchronić go przed toczącymi się ożywionymi dyskusjami, przełożeni raz jeszcze wysłali
go do Neapolu, aby był do dyspozycji króla Karola I, który miał zamiar zreorganizować studia
uniwersyteckie.


Oprócz studium i nauczania Tomasz poświęcił się też kaznodziejstwu ludowemu. I lud także
chętnie przychodził, by go słuchać. Powiedziałbym, że jest to naprawdę wielka łaska, gdy
teologowie potrafią przemawiać do wiernych w sposób prosty, zrozumiały i z zapałem. Posługa
przepowiadania pomaga z jednej strony samym teologom w osiągnięciu zdrowego realizmu
duszpasterskiego, z drugiej zaś wzbogaca o intensywne bodźce ich poszukiwania naukowe.

Ostatnie miesiące życia ziemskiego Tomasza są otoczone szczególną atmosferą, powiedziałbym
tajemniczą. W grudniu 1273 roku wezwał swego przyjaciela i sekretarza Reginalda, aby oznajmić
mu decyzję o zaprzestaniu wszelkiej pracy, ponieważ podczas odprawiania Mszy świętej, dzięki
nadprzyrodzonemu objawieniu zrozumiał, że to, co do tej pory napisał, było tylko „stertą słomy”.
Jest to tajemniczy epizod, który pomaga nam zrozumieć nie tylko osobistą pokorę Tomasza, ale
także fakt, że od tego wszystkiego, co udaje nam się przemyśleć i powiedzieć o wierze,
niezależnie o tego, jak byłoby to wzniosłe i czyste, nieskończenie większe są wielkość i piękno
Boga, które zostaną nam objawione w pełni w Raju. Kilka miesięcy później, coraz bardziej
pochłonięty refleksyjną medytacją, Tomasz zmarł w drodze do Lyonu, gdzie miał uczestniczyć w
Soborze Powszechnym, zwołanym przez papieża Grzegorza X. Zakończył życie w opactwie
cystersów

Fossanova

po

przyjęciu

z

wielką

pobożnością

wiatyku.


Życie i nauczanie św. Tomasza z Akwinu można by streścić za pomocą epizodu przekazanego
przez dawnych jego biografów. „Gdy Święty jak zwykle modlił się rano przed Krucyfiksem w

background image

pobliżu kaplicy św. Mikołaja w Neapolu, tamtejszy zakrystianin Dominik z Caserty usłyszał
rozwijający się dialog. Tomasz z niepokojem pytał, czy to, co napisał o tajemnicach wiary
chrześcijańskiej, było właściwe. A na to Krucyfiks odpowiedział: «Dobrze o Mnie napisałeś,
Tomaszu.

O co chciałbyś Mnie prosić?». Odpowiedź, jakiej udzielił Tomasz, jest tą, którą również

my, przyjaciele i uczniowie Jezusa, chcielibyśmy zawsze dawać: «O nic, prócz Ciebie samego,
Panie!» (tamże, str. 320)”.

Audiencja generalna, 16 czerwca 2010 r.

Drodzy

bracia

i

siostry!


Chciałbym dziś nadal przedstawiać św. Tomasza z Akwinu, teologa tak ważnego, że II Sobór
Watykański wyraźnie zaleca poznawanie jego myśli w dwóch dokumentach: dekrecie Optatam
totius

o formacji do kapłaństwa i w deklaracji Gravissimum educationis, która dotyczy

wychowania chrześcijańskiego. Co więcej, już w 1880 roku papież Leon XIII, wielki wielbiciel i
propagator studiów tomistycznych zechciał ogłosić św. Tomasza patronem szkół i uniwersytetów
katolickich.


Głównym powodem tego docenienia jest nie tylko treść jego nauczania, ale także przyjęta
przezeń metoda, a zwłaszcza nowa synteza i rozróżnienie między filozofią a teologią. Ojcowie
Kościoła mieli do czynienia z różnymi filozofiami typu platońskiego, w których przedstawiano
pełną wizję świata i życia, w tym kwestię Boga i religii. Stykając się z tymi filozofiami oni sami
wypracowali całościowe spojrzenie na rzeczywistość, wychodząc od wiary i wykorzystując
elementy platonizmu, aby odpowiedzieć na podstawowe pytania ludzkości. Wizję tą, opartą na
objawieni

u biblijnym i wypracowaną za pomocą platonizmu skorygowanego w świetle wiary,

nazywali oni „naszą filozofią”. Słowo „filozofia” nie wyrażało więc systemu czysto racjonalnego i
jako takiego odrębnego od wiary, lecz wskazywało na całościową wizję rzeczywistości,
zbudowaną w świetle wiary, ale przyswojoną i przemyślaną przez rozum; wizja taka oczywiście
wykraczała poza zdolności właściwe rozumowi, ale jako taka była też dla niego zadowalająca.
Dla św. Tomasza spotkanie z przedchrześcijańską filozofią Arystotelesa (zm. ok. 322 przed Chr.)
otworzyło nowe perspektywy. Filozofia arystotelesowska została oczywiście wypracowana bez
znajomości Starego i Nowego Testamentu, była wyjaśnieniem świata bez objawienia, wyłącznie
za pomocą rozumu. A ta wypływająca stąd racjonalność była przekonująca. Tak więc dawna
forma „naszej filozofii” Ojców przestała funkcjonować. Trzeba było na nowo przemyśleć związek
między filozofią a teologią, między rozumem a wiarą. Istniała pełna i przekonująca sama w sobie
„filozofia”, racjonalność uprzednia wobec wiary a następnie „teologia”, myślenie z wiarą i w
wierze. Nasuwało się naglące pytanie: czy świat racjonalności, filozofii zrodzonej bez Chrystusa
można pogodzić ze światem wiary? A może one wzajemnie się wykluczają? Nie brakowało
element

ów potwierdzających niezgodność między dwoma światami, ale św. Tomasz był twardo

przekonany o ich zgodności – a nawet, że filozofia wypracowana bez poznania Chrystusa jakby
oczekiwała dla swej pełni światła Chrystusa. Była to wielka "niespodzianka" św. Tomasza, która
określiła jego drogę jako myśliciela. Ukazanie tej niezależności filozofii i teologii, a zarazem ich
wzajemnego powiązania było historyczną misją Wielkiego Mistrza. Rozumiemy więc, dlaczego w
XIX wieku, kiedy głoszono poważną niezgodność między nowoczesnym rozumem a wiarą,

background image

papież Leon XIII wskazał na św. Tomasza jako przewodnika w dialogu między nimi. W swojej
pracy teologicznej św. Tomasz zakłada i konkretyzuje te powiązania. Wiara umacnia, integruje i
rozświetla dziedzictwo prawdy, które zdobywa rozum ludzki. Ufność, jaką św. Tomasz pokłada w
tych dwóch narzędziach poznania: wierze i rozumie, można sprowadzić do przekonania, że oba
pochodzą z jedynego źródła wszelkiej prawdy - boskiego Logosu, który działa zarówno w
dziedzinie

stworzenia,

jak

i

w

dziele

odkupienia.


Wraz ze zgodnością między rozumem a wiarą należy uznać z jednej strony, że wykorzystują one
różne procesy poznawcze. Rozum przyjmuje prawdę na mocy jej wewnętrznej oczywistości -
pośredniej lub bezpośredniej; wiara natomiast akceptuje prawdę na podstawie autorytetu
objawionego Słowa Bożego. Na początku swej Sumy Teologicznej św. Tomasz pisze: „Istnieje
podwójny porządek nauk, niektóre pochodzą z zasad znanych za pośrednictwem naturalnego
światła rozumu, jak matematyka, geometria i tym podobne; inne pochodzą z zasad poznanych za
pomocą wiedzy wyższej: tak jak perspektywa wypływa z zasad poznanych za pomocą geometrii,
a muzyka z zasad poznawanych za pomocą matematyki. W ten sposób święta doktryna (to
znaczy teologia) jest nauką, ponieważ wywodzi się z zasad znanych przez światło nauki wyższej,
a

mianowicie

poznania

Boga

i

świętych”(I,

q.

1,

a.

2).


Rozróżnienie to zapewnia autonomię nauk zarówno humanistycznych jak i teologicznych. Nie
oznacza ono jednak oddzielenia, ale zakłada raczej wzajemną i korzystną współpracę. Wiara
bowiem chroni rozum przed wszelką pokusą nieufności względem swych własnych możliwości i
pobudza go do otwierania się na coraz szersze horyzonty, ożywia w nim poszukiwanie podstaw,
a kiedy sam rozum jest stosowany do re

fleksji nad sferą nadprzyrodzoną związku między Bogiem

a człowiekiem, wzbogaca swą pracę. Na przykład zdaniem św. Tomasza ludzki rozum może sam
dojść do stwierdzenia istnienia jednego Boga, ale tylko wiara, przyjmująca Boże Objawienie, jest
w

stanie

dotrze

ć

do

tajemnicy

Miłości

Trójjedynego

Boga.


Z drugiej strony nie tylko wiara pomaga rozumowi. Także rozum za pomocą swoich środków
może uczynić coś ważnego dla wiary, służąc jej na trzy sposoby, które św. Tomasz streszcza w
przedmowie do swego komentarza do De Trinitate

Boecjusza: „Udowodnienie podstaw wiary;

wyjaśnienie przez podobieństwa prawd wiary; odrzucenie zarzutów podnoszonych w stosunku do
wiary” (q. 2, a. 2). Cała historia teologii jest w istocie wykonywaniem tego zaangażowania
inteligencji, ukazuj

ącego zrozumiałość wiary, jej artykulację i wewnętrzną zgodę, jej racjonalność i

jej zdolność do propagowania dobra człowieka. Poprawność rozumowań teologicznych i ich
rzeczywiste znaczenie poznawcze opierają się na wartości języka teologicznego, który jest,
według św. Tomasza, przede wszystkim językiem analogii. Odległość między Bogiem, Stwórcą a
bytem Jego stworzeń jest nieskończona, odmienność jest zawsze większa niż podobieństwo (por.
DS 806). Niemniej jednak, przy całej różnicy między Stwórcą a stworzeniem, istnieje pewna
analogia między bytem stworzonym a bytem Stwórcy, pozwalająca nam mówić o Bogu ludzkimi
słowami.

Święty Tomasz zbudował naukę o analogii nie tylko na argumentach czysto filozoficznych, ale
także na fakcie, że wraz z Objawieniem sam Bóg przemówił do nas a więc upoważnił nas do
mówienia o Nim. Sądzę, że ważne jest przypomnienie tego nauczania. Pomaga nam ono bowiem
w przezwyciężeniu pewnych zastrzeżeń współczesnego ateizmu, który zaprzecza, iż język

background image

religijny ma znaczenie obiektywne, twi

erdzi natomiast, że ma on tylko wartość subiektywną lub że

jest po prostu emocjonalny. Sprzeciw ten wynika z faktu, że myśl pozytywistyczna jest
przekonana, iż człowiek nie poznaje bytu, lecz zna jedynie sprawdzalne doświadczalnie funkcje
rzeczywistości. Wraz ze św. Tomaszem i wielką tradycją filozoficzną jesteśmy przekonani, że w
rzeczywistości człowiek poznaje nie tylko funkcje, przedmiot nauk przyrodniczych, ale też coś z
samego istnienia -

na przykład poznaje osobę, Ty drugiego, a nie tylko fizyczny i biologicznych

aspekt

jego

istnienia.


W świetle tego nauczania św. Tomasza teologia stwierdza, że - choć ograniczony - język religijny
ma sens, dotykamy bowiem bytu, jak strzała kierująca się ku rzeczywistości, którą oznacza. Ta
podstawowa zgodność między ludzkim umysłem a wiarą chrześcijańską jest dostrzegalna w innej
podstawowej zasadzie myśli Akwinaty: łaska Boża nie unicestwia natury ludzkiej, ale ją zakłada i
doskonali. Ta ostatnia bowiem nawet po grzechu nie jest całkowicie skażona, ale zraniona i
osłabiona. Łaska dana przez Boga i przekazywana przez tajemnicę Wcielonego Słowa, jest
darem całkowicie darmowym, przez który natura zostaje uzdrowiona, umocniona i wspomagana,
by wytrwale dążyć do osiągnięcia pragnienia wrodzonego w sercu każdego człowieka: szczęścia.
Wszystkie władze istoty ludzkiej są oczyszczane, przetwarzane i wywyższane przez łaskę Bożą.

Ważne zastosowanie tego związku między naturą a łaską dostrzegamy w teologii moralnej św.
Tomasza z Akwinu, która dziś staje się bardzo aktualna. W centrum swego nauczania w tej
dziedzinie umieszcza on nowe prawo, które jest prawem Ducha Świętego. Spoglądając głęboko
ewangelicznie, podkreśla, że prawo to jest Łaską Ducha Świętego, daną wszystkim, którzy wierzą
w Chrystusa. Z Łaską tą łączy się spisane i ustne nauczanie prawd doktrynalnych i moralnych za
pośrednictwem Kościoła. Św. Tomasz, podkreślając kluczową rolę w życiu moralnym działania
Ducha Świętego i Łaski, z których wypływają cnoty teologalne i moralne, pozwala nam
zrozumieć, że każdy chrześcijanin może osiągnąć wysokie perspektywy „Kazania na Górze”, jeśli
żyje prawdziwą relacją wiary w Chrystusa, jeśli otwiera się na działanie Ducha Świętego.
Jednakże - dodaje Akwinata – „nawet jeśli łaska jest skuteczniejsza od natury, to jednak natura
jest dla

człowieka bardziej istotna” (Suma Teologiczna, Ia, q. 29, ad 3), dlatego też w

chrześcijańskiej perspektywie moralnej jest miejsce dla rozumu, który jest w stanie poznać
naturalne prawo moralne. Rozum może je rozpoznać, rozważając to, co dobrze jest czynić i
czego należy unikać, aby osiągnąć owo szczęście, do którego dąży serce każdego i które
nakłada także pewną odpowiedzialność wobec innych ludzi, a więc dążenie do wspólnego dobra.
Innymi słowy, ludzkie cnoty teologalne i moralne są zakorzenione w naturze ludzkiej. Łaska Boża
towarzyszy, wspiera i pobudza zaangażowanie etyczne, ale, według Tomasza, wszyscy ludzie
sami z siebie, wierzący i niewierzący, są powołani do rozpoznania wymogów natury ludzkiej,
wyrażonych w prawie naturalnym i inspirowania się nim w formułowaniu praw pozytywnych, to
znaczy wydawanych przez władze cywilne i polityczne w celu regulowania współżycia ludzkiego.

Kiedy zaprzecza się prawu naturalnemu i wypływającej z niego odpowiedzialności, dramatycznie
otwiera się droga ku relatywizmowi etycznemu w wymiarze jednostkowym i totalitaryzmowi
państwa na płaszczyźnie politycznej. Obrona powszechnych praw człowieka i potwierdzenie
bezwzględnej wartości godności osoby ludzkiej postulują istnienie jakiegoś fundamentu. Czyż nie
jest nim właśnie prawo naturalne ze wskazywanymi przez nie niepodważalnymi wartościami?
Czcigodny Sługa Boży Jan Paweł II w swej encykliceEvangelium vitae napisał słowa, które nadal

background image

zachowują wielką aktualność: „W trosce o przyszłość społeczeństwa i rozwój zdrowej demokracji
trzeba pilnie odkryć na nowo istnienie wartości ludzkich i moralnych, należących do samej istoty i
natury człowieka, które wynikają z prawdy o człowieku oraz wyrażają i chronią godność osoby:
wartości zatem, których żadna jednostka, żadna większość ani żadne państwo nie mogą tworzyć,
zmieniać ani niszczyć, ale które winny uznać, szanować i umacniać” (n. 71).

Podsumowując, Tomasz proponuje nam szeroką i budzącą zaufanie koncepcję ludzkiego
rozumu: szeroką, gdyż nie jest ona ograniczona do przestrzeni tak zwanego rozumu empiryczno-
naukowego, ale jest otwarta na całe istnienie, a więc także na fundamentalne i niezbywalne
pytania bytu ludzkiego; i budzi zaufanie, ponieważ rozum ludzki, zwłaszcza gdy czerpie
natchnienie z wiary chrześcijańskiej, staje się krzewicielem cywilizacji, uznającej godność osoby
ludzkiej, nienaruszalność jej praw i ważność jej obowiązków. Nie dziwi więc, że fundamentalna
dla uznania nienaruszalności praw człowieka doktryna dotycząca godności osoby ludzkiej
dojrzewała w środowiskach intelektualnych, które zebrały dziedzictwo św. Tomasza z Akwinu,
mającego niezwykle wysokie pojęcie istoty ludzkiej. Określił ją swym ściśle filozoficznym językiem
jako „to, co jest najdoskonalsze w całej przyrodzie, to znaczy samoistny podmiot natury
rozumne

j”(Suma

Teologiczna,

Ia,

q.

29,

a.

3).


Głębokość myśli świętego Tomasza z Akwinu wypływa – o czym nigdy nie możemy zapomnieć -
z jego żywej wiary i żarliwej pobożności, którą wyrażał w natchnionych modlitwach, jak ta, w
której prosił Boga: „Daj mi, proszę, wolę, która Cię szuka, mądrość, która Ciebie znajduje, życie,
które Tobie by się podobało, wytrwałość, oczekującą na Ciebie z ufnością i ufność, która w końcu
dojdzie do posiadania Ciebie”.

Audiencja generalna, 23 czerwca 2010 r.

Drodzy

bracia

i

siostry!


Wraz z obecną trzecią częścią chciałbym dziś dokończyć moje katechezy o św. Tomaszu z
Akwinu. Także w ponad siedemset lat po jego śmierci możemy się od niego wiele nauczyć.
Przypomniał o tym również mój poprzednik Paweł VI, który w przemówieniu wygłoszonym 14
września 1974 r. w Fossanova z okazji 700. rocznicy śmierci św. Tomasza pytał: „Mistrzu
Tomaszu, jakiej lekcji możesz nam dziś udzielić?” I tak oto odpowiadał: „Zaufania do prawdy
katolickiej myśli religijnej, której on sam bronił, wykładał, otworzył na zdolności poznawcze
ludzkiego umysłu” (Insegnamenti di Paolo VI, XII[1974], pp. 833-834). Tego samego dnia w
Akwinie, odnosząc się raz jeszcze do św. Tomasza, papież stwierdził: „My wszyscy jako wierni
synowie Kościoła możemy i powinniśmy przynajmniej w jakimś stopniu być jego uczniami!”
(tamże,

str.

836).


A więc my także zasiądźmy w szkole św. Tomasza i jego arcydzieła: Summa Theologiae. Mimo
że dzieło to pozostało niedokończone, jest jednak monumentalne: zawiera 512 kwestii i 2669
artykułów. Jest ścisłym rozumowaniem, w którym zastosowanie ludzkiej inteligencji do tajemnic
wiary dokonuje się w sposób jasny i głęboki, splatają się pytania i odpowiedzi, w których św.
Tomasz zgłębia nauczanie wywodzące się z Pisma Świętego i od Ojców Kościoła, zwłaszcza od

background image

św. Augustyna. W refleksji tej, w spotkaniu z prawdziwymi pytaniami swoich czasów, które są
także często naszymi pytaniami, św. Tomasz, wykorzystując także metody i myśli filozofów
starożytnych, szczególnie Arystotelesa, dochodzi do sformułowań ścisłych, przejrzystych i
dotyczących prawd wiary, gdzie prawda jest darem wiary, jaśnieje i staje się dla nas dostępna,
dla naszej refleksji. Jednakże taki wysiłek ludzkiego umysłu – jak przypomina Akwinata swoim
życiem - jest zawsze oświecany modlitwą, światłem pochodzącym z Góry. Tylko ten, kto żyje z
Bogiem

i

z

tajemnicami

wiary,

może

również

zrozumieć,

co

one

mówią.


W Sumie Teologii św. Tomasz wychodzi od faktu, że są trzy różne sposoby bycia i istnienia Boga:
Bóg istnieje sam w sobie, jest początkiem i kresem wszystkich rzeczy, przez którego wszystkie
stworzenia działają i od którego zależą. Dalej Bóg jest obecny przez swoją Łaskę w życiu i
działalności chrześcijanina, świętych. I wreszcie Bóg jest obecny w sposób całkowicie szczególny
w Osobie Chrystusa, zjedn

oczonego tu rzeczywiście z człowiekiem-Jezusem i działającym w

Sakramentach, które wypływają z Jego odkupieńczego dzieła. Z tego względu struktura tego
monumentalnego dzieła (por. Jean-Pierre Torrell, La «Summa» di San Tommaso, Milano 2003,
pp. 29-75), pos

zukiwanie „spojrzeniem teologicznym” pełni Boga (por. STh Ia q.1,a.7), składa się

z trzech części a sam Doctor communis - św. Tomasz tak ją przedstawia: „Głównym celem nauki
świętej jest poznanie Boga i to nie tylko w sobie samym, lecz także jako początku i kresu rzeczy,
a zwłaszcza stworzenia rozumnego. Pragnąc wyłożyć tę naukę, będziemy po pierwsze - mówić o
Bogu; po drugie - o ruchu stworzenia ku Bogu i po trzecie -

o Chrystusie, który jako człowiek jest

dla nas drogą, by dotrzeć do Boga” (tamże I q. 2). Jest to okrąg: Bóg sam w sobie, który
wychodzi z samego siebie i bierze nas za rękę, tak iż z Chrystusem powracamy do Boga,
jednoczymy

się

z

Bogiem,

a

Bóg

będzie

wszystkim

we

wszystkich.


Pierwsza część Sumy Teologii skupia się zatem na Bogu samym w sobie, na tajemnicy Trójcy
Świętej i na stwórczym działaniu Boga. W części tej znajdujemy też głęboką refleksję nad
autentyczną rzeczywistością bytu ludzkiego jako wychodzącego ze stwórczych rąk Boga,
będącego owocem Jego miłości. Z jednej strony jesteśmy istotą stworzoną, zależną, nie
pochodzimy od samych siebie; z drugiej natomiast mamy prawdziwą autonomię, tak że jesteśmy
nie czymś pozornym - jak mówią niektórzy filozofowie platońscy – lecz rzeczywistością
upragnioną

przez

Boga,

samą

w

sobie

posiadającą

wartość.


W drugiej części św. Tomasz zastanawia się nad człowiekiem, pobudzanym przez Łaskę, w jego
dążeniu do poznania i miłowania Boga, aby być szczęśliwym w życiu doczesnym i w wieczności.
Jako pierwszą rzecz Autor przedstawia teologiczne zasady postępowania moralnego, badając,
jak w wolnym wyborze człowieka do dokonywania aktów dobrych integrują się rozum, wola i
uczucia, do których dołącza się moc, jaką daje Boża Łaska przez cnoty i dary Ducha Świętego,
jak również pomoc, jaką daje prawo moralne. Tak więc byt ludzki jest bytem dynamicznym,
szukającym samego siebie, starającym stawać się sobą i w tym sensie próbuje dokonywać
aktów, które go budują, które czynią go naprawdę człowiekiem; właśnie tutaj wkracza prawo
moralne, wkracza Łaska i własny rozum, wola i uczucia. Na tych podstawach św. Tomasz określa
fizjonomię człowieka, żyjącego według Ducha i który w ten sposób staje się ikoną Boga. W tym
miejscu Akwinata skupia się na studium trzech cnót teologalnych - wiary, nadziei i miłości – po
których podejmuje szczegółową analizę ponad pięćdziesięciu cnót moralnych, zorganizowanych
wokół czterech cnót kardynalnych - roztropności, sprawiedliwości, umiarkowania i męstwa.

background image

Kończy

refleksją

na

temat

różnych

powołań

w

Kościele.


W trzeciej części Sumy św. Tomasz rozważa tajemnicę Chrystusa - drogę i prawdę - dzięki której
możemy na nowo zjednoczyć się z Bogiem Ojcem. W tej części zapisuje niezrównane stronice o
tajemnicy Wcielenia i Męki Jezusa, dodając następnie szerszy traktat o siedmiu sakramentach,
gdyż w nich Wcielone Słowo Boże rozciąga dobrodziejstwa Wcielenia na nasze zbawienie, na
naszą drogę wiary ku Bogu i życiu wiecznemu, pozostaje materialnie niemal obecne wraz z
rzeczywistościami

stworzenia,

i

w

ten

sposób

dotyka

naszego

wnętrza.


Mówiąc o sakramentach, św. Tomasz zatrzymuje się szczególnie nad tajemnicą Eucharystii, do
której miał wielkie nabożeństwo, do tego stopnia, że według dawnych biografów, zwykł był
przysuwać głowę do tabernakulum, pragnąc jakby odczuć bicie Boskiego i ludzkiego Serca
Jezusa. W swoim

komentarzu do Pisma Świętego św. Tomasz pomaga nam zrozumieć

niezwykłość sakramentu Eucharystii, gdy pisze: „Eucharystia, będąc sakramentem Męki Pańskiej,
zawiera w sobie Jezusa Chrystusa, który za nas cierpiał. A zatem to wszystko, co jest wynikiem
Męki Pańskiej, jest również wynikiem tego sakramentu, który nie jest niczym innym jak
zastosowaniem w nas Męki naszego Pana”(In Ioannem, c.6, lect. 6, n 963). Dobrze rozumiemy,
dlaczego św. Tomasz i tak wielu innych świętych sprawowali Mszę Świętą, wylewając łzy
współczucia dla Pana, który ofiarowuje siebie w ofierze za nas, łzy radości i wdzięczności.

Drodzy Bracia i Siostry, w szkole świętych, zakochajmy się w tym sakramencie! Uczestniczmy we
Mszy św. w skupieniu, aby uzyskać jego duchowe owoce, posilajmy się Ciałem i Krwią Pańską,
aby nieustannie karmić się Łaską Bożą! Chętnie i często spędzajmy czas na spotkaniu sam na
sam

w

towarzystwie

Najświętszego

Sakramentu!


To co św. Tomasz z Akwinu ukazał zgodnie z wymogami naukowymi w swych głównych dziełach
teologi

cznych, jak właśnie w Sumie Teologicznej i w Summa contra gentiles (Suma przeciw

poganom), wyłożył także w swoim kaznodziejstwie, skierowanym do studentów i wiernych. W
1273 r., na rok przed śmiercią, przez cały Wielki Post, głosił kazania w kościele San Domenico
Maggiore w Neapolu. Treść tych kazań została zebrana i zachowała się jako Opuscula, w których
autor wyjaśnia Skład Apostolski, interpretuje modlitwę „Ojcze nasz”, wyjaśnia Dekalog i
komentuje „Zdrowaś Maryjo”. Treść kazań Doktora Anielskiego odpowiada niemal w pełni
strukturze Katechizmu Kościoła Katolickiego. Nigdy bowiem w katechezie i kaznodziejstwie w
takich czasach jak nasze -

nowego angażowania się w ewangelizację - nie powinno zabraknąć

tych podstawowych dzieł: to, w co wierzymy i oto jest Symbol Wiary; to, o co się modlimy - „Ojcze
nasz” i „Zdrowaś Maryjo”; to, czym żyjemy, jak nas naucza objawienie biblijne – i oto prawo
miłości Boga i bliźniego oraz Dziesięcioro Przykazań, jako wyjaśnienie tego przykazania miłości.

Chciałbym przedstawić kilka przykładów prostej, istotnej i przekonującej zawartości nauczania
św. Tomasza. W swym Opusculum na temat Symbolu Apostolskiego wyjaśnia on nam wartość
wiary. Powiada, że przez nią dusza jednoczy się z Bogiem i jawi się jako zalążek życia
wiecznego: życie uzyskuje niezawodne ukierunkowanie i łatwo przezwyciężamy pokusy. Tym,
którzy mówią, że wiara jest głupotą, ponieważ każe wierzyć w coś, co nie jest sprawdzalne
zmysłowo, św. Tomasz daje bardzo wyraźną odpowiedź i przypomina, że jest to wątpliwość
bezpo

dstawna, gdyż ludzka inteligencja jest ograniczona i nie może wszystkiego poznać. Tylko w

background image

przypadku, gdybyśmy mogli doskonale poznać wszystkie rzeczy widzialne i niewidzialne,
wówczas byłoby prawdziwą głupotą przyjmowanie prawdy na mocy czystej wiary. Zresztą -
zauważa św. Tomasz - nie można żyć bez zaufania w doświadczenie innych ludzi tam, gdzie nie
dociera osobiste poznanie. Rozsądne jest więc uwierzenie Bogu, który się objawia i świadectwu
Apostołów: byli oni nieliczni, prości i ubodzy, załamani z powodu ukrzyżowania swego Mistrza; a
jednak wielu ludzi mądrych, szlachetnych i bogatych w krótkim czasie nawróciło się, słuchając ich
przepowiadania. Chodzi o zjawisko historycznie niezwykłe, na który z trudnością można udzielić
innej racjonalnej odpowiedzi po

za spotkaniem Apostołów ze Zmartwychwstałym Panem.


Komentując artykuł Symbolu mówiący o Wcieleniu Słowa Bożego św. Tomasz dokonuje innych
rozważań. Stwierdza, że wiara chrześcijańska, rozpatrując tajemnicę Wcielenia, zostaje
umocniona; nadzieja wznosi się ufniej ku myśli, że Syn Boży wszedł między nas jako jeden z nas,
aby przekazać ludziom swą własną boskość; miłość ożywia się, gdyż nie ma bardziej
oczywistego znaku miłości Boga względem nas niż dostrzeżenie, że Stwórca wszechświata staje
się sam stworzeniem, jednym z nas. Wreszcie, zastanawiając się nad tajemnicą Wcielenia Boga,
czujemy, że płonie w nas pragnienie dotarcia do Chrystusa w chwale. Dokonując prostego i
skutecznego porównania, Tomasz zauważa: „Jeśli brat jakiegoś króla byłby daleko, z pewnością
pragnąłbyś żyć u jego boku. A zatem Chrystus jest naszym bratem: powinniśmy więc pragnąć
Jego towarzystwa, stać się jednym sercem z nim” (Opuscoli teologico-spirituali, Roma, 1976, s.
64).


Przedstawiając modlitwę „Ojcze nasz” św. Tomasz ukazuje, że jest ona doskonała sama w sobie,
zawierając wszystkie pięć cech charakterystycznych, jakie powinna posiadać dobra modlitwa:
ufne i spokojne zawierzenie; odpowiednia zawartość, gdyż – zauważa św. Tomasz - „dość trudno
dokładnie wiedzieć, o co należy prosić, a o co nie, ponieważ trudno nam dokonać doboru
pragnień” (tamże, str. 120); a następnie właściwy porządek próśb, żarliwość miłości i szczerość
pokory.


Św. Tomasz był, jak wszyscy święci, wielkim czcicielem Matki Bożej. Określał Ją przepięknym
imieniem: Triclinium totius Trinitatis: triclinium,

czyli miejscem, gdzie swój spoczynek znajduje

Trójca Święta, ponieważ ze względu na Wcielenie w żadnym innym stworzeniu, tak jak w Niej
zamieszkują trzy Osoby Boskie, odczuwając słodycz i radość życia w duszy pełnej Łaski. Za Jej
wstawiennictwem

możemy

otrzymać

wszelką

pomoc.


W modlitwie, która jest tradycyjnie przypisywana św. Tomaszowi i która niewątpliwie wyraża
elementy jego głębokiej pobożności maryjnej, także my mówimy: „O, błogosławiona i najsłodsza
Panno Maryjo

, Matko Boga ... powierzam Twemu sercu miłosiernemu całe me życie... Daj mi,

najsłodsza moja Pani, prawdziwą miłość, którą mógłbym kochać całym sercem Twego
Najświętszego Syna i po Nim, Ciebie, ponad wszystko, a bliźniego w Bogu i dla Boga”.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Modlitwa Sw Tomasza z Akwinu, Anioły, angelologia
Prawo naturalne w ujęciu św Tomasza z Akwinu
Pięć dowodów na istnienie Boga św. Tomasza z Akwinu, Studia Administracja, LICENCJAT, Semestr I, Fil
Pięć dowodów na istnienie Boga św Tomasza z Akwinu
Koncepcja antropologiczna św Tomasza z Akwinu
Modlitwa św Tomasza z Akwinu
Osobistość i filozofia św Tomasza z Akwinu ideałami nowoczesnego katolika
Próby godzenia rozumu i wiary w filozofii św Tomasza z Akwinu
Modlitwa Sw Tomasza z Akwinu, Anioły, angelologia
Biografia Sw Tomasz z Akwinu
Św Tomasz z Akwinu
Tekst 3 Św Tomasz z Akwinu, O wieczności świata, ss 94 127
Mróz Mirosław Aktualność myśli św Tomasza z Akwinu jego nauka o cnotach
Św Tomasz z AkwinuO doskonałości życia duchowego(do przejrzenia)
ŚW TOMASZ Z AKWINU Do Najświętszej Dziewicy Maryi
św Tomasz z Akwinu 2

więcej podobnych podstron