KRÓL
LEW
Król Lew postanowił wybudować dla swoich
poddanych schronienie, ale to wymagało
szeregu zezwoleń.
Tę sprawę trzeba
załatwić w
Urzędzie.
Zwołał zwierzęta by
wybrały
przedstawiciela.
Zadecydowano, by był to
niedźwiedź,
bo duży, silny i wzbudza respekt.
Wydelegowano więc
lisa.
Chytry, przebiegły i
sprytu
ma dużo.
Wraca lis po kilku
godzinach
i też nic.
Po kilku godzinach
wraca niedźwiedź
z urzędu.
Zapytany - co
załatwił
- odpowiedział, że
nic...
Jak to nic! Ty taki
wielki
i nic?!
Nie rezygnujmy z naszych marzeń,
a może
ktoś na ochotnika !! -
Zaproponował lew.
To może
wiewiórkę, taka
delikatna,
ładna, szybka
i zgrabna -
mówi lew
Niestety wiewiórka też nic nie załatwiła...
Zgłosił się osioł.
Wszyscy pękali ze
śmiechu,
ale osioł się uparł i
poszedł.
Po dwóch
godzinach wraca
uradowany, z
zezwoleniem w
ręku.
Ogólne zdziwienie. Wszystkim opadły szczęki...
Jak ty to załatwiłeś? - Pytają go wszyscy.
To łatwe,
bo gdzie
otworzył
em
drzwi,
to ktoś
z
rodziny...