Pan życia i śmierci


00:00:30:PAN ŻYCIA I ŚMIERCI
00:03:07:{y:i}Nie macie się co przejmować.
00:03:09:{y:i}Nie będę wam kłamał,|{y:i}żeby dobrze wypaść.
00:03:13:{y:i}Powiem tylko, jak było.
00:03:15:{y:i}Nazywam się Yuri Orlov.
00:03:17:{y:i}Gdy byłem mały, moja rodzina|{y:i}przeniosła się do Ameryki.
00:03:20:{y:i}Ale nie do końca.
00:03:22:{y:i}Jak większość Ukraińców,|{y:i}wylądowaliśmy na Brighton Beach.
00:03:26:{y:i}Przypomina nam ona Morze Czarne.
00:03:28:{y:i}Później zrozumiałem, że przeszliśmy|{y:i}z jednego piekła do drugiego.
00:03:33:{y:i}Nawet w piekle|{y:i}czasem zjawiają się anioły.
00:03:37:{y:i}Ava Fontaine podobała mi się|{y:i}od 10. roku życia.
00:03:41:{y:i}Ona oczywiście nie widziała|{y:i}o moim istnieniu.
00:03:45:{y:i}Pomyślałem, że miała w tym swój cel.
00:03:51:{y:i}Ale pierwsze 29 lat mojego życia
00:03:53:{y:i}były dla mnie jak Mała Odessa.
00:03:56:{y:i}Linią końcową.
00:03:59:MAŁA ODESSA, NOWY JORK|{y:i}- Skłamałem odnośnie nazwiska.
00:04:02:{y:i}Tak naprawdę|{y:i}nie nazywam się Yuri Orlov.
00:04:05:{y:i}W XX wieku jest tylko parę momentów,|{y:i}kiedy opłaca się być Żydem.
00:04:09:{y:i}W latach 70-tych, uciekając z ZSRR|{y:i}moja rodzina udawała Żydów.
00:04:14:{y:i}Trochę w moim życiu się zmieniło|{y:i}od tamtego czasu.
00:04:17:Jak idzie, bracie?
00:04:20:Nie idzie.
00:04:21:{y:i}To Vitaly, mój młodszy brat.|{y:i}Był tak samo zagubiony jak ja.
00:04:24:{y:i}Tylko jeszcze o tym nie wiedział.
00:04:32:{y:i}Mój ojciec zachował swoją tożsamość.
00:04:35:{y:i}Był bardziej żydowski|{y:i}niż większość Żydów.
00:04:38:{y:i}To doprowadzało moją matkę|{y:i}katoliczkę do szaleństwa.
00:04:40:Ile razy mam powtarzać,|że nie mogę jeść skorupiaków?
00:04:43:- To zakazane.|- Nie jesteś Żydem.
00:04:46:Lubię to.
00:04:48:Lubię ten kapelusz.
00:04:50:Przeszkadza ci,|że tam mają na nas baczność?
00:04:54:To mi się podoba.
00:04:59:- Idę do świątyni.|- Nie idziesz.
00:05:01:Chodzisz do świątyni|częściej niż rabin.
00:05:03:Daj mi spokój, kobieto.
00:05:05:- Boże, czy ty kiedyś zmądrzejesz?|- Yuri...
00:05:09:nie zapomnij sprawdzić|specjałów w Palace.
00:05:13:{y:i}Dla dorastających w Małej Odessie,|{y:i}codzienne morderstwo to normalka.
00:05:17:{y:i}Rosyjska mafia też emigrowała z ZSRR.
00:05:20:{y:i}Do Ameryki przyjechali|{y:i}razem ze swoją torbą.
00:05:26:{y:i}W mojej dzielnicy zawsze|{y:i}zabijany był jakiś gangster,
00:05:28:{y:i}ale nigdy nie widziałem go|{y:i}na własne oczy.
00:05:31:{y:i}Zwykle zjawiałem się|{y:i}o 5 minut za wcześnie
00:05:34:{y:i}albo 5 minut za późno.
00:05:36:{y:i}Ale nie tamtego dnia.
00:06:02:{y:i}Trafił mnie.
00:06:03:{y:i}Byłem bardziej wstrząśnięty|{y:i}niż gdyby to do mnie strzelił.
00:06:07:{y:i}Chodzi się do restauracji,|{y:i}bo każdy człowiek musi jeść.
00:06:12:{y:i}Tego dnia zrozumiałem,|{y:i}że moim przeznaczeniem
00:06:14:{y:i}jest wypełnianie innej|{y:i}podstawowej ludzkiej potrzeby.
00:06:20:{y:i}W następny szabat poszedłem|{y:i}do świątyni ze swoim ojcem.
00:06:23:{y:i}Jednakże to nie z Bogiem|{y:i}chciałem porozmawiać.
00:06:29:{y:i}Już po pierwszym spotkaniu|{y:i}dostałem pistolety Uzi.
00:06:38:{y:i}Pierwsza sprzedaż broni|{y:i}jest jak swój pierwszy raz.
00:06:42:{y:i}Nie masz pojęcia, co robisz,
00:06:45:{y:i}ale jesteś podekscytowany,
00:06:46:{y:i}a wszystko dzieje się zbyt szybko.
00:06:52:Panowie...
00:06:53:nowy pistolet maszynowy Uzi.
00:06:56:Duża siła ognia w małym opakowaniu.
00:06:58:To maleństwo używa 9 mm naboi.
00:07:00:20, maksymalnie 25 naraz.
00:07:02:Ręcznie ustawiany celownik.
00:07:04:Takie niedługo będą standardy.
00:07:06:O 40 % mniejszy rozrzut,|o 60 % mniejszy hałas.
00:07:09:Moglibyście mnie nafaszerować
00:07:11:właśnie teraz...
00:07:12:i nie obudzilibyście|człowieka w pokoju obok.
00:07:16:Oczywiście wtedy stracilibyście|szanse na korzystny interes.
00:07:21:{y:i}Miałem żyłkę nielegalnego handlu.
00:07:24:{y:i}Na szczęście wtedy kamera|{y:i}była wielka jak bazooka.
00:07:36:{y:i}Tutaj przez całe życie|{y:i}uciekałem przed przemocą,
00:07:39:{y:i}a powinienem był za nią gonić.
00:07:42:{y:i}Taka nasza natura.
00:07:43:{y:i}Najwcześniejsze ludzkie szkielety|{y:i}miały ostrza wbite w żebra.
00:07:59:Gdzie byłeś? Jakie wieści od klienta?
00:08:03:Bóg z Ameryką.
00:08:22:Giń!
00:08:27:"Uwaga, zły pies"?
00:08:29:Przecież nie masz psa.|Chcesz straszyć ludzi?
00:08:31:To mnie się mają bać.
00:08:33:W domyśle: "bać się mnie".
00:08:36:Pies chce rżnąć wszystko,|co się rusza.
00:08:38:Chce walczyć i zabijać słabsze psy.
00:08:40:Chodzi o to,|żeby być bardziej ludzki.
00:08:43:Jesteś albo człowiekiem, albo psem?
00:08:46:Która twoja strona jest lepsza?
00:08:48:Ta pieska?
00:08:50:A może obaj jesteście psami?
00:08:54:- Musisz się z kimś spotykać.|- Śmierdzi tu.
00:08:59:{y:i}Zawsze chciałem zrobić|{y:i}w życiu coś wielkiego.
00:09:01:{y:i}Nie wiedziałem tylko co.
00:09:04:{y:i}Tak czy owak pomyślałem,|{y:i}że jeśli zajmę się bronią,
00:09:07:{y:i}to będę celował wysoko.
00:09:09:Przestań się wygłupiać.|Muszę z tobą porozmawiać.
00:09:15:Czytasz gazety?
00:09:17:Gazety? W kółko to samo.
00:09:21:Masz rację.
00:09:22:Codziennie do siebie strzelają.|Wiesz, co robię na taki widok?
00:09:26:Patrzę, jakich broni używają|i myślę, jak im wcisnąć swoje.
00:09:30:- Otworzyłeś jakiś sklep ze spluwami?|- Więcej w USA jest tylko McDonald's.
00:09:34:Nawet pomimo tylu gangów|zyski są za małe.
00:09:38:- I ty je zwiększysz?|- Pewnie.
00:09:41:Zapomnij o wojnach gangów.
00:09:43:Porządny szmal leży|w prawdziwych wojnach
00:09:46:pomiędzy państwami.
00:09:47:Yuri...
00:09:49:co ty, kurwa, możesz|wiedzieć o spluwach?
00:09:51:Wiem, że powinniśmy w tym siedzieć.
00:09:55:Dokonałem pierwszej sprzedaży.
00:09:57:Jesteśmy już w tej branży.
00:10:02:- My?|- Potrzebuję wspólnika.
00:10:09:Sam nie wiem.
00:10:12:Spróbowałem twojego barszczu.|Dupa z ciebie, nie kucharz.
00:10:15:Mogę tam jeść za darmo,|a z tego nie korzystam.
00:10:18:Wal się.
00:10:19:Nic nie robimy ze swoim życiem.
00:10:24:Według mnie...
00:10:26:to jedno wielkie gówno.
00:10:29:Fakt.
00:10:32:Ale może bezczynność|jest lepsza od tego.
00:10:38:Jesteś mi potrzebny.
00:10:41:Braterstwo broni.
00:10:48:Braterstwo broni.
00:10:57:ZBROJENIA W BERLINIE - 1980
00:11:03:Proszę pana, może byłby pan|zainteresowany rakietami SS-77?
00:11:09:To chiński model.
00:11:10:Są śmiertelnie niebezpieczne|dla militarnej floty powietrznej.
00:11:14:Używane przeciwko|samolotom z towarami...
00:11:19:{y:i}To były lata 80-te.|{y:i}Zimna wojna wciąż trwała.
00:11:22:{y:i}Większość umów prowadzona była|{y:i}między poszczególnymi rządami.
00:11:25:{y:i}To był prywatny klub|{y:i}z wybieranym na całe życie prezesem.
00:11:29:- To on.|- Szef.
00:11:32:Simeon Weisz.
00:11:34:Angola, Mozambik,|rakiety na Bałkanach...
00:11:38:Sprzedawał spluwy|jeszcze zanim wynaleziono proch.
00:11:41:Zaraz wracam.
00:11:46:Panie Weisz! Panie Weisz!
00:11:49:W porządku. Tylko porozmawiają.
00:11:52:- Mogę w czymś pomóc?|- Tak... Ja w imieniu kolegi.
00:11:54:Eli Courtsman z Brighton Beach,|import/eksport,
00:11:56:kazał się do pana zwrócić.|Mam interes do zaproponowania.
00:11:59:Pomyślałem sobie,|że moglibyśmy go omówić.
00:12:02:Nie wydaje mi się,|żebyśmy byli w tej samej branży.
00:12:06:Myśli pan, że sprzedaję broń?
00:12:08:Ja nie wybieram sobie stron.
00:12:10:Ale na wojnie w Iraku|sprzedawał pan obu stronom.
00:12:14:Myślał pan o tym, że chciałem,|aby obie strony przegrały?
00:12:19:Pociski zmieniają rząd|dużo pewniej niż głosy.
00:12:23:Znalazłeś się w złym miejscu,|przyjacielu.
00:12:25:W złym miejscu dla amatorów.
00:12:31:Skurwiel.
00:12:33:{y:i}W momentach gniewu należy|{y:i}odnosić się w ojczystym języku.
00:12:37:{y:i}I w momentach uniesienia.
00:12:53:Jesteś piękna.
00:12:55:Możesz powtórzyć swoje imię?
00:13:03:{y:i}Jedyne wyjście dla mnie i Vitaly'ego|{y:i}była w liczbie sprzedanych spluw.
00:13:07:LIBAN - 1984|{y:i}- Pierwszy krok w przód
00:13:10:{y:i}miałem po atakach samobójczych.
00:13:15:{y:i}Ale nie robiłem|{y:i}tu interesów jako jedyny.
00:13:22:{y:i}Kiedy USA opuszcza wojenną strefę,|{y:i}zwykle nie zabiera amunicji.
00:13:27:{y:i}Taniej jest kupić nowy magazyn.
00:13:30:A więc...
00:13:32:sprzedajemy na wagę.
00:13:34:Karabiny z drugiej ręki,|ale jeszcze sprawne.
00:13:40:Ile chciałby pan kg?
00:13:41:- 5000.|{y:i}- Miałem talent do języków.
00:13:45:{y:i}Ale później odkryłem,|{y:i}że najlepiej przemawiają
00:13:47:{y:i}dolary, dynary, drachmy,|{y:i}ruble, rupie i funty szterlingi.
00:13:52:{y:i}Oczywiście U.S. Army|{y:i}coś z tego dostała.
00:13:55:{y:i}Żołd w latach 80-tych|{y:i}nie był lepszy niż dzisiaj.
00:13:58:{y:i}Niektórzy, jak porucznik|{y:i}pułkownik Oliver Southern,
00:14:01:{y:i}potrzebowali pieniędzy|{y:i}na swoje prywatne wojny.
00:14:04:Miło było pana poznać.
00:14:07:Takie sumki są gówno warte.
00:14:09:To są małe kartofelki.
00:14:11:- Chcesz więcej legalnie?|- Nie, więcej nielegalnie.
00:14:16:Ile ja bym teraz dał|za talerz kartofli.
00:14:46:To nie nasza wojna.
00:14:48:Vit, chodź.
00:14:51:Chodźmy.
00:15:04:{y:i}Sprzedawanie broni|{y:i}jest jak sprzedawanie odkurzaczy.
00:15:07:{y:i}Dzwonisz, stawiasz fundamenty,|{y:i}przyjmujesz rozkazy.
00:15:10:{y:i}Mogłem zginąć równie dobrze,|{y:i}jak facet od odkurzaczy.
00:15:12:{y:i}Zaopatrywałem każdą armię,|{y:i}oprócz Armii Zbawienia.
00:15:18:{y:i}Muzułmanom sprzedawałem Uzi|{y:i}wyprodukowane przez Izraelitów.
00:15:26:{y:i}Kule zrobione przez komunistów|{y:i}sprzedawałem faszystom.
00:15:29:Chyba nie myślisz,|żeby to komuś sprzedawać?
00:15:31:Do użytku własnego.
00:15:34:Tu są tysiące pocisków.
00:15:36:Lubię sobie postrzelać.
00:15:38:Sobie postrzelać?
00:15:45:{y:i}Ominąłem zakaz nawet w Afganistanie,|{y:i}z którym walczyli znajomi Sowieci.
00:15:50:{y:i}Nigdy nie sprzedawałem|{y:i}Osamie Bin Ladenowi.
00:15:52:{y:i}Ale nie z wyrzutów sumienia.|{y:i}Po prostu nie płacił rachunków.
00:16:06:{y:i}W połowie lat 80-tych|{y:i}moje bronie reprezentowały
00:16:09:{y:i}8 z 10 największych|{y:i}stref wojennych na świecie.
00:16:41:{y:i}Podwójne życie to nic złego.
00:16:43:{y:i}Dopiero potrójne i poczwórne,|{y:i}które masz w jego wyniku.
00:16:46:{y:i}Wtedy miałem paszporty: francuski,|{y:i}brytyjski, izraelski i ukraiński.
00:16:50:{y:i}Do tego jeszcze wizę studencką|{y:i}do Stanów Zjednoczonych.
00:16:52:{y:i}Ale to już inna historia.
00:16:54:{y:i}Spakowałem też 6 różnych aktówek,
00:16:56:{y:i}w zależności od tego, kim byłem|{y:i}i w jakie okolice się wybierałem.
00:17:02:PÓŁNOCNA CARTAGENA
00:17:05:{y:i}Bez takich operacji, jak moje,|{y:i}niektóre kraje nie mogłyby
00:17:09:{y:i}prowadzić godnej szacunku wojny.
00:17:12:{y:i}Potrafiłem omijać te niewygodne|{y:i}zakazy dla małych armii.
00:17:16:{y:i}Są trzy podstawowe umowy z wojskiem:
00:17:19:{y:i}Biała - legalna, czarna - nielegalna
00:17:21:{y:i}i moja ulubiona barwa - szara.
00:17:24:{y:i}Czasem załatwiałem transakcje|{y:i}tak współmiernie,
00:17:27:{y:i}że samemu mi było trudno|{y:i}ją zaklasyfikować.
00:17:30:{y:i}Żeby władze niczego nie wiedziały,|{y:i}zwykle rozmawiałem szyfrem.
00:17:33:{y:i}Wyrzutnie rakiet - "matki",|{y:i}rakiety - "dzieci".
00:17:36:{y:i}AK-47 to był "Anioł Król".
00:17:40:Tu Yuri.
00:17:42:Tak...
00:17:44:Raoul... Raoul.
00:17:46:Anioł Król będzie jutro.
00:17:50:Dla ciebie też Alleluja.
00:17:52:{y:i}Rzecz w tym,|{y:i}że jeśli wszystko bym robił dobrze,
00:17:54:{y:i}to zakazem sprzedawania broni|{y:i}nie powinienem się przejmować.
00:17:59:Czego?
00:18:01:Zwolnij, kurwa.
00:18:04:Nie rozumiem cię. Co...
00:18:07:Jakie ostrzeżenie?
00:18:08:Wiedzą, gdzie jesteśmy?|A oni gdzie są?
00:18:11:Ile mam czasu? Niedużo?
00:18:14:Co to ma znaczyć? Cholera.
00:18:16:- Spróbować ich zgubić?|- Tym czymś?
00:18:18:- Musimy wiać z pokładu.|- Nie, zostajemy tutaj.
00:18:21:Zwolnij jak najbardziej.|Zarobimy trochę czasu.
00:18:27:Tak, mówi Yuri...|Zdjąć tę pieprzoną szmatę!
00:18:30:Muszę zmienić nazwę tej łajby.
00:18:32:Na coś mniej znaczącego.
00:18:34:Ty, zjeżdżaj na linie.|Zmieniamy imię statku.
00:18:37:Już!
00:18:40:Pewnie, że ma weryfikację!
00:18:41:{y:i}Ważne było tylko imię.
00:18:44:Nie masz krótszego?
00:18:46:{y:i}Zwykle zmieniam rejestrację|{y:i}statku albo samolotu.
00:18:49:{y:i}Ale nigdy w tak krótkim czasie.
00:18:55:Niech to szlag.
00:18:58:Co?
00:18:59:Kono? Możesz przeliterować?
00:19:00:K-O-N-O. Może być.
00:19:02:K-O-N-O!
00:19:05:Jaka flaga? Holenderska? Dobra.
00:19:07:Vit, podaj mi flagę Holandii.
00:19:20:Szybciej albo zrzucę cię do wody!
00:19:23:- Yuri, nie mam holenderskiej!|- Co?
00:19:25:- Mam belgijską.|- Po chuj nam belgijska?
00:19:27:Nazwa jest zarejestrowana w Holandii.
00:19:32:- Mam francuską.|- No i co z tego?
00:19:34:Wystarczy obrócić i jest holenderska.
00:19:39:Dlatego jesteś moim bratem.
00:20:03:W porządku. Udawajcie niewinnych!
00:20:15:{y:i}Mówi się, że każdy ma swoją cenę.
00:20:18:{y:i}Ale nie każdy ją dostaje.
00:20:20:{y:i}Agenta Interpolu, Jacka Valentine'a,|{y:i}nie można było kupić.
00:20:23:{y:i}Przynajmniej nie pieniędzmi.
00:20:25:{y:i}Dla Jacka ceną była chwała.
00:20:28:To Kono, a nie Kristol.
00:20:31:Kono. K-O-N-O.
00:20:35:Czy jest czysty? Nie wygląda.
00:20:38:Wejdę na pokład.
00:20:39:Powiedz im, że Kristol|jest na południe od Aruby.
00:20:50:{y:i}Nawet gdy musiałem stanąć|{y:i}naprzeciwko agenta Interpolu,
00:20:52:{y:i}miałem całą masę metod|{y:i}na zniechęcenie do przeszukania.
00:20:56:{y:i}Arsenał zamieniłem w rolnicze zbiory.
00:21:00:{y:i}Miałem się spotkać|{y:i}z nieprzekupnym celnikiem,
00:21:02:{y:i}który był gotów otworzyć|{y:i}kontener nawet radioaktywnie,
00:21:05:{y:i}byle tylko zidentyfikować zawartość.
00:21:08:{y:i}Moją ulubioną jest kombinacja|{y:i}tak zwanych przez nas "kartofli".
00:21:12:{y:i}W nieprawdopodobnym skwarze.
00:21:28:Śmierdzi.
00:21:32:Sir, Kristol znajduje się|na południe od Aruby.
00:21:36:{y:i}Ważne było, żeby mieć ludzi|{y:i}z wywiadu na liście płac,
00:21:39:{y:i}aby informowali swoich|{y:i}nieprzekupnych kolegów.
00:21:43:Spadamy.
00:21:56:{y:i}Druga zasada handlowania bronią:
00:21:58:{y:i}Zawsze upewniaj się,|{y:i}czy jest dowód na to, że zapłacą.
00:22:01:{y:i}Najlepiej z góry,|{y:i}dokładnie wyliczone.
00:22:05:{y:i}Dlatego tak ostrożnie|{y:i}wybierałem klientów.
00:22:07:{y:i}Na przykład wojennych autorytetów|{y:i}albo dyktatorów.
00:22:10:{y:i}Z reguły mają rozwinięty|{y:i}zmysł do utrzymywania porządku.
00:22:13:{y:i}- Zawsze płacą rachunki w terminie.|- Co to ma być?
00:22:18:6 kilo czystej kokainy.
00:22:20:Nie mogę tego dać kasjerowi|w banku na Chase Manhattan.
00:22:25:Powinieneś mi dziękować, dupku.
00:22:29:Sprawdzałeś dzisiaj cenę|na czarnym rynku?
00:22:31:Tydzień temu znaleźli ją na granicy.|Cena od razu podskoczyła o 30 %.
00:22:38:Sprzedaję broń, a nie prochy.
00:22:42:- Będzie urozmaicenie.|- Mam swoje standardy.
00:22:44:Nie płacisz - wypadasz z gry.
00:22:48:- Pierdol się.|- Co ty, kurwa, robisz?
00:22:50:- Pierdol się!|- Sam się pierdol!
00:22:52:Nikt się nie będzie pierdolił.|Jakoś się dogadamy.
00:22:57:Nie! Zgoda.
00:23:03:{y:i}Pierwszą i najważniejszą|{y:i}zasadą handlowania bronią
00:23:06:{y:i}jest to, żeby nie dać się|{y:i}zastrzelić własnym towarem.
00:23:10:Nic ci nie jest?
00:23:13:Chyba nie.
00:23:15:I co teraz?
00:23:17:Świętujemy.
00:23:42:{y:i}Goryle narkotykowe miały rację.
00:23:44:{y:i}Po dotarciu do USA|{y:i}koka dała porządny zysk.
00:23:49:{y:i}Mogło być jeszcze lepiej,|{y:i}ale 0,1 kg już nie wróciło.
00:23:53:Vitaly!
00:23:55:Vit!
00:24:00:{y:i}Do dzisiaj nie wiem,|{y:i}przed czym Vitaly uciekał.
00:24:04:{y:i}Może przed samym sobą.
00:24:07:{y:i}Znalazłem go 12 dni,|{y:i}3200 km i 150 gramów później
00:24:11:{y:i}w pensjonacie w Boliwii.
00:24:16:{y:i}Oczywiście kobieta moich snów|{y:i}była tu wcześniej niż ja.
00:24:56:Yuri.
00:24:57:To mój brat, Yuri.
00:25:00:Mój wielki brat.
00:25:03:Co to ma, kurwa, być?
00:25:05:Ukraina.
00:25:06:Byłem wtedy mały, ale pamiętam.
00:25:09:Słuchaj:
00:25:10:Zacząłem w Odessie...
00:25:12:później dotarłem do...
00:25:15:Albo z tym przestaniesz,|albo będzie po tobie!
00:25:17:Chodź. Wracamy do domu.
00:25:18:Ty pojebie!
00:25:21:Ty pierdolony pojebie!
00:25:24:O co ci, kurwa, chodzi?!
00:25:33:Chodź, Vit.
00:25:36:LOTNISKO, NOWY JORK - 1989
00:25:37:- Jak dobrze być w domu.|- Zabierzemy cię do domu.
00:25:41:Chodź.
00:25:42:OŚRODEK REHABILITACYJNY ŚW. FRANCISZKA|PÓŹNIEJ TEGO SAMEGO DNIA
00:25:53:Wysiadaj.
00:25:59:Vitaly, musisz wysiąść.
00:26:03:Obiecałem to rodzicom.
00:26:07:- Błagam.|- Miło tam spędzisz czas.
00:26:09:To najlepszy ośrodek.|Za tydzień będą tam 4 modelki.
00:26:12:- Doglądać cię będą fajne laski.|- Błagam...
00:26:15:Błagam.
00:26:17:Błagam cię, Yuri.
00:26:37:Dobry z ciebie brat.
00:26:41:- Jesteś dobrym bratem, Yuri.|- Już dobrze.
00:26:45:Teraz wysiadaj.
00:26:49:Wysiadaj.
00:26:58:{y:i}Od tej chwili działałem|{y:i}na własną rękę.
00:27:00:{y:i}Nigdy nie odróżniałem ćpających|{y:i}dla zabawy od uzależnionych.
00:27:05:{y:i}Ale gdyby nie łaska boska|{y:i}to ja mogłem teraz wciągać ścieżki.
00:27:10:{y:i}Jednak całkowicie uniezależniony|{y:i}od czegokolwiek to nie byłem.
00:27:14:{y:i}Znów się pojawiła. Ava Fontaine.
00:27:18:{y:i}W mojej dzielnicy mówią:|{y:i}"Dobra ucieczka".
00:27:21:{y:i}Oboje, na swoje sposoby,|{y:i}podbiliśmy cały świat.
00:27:41:{y:i}Nie można kogoś zmusić,|{y:i}żeby się w tobie zakochał,
00:27:43:{y:i}ale można zwiększyć swoje szanse.
00:27:46:{y:i}Wydałem 20 kawałków, żeby przyjechała|{y:i}na zmyśloną sesję zdjęciową.
00:27:49:{y:i}Następne 12 na hotel.
00:28:35:Sławny hotel, co?
00:28:41:- Ava Fontaine.|- Yuri Orlov.
00:28:43:- Co cię sprowadza tutaj?|- Sesja zdjęciowa. Niedoszła.
00:28:48:Fotograf chyba został w Miami.
00:28:50:Huragan, czy coś innego z wiadomości.
00:28:54:Takie rzeczy mogą wyskoczyć znikąd.
00:28:58:Robota została odwołana,|a do wtorku nie ma samolotów.
00:29:02:Możesz pojechać ze mną|jutro, jeśli chcesz.
00:29:06:Tymczasem może ja zrobię ci zdjęcie?
00:29:11:{y:i}Moje najlepsze związki opierały się|{y:i}na kłamstwie i oszustwach.
00:29:16:{y:i}Zwykle kończą się w takim miejscu,|{y:i}więc logicznie będzie tutaj zacząć.
00:29:20:O tak. Nie ruszaj się.
00:29:22:O rany.
00:29:27:{y:i}Stojąc na skraju bankructwa,|{y:i}przekonywałem ją, że coś mam.
00:29:32:{y:i}Wiedziałem, że Ava nie jest z tych,|{y:i}które uwodzi się prywatnym odrzutowcem.
00:29:36:{y:i}O ile ma się odrzutowiec.
00:29:38:- To twój samolot?|- To moje nazwisko.
00:29:41:{y:i}Oczywiście skłamałem.|{y:i}Samolot był wypożyczony,
00:29:44:{y:i}tak jak auto i garnitur.
00:29:47:{y:i}W ostatniej chwili|{y:i}wynająłem też załogę.
00:29:50:{y:i}Na szczęście po wylądowaniu
00:29:52:{y:i}Ava patrzyła tylko w moje oczy.
00:29:56:Nie miałem pojęcia.
00:29:59:- Wybacz, że cię nie poznałem.|- Nie przepraszaj.
00:30:02:Zarabiam na życie zakładając ciuchy.
00:30:04:Powinienem był zrobić więcej zdjęć.
00:30:06:Gdyby zawsze był czas|na to, co chcemy.
00:30:09:A ty?
00:30:11:Zajmuję się transportem.|Głównie lotami międzynarodowymi.
00:30:14:Interes kwitnie.
00:30:17:Skąd jesteś?
00:30:19:Urodziłem się na Ukrainie,|ale dorastałem w Brooklynie.
00:30:21:- Nie...|- Ty też?
00:30:23:Williamsburg.
00:30:29:Za huragan.
00:30:31:Gdyby nie on,|nigdy bym cię nie poznał.
00:30:35:To nie przypadek, prawda?
00:30:42:To przeznaczenie.
00:30:45:Nie wierzę w przeznaczenie.
00:30:48:A w co wierzysz?
00:31:31:Ładny widok?
00:31:33:Piękny.
00:31:46:Dziękuję. Dziękuję wszystkim.
00:31:53:- Gratulacje.|- Dzięki.
00:32:02:Pewnie, tato.
00:32:03:Kryształowy żyrandol za 40 tysięcy $.
00:32:08:Czujcie się jak u siebie.
00:32:10:Idźcie już! Idźcie!
00:32:27:Przepraszam. Pewnie jest ci ciężko.
00:32:30:Byłoby miło mieć więcej|gości z mojej strony.
00:32:34:- Na pewno wszystko widzą.|- Dziękuję.
00:32:39:Ale ty w to nie wierzysz.
00:32:41:Pamiętasz?
00:32:45:Znam cię, Yuri.
00:32:47:Wiem, że nie jesteś taki,|na jakiego wyglądasz.
00:32:51:Nie przejmuj się.|Nie będę zadawała dużo pytań.
00:32:54:Nie chcę, żebyś kłamał.
00:32:57:Podejmujesz ryzyko.
00:32:59:Tylko...
00:33:01:obiecaj, że nie będziesz|ryzykował w naszym związku.
00:33:05:{y:i}Oto problem zakochiwania się|{y:i}w kobiecie swoich snów.
00:33:07:{y:i}Mają w zwyczaju stawać się przyziemne.
00:33:15:{y:i}Nigdy się tak nie cieszyłem|{y:i}na widok Vitaly'ego.
00:33:18:Ty sukinkocie!
00:33:22:Bracie, bardzo ci dziękuję|za tak wspaniałą... siostrę.
00:33:27:Wyszedł z ośrodka|i od razu zwariował.
00:33:30:Tańczymy! Tańczymy!|Musimy zatańczyć!
00:33:32:- Dobra, dobra.|- To wesele! Świętujmy!
00:33:34:- Za Yuriego!|{y:i}- Ale raz...
00:33:35:{y:i}to on uratował mnie.
00:33:37:25 GRUDNIA 1991
00:33:40:{y:i}Wciąż żyłem poniżej|{y:i}własnych oczekiwań.
00:33:42:{y:i}Pożyczki, spłacanie jednej|{y:i}karty kredytowej drugą.
00:33:46:{y:i}Byle tylko Ava mogła utrzymać fason.
00:33:49:{y:i}Dla mnie stało się to zwyczajem.
00:33:51:Avo...
00:33:53:- to jest za drogie.|- Rozpieszcza was.
00:33:56:{y:i}Nagle wszystkie moje Gwiazdki|{y:i}przyszły w tej samej chwili.
00:33:59:Nicky, udało ci się! Zuch chłopak!
00:34:02:To mój wnuk!
00:34:04:Yuri, chcesz zobaczyć,|co robi twój synek?
00:34:06:{y:i}Ktokolwiek powiedział,|{y:i}że lepiej dawać niż brać,
00:34:08:{y:i}nigdy nie dostał prezentu,|{y:i}takiego jak ja dostałem
00:34:11:{y:i}w roku 1991 od Michaiła Gorbaczowa.
00:34:14:- Co się dzieje, do diabła?|- To koniec! To koniec!
00:34:17:- Koniec czego?|- Zimnej wojny! ZSRR!
00:34:20:Michaił mówi, że Moskwa|rzuca ręcznik na ring!
00:34:24:To koniec!
00:34:29:- Twój syn umie chodzić.|- To niesamowite, skarbie.
00:34:37:Przynajmniej będzie wolność wyznania.
00:34:40:Miejmy nadzieję.
00:34:42:Chyba wrócę złożyć im wizytę.
00:34:45:Masz kontakt z wujkiem Dmitrim?
00:34:51:Nie jestem głupi.
00:34:55:Wątpię, żebyś sprzedawał Pepsi-Colę.
00:35:02:Chcesz, żeby tak cię zapamiętano?
00:35:06:Nie chcę, żeby mnie pamiętano.
00:35:08:Jeśli będą mnie wspominać,|to znaczy, że nie żyję.
00:35:12:Zajebiście wesołych Świąt!
00:35:15:Kto to, Vitaly?
00:35:17:- Jestem Anioł.|- To jej prawdziwe imię.
00:35:21:To wróżka.
00:35:25:Posadzimy ją na szczyt choinki!
00:35:34:- Kocham was!|- Chodź.
00:35:37:Wszystkich was kocham.
00:35:41:Trzymaj.
00:36:00:Wracam na Ukrainę.
00:36:05:Brakuje mi Odessy.
00:36:16:- Brakuje mi ciebie.|- A mi ciebie.
00:36:21:Bądź ostrożny, Yuri.|Sprzedajesz śmiercionośne narzędzia.
00:36:27:W polu widzenia.
00:36:31:Jesteś naćpany.
00:36:34:To prawda.
00:36:38:Cześć, Christian.
00:36:45:ODESSA, UKRAINA - 1992
00:36:48:{y:i}W czasie zimnej wojny na Ukrainie|{y:i}stacjonowało prawie milion żołnierzy
00:36:51:{y:i}Armii Czerwonej. Taka była taktyka.
00:36:55:{y:i}Dzień po zburzeniu muru|{y:i}przestały przychodzić pieniądze.
00:36:58:Dokumenty.
00:37:01:{y:i}Dla handlarza bronią|{y:i}nie ma nic lepszego,
00:37:02:{y:i}niż połączenie żołnierzy|{y:i}i wypełnionych magazynów.
00:37:07:Witamy.
00:37:10:{y:i}Miałem nadzieję, że major|{y:i}generał Dmitri Volkov
00:37:12:{y:i}otworzy drzwi do wielu|{y:i}wojskowych zbrojowni.
00:37:16:{y:i}Po pierwsze, byliśmy rodziną.
00:37:18:{y:i}Był wielce odznaczonym|{y:i}bohaterem Armii Czerwonej
00:37:21:{y:i}i prawie zawsze był pijany.
00:37:23:Nie mogę ci sprzedać|własności rządu, Yuri.
00:37:28:- Muszę to zgłosić.|- Dokąd?
00:37:32:Do Moskwy?
00:37:35:Od tygodnia Moskwa to zagranica.
00:37:38:- Nowa flaga, nowy szef.|- Jeszcze nie ma nowego szefa.
00:37:41:Na razie się kłócą o to,
00:37:43:kto dostanie prezydencki domek|letniskowy nad Morzem Czarnym.
00:37:47:Piękny.
00:37:49:Kto wie, tego to nie obchodzi.|Kogo to obchodzi, ten nie wie.
00:37:57:Pokaż swoje zapasy.
00:38:10:{y:i}Te 45 lat wzajemnej nienawiści|{y:i}pomiędzy Wschodem a Zachodem
00:38:13:{y:i}zaowocowało największą|{y:i}produkcją broni w historii.
00:38:17:{y:i}Sowieci brali ją od samego diabła.
00:38:19:{y:i}Wielkie zapasy w magazynach|{y:i}i żadnego przeciwnika.
00:38:23:Ile masz kałasznikowów?
00:38:28:40 tysięcy.
00:38:30:40? A nie wygląda.
00:38:34:Raczej jak 10.
00:38:36:Nie, jest 40.
00:38:37:To bez znaczenia,|bo i tak nikt nie zauważy.
00:38:44:10 tysięcy kałasznikowów...
00:38:48:Twoje magazyny są niebezpiecznie|uszczuplane, Dmitri.
00:38:51:Nie trzeba było tyle produkować.
00:38:54:Ktoś to zauważy.
00:38:57:- Co będzie wtedy?|- Pozbędziemy się go.
00:39:03:{y:i}Koniec zimnej wojny był początkiem|{y:i}rozkwitu handlu bronią.
00:39:07:{y:i}Bazar został otwarty.
00:39:10:{y:i}Rakiety kierowane,|{y:i}rakiety niekierowane,
00:39:12:{y:i}wyrzutnie granatów, miny,|{y:i}transportowce, oddziały czołgów.
00:39:17:Powiem ci, co zrobię.
00:39:19:Kup sześć,|a jeden dostaniesz za darmo.
00:39:23:{y:i}Dostałem nawet szwadron|{y:i}helikopterów szturmowych.
00:39:38:{y:i}Najbardziej wyszukane|{y:i}maszyny wojskowe.
00:39:41:{y:i}Wybudowane na wojnę z USA,|{y:i}której nigdy nie było.
00:39:44:Synu, zejdź, zanim coś ci się stanie.
00:39:47:Rozebrałbym go na części|z zamkniętymi oczami.
00:39:49:Dzięki mnie, wreszcie|nie musieli się denerwować.
00:40:01:{y:i}Mam przeczucie, że towarzysz Lenin|{y:i}nie to akurat miał na myśli,
00:40:05:{y:i}gdy popierał redystrybucję majątku.
00:40:08:{y:i}Ale nie tylko przygotowywałem|{y:i}krótki kurs kapitalizmu.
00:40:14:{y:i}Miałem strzelby.
00:40:16:Powiadom dowódcę,|że przyjechał Simeon Wiesz.
00:40:23:- Nie wie pan, kim jestem?|- Chuj mnie to obchodzi.
00:40:37:Spóźnił się pan.
00:40:39:Na to wygląda.
00:40:53:- Dziękuję.|- Proszę uprzejmie.
00:40:56:Sprzedaje pan broń?
00:41:00:Może wpadniesz do mnie,|to pokażę ci swoją...
00:41:05:"armatę".
00:41:11:Wyglądasz na zagubionego, Simeon.|Czyżby świat za szybko wirował?
00:41:15:- Jestem tutaj.|- Raczej nie w całości.
00:41:18:Tak się wzbogaciłeś|na interesach z CIA,
00:41:20:że nie możesz wyrzucić|ten ideologii z głowy.
00:41:24:Kiedyś to przeszkadzało.
00:41:27:Za duży był szum.
00:41:30:Teraz jest trudniej określić,|po której się jest stronie.
00:41:34:Sprawy się pokomplikowały.
00:41:36:Właśnie, że się uprościły.
00:41:38:Nie ma już miejsca w handlu bronią|dla polityków, Simeon.
00:41:41:Sprzedaję prawicy i lewicy.
00:41:44:Sprzedaję też pacyfistom,|ale raczej z rzadka.
00:41:48:Nie jesteś tylko internacjonałem.
00:41:50:Sprzedajesz też broń|do zabijania rodaków.
00:41:55:Taki stan rzeczy|nie będzie trwał wiecznie.
00:42:00:Porządek musi być.
00:42:04:Zamiast wyliczać sobie...
00:42:07:moglibyśmy razem coś|na tym zyskać. Co ty na to?
00:42:13:Co ja na to?
00:42:16:Myślę, że teraz ty jesteś amatorem...
00:42:18:i powinieneś iść jak mówi instynkt.
00:42:21:Jak mówi pierwsza myśl.
00:42:23:Nic się nie zmieniło.|Wtedy ci nie wystarczyłem
00:42:26:i teraz jest tak samo.
00:42:43:Gdy handlarze bronią jadą|na wojnę, jest taki problem...
00:42:47:że nie brakuje amunicji.
00:42:53:{y:i}To był chaos, którego stary|{y:i}strażnik zawsze się obawiał.
00:42:58:{y:i}Stać mnie było nawet na to,|{y:i}by zostać patronem sztuk pięknych.
00:43:09:Nie mogę w to uwierzyć.
00:43:12:Oczywiście, że to wspaniale.|Po prostu...
00:43:15:nie spodziewałam się,|że to się stanie tak szybko.
00:43:19:Tak... Też by było świetnie.
00:43:25:Cudownie. Dziękuję bardzo.
00:43:27:To... Yuri. Dziękuję. Pa.
00:43:30:Yuri, dzwonił przedstawiciel.|Właśnie sprzedałam pierwsze malowidło.
00:43:34:To wspaniale!
00:43:37:- Kto je kupił?|- Ktoś ważny.
00:43:39:Chcieli, żeby zachował anonimowość.
00:43:41:- To cudownie.|- Jak tam podróż?
00:43:43:Zwyczajnie. Gdzie Nicky?
00:43:46:Śpi. Przykro mi. Nie mógł wytrzymać.
00:43:48:- I dobrze.|- Moje pierwsze malowidło.
00:43:51:Oficjalnie zostałam artystką.
00:43:53:- Trzeba to opić.|- A czego nie trzeba?
00:43:57:Cześć.
00:43:58:Yuri, to jest...
00:44:00:- Candy.|- Ach, Candy.
00:44:02:No, tak.
00:44:04:Każdy znajomy mojego brata jest...
00:44:07:znajomym mojego brata.
00:44:09:Wszystko masz takie piękne.
00:44:14:- To prawda.|- Tak, to prawda.
00:44:16:Ucałuję Nicky'ego na dobranoc.
00:45:14:Jak się czujesz, bracie?
00:45:15:Wiesz...
00:45:17:Jak największy alkoholik w rodzinie.
00:45:20:No, cóż...
00:45:21:Ktoś nim musi być.
00:45:28:Ava wie, prawda?
00:45:35:Nic jej nie powiem.
00:45:37:Nie musi wiedzieć. Ona to rozumie.
00:45:40:Jest rozbitkiem, tak jak ja.
00:45:43:Może i jest, ale różni się od ciebie.
00:45:49:Naprawdę nie wie,|jak to wszystko spłacasz?
00:45:51:Nie rozmawiamy o tym.
00:45:54:Ilu dealerów samochodowych|rozmawia o swojej pracy?
00:45:57:Albo sprzedawców papierosów?|To dotyczy większej liczby ludzi.
00:46:01:W mojej jest przynajmniej|wyjście awaryjne.
00:46:04:Skoro oni potrafią codziennie|siedzieć w gabinetach, to ja też.
00:46:10:Kurna... dobry jesteś.
00:46:15:Poważnie.
00:46:17:Prawie mnie przekonałeś.
00:46:30:Mógłbyś...
00:46:34:Mógłbyś poratować?
00:46:43:Dlaczego?
00:46:46:Dlaczego?
00:46:49:Dlaczego?
00:46:51:Dlaczego co?
00:46:53:- Dlaczego? Dlaczego?|- Nie wiem. Nie wiem.
00:46:56:Co?!
00:46:59:Dlaczego jesteś ciągle najebany?
00:47:07:Bo jestem...
00:47:19:{y:i}Nie miałem pojęcia, co Ava naprawdę|{y:i}wiedziała, a co ignorowała.
00:47:24:{y:i}Nigdy nie pytała,|{y:i}jak ktoś z branży transportowej
00:47:26:{y:i}mógłby kupić 18-karatowe|{y:i}diamentowe kolczyki.
00:47:30:{y:i}Pewnie nie chciała znać odpowiedzi.
00:47:33:{y:i}Chyba uważała po prostu,|{y:i}że potrafię utrzymać dom
00:47:36:{y:i}i byłem wobec niej lojalny.
00:47:39:{y:i}Pomimo innych kobiet,|{y:i}zawsze kochałem się z Avą,
00:47:42:{y:i}bo ona była tą jedyną.
00:47:48:{y:i}Nie mówię, że było łatwo.
00:47:50:{y:i}Zawsze jest coś za coś.
00:47:52:{y:i}Musisz działać szybko.
00:47:53:{y:i}Niektóre rewolucje wybuchają,|{y:i}zanim broń tam dotrze.
00:47:57:{y:i}Nie ma nic droższego|{y:i}dla handlarza bronią, niż pokój.
00:48:00:Rozejm?
00:48:02:Jak to? Broń już jest w drodze.
00:48:06:Negocjacje pokojowe...
00:48:08:Nieważne. Wyślemy to na Bałkany.
00:48:11:Jak już mówią, że będzie wojna,|to niech dotrzymują słowa.
00:48:21:{y:i}Naturalnie nowy rodzaj handlarzy|{y:i}wymaga nowego rodzaju gliniarzy.
00:48:30:Henry, jedź przez Park Avenue.
00:48:51:Jedź w stronę New Jersey.
00:49:27:Yuri.
00:49:29:Jacyś mężczyźni|przeszukują nasze śmietniki.
00:49:32:Pewnie reporterzy czegoś szukają.
00:49:35:Mam przeczucie,|że nie pracują dla brukowców.
00:49:40:Yuri...
00:49:43:Powinnam się czymś martwić?
00:49:47:Nie. Niczym.
00:49:48:- Niczym...|{y:i}- Kocham cię.
00:49:52:Ja ciebie też.
00:49:58:Sir.
00:50:47:{y:i}Byłem teraz najlepszym|{y:i}handlarzem życia i śmierci.
00:50:49:{y:i}Nie znałem swojego samolotu.|{y:i}Miałem całą flotę.
00:50:52:{y:i}Sprzedawałem przynajmniej|{y:i}raz na tydzień w Liberii,
00:50:55:{y:i}Sierra Leone|{y:i}czy Wybrzeżu Kości Słoniowej.
00:50:57:{y:i}Najczęściej wyruszałem|{y:i}tylko powypełniać dokumenty.
00:51:00:{y:i}Jeśli był dokładny termin,|{y:i}a trzeba było oszczędzać,
00:51:02:{y:i}nie miałem żadnej roboty papierkowej.
00:51:07:{y:i}Ale nie przejmowałem się.
00:51:08:{y:i}W Afryce było mało radarów
00:51:11:{y:i}i jeszcze mniej ludzi|{y:i}je obsługujących.
00:51:18:{y:i}Charlie Echo ITF,
00:51:20:{y:i}lądujcie na lotnisku|{y:i}w Kabali na 0.2.9.
00:51:24:{y:i}- Natychmiast się podporządkujcie.|- Yuri, co się, kurwa, dzieje?
00:51:39:Pułkowniku Southern, przepraszam,|że dzwonię na ten numer,
00:51:42:- ale Interpol mnie ściga.|- Nie mogę teraz rozmawiać.
00:51:45:To... nienajlepsza pora.
00:51:49:Nienajlepsza pora?
00:51:54:Skurwiel!
00:52:00:{y:i}Charlie Echo ITF,|{y:i}natychmiast wylądujcie.
00:52:03:{y:i}To ostatnie ostrzeżenie.
00:52:04:A kiedy było pierwsze?
00:52:06:{y:i}Poruszajcie skrzydłami,|{y:i}jeśli chcecie się podporządkować.
00:52:07:Ląduję.
00:52:14:Wszystkich nas załatwią.|Nie mam żadnych papierów.
00:52:17:- Jak nie wylądujemy, to też.|- Nie ominiemy pocisków.
00:52:19:Ląduję.
00:52:21:Dobra. Dobra. Kurwa!
00:52:24:{y:i}Tu Charlie Echo ITF.|{y:i}Chcemy wylądować na lotnisku Kabala.
00:52:30:Nie, nie na lotnisku.
00:52:32:Autostrada to nasza jedyna nadzieja.
00:52:34:Zwariowałeś? Dziura w drodze i leżymy.
00:52:37:Mnie nie pytaj, Aleksei.
00:52:39:Jesteś najlepszy. Jesteś zajebisty.
00:52:41:Zajebisty. Zajebisty. Zajebisty.
00:52:45:{y:i}Pewnie, że Aleksei nie był najlepszy.
00:52:47:{y:i}Był 42. na 43|{y:i}w moskiewskiej szkole lotnictwa.
00:52:58:{y:i}Co on robi?
00:53:01:{y:i}Zwariował?
00:53:05:{y:i}- Nie mogę tu wylądować.|{y:i}- Kabala jest o 15 minut stąd.
00:53:08:{y:i}Daleko nie ucieknie.|{y:i}Chcę sprawdzić jego towar.
00:54:28:Będzie dobrze.
00:54:31:Dokąd idziecie?
00:54:33:Po jak najwięcej dowodów.
00:54:35:Nie będzie żadnych dowodów!
00:54:53:Chodź. Chodź tu.
00:54:58:Nie wstydź się. Trzymaj.
00:54:59:To darmowa próbka.|Powiedz znajomym.
00:55:03:Chodźcie. Też chcecie?
00:55:06:To dla was. Chodźcie.
00:55:09:Spokojnie. Każdy dostanie.
00:55:11:Chodźcie i bierzcie!
00:55:15:Fajna zabawa, co?
00:55:22:Ruszać się!
00:55:24:Granaty! Hurra!
00:55:27:Bierz całą skrzynkę!
00:55:33:Granaty! Hurra!
00:55:41:Wypisz na nim swoje imię.|Ty też chcesz?
00:55:45:Nie zapomnijcie naboi.
00:55:47:Inaczej broń jest bezużyteczna.
00:55:49:Wszystko ma być sprzątnięte!
00:56:02:{y:i}Ekipa celników przyjeżdża|{y:i}na lotnisko 12 razy dziennie.
00:56:06:{y:i}Wieśniakom z Sierra Leone|{y:i}rozładowanie zajęło 10 minut.
00:56:11:{y:i}Kiedy agent Valentine|{y:i}dotarł na miejsce,
00:56:13:{y:i}było tam mniej broni,|{y:i}niż na samolocie kwakierów.
00:56:23:Yuri Orlov.
00:56:26:Kurwa!
00:56:29:Nie. Mbizi, nie.
00:56:30:Uciekły nie mając nóg?
00:56:33:Dzięki niemu spluwy znikają.|A dzięki spluwom - ludzie.
00:56:36:- Nie mogę tego zrobić.|- Proszę się rozejrzeć.
00:56:39:Nikt nie będzie wiedział.
00:56:43:My będziemy wiedzieli.
00:56:50:Dostanie, na co zasłużył.
00:56:53:Nie jestem tego pewny.
00:57:03:Do góry.
00:57:08:- O co mnie oskarżacie?|- Co pan robi w Sierra Leone?
00:57:12:- Jestem na safari.|- Czyżby?
00:57:16:Poluje pan na dzikie zwierzyny z Uzi?
00:57:18:Współpracuje pan z parkami narodowymi?
00:57:20:Chodzi o polowanie bez uprawnienia?
00:57:22:Będziemy się droczyć?
00:57:24:- Szmugluje pan broń.|- Handluję.
00:57:26:Wszystko jedno.
00:57:28:Wzbogaca pan się pomagając|najbiedniejszym ludziom na Ziemi
00:57:32:pozabijać siebie nawzajem.
00:57:34:Wiesz, dlaczego to robię?
00:57:36:Są bardziej prestiżowe zadania.
00:57:39:Obserwacja nuklearnych arsenałów.|Ważniejsze dla bezpieczeństwa?
00:57:43:Nie. Dzisiaj 9 ofiar na 10|zabijanych jest bronią małą,
00:57:49:takimi jak twoje.
00:57:50:Rakiety nuklearne są w silosach.
00:57:52:Prawdziwą bronią masowego rażenia|jest twoje AK-47.
00:57:57:Nie chcę, by ludzie umierali.
00:57:59:Nikomu nie przystawiam broni|do głowy, żeby były strzelaniny.
00:58:03:Przyznaję,|strzelanie to lepszy interes,
00:58:05:ale wolę ludzi,|którzy pudłują z moich broni.
00:58:08:O ile strzelają.
00:58:19:Mogę już iść? Nic na mnie nie macie.
00:58:23:Nie licząc kajdanek.
00:58:28:Skoro zajmujesz się prawem,
00:58:29:powinieneś wiedzieć,|że mam prawo zatrzymać cię
00:58:32:na 24 godziny bez oskarżania.
00:58:35:Spytasz, po co miałbym to robić.
00:58:37:Zapewniam, że nie dlatego,|iż lubię twoje towarzystwo,
00:58:40:bo to nieprawda.
00:58:41:Powodem, dla którego przetrzymam cię|przez całe dozwolone 24 h jest to,
00:58:46:że odkładam tak twój śmiertelny handel|i śmierć twoich ofiar.
00:58:51:Nie odbieram dnia tobie,
00:58:53:a raczej daję dzień im.
00:58:55:Jacyś niewinni mężczyzna,|kobieta czy dziecko
00:58:57:dostaną dodatkowy dzień na Ziemi,
00:58:59:bo ty nie jesteś na wolności.
00:59:03:Zobaczymy się...
00:59:06:za 23 godziny i 55 minut.
00:59:15:{y:i}Valentine wiedział,|{y:i}że nie musi mnie bronić.
00:59:18:{y:i}I tak nie było dokąd uciec.
00:59:20:{y:i}A może myślał,|{y:i}że miejscowi rozerwą mnie na strzępy.
00:59:24:{y:i}Lecz oni byli zbyt zajęci samolotem.
00:59:29:{y:i}To jak zaparkować auto obok Bronksu.
00:59:33:{y:i}Tak się po prostu nie robi.
00:59:46:{y:i}Tutaj zobaczyłem, jaka jest Afryka.
00:59:49:{y:i}A może i całe życie.
00:59:51:{y:i}Wszystko, co pochodzi z Ziemi,|{y:i}ostatecznie powraca.
00:59:55:{y:i}Nawet 40-tonowy samolot|{y:i}Antonov-12 Cargo.
01:00:55:Prezent...
01:00:57:dla pana.
01:01:00:Przybył pan w samą porę.
01:01:03:Już się obawiałem,|że będzie musiał zginąć.
01:01:05:Zanim dostanie pan szansę...|żeby go zastrzelić.
01:01:15:To jest Kim Hi.
01:01:18:Chętnie zajmie pańskie miejsce.
01:01:24:Nieprawdaż?
01:01:37:Nie, nie mam dostawy|dla pana, panie Baptiste.
01:01:41:Jestem tu z dostawą dla wrogów.
01:01:47:Obawiam się, że tej dostawy|Rosja nigdy nie dokończyła.
01:01:53:Zabił pańskiego krewnego.
01:01:56:Pańskiego wuja.
01:01:58:Próbował zabić pana.
01:02:09:Nie.
01:02:11:Nie?
01:02:14:Chce pan, żebym go uwolnił?
01:02:19:Nie.
01:02:21:"Nie", "nie"...
01:02:25:Chce pan jego śmierci...
01:02:27:ale...
01:02:30:nie z pańskiej ręki.
01:02:41:Zrobimy to razem.
01:02:47:To...
01:02:49:będzie...
01:02:51:łączące doświadczenie.
01:02:59:Może pan to przerwać w każdej chwili.
01:03:02:Ale wątpię, żeby pan to zrobił.
01:03:05:Wystarczy słowo.
01:03:08:Proszę powiedzieć "stop".
01:03:24:Stop.
01:03:35:Załatwię inny pokój, przyjacielu.
01:03:39:Z przyjemniejszym widokiem.
01:04:13:Zamówił panu brambram.
01:04:20:- Co?|- Brambram.
01:04:22:- Co to?|- Mieszanka kokainy...
01:04:27:i prochu strzelniczego.
01:04:29:Dają ją młodym chłopcom przed bitwą.|Nic im wtedy nie straszne.
01:04:35:Może kiedy indziej.
01:04:37:Radzę, żeby pan się zgodził.
01:04:41:Dlaczego?
01:04:42:Bo to... pański proch.
01:05:08:{y:i}Nawet przed tą nocą brałem dużo|{y:i}kokainy w Zachodniej Afryce.
01:05:12:{y:i}Wcześniej nie próbowałem brambram.
01:05:15:{y:i}Ale i nikogo nie zabiłem.
01:05:43:Chyba niczego nie zrobiłem?
01:05:46:- Chyba niczego nie zrobiłem?|- Za wiele to nie zrobiłeś.
01:05:52:Czekaj. Jesteś chora?
01:05:53:SIDA? AIDS?
01:05:58:Spytaj białego pana.|On będzie wiedział.
01:06:01:Proszę pana, czy ręka mi odrośnie?
01:06:13:- Simeon?|- Pamiętaj, Yuri:
01:06:16:Patrz na znaki.
01:06:26:- On jest od Andre.|- Pieprzyć Andre.
01:06:28:Tak, pieprzyć Andre.
01:06:33:Przepraszam, zwykle się nie zacinają.
01:06:38:Pokaż. Może uda mi się naprawić.
01:06:40:To na pewno magazynek.
01:06:44:Pieprz się!
01:07:12:{y:i}Zaczynałem myśleć,|{y:i}że dopadła mnie klątwa.
01:07:14:{y:i}Klątwa niezniszczalności.
01:07:21:Nicky, idź do swojego pokoju.
01:07:27:Nie wierzę panu.
01:07:29:Ma pan jakieś dowody?
01:07:32:Przed panem Orlovem|stoi wiele przeszkód,
01:07:35:żeby jego interes wyglądał|na prowadzony legalnie.
01:07:37:Nawet dla pani.|A może szczególnie dla pani.
01:07:41:Nie oczekuję,|że coś tu dzisiaj znajdziemy.
01:07:44:Więc czego pan chce?
01:07:48:Miałem nadzieję, że mi pani pomoże.
01:07:57:Rozumiem, że...
01:08:00:pani rodzice zginęli tragicznie.
01:08:07:Pani rodzice zostali zastrzeleni|nielegalnie rozprowadzaną bronią,
01:08:10:dostarczaną przez ludzi|takich, jak pani mąż.
01:08:16:Proszę wyjść.
01:08:21:Dobrze. Panowie.
01:08:39:Ava?
01:08:49:Co się stało?
01:08:52:Nie mogę założyć tych ubrań.
01:08:55:Nie mogę nosić tej biżuterii.
01:08:59:Nie mogę jeździć samochodem.
01:09:03:Nie mogę mieszkać w tym domu.
01:09:05:- To wszystko jest we krwi.|- We krwi?
01:09:11:Co z tobą?
01:09:16:Nie bądź taka melancholijna.
01:09:18:Chciałam być aktorką. Pamiętasz?
01:09:31:Mówiłem, że to ma podłoże polityczne.
01:09:33:To kłamcy.
01:09:36:Spójrz na mnie. Oni kłamią,|żeby jak najlepiej wypaść.
01:09:39:- Nie możesz im wierzyć.|- Nie chodzi tylko o nich.
01:09:45:Nie przejmuj się.|Uczciwie nic nie mówiłeś.
01:09:49:I nie musiałeś.
01:09:53:Sprzedaję ludziom środki
01:09:55:do obrony własnej.
01:09:57:- To wszystko.|- Oglądam wiadomości.
01:10:00:Widzę, co się dzieje.
01:10:02:- Bronie są większe od chłopców...|- Nie działam nielegalnie!
01:10:06:Nie obchodzi mnie,|czy to jest legalne.
01:10:09:To jest złe.
01:10:30:Proszę cię, przestań.
01:10:35:To i tak niczego nie zmieni.
01:10:38:Ktoś by jutro zajął moje miejsce.
01:10:40:Więc pozwól im na to.
01:10:42:Nam więcej nie trzeba.
01:10:45:Tu nie chodzi o pieniądze.
01:10:48:Więc o co?
01:10:54:Jestem w tym dobry.
01:11:06:Czuję, że przez całe życie|osiągnęłam tylko ładny wygląd.
01:11:10:To znaczy...
01:11:13:taka się urodziłam.
01:11:16:Zepsułam karierę aktorską,|zepsułam karierę artystyczną.
01:11:20:Nie jestem dobrą matką.
01:11:25:Może już nawet nie jestem ładna.
01:11:31:Wszystko zepsułam, Yuri...
01:11:37:ale zepsutym człowiekiem nie będę.
01:11:44:{y:i}Moi wrogowie w końcu znaleźli|{y:i}broń, którą można mnie zranić.
01:11:50:{y:i}Przez następne pół roku|{y:i}nie sprzedawałem broni.
01:11:52:{y:i}- Działałem legalnie.|- To niewykorzystany rynek.
01:11:54:Negocjuję 5 mln sześciennych|drewna miesięcznie.
01:11:59:Ponad 100 przydatnych gatunków.
01:12:01:{y:i}Olej, między nami mówiąc,|{y:i}to będzie Nowy Teksas.
01:12:04:{y:i}10.000 baryłek na miesiąc.
01:12:06:Na pewno kłamie.
01:12:09:Negocjuje.
01:12:10:{y:i}Na Wybrzeżu Kości Słoniowej|{y:i}są nieznane rezerwy ropy.
01:12:14:Numery telefonów sprawdzone.
01:12:18:Wszystko na poziomie.
01:12:21:{y:i}Nic dziwnego, że Valentine|{y:i}był zdezorientowany.
01:12:37:{y:i}Dzięki Bogu, są legalne sposoby|{y:i}na wyzysk rozwijających się państw.
01:12:41:{y:i}Jedynym problemem w uczciwym dolcu|{y:i}jest to, że trudno go zarobić.
01:12:45:{y:i}Marże są zbyt niskie.
01:12:47:{y:i}Zbyt wielu ludzi tak robi.
01:12:53:{y:i}Jednakże... obiecałem Avie.
01:13:05:Yuri, prezydent Liberii tu idzie.
01:13:10:Naprawdę?
01:13:12:- Za chwilę wracam.|- Dobrze.
01:13:21:Co ty tu, kurwa, robisz, Andre?
01:13:23:Mamy tu negocjacje pokojowe z ONZ.
01:13:25:I pomyślałeś, że przy okazji|wpadniesz do swojego dealera?
01:13:28:Zastanawiałem się,|czy dalej w tym robisz.
01:13:31:Ciężko się z tobą skontaktować.
01:13:35:Wielka szkoda.
01:13:36:Z synem mieliśmy nadzieję|na małe zakupy...
01:13:40:- skoro jesteśmy w Nowym Jorku.|- Wiesz, że cię obserwują?
01:13:42:Tak. Wiem, że ci hipokryci|obwiniają mnie za wszystko.
01:13:47:- Napływ mrówek.|- Bogatych mrówek.
01:13:50:Wrogowie mówią, że to moja wina.
01:13:53:Utrudniają mi zaopatrzenie.
01:13:56:Dlatego potrzeba|kogoś takiego, jak ty.
01:14:04:Wybacz, nie mogę ci pomóc.
01:14:13:Rozumiem.
01:14:16:Lecz powinieneś to wiedzieć:
01:14:18:W zaistniałeś sytuacji|musimy być niezwykle hojni.
01:14:28:No to do zobaczenia wkrótce...
01:14:31:boże wojny.
01:14:36:Jeszcze mi nie dałeś broni Rambo.
01:14:56:{y:i}Po 4,5 miesiąca ludzka stopa|{y:i}jest wielkości ogona gada.
01:15:01:{y:i}Pozostałość ewolucji.
01:15:03:{y:i}Może dlatego nie mogłem od tego uciec.
01:15:05:{y:i}Można walczyć|{y:i}z wieloma wrogami i przeżyć.
01:15:08:{y:i}Lecz w walce z biologią|{y:i}jesteś skazany na porażkę.
01:15:11:Nie chcecie się pożegnać?|W końcu nie jadę na 10 minut.
01:15:14:Przepraszam. Nicky idzie na trening.
01:15:17:Nawet się cieszę, że jedziesz.
01:15:19:Siedziałeś tu tak długo,|że zacząłeś mnie irytować.
01:15:22:Z tą koncesją powinno być|załatwione do czwartku.
01:15:24:Na weekend powinienem wrócić.
01:15:25:Pojedziemy gdzieś. Nad morze.
01:15:28:Byłoby miło.
01:15:30:Chodźmy.
01:15:32:Ufasz mi, prawda?
01:15:36:{y:i}Spojrzała mi prosto w oczy.|{y:i}Takie spojrzenie robiłem
01:15:39:{y:i}przy tysiącach urzędników celnych,|{y:i}rządowych biurokratów i agentów.
01:15:43:Tak, ufam ci.
01:15:45:{y:i}Kłamała bez zająknięcia.
01:15:50:Pa, tatusiu.
01:15:52:{y:i}Uczyła się od najlepszego.
01:16:12:To on.
01:16:34:- Dokąd jedziemy, mamo?|- To taka zabawa, skarbie.
01:16:37:Jak w chowanego?
01:16:39:Tak.
01:16:42:Jak w chowanego.
01:17:05:{y:i}Zawsze wyczuwam,|{y:i}gdy ktoś mnie śledzi.
01:17:07:{y:i}Wiem, czego szukać.
01:17:09:{y:i}Ale nigdy mnie nie śledziła|{y:i}ukochana kobieta.
01:17:24:{y:i}Wiem, co Ava myślała.
01:17:27:{y:i}Mogła pomyśleć, że szyfrem|{y:i}mogą być ostatnie cyfry polisy,
01:17:31:{y:i}data moich urodzin,|{y:i}nawet jej urodzin,
01:17:32:{y:i}ale nie Nicolasa.
01:17:50:{y:i}Data urodzin mojego syna|{y:i}otwierała coś, co rząd nazwał
01:17:53:{y:i}krwawym katalogiem.
01:17:55:Chodź, skarbie.
01:18:05:Zostań tu.
01:19:10:Chodź, Nicky.
01:19:25:- Patrzysz, jak żyje druga połowa?|- Brakuje mi twojego barszczu.
01:19:28:- Rodzice mówią, że jesteś czysty.|- Tak, ty też.
01:19:33:Już działasz legalnie?
01:19:35:Trudno uwierzyć.
01:19:36:Bo to nieprawda.
01:19:41:Tylko ty o tym wiesz.|Wieczorem lecę do roboty.
01:19:43:Chcę, żebyś też tam był.
01:19:46:Nie mogę.
01:19:49:Mam dziewczynę.
01:19:52:Może być tą jedyną.
01:19:54:Do tego myślę o otwarciu|własnej knajpy.
01:19:57:Ta wycieczka może pomóc.
01:19:59:To porządna forsa.
01:20:03:Yuri...
01:20:05:- Dałem słowo.|- Nikt nie musi wiedzieć.
01:20:09:Powiemy, że lecimy wypocząć.
01:20:14:Po co jestem ci potrzebny?
01:20:16:Zachodnia Afryka się spieprzyła.
01:20:18:Bardziej, niż zwykle.
01:20:21:Nikomu nie mogę ufać.
01:20:26:Musisz mnie osłaniać.
01:20:30:Braterstwo broni.
01:21:06:Yuri...
01:21:10:witaj z powrotem.
01:21:13:Witajcie obaj.
01:21:15:- Witajcie w demokracji.|- Demokracji? Co ty piłeś?
01:21:20:Nic się nie zmieniłeś.
01:21:21:Oskarżają mnie|o przekupienie wyborców.
01:21:24:Ale po tym
01:21:25:z tą waszą Florydą i sądem kangurów...
01:21:30:USA musi stulić dziób na zawsze.
01:21:36:Jak ty to robisz, Yuri?
01:21:39:Jak ty to robisz,|gdy wszyscy mnie obserwują?
01:21:44:Jest wola - jest broń.
01:21:47:Gdzie jest, kurwa, forsa?
01:21:54:Będzie, jak dostarczycie towar.
01:21:58:- Dostarczyliśmy.|- To nie dla mnie.
01:22:00:Moi sąsiedzi rozprawią się z Zachodem.
01:22:03:Zachód?
01:22:05:- Jedziemy do Sierra Leone.|- O, tak.
01:22:08:Mój syn, Baptiste Junior,|pojedzie z wami i wszystko wyjaśni.
01:22:14:Nie mamy ciężarówek.
01:22:16:Będziecie mieli.
01:22:17:Jak tylko wyciągniemy żywność z tych.
01:22:25:Broń Rambo...
01:22:27:Mało jest takich ludzi,|jak pan, panie Yuri.
01:22:31:Dokąd jedziemy?
01:22:33:Na nasz nowy zachód.
01:22:34:Uwolnić go.
01:22:37:{y:i}Każda frakcja w Afryce|{y:i}nosi arystokratyczną nazwę.
01:22:41:{y:i}Wyzwolenie to, Patrioci tamto,|{y:i}Demokratyczni Republikanie co innego.
01:22:49:{y:i}Chyba do tego nie dojrzeli.
01:22:51:{y:i}Federacja wojennych ciemiężycieli|{y:i}i garstka ostatnich ciemiężycieli.
01:23:02:{y:i}Najbardziej barbarzyńskie|{y:i}starcia mają zwykle miejsce,
01:23:04:{y:i}gdy obie strony nazywają siebie|{y:i}walczącymi o wolność.
01:23:13:Mamy takich 500.
01:23:15:Nowe, prosto z pudełka.|Tak czyste, jak ten.
01:23:19:Co wy macie?
01:23:38:Boże!
01:23:39:Jezu...
01:23:44:O, Jezu.
01:23:49:Yuri, musimy porozmawiać.
01:23:51:- Nie teraz.|- Teraz.
01:23:56:Przepraszam.
01:24:05:Co?
01:24:07:Nie możemy tego zrobić.
01:24:08:Niby czemu? Co z tobą?
01:24:10:Patrz.
01:24:12:Spójrz tam. Sprzedamy broń,|a ci wszyscy ludzie zginą.
01:24:17:To nie nasza sprawa.
01:24:21:Zabili małego chłopca.|A gdyby to był Nicky?
01:24:28:Co to za zwłoka?
01:24:30:Nie ma żadnej zwłoki.|Za chwilę wracam.
01:24:32:Zawsze o tym wiedzieliśmy.|Nie mamy na nich wpływu.
01:24:36:Ale nie dzisiaj. Dziś możemy mieć.
01:24:38:Yuri, oni są tutaj.
01:24:40:Jak myślisz, co nam zrobią,|jeśli się wycofamy? Nas zabiją.
01:24:44:A jeśli dobijemy targu,|to co zrobią im?
01:24:51:Musimy coś zrobić.
01:24:53:Proszę cię, do cholery.
01:24:55:To nie nasza wojna.
01:24:57:Proszę. Braterstwo broni.
01:25:01:Co on mówi?
01:25:03:Chodzi o... umowę. Mojemu bratu|nie podobają się warunki,
01:25:06:ale się dogadamy. To nic.
01:25:17:Prawda? To nic.
01:25:28:Nic.
01:25:30:Masz rację, Yuri.
01:25:34:Boże, muszę zebrać myśli.
01:25:37:- To nie nasza wojna.|- Właśnie.
01:25:40:Dobrze. Jaka jest umowa?
01:25:42:3 RPG, 500 strzelb...
01:25:45:i 800 granatów.
01:25:49:Myślałem, że 1200 granatów.
01:25:55:{y:i}Byłem tak pochłonięty transakcją,
01:25:56:{y:i}że nie wiedziałem,|{y:i}co się działo w głowie Vitaly'ego.
01:25:59:Myślałem, że było 1200 granatów.
01:26:02:Coś mi się pomieszało.
01:26:03:{y:i}Chyba nigdy nie zrozumiem,|{y:i}co się działo w jego głowie.
01:26:11:Proszę nam wybaczyć.
01:26:13:Mogę zobaczyć inny diament?
01:26:15:{y:i}Jedno rozumiem na pewno.
01:26:17:{y:i}Vitaly złamał główną zasadę|{y:i}handlowania bronią.
01:26:21:{y:i}Nigdy nie podnoś broni|{y:i}w obecności klientów.
01:26:31:Co robisz?
01:26:36:Coś dla Yuriego.
01:26:39:Odsuń się. Powoli.
01:28:31:{y:i}Została połowa towaru,
01:28:33:{y:i}więc należała mi się|{y:i}połowa diamentów.
01:28:36:{y:i}Gdybym je wziął, byłoby po mnie.
01:28:39:{y:i}Gdybym ich nie wziął, byłoby po mnie.
01:28:49:{y:i}Masakra miała miejsce,|{y:i}tak jak przewidział Vitaly.
01:28:53:{y:i}Ale oprócz tej w Sierra Leone|{y:i}było tego tygodnia 6 innych.
01:28:57:{y:i}Nie da się powstrzymać wszystkich.
01:28:59:{y:i}Z doświadczenia wiem,|{y:i}że żadnej nie da się powstrzymać.
01:29:03:{y:i}Mówi się, że zło przeważa,|{y:i}gdy dobrzy ludzie nie działają.
01:29:07:{y:i}Inni mówią: "Zło przeważa".
01:29:25:{y:i}Miałem teraz więcej wspólnego|{y:i}z przywódcą tego państwa,
01:29:28:{y:i}o którym chyba Bóg zapomniał.
01:29:30:{y:i}Widzieliśmy w sobie nawzajem coś,|{y:i}co żadnemu się nie podobało.
01:29:34:{y:i}A może po prostu|{y:i}patrzeliśmy w lustro.
01:29:44:LOTNISKO, NOWY JORK - 2001
01:29:56:{y:i}Zapłaciłem nairobijskiemu lekarzowi|{y:i}20 $ za usunięcie kul z ciała
01:30:01:{y:i}i sfałszowanie świadectwa zgonu.
01:30:04:{y:i}Powinienem był zapłacić więcej.
01:30:05:{y:i}Szmuglowałem tysiące|{y:i}pudełek z amunicją,
01:30:08:{y:i}a kula, która posyła mnie do pudła,|{y:i}była pod żebrem mojego brata.
01:30:14:Yuri Orlov.
01:30:16:Jesteśmy z FBI z Wydziału Alkoholu,|Wyrobów Tytoniowych i Broni Palnych.
01:30:19:Niech zgadnę. Nie chodzi|o alkohol ani o tytoń.
01:31:04:- Restauracja Triviant.|- Tata?
01:31:14:Moi synowie nie żyją.
01:31:20:{y:i}W życiu są dwa rodzaje tragedii:
01:31:22:{y:i}Nie dostajemy tego, czego chcemy...
01:31:25:{y:i}- albo dostajemy.|- To jedna z twoich?
01:31:27:{y:i}Jack Valentine w końcu|{y:i}dostał to, czego chciał.
01:31:30:Ciekawe, że w świadectwie zgonu było,|że zmarł przez niewydolność serca.
01:31:36:Fałszowanie świadectwa zgonu?
01:31:38:Za to nie pójdę siedzieć.
01:31:40:Masz rację.
01:31:42:Jak zwykle.
01:31:46:Widziałeś dzisiejszą gazetę?
01:31:56:Fałszywe świadectwo zgonu.
01:31:58:Wyeliminowane firmy bankrutują.
01:32:01:Mało na świecie jest|dowódców czy dyktatorów,
01:32:05:z którym nie jesteś na "ty".
01:32:08:To twoja żona, twoje trofeum...
01:32:11:poprowadziła nas do tego.
01:32:14:To nie jej wina.|Łatwo ją śledzić, tak jak ciebie.
01:32:19:Można?
01:32:20:Proszę.
01:32:47:Podobało mi się.
01:32:49:- Co?|- To.
01:32:51:Powiedz, że mną gardzisz.
01:32:54:Że jestem uosobieniem zła.
01:32:56:Że jestem odpowiedzialny|za upadek gmachu społeczeństwa
01:33:01:i porządku na świecie.
01:33:02:Ludobójstwo to moja zasługa.
01:33:05:Powiedz teraz, co masz na myśli.
01:33:08:Bo nie masz za dużo czasu.
01:33:10:Jesteś skoncentrowany...
01:33:12:czy masz jakieś zwidy?
01:33:15:Złamałeś wszystkie spisane|zakazy dotyczące broni.
01:33:18:Jest tu tyle dowodów,|że dostaniesz dożywocie.
01:33:23:Przez kolejne 10 lat będziesz|krążył od celi do sali rozpraw,
01:33:27:zanim w ogóle zaczniesz|odsiadywać wyrok.
01:33:32:Chyba nie zdajesz sobie sprawy|z powagi swojej sytuacji.
01:33:47:Rodzina mnie odrzuciła.
01:33:51:Żona i syn mnie opuścili.
01:33:57:Mój brat nie żyje.
01:33:59:Wierz mi.
01:34:01:Zdaję sobie sprawę|z powagi swojej sytuacji.
01:34:05:Ale przysięgam...
01:34:07:ani sekundy nie spędzę w sądzie.
01:34:11:Jednak masz zwidy.
01:34:13:Lubię cię, Jack.
01:34:15:No, może jednak nie, ale...
01:34:17:rozumiem cię.
01:34:23:Powiem ci, co się stanie.
01:34:26:Tak będziesz mógł się|na to przygotować.
01:34:33:W porządku.
01:34:34:Niedługo ktoś tu zapuka|i wezwie cię na zewnątrz.
01:34:37:{y:i}Na korytarzu będzie człowiek|{y:i}wyższy stopniem od ciebie.
01:34:40:{y:i}Najpierw pochwali cię|{y:i}za dobrze wykonaną robotę.
01:34:43:{y:i}Że dzięki tobie świat|{y:i}jest bezpieczniejszy.
01:34:46:{y:i}Że dostaniesz pochwałę i awans.
01:34:50:A wtedy powie ci,|że mam zostać wypuszczony.
01:34:53:{y:i}Będziesz protestował.
01:34:56:{y:i}Prawdopodobnie zagrozisz odejściem.
01:34:58:Ale ostatecznie mnie wypuszczą.
01:35:02:Wypuszczą mnie tego samego powodu,|dla którego myślisz, że mnie skarzą.
01:35:06:Jestem blisko najbardziej okrutnych|i sadystycznych ludzi,
01:35:10:nazywającymi siebie przywódcami.
01:35:14:Lecz niektórzy z nich...
01:35:17:są wrogami twoich wrogów.
01:35:21:Skoro największym handlarzem bronią|na świecie jest twój szef...
01:35:25:prezydent USA,
01:35:27:który dziennie wysyła więcej|towaru, niż ja przez rok.
01:35:32:Czasem, to wstyd, że jego|odciski palców są na broni.
01:35:37:Czasami potrzeba pracownika|bez etatu, takiego jak mnie,
01:35:40:by zaopatrywać siły,|których on nie może.
01:35:43:Więc...
01:35:46:nazywasz mnie złem...
01:35:49:ale niestety dla ciebie...
01:35:52:jestem złem koniecznym.
01:36:10:Powiedziałbym ci,|żebyś szedł do diabła...
01:36:14:ale myślę, że już tam jesteś.
01:36:50:Interesy z tobą to sama przyjemność.
01:36:53:{y:i}Większość ludzi zadowala|{y:i}samo wyjście z więzienia.
01:36:55:{y:i}Ja oczekiwałem zysków z tego tytułu.
01:36:58:{y:i}Nie jestem głupcem.
01:36:59:{y:i}Wiedziałem, że to,|{y:i}iż potrzebowali mnie tamtego dnia,
01:37:01:{y:i}nie oznaczało, że pozwolą mi uciec.
01:37:04:{y:i}Ale powróciłem...
01:37:06:{y:i}do tego, w czym jestem najlepszy.
01:37:08:Parasole na Saharze?
01:37:10:Chroniące przed słońcem.
01:37:31:{y:i}Wiecie, kto odziedziczy Ziemię?
01:37:33:{y:i}Handlarze bronią.
01:37:35:{y:i}Bo cała reszta jest zbyt zajęta|{y:i}zabijaniem siebie nawzajem.
01:37:38:Taka jest tajemnica przetrwania.
01:37:41:Nigdy nie jedźcie na wojnę.
01:37:46:Szczególnie sami.
01:37:57:FILM OPARTY NA AUTENTYCZNYCH ZDARZENIACH.
01:38:03:W CZASACH, GDY HANDEL BRONIĄ KWITNIE,
01:38:05:NAJWIĘKSZYMI DOSTARCZYCIELAMI SĄ USA,|WIELKA BRYTANIA, ROSJA, FRANCJA I CHINY.
01:38:12:SĄ ONI TEŻ STAŁYMI CZŁONKAMI|RADY BEZPIECZEŃSTWA ONZ.

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pan życia i śmierci 1
Lord of War Pan życia i śmierci (2005) [Filmy lektordubb]
pan życia i śmierci cd1
Pan życia i śmierci 2
Pan życia i śmierci cd2
Pan życia i śmierci Lord of War (2005) CD1
Tajemnica wiecznego życia i śmierci
Psychologia Metafizyka Życia I Śmierci
Schopenhauer Metafizyka zycia i smierci
Schopenhauer Metafizyka zycia i smierci
Epikur O prawach zycia i smierci
material$ Kalendarium zycia i smierci ksiedza Jerzego Popieluszki
Człowiek wobec Boga, życia i śmierci na podstawie średniowiecznych utworów
Berwinski Księga życia i śmierci [opracowane](1)
Epikur O prawach zycia i smierc

więcej podobnych podstron