BLINKENDE LYGTER (Błyskające światła) 2000


00:00:28:Od czasu do czasu,|chociaż nie często, -
00:00:32:- Znajdujesz miejsce, gdzie|menu nie jest najistotniejsze.
00:00:39:Gdzie nie przychodzisz tylko by zjeść,|ale by tam pobyć.
00:00:45:Usiąść w spokojnym kącie|oglądając rozpromienionych pracowników...
00:00:49:To niezwykłe uczucie satysfakcji.
00:00:53:I oglądać, ich w pracy.
00:01:01:I nagle uświadamiasz sobie,|że tutaj i tylko tutaj ...
00:01:09:Jest miejsce, do, którego oni zawsze należeli.
00:01:24:BŁYSKAJĄCE ŚWIATŁA
00:01:47:Dorośli ludzie i się tak kurewsko spóźniają?
00:01:50:On jest z Polski.|- No i co z tego? On teraz powinien być tutaj!
00:02:30:Nie bądź zbyt twardy dla gościa.
00:02:36:Dlaczego tak późno?
00:02:38:Co on mówi, Peter?|- To zabrzmiało jak "biegunka."
00:02:43:Tak, gulasz wywołuje biegunkę u kierowców.|Dlatego się spóźnia.
00:02:50:Mam biegunkę odkąd skończyłem 16 lat|Cigarettos?
00:02:57:Co to kurwa jest?|Nie ta marka! I co teraz?
00:03:03:Co my do cholery robimy|z 34,000 kartonami "LOOK"?
00:03:06:Nikt nie pali tego mentolowego gówna.
00:03:10:Cigarette..|- Arne spokojnie!
00:03:13:Peter, powiedz mu!|- Nie przejmuj się, facet...
00:03:19:Torkild!|- Papierosy!
00:03:28:On nawet by nie zauważył.
00:03:32:To jest Torkild.|Załatw mi Eskimosa.
00:03:39:Wiem, że nigdy tego nie przeczytasz.|- Przeczytam to.
00:03:43:MĘŻCZYŹNI SĄ Z MARSA,|KOBIETY SĄ Z VENUS
00:03:46:Dałam ci to wcześniej,|ale wyrzuciłeś.
00:03:51:Ja...|Przeczytam to.|Dzięki.
00:04:02:Wróćmy do ciebie.|- Poznałam kogoś.
00:04:06:Co?|- To koniec.
00:04:09:Słuchaj, kiedy spłaciłem Eskimosa...|- Powiedziałaś, że przez pięć lat...
00:04:14:To nie prawda!
00:04:17:Tylko myślałem|o swoim własnym biznesie.
00:04:20:Być może sklep zoologiczny.|- Nie mógłbyś nawet karmić rybek.
00:04:24:Mogę się nauczyć. Mógłbym robić wszystko.
00:04:28:Nie, nie mógłbyś.|Masz 40 lat.
00:04:38:Kim on jest?|- Pracuje przy papierze.
00:04:43:Jak ma na imię?|- Nie dotykaj go.
00:04:51:Zwariowałaś?|- Przypuszczam, że tak.
00:04:58:Zamierzasz mieć dzieci i opychać się?|- Być może.
00:05:02:Właśnie to robią zwykli ludzie.|Mają dzieci, biorą je do Disneylandu.
00:05:08:Six Flags jest lepszy.|Nie ma tylu Kanadyjczyków.
00:05:12:Nie obchodzi cię to?
00:05:28:Powodzenia .|- Tak. Tobie także.
00:06:46:Karabin...|- Karabin? Ten zły chłopiec to AK-47!
00:06:54:Wiesz, że to może przebić żelazo?
00:06:57:Żelazo?|To dziecko może wytłuc cale przedmieście.
00:07:03:Daj mi, pokażę ci.
00:07:14:Co cię tak długo nie było?|- Moja mama dzwoniła.
00:07:17:Otwieramy teraźniejszość...|- Co mu dałeś?
00:07:22:Pamiętasz tego faceta, który strzelał|w Białym Domu?
00:07:26:Psychopate, który oddal 20 strzałów.|- Nigdy o tym nie słyszałem.
00:07:32:Pieprzyc to, on właśnie używał AK-47.|- Hanne zrzuciła się także.
00:07:38:Nie Stefan!
00:07:41:To jest bardzo miłe. Co to jest, pistolet do malowania?|- Co ona powiedziała?
00:07:47:Pistolet do malowania...|To tak wygląda.|- Oczywiście, ze to nie jest prawdziwe.
00:07:53:Uhh...|Więc ty jesteś Hanne?|Stefan dużo o tobie gadał.
00:07:59:Spotkaliśmy się wcześniej?|- Pamiętasz Hanne.
00:08:04:Tylko...|Tak, tak. Jasne.
00:08:09:Nie martw się, ja też zawsze zapominam.|Lubisz to, albo co?
00:08:14:Jasne, to jest...
00:08:18:Tylko potrzebuję...
00:08:29:Przeklęty, Peter.|- Chcesz coś?
00:08:34:Mógłbym cię zastrzelić.|- Bez szkody.
00:08:56:Świętujecie beze mnie?
00:09:02:Dlaczego psiakrew nie zaprosiliśmy Eskimosa?
00:09:17:Dostałaś okres, czy co?
00:09:21:Nie, tylko przechodziłem...
00:09:27:Wszystkiego dobrego w dniu urodzin.
00:09:33:Dzięki.
00:09:38:Dostałeś moje pieniądze?|- Nie
00:09:49:Teraz jesteś mój Torkild.
00:09:51:Tak...
00:09:54:Zaniesiesz walizkę dla mnie dzisiaj wieczorem.|- W porządku, gdzie?
00:09:60:Do domu greckiego dyplomaty.|W jego skarbcu pieniężnym.
00:10:05:Jego?|- Jego sejf.
00:10:09:Dokładnie. William cię zastąpi.|Nie otwieraj walizki.
00:10:16:Nie mogę zrobić jednej większej roboty?|Tak żebym mógł spłacić cię raz na zawsze?
00:10:22:Zrobie wszystko, tylko coś nowego.|Prawie zastrzeliłem Petera...
00:10:27:Ty jesteś mój, Torkild.|Załatw walizkę, capiche?
00:10:32:Jasne...
00:10:45:Zamknij się Arne, do cholery!
00:10:59:Wow, co za lustro!|Wspaniałe mistrzostwo.
00:11:02:Skoncentruj się!|- Moglibyśmy wziąć to z nami...
00:11:06:Nie będziemy tego wlec.
00:11:08:Zawsze chciałem coś takiego.|Wiesz ile to kosztuje?
00:11:13:Dobrze przynieś to.
00:11:21:Popatrz na to! Piękne!
00:11:39:Gdzie Stefan?
00:11:59:Co to jest?
00:12:03:Nadziewany pieprz. Chcesz trochę?|- To wstrętne.
00:12:08:Sa też zimne tzatziki.
00:12:13:Masz coś przeciwko dawaniu ręki?|- Nie przejmuj się.
00:12:23:A niech mnie...
00:12:34:Tu jest mnóstwo forsy Torkild.
00:12:54:Torkild, on mnie zastrzelił.|Torkild pomóż mi!
00:12:59:Chodź do samochodu.
00:13:15:Dlaczego ludzie muszą gadać kiedy umierają?
00:13:18:Przypierdole ci jak się nie zamkniesz.|- Muszę być cały czas świadomy, ja krwawię!
00:13:25:To jest świeża rana!|Jak się ruszam to więcej krwawię.
00:13:37:Bryzgasz na pieniądze|świnio!
00:13:40:Nie lej krwi na pieniądze Peter!|- Zimno mi, okay?
00:13:44:Bo zostałeś postrzelony.|Bekso.
00:13:50:Co teraz zrobimy?
00:13:53:Dokąd jedziemy?
00:14:21:Torkild?
00:14:33:Chcę odejść.|- Co?
00:14:36:Chcę odejść.
00:14:42:Torkild, pomóż nam tu.|- Skąd chcesz odejść?
00:14:47:Mam 40-tkę. Nawet nie mogę mieć urodzin|bez zastrzelenia kogoś.
00:14:53:Dostałem AK-44 jako prezent.|- 47.
00:14:56:Powinienem dostać torbę golfową.|Powinienem mieć dom na wsi.
00:15:02:Na wsi?|- Możemy tam pojechać jak chcesz.
00:15:06:Nie! Nie chcę jechać na wieś.
00:15:11:To czego chcesz?
00:15:15:Jak myślisz ile tam jest kasy?|- 3 lub 4 miliony?
00:15:20:Eskimos by nas zabił.
00:15:25:Nigdy nie będę miał tyle.|- Racja! Jedźmy!
00:15:30:Do Barcelony?|Gdzie Henry dostał klapsa?
00:15:33:Świetnie, jedźmy tam.
00:15:35:Tak długo jak się trzymamy.|- Co jest grane?
00:15:38:Na jak długo?|- Dopóki nie będę wiedział czego chcę.
00:15:43:Nie możemy.|Nie mogę.
00:15:48:Hanne robi późne śniadanie.
00:15:52:Dostaniecie każdy po 100,000 jeśli przyjdziecie.
00:15:56:Potrzebuję lekarza teraz!|- To przeszło prosto przez ciebie.
00:16:02:Wyzdrowiejesz w kilka dni.|Pozwólmy wypróbowywać pomysł Torkilda.
00:16:56:Powinienem zostawić notatkę dla Hanne.|- Zamknij się Stefan.
00:17:01:Ona nigdy nie pozwoliłaby ci odejść.
00:17:04:Kobiety nie wiedzą|jak powiedzieć do widzenia.
00:17:07:One nie lubią zakończeń. Właśnie dlatego|namiętnie oglądają "Dni Naszego Życia."
00:17:12:One nigdy się nie kończą.
00:17:17:Widziałem wszystko z "Bogaty Facet, biedny człowiek."|- To tylko cztery odcinki.
00:17:22:Nie, było co najmniej sześć.|- "Bogatym Facecie, biednym człowieku"?
00:17:26:Tak, jeden był z Falconetti?|- Jest tylko sześć epizodów.
00:17:32:Jest osiem. Oglądałem je.
00:17:38:Widzieliscie to?|- Powinienem zostawić notatkę.
00:17:42:Przykleiłem to. Nigdy tego nie widziałem.|- Mieli po 24?
00:17:47:Nie pamiętam.|- Jestem zupełnie pewny.
00:18:07:Nie, to na pewno tutaj.|Arne, skoncentruj się, co?
00:18:12:Tam Jest w cholerę drzew.|- Nie możemy obrać właściwej drogi?
00:18:16:To ta. Granica jest tutaj.|- Tak. Skręć w prawo następnym razem.
00:18:29:Kurwa nie wierzę!
00:18:37:Gdzie twój mózg Arne?|Powiedziałem samochód do ucieczki!
00:18:43:A ty załatwiasz to...|- Pierdolonego gruchota.
00:18:47:No pierdolonego gruchota!|- Chciałeś coś nie rzucającego się w oczy.
00:18:53:I jak to nazywałbyś?
00:18:55:Nie dzięki! Weźcie swoje gówno|i idziemy.
00:20:05:Dlaczego się tutaj zatrzymujemy?|- Możemy tutaj spędzić noc.
00:21:01:To musi być jakiś stary zajazd albo coś.|- Albo stajnia!
00:21:11:Tu jest wstrętnie. Wszędzie ptasie gówna.
00:21:18:Na noc jest w porządku.|- Dokładnie.
00:22:27:Co powiedziałem Torkild?|To zaowocuje w tym roku.
00:22:32:Teraz widzisz|dlaczego kupiliśmy to miejsce.
00:22:35:Są tylko trzy.|- No i co z tego?
00:22:37:Jedne mają więcej,|inne mają mniej.
00:22:41:I nasza ma trzy.|- Moja.
00:22:45:To jest moja jabłoń!|To moje jabłka.
00:22:49:Nie możemy załatwić większego miejsca?|- Ześwirowałes? Teraz nie możemy się ruszyć.
00:22:56:I dlaczego powinniśmy?|- Chcę mój własny pokój.
00:23:00:Przestań, Torkild!
00:23:43:Zjadłeś jedno z jabłek taty?|Wiesz co mamy na myśli.
00:23:48:Przez 18 lat marzy|o tym drzewie.
00:23:52:Chcę mój własny pokój.|- Zamknij się!
00:23:56:Drzewo taty przynosi owoce.|Czekaliśmy tak długo, rozumiesz?
00:24:01:Przyrzeknij mi|zostawisz ostatnie dwa.
00:24:06:Wtedy dostanę mój własny pokój?|- Tylko obiecaj mi to.
00:24:13:Obiecuję, zostawię je.
00:24:19:Paweł!
00:24:33:Co to jest?|- Jabłko.
00:24:36:To było jabłko.|Jak mogłeś nas oszukać?
00:24:41:Dlaczego Torkild?|Nie troszczysz się o twoją rodzinę?
00:24:48:Torkild musisz zrozumieć|są rzeczy, których nie można przeskoczyć.
00:24:53:Wszyscy potrzebują czegoś co jest ich własne.
00:24:57:Więc przyrzeknij mi,|że nie ruszysz tego ostatniego jabłka.
00:25:29:Chodź tu, ty! Co do cholery próbujesz zrobić? Zwariowałeś?
00:25:36:Twój ojciec nie może przestać płakać.|Teraz pójdziesz go przeprosić!
00:25:45:Paul...
00:25:58:Torkild! Torkild!
00:26:03:Peterowi się pogorszyło.|Lepiej zobacz.
00:26:08:No wstawaj.|- Zostaw mnie.
00:26:12:Przestań Arne!|- Arne połóż go.
00:26:21:Torkild nie czuje się dobrze.
00:26:25:Możesz się ruszać?|- Myślę, że zostanę tu jeśli mogę?
00:26:29:Potrzebuje wody i lekarza.|- I cheeseburgera?
00:26:33:Sprawdź czy tam nie ma doktora.|- Przynieś trochę wody.
00:26:36:Musimy iść dalej.|- Zamknij się i znajdź wodę!
00:26:43:Czuję się dziwnie, dziwnie...|To źle?
00:26:48:To nie wygląda dobrze.|- Torkild!
00:26:52:Ktoś nadchodzi.
00:27:02:Co to za klown?|- Kto to?
00:27:06:To jest puste idioto.|- Kto to jest kurwa?
00:27:11:To jakiś...|Myśliwy.|- Zostańcie tu.
00:27:21:Kiedyś strzelałem z takiej.
00:27:34:Jak tam!|- Jak...|Tam.
00:27:38:Mam nadzieję, że dostałeś to tanio?|- Tanio?
00:27:43:Ta kupa gówna jest pusta od 20 lat.
00:27:46:Baliśmy się, że stanie się miejscem dla uchodźców.
00:27:52:Nie mamy tylu ludzi, żeby tu krążyli.
00:27:56:No jasne.|- Nie jesteś chyba z Czerwonego Krzyża?
00:28:01:Nie, nie. Nie martwa się.
00:28:06:Poprostu kupiliśmy to miejsce.
00:28:10:Otwieracie restaurację?|- Taa prawda.
00:28:15:Mam nadzieję, że nie jakąś pizzerię?|- Nie, po prostu restaurację...|Rodzinną.
00:28:23:Jadaliśmy tu, ja i mój ojciec.
00:28:29:Lubiliśmy to miejsce.|- Noo...|To ładne miejsce.
00:28:37:Naprawdę lubiliśmy.
00:28:43:Więc powinieneś wziąć tych chłopaków do roboty.
00:28:48:Tych dwóch wyglądają jak jakieś łazęgi.|Trzymaj ich krótko!
00:28:53:Na razie.|- Wiesz gdzie znajdę lekarza?
00:28:60:Jeden z nich źle się czuje.|- Chyba próbuje się wymigać od roboty.
00:29:06:Nie, naprawdę jest chory.|Potrzebujemy lekarza.
00:29:33:Carl?|- To ja.
00:29:37:Jest w środku.
00:29:44:Jak to się stało?|-|To był wypadek na polowaniu.
00:29:50:Widziałem kilka takich wypadków.
00:29:53:Ale ten nie wygląda tak jak tamte.
00:29:57:Zapłacę ci żebyś go naprawił.|- Nie, nie, nie mogę...
00:30:01:Mam sporo kasy...|Jeśli to zostanie między nami.
00:30:05:Coś takiego jest drogie.
00:30:18:Masz.
00:30:22:Okay.
00:30:33:Musi poleżeć przez jakieś dwa tygodnie.|- Dwa tygodnie?
00:30:36:On nie może.|Musi z nami jechać.
00:30:40:Nie! Jakikolwiek ruch może go zabić.|Rana może się otworzyć.
00:30:43:Musi leżeć,|dużo pić i jeść sól.
00:30:49:Nie mamy soli.|- Pojadę do miasta.
00:30:52:To tyle?|- Taa.
00:30:56:Nie zrobisz nic więcej?|- Nie.
00:31:01:Pojadę z nim.
00:31:03:Torkild...|Ten gość to psychol.|Chcesz żebym poszedł?
00:31:07:Nie, zostań tu.
00:31:24:Zgubisz je.|- Dzięki.
00:31:27:Nie wiem kim jesteście|i dlaczego on jest postrzelony.
00:31:32:Jeśli chcecie otworzyć tu biznes,|musicie przestać strzelać do siebie.
00:31:38:Nie robimy tu tak.|- Nie.
00:32:06:Co oni tak długo robią?|To nie w stylu Torkilda.
00:32:11:Zamknij się.
00:32:13:Wziął wszystkie pieniądze?|- Wciągaj to swoje gówno.
00:32:17:Wciągnąłem. Juz nie ma.
00:32:35:Ooo jest.
00:32:48:Jak tam.|- "Jak tam"?
00:32:53:Co to?|- Van.
00:32:56:Kupiłes vana?|- Noo. Pasuje do naszego alibi.
00:33:01:Naszego co?|- Pomóż mi.
00:33:13:Co to jest do cholery?|- Co ty robisz?
00:33:16:Co to za śmieci?|- To nie śmieci, to kultura.
00:33:21:Dlaczego Arne ma być tylko jednym z nas,|który widział "Rich Man, Poor Man"?
00:33:26:To nieoceniony skarb w ośmiu odcinkach tylko Arne to widział.
00:33:34:Zakupiłem kultury za 8000.
00:33:37:Tu jest Karen Blixen|i Hans Christian Andersen...
00:33:43:Pierdolic Andersena!|- Nie Arne. Nie możemy.
00:33:47:I nie będzie więcej "pierdolić" ani "gówna".
00:33:54:Będziemy tu przez dwa tygodnie, więc należy się dostosować.
00:33:59:Co z Barceloną?|- Słyszałeś Carla.
00:34:02:Robił nas w buca!
00:34:05:On nie robił...|- Zamknij się kurwa!
00:34:11:Chcesz wrócić na drogę do Barcelony?
00:34:15:Przestań idioto!
00:34:17:Pierdol się.|- Nie ma więcej przeklinania.
00:34:22:Nie widzicie?|To jest nasza szansa.
00:34:25:Ci tubylcy myślą,|że otworzymy restaurację.
00:34:28:Musimy coś porobić|i zostawią nas w spokoju.
00:34:35:Jesteśmy zespołem.
00:34:38:Nie jestem twoim pierdolonym zespołem.|- Dopóki Peter nie wyzdrowieje.
00:34:44:Wtedy pojedziemy do Barcelony.
00:34:48:No, pomóżcie mi.
00:34:59:Zniknęli.
00:35:04:Co takiego?|- Zaginęli.
00:35:07:Nikt ich nie widział|walizki też nie ma.
00:35:12:Kurwa.
00:35:14:Co robimy|- Czekamy.
00:35:17:Popełnią błąd.|A my wtedy zapukamy.
00:35:21:Uderzymy.|- To też.
00:35:29:Spierdalajcie. Przeszkadzacie mi w jedzeniu ryby.
00:35:45:Kiedy robiono działa w dawnych czasach, -
00:35:48:- Rusznikarz musiał siadać na nim przy pierwszym wystrzale.
00:35:52:Było tak wiele złych dział,|że wybuchały przy pierwszym wystrzale.
00:35:57:I król rozkazał siadać rusznikarzowi przy pierwszym wystrzale.
00:36:03:Arne żremy mrożone pizze od 5 dni.
00:36:10:Kto miał naprawić piekarnik? Ja?
00:36:12:Nie możesz naprawić swojego własnego|zafajdanego piekarnika. Więc zamknij pysk.
00:36:16:Tu jest pełno tego wegetariańskiego gówna.
00:36:20:To był dobry pomysł.|- Usiąść na dziale?
00:36:25:Mam na myśli bycie odpowiedzialnym.|- Nie chce jeść tego gówna wiecej!
00:36:37:Ile pistoletów sprzedałeś?|- Nie wiem.
00:36:42:Co jeśli z jednego z nich ktoś cię postrzeli?
00:36:45:Jak myślisz?|Wziąłbym gościa na kręgle.
00:36:53:Kto jest odpowiedzialny?|- Robiłem to przez 16 miesięcy?
00:36:58:Kogo to obejdzie, że sprzedał bazookę O. J. Simpsonowi?
00:37:02:Potrzebuję żarcia, potrzebuję kąpieli!|I trochę koki!
00:37:07:Nie możesz dostać żadnej.|- Muszę!
00:37:10:Muszę coś dostać|do nosa bo zwariuję.
00:37:17:Torkild! Popatrz na mnie.
00:37:21:Popatrz Torkild!
00:37:25:Musisz mi pomóc.
00:37:30:Nie mogę Peter.
00:37:34:Arne...
00:37:52:Taa?|- To Peter.
00:37:56:Jaki Peter?|- Peter...|Wiesz.
00:38:01:Henry potrzebuję trochę.|- Gdzie jesteś?
00:38:06:Henry potrzebuję .|- OK, ale gdzie jesteś?
00:38:12:Nie wiem...
00:38:20:Newport.|Możemy się spotkać na dokach.
00:38:37:Potrzebuje tego teraz.|- Będzie na środę.
00:38:42:OK, doki w Newport.|Cholera!
00:38:48:Co ty kurwa robisz Peter?|Chcesz na pozabijać?
00:38:53:Ostrzegałem cię Torkild.
00:38:59:Arne!
00:39:04:Mówiłem!
00:39:07:Co jest?
00:39:11:On tam zostaje.|- Będzie cierpiał.
00:39:14:Nie nie będzie.|Dzwonił do Henrego Kokainy.
00:39:17:No to dlaczego ja nie mogę zadzwonić do Hanne?|- Ja go załatwię.
00:39:21:Spokojnie.|- Wyjdź, zabije cię!
00:39:41:Przyrzekł, że tego nie zrobi więcej.
00:39:44:Złamał zasady,|musi być ukarany.
00:40:10:Wyjdźmy.|- Zamknij się.
00:40:13:Zabije nas. On nie może znieść palenia.|- Nie znajdzie tego gówna.
00:40:18:To wina mojego dziadka.
00:40:21:Przyłapał ojca palącego|i zamknął go w łazience z 50 papierosami.
00:40:27:Musiał je wszystkie wypalić.|Jest zupełnym wariatem.
00:40:33:Co powiedziałeś?
00:40:41:Wchodź Peter.
00:40:47:OK. Możesz wyjść jak je wszystkie wypalisz.
00:41:17:Nie, Peter jest zajęty.
00:41:21:Nie wiem kiedy,|kiedy będzie czas.
00:41:27:Wypaliłeś wszystkie?
00:41:30:Nie.|- Zostajesz tutaj.
00:41:38:Wszystkiego najlepszego
00:41:42:Wszystkiego najlepszego
00:41:47:Wszystkiego najlepszego Peter...
00:41:60:Tutaj.|- Dziękuję.
00:42:02:Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin.
00:42:07:Chodź i przyłącz się do nas.
00:42:16:Pyszny sos.
00:42:31:Wezwij karetkę!
00:42:47:Wychodź Peter, szybko!|Ojciec miał atak.
00:42:51:Pospiesz się.|- Nie żyje?
00:42:54:Nie, nie. Ale pospiesz się!
00:43:09:Wypuść mnie!|- Torkild, on potrzebuje methadonu.
00:43:13:Nie! Tutaj tego się nie używa.
00:43:16:OK...|Jeśli tego nie używają,|zrobimy tak jak należy.
00:43:22:Dajcie mu coś zjeść, wody i soli.|I...|To.
00:43:30:Jesteś pewien?|- Jesteś lekarzem?
00:43:34:Nie...|- To rób co mówię.
00:43:38:On jest pijany Torkild.|- Arne...
00:43:42:Tak ty! Nie powinieneś prowadzić.|To nielegalne.
00:43:45:To bardzo poważne oskarżenie!
00:43:51:Wystarczy Arne.|Nie obrażaj go...
00:43:54:Powinniśmy go zamknąć.|- Barcelona...
00:44:07:Arne!
00:44:09:Wypuść mnie Arne!|Musze się dostać do Newport.
00:44:13:Wypuść mnie!
00:44:33:Nie ma ich tu.|- Mówiłem ci.
00:44:36:Chcą cię wyrolować Dagur.
00:44:42:Chodźmy...
00:44:45:My zostajemy. Zapłaciliśmy żeby przejść|tym pieprzonym mostem więc zostajemy.
00:44:52:Bawią się z tobą.|Mogą być wszędzie.
00:44:58:Czuję, że sa tutaj.|- Co czujesz?
00:45:16:Kurwa, człowieku!|Zawsze chciałem zobaczyć wieś.
00:45:35:Peter...
00:45:59:Chcę wyjść.|- Wyjdziesz.
00:46:03:Mogę?|Będę w porządku.
00:46:07:Możesz chodzić?|- Wypuść mnie po prostu.
00:46:23:Peter co ty do cholery robisz?
00:46:27:Chcę wyjść.|- Wyszedłeś już.
00:46:31:Jeszcze dalej.|- Peter?
00:46:33:Jak się czujesz?
00:46:36:Torkild czy mogę wyjść dalej?|- Oczywiście.
00:46:41:Nie chcesz wziąć wcześniej prysznica?|- Nie, chcę po prostu wyjść.
00:46:51:Hej, gdzie ty kurwa idziesz?|- Na zewnątrz.
00:46:54:Nie możesz troszkę zwolnić?
00:47:02:Kurwa, ale ty śmierdzisz!|Nie czujesz się?
00:47:08:W porządku Peter?
00:47:11:Czy możemy teraz już jechać?
00:47:13:Torkild! Peter jest okay.|Spadajmy stąd.
00:47:16:Jasne tylko wolniej...|- Nie mów mi, powiedz jemu.
00:47:34:Peter do cholery!
00:47:42:Wow!
00:47:45:Tu jest pięknie.
00:47:49:Stoisz na kondomie.
00:47:56:Ktoś zostawił tu mała zupkę...
00:47:59:Spójrz na małego braciszka.|Nie zdążył zakiełkować.
00:48:09:Cholera co za idiota!|Będzie chory znowu.
00:48:12:Ta woda nie jest zimna.
00:48:27:Jest kurewsko zimna!
00:48:41:Torkild ty ofiaro!
00:48:55:Jedziemy do Barcelony!
00:49:35:Peter?
00:49:39:Peter musimy jechać.|- Potrzebuje trochę snu.
00:49:45:Hej. Co tu się kurwa dzieje?
00:49:51:Gdzie kasa Torkild?|- Nie wyjeżdżamy?
00:49:58:Kupiłem to miejsce.
00:50:01:Za million siedemset. To była okazja.|Wliczając ziemię naokoło.
00:50:11:Dlaczego to robisz?
00:50:16:Nie chcę jechać do Barcelony.|Chcę mieć swój własny kąt.
00:50:21:Wszystko co chcę jest właśnie tutaj.|Las, plaża...|Wy chłopaki.
00:50:25:Nie widzicie?|Zrobimy to.
00:50:28:Zrobimy co? Torkild?|- Otworzymy restaurację.
00:50:31:Nie, my jedziemy do Barcelony.|Nie potrafimy nawet usmażyć jajka!
00:50:35:Możemy się nauczyć.|- Półtora miliona i nie ma dachu?
00:50:40:Jadę do Barcelony, OK?|- Cóż, ja zostaję tutaj.
00:50:44:Będziecie zarabiać.|- Ja chcę 28,500 na miesiąc jak Hanne.
00:50:50:Nie ma problemu.|- Przestańcie teraz z tym.
00:50:53:Jedziemy czy nie?|- Nie, zostajemy.
00:50:55:Okay...
00:50:58:Widzicie? Peter chce zostać.
00:51:06:Arne popatrz!
00:51:16:Tam...
00:51:18:Dorwałeś ją!|- Co wy kurwa robicie?
00:51:23:Nie możecie sobie tak|po prostu zabijać zwierząt!
00:51:26:To była wiewiórka...
00:51:28:Nie grajcie ze mną! Nie możecie tak robić. Daj mi to.
00:51:33:To była wiewiórka!|- I co z tego?
00:51:35:Nie ma strzelania.|Tu tak nie robią.
00:51:39:A co jak przyjdzie Eskimos?|- Przestańcie strzelać, wtedy nie przyjdzie.
00:51:58:A gdyby tak "The Golden Rooster"?|- Niee...|Brzmi jak nazwa zajazdu.
00:52:04:Wolałbym "The Ritz."|- Za bardzo szpanerskie.
00:52:08:Potrzebujemy czegoś chwytliwego.
00:52:22:Stefan?
00:52:24:Co się dzieje?|- Coś nie tak?
00:52:29:To jest takie...|Piękne.
00:52:33:Słuchajcie:
00:52:35:"Głęboką nocą gdzie okruchy pamięci się błąkają|a światła przeszłości-
00:52:42:- Na dni dzieciństwa błyskają|lękiem przepełnione serce ..."
00:52:53:I dalej...
00:52:57:"Ktos kto chce dzielić z tobą noce i dnie,|nigdy nie dostanie się tam gdzie
00:53:04:Za błyskającymi lampami jest życie twe|i nie dowie się kim jesteś."
00:53:16:Brakuje kawałka.
00:53:18:Jak to się nazywa?
00:53:21:"Flickering Lanterns"...|ove Ditlevsen.
00:53:26:Myszy pożywiały się książką ove Dieltevsena.
00:53:31:Wszystko w porządku, niczego nie brakuje.|Ove Dietlevsen jest znanym poetą.
00:53:37:Dobrze, że Stefan czyta.|- Ale co to znaczy?
00:53:41:Kogo to obchodzi!
00:53:43:Stefan płaczesz nad poezją?|- Nie.
00:53:47:To metafora.|- Co to za bzdury?
00:53:53:Jesteśmy teraz krytykami literatury?|- Arne wyluzuj.
00:53:57:A twój mózg nie pracuje odkąd wyszedłeś z chłodni.
00:54:01:Stefan! Płaczesz nad poezją?|- Nie, nie...
00:54:08:Jezu, co to jakiś klub czy co?
00:54:12:Banda debili.|- Przykro mi.
00:54:16:Nie no, mi się podoba,|"Błyskające Latarnie."
00:54:20:Mnie też. Brzmi ładnie.
00:54:25:Więc tak nazwiemy to miejsce.
00:54:32:Ile to kosztuje?|- Nie przejmuj się tym.
00:54:36:Stefan pomóż nam.|- Nie ma za co chwycić.
00:54:39:Chcę wiedzieć ile poszło.|- Trochę.
00:54:43:Dlaczego oni nie pomogą?|- Po prostu zostaw ich.
00:54:48:Teraz mamy prawdziwą lodówkę.|- Nic nie warta.
00:54:53:Piwa powinny być chłodzone w ziemi.|Tak już jest.
00:54:58:To jest kwestia właściwej głębokości.
00:55:05:Ten jest za płytki,|mróz rozwali piwo.
00:55:08:Musisz być cierpliwy.
00:55:12:Będziesz jeszcze kopał wiele takich dziur.
00:55:16:Znalezienie właściwej głębokości może zabrać lata.
00:55:22:Jak będę wiedział, jak znajdę?
00:55:25:Po smaku.
00:55:29:Pewnego dnia weźmiesz je i wypróbujesz,
00:55:34:- A będzie smakować tak|jakby się niebiosa otworzyły.
00:55:37:Wszystkie smutki cię opuszczą.|Pogodzisz się ze sobą.
00:55:43:Będziesz w stanie odprężenia!
00:55:46:Który wskaże ci ziemia.
00:55:49:Jak tam!
00:55:53:Jak robota?|Prezent do domu.
00:55:58:Mój ojciec to zdobył,|po drugiej stronie jeziora.
00:56:03:Jesteśmy zajęci Alfredzie.|- Och? Przepraszam...
00:56:09:W takim razie nie przeszkadzam.|Przepraszam...
00:56:14:Na razie Alfred.
00:56:17:Tak. Cóż...|Cóż.
00:56:22:Pozdrów Torkilda.
00:56:25:Cześć Alfred.|Jest trochę ...
00:56:32:Teraz ty wykopiesz swój własny dołek!
00:57:05:Nazywasz to sosem?|- Czego brakuje?
00:57:08:Może być wieloma rzeczami,|ale nie sosem. Jeszcze raz.
00:57:14:Nie mówisz poważnie.|- Musisz dbać o to jak o ludzką istotę.
00:57:19:Potrzebuje ciągłej uwagi|i uczucia miłości.
00:57:27:Ten sos tego nie miał.|To zaledwie zarodek.
00:57:32:Nazywasz to zarodkiem?
00:57:38:Jest byle jaki.|Potrzebuje więcej troski.
00:57:43:Zrób nowy i daj mu to na co zasługuje.|I troszkę wina.
00:57:49:To tylko sos!|Nie zniosę tego dłużej Torkild.
00:57:54:Musisz się uczyć.
00:57:56:Skończyłem.
00:57:59:Dobrze Peter.|Pozmywaj.
00:58:05:Podczas gdy my zaczekamy na sos.
00:58:11:Gdzie uczyłeś się gotować?
00:58:14:Poślubiłem kobietę,|która kompletnie nie umiała gotować.
00:58:19:Gotowałem dla niej i dzieci|przez 17 lat.
00:58:22:Myślę, że coś o tym wiem!|- Spokojnie.
00:58:27:Nie możemy teraz przestać.|- Nie no, trzeba jeszcze raz.
00:58:30:Kiedy jesteś sam, nie masz kłopotów.
00:58:34:Jak ona zmarła?|- Pijany kierowca.
00:58:38:Kompletnie nieodpowiedzialny.
00:58:42:Pojechali po moją matkę|na stację kolejową i...|Bang!
00:58:48:Henrik, mój najstarszy syn zmarł w Nowy Rok.
00:58:56:Dorwałeś kierowcę?|- Też zginął. Wszyscy zginęli.
00:59:06:Ale cały czas możesz mnie jeszcze nauczyć robić sos!
00:59:10:Prawda Arne?|- Idę na przerwę!
00:59:17:Jesteś nieprzydatny Arne!
00:59:22:Cześć...
00:59:27:Jest tu Stefan?
00:59:41:Hanne...|- Cześć Stef.
00:59:49:Tu jesteś. To ogromne miejsce.
00:59:54:Jak nas znalazłaś?|- O co ci chodzi?
00:59:57:Nie powiedziałeś im, że przyjeżdżam?|- Nie.
00:59:60:Mówiłam ci.|- Stefan dzwoniłeś do niej?
01:00:05:Na miłość boską...
01:00:07:Mowiłem ci żebyś nie przyjeżdżała.|- Spokojnie!
01:00:10:Założe się, że przyprowadziła tu Eskimosa.|- Twoi kumple niech się trzymają z dala.
01:00:15:Szczególnei teraz gdy mamy dziecko.
01:00:18:O cholera...|- Co z zupą?
01:00:23:Chodź Arne...|- Dziecko?
01:00:27:Nie mogłam ci powiedzieć przez telefon.|Będziesz ojcem.
01:00:32:Będziemy mała rodzinką!
01:00:39:Nie jesteś szczęśliwy?|- Jasne...
01:00:47:Kurwa.
01:01:09:Oni wreszcie rozwalą to miejsce.
01:01:13:Dopiero co malowałem ten sufit!|- Szzzz. Oglądaj film.
01:01:23:Och, więc ona tez jednego kupiła
01:01:25:No też.|Z uprzejmości.
01:01:29:I tak później ją popieprzy.|- Nie opowiadaj!
01:01:42:Czy można się tak pieprzyć będąc w ciąży?
01:01:45:Dziecku to nie zaszkodzi na głowę?
01:01:49:Torkild ile kosztuje taki koń?
01:01:56:Wystarczy, hej tam na górze!
01:02:02:Dzień dobry.|Idziemy na spacer plażą.
01:02:06:Dobry pomysł. Tez pójdziemy.
01:02:08:Nie musicie.|- I tak idziemy tam.
01:02:13:Idziemy wcześniej.|Możecie nas dogonić.
01:02:19:Zabiję ta mała dziwkę.
01:02:22:Hej uważaj na język!|- Zamknij się.
01:02:31:Patrzcie: Mamy klientów.
01:02:35:- Nie jesteśmy jeszcze gotowi.|- Tak jesteśmy.
01:02:38:To nasi pierwsi klienci!|Włóż czystą koszulę.
01:02:42:Ale kto będzie gotował?|- Oczywiście Arne. Idź!
01:02:51:Jak tam!
01:02:55:Stolik dla dwóch?
01:03:01:Optwieraj kasę!
01:03:05:Dawaj kasę albo...|Mogę cię skrzywdzić.
01:03:09:Arne jeśli się uspokoimy będzie OK.
01:03:13:Spokojnie to tylko napad.
01:03:16:Co tu się dzieje?
01:03:30:Skąd ją wziąłeś?
01:03:33:Dawaj mi to.|Dawaj!
01:03:38:Podnieście je.|- Co?
01:03:41:Nie są załadowane.|- Nie mów mi tego!
01:03:44:Weź to...|I spierdalajcie stąd.
01:03:53:Jezus, Arne!
01:03:57:Przestań!|Weź go z tego szkła!
01:04:07:Zabieraj go i spadaj!
01:04:16:Koniec z tym Torkild!|- Arne spokojnie.
01:04:19:Zamknij dziub!|Co tu się kurwa dzieje?
01:04:23:Oni właśnie spierdolili z naszą kasą.|Koniec z tym kurwa!
01:04:30:To "kurwa" będzie cię kosztowało 50.
01:04:33:Pierdolę was!
01:04:37:100.
01:04:40:Tez lubię "Torvalda".|- O co ci chodzi z "Torkildem"?
01:04:46:To prawie to samo.|- Nie, nie to samo!
01:04:49:Mój pradziadek miał na imię Torvald,|nie Torkild.
01:04:52:Moje dziecko tak się nie będzie nazywało...
01:04:59:Ktoś może złamać tu nogę.
01:05:08:Co jest?|- Arne poszedł.
01:05:23:Co się stało?|- Niezła plama co?
01:05:27:Czyja to krew?|- Jakichś klientów.
01:05:31:Z Arnem wszystko w porządku?|No.
01:05:34:Jak było na plaży?|- Klienci? Powaliło was?
01:05:41:To psychole Stefan.|- Pomóż mi lepiej.
01:05:49:Co?
01:05:51:Spokojnie, nic się nie stało.
01:06:32:Na co się gapisz?
01:06:40:Jesteś głucha czy co?
01:06:44:Mówię: na co się tak gapisz?
01:06:54:Lubisz się gapić?|Jesteś taka brzydka.
01:07:01:Wielka tłusta krowa.
01:07:10:Gówniana krowa.
01:07:13:Co ty do cholery robisz?
01:07:23:Zabijasz moje krowy?|- Przepraszam, nie wiedziałem, że to pańskie.
01:07:30:Zapłacisz za to!
01:07:33:Czym ja tak urządziłeś?|- To Desert Eagle.
01:07:38:Armii Izraelskiej.
01:07:42:Weź to.
01:07:54:To...|Ciężka mamuśka, no nie?
01:07:57:Największy pistolet jaki zrobiono.
01:08:02:Jest twój. Za krowę.
01:08:08:Ładna strzelba.|- To Georg Christensen.
01:08:13:To należało do mojego ojca.|Chcesz zobaczyć?
01:08:19:Mogę?
01:08:36:Popatrz na to.
01:09:26:Arne, Jezu!
01:09:29:Co wy robicie?|- Polujemy.
01:09:35:Idź.|Nie potrzebuję twojego gówna.
01:09:39:On musi po prostu wydostać się ze swojego systemu.
01:09:43:Po wszystkim odeślę go do domu.|Nie martw się Torkild.
01:09:50:Alfred, samiec!|- Zobaczymy się jeszcze.
01:10:04:Ładne miejsce.
01:10:10:Jeśli zostanę do rana|jestem gotów postrzelać do kaczek.
01:10:16:Kaczki przylecą nad ranem?|- Taa.
01:10:19:Ale musisz być uważny|bo szybkie są france.
01:10:24:Mój ojciec, on to polował na kaczki.|Za jednym razem upolował 8 albo i 10.
01:10:29:Musiał być dobry.
01:10:32:Gdyby się poruszały w ślimaczym tempie|rozwaliłby je wszystkie.
01:10:41:Ale wtedy pojechał do Tailandii|i przywiózł jedną babę ze sobą.
01:10:47:Przez 13 lat nie upolowaliśmy nawet bażanciny.
01:10:52:Ona była wegetarianką i Buddystką i jeszcze czymś.
01:10:57:I on pozbył się tego wszystkiego.
01:11:01:Kiedy zmarł ona wróciła do domu,|a ja spowrotem do lasu.
01:11:06:Ale jak to mówi Carl,|lepiej jest we dwoje.
01:11:12:Taa, Carl zawsze ma rację.|- Nie bądź na neigo zły.
01:11:16:Uwierz mi - nie jestem.|- Wiesz, że jest kłamcą?
01:11:20:Jak to?|- Te wszystkie jego głupie historie.
01:11:26:Zona go szybko zostawiła.
01:11:30:Zabrała dzieci bo je bił.
01:11:37:Bił je?|- Żebyś wiedział!
01:11:42:Cóż, ja też je kilka razy uderzyłem, żeby nie czuł się źle.
01:11:49:On nigdy nie powinien mieć dzieci.
01:11:54:Widzisz musisz mieć licencję|i papiery -
01:11:58:- I całe mnóstwo innych rzeczy,|żeby mieć głupia wiatrówkę, -
01:12:03:- Ale na bachory nie ma żadnych zakazów.
01:12:06:Powinno być inaczej!
01:12:15:A co z wami chłopaki?|Macie własne rodziny?
01:12:19:Nie.
01:12:25:Nie jesteście tak naprawdę kucharzami, prawda?
01:12:28:Nie. Ukrywamy się.|Ale mam już tego dość.
01:12:34:Zabiłes kogoś już?|- Taa, tego też.
01:12:42:Zawsze chciałem spróbować.
01:12:46:Ale nigdy nie miałem powodu,|więc załatwiam zwierzęta.
01:12:55:Odchodzisz?|- Nie wiem.
01:12:59:Torkild wszystko ustawił.|Zawsze tak jest.
01:13:04:Macie za sobą długa drogę co?
01:13:08:Tak.
01:13:28:Arne?
01:13:31:Chodź tu.
01:13:35:Gdzie idziesz?|- Do Larsa.
01:13:38:Larsa? Tego okularnika?|Nie jest w Szwecji?
01:13:44:On został w domu.|- Chodź tu.
01:14:04:Nie rób kłopotów, okay?|- No. Idziemy się uczyć.
01:14:13:Dobrze. Jeśli będziesz się uczył, nie możesz źle skończyć?
01:14:18:Idź.|- Cześć tato.
01:14:27:Dorwałeś go?|- Tak myślę. Idź zobacz.
01:14:34:Może lepiej wróćmy.|Musisz spróbować.
01:14:38:Teraz twoja kolej.|- Nie chcę.
01:14:45:Zrób to!|- Nie chcę.
01:14:48:Chcesz jeszcze?|- Nie.
01:15:32:To tylko śrut.
01:15:35:Spokojnie, to tylko śrut!
01:15:41:Widzisz to nic takiego.
01:16:23:Chodźmy na spacer.|- Zaczekaj chwilkę, OK?
01:16:27:Dlaczego musimy tu siedzieć?|Arne poszedł, dlaczego ty nie?
01:16:31:Ale on wróci.
01:16:41:Tu jest tak nudno.|Pierwsze odcinki są lepsze.
01:16:47:Nie możemy iść na plażę?|- Więc idź!
01:16:51:Jka ty do mnie mówisz?|- Idiotka.
01:16:55:Słyszałeś co on powiedział?|- Och, zamknij się.
01:17:04:Jest.
01:17:20:Jak tam!
01:17:22:Cześć Arne.
01:17:46:Ustrzeliłem 12 kaczek Torkild.|Alfred mówił, że nigdy nie widział nic podobnego.
01:17:53:12 za jednym strzałem!|- Wspaniale Arne.
01:18:01:Gdzie twoje rzeczy?|- Dałem Alfredowi.
01:18:05:A on dał ci tą strzelbę?|- Nie. Wymieniliśmy się.
01:18:14:Aaa tam.|Myślę, ze jedna strzelba jest OK.
01:18:19:Wielu tutejszych je ma.|Ale nie pokazuje jej klientom, okay?
01:18:30:Nie będzie żadnych klientów Torkild.
01:18:35:Nie możesz po prostu otworzyć restauracji|w środku lasu.
01:18:41:Chcesz zobaczyć lisa?
01:18:44:Cześć Arne.|Torkild?
01:18:47:Chodzi o Hanne...|- Idziemy na spacer.
01:18:51:Jesteśmy już wszyscy więc|możemy iść...|Razem.
01:18:56:Chodźmy...
01:19:34:Dam ci resztę kasy jeśli ją utopisz.
01:19:38:Bądź trochę tolerancyjny.
01:19:43:Zobacz jaki jest szczęśliwy.
01:19:47:Co jest?|Ty to powiedziałeś.
01:19:53:Daj jej szansę.
01:19:56:Dobrze się czujesz?
01:20:02:Taa, w porządku.
01:20:10:Zobacz, oni nie są tacy źli.|- To wariaci, nie widzisz?
01:20:17:To banda psycholi.|Nie możemy tu zostać.
01:20:23:Są OK.|Musisz ich po prostu poznać.
01:20:28:Jak? Wszystko sprowadza się|do picia, polowań i oglądania TV.
01:20:34:To zrób coś innego.|Co chcesz robić?
01:20:44:Co jest?|- Czuję się jak dmuchane jajko
01:20:49:Co?|- Chcę robić wydmuszki.
01:21:14:Twoja kolej Stefan.
01:21:22:Czy to nie zabawne?|- No...
01:21:27:Wy tez dmuchaliście jajka,|kiedy byliście mali?
01:21:34:Taa, ja dmuchałem.
01:21:36:Każdej Wielkanocy, robiliśmy wydmuszki|dopóki cali nie byliśmy czerwoni.
01:21:42:To była niezłe.
01:21:46:Mieliscie chłopaki jakieś zwierzęta?
01:21:52:Róbmy lepiej te jajka.
01:21:54:Twoja kolej Torkild.
01:21:57:Nie chcę.|- No dalej każdy już robił!
01:22:03:Jeśli nie chce to...
01:22:13:Okay, wydmucham jedno.
01:22:27:Nic się nie dzieje Torkild!
01:22:34:Robisz to źle.
01:22:41:Torkild, robisz to źle.
01:22:46:Torkild, nie załapałeś.
01:22:49:Zostaw go niech sam to zrobi.|- Nigdy nie widziałam takiej niezguły.
01:22:55:Pozwól mi pokazać.
01:22:58:Czekaj Stefan.|Torkild, jeśli zrobisz...
01:23:01:Zamknij pysk dziwko!
01:23:07:Coś nie tak z tym jajkiem.
01:23:11:Stefan zabierz ją.|- Chodź kochanie...
01:23:20:Co się stało?
01:23:26:Popatrz na skorupkę.|To nie ty Torkild.
01:23:32:Taa. Musiało być zepsute.
01:23:37:Skorupka wygląda dziwnie.|- No pewnie tak.
01:24:02:Jedź!
01:24:04:Powinienem się pożegnać?|- Nie. Wtedy nie pojedziemy vanem.
01:24:09:To van Torkilda.|- Nic mu nie jesteś dłużny.
01:24:14:On ci wisi pieniądze?|- Tak, ale...
01:24:16:No to jedź!
01:24:20:No Stefan!|- Okay.
01:24:49:Dagur...|- Gram w bilarda.
01:24:52:Słuchaj tego.
01:25:01:Jesteście spokrewnieni czy co?
01:25:18:Co za dziecięce brednie?|Dlaczego on nie wraca?
01:25:23:Siadaj i oglądaj.|- Widziałem to z 20 razy.
01:25:29:Nie jest już zabawne.
01:25:34:Co powiecie na karty?|- Idę spać.
01:25:38:Spać?|- Alfred przychodzi rano.
01:25:41:Możesz zostać chwilkę.|Co jeśli Stefan wróci? Albo klienci?
01:25:47:Słuchaj, nie będzie klientów.|Jeśli przyjdą obudź mnie. Dobranoc.
01:26:02:A co jeśli nie wróci?|- Dobranoc Torkild.
01:26:25:Dowiedzą się jeśli zrobimy fajerwerki.
01:26:53:Nie Stefan.|Otwórz prezent od dziadka.
01:26:59:Och!|- Dziękuję dziadku.
01:27:03:To jest również od babci.|Nie obchodzi cię to.
01:27:08:Jedz właściwie Stefan!|Małe kęsy.
01:27:12:Nie obchodzi cię to,|że babcia jest chora na raka?
01:27:15:Tak obchodzi.|- Jak często ją odwiedzasz?
01:27:19:Raz! Jedna mała wizyta przez 2 tygodnie.
01:27:23:Będzie ci przykro gdy odejdzie.
01:27:32:Kiedy oślepłem, powiedziano mi,|że pozostałe zmysły będą wyostrzone.
01:27:38:Ale cały czas mam to cholerne przeziębienie.
01:27:43:Stefan dziś wkraczasz w dorosłość.
01:27:47:Więc pozwól mi powiedzieć ci to|co mój ojciec mówił mi na konfirmacji:
01:27:53:"Nigdy nie zapominaj o rodzinie!
01:27:57:Nie ważne co się dzieje,|nie zapominaj o niej.
01:28:01:Popatrz na Susanne i...|- Andersa.
01:28:07:Andersa. Susanne and Anders.
01:28:10:Wiemy przez co przeszliście|z waszym dzieckiem.
01:28:14:Pan go zabrał.|Ale nie poddaliscie się!
01:28:19:Trzymacie się ponieważ macie rodzinę.
01:28:27:Przestań!|- Co się stało?
01:28:33:Nic.|- Chrapałam?
01:28:38:W porządku.|- Ty zwykle tak.
01:28:41:Zobaczysz wujka Svena,|on to dopiero dusi się swoim glutem.
01:28:46:Mam nadzieje, że przyjadą na święta.
01:28:52:Chca cię poznać.|- Mówiłaś to.
01:28:56:Na pewno cię polubią.|I musisz poznać Rolfa i Marianne.
01:29:01:Oni mieli trójke dzieci z wodogłowiem|Wyobraź sobie!
01:29:07:Najsitotniejsze jest, że...
01:29:13:Nie ważne co się stanie,|masz swoją rodzinę.
01:29:19:Możesz na niej polegać,|nic więcej nie trzeba.
01:29:23:Zdrowie.|Mój chłopcze, nie zapomnij tego.
01:29:27:Dlaczego nie umiesz się zachować!
01:29:29:Popatrz na to...
01:29:33:Wiedziałam!|Wiedziałam, że to się stanie.
01:29:38:Krwawię.
01:29:41:Krwawię!
01:29:43:Tylko nie znowu!
01:29:46:Nie, nie leż na dywanie!
01:29:49:Nie da się tego później zmyć.
01:29:52:Nie chcę go stracić mamo!|- Chodź tu na podłogę.
01:29:55:Chodź.|- Co jest do cholery grane?
01:30:00:Co jest?
01:31:48:Wieczór!
01:31:51:Jest tu gdzieś pieprzona restauracja.
01:31:56:W lesie.|- Wiem, wszyscy to mówią.
01:32:00:Szukamy tego kurwa od półtorej dnia.
01:32:04:Wyrażaj się synu!
01:32:13:Puść mnie.|- Pokaż gdzie to!
01:32:18:Tutaj.
01:32:21:Dziekuje bardzo!
01:32:47:Klienci?|- Pewnie, ale wszyscy poszli się wysikać.
01:32:52:Co z Carlem?|- Jeszcze nie.
01:33:09:Myśle, że powinniśmy jechać.|- Co?
01:33:12:Możemy jechać na południe.
01:33:26:Jest pusta.|A ty wisisz nam kasę.
01:33:29:Oobrobimy kilka stacji benzynowych|w drodze do Barcelony.
01:33:35:Znajdziemy trochę koki Peter.|A dla ciebie jakąś broń Arne.
01:33:40:Ide jutro polować.
01:33:43:Włazić, włazić!
01:33:49:Weź ich broń.
01:33:58:Dlaczego to kurwa zrobiliście Torkild?
01:34:02:Są czyści.
01:34:09:Co odwiesiliście broń?
01:34:12:To trik.|Wiecie, że nie zabijam nie uzbrojonych.
01:34:19:Ale to nie zadziała.
01:34:24:Macie tu...
01:34:32:Teraz walka jest fair.
01:34:41:Zostańcie gdzie jesteście.
01:34:58:Jak tam?
01:34:60:Stefan?|- Cześć Torkild. Arne...|Peter.
01:35:05:Dlaczego?|- Nic z tego.
01:35:27:Co z Hanne?
01:35:29:Cóż...|Trochę popłakała.
01:35:35:I trochę się podarła.
01:35:43:Przykro mi, że tak się stało.
01:35:47:W porządku Torkild.|- Zamknąć się!
01:35:51:Co z wami?|Co za dziwki z was?
01:35:54:Czemu mnie zawsze rolujecie?|Myślicie, że jesteście lepsi ode mnie?
01:36:02:Dawać kasę|to szybciej umrzecie.
01:36:06:Nic już nie ma.|- Nie kłam! Gdzie jest?
01:36:09:To prawda, nie ma już nic.
01:36:13:Kupiliśmy tą restaurację.|- Restaurację?
01:36:24:Ale po co Torkild?
01:36:29:Bo chciałem mieć swój własny kąt.
01:36:34:Tu są!
01:37:34:Alfred cholera oni są już martwi!
01:37:48:Spokojnie Alfred.|Już po.
01:37:53:Spokojnie...|Spokojnie.
01:38:19:A więc trzy pieczenie wołowe|z duszoną kapustą?
01:38:23:Tutaj właśnie dokonał żywota.
01:38:25:Nie baliście się?|- Tak. To było przerażające.
01:38:29:I on był Eskimosem?|- Carl tak myślał.
01:38:33:Ale tak naprawdę był Norwegiem.|- Kto to jest Carl?
01:38:36:Ten gość siedzący przy barze z Alfredem.
01:38:40:On jest jego drugą połową.|Moge już pokazać stolik?
01:38:45:Usiądźcie, zaraz wracam.
01:38:50:Jeszcze dwa.
01:38:54:I jedna dla mnie.|- Moment.
01:39:14:Cześć Torkild.|- Cześć.
01:39:20:To Flemming.|- Cześć.
01:39:23:Witam.|- Witam.
01:39:29:To...|On?|- Tak.
01:39:36:Więc to jest twoje miejsce?|- Tak.
01:39:42:Może byście usiedli?|- Tak dzięki.
01:39:51:Co tylko chcecie. Na koszt firmy.|- Nie musisz tego robić.
01:39:55:Gazeta płaci.
01:39:59:Ale nie dawaj nam nic specjalnego.|- Oczywiście.
01:40:04:Tu jest obrzydliwie...
01:40:13:Wiecie kto przyszedł?
01:40:15:Taa, ona wygląda teraz trochę lepiej.|- Nie, nie wygląda.
01:40:20:Tak wygląda Torkild.|- Jest zapylona.
01:40:23:On musi być ustawiony.|- Zamknij się Peter, daj nasze najlepsze wino.
01:40:27:Nie ma już.|- Nie możliwe! A co jest w tych dziurach?
01:40:31:Piwo.
01:40:35:Proszę was o pomoc.
01:40:40:Poprostu zróbcie to dla mnie,|a nigdy nie będę prosił was o nic więcej.
01:40:47:Nie zrobimy pysznego żarcia.|- To nie ma znaczenia, po prostu zróbcie co możecie!
01:40:52:Tylko to ma znaczenie, dobrze?
01:41:06:Torkild, nie musiałeś.|- W dzisiejszym menu - to samo dla wszystkich.
01:41:26:Byłam w tylu restauracjach, ile|większość ludzi w całym swoim życiu nie odwiedziło, -
01:41:31:- Ale żarcie we|Flickering Lanterns, -
01:41:36:- Było najgorsze ze wszystkich.
01:41:41:Ale na przekór brudnej zastawie -
01:41:44:- I przegotowanym, prawie nieobranym ziemniakom, -
01:41:49:- Dam wam gwiazdki.
01:41:52:Jedna dla Stefana, jedna dla Petera, -
01:41:57:- Jedna dla Arnego|i jedna dla Torkilda.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
42 30 Marzec 2000 Dialog na warunkach
Stromlaufplan Passat 52 Automatisches 4 Gang Getriebe (AG4) ab 10 2000
Linux 2000 DVB T Experiments
Tracklista Energy 2000 08 05 2009
Światła portu Sherry Woods
54 19 Maj 2000 Czeczenia kona
Dyspersja współczynnika załamania światła
ankieta Najwyższej Siły Miłośći i Światła
BŻiRM Światła?bulka
53 2 Maj 2000 Ludzie wśród gruzu

więcej podobnych podstron