Archiwum Gazety Wyborczej; Blisko Rosji, lecz nie w Rosji
WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?
informacja o czasie
dostępu
Gazeta Wyborcza
nr 258, wydanie waw (Warszawa) z
dnia 1996/11/05, dział
ŚWIAT, str. 10 Fot.
Reuter
Rozmawiał Mirosław Kuleba; bw
Rozmowa z generałem Asłanem Maschadowem, premierem rządu
Czeczeńskiej Republiki Iczkeria
Blisko Rosji, lecz nie w Rosji
Jedyne możliwe dla nas do przyjęcia rozwiązanie to całkowite wyprowadzenie
rosyjskich wojsk z republiki. W jaki sposób, po takiej krwawej wojnie, miałbym
zapewnić im bezpieczeństwo?
Mirosław Kuleba: Panie generale, jaki jest dziś status Czeczenii?
Asłan Maschadow: W porozumieniu pokojowym, które podpisał generał Lebiedź,
jest mowa o tym, że rozmowy o statusie Czeczenii
są odłożone na przyszłość. To pozostawia nam prawo walki o swoją wolność
metodami politycznymi. Jesteśmy gotowi udowodnić całemu światu, że Czeczenia to suwerenne i niezależne państwo, ze
szczególnymi stosunkami z Federacją Rosyjską. To znaczy, państwo możliwie
maksymalnie zintegrowane z Rosją we wszystkich dziedzinach: polityki zewnętrznej
i wewnętrznej, obronności, ekonomii. Ale nie ukrywamy, że Czeczenia musi być podmiotem prawa międzynarodowego, że
Rosja musi być wobec niej pozbawiona wszelkich praw nadrzędnych, a w
szczególności prawa do zabijania nas co 50 lat.
A co z rosyjskim wojskiem?
- Jedyne możliwe dla nas do przyjęcia rozwiązanie to całkowite wyprowadzenie
obcych wojsk z republiki. Nie mogą tu zostać żadne rosyjskie oddziały. Rosjanie
chcą jednak pozostawić 101 i 205 brygadę, jakoby mające w Czeczenii miejsce stałej dyslokacji. Tylko kto to
powiedział, że właśnie tutaj jest ich miejsce stałej dyslokacji? Chcieli je
pozostawić dla podtrzymania marionetkowego rządu Zawgajewa. Gdyby te brygady
rzeczywiście miały pozostać, nie wiem, w jaki sposób, po takiej krwawej wojnie,
miałbym zapewnić im bezpieczeństwo? Byłyby ciągle atakowane. Lepiej dla nich
samych, żeby odeszli.
Czy Rosja dzisiaj rzeczywiście gotowa jest zawrzeć z wami trwały pokój?
- Zadał pan najtrudniejsze pytanie. Niestety, doświadczenie ostatnich lat
podpowiada, że prawdziwe były słowa Churchilla, iż wszystkie umowy z Rosjanami
nie są warte papieru, na którym je spisano. Już od dawna unikałem spotkań z tymi
wszystkimi rosyjskimi generałami. Osiągasz z nimi porozumienie, coś podpisujemy,
pełna zgoda, a następnego dnia samoloty zaczynają zrzucać bomby. Czasem czułem
się jak wspólnik ich zbrodni.
A jak na tle tych ludzi prezentował się generał Lebiedź?
- Lebiedź chciał bronić rosyjskich interesów państwowych, a dzisiaj interes
Rosji polega na tym, aby zakończyć wojnę. Zakończenie wojny jest bardziej
potrzebne Rosji niż Czeczenii. Rosja rozpada się,
rozpadają się struktury państwowe, militarne, gospodarcze. Niestety, przeciwko
Lebiedziowi stanęli murem wszyscy ci pożal się Boże generałowie, którzy nie
cierpią na nadmiar rozumu i rozsądku. Krzyczą, że bronią interesów Rosji, a w
rzeczywistości ją krzywdzą i poniżają. Rosja zhańbiła się w tej wojnie. Naród
rosyjski od dawna czekał na człowieka, który zechce tę wojnę zatrzymać. A
Lebiedź chciał.
Dlaczego? Może chodziło mu głównie o swoją karierę polityczną?
- To jego sprawa. Przeciwstawili mu się jednak ludzie bardzo wpływowi,
posiadający wielką władzę - Kulikow, Michajłow, Stiepaszyn, Czernomyrdin i inni.
A to jest realna siła. Mieliśmy informację, że podjęto działania zmierzające
wręcz do fizycznej likwidacji generała. Pamiętamy, co stało się z generałem
Romanowem, który wojnę rzeczywiście chciał i zamierzał zakończyć [w czerwcu 1995
roku Romanow, głównodowodzący armii rosyjskiej w Czeczenii, chciał zawrzeć układ pokojowy z Czeczenami. Dokonano na niego zamachu, został ciężko
ranny. Do dzisiaj jest w śpiączce].
Wskazując na przywódców "obozu wojny" nie wymienił Pan prezydenta Jelcyna.
- Myślę, że Jelcyn chce zakończyć wojnę. Zrozumiał wreszcie, że był
okłamywany i praktycznie całkowicie dezinformowany. Oszukiwali go wszyscy,
poczynając od Zawgajewa, kończąc na rozmaitych Kulikowach i Stiepaszynach.
Dopiero generał Lebiedź otworzył mu oczy na to, co rzeczywiście dzieje się w
Czeczenii. Sama rozległość pełnomocnictw, jakie
Jelcyn dał Lebiedziowi, aby rozwiązać problem czeczeński, świadczy o tym, że mu
ufał i spodziewał się pozytywnych efektów jego misji.
Czy polityka Lebiedzia będzie po jego odejściu kontynuowana?
- Jak pan wie, niedawno rosyjska Duma uznała marionetkowy, prorosyjski rząd
Doku Zawgajewa za jedyny legalny rząd w Czeczenii.
Jest to pogląd niedorzeczny. Mieliśmy nadzieję, że Rosjanie wreszcie zrozumieli,
iż dalsze wspieranie rządu Zawgajewa prowadzi do ślepego zaułka. Jest chyba dla
wszystkich jasne, że ten marionetkowy reżim możemy zmieść w każdej chwili. Nie
może być jakichkolwiek rozmów o "trzeciej sile" w Czeczenii. Są władze rosyjskie i legalne władze
Czeczeńskiej Republiki Iczkeria.
ASŁAN MASCHADOW
Obecnie jest premierem kontrolowanego przez bojowników rządu czeczeńskiego.
Urodził się w 1951 roku w Kazachstanie, dokąd jego rodzice zostali wysiedleni na
rozkaz Stalina w latach 40. 18-letni Maschadow wstąpił do armii, gdzie przeszedł
- jako artylerzysta - wszystkie szczeble wojskowej kariery. W styczniu 1995 r.
udanie dowodził obroną pałacu prezydenckiego w Groznym. Na zdjęciu z generałem
Lebiedziem (po prawej) po podpisaniu porozumień pokojowych.
[Hasła: Rosja; Czeczenia; Rosja - Czeczenia; Maschadow Asłan; Lebiedź
Aleksander]
(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: magda.ostrowska@gazeta.pl
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Ustawa z dnia 21 listopada 1996 r o muzeach (Dz U z 1997 r , Nr 5, poz 24 z późn zm )Tusk nie chciał z Putinem rozmawiać o sytuacji Polaków w Rosjirola rosji w europieFelsztinski Lot sowieckim samolotem do Rosji jest z natury niebezpiecznySYSTEM POLITYCZNY ROSJI64 4 Sierpień 1995 W Czeczenii, znaczy w RosjiLecz To Nie To Ich TrojeRola Floty Czarnomorskiej w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa RosjiDemonstracja pod ambasadą Rosji Putin morderca, Tusk zdrajcaBlisko nie za blisko Terapeutyczne rozmowy o zwiazkach bliskowięcej podobnych podstron