Arkadiusz Czechowski
Psychologia
Temat : Pamięć.
Prowadzący : dr Ryszard Skrzypniak
Empiryczne badanie procesów pamięciowych liczy sobie już ponad 100
lat. Wiedza o pamięci jakkolwiek ją definiujemy stanowi materiał bardzo dobrze, eksperymentalnie udokumentowany, co przybliża to zagadnienie w psychologii do nauk ścisłych.
Zaczęło się od skromnie zatytułowanej monografii „ O pamięci”
autorstwa Ebbinghausa, która jest datowana na rok 1885. Dzięki swoim eksperymentom, Ebbinghaus opisał słynną krzywą zapominania. Co warto dodać dorobek tego badacza nie stracił na aktualności.
Pojawia się jednak pytanie jaki jest status obecnej wiedzy o pamięci? Co to jest pamięć? Jak ją badać?
Zacznijmy od próby przyjrzenia się definicjom pamięci.
Dlatego przenieśmy się w czasy dominującego behawioryzmu. Można powiedzieć, że zgodnie z podziałem politycznym i geograficznym, na dwóch przeciwnych biegunach dokonywano wielkich odkryć w dziedzinie uczenia się.
W stanach zjednoczonych, Skinner prowadził badania nad uczeniem instrumentalnym. Thorndike formułował słynne prawa częstości, spójne zarówno dla procesów pamięci i uczenia się. Nie ulega bowiem wątpliwości, że oba procesy nie mogą być niezależne.
W ZSRR, Iwan Pawłow i uczniowie prowadzili badania nad
warunkowaniem klasycznym.
Mimo różnicy podejść i zrozumiałego braku wiedzy o sobie nawzajem, oba podejścia nazwane później behawioryzmem, zgodnie zawierały procesy pamięciowe w szerszej kategorii procesów uczenia.
W późniejszym okresie zaczęto poszukiwać neuropsychologicznych podstaw pamięci. W tym miejscu przytoczyć należy wkład D.O. Hebba, który wzorując się na Lorente de No założył, że procesy pamięciowe mogą zachodzić dzięki zamkniętym kręgom neuronalnym, które utrzymują informacje potrzebne do zapamiętania. Takie rozumienie stanowi podstawę dla późniejszych informacyjnych modeli pamięci (Kurcz, 1975).
Chcąc zachować chronologię, przed omówieniem wymienionych modeli, skupmy się jeszcze przez chwilę nad podejściem neurofizjologicznym.
Ze względu na genezę, rodzaj przechowywanego materiału możemy wyróżnić trzy rodzaje pamięci:
a) gatunkową
b) indywidualną
c) społeczną.
Pamięć gatunkowa zawiera informacje określające strukturę organizmu, który należy do danego gatunku. Pamięć gatunkowa przypomina archetypowe rozumienie osobowości Junga. Pozostaje jednak bardziej w kręgu zainteresowań biologów niż psychologów.
Pamięć społeczna przechowuje doświadczenie danej grupy społecznej.
Dotyczy ona sądów i przekonań, które podzielają wszyscy przedstawiciele danej Komentarz [a1]:
zbiorowości lub przynajmniej jej większość. Z tego względu często, pamięć taka jest siedliskiem stereotypów i uprzedzeń jak na przykład przesąd, że wszyscy Żydzi są przebiegli i zagrażają polskim interesom.
Pamięć indywidualna, zawiera zapis indywidualnego doświadczenia jednostki, zebranego w ciągu swego istnienia.
Teraz zwróćmy naszą uwagę (czyli pamięć sensoryczna o czym za chwilę) na to jak psychofizjologowie badali pamięć indywidualną.
Po pierwsze szukali jakiegoś czynnika odpowiedzialnego za kodowanie śladu pamięciowego, nazywanego zresztą engramem.
Jedni skłaniali się ku strukturze DNA, ponieważ to właśnie kwas dezoksynonukleinowy kieruje syntezą białek potrzebną przecież w procesach pamięciowych. Zakładali jednak, że taka substancja nie będzie w stanie tłumaczyć szybkości zmian jakich wymaga pamięć indywidualna. Dlatego ich poszukiwania skierowane zostały ku RNA, które poddaje się modyfikacjom podczas procesu uczenia. RNA potrafi też gromadzić podobne zasoby informacji jak DNA z tą właśnie różnicą, że poddaje się zmianą podczas życia jednostki. Co więcej udowodniono, że w procesie zapamiętywania zmienia się struktura tego kwasu. Poza tym stwierdzono, że przy podaniu pewnych substancji blokujących syntezę białka a więc i RNA, pojawiają się zaburzenia w pamięci.
Jednak działanie tych substancji obejmuje cały mózg, a więc ich wpływ jest niespecyficzny. Dlatego poszukiwania substancji odpowiedzialnej za transfer pamięci powędrowały dalej.
Ungar, który zapoczątkował badania tego typu, skonstruował eksperyment, który wstrząsnął środowiskiem psychologów :
z grupy pewnych żyjątek wodnych, wybrał te które uczyły się najszybciej reagować na światło. Następnie jednostki najbardziej „zdolne” poszatkował i podał grupie eksperymentalnej żyjątek tego samego rodzaju. Grupa kontrolna (czyli te neutralne) pozostała głodna. Okazało się, że żyjątka z grupy eksperymentalnej uczyły się istotnie szybciej niż pozostałe.
Jaki wniosek można zatem wysnuć?
Istnieje jakaś specyficzna substancja, odpowiedzialna za pamięć. Przenosząc to na warunki dydaktyki, przed kolokwium należałoby zjeść naładowanego wiedzą profesorka, a o wynik można być spokojnym.
Zrozumiałe jest w tej sytuacji oburzenie wśród kadry naukowej.
Dla jednych szczęście, a dla drugich nie, że wizja Ungara się nie potwierdziła.
Wytłumaczenie jest proste. Osobniki, które lepiej się uczyły i pamiętały, były po prostu lepiej odżywione.
Badania Ungara nad substancją odpowiedzialną za transfer pamięci rokują pewne nadzieje i być może niedługo doczekamy się ciekawych, choć nie tak szokujących odkryć.
To co tutaj ważne to fakt, że wciąż nie wiadomo na czym polega rozróżnienie między pamięcią a uczeniem się. Kiedy kończy się uczenie a kiedy zaczynają procesy pamięciowe? Co jest pierwsze? Kwestie te są niejasne.
W kręgu badań neurofizjologicznych ogromny wkład w poznanie
funkcjonowania pamięci mają wszelkiego rodzaje anomalie, potwierdzające wiele teorii pamięci.
Badania nad psychozą Korsakova, pokazały, że za amnezje
odpowiedzialny jest niedobór w organizmie, witamin z grupy B, a nie bezpośrednie zażywanie alkoholu. Badania Aleksandra Łurii udowodniły istnienie pamięci ejdetycznej, czyli idealnie fotograficznej. Taką pamięcią paradoksalnie dysponują ludzie upośledzeni umysłowo.
Przypadek słynnego pacjenta H.M. udowodnił tezę o istnieniu specjalnej komórki systemu pamięciowego, odpowiedzialnej za zapamiętywanie wydarzeń najświeższych takich jak robienie listy zakupów, zapamiętywanie numeru telefonu, pod który zaraz zadzwonimy. Pacjent H.M. w wyniku lezji hipokampa, nie mógł wykonać tak banalnych czynności, nie mówiąc już o zapamiętywaniu ludzi i zdarzeń.
Danych na temat biologicznych podstaw pamięci jest wiele, jednak skoro jesteśmy przy zapamiętywaniu świeżych informacji, warto zapytać jakie teorie udowodnił pacjent H.M. swoim smutnym przypadkiem?
Nadarza się tutaj sposobność aby powiedzieć kilka słów o wspomnianym modelu informacyjnym.
Pamięć zdarzeń świeżych jest nazywana pamięcią krótkotrwałą (STM –
od Short Term Memmory). George Miller udowodnił, że pamięć krótkotrwała u każdego człowieka obejmuje magiczna liczbę 7 +/- 2 bitów informacji (chodzi o tyle szczegółów). Czas przechowywania informacji w tej pamięci wynosi ok. 15
sekund. Przypadek H.M udowodnił, że struktury hipokampa i układu limbicznego są odpowiedzialne za funkcjonowanie tej pamięci.
Co się dzieje po tym czasie?
Jeżeli informacja jest nie potrzebna to ślad pamięciowy zanika bezpowrotnie, co w patologicznej formie można było zaobserwować u H.M.
Jeżeli informacja jest dla nas istotna to zostaje przekazana z hipokampu do struktur korowych, gdzie znajduje się magazyn pamięci trwałej (LTM- od Long Term Memory). Tutaj czas przechowywania informacji jest nieograniczony.
Pewnym obostrzeniom podlega tylko dostęp do tych informacji tam zakodowanych, co często nam się przytrafia, kiedy spotykamy kogoś na ulicy i rozpoznajemy w nim znajomego, ale nie możemy przypomnieć sobie jego nazwiska.
Przed tym jednak zaczynamy wykonywać operacje na tych 7 +/- 2 bitach informacji po dokonaniu procesu spostrzegania.. Nawiasem mówiąc, ciekawe jest dlaczego numery telefonu mają siedem cyfr.
Kiedy patrzymy na jakiś obraz widzimy więcej niż te klika danych szczegółów.
W tym celu wykorzystujemy pamięć ikoniczną (sensoryczną), która koduje
tylko fizyczne właściwości bodźców, bez żadnej innej obróbki. Pamięć sensoryczna przypomina migawkę filmu, ponieważ obejmuje wszystko dokładnie, jednak przez bardzo krótki czas (800 milisekund). Z tego natłoku informacji pamięć krótkotrwała potrafi wyłowić tylko siedem szczegółów danej informacji, które jednak mogą podlegać obróbce słownej. Mogą zostać zwerbalizowane, co jest postawą myślenia. Dopiero w magazynie pamięci długotrwałej kodowane informacje segregowane są według klucza
znaczeniowego.
Dla podsumowania prześledźmy proces zapamiętywania w modelu
informacyjnym. Najpierw z mozaiki bodźców, informacje w nieograniczonej liczbie, ale w bardzo krótkim czasie, przechowywane są w pamięci ikonicznej.
Następnie fizyczne właściwości bodźców podlegają obróbce fonologicznej w pamięci krótkotrwałej (STM). Następnie w liczbie siedmiu przekazywane są do magazynu pamięci długotrwałej, gdzie według zrozumiałego dla nas znaczenia, czekają na użycie.
Dlaczego model ten nazywany jest informacyjnym? Jaka analogia nasuwa się w związku z nim?
Przytoczony blokowy model pamięci Atkinsona i Shiffrina z 1968 (Kurcz, 1975) wykorzystuje metaforę komputerową, stąd etykieta informacyjny.
Zauważmy, że pamięć sensoryczna to tzw. cash memory. Pamięć krótkotrwała to software komputera, a LTM to nic innego jak hardware. Badacze ci przyjęli, że procesy pamięciowe człowieka działają na podobnej zasadzie komputer.
Skoro trudno jest zaobserwować procesy ludzkie, badajmy tylko to co na wejściu i wyjściu. Następnie jeśli informacje te zgodne są z założeniami modelu blokowego, zróbmy symulacje jak kształtował się ten proces w każdym z bloków. Jeśli dane otrzymane z tego procesu rekonstrukcji są spójne i zgodne z metaforą komputerową bloków, znaczy to, że mamy informacje wiarygodnie odzwierciedlające tok myślenia człowieka.
Jak widzimy metafora komputerowa, czy podejście informacyjne jest krokiem na przód w porównaniu z wspomnianym behawioryzmem. Metafora komputerowa kojarzona powinna być z nazwiskami Alana Turinga, twórcy koncepcji sztucznej inteligencji, z noblistą Simonem, oraz jego współpracownikiem Newllem. Oni to złożyli podwaliny metafory
komputerowej, w ramach której powstał model blokowy pamięci Atkisona i Shiffrina.
Kończąc na modelu blokowym wchodzimy w lata siedemdziesiąte. Chcąc dokonać przeglądu drogi jakiej dokonała psychologia pamięci, nie jest moim celem krytyka koncepcji, jednak jak dotąd watro zauważyć konsekwentne pomijanie zagadnień emocji w procesie pamięciowym.
Dlatego pomijając wiele nowszych modeli pamięci takich jak sieci semantyczne Collinsa i Quilliana, skupy się na roli uczuć w procesie zapamiętywania.
Po latach ignorancji w tej materii, podyktowanej po części zrozumiałą trudnością w badaniu emocji, estoński badacz Tulving zaproponował nowe spojrzenie na nabywaną wiedzę.
Podzielił wiedzą pamięciową na proceduralna i deklaratywną.
Pamięć proceduralna dotyczy schematów działania doprowadzających do osiągnięcia celu. Są to strategie „jak”, toczące swój żywot na poziomie nieuświadomionym. Przykładem może być jazda samochodem, która u wytrawnego kierowcy jest czynnością z automatyzowaną i trudno
modyfikowalną.
Wiedza deklaratywna dotyczy materiału dobrze uświadomionego,
opartego na znaczeniu, typu „wiem, że”. Na przykład wiedza o pamięci funkcjonowania człowieka może być dobrze uświadomiona. Łatwo nabywać nową wiedzę z tej dziedziny, jednak nie znaczy to, że nasza pamięć krótkotrwała rozszerzy się natychmiast do dwudziestu bitów pojemności.
Wiedza deklaratywna dzieli się jednak na wiedze semantyczną i
epizodyczną. Magazyn semantyczny zawiera właśnie aspekt poznawczy, o tym, że Ziemia jest okrągła, co można udowodnić i poprzeć danymi od innych ludzi, atlasów itp. Natomiast epizodyczna wiedza nie podlega uzgodnieniu, ponieważ odnosi się do indywidualnych doświadczeń jednostki, które są niepowtarzalne.
Niepowtarzalne, ponieważ odnoszą się do stanów emocjonalnych. To właśnie emocje decydują o fakcie, że dwie osoby będą widziały w wystawach sztuki bądź to szmirę i obrazę katolickich wartości, lub też artystyczną esencje sztuki współczesnej. Co więcej te dwie osoby nigdy nie dojdą do porozumienia czyj pogląd jest słuszny, ponieważ za ich preferencjami stoją emocje otoczone bogatym indywidualnym doświadczeniem. Doświadczenie organizuje tę wiedzę nazwaną ze zrozumiałych względów epizodyczną. Taki podział tłumaczy, dlaczego na hasło matura dostajemy torsji, a na myśl o pierwszej dziewczynie powodują nami przyjemne uczucia. Nazywając skrótowo wiedzę epizodyczną można powiedzieć, że znaczy ona tyle „wiem, że wiem”.
Poglądy Tulvinga wywarły ogromny wpływ na badania pamięci.
W ten sposób przenosimy się do teraźniejszości.
Ponieważ wiedza epizodyczna jest bardzo dobrze zapamiętywana i dostępna, dlatego zaczęto myśleć jakie konsekwencje ma to dla myślenia w kategoriach osobowości. W badaniach udowodniono, że jeśli treści zapamiętywane odnoszone były do schematu Ja, okazuje się, że w ten sposób są lepiej odtwarzane. W ten sposób można też zapamiętać większa ilość materiału.
W taki sam sposób funkcjonuje nasza osobowość, która selekcjonuje naszą wiedzę w oparciu o przydatne nam informacje. Centralną kategorią wobec której wartościujemy jest schemat Ja, który jak historyk w państwie totalitarnym uzgadnia informacje napływające, do kursu jaki przyjmuje partia rządząca.
Do koncepcji Tulvinga odnoszą się również badania nad pamięcią zależną od stanu i kontekstu.
Wynika z nich, że w zależności od stanu emocjonalnego, fizjologicznego w jakim się znajdujemy w czasie uczenia, powinniśmy starać się odtwarzać w analogicznym stanie. Jeśli w czasie nauki egzaminu hucznie świętowaliśmy, jest wskazane abyśmy w czasie sesji uskuteczniali tę strategię. Oczywiście przespane noce w czasie nauki i sesji dadzą nam lepsze wyniki.
Podobna analogia występuje w przypadku pamięci zależnej od kontekstu.
Można powiedzieć, że kiedy zapomnieliśmy gdzie się podziały klucze od samochodu, warto zrekonstruować drogę jaką odbywaliśmy, ponieważ być może w odpowiednim pokoju doznamy wglądu i zguba się znajdzie.
Podsumowując, chcę podkreślić, że opisany przeze mnie rozwój wiedzy o pamięci jest pewnego rodzaju uproszczeniem. Moim celem było naświetlenie bogactwa aspektów psychologii pamięci, ogromnego dorobku badań psychologii pamięci, których nie sposób przytoczyć. Chciałem pokazać jak kształtowała się myśl badawcza, z jakimi problemami borykano się w przeszłości, jakie wyzwania stoją dziś. Co najważniejsze, wszystko to dokonało się bez jasnej definicji czym pamięć w gruncie rzeczy jest.
Mimo że oczywiście nie udało się odpowiedzieć na te pytanie, warto zająć stanowisko w tej sprawie, odwołując się do najnowszych prac z tej dziedziny.
W najnowszej książce Richard Anderson dokonując bardziej obszernego przeglądu badań, stawia tezę integrującą uczenie się i pamięć jako procesy wzajemnie się przenikające.
Mam też nadzieję, że z pracy tej płyną też praktyczne wnioski dotyczące używania pamięci, że przytoczę klika heurystyk.
Przed zakrapianą imprezą, należy dobrze się odżywić i uzupełnić witaminy z grupy B.
Jeśli pijesz przed egzaminem, pij również w trakcie. Nie zapamiętasz wiele, ale zawsze to lepsza strategia odtwarzania, niż egzamin na kacu.
Przed egzaminem należy spożyć najbardziej naładowanego wiedzą
profesora, z dziedziny nas interesującej.
W czasie uczenia się zapamiętuj treści w odniesieniu do sytuacji, kontekstu własnej osoby.
Bibliografia:
Anderon, R., (1999). Uczenie się i pamięć- integracja zagadnień. Warszawa: WSiP.
Grenwald, W., (1993). Totalitarne ego. W: Maruszewski, T., (red.). Poznanie, afekt, zachowanie. Warszawa: PWN.
Jacobi, J., (1996). Psychologia C.G. Junga. Warszawa: Ewa Korczewska.
Maruszewski, T. (1996). Psychologia poznawcza. Warszawa: Polskie Towarzystwo Semiotyczne.
Kurcz, I., (1975). Pamięć- krytyczne spojrzenie na modele blokowe. W: Tomaszewski, T., (red.). Psychologia. Warszawa: PWN
O’Connor, J., (1999). Wprowadzenie do NLP. Poznań: Zysk i S-ka.
Włodarski, Ź., (1998). Pamięć. (t.1 i 2) Warszawa: PWN