IN VITRO
GRZECH CZY SZANSA?
We współczesnym świecie problem niepłodności jest coraz częściej spotykany,
niektórzy określają już ją „chorobą XXI wieku”. Zjawisko to coraz bardziej się nasila.
Przeprowadzane badania statystyczne w 2005 roku pokazały że w Polsce dotkniętym
problemem niepłodności jest aż 1,3mln par. Światowa organizacja zdrowia WHO uznała
oficjalnie niepłodność za chorobę. Jeśli więc jest to choroba każdemu - co wynika z
praw człowieka - należy się pomoc w jej leczeniu. Gdy zawiodą metody przywracania
płodności u obojga partnerów (lub u partnera u którego tylko stwierdzono problem)
pozostają metody alternatywne doczekania się własnego potomka. Najbardziej
kontrowersyjną z tych metod jest In Vitro czyli zapłodnienie pozaustrojowe.
Na czym polega zapłodnienie pozaustrojowe?
Zapłodnienie pozaustrojowe to metoda wspomaganego rozrodu. Do zabiegu
kwalifikuje się pary, które przeszły diagnostykę mającą na celu ustalenie przyczyn i
źródła kłopotów z zajściem w ciążę, w przypadku kobiety są tą m.in. badania
hormonalne i cytohormonalne, USG itp. Natomiast w przypadku mężczyzn badania
obejmują: konsultację andrologiczną, testy bakteriologiczne, spermogram, określający
kondycję nasienia, USG, badania poziomów hormonów we krwi oraz test przeciwciał
plemnikowych.
Proces zapłodnienia pozaustrojowego wygląda następująco:
najpierw kobieta poddawana jest stymulacji w celu pobudzenia jajników do
wytworzenia więcej niż jednej komórki jajowej. Początkowo wstrzymuje się u
pacjentki naturalną czynność jajników aby później stymulować je do produkcji
większej ilości jajeczek jednorazowo. Następnie ma miejsce punkcja czyli pobranie
płynu pęcherzykowego zawierającego komórki jajowe z drug rodnych kobiety do
probówki. Pobrane jajeczka są w specjalnym płynie odżywczym do którego następnie
dodaje się plemniki. Po upływie 18 godzin lekarze starają się ocenić w obrazie
mikroskopowym czy w probówce doszło do połączenia męskich i żeńskich komórek
rozrodczych. Powstają zarodki, z których kilka się zamraża z zamiarem ewentualnego
powtórzenia zapłodnienia, a najczęściej dwa są od razu wszczepiane do jamy macicy
przyszłej matki.
Dlaczego In Vitro wzbudza tyle kontrowersji?
Zastanawiając się nad tym pytaniem musimy dodać fakt że możliwe jest np.
wszczepienie komórek małżonków dla wybranej przez nich surogatki (w momencie
kiedy np. kobieta produkuje zdrowe komórki jajowe ale fizycznie nie jest w stanie
utrzymać ciąży). Dzięki temu małżeństwo doczekałoby się „swojego” genetycznie
potomka ale urodzonego przez obcą kobietę. Jest to już świadoma manipulacja i
inżynieria genetyczna niosąca za sobą spore ryzyko, bo co będzie np. gdy surogatka
pokocha w trakcie ciąży „swoje – nie swoje” dziecko? A jak wiadomo już od dawna
ciąża ma ogromny wpływ na zmiany w psychice kobiety.
Następnym problemem wzbudzającym kontrowersje jest zamrażanie zarodków. Ze
strony medycznej to krok bardzo słuszny – jeśli organizm kobiety odrzuci pierwsze
zaaplikowane zarodki, mamy już kolejne które „czekają” na następny zabieg. Jeśli
jednak pierwsze zapłodnienie się powiedzie zamrożone zarodki zostają
niewykorzystane ale też bardzo często nie podlegają zniszczeniu, ciężko więc sobie
wyobrazić że istnieje jakiekolwiek ryzyko powstania „czarnego rynku” na którym
handlowano by „zdrowymi i gotowymi” zarodkami, co niosłoby się z ryzykiem że gdzieś
na świecie urodziłoby się i żyło nasze dziecko o którego istnieniu nawet nie mamy
pojęcia.
Kościół oraz wiele organizacji sprzeciwia się łączeniu komórek w probówce i
„produkcji” zarodków, gdyż uważają że jest to manipulacja ludzkim (choć jeszcze nie
narodzonym) życiem.
Jan Paweł II w Encyklice Evangelium Vitae stwierdza, że techniki sztucznej
reprodukcji są "nie do przyjęcia z punktu widzenia moralnego, ponieważ oddzielają
prokreację od prawdziwie ludzkiego kontekstu aktu małżeńskiego”.
Instrukcja Kongregacji Nauki Wiary negatywnie ocenia zapłodnienie pozaustrojowe,
ponieważ przy zastosowaniu tej metody dochodzi do poczęcia dziecka w oderwaniu od
intymnej relacji małżeńskiej oraz prowadzi do niszczenia życia człowieka w fazie
embrionalnej.
W tym momencie trzeba jednak skupić się nad tym kiedy powstaje życie samo w sobie.
Kiedy zaczyna istnieć człowiek?
Jako organizm biologiczny, jako członek gatunku Homo sapiens, zaczyna on swoje
istnienie w momencie połączenia się dwóch gamet. „Ale dokładnie to samo można
powiedzieć o początkach istnienia każdego organizmu, który powstaje w wyniku
reprodukcji seksualnej”. Tym, co decyduje o wyjątkowości naszego istnienia jest
indywidualny charakter osoby ludzkiej. Zapłodnienie jest warunkiem koniecznym
powstania organizmu ludzkiego, jednakże nie jest warunkiem wystarczającym do
pojawienia się osoby ludzkiej. Bycie żywym organizmem nie jest więc tożsame z
byciem indywidualną osobą, możliwe jest więc, że początków indywidualnego ludzkiego
istnienia osobowego należy szukać w późniejszych stadiach rozwoju.
Wiadomo, że w momencie zapłodnienia dochodzi do połączenia dwóch różnych
genetycznie gamet, co prowadzi do utworzenia unikalnej pod względem genetycznym
struktury, nie jest jednak oczywiste, że moment zapłodnienia jest początkiem
indywidualnego istnienia osoby ludzkiej. Co więcej trzy względy wskazują na to, że
zygota (zapłodnione jajeczko, pre-embrion) nie może być traktowana jako rzeczywisty
początek indywidualnego życia ludzkiego.
Pierwsza kwestia to biologiczne właściwości zygoty a mianowicie fakt, że powstałe w
wyniku pierwszego podziału dwie komórki są omnipotencjalne, nie różnią się pod
względem genetycznym i mogą przekształcić się w dwie identyczne osoby. Zaczyna
być problemem stosunek powstałych dwóch komórek do komórki pierwotnej (jeśli
przyjąć, że zygota jest indywidualnym bytem, osobą, to jak wyjaśnić, że pierwotna
zygota przekształca się w dwie). Tak więc omnipotencja powoduje, że indywidualizacja
osoby ludzkiej nie jest możliwa. Co więcej, wspomniane omnipotencjalne blastomery
mogą z powrotem się połączyć. Trzeba w takiej sytuacji wyjaśnić, jak to się dzieje, że
dusze się rozmnażają lub zanikają. Znaczna grupa teologów, w Polsce ks. T. Ślipko
skłonna jest utożsamiać początek indywidualnego istnienia ludzkiego nie z momentem
zapłodnienia, lecz implantacji. Dodatkowo czasami rezultatem zapłodnienia jest
powstanie torbielowatego tworu.
Druga sprawą jest wysoka liczba spontanicznie poronionych zygot. Jeśli zakłada się,
że człowiek jest osoba od momentu zapłodnienia, to stoi się wobec zjawiska, które
trudno jest zinterpretować w kategoriach moralnych – oto codziennie giną miliony
żywych istot ludzkich.
Po trzecie z badań wynika, że warunkiem rozwoju zygoty jest wymiana informacji
genetycznej pomiędzy zygotą a matką, a swoisty dla zygoty program genetyczny nie
jest zamknięty, ale może ulegać istotnym modyfikacjom ze względu na oddziaływanie
genetyczne naturalnego środowiska matki. Tak więc historia genetyczna nie zaczyna
się i nie kończy w momencie przeniknięcia plemnika do komórki jajowej, ale rozwija się
co najmniej do momentu implantacji.
Biorąc pod uwagę opisane powyżej trzy względy należy stwierdzić, że zapłodnienie i
powstanie zygoty nie jest początkiem, lecz pra-początkiem indywidualnego życia
ludzkiego, z czego wynika, że unicestwienie zygoty nie jest tożsame z unicestwieniem
ludzkiego indywiduum.
Nie ma istotnej różnicy moralnej pomiędzy zygotą poczętą in utero i in vitro, gdyby
okazało się, że jedynym sposobem mojego pojawienia się na świecie byłoby
zapłodnienie in vitro, nie miałbym nic przeciwko temu. Jednakże istnieją dwa
argumenty tradycyjnie podnoszone przeciw prokreacji.
Zgodnie z pierwszym zarzuca się, że zapłodnienie in vitro przy użyciu gamet dawcy
sankcjonuje de facto zdradę małżeńską. Jeśli jednak oboje małżonkowie wspólnie
wyrażają zgodę na użycie gamet dawcy to zapłodnienie pozaustrojowe prowadzi do
wzmocnienia instytucji małżeństwa, nie do osłabienia więzi pomiędzy małżonkami.
Chociaż można dowodzić, że użycie obcej gamety jest zdradą, to istnieją precedensy
historyczne, gdy tak rozumiana zdrada jest społecznie i moralnie sankcjonowana,
zwłaszcza, gdy jest jedynym sposobem zachowania ciągłości rodziny np. biblijna
historia Abrahama i Hagar – (Sara, bezpłodna żona Abrahama oddała mężowi swoją
niewolnicę. Jak wynika z kodeksu Hammurabiego niepłodna żona może tak uczynić, a
dziecko, które przyjdzie na świat z tego związku, będzie uznawane za jej własne).
Kolejnym argumentem jest twierdzenie, że zapłodnienie in vitro jest instrumentalnym
traktowaniem człowieka. Niewielka liczba zamrożonych zapłodnionych jajeczek ma
szansę na przekształcenie się w dziecko i wydawać by się mogło, że powinno się
zabronić zapłodnienia in vitro, byłby to pochopny wniosek. Nawet w przypadku
przyjęcia stanowiska watykańskiej „Instrukcji o szacunku dla życia ludzkiego” i
uznania, że nie ma żadnej różnicy moralnej pomiędzy zygotą, embrionem a narodzonym
dzieckiem, możliwe jest moralne usprawiedliwienie faktu, że wiele sztucznie
poczętych zygot ulega zniszczeniu w trakcie procesu sztucznej prokreacji. Jeśli
bowiem mając do wyboru pojawić się na świecie za pomocą in vitro lub w ogóle się nie
pojawić wybieram zapłodnienie in vitro.
PROJEKT USTAWY O OCHRONIE GENOMU LUDZKIEGO I EMBRIONU
LUDZKIEGO ORAZ POLSKIEJ RADZIE BIOETYCZNEJ I ZMIANIE INNYCH
Projekt Ustawy opracowany przez Zespół ds. Konwencji Bioetycznej, powołany na mocy
Zarządzenia nr 38 Prezesa Rady Ministrów z dnia 7 kwietnia 2008 pod
przewodnictwem Jarosława Gowina zakłada m. in.:
•
zakaz tworzenia i zamrażania zarodków zapasowych
•
likwidację banków spermy
•
zakaz dawstwa komórek jajowych i nasienia poza związek małżeński
•
zakaz diagnostyki preimplantacyjnej
•
dopuszczenie do procedury jedynie pary małżeńskie
•
wykluczenie z procedury ze względu na wiek (np. kobiet, które ukończyły 40 rok
życia, a w niektórych przypadkach 45 rok życia)
•
wykluczenie z procedury ze względu na choroby nie tylko genetyczne
IN VITRO W LICZBACH:
•
dzięki in vitro na całym świecie urodziło się ponad 3 mln dzieci
•
w Polsce wykonywanych jest 6 tysięcy zabiegów in vitro rocznie
•
od pierwszego zapłodnienia in vitro na świecie minęło 30 lat
•
od pierwszego zapłodnienia in vitro w Polsce minęło 21 lat
•
80% ciąż uzyskanych dzięki in vitro to ciąże pojedyncze
Bezpłodność nie jest problemem wyłącznie osób nią dotkniętych, to poważny problem
społeczny, który należy starać się rozwiązać. Stworzenie dobrego prawa dotyczącego
prokreacji wspomaganej medycznie jest niezbędne i powinno odzwierciedlać poglądy
wszystkich ludzi o różnych światopoglądach.
Istniejący projekt „Ustawy o ochronie genomu ludzkiego i embrionu ludzkiego oraz
Polskiej Radzie Bioetycznej i zmianie innych ustaw” wzbudza sprzeciw w zakresie nie
tylko treści, ale też procesu jego powstania. Pozorne konsultacje społeczne, brak
debaty publicznej nad propozycjami specjalistów i grup interesów zaangażowanych w
tworzenie rozwiązań bioetycznych to niektóre błędy proceduralne popełnione podczas
pracy nad projektem ustawy. W Ustawie proponowane są zapisy pozbawiające wolnych
ludzi ich praw poprzez, inter alia przymusowe odbieranie zarodków czy zakaz dawstwa
gamet.
porozumienie postuluje:
• należy zapewnić prawidłowe funkcjonowanie procedur medycznie wspomaganej
prokreacji poprzez przyjęcie odpowiednich ustaw i wprowadzenie rozwiązań
instytucjonalnych;
• regulacje prawne dotyczące procedur medycznie wspomaganej prokreacji powinny
zapewniać wysoki poziom stosowanych zabiegów;
• świadczenia zdrowotne związane z procedurą wspomaganej medycznie prokreacji
powinny być udzielane przez odpowiednio wykwalifikowanych lekarzy w zakładach
opieki zdrowotnej posiadających odpowiednie uprawnienia;
• prawo nie może uniemożliwiać leczenia niepłodności - jej leczenie jest prawem
każdego człowieka;
• zagadnienia bioetyczne powinny zostać uregulowane zgodnie z najlepszymi
standardami etycznymi, medycznymi i naukowymi;
• prawo dotyczące procedur medycznie wspomaganej prokreacji powinno być zgodne
z międzynarodowymi standardami ochrony praw człowieka i Konstytucją RP;
• leczenie niepłodności nie jest na liście świadczeń nie objętych finansowaniem ze
środków publicznych i przeprowadzanie zabiegów sztucznej inseminacji nasieniem
męża jest świadczeniem kontraktowanym przez NFZ, tak więc wprowadzenie
finansowania zabiegów in vitro nie wymaga wprowadzenia zmian ustawowych
• ze względu na wysoką cenę procedur wspomaganej medycznie prokreacji państwo
powinno w możliwie największym zakresie refundować koszty stosowania
wspomnianych procedur;
• do momentu pojawienia się nowych metod z zakresu medycznie wspomaganej
prokreacji należy dopuścić możliwość tworzenia nadliczbowych zarodków oraz ich
zamrażania w celu zwiększenia szansy leczenia bezpłodności, ponieważ ogranicza to
liczbę cykli, którym poddawana jest kobieta podczas leczenia niepłodności;
• liczba tworzonych zarodków powinna zależeć od indywidualnych zaleceń
medycznych oraz planowania rodziny przez dawców gamet;
• zarodek niewykorzystany przez dawców gamet powinien być za ich zgodą
wszczepiany do macicy innej kobiety;
• regulacje dotyczące procedur medycznie wspomaganej prokreacji muszą
respektować prawo każdego człowieka do pomocy lekarskiej zgodnej z aktualnym
stanem wiedzy i techniki medycznej w przypadku niezamierzonej bezdzietności, w
tym możliwości skorzystania z mrożenia materiału rozrodczego na wypadek utraty
płodności;
• uzasadniona medycznie genetyczna diagnostyka preimplantacyjna zarodków
powinna być dopuszczalna i prowadzić do rezygnacji z implantacji niektórych
zarodków.
In Vitro po polsku
Polska to jeden z nielicznych krajów w europie w którym In Vitro nie jest
refundowane. Cena jednego zabiegu to około 5,5 tys zł, ale trzeba doliczyć do tego
koszta badań poprzedzających zabieg oraz brać pod uwagę fakt że rzadko udaje się
zapłodnienie przy pierwszym zabiegu i trzeba je powtarzać. Średni koszt doczekania
się dziecka tą metodą w Polsce wynosi około 20tys zł. Minister Zdrowia Ewa Kopacz
postanowiła podjąć „walkę z wiatrakami” i zaczęła zabiegać o refundację chociaż
częściową. Wybuchł wtedy prawdziwy spór polityczno-katolicki.
Moralne czy nie?
Kościół sprzeciwiając się metodzie In Vitro ma sporo racji, zarodki są tworzone
poza małżeńskim aktem miłości, zamrażane jest „ludzkie życie” a niewykorzystywane
zostaje niszczone. Jednak czy moralne jest zabranianie kochającym się ludziom
posiadania własnego potomka? Postawmy się w ich sytuacji, kiedy zawodzą już
wszystkie możliwie znane im sposoby, pozostaje in vitro, czyli metoda która dzięki
postępowi medycyny już od 30 lat może dać nam cud najważniejszy w życiu niejednego
z nas czyli dziecko. Miliony małżeństw na świecie doczekało się własnych dzieci dzięki
właśnie tej metodzie. Czy stosowne byłoby im tego zakazać? Czy moralne jest
zabranie ludziom w takiej sytuacji ostatniej deski ratunku? Mówi się że niepłodność
nie boli, lecz to nie prawda, poza bólem fizycznym wiążącym się z latami badań i prób
pozostaje ból psychiczny który pozostawia po sobie pustkę na całe życie.
część II
NaProTechnologia
NaProTechnologia powstała 30 lat temu jako skrót od słów Natural Procreative
Technology (Metoda naturalnej prokreacji). Jest metodą diagnozowania i leczenia
niepłodności polegającą na prowadzeniu dokładnych obserwacji kobiecego
organizmu i tworzeniu na tej podstawie indywidualnych wytycznych dla każdej
pary. Opiera się na tzw. modelach płodności Creightona.
Jej wynalazca i prekursor, prof. Thomas Hilgers postawił tezę, iż większość
przypadków niepłodności idiopatycznej (o niewyjaśnionym medycznie podłożu) to w
istocie niezdiagnozowane przypadki całkowicie uleczalnej niepłodności. Wraz z
prowadzeniem analizy fizjologicznych i biochemicznych procesów zachodzących w
organizmie kobiety następuje rozpoznanie problemu.
Na tym etapie można zadecydować o włączeniu leczenia hormonalnego lub
chirurgicznego oraz ustalić optymalny dla danej pary moment współżycia. Przeciętna
długość cyklu metody NaPro (a więc pełnej diagnostyki) trwa 24 miesiące. Oczywiście
wielu parom udaje się począć dziecko jeszcze przed upływem dwóch lat.
Naprotechnologia jest przy tym metodą w całości naturalną, bo opierającą się na
codziennych obserwacjach śluzu, temperatury, samopoczucia itd., bezpieczną dla
zdrowia pacjentki i dziecka, rzetelną diagnostycznie, przydatną również przy
problemie poronień nawykowych i ciąż zagrożonych. Jest przy tym stosunkowo tania, a
w każdym razie ok. trzykrotnie tańsza od In Vitro
Skuteczność naprotechnologi jest także konkurencyjna wobec metody in vitro.
Szacuje się, że ok. 70 proc. par, które zostały przez innych lekarzy uznane za
niepłodne, doczekało się potomstwa. – Naprotechnologia to program leczenia, który
obejmuje również rozmowy z terapeutą i duchownym. Pary, dla których nie da się nic
zrobić, przygotowywane są także do adopcji dzieci. Po kilku latach leczenia, są
gotowe, by przyjąć dziecko do swojej rodziny.
Stosując naprotechnologię, która jest metodą naturalną i ekologiczną – para
borykająca się z niepłodnością może uniknąć niekorzystnych skutków zdrowotnych,
jakie niesie za sobą metoda in vitro. Przy sztucznym zapłodnieniu zdarzają się ciąże
mnogie (na skutek wprowadzenia do macicy kilku zarodków). Ciąża mnoga oznacza
ryzyko dla dzieci – wcześniejszy poród, niska masa ciała. Przy zapłodnieniu in vitro
występuje też ryzyko ciąży ekotopowej, czyli pozamacicznej.
Pacjentki muszą liczyć się także z zespołem hiperstymulacji jajników, z dalszymi
powikłaniami zakrzepowo-zatorowymi, potencjalnie nawet śmiertelnymi. - Opisywano
możliwość wyindukowania tocznia trzewnego, pęknięcie wrzodu dwunastnicy,
endometriozę. Powikłania związane z laparoskopią, od możliwości zakażenia, aż do
gastropatii polaparoskopowej. Są też pojedyncze przypadki uszkodzenia pochwy,
zamknięcia cewki moczowej. Jednak wymienione powikłania, opisane w literaturze
medycznej, zdarzają się stosunkowo rzadko. W medycynie znane i stosowane są
znacznie bardziej ryzykowne zabiegi. Zasadniczym problemem jest oczywiście
kwestia godności embrionów tak powołanych do życia, a zwłaszcza tzw. embrionów
nadliczbowych, których przeznaczeniem ma być śmierć.
Problemem jest fakt, że diagnoza nie leczy. Naprotechnolog nie będzie w stanie
sprawić, iż pacjent z ciężką kryptozoospermią (śladową ilością plemników w ejakulacie)
stanie się kiedykolwiek zdolny do poczęcia dziecka metodą naturalną. Niepłodność
kwalifikuje do wykonania zabiegu In vitro będącym zabiegiem ostatniej szansy lub też
jedynym możliwym postępowaniem medycznym w danym przypadku.
Do wspomnianego wyżej rodzaju niepłodności ciężkiej będzie się zaliczać między
innymi czynnik męski odpowiadający za ok. 40% przypadków niepłodności męskiej. Nie
jest więc prawdą, iż - tak, jak chce tego NaProTechnologia - leczenie niepłodności
sprowadza się do usunięcia problemu danej pary i przywrócenia jej zdolności
prokreacyjnych. Znakomita część przypadków niepłodności nie jest uleczalna.
Innymi rodzajami niepłodności, którym NaProTechnologia nie zaproponuje żadnej
skutecznej terapii, będą:
- mechaniczna niepłodność kobieca (brak macicy, jajników, jajowodów, pochwy)
- nieodwracalne zmiany endometriotyczne
- ciężkie uszkodzenia jajowodów i defekty anatomiczne po stronie kobiety oraz
mężczyzny
Problem części zwolenników NaProTechnologii polega na tym, iż nie znaleźli
wystarczająco wiele czasu, aby wczytać się w jej zasady i zrozumieć, że nie jest ona
metodą uniwersalną. Podobnie jak nie jest taką metodą In vitro.
Problem społeczeństwa polega zaś na tym, iż jest poddawane systematycznej
dezinformacji zarówno w przypadku NaProTechnologii, jak i w przypadku In vitro.
Dezinformacja ma wielorakie konsekwencje: wywołuje niezdrową atmosferę wokół
zabiegu In vitro, który dla wielu par jest jedyną szansą poczęcia dziecka; działa na
szkodę samej NaProTechnologii przypisując jej moce sprawcze, których nie posiada;
wreszcie wywołuje sztuczny konflikt społeczny sugerując, iż NaProTechnologia jest
alternatywą dla In vitro.
Dla ok. 60% par cierpiących na niepłodność NaProTechnologia okaże się być
nieskuteczną metodą poczęcia, choć może im wydatnie pomóc w uzyskaniu trafnej
diagnozy własnego przypadku.
Przez trzydzieści lat istnienia metody NaProTechnology przyszło na świat dzięki niej
około sześciu tysięcy dzieci na całym świecie a w wyniku stosowania metody IVF
narodziło się- jak się szacuje- ok. 1,5 miliona dzieci. W Polsce pierwsze zapłodnienie
In vitro miało miejsce w 1987 roku, dokonał go profesor Marian Szamatowicz, zaś w
samym roku 2008 przyszło na świat dzięki tej metodzie około dwóch tysięcy polskich
dzieci.
Jak wiec widać: roczne statystyki urodzeń dzięki metodzie In vitro w Polsce wynoszą
mniej więcej tyle, ile światowe statystyki urodzeń dzięki NaProTechnologi w ciągu
dziesięciu lat.
Z tego też powodu spotykamy się z dość swobodnym operowaniem różnymi
wielkościami procentowymi w przypadku wyliczania skuteczności NaProTechnologi .
Prawda jest taka, iż leczeniu naprotechnologicznemu poddaje się nieistotna
statystycznie ilość par cierpiących na niepłodność. Można zaryzykować stwierdzenie,
iż do trenerów NaProTechnologii zgłaszają się pary ze wstępnym rozeznaniem co do
natury ich problemu, przez co skuteczność leczenia naprotechnologicznego powinna
być rozpatrywana w wąskim kontekście niepłodności kwalifikującej się do tego
leczenia, a nie niepłodności w ogóle.
Mała popularność NaProTechnologi wynika więc po prostu z tego, iż jest to metoda
adresowana do ściśle określonego typu pacjentów, których niepłodność jest leczalna i
daje się korygować medycznie.
Naprotechnologia NIE jest alternatywą dla zapłodnienia in vitro.
Najczęstszym merytorycznym błędem spotykanym w polskiej prasie jest
konfrontowanie In vitro i NaProTechnologi .
Sugeruje to, że obie metody mogą być ze sobą porównywane. W rzeczywistości nic
bardziej mylnego.
NaProTechnologia jest holistyczną metodą przywracania płodności małżeńskiej
obejmującą zarówno obserwację cyklu, diagnostykę pary, jak i niektóre formy
leczenia inwazyjnego oraz nieinwazyjnego. Jest bez wątpienia skuteczna i pomocna w
leczeniu wielu rodzajów niepłodności kobiecej oraz tych przypadków niepłodności
dwuczynnikowej, w których czynnik kobiecy odgrywa istotniejszą rolę.
Jednocześnie jest bezradna wobec ok. 60% pozostałych przypadków niepłodności.
In Vitro, zwane często zabiegiem „ostatniej szansy” jest zarówno nazwą metody
leczenia, jak i nazwą samego zabiegu zapłodnienia pozaustrojowego. Proponuje je się
parom, którym współczesna medycyna nie oferuje innej niż IVF możliwości poczęcia
dziecka oraz parom, wobec których zastosowane leczenie okazało się nieskuteczne.
W interesie par niepłodnych, a także w interesie społecznym, leży pogłębianie wiedzy
w zakresie naprotechnologi przy jednoczesnym i niezależnym wspieraniu metody In
vitro. Konfrontowanie tych dwóch metod i zwanie którejkolwiek z nich alternatywą
wobec drugiej, jest działaniem wprowadzającym opinię publiczną w błąd.
In Vitro – etyczne czy nie?
Nie etyczne bo:
•
Dziecko zostaje poczęte bez aktu zbliżenia fizycznego i miłosnego rodziców.
•
Komórki rozrodcze obojga partnerów są traktowane przedmiotowo.
•
Zapładnia się więcej niż 1-2 zarodki „na zapas” które następnie się zamraża, a
gdy zostają niewykorzystane utylizuje.
•
Zapłodnienie powstaje w sposób sztuczny w probówce.
•
Zdrowe komórki rozrodcze obojga partnerów mogą zostać sztucznie połączone i
wszczepione do jamy macicy wynajętej przez nich surogatki (wciąganie w to
osób trzecich niesie duże ryzyko).
•
Istnieje możliwość połączenia zdrowej komórki jednego z rodziców z komórką
pochodzącą od obcego dawcy.
•
Zabiegowi In Vitro mogą poddawać się osoby nie będące w związku małżeńskim.
Powyższe punkty nie są zgodne z religią kościoła katolickiego. Musimy jednak
pamiętać że nie wszyscy wśród nas są wierzący bądź przynależą do innych
religi .
•
Dla wielu małżeństw/par jest ostateczną szansą na doczekanie się własnego
cudu – własnego potomka.
•
Nikomu nie możemy zabraniać posiadania dzieci, chęć przekazywania dalej
swojego kodu genetycznego wynika to z naszego naturalnego prawa.
•
W obecnych czasach na świecie wiele osób żyje w konkubinacie, „rodziny” takie
wychowują dzieci i mają do tego prawo.
•
W przypadku niepłodności jednego z partnerów przyszli rodzice mają prawo
posiadać dziecko które będzie miało dna chociaż jednego z nich.
Podsumowanie
Metoda In Vitro choć nie jest zgodna z religią kościoła katolickiego jest z
pewnością dla wielu rodzin ostatnią szansą na posiadanie potomka, biorąc pod uwagę
wszystkie nieetyczne przesłanki krytyków tej metody zastanówmy się czy moralne w
takim razie jest odbieranie kochającym się ludziom (którzy i tak zdążyli już przejść
przez lata prób, leczenia i bólu co pozostawiło psychiczną pustkę) ostatniej nadziei na
posiadanie własnego dziecka?
Bibliografia:
1. Co to jest in vitro?, portal Pro-invitro, http://sites.google.com/site/nieplodnosc/co-to-jest-in-vitro.
2. Co to jest niepłodność?, portal Pro-invitro, http://sites.google.com/site/nieplodnosc/co-to-jest-
3. Darmowe in vitro to więcej polskich dzieci, I. Marczak, w: Dziennik, 28.11.2007.
4. Godność zarodków z lodówki, E. Siedlecka, w: Gazeta Wyborcza 29.10.2009.
5. Gowin, nie tędy droga, A. Krajewska, w: Gazeta Wyborcza, 28.04.2008.
6. Konwencja o ochronie praw człowieka i godności istoty ludzkiej w odniesieniu do zastosowań biologii i
medycyny; Konwencja o prawach człowieka i biomedycynie, Oviedo, 4 kwietnia 1997.
7. Raport w sprawie statusu pozaustrojowej zygoty ludzkiej, Z. Szawarski, w: Seksuologia nr 1(19) 1996 ss.
3-9.
8. Safjan: Najwyższy czas na prawną kontrolę in vitro, B. Łoziński, w: Dziennik, 27.12.2007.
9. Bioetyka, B. Mepham, 2008
10. Etyka praktyczna, P. Singer 1999