http://www.mityng.net/200913901.html
MITYNG 01/139/2009
DO U YTKU WEWN TRZNEGO
Drodzy Przyjaciele!
Rozpoczyna si nowy rok – to dobra okazja do ycze . Zatem wszystkiego najlepszego! To równie dobra
okazja do zrobienia czego nowego. Mo na na przyk ad, w wyniku pracy nad Programem 12 kroków AA,
napisa do biuletynu MITYNG.
Przedstawiamy propozycje tematów MITYNGU na najbli szy rok:
Luty Krok drugi. Ufno
Krok trzeci. Gotowo
Kwiecie Krok czwarty. Uczciwo
Maj Krok pi ty. Otwarto
Czerwiec Krok szósty. Dojrza
Lipiec Krok siódmy. Pokora
Krok ósmy. Koniec odosobnienia
Krok dziewi ty. Dobro innych
Pa dziernik Krok dziesi ty. Równowaga dzie po dniu
Listopad Krok jedenasty. Pro by i wyra anie wdzi czno ci
Krok dwunasty. Pogoda ducha
Stycze 2010 Krok pierwszy. Bezwarunkowa kapitulacja
Naszym celem jest wszak e trwa w trze wo ci i pomaga innym alkoholikom w jej osi gni ciu. Mamy
nadziej , e zechcecie podzieli si swoim do wiadczeniem, si i nadziej . Oczekujemy równie wypowiedzi
dotycz cych stosowania Tradycji AA. A tak e wszelkich spraw wa nych dla zachowania trze wo ci i
dzielenia si ni .. Zach camy równie do wzbogacania swoich my li rysunkami.
Dla u atwienia dodamy, e nie musi to by od razu kilometrowa spikerka czy epopeja ku czci AA. Ot, zwyk a
wypowied mityngowa, do wiadczeniem i sercem dyktowana. .
Redakcja MITYNGU
P.S. Aby wypowied mog a by wykorzystana w danym miesi cu, musi dotrze do redakcji najpó niej w po owie miesi ca
poprzedniego. Materia y mo na przekazywa w drugi czwartek miesi ca, do Zespo u literatury, godz.18-20, w PIK-u. ul.
Brazylijska 10 lub e-mail:
redakcja@mityng.net albo mityng@op.pl
Mo na te zostawi w PIK-u w kopercie z dopiskiem MITYNG.
Mój rozwój zawdzi czam s
Jestem alkoholikiem, na imi mam Maciek. Do wspólnoty AA przyszed em sze
lat temu, moja droga
trze wienia by a ró na, od zafascynowania w pierwszym okresie po ca kowite zaprzestanie uczestnictwa
w AA w mi dzyczasie.
Ale chc podzieli si moim ostatnim okresem w yciu. Dwa lat temu moja partnerka zwróci a mi uwag ,
e jestem nie do wytrzymania, bym zacz co ze sob robi . Postanowi em wróci do AA.
Po pó roku chodzenia na mityngi podj em s
mandatariusza, nast pnie s
cznika
internetowego Intergrupy. Zacz em ucz szcza na warsztaty i zespo y do PiK-u, oraz na inne grupy. W
tym czasie pozna em bardzo du o nowych ludzi , którzy stali si moimi przyjació mi. Podj em nast pna
mandatariusza, pe ni dy ury telefoniczne oraz internetowe w PiK-u. Bardzo du e wra enie zrobi a
na mnie Konferencja Krajowa S
b, na której by em jako pomoc logistyczna. Pozna em tam bardzo
yczliwych ludzi. Przez ca y ten okres czu em jaki jestem szcz liwy, zmienia o si moje nastawienie do
wiata i ludzi.
Dzi wiem, e samo nie picie nie wystarczy, potrzebna jest mi wspólnota AA i jej ludzie. To Im
zawdzi czam swoj si do wykonywania s
by i Im jestem wdzi czny za zaufanie, jakim zosta em
obdarowany, gdzie nigdy przedtem takiego nie do wiadczy em. Podsumowuj c, wszystko to co teraz mam
1 z 14
2010-05-07 02:33
http://www.mityng.net/200913901.html
i kim jestem zawdzi czam wspólnocie AA.
Maciek AA
Pierwszy krok zrobi em za wschodni granic
Nie raz przekona em si , e w trze wym yciu wszystko jest mo liwe. Nawet to, co nie ni o mi si po alkoholu. Ale musia o up yn
troch czasu, zanim uwierzy em w t prost my l. Nawet nie tyle uwierzy em,
ile do wiadczy em.
Moje picie by o w znacznym stopniu zwi zane z tym, e przez kilka lat pracowa em na terenie by ego
ZSRR. A tam alkohol leje si jeszcze szersz strug ni u nas. Tam si nauczy em pi mocne alkohole, tam
prze amywa em kolejne alkoholowe tabu, tam pog bia em swoje uzale nienie, cho nie mam z udze , e
ju wcze niej by em alkoholikiem. Alkohol pomaga mi nawi zywa kontakty w obcych krajach za
wschodni granic , dzi ki biesiadom przy stole pozna em doskonale j zyk rosyjski i ukrai ski, tamtejsze
obyczaje, dowcipy, mentalno , niemal zla em si z otoczeniem, mia em mnóstwo znajomych, co bardzo
pomaga o mi w pracy. Szefowie patrzyli na mnie z uznaniem. Wiedzieli, e pij jak smok, ale traktowali to
jak cnot , no bo jak tu na Wschodzie nie pi . Dopóki wszystko w firmie gra o – a gra o bardzo d ugo - to
nikt si mnie o nic nie czepia . A ja m czy em si ze sob , ale wci
em w iluzji, e wida tak ma by ,
bo jest kasa, uznanie, presti . Tylko w g owie by a kompletna sieczka, pustka, coraz wi ksza samotno ,
coraz ni sze poczucie w asnej warto ci, coraz wi ksza ruina.
Czas mija i by o mi coraz gorzej. Pocz tkowo nie zdawa em sobie sprawy ze swego uzale nienia, ale
alkohol coraz bardziej przeszkadza mi funkcjonowa . Potem ju nie potrafi em si
udzi , e co najwy ej
czasem przesadzam z alkoholem, ale generalnie pij jak wszyscy. Wiedzia em, e pij inaczej, e to nie
mo e by normalne.
Traf chcia , e tak samo jak pi em po raz pierwszy w yciu, to w Rosji trafi em na mityng AA, ale jeszcze
nie potrafi em zdoby si na szczere og oszenie bezsilno ci wobec alkoholu. Dopiero 2,5 roku pó niej
podczas pobytu na Ukrainie podj em decyzj , e zaczynam trze wie , a nie udawa , e trze wiej .
Trwam w tej decyzji do dzi .
Po powrocie do Polski, terapii, kilku miesi cach chodzenia na mityngi wydawa o mi si , e wyjazdy za
Bug mog sobie odpu ci raz na zawsze, e to element dawnego ycia, do którego nie ma powrotu, bo
cena mo e by zbyt wysoka. Powiedzia em o tym w firmie i spotka em si ze zrozumieniem. Samo
wspomnienie o Ukrainie i Rosji by o dla mnie traumatyczne, kojarzy o mi si z alkoholem, by o jednym
wielkim wyzwalaczem. Tak samo ze s uchaniem rosyjskich p yt, czy ogl daniem filmów. Dos ownie
dostawa em wtedy jakiego dr enia, ba em si , e jak zahipnotyzowany si gn po alkohol albo wyskocz z
domu, eby tam pojecha i wróci do dawnego ycia.
My la em, e jedynym sposobem rozwi zania tej sytuacji jest uznanie wschodniej przygody za epizod
zamkni ty raz na zawsze. Przez pierwszy rok trwa em w tej decyzji. A tu nagle tu przed pierwsz
rocznic abstynencji dosta em propozycj s
bowego wyjazdu na Ukrainie. I pomy la em sobie, e mo e
to nie przypadek. e mo e to okazja, by da
wiadectwo przed grup AA w Kijowie, w której zaczyna em,
podzi kowa za to, co od nich dosta em rok wcze niej, umocni ich, e kto dzi ki nim dosta nowe ycie i
chce w nim trwa .
Do wyjazdu przygotowa em si bardzo starannie. Chcia em wzi
ze sob
on , ale los sprawi , e
pojecha em ze sponsorem. I obaj prze yli my wspania przygod . Okaza o si , e w tym samym wiecie,
w którym funkcjonowa em pij c, mo na tak e wietnie sp dza czas bez alkoholu. Dos ownie odkry em
Kijów na nowo. Przesta em chodzi nim szlakiem od knajpy do knajpy za to codziennym punktem
programu sta si mityng.
Kilka miesi cy pó niej dosta em zaproszenie, eby powiedzie co po rosyjsku o programie 12 kroków
grupie lekarzy, psychologów i terapeutów z b. ZSRR. Trem mia em ogromn . By to de facto mój
pierwszy mityng spikerski. S dz c po reakcji s uchaczy posz o nienajgorzej. Zreszt nie mnie s dzi jak
posz o. Przekona em si , e moja znajomo
Wschodu, j zyka rosyjskiego mo e pomóc w niesieniu
pos ania, e mog kontynuowa znajomo z tym co lubi i co znam w zgodzie ze swoj trze wo ci .
Po kolejnych kilku miesi cach dosta em zaproszenie, by wzi
udzia w seminarium o wspó czesnych
metodach leczenia uzale nie w Magadanie. To wschodni koniec Rosji, miejsce zsy ek i agrów. Nigdy nie
dojecha em tak daleko, cho bardzo o tym marzy em. Mia em tam wzi
udzia w mityngu za
ycielskim
2 z 14
2010-05-07 02:33
http://www.mityng.net/200913901.html
grupy AA. Po przyje dzie okaza o si , e w Magadanie istniej ju dwie grupy AA tylko mocno
zakonspirowane. Za
yli je kilkana cie lat temu Amerykanie z Alaski. Najbardziej uderzaj ce by o jednak
to, e prawie 10 tys. km od domu spotka em na mityngu takich samych ludzi jak ja, z którymi od
pierwszego s owa rozumieli my si tak, jakby my znali si od lat. Mimo ró nicy narodowo ci, j zyka,
kultury nie by o mi dzy nami adnych barier.
Jesieni – tym razem na swoj drug rocznic – dosta em zaproszenie do udzia u w podobnym seminarium
na Sachalinie, czyli jeszcze bardziej na wschód. Tu te kontakt z miejscowymi aowcami przebiega tak,
jakby my znali si od zawsze. W ci gu tygodnia by em na czterech mityngach, bo tyle ich w
nie odbywa
si na Sachalinie, regionie, gdzie mieszka 600 tys. ludzi. Bra em udzia w mityngu za
ycielskim nowej
grupy na biednych obrze ach Ju no-Sachali ska. Je li si utrzyma, to w mie cie b dzie ju w tygodniu
pi spotka AA.
Na wie
o mojej 2. rocznicy rosyjscy przyjaciele podarowali mi pami tkowy medal, który nosz przy
sobie. Wypytywali dos ownie o wszystko, bo AA dopiero tam raczkuje. Dzi ki tym rozmowom poczu em
si nie tylko umocniony, ale odczu em ogromn wdzi czno za to, e w Warszawie mam w tygodniu a
200 grup AA, e mog wybiera towarzystwo, dzie i godzin , przebiera w terapiach, e nie ma
problemu ze znalezieniem sponsora. Aleksiej, najstarszy sta em trze wo ci AA na Sachalinie, opowiada
mi jak robi pierwsze kroki przez internet, bo w s siedztwie nie mia w ogóle z kim rozmawia o
programie, jak szuka literatury, jak do wszystkiego musia dochodzi sam, jak poznawa tradycje.
Dzi wiem, e trze we ycie nie oznacza wcale, e mam si wyrzeka czego na czym si znam, co lubi ,
co jest warto ciowe. e moje do wiadczenie Wschodu mo na pogodzi z trze wieniem. Nie wiem, gdzie
mnie jeszcze rzuci los. Ale nie boj si ju wyjazdów do Rosji czy na Ukrainie. Wiem, e wsz dzie mog
znale
przyjació z AA, e mog im by pomocny, a oni mnie. To wielka nauka i odkrycie, na które sam
bym nie wpad . Czuj , e po prostu tak mia o by . I jest mi z tym dobrze. Zrozumia em sens zrobienia
kiedy pierwszego kroku za wschodni granic , zrozumia em, e moje do wiadczenia nie by y bez sensu,
ale mog si na co przyda . I jestem pewien, e je li tylko zachowam trze wo , to w yciu spotka mnie
jeszcze niejedna taka niespodzianka. Musz tylko wykaza gotowo , by otwartym na to, co niesie los. I
dobrze mi z tym. Gdy ponad dwa lata temu zaczyna em trze wienie, zupe nie nie mie ci o mi si to w
owie. Wydawa o mi si , e od pewnych rzeczy musz si odci
i koniec. Dzi wiem co znaczy, e
program 12 kroków czyni cuda. Niemo liwe rzeczy naprawd staje si mo liwe, a to co mnie spotyka,
przerasta naj mielsze marzenia. Sam tego bym nie wymy li .
Marcin AA
Mam na imi M. Jestem alkoholiczk .
Kiedy przesta am pi mia am 22 lata, nie pij prawie jedena cie lat. Prawie dlatego, e po 8 latach abstynencji z ama am j . Teraz nie pije ju 3lata. Zawsze wyobra
am sobie alkoholika jako m czyzn ,
stoj cego pod sklepem, z czerwonym nosem, pij cego tanie wino. A tu si okazuje, e ja - m oda
dziewczyna, która dopiero co zda a dyplom i matur - jestem alkoholiczk . To mi si w g owie nie
mie ci o, ale czu am e to prawda. Mo e jednak od pocz tku.
Urodzi am si i wychowywa am na pozór w normalnym domu, w
nie na pozór, bo robienie dobrego
wra enia na ludziach by o rzecz najistotniejsz w hierarchii warto ci, jakie w nim by y. Moja mama
wywiera a nacisk, abym zachowywa a si , uczy a, bawi a, mówi a, tak aby kole anki mnie lubi y, a ludzie
dobrze mówili, no i ebym jej samej wstydu nie przynios a. To da o mi poczucie, e musz udawa kogo
innego ni jestem, bo jak b
sob to nikt mnie nie zaakceptuje. Ponadto, a mo e przede wszystkim, moi
rodzice równie pili, razem i ka de z osobna, przy tym zachowuj c oczywi cie pozory normalnego domu.
Czyli by am najedzona, ubrana, posy ana do szko y, do ko cio a. A w tym wszystkim bardzo samotna,
zal kniona i smutna, potem ju zbuntowana, co moi rodzice nazywali wiecznym skrzywieniem i
niezadowoleniem.
W domu rodzinnym mia am te pierwszy kontakt z alkoholem. Jako dziecko kilkuletnie dosta am szampana
na sylwestra i wtedy, dzi to wiem, ju odezwa y si moje sk onno ci do kompulsji, bo wypi am swój
kieliszek, po ow kole anki i chcia am powypija z tych co sta y na stole, ale zawstydzi am si , bo kole anka
powiedzia a o tym mamie, a tamta powiedzia a, e tak jest nie adnie.
Mia am ponadto swój kieliszek i bawi am si w picie, dostawa am te piwo bezalkoholowe. To moje
3 z 14
2010-05-07 02:33
http://www.mityng.net/200913901.html
najwcze niejsze wspomnienia o alkoholu. Kolejne picie zacz o si jak by am nastolatk i te w domu by am
cz stowana winem, starsi pili wódk . Uwielbia am picie, czu am si po alkoholu odwa na, swobodna, czu am
ulg od tych wszystkich uczu , które mnie kr powa y. Do tego czu am si doros a, a ch
bycia doros
mia am ogromn i chcia am ni jak najszybciej by . Picie uwa
am za jeden z jej przejawów. Zacz am
szuka okazji do picia i takiego towarzystwa.
Dzia o si to od 12 roku ycia. Jako 13 latka próbowa am ju wódki i mia am na koncie pierwsze upicie.
Pocz tkowo mia am do mocn g ow i by am zadowolona, e mog wypi tyle, a nawet wi cej ni moja o
pi lat starsza kole anka. Pi am gdzie popad o i z kim popad o. Wtedy piciem dowarto ciowywa am si . Jak
mia am 15 lat pozna am ch opaka starszego ode mnie. On pi wi cej ni ja, w zwi zku z tym moja uwaga by a
skupiona na jego problemie, swojego nie wdzia am. Dzi wiem, e picie i upijanie si nastolatka jest czym
nienaturalnym. Kiedy pi am nie by o tylko przyjemnie, nie mog am pozby si poczucia, e robi co z ego.
umaczy am sobie swoje zachowanie tym, e si bawi , jestem m oda, wszyscy tak pij . Nie widzia am wtedy
tego, e jedyn form rozrywki jaka sprawia a mi przyjemno , jest picie.
Kiedy mia am 18 lat rozsta am si z ch opakiem i zacz am pi na ca ego. Moje picie wygl da o w ten sposób,
e pi am raz w tygodniu (podobnie jak moi rodzice ) i musia am upi si do spodu.
Nie pami tam kiedy zacz y si urwane filmy, wstyd, upokorzenie z powodu rzeczy które robi am po
pijanemu. Nie wiem te kiedy przesz am ten moment, e picie nie przynosi o mi ju ulgi, jedynie rodzi o we
mnie agresj i al do ca ego wiata. Nast pnego dnia poczucie winy, stany l kowe, dr enie r k, wymioty i
obietnice (dawane sobie), e ju wi cej si nie upij . Próbowa am kontrolowa swoje picie poprzez zmian
rodzaju alkoholu, pi po pó kieliszka, pi tylko w soboty... Ale nigdy mi nie przysz o do g owy, e mog abym
nie pi w ogóle, dla mnie picie by o czym oczywistym.
Z powodu picia znajdowa am si w sytuacjach zagra aj cych memu zdrowiu i yciu, zagra
am sobie i
innym. Prowadzi am samochód po pijanemu jako 15 latka nie maj c prawa jazdy, trzykrotnie podejmowa am
próby samobójcze, pracowa am pod wp ywem alkoholu. By am te zach anna na alkohol, na imprezach, tych
rodzinnych, kiedy oficjalnie pi am wino - dolewa am sobie do niego wódki, podbiera am alkohol rodzicom
(szczególnie wtedy gdy oni pili) nie wysz am z imprezy kiedy butelka si nie sko czy a, a kiedy si sko czy a,
to szuka am dalej, a do nie przytomno ci. Sprawia o mi to zachowanie ogromny ból i potwierdza o moje
poczucie niskiej warto ci i my lenie, e jestem z a.
Gdzie g boko marzy am o innym yciu i o tym, aby si co zmieni o. Swoje szcz cie upatrywa am w zwi zku z m czyzn , my la am e jak znajd dobrego faceta to b
szcz liwa. Wchodzi am w ró ne zwi zki
z m czyznami, którzy byli podobni do mnie, czyli pili. To przez ich picie jestem nieszcz liwa. Z tak my
przewodni rozpocz am swój ostatni zwi zek jednocze nie w swojej wiadomo ci mia am poczucie, e jak
tak dalej pi a, to nie stworz rodziny, o której marzy am.
Mia am wtedy 21 lat. Zacz am si spotyka z facetem, który okaza si nie pij cym alkoholikiem, ju trzy lata.
W g owie nie mie ci o mi si co takiego. Jak mo na nie pi w ogóle? Nawet na Sylwestra, imieniny, urodziny? To jak wi towa ? W tym czasie znacznie ograniczy am swoje picie, co technicznie nawet mi si
udawa o, bo w przeci gu pó roku upi am si i narozrabia am 3 razy, ale moje emocje szala y. Nie rozumia am
siebie, tego co czuj , czemu jestem z a, a w ko cu dopad y mnie stany l kowe, my la am e wariuj . Wsta am
rano i nie by am w stanie i do pracy i nie mia am ju si y udawa
e nic si nie dzieje.
By am zmuszona POPROSI O POMOC. Poprosi am rodziców, aby poszukali mi psychiatry. U tego lekarza
po raz pierwszy dozna am ulgi wypowiadaj c PRAWD o mnie. Kiedy s ysza am jakie zadaje mi pytania,
wiedzia am jaka b dzie diagnoza. Jestem alkoholiczk , nie musz nic ju udawa - pomy la am. Potem by a
terapia grupowa. By am gotowa zrobi wszystko, aby te stany paniki znikn y, nawet nie pi je li to
konieczne, przej
terapi dla alkoholików i chodzi na mityngi, czego wymaga a terapia. To e jestem
bezsilna wobec alkoholu zobaczy am na terapii i e nie kieruj swoim yciem kiedy pije, by o dla mnie
oczywiste. To oraz pomoc psychologa pozwoli o mi nie pi 8 lat. Jednak ci gle mia am poczucie, e jestem
inna ni wszyscy na mityngach, nie mog am si uto sami z innymi alkoholikami, bo szuka am ró nic, a nie
cech wspólnych, nie widzia am strat które choroba spowodowa a, bo nie straci am pracy, samochodu,
rodziny, maj tku.
Co ja w
ciwie straci am? Co mi choroba zabra a? Nie widzia am. Dzi wiem, e zabra a mi godno ,
szacunek do siebie samej. Nie dojrza am równie emocjonalnie, nie rozwin am adnych zainteresowa . Jak
sko czy a si terapia grupowa przesta am chodzi na mityngi, bo ja jestem inna, a tam s ob udnicy i sekciarze
którzy ci gle mówi o tym jak pili, a ja ju nie pij i chc wiedzie jak mam
- tak my la am, a kroków nie
ysza am. Uwa
am e zaliczy am na terapii kroki 1-3 i mam to ju za sob . Teraz wiem, e nie by am gotowa
na nowe ycie. Bo trze wienie, nie abstynencja, wymaga zmiany ca ego swojego dotychczasowego ycia, a ja
zmienia nic nie chcia am, bo uwa
am, e poza piciem to ca kiem dobry ze mnie cz owiek. Dzi wiem, e
KROKAMI trzeba
na co dzie . Czu am, e mam jakie g bsze problemy, a alkoholizm owszem, ale to ju
4 z 14
2010-05-07 02:33
http://www.mityng.net/200913901.html
przesz
. Odesz am od wspólnoty, nadal b
c w kontakcie z psychologiem.
Wysz am za m za cz owieka, który pokaza mi now drog , urodzi am dziecko dosta am dobr prac , potem
zmieni am na jeszcze lepsz . Przez jaki czas moje marzenia si spe nia y. Lecz potem zacz y si schody.
Dziecko chorowa o, m za ma o zarabia , nie mogli my si porozumie , w pracy nie doceniali. Nie radzi am
sobie w dalszym ci gu z emocjami, by am sfrustrowana, bardzo si stara am by dobr matk , on ,
rozumiej
, spokojn , a zrz dzi am i wybucha am, krzycza am na m a i dziecko, potem cierpia am z
poczucia winy, przecie chcia am dobrze - to wiat jest jaki dziwny i mnie nie rozumie.
Nie pi am ale cierpia am, zacz am kompulsywnie je . Z tego powodu mia am ró ne dolegliwo ci fizyczne.
Nienawidzi am siebie i nie rozumia am tego co si dzieje ze mn . Chcia am umrze bo
nie umia am,
krzywdzi am siebie i i innych. Codziennie my la am o tym, e taki cz owiek jak ja nie powinien
, ale po
trze wemu nie potrafi am odebra sobie ycia. Nie chcia am te opuszcza dziecka, a z m em by o coraz
gorzej, nie rozumia am jego, on nie rozumia mnie. Przyszed taki dzie kiedy b
c na s
bowym wyje dzie
si gn am po piwo bezalkoholowe (które zawiera 0.5 % alkoholu) z my
, e po tylu latach abstynencji to ja
ju mog .W nast pnych dniach by y kolejne piwa i kolejne, co dzie wi cej, ale nie by o ulgi tylko ros a
frustracja. Pojawi a si obsesja picia. Ba am si si gn
po alkohol mocniej procentowy, bo jednocze nie
pami ta am informacje z trerapii, e alkoholikiem si jest do ko ca ycia. Ba am si te tego co zrobi gdy si
napije, ba am si
e sie zabije, e nie znios tej wiadomo ci, e si napi am.
Przysz a taka chwila kiedy moja frustracja by a tak ogromna, e pomy la am id do sklepu po flaszk albo si
zabij , bo ju nie wytrzymam. I tu przysz a trzecia my l - id na mityng, tam chodz alkoholicy gdy chc nie
pi . Znalaz am si na mityngu w ci gu godziny i po raz pierwszy w yciu poczu am sie jak w domu. Poczu am
e odnalaz am miejsce którego zawsze szuka am, zobaczy am ludzi takich samych jak ja, podobnie my
cych
i z podobnymi problemami. Poczu am, e jestem jedn z wielu, e nie jestem nienormalna i z a tylko jestem
chor osob na chorob przewlek , mierteln , ale której rozwój mo na zatrzyma , i z której mo na
zdrowie .
Warunek jest jeden: NIE SI GA PO TEN PIERWSZY KIELISZEK no i CHCIE . US YSZA AM e jest
lekarstwo na t moj przypad
. To 12 kroków. Kiedy wraca am z mityngu pomy la am, Bo e to ty jednak
jeste , bo ja nie wierzy am w Boga. Dowodem dla mnie na istnienie jakiej si y wi kszej by fakt. e posz am
na mityng, w miejsce w którym nigdy wcze niej nie chcia abym szuka pomocy, miejsce w którym ju
wcze niej by am i si nie odnalaz am, krytykowa am. Ja sama z siebie bym tego nie wymy li a. Od tego momentu up yn y trzy lata. Moje ycie nabra o celu i sensu. Zacz am stosowa sugestie, które s we
wspólnocie czyli poznawa i stosowa program, chodzi na mityngi, rozmawia ze sponsorem, uczestniczy w
bach.
Efekt mego dzia ania jest taki, e rozwijam si i dojrzewam. Zaczynam poznawa i prze ywa swoje emocje na
trze wo, mam przyjació takich od serca. Moje ma
stwo si odradza, zaczynam by tak
on i matk jak
zawsze chcia am. Miewam stany depresyjne, z oszcz si równie , czasami chce mi si pi , ale umiem
prze ywa to na trze wo. Oprócz tego dosta am tutaj tak mo liwo , e te moje na pierwszy rzut oka
beznadziejne ycie stanowi warto . Dziel c si nim z WAMI pomagam sobie, a mo e i komu jeszcze. Taka
nie jest idea wspólnoty. Oprócz umiej tno ci ycia bez rodków zmieniaj cych nastrój, wspólnota AA i
program 12 kroków da y mi co czego si nie spodziewa am, mianowicie rzecz bezcenn i cudown - da y mi
mo liwo poznania i pokochania siebie, tak jaka jestem.
Czego i WAM ycz . M.
Drodzy Przyjaciele!
Ni ej przedstawiamy Wam przygotowany przez Paw a - Archiwist Regionu AA Warszawa - wykazy dat
powstania grup, wraz z podanym dniem tygodnia (i który w miesi cu).
, e-mail: archiwum_wawa@wp.pl
Nazwa Grupy Data powstania Dzie tyg. Miejscowo
"BRZASK” 1997.01.01 R (1) Warszawa
"DOMINIK" 1994.01.01 SO (1) Warszawa
"U BOBOLI" 1994.01.02 ND (1) Warszawa
"MILA" 1994.01.02 ND (1) Milanówek
"ODRODZENIE" 1996.01.04 CZ (1) wider
"POZIOMKA" 2002.01.06 ND (1) Warszawa
5 z 14
2010-05-07 02:33
http://www.mityng.net/200913901.html
"EMAUS"
PN (1) Warszawa
"PIERWSZY KROK" 1998.01.06 WT (1) Mi sk. Maz.
"WZAJEMNIE POTRZEBNI" 2007.01.07 ND (1) Szczypiorno
"TRZE WO
" 2000.01.08 SO (2) O arów Maz.
"KOMEDIA" 1989.01.08 ND (2) Warszawa
"U WINCENTEGO" 2005.01.10 PN (2) Otwock
"NADZIEJA" 1994.01.12 R (2) Kotu
"PERE KA" 1997.01.13 PN (2) Piaseczno
"ODRODZENIE" 2001.01.13 SO (2) Mordy
"KOLSKA" 1991.01.14 PN (2) Warszawa
"INTERGRACJA" 1996.01.15 PN (3) Warszawa
"STRZA KA" 1989.01.16 PN (3) Grodzisk Maz.
"KOMORÓW" 1996.01.16 WT (3) Komorów
"LEGIONEK" 1991.01.16 R (3) Legionowo
"OMEGA" 1989.01.17 WT (3) om a
"PRZEBUDZENIE" 1991.01.17 CZ (3) N. Dw. Maz.
"EMANUEL" 1992.01.19 ND (3) Legionowo
"CHOTOMÓW" 2007.01.20 SO (3) Chotomów
"PROM" 2006.01.22 ND (4) Bra szczyk
"KRESY" 1997.01.22 R (4) Otwock
"PRZYJACIEL" 2000.01.23 ND (4) Pilawa
"BILL" 1990.01.24 R (4) Maków. Maz.
"SZEMBEK"-"OSTROBRAMSKA" 1992.01.24 PT (4) Warszawa
RÓD O" 1993.01.24 ND (4) yrardów
"AZALIOWA" 2004.01.26 PN (4) Warszawa
"RÓWNI SOBIE" 1998.01.26 PN (4) ochów
WIAT O" 2000.01.30 ND (os) Ró an
Drodzy Przyjaciele! Ni ej zamieszczamy zapiski w postaci oryginalnej z warsztatów z 1998 roku na temat
sponsorowania.. A w nast pnym numerze - z 1993.
WARSZTATY ANIN 25 04 98 r.
Fragmenty ksi ki „Anonimowi Alkoholicy” rozdzia 7
Praktyka dowodzi, e nic lepiej nie umacnia niezale no ci od alkoholu jak intensywna praca z innymi
alkoholikami. Ten sposób jest zawsze skuteczny. Nawet wtedy, kiedy inne zawodz .
... Nie rozpoczynaj pracy, wcielaj c si w rol aposto a czy reformatora.
... Pozwól mu mówi , je li b dzie chcia . W ten sposób b dziesz wiedzia lepiej, jak z nim post powa .
Je eli jest niekomunikatywny, przedstaw mu twój „piciorys” do chwili porzucenia alkoholu. Na razie nie
mów jednak nic o tym, jak to nast pi o. Je eli jest w powa nym nastroju, opowiedz o swoich k opotach
spowodowanych przez alkohol, lecz wystrzegaj sie moralizowania i prawienia kaza . Je li jest w
artobliwym nastroju, opowiedz mu o zabawnych stronach twoich wypadów. Sprowokuj go, aby
opowiedzia o swoich.
... Opowiedz o beznadziejno tej choroby. Przedstaw mu z w asnego do wiadczenia, jak dziwaczny stan
umys u poprzedzaj cy pierwszy kieliszek powstrzymuje normalne dzia anie woli
... Wystrzegaj si nazywania go alkoholikiem
... Nawet je li twój podopieczny nie do ko ca przyzna si do swego stanu, to zapewne zaciekawi go, jak ty
wyzdrowia
.
... Je li twój rozmówca jest agnostykiem lub ateist koniecznie po
nacisk na to, e NIE MUSI SI
ZGADZA Z TWOJ KONCEPCJ BOGA.
... B dzie jednak zaciekawiony dlaczego jego w asne przekonania nie by y skuteczne, a twoje dzia aj tak
6 z 14
2010-05-07 02:33
http://www.mityng.net/200913901.html
dobrze
... Postaw spraw jasno. Niech on nie ma wobec ciebie adnych zobowi za , poza pomoc innym
alkoholikom, gdy upora si ze swoimi w asnym problemami. Podkre l jak wa ne jest, aby stawia
DOBRO INNYCH LUDZI NA PIERWSZYM MIEJSCU
... Nie nalegaj, je li nie chce mówi o sobie. Daj mu czas do namys u.
... By mo e proponowane przez ciebie rozwi zanie nie interesuje go. Mo e spodziewa si , e b dziesz dla
niego bankiem w razie trudno ci finansowych albo piel gniark po jego popijawach. Je li tak, zostaw go
Samemu sobie, a nie zmieni zdania, co niew tpliwie nast pi, gdy osi gnie swe alkoholowe dno.
... Nie mamy monopolu na odkrywanie Boga Znamy jedynie drog , która przynios a sukces w naszym
przypadku. Podkre l przy okazji, e my, alkoholicy, mamy wiele wspólnego, i e w imi tego chcia by
pozosta
yczliwym i przyjaznym. Na tym poprzesta .
... Alkoholik, który pragnie wyzdrowie , potrzebuje troch zwyk ego mi osierdzia
... Wbij do g owy ka demu alkoholikowi t prawd , i wyzdrowie mo e niezale nie od czego , czy kogo .
Jedynym warunkiem owego wyzdrowienia jest ZAUFANIE BOGU I UPORZ DKOWANIE
ASNEGO YCIA
... Cz sto alkoholik twierdzi, e nie jest w stanie wyzdrowie , dopóki nie odzyska swej rodziny. To
nieprawda
... Zarówno ty jaki twój podopieczny, musicie na co dzie kroczy droga, która zapewnia wam duchowy
rozwój. Je li nie b dziesz ustawa w wysi kach zdarz si rzeczy niezwyk e. Spogl daj c wstecz zdajemy
sobie spraw , i oddanie si w r ce Boga spowodowa o w naszym yciu wielkie zmiany. Takiej ich skali
nie mogli my wcze niej ani zaplanowa , ani tym bardziej oczekiwa Post puj zgodnie ze wskazówkami
Si y Wy szej, a wkrótce b dziesz
w nowym, cudownym wiecie, l to bez wzgl du na po
eniu w
jakim obecnie si znajdujesz
PRZESTALI MY WRESZCIE ZWALCZA KOGOKOLWIEK I COKOLWIEK. MUSIMY W TEN
SPOSÓB KONSEKWENTNIE POST POWA
SPONSOR - PRZEWODNIK AA
Wielu cz onków AA mog oby podj si roli Sponsorowania dla nowicjuszy. Oto gar sugestii Sponsora:
Postaraj si nie:
- oczekiwa zbyt wiele naraz,
- krytykowa ,
- dawa wskazówek,
- omawia swoich problemów osobistych,
- by prze
onym nowicjusza,
- decydowa za nowicjusza,
- wyró nia go w grupie,
- wydawa s dów o nim,
- zmusza go do zabierania g osu,
- poddawa si emocjom,
- by rozczarowanym post pami nowicjusza,
- by niepokornym.
Je eli chce si sponsorowa w sensie Dwunastego kroku, trzeba przede wszystkim nie ba si
odpowiedzialno ci. Zamiast s owa "Odpowiedzialno ” podstaw poj cie "zdolno
rozumienia". Wtedy
sponsorowanie nie wyda ci si takie straszne i przyt aczaj ce. Sponsor musi czu , e jest potrzebny
drugiemu alkoholikowi. Znajdzie wtedy prawdziw rado . Poznaj c drugiego cz owieka poznajemy
równocze nie siebie. Dla nas samych jest to najlepszy sposób, by lepiej pozna nasz program.
Informacja z pierwszego spotkania zorganizowanego przez Wspólnot warszawsk AA, które po wi cone
by o tematowi sponsorowania
Spotkanie rozpocz Felek, który przypomnia pocz tki istnienia wspólnoty AA w Warszawie i próby
sponsorowania.
Felek - Nie ma mo liwo ci pe nego trze wienia w AA bez korzystania z pomocy sponsora.
Sponsoruj c staramy si nie by nauczycielem dla osoby sponsorowanej. Moja rola polega na tym, aby
7 z 14
2010-05-07 02:33
http://www.mityng.net/200913901.html
zainteresowanemu pomóc zrozumie sens 12 Kroków. Pomi dzy sponsorem a sponsorowanym ma
zaistnie tylko pewna umowa. Mam wiedzie do czego zmierzam i jaki jest cel naszych spotka .
Mityng s
y do dzielenia si tylko do wiadczeniami z 12 Kroków. Natomiast przerabia 12 Kroków
mo emy ze sponsorem.
My
, e ró nica pomi dzy leczeniem na terapiach w O rodkach Odwykowych a ucz szczaniem na
mityngi Wspólnoty AA polega na tym, e od medycyny dosta em narz dzia do pracy, natomiast w AA
dosta em ziarno, które sam mam piel gnowa i z którego zbior plony.
Wiktor - Jest co co odró nia polskie AA od ameryka skiego, gdzie sponsor interesuje si nowym od
chwili jego przyst pienia do wspólnoty. Na pocz tku swojej pracy ze sponsorem dobrze Jest poczu si
bezpiecznie przy boku cz owieka o pewnym sta u trze wo ci.
Ustalenie, e masz do mnie dzwoni o okre lonej porze dnia czy tego chcesz czy nie, pomaga wyrobi taka
potrzeb u osoby sponsorowanej. W pierwszych dniach w utrzymaniu sucho ci pomagaj informacje
zawarte w ksi ce " ycie w trze wo ci".
Sponsorowanie zaczyna si w delikatny sposób, mo na tak jak mówi fragment z Wielkiej Ksi gi, rozdzia -
Praca z innymi: Mo na opowiedzie o sobie i wys ucha nowicjusza, jest to z apanie kontaktu.
Próbujemy narzuci osobie sponsorowanej pewn dyscyplin (spotkania tego samego dnia tygodnia, o
okre lonej godzinie, w tym samym miejscu).
Nie sponsoruje si z regu y osobie odmiennej p ci.
Praca Grupy AA przy sponsorowaniu polega na sporz dzeniu listy osób ch tnych do sponsorowania.
Grupa wywiera nacisk aby osoby anga owa y si w pracy na rzecz wspólnoty, przez podejmowanie si w
grupie funkcji: mycia szklanek, niesienia pos ania w szpitalach, wi zieniach; je li moj trze wo
zachowuj tylko dla siebie, jest ona p ytka. Sponsoruj c odnosz korzy ci dla siebie.
Seweryn – Nie mog da wi cej ni sam posiadam, Czasami gdy mityng s
mi za sponsora,
wtedy by em za bardzo gadatliwy.
Teresa - Oczekiwania, e osoby sponsorowane stan si przyjació mi s nieporozumieniem. Przyja
to
dyspozycyjno i wzajemno .
Marek - Terapia powinna mie dalszy ci g przez dzia anie w AA. Bardzo trudno sponsorowa skazanym
w Zak adzie Karnym.
A w nast pnym numerze - warsztaty z 1993 roku.
LISTY DO REDAKCJI
Chcia am si podzieli moimi do wiadczeniami na temat bezsilno ci wobec alkoholu, ale nie tylko w
sprawie alkoholu. Przez ca e moje pijane ycie /a by o tych lat 50/ nie uwa
am, e jestem bezsilna
wobec wielu problemów, a na pewno nie wobec alkoholu. Przecie ja wszystko jestem w stanie za atwi ,
wszystkiemu podo
, wszystko schowa pod dywan, wi c w czym problem? Ja tylko nie umia am pi
kontrolowanie i nauka zaj a mi pó wieku- dopiero wtedy og osi am bezsilno .
Dzisiaj po latach wiem, e to by a najm drzejsza decyzja jak w yciu podj am. W podj ciu tej decyzji
pomog a mi wiedza na temat choroby. Kiedy powiedziano mi, e ja jestem chora - znaczy o to dla mnie
uwolnienie. Jak jestem chora to znaczy, e to nie moja wina, e zachorowa am na tak w
nie chorob .
Terapia i wspólnota AA da y mi narz dzia jak radzi sobie z chorob . Musia am zrozumie , e cho jestem
bezsilna to nie znaczy, e jestem bezradna.
Mam program AA i stosuj c go w codziennym yciu atwiej mi si godzi z rzeczami, których nie mog
zmieni , wobec których nadal jestem bezsilna. Ja mam si godzi , ale to nie znaczy, e mam siedzie z
za
onymi r kami. Mam dzia
, mam nie pos anie tam gdzie tego potrzebuj , mam pe ni rol s
ebn
wobec drugiego alkoholika i mam dba o jedno wspólnoty, która uratowa a mi ycie.
Dzisiaj po latach widz jakie spustoszenie alkohol zrobi w moim yciu. Kiedy wini am ca y wiat za moje
kl ski dzisiaj zastanawiam si czy dokonuj w
ciwego wyboru. Je li mnie si co nie uda zastanawiam
si co moja SI A WY SZA chcia a mi pokaza . Og aszaj c kiedy bezsilno
wobec alkoholu nie
8 z 14
2010-05-07 02:33
http://www.mityng.net/200913901.html
zdawa am sobie nawet sprawy jakie to przyniesie efekty w moim dalszym yciu.
Moje ycie jest warto ciowe, chodz z podniesion g ow , mam zaufanie w ród rodziny. Ja dzisiaj yj tak
jak zawsze chcia am
, ale przeszkadza mi w tym alkohol. To on by moj "si wy sz ". Tak proste jest
to zdanie z 1 Kroku, a tak trudne do zaakceptowania wobec siebie. Dzisiaj mog czu pogod ducha.
Najtrudniejszy jest pierwszy krok w ka dym aspekcie ycia, ale nie wiedzia abym, czy mi si uda, je li
bym go nie zrobi a. Mnie si uda o dzi ki wspólnocie AA.
Z pogod ducha - alkoholiczka Gra yna
„INTERGRUPA”- w jakim celu grupy powo uj Intergrup .
Warsztaty odby y si 8 listopada 2008 w Punkcie Informacyjno-Kontaktowym, Brazylijska 10 g. 15.00.
Warsztaty prowadzi Maciek. Wzi o w nich udzia 15 uczestników.
Warsztaty rozpocz to modlitw oraz odczytaniem fragmentu ksi ki „DWANA CIE KROKÓW i
DWANA CIE TRADYCJI”
„Wszyscy nasi reprezentanci powinni kierowa si duchem s
by, bo prawdziwi przywódcy w AA s
jedynie zaufanymi i do wiadczonymi s ugami ca ej wspólnoty. Ich stanowiska nie daj
adnej w adzy; oni
nami nie rz dz . Warunkiem ich przydatno ci jest powszechny szacunek.”
Zespó ds.. literatury przygotowa szereg tez i pyta , które ukierunkowa y prac .
W jakim celu grupy AA powo uj Intergrup ? (g ówny cel, obszar dzia ania Intergrupy, zasady
przynale no ci grup)
Spotkania Intergrupy ( ich przebieg, tematyka, kto w nich winien uczestniczy , przestrzeganie Tradycji,
wnioski i sposób g osowania)
by w Intrgrupie ( jakie s ich g ówne zadania)
Przep yw informacji i wspó dzia anie: Grupa – INTERGRUPA – Region
Inwentura Intergrupy ( Twoje do wiadczenia w tym zakresie)
Jako pierwszy zabra g os Jurek Na warsztacie po wi conym s
bie mandatariusza kto zada pytanie –
po co ta Intergrupa? Zastanowi em si i dostrzeg em, e gdyby nie Intergrupa i struktury do niej podobne
nigdy nie dowiedzia bym si np. o istnieniu grupy AA w Akron.
Robert. Jestem tutaj bo w
nie jako przedstawiciel grupy Kotwica ze Skierniewic pracuj nad
utworzeniem Intergupy. Grupy s siednie s uczestnikami Intergupy ódzkiej Centrum. Niestety Intergrupa
jest sporo oddalona od grup z okolicy Skierniewic i powoli te grupy zatracaj kontakt z innymi
strukturami AA. Zanika s
ba mandatariusza. Brak jest wymiany do wiadcze . W
nie dla u atwienia
przep ywu informacji powsta pomys utworzenia nowej Intergupy dla grup z naszego regionu. U atwi to
prac na niej, odrodzi s
mandatariusza, u atwi kolporta literatury. U atwi tak e niesienie pos ania np.
w zak adach karnych i na „detoksie” w okolicy.
Mariusz. Intergrupa utrzymuje czno z innymi grupami. Niesienie pos ania np. do zak adów karnych
przez jedn grup jest bardzo trudne. Nawet z powodów czysto technicznych i finansowych. Intergrupa
Sawa p aci za literatur dla alkoholików z zak adów karnych, którymi si opiekuje. Tak jak Region
systematyzuje prac Intergrup, tak Intergrupa wspiera i usprawnia prace grup AA.
Piotr. We wspólnocie najpierw podj em si drobnych s
b. W Intergrupie mog nie
pos ane na
wy szym poziomie, w szerszym zakresie. Intergrupa wspiera swoim dzia aniem s absze grupy. Spo ród
wszystkich grup pracuj cych w Intergrupie wybiera si np. osoby dy uruj ce w PIK. Jedna grupa nie
by aby w stanie poradzi sobie z zapewnieniem ci
ci dy urów.
Adam. W
nie na tych warsztatach dowiedzia em si , e to grupy tworz Intergrupy a nie Intergrupy
inicjuj powstanie grup. W
nie w czasie pracy w Intergrupie poj em wielko
AA. Bra em udzia w
konferencji Regionu. Pozna em nowych ludzi i wi cej dowiedzia em si o AA. I w
nie od tego momentu
zacz em nie pos anie. Zacz em te odzywa si na mityngach. Poczu em si wspólnoty. Zaprosi em do
pracy w Intergrupie Skarbnika swojej grupy. Zyska em dzi ki temu wsparcie drugiego alkoholika na
grupie, gdy chcia em przeprowadzi inwentur i rzecznik grupy próbowa mi w tym przeszkodzi .
Alunia. Intergrupa, Region - to do niedawna by y obce mi okre lenia. Przez wiele lat grupa by a dla mnie
jedynie „zsypem” nieszcz
, a w Intergrupie zorientowa am si , e AA to nie tylko osobiste trze wienie.
W Intergrupie dowiedzia am si o innych celach AA. Udzia w Intergrupie pokaza mi cel i zasadno
9 z 14
2010-05-07 02:33
http://www.mityng.net/200913901.html
niesienia pos ania grupa-grupie, Intergrupa - Intergrupie. Inergrupa wypracowuje zasady stosowania
Tradycji AA, daje mo liwo
komunikacji na wi kszym obszarze ni grupa. Udzia w Intergupie daje
poczucie przynale no ci do AA w wi kszym zasi gu ni województwo, kraj.
Mariusz- Pierwotnie moja grupa Luna wydawa a mi si najwa niejsza. Obecnie widz , e wszystkie
grupy s wa ne. Najistotniejszy jest przep yw informacji mi dzy grupami. To w
nie Intergrupa zapewnia
komunikacj w AA. Moja Intergrupa - Mokotów okre li a swoje zadania poprzez przeprowadzenie
Inwentury. Pomys jej przeprowadzenia powsta przy okazji omawiana w Intergrupie Tradycji AA oraz
przy okazji planowania warsztatów dotycz cych inwentury grupy AA. Wtedy te Intergrupa powzi a
decyzj o przeprowadzeniu inwentury Intergrupy. Postanowili my wspiera Zespó ds. Zak adów
Karnych w formie finansowej poprzez zakup literatury. Odkryli my, e cz
zada okre lonych jako
zadania Intergrupy to s w zasadzie zadania grup AA. Od tej chwili mówi , e nie ja, mandatariusz ale
grupa jest cz onkiem Intergrupy. Kiedy wykonywa em zadania sam teraz anga uj tak e innych do pracy.
Uwa am, e w spotkaniach Intergrupy powinni bra udzia mandatariusze i inni cz onkowie wspólnoty.
Andrzej. Mam w
nie obj
s
i jestem wprowadzany w prac przez obecnego mandatariusza. Na
spotkania Intergrupy powinni by zapraszani tak e cz onkowie innych s
b. Intergupa przekazuje
informacje z AA z grup do Regionu i z Regionu na grupy. Intergrupa powinna organizowa warsztaty
przybli aj ce alkoholikom prac w s
bach.
Maciek. Uwa am, e w pracach Intergrupy powinni bra udzia wszyscy uczestnicy grup AA. Niestety
wielu cz onków AA uwa a, e na spotkaniach Intergrupy……. je si ciastka i mi o sp dza czas.
Robert. Rozes
em przed tym warsztatem SMS do przyjació z informacj o ich terminie. Niestety
przysz y jedynie 2 osoby. Kiedy us ysza am, e Intergrupa to „super grupa”. Wiem obecnie, e nie ma
grup lepszych i gorszych. Struktura AA skonstruowana jest „w poziomie”. To sumienie grupy wybiera
Intergrup do której grupa chce nale
. Grupa z Zakopanego mo e na le
do Intergrupy w Gda sku.
Ka dy alkoholik mo e uczestniczy w pracach Intergrupy ale rozumiem, e jedynie mandatariusze mog
osowa , bo tylko on maj mandat do reprezentowania grupy. Odk d zacz em pracowa w Intergrupie
zauwa
em, e istniej tak e inne grupy AA poza moj .
Leszek. Intergrupy powsta y w wyniku konieczno ci . Na pierwsze kongresy przyje
o po 700
mandatariuszy. Jak mieli si oni wypowiedzie ? Im wi cej by o uczestników kongresu tym wi cej by o
pomys ów Wtedy powsta a idea uporz dkowania tego chaosu. Zaistnia a potrzeba znalezienia m dro ci
„ogólnej”. By dzia
dla wspólnego celu trzeba ukierunkowa alkoholików jak kompani wojska.
Potrzebny jest tak e przep yw informacji mi dzy grupami. Poza tym nie ka dego alkoholika zaspakaja
jedynie praca w grupie AA. Intergrupa zaczyna formowanie wspólnego dzia ania alkoholików. Pokazuje,
e mo na nie
pos anie poprzez organizacj warsztatów. W Intergrupie , gdy musi si porozumie 40
osób powstaje konieczno stosowania Tradycji w yciu. Praca w Intergrupie uczy osi ga wspólne cele.
Wspó praca w Intergrupie, Regionie pokaza a mi, e mo na uformowa wspólny cel poprzez szerokie
konsultacje, w grupach, Intergrupach i w Regionie.
Maniek. Intergrupa za atwia te sprawy, których grupa nie jest w stanie za atwi sama. Na ostatnim
spotkaniu Intergrupy WARS omawiali my kwesti dy uru telefonicznego w PIK w dniu 24 grudnia - w
Wigili . Obawia em si , czy zg osi si kto do pe nienia dy uru w ten wieczór. Intergrupa dokona a tego,
czego nie mog aby dokona jedna grupa. Ch tny do pe nienia dy uru znalaz si bez problemu. Nie mo na
nikogo zmusza do pracy w Intergrupie. 15 lat temu by em zdegustowany pierwsz wizyt na jej
spotkaniu. Wtedy nie by em gotowy do tej formy pe nienia s
by. Nadal jest dla mnie najwa niejsza
grupa AA ale bez wsparcia Intergrupy nie mog aby ona dzia
. Wiem, e musz uwierzy w dzia anie
Intergrupy AA, to z Intergrupy wychodz informacje dla dziesi tek grup, setek alkoholików. Dzi ki
jako ci pracy mandatariuszy mo liwe jest przekazywanie ich dalej. Intergrupa zapewnia wymian
do wiadcze . Wierz w dzia anie grupy AA ale do wiadczenie czerpi z prac Intergrupy. Wa ne jest
przekazywanie informacji mi dzy Intergrupami. Korzystam z do wiadcze innych Intergrup. Te
pocz tkowo my la em, e Intergrupy powsta y z podzia u jednej wielkiej Intergrupy. Wiem teraz , e jest
inaczej. Wa ne jest dla mnie, e bior udzia w tym warsztacie, gdy pog biam w ten sposób moj wiedz
na temat wspólnoty AA i jej funkcjonowania.
Lech. Wiem, e w Warszawie dzia a oko o 200 mityngów, czyli w AA uczestniczy oko o 2000-3000 osób.
W Radzie Regionu pracuje jedynie ok. 50 osób. Czyli proporcjonalnie bardzo ma o. Intergrupa ma
obowi zek mie swoich reprezentantów w zespo ach Regionu. Je eli Intergrupa podupada nale
oby j
przy czy do innej Intergrupy. Tak jak nale y likwidowa ma e 2-3 osobowe grupy AA i przy cza si
10 z 14
2010-05-07 02:33
http://www.mityng.net/200913901.html
do wi kszych grup.
Andrzej. Na grupie dzielimy si do wiadczeniem, si
i nadziej . W Intergrupie bior udzia
mandatariusze. Pe ni em wszystkie mo liwe s
by. Nauczy em si tego na dobrze zorganizowanej grupie.
ótnie s norm w AA. W ko cu jednak z chaosu powstaje ad jak przy tworzeniu wiata przez Boga.
Najwa niejsze jest, e w ko cu pracuj c sami poznajemy siebie i uczymy si .
Andrzej. Intergrupa skupia potencja ludzki i finansowy. Intergrupa to tak e jedna z form grupy. To ona
niesie pos anie na „detoksach”, w zak adach karnych. Praca w Intergrupie jak ka da inna s
ba rozwija
bezinteresowno , dyscyplin , pracowito . Pokazuje czy mam ch
do dzia ania, czy mam do tego
predyspozycje. Polskie Intergrupy nie s ani lepsze ani gorsze od Intergrup w innych krajach. Podobnie
dzia aj one tak e w USA.
Warsztaty zako czyli my odmówieniem wspólnie „Modlitwy o pogod ducha”.
Alunia
Sprawozdanie ze spotkania Zespo u ds. Literatury dn. 11.12.2008.
W spotkaniu uczestniczy o 8 osób.
Rozmawiali my o mo liwo ci zorganizowania k cika historycznego w pomieszczeniach PIK. Wszystkim
obecnym spodoba si ten pomys i uznali my, e jest taka potrzeba. Zast pca Rzecznika Regionu ds.
Archiwum przedstawi projekt k cika.
Redaktor MITYNGU przedstawi nam propozycje do najbli szego numeru biuletynu oraz zach ca do
pisemnego dzielenia si do wiadczeniami. Przypominamy, e dla osób chc cych si gn
do archiwalnych
artyku ów drukowanych MITYNGU jest uruchomiona strona www.mityng.net . Umieszczane s tam tre ci drukowane w biuletynie, lecz nie jest ona w adnej mierze form zast pcz dla papierowego wydania.
Aktualne informacje zawsze mo na przeczyta w kolejnych numerach biuletynu – strona www. ma
jedynie s
archiwizacji.
Podj li my temat, co powinna zawiera ksi eczka adresowa. Uznali my, e jest to ulotka informacyjna a
na jej kartkach nie powinno by wi cej informacji, oprócz informacji kontaktowych. Forma, w jakiej jest
obecnie jest zadawalaj ca.
Nast pnym tematem naszego spotkania by kolejny warsztat – „PIK – sercem regionu” – ustalili my, kto
poprowadzi warsztat, przygotuje materia y.
W sprawach ró nych wymienili my si pogl dami na temat formy i tre ci zawieranych w sprawozdaniach
z ró nych wydarze w naszym Regionie. Ka dy móg powiedzie otwarcie o swoich odczuciach, bez
oceny czy krytyki. Zastanawiali my si , czy przestrzegane s Tradycje (anonimowo , kreowanie
autorytetów poprzez u ywanie przydomków czy stawianie „pomników” pomys odawcom) przy
przekazywaniu informacji w sprawozdaniach, które pó niej s publikowane na ogólnie dost pnych
stronach w Internecie. Czy forma i tre ci sprawozda nam s
czy wr cz przeciwnie? Uznali my, ze
ka dy pisz cy powinien w swoim sumieniu rozwa
t kwesti .
Zespól spotyka si regularnie, w ka dy drugi czwartek miesi ca o 18.00 w PIK Warszawa ul. Brazylijska
10. Wszystkich, którzy chc podzieli si swoim do wiadczeniem i tych wszystkich, którzy chc by z
nami serdecznie zapraszamy.
Przewodnicz ca Zespo u ds. Literatury
Jestem cz owiekiem uzale nionym od alkoholu, jestem chory i bezsilny wobec niego. Jestem alkoholikiem –
dzi mówi to z rozwag i pe nym przekonaniem.
Cz owiek zdrowy nie rani innych, nie robi nic z ego, co sprawi oby drugiej osobie ból, cierpienie. Ja za taki
by em – zadawa em ból i cierpienie, cierpieli przeze mnie wszyscy: matka, ona, dzieci, najbli sza rodzina,
przyjaciele. Dla mnie alkohol by wszystkim: zdrowiem, yciem, koleg , najlepszym kompanem. Nim te
regulowa em swoje uczucia. Gotów by em dla niego odda w asne ycie. Nie raz chcia em po prostu zapi si
na mier i cho niektórym to si udawa o, zapijali si i umierali, mnie to nie by o dane. Dlaczego? Przecie ja
tak bardzo kocha em alkohol. Nie raz mia em zwidy, omamy wzrokowe, s ysza em g osy, których inni nie
11 z 14
2010-05-07 02:33
http://www.mityng.net/200913901.html
yszeli. By em strz pem cz owieka, mo na by rzec chodz ca mier lub te wariat, bo nie raz sam ze sob na
os gada em.
Dzi wiem, e Bóg da mi kolejn szans . By mo e ostatni . A wi c ma jaki plan w stosunku do mnie. On
po prostu chce abym
. Ze swojego 39-letniego ycia, bo tyle b
mia w lutym 2009 roku, 19 lat
przepi em. Przez ca e te lata
em jak paso yt („
em” – je eli to mo na nazwa
yciem) kosztem innych. Dla
mnie liczy em si tylko JA, ja i moje potrzeby. Ja i mój najlepszy przyjaciel alkohol.
Dzi jednak jest inaczej.
uj i wstyd mi za to wszystko i wiem te , ze tego, co by o ju nie zmieni ,
cho bym chcia . To, co dzi czuj , nigdy wcze niej nie czu em. Nazw to Pogod Ducha. Od chwili, a by o to
w 2007 roku w styczniu, kiedy dane mi by o wst pi do Wspólnoty AA, czuj si szcz liwym i wolnym
cz owiekiem, mimo to, e przebywam obecnie w wi zieniu.
Wielu ludzi powiedzia oby: jak mo na by szcz liwym i wolnym, siedz c w wi zieniu? I tu mówi : tak jest,
jestem WOLNY, dlatego, e uwolni em si od obsesji picia alkoholu. Szcz liwym, dlatego, bo jestem trze wy, nie mam kaca. Dzi to ja decyduj , to ja dokonuj wyborów najcz ciej s usznych, bo kieruje mn
ten, który da mi kolejn szans a jest nim Bóg. Bóg jakkolwiek Go pojmuj . Bóg i Wspólnota AA s dla mnie
wszystkim. To dzi ki nim odzyska em sens i istot
ycia – mojego trze wego ycia. Kiedy wszystko, co
robi em po wi ca em dla alkoholu. Wszystko to by o z udne, fa szywe, pe ne gniewu i z
ci. Dzi jest inaczej,
o wiele inaczej. Wsz dzie spokój, cisza, harmonia. To jest prawdziwe. To jest realne, to jest trze we i tak
nie chc
. Swoj wol i ycie po wi ci em temu, który mnie prowadzi. To dzi ki Niemu mog na
nowo niczym niemowl stawia ponownie swoje pierwsze kroki, pierwsze trze we, pewne, rozs dne Kroki
we Wspólnocie AA.
Pogody Ducha, Tomaszek AA
„Nasze korzenie...”
Grupa AA „ATE SKA”
Nowy proboszcz przyszed z Weso ej, gdzie w parafii by a grupa AA. W Zakroczymiu poprosi o
kontakt z alkoholikiem. Marek – wi ty wspólnie z Erykiem skontaktowali si z proboszczem,
gdzie wybrali sal i 11.04.2003 r odby si pierwszy mityng. Marek – wi ty odwiedzi wszystkie
grupy na Pradze i mówi c oraz zostawiaj c ulotki informowa o nowo powsta ej grupie. Odzew
by niech tny i ch odny a mimo to na pierwszy mityng przyby o ok. 40 osób. Przed otwarciem
grupy zosta y zakupione szklanki,
wieczki, literatura AA a w miar wp ywania datków do
kapelusza grupa rozlicza a si , aby mie na swoim stanie w/w materia y.
Proboszcz zosta przeniesiony a mimo to grupa jest bardzo liczna i przychodzi ok. 20-30 osób.
Pierwsze s u by prowadzili:
Marek - wi ty – prowadz cy
Ewa – mandatariusz
Danka – kolporter
Skarbnik – cz sto si zmienia
Grupa AA „STRZA KA”
Data powstania grupy – 15.01.1989 r.
Imiona za o ycieli – Bogdan, Leszek, Adam.
Miejsce pierwszego spotkania – Poradnia Odwykowa w Grodzisku Mazowieckim. Kolejne miejsca
odbywania mityngów – Dom Parafialny przy Ko ciele w. Anny, Dom Seniora, ul. Bartnika, ul.
Orzeszkowej, ul. Ba tycka, ul. Sadowa, ul. Ko ciuszki. Jaka rocznica przypadnie w 2008 r – 19
lat
Cz onkowie grupy o najd u szym sta u – Adam, Janek, W adek, Zdzisiek, Janusz, Józef.
Frekwencja na grupie od kilku do kilkunastu osób.
Grupa AA „W DRODZE”
Grupa powsta a 03.03.2005 r. Od pocz tku swojej drogi by em zwi zany ze rodowiskiem
dominikanów. Dowiedzia em si na pocz tku 2005 roku od ówczesnego przeora, o. Wytruwa a,
e jest do zagospodarowania budynek starego przedszkola. Przeor powiedzia , e warto tam
12 z 14
2010-05-07 02:33
http://www.mityng.net/200913901.html
prowadzi dzia alno prospo eczn . Pomy la em, e mo e warto tam zainstalowa grup AA.
Po rozmowach ze sponsorem zaprosi em przyjaci do utworzenia trzonu grupy. Byli tam: Jacek,
Marek, Tomek K. Szybko do czy a Joasia, Wiesza. Pierwszy mityng odby si 03.03.2005r na I
pi trze. Pocz tkowo prowadzi em mityngi. W 2006 roku rozpocz si remont budynku, wtedy
przeprowadzili my si do piwniczki na terenie klasztoru dominikanów przy ko ciele w. Jacka.
Tomek AA „Dedektyw”
AA – analiza krytyczna czyli… co mi si nie podoba we Wspólnocie
Syn co tam przeskroba , nak ama lub nazmy la , no i ojciec wzi go na powa
, „m sk ” rozmow .
ugo przekonywa , e uczciwo
i prawdomówno
s podstaw dobrych kontaktów i wi zi z innymi
lud mi. Pada y wa kie argumenty religijne, ale i takie zwyk e, wyp ywaj ce z yciowej m dro ci ojca.
Ch opiec, pocz tkowo wystraszony (mo e b dzie lanie?) powoli wci ga si w rozmow , o co dopytuje,
co komentuje. Ojciec jest bardzo zadowolony z bliskiego kontaktu i porozumienia z synem, wida , e
jego m dre argumenty znajduj pos uch i zrozumienie… W tym momencie dzwoni telefon. Syn biegnie do
przedpokoju, podnosi s uchawk , chwil s ucha, nast pnie k adzie j na stoliku, wraca do ojca i…
– Tato, wujek Jurek do ciebie.
– Och, nie! – j czy ojciec scenicznym szeptem – nie teraz, kiedy wreszcie tak dobrze nam si rozmawia – i
yskawicznie, „po m sku”, podejmuje decyzj – powiedz mu, e mnie nie ma.
Niestety, czasem Wspólnot AA w Polsce „widz ” w
nie tak, jak ojca z powy szej anegdoty. I nie jest
to dla mnie, jako aowca, do wiadczenie przyjemne. Hipokryzja, ob uda, zak amanie – czy co mo e by
wi kszym przeciwie stwem trze wo ci?
Po owa grudnia. Na mityng kole anka ci gn a znajomego. Przy jej pomocy zrozumia , e ma problem z
alkoholem i dojrza do tego, by poprosi o pomoc. M czyzna ma oko o trzydziestki i w tej chwili nie pije
od trzech tygodni, nie jest wi c „wczorajszy” czy ot pia y po wielodniowym ci gu. Obserwowa em go z
ciekawo ci , tym bardziej, e kole anka troch mi o nim opowiada a.
Zenek (takie samo dobre imi , jak ka de inne, prawda?) s ucha bardzo uwa nie s ów prowadz cego i
jednocze nie stara si dyskretnie i ze zrozumia ciekawo ci rozgl da dooko a.
Kiedy czytana by a Preambu a, a zw aszcza fragment „Wspólnota AA nie jest zwi zana z adn sekt ,
wyznaniem…”, jego wzrok b dzi po wi tych obrazach na cianach, by wreszcie utkwi w krucyfiksie
stoj cym obok mityngowej wieczki.
Zenek z wyra
ulg s ucha III Tradycji, oraz s ów, z których wyra nie wynika o, e przynale no do
AA to jego osobista sprawa i e tylko od niego zale y, czy b dzie we Wspólnocie. Zamar jednak jak
ra ony gromem, kiedy chwil pó niej prowadz cy, któremu widocznie kto udzieli takich uprawnie ,
przyst pi energicznie do procedury przyjmowania nowicjuszy. Bardzo szybko sta o si dla Zenka jasne, e
je li odpowie niew
ciwie na które z dwóch pyta , to prezes tego zgromadzenia ka e mu opu ci sal , a
wi c Wspólnota AA odmówi mu pomocy. Zawaha si , zastanawia przez chwil i… na szcz cie
odpowiedzia poprawnie i pozwolono mu zosta , a nawet przyj to w poczet cz onków.
Zenek na szcz cie nie zwróci uwagi na fakt, e tematem mityngu nie by Program AA, lecz jaki tekst z
ksi eczki wydanej przez Duszpasterstwo Trze wo ci, a wi c wszystko toczy o si w miar g adko, a do
momentu, w którym przed przerw grupa zacz a omawia sprawy organizacyjne.
Znowu obserwowa em, ze sporym niepokojem, kompletny brak zrozumienia w oczach Zenka, kiedy
wybuch a burzliwa dyskusja na temat mityngu op atkowego. Chodzi o o to, ile grupa ma przeznaczy na to
pieni dzy z kapelusza (stan o na 150 z otych) i czy mityng ma si zaczyna , czy mo e ko czy Msz
wi
. I czy zaprosi tylko proboszcza, czy mo e wszystkich ksi y z parafii. Oczywi cie, na t
okoliczno , zamkni ty normalnie mityng, mia by zamieniony na otwarty.
Bomba wybuch a w ostatnim momencie przed przerw . Skarbnik czyta stan kasy, poda te , e grupa, jak
co miesi c, zap aci a w
cicielowi lokalu czynsz za sal w wysoko ci 20,00 z otych. Kiedy jeszcze
prowadz cy wyrazi zadowolenie z faktu, ze grupa jest samowystarczalna i nie przyjmuje dotacji z
zewn trz – Zenek nie wytrzyma . Jako, e by to jego pierwszy mityng, udzielono mu askawie prawa do
zadawania pyta , a on najwyra niej postanowi z tego prawa skorzysta .
– Macie trzy mityngi w tygodniu, po dwie godziny?
13 z 14
2010-05-07 02:33
http://www.mityng.net/200913901.html
– Tak. Czasem nawet troch d
ej, jak si przeci gnie.
– Macie dost p do kuchenki i azienki? Korzystacie bez ogranicze z wody i energii elektrycznej?
– No, tak… Ale o co ci chodzi?
– W kuchence wisz szafki, w których macie czajniki elektryczne, naczynia, kaw , herbat ?
– Oczywi cie!
– Tu w Sali te macie swoje szafki, a na cianach pozwolono wam powiesi swoje materia y?
– Tak. I co z tego?
– I nawet dostali cie kilka par kluczy do tych pomieszcze ?
– Tak, dostali my. Ksi dz ma do nas zaufanie.
– I chcecie mnie przekona , e 20,00 z otych miesi cznie za to wszystko jest normaln , rynkow cen
najmu?!
Kilka osób potakn o odruchowo, ale prowadz cy zorientowa si chyba, e twierdz ca odpowied na
ostatnie pytanie Zenka by aby ju jawnym absurdem, wi c pos
si ostatnim argumentem, jaki
przyszed mu do g owy – ale ksi dz nie chce wi cej! – stwierdzi , chyba jednak nie ca kiem pewien swoich
racji.
Zenek pokr ci g ow z niedowierzaniem – A co ma do tego ksi dz? On mo e robi , co mu si
ywnie
podoba, ale to wy czytali cie mi przed chwil , e AA nie mo e przyjmowa dotacji z zewn trz. Czy nie
zdajecie sobie sprawy, e przecie sam pr d i woda kosztuj wi cej ni te 20,00 z otych… ten ksi dz was
po prostu utrzymuje!
Prowadz cy szybciutko og osi przerw .
Zenkiem zaj o si dwóch weteranów. S ysza em, jak radzili mu, eby przyniós na mityng AA cia o, a
potem g owa przyjdzie sama. No i eby „zaliczy ” 90 mityngów w 90 dni. Kole anka wo
a mnie nawet,
ebym pomóg w tej rozmowie, mo e jako ratowa sytuacj , przekonywa Zenka, który w tpliwo ci i
pyta mia zdaje si o wiele wi cej. Nie podszed em. Stchórzy em.
Bo i co ja mia em mu do powiedzenia? e moja grupa na ka dym mityngu czyta Preambu AA, czyta
Tradycje (stanowi ce fundament prawid owego funkcjonowania ka dej grupy), a nast pnie p aci czynsz za
sal w wysoko ci 10,00 z otych miesi cznie? Przecie to jest fakt.
Wydaje mi si , a nawet jestem pewien, e w Polsce zdecydowana wi kszo mityngów AA odbywa si w
pomieszczeniach nale
cych do Ko cio a Katolickiego. Je li we wszystkich tych przypadkach koszty
wynaj cia sali (zwykle z jakimi przyleg
ciami) stanowi 3-20% realnej ceny rynkowej, to niestety, ale
faktem jest i to, e Wspólnota AA w Polsce „siedzi w kieszeni” w
cicieli obiektów i jest przez nich
dotowana i utrzymywana.
Chwa a ludziom dobrej woli, w urz dzie, w ko ciele, w instytucji, w firmie, którzy chc i mog wesprze
nasz Wspólnot . Ich gest jest zauwa any i doceniany. Ale we Wspólnocie Anonimowych Alkoholików –
podobno – pierwsze stwo maj zasady, a jedna z nich mówi, e nie przyjmujemy dotacji z zewn trz.
Nie s dz , eby w tej materii mo liwa by a „od zaraz” jaka nag a i drastyczna zmiana, ale na pocz tek
mo e nawet nie to jest najwa niejsze. Chcia bym tylko, eby my we Wspólnocie AA przestali samych
siebie nawzajem oszukiwa . eby my zrezygnowali z zak amania, ob udy i hipokryzji.
Je li kto finansuje nam lokal, bo my „dla picu” p acimy jak
mieszn , symboliczn kwot , to nie
jeste my samowystarczalni i od w
ciciela obiektu przyjmujemy dotacj . Wyg aszanie na mityngach
otwartych jakich bombastycznych deklaracji o samowystarczalno ci i pró b o to, by do kapelusza nie
wrzucali nic nieuzale nieni, niczego tu nie zmienia, a pomaga nam jedynie nadal buja w krainie iluzji.
Zw aszcza, e przecie anonimowy datek sympatyczki Wspólnoty AA, Al- anonki, dotacj absolutnie nie
jest, natomiast fundowanie grupie AA ca ymi latami lokalu to i owszem, jak najbardziej.
Czy jest co z ego w rozmaitych klubach abstynenckich, stowarzyszeniach, grupach wsparcia i innych
samopomocowych? Czy s one czym gorszym od Wspólnoty AA? Oczywi cie nie!
Je li wi c chcemy, eby kto finansowa nam lokal lub udziela na dzia alno innych jakich dotacji, je eli
chcemy organizowa sobie spotkania o charakterze religijnym (cho by na przyk ad op atkowe), je li
chcemy wprowadzi specjaln procedur , a nawet ceremonia zwi zany z przyjmowaniem nowych
cz onków, je li na swoich spotkaniach chcemy czyta Bibli , Koran, Tor czy „Kubusia Puchatka”, to
za
my sobie tak grup ! Mo emy zdzia
naprawd wiele dobrego dla siebie i innych, ale…
… ale z jednego prostego powodu nie b dzie to jednak grupa AA: my w AA przestrzegamy zasad AA.
Meszuge (XII 2008)
14 z 14
2010-05-07 02:33