Stanisław Ossowski
WZORY NAUK PRZYRODNICZYCH WOBEC OSOBLIWOŚCI ZJAWISK SPOAECZNYCH*
[...] Nas interesuje tu [...] nie charakterystyka i ocena dorobku nauk przyrodniczych i nauk
społecznych, nie porównywanie aktualnego stanu rzeczy w tych dziedzinach, lecz zagadnienie
stosowalności wzorów nauk przyrodniczych do badania zjawisk społecznych. Zatrzymamy się
przeto głównie nad tymi cechami przedmiotu badań socjologa, które prowadzą do zagadnień
niemających analogii, pod: pewnymi ważnymi dla nas względami, w sferze nauk przyrodniczych.
Wydaje mi się, że trzeba tu wziąć pod uwagę zagadnienia następujące:
1) z dawna zaobserwowany wpływ rezultatów badań na rzeczywistość, do której wnioski z
badań mają się odnosić,
2)bezpośredni wpływ samych czynności badawczych na badaną rzeczywistość,
3) konflikt pomiędzy postu latem systematyczności badań i postulatem ubiegania się o wnioski
ogólne, nieograniczone wyznacznikami historycznymi,
4) konflikt pomiędzy ograniczeniem się do metod standaryzowanych a miarodajnością
wskazników i subtelnością problematyki,
5) udział doświadczenia wewnętrznego w praktyce badawczej.
Ad 1. Wyniki badań naukowych zmieniają rzeczywistość zarówno w sferze nauk
przyrodniczych! jak nauk społecznych, gdy stają się narzędziem celowego działania. Ale na
terenie nauk społecznych wyniki badań mogą powodować zmiany niemające analogii w sferze
nauk przyrodniczych, zmiany, które podważają stosowalność wniosków opartych na wynikach
badań, ponieważ w tej dziedzinie wiedza o wynikach badań może wpływać nie tylko na
postępowanie badaczy i socjotechników, ale również na postępowanie tych, którzy byli
przedmiotem badań. Rezultaty badań albo oparte na nich przewidywania, gdy dostaną się do
wiadomości środowiska, którego dotyczą, stają się nowym elementem sytuacji społecznej.
Dotyczy to, oczywiście, nie tylko nauk społecznych; wszelka wiedza staje się elementem
sytuacji społecznej. Wiedza o wynikach badań fizyka lub astronoma również zmieniać może
społeczną rzeczywistość. Ale przedmiotem ich badań nie jest rzeczywistość społeczna. Więc
fizyk lub astronom nie potrzebuje się o te zmiany troszczyć. Gdy natomiast przewidywania
dotyczące zjawisk społecznych stają się elementem sytuacji społecznej, ten fakt może podnosić
lub obniżać prawdopodobieństwo przewidywań. Wchodzi tu w grę znane pojęcie proroctwa,
które działa na rzecz własnej realizacji (self-fulfilling prophecy) i proroctwa, które się samo
rujnuje (self-destriming prophecy) .
Toż samo dotyczy skuteczności metod działania społecznego wyprowadzonych z socjologiczny
uogólnień. Wskazówki inżynierii społecznej mogą stracić wartość, gdy dostaną się do
wiadomości publicznej.
Opinia powszechna, że wojna jest nieunikniona, może spowodować wojnę. Przewidywanie (w
warunkach wolnego rynku), że za dwa lata będzie świetna koniunktura na bawełnę, może
wywołać nadprodukcję i spowodować złą koniunkturę. Galtung wymienia przewidywania
marksowskie w stosunku do zachodniego świata jako przykład self-destroying prophecy;
publikacja bowiem dzieł marksistowskich wpłynęła na politykę obrońców ustroju
kapitalistycznego i stała się przez to jednym z czynników, które zapobiegły przewidywanej przez
Marksa katastrofie. Marks, jak się zdaje, nie przewidywał, że jego teorie będą mogły oświecić
kapitalistów. Zachowywał się tak, jak gdyby przyjmował tezę św. Augustyna, że potępieni,
skazani na zagładę, nie są w stanie zrozumieć prawdy, która mogłaby ich w jakiś sposób ocalić,
którzy mają być przedmiotem owej inżyniera. Machiavelli w swoim Księciu dal tyranowi w rękę
szereg praktycznych reguł, które mają zapewnić panowanie, a formułując je, nie liczył się z
żadnymi względami, prócz skuteczności w działaniu. Załóżmy sobie, że wskazówki
Machiavellego w określonych warunkach były niezawodne. Ale Principe ukazał się w druku i
czytany był nie tylko przez księcia czy kandydata na władcę. I oto pod koniec życia Machiavelli,
którego nazwisko stało się symbolem zdrady i bezwzględności w działaniu politycznym,
oświadcza, że jego intencją było zdemaskować środki i metody tyrana przed ludem, aby im
odebrać skuteczność, a lud podniecić do obrony wolności. Niezależnie od tego, jakie miał
patriota florencki intencje, gdy pisał swą książkę, jest on, jak widać, w pełni świadom, że
niezawodne" wskazówki inżynierii społecznej mogą utracić swą niezawodność - albo nawet
powodować skutki wprost przeciwne tym, którym miały służyć - gdy stają się znane.
Z tego samego powodu powtórzenie takich samych badań w środowisku, gdzie znane już są
wyniki poprzednich badań, nie prowadzi do rezultatów bezpośrednio porównywalnych, tak jak
to ma miejsce przy powtarzaniu eksperymentów fizycznych . Na terenie zjawisk społecznych
badania powtarzane dokonują się już w zmienionej sytuacji. Sytuacja zresztą zmienia się nie
tylko wtedy, gdy wyniki poprzednich badań stały się znane: zmienia się ona również pod
bezpośrednim wpływem czynności badawczych.
Ad 2. Bezpośredni wpływ czynności badawczych na rzeczywistość badaną, uniemożliwiający
osiągnięcie miarodajnych rezultatów, został po raz pierwszy, o ile mi wiadomo, stwierdzony w
formie tezy naukowej nie na terenie nauk społecznych, lecz właśnie w fizyce. Było to
Heisenbergowskie prawo indeterminacji, dotyczące ruchu elektronów, które staremu
metafizycznemu zagadnieniu Kantowskiemu, dotyczącemu poznawalności rzeczy samej w
sobie", nieprzekształconej przez proces poznawania, nadało sens techniczny. W badaniach
prowadzonych powszechnie przez współczesnych socjologów prawo Heisenberga znajduje swój
odpowiednik w świecie makroskopowym. Co prawda, w naukach przyrodniczych także można
znalezć przykłady dotyczące świata makroskopowego, kiedy proces badawczy niszczy normalne
warunki, ale będą to wypadki dość specjalne, takie jak badanie zachowania się ryb głębinowych
przyzwyczajonych do wiecznych ciemności. Natomiast w empirycznej socjologii wchodzą pod
tym względem w grę najbardziej rozpowszechnione metody badań, zwłaszcza badań opinii
publicznej. Ludzie poddani badaniom ankietowym lub wywiadom nie są tymi samymi ludzmi,
jakimi byliby bez tych badań: postawione pytania wprowadzają ich w nową sytuację i zmuszają
myśleć o sprawach, o których, być może, wcale by nie myśleli, czy to będzie pytanie o sposób
rozumienia socjalizmu, o stosunek do rad robotniczych, czy o etykę niezależną od religii, o
hierarchię potrzeb społeczności nowosądeckiej, czy o możliwości wpływu jednostki na bieg
spraw społecznych.
Badania empiryczne w socjologii, zwłaszcza gdy dotyczą spraw związanych z udziałem
jednostki w życiu społecznym, są równocześnie działalnością społeczną: ukazują zagadnienia,
otwierają oczy ma wielorakie możliwości tam, gdzie ich badany nie dostrzegał, sugerują
ważność pewnych spraw przez to, że znalazły się w kwestionariuszu, uświadamiają,
przynajmniej pośrednio, pewne skale wartości, stawiają wobec konieczności wyboru. Mogą być
działalnością społeczną już przez samo to, że zwracają się o opinię w ważnych sprawach do
osób, których opinią nikt się przedtem nie interesował. Mnożenie badań opartych na
kwestionariuszach lub wywiadach zmienia osobowość badanej populacji, podobnie jak
mnożenie eksperymentów z substancjami radioaktywnymi zmienia warunki życia na ziemi. Ale
ponieważ przy badaniach socjograficznych wchodzą w grę nie tylko pózniejsze skutki czynności
badawczych (np. uwrażliwienie całego środowiska na pewne sprawy), ale również zmiany, jakim
podlegają osoby badane w toku wywiadów lub w czasie odpowiadania na przykłady
zaczerpnięte z kwestionariuszy stosowanych u nas w badaniach terenowych ostatnich lat.
Kwestionariusz, przeto zbiór osób badanych wyselekcjonowany wedle wszelkich zasad
reprezentatywności, przestaje być pod pewnym względem reprezentatywny dla tych, którzy nie
są poddał badaniom. Odchylenia od reprezentatywności mogą być nieznaczne, ale nie dają się
ustalić, chyba że stałyby się przedmiotem specjalnych badań.
Tych odchyleń od reprezentatywności nie bierze się najczęściej pod uwagę w praktyce
terenowej. Każda ankieta jest społecznym eksperymentem, ale wnioski z otrzymanych
odpowiedzi są zwykle traktowane tak, jak gdyby to nie był eksperyment, w którym mamy do
czynienia z reakcjami na pewną podnietę, lecz tylko proces zbierania niezależnych od niej
materiałów, nadających się do automatycznego stosowania metod statystycznych.
Badania na przekazach z przeszłości są pod tym względem w innej sytuacji: materiały
archiwalnej włącznie z takimi jak te, którym zawdzięczamy dzieło Thomasa i Znanieckiego
(listy od rodziny), mogą być niereprezentatywne jako wynik przypadkowej selekcji, ale nie stają
się niereprezentatywne na skutek procesu badawczego. Do tej kategorii należą także materiały
z bezpośredniej przeszłości, niezależne od badacza a nadające się do opracowania
matematycznego. Na przykład takie, jak statystyki parafialne, na których oparł się Le Bras w
czasie swoich dwudziestokilkuletnich badań nad religijnością współczesnych Francuzów.
Ad 3. Analogia pomiędzy socjologią empiryczną i naukami przyrodniczymi zawodzi także w
sprawie zasięgu wniosków indukcyjnych opartych na systematycznych badaniach.
Spójrzmy na to zagadnienie od strony zadań, jakie stawia sobie socjologia empiryczna, jako
podstawa inżynierii społecznej. Ponieważ racjonalne przewidywanie przyszłych wydarzeń i
dobór środków dla osiągnięcia takich lub innych skutków wymaga zarówno znajomości stanu
rzeczy będącego punktem wyjścia planowego działania, jak znajomości pewnych praw
ogólnych, przeto z punktu widzenia inżynierii społecznej socjologia empiryczna winna wypełniać
dwojakie zadania.
Przede wszystkim ma ona dostarczać danych dotyczących przedmiotu zamierzonej działalności
społecznej: ma dawać znajomość środowiska, którego owe zabiegi inżynieryjne" będą
dotyczyły. Tutaj badacz stawia sobie jedynie zadania idiograficzne: bezpośrednią doniosłość ma
tu opis stanu rzeczy na wyznaczonym terenie w pewnym określonym momencie albo opis
przemian zachodzących na terenie w określonym, krótkim czasie. Instytuty badania opinii
publicznej takie na ogólne zadania on przyjmują od swych zleceniodawców: idzie o dokładne
pod pewnym względem poznanie stanu umysłu populacji, z którą ma się do czynienia. Dla
planowania społecznego idiograficzne wyniki badań mają bezpośrednią doniosłość zarówno
wtedy, gdy dotyczą momentu poprzedzającego budowanie planu jak i wtedy, gdy stanowią
kontrolę zamierzonych i niezamierzonych skutków planowych przedsięwzięć i
Druga kategoria praktycznych zadań socjologii empirycznej to zdobywanie kontrolowanych
materiałów do uogólnień, które - niezależnie od swego miejsca w systemach teoretycznych -
mają stanowi podstawę dla reguł socjotechniki. Wszelkie materiały idiograficzne mogą służyć
temu celowi, ale przede wszystkim wchodzą tu w grę badania eksperymentalne lub
semieksperymentalne, posługujące się grupą kontrolną, oraz badania prowadzone w różnych
środowiskach a dotyczące tych samych zagadnień, kierowane wspólnym planem i
prowadzone tymi samymi metodami dla uzyskania materiałów -porównywalnych.
Jesteśmy tu w pełnej zgodzie ze sposobami postępowania stosowanymi w naukach
przyrodniczych wedle starych reguł Franciszka Bacona i Johna Stuarta Milla. Ale równocześnie
zakres zjawisk poddanych tym porównawczym i eksperymentalnym badaniom ujawnia bardzo
zasadniczą różnicę pomiędzy możliwościami socjologii eksperymentalnej i możliwościami nauk
przyrodniczych, różnicę, której nie dostrzegają zwykle ci, którzy liczą na pełne upodobnienie
socjologii do fizyki w metodach i dyrektywach. Oto postulaty badawcze socjologii
eksperymentalnej nie dają się pogodzić z dyrektywami nauk przyrodniczych dotyczącymi
kwantyfikatorów twierdzeń osiągniętych drogą systematycznej indukcji. Możność
weryfikowania ogólniejszych hipotez za pomocą materiałów, które mogłyby zaspokoić postulaty
socjologii empirycznej, jest ograniczona: przez systematyczne badania, zmierzające do
uzyskania danych podległych ścisłej intersubiektywnej kontroli, można osiągnąć jedynie
materiały dotyczące współczesnych środowisk i tylko tych, gdzie badania nie napotykają
przeszkód natury politycznej lub kulturowej.
Warunki polityczne mogą uniemożliwić prowadzenie badań w ogóle albo pozbawić
wypowiedzi ludzkie normalnej ekspresji; natomiast przy wielkich różnicach kulturowych
materiały otrzymane np. za pomocą tego samego kwestionariusza nie są porównywalne, mamy
bowiem wtedy do czynienia z nieprzekładalnością języków, a w środowiskach posługujących się
tym samym (w sensie etnicznym) językiem, przy dużych różnicach kulturowych pytania
formułowane w tych samych słowach mogą mieć zupełnie różny sens. Aby umożliwić
stosowanie metod standaryzacji w takich wypadkach, trzeba by przez odpowiednie zabiegi
edukacyjne przeprowadzić w jakimś zakresie i w jakimś stopniu standaryzację środowisk.
Najostrzej wszakże różnica pomiędzy przyrodnikiem i badaczem zjawisk społecznych przy
budowaniu indukcyjnych uogólnień objawia się w ich stosunku do materiałów z przeszłości.
Eksperymenty fizyka lub biologa dotyczą tylko współczesnej rzeczywistości, tak samo jak
eksperymenty socjologa. Ale w tych dziedzinach ograniczenie się do współczesności nie
powoduje ograniczeń sytuacyjnych, gdyż w laboratorium można stwarzać dowolne warunki
fizyczne. Mamy prawo sądzić, że eksperymenty Galileusza, Newtona czy Einsteina nie
wypadłyby inaczej, gdyby je przeprowadzano w czasach faraonów lub w czasach paleolitu.
Natomiast ze zjawiskami społecznymi sprawa przedstawia się inaczej: uwarunkowanie
kulturowe odbiera neutralność współczynnikom czasoprzestrzennym, uhistorycznia materiały,
redukując przez to samo ogólność wniosków indukcyjnych.
Dla inżynierii społecznej może to być bez większego znaczenia: socjotechnikowi potrzebne są
reguły, których skuteczność została sprawdzona w stosunku do tego współczesnego
społeczeństwa, z jakim ów socjotechnik ma do czynienia. Dla dowództwa armii amerykańskiej
wystarcza, jeżeli wyniki badań, osiągnięte przez zespół badawczy Stouffera i ogłoszone w dziele
The American Soldier, są miarodajne tylko w stosunku do współczesnego żołnierza
amerykańskiego. Reformator systemu szkolnictwa w Polsce, interesujący się czynnikami selekcji
do zawodu nauczycielskiego, zadowoliłby się, gdyby mu dostarczono w tej sprawie ścisłych i
należycie sprawdzonych twierdzeń ogólnych, chociażby zakres tych indukcyjnych uogólnień był
ograniczony tylko do naszego kraju i tylko do chwili obecnej. Działacz - pisze Stefan Nowak -
który ma za pomocą określonego afisza prowadzić kampanię wyborczą na rzecz swej partii,
mało się na ogół interesuje ogólnymi procesami sugestywności czy mechanizmami ogólnej
teorii uczenia się - znacznie ważniejsze jest dla niego, jak obywatele jego kra-j u zareagują na ów
plakat, bez względu na to, jak uniwersalny charakter ma owa reakcja i jak wiele specyficznych
lokalnych czynników ją współdeterminuje".
Jeżeli natomiast socjolog zmierza - za przykładem nauk doświadczalnych - do uogólnień
rozciągających się na cały obszar dostępnych nam w jakikolwiek sposób dziejów ludzkich
społeczeństw, jeżeli pragnie uchwycić szersze zależności przyczynowe, które pozwoliłyby
wyjaśnić korelacje stwierdzone w jakichś konkretnych warunkach, hic et nunc, musi stanąć w
kolizji z metodami badań w naukach doświadczalnych: musi sięgnąć do materiałów o
niesprawdzonej reprezentatywności, nieskontrolowanych jego metodami, materiałów mniej lub
więcej przypadkowych, jakimi posługiwała się socjologia tradycyjna.
W cytowanym przed chwilą artykule Stefana Nowaka, zawierającym subtelne rozważania o
uogólnieniach historycznych, autor rozróżnia m.in.:
a) uogólnienia historyczne oparte o materiał tak dog brany, iż badacz potrafi ocenić
reprezentatywność swojej próby dla populacji, jakiej uogólnienie dotyczy, i szansę fałszywości
swojego twierdzenia" i
b) uogólnienia historyczne oparte o materiał, która wprawdzie pochodzi z pewniej populacji,
ale metody jego doboru nie pozwalają w sposób możliwie jednoznaczny ocenić szans błędu".
(Jako przykład
materiału, który wchodzi w grę w pierwszym wypadku, autor wskazuje próbę uzyskaną metodą
losową).
Autor nie bierze pod uwagę faktu, którego niewątpliwie jest świadom, że na terenie
socjologii uogólnienia historyczne typu
a) - poza sytuacjami zupełnie wyjątkowymi - dotyczą w praktyce tylko współczesności. Ta
sprawa nie wchodzi do problematyki Nowaka: w jego artykule idzie o ryzyko błędu ( dwa
rodzaje kosztów pomyłek indukcyjnych")! o dwoistą gradację ogólności twierdzeń i o zależność
pomiędzy stopniem ogólności teoretycznej" i stopniem ogólności historycznej". Ale z punktu
widzenia stosowalności metod przyrodniczych do nauk społecznych nie jest rzeczą obojętną, czy
mówiąc o szerszym zasięgu historycznym", mamy na myśli tylko współrzędne przestrzenne
przy badaniach współczesności, tzn. czy idzie tam o objęcie uogólnieniem szerszego obszaru (w
sensie przestrzennym), czy też o rozszerzenie
uogólnienia na jakieś okresy przeszłości.
W praktyce badawczej wyznaczniki przestrzenne i wyznaczniki czasowe nie są równorzędne,
chociaż w dyskusjach nad generalizacją historyczną przywykło się łączyć je tym samym zwrotem
i traktować w sposób jednakowy.
Gdy idzie o materiały dotyczące zjawisk z przeszłości, badacz zjawisk społecznych jest pod
pewnym względem w lepszej sytuacji niż przyrodnik. Obok takich reliktów jak te, z którymi
mamy do czynienia w muzeach archeologicznych, reliktów, które można uważać za
odpowiednik materiałów, jakimi w stosunku do przeszłości rozporządza przyrodnik (szkielety
zwierząt, złoża węgla, osady pyłków nasiennych), humanista ma do czynienia z przekazami
myśli za pomocą symbolów, przede wszystkim za pomocą symbolów językowych, dzięki
którym stają mu się dostępne nawet niezmiernie subtelne treści życia umysłowego i
emocjonalnego ludzi sprzed stuleci i sprzed tysiącleci, ich motywacja i ich postawy. Stają mu się
dostępne poprzez osobiste wypowiedzi, a więc w taki sam sposób, jak w badaniach nad
współczesnością. Tutaj nie ma odpowiednika w materiałach, jakimi rozporządza biolog w
stosunku do minionych okresów.
Ale w stosunku do takich przekazów z przeszłości socjolog jest pozbawiony inicjatywy, może je
odnajdywać, ale nie może ich prowokować, jak to ma miejsce w badaniach ankietowych: może
je interpretować, ale nie może swej interpretacji weryfikować przez pytania kierowane ku
temu, kto się wypowiadał. Nie może stosować żadnych ścisłych metod oceny
reprezentatywności w stosunku do tych materiałów, a posługiwanie się metodą statystyczną na
tym terenie możliwe jest jedynie w sytuacjach wyjątkowych i to w bardzo ograniczonym
zakresie, zwłaszcza gdy idzie o czasy wyprzedzające wszelkie roczniki statystyczne.
Pozostaje tedy dylemat: albo ubiegać się o ścisłe kwantytatywne metody przy zbieraniu
materiałów, poszukiwaniu zależności i weryfikowaniu tez, ograniczając się do badań
diagnostycznych i generalizacji historycznych w granicach współczesności, albo nie
ograniczać swych zainteresowań do środowisk dostępnych bezpośrednio i posługiwać się
studiami porównawczymi o szerokim zasięgu dla uchwycenia zależności przyczynowych, dla
których korelacje stwierdzone w reprezentatywnych badaniach określonego środowiska
stanowiłyby poszczególny wypadek. Żadna z alternatyw nie pozwala na naśladowanie nauk
przyrodniczych pod każdym wzglądem: trzeba rezygnować albo z metod, albo z szerokości
uogólnień.
Tym dwóm alternatywom odpowiadają na gruncie dzisiejszej socjologii dwie role społeczne, o
których wyżej była mowa: socjolog empirysta, przedstawiciel nowoczesnej socjologii
empirycznej", i socjolog humanista, związany z nurtem socjologii tradycyjnej. Używam terminu
socjolog empirysta", a nie socjolog empiryk", ponieważ socjolog humanista, jeżeli zajmuje
postawę naukową, jest także empirykiem w tym sensie, że najwyższą instancją są dla niego
dane
doświadczalne. Skądinąd nazwa socjolog humanista" użyta jest również w specjalnym sensie:
nie idzie tu o problematykę humanistyczną, gdyż w takim znaczeniu przedstawiciel nowoczesnej
socjologii empirycznej jest także humanistą, lecz o typy materiałów, którymi się socjolog
posługuje, i o przekonanie o odrębności metod i funkcji nauk humanistycznych.
Dzisiejszy socjolog humanista dzięki rozwojowi socjologii empirycznej jest w lepszej sytuacji
od swych poprzedników, gdyż może korzystać z materiałów uzyskanych ścisłymi metodami
socjologa empirysty, albo nawet sam może w pewnych okazjach te metody stosować. Skoro
jednak posługuje się równocześnie materiałami różnorodnymi, niepodporządkowanymi ścisłym
kryteriom reprezentatywności, wyrzeka się gwarancji, jakie dają socjologowi empiryście tamte
metody.
Niechęć do sięgania w przeszłość po materiały do uogólnień jest dość znamienna dla
nowoczesnej socjologii i psychologii społecznej. C.W. Mills, powołując się na Lazarsfelda,
wiąże to właśnie z postulatem systematycznego doboru materiałów, którymi można by
dowolnie kierować . Ale takie ograniczenie się do materiałów współczesnych, i to przeważnie z
zakresu własnej kultury, nie pozwala na wykrywanie wpływu czynników kulturowych nawet w
dzisiejszym świecie, nie pozwala traktować ich jako zmienne niezależne w analizach zależności
przyczynowych. (Idzie tu o zdania formułowane bez precyzowania zakresu, do którego mają się
odnosić, zdania bez kwantyfikatorów zarówno ogólnych, jak szczegółowych. Zdania takie są
zwykle interpretowane jako zdania ogólne albo ogólne w granicach zdrowego rozsądku", tzn.
w granicach wyznaczonych domyślnie przez intuicje jakiegoś środowiska.
Sociologists spend o disproportionate amount of time with seeking quantifiable data about
Isolated phenomena in isolated societies that they presume to treat as universal samples".
Sociologist is too ready to generalize on the basis of data from only one culture".)
Abstrahowanie od tej osobliwości nauk społecznych, jaką jest stosunek do przeszłości przy
budowaniu uogólnień wolnych od wyznaczników historycznych, może być objawem
nieświadomego nawrotu do pewnych presocjologicznych tradycji związanych z dawną
koncepcją natury ludzkiej, nawrotu wyposażonego w metody badań nieznane
prasocjologicznym tradycjom. Mam na myśli tych badaczy, którzy wyniki osiągnięte z
zastosowaniem reguł reprezentatywności dla pewnego środowiska lub pewnej grupy środowisk
przedstawiają bez wyznaczników historycznych, jak gdyby próbka reprezentatywna dla
pewnego środowiska zachowywała swą reprezentatywność wobec wszelkich środowisk. Zarzuty
takich nieuprawnionych uogólnień lekceważących czynniki kulturowe, a przesłanianych niekiedy
eliptyczną formą zdań , są stawiane amerykańskim socjologom m.in. przez amerykańskich
antropologów społecznych, którzy w tym wypadku przeciw socjologom wysuwają właśnie ten
punkt widzenia, który przywykliśmy nazywać punktem widzenia socjologicznym .
Materiały historyczne są dla socjologa tym ważniejsze, im o szersze kusi się on uogólnienia, im
bardziej interesuje się wpływami czynników kulturowych na życie społeczne, im większą ma
dlań wagę zagadnienie zakresu ludzkich możliwości w sferze społecznych stosunków, a wreszcie
- im bardziej interesuje go historyczny aspekt współczesności. Z tego ostatniego punktu
widzenia dane historyczne z przeszłości będą się stawały tym trudniejsze do zastąpienia, im
bardziej redukuje się we współczes-np świecie izolacja kulturowa poszczególnych obszarów. Do
1854 r. nawet Japonia była terenem prawie nietkniętym przez kulturę europejską. Dzisiaj
synowie wodzów plemion afrykańskich zasiadają jako mężowie stanu w najbardziej
nowoczesnych salach gmachu Organizacji Narodów Zjednoczonych, chociaż Czombe
usprawiedliwiał zamordowanie Lumumby odrębnością kulturową Afrykańczyków to ta
etnologiczna eksplikacja nie trafia do przekonania tym, dla których cała historia z samochodea
Lumumby przypomina raczej dobrze znane wzory europejskie.
Badania porównawcze międzykulturowe zachowały wielką doniosłość i we współczesnym
świecił Ale proces kulturowej łączności w skali światowej posuwa się szybko, przekształcając
rolę społeczn społecznego antropologa. Stanowi to również osobliwość przedmiotu nauk
społecznych, tym razea osobliwość historyczną, bo związaną z dziejami ostatnich pokoleń.
Ad 4. Ograniczenie się w badaniach socjologicznych do ścisłych standaryzowanych metod wedl
wzoru nauk przyrodniczych nie tylko eliminuje materiały z przeszłości, ale pociąga za sobą inne
jesa cze skutki nieznane naukom przyrodniczym. Postulaty, którym te metody nowoczesnej
socjologii empirycznej mają służyć, to:
a) reprezentatywność próbki, na której przeprowadza się badania,
b) norma! zacja danych tak, aby nadawały się do opracowań statystycznych, maksymalna
depersonalizacja procesu badawczego, czyli redukcja wpływu osoby badacza na wyniki badań
od chwili, gdy zosta opracowany ich pomysł i szczegóły problematyki: zakłada się, że te same
wyniki w tych samych oka licznościach powinien osiągnąć każdy, kto poprawnie stosuje
standaryzowane metody.
Z tych postulatów wynikają konkretne dyrektywy. A więc np. w badaniach opinii publicznej
dyrektyw unikania osobistego kontaktu pomiędzy osobą przeprowadzającą badania i osobami
badanymi, czyli unikania wywiadów na rzecz kwestionariuszy i unikania ankieterów przy
uzyskiwaniu odpowiedzi na kwea tionariusze. Ta ostatnia dyrektywa wchodzi zwykle w konflikt
z postulatem reprezentatywności, gdyż bez presji ankieterów tylko część osób włączonych do
próbki wypełnia i odsyła kwestionariusze. Wtedy trzeba wybierać pomiędzy rezygnacją z
reprezentatywności materiałów ze względu na ich niepelność i rezygna cją z równorzędności
materiałów ze względu na wpływy kontaktów osobistych.
Z postulatu normalizacji danych wynika również dyrektywa unikania pytań otwartych" na rzea
pytań zamkniętych", tzn. pytań zaopatrzonych w gotowe odpowiedzi, pomiędzy którymi
badany ma tylko dokonać wyboru bez udziału własnej pomysłowości i trudu redagowania
samodzielnych odpowiJ dzi. Pytania zamknięte pozwalają uniknąć kłopotów z interpretacją i
kategoryzacją, i dostarczają gotowych danych dla maszyn statystycznych.
Ale pytania zamknięte zubożają problematykę w sposób, który nie ma, jak się zdaje, analogii w
naukach przyrodniczych, i nie pozwalają wykryć zjawisk, które nie były przewidziane przez
badacza a które mogłyby się ujawnić w odpowiedziach spontanicznych przy zastosowaniu pytań
otwartych lub metody wywiadu. Pytania zamknięte w wielu wypadkach prowadzą do
upraszczania rzeczywistość narzucając wybór pomiędzy kilkoma ewentualnościami, z których
żadna może nie być adekwatna do postaw niektórych uczestników ankiety. Przy tej metodzie
wymykają się badaczowi zjawiska nietypowe". Socjolog empirysta jest często tego świadomy,
sądzi jednak, że takie zjawiska może zlekceważ"! ponieważ nie mają wpływu na statystyczny
obraz populacji. Zwykle natomiast nie zdaje sobie spraną że pod tym względem odbiega właśnie
od obyczajów fizyka lub biologa, dla których każdy wyjątek narzuca zagadnienie i staje się
punktem wyjścia do dalszych badań.
Z pytaniami zamkniętymi wiąże się inna jeszcze sprawa, która znowu różni socjologa
empirystycznego fizyka. Równe słupki rtęci w jednakowych termometrach są wskaznikami
jednakowych temperatur. Ali jednokształtne czy jednako brzmiące odpowiedzi na to samo
pytanie kwestionariusza nie muszą b| miarodajnymi wskaznikami jednakich postaw: ta sama
odpowiedz na pytanie zamknięte może miał różne znaczenia nawet na gruncie tej samej
kultury, a podkreślenie jej w kwestionariuszu może byt spowodowane przez różne motywy.
Nieporozumienia mogłaby usunąć rozmowa, nadając podkreśleni właściwą interpretację, ale
rozmowa jest rezygnacją z normalizacji badań: wprowadza zależność wyjątków od osobistych
kwalifikacji osób prowadzących badania i odbiera odpowiedziom standardowość umożliwiającą
bezpośrednie zastosowanie metod statystycznych. [...]
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Postawa pisarzy polskiego Odrodzenia wobec problemów spo~7F7Metodologia nauk przyrodniczych wyk adyMetodologia nauk o sztuce literatura (Historia sztuki UMK 2010 2011)Metodologia nauk społecznych3Kmita Jerzy Wykłady z logiki i metodologi naukPOLSKA AKADEMIA NAUK043 Jaki stosunek do nauk ścisłych głosił renesansFlis M O osobliwościach nauk społecznychMetodologia nauk społecznych2więcej podobnych podstron