Spróbuj odczytać Wesele Wyspiańskiego jako zapis świadomości




Spróbuj odczytać "Wesele" Wyspiańskiego jako zapis świadomości narodowej dwóch warstw społecznych inteligencji i chłopstwa na przełomie wieków.
























Sciaga.pl > Prace > MlodaPolska >
Home | Reklama | Info | Mail

















» PRACE | POMOC | KSIĄŻKI | ARTYKUŁY | NEWSY | FORUM | CZAT



































Spróbuj odczytać
"Wesele" Wyspiańskiego jako zapis świadomości narodowej
dwóch warstw społecznych inteligencji i chłopstwa na
przełomie wieków.










kategoria:   J.polski
zakres:   Młoda Polska
dodano:   1999-08-17




PLAN:
Świadomość narodowa jako przejaw przynależności do szerokiej
grupy społecznej - narodu. ROZWINIĘCIE: 1. Sytuacja
polityczna Galicji i jej wpływ na genezę "Wesela" - naród w obliczu
historii. 2. Chłopi i ich widzenie sprawy narodowej
- zamiana w sposobie myślenia chłopstwa - radykalizm
i wola walki (manifestacje patriotyzmu) 3. Inteligencja
- kompromitacja społeczna i polityczna. - ewokacja
historii w świecie fantastyki - z czego wynika klęska Polski?
4. Konsekwencje podziału społeczeństwa i ich znaczenie dla
kształtowania się kultury i tradycji: - historyczne źródła
konfliktów i ich przejawy w "Weselu" - tradycja chłopstwa i
stereotypy inteligencji - czego brakuje dla zrozumienia drugiej
strony? - Czy możliwa jest szybka zmiana mentalności ludzi i
połączenia rozerwanego społeczeństwa? 5. "Szopka spod
Bronowic", czy autentyczna próba stworzenia "nowej, wspólnej
świadomości narodowej" - rola mitów i symboli narodowych w
mentalności obu warstw społecznych Zakończenie:
Wesele wskazuje na bardzo niebezpieczne zjawisko zanikania
świadomości narodowej wobec braku jedności społecznej, a coraz
częściej kulturowej, oraz odwrócenie ról w podzielonym
społeczeństwie - to chłopi okazują się być lepszymi Polakami niż
bawiący na weselu goście z miasta, spadkobiercy dawnych tradycji
szlacheckich. Świadomość to stan psychiczny, w którym
jednostka jest w stanie postrzegać rzeczywistość i zdawać sobie
sprawę ze swoich przeżyć. Mówiąc o świadomości narodowej, wchodzimy
w sferę związaną zwykle z takimi pojęciami jak patriotyzm, tradycja,
czyli krótko mówiąc ze wszystkim, o czym raczej nie myśli się na co
dzień, a przypomina w czasie świąt państwowych. Ale czym naprawdę
jest świadomość narodowa? Przede wszystkim jest związana ze
zbiorowością. Nie można mówić o świadomości narodowej jednostki w
oderwaniu od społeczności. Naród jest przy tym bardzo specyficzną
społecznością: dużą, bardzo zróżnicowaną wewnętrznie. Jeżeli
jednostka, czuje swą przynależność do tej grupy, można mówić, że
posiada zalążki świadomości narodowej. Obywatelstwo, pobyt w danym
kraju, nie mogą o niej również poświadczyć. Kiedy więc można o niej
mówić? Myślę, że w ogromnej mierze wiąże się to z
odpowiedzialnością, za własne decyzje dotyczące spraw narodowych, z
poczuciem nie tylko więzów kulturowych, ale również uczestnictwem
aktywnym w tej kulturze, kultywowaniem tradycji, a szczególnie
uznaniem błędów swoich, jak i błędów historycznych, za które nie
jest się odpowiedzialnym bezpośrednio. Dlaczego tak poszerzać
rozumienie pojęcia świadomości narodowej? Dlatego właśnie, aby nie
uznać jej jedynie za własne przekonanie o przynależności do narodu.
Wtedy było by to za łatwe, każdy mógł by się uznać Francuzem,
Belgiem, Amerykaninem. Wystarczyłoby to sobie wmówić. Tymczasem być
Polakiem, wcale nie jest tak łatwo, zwłaszcza znając historię, a
zwłaszcza teraźniejszość' Ale o przynależności świadczy również
uznanie przez naród, społeczeństwo, akceptacja otoczenia. Jest to
relacja obustronna. Warto także zaznaczyć, że świadomość narodowa,
może czasami być wykorzystana do wzbudzenia skrajnych reakcji,
zwłaszcza, gdy ktoś potrafi wykorzystać ambicję młodych ludzi
związaną właśnie z świadomością przynależności do grupy. Nacjonalizm
przecież wykorzystuje świadomość narodową, lub przynajmniej
przeświadczenie o posiadaniu takiej, aby wzbudzić agresję skierowaną
przeciw "obcym elementom". Ale to zupełnie inna historia.
Znów wypada zacząć rozważania od przypomnienia sytuacji
geopolitycznej związanej z genezą utworu. Galicja przełomu wieków,
to tło dla wydarzeń "Wesela". Rok 1900 i data 21 listopada
nierozłącznie związane z akcją dramatu, są także okresem bardzo
ciekawym ze względów historycznych. Na niespełna 18 lat przed
odzyskaniem niepodległości spotykają się w Bronowickiej chacie
ludzie tak różni, stojący po przeciwnych stronach piramidy
społecznej, a jednocześnie związani ze sobą. Przepaść jaka ich do
tej pory dzieliła, przepaść majątkowa, rodowa, historyczna i
kulturowa, ma zniknąć na tę krótką chwilę. Atmosfera "Wesela" jest
tak dziwna i niesamowita, że trudno jest oddać jej pełnie. Chłopi,
od zawsze niemal ciemiężeni, wykorzystywani, słabi, rozbici,
nieoświeceni, stają twarzą w twarz z inteligencją, spadkobiercami
przeszłej świetności szlacheckiej. Wydaje się łączyć ich tylko jedno
- wszyscy to Polacy. Wzajemna niechęć zostaje zdominowana przez
ciekawość. Ci, którzy zawsze byli osobno, zawsze to manifestowali,
teraz wspólnie bawią się, rozmawiają. Jak głębokie było rozbicie
narodu, skoro dopiero tutaj obie warstwy społeczne mogą spotakć się
jako równorzędni partnerzy. W pamięci mamy jeszcze obraz z
"Nie-boskiej komedii" i polemikę hr. Henryka z Pankracym, w której
to wytykają sobie oni nawzajem błędy. Hrabia wypowiada tam słowa:
"Przed stoma laty, przed dwoma wiekami polubowna ugoda mogła
jeszcze... Ale teraz wiem teraz trza mordować się nawzajem".
Skierowane są one do przedstawiciela niższych warstw społecznych, do
przywódcy zbuntowanego ludu. W jak odmiennej atmosferze spotykamy
bohaterów "Wesela" 75 lat potem. Przez Europę przetoczyła się fala
rewolucji i zmian. Zmieniła ludzi tak, że mogli się spotkać jak
równy z równym. Nie ma już nienawiści, jest tylko brak zaufania i
nieco obojętności. Ciągle gdzieś żyje sarmackie przekonanie o
pochodzeniu szlachty i chłopa. Nie ma konfliktu, jest za to niechęć.
Do tego dochodzi sytuacja polityczna, bezpośrednio związana z
istnieniem narodu. Brak państwowości, wiekowa niewola,
prześladowania, różnie wpływają na świadomość narodową. Galicja
przełomu wieków, to czas i miejsce, gdzie zelżał ucisk zaborczy,
gdzie rodziła się przyszła wolność Polski. Rodziła się wśród ludzi
tam żyjących. Chłopi z "Wesela" - Czepiec, Klimina, Dziad są
postaciami bardzo barwnymi. Są oni przedstawicielami gospodarzy
bronowickiego wesela. Oni przyjmują inteligencję jako gości. Co
można powiedzieć o nich samych? Ludzie ci prezentują bardzo odważnie
swą przynależność do swojej klasy - nikt z nich nie wstydzi się
powiedzieć, że jest chłopem, ba czują się z tego dumni (wypowiedź
księdza z aktu I scena 8: "Są tacy co mną gardzą, żem jest ze wsi,
bom jest z chłopa). Różnią się od chłopstwa średniowiecznego, czy
przedrozbiorowego. To ludzie przeświadczeni o swej wartości i
uznający porządek społeczny. To ludzie głęboko zżyci z kulturą i
tradycją, a jednocześnie otwarci na świat (o czym świadczy np.
rozmowa ze sc. 1 aktu I pomiędzy Czepcem i Dziennikarzem). Uznają
zwyczaje i pewne zachowania za normalne, inne zaś nie są przez nich
tolerowane. Są również nieufni w stosunku do ludzi spoza kręgu ich
kultury i stylu życia, stąd kłopoty inteligencji w dopasowaniu się
do zwyczajów i jej późniejsza kompromitacja społeczna.
Przyjrzyjmy się patriotyzmowi chłopów i ich stosunkowi do
sprawy narodowej. W tej grupie społecznej pokładano nadzieje
związane z odzyskaniem niepodległości. Często w tych czasach
pojawiały się głosy o konieczności wzniecenia powstania
ogólnonarodowego i to z udziałem chłopów, jako głównej siły w walce
o wolność Polski. Czy chłopi byli gotowi do spełnienia takiej
patriotycznej misji? Tak przynajmniej wydaje się do momentu
przyjazdu Wernychory. Chłopi są bardziej przygotowani do stawienia
czoła wyzwaniu, niż nieprzygotowana do objęcia przywództwa
inteligencja. Chłopi zdają sobie sprawę z sytuacji politycznej.
Czepiec wie, kto jest winien sytuacji w jakiej znalazła się Polska
("A ja myślę, ze panowie duża by juz mogli mieć ino oni nie chcą
chcieć"). Nade wszystko widać u chłopów wielki zapał, oni pierwsi
porywają za kosy, chcą walczyć, brakuje im jednak przewodnika. W
całym "Weselu" obecny jest mit narodowy mit o przyjściu chwili, w
której dane będzie odzyskać niepodległość. Również wśród chłopów ten
mit istnieje. Mit o zgodzie stanów, o solidaryzmie, o wspólnej
walce. Mit ten sięga tradycji kościuszkowskich, "kos racławickich",
kiedy to garstka ludu stała pod wodzą szlachty i walczyła
bohatersko. Był on kultywowany, zresztą przez prawie wszystkie
ugrupowania narodowo-wyzwoleńcze działające w ówczesnej Galicji.
Jednak w myśl tej legendy lud nie był nigdy na tyle oświecony, by
mógł sprostać temu zadaniu. Inteligencja uznała, że lud musi być
"uświadomiony narodowo". Pamięć o Racławicach żyła wśród chłopów.
Zwłaszcza zaś postać Bartosza Głowackiego była uznawana przez
chłopów za pewnego rodzaju symbol. Dlatego chłopi są zdolni do
manifestowania swej siły i woli walki. Ale powoli dochodzimy do
wniosków, że jednak w chłopach nie ma świadomości narodowej,
przynajmniej w takim znaczeniu jakie podałem na początku.
Polska żyje w duszach chłopów, choć nie jest to polska
dawna, szlachecka, ta w której chłop nie miał praw. Polska żyje jako
ziemia, jako ludzie, nie jest to mrzonka i mit. To Mała Polska -
Polska każdego z osobna - taka "swojska" mała ojczyzna. Wydaje się,
że państwo Polskie jest dla chłopa pojęciem zbyt abstrakcyjnym,
zwłaszcza dla młodego pokolenia. Panna Młoda pyta poety: "A kaz tyz
ta Polka, a kaz ta? Pon wiedzą?". Dlatego też czy chłopi chcą tak
naprawdę walczyć za sprawę Polski? Nie. Brakuje im świadomości o
własnej roli Polsce jako państwie. Czują się wszakże związani z
tradycją i kulturą, a zwłaszcza językiem. Nie boją się przyznać do
tego, że są Polakami, ale brakuje im bodźca do walki o swoje własne
państwo. Nawet po tym jak stają zebrani, gotowi do walki, Czepiec
przychodzi pytać się o rozkazy. Nie ma w nich naturalnego
przekonania o potrzebie walki za Polskę. Ostatecznym faktem
determinującym brak świadomości narodowej wśród chłopów jest
oderwanie od inteligencji (która przecież też do tego narodu
należy), brak jedności lub chociaż przekonania o jedności z
inteligencją świadczy niezbicie, że chłopi nie czują się częścią
społeczeństwa polskiego. Trudno zresztą uważać to za zarzut. Jeżeli
nie było się uznawanym obywatelem przez kilka stuleci, ciężko jest
znaleźć się w nim na powrót. Choć chłopi bronowiccy znacznie
bardziej czują się Polakami, niż ich poprzednicy, to ciągle widać
podział na Polskę chłopską i Polskę szlachecką, tak pieczołowicie
utrzymywany przez kilka stuleci. Ten brak solidaryzmu usiłują
przełamać inteligenci, oni usiłują zjednoczyć te dwie Polski. Z
miernym skutkiem. Inteligencja, ludzie którzy przyjechali z
miasta (Rydel podobno był strasznym mieszczuchem) to ludzie sami
bardzo głęboko zróżnicowani. Jaka jest ich świadomość narodowa? Na
pewno znacznie lepiej rozumieją potrzebę odrodzenia państwa, wiele
więcej wiedzą o istnieniu Polski. Świadczy o tym wspomniana już
przeze mnie scenka rozmowy Panny Młodej z Poetą, który na pytanie
gdzie jest ta Polska wskazuje serce dziewczyny. Cóż z tego, kiedy
tak naprawdę to inteligenci nie wiedza czego chcą. Przyjeżdżają na
wesele zafascynowani chłopstwem, lecz jest to w rzeczywistości
bardzo sztuczne i wcale nie ma na celu zbliżenia się warstw
społecznych. To raczej chwilowe zauroczenie. Czy idee solidaryzmu
mogą być realizowane przy takim podejściu do partnera? Szukają w
Bronowicach Arkadii, ale nie znajdą jej tam. Wszystko to tylko
pozostaje mrzonką, piękną złuda. Gospodarz podczas rozmowy z Poetą
porównuje chłopa do Piasta - do postaci tak znacząco symbolizującej
polskość. Chłopi mają poważanie wśród inteligencji - są dla niej
celem realizacji hasła solidaryzmu. Ale, kompromitują się wobec wsi
pod względem społecznym, pod względem politycznym, nie potrafią
dostosować się do wymagań, jakie zostaną przed nimi postawione,
wobec prawdziwej realizacji planów niepodległościowych. O ile chłopi
byli przygotowani do walki, nie wiedzieli tylko jak walczyć i kto
ich ma poprowadzić, o tyle inteligencja nie była zdolna do objęcia
roli przywódczej, którą przecież przewidywała koncepcja walki o
wolność w imię wszystkich stanów. Myślę, że inteligencja była na
tyle świadoma sytuacji politycznej, że mogła przewidzieć reakcje na
wezwanie do walki. Ale gospodarz budzi się, nie wiedząc o co chodzi
Czepcowi, tak naprawdę, to walałby odsunąć się na bok, ponieważ brak
mu jest odpowiedzialności za własne decyzje. Nie umie podjąć
wyzwania, bo żyje w świecie swych złudzeń dotyczących prawdziwej
Polski. "My jesteśmy jak przeklęci, że nas dziwo mara nęci, wytwór
tęsknej wyobraźni, serce bierze zmysły draźni; że nam oczy zaszły
mgłami, pieścimy się jeno snami" tak Poeta charakteryzuje to, co
robią "przesiąknięci" chłopomanią przedstawiciele klasy wyższej.
Wszystko to w otoczeniu folkloru nabiera autentycznego wymiaru
szopki - igraszki z żywiołem, zabawy ludem, który nie jest już tak
nieświadomy i potrafi już stanąć do walki. Gospodarz, Pan
Młody, Poeta, Dziennikarz w gruncie rzeczy uciekają od prawdziwej
odpowiedzialności. Przypominają nieco dzieci, które dostały nową
zabawkę i chcą się nią nacieszyć. Zapominają o tym, co było w
przeszłości, jedynym ich pragnieniem na chwilę staje się eksploracja
na nowo odkrytego świata wsi i jej mieszkańców. Nagle jednak okazuje
się, że to nie jest świat nowy, że on ciągle istniał tuż obok. Wtedy
właśnie wkraczają zjawy - upiory historii, przypominające o
istnieniu bariery czasu i wspólnych konfliktów. Przypominają brzemię
spoczywające na potomkach zdrajców, przypominające o dawnej
świetności. Na koniec zaś pojawia się postać Wernychory -
ostatecznego mitu o Polsce wielkiej i silnej. Nagle budzi się
inteligencji świadomość o istnieniu nadrzędnego celu narodowego. I
tu okazuje ona brak rozumienia istoty walki o wolność. Łatwo było o
nią walczyć w szumnych słowach, bratać się z ludem, trudniej jest
okazać się prawdziwym patriotą, pokazać, że należy się do tego
samego narodu w obliczu wyzwania. Polacy nie są gotowi: ani chłopi,
w których jedynie kipi pragnienie walki, w imię ideałów z
przeszłości, ani inteligenci, którzy zatracili nie tylko naturę
wojowników, ale również brakuje im chęci. Co więc ze
świadomością narodową? Czy którykolwiek z bohaterów jest w pełni
świadom swej roli w społeczeństwie? Właściwie każdy boi się "pójść
na całość". Do tego dochodzą konflikty wewnętrzne, historyczne, jak
choćby daleka, krwawa, ciągle powracająca, wizja rabacji
galicyjskiej Szeli. Chłopi mogą zarzucić inteligencji, że jest
współodpowiedzialna za rozbiory, bo to ich dziadkowie do tego
dopuścili. Chłopów zaś brakowało w powstaniach, dlatego naród jest
rozbity i nie może odnaleźć własnej wspólnoty, stąd też te nieudolne
próby pogodzenia stanów w efekcie okazujące się być zwykłą farsa i
groteską. Wielkim nieobecnym w tej konfrontacji narodowych win i
klęsk jest arystokracja. Właściwie to ona ponosi największą z win za
rozbiory i "przegranie" Polski, zwłaszcza zaś za utrzymywanie, w
imię własnych mitów i korzyści, podziału społeczeństwa. To ona w
dużej mierze dopuściła do zatracenia świadomości o jedności
wspólnoty i świadomości narodowej. Historia stoi na
przeszkodzie załagodzenia sporów i odzyskania wiary w istnienie
nowego, odrodzonego narodu. Innym źródłem jest stereotypowe myślenie
o wsi, pełne niezupełnie zgodnych z prawdą wyobrażeń, spłycania roli
wsi w życiu społecznym. Tymczasem wieś okazuje się być znacznie
bogatsza, zwłaszcza w warstwie tradycji i świadomości historycznej
(nie przesądzającej jednak o świadomości narodowej). To ludzie
znający swoją siłę i zbyt dumni by stać się plastycznym materiałem
dla przyjezdnych z miasta, którzy chcieli w nich kształtować nowe
poczucie narodowej tożsamości. Chłopi mają swoją bogatą tradycję i
mają rozum. "Chłop potęgą jest i basta", trudno się z tym pogodzić
na przykład Dziennikarzowi, czy Poecie. Patriotyzm obu
warstw społecznych jest strasznie lokalny. Ogranicza się on
właściwie do okolic podkrakowskich, daleko mu do ogólnonarodowego
powstania. Spotkanie inteligencji i chłopstwa przynosi w efekcie
wiele różnorodnych wniosków dotyczących wspólnej narodowej postawy.
Na podstawie zachowania przedstawicieli obu warstw społecznych, moim
zdaniem, obserwujemy kryzys w świadomości narodowej. Nie jest to
rzecz bynajmniej obca, czy dziwna, wynika z sytuacji
polityczno-społecznej, a głównie z historii. Jednak zauważalne jest
zjawisko pewnego odrodzenia, związanego z próbą pogodzenia na nowo
ludu i szlachty, nieco zmienionego już, ale wciąż rozerwanego
społeczeństwa. Świadomość narodowa opiera się na tradycji, kulturze,
świadomości wspólnej historii i współodpowiedzialności za działanie
zbiorowości. Chłopi i inteligencja posiadają tradycję, kulturę, i
historię, do pełnej świadomości narodowej brakuje wspólnych
doświadczeń pozytywnych. Zerwanie konwenansem, zmiana mentalności -
to jest najtrudniejsze, ale do przezwyciężenia. Próbą tego jest
wesele, nie udaje się jeszcze razem walczyć, ale wynika to ze
słabości jednej ze stron. Naród choć tyle wieków rozbity jest w
stanie zrodzić wspólnotę, tylko musi przezwyciężyć swe uprzedzenia.
Naród to żywa zbiorowość. Tak jest on przedstawiony w
"Weselu", bardzo naturalnie i bez ukrywania słabości. Dlatego też
obraz przypomina nieco maskaradę - szopkę, ale w gruncie rzeczy jest
bardzo naturalny. Jaka jest więc świadomość narodowa obu warstw
społecznych? Jest tak jak naród: podzielona i rozbita na świadomość
chłopów i inteligencji. Brakuje bodźca do zjednoczenia tych dwóch
rozbitych wizji Polski. Jest to sytuacja niebezpieczna, gdyż może
doprowadzić do wytworzenia się dwóch odrębnych kultur, te zaś będą
pogłębiały podział. Całe szczęście, znajdują się pierwsze próby
przywrócenia wspólnej historii, zbratania się z ludem. Mimo, że nie
w pełni się udaje, to jednak przełamuje barierę. W "Weselu"
obserwujemy również inną ważną cechę - prawdziwymi spadkobiercami
kultury i polskości okazują się być chłopi, bowiem oni mają w
przyszłości być głównym elementem narodu. Inteligencja nie dorasta
do swojej roli, bowiem brakuje jej trwałego przeświadczenia o
konieczności bliższego związku z ludem, na razie traktuje to jak
folklor, zabawę. Zanikają wspólne korzenie (brakuje wspólnych
pozytywnych elementów), dlatego też, tak ważnym okazuje się być
wspomnienie Racławic i do symbolicznego znaczenia urasta symbol
kosy. Świadomość narodowa obu warstw społecznych jest zbyt
podzielona, aby mogła stanowić jedną całość, to świadomość
przynależności do klasy społecznej nie zaś do narodu.













ocena / komentarz /
sprawdzał: ???

Merytoryczny:Praca
jeszcze nie została
oceniona





Autor: Nieznany


Ocena : 4.1 







oceń prace:
1 2 3 4 5 6






Home | Reklama
| Info | Mail


Prace | Pomoc | Książki | Artykuły | News | Forum







O nas
| Filozofia/Prywatność | Napisz do nas | Reklama |
copyright 2000/2001 IO.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Spróbuj odczytać Wesele Wyspiańskiego jako zapis świadom~4C4
Młoda Polska Wesele S Wyspiańskiego jako dramat symboliczny i impresjonistyczny
Poezje Staffa i Kasprowicza, Wesele Wyspiańskiego
Poezje Staffa i Kasprowicza, Wesele Wyspiańskiego
Poezje Staffa i Kasprowicza, Wesele Wyspiańskiego
wesele wyspianski
Wesele Wyspianski
Wesele Wyspiańskiego konspekt lekcji
Stanisław Wyspiański Wesele Ebook
WyspiaDski StanisBaw Wesele
Wesele jako satyra i bolesny obrachunek poety ze współcz~4A9
S Wyspiański Wesele
Wesele jako dramat symboliczny
Gatunki jako wyraz zmian świadomości estetycznej
Zajęcia 3 Odczyt i zapis dokumentów XML

więcej podobnych podstron