Powodzenie w małżeństwie




Powodzenie w małżeństwie

















    


Str. główna 


Czytelnia




 





Powodzenie w
małżeństwie
James
Dobson
Chcąc skorzystać z
doświadczeń ludzi, którzy żyli ze sobą w szczęśliwym
małżeństwie, poprosiliśmy ich o wzięcie udziału w
nieoficjalnej ankiecie. Ponad 600 osób zgodziło się szczerze
powiedzieć młodszemu pokoleniu o koncepcjach i metodach, które
wypróbowali w swoich domach. Każda z osób napisała komentarze
i wskazówki, które uważnie przeanalizowaliśmy i
porównaliśmy.
Rady, których udzielali, nie
są nowe, ale dają wspaniałą możliwość dobrego zapoczątkowania.
Pragnąc nauczyć się jakiejkolwiek umiejętności należy zaczynać
od podstaw, od pierwszych kroków, które decydują o
przyszłości. Przedstawiamy tutaj trzy wypróbowane i bardzo
podstawowe rady, z którymi zgodzi się każdy
chrześcijanin.
CHRYSTUS CENTRUM
RODZINY
Ankietowani proponowali na
początek, że młodzi małżonkowie powinni umieścić Chrystusa w
centrum życia domowego. Wszystko inne opiera się na tym
fundamencie. Jeżeli mąż i żona są głęboko oddani Jezusowi, już
na początku swojego wspólnego życia mają dużą przewagę nad
rodzinami, które nie posiadają takiej bazy
duchowej.
Najistotniejszą sprawą w
życiu rodzinnym skoncentrowanym na Chrystusie jest modlitwa.
Niektórzy ludzie wykorzystują modlitwę w taki sposób, jakby
korzystali z horoskopów starając się manipulować
niezidentyfikowaną „siłą wyższą”. Jeden z moich znajomych
przyznał się, że codziennie rano w drodze do pracy modlił się
mijając cukiernię z pączkami. Wie, że nie powinien jeść
ciastek, ale bardzo je lubi. Dlatego codziennie prosi Boga o
pozwolenie dogodzenia sobie.
Modlił się: „Boże, jeżeli
twoją wolą jest, żebym kupił sobie pączka, spraw, żebym
znalazł miejsce do zaparkowania”. Jeżeli od razu nie znajduje
miejsca, objeżdża sklep naokoło i modli się jeszcze
raz,
Shirley i ja traktujemy
modlitwę poważniej. Przez 27 lat nasza relacja z Bogiem była
czynnikiem stabilizującym nasze życie. W chwilach dobrych i
trudnych, w momentach niepokoju i czasach uwielbienia,
cieszyliśmy się wspaniałym przywilejem rozmawiania
bezpośrednio z naszym Niebiańskim Ojcem. Nie musimy docierać
do Niego przez urzędników, czy dawać łapówki sekretarkom.
Kiedy schylamy się przed Nim, On jest obok nas. Wiele
wzniosłych chwil przeżyłem właśnie podczas tych cichych
spotkań z Panem.
Nie zapomnę tego, jak razem
z żoną postanowiliśmy modlić się codziennie o naszą córkę i
syna. Znaliśmy niebezpieczeństwa zagrażające im w naszym
mieście. Nasze miasto znane jest z szaleńców i zboczeńców.
Właśnie dlatego co wieczór padaliśmy na kolana prosząc Boga o
Jego ochronę dla naszych nastolatków.
Pewnego wieczora byliśmy
wyjątkowo zmęczeni i poszliśmy spać bez modlitwy. Prawie już
zasypialiśmy, gdy Shirley powiedziała: „Jim, nie pomodliliśmy
się o nasze dzieci. Jak myślisz, czy nie powinniśmy
porozmawiać o nich z Bogiem?" Przyznaję, że zwleczenie ciała z
łóżka, nie było łatwym zadaniem. Niemniej jednak wstaliśmy i
zanieśliśmy modlitwę, oddając dzieci w ręce naszego
Ojca.
Później dowiedzieliśmy się,
że tego wieczoru nasza córka Danae i jej koleżanka pojechały
do baru i kupiły sobie hamburgery i Coca-Colę. Odjechały nieco
ulicą i zatrzymały się, by zjeść. Nagle przyjechała policja
drogowa, najwyraźniej kogoś szukając. Po chwili odjechali. Po
kilku minutach dziewczęta usłyszały jakiś chrobot dochodzący
spod samochodu. Nie zdążyły jeszcze ruszyć, gdy spod samochodu
wylazł dziwny zarośnięty człowiek i szarpnął za drzwi chcąc
wsiąść do samochodu. Na szczęście drzwi były zamknięte. Danae
szybko zapaliła i odjechała. Gdy sprawdziliśmy czas, w jakim
nastąpiło to wydarzenie, okazało się, że dokładnie w tej
chwili modliliśmy się o jej bezpieczeństwo. Otrzymaliśmy
odpowiedź na nasze modlitwy. Nasza córka i jej koleżanka
zostały ochronione.
Nie można powiedzieć za
wiele na temat wagi modlitwy w życiu rodzinnym. Nie tylko jest
to „tarcza ochronna” przed niebezpieczeństwem. Osobisty
związek z Jezusem Chrystusem stanowi .kamień węgielny
małżeństwa. Dodaje sensu i znaczenia każdej dziedzinie życia.
Pochylenie głowy na początku i pod koniec dnia przed Bogiem
daje możliwość wyrażenia frustracji i trosk, których nie da
się usunąć w żaden inny sposób.
Na drugim końcu „linii
modlitwy” znajduje się kochający Ojciec, który obiecał
wysłuchać i odpowiedzieć na nasze prośby. W naszych czasach,
gdy obserwujemy powszechny rozpad rodziny, nie możemy pozwolić
sobie na prowadzenie życia rodzinnego na własną
rękę.
ODDANIE
Kilka lat temu
uczestniczyłem w złotych godach zaprzyjaźnionej pary
małżeńskiej. W pewnym momencie mąż wypowiedział
nieprawdopodobne zdanie. Powiedział, że jego żona i on nigdy w
ciągu 50 lat nie pokłócili się na serio. Albo było to
udawanie, albo życie tych dwojga ludzi toczyło się bardzo
nudnie.
Młodym małżeństwom chcę
powiedzieć: Nie liczcie na taki spokojny związek. Przyjdą dni
konfliktów i niezgody. Nastąpią chwile uczuciowej obojętności,
kiedy nie będziecie w stanie potraktować się nawzajem niczym
więcej niż ziewnięciem. Jak powiadają, takie jest
życie.
Co zrobicie, gdy nawiedzą
was nieoczekiwane „tornada”, albo gdy żagle waszej łodzi
zwisną z powodu morskiej ciszy? Spakujecie się i pojedziecie
do mamy? Będziecie się dąsać, płakać i szukać sposobności do
odwetu? Czy też wzajemne oddanie pozostanie
nienaruszone?
Na te pytanie trzeba
odpowiedzieć sobie już teraz, zanim szatan będzie miał okazję
założyć wam na szyje pętlę zniechęcenia. Zaciśnij zęby i
pięści. Nic, oprócz śmierci, nie może wejść pomiędzy was
dwoje. Nic!
Wielu współczesnym
małżeństwom brak takiego zdecydowanego nastawienia. Czytałem o
pewnym ślubie, podczas którego młodzi ślubowali sobie:
„Pozostanę z tobą tak długo, jak długo będę cię kochać".
Wątpię, czy dotąd dotrwali w małżeństwie.
Uczucie miłości jest po
prostu zbyt efemeryczne, by mogło przez dłuższy czas stanowić
podstawę związku. Dlatego wszyscy ankietowani mieli w tym
punkcie stanowcze zdanie. Przeżyli ze sobą wystarczająco dużo,
by wiedzieć, że brak pełnego oddania w małżeństwie, prowadzi
do rozwodu.
POROZUMIENIE
Następna rada ankietowanych
dla małżeństw pragnących trwałego związku — to dobre
porozumienie między mężem a żoną. Ten temat jest do znudzenia
powtarzany przez ludzi piszących na temat małżeństwa, dlatego
nie będę za wiele o tym mówił. Chciałbym przedstawić kilka
mniej rozpowszechnionych myśli na temat porozumienia w
małżeństwie. Myślę, że będą one pomocne dla młodych
par.
Po pierwsze, musimy
rozumieć, że mężczyźni i kobiety różnią się w sposób, o którym
nie wspominaliśmy wcześniej. Badania wykazują, że dziewczęta
posiadają większe zdolności językowe niż chłopcy i ta zdolność
towarzyszy im przez całe życie. Mówiąc po prostu, ona mówi
więcej niż on.
Jako człowiek dorosły, ona
lepiej potrafi wyrażać swoje uczucia i myśli, często irytuje
ją małomówność męża. Bóg dał jej 50.000 słów na dzień,
natomiast jej mężowi tylko 25.000. Mąż wraca z pracy,
wykorzystał już 24.975 słów i przez cały wieczór pozostaje
mrukliwy. Zaczyna oglądać mecz piłkarski, gdy jego żona
pragnie wykorzystać swoje pozostałe 25.000 słów.
Złożoność osobowości
ludzkiej powoduje, że przy każdym
uogólnieniu istnieją
wyjątki, ale kobiety przeciętnie mówią więcej niż mężczyźni.
Każdy doświadczony duszpasterz małżeński wie, że jedną z
najczęstszych skarg żon jest nieumiejętność, albo brak chęci u
męża, do wyrażania swoich uczuć.
Można to nawet ująć takim
końcowym stwierdzeniem: Pokaż mi cichego, zamkniętego w sobie
męża, a ja ci pokażę nieszczęśliwą żonę. Żona pragnie
wiedzieć, co on myśli, co się zdarzyło w pracy, co myśli o
dzieciach, a przede wszystkim, jakie są jego myśli o niej
samej. Mąż natomiast uważa, że lepiej niektóre rzeczy
pozostawić bez komentarza. Oto klasyczny obraz
sprawy.
Jest paradoksalnym faktem,
że bardzo uczuciowe, rozmowne kobiety pociąga milczący
mężczyzna. Wydawał się zapewniać poczucie bezpieczeństwa, taki
był opanowany zanim się pobrali. Podziwia jego nieugiętość i
opanowanie w czasie kryzysu.
Potem się pobierają i
wychodzi na jaw druga strona medalu. Nie chce rozmawiać! Przez
następne 40 lat kobieta zaciska zęby, ponieważ jej mąż nie
zaspakaja jej potrzeb. Po prostu nie umie.
Jakie jest rozwiązanie
takich problemów porozumienia się? Jak zawsze, wymaga to
pójścia na kompromis. Na mężczyźnie spoczywa obowiązek
,,radowania się żoną, którą pojął” (5 Mojż 24,5). Nie może być
zamkniętą w sobie „skałą”. Powinien zmusić się do otwierania
serca i dzielenia się najgłębszymi uczuciami z
żoną.
Trzeba planować czas na
rozmowy. Spacer, wspólne wyjście na obiad, wycieczka rowerowa
w sobotę rano — to są sytuacje zachęcające do rozmowy, która
podtrzymuje żywą miłość. Porozumienie musi istnieć nawet w
takich rodzinach, w których żona jest otwarta natomiast mąż
zamknięty w sobie. W takich przypadkach uważam, że
odpowiedzialność spoczywa głównie na mężczyźnie.
Z drugiej strony, kobiety
muszą zrozumieć i przyjąć fakt, że niektórzy mężczyźni nie
staną się nigdy takimi, jakimi one by chciały. Czy umiesz
zaakceptować fakt, że twój mąż nigdy nie będzie w stanie
zaspokoić wszystkich twoich potrzeb i aspiracji? Bardzo rzadko
istota ludzka potrafi w pełni zaspokoić wszystkie tęsknoty
innej osoby.
Oczywiście medal ma dwie
strony. Żona nigdy nie będzie kobietą idealną. Oboje muszą
pogodzić się z faktem, że zawsze mogą pojawić się słabości i
błędy, zdenerwowanie i zmęczenie.
Dobre małżeństwo — to nie
takie, w którym włada perfekcja. Jest to zdrowy związek, w
którym zapomina się o rzeczach „nie do zmienienia”. Jestem
wdzięczny, że moja żona, Shirley, przyjęła taką postawę wobec
mnie!
Szczególnie niepokoi mnie
sytuacja matek, które postanowiły nie pracować i zająć się
małymi dziećmi. Jeżeli taka żona będzie oczekiwać od męża
zaspokojenia wszystkich potrzeb emocjonalnych i prowadzenia
ciekawych, poważnych rozmów, wówczas takie małżeństwo będzie
zmierzać do rozpadu. Mąż wraca do domu zmęczony, pragnie
odpoczynku w ciszy. Zastaje żonę, która czeka, by zwrócił na
nią uwagę i zaspokoił jej potrzebę. Kiedy odczytuje w jego
oczach, że nie zostało dla niej nic, zaczyna się smutek.
Zaczyna się przygnębienie, depresja, złość, a mąż nie wie, jak
jej pomóc. Rozumiem tę potrzebę kobiet i staram się mówić o
niej mężczyznom.
Co zatem można zrobić?
Kobieta o normalnych potrzebach emocjonalnych nie może ich
zignorować. Potrzebuje zaspokojenia. Moją radą dla nich jest
nawiązanie przyjacielskich kontaktów z innymi
kobietami.
Przyjaciółka od serca, z
którą można porozmawiać, studiować Pismo Święte, opowiedzieć o
dzieciach, należy do normalnego życia. Bez takiego dodatkowego
wsparcia poczucie samotności i niższości kumuluje się i
zaczyna niszczyć małżeństwo.
Ktoś mógłby się zdziwić, po
co w ogóle wspominać o czymś tak naturalnym. Niestety, nie
jest to tak proste, jakby się wydawało. Dzisiaj kobieta musi
często zabiegać o towarzystwo innych kobiet. W ostatnich
latach jesteśmy świadkami rozluźnienia przyjaźni między
kobietami.
Sto lat temu żony i matki
nie musiały szukać przyjaźni kobiet. To należało do kultury.
Kobiety wspólnie zajmowały się robieniem przetworów na zimę,
prały ubrania w potoku, współpracowały przy programach pomocy
w Zborach.
Kiedy urodziło się dziecko,
młodą matkę odwiedzały ciotki, siostry, sąsiadki, siostry ze
Zboru, pomagały jej w przewijaniu, karmieniu i opiece nad
dzieckiem. Był to automatyczny system pomocy, który czynił
życie kobiety łatwiejszym. Jego zanik przynosi małżeńskie
konflikty i prowadzi do rozwodów.
Młode żony, które to
czytacie, nie pozwólcie, aby tak stało się w waszym przypadku.
Poświęcajcie czas dla przyjaciółek, nawet jeśli jesteście
zajęte. Oprzyjcie się pokusie zamknięcia w czterech ścianach
mieszkania. Nie oczekujcie, że maż będzie dla was wszystkim.
Zaangażujcie się jako rodzina w służbę Zboru.
Pamiętajcie, że otaczają was
inne kobiety o podobnych problemach. Odnajdźcie je. Troszczcie
się o nie. Dawajcie im siebie. A w tym procesie zniknie
kompleks niższości. A wtedy. gdy będziecie zadowolone, wasze
małżeństwo rozkwitnie.
Może brzmi to jak
uproszczenie, ale w taki sposób zostaliśmy stworzeni. Mamy
kochać Boga i siebie nawzajem. Zaniedbanie jednego lub
drugiego prowadzi do zniszczenia.
dr JAMES DOBSON
użyte za zgodą red. czasopisma ©
Chrześcijanin przez www.sofos.pl/pch 
 






Str. główna      
do góry      Czytelnia


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Humor małżeński
Stare Dobre Małżeństwo U studni (2003) Złota kolekcja
malzenstwo pod gorke
myśli o małżeństwie
Odpis aktu urodzenia, małżeństwa, zgonu w Lublinie
Twoje Malzenstwo instrukcja obslugi[PDF][Alien]
W3 ?HAWIORALNA TERAPIA MALZENSTW
SAKRAMENT MAŁŻEŃSTWA
Jak dawniej za niewierność małżeńską karano
Malzenstwo i rodzina w nauczaniu Jana Pawla II e49

więcej podobnych podstron