Rozdział siódmy Sam Wciąż mogłem wyczuć jej zapach na moim futrze. Przywierało do mnie, to wspomnienie innego świata. Byłem od niego pijany, od jej zapachu. Podszedłem zbyt blisko. Moje instynkty ostrzegały mnie przed tym. W szczególności, gdy przypomniałem sobie, co stało się chłopcu. Zapach lata na jej skórze, w połowie przywołana intonacja jej głosu, uczucie jej palców na moim futrze. Każdy kawałek mnie śpiewał z radości na wspomnienie jej zbliżenia. Zbyt blisko. Nie mogłem trzymać się z dala.