(Totalitaryzm)
Kazimierz Moczarski "Rozmowy z katem"
Kazimierz Moczarski, żołnierz Armii Krajowej, uczestnik powstania
warszawskiego, szef oddziału w Delegaturze Sił Zbrojnych, po wojnie, w 1945
roku na podstawie fałszywych zeznań został skazany na dziesięć lat więzienia. W
1949 roku umieszczono go na 225 dni w jednej celi więzienia na ulicy
Rakowieckiej w Warszawie z Jrgenem Stroopem, zbrodniarzem hitlerowskim.
Rozmowy Moczarskiego ze Stroopem stały się podstawą książki Rozmowy z katem
(wyd.1977), której głównym założeniem, jak napisał Moczarski (Oko w oko ze
Stroopem), było ustalenie, jaki mechanizm historyczny, psychologiczny,
socjologiczny doprowadził część Niemców do uformowania się w zespół ludobójców,
którzy kierowali Rzeszą i usiłowali zaprowadzić swój Ordung w Europie i w
świecie.
Moczarski przedstawił zachowanie, sposób myślenia, historię kariery Stroopa.
Wnikliwe studium biografii i psychiki tego ludobójcy posłużyło odpowiedzi na
pytanie, w jaki sposób tworzy się "osobowość totalitarna", co sprawia, że syn
starszego wachmistrza policji z małego miasteczka w księstwie Lippe
Detmold
zostaje SS
Gruppenfuhren und General
leutnant Waffen
SS i zbrodniarzem
wojennym.
Stroop mówi o sobie dużo i dokładnie. Śledzimy kolejne etapy jego życia:
dzieciństwo, młodość, wstąpienie do NSDAP, stopniowe awanse.
W czasie wojny Stroop przebywał między innymi na Ukrainie, gdzie nadzorował
prace przy budowie autostrady D
4. W 1942 roku został przeniesiony na Kaukaz,
później oddelegowany do Lwowa, gdzie zajmował się likwidacją Żydów. W kwietniu
1943 roku na rozkaz Himmlera przybył do Warszawy, gdzie przeprowadził
likwidację getta
"Grossaktion", z której był bardzo dumny. Później został
szefem policji w Atenach. W trakcie jego pracy w Grecji do obozów
koncentracyjnych wysłano kilkanaście tysięcy greckich Żydów. Funkcję szefa
policji pełnił także w Wiesbaden. W maju 1945 roku został aresztowany przez
Amerykanów, a w 1951 skazany na karę śmierci
wyrok wykonano w mokotowskim
więzieniu.
Osobowość ludobójcy, umysłu zniewolonego przez totalitaryzm (A. Szczypiorski),
kształtowało wiele czynników, m.in. wychowanie w domu rodzinnym, atmosfera
panująca w małym miasteczku, w którym Stroop spędził dzieciństwo i młodość,
wojsko, ideologia nazistowska.
Model wychowania, jakie Stroop otrzymał w domu rodziców, najlepiej
charakteryzuje reakcja ojca na pobicie przez małego Józia (w 1941 r. zmienił
imię na Jrgen), brata, za zabranie mu świątecznego prezentu:
"Brat miał zakrwawiony policzek, a Józef wściekłe oczy. Mutti dała Józefowi w
papę
raz, drugi, trzeci. Ale nadszedł ojciec i pochwalił jasnookiego potomka
za spranie "przywłaszczyciela", choć ten był słabszy. Oberwachtmeister
wtajemniczył wówczas dzieci w metody niemieckiego działania:
Bij, synku,
nieprzyjaciół jak najmocniej i bez litości [...] Mama załamała ręce, ale potem
przyznała ojcu rację.
Innym razem Stroop podkreśla, że żołnierska dyscyplina ojca i reżim matki
wyrobiły w nim charakter i ustrzegły od zbytniego rozrostu indywidualizmu.
Stroop dorastał w atmosferze nietolerancji, głębokiego przywiązania do
narodowych tradycji, w kulcie męstwa, odwagi, munduru.
"Ale najbardziej utrwalonym kultem cieszył się w Lippe mundur.
Pod skrzydła księstwa zjeżdżali się z całych Niemiec emeryci.
Wśród nich wielu było wojskowych. Bo to i tanio, i dobry klimat, i szacunek dla
orderu i stopnia oficerskiego. [...] Gdy się ci weterani zbierali w
historycznych uniformach na wojskowo
rocznicowe obchody, na capstrzyki przy
pochodniach i orkiestrze
całe miasto przychodziło. Ojcowie, kobiety i dzieci
krzepili się mowami i gestami wojskowymi, śpiewali. [...] Przeżywali żołnierską
historię kraju i księstwa.
Stroop nie był ani zdolnym, ani pilnym uczniem. Ukończył jedynie szkołę
podstawową, później dopiero, będąc członkiem NSDAP, uczęszczał na liczne kursy
dokształcające, które mu jednak nie dały rzetelnej wiedzy.
"Moczarski, w czasie rozmów ze współwięźniem, szybko dostrzegł, że ten nie znał
ojczystej literatury, choćby w skali uczniowskiej. Pojętny odbiorca antologii
banałów, miał pogardę dla rówieśników o uzdolnieniach intelektualnych i
skłonnościach do myśli humanistycznej. (Czytacze i talmudyści
tak ich
określał w rozmowach więziennych.) Uwielbiał siłę fizyczną, zapach uprzęży i
siodła.
Nęcił go mundur i runsztunek wojskowy, ordery, odznaki, naszywki i dryl
zewnętrzny.
O niskim poziomie intelektualnym Stroopa, jego stosunku do wiedzy, książek,
dużo mówi rozmowa o bibliotece zmarłego teścia, w której znajdowało się wiele
unikatów z XVII wieku.
Tam było bardzo dużo tomów, kilka tysięcy. To zbiór rodzinny, uzupełniany
przez kilka pokoleń. Nie umiem panu bliżej scharakteryzować tych książek, ale
widziałem je. Wiele w skórzanych oprawach. Inne miały złocone brzegi. Niektóre
pożółkły i właściwie powinny znajdować się na ladzie sklepowej do owijania
śledzi.
Na ogół starzyzna.
Co pan zrobił z biblioteką? Pewno ją umieściliście w małżeńskim apartamencie?
Połechtany słowem apartament, Stroop nabrał wigoru i zaczął opowiadać o swych
sukcesach związanych z księgozbiorem, który był wiekowym dorobkiem rodziny B.
Biblioteka była wspaniała
mówił.
Nigdy nie przypuszczałem, że książki
mogą tyle kosztować. Co prawda są ciężkie. Wskutek tej wagi i słabych sufitów w
domu, gdzie mieszkaliśmy...
I z braku forsy...
dorzuciłem.
Tak, pieniędzy wówczas nie miałem za dużo. Więc chciałem sprzedać bibliotekę.
I sprzedałem.
Marzenia o zrobieniu kariery, komfortowym życiu (dość wcześnie zaczęło się
budzić w Józefie pożądanie dóbr doczesnych), pogarda dla słabości, kult wojny,
karność
to wszystko sprawiło, że Stroop był doskonałym materiałem na członka
organizacji totalitarnej, jaką było NSDAP, gdyż tego typu człowiekiem łatwo
manipulować. Partii nie byli bowiem potrzebni ludzie inteligentni, bogaci, lecz
osoby niewykształcone, ale ambitne, ślepo posłuszne przełożonym
a taki
właśnie był Stroop. Licząc na szybki awans, pomyślną przyszłość, w 1932 roku
Stroop zapisuje się do SS, a w trzy miesiące później do NSDAP i oddaje się
całkowicie partii i wodzowi. Odtąd zaczyna się jego kariera polityczna, dzięki
której dość szybko spełniają się marzenia
bogaci się, mieszka w komfortowych
warunkach, otrzymuje liczne przywileje, zbiera pochwały schlebiające jego
próżności.
"Przydał się w NSDAP taki systematyczny i kaligrafujący człowiek, ślepo
zaangażowany, wierny i wierzący w każdą podaną odgórnie prawdę, m.in. w to, że
będzie bój, a potem tłuste połacie w spichlerzu.
Moczarski, który stara się bardzo wnikliwie analizować karierę ludobójcy,
zwraca szczególną uwagę na te momenty, w których następowała przemiana
osobowości Stroopa. Jednym z ważniejszych, zdaniem autora, był okres
mnsterski. Wtedy bowiem
[...] ukształtował się Stroop jako członek elity SS
mańskiej.
W sztabie XVII SS
Abschnittu nauczono go rozeznania "ideologicznego", tajników
biurokracji partyjnej oraz "wyższych metod" prowadzenia śledztwa i stosowania
terroru.
To chyba w Mnsterze nastąpił u Stroopa początek szybkiego procesu deformacji,
który bywa obserwowany tam, gdzie zjawia się błyskawiczna poprawa warunków
bytowych, przyznawana ludziom o s ł a b y m i n t e l e k c i e, w a h l i w y
m r o z s ą d k u i nie najtwardszym c h a r a k t e r z e; poprawa o cechach u
p r z y w i l e j o w a n i a i s e p a r a c j i od dotychczasowych
środowisk.
Stroop szybko uległ ideologii nazistowskiej. Lekturę, kolejne szkolenia
partyjne, na które sumiennie uczęszczał, nauczyły go pogardy dla litości i
współczucia, wiary w wyższość rasy nordyckiej, niechęci do kościoła, wierności
Hitlerowi i lojalności wobec organizacji. Moczarski dostrzegł też, że posłuszny
umysł przyswoił sobie w sposób mechaniczny słownictwo propagandy i szkoleń
partyjnych NSDAP.
"Stroop nabrał w 1932 roku nacjonal
socjalistycznego sznytu.
Łykał pigułki hitlerowskiej ewangelii, dławiąc się z zachwytu jak foksterier,
który boryka się z kością kurczęcia. Już biegle posługiwał się partyjnym
językiem. Chodził w długich butach, z pejczem i miał dwa wilczury. Zaniechał
noszenia monokla.
Nie dlatego, że mu się poprawił wzrok (zawsze miał zdrowe oczy), ale że monokl
był źle widziany w partii.
[...]
Ulgę i "busolę" znajduje w p o s ł u s z e ń s t w i e. Po co myśleć, rozważać,
przewidywać, borykać się z wątpliwościami?...
Gdy się już raz wstąpiło do partii, tylko być zdyscyplinowanym, wiernym wodzowi
i stosować w razie potrzeby terapię pracy organizacyjnej.
[...]
Chrystus, bardzo mądry człowiek. Filozof, romantyk. Rasowo: półnordyk. Matka
jego służyła przy świątyni i była popierana przez ważnego kapłana. Zaszła w
ciążę z jasnowłosym Germaninem, jednym z żołnierzy plemion germańskich, które
wędrowały trasą na północ od Karpat aż do Azji Mniejszej. Stąd Chrystus był
blondynem i innym psychicznie od Żydów, którzy jego nauki "ufryzowali",
przykroili do swych celów, a potem puścili na rynek międzynarodowy, aby upodlić
i zmiękczyć człowieka przez wpajanie mu poczucia winy.
[...]
Stroop wierzył w hitlerowską teorię ras, w przyrodzoną "wyższość krwi
germańskiej". Pierwsze nasączenie odebrał, jak wspomniałem, z książek Frau
Doktor Ludendorff. Potem wrósł w nauki partyjnych fachmanów i w praktyki
Himmlera.
Heinrich Himmler
powtarzał nieraz w celi
był jednym z najlepszych znawców
ras. Poza głębokimi wiadomościami posiadał twórczą intuicję i odwagę poszukiwań
naukowych.
Wysłał m.in. grupę specjalistów z SS do Tybetu.
[...]
Stroop chciał, jak wywnioskowałem z opowiadań i z zachowania się w więzieniu,
koniecznie wyglądać na stuprocentowego "nordyka", do czego predystynowały go:
niebieskie oczy z zielonymi refleksami, ciemnoblond włosy, wzrost i asteniczna
budowa ciała. Ale przeszkadzało: zbyt szerokie, według niego, czoło. Żeby
dosięgnąć ideału, strzygł się nad uszami możliwie krótko, a gdy tam mu włosy
odrosły, przygładzał je śliną.
Przywykł do tych gestów. Często zwilżał wargami palec i dotykał skroni. Potem
przyglądał się w "lustrze"
szybie otwartego okna do wewnątrz celi
i
spacerował wojskowym krokiem, wachlując ramionami, spreparowany na
wąskoczołego.
[...]
Litość i współczucie są szkodliwe?
W wojsku, polityce i życiu publicznym, na pewno tak!
stwierdził tonem graniczącym z pychą.
A konieczność postępowania moralnego?
Nakazem działań patriotycznych, narodowych, jest s k u t e c z n o ś ć, a nie
tak zwana moralność
wyrecytował jednym tchem.
Więc nie uznaje pan miłości bliźniego i uczuć samarytańskich?
Uznaję, ale tylko wobec Niemców, którzy budowali z nami Rzeszę Adolfa
Hitlera!
Stroop, człowiek o osobowości wyjątkowo podatnej na wpływy, któremu partia
systematycznie wpajała nazistowskie doktryny, stał się jednym z
najokrutniejszych zbrodniarzy wojennych, ślepo wykonujących rozkazy
zwierzchników. Do końca pozostał wierny ideałom NSDAP. Nawet świadomość klęski,
pobyt w więzieniu w oczekiwaniu na karę śmierci, nie zmieniły ani jego
poglądów, ani oceny tego, co zrobił.
Z zacytowanego w Rozmowach z katem dokumentu, który Moczarski otrzymał z
Prokuratury Generalnej, warto przytoczyć zdanie dotyczące zachowania Stroopa
tuż przed egzekucją. Z wyrazu jego twarzy nie wyczytano lęku, śladu wyrzutów
sumienia wobec zbrodni, które popełnił. Do końca biła od niego buta
hitlerowska. Śmierci się nie bał. Był spokojny, stale trzymał się w postawie
żołnierskiej.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Likwidacja getta warszawskiego w Rozmowach z katem MoczarskiegoGeneza Rozmów z katem Moczarskiegoutwory hanny krall i kazimierza moczarskiego (2)Co nowego wniosła do Twojej wiedzy o faszyzmie lektura Rozmowy z katemRozmowy z katem (notatki)Kat i ofiara w Rozmowach z katem Zdążyć przed Panem Bogiem PNaukowy dowód rozmowy z Bogiemrozmowa kwalifikacyjnajak wklejić obrazki w chomikowe rozmowy(1)więcej podobnych podstron