Rozwój osobisty a unifikacja społeczna


Rozwój osobisty a unifikacja społeczna
(Dział Rozwój Duchowy)



Unifikacja - uczynienie czegoś jednolitym, spójnym, jednakowym, sprowadzenie do jednej postaci.


Brnę przez gęstwiny umysłu, próbując nie dać się ponieść codzienności...
Trzymam się mocno, by nie pozwolić innym ukraść mą indywidualność.
Przeciskam się przez szary, monotonny tłum,
w kierunku boskiego światła.



Codzienność...Ona to szarym murem wpija się w zielone łąki umysłu i niszczy kwiaty sensu życia.

Mur ten nazywam rutyną. Uniemożliwia on dalszy rozwój, przesłania przestronne widoki na życiowe cele, do których przecież każdy z nas dąży. Do pewnego momentu walczymy z tym murem, a wtedy mówią o nas, że jesteśmy młodzi. W chwili gdy się poddajemy, zyskujemy dumne miano dorosłości. Lecz jaka jest cena za ten ?tytuł?? Człowiek dorosły, w pojęciu ogólnym, charakteryzowany jest jako osoba uporządkowana. Posiada pracę, rodzinę, dom, konto bankowe. Staje się człowiekiem zależnym. W gruncie rzeczy cały ten nawał ?obowiązków? stanowi kolejne cegły wielkiego muru rutyny. Człowiek taki, zmuszony do przyjęcia określonego trybu życia, zapomina o swoich celach. Codzienność ?pierze mu mózg? jeszcze skuteczniej aniżeli najlepsza telewizyjna reklama. Dorosły staje się pasywny, przestaje realizować swoje marzenia, przestaje o nich myśleć. Jego świat mentalny powoli zapełnia się zmartwieniami dotyczącymi przeciętnych spraw tak istotnych, by móc ?normalnie? funkcjonować. Nie przypadkowo użyłam tu tego słowa. Normalność jest stanem, od którego powinniśmy uciekać. Stanowi miano unifikacji społecznej, jest przeciwieństwem rozwoju indywidualności. Największe osobistości, odkrywcy świata, przeważnie postrzegane były przez współczesnych sobie jako nienormalne, szalone. To sugeruje coś bardzo ważnego - wszelkie spełnienie jednostki dokonuje się wyłącznie poprzez obranie własnej drogi, właściwej sobie, podążającej niekoniecznie śladem innych ludzi. Na tym właśnie polega życie: na nieustannym manifestowaniu osobowości. Jakiekolwiek byłyby tego skutki, czy nawet konsekwencje, jest to sprawa nadrzędna.
Naciskam, aby zwrócić uwagę na rozwój własnej osobowości i jej zachowania. Większość ludzi współcześnie żyjących pozbawiona jest indywidualności. I to nie jest wina jednostki, ale systemu na jakim opiera się dzisiejszy świat. Od razu napomknę, że w systemie tym nie ma nic złego, jedynie człowiek niewłaściwie go wykorzystuje. Styka się na co dzień z potężnym atakiem na własną osobowość - proces ten jest nieustanny. Zastanówmy się teraz chwilę, na ile nasze przekonania, poglądy, myśli, cała nasza życiowa wiedza powstały poprzez nasze przemyślenia, a na ile są to rzeczy zaszczepione od innych. Tu właśnie jest granica pomiędzy naszą osobowością a ogółem.

Prześledźmy procesy mające na celu spowodowanie zaniku osobowości
przebiegające we współczesnym świecie. Pierwszą dużą przeszkodą, z jaką każdy z
nas się spotyka, jest szkoła. Od samego początku uczeni jesteśmy jak ?wkuwać?
dany nam materiał (nad kwestią późniejszej przydatności tego materiału nie będę
się tu rozwodzić). Zauważmy, że samo wkuwanie nie rozwija naszej osobowości.
Jeśli wyobrazimy sobie mózg jako system komunikacji drogowej, to naukę ?na
blachę? można porównać do ustawiania na drogach samochodów, bez umiejętności
kierowania nimi, samochodów bez paliwa. Ustawiane są bez żadnego porządku,
jeden za (lub na) drugim. W ten sposób powstają myślowe korki - pamięć nie
funkcjonuje tak jak powinna. Ponieważ w owym systemie komunikacji nie ma ruchu,
tok myślowy jest zatrzymany. Możemy jedynie przypomnieć sobie markę danego
samochodu i jego możliwości, ale nie potrafimy się nim posługiwać. Zauważmy, że
podczas wkuwania materiału w pewnej kolejności, co na krótką metę ma nam pomóc
w zapamiętaniu, zapytani o ten materiał w innym ustawieniu, będziemy mieli
problemy z jego odtworzeniem - to jest właśnie korek myślowy, brak umiejętności
logicznego rozumowania. Dlatego śmiało mogę powiedzieć, że dzisiejsze szkoły
nie uczą myślenia. Innym szkodliwym procesem w edukacji jest narzucanie
materiału. Po pierwsze samo zmuszanie umysłu do przyjęcia wiedzy, której nie
potrzebujemy jest wysoce bolesne, ponieważ informacje te zajmują miejsce, które
moglibyśmy wykorzystać na rozwijanie naszych zainteresowań. Po drugie materiał
nakazany do nauki jest traktowany jako jedyny właściwy. Uczeń nie ma możliwości
własnej interpretacji wiedzy, ta jest odgórnie narzucana przez innych. I tu
tkwi wielki błąd. Człowiek nie jest istotą idealną, nie jest bogiem - może się
mylić. Wiedza, jaką otrzymujemy w szkołach, została przyswojona przez
nauczycieli, a ci z kolei przyswoili ją od innych nauczycieli i tak dalej, aż w
końcu dochodzimy do osoby, która dane pojęcia zinterpretowała. Czy właściwym
zachowaniem jest bezkrytyczne przyznanie jej słuszności, bez uprzedniego
prześledzenia toku myślenia tego człowieka? Dodatkowo zaś czas i ludzkie języki
zmieniają pojęcia według własnych upodobań. W ten sposób wiedza, którą musimy
przyswajać w szkołach, posiada duże prawdopodobieństwo bycia omylną. Lecz
najpoważniejszym problemem jest fakt, że podając materiał jako jedyny właściwy,
uczeń nigdy nie nauczy się myśleć. W jego mózg wpychane są obce osobowości, a
jego własna, uznana za mało istotną, zanika. Uczeń nie rozwija się w szkole,
dostaje tylko dane, którymi nie potrafi manipulować. Wie o nich, ale ich nie
rozumie.
Ostatnim niewłaściwym procesem, jaki powoduje szkoła, jest wywołanie w człowieku niechęci do nauki. Jest to najgorsza rzecz, jaka może się zdarzyć. Zbudziliśmy się do życia po to, by poznawać, doświadczać, badać. Powstaliśmy, aby się uczyć ( a nie wkuwać :) Nauka w swej istocie jest bardzo przyjemna. Jej motorem jest ciekawość. Wszyscy jesteśmy ciekawi świata, choć każdy inaczej. Interesują nas odmienne aspekty życia i to jest najpiękniejsze, ponieważ jesteśmy naprawdę sobą, rozwijamy się, spełniamy własne cele i idziemy drogą indywidualnych zainteresowań.

Drugim procesem, właściwie najniebezpieczniejszym z jakim człowiek ma styczność, są media. Jest to jedna wielka fabryka produkująca narzędzia do manipulacji osobowościami. I są nimi nie tylko reklamy, ale stanowią je wszystkie środki masowego przekazu, bez wyjątków. Na początek zacznijmy jednak od reklamy. Czy jesteśmy świadomi, w jakim stopniu wpływa ona na nasze życie? Jej działanie jest procesem czysto ogłupiającym. Nawet jeśli o tym wiemy, nie jesteśmy w stanie uniknąć jej wpływu. Prędzej czy później, w miarę powtarzania danej reklamy, nasza podświadomość powoli przekonuje się do danego produktu, aż do momentu, w którym powiemy sobie: ?a czemu nie?? Brawo, właśnie stałeś się konsumencką rybką, która dała się złowić na błyszczący haczyk. Wpływ reklamy łatwo zauważyć. Przypomnijmy sobie, jaki mieliśmy stosunek do produktu na początku wyświetlania reklamy, a jaki mamy obecnie. W większości przypadków jesteśmy bardziej do niego przekonani. Inną bronią reklamy jest wmawianie ludziom, że potrzebują danego produktu. Jesteś gruby? Kup Slim Fast. Jesteś głodny? Kup Snickersa. Jesteś spragniony? Pepsi cię ukoi... i tak dalej, można wymieniać w nieskończoność. W gruncie rzeczy procesy w nas zmieniają się, odwracają. Zaczyna nam się chcieć pić dopiero wtedy, kiedy zobaczymy na bilboardzie schłodzoną butelkę pysznego napoju, pokrytą kropelkami wody. Stwierdzamy, że jesteśmy grubi, gdy widzimy w reklamie szczuplejszą od nas dziewczynę promującą środki odchudzające lub czujemy się staro, kiedy kobieta mająca 30 lat, reklamuje środki przeciw zmarszczkom (zwróćcie na to uwagę). W końcu przestajemy być zadowoleni z siebie, a lekarstwem na ten stan jest kupno produktu. Wspaniałe pranie mózgu! Czy jesteś tego świadomy? Pamiętajmy o zachowaniu własnej osobowości...
Następnymi narzędziami destrukcji osobowości są: muzyka, teledyski i filmy, tak bardzo rozpowszechnione wśród młodzieży. O ile kiedyś muzyka była kunsztowna we wszystkich wymiarach (nie mam tu na myśli wyłącznie muzyki klasycznej, ale muzykę z prawdziwego zdarzenia), o tyle dzisiaj została ubrana w fałszywe łaszki seksualności. Wielki to upadek świata muzycznego. Dziś nie wymaga się już, by muzyk posiadał nietuzinkowy głos i zdolności twórcze. Jedyne czego wymagają media to ładne ciało i jako taki głos, resztę się ?dorobi?. Dla młodzieży muzyka jest czynnikiem bardzo ważnym. Idole często bywają wzorami, z których chętnie czerpie się przykład. W ten sposób budowane są bardzo szkodliwe przekonania. Zważywszy na to, iż idolami są w głównej mierze atrakcyjnie wyglądający ludzie, uczymy się, że aby ?sięgnąć gwiazd?, należy również wspaniale wyglądać. Po raz kolejny powstaje niezadowolenie z samego siebie (miejmy na uwadze, że nie wszyscy jesteśmy piękni ;). Media pokazują nam, że wyłącznie tacy ludzie są wspaniali i godni naśladowania. Naszymi wzorcami są osoby, których nawet nie znamy osobiście - wiadomości czerpiemy z gazet (pamiętajmy, że media ubarwią każdą historię, aby tylko się sprzedała), wbudowujemy sobie niewłaściwy sposób postępowania. Podoba nam się to, co robią ludzie sławni, nawet jeżeli ich czyny są głupie i bywają oznakami kretynizmu. Nie mam zamiaru nikogo obrażać, chcę tylko napomknąć, że patrzymy na swoich idoli przez różowe okulary, a przez to akceptujemy ich w pełnej mierze, nie zastanawiając się nawet nad ich postępowaniem. Mają oni otwarte drzwi do wnętrza naszej osobowości i mogą dowolnie manipulować naszymi myślami. Czy rzeczywiście mieszkańcy Big Brothera są wzorcami do naśladowania ???
Obecnie media znajdują się na bardzo specyficznym etapie rozwoju (o ile o jakimkolwiek rozwoju można mówić). Ściślejsze byłoby tu określenie regresji. Większość nagrywanych filmów, seriali, teledysków jest podporządkowana jedynemu celowi - zyskom pieniężnym. Dokładane są wszelkie starania, by dane produkty medialne sprzedały się, więc stosowane są odpowiednie ku temu zabiegi. Przede wszystkim postacie występujące w mediach muszą być atrakcyjne fizycznie (przypomina się człowiekowi o jego najprymitywniejszych popędach, zabieg ten kieruje nas ku zwierzęcości; zaś przyczyna nadmiernej aktywności seksualnej nie tkwi w samym człowieku, ale w obrazach, jakie są często dostarczane jego podświadomości). Zjawisko to można bardzo łatwo zauważyć w teledyskach, gdzie ?muzycy? obnażają swoje ciała i prezentują je w sposób przesadnie seksualny. Oczywiście, widok ten jest bardzo miły dla oka, lecz za nim stoi jedynie niepohamowana chęć zdobycia pieniędzy, nawet kosztem własnej intymności i zejścia na najprymitywniejsze sposoby przyciągania uwagi. Teledyski i filmy tego typu nie niosą żadnego przesłania i zatrzymują proces myślowy. Nasza świadomość wyłącza się, podczas gdy podświadomość skacze z radości jak małe dziecko, gdy mu damy cukierka. Warto również zastanowić się nad treścią tych nagrań. Dotyczą one spraw co najmniej błahych i są często ich przejaskrawieniem. Prezentują zachowania niebezpieczne i nierozsądne. Propagują lekki styl życia - imprezy, narkotyki, nieustanna zabawa. Rozrywka sama w sobie nie jest zła, jednakże powinniśmy pamiętać iż nie może zajmować nam całego czasu. Zakładam, że osoby czytające ten artykuł, choć w niewielkiej części pragną się rozwijać. Sugeruję więc, by zwrócić uwagę na organizację swego czasu i znaleźć chwilę na rozwój osobisty. To bardzo ważne.
Wracając do mediów, zajmijmy się teraz innym negatywnym wpływem. Nagrania medialne, jak już wspomniałam, mają przyciągnąć jak największą ilość widzów. Proces ten zachodzi na tyle skutecznie, że większość czasu spędzanego w domu, poświęcamy na oglądanie telewizji. Nasila się on wraz z upływem lat. Ludzie starsi z braku zainteresowań i zajęć, pozostają wyłącznie przy oglądaniu telewizji. Jest to typowe, bezproduktywne zajęcie. Seriale stają się częścią naszego życia, ośmielę się nawet powiedzieć, że je zastępują. Zatrzymajmy się na chwilę i pomyślmy nad naszym zachowaniem. Wciskając przyciski na pilocie, wchodzimy w magiczny świat obrazów, uczuć i emocji. Prawdziwie nowy, lepszy świat, pełen gorących wrażeń, których sami nie mamy za wiele... Wolimy śledzić perypetie wytworów obcej wyobraźni zamiast korzystać z własnego życia. ?Matrix nas więzi? :) Czy to jest postępowanie logiczne?
Telewizja działa jak nałóg. Nasze myśli skupiają się wokół nierealnych zdarzeń i przejmują od aktorów, czy innych postaci medialnych, wzorce zachowań. Szybko stajemy się jej więźniami. Możemy to zauważyć w momencie, gdy pierwszą rzeczą, którą zrobimy po przyjściu do domu będzie sięgnięcie po pilota. Jeśliby usunąć z domów odbiorniki telewizyjne, nagle okazałoby się, że mamy o wiele więcej czasu. Moglibyśmy go wykorzystać na rozwijanie własnych zainteresowań, intelektualną pracę nad sobą bądź nad inną częścią świata. Proces taki byłby bardzo produktywny. To jest właśnie prawdziwe życie i na tym warto skupić uwagę. U ludzi przyzwyczajonych od dzieciństwa do oglądania telewizji, można nawet czasem zauważyć brak zainteresowań. Jak widać media dokonują wielkich szkód w osobowości. Człowiek przestaje posiadać cechy indywidualne i staje się jednym z wielu, trybikiem doskonale działającego systemu, opartego na zdobywaniu korzyści materialnych, który pozostaje przy swoich prawidłach, aby utrzymać społeczność w konserwatywnych ryzach. Nie jestem w stanie ocenić, ile procent ludności świata jest zdominowana przez ten system unifikacji, ale z pewnością jest to ogromna liczba.
Ostatnim medialnym zagadnieniem, które omówię są wiadomości/dzienniki telewizyjne. Informacje w nich przekazywane są w dużej mierze przydatne, dzięki nim jesteśmy świadomi zdarzeń odbywających się na świecie, ale... Zwróćmy uwagę na to, że wiadomości te bardzo często niosą ze sobą negatywne przekazy. Wszystkie horrory świata nigdy nie dorównają swoim koszmarem rzeczywistości. Dzienniki pokazują nam morderstwa, gwałty, niesprawiedliwość, okrucieństwo, wszelkie złe strony charakteru człowieka. Przyjmując codziennie do swego umysłu takie informacje, powoli wzrasta w nas przekonanie o negatywnej naturze istoty ludzkiej. Następnie zaczynamy się bać, a nasze lęki działają z kolei jak magnesy na sytuacje, których się właśnie obawiamy (ofiara przyciąga oprawcę, wysyłając sygnały o bezradności; zostało to udowodnione naukowo). Po raz kolejny nasza osobowość przepełnia się obcymi zachowaniami i niepotrzebnymi faktami. Jeśli więc korzystamy z rozrywki jaką jest telewizja, pamiętajmy o zachowaniu umiaru i bądźmy świadomi informacji, jakie wpływają do naszego umysłu.

Do tej pory wymieniłam dwa główne czynniki dominujące osobowością. Jest jeszcze jeden, który łatwo pominąć, a ma on wielki wpływ na każdego z nas. Są to mianowicie inni ludzie. W stosunkach z nimi zapędzamy się tak daleko, iż zaciera się nasza własna osobowość. W chwili rozmowy wpadamy w pewien specyficzny tok rozumowania, który jest syntezą myślową z drugą osobą. Przestajemy być w tym momencie świadomi wymawianych słów i wchodzimy w burzącą rzekę skojarzeń.
Człowiek posiada całą masę poglądów zaczerpniętych od innych. Jego spojrzenie na życie jest prawdopodobnie wytworem opinii ogółu, natomiast brak mu własnych przemyśleń i wynikających z nich wniosków. Nie sposób chwalić takiego uwarunkowania. Przyjęcie obcych poglądów jest albo
powodowane brakiem własnej opinii i oznaką wygodnictwa (nie wszyscy lubią myśleć) albo przejawem tchórzostwa. Mam na myśli przyjmowanie poglądów ogółu z powodu strachu przed okazaniem własnych idei, wyśmianiem, odosobnieniem, izolacją społeczną. Związane jest to z niedowartościowaniem i minimalizacją osobowości - z tym, czego pragniemy uniknąć. Wyłącznie poprzez przejawianie siebie we wszystkich aspektach życia, osiągamy spełnienie. Lecz nie o tym chciałam mówić. Automatyczne absorbowanie poglądów jest zbyt obszernym tematem na ten artykuł.
Chcę mianowicie przedstawić człowieka w bezpośrednich relacjach z innymi. Omówię tu proces, który zachodzi podczas rozmowy.
Rozmowa jest obustronną komunikacją, podczas której mówiący przekazują określone zbiory myślowe i emocjonalne (takim zbiorem nazywam zgrupowanie podobnych sobie myśli bądź emocji). Kierując słowa do drugiej osoby, pragniemy wywołać w niej pewną reakcję, przykładowo polemikę, zainteresowanie, współczucie, śmiech. Przeważnie nie jesteśmy świadomi tego pragnienia. To jest właśnie zbiór emocji, jaki ?wysyłamy? do rozmówcy.
Wyobraźmy sobie, że każda nasza myśl przedstawiona jest jako wibracja o określonej barwie. Im wyższe drgania, tym jaśniejszy i czystszy kolor. Myśli negatywne wywołują brudne i ?lepkie? wibracje, myśli wzniosłe - białe i świetliste. Wzburzenie i złość mogą być określone barwą czerwoną, depresja, barwą czarną (kolory dobrałam umownie, aby uwidocznić różnice w rodzajach stanów psychicznych). Teraz spójrzmy, jak one działają. Rozmawiając, przesyłamy drugiej osobie myśli i emocje o danej wibracji. Prawidłową, lub raczej oczekiwaną reakcją jest dokładne odtworzenie tych samych wibracji wewnątrz siebie. Kłótnia i krzyk, bądź inny atak emocjonalny, wywołują w nas wzburzenie i chęć odpowiedzenia w ten sam sposób, co jest oczywiście niepotrzebną stratą energii i nerwów. Tragedia innej osoby, płacz, wywołują w nas smutek, natomiast zabawna historia - śmiech. O ile część z tych reakcji jest naturalna (czyli nasza własna), o tyle pozostałe są sztuczne - odtwarzamy obce wibracje odruchowo, automatycznie. Wpadamy w podobny tok myślowy, zaczynamy myśleć tak jak inni, ?odtwarzamy? innych. Co się wtedy dzieje z naszą osobowością? Zostaje stłumiona. Zakładając, że większą część dnia spędzamy w towarzystwie ludzi, łatwo wywnioskować jak bardzo jesteśmy zdominowani.
Bardzo podoba mi się porównanie rozmowy do przechodzenia wpław przez wzburzoną rzekę. Jeśli jesteśmy skupieni i stąpamy ostrożnie, uda nam się przejść na drugą stronę w miarę sucho. Lecz jeśli choć na chwilę rozkojarzymy się, fala obcych myśli porwie nas w wir rzeki, która wyrzuci nas na brzeg, nie wiadomo w jakim stanie, nie wiadomo gdzie. Wychodzimy z niej wtedy przemoczeni, zdezorientowani, oblepieni mułem nie swoich myśli, ?zabarwieni? obcym stanem psychicznym.
Dlatego warto zastanowić się z jakimi ludźmi mamy styczność na co dzień. Czy są to osoby prymitywne, myślące ?prosto?, mające na uwadze jedynie zabawę i własne korzyści? Czy są to ludzie rozwinięci, o nieprzeciętnej osobowości, których myśli przebiegają ?wyżynami? umysłowymi? Czy są to osoby zdołowane i smutne, a może optymistyczne i radosne? O usposobieniu egoistycznym czy altruistycznym? Każdy kontakt z drugą osobą to wejście w rzekę o określonej barwie. Dbajmy o to, by nasza własna ?rzeka? była krystalicznie czysta i płynęła spokojnie.
Sposobem na uniknięcie degradacji osobowości poprzez ten proces jest zachowanie pełnej świadomości podczas rozmowy (obserwacja własnych reakcji i myśli - w jaki sposób zmieniają się w chwili przyjmowania zbiorów emocjonalno-myślowych; pozwoli nam to ?ujarzmić? rzekę) albo unikanie kontaktów z ludźmi, którzy wysyłają wibracje zanieczyszczające nasze własne myśli.


Procesy te omówiłam jedynie ogólnie. Reszta należy do Was. Bądźcie czujni w swoim życiu i dążcie do celu (byle nie po trupach ;). Gdy wszyscy idą w jednym kierunku, zatrzymajcie się i spójrzcie, czy kierunek ten jest dla Was właściwy, czy przyniesie Wam korzyści. Zwracajcie uwagę na słowa, które wymawiacie, obserwujcie swoje zachowania, reakcje, myśli - dzięki temu możecie sobie zafundować wspanialszy prezent, którego pragnie każdy z nas - a jest nim spełnienie.

Mam nadzieję, że artykuł ten pomoże Wam iść poprzez życie i obierać właściwe drogi. Życzę jasnej myśli i pozytywnych wiatrów ;)


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
rozwoj osobisty test hollanda omowienie
E book Rozwoj Osobisty Kluczem Do Sukcesu Psychoskok
rozwoj osobisty
Wyk 01 Rozwój fizyczny psychomotoryczny i społeczny dzieci Okres noworodkowy M Czerwionka Szafl
Przyspieszony kurs rozwoju osobistego rozwos
TEZY EGZAMINACYJNE Psychologia rozwojowo społeczna
Strategia Rozwoju Spoleczenstwa Informacyjnego w Polsce
rozwoj społeczny2

więcej podobnych podstron