o manipulacji poczuciem winy
Uwielbiam życie. Podróż, wchodzę na górę, przyspieszona akcja serca, pot na plecach i radośnie oddycham pełną piersią. Czuję wiatr i deszcz na twarzy
tylko po to, aby chwilę później zlizały to pomruki słońca. I tak dalej... Setki życiowych doświadczeń związanych z ciałem, tak dobrze każdemu znanych. Czasami jednak zamykam się w sobie
po to, aby się lepiej poznać. Świat zewnętrzny przestaje mieć znaczenie, schodzi na drugi plan, a cała moja istota skupia się na wnętrzu i jego, hmm, "skarbach". Owe skarby to nie zawsze "złoto" niestety. Tym razem w swoim wnętrzu odkrywam podatność na manipulacje.
Temat manipulacji emocjonalnych, a zwłaszcza manipulacji poczuciem winy (zwanej przeze mnie dalej MPW), od dawna wywoływał we mnie irytację i agresję
do zupełnie niedawna byłem jego niewolnikiem. Czułem wewnętrznie, że coś jest nie tak, niemniej, nie potrafiłem tego dokładnie zdefiniować i poznać
dlatego też, pozwalałem, aby otoczenie miało na mnie wpływ, poprzez mechanizmy tak niezwykle perwersyjne, głęboko zakorzenione i powszechnie akceptowalne, że aż... uznawane przeze mnie za niemalże naturalne. Pozostawało jednak niezrozumiałe rozdrażnienie. W końcu się temu bliżej przyjrzałem
i oto co zauważam.
Podstawa: cały mechanizm MPW zasadza się na fundamencie ludzkiej tożsamości. Rodząc się na tym świecie, nie do końca wiemy i rozumiemy, kim jesteśmy
w naturalny zatem sposób dążymy zatem do samookreślenia się. Ramy dualnego świata dopuszczają dwa zasadnicze bieguny egzystencji
"dobry" i "zły". Oczywiście, nikt z nas nie chce być "zły", każdy pragnie być "dobry", więc dążymy do realizacji i przejawiania tego, co dobre. I niekoniecznie tego, co dobre w naszych własnych oczach, początkowo
wykorzystując system wartości najbliższego otoczenia w którym dorastamy
czyli rodziny. Przykładów nie trzeba daleko szukać
wystarczy moment pobyć z matką zajmującą się kilkuletnim dzieckiem, aby doskonale zauważyć, jak jest ono przez nią kodowane w celu uzyskania "pożądanych" zachowań. Jesteś "dobry" kiedy wykonujesz rzeczy aprobowane i "zły" kiedy robisz coś, co nie podoba się Twoim opiekunom. Oczywiście, ten mechanizm nie dotyczy tylko dzieci
nagminnie stosowany jest także przez dorosłych ludzi.
Tutaj zauważam dwie klasyczne strategie, stosowane zwykle przez manipulantów. W pierwszej
manipulant odgyrwa rolę "pozytywnego", "dobrego" bohatera, przypisując Ci wprost negatywne zachowania i postawy. Kilka typowych przykładów:
1) "Tak Cię mocno kocham a Ty nawet nie chcesz dla mnie (...)" i tu w miejsce kropek wstawiamy nazwę dowolnego zachowania, jakie oczekuje od nas manipulant. Oczywiście, aby nie być tym "złym", wypełniamy wolę "dobrego". Niezwykle często spotykane w stosunku do dzieci
oferowanie "miłości" w zamian za spełnienie określonych warunków. Nie ma to jak uderzać w najsłabszy punkt, nieprawdaż? Jak dla mnie to chyba najbardziej brutalna forma manipulacji jaką można stosować wobec dzieci.
2) Bardzo podobne do powyższego, i równie często spotykane, choć już mniej perfidne
"Tyle dla Ciebie zrobiłem, mogłabyś chociaż dla mnie (...)". Z poczucia winy, wykonujemy co nam kazano.
3) "Mamusia cały dzień spędziła w kuchni przygotowując jedzenie, a Ty teraz nie chcesz jeść?"
ktoś się dla Ciebie napracował, a Ty to odrzucasz, podły niewdzięczniku? Przecież powinieneś być akurat głodny i mieć ochotę na to, co Ci właśnie przygotowano. Często ta manipulacja wiąże się z mniej więcej takim szantażem: "Jeśli nie zjesz, to..." i tu lista gróźb.
Jak widać na załączonym obrazku, strategia w swojej formie bardzo prosta, niemniej, często bardzo skuteczna, zwłaszcza w przypadku najmłodszych. Mam jednak silne wrażenie, że wraz z wiekiem ludzie jakby rzadziej się na nią nabierają.
Druga strategia jest bardziej wyrafinowana. Pozornie, nie jest ona kierowana w naszą stronę, gdyż obiekt manipulujący sprytnie się kamufluje... kierując ku sobie całą uwagę, zamiast na cel manipulacji, jak to było w powyższych przykładach. Ciekawe jest również to, że w tej strategii to obiekt manipulowany gra rolę tego "lepszego"!
1) "Jestem taka zmęczona, czy mógłbyś (...)"
ponieważ jesteśmy silniejsi, bardziej wypoczęci, itd.
manipulant zmusza nas do określonej aktywności
2) "Przecież masz tyle pieniędzy i dobrze zarabiasz, powinieneś Ty zapłacić/pomóc mi finansowo"
manipulant stawia się w roli biednej sierotki Marysi, jakby zapominając, że drugiemu człowiekowi pieniądze z nieba nie spadają. Będziemy "gorsi" jak nie zapłacimy, bo czyż nie należy się dzielić? Tylko, czy naprawdę będzie to słuszne i sprawiedliwe?
3) Bardziej wyrafinowana manipulacja z punktu 2 wygląda tak: "Ja gdybym miała tyle pieniędzy co Ty... (i tutaj lista jak można wg manipulanta lepiej wykorzystać pieniądze)". Za tym kryje się ukryte przesłanie
"jesteś skąpym zgredem, powinieneś wykorzystać swoje pieniądze w sposób jaki mówię". Pięknie zamaskowane i przebiegłe podejście do tematu.
4) Równie inteligentna manipulacja "Jesteś taki mądry, pomóż mi proszę z (...)" albo "Znasz tak dobrze język angielski, pomóż mi przetłumaczyć...". Inteligentna dlatego, że przyjemnie łaskocze i rozpieszcza nasze ego, stawiając obiekt manipulowany w uprzywilejowanej pozycji... tylko po to, aby spełnił żądania manipulanta.
5) Manipulacje mogą dotyczyć nie tylko działań, ale także słów czy sposobu myślenia, jaki stosujemy. "Nie powinieneś tak o niej mówić"
niby dlaczego nie? Jeśli nie mam wyrażać w danej sprawie/sytuacji swojego zdania, to przepraszam, czyje zdanie mam wyrazić? Manipulanta oczywiście. Podobnie bywa z myśleniem
przykładowo, spotykałem nawiedzone duchowo indywidua, które przekonują, że wszystkie złoto się świeci
dlatego mamy obowiązek kochać i miłować wszystkich i wszędzie. Zdumiewające jednakże, że pewne niewątpliwe duchowe autorytety postępowały jednakże inaczej - Jezus bez oporów nazywał faryzeuszy "obłudnikami" czy rzucał określenia typu "plemię żmijowe", zaś w przypisywanej Buddzie Dhammapadzie jest cały rozdział pt. "Głupiec"... Kto ma serce, niech kocha... ale kto ma rozum, niech myśli.
Manipulacje w tej kategorii często cechują się użyciem dwóch kluczowych słów
pierwsze to "powinieneś" drugie zaś... to "proszę". O ile znowu w pierwszym przypadku manipulacja jest zauważalna, to druga zaś już znacznie mniej, sprytnie chowając się pod płaszczykiem miłej i uprzejmej prośby. Problem tylko, że prośba nie zakładająca możliwości odmowy niczym tak naprawdę nie różni się od rozkazu... Na szczęście, w miarę łatwo takie prośby rozpoznać
przede wszystkim, ich realizacja uzależnia od nas innych ludzi i zamiast pomagać dusi ich potencjał, utwierdzając w słabości, niemocy, bezsilności, itp; dwa
odmowa prośby spotyka się często z agresją pod naszym adresem
zostałem kiedyś nazwany "skurwielem" gdyż odmówiłem pomocy osobie, która w zupełnie nieodpowiedzialny sposób wpakowała się na własne życzenie w kłopoty i zupełnie nie chciała wziąć za to na siebie odpowiedzialności... Obiektywnie rzecz ujmując, nie ma co wpadać w skrajności
nie każda prośba jest manipulacją. Manipulacja występuje wówczas, kiedy działania jakie podejmujesz pod wpływem innej osoby są sprzeczne z Twoim interesem, Twoją nie zawsze jasno wyrażoną wolą, poglądami czy systemem wartości albo zwyczajnie są to dla Ciebie działania szkodliwe.
Oczywiście, wspomnieć należy o genialnym manipulancie, jakim jest Kościół Katolicki. Paradoksalnie instytucja ta ostrzega w rozmaitych publikacjach przed manipulacjami ze strony sekt, gdy tymczasem manipulacja poczuciem winy to piewsze i zasadnicze narzędzie, które stosuje do sprawowania kontroli nad swoimi wyznawcami! Jego dwa główne narzędzia to te oto dwa fundamentalne przekonania:
- wiara w Zbawienie, największa obietnica... i manipulacja Kościoła
dostąpisz Nieba tylko wówczas, jeśli przez całe życie będziesz postępował wg naszych oczekiwań i standardów; w przeciwnym wypadku czeka Cię wieczne potępienie;
- wiara w grzech pierworodny
od urodzenia jesteś "zły" i "skażony", my zaś poprzez chrzest przynosimy Ci uwolnienie
oczywiście, nie za darmo, od dzisiaj masz obowiązek postępować wg naszych nakazów.
Rozmaitych mechanizmów MPW w kościele jest znacznie więcej, niemniej nie jest celem tego artykułu rozpisywać się na ten temat.
Na koniec, ważna informacja - jeśli znaleźliśmy się w pozycji osoby manipulowanej, warto zastanowić się nad wzorcami, które nas w takiej pozycji postawiły: poczuciem winy przede wszystkim, poczuciem wartości, samooceną i zachłannością na cudze opinie, poczuciem bycia pokrzywdzonym i wykorzystywanym przez innych (oraz prowokowaniem innych do takich działań), także przyjrzeć się wzorcom związanym z DDA.
Pozdrawiam,
Elijah
www.elijah-blog.info/
autor artykułu: Elijah
Komentarze:
30-06-2008 1:01, Maq napisał:
Z przykrością muszę stwierdzić, że kościół katolicki i jego wyznawcy bywają bardzo często nastawieni na manipulację (czytaj: "nawracanie). Ostatnio przez mojego kolegę, z którym toczyliśmy czasami rozmowy na temat Boga i duchowości, zostałam nazwana "oporną". Jak się okazało ja traktowałam te rozmowy jako okazję do wymiany poglądów. On do sprowadzenia mnie na "właściwą drogę". Ponieważ nie objawiałam zmian zapatrywań na pewne tematy, stałam się "oporna". Zrobiło mi się przykro oczywiście. Ale zamiast zmienić światopogląd, zmieniłam nieco zdanie na jego temat. Szkoda, bo lubiłam te rozmowy.
3-08-2008 10:15, katoliczka napisała:
Praktylka życiowa uczy, że to co chcemy zmienić w innych jest równiez i w nas :) Czytając artykuł przychodza na myśl scenariusze kontroli opisane przez Berna. Wydaje się, że nauczenie się zaprzestania ich stosowania już dużodaje. Ale aby to zrobić trzeba znaleźć źródło mocy i miłości w Boskości. Katolicy mają wspaniałą możliwość, jednak nie robią tego. Aby coś zmiecić w innych muszę, to zmienić w sobie. W nauce katolików pomocnym jest Duch święty. Często jednak zamiast posiłkować się Duchem świętym posiłkujemy się swoim ego. A Duch śięty nie pozwala nam nikogo osadzać ( bo nie mamy do tego dostatecznej wiedzy, a w związku z tym jest ona zła). Mozesz to przekazać znajomemu aby przyjoł takie nastawienie. I w tej nowej sytuacji zyska on i ty. I przestaniesz byc oporna :)
22-08-2008 14:05, Ania napisała:
Ja tu czegoś nie rozumiem... czemu się opierasz dokładniej? Temu że nie chcesz zauwazyć że trzeba, że należy wrócić do korzeni? (Mam na myśli nauczania Biblii). Rozejrzyj się wokoło, zobacz to co się dzieje na świecie. Ludzie szukają niczego jak tylko swego zadowolenia. Nikt się nie lubi poświęcać. Wszyscy gdzieś pędzą, sami nie wiedząc za czym. Dzisiaj liczy się to, jak się wygląda na zewnątrz, a nie to jakim jest się człowiekiem. Ilu facetów daje się nabrać na powaby pięknych kobiet, co gorsza, nawet ci, którzy są po ślubach kościelnych. Dręczy poczucie zagubienia, bo nie wiedzą sami co jest dobre, skoro czują pociąg do takiej pięknej, powabnej kobiety która wywala na nich swoje wdzięki. A pomoc kolegom? Walił się nam świat na głowę, potrzebowaliśmy pieniędzy na naprawę auta bez którego mąż nie mógłby zarabiać na życie, bo jest taksówkarzem. Ma dwóch przyjaciół, do których myślał że może się zwrócić o pomoc. Jeden z nich jest kierownikiem budowy, drugi specjalistą, mają dobre podstawy i do tego prowizje, zawsze się obnosili ze swojimi wysokimi zarobkami, ale jak przyszło pomóc koledze w potrzebie, to nagle zabrakło pieniędzy. Ważne żeby zaspokajać swoje zachcianki, prawda? Po co ma się martwić to nie jego sprawy. Jak to nazwać... chłód do potęgi?
A co z naszym kochanym papieżem Polakiem? Co zrobimy jeśli jego nauki i nauki obecnego Benedykta będą się różnić? A będą!!!! Jak się zachowacie? Pozwolicie żeby nauka jaką dawał nasz Jan Paweł poszła w zapomnienie? Czy będziecie potrafili dostrzec co jest dobre a co złe? Podobno obecny papież nie pochodzi od Boga, Jezusa Chrystusa.
Był czas, że interesowałam się ezoeryką, mandalami, kadzidełkami, i inymi znakami, chyba tylko po to, żeby się przekonać, że nic nie znaczą. Nic nie wnoszą w moje życie. Pustkę. Podobnie było z medytacją.... medytacja w pustkę, strata czasu, w dodatku zajmowała całe godziny!!!! Nic mi nie dała, zero, nawt mniej, to zwykła szatańska sztuczka. Kolejna rzecz o którą się otarłam, reiki, które nie daje o sobie zapomnieć, a ja chciałam zapomnieć i przestać praktykować i okazało się, że nie mogę bo zaczynają się ze mną dziać dziwne rzeczy-łomot serca bez powodu, koszmary w nocy, problemy z zasypianiem. Wystarczy, by pomyśleć, że jest się chorym. Pomoc znalazłam w regularnym uczęszczaniu do kościoła, komunii św. i w prawdziwej wierze w Jezusa. On tylko On mnie UWOLNIŁ od kolejnej pułapki szatańskiej.
Co do grzechu pireworodnego... czy umiesz zauważyć wogóle kiedy grzeszysz??? I dlaczego pewne wzorce powstały? Po to byś nie był kuszony, odsuwająć się od tego sam slkazujesz się na to, że ta piękna powabna panna ma aż 80procent szans że zaciągnie Cię do łóżka i co nie będziesz miał poczucia winy????????? Chrzest zmywa z nas grzechy, jeśli się ich wyrzekniemy, czy będziesz się brzydził swego czynu???Czy może pozwolisz by twoje serce skamieniało i będziesz robił straszniejsze jeszcze rzeczy za plecami swej małżonki? Tak oto sami sobie kładziemy pod nogi zgubę sami na siebie. Bóg chce od nas byśmy zaufali Mu i poszli za Nim, kocha nas a my plujemy na Niego za tą miłość, rzucamy w niego kamieniami za to, że pokazał nam drogę jak mamy uchronić samych siebie od zguby a my nawet wiedząc o tym nadal plujemy mu w twarz mówiąc o własnych dobrach doczesnych które są dla nas ważniejsze, choć pozostanie po nich tylko kurz i pył, piękne samochody zajdą rdzą, ciała zwiędną i zgasną, ale dusze są nieśmiertelne, dziś nikt o to nie dba. Dziś mówi się, że nie ma duszy, że widzieć to wierzyć, ja też tak kiedyś myślałam, ale wiem, że się myliłam. Ważniejsze jest to, czego nie widzimy, najważniejsze jest to, o czym mówi Ewangelia i Biblia. Idz do koscioła i posłuchaj, a jesli wyda ci sie że ksiądz za dużo mówi o polityce, to zaiste, trzeba byś Ty się za niego pomodlił. Wielu księży dzisiaj odbiega bardzo od Boga, ale to nie powinno nas od Boga oddalać. W dzisiejszych czasach Bog szuka swojich prawdziwych wyznawców, ludzi którzy żyją Jego wiarą i Jego naukami, Ludzi którzy będą potrafili pokazć czym jest grzech i czym jest szatańska pułapka-dzisiaj szatan tak nas oślepia, że nawet nie umiemy już powiedzieć co to jest grzech, nie potrafimy sami zauważyć gdzie popełniliśmy grzech. Bo nie widzimy nic poza naszym własnym ego-ono zasłania nam nasze grzechy. Nie słyszymy Boga, bo świat dzisiaj jest strasznie głośny. Nie szukamy Go, ale On szuka nas wszędzie, w najbardziej ciernistych krzakach i najmroczniejszych miejscach. Idzie by jeszcze raz dać się za nas ukrzyżować, byśmy uwierzyli, że chce dla nas najlepiej, bo jeteśmy Jego dziećmi. Kocha nas i będzie zawsze nas kochał. JEZUS TAKI SAM WCZORAJ, DZIŚ, NA ZAWSZE
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
WSTYD i POCZUCIE WINYO POCZUCIU WINYEMC poczucie winy skryptPojęcie i charakterystyka poczucia winyPoczucie winy jak si go pozbyPoczucie winy w kulturze ZachoduPoczucie winy jak się go pozbyćWstyd i poczucie winyGill Piątek Największe poczucie winy mam wobec mieszkańcówARTYKUŁY TECHNIKI MANIPULACJIManipulacja rowna sie slabosc Artykulmanipulacje GWnaARTYKUŁY ZWIĄZEK DYLEMATY WYBORUOpowiadania Erotyczne darmowe opowiadania erotyczne, fantazje artykuły59więcej podobnych podstron