"Schwytać i zabić, zabić i schwytać" - artykuł Stanisława Michalkiewicza
Wysłane czwartek, 6, maja 2004
Gdybyśmy nie wiedzieli, że Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej kieruje
prezydent, JE Jerzy W. Bush, to można by sobie pomyśleć, że mamy do czynienia z
jakimś makabrycznym humorystą. Zresztą, powiedzmy sobie szczerze, jedno
drugiego nie musi wcale wykluczać. Kiedy prezydent Bush przemawia w telewizji,
na jego twarzy błąka się dziwny uśmiech, mogący wyrażać rozmaite uczucia, np.
uczucie dystansu do tego, co akurat podaje do wierzenia. Gdyby tak było, trudno
by mu się dziwić, bo jest niemal niepodobieństwem, by prezydent Bush
rzeczywiście sam wierzył w to, co mówi. Na przykład mówił, że straszliwy Saddam
Husajn jest powiązany z Al-Qaidą, a nawet jest kimś w rodzaju jej inspiratora.
Było to oczywiste niepodobieństwo, bo Saddam Husajn był epigonem epoki, kiedy
Arabowie walczyli o emancypację jeszcze pod czerwonym sztandarem socjalizmu.
Tymczasem Al-Qaida walczy o arabską, a właściwie islamską emancypację pod
zielonym sztandarem Proroka. Prezydent Bush nie może takich rzeczy nie
wiedzieć, a jeśli nawet jakimś cudem by nie wiedział, to musiała wiedzieć to
Kondoliza, która ma w swojej kolekcji podobno aż pięć dyplomów z nauk
politycznych. Potem prezydent Bush mówił, że Saddam Husajn ma broń masowej
zagłady i trzeba zająć Irak, by broń tę zniszczyć w interesie pokoju światowego
i bezpieczeństwa ludzkości. Irak został zajęty, ale żadnej broni masowej
zagłady ani nawet jej śladu nie znaleziono. Sprawę tę wyjaśnił pan red.
Wildstein, który nie ruszając się z Warszawy, ustalił, iż perfidny Saddam
schował tę broń "w miejscach niemożliwych do wykrycia". Tak formuła musiała
spodobać się prezydentowi Bushowi, więc nic dziwnego, że na jego twarzy błąkał
się zagadkowy uśmiech. Wreszcie, kiedy nie udało się nawet w przybliżeniu
ustalić tych "niemożliwych do wykrycia" miejsc, prezydent Bush ogłosił, że tak
naprawdę celem inwazji na Irak było schwytanie Saddama Husajna, "żywego lub
martwego". Świat bardzo ucieszył się z tej deklaracji, bo ludziom trudno jednak
było uwierzyć, żeby prezydent tak potężnego i wielkiego państwa nie wiedział,
dlaczego właściwie najeżdża inne państwo. Wreszcie złowrogiego Saddama
schwytano, ale - ciekawa rzecz - od tego właśnie momentu sprawy w Iraku zaczęły
się komplikować.
Rzecz w tym, że straszliwy Saddam Husajn, aczkolwiek miał mnóstwo wad, miał
również jedną właściwość, którą można ostatecznie nazwać zaletą. Był swego
rodzaju korkiem, zatykającym butelkę z jeszcze straszliwszymi demonami.
Obalając władzę Saddama Husajna, Amerykanie wyciągnęli z tej butelki korek.
Demony natychmiast wydostały się na zewnątrz i obecnie cały wysiłek Amerykanów
zmierza do wtłoczenia ich w butelkę z powrotem. Ale z demonami niełatwa sprawa;
przeciekają między palcami i zdają się być wszędzie. Teraz słyszymy, jak
amerykańscy generałowie twierdzą, iż celem aktualnie przeprowadzanych operacji
militarnych w Iraku jest "zabić lub schwytać Muchtadę al-Sadra", jednego z
uwolnionych demonów. A co będzie, jak już "zabiją go lub schwytają"?
prawdopodobnie trzeba będzie "zabić lub schwytać" kolejnego, a potem
następnego. I tak dalej, aż do ostatecznego zwycięstwa. Widać od razu, że
demokracja, to nie przelewki; nie ma takich ofiar, których nie można by
poświęcić dla demokracji.
Na tym tle również udział Polski w operacji przywracania demokracji w Iraku
stanowi niezamierzony zapewne element komiczny. Już nawet nie dlatego, że do
"porządkowania" Iraku bierze się państwo, które niedługo, za sprawą własnych
elit politycznych stanie się symbolem bałaganiarstwa i korupcji, ale przede
wszystkim dlatego, że polskie władze do dzisiaj nie potrafiły przedstawić
opinii publicznej polskich celów wojennych w Iraku. Powtarzanie przez pana
premiera i innych dygnitarzy, że wojsko nasze pojechało do Iraku żeby władzę w
tym kraju przekazać Irakijczykom, nie wytrzymuje krytyki w świetle ostatnich
wydarzeń. Amerykanie muszą odbijać miasta z rąk Irakijczyków. Wynika z tego, że
w celu przekazania im władzy muszą najpierw władzę tę im odebrać. Takie
wyjaśnienia skłaniają do podejrzeń, iż pan premier Miller utracił bezpowrotnie
kontakt z rzeczywistością, skoro wierzy we własną propagandę. Najgorsze, że nie
jest w tym odosobniony. Przesłuchiwany niedawno w TVN24 były minister obrony, a
obecnie poseł Platformy Obywatelskiej Bronisław Komorowski też nie potrafił
podać ani jednego sensownego powodu obecności wojsk polskich w Iraku.
Ograniczył się do wyznania wiary, że skoro pan prezydent i pan premier podjęli
tak poważną decyzję, to pewnie wiedzą dlaczego. Gdyby pan poseł Komorowski
urodził się wczoraj, to może bym w to wyznanie wiary uwierzył. Jednak pan poseł
Komorowski jest na tyle dużym chłopczykiem, że chyba wie, iż kto wierzy panu
prezydentowi, ten sam sobie szkodzi. Takie rzeczy powinien wiedzieć każdy
chłopiec. Skoro zatem pan poseł Komorowski udaje, że tego nie wie, to
prawdopodobnie dlatego, że sam również nie bardzo potrafi sprecyzować polskich
celów wojennych w Iraku.
Dyskusja, jaka od pewnego czasu toczy się wokół tej sprawy, pozwala stwierdzić,
że władze polskie zupełnie nie zatroszczyły się o jakiekolwiek korzyści, jakie
Polska mogłaby odnieść ze swego zaangażowania po stronie amerykańskiej w Iraku.
Obawiam się, że nikt nawet się nie zająknął na temat militarnej konwersji
polskiego zadłużenia zagranicznego, przynajmniej częściowej. Nikt także nie
uzależnił naszej wojskowej obecności w Iraku od obietnicy rządu amerykańskiego,
że nie będzie popierał żydowskich roszczeń majątkowych w Polsce. Krótko mówiąc
- ani żadnego materialnego ekwiwalentu, ani nawet moralnej satysfakcji, bo
jakże tu mówić o moralnej satysfakcji, kiedy Polska wspiera irackich
folksdojczów przeciwko tamtejszym patriotom w interesie żydowskich szowinistów?
Pozostanie goły wstyd, zwłaszcza w momencie, kiedy makabryczny humor prezydenta
Busha znudzi się Amerykanom i na swego prezydenta wybiorą sobie senatora
Kerry'ego, który też ma osobliwe poczucie humoru, ale oczywiście całkiem inne.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
MICHALKIEWICZ ZATRUTA MARCHEWKAGodzinki ku czci Św Michała Archanioła tekstMICHALKIEWICZ JAKÓŁKI WSCHODNIE I ZACHODNIEMICHALKIEWICZ OD KOR u DO KOK uMICHALKIEWICZ Troski i wnioski szermierzy wolnościMICHAŁ WOJCIECHOWSKI ZASADY SPOŁECZNE STAREGO TESTAMENTUMICHALKIEWICZ DESUETUDOS Michalkiewicz Cały pogrzeb na nicPLANSZA BIURO Angelika Michale NieznanyMICHALKIEWICZ PROTECTOR CONFIDECTORUMI9G1S1 Nadolny Michal Lab10MICHALKIEWICZ PRÓŻNIA DOSKONAŁArozkaz zabic anno11więcej podobnych podstron