Tupolew ściął brzozę bez utraty skrzydła Nasz Dziennik


Tupolew ściął brzozę bez utraty skrzydła
"Nasz Dziennik" dotarł do relacji naocznego świadka zderzenia Tu-154M z brzozą
10 kwietnia ubiegłego roku na Siewiernym. Z informacji, które mężczyzna 14 kwietnia
przekazał również prokuratorowi Tomaszowi Mackiewiczowi, wynika, że maszyna ścięła
pieo rosnącego na trzymetrowym wzniesieniu drzewa, nie tracąc żadnego z elementów.
Biało-czerwone skrzydło wisiało na drzewie przy garażach, fotografował je mężczyzna w
skórzanej kurtce. Tupolew ściął brzozę bez utraty skrzydła.
Około półtora kilometra od progu pasa lotniska Siewiernyj Tu-154M leciał na wysokości
10 metrów nad ziemią, miał wypuszczone podwozie. Maszyna była skonfigurowana do
wykonania odejścia, piloci próbowali nabrad wysokości. Świadczy o tym relacjonowany przez
jednego ze świadków ryk silników oraz powalający na ziemię podmuch powietrza z turbin.
Jak wynika z relacji Nikołaja Jakowlewicza Bodina, lekarza pracującego w smoleoskim
pogotowiu, który w dniu katastrofy samolotu Tu-154M znajdował się na swojej działce
przylegającej do terenu lotniska Siewiernyj, w czasie katastrofy panowała gęsta mgła, a
widzialnośd sięgała 30 metrów. Bodin był na działce mniej więcej od godz. 8.00. Około godz.
10.00 (czasu moskiewskiego) kooczył pracę i zamierzał wracad do domu. Kiedy nadlatywał
polski samolot, stał już przy samochodzie, ok. 100 metrów od świateł przeciwmgielnych
lotniska. Bodin najpierw usłyszał szum. Maszyna leciała dośd nisko, na wysokości poniżej
10 metrów, ale równolegle do ziemi, ze wschodu na zachód, w kierunku lotniska. Słychad
było, jak tupolew "forsuje silniki" (pilot zwiększył ich obroty). Samolot leciał tak nisko, że siła
strug powietrza z turbin powaliła mężczyznę na ziemię, na plecy. Chwilę potem maszyna
zahaczyła lewym skrzydłem o pieo brzozy, która rosła na niewielkim wzniesieniu. Drzewo
miało ok. 15 metrów wysokości, a samolot ściął je mniej więcej w połowie - na wysokości
7-8 metrów. W ocenie Bodina, samoloty lądujące na Siewiernym w kierunku zachodnim
zwykle przelatują w dalszej odległości od brzozy - jakieś 15 metrów w kierunku północnym - i
lecą znacznie wyżej. Nie forsują również silników. Według relacji świadka, samolot miał
wypuszczone podwozie. Po kolizji z drzewem leciał dalej na zachód w linii prostej, wciąż
obniżając lot. Bodin nie zauważył, by samolot uległ uszkodzeniu w chwili uderzenia w
drzewo. Nie potwierdza, by odpadł jakikolwiek fragment skrzydła, widział za to ściętą
górną częśd drzewa, która odpadła na północ. Lekarz pobiegł za samolotem. Dopiero przed
garażami, za asfaltową drogą zobaczył skrzydło z biało-czerwonym malowaniem, wiszące na
drzewie. Widział też zerwane przewody. Obok drzewa, na którym wisiało skrzydło, stał
mężczyzna. Solidnie zbudowany, czarnowłosy czterdziestolatek, w skórzanej kurtce,
fotografował aparatem telefonu komórkowego wiszące na drzewie skrzydło. Bodin pobiegł
dalej w kierunku miejsca upadku tupolewa. Zobaczył częśd samolotu, która zawisła na
krzakach do góry ogonem, a w pewnej odległości od niej zauważył przewrócony, mocno
zdeformowany kadłub i częśd podwozia, która sterczała do góry. Lekarz znajdował się w
odległości ok. 15 metrów od szczątków. Nie widział ognia, tylko dym. W ocenie
kpt. Janusza Więckowskiego, pilota, który latał samolotami Tu-154, jeśli faktycznie pęd
powietrza powalił Bodina na ziemię, to może to wskazywad na fakt, że załoga samolotu
chciała poderwad maszynę i ustawione zostały duże kąty natarcia oraz moc startowa
silników. - Jeśli tak było, to samolot musiał byd na dużych kątach natarcia i wylot powietrza z
silnika musiał iśd na ziemię - podkreślił. Jak stwierdził, trudno ocenid, z jakich powodów
samolot nadal się zniżał, bo maszyna nawet po kolizji z brzozą miała szanse na przejście na
wznoszenie. Z relacji Bodina wynika wprost, że samolot na pewno był skonfigurowany do
odejścia na wysokości co najmniej 10 metrów. W instrukcji tego samolotu można
wyczytad, że taki manewr jest do wykonania, szczególnie gdy maszyna - tak jak to było 10
kwietnia ubiegłego roku - nie jest w pełni obciążona (przy schodzeniu z prędkością 3,5 m/s
od chwili dodania mocy startowej samolot obniży się jeszcze o ok. 10 m, przy schodzeniu
5m/s jest to 20 m, a przy 8m/s - 50 m). Podczas odejścia podwozie pozostaje wypuszczone,
dopiero kiedy samolot nabierze wysokości, pilot najpierw chowa klapy do wielkości
startowych, podwozie, a na koocu klapy do zera. W ocenie pilotów, by wyjaśnid, dlaczego
samolot skonfigurowany do odejścia zamiast się wznosid, nadal zniżał wysokośd, należałoby
sięgnąd po zapisy parametrów lotu z czarnych skrzynek, FDR. Pozwoliłyby one ocenid m.in.,
z jaką prędkością samolot leciał, jak szybko się zniżał, jakie były obroty silników i na jakiej
wysokości załoga podjęła decyzję o odejściu na drugi krąg, oraz jak samolot zareagował na te
działania. Ujawnienie tych danych i oddanie ich w ręce specjalistów z pewnością rozwiałoby
wiele wątpliwości. Tymczasem obecny stan wiedzy pozwala jedynie snud przypuszczenia o
powodach upadku maszyny. Odejście mogłoby się nie udad w przypadku, gdy samolot
miałby zbyt małą prędkośd, a byd może nastąpiła usterka w układzie sterowania i wszelkie
działania załogi nie mogły przynieśd pozytywnego skutku - wówczas też mogło dojśd do
przeciągnięcia samolotu. Zdaniem kpt. Więckowskiego, warto też zwrócid uwagę na fakt, że
przywoływany świadek, mimo panującej mgły, jednak dośd wyraznie widział samolot. - Skoro
on z ziemi widział wypuszczone podwozie samolotu, to załoga z pewnością też widziała
ziemię, a skoro tak, to nie powinna w nią uderzyd - ocenia nasz rozmówca. Według informacji
Bodina, mgła ustąpiła ok. godz. 11.00 czasu moskiewskiego.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110105&typ=po&id=po01.txt


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bez prawa łaski Nasz Dziennik, 2011 03 10
Ludobójstwo bez kary Nasz Dziennik, 2011 03 07
Co Krasnokutski przekazał na pokład tupolewa Nasz Dziennik
Zapis czarnych skrzynek tupolewa montażem pyta Nasz Dziennik
Attaché Tupolew miał lądować w Moskwie Nasz Dziennik
Kto nie chce poznać tajemnicy Smoleńska Nasz Dziennik
Fakty nieznane , bo niebyłe Nasz Dziennik, 2011 03 16
Źółta kartka dla Litwy Nasz Dziennik, 2011 03 11
W czyje sumienia wpisano te groby Nasz Dziennik, 2011 03 07
Impreza na gruzach państwa polskiego Nasz Dziennik, 2011 03 17
Globalny teatr w globalnej wiosce Nasz Dziennik, 2011 03 17
Koalicja brnie w kłamstwo smoleńskie Nasz Dziennik
Nasz Dziennik 14 04 2016 (Alergia)
Z gloryfikatorami UPA nie chcą współpracować Nasz Dziennik, 2011 03 14
Działania służb rodem z PRL Nasz Dziennik, 2011 03 17
Jezus źródłem życia Nasz Dziennik, 2011 03 11
Widoczność pionową znali tylko kontrolerzy Nasz Dziennik
Michnik nie chce zeznawać Nasz Dziennik, 2011 03 18
Kerski spóźnił się z ofertą Nasz Dziennik, 2011 03 07

więcej podobnych podstron