Bierze w dłoŃ
Gniady pukiel wŁosia,
gdy mu głos drŻy
i gdy z nozdrzy
rwie siĘ rŻenie: ZOSIAAAAAA...
Zosia, acz
jego klacz
ma na imiĘ Gienia,
spory to
powÓd do
zaniepokojenia.
Wnet w strzykawkĘ
KoŃskĄ DawkĘ
wciĄga weterynarz;
Koń jak chusta
blady, usta
skŁada w ciup: JedynaŻ...
Lecz wtem zastrzygŁ
uchem: Zastrzyk
Ruszam stĄd z kopyta;
nie, panowie:
KoŃskie Zdrowie
rzecz KoŃska, i kwita.
I juŻ nie Łka;
wstaŁ z krzeseŁka
na rÓwne podkowy:
DosyĆ spazmÓw
i marazmów:
ten Koń to KoŃ Nowy.
Wyznam Gieni,
niech doceni
szczerość mej spowiedzi...
Sapnął,
na krzesełko klapnął
i, choć wyjść miał, siedzi.
Znam ja Gienię:
choć wzburzenie
na moment ją zatka,
bransoletka
ją odetka,
broszka lub pomadka...
Lecz wciąż SIEDZIAŁ,
ba, wręcz SIEDZIAŁ,
i Siad Do Kwadratu
był wymownym
choć bezsłownym
znakiem, danym światu.
Tak więc SIEDZĄC,
nic nie jedząc
prócz wafli Prince Polo,
Koń już czwarty
dzień, uparty,
zmaga się z niedolą.
Znów mu głos drży
i znów z nozdrzy
biegnie tęskne ZOSIAAAAAA...,
a on marzy
i do twarzy
tuli pęczek włosia...
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
5 ghandi duze polskie2 duze polskie3 powrot zolnierza polskie duzepolskie słowa 390tys mała dużepolskie słowa 390tys dużekon polski97Bezpieceństwo militarne PolskiHistoria państwa i prawa Polski Testy Tabliceadministracja w ksiestwie warszawskim i krolestwie polskimSzlakiem polskich TatarówNazwy kolorów w języku polskimSwieci w Dziejach Narodu Polskiego6A Balaban Polskie problemy ustrojowe 2003więcej podobnych podstron