11 Świat po wojnie


XI
Przemiany społeczno-polityczne w świecie pozaeuropej skitu
w drugiej połowie XX wieku
Polityczne oblicze świata u schyłku XX wieku różniło się zasadniczo od jego początku. Oznacza to, że w ciągu
tego okresu dokonała się zasadnicza przemiana w globalnych stosunkach, zjawiskach, układzie sił. W niemałym
stopniu scharakteryzować ją można, mówiąc o ogólnej tendencji do uzyskiwania podmiotowości przez narody,
obszary czy ośrodki dotąd jej pozbawione. Dążenie to obejmowało różne płaszczyzny i nie we wszystkich
wypadkach prowadziło ono do sukcesu. Najwyraźniej proces ów zaznaczył się właśnie w dziedzinie społecznej i
politycznej. Jego oznaki były widoczne już w pierwszej połowie wieku, nasiliły się zaś po drugiej wojnie
światowej, nieraz - chociaż nie zawsze - pozostając z nią w związku.
Japonia
Jak poprzednio, szczególna była rola Japonii. Przegrana wojna pozbawiła ją zdobywanej przez kilkadziesiąt lat
pozycji mocarstwowej. O przyszłości zadecydować mieli zwycięzcy. W odróżnieniu jednak
130
od Niemiec, nie doszło do przerwania ciągłości bytu państwowego cesarstwa. Bardzo późne włączenie się
Związku Radzieckiego do wojny na Dalekim Wschodzie i niewielkie jego zdobycze terytorialne praktycznie
wyeliminowały to państwo z udziału w kształtowaniu polityki wobec Japonii. Te względy umożliwiły Stanom
Zjednoczonym przejęcie pełnej inicjatywy. Ukształtowanie odpowiadającego im systemu zamierzały one osiągnąć
- podobnie jak w Niemczech raczej na drodze reform niż represji.
Pod łagodną okupacją amerykańską, formalnie trwającą do 1952 roku, Japonia szybko przekształciła się w
zdemilitaryzowane państwo liberalno-parlamentarne, w którym cesarz zachowywał władzę czysto symboliczną.
Doszło też do głębokich reform gospodarczych. Stosunki między Stanami Zjednoczonymi a "nową" Japonią
zacieśniały się. Znalazło to wyraz w wielostronnym układzie pokojowym i amerykańsko-japońskim traktacie o
bezpieczeństwie, zawartych 8 września 1951 roku. Takiemu obrotowi spraw sprzyjała zimnowojenna konfrontacja,
której wyrazem była między innymi odmowa podpisania traktatu pokojowego przez ZSSR, Polskę i
Czechosłowację. Przychylność amerykańska, koniunktura międzynarodowa, brak wydatków na cele militarne oraz
własne zalety Japończyków pozwalały cesarstwu na szybki rozwój gospodarczy. W latach 1950-1973 wyrażał się
on średnim tempem wzrostu 10h rocznie.
Wkroczywszy wbrew sobie na odmienną od dotychczasowej drogę rozwoju gospodarczego zamiast ekspansji
militarnej, zaszła na niej Japonia dalej i wyżej niż kiedykolwiek przedtem. W epoce, kiedy areną prawdziwej
konfrontacji jest gospodarka, to ona jest dla najpotężniejszych, ze Stanami Zjednoczonymi na czele, groźnym
rywalem.
131

Chiny
Zakończenie okupacji japońskiej w Chinach stało się zarazem okazją do wznowienia z całą mocą walk między
Kuomintangiem a komunistami, do których dochodziło już od 1941 roku. Władzę centralną sprawował Chiang Kai-
shek, korzystając ze wsparcia Stanów Zjednoczonych. Pozycja jego jednak stopniowo słabła, między innymi
wskutek niemożności opanowania problemów gospodarczych z inflacją na czele. Mający swoje bazy w Mandżurii
komuniści przeszli w 1947 roku do ofensywy, korzystając już wtedy z pewnego wsparcia radzieckiego. Wojna
domowa zakończyła się w roku 1949 - siły Kuomintangu ewakuowały się na wyspę Tajwan, zaś 1 października
Mao Zedong proklamował w Pekinie Chińską Republikę Ludową. W ten sposób powstały faktycznie dwa pań-
stwa chińskie o przeciwstawnych ustrojach. Przez długi czas na forum międzynarodowym ignorowały one swoje
istnienie, pretendując do wyłącznego reprezentowania państwowości chińskiej. Chińska Republika Ludowa trwa
przy tej postawie do chwili obecnej.
Objęcie władzy przez komunistów przyniosło temu najludniejszemu państwu świata przywrócenie jedności (poza
Tajwanem). Towarzyszyło jej jednak wprowadzanie chińskiej postaci totalitaryzmu, którego wodzem był Mao.
Zawartość ideologiczna tego totalitaryzmu była stosunkowo mało wyraźna - można ją określić jako mieszaninę
formułek marksistowskich z hasłami socjalizmu agrarnego; rolę archetypowego "wroga", oprócz kapitalistycznego
Zachodu i okresowo ZSRR, najczęściej przydzielano dawnej tradycji chińskiej, cesarsko-mandaryńsko-
konfucjańskiej. To ostatnie szczególnie sprzyjało rozwojowi antyintelektualizmu, charakteryzującego wszelkie
totalitaryzmy.
132

Maoistowskie Chiny odznaczały się ponadto znacznym woluntaryzmem w rządzeniu państwem i społeczeń
ch stało stwem. Tak w dziedzinie gospodarczej, jak i politycz-
cą walk nej widoczne były nagłe zwroty i gwałtowne kampa-
których nie, przynoszące nieraz katastrofalne skutki. Wymienić
aą spra- tu można przede wszystkim Wielki Skok (1958-1959),
rcia Sta- który przez wprowadzenie systemu samodzielnych eko-
~pniowo nomicznie (w teorii) komun całkowicie zdezorganizo-
opano- wał gospodarkę państwową. Drugim takim wydarze-
ia czele. niem była "rewolucja kulturalna" (1966 -1969), która
przeszli - rozpętana, jak się wydaje, w ramach frakcyjnej walki
~ z pew- o władzę - pogrążyła Chiny w rozprzężeniu polity-
~ zakoń- cznym i gospodarczym, czemu towarzyszyły drasty-
ewakuo- czne przejawy kultu jednostki. Odrzuceniu uległ do-
'~ka Mao tychczasowy dorobek kultury rodzimej i światowej -
epublikę niszczono bezcenne zabytki, w repertuarze teatrów
wa pań- operowych znajdowały się tylko cztery "rewolucyjne"
zez dłu- dzieła.
vały one Odnotować tu należy swoisty paradoks: chaos, w ja-
eprezen- kim z własnej inicjatywy znalazło sil to państwo, nie
'publika przyniósł uszczerbku jego totalitarnemu charakterowi.
ecnej. Partia, a zwłaszcza armia zdołały zachować rolę stru-
sło temu ktur utrzymujących system. Umożliwiło to stosunko-
e jedno- wo łatwe wytyczenie nowego kursu po śmierci Mao
k wpro- (9 września 1976 roku) i wyeliminowanie ortodoksów
ego wo- maoizmu. Nowym przywódcą Chin został Deng Xiao-
totalita- -ping, weteran "Długiego Marszu". Zainicjował on
rożna ją pragmatyczną politykę, wprowadzającą mechanizmy
owskich gospodarki rynkowej. Przyniosły one znaczne ożywie-
powego nie gospodarcze, którym wszelako nie towarzyszyła
okreso- ewolucja systemu politycznego. Niemniej jednak ten
icji chiń- najludniejszy kraj świata (około 1,2 mld mieszkańców)
Co ostat- zajął po raz pierwszy strategiczną pozycję jako poten-
lektuali- cjalny partner czołowych potęg gospodarczych. Zna-
aryzmy. cznie wzmocniło to jego rangę międzynarodową.
133

T
Dekolonizacja Azji i świata arabskiego
Jak wspomniano wyżej, czasowe usunięcie władzy kolonialnej Europejczyków przez ekspansję japońską
przyczyniło się do rozwoju dążeń narodowych na obszarze południowo-wschodniej Azji. Przegrana Japonii
uważana była przez metropolie europejskie za równoznaczną z przywróceniem poprzedniego stanu rzeczy. Tym
samym dojść musiało do starcia miejscowych ruchów wyzwoleńczych i ich programów niepodległościowych z
powracającymi kolonizatorami. Doprowadziło to do wybuchu walk w Holenderskich Indiach Wschodnich i w
Indochinach. Państwa europejskie w konfrontacji tej przegrały. W roku 1949 Holandia uznała niepodległość
Indonezji. Panowanie francuskie w Indochinach trwało do roku 1954. Decyzją kończącej wojnę konferencji
genewskiej kraj podzielono, w założeniu tymczasowo, na część północną, komunistyczną, z przywódcą walki o
niepodległość Ho Chi Minhem na czele, i południową, w której dawne wpływy francuskie zastąpione zostały przez
amerykańskie. Te postanowienia zrodziły następny konflikt, o szerszej skali, trwający jeszcze ponad 20 lat (por. s.
123).
Łagodniej przebiegała na tym obszarze likwidacja panowania brytyjskiego. Negocjacje dominowały nad walkami
w procesie wyzwalania Birmy, Malajów, Singapuru i brytyjskiej części Borneo; proces ten trwał do pierwszej
połowy lat sześćdziesiątych. Tak samo działo się w Indiach i na Cejlonie (gdzie nie sięgnęła okupacja japońska).
To właśnie polityka wobec Indii określiła postępowanie Korony Brytyjskiej w stosunku do posiadłości
azjatyckich.
W roku 1947 dobiegł końca wzmiankowany uprzednio proces emancypowania się tej posiadłości spod władzy
brytyjskiej. Już w okresie międzywojennym
134

jego charakter konfrontacyjny słabł, podobnie było i w latach drugiej wojny światowej. Tym bardziej po tej wojnie
osłabiona Wielka Brytania nie mogła a w jakimś stopniu i nie chciała - przeciwstawiać sig narastającym
tendencjom do niepodległości. Jednak wraz z usuwaniem się Brytyjczyków na tym ogromnym i zróżnicowanym
terytorium zaczęły nasilać się rozbieżności, z których najpoważniejsza dzieliła hinduistów i muzułmanów. W
rezultacie wraz z niepodległością doszło do podziału na dwa państwa: Indie i Pakistan. Związane z tym walki i
masakry przyniosły ofiary śmiertelne, których liczbę szacuje się od 200 tys. do 2 mln.
Dla uzupełnienia obrazu dodajmy, że w roku 1946 autonomia Filipin pod zwierzchnictwem Stanów Zjednoczonych
przekształciła się w niepodległość.
Po drugiej wojnie światowej doszło też do dekolonizacji Bliskiego Wschodu. Losy wojenne Francji przyczyniły
się do stopniowego (1941-1946) uwolnienia się spod jej kontroli Syrii i Libanu, czemu sprzyjała również Wielka
Brytania. Ta ostatnia przyznała też w 1946 roku niepodległość swojemu terytorium mandatowemu - Transjordanii.
Bardziej skomplikowana była sytuacja na terenie drugiego mandatu brytyjskiego - Palestyny. Od końca pierwszej
wojny światowej realizowany był tam program kolonizacji żydowskiej, wysunięty przez ruch syjonistyczny i
mający poparcie rządu brytyjskiego. Wzrost liczebności ludności żydowskiej (z 8,3 do 30%) wywołał antagonizm z
miejscową ludnością arabską, w którego zaognieniu w czasie drugiej wojny światowej miała udział infiltracja
niemiecka. Antagonizm ten trwale rozwinął i scementował nacjonalizm arabski, skądinąd rozdzierany wieloma
sprzecznościami. Po
135

T
wojnie wspomnienie Shoah sprzyjało postulatowi utworzenia na terenie Palestyny państwa żydowskiego
Izraela. Projekt ten zrealizowany został w latach 1947- I -1948 pod auspicjami Organizacji Narodów Zjedno-
czonych. Wiązało się to z dalszym zaostrzeniem sy
tuacji, rozwojem terroryzmu (głównie żydowskiego), wreszcie wojną, którą musiał stoczyć Izrael w obronie i swego
istnienia u samego jego progu. Od tej pory kon- j flikt izraelsko-arabski, niekiedy przeradzający się
w otwartą wojnę (1956, 1967, 1973), czyni z Bliskiego Wschodu jeden ze stale zapalnych punktów na mapie
świata. Znaczenie jego wyrasta poza ramy lokalne na i skutek znacznego rozprzestrzenienia się na świecie
tak ludności arabskiej, jak i żydowskiej oraz ze wzglę
du na bliskość Kanału Sueskiego i najbogatszych na ii świecie terenów naftowych. W okresie "zimnej woj
ny" był to też jeden z głównych terenów walki o wpływy miedzy oboma mocarstwami światowymi. Wpływy
zachodnie, głównie brytyjskie, utrzymu
jące się jeszcze przez jakiś czas na Bliskim Wschodzie, stopniowo słabły. Wyrazem tego były zamachy stanu w
niektórych państwach oraz nacjonalizacje, z których szczególną rangę i oddźwięk miały: nacjonalizacja Anglo-
banian Oil Company (1951) i Kanału Sueskiego ( 1956 ).
Tendencje antykolonialne rozciągnęły się na należącą również do świata arabskiego Afrykę północną.
Stosunkowo łatwo niepodległość uzyskała Libia (1951), uprzednio kolonia włoska, do przewrotu z 1969 roku
zdecydowanie prozachodnia. W pozostających pod władzą francuską krajach Maghrebu proces ten był bardziej
skomplikowany. W protektoratach Tunezji i Maroku dające o sobie znać od czasów przedwojennych dążenie do
emancypacji politycznej uwieńczone zostało uzyskaniem przez oba kraje niepodległości w ro
136

ku 1956. Znacznie trudniejsza była sprawa z Algierią, która w posiadaniu francuskim była od roku 1830. Ponad
milion kolonistów europejskich (prócz Francuzów było wielu Hiszpanów i Włochów) od pokoleń uważało ją za
swoją ojczyznę. Arabskie dążenia niepodległościowe doprowadziły tu zatem do wojny antykolonialnej, mającej
jednak pewne cechy wojny domowej. Wybuchła ona 1 listopada 1954 roku, w parę miesięcy po zakończeniu innej
francuskiej wojny kolonialnej - w Indochinach. Przyniosła wiele ofiar po obu stronach i poważny kryzys
polityczny we Francji, który położył kres istnieniu IV Republiki. Zaciekłe poszukiwanie rozwiązania militarnego,
żmudne - politycznego trwały aż do 1962 roku, kiedy to Algieria stała się niepodległa.
Dekolonizacja Afryki
W przeciwieństwie do Azji i Maghrebu (czyli tzw. Afryki arabskiej), w posiadłościach europejskich w Afryce
"czarnej" trudno było 0 odniesienie do istniejących w przeszłości bądź krystalizujących się struktur pań-
stwowych czy narodowych, lub chociażby plemiennych. Te, które istniały dawniej, ulegały najpierw sy-
stematycznemu osłabianiu lub likwidowaniu przez kilka wieków trwający handel niewolnikami, następnie zaś
zostały rozbite przez impet kolonizacyjny, który apogeum osiągnął u schyłku XIX wieku. Dlatego ruchy
skierowane przeciw kolonizatorom były późniejsze (praktycznie nie istniały one przed drugą wojną światową) i na
ogół mniej znaczące niż w Azji (por. s. 79-80). Jednak wydarzenia azjatyckie, w jakimś stopniu wpływ Karty
Atlantyckiej, wreszcie ewolucja postawy samych państw kolonialnych doprowadziły do
137

przemian i na Czarnym Lądzie. Lata pięćdziesiąte to okres wycofywania się dwóch głównych potęg kolonialnych z
tradycyjnego systemu. Ogólnie rzecz biorąc można stwierdzić, że Wielka Brytania realizowała właściwą sobie
drogę ewolucyjnego rozwoju sytuacji i rokowań, zmierzających do utrzymania, po zlikwidowaniu politycznej
zależności, innych form związku z dawną metropolią. Z czasem formułę tę przyjęła i Francja, po nieudanych
próbach wypracowania modelu włączającego kolonie w system polityczny metropolii. Proces ten doprowadził do
proklamowania niepodległości szeregu państw "czarnej" Afryki. Apogeum przypadło na rok 1960, zwany "rokiem
Afryki", kiedy to powstało 17 nowych państw. Spośród innych metropolii europejskich dłużej kolonie swoje
utrzymała Portugalia, która wzbraniała się podjąć dekolonizację aż do przewrotu, obalającego w roku 1974 jej au-
torytarny system rządów.
Mapa polityczna niepodległej Afryki odzwierciedla granice dawnych posiadłości kolonialnych, wytyczone w
sposób sztuczny, przede wszystkim zaś zupełnie nie uwzględniające kryteriów etnicznych. Utrzymywanie tego
stanu rzeczy przywódcy afrykańscy uznali jednak wspólnie za mniejsze zło, niż chaos, jaki przyniosłyby
przekształcenia. Była to jedna z głównych przesłanek powstania Organizacji Jedności Afrykańskiej (25 maja 1963
roku). Brak spoiwa w postaci narodu utrudniał wytworzenie świadomości "państwowej"; w rezultacie próby
przejęcia europejskiego wzorca związanego z państwem narodowym prawie wszędzie zakończyły się
niepowodzeniem. Życie polityczne tych państw zdominował trybalizm, czyli nadrzędność więzów plemiennych, co
wielokrotnie prowadziło do krwawych konfrontacji, nieraz na wielką skalę (na przykład Nigeria 1967-1970, Burundi
1972, Rwanda 1994, można tu też
138

wymienić wieloletnie konflikty arabsko-murzyńskie w Sudanie i Czadzie). W parze z problemami politycznymi idą
ekonomiczne, o których będzie jeszcze mowa dalej (por. s. 162).
W bilansie ostatnich kilkudziesięciu lat dziejów Afryki, czyli okresu dekolonizacji, nie brakuje więc minusów.
Niełatwo jest określić w tym względzie stopień odpowiedzialności dawnych kolonizatorów, wpływ innych
czynników zewnętrznych, jak "zimna wojna" czy kryzys energetyczny (por. s. 159), wreszcie rolę samoistnych
cech Afryki, jak np. wspomniany trybalizm.
Koniec systemu kolonialnego
System kolonialny, budowany od kilku wieków, a w swej "nowej", imperialistycznej postaci od kilku
dziesięcioleci, uległ stosunkowo szybkiemu rozkładowi w okresie po drugiej wojnie światowej. Był to rezultat
reakcji, jaką na obszarach zależnych wywołała wieloraka dominacja europejska - przede wszystkim gospodarcza i
polityczna. Zarazem jednak w reakcji tej dostrzec można europejską inspirację. Pojęcia takie, jak: naród, wolność,
równość, niezawisłość, towarzyszące nieodłącznie dążeniu do podmiotowości, wywodziły się ze światopoglądu
powstałego w Europie, nawet jeśli w poszczególnych wypadkach splatały się z tradycją rodzimej historii.
Stopniowe narastanie tej reakcji prowadziło do zmian w bilansie zysków z posiadania kolonii i nakładów na ich
utrzymanie - te ostatnie rosły i tradycyjna forma sprawowania władzy stawała się dla metropolii mniej opłacalna
niż dawniej. Przejmowanie wzorów europejskich było dziełem wykształcających się rodzimych elit; można było
liczyć na to, że po
139

przekazaniu im władzy politycznej utrzymają one związki z dawnymi metropoliami, zapewniające tym ostatnim
dostateczne korzyści. Można powiedzieć, że w Londynie czy w Paryżu myślenie kolonialne ustąpiło miejsca
myśleniu neokolonialnemu i to tłumaczyć może szybkość oraz - mimo drastycznych nieraz wyjątków -
stosunkowo bezkonfliktowy przebieg dekolonizacji.
Do głosu dochodził jeszcze jeden czynnik. Proces dekolonizacji - zjawisko o skali globalnej - dokonywał się w
świecie naznaczonym rywalizacją dwóch mocarstw światowych. Żadne z nich nie posiadało "klasycznego"
imperium kolonialnego, toteż wyzwalanie się wielkich połaci kuli ziemskiej z zależności w jej dotychczasowej
postaci otwierało tak przed Stanami Zjednoczonymi, jak i przed Związkiem Radzieckim nowe możliwości ekspansji
i zdobywania wpływów. Miało to swoje znaczenie bezpośrednio gospodarcze - na przykład ogromne bogactwa
naturalne dawnego Konga Belgijskiego stawały się dostępne dla tego, kto zdoła swoimi wpływami zastąpić tam
Belgię. Ale te nowe możliwości miały też znaczenie w kategoriach strategii globalnej (podobnie jak to było
poprzednio, w czasie budowania imperiów kolonialnych, w stosunkach między państwami europejskimi). W tym
ostatnim względzie niemało liczył się czynnik ideologiczny, który mógł wygrywać zwłaszcza Związek Radziecki, jak
czynił to po trochu już w okresie międzywojennym. W Indochinach, w krajach arabskich, w Afryce
niejednokrotnie do władzy dochodziły siły niechętne związkom ze "światem imperialistycznym", dające się
natomiast uwieść inspiracji "socjalistycznej". To ostatnie określenie opatrzone zostało cudzysłowem ze względu
na często osobliwy i mętny charakter ideologii lansowanych przez miejscowych przywódców,
140

pragnących dopasowywać europejską myśl lewicową do realiów własnego kraju.
Walkę o wpływy w państwach postkolonialnych ułatwiała powszechna tam niestabilność polityczna. Mający
odgrywać rolę wzorca europejski system demokracji parlamentarnej był wysoce nieadekwatny do zupełnie
odmiennej sytuacji, gdzie inna była struktura społeczna, gdzie na ogół nie wykształciło się właściwe Europie
(chociaż i w niej nie do końca jednoznaczne) pojęcie narodu, gdzie brakowało tradycji życia politycznego,
systemu partyjnego itp. Ze szczególną siłą uwidoczniło się to, jak była mowa wyżej, na terenie Afryki, toteż w
większości wypadków systemy polityczne przybierały tam formę dyktatury militarnej, rozmaitych prób
totalitarnych czy autokratycznych monarchii. Z wyjątkiem tej ostatniej formy rządów, najbardziej tradycyjnej czy
zgoła anachronicznej, pozostałe wprowadzane były na ogół na drodze przewrotu; w niektórych państwach
system autorytarny lub totalitarny był dziełem tego przywódcy, który przejął władzę bezpośrednio po
kolonizatorach. Nawet tam, gdzie udało się uchronić stabilizację polityczną i pewne elementy demokracji, trudno
jest mówić o istnieniu tej ostatniej w postaci odpowiadającej kryteriom zachodnim - przykładem mogą być Indie
czy w Afryce Senegal.
Trzeci Świat
Jak wspomniano, proces dekolonializacji zachodził w świecie podzielonym na dwa antagonistyczne obozy, którym
przewodziły dwa mocarstwa światowe: Stany Zjednoczone i Związek Radziecki. Wyłanianie się nowej,
postkolonialnej jakości zrodziło koncepcję "Trze
141

ciego Świata", który nie należał ani do "świata" kapitalistycznego, ani też do socjalistycznego. Pojęcie to miało
więc treść przede wszystkim polityczną. Z całą wyrazistością uwidoczniła się ona w czasie konferencji w
Bandungu (18-24 kwietnia 1955 roku), która zgromadziła przedstawicieli 29 państw azjatyckich i - nielicznych
jeszcze - afrykańskich. Tylko cztery z nich nie miały przeszłości kolonialnej. Konferencja ta przyjęła pewne
założenia tyczące zarówno stosunków między tymi państwami, jak też ich pozycji wobec światowej konfrontacji
dwóch bloków. W tym ostatnim względzie wprowadzona została zasada nieangażowania się w ową konfrontację.
W niedalekiej przyszłości w wielu krajach azjatyckich i afrykańskich istnieć miały reżimy wyraźnie prozachodnie
lub prowschodnie, niemniej jednak teoretycznie państwa postkolonialne należały do Trzeciego Świata - świata
niezaangażowanych.
Pojęcie Trzeciego Świata, prócz politycznego, zyskało szybko znaczenie gospodarcze. Obszary podległe
uprzednio zależności typu kolonialnego miały siłą rzeczy ekonomikę rozwiniętą słabo i w sposób nie-
zrównoważony. Potocznie określenie "Trzeci Świat" stało się symbolem zacofania gospodarczego; oficjalnie
używano terminu "kraje rozwijające się". W ciągu kilku dziesięcioleci doszło jednak do daleko posuniętego
zróżnicowania w tej mierze - od niezwykle dynamicznego rozwoju niektórych państw Dalekiego Wschodu po
stagnację, regres czy wręcz zapaść gospodarczą, będącą udziałem wielu państw afrykańskich, ale widoczną nieraz
i w Azji. Dalekowschodnie "tygrysy" wyrosły na poważnych konkurentów gospodarczych świata zachodniego.
Afryka u schyłku XX wieku określana jest jako "obszar klęski człowieka i środowiska". Powstanie tych
ogromnych różnic jest
142

wynikiem całego zespołu czynników: społecznych, świadomościowych, historycznych, przyrodniczych,
demograficznych i politycznych.
Ameryka Łacińska
Do Trzeciego Świata zaliczona została większość obszaru Ameryki, leżąca na południe od Rio Grande.
Charakterystyka nowo powstałych krajów azjatyckich i afrykańskich, jako niedostatecznie rozwiniętych go-
spodarczo i nie odpowiadających zachodnim wzorcom demokracji, może być odniesiona i do krajów Ameryki
Łacińskiej, mimo ich stosunkowo długiej tradycji państwowej. Z zależności kolonialnej, innego zresztą typu
(przedimperialistycznego), wyzwoliły się one w większości w pierwszej ćwierci XIX wieku. Jednak wymienione ich
cechy wywieść można, podobnie jak w wypadku Azji i Afryki, ze zniszczenia dawniejszych struktur rodzimych i
popadnięcia w zależność od Europy, co uczyniło z Latynoameryki obszar peryferyjny w skali światowej.
Pierwsza wojna światowa sprzyjała zastąpieniu dominacji europejskiej przez północnoamerykańską, przede
wszystkim w dziedzinie gospodarczej, co łączyło się i z polityczną. W mniejszym, ale też znacznym stopniu
odnosiło się to także do dziedziny kulturalnej. Zjawisko owo pogłębiło się jeszcze w czasie drugiej wojny
światowej. Stany Zjednoczone, wkroczywszy zdecydowanie na drogę polityki światowej, bardziej niż
kiedykolwiek zdecydowane były widzieć w Ameryce Łacińskiej strefę swoich wyłącznych wpływów. Formalne
ramy zyskała ona z powołaniem Organizacji Państw Amerykańskich (30 kwietnia 1948 roku).
W Ameryce Łacińskiej tendencje antyhegemoni
143

styczne dochodzily do głosu przede wszystkim w dziedzinie gospodarczej. Było to naturalne wobec braku
formalnej zależności politycznej od Stanów oraz przy ugruntowanej na tych obszarach pamięci radykalnych rebelii
chłopskich. Wzorca dostarczył do pewnego stopnia Meksyk. Od 1910 roku był on terenem kształtowania się
specyficznego systemu, w którym ścierały się elementy rewolucji społecznej i typowego dla tych obszarów
autorytarnego, dyktatorskiego systemu rządów. Jak uważa wybitny znawca problemu, Tadeusz Łepkowski, okres
ten trwał do lat 1938-1940, czyli do schyłku prezydentury Lazaro Cardenasa, przy czym "występowały obok
siebie, a nieraz przeciwko sobie: rewolucja polityczna radykalnych, modernizatorskich liberałów z klas średnich
[...]; rewolucja nacjonalistyczna i populistyczna, ksenofobiczna, o pewnych elementach antyimperializmu,
reprezentowana przez klasy średnie, drobnomieszczaństwo i część klasy robotniczej; rewolucja chłopska i
indiańska, antylatyfundialna i anarchizująca, antymieszczańska i w jakiejś mierze antyeuropejska; rewolucja
robotnicza, wpierw anarchosyndykalistyczna, później socjalizująca, a nawet podatna na wpływ marksizmu"
(Dzieje Ameryki Łacińskiej, t. III: 1930-1975/1980, pod red. R. Stemplowskiego, Warszawa 1983, s. 32-33). Dodać
należy do tego, że rewolucja meksykańska była gwałtownie antyklerykalna. Przyniosła ona znaczne przemiany
społeczne, chociaż nie rozwiązała wielu problemów, dających o sobie znać do dzisiaj. Politycznie ustaliła "daleki
wprawdzie od liberalnego wzorca demokracji parlamentarnej, lecz stabilny system autorytarnej demokracji
społecznej, wykluczający zamachy stanu i krwawe dyktatury caudillos, gwarantujący duży zakres swobód
obywatelskich, a zwłaszcza wolność słowa i druku" (tamże). W pewnym stopniu udało się Meksykowi osiągnąć
pozycję
144

partnera - wyraźnie jednak słabszego - wobec Stanów Zjednoczonych.
Podobne w jakiejś mierze dążenie znalazło nieco odmienny wyraz w Brazylii i w Argentynie. Przybrało ono postać
systemów autorytarno-populistycznych, związanych z osobami Getulio Vargasa (1930-1945 i 1950-1954) i Juana
Domingo Perona (194b-1955). Ta polityka, wprowadzająca reformy gospodarcze i społeczne, głosząca hasła
modernizacji, wzbudzała opozycję miejscowych oligarchii i niechęć Stanów Zjednoczonych.
Trzeba przyznać, że nieraz reformy nie miały charakteru systemowego i wprowadzały gospodarkę w stan głębokiej
destabilizacji. Doprowadziło to w obu państwach do długoletnich konfliktów politycznych, znaczonych również
wojskowymi zamachami stanu. Takie samo rozwiązanie położyło kres lewicowym, chociaż nie populistycznym
rządom prezydenta Salvadora Allende w Chile (1970-1973).
Wspomniane oraz inne zmiany polityczne w znanej z niestabilności w tym względzie Ameryce Łacińskiej
traktowane były po drugiej wojnie światowej częściowo zasadnie, częściowo na wyrost - jako jeden z przejawów
globalnej konfrontacji między dwoma antagonistycznymi systemami. Terenem najwyraźniejszego starcia między
nimi stała się Kuba. W 1959 roku ludowa rewolucja obaliła tam proamerykański reżim Batisty. Jej radykalny
charakter doprowadził do konfrontacji ze Stanami Zjednoczonymi i zbliżenia ze Związkiem Radzieckim. Kuba stała
się pierwszym przyczółkiem wpływów radzieckich w strefie amerykańskiej i to w bezpośredniej bliskości
terytorium USA. Doprowadziło to do gwałtownych napięć, z których kryzys z października 1962 roku uważany
jest za moment, gdy świat stanął na krawędzi wojny między
145

supermocarstwami - niewątpliwie byłaby to wojna nuklearna.
System socjalistyczny utrzymuje się na Kubie przez z górą trzydzieści lat, dowodnie okazując swoją niewydolność
ekonomiczną. W początku jednak lat sześćdziesiątych rewolucja kubańska i jej przywódca, Fidel Castro, cieszyli
się wielką popularnością w Ameryce Łacińskiej (a także wśród lewicy na całym świecie). Wywodziło się to z
lewicowej ideologii, mającej swoją siłę oddziaływania w rejonie niedostatecznie rozwiniętym gospodarczo,
poddanym eksploatacji i naznaczonym głębokimi nierównościami społecznymi. Bodaj jeszcze większą rolę odegrał
fakt stawienia z powodzeniem czoła Stanom Zjednoczonym. Kuba mogła generować zrozumiałe skądinąd nastroje
antyjankeskie. Toteż w następnych latach w wielu krajach nasiliła się działalność lewicowych ugrupowań party-
zanckich, niekiedy zbliżających się do terroryzmu. Symbolem i obiektem kultu stała się postać Ernesto "Che'
Guevary, jednego z przywódców rewolucji kubańskiej, który porzucił wysokie stanowiska państwowe, by pro-
wadzić walkę partyzancką w różnych krajach i zginął w Boliwii w 1967 roku.
Przeniesienie światowej konfrontacji także na teren Ameryki postawiło Stany Zjednoczone w nowej sytuacji.
Konsekwencją stała się przebudowa stosunków między nimi a państwami latynoskimi. Wyraźnym gestem ze
strony Stanów był ogłoszony w 1961 roku "Sojusz dla postępu", będący jakby latynoamerykańskim wydaniem
Planu Marshalla (znacznie mniej jednak owocnym). Nie ukrywano specjalnie, że "Sojusz" miał odciągnąć inne
kraje od naśladowania przykładu kubańskiego. Zarazem jednak podtrzymywana była tradycja "dyplomacji
kanonierek", czyli uciekania się niekiedy do bezpośrednich interwencji militarnych czy
146

wspierania dyktatur wojskowych, zwalczających lewicową partyzantkę.
Stopniowo ewoluowała postawa państw Ameryki Łacińskiej; na przykład usiłowały one aktywniej kształtować
politykę wobec utrzymującego się zadłużenia. Szczególnie wymowne było doprowadzenie przez gen. Omara
Torrijosa do układu przewidującego przekazanie Panamie do 31 grudnia 1999 suwerenności nad Kanałem
Panamskim. Zakończenie rządów wojskowych w Brazylii i Argentynie oznaczało zarazem podjęcie polityki, mającej
uwolnić gospodarkę tych państw od stagnacji i inflacji. Skuteczny, długofalowy manewr gospodarczy
przeprowadził w Chile, rządzący żelazną ręką od 1973 roku, gen. Augusto Pinochet.
Dążenie Ameryki Łacińskiej do przełamania niedorozwoju społeczno-ekonomicznego i uzależnienia przybierało
dwa oblicza. Jednym z nich były próby podejmowane przez władze, nieraz załamujące się wskutek przewrotów lub
z innych przyczyn, drugim - ruch partyzancki. Inspirację i oparcie łatwo znajdował on w komunizmie, prócz tego
jednak towarzyszyła mu specyficzna ideologia, nazwana "teologią wyzwolenia". Stawiała ona sobie za cel
połączonie treści społecznych marksizmu i nauki Chrystusa, w tej ostatniej usiłując odnaleźć usprawiedliwienie
dla praktyki rewolucyjnej. "Teologia wyzwolenia" została potępiona przez Stolicę Apostolską, niemniej jednak w
Ameryce Łacińskiej, będącej dziś największym obszarem katolickim na świecie, Kościół, świadom tej koniecz-
ności, mocno zaangażował się w dążenie do sprawiedliwości społecznej.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Swiat Po Wojnie Netpress Digital
Świat po II Wojnie Światowej, prezentacja
Świat po II Wojnie Światowej
Świat po II Wojnie Światowej (2) test
05 29 Styczeń 1997 Po wojnie przed czym
09 Europa po wojnie
11 świat zofi
wyklad 6 11 09 po 6 slajdow
ii wojna światowa sytuacja po wojnie
AZJA CENTRALNA Po 11 WRZEŚNIA

więcej podobnych podstron