sredniowiecze012aangelsa
Temat: Co z dorobku literatury staropolskiej uważasz za godne ocalenia?
Trzeba przyznać, że ktoś, kto zdecydował się odpowiedzieć na pytanie zawarte w
powyższym temacie, ma z czego wybierać. Bogactwo materiału - bądź co bądź
dorobek czterech epok, a osiemnastu stuleci - można nazwać godziwą ofertą
materiału do analizy. Inna rzecz, iż literatura minionych epok rzadko dziś
pociąga czytelników, znajduje się raczej w kręgu zainteresowań badaczy historii
literatury i studentów, uczniów, którzy muszą się z nią zapoznać w toku szkolnej
edukacji. Przyjemność, rozrywka to tylko dla niektórych fanatyków - wielbicieli
cel lektury tak szacownych, starych dzieł. Oczywiście rozrywka nie jest jedynym
celem, dla którego coś istnieć powinno i ma prawo, a coś można śmiało wyrzucić
na śmietnik. Nie, i właśnie dlatego nie będzie mi trudno wyróżnić skarby
literatury staropolskiej, godne ocalenia. Pragnę tylko ustalić we wstępie, jakie
kryteria uznaję za istotne, by tak właśnie zaklasyfikować dzieło. Jeśli ma być
warte utrwalenia, przekazywania potomnym, czy umieszczenia na liście lektur
szkolnych, powinno informować o kulturze, obyczajach, historii minionych czasów,
zawierać "mądrość" naszych przodków taką, o której możemy dyskutować lub musimy
uznać, że jest to mądrość, pouczenie, myśl wciąż aktualna, uniwersalna i
przydatna tak dla nich, jak i dla nas - ludzi współczesnych, wreszcie może
posiadać walory estetyczne, być wzorem piękna lub wskazówką co piękne jest, a co
nie jest. Obawiam się, że powyższe wymogi wcale nie zawęziły grupy utworów,
które warto tu opisać.
Zacznę od średniowiecza. Ocaliłbym dla potomnych "Rozmowę mistrza Polikarpa ze
Śmiercią". Język średniowieczny nie jest dziś uważany za wzór literackiej
wypowiedzi, lecz przestroga "memento mori" i zrównanie wszystkich przed obliczem
śmierci zawiera mądrość ponadczasową. To przesłanie: zatrzymaj się w biegu, w
szaleńczej konsumpcji życia, pomyśl o śmierci, bo ona przyjdzie - tak samo
aktualne jest dziś, jak wczoraj. Warte miejsca na naszych półkach są
średniowieczne kroniki. Wprawdzie nie zawsze obiektywne, lecz są ogromnie cennym
materiałem dla historyków, oddają panoramę obyczajów, wydarzeń, mentalności
ludzi. Dowodem jest np. "Kronika" Galla Anonima, potem "Dzieje Polski" Jana
Długosza. Zauważmy, że jeśli chodzi o rzetelność relacji "Kroniki" Kadłubka, to
traktujemy ją z przymrużeniem oka, a czyta się te barwne relacje dużo
przyjemniej! Oto przewrotność czytelnicza.
Perłą poezji religijnej średniowiecza jest oczywiście "Bogurodzica". Choćby
dlatego, że to pierwszy hymn polski, że związane z tym utworem są pewne emocje
Polaków - winna być ocalona. Bardziej byłbym też skłonny proponować do czytania
i zapamiętania "Posłuchajcie, bracia miła..." niż na przykład "Legendę o św.
Aleksym". Dlaczego? Ponieważ hagiografia potrafi człowieka współczesnego
zirytować choćby naiwnością pewnych poglądów, podczas gdy płacz matki nad
cierpiącym synem ma tę samą wymowę w średniowieczu, w każdą wojnę i dzisiaj.
Przy tym jest to tak ludzka, zrozumiała twarz Boga, ludzkie odczuwanie
religii...
W renesansie - trzeba pozostać wielbicielem poezji Kochanowskiego. Utrwalił
obyczaj ziemiański Mikołaj Rej w "Żywocie człowieka poczciwego", utrwalił wieś
słoneczną i pełną konfliktów Szymon Szymonowic w swoich sielankach, lecz
mistrzem pióra tej epoki jest Jan Kochanowski. Jego "Fraszki" - jak choćby "O
doktorze Hiszpanie", "Na lipę", "Na dom w Czarnolesie" - uderzają humorem,
trafnością, prawdą filozoficzną. Pieśni - to skarbnica nauk patriotycznych i
filozoficznych. Pochwała życia w stylu epikurejskim ("Chcemy sobie być radzi"),
pochwała stoickiego spokoju (Pieśń XIX), słynna "Pieśń o spustoszeniu Podola"
(wypowiedź patriotyczna). Z kolei w "Trenach" Kochanowski wzniósł się na wyżyny
kunsztu poetyckiego. Cykl trenów poświęconych zmarłej Urszuli jest przecież
bardziej o nim - jego ojcowskim cierpieniu - niż o niej. Poeta czuje się
"zrzucony z ostatnich schodów", jego misternie uformowany światopogląd rozpadł
się w gruzy. Powoli będzie wracał do swojego uporządkowania, aż "Sen" (Tren XIX)
wróci mu równowagę. Poezja Kochanowskiego to piękna karta naszej literatury,
piękna dosłownie w sposobach obrazowania świata oraz w bogactwie myśli
filozoficznej, misternej kompozycji. "Pieśń świętojańska o Sobótce" jest mi
bliższa niż "Odprawa posłów greckich" - pierwszy polski dramat. Chyba dlatego,
że zapach ogniska, noc czerwcowa mają nadal swą moc i swój czar. A dydaktyczne,
pouczające sztuki trochę się już zdezaktualizowały...
Uważam, że wart uwagi jest jeszcze jeden pisarz tej epoki, mianowicie Mikołaj
Sęp-Szarzyński. Poeta, który zapowiada barok. Poeta tajemniczy - wydaje walkę
szatanowi. Twierdzi, że "nie miłować ciężko i miłować nędzna pociecha", i że
istotą życia jest "bojowanie ze światem, szatanem, ciałem" o "byt podniebny...".
Dziś, w końcu drugiego tysiąclecia, odeszliśmy gdzieś daleko od sfery ducha w
krainę materii. Nie mówię, że to bardzo źle, lecz że chyba po drodze ludzkość
coś zgubiła... Refleksja filozoficzna ludzi takich jak Sęp-Szarzyński stara się
skierować ku tej zagubionej sferze myśli człowieka. Tak zresztą jak i epoka
baroku.
Barok. Cztery nazwiska epoki, o których wspomnieć się godzi, to Jan Andrzej
Morsztyn, Daniel Naborowski, Wacław Potocki i Jan Chryzostom Pasek. "Pamiętniki"
Paska to świetny zapis obyczajów szlacheckiego sarmatyzmu. Z jednej strony
należy ów świat podziwiać, z drugiej chełpliwość i kłótliwość sarmacka bywa
denerwująca. Z kolei pomysły Morsztyna (marinisty polskiego) bawią przez chwilę,
dziś już można akceptować je głównie jako interesujące dziwactwo. Poezja
Naborowskiego niesie siłę przemyśleń filozoficznych. Tu pobrzmiewa biblijna
Księga Koheleta, średniowieczna myśl o przemijalności, wskazywana przez Pascala
kruchość człowieka ujęta w mistrzowskiej syntezie - "Był przodek, byłeś ty sam,
potomek się rodzi". Oto krąg ludzkiego istnienia, coś co jest wieczną prawdą,
poeta zapisał w wierszu pt. "Krótkość żywota". Wacław Potocki to poeta
moralista. Jego nauki są słuszne, gdyż głosi tolerancję, patriotyzm, składa hołd
bohaterom takim jak Chodkiewicz. Przyznam się jednak, że nie zachwycam się tą
twórczością. Wymowa utworów w rodzaju "Pospolite ruszenie", "Nierządem Polska
stoi", "Natura wszystkim jednaka" przesycona jest dydaktyzmem, a to zawsze nieco
nudzi. Z kolei słynna scena batalistyczna "Transakcji wojny chocimskiej", te
opisy dymiących wątrób, galarety krwi - budzą niesmak. Zdecydowanie ocaliłbym od
zapomnienia poezję Daniela Naborowskiego, igraszki poetyckie Morsztyna,
ubarwione wspominki Paska, a dopiero potem dorobek Potockiego. Oczywiście to
tylko moje zdanie.
Jeśli zaś chodzi o polskie oświecenie, to za czołowego twórcę tego okresu uważam
Ignacego Krasickiego. Wiem, że nie jest to zbyt oryginalne, lecz też nic
dziwnego, że wszyscy tak myślą, bo dorobek literacki Księcia Biskupa
Warmińskiego jest przecież bogaty, barwny, mądry i ponadczasowy. Bajki
rejestrują reakcje i przywary ludzkie bez względu na stulecie. I podobnie
zresztą "Satyry". Oto uniwersalność literatury - czyż brak dziś alkoholików
(satyra "Pijaństwo"), rozkapryszonych kobiet (satyra "Żona modna"), krytyków
władzy (satyra "Do króla")? Dlatego tak cenię tę twórczość. Krasicki dostrzegł i
zarejestrował prawdę o człowieku wszechczasów. Nawet "Mikołaja Doświadczyńskiego
przypadki", pierwsza powieść nowożytna, mówi o edukacji, o szlachcie ówczesnej,
lecz zarysowuje marzenie o utopijnym państwie sprawiedliwości, znane wszystkim
pokoleniom. Oczywiście sam Krasicki nie tworzy dorobku epoki oświecenia. Gdyby
poczytać pouczenia Staszica i Kołłątaja, "Przestrogi dla Polski" czy "Anonima
listów kilka" - okazałoby się, że pakiet reform proponowanych przez
osiemnastowiecznych działaczy Sejmu Wielkiego dziś w dużej mierze także jest
aktualny! Przyznam, że dziedzina reform, polityki, nawet postulatów
patriotycznych mniej mnie pociąga niż rozważania filozoficzne. Lecz muszę uznać
mądrość i siłę przekonywania największych umysłów doby Sejmu Wielkiego. Powiem
nawet, że bardziej cenię wypowiedź publicystyczną niż np. "Powrót posła" Juliana
Ursyna Niemcewicza. Dzieje się tak dlatego, że publicyści mówią wprost, co myślą
i są to sprawy nieprzemijające. Natomiast Niemcewicz w swojej komedii
politycznej odtwarza szablony - dobry patriota, szatański kosmopolita,
kobieta-ideał, kobieta-idiotka. Takich skrajności w życiu właściwie (prawie) nie
ma. Dlatego biało-czarny schematyzm nudzi i zniechęca. Czy lista moich
propozycji "do ocalenia" jest obszerna, czy raczej skąpa? Myślę, że można by
uznać, dowartościować i ocalić więcej tytułów. Te, które wymieniłem, wydają mi
się zupełnie szczerze, najwartościowsze i zajmą poczesne miejsce na półce mojej
przyszłej biblioteczki.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Slownik literatury staropolskiej Sredniowiecze renesans barok(txt)Podaj przykłady średniowiecznej literatury hagiograficzn~3C1jakie wartości literatury staropolskiej pozostają aktualne tSpis lektur literatura staropolska! Średniowiecze sredniowieczna literatura hagriograficznaMotyw ojczyzny w literaturze staropolskiej I literatury ~612Motyw śmierci w literaurze średniowieczaGatunki literackie w średniowieczuBog, zycie i smierc w literaturze sredniowiecza, baroku, romParenetyczny charakter literatury średniowieczawięcej podobnych podstron