BOguSłaW ŚLIWERSKI, Czy szkoła da się lubić


HORYZONTY POLONISTYKI
Czy szkoła
da się lubić?
BOguSÅ‚aW ÅšLIWERSKI
Szkołę jako toksyczną instytucję toczy choroba moralna, zaraża-
jÄ…c jak chemiczna trucizna jednostki ludzkie czynnikami wynisz-
czającymi ich zdolność do akceptowania i realizowania norm spo-
Å‚eczno-etycznych oraz autonomicznego rozwoju. System taki nosi
w sobie zarzewie moralnego zła, przy równoczesnym zakładaniu
w ustawowych normach dążenia do dobra.
Edukacja szkolna powinna służyć maksy- wyposażenie w pomoce dydaktyczne, ale
malizowaniu potencjaÅ‚u rozwojowego wszys­ i ocenianie zachowania uczniów czy postaw
tkich uczniów, sprzyjać osiÄ…ganiu przez nich nauczycieli. Okres PRL­owskiego paÅ„stwa
sukcesów na miarę ich aspiracji i możliwości, totalitarnego sprzyjał nadużywaniu władzy
powiększać kulturowy kapitał. Szkoła (sta- na każdym szczeblu zarządzania szkołami,
rogreckie scholé) powinna być miejscem spo- w tym niestety także toksycznym postawom
koju, wolności, odpoczynku, tajemniczego części nauczycieli wobec uczniów, a nawet
uroku, oddania się czynnościom wzbogaca- ich rodziców.
jącym, sprawiającym radość. Okazuje się jed- W sposób niezgodny z ideą demokracji
nak, że od jej zródłowego znaczenia instytu- upowszechniło się w społecznościach eduka-
cja ta  w sensie powszechnym  jest wciąż cyjnych przekonanie, że wzajemne stosunki
jeszcze bardzo oddalona. Współczesne szko- władz oświatowych z dyrektorami szkół, dy-
ły nadal są organizowane i prowadzone na rektorów z nauczycielami oraz tych ostatnich
wzór biurokratycznych instytucji państwo- z uczniami i ich rodzicami muszą być oparte
wych końca XIX w., by realizować w nich na autorytecie formalnym wyżej usytuowa-
cele zgodnie z zasadą administracyjnej racjo- nej w społecznej hierarchii osoby, przy czym
nalności, a więc przy stosowaniu tych samych przez autorytet rozumie się tu określony sto-
środków, w tym samym czasie i względnie pień posłuszeństwa czy podporządkowania.
tych samych warunkach. Chodzi o to, by do W autorytarnym społeczeństwie można jed-
maksimum wykluczyć z ich funkcjonowania nakże kształcić jedynie autorytarne osobo-
przypadek (los), co  jak się wydaje  jest wości. Przed laty krytykował taki stan rzeczy
możliwe tylko wówczas, kiedy postępowanie Janusz Korczak, pisząc:
jednostek w instytucji nie będzie warunko- Nie możemy zmienić naszego życia dorosłych,
wane ich indywidualnymi potrzebami i unie- bośmy sami wychowani w niewoli, nie możemy dać
dziecku swobody, dopóki samiśmy w kajdanach1.
zależni się od ich subiektywnych doznań. Tak
rozumianej racjonalności poddano nie tylko
czas trwania szkoły, metody nauczania, jej 1
J. Korczak, Pisma wybrane, Warszawa 1984, s. 187.
12 polonistyka
HORYZONTY POLONISTYKI
SzkoÅ‚a przeksztaÅ‚cajÄ…c siÄ™ z instytucji paÅ„- daktyczno­wychowawczych. Nie przypomi-
stwowej w publiczną, a więc tak naprawdę nam sobie, by którakolwiek z ekip rządzących
z instytucji swoistego rodzaju  terroru po- tak właśnie formułowała naczelne cele swo-
litycznego i administracyjnego, który miał jej polityki oświatowej. Incydentalne wyda-
miejsce w tym kraju przez wiele lat, w pla- rzenia, choć miały miejsce w różnych szko-
cówkę publiczną, uspołecznioną musiała od łach, potwierdzają jedynie, iż polska szkoła
początku lat 90. uczyć się rozumienia samej jeszcze nie wyszła z pozostałości po systemie
siebie, uczyć się swojej wolności. Wbrew za- totalitarnym okresu PRL.
powiedziom kolejnych rządów o rekonstru-
Jak uczniowie widzą szkołę
owaniu tej instytucji w kierunku jej uspołecz-
nienia (społeczeństwo obywatelskie, samo- W świetle badań krytycznych codzienne
rządność szkolna), zwiększenia poziomu i za- życie w szkołach postrzegane było przez ucz-
niów w kategoriach wciąż istniejącej w niej
kresu decentralizacji i decentracji władztwa
przemocy. Badacze zwrócili bowiem uwagę
pedagogicznego, nadal odtwarzała właściwą
dla systemów hierarchicznych strukturę nad- nie tylko na zabronioną w tej instytucji, ale
wciąż obecną  przemoc fizyczną nauczycie-
rzędności i podporządkowania.
Jak szkoła ma być wspólnotą wychowu- li wobec uczniów, ale także na przemoc psy-
jącą, skoro wciąż obowiązuje w niej posłu- chiczną (tzw. przemoc w  białych rękawicz-
szeństwo rodziców wobec nauczycieli,  ma- kach ) w postaci  obelg, pomówień, szan-
tażu, grózb, etykietowania, bagatelizowania,
łych uczniów wobec  wielkich pedagogów,
agresji słownej itp. W świetle wycinkowych
słabszych wobec silniejszych, podwładnych
diagnoz już na początku lat 90. okazywało
wobec zwierzchników? Po kilkunastu latach
budowania zrębów państwa prawa na zasa- się, że wśród najczęściej stosowanych przez
dach ustroju demokratycznego prawdopo- nauczycieli praktyk poniżających godność
dobnie już tylko oświata opiera się jego pro- ucznia występowały takie ich zachowania,
cesom. Wydaje się to wręcz nieprawdopo- jak: mściwość (83% wskazań), poniżanie ucz-
dobne, że instytucje powszechnego kształce- niów (82%), złośliwość (79%), wyśmiewanie
uczniów (71%) oraz stawianie niesprawied-
nia, które powinny być  kołem napędowym
przemian spoÅ‚eczno­ustrojowych i kulturo- liwych ocen (67%)2. MieliÅ›my zatem do czy-
nienia z zamierzonÄ… lub niezamierzonÄ… (afek-
wych, stajÄ… siÄ™ inhibitorami reform, czyli
tywną) agresją czy wrogością nauczycieli
czynnikiem opózniającym zaistnienie zmian.
w stosunku do uczniów, prowadzącą do ra-
Pomimo przesłanek prawnych, jakie udało
się wprowadzić do oświatowego ustawodaw- nienia wychowanków.
Przejawy tak rozumianych nieetycznych
stwa w III RP, ogromny wysiłek i podziemna
postaw nauczycieli wobec uczniów wykaza-
walka przedstawicieli świata kultury, nauki
i edukacji w okresie PRL nie zostały właści- ły także badania Wojciecha Muzyki i Jadwi-
gi Bińczyckiej, których interesował typ men-
wie skonsumowane.
talności polskiego nauczyciela w kontekście
akceptowana i wdrażana przez obecną
formację polityczną zasada zwiększania po- ofert edukacyjnych polskiej szkoły. Wynika
ziomu autokratyzmu władzy, zastraszania na- z nich, że to nauczyciele byli niedostosowa-
uczycieli, dyscyplinowania uczniów i wyco- ni do głęboko i szybko zmieniającej się rze-
fywania się z dotychczasowych reform o cha- czywistości szkolnej i że instytucja ta okaza-
ła się przestarzała dydaktycznie oraz zdehu-
rakterze liberalnym trafia zatem w Polsce na
manizowana psychospołecznie. Wśród sto-
podatny grunt. Nie jest bowiem prawdą, że
w ciÄ…gu kilkunastu lat transformacji ustrojo- sowanych przez nauczycieli form przemocy
wej doszło w polskiej oświacie do całkowi-
tego rozprzężenia systemu wartości, anarchi- 2
Dziecko i jego prawa, pod red. E. Czyż, Komitet
zacji zachowań uczniów czy zaniedbań dy- Ochrony Praw Dziecka, Warszawa 1992, s. 74.
9/2006
13
HORYZONTY POLONISTYKI
znalazły się m.in.: intrygi, kłamstwa, szantaż, do szkoły. uczniowie odczuwali w związku
manipulowanie, przez co  jak oceniali to ze szkołą najczęściej: negatywne napięcie
uczniowie  (pseudo)pedagodzy stawali się (50%), niechęć (34,7%), myśl o ucieczce
Å›mieszni i niegodni uwagi. Nauczyciele stali (30,6%) i nudÄ™ (29,6%) oraz stan niezado­
na straży dyscypliny jako bezwzglÄ™dnej ko­ wolenia (23,5%). W przypadku odczuć po­
niecznoÅ›ci przestrzegania przez uczniów re­ zytywnych na pierwszym miejscu wskazywa­
guÅ‚ szkolnych (70,5%), oczekiwali bez­ li na radość na myÅ›l o spotkaniu z rówieÅ›ni­
wzglÄ™dnego podporzÄ…dkowania siÄ™ (49,2%) kami (78,6%). Idealny uczeÅ„ to dla nich prze­
i szanowania ich (21,3%), nie wiążąc tego de wszystkim osoba koleżeńska (25%),
zjawiska z wÅ‚asnÄ… sprawiedliwoÅ›ciÄ…, zaufa­ pracowita (17%), pilna (15%), dobrze siÄ™
niem czy szacunkiem wobec uczniów3. ucząca (13%), systematyczna (12%), mądra
i pomocna (po 11,2%). Idealny wychowaw-
Sny i odczucia
ca  jak napisał jeden z uczniów 
uczniowie zapytani przez Bińczycką
to musi być człowiek, który jest prawdziwym na-
o treść snów o szkole ujawnili w postaci ma­
uczycielem. Pisząc  prawdziwy mam na myśli
nauczyciela z powołania. Sam zamierzam zostać
rzeń o zemście swoją podświadomą wobec
nauczycielem i często się nad tym zastanawiam.
niektórych nauczycieli agresję i niechęć:
Bardzo istotne jest, aby nauczyciel, wychowawca
połamałbym mu kości i dał psom, utworzyłbym
nie poniżał swoich podopiecznych, miał z nimi
obóz i tam zamknął wszystkich nauczycieli, na-
więz, która z biegiem czasu powinna przekształcić
dałbym na niego mafię pruszkowską; przed do-
się w przyjazń. To musi być człowiek, do którego
mem rozlałbym mu walerianę i potem patrzył,
jak tam zbiegają się wszystkie koty z okolicy4. zawsze można się zwrócić o pomoc, który wysłu-
cha i spojrzy na twój problem obiektywnie!5
SzkoÅ‚a zatem okazaÅ‚a siÄ™ przestrzeniÄ… in­
stytucjonalnej przemocy części nauczycieli
Niepokojące jest to, że ponad
wobec uczniów, a zarazem odsłoniła swoją
połowa badanych (56,1%)
bezradność, by przemoc wyeliminować
z własnego pola działań pedagogicznych.
negatywnie ustosunkowała się
Badacze zaczęli zwracać zatem uwagę na
do pytania:  Czy nauczyciele
istniejące w szkołach zagrożenie godności
interesujÄ… siÄ™ TobÄ… i Twoimi
dzieci w sytuacjach dydaktycznych i poza­
problemami? .
lekcyjnych oraz na konieczność jej obrony
w imiÄ™ ustawowych dla polskiej oÅ›wiaty war­
toÅ›ci humanistycznych, w tym chrzeÅ›cijaÅ„­
Sami uczniowie nie postrzegali też siebie
skich.
jako majÄ…cych wpÅ‚yw na życie klasy czy szko­
Prowadzone pod moim kierunkiem
ły. Prawie 70% badanych twierdziło, że ma
w 2003 r. badania nad postrzeganiem szko­
niewielki wpływ na to, co dzieje się w klasie
Å‚y przez uczniów jednego z zespoÅ‚u szkół po­
(48%) lub nie ma żadnego wpływu (21,4%).
nadgimnazjalnych w woj. łódzkim wykazały,
ZaskakujÄ…ce byÅ‚o to, że zdaniem 22,4% ucz­
że tylko 32,7% uczniów kierowaÅ‚o siÄ™ w wy­
niów nauczyciele stosują kary fizyczne, wśród
borze tej szkoÅ‚y takimi pobudkami pozytywny­
mi, jak zainteresowania, chęć realizowania
3
Nauczyciel  uczeń. Między przemocą a dialogiem:
planów na przyszÅ‚ość, uzyskania wyksztaÅ‚ce­
obszary napięć i typy interakcji, MateriaÅ‚y z Sek­
cji XV Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego,
nia oraz  inność tejże szkoły w porównaniu
II Ogólnopolski Zjazd Pedagogiczny, pod red.
z tradycyjnym liceum ogólnokształcącym. aż
M. Dudzikowej, Kraków 1996.
4
26,6% uczniów wiązało fakt uczęszczania do
Tamże, s. 47.
5
M. Kulig, Szkoła w świadomości młodzieży, nie
szkoÅ‚y z przymusem, z brakiem innego wyj­
opublikowana praca magisterska pod kierunkiem
Å›cia czy wyboru. WiÄ™kszość uczniów przeży­
B. Śliwerskiego, Katedra Teorii Wychowania uł,
wała negatywne uczucia na myśl o pójściu
łódz 2003.
14 polonistyka
HORYZONTY POLONISTYKI
których przeważają uderzenia (8,2%), kara czyciela. Mimo iż postępowanie nauczyciela
w postaci sprzątania sanitariatów (5,1%) czy może prowadzić do negatywnych i względ-
kopnięcia (3,1%). nie trwałych śladów w osobowości jego wy-
Dla ogromnej większości szkoła powinna chowanków, to jednak wymyka się ono spod
położyć większy nacisk przede wszystkim na możliwej kontroli czy opinii zewnętrznej
budowanie w uczniach wiary w siebie i w swo­ (publicznej), a tym samym nie pociÄ…ga za
je możliwości (90,8%), następnie przygoto- sobą jego osobistej odpowiedzialności (w sen-
wywanie do skutecznego posÅ‚ugiwania siÄ™ sie prawnym), chyba że w swoim postÄ™powa­
językiem obcym (84,7%) oraz stwarzanie niu nauczyciel przekroczył powszechnie obo-
równych szans do startu życiowego młodzie- wiązujące normy prawne (np. nietykalności
ży z różnych środowisk (83,7%). Istotnym cielesnej). Jak zatem wyegzekwować od pe-
jest także w opinii uczniów przygotowanie dagoga miłość, szacunek, takt, życzliwość,
ich do znalezienia pracy (80,6%), rozwijanie empatiÄ™, autentyczne zaangażowanie czy dob­
poczucia solidarności społecznej, chęci po- rą wolę wobec dzieci, skoro owe normy nie
magania sobie nawzajem (78,6%), kształce- są objęte żadnym aktem prawnym?
nie zainteresowań (78,6%) oraz umiejętności uczeń jest w porównaniu z nauczycielami
społecznych (77,6%). Dopiero na ostatnich nie tylko osobą o niższym poziomie rozwoju
pozycjach znalazÅ‚o siÄ™ ksztaÅ‚towanie charak- psychospoÅ‚ecznego, ale też, podobnie jak pac­
teru i kultury osobistej (74,5%), rozwijanie jent w relacji z lekarzem, jest w pewnym sen-
samodzielności, przedsiębiorczości (74,5%) sie osobą bezradną i zdaną na dobrą wolę
oraz zapewnienie wysokiego poziomu wie- i życzliwość opiekunów. Będąc dzieckiem,
dzy ogólnej (53,1%). a więc przedmiotem prawa, nie może świad-
czyć we własnej sprawie, dochodzić wprost
Uczeń  rodzice  nauczyciele
swoich racji. Może liczyć jedynie na spole-
Współczesna polska szkoła jest społecz- gliwość rodziców czy instytucjonalnych opie-
nością pozornie solidarną, gdyż często jed- kunów, którzy z mocy prawa mogą repre-
noczy jÄ… strach i przymus, a nie zjednoczenie
zentować jego interesy. Czy jednak dorośli
sumień, autentyzm działań, dobra wola, pro- podejmują się jakiejkolwiek interwencji? To
fesjonalizm i wspólnota ludzkich serc6. Nau­
zależy od ich dobrej woli, kompetencji i od-
czyciele i dyrektorzy szkół nie mogą pogo- wagi cywilnej. Szkołę jako toksyczną insty-
dzić się z przenikaniem do szkół idei demo- tucję toczy choroba moralna, zarażając jak
kracji uważając, że nie są one do tego powo- chemiczna trucizna jednostki ludzkie czyn-
Å‚ane. W efekcie tego rzÄ…dzeni nie sÄ… zarazem
nikami wyniszczającymi ich zdolność do ak-
rzÄ…dzÄ…cymi. Nadal o sprawach uczniów sta- ceptowania i realizowania norm spoÅ‚eczno­
nowi siÄ™ bez ich aktywnego i rzeczywistego
­ etycznych oraz do autonomicznego rozwoju.
udziału (o nich bez nich), lekceważąc także
Toksyczna szkoła
najważniejszych rzeczników ich interesów
i potrzeb, jakimi są ich rodzice. Ci bowiem Pytając o toksyczność społeczną, poszuku-
też mają niewiele w szkole do powiedzenia jemy zarazem szeroko rozumianej przemocy,
poza przyzwoleniem władzy na materialne pogardy dla jednostki ludzkiej oraz narusza-
ratowanie instytucjonalnego ubóstwa i nędzy nia przez pedagogów humanistycznych racji
infrastrukturalnej. Nauczyciele nie są zain- i wartości. System toksyczny zatem to system
teresowani samorządnością własnej grupy krzywdzący jednostki ludzkie (szczególnie
zawodowej, naiwnie licząc na załatwienie ich
spraw przez zwiÄ…zki zawodowe7.
6
B. Śliwerski, Wyspy oporu edukacyjnego, Kraków
Nie wiadomo, co sprawia, że kwestie
1993; w: Edukacja autorska, Kraków 1996.
etyczne nie sÄ… czynnikiem rozstrzygajÄ…cym
7
B. Śliwerski, Jak zmieniać szkołę?, Kraków 1998,
o prawomocnoÅ›ci wykonywania zawodu nau­ w: Program wychowawczy szkoÅ‚y, Warszawa 2002.
9/2006
15
HORYZONTY POLONISTYKI
dzieci, osoby starsze, kalekie czy chore) w wy­ SÄ… wiÄ™c w niej nauczyciele pasjonaci, ko­
niku przekroczenia obowiązujących praw chający swój zawód, czerpiący z niego sens
i lekceważenia uniwersalnych wartości, a przez własnego życia, ale są też i tacy, którym jest
to naruszający godność ludzką. To taki system, wszystko jedno. Przychodzą do niej, jak do
który cechuje swoistego rodzaju choroba, pa­  fabryki , w której  pÄ™tajÄ…cy siÄ™ pod noga­
tologia z tej racji, iż upowszechnia on i wdra­ mi uczniowie przeszkadzajÄ… im w  pracy .
ża do negatywnych postaw czy zachowaÅ„, do­ SÄ… też uczniowie, którzy ulokowali w tej in­
prowadzajÄ…c wÅ›ród swoich uczestników do stytucji wszystkie swoje nadzieje, chcÄ…cy zdo­
co najmniej jednego z rodzajów szkód: mo­ być okreÅ›lonÄ… wiedzÄ™ i kwalifikacje, a tym
ralnych, spoÅ‚ecznych, fizycznych lub psychicz­ samym gwarancje na życiowy sukces. SÄ… jed­
nych. Ze wzglÄ™du na swoje wÅ‚aÅ›ciwoÅ›ci system nak i tacy, którzy już znacznie wczeÅ›niej zo­
ów wywiera szkodliwy wpÅ‚yw na osoby, po­ stali  poranieni przez nauczycieli wczeÅ›niej­
wodujÄ…c niekorzystne skutki dla ich rozwo­ szego etapu edukacji, zniechÄ™ceni do uczenia
ju lub stanu pożądanego współdziałania. się, pozbawieni jakiejkolwiek wiary i ufności
Skutki działań niszczycielskich w psychice w sens zatroszczenia się poprzez edukację
mÅ‚odego czÅ‚owieka mogÄ… byÅ› silne, rozlegÅ‚e o siebie. No i wreszcie sÄ… też rodzice, korzy­
i trudne do zidentyfikowania w kategoriach stający z okazji, że ich dzieci, to już jednak
bezpośredniego i moralnego sprawstwa. Pod nie dzieci, więc jakoś same dadzą sobie
tym wzglÄ™dem zawód nauczycielski, podob­ w szkole radÄ™. Być może część spoÅ›ród nich
nie zresztÄ… jak rola rodzicielska, zajmujÄ… po­ też nie lubi(Å‚a) szkoÅ‚y, ma o niej zÅ‚e mniema­
zycję wyjątkową. Mamy oto do czynienia ze nie, więc niby czemu mieliby się angażować
szczególnÄ… praktykÄ… publicznego tolerowa­ w jej naprawÄ™?
nia szkodliwych i bÅ‚Ä™dnych dziaÅ‚aÅ„ części nau­ Trzy Å›wiaty, trzy spoÅ‚ecznoÅ›ci  choć w sen­
czycieli, za które nie ponoszÄ… oni żadnej od­ sie strukturalnym istniejÄ… dla siebie, to jed­
powiedzialnoÅ›ci tylko dlatego, iż nie powo­ nak sÄ… obok siebie, a czÄ™sto i przeciwko so­
dujÄ… one  widocznych okaleczeÅ„ i że peda­ bie. Nie ma demokracji w otaczajÄ…cym szko­
gogom instytucjonalnym przypisana jest łę świecie, więc niby dlaczego miałaby mieć
w tej sferze swoistego rodzaju moc nietykal­ miejsce wÅ‚aÅ›nie tu? Demokracja wiąże siÄ™
ności. Mimo iż ich toksyczne postępowanie z kontrolą nad środkami przemocy, a tego
może pozostawić gÅ‚Ä™bokie, choć niewidocz­ także obecne wÅ‚adze resortu edukacji wcale
ne  rany w strukturze psychicznej uczniów, sobie nie życzÄ…. Naprawa szkoÅ‚y jest koniecz­
to jednak odpowiedzialność sprawców ma na i możliwa zarazem. W przeciwnym wy­
charakter wyÅ‚Ä…cznie subiektywny (przed sa­ padku szkoÅ‚a publiczna zawsze bÄ™dzie przed­
mym sobą), a więc żaden. Jeżeli nauczyciel miotem skrywanej i publicznej (najczęściej
będzie pozbawiony wrażliwości moralnej, to medialnej) krytyki.
może to być równoznaczne z przyznaniem
Czy rada szkoły da radę?
sobie przywileju bycia nieodpowiedzialnym.
Wydaje siÄ™, że takÄ… przestrzeniÄ…, która poz­
Szkoła staje się strefą niczyją,
woli jej na powrót do tworzenia wspólnoty
nauczycieli i uczÄ…cych siÄ™, powinna być po­
bezpańską, a jako taka musi żyć
wołana przez rodziców, nauczycieli i uczniów
własnym życiem: przypadkowych
rada szkoÅ‚y. To w niej wszystkie strony uzys­
zdarzeń, incydentów, wyrywanych
kujÄ… peÅ‚nÄ… (szczególnie w szkoÅ‚ach ponad­
przez każdą ze stron skrawków
gimnazjalnych) równowagÄ™, peÅ‚nÄ… podmio­
(pseudo)wolności, szans
towość, peÅ‚nÄ… możliwość współdecydowa­
nia, współangażowania siÄ™ w szeroko pojmo­
na zaistnienie, spełnienie,
wane procesy edukacyjne. To jest doskonałe
realizacjÄ™ czegoÅ› osobistego.
miejsce, w którym można poznawać, odkry­
16 polonistyka
HORYZONTY POLONISTYKI
wać czy monitorować różne zdarzenia. Moż- Czyżby lepiej było udawać, że ich nie ma?
na też rozliczać, kontrolować i oceniać siebie Czy może działać tak, by nie będąc samemu
oraz innych, nie czekając na to, co ujawnią posądzonym o brak reakcji, dać uczniom do
media. Wiadomo przecież, że w szkole jest zrozumienia, iż nasza tolerancja na zakres
dużo pozorów, ale i dużo rozwiązań, które ich zachowań antyspołecznych czy szkodli-
są chybione, pozorne. Kto dzisiaj spośród wych dla ich osobistego rozwoju wynika
uczniów i rodziców zna dobrze program wy- z bezradności, a może nawet jakichś obaw
chowawczy szkoły, zna dobrze statut szkoły, i lęku? W edukacji nie ma standardowych
zna wszystkie regulaminy, które i tak żyjÄ… rozwiÄ…zaÅ„ dla trudnych sytuacji. Każdy peda­
własnym życiem? Zostawmy te regulaminy, gog musi je dobierać indywidualnie. Musi
statuty, programy. Budujmy program eduka- kierować siÄ™ nie tylko osobistymi doÅ›wiad­
cyjny przez własną aktywność, własne dzia- czeniami i wiedzą o uczniach w danym wie-
łania, autentyczne zaangażowanie. Rady ku oraz o etapie ich rozwoju psychospołecz-
szkół sÄ… tym organem, w którym żadna ze nego, ale także wyczuciem sytuacji, osobis­
stron nie uzyskuje nadwładzy. Każda społecz- tym taktem i moralną wrażliwością.
ność może ją wykorzystać do rozwiązywania
Mistrz, przewodnik, artysta
problemów w sposób godny i właściwy spo-
Pedagog musi zatem łączyć role mistrza,
łecznie. To jest ta dobra przestrzeń, w której
można zatrzymać proces wszelkiej niegodzi- przewodnika, artysty  wrażliwego na nie-
przewidywalność końcowego efektu włas-
wości we wzajemnych relacjach8.
Szkoła tylko wówczas ma sens, kiedy sta- nych działań  z rolą lekarza, terapeuty lub
je się dla wszystkich jej podmiotów środo- spolegliwego opiekuna interweniującego
wiskiem wzajemnego i autentycznego zain- w ludzką biografię, w byt istoty często nie-
teresowania, troski oraz prawdziwego wysił- świadomej własnego potencjału i wynikają-
cych z jej zachowań zysków oraz strat roz-
ku. Tam, gdzie pozoruje się zaangażowanie
w proces wychowania, przy nawet najlep- wojowych.
Pedagog, który pracuje w szkole nie tylko
szych regulaminach, statutach i systemach
formalnego nagradzania nauczycieli i ucz- dla materialnych korzyści, ale dlatego, że
niów, nie można liczyć na rzeczywistą zmia- chce z głębszą refleksją, odpowiedzialnie łą-
czyć moc i wartość oddziaływań pedagogicz-
nę postaw. Ta bowiem wymaga szczerości,
nych z ich skutecznością dla dobra wspólne-
bezpośredniości, empatii i działania każdej
z osób w zgodzie z obowiązującym wartoś- go, nie potrzebuje ministerialnego zobowią-
ciami i normami. Media najczęściej intere- zania do zaangażowania w proces kształcenia
i wychowania, uczulania na jakieÅ› wyjÄ…tkowe
sują się, dającymi się rozpoznać jako właśnie
skrajne (bo rzadkie, nietypowe), takimi od- wartości czy idee. Powinien jedynie wczytać
się w tkwiące w nim samym wartości, dozna-
działywaniami nauczycieli na uczniów, które
nia, przeczucia i nadzieje, aby wpisywać je
choć może i są skuteczne, to jednak rodzą
w szkolną codzienność. Jak pisze w jednym
pytanie o ich sensowność. Niepotrzebnie,
gdyż ich znaczenie wynika przecież z indy- ze swoich wierszy Irena Conti di Mauro:
widualnego rozpoznania przez pedagogów
Każdy człowiek może stać się
swoistych uwarunkowań takich a nie innych Wspaniałym cudotwórcą,
zachowań uczniów, które wymagają określo- Kiedy nie czeka na ten wielki cud,
Tylko z małych cudów,
nej interwencji, jakiejÅ› reakcji, zajÄ™cia okreÅ›­
Które zdarzają się codziennie,
lonej wobec nich postawy.
Potrafi uzbierać ten wielki9.
8
B. Śliwerski, Rada szkoły. Rada oświatowa, Kra-
ków 2002.
9
Bogusław Śliwerski  prof. zwyczajny, rektor Wyższej
I. Conti di Mauro, Lubię codzienność, Warszawa
2005, s. 14. Szkoły Pedagogicznej w Aodzi.
9/2006
17


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pole elektryczne czy da się schwytać pioruny
Czy mamy?c sie odpadow radioakt
Tej plagi nie da się powstrzymać
Hemoroidy da się leczyć
ciacho którego nie da sie zepsuc
Dlaczego nie da się nastroić pianina
WIEDEŃ Czy nadal boimy się ojcobójców Sztuka Dwutygodnik Dwutygodnik
Czy kobieta ma się tak do mężczyzny, jak natura do kultury [S B Ortner] (1)
jak poznac czy dziecko prawidlowo sie rozwija
Czy przepowiednie muszą się spełnić
Zachód zapomniał, że pieniędzy nie da się zjeść
2007 vol 02 ZARZĄDZANIE WIELOPODMIOTOWE CZY MOŻLIWE, CZY POŻĄDANE W TRANSFORMUJĄCYCH SIĘ DEMOKRAC

więcej podobnych podstron