Angelika Tomaszewska, grupa 3
Obraz Bułgarii i Bułgarów w powieści polskiej drugiej połowy XIX wieku
Niniejsza praca stanowi próbę odpowiedzi na pytanie, jak Bułgarię i Bułgarów widzieli Polacy piszący w drugiej połowie XIX wieku. Z dostępnej literatury wybrałam pozycje, których autorzy przebywali na terenie Bułgarii i mieli styczność z jej mieszkańcami. Jak ujął to ówczesny pisarz, Walery Wołodźko, podróżujący w tamtym czasie po Półwyspie Bałkańskim, we wstępie do jednej ze swych książek: „Chcąc dokładnie poznać pewien naród i kraj jego, trzeba przede wszystkim wejść z nim w stosunek ścisły, trzeba żyć jego życiem rzeczywistym, tj. życiem powszednim. Kto opisuje charakter, obyczaje, stosunki społeczne i towarzyskie narodu obcego, nie zostając w podobnych warunkach, ten się łudzi i zawodzi innych w dobrej wierze, sądząc, że podaje jakoby jego charakterystykę, gdy w rzeczy samej będą to osobiste wrażenia, pochwytane z zewnętrznych szczegółów”.
Jednak nawet dłuższy pobyt w innej kulturze, znajomość języka, którym posługują się jej członkowie, jak i obyczajowości, nie dają nam gwarancji, że przedstawiony obraz będzie obiektywny. Powstaje on na zasadzie przeciwstawienia kultury rodzimej kulturze obcej, tego, co swojskie i znane, temu ,co nowe i obce, w związku z czym będzie niejednokrotnie ulegał stereotypizacji.
Interesującą kwestią, której warto poświęcić chwilę uwagi, jest to, skąd temat Bułgarii i Bułgarów znalazł się w literaturze polskiej drugiej połowy XIX w. Co skierowało polskich powieściopisarzy na Półwysep Bałkański? Przecież podróżowanie na Wschód w XIX w. było trudne, czasochłonne i często niebezpieczne. Wspomnę jeszcze, że koleje Orient Express, łączące Europę Zachodnią z Azją Mniejszą, wystartowały dopiero w 1883 r. i były dostępne tylko dla ludzi zamożnych.
Otóż po powstaniu listopadowym w 1831 r., rewolucji węgierskiej w latach 1848-1849, jak i po powstaniu styczniowym w 1863 r., wielu Polaków szukało schronienia na emigracji w Turcji, będącej jedynym krajem uznającym niepodległość Polski. Wstępowali do służby tureckiej, gdzie organizowali oddziały polskie, chcąc wykorzystać wojnę rosyjsko-turecką do odzyskania niepodległości. Niektórzy działali również na terenie Bułgarii, stanowiącej wówczas część Turcji Europejskiej. Wśród nich znaleźli się między innymi: Zygmunt Miłkowski (o pseudonimie Teodor Tomasz Jeż), Michał Czajkowski, (znany jako Sadyk Pasza) , czy Karol Brzozowski, którzy, oprócz działalności politycznej, dyplomatycznej i wojskowej, parali się pisarstwem.
Celem referatu jest opisanie obrazu Bułgarii i Bułgarów poprzez analizę wybranych dzieł wymienionych autorów. Na ich bazie postaram się nakreślić, jak z polskiej perspektywy wyglądali Bułgaria i Bułgarzy w drugiej połowie XIX w. W polu zainteresowań znajdzie się zarówno obraz przyrody, jak i kontekst historyczny, społeczny oraz kulturowy. Opiszę też, jak są postrzegane procesy narodowo-wyzwoleńcze zachodzące w Bułgarii, stosunek Bułgarów do ojczyzny, ale też ich wygląd, charakter, obyczajowość.
Wszyscy autorzy olśnieni są pięknem i bogactwem przyrody Bułgarii. Niemal w każdej z omawianych książek przyrównywana jest do raju. Anglik - bohater dzieła pt. Zarnica, Teodora Tomasza Jeża, na widok krajobrazu nienaruszonego ludzkim działaniem, co chwila wołał: „Tak było chyba za czasów Adama i Ewy!” . Zadziwiała go „dziewiczość” natury. Do opisywanych krajobrazów miał wyraźny stosunek emocjonalny, o czym świadczą następujące urywane zdania: „(...) kocham was, piękne góry... Jesteście zachwycające... Gdybym był malarzem, odtworzyłbym was na płótnie... Gdybym był poetą, wysławiłbym was pieśnią... Gdybym był śpiewakiem, ułożyłbym w chór wasze echa...”. Czajkowski bułgarskim rajem nazywa z kolei Sliwen i jego okolice, gdzie: „są i drzewa i jabłka Ewy, i same Ewy, a szatanów nie mało. Bułgarowie mówią, że to był raj prawdziwy, raj Boży - że tam sobie przesiadywali i biesiadowali Adam z Ewą (...)”. Niezwykłość tego miejsca dodatkowo podkreśla fakt, że ludność je zamieszkująca jest czerstwa i zdrowa, nie dotykają jej żadne poważniejsze choroby ani epidemie. Ponadto, jest bardziej sprawna intelektualnie od ludności zamieszkującej inne tereny kraju.
Przyroda opisywana w utworach jest dzika, nieoswojona przez człowieka, dlatego trudno jest się po niej poruszać. W powieści Brzozowskiego karawana przedziera się przez drogę, która jest : „zaledwie kilka stóp szeroka, idąca za skrętami ściany wąwozu, (...) jakby zawieszona w powietrzu nad strumieniem, niewidzialnym z powodu gęstwiny drzew, ale którego szum wód (...) groźnie dochodził do ucha”. Wąwóz przecinający ową drogę : „w czasie deszczów zmieniał się w łoże potoku toczącego głazy, wyrywającego drzewa i rozdzierającego drogę”. Brzozowski zaznacza jednak, że opisuje kraj tak, jak wyglądał przed kilkudziesięciu laty, zanim kolej skróciła cudownie odległość, tym samym czyniąc przyrodę bardziej dostępną, podczas gdy : „niegdyś każdą piędź drogi przezeń trzeba było zdobywać ciężkim trudem i odwagą”.
Podsumowując, przyroda w analizowanych dziełach jest z jednej strony: „piękna, urocza, zachwycająca, rozczulająca i rozkoszna, roztacza subtelną woń” , oddziałując na ludzi spokojem i zadowoleniem. Z drugiej strony jest „osobliwa” i „tajemnicza”, a u Brzozowskiego posiada nawet : „własne ja, które powiada: «jestem»”. Ponadto, jest „dzika”, „groźna”, a niekiedy nawet „straszna”. W opisach odnajdujemy olbrzymie górskie ściany, kolosalne skalne piramidy, niebotyczne jodły i ogromne świerki, których gałęzie są jak kolce „olbrzymich jeżów”. W dzień budzi zachwyt, nocą „chłód leje w duszę i strachem przepełnia serce”.
Nic dziwnego, że w bułgarskim raju żyją „śliczne Ewy”. Czytając powieści omawianych autorów (może poza romantykiem Brzozowskim, który skupia się głównie na przyrodzie) ,ma się nieodparte wrażenie, że opisom kobiet poświęcają uwagę przy każdej sposobności. Dowiadujemy się, że bułgarskie kobiety to chodzące ideały. Jak pisze Czajkowski: „(...) aż lubo patrzeć na nie, ładne, składne, jak łanie - złotowłose, piwnookie, niemałe, niewysokie, wzrostem mierne, a takie misterne - skład wiotki, a takie szczebiotki - a takie swawolne, takie potulne, jak młode sarneczki, oj! Krasne to krasne dzieweczki” Tymczasem Jeż, o jednej ze swoich bohaterek pisze, że należy do takiego rodzaju ziemianek, który „stworzonym jest na to, ażeby się nim ludzie zachwycali”. Arystokratycznych form urody - małych stóp i pięknych rączek, paryżanki i galicjanki mogłyby im pozazdrościć. Oprócz tego, że piękne, to i skore do zabawy ,tak jak stara Szumlańska z powieści pt. W zaraniu, która „rakiczku, i wińco piła - a jak podpiła, to i chorata tańczyła”.
W omawianych powieściach historycznych, których akcja przypada na okres bułgarskiego odrodzenia narodowego, Bułgarki to zagorzałe patriotki, kochające ojczyznę i gotowej do poświęceń dla kraju : „nie kamienne, nie lodowate dziewy, ale krwią i sercem i chęcią bułgarskie momice [bułg. `dziewczęta']”, jak pisze Czajkowski. Marja, bohaterka dzieła pt. „Bulgarya”: „(...) jak Polka rozkochała się w ojczyźnie, i to tylko jej drogie i miłe, co służy tej ojczyźnie bohaterskie, co dla niej żyje”. Żałuje, że nie urodziła się momakiem [bułg. `chłopiec'], żeby móc brać czynnie udział w walkach o wyzwolenie Bułgarii. Baba Mokra zaś, jedna z głównych bohaterek W zaraniu, pomimo braku wykształcenia, pod wpływem śmierci dwóch synów, którzy zginęli, walcząc z Turkami, przechodzi przemianę, w wyniku której staje się zagorzałą patriotką o niezwykłej świadomości narodowej. Nauczyła się żyć z Turkami, potrafi świetnie nimi manipulować. W powieści Jeża odgrywa na tyle istotną rolę, że bez jej pomocy wyzwolenie Bułgarii spod tureckiego jarzma byłoby niemożliwe. Niezwykle opanowana i silna psychicznie, ale też inteligentna i wykształcona, jest również pani doktorowa z powieści Zarnica. Nawet wówczas, gdy jej mężowi zagrażało wielkie niebezpieczeństwo „popłakiwała tylko niekiedy i szukała sobie pociech, które znajdowała w sukcesach, jakie w pracy swojej osiągała”. Zajmowała się zaś tajnym nauczaniem dzieci w miasteczku i robiła to tak sprytnie, że nikt z Turków nawet się nie domyślił, że prowadziła szkołę.
O wyglądzie bułgarskich mężczyzn informacje znaleźć jest już nieco trudniej. Charakterystykę taką odnajdziemy u Teodora Tomasza Jeża, który twierdzi, że: „Bułgara śród Słowian z łatwością rozpoznać można”. Rozróżnia nawet dwa typy: wiejski i miejski. Pierwszy o wyglądzie bardziej słowiańskim, drugi, zdradzający pomieszanie ras, opisuje następująco: „Rasa ta wniosła kolor oczu i kolor włosów, jeden i drugi czarny, wniosła śniadawość cery, suchość kompleksji i wyrazistość fizjonomii ruchliwej i jakby wiecznie zaniepokojonej”. Zwraca uwagę na sposób, w jaki Bułgarzy wyrażają zdenerwowanie. Stojan, bohater Zarnicy, „mówił niewiele, lecz za to rękami gestykulował, dopuszczając się nimi na osobie swojej (...) gwałtów rozmaitych”. Zrezygnowanie zaś objawiało się u niego odpowiednim chrząkaniem, wstrząsaniem głową, wzdychaniem i spluwaniem. Zdaniem autora, gdyby na jego miejscu znajdował się Polak: „siedziałby skulony, dumał i od czasu do czasu przez zęby wymawiał: „ Bodaj to wszystko diabli wzięli!...” . Czajkowski z kolei informuje nas, że Bułgarzy to świetni jeźdźcy, którzy są tak przywiązani do koni, „jak gdyby z niemi stanowili jedno ciało i jedną duszę”.
Pierwszoplanowe postacie męskie w omawianych powieściach, to gorliwi patrioci, dla których ojczyzna stanowi wartość najwyższą. Z reguły są wykształceni, a ich świadomość narodowa rodziła się w trakcie zagranicznych studiów, jak w powieściach Jeża. Tak jest na przykład ze Stojanem - bohaterem W zaraniu, synem karczmarza, który po powrocie, zamiast objąć mehanę (wiejską karczmę) po ojcu, angażuje się w działalność konspiracyjną. Podobna jest historia Piotra, syna wspominanej już wcześniej baby Mokry, który zajmuje się organizacją bułgarskiego powstania. Warta uwagi jest również postać doktora Manułakiego z Zarnicy, który „mógłby pozostać tam, gdzie by go cenić umiano. Mógłby zasiąść w gronie uczonych na miejscu poczestnem”, ale wraca wraz z żoną do Bułgarii, by siać w niej ziarna mądrości, które zbierał po całym świecie. Wyjątkiem jest tu Nikoła - młody wieśniak, pasterz owiec, któremu „świtać poczęła świadomość” położenia Bułgarii względem Turcji. Chłopiec każdą wolną chwilę od pracy zaczyna spędzać w bibliotece. Uczy się francuskiego, gdyż słyszał, że w tym języku jest najwięcej książek. Ma nadzieję, że znajdzie w nich sposób: „na to, żeby się z memlekietu [z kraju] pozbyć Turczyna”. Z prostego chłopaka przeistacza się w „eks-owczarka” . Jak pisze o nim Jeż, angażuje się w działalność narodowo - wyzwoleńczą. Nie brak też bohaterów głupich, choć poczciwych, jak Stojan z Zarnicy. W powieści czytamy, że „należał on do rodzaju, dość pomiędzy Bułgarami powszechnego, łbów zakutych, mających wadę jakąś w organizmie”. Było mu wszystko jedno, czy czyta w języku ojczystym, czy obcym. Wygłaszał głoski, ale nie troszczył się o ich sens, nie rozumiał nawet jego potrzeby.
Od Jeża dowiadujemy się, że na początku XIX w. „Bułgar nie wiedział, że Bułgarem jest”, że świat o Bułgarii zapomniał i „co najgorsza - ona sama zapomniała o sobie”. Dopiero po 1850 r. naród „zaczął się rozbudzać ze snu odrętwienia i niemocy biernej”. Był to proces trudny i długotrwały, zwłaszcza, że tych pięć wieków ludność znajdowała się w „bezwładności umysłowej absolutnej”.
Bułgarzy oddali się Turkom, którzy ułożyli ich, „jak się układają psy, ujeździli, jak się ujeżdżają konie”, oswajając tym samym z niewolą. W powieści Czajkowskiego bułgarscy hajducy mają duży problem ze znalezieniem młodzieńca, który by im powiedział: „I ja z wami!” i poszedł z nimi. Ludność zdobywała się jedynie na wypowiedzenie słów: „Szczęść Boże - Bóg dopomoże!”. Dawała schronienie, jadło i dobre słowo. Nie była natomiast gotowa na to, by podjąć bezpośrednią, czynną walkę o wyzwolenie. Jak czytamy w powieści W zaraniu: „Ojczyzna - idea ta do r. 1850 dla Bułgarów nie istniała; w następnym dziesięcioleciu przeczuwaną być poczęła; pomiędzy rokiem 1860 a 70 czynami się już zaznaczyła; po r. 1870 we krwi się skąpała”.
Na koniec przyjrzyjmy się nieco obyczajowości. Autorzy zwracają uwagę przede wszystkim na powszechnie znaną bułgarską gościnność. Peto, bohater W zaraniu, przyjmował bardzo obficie i choć „z góry wiedział, że pariczki [ bułg. grosza] jednej za to nie dostanie, nie skąpił”. Stary Stefan - bohater powieści Czajkowskiego, gdy zjawiają się u niego tureccy goście, niekoniecznie pożądani w domu, mówi „co w domu, to dla gości, a jak nie będzie, to Bóg da - postaramy się”. Nieważne, czy wróg, czy przyjaciel, po przestąpieniu bułgarskiego progu zaczyna być otaczany opieką gospodarzy. „Cóż to za jeden?” - pyta się gospodarza o gościa Grek w jednej z powieści Jeża. „Bóg to wie. Ja nie wiem. Gość i dosyć. Ja się gościa nie pytam co za jeden!” - odpowiada stary Szumlański. Na goszczenie składa się szereg ustalonych czynności, w które, jeśli gość jest niewtajemniczony, może niechcący obrazić gospodarza, jak Mister Wayton w powieści Zarnica, który nie pozwolił, żeby niewiasty ręce mu ucałowały na pożegnanie, gwałcąc tym samym zwyczaje krajowe.
Ponadto, z lektury omawianych dzieł możemy się dowiedzieć, że Bułgarzy wierzą w przeznaczenie - kismet, jak wspomniany już stary Stefan, który mawiał: „Co ma być, to będzie - taki kismet. Dziś nasze, a jutro kto wie czyje”.
Bułgarzy wiele piją, przyzwyczaili się do alkoholu „i dlatego w Bułgarji mniej można widzieć pijaków jak w Rosji, albo w Polsce. Bawią się przy kobzach, tańcząc choro (czytelnik nie wie, czym jest `choro'), które wygląda tak, że: przodkowy czy przodkowa, obertasy wycina - essy kreśli - a reszta za nim, czy za nią gęsiego”. Czajkowski pisze o dudach, będących ulubionym instrumentem Orfeusza, których dźwięk nawet bawoły porywał do tańca: „momice i bawolice, przy odgłosie dudy, jak świat długi, jak świat szeroki, tak by po nim chorata tańcowały, byleby tylko dudy grały”. Na znak przeczenia cmokają językiem o podniebienie i ruszają głową z dołu do góry. Owe „cmoknięcie” i „rzucenie głową” autor powieści Bulgarya porównuje do zachowania konia, „którego nagle ubodzie żelazo musztuka w podniebienie”.
Interesujące jest też zjawisko pobratymstwa wśród Bułgarów, o którym Czajkowski pisze: „Pobratym się żeni z inną, pobratymka idzie za mąż za innego - a pobratymstwo trwa i trwa. Na każde zawołanie pobratyma, pobratymka rzuca natychmiast męża, dzieci, a bieży mu w pomoc - i pobratym rzuca wszystko, by się stawić na zawołanie pobratymki”. Jak twierdzi autor: „Jest to wielki zasób do obrony, do powstania i do każdej wojny narodowej”.
Przedstawione przykłady to tylko niektóre z wątków obecnych w omówionych powieściach. Niewątpliwie temat wymaga szerszego zbadania i głębszej analizy tekstów. Nasuwają się pytania: na ile obraz ten jest prawdziwy? Do jakiego stopnia decydują o nim osobiste sympatie i antypatie autorów względem kraju i jego mieszkańców? Na ile są powodowane chęcią zadowolenia czytelniczych gustów? ( brak wyraźnej pointy, spójnego zakończenia wywodu)
Bibliografia
Brzozowski K., Deli Petko. Powiastka podług legendy bułgarskiej, Lwów 1876
Czajkowski M., Bułgarja. Powieść Sławiańska, Lipsk 1872
Grabowski B. T., Bulgarya i Bulgarowie, Warszawa 1899
Jezernik B., Dzika Europa. Bałkany w oczach zachodnich podróżników, Kraków 2007
Jeż T. T., Asan, ustęp z dziejów „Słowian bałkańskich”: powieść historyczna, reprodukcja elektroniczna na podst. wyd. Lwów 1869, www.pbi.edu.pl.
Jeż T. T., Zarnica: powieść bułgarska spółczesna, reprodukcja elektroniczna na podst. wyd. Warszawa 1874, www.pbi.edu.pl.
Jeż T. T., W zaraniu: powieść, reprodukcja elektroniczna na podst. wyd. Lwów 1889, www.pbi.edu.pl.
Jóźwiak W., Bułgaria i Bułgarzy w XIX wiecznych polskich monografiach, [w]: Z małą ojczyzną w sercu, red. M. Walczak-Mikołajczakowa, B. Zieliński, Poznań 2005
Koszyc W., Wschód, ze Stambułu do Angory, Lwów 1874
Ratajczak W., Bułgaria słowiańska i egzotyczna w powieściach Teodora Tomasza Jeża, [w:] Z małą ojczyzną w sercu, red. M. Walczak-Mikołajczykowa, B. Zieliński, Poznań 2005
Walery Wołodźko to pseudonim Wacława Koszyca.
W. Koszyc, Wschód, ze Stambułu do Angory, Lwów 1874, s. 4.
Rewolucja została poparta przez polski rząd narodowy na emigracji, w walkach po stronie węgierskiej brał udział trzytysięczny legion polski.
Państwa europejskie, które znajdowały się pod panowaniem tureckim, do około XIX wieku nazywano Turcją Europejską lub Turcją-w-Europie, zob. B. Jezernik, Dzika Europa. Bałkany w oczach zachodnich podróżników, Kraków 2007, s. 11.
Zob. W. Jóźwiak, Bułgaria i Bułgarzy w XIX wiecznych polskich monografiach, [w:] Z małą ojczyzną w sercu, M. Walczak-Mikołajczakowa, B. Zieliński (red.), Poznań 2005, s. 93-94.
T. T. Jeż, Zarnica: powieść bułgarska spółczesna, wersja elektroniczna na podst. wyd. Warszawa 1874, www.pbi.edu.pl, s. 75.
Id., Asan, ustęp z dziejów „Słowian bałkańskich”: powieść historyczna, reprodukcja elektroniczna na podst. wyd. Lwów 1869, www.pbi.edu.pl, s. 4.
M. Czajkowski, Bułgarja. Powieść Sławiańska, Lipsk 1872, s. 3.
Ibid, s. 293 (zob. przyp. 1)
K. Brzozowski, Deli Petko. Powiastka podług legendy bułgarskiej, Lwów 1876, s. 6.
Ibid.
Zob. Ibid.
Ibid.
Zob. T. T. Jeż, Zarnica..., s. 280.
K. Brzozowski, op.cit., s. 36.
Ibid., s. 34.
Por. M. Czajkowski, op. cit., s. 25.
Ibid., s. 54.
Ibid., s. 4
T. T. Jeż, W zaraniu..., s. 50.
M. Czajkowski, op. cit., s. 294 (zob. przyp. 3).
T. T. Jeż, W zaraniu..., s 4.
M. Czajkowski, op.cit., s. 6.
Ibid., s. 66.
Jej pierwowzorem jest zapewne autentyczna postać historyczna - baba Tonka, o której szerzej można przeczytać u B. Grabowskiego, zob. B. T. Grabowski, Bulgarya i Bulgarowie, Warszawa 1899, s. 116 i n.
Por. W. Ratajczak, Bułgaria słowiańska i egzotyczna w powieściach Teodora Tomasza Jeża, [w:] Z małą ojczyzną w sercu, M. Walczak-Mikołajczakowa, B. Zieliński (red.), Poznań 2005, s.182.
T. T. Jeż, Zarnica..., s. 138.
Ibid., s. 5.
Por., W. Ratajczak, op. cit., s.179.
T. T. Jeż, Zarnica..., s. 5.
Ibid., s. 15
Ibid.
M. Czajkowski, op. cit., s. 296.
Por. W. Ratajczak, op.cit., s.182.
T.T. Jeż., Zarnica..., s. 92.
Por. ibid., s. 50.
T. T. Jeż, W zaraniu..., s. 39.
Ibid., s. 36.
T. T. Jeż, Zarnica..., s. 133.
Zob. ibid.
T. T. Jeż, W zaraniu..., s. 28.
Ibid., s. 27.
M. Czajkowski, op. cit., s. 32.
T. T. Jeż, W zaraniu..., s. 128.
Ibid., s. 28.
M. Czajkowski, op. cit., s. 135.
Ibid.
T.T. Jeż, W zaraniu..., s. 28.
Ibid., s. 14.
M. Czajkowski, op. cit., s. 7.
T.T. Jeż, W zaraniu...,s. 103
Id., Zarnica..., s. 123.
M. Czajkowski, op. cit., s. 7.
Ibid., s. 294.
Ibid., s. 73; zob. też: K. Brzozowski, Deli Petko..., s. 35.
M. Czajkowski, op. cit., s. 160.
T. T. Jeż, W zaraniu..., s. 67.
M. Czajkowski, op.cit., s. 234-235.
Ibid., s. 112.
Ibid.
Ewa Gałecka-Burdziak