Camus, Camus Rieux Syzyf, —


Na podstawie podanego fragmentu omów postawę dr Rieuxa.

Czy pan wierzy w Boga, doktorze?

Pytanie znów było postawione w sposób naturalny. Tym razem jednak Rieux się zawahał.

Rieux wstał, jego twarz była teraz w cieniu.

Czy mogę odpowiedzieć pytaniem? [...]

Nie wychodząc z cienia doktor odparł, że dał już odpowiedź, że gdyby wierzył we wszechmogącego Boga, przestałby leczyć ludzi, zostawiając Bogu tę troskę. Ale ponieważ nikt na świecie, nawet Paneloux, choć sądzi, że w Boga wierzy, nie wierzy w niego w taki sposób, ponieważ nikt nie poddaje się całkowicie, on, Rieux, myśli, że tu przynajmniej jest na drodze prawdy, skoro walczy przeciw światu takiemu, jaki jest.

Ach — powiedział Tarrou — więc jest pan lekarzem dla idei?

Mniej więcej — odparł doktor powracając do światła.

Tak — rzekł — pan sobie powiada, że trzeba do tego pychy. Ale
mam tylko tyle pychy, ile jest konieczne, niech mi pan wierzy. Nie wiem,
co mnie czeka i co nastąpi po tym wszystkim. Na razie są chorzy i trzeba
ich leczyć. Potem oni zastanowią się i ja także. Ale najpilniejszą sprawą
jest ich leczyć. Bronię ich, jak mogę, oto wszystko.

Przeciw czemu?

Rieux odwrócił się ku oknu. [...] Czuł jedynie zmęczenie i walczył jednocześnie z nagłym i nierozsądnym pragnieniem, by zwierzyć się trochę temu szczególnemu człowiekowi, który wydawał mu się przecież tak bliski.

Nie wiem, przysięgam panu, że nie wiem. Kiedy wybrałem ten
zawód, był to wybór w pewien sposób abstrakcyjny; bo chciałem być
lekarzem, bo jest to zawód jak każdy inny, jeden z tych, który wybierają
młodzi ludzie. Może także dlatego, że nastręczał szczególne trudności
dla syna robotnika jak ja. A potem zobaczyłem, jak się umiera. Czy pan
wie, że są ludzie, którzy nie zgadzają się na śmierć? Czy słyszał pan kiedy
kobietę krzyczącą: „Nigdy!" w chwili śmierci? Ja słyszałem. I zrozumiałem wtedy, że nie będę mógł się do tego przyzwyczaić. Byłem wówczas młody i zdawało mi się, że moja niechęć godzi w porządek świata. Potem stałem się bardziej skromny. Po prostu nie jestem wciąż przyzwyczajony do widoku śmierci. Nie wiem nic więcej. Ale w końcu...

Rieux zamilkł i usiadł. Czuł suchość w ustach.

W końcu — podjął doktor [...] — jest to sprawa, którą człowiek taki jak pan potrafi zrozumieć; skoro jednak śmierć ustanawia porządek świata, może lepiej jest dla Boga, że nie wierzy się w niego i walczy ze wszystkich sił ze śmiercią, nie wznosząc oczu ku temu niebu, gdzie on milczy.

Tak — potwierdził Tarrou — rozumiem. Ale pańskie zwycięstwa
zawsze będą tymczasowe, tylko tyle.

— Tak — powiedział Rieux. — Niekończącą się klęską.
Tarrou patrzył przez chwile na doktora [...] i zapytał:

- Bieda.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Camus, Camus, Dialog Rieux i Tarrou, Temat 3
Mit Syzyfa - A. Camus, inne
filozofia - A. Camus, Studia Pedagogiczne, Filozofia
Opracowania różnych tematów, Słowa Alberta Camus, Słowa Alberta Camus: "Trzeba zobaczyć Syzyfa
Dżuma - streszcenie , Albert Camus
Egzystencjalizm Sartre Camus
Opracowania lektur, Dżuma - Albert Camus, Dżuma
Portrety filozofów, Albert Camus, Albert Camus
filozofia - Camus, Studia Pedagogiczne, Filozofia
camus+mit+syzyfa+i+bunt+metafizyczny PRTQCYTDZLO5YVMFTGF6Q3DTLW4LH7IIUVP274Q
Camus, FILMOZNAWSTWO, WOK
20 camus, Kulturoznawstwo, Wiedza o literaturze XX w
Camus L'Etranger
Dżuma - A. Camus, streszczenia
aby istnieć, czł musi się bunt a camus BPL7DPTAYGQBIWFWMXD5ZQYFIHZ5CUREXOBJ7JA
Plonowanie mieszanek Festulolium braunii (K Richt ) A Camus
Camus A Mit syzyfa
camus le malentendu
albert camus, ALBERT CAMUS (1913-1960)

więcej podobnych podstron