Problem wartości. Wracamy do tradycji realizmu filozoficznego, bo tylko tutaj możemy problem rozstrzygnąć. Słowo wartość ma swoje prawomocne użycie i swoje miejsce w dyskursie. Tradycja realizmu posługuje się na oznaczenie, przy analizie rzeczywistości, pojęciami prawdy, dobra i piękna, są to aspektowe ujęcia samego bytu, ze względu na ich odniesienie do intelektu i woli Absolutu, bądź człowieka. Kiedy mówimy o wartości czegoś, to dokonujemy oceny. Wartość jest oceną czegoś, czy aktem oceny. Coś jest przydatne, jako środek do realizacji jakiegoś dobra. Jest to dobro służebne, takie które służy innemu dobru. To uzasadniamy w kontekście teorii dobra. Dobro jest celem wszelkiego działania i pożądania. Wyróżniamy 3 rodzaje dobra: dobro właściwe, użyteczne, przyjemnościowe. Charakterystyka tych dóbr była wcześniej, więc nie będę powtarzać, bo jak ktoś dotarł do tego momentu, to na pewno to wie .
Sztuka mieści się w zakresie dóbr użytecznych i przyjemnościowych. Wszystko co służy osiągnięciu celu jakim jest piękno, czy dobro jest wartościowe, przydatne. W ten sposób unikamy sporu o wartości. Żadna aksjologia nie rozwiązała sporu, bo jest to błąd, zafałszowanie rzeczywistości.
Trzy wątki piękna:
w metafizyce wyróżnia się prawdę, dobro i piękno. Każdy byt jest pięknem - jest to piękno transcendentalne.
Argumentacja za tym, że piękno jest transcendentalne:
każdy byt pochodzi od intelektu i woli absolutu, absolut stworzył rzeczywistość, byt jest inteligibilny, racjonalny, a więc poznawalny i pożądany. Ludzkie władze poznawcze i pożądawcze są
w możnościami nakierowanymi na byt. Następstwem spotkania się ludzkich możności
z rzeczywistością jest aktualizacja władz poznawczych i władz pożądawczych. Tak odbywa się specjalizacja poznania, poprzez zdobywanie coraz większej ilości danych. Akt ujęcia bytu jest aktem afirmacji bytu. Jest ruch poznawczy, ruch pożądawczy i afirmacja z powodu tego, że byt ten istnieje
i jest poznawalny. Ten prosty akt poznawczy leży u podstaw naszego świadomego życia, nie jest to akt jednorazowy. Byt aktualizuje władze poznawcze i przyporządkowuje je sobie. Zmysły się aktualizują wraz a procesem poznawczym. I tu jawi się byt transcendentalny piękno jest syntezą prawdy i dobra, ale to piękno uderza pierwsze w nasze zmysły.
piękno kategorialne - piękno ze względu na rodzaje i gatunki, jakie bytują w świecie.
Konkret ujmujemy w kategoriach jego przynależności do gatunku, rodzaju to daje nam rozumienie, klasyfikujemy - wiemy, czym coś jest. I tu pojawia się problem: o ile każdy byt jest pięknem transcendentalnym, to nie każdy jest pięknem kategorialnym. Byty należą do jakiegoś rodzaju (ludzi, minerałów, zwierząt), ale różnią się między sobą. Te różnice są nam dane w doświadczeniu, im bardziej się nasze poznanie specjalizuje, tym więcej różnic (analogicznie podobieństw) dostrzegamy. Te byty podlegają ocenom, ponieważ istnieje różnorodność i pluralizm. Oceniamy inaczej człowieka, inaczej roślinę, a inaczej zwierzę. I w tym miejscu na gruncie filozofii klasycznej toczy się spór.
Św. Tomasz z Akwinu podaje dwa określenia piękna.
Warunki piękna według św. Tomasza:
uporządkowanie - byt posiada wszystkie części, jakie powinien posiadać,
proporcja - części te są tak ułożone, że zachodzi między nimi harmonia
blask formy - to konsekwencja dwóch pozostałych warunków
Tak należy te kryteria rozumieć, aby uniknąć relatywizmu i redukcjonizm.
Nie dostrzeżono jednej sprawy, gdy Tomasz mówi o konkrecie, to ten konkret zawsze odnosi się do jakiegoś rodzaju bądź gatunku. I gdy dokonujemy oceny tego konkretu to w kategorii jest forma rodzajowa oraz gatunkowa. W formie zawarty jest cel każdego rodzaju i gatunku. Dzięki temu wiemy, jaki rodzaj reprezentuje konkret. Św. Tomasz wiele razy powtarzał, że forma rzeczy jest jej pięknem. Piękny jest ten konkret, który posiada wszystko, co mu przysługuje na mocy jego natury. Posiada to
w taki sposób, że realizuje cel swojego bytowania. Natura to zasada ruchu zmiany w bycie. Piękno to wszelka doskonałość bytowa. Wszelkie odstępstwo od formy jest brakiem, a więc jest brzydkie.
Gdzie to dobro się umiejscawia? Mamy dwa rodzaje czynników:
konieczne, to czynniki konkretno-bytowe (najczęściej przywołuje się materię i formę). Musi zachodzić pomiędzy nimi zgodność.
przypadłościowe, tych byt nie musi posiadać. Te przypadłości tylko integrują i doskonalą. Byt jest wtedy transcendentalnie piękny, ale kategorialnie brzydki. Tu jest miejsce na sztukę, sztuka uzupełnia braki.
a priori cywilizacyjnej kultury
Sztuka a religia.
Sztuka jest zasadą poprawnego wytwarzania tego, co człowiek postanowił wykonać. Jest cnotą, dzielnością praktycznego rozumu, jest doskonaleniem zastanego świata, co się dokonuje dwojako:
poprzez dopełnianie braków w zastanych bytach (konkretach)
dzięki aktualizacji dostrzeżonych możności
Sztuka jest działalnością celową, szanuje naturę - natura jest wzorem celowości i wyznacza granice sztuki
i kryteria oceny. Jest związana z prawdą, gdyż jest obrazem naszej wiedzy o świecie, a więc jest uzależniona od naszego poznania.
Jest związana z dobrem, ale pełni funkcję służebną, należy do porządku dóbr użytecznych
i przyjemnościowych. Jej celem jest człowiek - aktualizacja i zabezpieczanie życia osobowego.
Jest również związana z pięknem, ponieważ doskonali świat, to jest jej przyczyna celowa, a piękno to wszelka doskonałość.
RELIGIA - (libaret, legere, legare) powtórne odczytywanie, powtórne kładzenie fundamentów. Dział ludzkiej kultury.
Aby wyjaśnić charakter powszechny występujący w każdej cywilizacji, w każdej grupie społecznej
i związany z życiem indywidualnego człowieka, należy wyróżnić trzy aspekty:
religię jako religijność -religijność jest możnością życia osobowego. Od środka osobę konstytuują:
poznanie,
miłość,
wolność
trzy możności, które odnoszą osobę do zewnętrznego świata:
podmiotowość wobec prawa,
suwerenność
religijność (godność religijna)
Na tym opiera się pojmowanie osoby w personalizmie. Jedność tych porządków występuje, w każdej cywilizacji, w każdej grupie społecznej. Ta jedność porządków jest związana z życiem indywidualnego człowieka. Możności te są człowiekowi zadane, człowiek musi je odczytać, określić i uporządkować życie według ich hierarchii.
Religijność to gatunek cnoty kardynalnej - sprawiedliwości. Sprawiedliwość polega na oddaniu komuś tego, co mu się słusznie należy. Słusznie, czyli z przyczyn celowych. Religijność jest cnotą społeczną, aktualizuje się w relacji do życia osobowego i polega na oddaniu czci temu, komu ta cześć się należy. Synonimem religijności jest pobożność i w tym sensie jest człowiekowi zadana, każdy człowiek jest z natury religijny, tylko musi rozpoznać, na czym ta religijność polega i podjąć trud jej realizacji. Aktualizacja religijności jest zadana, może się zaktualizować na różne sposoby, również w sposób nikczemny (wtedy, gdy przedmiot kultu nie będzie odpowiadał naturze osobowej człowieka).
religię jako doktrynę - doktryna religijna jest jakąś wizją świata i jego związku z Bogiem (bóstwem). Wyjaśnia pewne koncepcje świata, a szczególnie pochodzenie i przeznaczenie człowieka, cel ostateczny ludzkiego życia i środki prowadzące do realizacji tego celu. Religia transcenduje życie doczesne
i pokazuje, że życie człowieka nie kończy się wraz ze śmiercią. W związku z tym religię można różnorako klasyfikować:
Religie naturalne są wyrażone w formie mitu (wątek poznawczy wyrażony metaforycznie). Mit jest pierwszą zorganizowaną formą wypowiedzi człowieka. Przyczyną twórczości poznawczej człowieka jest rzeczywistość, która aktualizuje ducha ludzkiego, wypełnia go treściami (prawdą, dobrem, pięknem) i praobjawieniem.
Religie objawione przez proroków oraz samego Boga. Jak mówi św. Tomasz z Akwinu człowiek stoi przed zadaniem prawdziwego oblicza Boga. Zadaje pytanie, kim jest Bóg? Dopiero na tle tego pytania będzie wiedział, kim jest on sam. Charakter kultury zależy od obrazu Boga. Religia jest manifestacją przekraczania świata, a więc mamy tu najsilniejszą motywację poznawczą i psychologiczną. Dlatego religia wymaga najwięcej pracy w kulturze, jest najtrudniejszym działem ludzkiej kultury. Jakikolwiek błąd w poznaniu Boga może prowadzić do fanatyzmu albo innego zwyrodnienia. Tutaj każdy człowiek jest głęboko zaangażowany, rozstrzyga kwestie sensu własnego życia.
religię jako akt wiary - akt wiary jest osobowym aktem uznania doktryny. Jest dobrowolnym, wolnym uznaniem doktryny za własną, podkreślającą sens ludzkiego życia. Jest aktem rozumu wydanym pod naciskiem woli. Wola zmierza do dobra najwyższego, ogólnego nie zadowala się dobrami szczegółowymi. Rozum stoi przed zadaniem racjonalnego rozstrzygnięcia problemu religii i religijności jako doktryn w świetle kryterium.
Jeżeli doktryna odrzuca dobro osobowe człowieka jest doktryną błędną i należy ją odrzucić. Dlatego rozum pełni ważną rolę i błędne jest myślenie, że treści wiary są jedyną prawdą.
Sztuka jako jedna z dziedzin kultury powiązaną z innymi działami kultury, czyli nauką, moralnością, religią. Z religią jest powiązana wielorako. Treści religijne mogą być wolą działania sztuki, jak również dają największe motywacje działań.
Sztuka religijna - to sztuka, która przedstawia treści określonej doktryny religijnej, w sposób zgodny z tą doktryną. Nie istnieje religia w ogóle, tylko doktryny religijne i nie wolno tego mylić
z religijnością. Sztuka nawiązuje do określonej religii, do jej wykładników: Boga, świata, człowieka i celu ludzkiego życia i kiedy to czyni musi respektować kryteria teologiczne. Kryteria są:
treściowe (określają przedmiot) Przedmiotowe treści musza być zgodne z tym, co mówi doktryna i nie wolno artyście zmieniać treści wiary. Jeżeli jego sztuka je naruszy, to jest antyreligijna.
formalne (sposób przedstawiania przedmiotu). Wolność artysty jest w zakresie formy, ma prawo znaleźć sposób przedstawiania treści, który w sposób istotny wzbogaci widzenie i rozumienie.
Sztuka podlega ocenie teologicznej, co do treści i co do formy, jeżeli forma nie odpowiada treści, to dzieło jest nieudane.
Irreligia narusza kryteria treściowe i formalne. Przyczyną tego stanu rzeczy jest ignorancja, artysta nie rozumie religii, ani jej roli w życiu ludzkim. Własną religijność przedstawia w sposób niewłaściwy
i nikczemny.
Ateizm jest błędem poznawczym, nie dowodzi się negacji tylko racji. Nie ma czegoś takiego jak ateizm teoretyczny - zakładamy, że Bóg istnieje, a dowodzimy, że nie istnieje, to jest błędne koło dowodzenia. Ateizm praktyczny też nie istnieje, człowiek jest z natury religijny, więc jeśli człowiek określa siebie ateistą, to neguje jakąś doktrynę religijną, która jest mu dana w doświadczeniu.
Artysta, który podejmuje tematykę religijną musi posiadać wiedzę o religii: jaką pełni rolę w kulturze
i w życiu ludzkim. Artysta nawet irreligijny, który przedstawia krucyfiks zanurzony w sedesie nie przestaje być religijny, może to być, co najwyżej religijne wypaczenie przez jakąś ideologię np.: New age, która wyrosła z okultyzmu i gnozy. Każda sztuka jest religijna, ponieważ jej celem jest doskonalenie człowieka i świata. Jeżeli człowiek popełni błąd to sztuka nie doskonali, a deprawuje.
Cała ludzką kulturę przenika spór pomiędzy: ikonofilią (dopuszcza sztukę przedstawiającą religijność),
a ikonoklazmem (w różnym stopniu odrzuca religijność w sztuce). Ikonoklazm zabrania bałwochwalstwa i twierdzi, że nie można przedstawić tego, co duchowe w materii.
Protestantyzm cechuje ikonoklazm dopuszcza tylko muzykę, która niczego nie przedstawia, a wyraża tylko tęsknotę do Boga. Judaizm i Islam dopuszczają sztukę ozdobną, które są znakiem rozpoznawczym religii. Skrajna ikonofilia (obszar bizantyjski) - obraz jest miejscem dosłownie rozumianej obecności Boga. Są przedmiotem kultu, a ktoś, kto rysuje ikony musi przejść studia teologiczne i ascezę. Zło jest tu utożsamiane z pięknem, a dobro z brzydotą, (Kiereś powiedział, że postaci na ikonach wyglądają jak po gruźlicy).
Katolicyzm jest drogą środka. Otwarty jest na obrazowanie treści religijności z dwóch powodów:
historyczny - Chrystus jest wcielony, więc poznawalny zmysłami
teorio-poznawczy - człowiek poznaje zmysłami, nie ma percepcji idei Boga (Kartezjusz)
praktyczny - obrazy to biblia dla biednych, dla analfabetów, do których treści religijne docierają tylko w ten sposób, (w jakiej on epoce żyje?)
CO POZNAJEMY, GDY OBCUJEMY Z OBRAZEM RELIGIJNYM?
Bóg stworzył człowieka na własny obraz i podobieństwo i artysta chce przedstawić to podobieństwo. Bóg jest suwerenem, i człowiek też. Bóg i człowiek są religijni. Poznajemy podmiotowo życie osobowe i tu się rozgrywa cała debata na temat kiczu religijnego. Kościół daje artyście wolność, ale nakłada pewne kryteria.
ANTYESTETYKA
Antysztuce towarzyszy antyestetyka.
Słowo „estetyka” pojawia się w połowie XVIII w za sprawą Aleksandra Baumgardena. On wprowadza termin estetyka na oznaczenie tej części filozofii, która zajmuje się poznaniem zmysłowym. Baumgarden filozofuje w nurcie myśli pokartezjańskiej i zmaga się z kartezjańskim racjonalizmem. Zamierza w swojej filozofii dowartościować poznanie zmysłowe, które zdaniem Kartezjusza i jego następców jest poznaniem jasnym, lecz nie wyraźnym, tzn. pojęcia zmysłowe związane z doświadczeniem zmysłowym jawią się jako jasne i w pewien sposób oczywiste, ale ich zakres nie jest domknięty. W związku z tym opieranie wiedzy na poznaniu zmysłowym jest według Kartezjusza błędne - całą wiedzę ludzką należy oprzeć na samo zwrotnym intelekcie, rozumie i analizie zawartości ludzkiej świadomości (cogito). A więc cogitationes są przedmiotem ludzkiego poznania według kryterium jasności i wyraźności. Poznanie zmysłowe z istoty zawodzi i mieści się ono w sferze subiektywnej i w sferze względności poznania.
Baumgarden dzieli ludzką wiedzę na:
Logikę - jej przedmiotem jest analiza pojęć, opiera się na rozumie (tak jak to rozumiał Kartezjusz).
Estetykę - jest teorią poznania zmysłowego.
Baumgarden powiada, że analogicznie jak w logice, w estetyce (od aisthesis- poznanie zmysłowe), występuje racjonalny element, składnik, nie jest to dziedzina, którą można poddać subiektywizacji czy relatywizacji, bo przecież jest ona związana w jakiś sposób z pojęciami. Nazwę estetyka Baumgarden odnosi do wszelkiej ludzkiej wiedzy opartej na doświadczeniu zmysłowym, a więc także do wiedzy przyrodniczej, historycznej i do sztuki, bo wiedza o przyrodzie ożywionej czy nieożywionej wchodzi
w zakres estetyki, czyli teorii poznania zmysłowego.
Baumgarden stawia sobie za zadnie opracowanie teorii poznania zmysłowego. To były tylko projekty, zamysły, których nie zrealizował.
Zadaniem logiki miała być budowa ontologii w oparciu o pojęcia jasne i wyraźne. Później Baumgarden szukał przejścia z logiki do estetyki, czyli z ontologii do metafizyki. Logika daje nam prawdy konieczne, ale nie dotyczy rzeczywistości, natomiast estetyka dotyczy rzeczywistości, opiera się na doświadczeniu, ale jej sądy są jedynie prawdopodobne.
Pierwowzorem tej postawy jest Platon - on stał pomiędzy doksa a episteme. Doksa to dziedzina sądów prawdopodobnych.
Baumgarden chce obie te dziedziny, obie sfery doświadczenia, powiązać. Powiada, że dziedzina doświadczenia zmysłowego jest kierowana przez tzw. analogum rationis - rozum analogiczny. Sztuka jest tą dziedziną, gdzie człowiek eksploruje estetycznie, nakładając na porządek estetyczny określone kanony,
i w ten sposób wzbogacając ludzką wiedzę.
Baumgarden w swej 3 tomowej Estetyce (pisanej po łacinie) daje pewien zarys tradycji myśli niemieckiej, buduje estetykę smaku (Die schmack Ästhetik). Również do tradycji anglosaskiej wchodzi pojęcie smaku jako szczególnej władzy czy dyspozycji poznawczej, dzięki której jesteśmy w stanie uchwycić piękno
i racjonalnie o pięknie debatować. To był projekt. Przyjęła się nazwa estetyka.
Wspomina się we wszystkich podręcznikach, że nazwę wprowadził Aleksander Baumgarden, ale brak jest rzetelnych analiz, które by biorąc pod uwagę kontekst historyczny i merytoryczny zrekonstruowały myśl Baumgardena i pokazały czym ta estetyka jest.
Termin estetyka zostaje przez wszelkich teoretyków sztuki i artystów zawłaszczony i odniesiony do sztuki, związany ze sztuką. Sztuka jest domeną doświadczenia zmysłowego, ale dzieje się to niezależnie od tego, co proponował Baumgarden, nikt jego propozycji nie kontynuuje.
Kant zna, czyta i inspiruje się Baumgardenem, dokonuje pewnej modyfikacji jego koncepcji, a także Hegel. Kant i Hegel wyznaczają kierunek całej tradycji teorii sztuki. Jeszcze się bronią:
Kant używa terminu „estetyka transcendentalna” na oznaczenie apriorycznej teorii władz zmysłowych, ale z czasem akceptuje termin estetyka.
Hegel twierdzi, że termin estetyka jest mylący, nasycony sensualizmem, ale też przyjmuje termin estetyka. Nazwa przyjmuje się. Od tego czasu określa się nią wszelki namysł nad sztuką. Mówi się o estetyce Kanta czy Hegla, ale też rzutuje się wstecz ten termin. Mówi się o estetyce Platona, Arystotelesa czy
św. Tomasza z Akwinu.
Termin estetyka ugruntowuje się w filozofii.
Terminem tym zaczynają się posługiwać humaniści. Tam gdzie mamy humanistyczną teorię sztuki mówi się o np. estetyce Witkacego czy Szekspira. Czy mówi się o estetyce „Szewców” Witkacego. Jest jakaś estetyka zawarta w tym dziele.
Krytycy artystyczni też ten termin przyjmują i posługują się nim w sposób dowolny.
„Estetyczny” zaczyna wreszcie oznaczać tyle co, ładny, piękny, schludny, czysty. Jest w języku potocznym termin „wygląd estetyczny”.
Termin ten jest wieloznaczny, oznacza wszelkie dywagacje nad sztuką związane z gustem.
Jak tę estetykę rozumieć? Wszyscy podkreślają z jakąś aprobatą, że nareszcie pojawiła się nauka, która zajmuje się sztuką. Sztuka była dotąd w dociekaniach filozofów traktowana peryferyjnie. Owszem, były traktaty poświęcone sztuce czy pięknu, np. „Poetyka” Arystotelesa, ale one ukazywały, że sztuka jest traktowana marginalnie i jako refleks założonego systemu jakiejś metafizyki czy ontologii. Więc dotychczas cała tradycja filozofii starożytnej, średniowiecza, aż do progu renesansu a nawet dalej, traktowała sztukę marginalnie, peryferyjnie, jako taki „kwiatek do kożucha”, i a priori, tzn. teoria sztuki
i piękna była refleksem założonego systemu.
Natomiast estetyka jakiej początki mamy u początku renesansu, i jaka później się rozwinie, daje możliwość spojrzenia na sztukę (jak mówi Gustaw Theodor Fehner), na uprawianie „estetyki z dołu”, tzn.
z doświadczenia ludzkiego. Dość mamy spekulacji systemowych, dość apriorycznych koncepcji, które narzucamy sztuce, my chcemy sztukę poznać z dołu, tzn. od strony ludzkiego doświadczenia.
I to jest zgodne z przesunięciem się zainteresowania filozofii. Kosmocentryzm, teocentryzm a od progu renesansu antropocentryzm, a więc z perspektywy człowieka i jego doświadczenia, następuje przesunięcie się zainteresowań. Oczywiście są jeszcze wielkie spekulacje systemowe - nadal obecne, bo co kierunek, to estetyka. Pomimo nadziei na to, że estetyka uwolni sztukę od apriorycznych filozofii, nadal okazuje się, że każdy system filozoficzny, każda szkoła posiada swoją estetykę. Mówi się o estetyce fenomenologicznej, analitycznej, hermeneutycznej, a w ramach estetyki fenomenologicznej, co fenomenolog to inna estetyka.
Pomimo podobieństw są pewne zasadnicze różnice w traktowaniu sztuki i piękna. I na tym tle rodzi się w myśli współczesnej zarzut esencjalizmu, że mimo tej nadziei kładzionej na estetyce nazwa ta nie wypełniła się treściami. W dalszym ciągu mamy do czynienia z szeregiem aprioryzmów. W związku
z nadzieją pokładaną w estetyce pojawiają się badania psychologiczne, socjologiczne. Wraz z rozwojem socjologii szuka się praw socjologicznych sztuki i piękna, tworzy się nie lada galimatias - wieża Babel rozmaitych poglądów i koncepcji.
Można sądzić, że Awangarda, począwszy od dadaizmu, jest próbą zrzucenia tego unieważnienia, tego całego zgiełku, galimatiasu pojęciowego, tego nieskończonego korowodu „izmów” w estetyce - próba znalezienia jednego kanonu - wolności i kreatywności. Dość mamy - mówią artyści awangardowi
-rozważań filozoficznych i metafizycznych nad sztuką i pięknem. To wszystko, to jest wyraz preferencji, upodobań i badań. Upodobania te są zideologizowane. Każdy teoretyk patrzy na sztukę i piękno „przez oczy” jego systemu myślowego, narzuca jej kanony, krępuje wolność artysty itd. W manifestach antyartystów podkreśla się i akcentuje wolność jako istotę. A skoro wolność, to sztuka jest dziedziną otwartą, wszystko w niej jest możliwe, w końcu zależy ona od decyzji tego oto konkretnego artysty. Na kanwie tego buntu w estetyce pojawia się spór esencjalizm - antyesencjalizm.
Sztuka zmieniła się w antysztukę za sprawą awangardy, poprzez odrzucenie mimetyzmu, czyli trzymania się rzeczywistości i odrzucenie kalwinizmu czy kallotropizmu, czyli poszukiwania piękna. Ten kanon wyczerpał się , jest martwy logicznie, sztuka właściwie wszystko wyeksploatowała, lub pojawia się stwierdzenie, że ten kanon był błędny, więc są dwa podejścia pośród antyartystów. Trzeba odrzucić mimetyzm i kallotropizm na rzecz wolności i kreatywności, odrzucić estetyzm na rzecz antyestetyzmu. I ta diagnoza dotyczy stanu dzisiejszego, dzisiaj tak jest, że wszyscy uprawiają estetykę, już jakoś się nie walczy o tych, którzy chcą uprawiać antyestetykę, ale podkreśla się, że sztuka to domena wolności, kreatywności, eksperymentu, a estetyka to dziedzina, która idzie w ślad za sztuką aposteriori. Estetyk nie kreuje norm twórczych, sztuka jest niedefiniowalna. Pojęcie sztuki i pojęcie piękna, to pojęcia otwarte,
a więc jasne, ale niewyraźne - zakres ich oznaczania jest bardzo szeroki. Śledząc dzieje piękna, piękno zostaje zastąpione przez wartości estetyczne, i w ramach wartości estetycznych znajdziemy piękno czy brzydotę. Brzydota jest kategorią estetyczną, a jeśli tak to zamieszanie ogromne.
Estetyka kieruje się postulatem sformułowanym przez amerykańskich antyesencjalistów: „Art first, philosophy after” - „Najpierw sztuka, a potem filozofia”, albo „Każdy czas ma własną filozofię”, a więc
w postmodernizmie jest jakiś historyzm, czy heglizm.
Postmodernizm jako pewna koncepcja rzeczywistości jest sposobem naszego mówienia - mieszkamy
w języku, a język jest ze swej natury kreatywny, wobec tego świat to różne światy.
Rozum jest najbardziej podejrzaną instytucją na skutek tego, że ma skłonność do uogólniania, pęd do metafizyki, skłonność do petryfikowania rzeczywistości, zamykania jej w ciasne schematy pojęciowe
i tworzenia tzw. metanarracji, tudzież filozofii wyrokujących, z czego rodzi się totalitaryzm społeczny
i monizm kulturowy. Postmodernizm postuluje, by przyglądać się bacznie ludzkiemu rozumowi, stosować metodę dekonstrukcji, polegającej na ciągłej rewizji tworów rozumu, przede wszystkim tradycji modernistycznej, która żyła myślą o przebudowie świata w ramach jakiejś metanarracji, ale też wobec aktualnych wydłużeń tego co się dzieje w kulturze poprzez demaskowanie ukrytych założeń metafizycznych.
Sztuka jako antysztuka jest wzorcowym sposobem bycia w świecie ponieważ w niej obowiązuje wolność i kreatywność. Sztuka nieustannie poszerza pole możliwości, odkrywa nowe doświadczenia, likwiduje tabu, idole kulturowe, nie ma dla sztuki nic stałego, nic świętego, wszystko może być tworzywem. Jak powiedział „nieboszczyk” Charles Baudlaire: „Świat to menu iluzji twórczej”. Wszystkie nasze poglądy na świat to jest to, co wykreujemy w języku, czy w jakimś systemie znaków.
W związku z tym musimy patrzeć, by nie wpaść w błąd modernizmu, by nie zamknąć jakiegoś pojęcia: miłość, sprawiedliwość, wolność, sztuka, piękno, bo jeśli zamkniemy, to spetryfikujemy te pojęcia i staną się pewną matrycą, w świetle której będziemy przerabiać rzeczywistość i skończy się to totalitaryzmem
i monizmem.
Za tym wszystkim kryje się określona wizja rzeczywistości.
PROBLEM TEORII SZTUKI
Teorii sztuki jest tyle, ilu jest artystów, filozofów, estetyków czy humanistów. Jest to dziedzina, w której „każdy sobie rzepkę skrobie”.Podejmuje się próby uporządkowania tych dziedzin, wyliczenia rozmaitych definicji, czy teorii. Najbardziej pracowity badacz amerykański wyliczył kilkaset definicji sztuki, co miało zilustrować słuszność tezy, że pojęcie sztuki jest pojęciem otwartym, że jak mówią anglosascy analitycy lingwistyczni: definicja słowa to suma użyć tego słowa.
Rozmaicie używamy słowa ”sztuka”. Jeśli chcemy zrozumieć sztukę, to musimy sobie różne te definicje uobecnić, ale pamiętając o tym, by nie traktować sumy tej definicji sprawozdawczej jako pojęcia zamkniętego. Jest ono nadal otwarte, bo przecież może się pojawić jakaś nowa koncepcja sztuki, a więc ostatecznie nowa teoria.
Mówi się, że estetyka jest w głębokim kryzysie. Po co estetyka jako dyscyplina filozoficzna? Tłumaczenie, że trzeba jakoś racjonalizować dziedzinę sztuki, przyglądać się temu, co robią artyści, porządkować ex post - krocząc za nimi nic nie daje. Nie ma niczego, na czym można by myśl oprzeć, co daje rozumienie, erudycja nie daje rozumienia, lecz jest tylko wstępem do tego, by uchwycić przyczyny rzeczy i zrozumieć.
Malarz angielski B. Newman powiedział, że estetyka jest dla sztuki, tym co ornitologia dla ptaków. Ptak nie musi wiedzieć o istnieniu ornitologii, on potrafi latać bez wiedzy ornitologicznej.
Wypadałoby by estetycy zrezygnowali z pracy, ale co charakterystyczne, że im większy kryzys, tym więcej publikacji poświęconych estetyce. Już nie dyskutuje się o sztuce, to jest charakterystyczne dla czasów dzisiejszych. Jest sporo prac na temat różnych estetyk.
Szuka się definicji sztuki, która by zakreśliła pole, dziedzinę w jakiej się człowiek znajduje, bo przecież nie możemy dyskutować o niczym, musimy dyskutować o czymś. Teza, że sztuka nie posiada istoty jest tezą absurdalną. Dziedzina estetyki mimo wszystko kwitnie instytucjonalnie, w każdej uczelni jest Katedra Estetyki, niezliczona ilość sympozjów i konferencji na temat estetyki i duża ilość publikacji.
Problem z perspektywy filozofii klasycznej.
Istnieje otwarte pojęcie sztuki, a wiemy, że takim ono nie jest. Błąd tradycji polegał na tym, że poruszała się między jednoznacznością a teorią wieloznaczności. Pojęcie sztuki jak wszelkie pojęcia kulturowe jest analogiczne. Sztukę da się wyjaśnić, określić i wskazać na jej przyczynę.
Od początku kultury europejskiej i w każdej z kultur i cywilizacji pozaeuropejskich istnieją trzy teorie sztuki. One konkurują ze sobą i zmagają się ze sobą od początku kultury, aż po dziś dzień.
Nazwy tych teorii:
I) TEORIA KLASYCZNA, którą poznaliśmy, moglibyśmy określić mianem prywatywnej (od łac. Privatio - brak). Racją bytu sztuki jest dopełnianie braków i aktualizowanie możności. Odpowiedzieliśmy na trzy pytania:
Co to jest sztuka?
Jaka jest racja bytu sztuki?
Jaki jest związek sztuki z prawdą, dobrem, pięknem i religią?
W odpowiedzi na pierwsze pytanie idziemy do doświadczenia, opis tego doświadczenia i indukcja filozoficzna pokazuje, że sztuka jest zasadą poprawnego wytwarzania itd.
II) TEORIA MAGICZNO-EKSPRESYJNA (od gr. manija- szlachetny szał i łac. express- wycisnąć).
III) TEORIA EJDETYCZNA (od gr. eidos, eidole - idea)
Te trzy teorie konkurują ze sobą w dziejach kultury europejskiej, a także znajdziemy je w każdej
z cywilizacji w której tworzy się sztuka. Te teorie istnieją rzadko w czystej postaci, są reprezentantkami tych ujęć. Bardzo często mamy do czynienia z hybrydami myślowymi, a więc z połączeniem ze sobą elementów niezgodnych, nie dających się pogodzić, a nawet wewnętrznie sprzecznych. Ale można znaleźć czyste postacie tych teorii.
TEORIA MAGICZNO-EKSPRESYJNA
Pojawia się w kulturze greckiej w okresie mitologicznym tej kultury. Grecy stanęli przed pytaniem o sens, o rację bytu sztuki. Sztuka jest faktem. Pojmowali sztukę bardzo szeroko. Stanęli przed zagadką dlaczego jeden potrafi coś wytwarzać, rzeźbić, budować, planować, pisać wiersze, muzykę, a ktoś inny choćby go nie wiadomo jak długo uczyli, nie. W kontekście mitologicznym nasuwało się najprostsze rozwiązanie: Sztuka jest darem bogów, czymś co bogowie ofiarowali człowiekowi i mówią o tym najstarsze mity.
Prometeusz, to bóg, który dał człowiekowi sztukę. Inne teorie głoszą, że bogowie dali ogień, nauczyli tworzyć narzędzia, oswajać zwierzęta i wreszcie nauczyli człowieka rysować, malować, pisać wiersze
i mity. W tym celu wymyślono cały panteon muz (boginek), które czuwają nad sztuką. One dają człowiekowi natchnienie, za ich sprawą w duszy człowieka pojawia się szlachetny szał - manija. Platon rozpisuje się o tym, manija, enthusiasmos czy neuma thy - szlachetny szał.
Bogowie udzielając natchnienia mówią przez twórcę. To oni sprawiają, że palce liryka sprawnie poruszają się po strunie, bóg wstępuje w człowieka - jak mówi Homer - a ten tworzy w zachwyceniu.
W starożytnej Grecji oprócz tej maniji - szału, kiedy artysta jest medium w rękach boga czy bóstw, jest pośrednikiem. To poezja była tą dziedziną za pośrednictwem której bogowie przekazywali człowiekowi wiedzę. Poezję traktowano jako wiedzę, a poeta to mędrzec. To są sprawy niedostępne dla człowieka. Bogowie wychodzą człowiekowi naprzeciw i udzielają sztuki takiej czy innej.
Ale oprócz tej koncepcji maniji „z góry”, pojawia się koncepcja maniji „z dołu”. Platon polemizuje z tą koncepcją głownie w dialogu „Jon”. Szał, jako szał „z dołu”, jest określony mianem thymos, ate, czyli jakieś pierwotne poruszenie organiczne związane ze zmysłami, popędami, instynktami, uczuciami. Albo bogowie działają przez naturę, albo sama natura ludzka jest taka, że pewien niepokój jest u spodu człowieka, człowiek musi się wyrazić w świecie.
To świetnie oddają dwie tradycje greckie: apollińska i dionizoska. To są dwie odrębne wizje świata.
Tradycja apollińska jest tradycją umiarkowaną i racjonalną - bóg Apollo jest bogiem matematyki
i muzyki - tu wchodzi liczba, i to Apollo zsyła natchnienie na muzyka, poetę, matematyka, czy retora. Ta sztuka jest wyrazem logosu jest uporządkowana, racjonalna. Dodaje się, że artysta będąc pod wpływem manji nie rozumie tego, co się z nim dzieje. On jest tylko medium, przekaźnikiem, to stanowi istotę tej koncepcji. Jest natchniony. Sztuka będzie wracać do tego w antysztuce.
Tradycja dionizyjska. Dionizos to bóg winnej latorośli, zmysłów i uczuć.
Kolejny etap to odejście od tych naiwnych mitologicznych wyjaśnień, że to bogowie, boginki, muzy, czy jakieś organiczne impulsy, popędy twórcze, instynkty, są wyrazem sztuki. Kiedy kultura grecka przekroczyła mitologiczny okres, kiedy pojawiła się filozofia zaczęto racjonalizować, mity: apolliński
i dionizoski, uległy racjonalizacji i stoicy wprowadzili pojęcie wyobraźni. Sztuka jest domeną wyobraźni. Wyobraźnia jest czymś wolnym, twórczym, kreatywnym. Tworzymy rzeczy, których oczy nie widziały. Symbolem sztuki stał się Homer - ślepy wieszcz. Nie widział świata oczyma, ale opierał się na wyobraźni, w niej bowiem tkwi geneza sztuki. Sztukę sprowadzono na ziemię i związano z człowiekiem (dzięki stoikom), ale jeszcze można było głosić, że to bogowie poruszają wyobraźnią człowieka. Kto ma wyobraźnię, ten potrafi tworzyć. Wyobrażenia to fantazje - tworzenie fantomów, zjawisk, sfery zjawiskowej, wyobrażamy sobie i poruszamy tym, tworzymy światy fikcyjne.
Później będzie się mówiło o intuicji twórczej. Artysta jest wyposażony w pewną intuicję, zdolność przyrodzoną, instynkt czy popęd twórczy.
Czasy nowożytne znajdują szczególne upodobanie w takim wyjaśnianiu twórczości. I to też jest jakiś dar, próbuje się to jakoś oswoić, mówiąc, że jakieś czynniki dziedziczne, czy kulturowe, czy przeżycia to wyzwalają.
Kolejny etap to pojawienie się ekspresji (w okresie romantyzmu). Człowiek wyraża się poprzez sztukę w świecie, wyraża swojego ducha. Tu jest domena ducha obiektywnego bądź subiektywnie rozumianego. Konkretny Kowalski jest funkcją ducha obiektywnego, tak jak u Hegla, który się koniecznie realizuje i Kowalski jest tylko medium tego ducha, bądź duch subiektywny, a więc ten oto konkretny artysta wyraża własną osobowość.
Na zakończenie pojawia się kreatywność. Matką kreatywności jest wolność. Człowiek jest wolny, jest podmiotem praw twórczych, to jest istota dla teorii magiczno-ekspresyjnej. Źródło sztuki mieści się poza rozumem i poza racjonalnością człowieka. Rozum jest wrogiem dla sztuki. Tu już zaczyna się pojęcie sztuki zawężać. Teoria ta nieprzypadkowo prowadzi do zawężenia pojęcia sztuki, co następuje u progu renesansu. Ze sztuki wyrzuca się dyscypliny teoretyczne: logikę, matematykę bo one są domeną rozumu
i reguł. Wyrzuca się rzemiosło, bo rzemiosło to logika + materia. Zostają zaś tzw. sztuki piękne, które są domeną wyobraźni, instynktu, fantazji, szału twórczego, daimonionu.
Sztuka mieści się poza rozumem, jest domeną wszystkiego byle nie rozumu. Jeśli się wkroczy na rozum, to już mamy pseudosztukę. Owszem, logika i rzemiosło - tu już jest rozum, ale z drugiej strony sztuka jest pierwotnym, źródłowym organem doświadczenia. Dzięki sztuce docieramy do tych sfer, do których rozum nie jest w stanie dotrzeć, jest ona domeną źródłowego doświadczenia. I często myli się w estetyce współczesnej, że sztuka to domena Uhr er farung - Uhr to mitologiczne pierwsze miasto, a er farung - to pierwotne źródłowe doświadczenie bytu, rzeczywistości jako takiej (źródłowo w najbardziej radykalnym znaczeniu), tu pojawia się byt, rzeczywistość a poeta czy artysta jest tym, kto doświadcza tej sfery. Sztuka jest tam, gdzie jest elan vital , pęd życia, prapierwotne sfery.
Sztuka staje się kluczowym aspektem życia ludzkiego. Tu doświadczamy pierwocin rzeczywistości. Poeta doświadcza, ale nie potrafi tego przekazać , on to wyraża, to jest jakieś mętne, zawoalowane mgłą tajemnicy.
TEORIA EJDETYCZNA
Teorią konkurencyjną, stojącą na antypodach ujęcia magicznego jest teoria ejdetyczna, według której sztuka jest, cytując Platona „racjonalną robotą , jest przedstawieniem idei lub tego co idealne
w zmysłowej formie”.
Platon, Pitagoras z Samos, głoszą , że liczba i jej relacje to konstrukcja świata, ontologia. I można by to oddać za pomocą pojęć dźwięków, kształtów i barw. Rzeczywistość to sfera idei, liczb, form koniecznych, a drugą sferą jest sfera materii i porządku zmysłowego. Sztuka, to zejście się tych dwóch porządków, ale dominującym jest porządek idei i liczb. Najbardziej tę teorię rozbudował Platon. Ten filozof, w kontekście swojego systemu myślowego i teorii idealnego państwa, określa sztukę jako racjonalną robotę. Sztuka ma być obrazem ludzkiej wiedzy o świecie. I dlatego Platon chce wypędzić poetów z państwa, bo oni mówią, że bóg w nich wstąpił, i że oni przekazują jakąś wiedzę, ale to jest niesprawdzalne. Więc tu poeci, szerzej artyści, uzurpują sobie pewne prawa, głoszą, że sztuka to sprawa interwencji bogów, czy bóstw, a Platon to wyśmiewa. Na tle jego systemu myślowego wiedza prawdziwa, to ejdetyka idei.
Prawdziwa sztuka będzie sztuką odzwierciedlającą idee, natomiast sztuka oparta na zmysłach
i uczuciach, a więc na tym co zmienne, jest sztuką wysoce podejrzaną. Porządek zmysłowy to doksa dla Platona. Platon sztukę magiczno-ekspresyjną nazywa naśladowczą i przez to wprowadza bałagan. Sztuka taka naśladuje wyglądy rzeczy, a nie same rzeczy. W słynnym porównaniu stwierdza, że malarz malując łóżko podwójnie oddala się od prawdy, bo przedstawia wyglądy łóżka, a te mogą być takie czy inne. To sprawia przyjemność, ale wprowadza ogromne zamieszanie do rozumu ludzkiego. Młodzież trzeba chronić przed taką sztuką, która uderza w rozum, a karmi się zmysłami i uczuciami.
Teoria ejdetyczna jest bardzo popularna, ma szereg ujęć . Inaczej będzie u Plotyna sztuka ma przedstawiać idee w zmysłowej formie. Praca artysty to uporządkowanie tego, co zmysłowe, co estetyczne, ale idea ma być tym co porządkuje. W sztuce spotyka się świat zmysłowy ze światem idealnym, to co realne i to, co idealne. Hegel wprost powiada, że sztuka jest to prezentacja idei w zmysłowej formie. Fenomenologia mówi, że sztuka ma oceniać eidos tylko za pomocą zmysłów, poznaje konieczne jakości. U Marksa sztuka jest objawieniem koniecznych praw historycznych czy autonomicznych.
Tam gdzie będzie ejdetyzm, tam będzie esencjalizm. Tam jest właśnie próba narzucenia sztuce określonych zasad twórczych. Sztuka ma być jedynie ilustracją koncepcji suponowanej przez myśliciela.
Tam, gdzie jest koncepcja magiczno-ekspresyjna tam mamy zalążki wolności i kreatywności, artysta jest wolny.
Oba te ujęcia mówią o prawdziwej i o fałszywej sztuce.
Dla koncepcji ejdetycznej sztuka fałszywa, to sztuka wyrastająca z pozaracjonalnych źródeł.
Dla koncepcji magiczno-ekspresyjnej sztuka falszywa lub „pośrednia” (gorsza) to sztuka kierowana racjonalnymi regułami.
W ramach tych dwóch ujęć można zamknąć całą tradycję estetyczną. Wszelkie spory, wszelkie estetyki, są albo tu albo tu.
W obu ujęciach sztuka jest: organem źródłowego poznania, wnikaniem w to, co (mówiąc językiem Platona) „rzeczywiście rzeczywiste”.
Ujęcie ejdetyczne: filozofia jest najważniejszą dyscypliną, ta sztuka jest ilustracją tego, co filozof odkrywa, oraz posiada pewną ontologię. Obok filozofa są, jak mówił Platon, matematycy i muzycy. Filozof ogląda idee, matematyk bada relacje między ideami, a muzyk ilustruje te relacje dźwiękami. Dlatego matematyka
i muzyka są sztukami prostymi, bo matematyka porządkuje, a muzyka kładzie obyczaje, porządkuje zmysły, uczucia. Ale w tradycji apollińskiej są pewne kanony narzucone z góry - wszelkie odstępstwo od tego, to już nie jest sztuka, to sztuka podejrzana.
Oba ujęcia przypisują sztuce funkcje poznawcze
Sztuka jest organem poznania . W koncepcji magicznej zyskuje ona przywilej źródłowego organu poznania, a w ujęciu ejdetycznym jest ilustracją idei, czy tego co idealne. Sam Platon w „Państwie” powiada: najpiękniejsze są kwadraty, trójkąty i koła, bo najmniej jest tworzywa zmysłowego i najmniej uczuć. Matematyk jednym aktem intuicji ujmuje trójkąt, kwadrat i koło w definicji. Tu objawia się samo piękno. Jest to jakby zapowiedź abstrakcjonizmu geometrycznego.
W abstrakcjonizmie geometrycznym jest Platon, jest ta teza, że to co najpiękniejsze jest źródłem bytu czy samym bytem i ujawnia się nam w intuicji.
Mamy więc problem teorii sztuki za sobą. Pamiętajmy, że są trzy teorie konkurujące ze sobą.
Te koncepcje wyrastają z określonych poglądów filozoficznych, do których musimy dotrzeć i pokazać jak owe ujęcia filozoficzne lub pseudofilozoficzne, z konieczności prowadzą do teorii ejdetycznej i magiczno ekspresyjnej.
Nieboszczyk Miłosz kiedy był na Kul-u prowadzono go, jakby prowadzono proroka, szał wszyscy się zerwali, wielkie rzeczy się dzieją! A on do tych profesorów polonistyki mówi: Co wy możecie wiedzieć o poezji? We mnie daimonion jest. Bo poezja jest domeną szału twórczego, maniji twórczej. Poeta nie wie co pisze, to Bóg kieruje jego ręką, czy jakieś siły kosmiczne. Brawa Miłosz dostał ogromne. Bo jak coś kadzi tajemniczością to Kowalskim się podoba.
57