Chmury”
· Komedię tę wystawił Arystofanes na Dionizjach w 423 r.pne. Jest to jego piąta sztuka, okazała się jednak totalną klapą, gdyż zajął III miejsce. Później przerobił utwór i to właśnie ta druga wersja się zachowała. Autor nie dożył wystawienia przeróbki.
· W utworze tym autor krytykuje Sokratesa. Świetnie nadawał się do skarykaturowania, gdyż w całych Atenach słynął ze swego dziwactwa. Autor przedstawia go tu jako przedstawiciela sofistów, „nauczycieli mądrości”, których osądzano za wszystko, co złe w Atenach (psuli młodzież). Podobno w pierwszej wersji Sokrates potraktowany był ostrzej, ale jest anegdota, że podczas wystawiania „Chmur” wstał i pokazał się publiczności, żeby mogli porównać jego twarz z maską aktora. W tej sztuce zajmuje się głównie naukami sofistycznymi, jednak zachowuje swoje prawdziwe cechy, jak np. jego metoda pytań, którymi potrafi obnażyć całą ignorancję interlokutora.
OSOBY:
· Strepsjades
· Fejdippides - jego syn
· sługa Strepsjadesa
· uczeń I Sokratesa
· uczeń II Sokratesa
· Sokrates
· Logos (Mowa) Sprawiedliwy
· Logos Niesprawiedliwy
· Chmury - chór
OSOBY NIEME:
· uczniowie Sokratesa
· Ksantiasz - Strepsjadesa
· Świadek
TREŚĆ
PROLOG
S. opowiada ile ma długów. Kiedyś był zwykłym wieśniakiem, ale swatka skumała go z Megaklesówką, arystokratką. Narodził im się syn. Kłócili się co do imienia, ona chciała od konia (jak arystokrata), on od swojego ojca (Fejdon= oszczędniś). Powstał zlepek - Sczędzikoniewicz. No i syn popadł w końską manie, stąd długi ojca. Chciał poprosić syna, żeby poszedł się uczyć do Sokratesa, ale ten odmówił. Wtedy ojciec sam postanowił się tam udać. Gdy wszedł usłyszał o paru pomysłach Sokratesa: o pchle, komarze, o jaszczurce, o kradzieży płaszcza z palestry. Później sam z nim rozmawia. Sokrates siedział w koszu zawieszonym u góry. Żeby wtajemniczyć Strepsjadesa założył mu na głowę wieniec, obsypał mąką i modlił się do Chmur.
PARODOS
Zza sceny słychać Chmury, że niby nadchodzą. Streps sobie żartuje, że zaraz się zesra ze strachu, Sokr. go uspokaja. One znów śpiewają, Streps zastanawia się kim są. Sokr na to, że to one dają mądrość. Wreszcie pojawiają się pod postacią mgły. Mogą, jak każda chmura, przybrać rozmaite kształty, w zależności od tego, kogo napotkają. Streps je przywitał, one jego też. Sokr uważa, że to jedyne istniejące boginie. Udowadnia, że nie ma Zeusa - nie ma deszczu bez chmur, jak się napełnią wodą, to obijają się o siebie i grzmią, a porusza nimi Wir. Streps obiecał, że nie będzie od tej pory czcił innych bóstw, będzie chodził głodny i boso. Porosił Chmury, by dały mu dar mówienia taki, żeby nikt go nie przegadał. I one mu to obiecały.
SCENKA JAMBICZNA
Sokr rozpoczyna naukę. Przed wejściem do domu każe się rozebrać Strepsojadesowi.
PARABAZA (autor, przez chór zwraca się bezpośrednio do publiczności)
Autor wspomina o pierwotnej wersji komedii i ma żal, że nie została dobrze przyjęta. Mówi też o Kleonie i zwraca się do bogów: Dzeusa, Apolla, Ateny, Dionizosa, Seleny
SCENKA JAMBICZNA
Sokrates bluzga, bo Strepsjades jest tępy i nie może się niczego nauczyć. Kazał mu wnieść siennik i wymyślać na nim rozwiązania na swoje problemy. Usiłował go uczyć o miarach, rytmach i poezji, potem przeszedł do odmiany imion i wróbla, ale okazało się, że Strepsjades jest naprawdę prostakiem.
STASIMON
Streps wyje z bólu, bo pluskwy z siennika gryzą go po ciele, ale chór każe mu medytować i dokładnie się nim zawinąć.
SCENKA JAMBICZNA
Streps dalej marudzi, ale zaczyna coś kminić. Wpadł na dwa pomysły: 1)każe czarownicy ukraść księżyc, więc nie będzie musiał spłacać procentów, bo są wystawiane na miesięczny procent; 2)kryształem wypali litery na skardze. Ale 3 pomysłem było to, że się powiesi, bo nikt nie będzie ścigał umarłego. Sokrates go wyrzuca, a chór podpowiada, żeby zamiast siebie przyprowadził tu syna na nauki.
STASIMON
Chór podpowiada Sokratesowi, żeby wykorzystał Strepsa jak tylko może, bo jest gotów dla mistrza zrobić wszystko.
SCENKA JAMBICZNA
Streps chce wytłumaczyć synowi, że nie ma Zeusa. Na siłę prowadzi go do Sokratesa, by ten nauczył go też gorszej mowy.
PROAGON
Personifikacje Mowy. Kłócą się, która jest lepsza. Mowa Niesprawiedliwa to specjalność Sokratesa. Potrafi prawdę przemienić w nieprawdę. Kłócą się, kto m uczyć Fedippidesa. Chór stwierdza, że obydwaj wyłożą przed chłopakiem swoje nauki, a on sam zdecyduje co wybrać. Zaczyna Sprawiedliwy.
AGON
Sprawiedliwy: chłopców dawniej trzymano krótko, gdy siedzieli na piasku, to po wstaniu zacierali ślady pośladków by nikogo nie skusić; nie kusili spojrzeniem, szanowali starszych, nie wykłócali się o bzdury w sądach, radowali się wiosną, nie byli pedałami. Chór twierdził, że mądrze gada, a Niesprawiedliwego czeka trudne zadanie, by go pobić argumentami. On na to, że cnota nic w życiu nie daje i obala wszystkie przykłady przeciwnika. Poza tym wszędzie są pedały: mówcy, politycy, pisarze, adwokaci. Sprawiedliwy przyznaje, że przegrał. Fejdippides idzie na nauki do Niesprawiedliwego. Chór zwraca się do sędziów agonu, by ocenili sprawiedliwie, bo inaczej będą zsyłać same nieszczęścia.
SCENKA JAMBICZNA
Strepsjades boi się, bo zbliża się dzień rozprawy (staro-młody, czyli ostatni dzień miesiąca). Liczy na syna. Synek tak się wyszkolił, że coś zamieszał, że niby prawo jest inne i Solon kazał płacić zakłady w pierwszy dzień nowego miesiąca. Pojawia się Pasjas ze świadkiem. Strepsjades zarzeka się, że kupił za jego pieniądze siwka i przysięga na Zeusa, Hermesa i Posejdona (w których nie wierzy). Streps pokazał mu kadź. Pasjas zamiast „kadzia” powiedział „kadź”, więc S. powiedział, że pieniędzy nie odda kasy. Przychodzi Amynias płacząc, że nie ma kasy. Prosił chociaż o procenty. S. spytał się, czy morze się powiększa, czy zawsze jest takie samo. Tamten, że takie samo. No to S. mówi, że skoro morze się nie powiększa mimo tylu rzek, które do niego wpływają, to jakim cudem powiększyła się kwota. Pogroził mu ościeniem.
STASIMON
Chór źle życzy Strepsjadesowi, bo jest oszustem.
SCENKA JAMBICZNA
Fejdippides zaczyna bić ojca i zamierza udowodnić, że robi słusznie.
AGON II
Strepsjades opowiada chórowi od czego zaczęła się kłótnia: po wieczerzy ojciec prosił syna, by coś zaśpiewał lub zadeklamował. On się nie zgodził i wyrecytował Eurypidesa (jak brat rżnął rodzoną siostrę- nie zachowana tragedia „Eol”, gdzie Eol zakochał się w Kanake i popełnił kazirodztwo). Zaczęli się kłócić i w końcu doszło do bójki. Argumenty- rodzice biją dzieci dla ich dobra. To samo zrobił syn. To człowiek ustala zwyczaje, więc można je zmienić. Wśród zwierząt młode mszczą się na ojcach, a od ludzi różnią się tym tylko, że nie podejmują uchwał. Stwierdził, że należy zbić również matkę. Na to Strepsjades powiedział, że syna wraz z całym Sokratesem należy wrzucić w przepaść.
EPILOG
Streps żali się chmurom, że go oszukały, ale one na to, że zawsze tak podpuszczają, gdy człowieka do złego ciągnie, żeby sam zrozumiał, że źle postępował. Chce przywrócić do porządku także syna, ale ten dalej obstaje przy Sokratesie. Ojciec przeprasza bogów za swoją głupotę i postanawia podpalić „myślarnię”. Tak też robi. Sokrates wraz z uczniami ucieka ze sceny. Chór wychodzi za nimi.