Źle postawiona diagnoza |
|
Spory-polemiki: "Służbo zdrowia, ulecz się sama" |
|
|
2004-02-08 |
|
|
1. Nie jest prawdą, że w Polsce proporcja liczby pracowników medycznych i łóżek do liczby ludności jest jedną z lepszych w świecie. Pomijając fakt niewielkiej użyteczności takiego porównywania, jeśli nie wnika się w jakość zasobów lub funkcje realizowane przez szpitale w różnych krajach, Polska nie ma tak dużo personelu i łóżek, aby uznać te wskaźniki za jedne z lepszych w świecie. |
10. Nie jest prawdą, że kasy chorych ustalały niskie limity, aby zatrzymać środki na czarną godzinę. Gdyby tak było, mogłyby sfinansować usługi wykonane ponad limity, a przecież tylko na początku istnienia kas możliwe było opłacenie przynajmniej części tego, co wykonano ponad ustalenia w umowach. Tymczasem, liczba takich usług rosła, kasy miały coraz mniej środków na opłacenie dodatkowych usług i w końcu przestały za nie płacić. Niektóre szpitale próbują odzyskać środki na drodze sądowej. Problem limitowania usług oraz zachowania przychodni i szpitali po wprowadzeniu w Polsce kontraktów jest bardziej złożony, niż wynika to z tekstu pana Zielińskiego.
11. Podzielam opinię autora o polityce lekowej. Dlaczego jednak rozwiązania opisane w artykule - typowe dla rynku regulowanego przez państwo i stosowanego wszędzie tam, gdzie środki są publiczne lub gdzie ubezpieczenia są obowiązkowe - autor nazywa rynkowymi?
12. Informacja, że budżet nie opłaca składek za bezrobotnych, jest niepoprawna, zaś o systemie ubezpieczenia rolników - niedokładna (za rolników, którzy nie prowadzą specjalistycznych gospodarstw, składki płaci budżet).
13. Na podstawie jakich danych autor oszacował podane w tabeli wydatki na opiekę zdrowotną w Polsce? Skąd czerpał dane o skali dowodów wdzięczności? Nakłady na opiekę zdrowotną kształtują się na poziomie: 6,5-6,7 proc. dochodu narodowego, a nie 8 proc. (część wydatków na opiekę zdrowotną, np. abonamentowe zakupy usług, leczenie z pieniędzy przeznaczonych na badania naukowe czy prywatne inwestycje w służbie zdrowia, trudno oszacować).
14. Zaskakuje wiara pana Zielińskiego, że jeśli pozwoli się na finansowanie deficytu, jaki powstawałby u dysponenta środków publicznych, taki deficyt wystąpi tylko raz. Potem wystarczy podnieść składkę oraz wysokość opłat wnoszonych przez pacjenta i już uzyska się równowagę w systemie opieki zdrowotnej. Taki sposób naprawy systemu tylko pozornie wydaje się prosty. Nie podejmuję się jednak dyskutować o nim. Jak bowiem polemizować o receptach, jeśli tezy dotyczące diagnozy są tak dyskusyjne, jak podane przez autora.
KATARZYNA TYMOWSKA
(Autorka jest wykładowcą Uniwersytetu Warszawskiego, autorką badań i publikacji z zakresu ekonomiki zdrowia, współautorką regulacji z początku lat 90., dotyczących m.in. zakładów opieki zdrowotnej i kontraktów.)