Festiwal niewykorzystanych stuprocentowych sytuacji.
W VII kolejce Ligi Sokoła byliśmy świadkami kilku zmarnowanych sytuacji, które gdyby zakończyły się bramką, ułożyłyby spotkania inaczej; tak był w przypadku Grupy Iveo i Tigre Sport czy Lidera. Doczekaliśmy się również zmiany lidera tabeli. Został nim Ts Sokół, który wyprzedził Skensów i Mel-bud ( dotychczasowego prowadzącego, który „tylko” zremisował swój mecz).
Walka o pierwszą lokatę trwa w najlepsze, natomiast drużyny z dołu tabeli solidarnie nie powiększają swego dorobku punktowego. Mimo to w żadnym spotkaniu nie brakuje nam emocji.
Mel-bud U17 - Osiedle Ulaszowice 1:1
( Karol Musiał - Michał Sołtys )
Początek spotkania to obustronna wymiana ciosów. Jednak już po chwili lekką przewagę zyskał Mel-bud. Składnymi, dokładnymi akcjami próbował rozmontować obronę rywala, jednak był nieskuteczny. Ulaszowice zaś nastawiły się na grę z kontry. Poprzez pojedyncze szarpnięcia, stwarzali sobie okazje. Pierwsza połowa była bardzo wyrówna, stąd nie oglądaliśmy żadnych bramek. Chociaż w samej końcówce, tylko w sobie wiadomy sposób drużyna U17 nie trafiła do siatki. II połowa również obserwowaliśmy grę akcja za akcję. Obu drużynom zależało na komplecie punktów. Tym razem przewaga zarysowała się po stronie Ulaszowic i w 23 minucie spotkania za sprawą Michała Sołtysa objęła prowadzenie. Drużyna Osiedla chciała iść za ciosem, ale brakowało jej skuteczności. Odpowiedź Mel-budu padła kilka minut później. Strzelcem bramki został Karol Musiał. Do końca meczu oba zespoły walczyły o zwycięstwo, lecz spotkanie zakończyło się sprawiedliwym remisem.
Lider - Skensy 0:3
( Bartosz Opałka 2, Marcin Warchoł )
Skensi spotkanie zaczęli bardzo wysoko. Jednak już po chwili mogło się to zemścić, gdyż po długim podaniu w sytuacji sam na sam znalazł się piłkarz Lidera. Minął bramkarza, ale nie trafił na pustą bramkę, była to najlepsza okazja dla zespołu w białych strojach w całym tym spotkaniu. Zaś Skensi powoli, z minuty na minutę osiągali coraz większą przewagę. Ale żadnej z akcji nie udawało się sfinalizować golem. Bramka stała jak zaczarowana. Strzały albo ją mijały, albo lądowały na słupkach. Na przerwę, wiec zespoły schodziły z wynikiem bezbramkowym. Niemoc strzelecka Skensów trwała tylko przez I połowę, gdyż zaraz po gwizdku, rozpoczynającym II część gry, ubiegłoroczni wicemistrzowie wyszli na prowadzenie. Lider nie miał pomysłu na grę, za to rywale dążyli do kolejnych goli. W 19 minucie meczu, piłka po ładnej, zespołowej akcji wtoczyła się do bramki. W końcówce Skensi trafili jeszcze raz i pewnie wygrali mecz 3:0.
Grupa Iveo - MPM Przecinaki 1:5
( Przemysław Wietecha - Wiktor Stopyra 2, Szymon Stopyra, Karol Madejczyk, Karol Klich)
Już na początku prowadzenie mogła objąć Grupa, lecz w sytuacji sam na sam zawodnik Iveo przegrał pojedynek z bramkarzem. W odpowiedzi z akcją ruszył MPM i zdobył błyskawiczne prowadzenie. Kilka minut później było już 2:0. MPM dominował, ale zespół Grupy Iveo przeprowadzał groźne kontry, lecz kompletnie nie potrafił ich wykorzystać. Odblokowanie przyszło zaraz na początku II połowy, Przemysław Wietecha urwał się obrońcom i zdobył kontaktowego gola. Po tej bramce to Grupa przejęła inicjatywę, lecz dalej nie potrafiła postawić kropki nad i. Po kilku minutach MPM zaczął znów mieć przewagę. I udokumentował to bramką. Chwilę później zawodnik Iveo znów stanął oko w oko z bramkarzem, ale nie trafił nawet w bramkę. Po tej sytuacji na boisku do końca meczu rządzili Przecinaki, którzy jeszcze zdobyli 2 bramki i cały mecz wygrali 5:1.
Real Galacticos - Skała Krajowice 3:1
( Arkadiusz Tabor 2, Adrian Lis - Michał Grzywacz )
Od pierwszego gwizdka oglądaliśmy szarpaną grę z obu stron. Skała starała się grać uważnie w obronie, ale zupełnie nie miała pomysłu na rozegranie piłki w ataku. Po kilku minutach chaotycznej gry, przebudził się Adrian Lis, który strzałem w długi róg dał prowadzenie Realowi. Odpowiedź Skały nastąpiła kilka minut później, gdzie dobrze rozegrany kontratak, na bramkę zamienił Michał Grzywacz. Gdy wydawało się, że mecz się wyrówna; po wznowieniu gry piłkę otrzymał Arkadiusz Tabor, ruszył na bramkę rywali, minął obrońców i pokonał bramkarza, znów dając prowadzenie Realowi. W II połowie Skała próbowała odrobić stratę, ale miała zbyt mało argumentów w ataku. Za to Galacticos grali spokojnie i konsekwentnie. Najpierw okazję miał Arek Tabor, ale trafił tylko w słupek. Po chwili znów stanął naprzeciwko bramkarza Skały i tym razem umieścił piłkę w siatce, pieczętując zwycięstwo 3:1.
Tigre Sport - Osiedle Mickiewicza Gamrat 4:10
( Łukasz Kmiecik 2, Mariusz Kurczaba, Robert Głowaty - Konrad Gogosz 3, Kamil Garbacik 2, Bartosz Trybek 2, Daniel Bartuś 2, Dominik Kalityński )
Chwilę po rozpoczęciu meczu, przed wspaniałą okazją stanął gracz Tigre, ale w sytuacji sam na sam trafił tylko w słupek. Ale już 2 minuty później bramkarz Osiedla został pokonany. Radość z prowadzenia nie trwała jednak długo, gdyż zaraz gracze Mickiewicza doprowadzili do remisu. W 7 minucie było już 2:1, po szybko wykonanym rzucie wolnym. W 9 minucie Kamil Garbacik podwyższył na 3:1, a kilkanaście sekund później na tablicy widniał już wynik 4:1. W 11 minucie po sprytnie wykonanym rożnym Osiedle Mickiewicza zdobyło 5 bramkę. Do przerwy byliśmy świadkami jeszcze 3 bramek: dwóch dla zawodników z Mickiewicza i jedna dla Tigre. Co prawda zaraz na początku II połowy padła bramka dla graczy Sportu, ale przebieg spotkania całkowicie kontrolowało Osiedle. Ich przewaga była zbyt duża dla Tigre. Dodatkowo pod koniec meczu Mickiewicza zdobyło jeszcze 3 bramki, a zawodników Tigre Sport było stać na tylko jedno trafienie.
TS Sokół - Osiedle Gamrat 2:1
( Tomasz Dziedzicki, Lucjan Nowosielski - Norbert Myśliwiec )
Już po kilkunastu sekundach padała bramka. Norbert Myśliwiec ruszył do przodu i strzałem w długi róg pokonał bramkarza Sokoła. TS dał się zaskoczyć i zdominować. Osiedle grało bardzo mądrze i ładnie, lecz do zdobycia kolejnej bramki brakowało im szczęścia. Dopiero po kilku minutach do głosu zaczął dochodzić Sokół. Jednak także oni nie mogli znaleźć drogi do zdobycia gola. Ale ten impas strzelecki u gospodarzy Ligi trwał tylko do czasu. Po świetnie wykonanym rzucie rożnym Tomasz Dziedzicki doprowadził do remsiu. To trafienie dodało pewności Sokołowi, ale do końca I połowy więcej bramek już nie oglądaliśmy. II połowę lepiej zaczęła drużyna TS, ale w świetnej okazji bramkowej, goalkeeper okazał się lepszy. Druga części gry była pełna emocji, także tych niesportowych ( czerwona kartka dla Arkadiusza Olbrota), obie drużyny chciały wygrać to spotkanie. Gdy wydawało się, że remisem zakończy się ten mecz, świetnym długim podaniem popisał się zawodnik TS, a Lucjan Nowosielski nie zmarnował wyśmienitej sytuacji i na sekundy przed końcem, dał zwycięstwo swojej drużynie.
Damian Racławski