7880


Nefre

Et tu wen contra me?



Spojrzałam na cztery puchate stworzonka, siedzące na biurku. Stworzonka patrzyły na mnie czarnymi oczkami.
— Cóż, dzisiaj chyba ja cię odwiedzam, zgadza się?
Żółte stworzonko zerknęło na małą karteczkę.
— Nie, dzisiaj moja kolej. Czas na coś lekkiego, przyjemnego.
— Ale ja domagam się czegoś mrocznego albo angstu — zaprotestowało zielone stworzonko.
— Myślisz, że jak jesteś Wenem Ze Slytherinu to ci wszystko wolno?
— Ty jesteś Weną Z Hufflepuffu, więc zamilcz.
Odezwało się niebieskie stworzonko:
— A nie przyszło wam do głowy, że może chciałaby napisać coś filozoficznego? Z przekazem? Morałem?
Wen Ze Slytherinu pokręcił puchatym łepkiem.
— Są wakacje. Szkoła się kończy. Weno Z Ravenclawu, muszę zaprotestować. Ludziom nie chce się czytać dzieł, w których pełno jest łacińskich sentencji lub zawiłych zdań. Niewielu osobom wyszło to na dobre.
— Co masz na myśli? — Wena z Ravenclawu była najwyraźniej oburzona.
— Widzisz, taki „Plomien miłości”, to było...
— Mnie... Mnie nie było przy tworzeniu tego... czegoś!
— A ja byłem — przyznało się stworzonko czerwone. — Nie sądzicie, że wyrażenie „zrażony piorunem” jest odważne?
— Nie — fuknęła Wena z Ravenclawu. — Jest głupie. I pozbawione sensu.
— Cóż, ja też częściowo się tam pojawiłem — powiedział Wen Ze Slytherinu. — Bo tam był pociąg wyściełany pluszem i nazywał się Syriusz. Pluszem, rozumiesz? Tyle, że czerwonym.
Wen Z Gryffindoru ożywił się.
— Taki pozytywny akcent.
— Dziś moja kolej! — Wena z Hufflepuffu podskoczyła w miejscu, manifestując swoje oburzenie. — Pełno tu mrocznych opowiadań, blogów. Nic tylko podcinają sobie żyły albo mordują! Zero optymizmu, ciepłej atmosfery!
— Mrok jest w porządku — mruknął Wen ze Slytherinu. — Oczywiście, musi być napisane wszystko tak, aby dało się to czytać. Jak na przykład slashe. Takie „Światełko...” Pewnie widzieliście, nie? Miałem w tym swój udział. — Wypiął dumnie puchatą pierś.
— Ja też — mruknął cicho Wen Z Gryffindoru. — Ale z Harry'ego zrobili pacana, który poza Malfoyem świata nie widzi. Nie podobało mi się to, zero odwagi. Ale przynajmniej była akcja.
— Uważam, że powinno powstawać więcej tekstów o jakieś głębi. Takie, które zapadają w pamięć — oświadczyła wyniośle Wena Z Ravenclawu. — O, jak na przykład „Skowronek Ravenclawu”.
— Nudy — burknął Wen Ze Slytherinu.
— A mi się podobało! — krzyknęła Wena Z Hufflepuffu. — Ciepłe to i sympatyczne. I z humorem. Kocham opowiadania z humorem.
— A ja ich nienawidzę. Chociaż, Slytheriniadę przełknę.
— Przełkniesz?! Ech, niech ci będzie.
Wen Z Gryffindoru sapnął i wytężył swój niezbyt duży móżdżek.
— Naszła mnie myśl...
— To moja działka — powiedziała Wena Z Ravenclawu.
— A co z debiutantami? — kontynuował. — Wykazują się niemałą odwagą, publikując swoje dzieła.
— Ty nie masz tam żadnej roli, wierz mi. — Wen Ze Slytherinu spojrzał na niego pogardliwie. — Brak tagów, błędy (Wena Z Ravenclawu syknęła iście w ślizgońskim stylu), to nie odwaga.

Patrzyłam na te dziwne stworzonka, kłócące się ze sobą. Bałam się im przerywać. Mogły być niebezpieczne.
— Ja mam dość! — jęknęła Wena Z Hufflepuffu.
— I ja — powiedziała Wena Z Ravenclawu.
— Kobiety! — prychnął Wen Ze Slytherinu. — Widzicie! Przez takie właśnie fochy powstają dzieła mroczne albo heroicznie odważne, a co za tym idzie, głupie. — Spojrzał na Wena Z Gryffindoru, który oceniał odległość podłogi, wspinając się na moją lampę.
— A gdzie Wen Od Tłumaczeń? — Wena Z Ravenclawu rozejrzała się dookoła.
— Nie przyszedł. Tłumaczył się, że...
— Nieważne. Musimy zrobić głosowanie. Wenie Z Gryffindoru, złaź z tej lampy!
— Ale tu bosko! — zawył. — Ustalajcie beze mnie! Ja tu sobie powiszę!
Wen Ze Slytherinu przetarł puchatą łapką oczy.
— Czyli odważne, pełne krwi i patosu dzieła możemy skreślić. Co dalej?
— Za oknem świeci słoneczko, ptaszki ćwierkają, dzieci się bawią. Nie sądzisz, że to idealne warunki dla mnie? — Wena Z Hufflepuffu zrobiła słodkie oczy.
— A ja uważam, że przed wakacjami trzeba nam porządnego, mądrego dzieła. — Wena Z Ravenclawu nie dawała za wygraną. — Choćby bohaterem miałby być Crabbe! — Wzdrygnęła się. — Chociaż nie, desperatką nie jestem.
— A co powiecie na slash? — Wen Ze Slytherinu potarł puchatymi łapkami. — Taki mroczny, a jeżeli Wen Z Gryffindoru zejdzie z lampy, uśmiercimy może głównego bohatera.
— Slash jest niesmaczny. — Wena Z Hufflepuffu skrzywiła się. — Z mojego Cedrika zrobili geja! Toż to zakrawa na wojnę!
— Ale potem i tak go uśmiercili — powiedział Wen Ze Slytherinu obojętnym tonem. — I sądzę, że Wen Z Gryffindoru miał w tym swój udział — dodał, spoglądając na czerwone stworzonko, które w tej chwili próbowało wspiąć się na szafę.
— Możliwe! — wrzasnął, wchodząc na gałkę od drzwi. — Przypadkowo odwiedziłem wtedy Rowling. Biedaczka, biedziła się i biedziła, aż wybiedziła!
— A Wena Od Nagłych Miłości?
— Zabita.
— Przez kogo?
— Wielbicielki Snarry.
— Borze czuwaj nad jej duszą. Ale wracając do sprawy, która ma się trochę nijako...
— Wenie Ze Slytherinu, pozwól mi. — Wena Z Hufflepuffu niemal płaszczyła się u puchatych, zielonych stóp.
— A ja nie potrzebuję twojego pozwolenia — oświadczyła wyniośle Wena Z Ravenclawu. — Razem stworzymy dzieło, dorównujące swoją głębią samemu Coelhowi!
— Taa? A dzięki mnie powstanie coś o wiele mroczniejszego niż Hermiona Riddle... — Wen Ze Slytherinu zasłonił usta. — Ups, cholera.
— Ja się nie zgadzam! — Wena Z Hufflepuffu tupała nóżką. — Wy macie jakieś chore pomysły! Jesteście nienormalni!
— A propos, gdzie Wen Od Ałtorów Chorych Na Przedawkowanie Konferencji I Czatów?
— Nigdy go nie ma. Zawsze w pracy.
— Więc...
— Ja idę...
— Nie, bo ja!
— Puść mnie!
— Ała, tylko nie za włosy!
— Heloo, wspiąłem się!
— DOSYĆ!
Stworzonka popatrzyły na mnie, przerażone.
— Łohohho, kochana, już jedna tak mówiła...
— Tak, padła ofiarą Wena Od Marnych Scenariuszy i Kiepskiego Dubbingu...
— Ja tak nie mogę pracować! Trudno, najwyżej będę miała rangę czyrakobulwy! Różową!
Stworzonka popatrzyły po sobie.
— Co ją ugryzło?
— Nie mam pojęcia?
— Chora jakaś?
— Heeej, pomóżcie mi zejść!
— To gdzie teraz idziemy?
— Hm, chodźmy poszukać Wena Od Wakacyjnych Dzieł.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
7880
7880
7880
7880
7880
7880
7880
praca-magisterska-wa-c-7880, Dokumenty(2)
7880
7880

więcej podobnych podstron