Rzeszowska cisza przed burzą?
2011-11-08 21:44:59 Radosław Szluz inf.własna/Nowiny24
Na dobre rozkręca się karuzela transferowa wSpeedway Ekstralidze, choć oficjalnie zawodnicy mogą zmieniać kluby dopiero od początku grudnia. Niespodziewanie cicho jest w tej kwestii w PGE Marmie Rzeszów, gdzie solidni sponsorzy nie powinni mieć problemów z kontraktowaniemzawodników. Być może jest to jednak tylko zasłona dymna i team z nad Wisłoka będzie dysponował mocnym składem.
Od ostatniego spotkania sezonu 2011 w stolicy Podkarpacia mówi się o sporych wzmocnieniach i walce o medale. Mimo hucznych zapowiedzi, kibice w Rzeszowie nie mają dotychczas konkretnych podstaw do optymizmu. Choć transfery można przeprowadzać dopiero od początku grudnia, kluby już od dawna rozmawiają z zawodnikami, których chcieliby zakontraktować na przyszły rok.
Z pewnością nie inaczej jest w PGE Marmie Rzeszów, gdyż w kontekście występów zŻurawiem na plastronie przewija się mnóstwo nazwisk, jednak do tej pory są to tylko nieoficjalne informacje, których nie potwierdza nikt związany z klubem. - Prowadzimy rozmowy z zawodnikami krajowymi i zagranicznymi, aby zbudować mocniejszy zespół od tego, jakim dysponowaliśmy w tym roku - mówi prezes Marta Półtorak (nazdjęciu), po czym dodaje tajemniczo: - Jednak na wiarygodne informacje o wzmocnieniach naszej drużyny musimy poczekać do grudnia.
Z ekipą z Rzeszowa od tygodni łączony jest przede wszystkim Grzegorz Walasek. Po tym jak nie zgodził się na renegocjowanie swojego kontraktu stał się on łakomym kąskiem na rynku. Prezes Polonii Bydgoszcz, dotychczasowego klubu Grega, Marian Dering twierdzi, że Walasek dostał czas do jutra na wybór pomiędzy zgodą na obniżenie pensji a rozwiązaniem kontraktu. Stąd na pewne informacje czekają zniecierpliwieni kibice z Rzeszowa, którzy wierzą, że jeśli Greg opuści Bydgoszcz to tylko na rzecz przejścia do PGE Marmy. Tutaj Walasek jest kuszony sporą sumą pieniędzy wykładanych przez głównych sponsorów rzeszowskiego teamu.
Dzisiaj pojawiła się też informacja, że z klubem z Rzeszowa związał się Joonas Kylmaekorpi. To solidny ligowiec, jednak apetyty kibiców rosną w miarę jedzenia i sympatyczny Fin może nie zrekompensować im oczekiwanych hitów transferowych. Jeśli oczywiście takowe nie dojdą do skutku. To jeszcze nie jest jednak przesądzone, ponieważ PGE Marmę stać na ściągnięcie najlepszych riderów świata, czego dowodem jest nazwisko Jasona Crumpa widniejące od roku w składzie Żurawii.
Największą bolączką Rzeszowian są jednak juniorzy. To może być prawdziwa pięta Achillesowa ekipy z nad Wisłoka, ponieważ po tym jak wiek juniora skończył Dawid Lampart, o solidnych młodych wychowankach kibice na Podkarpaciu mogą pomarzyć. Łukasz Kret i Kamil Prokop, którzy aktualnie są jedynymi młodzieżowcami PGE Marmy nie są jeszcze gotowi na ściganie się w najlepszej lidze świata, czego dowodem mogą był słowa Marty Półtorak: - Potrzebujemy dobrego juniora, takiego, który będzie zdobywał punkty, bo młodzieżowcy, których mamy na razie nie gwarantująskutecznej jazdy - mówi prezes klubu z Rzeszowa. Kto więc mógłby załatać dziurę na pozycjach juniorskich? Tu również przewinęło się wiele opcji, począwszy od Macieja Janowskiego, aktualnego Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów. Popularny Magicprawdopodobnie zostanie jednak w klubie z Wrocławia, którego jest wychowankiem. Inną często powtarzaną opcją dla prezes Półtorak był Kamil Adamczewski, młody dobrze rokujący zawodnik z Leszna. Jak się okazuje, jego ściągnięcie do Rzeszowa również może być niemożliwe, ponieważ Unia chce mieć najmłodszą drużynę w lidze, a w świetle ubiegłorocznej plagi kontuzji zechcą pewnie zatrzymać wszystkich swoich wychowanków.
Krąg zawodników, którzy mogliby zasilić szeregi PGE Marmy Rzeszów zawęża się z każdym dniem, ale kibice Żurawii wciąż nie tracą nadziei na pozyskanie riderów gwarantujących emocje i walkę o medale. Jednak zważając na zapewnienia zarządu klubu, fani mogą spać spokojnie i oczekiwać grudnia, by oficjalne doniesienia transferowe umiliły im nadchodzącą zimę. Aby nie byli oni zawiedzeni zespołem zmontowanym z pomocą tak solidnych sponsorów, wzmocnienia po zajęciu piątego miejsca w minionym sezonie muszą być bardzo poważne.