ludzie pracy NVEQR2T3IM4QC4OCENKLPNRFHHL56ZKILV2JV4I


Typy osobowości wprowadzone przez Floriana Znanieckiego wczoraj i dziś. Ludzie pracy.

Florian Znaniecki pisze, że osobowość społeczna człowieka jest złożona i skomplikowana nawet w słabiej rozwiniętych kulturach. Tworzą ją wszystkie czynności wykonywane przez człowieka, wszystkie informacje, które odbiera, będąc jednocześnie elementem systemów kulturalnych, żyjąc w określonej cywilizacji. Człowiek wrasta również w tę cywilizację i wg Znanieckiego, jest zmuszony zorganizować w niej swą osobowość. Znane są opinie mówiące, że sposób zdobywania w życiu środków utrzymania w całości wpływa na całokształt jego osobowości. Oczywiście należy wykluczyć z tego grona ludzi, którzy z różnych powodów lub dzięki różnym sposobom nie zdobywają dla siebie środków utrzymania poprzez pracę.

Większość czasu w swoim życiu człowiek spędza w różnego rodzaju kręgach społecznych, które dzięki swej trwałości i pewnej zwartości wpływają na jego osobowość. Możliwe jest to, dzięki rolom osobistym, jakie jednostka pełni w kręgu pod wpływem oczekiwań innych członków oraz panującemu w nim wzorowi społecznemu.

Znaniecki zauważa, że we wszystkich społeczeństwach Zachodu, a częściowo także w społeczeństwach wschodnich można zaobserwować te same klasy kręgów społecznych, w których ludzie spędzają dzieciństwo i młodość oraz podobne wzory osobowe narzucane jednostkom przez te kręgi. Są to kręgi wychowawcze, kręgi pracy i kręgi zabawy.

Większość ówczesnych ludzi rozwinęła się pod wpływem kręgów pracy. Są nimi ci, których okres wychowawczy szybko został zastąpiony koniecznością pracy, eliminując maksymalnie wpływ kręgów wychowawczych oraz możliwość zabawy z rówieśnikami. Aby dobrze odpowiedzieć na pytanie czy dziś także możemy mówić o ludziach pracy i czy kształtują się oni w taki sam sposób jak miało to miejsce prawie 70 lat temu, należy określić, kim są ludzie pracy i czym się charakteryzują.

Otóż nie wszyscy ludzie pracujący to ludzie pracy w ujęciu Floriana Znanieckiego. Definiuje on ich natomiast jako ludzi wytwórczych, których osobowość zorganizowana jest wokół ich dzieła, częściowo pod wpływem wrodzonego „instynktu wytwórczego”, a częściowo pod wpływem środowiska społecznego, które uświadamia ich o obowiązku pracy oraz jej użyteczności (przede wszystkim jako źródło środków do życia). W tym miejscu należy również wspomnieć o tym, że ludzie dobrze wychowani zwykli gardzić pracą, jako czymś, co jest domeną klas wyzyskiwanych lub podporządkowanych.

Współcześnie trudno wskazać podobne zjawisko. Jeżeli nawet uda nam się wyróżnić klasę wyzyskującą dobrze wychowaną oraz wyzyskiwaną (np. właściciele kapitału i robotnicy) to trudno wyobrazić sobie, aby któryś z przedstawicieli klasy nadrzędnej przyznał się do pogardy pracą, prawdopodobnie, dzięki której udało mu się zdobyć lub przynajmniej utrzymać ten kapitał (wliczając w to także działania nielegalne). Problem być może tkwi w tym jak pojmuje pracę Znaniecki, a co my dziś uznajemy za tę stronę ludzkiego życia. Czy zaliczymy do niej np. zlecanie innej osobie obrotu naszymi pieniędzmi lub nielegalne, czy moralnie wątpliwe działania w celu zdobycia środków do życia.

W Polsce, z pewnością ma to związek z nieco odmiennym stosunkiem do pracy, zwłaszcza starszego pokolenia. „W mentalności społeczeństwa polskiego brak jest rozwiniętego systemu norm moralnych sprzyjających wysokiej ocenie pracy jako wartości.” Wg Grażyny Krzymieniewskiej to historia wpływa stosunek Polaków do tego zjawiska. System społeczno-polityczny, jaki zapanował po II wojnie światowej przyniósł całkowity upadek etosu pracy. Coraz bardziej widoczny stawał się brak związku między umiejętnościami, wykształceniem, a poziomem materialnym. Brak konkurencji rynkowej, pełne zatrudnienie, nieadekwatność jakości wykonywanej pracy a wynagrodzeniem sprzyjały lenistwu i nierzetelnemu wykonywaniu swojej pracy. Smutne jest także utrwalone w świadomości Polaków przekonanie, że uczciwą pracą jeszcze się nikt nie dorobił.

Jednak nowe warunki ekonomiczne stały się istotnym bodźcem dla kształtowania nowego typu postaw wobec pracy. Dość powszechne już dziś są zjawiska utożsamiania się z firmą, wykonywaną pracą, choć dla wielu pozostaje nadal przykrą koniecznością dla zdobycia pieniędzy. Aspiracje współczesnego polskiego człowieka pracy nie są motywowane poziomem osiągnięć, efektami pracy, jej rangą, lecz odniesieniem do własnego poziomu życia porównywanym z innymi ludźmi.

Wracając do pracy w ujęciu Znanieckiego, wyraźnie odróżnia on ją od twórczości, twierdząc, że aby rozwinąć w sobie dążności obiektywno-twórcze człowiek musi uniezależnić się aktualnych potrzeb, przestać pracować i poświęcić cały czas i wysiłek umysłowy i fizyczny, na działalność, która nie ma związku z zaspokojeniem danych potrzeb. Pogląd ten wydaje się być aktualny do dzisiaj, mimo, że współcześnie proces tworzenia wynalazków, czy nawet sztuki, jest tak zmechanizowany, że wiele jego wytworów, zgodnie ze stanowiskiem autora, trudno byłoby zmieścić w tych sferach kultury czy cywilizacji. Sama jednak istota różnicy między twórczością a pracą jest niezmienna. Wykonywanie zawodów wymagających od pracownika nawet niezwykłej finezji, czy wyobraźni pozostaje nadal pracą, głównie dzięki nastawieniu na jej praktyczną wartość. Dobrym przykładem może być działalność agencji reklamowych, w których zatrudnia się wręcz artystów, aby wykorzystując swoje zdolności wyprodukowali potrzebny projekt. Ich wytwór, choćby najbardziej oryginalny jest jednak efektem m.in. chęci zysku i analizy gustów tych, do których projekt ma trafić.

Co w takim razie zmusza człowieka do pracy, jeśli nie „zapał twórczy?. Znaniecki uważa, że tym elementem jest stan socjalny. „Krąg pracy normuje postępowanie osoby społecznej z uwagi na to, że wyniki działalności tej osoby warunkują do pewnego stopnia wyniki działalności niektórych uczestników.” Ponadto stanowisko jednostki w kręgu warunkuje również stopień i kierunek przystosowania pracy jej i innych. Podany w książce przykład robotnika, który znacznie bardziej musi przystosowywać swoją pracę do pracy inżyniera, niż inżynier do jego pracy, jest zgodny z sytuacją, jaką możemy zaobserwować dziś.

Znaniecki pisze także, o tendencji do redukowania własnych potrzeb w obliczu konieczności zwiększenia wytwórczości. Wg niego człowiek w pierwszej kolejności rezygnuje z niektórych potrzeb, ograniczając je do minimum. Dziś można zaobserwować, że kiedy zachodzi taka konieczność, następuje u ludzi pracy intensyfikacja wysiłków, w postaci dodatkowych zajęć, pracy po godzinach. Jednocześnie, lub w efekcie braku pożądanych efektów dochodzi do modyfikowania hierarchii potrzeb. W pierwszej kolejności są to potrzeby kulturowe (np. rezygnacja z chodzenia do teatru, kupowania książek), dalej społeczne (np. nie zapraszanie gości, nie urządzanie imienin) i wreszcie ograniczenia potrzeb biologicznych (np. zubożenie diety).

Ciekawe jest również stanowisko autora w kwestii młodych pracowników rozpoczynających pracę w nowym środowisku. Z reguły trafia on na stanowisko początkowo najniższe w jasnej i trwale uformowanej hierarchii stanowisk. Tym samym, pierwsze doświadczenia takiego pracownika dotyczą nie współpracy z ludźmi dążącymi do tego samego celu, ale narzuconej drabiny stanowisk, na której osoby na szczeblach podrzędnych muszą w określony sposób przystosowywać się do wymagań osób nadrzędnych. Dlatego człowiek zwykł postrzegać swoją działalność nie jako drogę do wytworzenia czegoś, ale działanie dla zadowolenia przełożonych.

Dziś można mówić jedynie o nasileniu tej tendencji. W obliczu ogromnego rozwoju technologicznego, panowania gospodarki rynkowej, powstania ogromnych przedsiębiorstw i co za tym idzie sformalizowanych stosunków między rzeszami pracowników, trudno o inny obraz swojej pracy niż jako elementu umożliwiającego egzystencję. Egzystencja ta będzie tym łatwiejsza i tym prostsza, im lepszą uzyskamy ocenę naszej pracy w oczach przełożonego. Nie chodzi tu jedynie o zwykłą premię finansową, ale w ogóle o otrzymanie takiej pracy, za którą wynagrodzenie spełni nasze oczekiwania i zaspokoi potrzeby. A w obecnych czasach mamy zarówno wysokie oczekiwania, jak i wysokie wymagania.

Wg Stanisławy Borkowskiej trudno dziś zostać tym, kim się wymarzyło w młodości, nawet po zdobyciu odpowiedniego wykształcenia. Wszystko zależy od koniunktury na rynku. „Raz zdobyty zwód nie wystarcza na całe życie, co wymaga częstego wzbogacania posiadanej wiedzy i umiejętności, a nawet całkowitej zmiany zawodu w dostosowaniu do potrzeb rynku pracy.” Ponadto im pracownik więcej umie, tym większa jest jego przydatność dla firmy i większe ma szanse utrzymania czy znalezienia pracy. Ma to szczególne znaczenie wobec postulowanego przez specjalistów zwrotu w strukturze zatrudnionych pracowników przez firmy. „Otóż następuje obecnie odchodzenie od przewagi lub wysokiego udziału pracowników o niskich kwalifikacjach w łącznym zatrudnieniu do gwałtownego spadku zapotrzebowania na tego typu pracowników i wzrostu zapotrzebowania na pracowników o rozległej wiedzy i zdolności od ciągłego jej zdobywania i uczenia się, a także do rozwoju przedsiębiorczości intelektualnej.”

Znaniecki w swojej książce mówi także o ludziach, którzy nie są zmuszeni do pracy w grupach i zespołach (np. rzemieślnicy, drobni rolnicy). Uważa nawet, że jest ich być może więcej niż tych, którzy w swej pracy uzależnieni są od cudzych rozporządzeń. Ich droga kariery wyznaczona jest na ogół tradycją rodzinną, która ogranicza jednocześnie jej zasięg. Dla większości z tych ludzi osiągnięcie pozycji głowy rodziny i objęcie jej obowiązków jest szczytem marzeń i dążeń. Oni to porównując swój status z innymi o podobnym pochodzeniu i sytuacji materialnej zdają sobie sprawę, że wyjście poza te granice kariery jest praktycznie niemożliwe. Podobne typy postaw możemy zaobserwować współcześnie. Trudno jednak nie zauważyć postaw zdecydowanie odmiennych. Ludzie tacy wierzą, że możliwy jest skok między klasami społecznymi, a liczne przypadki takich karier potwierdzają to i silnie motywują do intensywniejszej pracy, zdobywania wyższego wykształcenia. I trudno się im dziwić. „Cechą wyróżniającą społeczeństwo pokapitalistyczne jest także, zdaniem Petera Druckera, wzrost znaczenia wyższego wykształcenia. Wykształcenie, które było niegdyś tylko „ozdobnym luksusem” stało się dziś niezbędnym czynnikiem w osiąganiu pewnego pułapu dochodów. Formalne kwalifikacje stanowią dziś istotny walor osobisty oraz podstawowy walor ekonomiczny. Jeśliby zatem, nieco szerzej potraktować ten charakterystyczny dla nowego społeczeństwa aspekt można stwierdzić, że wykształcenie przynajmniej pośrednio determinuje losy życiowe jednostek.”

Innym ciekawym zjawiskiem opisanym przez autora są stłumione dążności do samodzielności. Młodzi pracownicy wcześnie zostali zmuszeni do uczestnictwa w kręgach pracy, które w niezwykle małym stopniu umożliwiają rozwój samodzielności. „Systemy społeczno-ekonomiczne ludzi dojrzałych, w których jako drobna cząstka młodociany osobnik uczestniczy, przygniatają go całkowicie, wyrabiają w nim poczucie bezowocności prób usamodzielnienia się i konieczności przystosowania się do otoczenia.” Wyjątkiem są tutaj ludzie, którym udało się „wybić”, w większości jednak, jak pisze Znaniecki, dzięki protekcji osób będących w mocy zapewnić taki rodzaj pomocy. Kiedy osoba protegowana osiągnie już pewien pułap na drabinie awansów, stara się zamknąć tę drogę dla innych, po to, aby podkreślić swoją wyjątkowość, a pozycja, którą osiągnął nie stała się powszechną. Z drugiej, jednak strony domaga się, aby wyższe szczeble tej hierarchii były dla niego jak najłatwiej dostępne.

Porównując to zjawisko do czasów współczesnych trudno wyszukać tu jakichś szczególnych różnic. Z pewnością każdy z nas spotkał się z protekcjonizmem i choć raz w mniejszy lub większy sposób z niego skorzystał. Wart zauważenia w tym miejscu jest niejednoznaczny stosunek Polaków do tego sposobu awansu. Związane jest to z czasami, kiedy korzystanie protekcji z jednej strony był postrzegane jako współpraca z państwem lub partią, a z drugiej strony było wyrazem zaradności i przejawem życiowego sprytu.

Istotną grupą opisywaną przez autora jest tzw. beznadziejny proletariat, który tworzyli parobcy, komornicy, biedni pomocnicy w małych przedsiębiorstwach przemysłowych, służba domowa, rolnicy na zbyt małych działkach, młodzież bez pracy i perspektyw. „Jest to materiał ludzki, o który toczy się walka między przywódcami ruchów socjalistycznych z jednej strony, konserwatywną elitą wychowania w połączeniu z dorobkiewiczami (lub pod ich kierunkiem) z drugiej strony”.

Czy współcześnie także można wyodrębnić taką grupę ludzi pracy? Myślę, że z pewnością tak. Jej skład będzie wprawdzie inny, ale tylko nieznacznie. Dominującą część tej grupy stanowią dziś bezrobotni o niskich kwalifikacjach. Zwłaszcza w Polsce jest to tak liczna grupa, że możemy mówić o toczącej się walce politycznej właśnie o ten elektorat, tak podatny na wszelkie hasła mówiące o opiece socjalnej państwa.

Oceniając aktualność ludzi pracy należy przede wszystkim podkreślić fakt niewielu zmian, jakie nastąpiły w tym typie osobowości w przeciągu prawie siedemdziesięciu lat. Zadziwiający jest również, niewielki lub całkowity brak wpływu na nie II wojny światowej, która podobno na zawsze zmieniła ludzkość. A pamiętać należy, iż Polska należała do krajów najbardziej dotkniętych tym kataklizmem. Te kilka różnic, jakie udało mi się zaobserwować nie wpływa jednak znacząco na dezaktualizację ludzi pracy, choć być może są oznaką zbliżających się lub powoli kroczących w tej dziedzinie zmian. Mam tu na myśli wpływ rewolucji informatycznej, która już kształtuje zjawisko pracy. Zdaniem futurologów praca zorganizowana staje się przeżytkiem, a wraz z nią w przeszłość odejdzie kultura pracy w pełnym wymiarze godzin, obyczajowość, która organizowała życie społeczeństw przez wiele wieków. Praca z centralnego miejsca w życiu codziennym może być odsunięta na dalszy plan. O ile mechanizacja wprowadzona w ramach rewolucji przemysłowej zmniejszała zapotrzebowanie na siłę roboczą (umożliwiając jednak zatrudnienie alternatywne), o tyle masowa komputeryzacja i automatyzacja będzie eliminowała siłę mięśni, przy wzmożonym zapotrzebowaniu na pracę umysłu. Pozostaje pytanie: jakie zmiany w mentalności wówczas nastąpią?

Karol Raźniewski

Bibliografia:

Grażyna Krzymieniewska „Miejsce pracy w mentalności społeczeństwa polskiego”, Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny, 1996, z.3.

Florian Znaniecki „Ludzie teraźniejsi, a cywilizacja przyszłości.”

Stanisława Borkowska, „Świat pracy na przełomie wieków” Polityka Społeczna, 11/12 1997

Sławomir Banaszak recenzja: Peter F. Drucker „Społeczeństwo pokapitalistyczne” Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny, nr 3/2000

Florian Znaniecki „Ludzie teraźniejsi a cywilizacja przyszłości”.

Tenże, jak wyżej.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Ludzie, karty pracy
6 Konsekwencja pracy – Ludzie sukcesu
Karta pracy sławni ludzie, pedagogika ogólna
Ludzie, karty pracy
scenariusz lekcji ludzie ludziom zgotowali ten los karta pracy 1
scenariusz lekcji ludzie ludziom zgotowali ten los karta pracy 2
Mobbing w pracy
9 Zastosowanie norm żywienia i wyżywienia w pracy dietetyka
organizacja i metodyka pracy sluzby bhp

więcej podobnych podstron