Bohaterstwo:
W słowniku Języka polskiego pod hasłem: „bohaterstwo” znajdujemy następującą definicje: „czyn lub postawa właściwe bohaterowi”. Bohaterem natomiast nazywamy człowieka, który odznaczył się męstwem, niezwykłymi czynami, ofiarnością dla innych.
Na przestrzeni wieków pojęcie bohaterstwa zostało nieco zmodyfikowane ale w literaturze nadal funkcjonują pewne wzorce, które chyba nigdy nie stracą na wartości. Moim zdaniem, należy tu wymienić postać Aleksego bohatera średniowiecznej „ Legendy o świętym Aleksym”. Człowiek ten wychował się w dostatku, ale w pewnym momencie swego życia rozdał cały majątek ubogim, zrezygnował z zaszczytów i wszelkich radości doczesnych. Wiódł życie żebraka, „mieszkał” pod schodami rodzinnego domu, cierpiał nędze i choroby. Swój los znosił z godnością, nie skarżył się, bo wiedział, że cierpienie otwiera drogę do nieba. Bohater tego wiersza już za życia osiągnął stan świętości: stał się wzorcem do naśladowania dla ludzi średniowiecza. Ktoś mógłby zapytać, czy święty Aleksy może zaimponować współczesnemu człowiekowi i dlaczego pisząc o bohaterstwie wspomniałem ta postać. Otóż bohater legendy zniósł się na wyżyny ludzkiej egzystencji, rezygnując z majątku. Uważam, że święty Aleksy był bohaterem swego życia i przeżył najpiękniej, jak można, mimo że wszyscy nim pogardzali i że doświadczył głównie cierpienia. Nie wszyscy dziś potrafią to zrozumieć, bo otaczający nas świat wręcz dyktuje zabieganie o dobra doczesne. Dla mnie jednak ten bohater pozostanie niedościgłym wzorcem.
Epoką, którą stworzyła wielu wspaniałych bohaterów był romantyzm. Pojęcie bohatera romantycznego w dużym stopniu wiązało się z sytuacją polityczną kraju. Pierwszą postacią o której chcę napisać, jest tytułowy bohater poematu Adama Mickiewicza „Konrad Wallenrod”. Utwór ukazał się w Petersburgu, w 1828 roku. Jego akcje umieścił poeta w średniowieczu w Malborku. Wojna Zakonu Krzyżackiego z pogańską Litwą jest ...... na której osnute są losy głównego bohatera. Konrad to Litwin, który jako dziecko zostaje porwany i wychowuje się wśród wrogów. O jego pochodzeniu przypomina mu stary Halban. Konrad postępuje tak, by zyskać zaufanie Krzyżaków i wkrótce zostaje Wielkim Mistrzem. Kiedy dochodzi do wojny Litwinów z Krzyżakami, Konrad doprowadza do klęski Krzyżaków. Zdemaskowany popełnia samobójstwo. Jest postacią tragiczną ponieważ dla dobra ojczyzny rezygnuje z osobistego szczęścia. Po przegranej bitwie mówi do swej żony:
„Jeden sposób, Aldono, jeden pozostał Litwinom,
Skruszyć potęgę Zakonu, mnie ten sposób wiadomy,
Lecz nie pytaj, dla Boga, stokroć przeklęta godzina,
w której od wrogów zmuszony chwycę się tego sposobu.”
Słowa te dowodzą, jak bardzo cierpi Konrad, jak trudno jest mu dokonać wyboru. Tak więc konieczność dziejowa zmusiła patriotę chcącego ocalić naród do przyjęcia takiego sposobu walki, który nie budzi w nim entuzjazmu. Drogę, którą wybiera, uważa za niemoralną ale jedyną, więc decyduje się na nią wkroczyć. Bohaterstwo Konrada jest oczywiste, a jego tragizm był udziałem wielu polskich patriotów walczących o wolność ojczyzny i zmuszony do posługiwania się podstępem. O Konradzie można powiedzieć, że był bohaterem swego życia. Imponuje mi jego patriotyzm, gotowość ponoszenia ofiar dla dobra kraju i umiejętność rezygnacji z osobistego szczęścia. Szczególnie to ostatnie budzi we mnie podziw dla bohatera, dla którego najważniejszą wartością był: „słodszy wyraz nad wszystko, wyraz miłości, któremu nie masz na ziemi równego oprócz wyrazu - ojczyzna”.
Kolejna postacią, której chcę poświęcić trochę uwagi, jest bohater III części „Dziadów” Adama Mickiewicza - Konrad. Poznajemy go już w Prologu, kiedy dokonuje się przemiana Gustawa w Konrada. Widzimy go następnie w celi więziennej gdzie stara się podnieść na duchu innych więźniów śpiewając pieśni tchnące siłę rewolucyjnego gniewu i chęcią zemsty. Kolejna scena, w której pojawia się ten bohater, nosi nazwę Wielkiej Improwizacji. Konrad wygłasza monolog, w którym wyróżniamy dwie części. Pierwsza z nich poświęcona jest poezji i roli poetów w życiu społeczeństw. Konrad ma świadomość swojej wielkości i potęgi poezji, jaką tworzy i która pozwala mu porównywać się z Bogiem. Poczucie siły oraz świadomość geniuszu poetyckiego dają mu również prawo do podjęcia walki z Bogiem o wolność narodu. W drugiej części Improwizacji Konrad ukazany jest jako przedstawiciel narodu. Utożsamia się z cierpiącą w jarzmie niewoli ojczyzną i pragnie odebrać Bogu tajemnicę kierowania duszami. Czyni to po to, by ratować kraj. Mówi:
„Patrzę na ojczyznę biedną,
Jak syn na ojca wplecionego w koło,
Czuje całego cierpienia narodu,
Jak matka czuje w łonie bóle swego płodu”
W swoim działaniu Konrad jest osamotniony i przegrywa walkę. Jest bezsilny wobec wyroków losu, a jego sposób patrzenia na losy ojczyzny - niewłaściwy i z góry skazany na niepowodzenie. Poeta krytykuje drogę walki obraną przez bohatera, ale popiera jego patriotyzm. Mnie również podoba się zaangażowanie Konrada w sprawy kraju, jego chęć poświęcenia się dla ojczyzny, a nawet to, że w imię wielkiej sprawy nazywa siebie „ pierwszym z ludzi i z aniołów tłumu”. Jego bohaterstwo wprawdzie ogranicza się tylko do słów, ale są to słowa płomienne, mające zachęcić do walki o niepodległą Polskę.
W 1834 roku w Paryżu ukazał się dramat Juliusza Słowackiego pt. „Kordian”. Bohaterem utworu jest tytułowy Kordian, poeta i marzyciel, którego poznajemy w chwili, kiedy nie widzi sensu życia. W poszukiwaniu jakiegoś celu podróżuje po Europie, próbuje porównywać swoje marzenia z rzeczywistością, ale to przynosi mu kolejne rozczarowania. Po pewnym czasie budzi się w bohaterze bunt przeciw światu, który przynosi jedynie zawody i klęski oraz ogranicza wolność człowieka. W Kordianie rodzi się myśl o walce przeciwko takiemu światu. Jedynym sposobem, według niego jest rewolucja. Swoje poglądy wyraża Kordian w monologu na górze Mont Blanc. Kordian staje się działaczem rewolucyjnym, bierze na siebie zadania przywódcy spisku i wreszcie sam postanawia zabić cara. Nie dokonuje tego jednak, ponieważ mdleje przed jego sypialnią. Ponosi więc klęską. Jej przyczyny były wielorakie: niedojrzałość polityczna, samotność w działaniu i poetyckie widzenie świata. Kordian przegrał, ale jego chęć poświęcenia się dla dobra narodu i ojczyzny można określić mianem bohaterstwa. Powstaje tylko pytanie, czy takie działanie ma sens i do czego może doprowadzić. Klęska Kordiana jest całkowita: nie tylko nie wywiązuje się on z powierzonego zadania, ale uznany za chorego psychicznie, trafia do szpitala wariatów. Postać ta nie budzi we mnie współczucia, ale w pewnym stopniu mi imponuje, ponieważ Kordian potrafił zrozumieć wagę spraw narodowych i rozbudzić w sobie ducha walki.
W zupełnie innej rzeczywistości żyła bohaterka opowiadania Stefana Żeromskiego „Siłaczka”. Utwór ten ukazał się w 1895 roku, a jego główna postacią uczynił autor wiejską nauczycielkę, Stanisławę Bozowską, która chcąc realizować młodzieńcze ideały udaje się na prowincję, by tam uczyć chłopskie dzieci. Stasia jest pełna entuzjazmu, wierzy w sens swojej pracy, chcąc szerzyć oświatę wśród najuboższych, pisze „Fizykę dla ludzi”. Mieszka w ubogiej chacie, a pokoik, który zajmuje, jest ciasny i bardzo skromnie umeblowany. Często jest tam zimno. Właśnie warunki, w jakich żyła i pracowała panna Stanisława, spowodowały, że zachorowała na tyfus. Pomoc nadeszła zbyt późno i młoda nauczycielka zmarła. Czy historia Stasi Bozowskiej może stać się podstawą do dyskusji na temat bohaterstwa ? Sądzę, że tak. Dla mnie panna Bozowska jest bohaterką w pełnym tego słowa znaczeniu, ponieważ była do końca wierna swoim ideałom, nie sprzeniewierzyła się im, by mieć lepsze warunki życia i pracy. Kroczyła wybrana drogą z podziwu godnym uporem co może imponować współczesnemu człowiekowi lubiącemu wygodne i dostatnie życie.
Inaczej rzecz się ma z Tomaszem Judymem, bohaterem powieści Stefana Żeromskiego pt. „ Ludzie bezdomni”. Tomasz Judym, syn szewca z ulicy Cieplnej z trudem zdobył wykształcenie, by mógł leczyć najbardziej pokrzywdzonych przez los. Judym to społecznik wrażliwy na krzywdę ludzką. Podejmuje on walkę w obronie najuboższych, ale przegrywa. W Warszawie daremnie stara się przekonać innych lekarzy, że powinni leczyć także biednych, pomagać im, wpajać zasady higieny. Judym mówi: „lekarz dzisiejszy, to lekarz ludzi bogatych”, ale jego stwierdzenie nie wpływa na zmianę postawy kolegów lekarzy. Tomasz opuszcza więc Warszawę i udaje się do Cisów, gdzie zostaje lekarzem sanatoryjnym. Ale i tam nie pozostaje długo, gdyż troszcząc się o zdrowie ludzi, domaga się oczyszczania stawu, przez co popada w konflikt z przełożonym i musi wyjechać. Udaje się do Zagłębia, ponieważ twierdzi, że musi „spłacić ten przeklęty dług”. Podejmuje pracę wśród robotników, leczy ich, ratuje, uświadamia. Oddaje się całkowicie swojej pracy i odrzuca miłość, odtrąca kobietę, którą kocha, porzuca Joasie Podborską, a swoja decyzje tłumaczy następującą: „Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie zniknął te podłe zmory”. Czy doktor Judym jest bohaterem? Według mnie tak, ponieważ zrezygnował z osobistego szczęścia i poświęcił się biednym i pokrzywdzonym przez los. Uważał, że jego miejsce jest wśród nich. Chciał walczyć z niesprawiedliwością społeczną, widział w tym swoje posłannictwo życiowe. Jego rezygnacja z osobistego szczęścia jest dla mnie aktem odwagi i poświęcenia, budzi we mnie podziw i szacunek dla tej postaci.
Innego rodzaju bohaterstwem wykazali się ludzie należący do pokolenia Kolumbów. Wojna wtargnęła w ich życie z siłą huraganu, który niszczy wszystko. Mieli średnio po 20 lat, kiedy zaczęła się wojna i zamiast podejmować studia szli walczyć.
Najwybitniejszym przedstawicielem tego pokolenia był poeta - żołnierz Krzysztof Kamil Baczyński. Ten niezwykle utalentowany i wrażliwy młody człowiek walczył z bronią w ręku. Pisał o tym w swoich wierszach pełnych skargi na okrutna rzeczywistość. W utworze pt. „Elegia i chłopcu polskim” przedstawił monolog matki, której wojna zabrała syna. Matka cierpi po stracie dziecka, nie zna okoliczności jego śmierci, nie rozumie, dlaczego musiał umrzeć i dlatego pyta: „Czy to była kula, synku, czy to serce pękło”. W wierszu pt. „Pokolenie” ukazuje los całego pokolenia Kolumbów, którzy z okresu dzieciństwa musieli szybko przejść w dorosłość i podejmować trudne i odpowiedzialne zadania. Mieli również świadomość, że na każdym kroku czyha śmierć. Poeta nie pisze tylko o śmierci biologicznej, ale też o śmierci duchowej, widocznej w tym, że ci młodzi ludzie odrzucili wartości, które wpajano im w dzieciństwie. Wiedzieli oni bowiem, że aby przeżyć i móc walczyć, muszą być bezwzględni, bezlitośni, a nawet okrutni:
„Nas nauczono. Nie ma litości...
Nas nauczono. Nie ma sumienia.
Nas nauczono. Trzeba zapomnieć,
żeby nie umrzeć więc to wszystko.”
Dodać należy, że w czasie akcji ciężko ranny został i wskutek odniesionych ran zmarł. Oddał życie za przyjaciela. Postawa tych chłopców imponuje mi nie tylko dlatego że walczyli z bronią w ręku, ale również dlatego, że potrafili zrozumieć i docenić wartość przyjaźni i w jej imię decydowali się na wielkie rzeczy. Hołdowali wartością, które coraz częściej uważa się za nie modne i przestarzałe, byli ludźmi, jakich dziś już rzadko się spotyka ,ponieważ „potrafili pięknie umierać i pięknie żyć”.