Pewnego razu zyla sobie bardzo mila dziewczyna, ktorej sasiadka opowiedziala o Al-Anon. Dziewczyna byla bardzo zarozumiala i z duza niechecia przyznala, ze jej brat przez nadmierne picie rujnuje rodzine. Poszla na kilka spotkan, ale zawsze wahala sie, kiedy sasiadka ja zapraszala. Wydawalo sie, ze ta bardzo mila dziewczyna czula pewna wyzszosc nad tymi ludzmi, ktorzy przychodzili, zeby rozmawiac o swoich pijacych krewnych.Jednak siasiadka dzialajaca w Al-Anon, zdawala sobie sprawe, ze nie nauczyla sie ona jeszcze, jak wazna jest pokora w zmaganiu sie z problemami zyciowymi. Dziewczyna krytykowala sposob w jaki ludzie mowili na spotkaniach. Komentowala, ze niektorzy z nich, niezbyt wyksztalceni, robili bledy gramatyczne i tak dalej.
W koncu, po cierpliwych wysilkach, sasiadka zdolala ja przekonac, ze najwazniejsza sprawa w Al-Anon jest sposob, w jaki pomagamy sobie przez milosc i zainteresowanie sie naszymi wspolnymi problemami. Dlatego tez, najwazniejszym sposobem otrzymywania tej pomocy jest sluchanie tego, CO sie mowi, a nie JAK sie mowi.
Pewnego dnia sasiadka, ktora kazdego dnia rano i wieczorem czytala Biblie, napotkala na zdanie, ktore - wydawalo sie jej - mogloby byc pomocne i bylo w rzeczywistosci. Oto jak ono brzmialo :
" Na swiecie jest takie mnostwo dzwiekow, ale zaden dzwiek nie jest bez znaczenia. "
To zdanie z 14 rozdzialu Pierwszego Listu do Koryntian wiersz 10, wyjasnilo dziewczynie, ze moglaby znalezc odpowiedz podczas NIEKRYTYCZNEGO sluchania. I ona tak wlasnie zrobila !
Pozdrawiam cieplutko zyczac Pogody Ducha i wspanialych chwilek
Dziekuje za to, ze Jestescie
april Krysia