Jedna z dawnych uczestniczek spotkan Al Anon powiedziala kiedys: "Probowalam radzic sobie z zyciem mojego meza, chociaz nie bylam w stanie poradzic sobie nawet z moim wlasnym. Chcialam zajrzec w glab jego mozgu i po swojemu poprzykrecac tam srubki. Minelo sporo czasu, zanim zdalam sobie sprawe, ze to nie jest moje zadanie. Po prostu nie zostalam do tego uprawniona, tak jak nikt z nas nie ma do tego prawa. Zaczelam wiec przykrecac srubki we wlasciwym kierunku w mojej wlasnej glowie. To mnie troche nauczylo, jak radzic sobie z moim wlasnym zyciem."
ROZWAZANIA NA DZISIAJ
Jezeli moje zycie stalo sie niemozliwe do zniesienia, to jak moge nim kierowac? Czy jestem zmuszona robic rzeczy, ktorych nie chce? Czy trace cierpliwosc, szukam sposobow na alkoholika, ukladam sprawy tak, by toczyly sie zgodnie z moja wola? Czy jestem wobec tego osoba, jaka naprawde chce byc?
Uczciwy wysilek, aby kierowac wlasnym zyciem otworzy mi wiele drzwi, ktore byly zamkniete z powodu mego nieprawidlowego myslenia.
"Jezeli nie mozesz byc taka, jaka chcialabys byc, jak mozesz oczekiwac, ze inni beda tacy, jak ty chcesz?"
(Tomasz a Kempis)
Pozdrawiam cieplutko życząc Pogody Ducha i duzo radości
Dziekuje za to, ze Jestem
April Krysia