WYŻSZA SZKOŁA EKONOMICZNA
EDWARD ERAZMUS, ELŻBIETA TRAF1AŁEK
TURYSTYKA, REKREACJA ! INNE FORMY AKTYWNOŚCI
JAKO ŹRÓDŁO SPRAWNOŚCI ŻYCIOWEJ LUDZI STARYCH
(refleksja teoretyczna a rzeczywistość)
WARSZAWA 1997
SPIS TREŚCI
WSTĘP 5
ROZDZIAŁ I. FORMY AKTYWNOŚCI CODZIENNEJ 9
1, Co implikuje rewitalizację i akceptację wieku? 9
2 Czy transformacja ograniczyła potencjalne formy aktywności ludzi
starszych? 10
Czy aktywność zawodowa jest niezbędna w profilaktyce starości? 12
Jak można inaczej kompensować utratę ról społecznych? 14
Czy, indywidualizująca się osobniczo, kompensacja może mieć
aspekt społeczny 19
ROZDZIAŁ II. CZAS WOLNY l JEGO ORGANIZACJA 23
Czy zagospodarowanie czasu wolnego może być problemem? 23
Jakie są społeczne wyznaczniki organizacji czasu wolnego ludzi
starszych? 24
Czy starość musi oznaczać bierność? 29
Jakie bariery ograniczają aktywność ruchową ludzi starszych? 31
Z czego wynika preferencja religijności? 36
Starość to „inność" czy konsekwencja wcześniejszego życia? 37
Dlaczego media, a nie aktywność ruchowa? 39
8. Gdzie tkwią źródła stereotypu polskiej starości? 47
ROZDZIAŁ tli. ZAGADNIENIA REKREACJI l TURYSTYKI LUDZI STARYCH....... 49
Czyta problematyka poddaje się refleksji teoretycznej? 49
Czego oczekują, ludzie w starszym wieku? 51
Czy można stworzyć im szansę? 53
Czyta perspektywa nie jest zbyt optymistyczna? 54
Kogo dotyczą zagrożenia? 55
Dla kogo promuje się rekreację i turystykę? 56
Jaka jest promocja turystyki i rekreacji, a jaki stan faktyczny? 56
ZAKOŃCZENIE... 59
BIBLIOGRAFIA 61
„Cóż nam z pomników bohaterów, przyrody, jeżeli setki ludzi przechodzi koło nich bezmyślnie?"
(A. Pieper)
WSTĘP
Starość, podobnie jak i pozostałe fazy życia, zawiera ogromny potencjał, którego u-miejętne wykorzystanie świadczy nie tylko o kulturze społeczeństwa, ale także może przynosić korzyści społeczne i jednostkowe. Różnie jednak z niego czerpano na przestrzeni dziejów. W starożytnym państwie Inków, gdzie totalitarny reżim narzucał społeczeństwu wojskową organizację i precyzyjny podział pracy, nawet sędziwym starcom nie pozwalano na bezczynność. Co 5 lat dokonywano ich spisu, dzieląc na tych „którzy jeszcze dobrze się trzymają7' (od 50 do 70 lat) oraz na „bezzębnych i niedosłyszących, którzy zajmują się tylko jedzeniem i spaniem". Dla wszystkich jednak, stosownie do możliwości wyznaczanych stanem zdrowia, znajdowano zajęcia: zbieranie chrustu, przepędzanie ptaków niszczących zbiory, kręcenie powrozów, niszczenie insektów. Żebractwo byio zakazane, a bezczynność, zwaną „nieróbstwem", uważano za hańbę dla człowieka (G. Minois, 1995, s. 23-24). W społeczeństwach nie znających pisma starców otaczano szczególną czcią, traktując ich jako jedyne źródło wiedzy dia młodych pokoleń, jako „żywe archiwa" (G. Minois, 1995, s. 23). Jedno z przysłów afrykańskich nada! głosi: „Gdy umiera starzec, płonie cała biblioteka" (G. Minois, 1995, s. 20).
Potencjał wiedzy, doświadczenia, rozwagi, spokojnej refleksji, cierpliwości, tkwiący w umysłach wielu starych ludzi, może być różnie wykorzystywany. Można z niego czerpać rozmaite wartości, stosownie do możliwości i potrzeb występujących w poszczególnych wymiarach kulturowych i społeczno-gospodarczych, nie można jednak z niego rezygnować. Szczególnie teraz, w dobie ogólnoświatowej ekspansji starości demograficznej, gdy piramida przekroju wiekowego wielu społeczeństw ulega nie spotykanej dotychczas deformacji, zapowiadającej groźbę utraty zastępowalności pokoleń - umożliwienie ludziom starym współuczestniczenia w szeroko rozumianym życiu społecznym zyskuje szczególny wymiar. Dostępne im formy aktywności niekoniecznie muszą mieć charakter pracy zawodowej, ale powinny zapewniać poczucie
5
pełni życia, dawać satysfakcję i świadomość, że przejście na emeryturę to nie zepchnięcie na margines życia, ale przejęcie nowych, równie ważnych jak poprzednio podejmowane, ról społecznych,
Niezbędnym warunkiem, towarzyszącym organizowaniu płaszczyzn aktywności pozazawodowej dla przedstawicieli trzeciej generacji powinna być jednak ich pełna stabilizacja materialna. Nie jest to problem łatwy, stąd też może wynika tak mało inicjatyw podejmowanych w celu rozstrzygnięcia go przez władze ustawodawcze i lokalnych kreatorów codziennej rzeczywistości. Pióznia po, eliminowanej sukcesywnie przez gospodarkę wolnorynkową, aktywności społecznej, kulturalnej, oświatowej i rekreacyjnej, dostępnej dia ludzi starych do połowy lat osiemdziesiątych, w zasadzie dotąd nie została wypełniona żadnymi propozycjami. Zakres i formy aktywności, w naturalny sposób towarzyszącej całemu życiu człowieka, pozostawiono jednostkowym wyborom i możliwościom. Obecnie ich wskaźniki określają zdolności adaptacyjne seniorów do ciągle zmieniającej się rzeczywistości, który to proces jest charakterystyczny dla rozwoju wszystkich współczesnych społeczeństw. Tylko w kulturach absolutnie stabilnych pozycja społeczna poszczególnych jednostek nie uległa zmianom przez całe ich życie, tak jak to bywało w czasach Średniowiecza i Renesansu (J. Delumeau. 1995, s. 6-7).
Kolejne epoki pozostawiały po sobie stereotypy starości zróżnicowane zarówno terytorialnie, jak i kulturowo, aby ostatecznie, u schyłku XX wieku, szczególnie zaś na obszarach objętych tak zwaną „transformacją systemową", postawić bezprecedensowe liczną w dziejach ludzkości populację ludzi w wieku 60 i więcej lat wobec, niełatwego z uwagi na właściwości wieku, wyboru: elastyczność zachowań, zdolności adaptacyjne bądź też regres, marazm, funkcjonowanie na marginesie życia społecznego, pauperyzacja i wegetacja.
Prezentowane w kolejnych rozdziałach niniejszej pracy wyniki badań, rozważania i refleksje teoretyczne zostały przygotowane na podstawie fragmentarycznych materiałów uzyskanych z ogólnopolskiego sondażu diagnostycznego, przeprowadzonego przez współautorkę opracowania w 1994 r. na reprezentatywnej próbie 4318 osób w wieku 60 i więcej lat (strukturę badanej populacji w wyodrębnionych przekrojach: płci, wieku i miejsca zamieszkania ustalono na podstawie danych „Rocznika Statystycznego" GUS z 1993 r.), dla których główne źródło utrzymania stanowiły świadczenia społeczne. Wybiórczo porównano je z wynikami badań CBOS,
SPBS oraz z opracowaniami innych autorów. Celem sondażu było zdiagnozowanie warunków życia na emeryturze polskich seniorów w dobie przemian systemowych, a zatem zagadnienia dotyczące ich aktywności ruchowej, rekreacji i wypoczynku po-tiaktowano jako jeden, ale nie jedyny wyznacznik jakości życia po uzyskaniu uprawnień emerytalnych. W związku z tym nie wyczerpano wszystkich aspektów podjętej problematyki, traktując niniejsze opracowanie jako przyczynek do dalszej dyskusji oraz sygnał o potrzebie prowadzenia w tym zakresie szczegółowych, przedmiotowych analiz empiryczych, co w sytuacji narastającego zjawiska demograficznego starzenia się polskiego społeczeństwa naieży postrzegać jako pilne zadanie społeczne,
ROZDZIAŁ l
FORMY AKTYWNOŚCI CODZIENNEJ
1. Co implikuje rewitalizację i akceptację wieku?
Aktywność człowieka na każdym etapie jego życia, a w starości w sposób szczególny, ma zasadnicze znaczenie dla szeroko pojmowanej kondycji psycho-fizycznej i zadowolenia ze statusu społecznego.
W sytuacji utraty głównych ról społecznych, związanych z funkcjonowaniem zawodowym i pozyskiwaniem środków na utrzymanie rodziny, aktywność ta różnicuje się w obrębie takich czynników jak: preferowany styl życia, zainteresowania, sytuacja 'odzinna i ekonomiczna, stan świadomości potrzeb, ale zawsze jest pewnym substytutem utraconego wraz z przejściem na emeryturę prawa do priorytetowej, pierwszoplanowej działalności, jaką wypełnione było wcześniejsze życie. Jej formy i zakres wyznaczają granice prestiżu, akceptacji otoczenia i szeroko rozumianego procesu rewitalizacji. Stymulują konsekwencje „gilotyny" lub „nożyc śmierci", którym to mianem potocznie określa się, nie przez wszystkich akceptowany, obowiązek rezygnacji z pracy zawodowej z chwilą przekroczenia, administracyjnie wyznaczonego, progu emerytalnego.
Aleksander Kamiński wymienił pięć czynników determinujących akceptację własnej starości: pracę, wczasowanie, ruch fizyczny, higienę i umiejętność współżycia {A. Kamiński, 1978, s. 410-420).
W niniejszym opracowaniu skoncentrowano uwagę wyłącznie na pierwszym z nich, zdając sobie jednak sprawę z komplementarnego charakteru wymienionych płaszczyzn aktywności. Według autora, najlepszym sposobem przechodzenia w stan spoczynku i akceptowania starości byłoby stopniowe rezygnowanie z określonych obowiązków. Sukcesywne wycofywanie się z aktywności zawodowej gwarantowałoby bowiem nie tylko odpowiedni status społeczno-ekonomiczny, aie także poczucie ,vażności, akceptacji środowiska, które to czynniki, dowartościowujące człowieka. opóźniałyby i biokowały proces starzenia.
Jak wynika z badań, do nowej sytuacji życiowej łatwiej przystosowują się ludzie z wyższym wykształceniem, o szerokich zainteresowaniach intelektualnych i pozazawodowych oraz kobiety, które po przejściu na emeryturę angażują się w peł-
9
nienie roli żony, gospodyni, sąsiadki, a często babci. Te czynności, które pozwalają kobietom łagodnie przekraczać próg emerytalny, większość mężczyzn napawają niechęcią, niezadowoleniem, spychają w stan marazmu. Wykonywanie obowiązków domowych nie daje im satysfakcji, ale raczej stresuje, frustruje, co wynika z przeświadczenia o podejmowaniu czynności monotonnych, mało użytecznych i pozostających bez wpływu na oczekiwany prestiż, uznanie, szacunek. Niechęć do podejmowania czynności związanych z prowadzeniem gospodarstwa domowego, trudności adaptacyjne do nowej sytuacji, kłopoty z wypełnieniem „pustki" pozostałej po odejściu od pracy zawodowej, występują głównie u mężczyzn piastujących wcześniej funkcje kierownicze w zakładach pracy oraz pochodzących z rodzin, w których obowiązywał tradycyjny podział obowiązków na „męskie" i „kobiece". Sztywny schemat podziału zadań między małżonkami, mimo upowszechnianego od kilkudziesięciu lat modelu rodziny demokratycznej, pozostał w świadomości większości przedstawicieli starej generacji, owocując postawami niezadowolenia bądź zagubienia w nowych warunkach życiowych, jakie występują, po przejściu na emeryturę. Gotowość do wykonywania prac wyłącznie męskich w miarę upływu lat przekształca się w piętno świadomości, które w sytuacjach nagłego owdowienia, bądź też zdania się wyłącznie na siebie z innych przyczyn, uniemożliwia samodzielne funkcjonowanie nawet wtedy, gdy nie występują problemy zdrowotne ani materialne,
2. Czy transformacja ograniczyła potencjalne formy aktywności ludzi starszych?
Do roku 1989 możliwym i dostępnym na rynku pracy rozwiązaniem problemów dla tych, dla których funkcjonowanie zawodowe, mimo uzyskania uprawnień emerytalnych, stanowiło wyznacznik normalnego życia, była możliwość kontynuacji pracy w niepełnym wymiarze, z którego to przywileju korzystali wszyscy zainteresowani, zgodnie z potrzebami, mobilnością i kondycją zdrowotną. Restrukturyzacja gospodarki towarzyszące jej bezrobocie i deficyt budżetowy, przyniosły w konsekwencji szereg zmian w ustawodawstwie, ograniczającym od roku 1990 możliwości zarobkowania emerytów i w zasadzie eliminującym ich zatrudnianie (poza nielicznymi zawodami wymagającymi wysokich kwalifikacji, jak np. lekarz, prawnik, pracownik naukowy). Trudno krytykować taki model polityki społecznej w sytuacji braku miejsc pracy
10
dla absolwentów wyższych uczelni i ludzi 30-40-letnich, odpowiedzialnych za utrzymanie rodzin, a pozbawionych stałych źródeł utrzymania, niemniej jednak nie można pomijać milczeniem faktu pozbawienia prawa osób w wieku emerytalnym {który w końcu jest kwestią umowną, o czym świadczą zróżnicowane progi stosowane w kra-,ach europejskich} do, w wielu przypadkach życiodajnej, aktywności zawodowej.
Oficjalnie do wykonywania pracy zarobkowej przyznało się 13,6% badanych, z tym że grupę tę stanowiły także osoby pracujące dorywczo. Dążenie do wykonywania pracy po uzyskaniu uprawnień emerytalnych bardziej jednak implikowane jest sytuacją materialną, obawą przed zubożeniem, niż samą w sobie potrzeba wykonywania tych samych czynności co dawniej. Potwierdziły to niskie wskaźniki deklaracji zainteresowania ludzi starszych pracą społeczną {0.3% ogółu badanych), chociaż i w tym przypadku potrzeby aktywności pozarodzinnej częściej występowały wśród męż-c/yzn nit wśród kobiet.
W opracowaniach na temat konsekwencji polskich przemian ponoszonych srzez ludzi starych mocno akcentowany jest problem dyskryminacji emerytów, którzy nie mogą liczyć na zatrudnienie po przekroczeniu bariery wieku kalendarzowego oadż też ich dochody z pracy w niepełnym wymiarze ograniczane są restrykcyjnymi przepisami fiskalnymi. Nie można jednak traktować tych spraw jednostronnie. Rosnące koszty utrzymania, przy jednoczesnym dążeniu wszystkich grup społecznych do sukcesywnego podnoszenia standardu życia, powodują ustawiczną pogoń za pieniędzmi wszystkich, w tym także młodzieży, ludzi starszych, a nawet dzieci. Świat zdominowany systemem wartości materialnych jest jednak jednocześnie obszarem, w którym obowiązują bezwzględne zasady nowoczesności, wysokich kwalifikacji, <ompetencji, swobodnego poruszania się w dziedzinie techniki, elektroniki, a niejednokrotnie lingwistyki. Stawia zatem wymogi, którym pokolenie seniorów nie może sprostać i w ten sposób pojawia się próg selekcji, ograniczający ich aktywność zawodową do niemal absolutnego minimum.
Pojawia się zatem pytanie: Czy faktycznie trudności z kontynuacją pracy przez ludzi starszych stanowią obecnie ważki problem społeczny i czy wpływają na po-wszecnne przeświadczenie o spychaniu ich tym samym na margines życia społecznego?
Zdania na ten temat są podzielone i to zarówno wśród tych, którzy profesjonalnie zajmują się problemami ludzi w podeszłym wieku, jak i wśród samych zainte-
11
.UL.
resowanych. Nie wszyscy chcą pracować po przekroczeniu wieku emerytalnego (niektórzy wręcz zabiegają o uzyskanie świadczeń emerytalnych wcześniej, niż to wynika z wieku kalendarzowego) i nie we wszystkich dziedzinach aktywności mogą bądź chcą nadal funkcjonować z uwagi na pewne schematy zachowań, przyzwyczajenia, upór w trwaniu przy anachronicznych metodach pracy bądź po prostu ze względu na stan zdrowia.
Istnieje też liczna grupa osób, przede wszystkim rolników i przedstawicieli wolnych zawodów, których przekroczenie wieku uprawniającego do uzyskania świadczeń emerytalnych nie tylko nie zwalnia od dalszego wykonywania wcześniejszych obowiązków, ale do nich zmusza. Na przykład mieszkańcom wsi aktywność zawodowa towarzyszy przez całe życie. Zarówno święta i dni ustawowo wolne od pracy, jak i wiek nie zwalniają ich bowiem od obowiązku dbałości o gospodarstwo, trzodę i ziemię, której uprawa jest głównym źródłem utrzymania. Odpoczynek i aktywność tej grupy ludzi są zatem wyznaczane nie tyle wiekiem, ile porami roku i wydolnością fizyczną. Z kolei rzemieślnicy, artyści, literaci, samodzielni pracownicy naukowi, lekarze i prawnicy prowadzący prywatna praktykę, po przekroczeniu ustawowego wieku emerytalnego mogą bez ograniczeń nadal funkcjonować w swoich zawodach, regulując jedynie, stosownie do swych potrzeb i możliwości, czas pracy, wydajność i zaangażowanie.
3. Czy aktywność zawodowa jest niezbędna w profilaktyce starości?
Jeszcze w latach siedemdziesiątych wśród geriatrów, gerontologów i psychologów panowało przekonanie, że aktywność zawodowa jest najskuteczniejszą formą profilaktyki starości zgrzybiałej, pełnej rozczarowań i chorobogennych frustracji, aie od co najmniej 10 lat stanowisko to poddawane jest krytyce.
Aktywność - tak, ale niekoniecznie zawodowa, bowiem zatrudnienie w nowoczesnych zakładach, placówkach, przedsiębiorstwach, agencjach, ludzi przyzwyczajonych do zupełnie odmiennych od obecnie obowiązujących reguł funkcjonowania w roli pracownika może w konsekwencji przynieść więcej szkody dla obydwu stron niż pożytku i zadowolenia. 60-fetnia księgowa nigdy nie zaakceptuje na swoim biurku komputera, a 65-letniego mężczyzny nie usatysfakcjonuje praca na podrzędnym stanowisku posłusznego wykonawcy poleceń kierownika, który mógłby być jego wnu-
12
< em Dlatego też warto się zastanowić nad dalszym propagowaniem haseł o prawie jgzi starszych do wykonywania pracy zawodowej. O wiele lepszym, korzystnym ze społecznego punktu widzenia rozwiązaniem - choć w obecnej rzeczywistości gospodarczej raczej niemożliwym do natychmiastowego wdrożenia - byłoby wprowadzenie ruchomego" progu emerytalnego, z jednoczesnym poszerzeniem dotychczasowych granic jego wieku kalendarzowego.
Postulaty takich rozwiązań pojawiły się w pracach gerontologicznych już w <cńcu lat siedemdziesiątych. Joanna Staręga-Piasek pisała wówczas, że - w świetle przeprowadzonych badań - chęć pracy wśród ludzi starych nie jest tak powszechna, _ak zwykło się potocznie mówić i uważać. Wskazywała na czynniki dyskredytujące osoby starsze jako kandydatów na pracowników, wymieniając m.in. niechęć do dyscypliny pracy i brak akceptacji sztywnych rygorów (J. Staręga-Piasek, 1976, s. 10 i
n-)-
Podobne spostrzeżenia sygnalizował też w swoich pracach J. Piotrowski. U-«azał, że formuła stymulacji młodości i sprawności aktywnością zawodową zawiera Aiele prawdy, ale nie odnosi się do wszystkich i nie w jednakowym stopniu (J. Pio-trowski, Przedmowa. 1976, s. 7), W opracowanej przez niego pierwszej, monumentalnej monografii polskiej starości, opartej na badaniach z 1975 r., pojawia się pytanie: „Czy okres aktywności zawodowej człowieka należy przedłużać, czy skracać?" •J. Piotrowski, 1973, s. 260). Poddając szczegółowej analizie wady i zalety człowieka starego, odsuniętego z różnych przyczyn od aktywności zawodowej, autor w kontuzji stwierdził, że problem ten można rozstrzygać jedynie w odniesieniu do konkretnych grup społeczno-zawodowych. Nie ma bowiem uniwersalnych rozwiązań, satys-'akcjonujących całą populację, tak jak nie ma jednomyślności w ocenach formułowanych przez samych zainteresowanych. Wskazywał na dwa aspekty determinujące Dostawy wobec aktywności zawodowej emerytów: ekonomiczny i aksjologiczny (J. Piotrowski, 1973, s. 283).
Od czasów, w których autor prowadził badania minęło 30 lat, w trakcie których zmieniła się zarówno struktura demograficzna społeczeństwa, jak i obiektywne warunki bytu materialnego ludzi starych. Motywujący dawniej do pracy aspekt aksjologiczny został zdominowany przez aspekt ekonomiczny. Wskazuje na to chociażby wyraźny spadek zainteresowania, i to nie tylko ludzi starych, ale także całego społeczeństwa, popularnymi w czasach socjalizmu, pracami społecznymi. Nie znaczy to
13
jednak, że praca i aktywność ludzka zostały pozbawione motywacji psychicznej czysto społecznej, dającej zadowolenie, satysfakcję, poczucie użyteczności, gwaran tującej po prostu „bycie" wśród ludzi, akceptowanie ich i posiadanie świadomości, żi można liczyć na wzajemność. Od zarania dziejów praca, poza zabezpieczenien materialnym, pozwalała i pozwala człowiekowi funkcjonować w różnych kregacl społecznych, wzmacnia więzi, przynosząc w konsekwencji poczucie przynależność do grupy, bezpieczeństwa i komfortu psychicznego.
„Człowiek jest zwierzęciem społecznym" - napisał klasyk polskiej socjologii Florian Znaniecki i jest to prawda ponadczasowa. Poczucie pełni człowieczeństwa można uzyskać tylko poprzez życie wśród innych, bo zadowolenie z niego daje jaźr subiektywna, ale dopiero wtedy, gdy jest zweryfikowana i odzwierciedlona w ocenach społecznych oraz opiniach otoczenia. Już w latach siedemdziesiątych Joanna Stare ga-Piasek pisała: „Życie każdego człowieka wymaga przystosowania się do otacza jącej rzeczywistości, nawet jeśli ulega ona ciągłym zmianom. Człowiek sam zmienić otaczające go warunki życia, a potem sam musi je zaakceptować" (J. Staręga-Piasek, 1976, s, 152)- Swoje stwierdzenia autorka opierała na wynikach badań prowadzonych w ówczesnym okresie na populacjach ludzi starszych i opracowaniach klasyków, m.in. Józefa Chałasińskiego, który głosił, że „stopień przystosowania się jednostki zależy od uznania przez nią celowości występujących zmian i uczestniczenia w tych zmianach [...] a więc w drodze świadomego wyboru" (J. Chałasiński, 1970, s. 16-23).
4. Jak można inaczej kompensować utratę ról społecznych?
Z badań prowadzonych na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych wynikało, że głównym substytutem aktywności osób pozbawionych ról zawodowych (poza rolnikami, którzy często nie mogli zaprzestać pracy nawet wtedy, gdy nie mieli już na nią siły) było uczestnictwo kulturalne, aktywność społeczna, dla kobiet zajęcia domowe, a dla mężczyzn uprawianie działek czy majsterkowanie (D. Witek, 1990). Nie bez znaczenia był fakt, że rezygnacja z aktywności zawodowej była wówczas w większym stopniu wyborem indywidualnym niż administracyjnie wyznaczonym nakazem. Z badań Joanny Staręgi-Piasek wynika, że w 1970 r., na 2,7 min ludzi w wieku 65 i więcej lat, ponad 1/3, czyli przeszło 800 tyś., osób nadal pracowało. W grupie
[4
a<tywnych zawodowo dominowali prowadzący gospodarstwa rolne oraz mężczyźni, a-e wskaźnik aktywności zawodowej ludzi starych byt bardzo wysoki: dla mężczyzn *> rosił 51%, a dla kobiet 26% (J. Staręga-Piasek, 1976. s. 34-35). W roku 1993 *s'cd ponad ośmiomilionowej rzeszy polskich emerytów i rencistów, osoby w wieku 65 więcej lat stanowiły więcej niż połowę populacji (4,1 min osób, tj. 51,2% ogółu sa adczeniobiorców ZUS), a wskaźnik ich aktywności zawodowej wynosił zaledwie '-14% {„Rocznik Statystyki Międzynarodowej" 1994, s. 93 i „Rocznik Statystyczny" *r94. s. 49). W ciągu minionych dwudziestu lat dwukrotnie wzrosła liczebność popu-ac,i ludzi starych w Polsce, a wskaźnik ich aktywności zawodowej zmalał prawie rzykrotnie. Utrzymały się dominujące formy aktywności codziennej, tj. zajęcia w go-scodarstwie domowym wśród kobiet, majsterkowanie i praca na działkach wśród —ezczyzn, ale pojawiły się też nowe płaszczyzny działalności ludzi zabiegających, w redukcji ról zawodowych, o utrzymanie kondycji nie tytko psychicznej, ale ekonomicznej.
W wyniku przeprowadzonych badań, dotyczących preferowanych form aktyw--csci codziennej ludzi starych w roku 1994 w kolejności wskazań uzyskano następu-Aze odpowiedzi:
zajęcia w gospodarstwie domowym - 50,9%;
inne formy aktywności -15,2%;
praca jako uzupełnienie źródła utrzymania -13,6%;
uprawa działki, ogródka - 8,5%;
opieka nad wnukami, pomoc rodzinie - 6,8%;
drobne naprawy sprzętu domowego - 4,7%;
praca społeczna - 0,3%.
Wymienione kategorie nie wyczerpały szerokiego spektrum potencjalnych •crm aktywności codziennej ludzi starszych, m.in. takich jak: zakupy, spacery, przypadkowe spotkania ze znajomymi, przebywanie na świeżym powietrzu, zabawy z wnukami, chodzenie z nimi na basen, do parku, lasu, na plac zabaw. Tego typu szczegółowe informacje, indywidualizujące się nie tylko w obrębie form deklarowanej aktywności, ale także i w sposobie ich definiowania, sklasyfikowano w kategorii „inne formy aktywności" lub też, zgodnie z życzeniami respondentów, przeniesiono do gru-oy zagadnień związanych z organizacją czasu wolnego. Dokonanie bardziej precyzyjnego podziału było o tyle trudne, że większość badanych nie potrafiła oddzielić
15
zajęć codziennych od aktywności w czasie wolnym, traktując wszystkie wskazyw; formy jako sposób na wypełnienie dużego marginesu czasu wolnego, jaki powsi po przejściu na emeryturę.
Tabela 1
Formy aktywności codziennej ludzi starych (w %}
L.p- |
Formy aktywności |
Ogół |
Według miejsca |
Według płci |
||
|
|
wskazań |
zamieszkania |
|||
|
|
|
miasto |
wieś |
kobiety |
mężczyż |
|
Zajęcia |
|
|
|
|
|
1 w gospodarstwie |
50,9 |
49,1 |
53,1 |
55,9 |
42,5 |
|
|
domowym |
|
|
|
|
|
|
Inne formy aktywno- |
|
|
|
|
|
2 |
ści |
15,2 20,5 |
8,7 |
17,5 |
11.2 |
|
|
Praca jako uzupeł- |
|
|
|
|
|
3 |
nienie źródła utrzy- |
13,6 |
11,5 |
16,3 |
10,7 |
18,5 |
imania |
|
|
|
|
|
|
|
Uprawa działki, o- |
|
|
|
|
|
4 |
gródka |
8,5 |
8,0 |
9,0 |
5,0 |
14,2 |
|
Opieka nad wnukami |
|
|
|
|
|
5 |
i pomoc rodzinie |
6,8 |
6,2 |
7,5 |
7,6 |
5,5 |
|
Drobne naprawy |
|
|
|
|
|
6 |
sprzętu domowego |
4,7 |
4,3 |
5,2 |
3,1 |
7,5 |
7 |
Praca społeczna 0,3 |
0,4 |
0,2 : 0,2 |
0,6 |
||
Ogółem |
100,0 |
100,0 |
100,0 |
100,0 |
. 100,0 |
Podobnie jak 20 lat wcześniej, kobiety częściej wskazywały na zaangażował w wykonywanie prac związanych z prowadzeniem gospodarstw rodzinnych oraz piekę nad wnukami i pomoc rodzinie, a mężczyzn w większym stopniu absorbow;
16
W podziale na grupy terytorialne mieszkańcy miast wykazywali większe od csco zamieszkałych na wsi zainteresowanie tylko dwiema dziedzinami aktywności; pracą społeczną i zajęciami różnymi, wykraczającymi poza ujęte w proponowanej casyfikacji. a określane w badaniach mianem „innych".
Ł Czy. indywidualizująca się osobnicze, kompensacja może mieć aspekt społeczny?
Aranza odpowiedzi uzyskanych w tej kategorii dostarczyła wielu ciekawych spostrzeże" wskazujących na zmianę priorytetu czynności absorbujących ludzi starych o-Secr.e i przed kilkudziesięcioma laty. Wypowiedzi respondentów sklasyfikowane w y~z e .inne formy aktywności1' uplasowały się w generalnej klasyfikacji na drugim r-lescu po zajęciach w gospodarstwie domowym, co nie tylko podkreśla ich rangę, •e także niesie ze sobą istotny ładunek informacji na temat zmian, jakie dokonały *e a ciągu ostatnich lat w schemacie podstawowego wymiaru aktywności tej popu-9C- Nie sposób tu wymienić wszystkich uzyskanych odpowiedzi, ponadto wiele z <-»cr powtarzano wielokrotnie, zmieniając jedynie formę, ale z najczęściej występującym - takich jak; udzielanie korepetycji (kontynuacja pracy nauczyciela) zbieranie i •crcedaż makulatury, pomaganie ludziom starszym (w tym pomoc sąsiedzka refun-ao*ana przez ośrodki pomocy społecznej), naprawa i konserwacja samochodu, fc:c-cykla, sprzętu rolniczego, zajęcia w garażu i w obejściu, hodowla zwierząt, u-p^wa kwiatów na sprzedaż, praca w warsztacie, przyuczanie młodych do zawodu, szyc:e krawiectwo w celach zarobkowych, ślusarstwo, praca w sadzie i w lesie, zaj-Tcwanie się mechaniką pojazdowa (kontynuacja zawodu), praca ciągnikiem .pojmowanie zleceń), malowanie obrazów, wikliniarstwo, pełnienie funkcji ławnika sacowego - wynika, że liczna grupa polskich emerytów i rencistów zdołała wypracować na miarę własnych potrzeb i możliwości, swoisty model aktywności codziennej. Snemat czynności, jakimi wypełniają życie po odejściu od pracy zawodowej w wielu s-T/cadkach stanowi udaną próbę adaptacji do zmienionych warunków życia, bo-•re-^ łączy w sobie dążenie do zaspokojenia potrzeba zarówno psychicznych, jak i —atenalnych. Jest szansą na aktywność likwidującą pustkę życiową, samotność, z~-zen!e. niejednokrotnie sposobem na życie, w którym zdolności twórcze są umie-<ę:r:e łączone z pracą zarobkową, co konweniuje z zasadą głoszoną przez współ-
19
czesnych psychologów: „Twórczość jako połączenie odrobiny zdolności i pracy, dając poczucie wartości, służy człowiekowi" (J Birren. 1990}.
Wielu respondentów^ wskazując na kategorię odpowiedzi „inne", wymieniało formy mieszczące się w zestawach wcześniej proponowanych, jak np.: pomoc niedomagającym pensjonariuszom ośrodka, domu pomocy społecznej, posługa w konfesjonale, praca duszpasterska (także w innych parafiach), praca z młodzieżą na osiediu, pomoc samotnym i chorym sąsiadom, opieka nad zwierzętami - które można zaliczyć do bezinteresownej pracy społecznej, ale zachowując, zgodnie z przyjętym założeniem, rzetelność w rejestrowaniu deklaracji, umieszczono je w tych kategoriach, na które wskazywali respondenci, uzyskując tym samym precyzyjna prezentację wyrażanych opinii i poglądów.
Sformułowanie „praca społeczna" było dla wielu badanych pojęciem zbyt o-gólnym lub też kojarzącym się z konkretnymi działaniami, jak np. „czyny społeczne" przed świętem pierwszomajowym. Rozumienie tego terminu - kształtowane wieloletnimi doświadczeniami z pozornie dobrowolnych, bo tak naprawdę to obligatoryjnych, działań zespołów młodzieżowych, grup inicjatywnych czy pracowniczych na rzecz zakładu pracy, osiedla lub regionu (m.in, zespołowe sadzenie drzewek, kwiatów, kopanie rowów, profilowanie nasypów kolejowych, porządkowanie ulic, parków i osiedli) - w mentalności przedstawicieli trzeciego pokolenia z czasem zyskało wymiar pejoratywny. Praca społeczna kojarzyła im się z czynami społecznymi, organizowanymi przez długie dziesięciolecia pod hasłem: „na rzecz..,1', „dla uświęcenia...", „w związku ", „2 okazji...", toteż w swoich wypowiedziach starali się zaakcentować, odmienny od wcześniej wykonywanego, charakter obecnie preferowanej aktywności.
Wymieniając różne sposoby pozyskiwania dodatkowych środków na życie, nie wskazywali też na kategorię „praca jako uzupełnienie źródła utrzymania", lecz na kategorię „inne", jako że ich zarobkowanie miało charakter doraźny, sezonowy, okazjonalny lub sytuacyjny, nie mieszczący się nawet w grupie odpowiedzi ;praca dorywcza". Czynności wykonywane z myślą o pozyskiwaniu dodatkowych środków traktowali jako pożyteczną formę zagospodarowania czasu wolnego, sposób na podtrzymanie sprawności, posiadanych umiejętności, nie narzucając sobie ani czasu, ani organizacyjnego schematu prac. Umiejętność takiej organizacji życia po przejściu na emeryturę można traktować w kategoriach optymalnej adaptacji do otaczającej rzeczywistości. Indywidualna stymulacja aktywności, wynikająca z samopo-
20
r^ucia, potrzeb, chęci, przez nikogo nie narzucana, nie sterowana rygorem pracow-- czym czy przymusem, daje ludziom poczucie komfortu psychicznego, satysfakcji, raaowoienia z życia, utrwala świadomość, że są pełnoprawnymi członkami społeczeństwa. Można ją traktować jako substytut, postulowanej przez gerontologów, ale -aaa! nieosiągalnej w polskich realiach gospodarczych, zasady elastyczności wieku emerytalnego.
Dobrowolność wyboru form aktywności ludzi starych, podział ich czasu wolne-;c na pracę i wypoczynek, zgodnie z indywidualnymi predyspozycjami, potrzebami i asoiracjami, ograniczane obecnie przepisami emerytalnymi i barierami ekonomicz--ymi. nadal są możliwe do osiągnięcia jedynie dla nielicznej grupy osób szczególnie -^oDiInych i zdolnych do pozytywnej adaptacji. Na znaczenie aktywności związanej z c-acą oraz pozostałych, wymienionych przez Aleksandra Kamińskiego. czynników Determinujących akceptacje starości wskazują psychologowie, pedagodzy, geronto-cdzy i geriatrzy. Starość, przynosząca obecnie skojarzenia najczęściej pejoratywne, -.e musi być smutna, szara ani bezużyteczna, nie zawsze też jej próg wyznacza ka-endarzowy wiek emerytalny. Zawiera ona bowiem cenny potencjał, który nie tylko —czna, ale trzeba umiejętnie wykorzystywać dla dobra wszystkich pokoleń- Nadanie r»-i założeniom rangi powszechnie obowiązujących zasad należy zatem traktować 3«o pilne zadanie na przyszłość, którego efekty będą stanowić jeden z czynników «szlałtujących komplementarną całość stabilnego gospodarczo i kulturowo, w peł--/ti tego słowa znaczeniu „europejskiego" społeczeństwa.
21
ROZDZIAŁ II
CZAS WOLNY ! JEGO ORGANIZACJA
1. Czy zagospodarowanie czasu wolnego może być problemem?
Draca, aktywność ruchowa, odpoczynek i umiejętność funkcjonowania w skomplikowanych mechanizmach życia społecznego stanowią komplementarną całość, wy-Dełniającą rozległy obszar czasu wolnego, jakim dysponują ludzie zwolnieni z obowiązku zarobkowania i funkcjonowania w zawodzie, l choć dla wielu czas ten jest ograniczany aktywnością na rzecz rodziny, zajęciami związanymi z prowadzeniem własnego gospodarstwa domowego, a jego wymiar różnicuje się terytorialnie, to i tak - w porównaniu z pozostałymi populacjami wiekowymi - jest znacznie większy. W zależności od miejsca stałego zamieszkania (wieś - miasto), obciążeń zajęciami podejmowanymi na rzecz domu i rodziny (kobiety - mężczyźni, osoby uzupełniające świadczenia społeczne dochodami z pracy i niepracujące), a często i od pór roku rolnicy - nierolnicy) - waha się od 2 do 10 godzin na dobę. Zagospodarowanie go: z Dożytkiem dla siebie i otoczenia, tylko pozornie jest sprawą prostą, bowiem konfrontacja potrzeb z możliwościami rzadko przynosi consensus.
Przewaga potrzeb nad dostępnymi sposobami ich zaspokajania, bardziej frustrująca niż brak zapotrzebowania na określone formy aktywności, może być impli-«owana wieloma czynnikami: ograniczoną sprawnością ruchową, stanem zdrowia, jtrudnionym dostępem do odpowiednich placówek czy instytucji, ale w polskich realiach, jak wynika z przeprowadzonych badań, najczęściej ich realizację uniemożliwiają wszechobecne bariery ekonomiczne. Trwająca od początku lat dziewięćdziesiątych sukcesywna komercjalizacja wszystkich dziedzin życia szczególnie dotkliwie odczuwana jest przez ludzi o rozbudzonych potrzebach intelektualnych, uczestnictwa w życiu kulturalnym, działalności sportowej i rekreacyjnej. Świat zdominowany wartościami materialnymi - gdzie koncert muzyki poważnej, organowej, występy zespołu amatorskiego, wystawa malarstwa, wernisaż sztuki, zdrowy klimat, miejsce na plaży, są takim samym towarem, za który trzeba płacić jak za odzież żywność czy meble -w zasadzie nie zestresował tylko tych, którzy nigdy nie odczuwali potrzeb związanych z organizowaniem sobie higienicznego trybu życia czy kulturalnego wypoczynku. Ludziom prostym, o nieuświadomionych potrzebach wielokierunkowej aktywności, do-
23
kuczył na tyle, na ile spauperyzował ich codzienną egzystencję; natomiast tych, którzy przywykli do barwnego stylu życia, o rozbudzonych aspiracjach i zainteresowaniach, postawił przed koniecznością zaspokajania potrzeb podstawowych kosztem rezygnacji z ulubionych, atrakcyjnych, ale zbyt drogich zajęć, mogących w optymalnych warunkach wypełnić ich czas wolny.
2. Jakie są społeczne wyznaczniki organizacji czasu wolnego ludzi starszych?
Wraz z upadkiem państwa „nadopiekuńczego" ludzi starych pozostawiono samym sobie i ich rodzinom. Ograniczono im możliwość funkcjonowania zawodowego, poprzez komercjalizację kultury i wszystkich dziedzin życia społecznego utrudniono im dostęp do kin, teatrów, wycieczek, do książek, prasy, wypoczynku, rekreacji i opieki zdrowotnej. Absorbujący przez dziesiątki lat problem organizacji czasu wolnego rożnych grup społecznych, w tym głównie tych, które nim dysponowały, czyli dzieci, młodzieży i emerytów, nagle, w połowie lat osiemdziesiątych, początkujących polską biedę, przestał istnieć. Od roku 1989 zastąpiły go inne problemy: bezrobocia, braku środków na finansowanie rozbudowanej infrastruktury kulturalnej, opiekuńczej i rekreacyjnej. Kolejno likwidacji zaczęły ulegać przedszkola, żłobki, kluby, świetlice, domy kultury, biblioteki, kluby seniora, kluby książki i prasy oraz większość form a-matorskiej działalności artystycznej. Pozostały głównie te, które zdołały skomercjalizować swoją działalność, stwarzając tym samym trudne dla wielu do przełamania bariery ekonomiczne, lub też te, które uznano za instytucje szczebla ogólnopolskiego bądź wojewódzkiego (jak teatry narodowe, filharmonie, muzea, opery), gwarantując im stałe dofinansowanie ze środków budżetowych. Niewielkie też pozostawiono możliwości wyboru form aktywności dostępnych dla ludzi starych, szczególnie tych, którzy na stałe zamieszkują w środowiskach wiejskich i małomiasteczkowych. Margines życia społecznego, jaki im w konsekwencji wyznaczono jako płaszczyznę dostępnych działań, skurczył się do rodziny, kościoła, uprawiania działek i ogródków, hobby bądź też angażowania swych sił w działalności na rzecz najbliższego otoczenia.
Deklarowane przez respondentów formy, jakimi obecnie najczęściej wypełniają swój czas wolny można najogólniej podzielić na aktywne i bierne, choć przy szczegółowej analizie należy sklasyfikować je jako: bierne i czynne uczestnictwo w
24
obiorze kultury, aktywność ruchową, odpoczynek i aktywność towarzyską. W trakcie orzeprowadzanych wywiadów stwierdzono jednak,' że żadna, nawet najbardziej precyzyjna klasyfikacja form organizacji czasu wolnego nie wyczerpuje potencjału zapartego w indywidualizujących się osobnicze odpowiedziach. Świadczą o tym przy-roczone deklaracje, umiejscawiane przez respondentów w kategorii odpowiedzi „inne formy organizacji czasu wolnego", a wybrane spośród kilkuset zarejestrowanych w toku badań. Uzyskano je od 6,2% ogółu badanych (w tym od 7,7% kobiet i od 3,9% -nężczyzn). Są to: podróżowanie, uprawianie turystyki, wycieczki do parku, na grzyby, jagody, malarstwo, rysowanie widoczków na sprzedaż, uprawianie turystyki, ćwiczenia sportowe, wycieczki nad rzekę, łowienie ryb, nawiązywanie kontaktów towa-rzyskich. wędrówki piesze, spacery przez cały rok, odwiedzanie przyjaciół i znajomych, pogłębianie wiedzy z zakresu biologii, zainteresowanie sportem, czytanie książek o lesie, spotkania z przyjaciółmi z AK, gra w szachy, kibicowanie rozgrywkom siłki nożnej, wizyty u wnuków, wyjazdy do rodziny, czytanie książek historycznych, eczenie chorych zwierząt, nauka języków obcych, pisanie pamiętników, chodzenie na mecze, słuchanie wykładów uniwersyteckich w UTW, słuchanie muzyki poważnej, .azda samochodem, gra w karty, wspomnienia, śpiew i gra na pianinie, drobne na-crawy sprzętu. Podobnie jak w pytaniu o formy codziennej aktywności, respondenci w kategorii „inne" często wymieniali czynności, które można by przyporządkować wcześniej proponowanym wersjom odpowiedzi, a!e zachowano ich deklaracje w oryginale. Wiele też z wymienionych form powtarzano wielokrotnie, a odpowiedzi różniły się jedynie doborem słów. Ludziom pozbawionym aktywności zawodowej trudno jest oddzielić zajęcia codzienne od form organizacji czasu wolnego. Na przykład pracę społeczną niektórzy wymieniali w odpowiedziach na pytania zarówno o aktywność codzienną, jak i o czas wolny. Do analizy wyników badań zachowano wersję oryginalną, nie dokonując zmian w obrębie kategorii odpowiedzi - co stanowiło podstawę rzetelnej prezentacji wyników.
Większość badanych (93,8%) wskazała na proponowane w kwestionariuszu wersje odpowiedzi, iecz dla niektórych były one zbyt ogólne, uniemożliwiające wyeksponowanie jednostkowych, specyficznych, szczególnie dla nich ważnych form aktywności. Poza odpowiedziami typu: „czytanie książek o lesie", „czytanie książek historycznych", „pogłębianie wiedzy z zakresu biologii", które można by sklasyfikować w kategorii „czytelnictwo prasy i książek", czy też „odwiedzanie przyjaciół i znajo-
mych", „spotkania z przyjaciółmi z AK1', „nawiązywanie kontaktów towarzyskich", któ
re mieszczą się w kategorii „spotkania z przyjaciółmi, rozmowy" - od respondentów
wskazujących na kategorię „inne formy" uzyskano wiele informacji na temat stanu ich
psychiki i świadomości potrzeb- Jeden z badanych (robotnik, lat 62. z tzw,
„przedwczesnej emerytury") kategorycznie zażądał, aby dosłownie zapisać jego wy
powiedź; teraz to zostało mi już tylko picie wódki, sam pędzę, to nie muszę kupo
wać". Inny zaś (rolnik, lat 71) po długim namyśle odpowiedział: „Tak naprawdę to
interesuje mnie tylko hodowla koni, bo ojciec taką prowadził, ale mnie na to nie stać,
choć całe życie o tym marzyłem". Te dwa przykłady egzemplifikują różne poziomy
rozgoryczenia wywołanego biedą, jakie nierzadko spotykano u rozmówców. Inne
znów, zawarte w takich wypowiedziach jak: „nauka języków obcych", „pisanie pa
miętników", „słuchanie wykładów uniwersyteckich w UTW", „słuchanie muzyki po
ważnej" - stanowią próbę podkreślenia jednostkowych, rozległych zainteresowań,
aspiracji, wysokiego poziomu intelektualnego i statusu społecznego, świadcząc tym
samym o pewnej „inności", lepszej kondycji rozmówców, niż mogłoby to wynikać z
ogólnodostępnych statystyk i sondaży. Tego typu deklaracje, mimo że relatywnie
rzadko wyrażane w badanej populacji, zawierały w istocie większy ładunek informacji
o bardzo zindywidualizowanym życiu ludzi starych niż skomplikowane techniki staty
styczne, służące weryfikacji wyników badań przeprowadzonych na wielotysięcznej
społeczności. Dlatego też ich omówieniu poświęcono odrębne opracowanie.
Wśród sklasyfikowanych w kwestionariuszu wywiadu form organizacji czasu wolnego najwięcej wskazań uzyskano na kategorie wyznaczające zdecydowaną dominacje form biernego udziału ludzi starych w odbiorze kultury: na oglądanie programów telewizyjnych wskazało 71,5% respondentów, na słuchanie programów radiowych - 11,8% i na czytelnictwo - 6,8%. Drugą lokatę w rankingu popularności, poza kategorią „inne", zyskała aktywność ruchowa (3,8%); trzecią - uprawianie kultu religijnego (3,1%); czwartą - aktywność towarzyska (2,3%) i piątą - odpoczynek bierny (1,5%), Żaden z respondentów nie wskazał na systematyczne, aktywne uczestnictwo w odbiorze kultury, a tylko 0,2% ogółu badanych zadeklarowało uprawianie w czasie wolnym hobby (0,2%, w tym: filatelistyka, numizmatyka, ornitologia, korzenio-plastyka i żeglarstwo). Oznacza to, że znakomita większość osób starszych swój wolny czas spędza w domu, zatracając granicę między czynnościami wchodzącymi
26
i
.v zakres obowiązków oraz podejmowanymi z wyboru, dla relaksu i odpoczynku (ryć. 5 6, 7, 8}.
Rycina 5
Rozkład oglądalności telewizji i słuchania radia w grupach wyodrębnionych ze
,vzględu na wiek
wiek . |
|
. . „_ |
1 |
|
:•:•:•:.:.:•:-:-!•:•: •:•:•-..:. :•:.;-:•:• :• :-m |
|
|
|
|
|
'••.•.'.•.•.•••.•.•••,•.•.*, • , ." •*•*,) |
|
! uiv |
|
|
|
:::::: :-: :•:•:•:- :• :•:•:--.-;•:--.•:-:•: -^ |
|
|
|
! |
|
r. •••:•:•-•;•:•:•:*:•:•:•:•:•:•;•:•:•:-: • -•; -;->-m |
|
p |
|
!•. •-*.•.•.•'.•.•."'. *.• i*. •!'••.• .•.*••.".*,•", |
|
|
|
} 10 20 30 40 50 60 70 80 % |
Rycina 6
Rozkład oglądalności telewizji, słuchania radia i czytelnictwa w grupach wyodrębnio-
-ych ze względu na stan zdrowia
stan zdrowia
100 %
27
3. Czy starość musi oznaczać bierność?
Słuchanie programów radiowych dla licznej grupy osób przebywających przez całe dnie w mieszkaniach, w tym głównie dla kobiet spędzających każdego dnia wiele godzin w kuchni, stanowi po prostu tło, akompaniament, na którym koncentracja u-wagi ma charakter doraźny, w zależności od stopnia zainteresowania emitowanymi treściami i od zaangażowania związanego z równoległym wykonywaniem innych czynności. O ile audycje radiowe cieszą się większą popularnością wśród kobiet (13,3% przy wskaźniku 9,3% dla mężczyzn), o tyle programy telewizyjne mają liczniejsze grono sympatyków wśród mężczyzn (71,5% wskazań w kategorii mężczyzn i 60% w kategorii kobiet). Zdecydowaną preferencję zainteresowań telewizyjnych wśród mężczyzn uzyskano w deklaracjach przedstawicieli wszystkich kategorii wiekowych, podobnie jak w grupie kobiet, które chętniej od swych rówieśników płci przeciwnej wypełniają czas wolny słuchaniem programów radiowych oraz czytelnictwem książek i czasopism.
Uzyskany rozkład wyników, przy niewielkim rozrzucie wskazań w kategorii »vieku 60-65 lat w odniesieniu do czytelnictwa i w kategorii wieku 71-80 lat w odniesieniu do zainteresowania programami radiowymi, upoważnia do sformułowania wniosku, że stopień zainteresowania biernymi formami wypoczynku w większej mie--ze wyznaczany jest płcią niż wiekiem osób starszych. Potwierdzenie tej tezy stanowią także wskazania na kategorię odpowiedzi „odpoczynek bierny, sen". W ujęciu globalnym wypełnia on czas wolny zaledwie 1,5% ogółu respondentów, przy nieznacznej jednak przewadze mężczyzn (wskaźniki 1,8% dla mężczyzn przy 1,3% dla tobiet), która utrzymuje się w kategoriach wiekowych od 60 do 80 lat. Tylko wśród osób, które przekroczyły 80 rok życia kobiety częściej wskazywały na tę kategorię.
Sen w ciągu dnia, mający najczęściej charakter krótkiej drzemki, stanowi natu-•atną formę regeneracji sił dla ludzi starszych. Jest wręcz zalecany przez geriatrów, ako proces regulujący funkcje organizmu. Zgodnie z teorią Kingi Wiśniewskiej-Roszkowskiej, służy: „oczyszczaniu, porządkowaniu i gromadzeniu nowych rezerw energetycznych, niezbędnych dla organizmu; poprzez usuwanie substancji toksycznych poprawia warunki życiowe tkanek, powodując ich uelastycznienie i żywotność" K. Wiśniewska-Roszkowska, 1967, s. 170-180). Dlatego też korzystanie z niego z jmiarem wpływa na witafność, urodę, sprawność i dobre samopoczucie.
29
W zasadzie wszyscy ludzie w podeszłym wieku, stosownie do możliwości i rytmu życia rodzinnego, „ucinają11 sobie krótkie, popołudniowe, ożywiające drzemki, tym bardziej że wielu z nich w nocy cierpi na bezsenność. Jedni jednak traktują sen w ciągu dnia jako sposób na wypełnienie nadmiaru czasu wolnego, objaw znużenia i braku innych możliwości wypełnienia życia bardziej interesującymi treściami; inni zaś jako nic nie znaczący moment naturalnego, chwilowego „wyłączenia się", co często ma miejsce w trakcie oglądania programu telewizyjnego lub przeglądania prasy. Ci ostatni nie traktują też snu jako sposobu na wypełnienie życia, ale jako naturalny odruch obronny organizmu, jako fizjologię.
Najkorzystniejszą, z punktu widzenia potrzeb organizmu, formą wypoczywania (poza snem, który po przekroczeniu określonych dla wieku norm czasowych może także źle wpływać na kondycję i samopoczucie) jest jednak stosowanie na przemian wysiłku fizycznego i umysłowego, co pozwala na regularne odciążanie z aktywności różnych ośrodków mózgowych- Niezbędnym warunkiem wywierającym wpływ na o-stateczny efekt tej przemiennie stosowanej aktywności i relaksu jest zmiana otoczenia, a w optymalnych warunkach klimatu, środowiska i kręgu ludzi pozostających w najbliższym sąsiedztwie. Trudno bowiem mówić o higienicznej zmianie aktywności w sytuacji ustawicznego pozostawania w murach własnego domu, mieszkania czy pokoju. Komfort pełnego wypoczynku, relaksu wymaga nie tylko podejmowania coraz to innych czynności, ale także sprawnego funkcjonowania w różnych rolach społecznych, np. wśród kobiet w roli: gospodyni, żony, matki, babci, sąsiadki, koleżanki, słuchaczki kursu, prelekcji czy wykładu otwartego, uczestniczki wycieczki, spaceru, organizatorki rodzinnego lub towarzyskiego spotkania przy grillu, czy zdyscyplinowanej, skromnej parafianki, a w grupie mężczyzn w roli: męża, dziadka, ojca, niezastąpionego domowego majsterkowicza, kolegi, towarzysza pieszych wędrówek, inicjatora, organizatora i przewodnika wypraw poza miasto, wędkarza, mechanika samochodowego, powiernika i niezastąpionego autorytetu dla wnuków. Wymaga to wysiłku, mobilności, elastyczności zachowań, gotowości do korzystania z różnych okazji u-atrakcyjnienia życia sobie i innym, stanowi doskonałe antidotum na marazm, nudę, znużenie i w konsekwencji przedwczesne starzenie psychofizyczne, choć nie wszyscy chcą, bądź też mogą sprostać tym zasadom profilaktyki starości.
Zaledwie 6,1% ogółu badanych wskazało na aktywne formy działalności podejmowanej w czasie wolnym. Gdyby włączyć do tej grupy odpowiedzi uzyskane w
30
kategorii „inne formy", można uzyskać informację, że co ósmy respondent zadeklarował udział w rozmaitych czynnych formach działalności pozadomowej: towarzyskiej, rekreacyjnej i społecznej. Umiejętność utrzymywania stałych kontaktów z otoczeniem, środowiskiem społecznym, jest bardzo ważna w sytuacji redukcji podstawowych roi i naturalnych niejako w trakcie funkcjonowania zawodowego, licznych interakcji międzyludzkich. Wszyscy - niezależnie od wieku, ale w starości szczególnie silnie - odczuwają potrzebę kontaktów z innymi ludźmi. Nie zawsze jednak potrafią, bądź też mogą z przyczyn od siebie niezależnych (jak przykuwające do łóżka lub wózka inwalidztwo, niesprawność, trudności z samodzielnym opuszczaniem mieszkania) zapewnić sobie jej pełne zaspokojenie. Jedni godzinami śledzą przez okna ruch uliczny, obserwują podwórka, kompensując sobie brak towarzystwa karmieniem ptaków, hodowaniem zwierząt (najczęściej kotów, uznawanych za największych „domatorów"), rozmawiają z nimi, choć zdarza się też:, że sami mówią do siebie. Inni śledzą wydarzenia społeczne przez ekrany telewizorów, co daje im nie tylko zaspokojenie ciekawości świata, ale także świadomość, że przynajmniej w ten sposób, milcząco, nadal uczestniczą w bieżących wydarzeniach. Każda forma kontaktów międzyludzkich zapobiega nudzie i poczuciu odrzucenia na margines życia zbiorowości lokalnej, towarzyskiej czy też rodzinnej, zawsze jednakowo destrukcyjnemu dla psychiki, samopoczucia i zadowolenia z życia. Leon Dyczewski, powołując się na badania prowadzone w Polsce. Austrii i Stanach Zjednoczonych, napisał: „w miarę przybywania lat postępuje redukcja aktywności w wielu dziedzinach życia i ograniczenie społecznych kontaktów [...] jednak człowiek stary odczuwa potrzebę kontaktów osobistych, pragnie być potrzebnym i pełnowartościowym członkiem społeczności rodzinnej i szerszej [...] jeżeli mu tego brakuje, wówczas jego życie staje się nudne i smutne..." (L, Dyczewski, 1994, s, 47).
4. Jakie bariery ograniczają aktywność ruchową ludzi starszych?
Polskich seniorów z reguły nie stać na zagraniczne wycieczki, z których masowo korzystają ich rówieśnicy z Niemiec, Anglii czy Stanów Zjednoczonych. Nie wypada im też, co wynika z obyczajów i tradycji kulturowych, spotykać się z przyjaciółmi w piwiarniach, winiarniach lub kolorowych, przytulnych, kameralnych kawiarenkach, jak to bywa we Francji czy Austrii. Nie mają dostępu do basenów i ośrodków rekreacyj-
no-sportowych. jak Szwedzi, i znacznie trudniej jest im, niż np. Duńczykom, zapewnić sobie samodzielne mieszkanie w sąsiedztwie najbliższej rodziny. Nieliczni starają się walczyć z tym stereotypem i jest to w obecnych realiach aktywność ze wszech miar zasługująca na szacunek, jako że nie ma ona ogólnospołecznego wsparcia
Brak ruchu i mało aktywny tryb życia, charakteryzujące zwłaszcza mieszkańców aglomeracji miejskich, są jedną z przyczyn zmniejszania się odporności organizmu współczesnego człowieka na choroby i szkodliwe działanie czynników środowiskowych. Bezczynność, bezruch, wykonywanie pracy w pozycji siedzącej, a potem odpoczynek bierny, sen lub oglądanie telewizji - stanowią zespół czynników zwiększających, szczególnie u osób starszych, ryzyko zachorowań na miażdżycę, cukrzycę, otyłość i chorobę wieńcową, które określa się obecnie mianem „metabolicznych chorób cywilizacyjnych". Wiele chorób ma źródło w środowisku życia człowieka, podobnie też koloryt starości zależy od preferowanych zachowań, skłonności, nawyków, upodobań, od stylu życia i miejsca, jakie w nim zajmują wszelkie formy aktywności.
Sport, turystyka, wszelki ruch, szczególnie na świeżym powietrzu, uodparniają organizm na szkodliwe bodźce środowiskowe, stanowiąc tym samym niepowtarzalną profilaktykę starości zarówno biologicznej, jak i psychospołecznej, Jak wynika z badań, ludzie starzy zamieszkali całe życie na wsi, dłużej utrzymują dobrą kondycję fizyczną niż ich rówieśnicy z miast - pracownicy umysłowi pozbawieni na co dzień ruchu, przebywający w ciasnych, dusznych pomieszczeniach - oraz rzadziej narzekają na dolegliwości przypisywane podeszłemu wiekowi. Z uwagi na charakter pracy w rolnictwie i gospodarstwie, przez całe życie prowadzą bardziej zdrowy, higieniczny tryb życia, pozostając w ustawicznym ruchu i aktywności i mimo że implikowana jest ona bardziej obowiązkiem niż zaplanowanym, racjonalnym wypoczynkiem - daje na starość widoczne efekty w postaci sprawności oraz długo utrzymującej się zaradności. Pasywny tryb życia bezsprzecznie przyspiesza starzenie się, powodując, jak piszą geriatrzy: „procesy zanikowe w tkankach i narządach oraz zwiększając odkładanie się złogów w narządach ruchu i tętnicach" (H. Szwarc, T. Wolańska, T, Łoboże-wicz, 1988, s. 7).
Zapewnienie sobie na całe życie sprawności fizycznej zależy więc w dużej mierze indywidualnie od każdego człowieka, choć efekt tych starań jest już sprawą nie tyiko jednostkową, lecz także problemem ogólnospołecznym. Starości demogra-
32
ficznej nie można uniknąć w dobie, kiedy życie ludzkie uległo wydłużeniu, a wskaźnik przyrostu naturalnego maleje - lecz można ustrzec społeczeństwo przed ogromnymi kosztami ponoszonymi na leczenie chorób będących efektem pasywnego trybu życia i na rehabilitację inwalidów. Smutna starość, to najczęściej chora starość i nikt nie obawia się jej z tej przyczyny, że przybędzie mu lat kalendarzowych, ale dlatego, że przewiduje konsekwencje zdrowotne, które mogą z upływem czasu ograniczyć samodzielność, samowystarczalność, sprawność i mobilność. Jak pisze T. tobożewicz: „Rekreacja ruchowa i turystyka piesza, rowerowa czy wodna - wpływają na poprawę wytrzymałości i wydolności organizmu. Są one osiągalne nawet w zaawansowanej starości. Stanowią ważne kryterium wieku biologicznego. Wiek ten właśnie, a nie wiek kalendarzowy, decyduje o tym, czy jest się «młodym starcem»? czy też «starym młodziericem»" (H. Szwarc, T. Wolańska, T. Łobożewicz, 1988, s. 7).
W. Pędich uważa, że „starość sama przez się stanowi wskazanie do aktywności ruchowej". Autor wyróżnia trzy kategorie tej aktywności:
aktywność rekreacyjną (wypoczynek czynny, sport, ćwiczenia usprawniające);
aktywność prewencyjną (wskazaną szczególnie dla osób o zwiększonym ryzyku
starzenia się, a polegającą na zmianie stylu życia, odrzuceniu używek i innych for
mach profilaktyki);
aktywność leczntczo-rehabilitacyjną (której celem jest odzyskanie sprawności po
chorobie i zapobieganie procesom starzenia się) (W. Pędich, 1996. s. 9-10).
Szeroko rozumiana aktywność rekreacyjna stanowi doskonałą formę profilaktyki starości, lecz - jak wynika z badań i dostępnych opracowań prezentujących najnowsze analizy - zarówno poziom wiedzy przedstawicieli starszej generacji na ten temat, jak i ich obiektywne możliwości uprawiania różnorodnych form aktywności ruchowej {w tym turystyki, sportu, ćwiczeń profilaktycznych) dalekie są jeszcze od ideału. Składa się na to szereg czynników ogólnospołecznych (tradycje, styl życia, infrastruktura umożliwiająca realizację różnych form aktywności, dostępność sportu, rekreacji i turystyki dla spauperyzowanego społeczeństwa) oraz indywidualizujących się osobniczo (jak: wykształcenie, status ekonomiczny, stan zdrowia, sytuacja rodzinna poszczególnych osób).
W żadnym kraju nie można zmusić ludzi do aktywnego, racjonalnego wypoczywania, podobnie jak i do prowadzenia higienicznego trybu życia, ale można im przynajmniej stworzyć warunki dokonywania wyboru uczynienia swego życia takim,
33
jakim chcieliby go uczynić. Zalety aktywności wynikają już z samej jej definicji, wszak sprawność, kondycja, zdrowie są tepsze od marazmu, zniedołężnienia l chorób, ale należy pamiętać, że o wiefu zachowaniach decydują nawyki i przyzwyczajenia. Trudno jest wyzwalać potrzebę aktywności wśród ludzi starych, którzy wcześniej preferowali inne, bierne formy organizacji czasu wolnego i uczestnictwa w życiu społecz-nym.
Ponadto przed rekreacją, sportem, turystyką ludzi starszych w Polsce obecnie wyrosły poważne i trudne do pokonania bariery natury ekonomicznej oraz społecznej. Jak pisze T. Łobożewicz: „Jest bariera wstydu, wynikająca z braku tradycji i mylnego przekonania, że człowiekowi starszemu nie przystoi aktywne spędzanie czasu wolnego. Jest bariera strachu - obawa, że ruch może doprowadzić do wypadków i pogorszenia stanu zdrowia, a nie jego poprawy. Istnieje wreszcie bariera niewiedzy - niepełna recepcja wiadomości o zasadach rekreacji, jej formach i jej wpływie na organizm, co nie sprzyja podejmowaniu prób zwiększenia aktywności ruchowej" (H. Szwarc, T. Wolanska, T. Łobożewicz, 1988, s. 8 i n.)
Prezentowane wyniki badań stanowią potwierdzenie tej tendencji. Istnieje też wieie analogii między nimi i doniesieniami przedstawionymi przez geriatrów, rehabilitantów oraz gerontoiogów na sesji naukowej poświęconej aktywności ruchowej osób starszych w Polsce - objętej procesem transformacji systemowej, a jednocześnie zaliczanej do krajów o „zaawansowanej starości demograficznej", gdzie problemy ludzi starych mają także wymiar ogólnospołeczny (Doniesienia i komunikaty prezentowane na ogólnopolskiej sesji naukowej w 1995 r, w Kielcach, opublikowane w pracy zbiorowej pod red. A. Jopkiewicza: Aktywność ruchowa osób starszych. Kielce 1996, passim).
Na systematyczne uprawianie wycieczek pieszych i rowerowych, spacerów i wędrówek wskazało ogółem 3,8% respondentów, z wyraźną jednak przewagą mężczyzn (wskaźnik 3,7% przy 3,2% dla grupy kobiet), natomiast na kategorię „spotkania z przyjaciółmi, rozmowy" uzyskano deklaracje od 2,3% ogółu badanych - z przewagą kobiet (wskaźnik 2,9% przy 1.2% dla grupy mężczyzn). Preferowane przez mężczyzn aktywne formy wypoczynku, pozwalające na łączenie ruchu i przebywania na świeżym powietrzu z. kontaktami społecznymi oraz możliwością zaspokajania rozległych potrzeb estetycznych, edukacyjnych i zdrowotnych, uległy znacznemu ograniczeniu dopiero w kategorii wieku „powyżej 80 lat". O ile w grupie wiekowej od 76 do 80 lat
wskazania na te formy spędzania czasu wolnego uzyskano od 12.4% respondentów o tyle z grona tych, którzy przekroczyli 80 lat już tytko od 1,9%. Osiągnięcie sędziwej starości współcześnie z reguły oznacza spadek mobilności społecznej, ograniczanej postępującą dysfunkcjonainością organizmu. Wśród badanej populacji w grupie mężczyzn powyżej 80 lat zanotowano np. zupełny zanik zainteresowania kontaktami społecznymi. Na tle uzyskanych wyników zadziwiające wydają się liczne zapisy historyczne, z których wynika, że w minionych epokach sędziwi starcy budzili powszechny podziw dokonaniami zarówno na niwie twórczości, jak i polityki. Jean Delumeau w Przedmowie do Historii starości - egzemplifikując wszechstronną aktywność i sprawność sędziwych przedstawicieli Renesansu - przywołuje pamięć 79-letniego Andrea Dorii, który walczył z 80-letnim Barbarossą, Michała Anioła, który tworzył światowej sławy dzieła do końca swego 89-letniego życia, oraz Tycjana, który zmarł w wieku 88 lat. Powołując się też na monumentalną, pierwszą historię sztuki włoskiej, zwraca uwagę, że wśród wymienianych przez Giorgia Vasariego mistrzów włoskiego Renesansu 72% stanowili twórcy w wieku powyżej 60 lat. (G. Vasari, 1985-1990, passim). Wśród współczesnych warto tu wymienić Pablo Picassa (1881-1973), najbardziej wszechstronnego współczesnego artystę hiszpańskiego, malarza, który u schyłku 92-ietniego życia stworzył niepowtarzalny w swej erotycznej wymowie cykl rysunków: Saivadore Dali (1904-1989), hiszpańskiego malarza i grafika, przedstawiciela surrealizmu, któremu w uznaniu zasług w 1972 r. ufundowano muzeum w rodzinnym mieście Figueras; Sir Wintsona Leonarda Spencera Churchilla (1874-1965), brytyjskiego męża stanu, uhonorowanego w wieku 69 lat za osiągnięcia literackie Nagrodą Nobla, który w wieku 91 lat, poruszając się na wózku inwalidzkim, uczestniczył w obradach parlamentu brytyjskiego, czy Alberta Einsteina (1879-1955), niemieckiego fizyka wszech czasów, nagrodzonego Nagrodą Nobla pod koniec swego 76-!etniego życia. Każda z epok miała swoich bohaterów, miała też starców, którzy aktywnością, zdolnościami i umiejętnościami wykraczali daleko poza przeciętność, ale tych, którzy zyskali miano geniuszy było przecież niewielu, i to zarówno kiikaset czy sto lat temu, jak i obecnie. Źródeł ponadczasowej, genialnej i sprawnej starości sędziwej należy zatem upatrywać nie tyle w wymiarze kulturowym, ile w indywidualnych predyspozycjach osobniczych.
35
5. Z czego wynika preferencja religijności?
Równie ważna dla jakości życia w podeszłym wieku jak aktywność ruchowa i komunikatywność społeczna jest sfera zaspokojenia potrzeb psychicznych. Dominujące miejsce wśród nich zajmują potrzeby: miłości, przyjaźni, bezpieczeństwa, szacunku i przynależności. Gdy nie są one zaspokajane poprzez satysfakcjonujące życie rodzinne, kontakty przyjacielskie, sąsiedzkie i towarzyskie - potęguje się religijność. W życiu ludzi starych, samotnych i osamotnionych odgrywa ogromną ona rolę, kompensując wszelkie braki wynikające z, ulegających ciągłej redukcji, kontaktów z ludźmi. Zgodnie z interpretacją Leona Dyczewskiego, oznacza ona „korelat religii w wymiarze jednostkowym, który jest zjawiskiem równie zmiennym jak kultura" (L. Dy-czewski, 1994, s. 99).
Religijność, rozumiana jako wiara w istnienie rzeczywistości pozaziemskiej, nadprzyrodzonej, towarzyszy ludziom wierzącym przez całe życie, ale najczęściej dopiero w okresie starości, u schyłku egzystencji, w sytuacji odczuwanego boleśnie wyalienowania, urasta do rangi najwyższej. Gdy człowiek nie znajduje pomocy, pocieszenia, miłości i akceptacji u drugiego człowieka, gdy nie może już na nie liczyć nigdzie - całe swe życie poświęca Bogu. Kościół, jako Jego świątynia, jest Mekką dla wszystkich: zarówno dla odrzuconych, cierpiących, skrzywdzonych, którzy szukają w nim pocieszenia, spokoju, ukojenia, jak i dla bogatych, kochanych przez innych, szczęśliwych, którzy przychodzą dziękować za dobre życie i prosić o dalszą łaskę. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że pełna realizacja indywidualnej religijności nie jest ograniczana żadnymi barierami: ani kulturowymi, ani terytorialnymi, ani ekonomicznymi. Kościół jest otwarty dla wszystkich, a po przekroczeniu jego progów wszyscy czują się równi. To dowartościowuje, napawa otuchą, uszczęśliwia, daje poczucie komfortu psychicznego. Tam każdy jest wysłuchany, nikomu nie przeszkadza, pozostając w podniosłej atmosferze refleksji o życiu i jego przemijaniu, Tylko tam można pogodzić się z myślą o nieuchronnej śmierci, która - zgodnie z wiarą chrześcijańską- nie oznacza absolutnego odejścia.
Na uprawianie kultu religijnego, jako podstawową formę aktywności w czasie wolnym wskazało ogółem 3,1% respondentów. Dominowały kobiety (wskaźnik 4,3% przy 1,2% dla mężczyzn). Jak wynika z zarejestrowanych wskazań, natężenie tej formy aktywności wzrasta równolegle do wieku. Na przykład wśród kobiet w kategorii
36
wieku 60-65 lat na uzewnętrznianie swej religijności wskazało 1,8% badanych, w kategorii wieku 66-70 lat - 5,9%. a w kategorii „powyżej 80 lat" - 3,1%.
Uprawnianie kultu religijnego utożsamiano w deklaracjach respondentów z ich systematycznym udziałem w ceremoniach kościelnych, toteż prezentowane wskaźniki nie stanowią pełnego obrazu, szeroko rozumianej, religijności badanych. Wielu z nich, z uwagi na stan zdrowia, modli się w w domu, nie zyskując jednak takiego zadowolenia, jakiego dostarcza pójście do kościoła, udział w mszy i przyjęcie Sakramentu Świętego. W obawie przed urażeniem uczuć osób starszych, wrażliwych na zbyt intymne pytania - nie prowadzono szczegółowych dociekań na temat religijności. Wiele z tych osób, przez lata w niemiły sposób doświadczanych za uzewnętrznianie swych uczuć, nada! trwa w nieufności do obcych, a wszelkie rozmowy na temat życia wewnętrznego wymagają serdeczności i zażyłych kontaktów.
6. Starość to „inność" czy konsekwencja wcześniejszego życia?
Globalna analiza preferowanych przez ludzi starych form organizacji czasu wolnego dostarczyła wniosków, że w każdej kategorii wiekowej mężczyźni częściej interesują się programami telewizyjnymi niż kobiety, ale rzadziej słuchają radia i poświęcają się czytelnictwu. Mniej też interesują się spotkaniami z przyjaciółmi, rozmowami ze znajomymi i sąsiadami oraz uprawianiem kultu religijnego, wybierając raczej aktywne formy wypoczynku. Generalnie jednak ludzie starsi preferują bierne formy zagospodarowywania czasu wolnego: najmniej - rozmaite formy hobby i aktywny udział w odbiorze kultury. Najczęściej prowadzą tzw. „udomowiony" styl życia. Godnego i pełnego życia na emeryturze trzeba umieć się nauczyć, poza tym, że wiele lat trzeba się do niego przygotowywać.
Zdaniem Barbary W. Davis, poszukującej źródeł wzbogacania aktywności ludzi dojrzałych, ludzie starsi potrzebują połączenia ogromnej liczby wydarzeń ze swoim życiem; wydarzeń związanych z przyjmowaniem nowych ról w rodzinie i dostosowywaniem się do takich sytuacji jak: dymisja, wdowieństwo, utrata prestiżu (B. W. DavisT 1987, s. 267-306). Aktywność i zadowolenie z życia ludzi starych pozostają w zależności pogłębiającej się wraz z upływem lat. Ruch fizyczny, uczestnictwo w różnych formach życia społecznego, implikowane wcześniej preferowanym stylem życia i stopniem przygotowania do starości - decydują w konsekwencji o kondycji
zdrowotnej i psychicznej, czyli o samopoczuciu, a to z kolei wpływa na poziom akceptacji własnej sytuacji życiowej.
Pomijając zatem szerokie spektrum uwarunkowań społeczno-gospodarczych, naieży stwierdzić, że koloryt starości w głównej mierze stanowi efekt działań jednostkowych. Każdy starzeje się inaczej. Dla każdego też jego własna starość ma wymiar niepowtarzalny, tak zresztą, jak i całe wcześniejsze życie. Dobry, spokojny schyłek życia rzadko jest darem losu, na ogół, aby go osiągnąć, trzeba latami na to pracować. Czy może liczyć na miłość ktoś, kto przez całe życie nikomu nie okazał uczuć? Czy może żyć dostatnio, gdy zawsze był uboższy od innych? Czy może być lubiany, akceptowany, otaczany szacunkiem, gdy całe dorosłe życie izolował się od ludzi? - Z pewnością nie. Nikt po przekroczeniu progu starości nie rodzi się na nowo, nie staje się ani iepszy, ani gorszy, niż był wcześniej. Po prostu pewne cechy jego osobowości, charakteru ulegają wyeksponowaniu. Człowiek pozostaje ten sam. Starość, bilansująca wcześniejsze dokonania, daje też satysfakcję, zadowolenie i poczucie spełnionych obowiązków głównie tym, którzy umieli im sprostać. Wymaga także, indywidualizującej się osobnicze, mobilności, aktywności eliminującej nudę, pesymizm, marazm i zniechęcenie, które to z czasem potrafią przybrać, przykre dla otoczenia, formy malkontenctwa i zrzędliwości.
Tadeusz Łobożewicz, analizując wyznaczniki samopoczucia psychofizycznego ludzi starych, powołuje się na niemieckich gerontologów, zdaniem których pasywny bądź aktywny stosunek do otoczenia zależy od zmian zachodzących w osobowości, a obejmujących m.in. takie formy zachowań jak: wzmacnianie cech charakteru, wycofywanie się z życia towarzyskiego, bezczynność i nuda, utrata wiary we własne siły, depresje (T. Łobożewicz, 1995, s. 25-26). Klasyfikację tę można wzbogacić cechami wskazywanymi przez Barbarę W. Davis: gotowością pomocy, rozumieniem funkcji w grupie, zaufaniem do siebie, samoakceptacją i wzbogaceniem psychiki (B. Davis, 1987,3. 124-125).
Należy jednak pamiętać, że wzmacnianie cech charakteru - podobnie jak każdy wysiłek ukierunkowany na podnoszenie swej wartości w oczach otoczenia i własnych - wymaga umiejętności, siły, odwagi i rozsądnej kalkulacji, na które nie wszyscy mogą się zdobyć, bo często po prostu nie potrafią. Walka o godne miejsce w społeczeństwie, o prestiż i szacunek, poza umiejętnością jej prowadzenia oraz wieloletnim treningiem, musi też mieć racjonalne podstawy, a te właśnie stanowi wcze-
38
śniejsze życie w wych rozległych płaszczyznach aktywności społecznej, zawodowej, rodzinnej i towarzyskiej.
7. Dlaczego media, a nie aktywność ruchowa?
Wybór preferowanych form organizacji czasu wolnego jest najczęściej interpretowany jako naturalna konsekwencja wieku i sprawności fizycznej, jednak generalne u-tożsamianie młodości z ruchem i aktywnością, a wieku podeszłego z biernym odbiorem wszelkich bodźców społecznych byłoby wielkim i trudnym do udowodnienia u-proszczeniem. Aleksander Kamiński, dzieląc starość na trzy fazy:
sprawność zadowalająca:
sprawność ograniczona, uniemożiiwiająca opuszczenie mieszkania;
brak sprawności, „przykuwający" do łóżka;
stwierdził, że dla obydwu ostatnich grup mass media stanowią jedyny dostępny łącznik ze świtem (A. Kamiński, 1978, s. 371).
Współczesna starość nie jest jednak tożsama z chronicznym stanem chorobowym, niewydolnością układu ruchowego i przedłużającą się w nieskończoność wegetacją w czterech ścianach domu, szpitala czy zakładu opiekuńczego. Te zagrożenia są coraz skuteczniej eliminowane przez działania geriatryczne i rehabilitacyjne. Nie bez znaczenia są też ogólnospołeczne dążenia do likwidowania wszelkich barier (architektonicznych, urbanistycznych, usługowych, technicznych) utrudniających o-sobom niepełnosprawnym samodzielne zaspokajanie codziennych potrzeb. Dysponując odpowiednim sprzętem rehabilitacyjnym i wyposażeniem mieszkań, korzystając z udogodnień w infrastrukturze usługowej - wielu z nich może nie tylko bez pomocy innych opuszczać mieszkania, ale także uczestniczyć w spotkaniach, imprezach, czuć „puls życia społecznego" nie tylko przez ekran telewizora, l mimo że populacja ludzi niejako skazanych przez los na niemy odbiór treści kultury, polityki, wydarzeń dnia codziennego sukcesywnie maleje, to moda na bierność społeczną narasta, i to - jak wynika z ogólnopolskich sondaży - nie tylko wśród ludzi starych, ale także całego społeczeństwa. Problem zagospodarowania czasu wolnego łączy się bowiem obecnie nie tyle z wiekiem i kondycją fizyczną, ile z możliwościami i motywacją uczestnictwa w kulturze oraz w szeroko pojmowanym życiu społecznym.
W przypadku ludzi w podeszłym wieku motywacjami wyzwalającymi aktywność jest głównie potrzeba informacji o wydarzeniach bieżących, nawiązywania kontaktów towarzyskich oraz dążenie do wypełnienia „pustki" towarzyszącej osamotnieniu, a zatem motyw integracyjny i kompensacyjny (J. Kargul, 1989, s. 332).
Według źródeł Ośrodka Badania Opinii Publicznej, już na początku lat dziewięćdziesiątych statystyczny Polak spędzał dziennie przed telewizorem 4 godziny, a w dni świąteczne - ponad 5 godzin. Mieszkańcy małych miast, gospodynie domowe i bezrobotni deklarowali, że telewizor mają włączony przez cały dzień, a ponad połowa twierdziła, iż telewizja uprzyjemnia im domowe czynności. Z sondażu przeprowadzonego w 1992 roku przez Sopocką Pracownię Badań Społecznych uzyskano informację, że w ciągu roku statystyczny dorosły Polak zaledwie 6 weekendów spędza bez telewizora. Ponad połowa respondentów stwierdziła też, że nie chciałaby ani razu w dni wolne od pracy zrezygnować z oglądania programu (badania SPBS z 1992 r.).
W roku 1993 staie zainteresowanie telewizją zadeklarowało już ponad 95% społeczeństwa w wieku powyżej 10 lat, w tym wskaźnik dla dzieci do lat 15 wynosił 97,4%; dla młodzieży - 95,7%; dla osób wieku 40-49 lat - 95,5%; w wieku 50-59 lat -95,6%, a dla osób powyżej 60 roku życia - 93,3%, czyli był niższy w porównaniu z pozostałymi kategoriami wiekowymi (Materiały wewnętrzne OBOP, 1993).
Wśród osób starszych zanotowano też niewielkie, w porównaniu z pozostałymi grupami wiekowymi, zainteresowanie wideo. Wskaźnik wynosił 5%, przy 9,9% dla osób w wieku 50-59 lat; 21,1% dla osób w wieku 40-49 lat; 27% dla osób w wieku 25-39 lat oraz 30,9% dla osób w wieku 16-24 lata.
Analiza średniej dziennej widowni potwierdziła, że bardziej zdecydowanymi od osób starszych zwolennikami programów telewizyjnych są dzieci, młodzież i ludzie w wieku produkcyjnym. Stwierdzono, że w dni powszednie systematycznie ogląda je: 87,3% osób w wieku powyżej 60 lat; 90,1% osób w wieku 40-49 lat oraz 91,2% dzieci, a w niedziele i dni wolne od pracy, w analogicznej kolejności: 86,2%, 88,2% i 90,1% Średni czas przeznaczany codziennie na oglądanie programów telewizyjnych w kolejnych przedziałach wiekowych wynosił: 10-15 lat - 192 minuty; 16-24 lata - 190 minut; 25-39 lat - 213 minut; 40-49 lat - 208 minut; 50-59 lat - 231 minut; powyżej 60 lat - 213 minut, czyli dla ludzi starszych był zaledwie o 6 minut dłuższy od średniej ogólnopolskiej i o 18 minut krótszy, niż przeliczono to na jednego mieszkańca Polski
40
w wieku 50-59 lat. Różnicował się też w kategoriach czasu: w dni powszednie wynosił 196 minut, w soboty 230 minut, a w niedziele 279 minut {Materiały wewnętrzne OBOP, 1993).
Z sondaży prowadzonych w kolejnych latach wynikało, że liczebność grupy osób spędzających czas wolny przed ekranem telewizora stale rośnie. W roku 1994 już 97% ankietowanych przez Centrum Badania Opinii Społecznej dorosłych Polaków stwierdziło, że w chwilach wolnych najczęściej zasiada przed telewizorem (Wyniki sondażu CBOS, 1994).
Od grupy osób w wieku powyżej 60 lat, objętych badaniami w tym samym roku, uzyskano jednak tylko 64,35 wskazań. Dominowały wśród nich osoby z wykształceniem ponadpodstawowym (zawodowe - 77,4%, średnie i wyższe - po 70,7%), byli to pracownicy umysłowi (76,7% przy wskaźniku 59% dla rolników i 65,4% dla byłych robotników) i osoby deklarujące wysoki oraz średni standard życia (70,8% z grupy oceniających, że posiadane środki w pełni zaspokajają ich potrzeby, przy wskaźniku 46,2% dla narzekających na biedę). Oznacza to, że nie można postawić znaku równości między zainteresowaniem telewizją a zniedołężnieniem, brakiem środków finansowych i obiektywnymi trudnościami z dostępem do pozostałych form organizacji czasu wolnego. Oglądanie telewizji, połączone z bezruchem, swobodą, poczuciem bezpieczeństwa we własnym domu, jest zatem w większym stopniu implikowane indywidualnym wyborem niż brakiem innych możliwości. Stało się moda i wszechobecną formą odpoczynku, podobnie jak konsumpcyjny tryb życia, znamionujący współczesność.
Deklarowane przez ludzi starych sposoby zagospodarowania czasu wolnego nie stanowią konsekwencji ograniczeń niesionych przez wiek, ale próbę elastycznego dostosowania się do powszechnie akceptowanego przez ogół społeczeństwa modelu życia. Oglądają oni programy telewizyjne, mimo że nie znajdują w nich treści skierowanych wyłącznie do nich. W wielu krajach w ciągu ostatnich 20 lat zdołano już opracować taki schemat emisji, który uwzględnia rozległe potrzeby wszystkich grup potencjalnych odbiorców: w Stanach Zjednoczonych w ramach programów telewizyjnych prowadzone są wąskospecjalistyczne kursy dla emerytów (dla hodowców kanarków, opiekunów wnuków, organizatorów ogródków przydomowych itp.); w Wielkiej Brytanii - cykle programowe przygotowujące do przejścia na emeryturę; w Niemczech - całe bloki informacyjne poświęcone świadczeniom socjalnym dla ludzi w
41
podeszłym wieku, a na Węgrzech - cykliczne programy opatrzone wspólnym tytułem „Dla emerytów" (J. Kargul. 1989 s. 332; A. KamińskL 1978, s. 332).
W Polsce największą popularnością wśród starszych odbiorców cieszą się programy informacyjne, publicystyczne i rozrywkowe. Zainteresowanie określonymi treściami różnicuje się w kategoriach społeczno-demograficznych, zawodowych i terytorialnych, co nie oznacza jednak, że mieszkańcy wsi preferują np. programy rolnicze, a kobiety - pokazy mody i sztuki kulinarnej. Ludzie starzy, podobnie jak dorośli, oczekują od przekazów telewizyjnych zaspokojenia zainteresowania wydarzeniami w kraju i na świecie, odpowiedzi na pytania zarówno dotyczące sfery polityki, gospodarki, przyszłości kraju, jak i ułatwiające podejmowanie codziennych decyzji typu; Co gdzie kupić? Jak się ubrać? Na kogo głosować? Do jakiej instytucji skierować swe kroki w celu załatwienia określonej sprawy? Ekran telewizora spełnia też w wielu rodzinach funkcję integracyjną. Wspólne oglądanie ulubionych seriali, dzienników czy konkursów stanowi nieopowtarzalna okazję nie tylko bliskiego „bycia" wśród pozostałych członków rodziny, ale także do wymiany uwag i poglądów, prowadzenia rozmów i dyskusji.
Słuchanie programu radiowego, traktowane przez większość osób jako - nie zawsze absorbujący uwagę - akompaniament codziennych czynności, zyskało w prezentowanych badaniach wskazania od 11,8% ogółu respondentów. W grupie zwolenników tej tradycyjnej formy przekazu dominowały osoby z wykształceniem nie przekraczającym podstawowego (18,25% wskazań od nie mających wykształcenia podstawowego, 13,9% z ukończoną szkołą podstawową i 12,8% od analfabetów, przy wskaźniku 6,2% dla legitymujących się wykształceniem wyższym) oraz emerytowani rolnicy i robotnicy. Status materialny pozostał bez wpływu na zainteresowanie omawianą formą przekazu.
Ostatnią ze wskazywanych przez respondentów biernych form uczestnictwa w odbiorze kultury było czytelnictwo prasy i książek. Wskazało na nie 6,8% ogółu badanych, z wyraźną dominacja legitymujących się wykształceniem wyższym (14,5% przy wskaźniku 4,5% dla kategorii wykształcenia niepełnego podstawowego), emerytowanych pracowników umysłowych (12% w grupie pracowników administracyjno-biurowych i 10,2% inżynieryjno-technicznych, przy wskaźniku 3,8% dla emerytowanych rolników) oraz osób zadowolonych ze swej kondycji finansowej (ryć. 9).
42
Rycina 9
Rozkład czytelnictwa jako formy spędzania czasu wolnego w grupach wyodrębnionych ze względu na posiadane środki finansowe
O wystarczające D niewystarczające
42%
58%
Wszelkie odmiany czytelnictwa zawsze były traktowane w kategoriach zainteresowań elitarnych, a obecnie, z uwagi na bariery natury ekonomicznej blokujące jego dostępność, zyskały szczególny wymiar, zarezerwowany wyłącznie dla pasjonatów i osób nawykłych przez lata do obcowania ze słowem pisanym. W świetle sondaży społecznych w roku 1992 co czwarty Polak w ogóle nie czytał książek, a połowa dorosłej populacji czytała najwyżej jedną książkę na dwa miesiące. Na stosunkowo wysoką średnią krajową wpływało głownie czytelnictwo ludzi młodych, uczniów, studentów oraz legitymujących się wykształceniem wyższym, którzy czytali przeciętnie jedną książkę w tygodniu. W tym samym czasie wskaźnik popularności wideo informował, że przeciętny Polak obejrzał w ciągu roku 30 filmów z kaset (Wyniki badań SPBS, 1992). W roku 1994 brak zainteresowania czytelnictwem książek zanotowano u co drugiego, a czytelnictwem gazet i czasopism u co piątego dorosłego Polaka. • W tym samym czasie popularność wideo osiągnęła poziom 57% populacji w wieku powyżej 16 roku życia (Badania OBOP, 1994).
Zdaniem przeprowadzających sondaże, różnice wyników uzyskane z badań w latach 1992 i 1994 były znacznie większe niż granice błędu statystycznego, co wskazywało na wyraźną, ogólnopolską zmianę preferencji zainteresowań Polaków w cią-
43
gu ostatnich lat. Popularność kin, teatrów i pozostałych instytucji kultury została zastąpiona formami prostymi, ogólnie dostępnymi, nie wymagającymi wychodzenia z domu, takimi jak wideo i telewizja. Wraz z komercjalizacją kultury spadło też zainteresowanie wszystkimi odmianami czytelnictwa. Trudno orzekać o źródłach tych przemian, choć nie bez znaczenia dla nich była, przejawiana zresztą nadal, skłonność zmęczonego wieloletnią sowietyzacją, przeideologizowanego społeczeństwa do amerykanizacji stylu życia, fascynacji homogenizacją i standaryzacją treści. to) co niedostępne przez lata, zakazane, trudne do zdobycia - stanowi obecnie największa atrakcję. Tak też Polacy w swej zdecydowanej większości - jako, że współczynnik skoiaryzacji na poziomie wyższym nawet w 1996 r. nie przekroczył 7% społeczeństwa - potraktowali wideo: kiczowate, bezwartościowe filmy, którymi nasycono rynek po roku 1989.
W ujęciu globalnym to niechlubne przewartościowanie w najmniejszym jednak stopniu dotyczy obecnie osób starszych. Ich preferencje, wyznaczane wieloletnimi przyzwyczajeniami, uległy z pewnością pewnym modyfikacjom, ale bardziej na skutek obiektywnych możliwości (w tym także obowiązującego we wspólnocie mieszkaniowej i rodzinnej stylu życia) niż w wyniku radykalnej zmiany zainteresowań.
Aktywność ruchowa, realizowana poprzez wycieczki, na którą wskazał zaledwie co dwudziesty szósty badany (3,8% ogółu respondentów) różnicowała się w kategoriach wykształcenia i wykonywanego wcześniej zawodu - nie dając jednakże podstaw do wnioskowania o istotnej zależności między tymi zmiennymi. W kategoriach statusu materialnego zyskała jednak większy odsetek wskazań od osób ubogich (6,7% w kategorii „środki zupełnie nie wystarczają") niż od żyjących w dostatku (1,9% w kategorii „środki wystarczające, aby pomagać też innym").
Podobny rozrzut wyników uzyskano dla wskazań na kolejną formę aktywności społecznej - spotkania i rozmowy z przyjaciółmi (2,3% ogółu, w tym 6,7% z kategorii odpowiedzi „środki zupełnie nie wystarczają1' i 1% z kategorii „środki pozwalają na udzielenie też pomocy innym"), chociaż zainteresowanie tym najprostszym i powszechnie dostępnym sposobem utrzymania kontaktów społecznych wyrazili głównie analfabeci (10,3%) i emerytowani robotnicy rolni (7,7%).
Uzyskane.wskaźniki nie zdołały wyeksponować faktycznej roli, jaką w życiu osób starszych odgrywają rozmowy i kontakty społeczne z innymi ludźmi, ponieważ proponowana w kwestionariuszu wywiadu forma odpowiedzi kojarzyła się im tylko ze
44
spotkaniami planowanymi, organizowanymi, przebiegającymi w odświętnej atmosferze, w ściśle dobranym towarzystwie. Rola rozmów codziennych, przypadkowych. prowadzonych na różne tematy z sąsiadami, przyjaciółmi, członkami rodziny była jednak wyraźnie eksponowana we wszystkich wypowiedziach i zachowaniach badanych. Z obserwacji wynikało, że - podobnie jak wszeikie formy kontaktów słownych -jest ona najbardziej uznawaną przez seniorów odmianą społecznych interakcji, szczególnie zaś wtedy, gdy znajdują oni cierpliwych słuchaczy. Przy naturalnej skłonności do retrospekcji, wielokrotnego przeżywania wcześniejszych wydarzeń, ludzie starsi mają dużo do powiedzenia, chcą przekazać doświadczenia, uwagi, rady, przestrzec młode pokolenie przed błędami, utrwalić w przekazie całą mądrość życiową, którą zdobyli w trakcie swego życia. Szczególnie ludzie samotni, którzy tygodniami czy nawet miesiącami nie mają do kogo otworzyć ust, przy każdej nadarzającej się okazji: w sklepie, w czasie spaceru, w kościele starają się o pozyskanie rozmówcy, a przede wszystkim słuchacza.
W trakcie przeprowadzania badań wielokrotnie wysłuchiwano całych życiorysów respondentów, nim zdołano uzyskać odpowiedzi na interesujące nas pytania. Wydłużało to czas przeznaczony na zbieranie materiałów empirycznych, ale dawało poczucie sprawienia respondentom radości. W konsekwencji pozwalało też na uzyskanie o wiele bogatszych informacji, niż wymagał przyjęty schemat sondażu.
Rozmowa i świadomość wzbudzenia u słuchającego zainteresowania, współczucia lub podziwu daje ludziom starszym satysfakcję, poprawia samopoczucie i kondycję psychiczną, często wywołuje uśmiech, tak rzadko pojawiający się na twarzach osób samotnych. Ludzie ci lubią rozmawiać na wszystkie tematy, choć zakres ich zainteresowań różnicuje się stosownie do płci, wieku, wykształcenia i sytuacji życiowej. Najchętniej jednak opowiadają o sobie, o problemach i sukcesach bliskich, o trudach związanych z codzienną egzystencją. Potrafią być niezwykle krytyczni wobec kreatorów otaczającej ich rzeczywistości i bardzo liberalni w ocenie przeszłości.
Optymalne warunki do zaspokojenia potrzeby stałego kontaktowania się z ludźmi poprzez rozmowę stwarza wspólne zamieszkanie z rodziną, codzienna obecność drugiego człowieka, z którym w każdej chwili można nawiązać łączność słowną. Dość syntetycznie ujął to Kazimierz Zawadzki z Uniwersytetu Łódzkiego, prowadzący badania nad funkcjami rozmowy w życiu ludzi starszych: „dostrzegali autokreacyjną funkcję rozmowy, kiedy mówili, że dostarcza im nie tylko wiele satysfakcji, ale zmu-
45
sza do refleksji i samooceny życia. Wzmacnia ją lub obniża. Aktywizuje siły lub działa homeostatycznie [...] rozmowy w życiu iudzi starszych spełniają ważne funkcje rozwojowe, wzbogacają kontakty interpersonalne, sprzyjają zaspokojeniu potrzeb afiliacyj-nych, pogłębiają poczucie sensu życia, ukazując nadzieję..." (K. Zawadzki, 1992: s.
9).
Realizację hobby, wskazaną przez zaledwie 0,2% ogółu badanych, zadeklarowali przedstawiciele czterech kategorii zawodowych (robotnicy, rzemieślnicy, pracownicy sektora usług, pracownicy inżynieryjno-techniczni). legitymujący się wykształceniem od niepełnego podstawowego (1,1%) do wyższego (0,2%), ale mieszczący się w dwóch pierwszych przedziałach (wysokiego i średniego) standardu życia. Wielu znacznie szerzej wypowiedziało się na temat swych zainteresowań hobbystycznych w kategorii „inne formy organizacji czasu wolnego", gdzie uzyskano wskazania od 6,2% ogółu badanych. Wymieniano tu: hodowanie kwiatów, zwierząt, maj-sterkowanie, robienie na drutach, różne formy zbieractwa, pisanie pamiętników i u-tworów poetyckich, grę na instrumentach muzycznych, a nawet komponowanie piosenek i uprawianie sportu.
Na systematyczne utrzymywanie kontaktów z kościołem, uprawianie kultu religijnego wskazało 3,1% respondentów, z wyraźną przewagą osób mających wykształcenie poniżej średniego, emerytowanych rolników i robotników rolnych, ale zarówno ludzi bardzo biednych (9,6%), jak i bogatych (5,1%). W świetle obserwacji i dostępnych wyników sondaży ogólnopolskich dane te mogą budzić poważne zastrzeżenia - trudne, niestety, do wyjaśnienia.
W świetle sondaży Centrum Badania Opinii Społecznej w roku 1994, czyli analogicznym do okresu, w którym prowadzono prezentowane badania, do kościoła chodziła systematycznie ponad połowa dorosłych Polaków, a „czasem" - 37%. Wiadomo także, iż ludzie starzy częściej niż dorośli i młodzież uczestniczą w ceremoniach kościelnych, dlatego też różnice między wynikami omawianych badań a możliwymi do zaobserwowania na co dzień zachowaniami osób w podeszłym wieku można tłumaczyć jedynie niechęcią do uzewnętrzniania swych uczuć związanych z wiara.
Od zarania dziejów ludzie starzy - bardziej niż pozostali członkowie społeczeństwa - poszukiwali kontaktu z Bogiem. Im też przypisywano najwyższe zdolności kontaktowania się ze światem nadprzyrodzonym. Korzenie tej wiary można znaleźć już w kulturach starożytnych. Według przekazu Georgesa Minoisa, z najstarszego
zachowanego wizerunku starca - przedstawiającego zarządcę miasta Mari, Ebih-ila, a wykonanego w formie posągu w roku 2700 przed narodzeniem Chrystusa - emanują dostojeństwo i godność, wskazujące, że w dawnych czasach człowiek stary pozostawał w kontakcie ze światem bogów. Na całym obszarze kultury starożytnego Bliskiego Wschodu długowieczność uważano też za błogosławieństwo bogów (G. Mino-is. 1995, s. 36). Starość oznaczała wówczas szacunek, poważanie otoczenia, możliwość przekazywania swych doświadczeń.
8. Gdzie tkwią źródła stereotypu polskiej starości?
Obecnie starość ma różne oblicza i różnie też jest traktowana. Jak wynika z badań Marii Susułowskiej „w środowiskach wiejskich częściej utożsamiana jest z wiekiem kalendarzowym, natomiast w miastach kojarzy się z właściwościami człowieka jak: zdrowie, kondycja, wygląd, samopoczucie, pozycja społeczna, nastrój, zakres aktywności" (M. Susułowska, 1989, s. 60), Wypowiedź autorki można uzupełnić stwierdzeniem Macieja Demela i Haliny Szwarc: „W związku ze wzrostem tempa przemian cywilizacyjnych obniża się możliwość zastosowania potocznych doświadczeń najstarszej generacji i następuje społeczna dewaluacja ludzi starych" (M. Demel, H. Szwarc, 1988, s. 263).
W sytuacji braku zapotrzebowania społecznego na potencjał zawarty w ciałach i umysłach ludzi starych, jedyną płaszczyzną umożliwiającą im realizację potrzeb akceptacji, szacunku i miłości staje się rodzina. W niej też ludzie odsunięci na margines wydarzeń społecznych i politycznych szukają nie tylko oparcia, ale także sposobów na podtrzymanie dowartościowującego autorytetu. Według Doroty Witek „możliwość normalnego funkcjonowania w społeczeństwie jest dla człowieka starego wartością bezcenną, a życzliwość i przychylna atmosfera są niezbędnym warunkiem konstruktywnego działania we wszystkich dziedzinach aktywności" (D. Witek, 1990, s. 201).
Rodzina, jako swoista mikrostruktura społeczna, przez wielu ludzi starych traktowana jest też jako substytut utraconych płaszczyzn aktywności, gwarantujących wcześniej prestiż, uznanie i akceptację otoczenia. Stymuluje zadowolenie z życia, kondycję psychiczną, określając jednocześnie formy i zakres aktywności poszczególnych jednostek. Jej brak, niemożliwy do skompensowania działaniami zinstytucjo-
47
nalizowanymi, najczęściej prowadzi do poczucia osamotnienia, przyspieszającego proces wielopłaszczyznowej starości, wyniszczającego psychikę.
W podsumowaniu próby wyeksponowania podstawowych zależności między stausem społecznym a organizacją czasu wolnego ludzi starych należy stwierdzić, że:
W kategorii miejsca zamieszkania - mieszkańcy wsi częściej niż mieszkańcy miast
wypełniają czas wolny słuchaniem programów radiowych, rozmowami i spotka
niami towarzyskimi, uprawianiem kultu religijnego oraz odpoczynkiem biernym.
W kategorii stanu cywilnego osoby pozostające w związkach małżeńskich i za
mieszkujące wspólnie z rodziną najczęściej dostosowują formy preferowanej ak
tywności do uznawanej przez pozostałych członków wspólnoty, a osoby rozwie
dzione - zarówno w miastach, jak i na wsiach - nie uprawiają kultu religijnego ani
też nie mają ulubionych zajęć, hobby, którymi mogliby wypełniać swój czas wolny.
W kategorii wykształcenia - w miarę jego wyższego poziomu maleje zaintereso
wanie uprawianiem kultu religijnego oraz spotkaniami i rozmowami z przyjaciółmi,
a rośnie udział takich form jak: oglądanie programów telewizyjnych, czytelnictwo
prasy i książek.
W kategorii wykonywanego wcześniej zawodu - uprawianie kultu religijnego w
największym stopniu absorbuje rolników, natomiast czytelnictwo - byłych pracow
ników umysłowych i rzemieślników; oglądanie programów telewizyjnych dla
wszystkich grup zawodowych jest prawie jednakowo atrakcyjne, zajmując zdecy
dowanie pierwsze miejsce wśród wszystkich form organizacji czasu wolnego.
W kategorii statusu ekonomicznego - ludzie biedni, skarżący się na zupełną nie-
wystarczalność środków finansowych, nie uprawiają hobby, a kult religijny absor-.
buje ich niemal w równej mierze, jak ludzi bardzo dobrze sytuowanych; ubodzy
dużo czasu poświęcają na spotkania towarzyskie i spacery, stawiając te formy po
nad czytelnictwem i odpoczynkiem biernym.
Status społeczny jest zatem istotnym czynnikiem wyznaczającym organizacje i dobór zajęć podejmowanych przez ludzi w podeszłym wieku, choć główne stymulatory ich aktywności tkwią w szeroko rozumianych uwarunkowaniach ekonomicznych i społeczno-kulturowych.
ROZDZIAŁ III
ZAGADNIENIA REKREACJI l TURYSTYKI LUDZI STARYCH
1. Czy ta problematyka poddaje się refleksji teoretycznej?
Na pewno tak. Czytelnik jednak ma prawo zapytać, co skioniło mnie do podjęcia problematyki turystycznej i rekreacyjnej? Podzielam bowiem pogląd, że sarna turystyka łączy funkcje poznawcze i wychowawcze z rekreacyjnymi.
W ramach funkcji poznawczej i wychowawczej człowiek dorosły (oczywiście także młodzież) może na miejscu zapoznawać się z konkretnymi zjawiskami przyrody, pomnikami kultury, systemami wartości poszczególnych ludzi, np. grup etnicznych, wyznaniowych itp. Powiem więcej, jeśli turystyka jest jedną z form zaspokajania potrzeb poznawczych, emocjonalnych, towarzyskich i estetycznych człowieka w wieku poprodukcyjnym, to rekreacja zaspokaja jego potrzebę ruchu, kondycji fizycznej, wytchnienia i odpoczynku psychicznego, w tym także rozrywki, zabawy i nadziei na powrót do zdrowia itd.
Warto dodać, że seniorów wzbogaca turystyka i rekreacja międzynarodowa. Ci seniorzy, którzy przekraczają granicę państw, regionów, a nawet kontynentów mogą. bo mają dużo czasu wolnego od obowiązków zawodowych, skonfrontować dotychczasową wiedzę o jakimś narodzie z jego rzeczywistymi zachowaniami, obyczajami, ewentualnymi rygoryzmami itd. W tym wieku ma mniejsze szansę troska o nawiązanie trwałych stosunków osobistych, większą zaś wartość ma troska o zdrowie, sympatia, a nawet próba skorygowania istniejących uprzedzeń, fobii itp.
Do refleksji skłoniły mnie także następujące przesłanki. Pierwsza wyraża się w przekonaniu, że turystyka we współczesnych społeczeństwach szybko zmienia swój charakter. Staje się przede wszystkim skomercjalizowanym przedsięwzięciem organizowanym dla zysku. Druga przesłanka zrodziła się w okresie transformacji ustrojowej. Polska, dążąc do struktur europejskich, musi stwarzać takie standardy jakości usług turystycznych (noclegowych, żywieniowych, komunikacyjnych), aby mogli z nich korzystać ludzie w podeszłym wieku, mniej zdrowi, mniej wytrwali niż turyści będący w pełni sił.
Najważniejsza jest jednak trzecia przesłanka: osoby starsze to nader wielka rzesza ludzi. Wśród nich jedni jeszcze pracują, dysponują pewnymi zasobami finan-
49
sowymi i chcą mieć takie czy inne sukcesy, taki czy inny komfort, a drudzy są cierpiący, samotni, często zrezygnowani, ale jeszcze oczekujący na jedną maleńka przygodę, chociażby na obszarze miasta, środowiska lokalnego czy regionu. Wśród tych pierwszych część żyje względnie dostatnio. Im potrzebna jest oferta turystyczna. Bardziej złożona jest sytuacja tych, którzy znajdują się na biegunie niedostatku, a nawet skrajnej nędzy. Obok nich, na przykład, lokują się renciści l emeryci, nie tylko ubodzy i średnio zamożni, ale także ludzie nie mający nawyków rekreacyjnych i turystycznych. Wielu z nich nie stać na jakikolwiek wyjazd mimo, że dzięki niemu chcieliby odzyskać minimum energii, optymizmu i zdobyć trochę przyjaźni,
Większość mieszkańców aglomeracji miejskich cierpi na brak ruchu, przyjmują bowiem bierny tryb żygia jako modę! zagospodarowywania wolnego czasu. Nie mają silnej motywacji do czynnej rekreacji i turystyki. Część z nich woli uprawiać różne hobby. To z kolei staje się jedną z przyczyn zmniejszania się psychicznej, fizycznej, a nawet intelektualnej odporności organizmu. W ten sposób tworzy się zjawisko „kuli śniegowej". Spadek odporności skłania do odpoczynku, do snu, do oglądania telewizji. Takt sposób spędzania wolnego czasu zwiększa ryzyko zarówno dla ludzi starszych, jak i osób w wieku produkcyjnym. W rezultacie bierny styl życia sprzyja zachorowaniom na miażdżycę, otyłość i chorobę wieńcową. Są to schorzenia współczesnej cywilizacji.
Warto dodać, że wiele chorób ma też swe źródło w szarym kolorycie starości. Na ten koloryt składają się m.in. skłonności, nawyki unikania takich niepowtarzalnych form profilaktyki jak urozmaicone formy aktywności sportowej i turystycznej oraz wszelkie inne formy pracy i ruchu na świeżym powietrzu. Przykładem pozytywnej roli aktywności mogą być ludzie starzy żyjący na polskiej wsi oraz aktywni ludzie mieszkający w aglomeracjach miejskich, nawet na początku XX wieku.
Odbiegając nieco od tematu, dodam, że dawni teoretycy myśleli podobnie. Próbując odpowiedzieć na pytanie „Jak podnieść oświatę ludowa?" -.zalecali małą turystykę. Rozumieli przez nią oprowadzanie iudzi dorosłych po zbiorach muzealnych, stałych wystawach, kościołach i fabrykach, wokół pomników, po placach i po rynkach. Drogie im były ogrody botaniczne, wzorowe gospodarstwa ogrodnicze, nasienne itp. Mówili: „Cóż nam po pomnikach bohaterów, przyrody, jeśli setki ludzi przechodzi koło nich bezmyślnie?". Zaraz potem dodawali: „Te różne pomniki [...] nabierają dopiero wtedy znaczenia, jeśli myśl, która je wywołała - zapisze się w ser-
50
cu. Wtedy ludzie nauczą się poszanowania dla publicznych ogrodów, zwalisk zamkowych i dla rozmaitych pamiątek" {A. Pieper 1904, s. 16-17).
Wracając do wątku, że ludzie starzy żyjący na wsi mają lepszą kondycję, chcę podkreślić, iż wyniki badań prowadzonych na wsi potwierdzają zasygnalizowaną hipotezę. Tam ludzie starzy dłużej utrzymują dobrą kondycję fizyczną niż ich rówieśnicy z miast - pracownicy umysłowi, pozbawieni ruchu, przebywający w ciasnych i dusznych pomieszczeniach. Rzadziej utyskują na dolegliwości przypisywane podeszłemu wiekowi, jak np. stany lękowe, apatia czy rezygnacja. Przeciwnie - pracując, doglądając gospodarstwa, uczestnicząc w sąsiedzkich uroczystościach, uzyskują na starość widoczne efekty w postaci sprawności i długo utrzymującej się zaradności. Natomiast miejski tryb życia przyspiesza proces cofania się witalności życiowej, powodując ponadto - jak piszą geriatrzy - „procesy zanikowe w tkankach i narządach oraz zwiększając odkładanie się złogów w narządach ruchu i tętnicach" (H. Szwarc, T. Wolańska, T. Łobożewicz, 1988, s. 7).
W tym miejscu pozwolę sobie na swego rodzaju asekurację, bowiem czytelnikowi może się nasunąć pytanie o zakres związku między opisem sytuacji ludzi starych a tematem rozdziału. Taki związek jest niewątpliwy, chociaż jego treść jest ukryta za społecznymi stereotypami, a nawet uprzedzeniami np. do ludzi w wieku emerytalnym.
To prawda, że troska o zapewnienie sobie sprawności fizycznej i intelektualnej na całe życie zależy w dużej mierze od każdego człowieka, ale efekt jego kondycji nie jest już tylko sprawą jednostki. Staje się we współczesnych nam czasach problemem ogólnospołecznym. Jest tak, ponieważ życie ludzkie uległo wydłużeniu, a wskaźnik przyrostu naturalnego ciągle się zmniejsza. Nie oznacza to, że w ten sposób nawołuje się do tego, aby np. turystyka przestawała być kategorią ekonomiczną, obliczoną także na zysk.
2. Czego oczekują ludzie w starszym wieku?
Tak czy inaczej, ci ludzie - schorowani i względnie zdrowi, nieporadni i sprawni, którzy doceniają ruch - nie zawsze mogą liczyć na własne siły. Dla nich ważna jest pomoc ze strony bliźnich, a przede wszystkim ze strony organizacji pozarządowych,
państwowych, wyznaniowych. Wielość podmiotów pomocnych jest niezbędna, jako
że są wśród nich zarówno ludzie apatyczni, jak i interesujący się przyrodą, rekreacja oraz turystyką. Są też wśród nich tacy, którzy nie mają nawyków turystycznych ani chęci do aktywnej rekreacji. Owa niechęć jest, być może, rezultatem polskich obyczajów. Niektórzy teoretycy przypuszczają nawet, że Polacy w ogóle lubią pozycję horyzontalną oraz formy wypoczynku ze stałymi posiłkami, leżakami w pokojach i bez propozycji sportowych, wycieczkowych lub spacerowych po parku czy po mieście. Wyjątkiem może być turniej szachowy, brydżowy, a w najlepszym razie - pingpongowy. Jest oczywiste, że wszelkie jednostronne opinie, a tym bardziej jednostronne hipotezy naukowe nie maja wartości poznawczej.
Z badań i pobieżnych informacji wynika, że znaczna część ludzi starszych o-czekuje na wsparcie ze strony organizatorów turystyki i rekreacji. Na pewno osoby w wieku poprodukcyjnym nie są w pewnym i trwałym potencjałem np. turystyki międzynarodowej. W ich wypadku w grę może wchodzić turystyka lokalna, regionalna, miasteczkowa, a nawet spacery mające na celu poznawanie wartości kulturalnych, historycznych i obyczajowych, takich jak pomniki czy muzea. Ale ten fragment opisu dotyczy jednej strony zagadnienia. W okresie transformacji pojawiły się też inne bariery utrudniające możliwości wszechstronniejszego interesowania się rekreacją ruchowa starszej generacji. Pokolenie II Rzeczypospolitej, wojny i okresu powojennego musiało się troszczyć o zaspokojenie elementarnych potrzeb. Zabiegani i zmęczeni, woleli bierny wypoczynek. Do takich form się przyzwyczaili. Począwszy od lat sześćdziesiątych leżenie w czasie wolnym stało się osiągalnym celem. Na to tło historyczne nałożyły się koszty trudnej transformacji ustrojowej. Ludzie ci zostali ponownie wtłoczeni w „pryncypia", już nie okresu przejściowego od kapitalizmu do realnego socjalizmu, lecz od „socjalizmu we fraku" do kapitalizmu siermiężnego, zresztą znanego im z okresu międzywojennego. Koszty kolejnego okresu „przejściowego" znów spadły na barki emerytów i rencistów, a także na starzejących się pracowników sfery budżetowej.
Jedynie ludzie posażni stają się wybredni oraz wymagający. Dla dużej części z nich turystyka jawi się najczęściej jako instytucja uzdrowicielka, a dla niektórych jako zewnętrzne znamię jeśli nie bogactwa, to prestiżu społecznego. Dla nich rekreacja i turystyka to dostęp do pól golfowych, alpejskich rajdów narciarskich, jachtów, kasyn gry, rautów, a nie przejażdżki na rowerach wodnych. To wszystko jest dostępne dla bogatych.
52
Jeżeli ufać prasowym sondażom, to połowa dorosłych obywateli nie korzysta z urlopów. Jeśli tak jest, to co można powiedzieć o turystyce kwalifikowanej ludzi w wieku poprodukcyjnym? Na udział w niej też trzeba mieć „trochę pieniędzy". Nie wystarczy bezkresny czas wolny i tęsknota za nieznanym, bądź znanym z młodości miejscem pierwszych uniesień miłosnych. Nic przeto dziwnego, że rynek turystyczny jest otwarty dla 25% mieszkańców kraju, a przymknięty dla pozostałej reszty ludności. Najszczelniej jest zamknięty dla ludzi biednych, a do tego jeszcze starych.
3. Czy można stworzyć im szansę?
Sytuację może natychmiast zmienić system podatkowy z ulgami dla tej generacji o-raz tani, lokalny ruch turystyczny i rekreacyjny oraz agroturystyka. To może być propozycja na dzień dzisiejszy. Natomiast w dalekiej perspektywie czasowej sytuację może zmienić pokolenie urodzone w latach siedemdziesiątych i później. To pokolenie ma już bowiem inne aspiracje, doświadczenia i możliwości. Ono wyżej sobie ceni rekreację ruchową i turystykę krajoznawczą, a zwłaszcza międzynarodową, niż ich dziadkowie, a także łatwiej adaptuje się do systemu gospodarki rynkowej, umiejętniej wrasta w system państw stopniowo otwierających swoje granice dla wszystkich ludzi. Ceni też możliwość zmiany środowiska wychowawczego oraz szansę przeobrażeń w sferze moralności, obyczajów i zwyczajów.
Może wówczas biegnący starszy człowiek nie będzie wywoływał zdziwienia, a niekiedy uśmieszku. Może wówczas, jak pisze Tadeusz Łobożewicz, „padnie bariera wstydu, wynikająca z tradycji i mylnego przekonania, iż człowiekowi starszemu nie przystoi aktywne spędzanie czasu wolnego". Padnie, być może, bariera strachu, wyrażająca się w obawie, że „ruch może doprowadzić do wypadków i pogorszenia stanu zdrowia, a nie jego poprawy". Obniży się także bariera niewiedzy. Polega ona na niepełnej recepcji „wiadomości o zasadach rekreacji, jej formach i jej wpływie na organizm, co nie sprzyja podejmowaniu prób zwiększenia aktywności ruchowej" (H. Szwarc, T. Wolańska, T. Łobożewicz, 1988, s. 9).
4, Czy ta perspektywa nie jest zbyt optymistyczna?
Niewykluczone, że ta optymistyczna perspektywa na przyszłość zmieni oblicze najpierw ludzi w wieku produkcyjnym, a potem w wieku emerytalnym. Otwarcie granic umożliwi poruszanie się na pograniczu Polski. Wtedy turystyka może się stać (i już się staje) czynnikiem poznawania i wychowania w duchu demokracji oraz tolerancji. Może się stać źródłem konfrontacji np. nacjonalistycznych poglądów i uprzedzeń rasowych z rzeczywistą kulturą innych narodów czy narodowości. Posłużyłem się terminem „konfrontacja", aby wyraźniej powiedzieć, że turystyka może się stać instrumentem przezwyciężania uprzedzeń narodowych, rasowych i religijnych. Dzisiaj u-mysły ojców i dziadków, wzbogacone wiedzą o życiu innych, mogąjuż teraz i potem „owocować" w codziennych kontaktach np. z dziećmi i wnukami.
Ta perspektywa może stać się realna pod warunkiem, że, po pierwsze, będzie się podnosił poziom materialny ludności i będzie wzrastała troska o zdrowie ludzi starych, a po drugie, że komercjalizacja turystyki i rekreacji znajdzie granice.
Nie mam na uwadze komercjalizacji rozumianej głównie jako powierzchowna obserwacja np. cen towarów czy ich zakupy przez indywidualnych turystów, jako dominacja kontaktów handlowych nad poznawczymi czy rekreacyjnymi i do tego jeszcze wspieranymi omijaniem prawa celnego. Tak bywało dawniej, l obecnie nie brak przykładów świadczących o istnieniu takich motywacji. W każdym razie byłoby to duże uproszczenie. Obecnie komercjalizacja może być dużą barierą dla turystyki, ponieważ dla przedsiębiorstw turystycznych głównym celem staje się zysk za świadczone usługi. W sektorze prywatnym wszystkie usługi drożeją w takim stopniu, że wyczerpują się możliwości finansowe tej wielkiej rzeszy ludności. Świadomie pomijam opis patologii turystycznych (korupcji i samokorupcji, alkoholizmu, zachowań a-gresywnych itp.}..
Aby było inaczej, niezbędna jest inna świadomość ludzi, w imię hasła „dodawać życia do lat, a nie lat do życia". A to znaczy, że nawet człowiek sędziwy może sięgać po rekreację i turystykę po to, aby dodawać życia do lat (G. Kołomyjska, 1992, s. 195). Nie wiadomo jednak, jak wysoko człowiek stary potrafi natychmiast wznieść się na wysokie przestrzenie poznawcze i krajoznawcze?
Zasygnalizowane zjawiska będą też barierami dla ludzi w wieku poprodukcyjnym wówczas, gdy oni, jeszcze jako ludzie młodzi, nie przyswoją sobie treści pojęcia
54
„turystyka" w wąskim znaczeniu. Mam tutaj na myśii możliwość odbywania wycieczek indywidualnych, wyjeżdżania poza miejsce zamieszkania w cefu rozrywki i wypoczynku bądź oderwania się od marazmu we własnym środowisku. Taki wyjazd lub wędrówka może być wyrazem przypominania sobie przeżyć, tęsknot z lat młodości, czynów społecznych, sportowych itp. (L. Turos, 1994).
5. Kogo dotyczą zagrożenia?
Zagrożenia nie muszą dotyczyć ogółu tej populacji wiekowej, ponieważ wśród osób w wieku poprodukcyjnym znajduje się około 2 min ludzi (1 903 tyś.), którzy w poszukiwaniu bezpieczeństwa socjalnego przeszli na wcześniejsze emerytury (227 tyś. w 1990 r; 848 tyś. w 1992 r. i 235 tyś. w 1993 r.)- Do tego warto doliczyć ludzi z ekso-dusu z państwowych zakładów pracy w latach 1994-1996 oraz około 1,5 min mieszkańców wsi, nie mówiąc o faktycznie bezrobotnych i tych bezrobotnych, którzy obsługują szarą strefę rynku pracy. Wymienione grupy, a także ta część emerytów i rencistów, która pracuje, mają potrzeby rekreacyjne i turystyczne. Można nawet zaryzykować hipotezę, że ich potrzeby rekreacyjno-turystyczne nie tylko się nie zmniejszają, ale rosną. Ponadto nader często łączą się z turystyką sanatoryjną i rekreacyjną oraz opiekuńczą {wyjazdy z wnukami).
Tak czy inaczej, wszystkie wymienione grupy oczekują, że ktoś udzieli im pomocy, wskaże, zachęci do aktywności i wesprze realizację ich marzenia, aby choć raz zobaczyć coś nowego. Wsparcie staje się zatem potrzebą chwili. A przez wsparcie rozumie się najczęściej udzielanie „komuś pomocy materialnej, psychicznej, dodawanie otuchy do trwania i przetrwania w przyzwyczajeniach..." Oczekują oni także, że będą zachęcani do kontynuowania umiłowanego hobby. Niektórzy widzą we wsparciu źródło sukcesu zawodowego, dobrego samopoczucia. W interesującej nas kwestii wsparciem będzie wiara w człowieka starego, że jest on w stanie sprostać temu, co służy np. jego zdrowiu, a pośrednio także zdrowiu jego wnuków.
Ważne jest również węższe znaczenie słowa „wsparcie". Odnosi się ono do instytucji kreujących ruch turystyczny. W tym znaczeniu wsparcie obejmuje; „wspólne wyjaśnianie, przekonywanie się, że oprócz troski o zysk dla siebie są także jeszcze (udzie starzy, dla których turystyka i rekreacja pełnią rolę uzdrowieńczą. Obejmuje
55
też wspólne interesy zarówno iudzi. jak i przedsiębiorców" (T. Kukołowicz, 1992, s. 15}.
6. Dla kogo promuje się rekreację i turystykę?
Spośród wielu możliwych spojrzeń na turystykę jedno wydaje się pewne. W publikacjach rzadko promuje się turystykę i rekreację dla ludzi w wieku poprodukcyjnym i wkraczających w wiek starczy. Powiem więcej, człowiek stary, a zwłaszcza osoba wkraczająca w wiek starczy prawie nie istnieje w zagranicznych promocjach turystycznych. Jest to tylko częściowo zrozumiałe. Starych ludzi nie stać na zagraniczne wojaże ani też na pokonywanie trudów podróży. Jednak te bariery nie uzasadniają obojętności, która powoduje, że na rynek turystyczny nie zaprasza się ludzi w wieku poprodukcyjnym, zarówno jako podmiotów, jak i osób wymagających specjalnej troski.
Przykładem może być fragment prognozy Komitetu Prognoz PAN pt. Kultura -turystyka, wypoczynek, sport. Autorzy piszą, że w 2010 r. można oczekiwać przyjazdu do Polski ponad 200 min cudzoziemców i 100 min przekroczeń granicy przez Polaków. Polska, stojąc przed taką perspektywą, będzie musiała rozbudować i zmodernizować infrastrukturę turystyczną na miarę procesów uaktywniania się ruchu turystycznego w kraju, regionach i gminach, tak aby turystyka była dostępna dla przeciętnego turysty, a przede wszystkim dla młodzieży (W perspektywie roku 2010, 1995, s. 178). W roku 2010 ma się też podwoić liczba miejsc noclegowych, a potroić w porównaniu z połową lat dziewięćdziesiątych. Rozwój turystyki i rekreacji, przewidywany „skok turystyczny", rozpatrywany jest głównie w aspekcie wzrostu udziału „młodzieży szkolnej i uniwersyteckiej" (jak wyżej, s. 178). W Prognozie nawet nie wzmiankuje się. że w Polsce, obok młodzieży, żyje około 10 min emerytów i rencistów. Oni również mają potrzeby turystyczne i rekreacyjne.
7. Jaka jest promocja turystyki i rekreacji, a jaki stan faktyczny?
Oczywiście troska o młodzież jest godna pochwały, zwłaszcza gdy bierze się pod uwagę związek między jej trybem życia w młodości a jej losem w wieku produkcyjnym i poprodukcyjnym. Ale przecież obydwa pokolenia, tj. stare i młode, potrzebują
56