większy pesymizm lub optymizm. Autor przeprowadzał też z badanymi wywiad na temat ich sprawności
fizycznej, uwzględniając iprzy tym trzy kryteria: ruchliwość, samoobsługę i sprawność w czynnościach gospodarskich. Jeśli idzie o ruchliwość, badanych można' było podzielić na następujące grupy:
osoby swobodnie poruszające się w domu i poza
domem — 63%,
osoby z trudem poruszające się poza domem —
27%,
osoby nie mogące samodzielnie opuszczać mieszka
nia — 6%,
osoby ,nie mogące samodzielnie opuszczać łóżka lub
fotela — 4%.
Odnośnie do sprawności natomiast okazało się, że .70% ludzi starszych obywało się bez pomocy innych osób,
20 - 30% wymagało tylko doraźnej pomocy w niektórych czynnościach, 6% nie mogło obywać się bez stałej pomocy, a 4% wymagało stałej pielęgnacji.
Jak wynika 'z powyższych danych, co najmniej 2/3 badanych osób starszych cieszyło się dobrym stanem zdrowia i sprawnością, i nie wymagało pomocy w codziennym życiu. Natomiast ich odpowiedzi na pytanie o ocenę własnego stanu zdrowia ujawniły, że 25% oceniało go jako doibry /lub dobry jak na swój wiek, 34% — jako średni, a 41% — jaka .zły lub zły jak na ich wiek. Bardziej optymistyczni w ocenie swojego zdrowia byli mężczyźni. Według Piotrowskiego ,,w miarę upływu lat .maleje znacznie odsetek osób .oceniających swoje zdrowie jako dobre, natomiast wzrasta w mniejszym lub większym stopniu odsetek osób o zdrowiu »dobrym jak na ten wiek«" (s. 87). Jest rzeczą interesującą, że wśród mężczyzn w wieku 65 - 69 lat oceny „dobry jak
na ten wiek" stanowiły 45%, a w wieku 75 - 79 lat zdecydowaną większość, bo 75%. Z wiekiem zwiększała się też liczba ocen -stanu zdrowia jako „zły", a zmniejszała liczba ocen „zły jak na rten wiek". W tym miejscu warto przytoczyć wypowiedź Bernarda Shawa, który zapytany, jak czuje się człowiek po osiemdziesiątce, odpowiedział: „Biorąc pod uwagę alternatywy — znakomicie".
Sądzę, że ludzie oceniający swój stan zdrowia na tle stanu swoich rówieśników czują się zdrowsi lub przynajmniej mniej chorzy. W Polsce ludzie starsi częściej niż w innych krajach {z wyjątkiem Jugosławii) określają swój stan zdrowia jako zły. Różnią się pod tym względem bardziej, jak pisze Piotrowski, niżby to wynikało ze sprawdzianów ich sprawności. Szczególnie kobiety uważają swój stan zdrowia za gorszy niż jest oin istotnie. Jest to bardzo interesujące, ponieważ, jak wiadomo, kobiety żyją o kilka lat dłużej niż mężczyźni, narzekając stale na swoje dolegliwości, mężczyźni zaś, uważając swój stan zdrowia za dobry, umierają wcześniej. Sądzę, że sprawa ta nie jest do końca wyjaśniona.
Innym interesującym zjawiskiem jest to, że osoby w wieku powyżej 80 roku życia oceniają swój stan zdrowia jako dobry częściej niż osoby w wieku 65 -- 69 lat. Jest to prawidłowość, która powtarza się regularnie w danych z badań polskich, duńskich, angielskich i amerykańskich, jak również w materiałach z badań jugosłowiańskich, dotyczących mężczyzn (Piotrowski, op. cit, s. 95). Zjawisko to badacze wyjaśniają faktem .pozytywnej selekcji. Jeżeli ktoś dożył 80 lat i żyje samodzielnie, to stan jego zdrowia jest dobry, jego chorzy rówieśnicy znajdują się bowiem często w zakładach lub nie opuszczają domu.
102
103
Stehouwer (1968), atiaiizując materiały duńskie dotyczące stanu zdrowia łudzi starszych, doszedł do wniosku, że samooceny :zdrowia w większym stopniu odzwierciedlają ogólne samopocżucie niż rzeczywisty stan zdrowia. Ten punkt widzenia pokrywa się z poglądami Magdaleny Sokołowskiej (1986), według której czynniki środowiskowe i psychiczne odgrywają znaczną, a czasem decydującą rolę w powstawaniu chorób. Nie tyle więc zmiany organiczne, ile funkcjonalne i psychiczne stanowiły często o subiektywnej ocenie zdrowia. Osoby, które oceniają swój stan zdrowia jako zły, znacznie częściej czują się osamotnione. Trudno rozstrzygnąć, co tu jest pierwotne, a co wtórne.
W pięknej książce o starości Simone de Beauvoir (La Vieillesse, 1970) znajdujemy również niektóre dane z literatury .dotyczącej subiektywnego i obiektywnego stanu zdrowia ludzi starych. Według tej autorki, ludzie starsi w czasie choroby znacznie rzadziej niż młodzi odwiedzają dekarzy i zażywają lekarstwa, ponieważ wyrośli oni w społeczeństwie, w którym znacznie mniej dbało się o swoje zdrowie niż dbecnie. .Nie jest to Jednak wyjaśnienie wystarczające, ponieważ w wielu dziedzinach życia 'Judzie starzy idą z postępem. Autorka uważa, że wszelkie cierpienia usprawiedliwiają oni starością, a leczenie się Jut) nielecze-nie odzwierciedla tylko ich postawę wobec starości. Część po (prostu woli czuć się chora niż stara. Sądzę, że sprawa ta trochę inaczej wygląda w Polsce, gdzie ogromna liczba ludzi starszych korzysta z opieki lekarskiej, a stosunkowo niewielu jest takich, którzy uważają, że cierpienia ich związane są ze starością, na którą nie ma lekarstwa.
Z różnych badań, które starałam się przedstawić w dużym skrócie, wynikają (również wnioski dla profi-
laktyki i terapii. Ogólny trend panujący we współczesnej medycynie, aby raczej zapobiegać niż leczyć, w wielkim stopniu obejmuje populację ludzi starszych. Subiektywne poczucie zdrowia określa bowiem zachowanie zdrowotne człowieka.
Palmore (1971), opierając się na wynikach swoich badań longitudinalnych, ustalił, że ludzie, którzy prowadzili zdrowy tryib życia, czują się na starość zdrowi, natomiast ci, którzy czują się schorowani, nigdy przedtem nie przywiązywali wagi do swego zdrowia. Najwyższą korelację stwierdził Palmore między aktywnością ruchową a dobrym subiektywnym stanem zdrowia. Zawsze jednak pozostaje pytanie, czy dobry stan zdrowia prowadzi do aktywności ruchowej czy też ruch fizyczny sprzyja utrzymaniu zdrowia. Nie ulega wątpliwości, o czym wiadomo w medycynie, że brak ruchu i bierność prowadzi do obniżania się lub nawet zaniku funkcji.
Sprawa aktywności nie ogranicza się, oczywiście, do-wysiłku tylko fizycznego; co najmniej równie ważna,. a nawet ważniejsza, jest aktywność psychiczna i intelektualna. Jeżeli część ludzi starszych po przejściu na emeryturę zaczyna chorować, ponieważ nie potrafią so.bie wypełnić wolnego czasu, to wiąże się to nie tylko z poczuciem, że człowiek stał się niepotrzebny, ale również z brakiem aktywności psychicznej i fizycznej. Dla profilaktyki duże znaczenie ma panujący w społeczeństwie stereotyp starości, o którym była mowa poprzednio. Społeczeństwo wymagające od starszej generacji pasywności i niewtrącania. się do spraw, których nie jest w stanie pojąć, sprzyja izolacji ludzi starych i szybkiemu starzeniu się.
W Polsce kryzys gospodarczy w paradoksalny sposób uaktywnił emerytów, czyniąc z nich nie tyUko lu-
104
105
dzi, którzy stojąc w kolejkach .zaopatrują rodzinę w różne dobra, ale także pozwalając im w dalszym ciągu pracować zawodowo. Byłolby rzeczą interesującą ustalenie, jak na subiektywny i obiektywny stan zdrowia 'wpłynął powrót do pracy ludzi, którzy poprzednio byli na emeryturze, nie jest to bowiem tylko sprawa zarobków (której nie można lekceważyć), ale także sprawa czucia się potrzebnym, pełnienia znowu ważnej roli społecznej.
W zasadzie zagadnieniami zdrowia ludzi starszych zajmuje się gerotntologia meldyczna czy geriatria. Na ten temat istnieje w Polsce szereg dobrych opracowań i wieilu dobrych ąpecjalistów, którym nieoibca jest psychospołeczna problematyka ludzi starych. To, co przedstawiłam, to ty.Lko mały wycinek tych badań, które zajmują się głównie psychologicznym aspektem zagadnienia zdrowia, nie poruszając problemów .należących do nauk medycznych. Należy jednak, jak sądzę, zdawać sobie sprawę z tego, że obserwuje się stały wzrost zapotrzebowania osób starszych na świadczenia lecznictwa otwartego i zamkniętego. Zjawisko to jest wynikiem zarówno opisanego już wcześniej wzrastania bezwzględnej liczby ludzi starych w ogólnej populacji, jaik też faktu, że ludzie ci korzystają z pomocy placówek służby zdrowia stosunkowo częściej niż .grupy ludności w innych przedziałach wieku. Zakres zadań, jakie stają w tej sytuacji iprzed służbą zdrowia, może w części zilustrować informacja, iż według danych Narodowego Spisu Powszechnego, dokonanego w roku 1978 (GUS, 1981), mietliśmy w Polsce 923,4 tysiące inwalidów prawnych i biologicznych w wieku 65 lat i więcej. W szpitalach osoby po 60 roku życia stanowią 35-55% pacjentów. Talki stan rzeczy rodzi szereg nowych jakościowo problemów, których rozwiązanie wymaga uwzględnienia, dbolk organizacyjno^tech-
nicznych asipektów terapii, także znajomości (psychicznych problemów człowieka starego. Przykładem może tu być dyskutowane wciąż jeszcze zagadnienie, czy należy organizować w szpitalach internistycznych odrębne oddziały dla osób w podeszłym wieku. Moim zdamiem, jeśli nawet rozwiązanie takie ułatwiałoby w jakimś stopiu opiekę nad pacjentami, to względy psychologiczne przemawiają przeciw wszelkim formom izolowania ludzi starych, nawet w tak szczególnych miejscach, jak placówki leczenia zamkniętego. Innym natomiast zagadnieniem jest szkolenie specjalistów w zakresie 'geriatrii. Szkolenie takie jest potrzebne i powinno być kontynuowane, zaś lekarze-geriatrzy oprócz wiedzy ściśle 'medycznej .powinni posiadać również wiedzę psychologiczną, zwłaszcza dotyczącą specyficznych potrzeb ludzi starych i ich sposobów radzenia sobie w trudnych sytuacjach.
2. Sprawność motoryczna
Sprawności inotoryczne pogarszają się z wiekiem, nie doiyczy to jednak wszystkich tego rodzaju czynności. Istnieją pod tym względem znaczne różnice indywidualne .pomiędzy ludźmi w tyim samym wieku. Są osoby, które po 70 roku życia zachowują sprawność fizyczną (np. odbywają długie wycieczki), a poziom wykonywania przez nich codziennych czynności nie wykazuje żadnych zmian. Zależy to w znacznej mierze od stanu zdrowia. Rozmaite dolegliwości, zwłaszcza tak częste u ludzi starszych choroby 'reumatyczne, mogą upośledzać poziom wykonania czynności motorycznych. Bir-ren (1964, s. 136) podaje następującą distę czynności, które należy brać pod uwagę, gdy ocenia się sprawność psychomotoryczną ludzi w starszym wieku i(lP&r-: Rembowski, 1984, s. 57)
106
107
Lista osobistych sprawności:
Sprawności lokomocyjne (chodzenie, bieganie, cho
dzenie po schodach, skakanie).
Sprawności związane z życiem codziennym (jedze
nie, ubieranie się, mycie, golenie, czesanie).
Sprawności w zakresie komunikowania, się (czyta
nie, pisanie, mówienie, pisanie na .maszynie).
Sprawności związane ,z wykonywaniem czynności
gospodarskich (sprzątanie, pranie, gotowanie, szycie,
robienie zakupów),
Sprawności muzyczne.
-Sprawności w zakresie czynności wykonywanych w
czasie wolnym od pracy (sport, prace w ogrodzie,
•ma jsterko wan ie).
i
Po 65 roku życia wykonanie wyżej wymienionych czynności może trwać dłużej i poziom ich wykonania może być gorszy. Zmiany, jakie zachodzą w wykonywaniu podstawowych czynności, sprawiają, że liczba
wypadków u ludzi starszych jest wyższa niż u ludzi
młodszych.
Według Birrena (1964), wypadki jako przyczyna śmierci są u ludzi starszych na szóstym miejscu. Połowa wypadków zdarza się na terenie domu (poślizgnięcia się na dywanie, upadki ze schodów, krzesła lub drabiny itp.). Wypadki tego rodzaju znacznie częściej zdarzają się kobietom niż mężczyznom. Wypadki na ulicy wynikają nie tyilko z ograniczeń sprawności ruchowej, ale TÓwnież z pogarszania się wzroku i słuchu, a talkże złej oceny sytuacji w ruchu ulicznym. Osoby, które same nie prowadzą samochodu, źle oceniają odległość i jiie doceniają ryzyka.
A. T. Welford, podsumowując badania nad działalnością motoryczną ludzi starszych (Handbook of the Psychology of Aging, red. Birrem i Schaie, 1977), tak konkluduje:
Ruchy, których wykonanie wymaga szybkości,
z wiekiem stają się powolniejsze, prawdopodobnie z .po
wodu ograniczeń mięśniowych. Większość ruchów ba
danych w laboratoriach i zadań manipulacyjnych obser
wowanych w życiu codziennym ograniczana jest jednak
nie przez osłabienie mięśni, lecz przez zmniejszenie się
szybkości podjęcia decyzji koniecznej do kierowania
ruchami i wydłużenie czasu potrzebnego do ich kon
trolowania.
Jeżeli ruchy mogą być wcześniej przygotowane,
zmiany pod wpływem wieku są względnie małe. Tego
rodzaju przygotowanie jest możliwe, jeśli wymagane
ruchy ,są proste i wykonuje się je jako reakcję na sy
gnał, .podobnie' jak .przy badaniach czasu reakcji.
Większe zmiany pod wpływem wieku występują
wówczas, .gdy (ruchów nie można przygotować, zwłasz
cza gdy wymagana jest dłuższa seria ruchów szybko
wykonywanych. Potrzebny jest wówczas dłuższy czas
na podjęcie decyzji, potrzebna jest kontrola w różnych
stadiach ruchu, utrzymująca się aż do zakończenia
czynności.
Kontrola ruchów wiąże się z ostrożnością. U lu
dzi starszych ostrożność większa w porównaniu .z oso
bami młodymi wyraża się nie tylko w zakresie kon
troli ruchów, ale również w tendencji do dłuższej obser
wacji sygnałów przed reakcją. Umożliwia im to kom
pensację niedoboiru informacji lub „szumu informa
cyjnego" i obniża silę sygnału w narządach zmysło
wych i centralnym systemie nerwowym.
Jeżeli ludzi starzy mogą kontrolować sygnał jak
długo chcą, to w porównaniu z młodymi są powolniej
si, lecz bardziej dokładni. Jeżeli takich warunków brak,
starsi ludzie są mniej dokładni niż młodzi.
Jeżeli reakcja na sygnał wymnaga transformacji
w czasie między percepcją bodźca a działaniem, ma to
108
109
duży wpływ na jakość wykonania czymności przez 3 u-dzi staiTszych. Stają się wtedy powolniejsi i mniej dokładni.
Zmiany pod wypływem wieku, przynajmniej w za
kresie ruchów prostych, nie mają związku z płcią, po
ziomem wykształcenia czy statusem ekonomicznymi,
chociaż bezwzględny poziom sprawności wiąże się z po
wyższymi zmiennymi.
Sprawności psychomotoryczne korelują vt różnym
stopniu z poziomem inteligencji i innymi pomiarami
zdolności intelektualnych lufo poznawczych, wykazują
jednak również znaczny stopień niezależności od nich.
Wraz z wiekiem niektóre- korelacje pozostają na tym
samym poziomie, inme ulegają zwiększeniu. .
Wyniki badań laboratoryjnych zgodne są z obira-
zem pracy ludzi starszych w przemyśle. Nie pracują
oni na takich maszynach, które wymagają szybkiego
podejmowania decyzji lub nieustannej aktywności.
10. Wypadki przy pracy lub wypadki drogowe, ja
kim ulegają osoby starsze, należy odnieść raczej do
trudności w podejmowaniu decyzji niż do zaiburseń
sensorycznych czy motoirycznych.
Jak wynika z licznych badań (Birren, 1965; Bo-twi-niok, 1973), nie ulega wątpliwości występowanie zjawiska spowolnienia u ludzi starszych procesów percep-cyjnyeh, niotorycznych i poznawczych. Dawniejsi badacze, opisując wydłużenie czasu reakcji u ludzi starszych, przypisywali je zmianom w obwodowym systemie nerwowym. Okazało się jednak, że czas reakcji na decyzje złożone był nieproporcjonalnie dłuższy niż czas reakcji na prosty wybór. Stanowiło to. dowód na to, że za spowolnienie czynności odpowiedzialny jest raczej centralny niż obwodowy system nerwowy. Fakt ten staraili się udowodnić w badaniach ekspe-
r y mentalnych Birtren i Botwinick. Dalsze badania wykazały, że dłuższy czas reakcji jest główną cechą starzenia się i przejawia się w całym zachowaniu. Spowolnienie obserwuje się również w badaniach EEG. Polega ono na zmniejszaniu się ilości fał alfa. Świadczyłoby to o tymi, że z wiekiem występują zmiany w czynności bioelektrycznej mózgu. Survillo (1963) sformułował nawet hipotezę, że- częstotliwość fal alfa w EEG jest ściśle związana ze zmniejszającą się z wiekiem szybkością reakcji. Problemy te są ciągle badane przez neurofizjoilogów, tbrak jest jednak wyników tak* jednoznacznych, aby wyjaśniały one w sposób bezspor-ny proces starzenia się w aspekcie neurofizjologicznym.
Podsumowując nasze rozważania chciałabym podkreślić, że na pytanie o zmiany sprawności psychomotorycznej u ludzi starszych trudno jest odpowiedzieć w sposób jednoznaczny. Poziom wykonania czynności zależy nie tylko od stopnia jej złożoności czy rygorów czasowych z jednej strony, ale także od spowolnienia,, trudności .decyzyjnych, nadmiernej kontroli czy ostrożności — z drugiej strony. Również takie czynniki, jak struktura osobowości, doświadczenia zawodowe, stan zdrowia, a wreszcie i całokształt sytuacji, w jakiej czynność jest wykonywana, oraz motywacja do jej realizacji, mogą wpływać modyfikująco na jej przebieg, a tym samym rautować na uzyskany wynik.
Problemy 'awiązane ze sprawnością motoryczną ludzi starszych w pracy zawodowej omówione będą oddzielnie.
110
Rozdział V
Sprawność intelektualna ludzi starych
1. Pamięć i uczenie się
Problematyka pamięci i techniki jej badania zmieniały się w zależności od założeń teoretycznych, poczynając od teorii S—R, poprzez teorię Gestalt aż do teorii informacji. Badania prowadzone w ostatnich latach oparte są głównie na teorii informacji, zajmując się czynnikami, które mają wpływ na rejestrację, przechowywanie i odtwarzanie zdarzeń.
U podłoża procesów zapamiętywania i uczenia się leżą te same mechanizmy; są to po prostu różne aspekty tego samego zjawiska. Uczenie się polega na przyswajaniu praw ogólnych oraz wiedzy o świecie, podczas gdy pamięć, to retencja zdarzeń, które zaistniały w określonym miejscu i czasie. Nauczyliśmy się np., że Warszawa jest stolicą Polski. Nie jest sprawą ważną, w jaki sposób tego się nauczyliśmy, ale jak z tej wiedzy korzystamy. Gdy natomiast odtwarzamy jakieś zdarzenie, np. występując jako świadkowie w sądzie, potrzebna nam jest dobra pamięć.
Tulying (1972) wyróżnił retencję praw ogólnych i .retencję zdarzeń, przyjmując istnienie pamięci semantycznej i epizodycznej. To, co magazynujemy na temat określonego zdarzenia, zależy od naszego spostrzegania i interpretacji tego, co się wydarzyło, to zaś zależy od
pamięci semantycznej. Pamięć epizodyczna i semantyczna nie są zatem dwoma systemami, lecz dwoma aspektami zapamiętywania. „Niemniej jednak — pisze Craik (1977) — rozróżnienie między pamięcią semantyczną i epizodyczną, podobnie jak między uczeniem się i pamięcią, jest pożyteczne".
Informacje są otrzymywane drogą zmysłową, a na" stępńie przez krótki czas przetrzymywane w jednym z magazynów .pamięci, semsoirycznej (.wzrokowym, słuchowym), skąd informacja przechodzi do 'magazynu pamięci świeżej, a następnie do magazynu pamięci trwałej. Taki model przedstawił Murdock (1967). Wielu badaczy przyjmowało model inny, dychotomiczny: podziału na pamięć świeżą i pamięć trwałą. Waugh i Norman (1965) uznali go za niewystarczający, gdyż według nich informacja może bardzo szybko przejść z magazynu pamięci krótkotrwałej do magazynu pamięci długotrwałej. Ponadto, w ich przekonaniu, pamięć świeża nie jest przez badaczy zdefiniowana wystarczająco precyzyjnie, bowiem nawet retencja natychmiastowa może zawierać komponent pamięci długotrwałej. Zaproponowali więc przyjęcie innej terminologii: pamięci pierwotnej (pri-tnary memory) i pamięci wtórnej (secondary memory). Treść tego, co zawiera pamięć pierwotna, jest ciągłe w polu świadomości i stąd może przejść do pamięci wtórnej. W ten sposób pamięć pierwotna może być uważana za proces organizujący czasowo zatrzymane informacje, a nie za ich strukturalny magazyn. Craik jest zdania, że wprowadzenie rozróżnienia pamięci pierwotnej i wtórnej pozwala lepiej rozumieć wyniki, badań nad zapamiętywaniem, a biorąc pod uwagę współczesną literaturę na temat starzenia się, pozwala lepiej wyjaśnić proces pamięciowy niż dość nieprecyzyjny paradygmat „pamięci krótkotrwałej".
112
8 — Psychologia starzenia się
'113
Przyjęty przez Craika .(1977) model pamięci zawiera trzy stadia: pamięć zmysłową, pamięć pierwotną,
a więc krótkotrwałą lub świeżą, oraz pamięć wtórną, czyli długotrwałą. Wyniki badań nad zapamiętywaniem mogą ibyć interpretowane jako wskazujące na integralność tych trzech stadiów, zaś pogorszenie się zapamiętywania może ibyć skutkiem osłabienia transferu informacji pomiędzy poszczególnymi stadiami. Kiedy materiał, który ma być odtworzony, wykracza poza możliwości pamięci pierwotnej, obserwuje się pogarszanie się pamięci (pod (wpływem wieku. Oczywiście pociąga to za sobą również obniżanie się poziomu pamięci długotrwałej.. Trudności z zapamiętywaniem występują u starszych osób szczególnie często, gdy potrzebna jest podziełność uwagi lub gdy materiał wymaga .reorganizacji i manipulowania nim.
Według Schonfielda i Robertsona (1966), największe trudności mają ludzie starsi w wydobywaniu informacji z magazynu pamięci. Trudności te są mniejsze, gdy chodzi o rozpoznawanie, większe zaś, gdy chodzi o przypomnienie. Wynilki licznych 'badań wskazują, że wyraźne ubytki pamięci występują wtedy, gdy stosujemy jedną próbę, na przykład, gdy prezentuje się listę 20 - 30 słów, a badany ma je powtórzyć w dowolnym porządku. W tych warunkach ludzie starsi od-pamiętują w porównaniu z 'młodszymi nie tylko mniejszą liczbę słów, ale są to słowa z początku i środka listy (Raymond, 1971). Istnieje wiele badań dotyczących tej sprawy i wszystkie są zgodne co do tego, że odtwarzanie 'materiału jest gorsze u ludzi starszych w porównaniu z ludźmi młodymi.
Laurence (1967) — cytuję za Grajkiem — prezentował badanym młodym i starym listę 12 słów do natychmiastowego odtworzenia. W sytuacji, gdy lista obejmowała słowa należące do tej samej kategorii po-
jąciowej (zwierzęta, część odzieży), różnice wyników pomiędzy obiema grupami 'były minimalne. Natomiast, gdy lista zawierała słowa należące do różnych kategorii pojęciowych, różnice były istotne.
Żmudne badania innych 'badaczy, np. Schonfielda i Rotoertsona (1966) ujawniły, że główną przyczyną pogarszania się pamięci u łudzi starych jest trudność odszukania potrzetoej informacji w magazynie pamięci.-Wykryto również, że deficyty pamięci nie są spowodowane zaburzeniami percepcji lub rejestracji materiału. Ludzie starsi .najgorzej zapamiętują taki materiał, który nie kojarzy im się z niczym konkretnym. Stąd dyskusyjne są metody badań wymagające odtwarzania przez badanych -listy zgłosek bez sensu. Badani w starszym wieku często nawet nie starają się wykonać tego zadania.
Niektórzy psychologowie uważają wręcz, że badania pamięci i uczenia się osób starszych za pomocą listy zgłosek bez sensu jest błędem metodologicznym.
Innego zdania jest Brornley (1969, s. 281), który na ten temat pisze: „Nie można odrzucać rezultatów badań nad wpływem wieku oia uczenie isię mechaniczne za pomocą argumentu, że jest to metoda sztuczna i nieodpowiednia dla ludzi starszych. To prawda, że ludzie starsi uważają zwyklle, że testy są za trudne. Jeżeli zamierzamy ze względów praktycznych uczyć osoby starsze, nie powinniśmy stosować mechanicznego uczenia się, jednak psychologowie interesują się nie tylko praktyka, ale i teorią. Badając 'mechaniczne uczenie się, mają" nadzieję, że odkryją pewne mechanizmy, które podlegają wpływom procesu starzenia się". Nie sądzę jednak, aby była to najlepsza metoda wykrywania mechanizmów zapamiętywania i uczenia się ludzi starszych. Osoby starsze bowiem szybko się męczą i — jak 'zaznaczyłam wyżej — .nie chcą się uczyć czegoś,
114
115
co im się z niczym konkretnym nie kojarzy i co uważają za do niczego dla siebie niepotrzebne. Nie uiega wątpliwości, że procesy pamięci i uczenia się podlegają zmianom pod wpływem wieku, chociaż różnice indywidualne są ipod tym względem znaczne, Zmiany te przypisuje się ubytkowi ilościowemu komórek nerwowych, złemu ukrwieniu mózgu wskutek narastających procesów miażdżycowych. Niektórzy z neuropsycholo-gów stawiają także hipotezę, że przyczyną zmiam pro- • cesów pamięciowych jest :za'burzenie czynności bioelektrycznej mózgu i gorsze przewodzenie. Człowiek starszy kompensuje jednak swoje zmniejszające się możliwości intelektualne, opierając się na doświadczeniu i zmieniając metody pracy.
Często słyszy się pytanie, czy ludzie starsi, mp. robotnicy, są zdolni do uczenia się. Gdy Thorndike w 1928 roku napisał swoją książkę o uczeniu się osób dorosłych, poddał badaniom dwie grupy .porównawcze: osoby w wieku 20 - 24 lat i osoby w wieku 35 i Więcej lait. Średnia wieku dla tej drugiej -grupy wynosiła 42 lata. Na tym przykładzie widać dobitnie, jak bardzo zmienił się od tamtego czasu wiek dudzi, kitó-rych nazywamy starszymi. Dzisiaj nikomu nie psrzy-szłoby na myśl, aby osoby 424etnie zaliczać do grupy starszych i badać ich z tego punktu widzenia. Do tego rodzaju badań włączamy ludzi 65-letnich, na ogół jednak o wczesnej starości mówimy po 70 roku życia.
Obecnie, gdy pedagogika stawia postulat kształcenia ustawicznego, a więc w ciągu całego życia, gdy coraz powszechniejsze są uniwersytety .trzeciego 'wieku, nikt nie ma wątpliwości, że ludzie starsi są zdolni do uczenia się. Powstaje tylko pytanie, w jakim zakresie i czy zdolność ta zmieniła się od czasów młodości. Pytanie to można sformułować inaczej, a mianowicie: czy czło-
wiek starszy zachowuje wystarczającą plastyczność, czy pod wpływem uczenia się rozumianego jako wynik nowego doświadczenia jest zdodny do zmiany swego zachowania.
Badanie uczenia się zwierząt czy ludzi w różnym wieku polegało często na warunkowaniu. W wyniku tego rodzaju badań uczeni doszli do wniosku, że ludzie starsi są mniej reaktywni i że dużą rolę w procesie uczenia się odgrywa motywacja. Ta ostatnia zaś zależy od rozmaitych czynników, taki jak wykształcenie czy stan zdrowia. Codzienne obserwacje wskazują, że istnieje wielu starszych ludzi ciekawych świata i chcących się uczyć.
iWed^ug Birrena (1964), zmiany zdolności uczenia się pod wpływem wieku są niewielkie. Jeżeli pomiędzy osobami starszymi i młodszymi występują pod tym względem różnice, -to należy je odnieść raczej do percepcji, uwagi, motywacji i stanu fizjologicznego organizmu (choroba) aniżeli do zmian samej zdolności do uczenia się. Ciągle jednak potrzebne są dalsze badania w celu ustalenia, jakie jest optimum zdolności uczenia się w przebiegu życia. Ważne jest -także poznanie strategii uczenia się ludzi starszych. Problemy te mają także znaczenie praktyczne, np. we współczesnym przemyśle, gdzie ciągłe zmiany technologii wymagają ustawicznego szkolenia pracowników.
Ursula Lehr (1972), podsumowując wyniki badań eksperymentalnych nad uczeniem się ludzi starszych* stwierdza:
1. Ludzie starsi uczą się listy zgłosek bezsensownych gorzej niż ludzie młodsi. Gdy prezentujemy materiał, w którym są powiązania treściowe, nie ma różnic między osobami starymi i młodymi.
116
117
Starym ludziom brak jest techniki uczenia się (sła
bość kodowania), słabość tę jednak najczęściej prze
zwyciężają.
Zbyt szybkie podawanie materiału upośledza lu
dzi starszych -w porównaniu z młodymi.
Starszym osobom potrzebna jest większa liczba
powtórzeń.
Goirsze osiągnięcia ludzi starszych nie oznaczają
zmniejszenia się ich zdolności do uczenia się, ale
•wyrażają ich niepewność, która przeszkadza w re
produkcji materiału.
Osiągnięcia ludzi starych są większe, gdy materiał
jest mniej skomplikowany.
Proces uczenia się ludzi starszych może być ła
twiej .zakłócony. Przerwy w fazie ćwiczeń (popra
wiają wynik ludzi młodych, a pogarszają wyniki
ludzi starszych.
Uczenie się częściami jest korzystniejsze dla mło
dych, mniej korzystne dla starszych.
8. U ludzi -starszych dużą rolę odgrywają uzdolnienia wyjściowe.
Trening w ciągu całego życia jest ważnym czynni
kiem warunkującym osiągnięcia dobrych wyników.
Duże znaczenie dla możliwości uczenia się ludzi
starszych ma zdrowie.
Ogromną rolę w procesie uczenia się odgrywa-mo
tywacja. Wydaje się więc, że za pogarszanie się
zdolności uczenia się w starszym wieku odpowie
dzialny jest nie tylko wielk chronologiczny, ale
wiele innych czynników.
Lowe (1969), opierając się na wynikach własnych badań, ujął tę sprawę następująco: „Zdolność uczenia się — w sensie uzyskania (postępu w uczeniu się — nie
jest zmienną jednowymiarową 'zależną od wieku, jak to się twierdzi w licznych pracach zajmujących się psychologiczną problematyką uczenia się dorosłych. One to doprowadziły do powstania hipotezy młodzieńczego maksimum (Adoleszenz-Maximum-Hypothese). Czynniki społeczne, takie j.ak pochodzenie, 'wyksatałce-•nie, zawód, odgrywają znacznie większą rolę niż uwarunkowania 'biologiczne i na zawsze ustalone właściwości wieku starszego" (cytuję za Lehr, 1972). Lawę zwraca -również uwagę na fakt, że w ciągu życia ludzkiego zdolności do uczenia się podlegają restruktura-lizacji. Nie trzeba dodawać, że wyniki 'badań eksperymentalnych nad ludźmi starymi powinny wpływać na sposób ich uczenia, a więc na pedagogikę ludzi dorosłych i starszych. Ciągle jednak wśród wielu uczonych pokutuje przekonanie wyrażone przez Platona w Republice: „Stary człowiek nie może się uczyć, tak jak nie może szybko biegać".
Starzy ludzie mogą się uczyć i mogą biegać, choć nie czynią tego w takim tempie, jak młodzi. Jeszcze raz wypada podkreślić, że osiągnięcia niektórych 70-latków są nie do odróżnienia od osiągnięć ludzi młodych. Warto w tej kwestii przytoczyć wypowiedź Leh-mana, zacytowaną przez Klonowicza (1973): „Niemal natychmiast ipo osiągnięciu dojrzałości człowiek staje wobec .paradoksalnych zjawisk związanych ze starzeniem się, które można wyrazić w terminologii transferu pozytywnego i negatywnego. Przypuszczalnie transfer w obydwu swych formach występuje silniej u człowieka starszego niż u młodego. Dzięki transferowi pozytywnemu starszy człowiek ma więcej mądrości i erudycji. Są to nieocenione walory. Gdy1 jednak sytuacja wymaga nowego spojrzenia, stosowania nowych technik, a nawet słownictwa, ludzie starzy skłonni są
118
119
do używania stereotypów i schematów. Uczenie się rzeczy nowych wymaga oduczenia się wiedzy dawniej nabytej, a jest to dwakroć trudniejsze. W warunkach jednak, w (których potrzebna jest wiedza nagromadzona w przeszłości, człowiek stary ma przewagę nad młodym".
2. Koncepcja deficytu intelektualnego w świetle współczesnych badań
Człowieka można rozpatrywać jaiko istotę znajdującą się w morzu działających nań bodźców, zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych. Wrażliwość na działanie bodźców i selektywne reagowanie na mię jest ważnym elementem naszych procesów życiowych. Rozpoznawanie bodźców nazywamy percepcją. Percepcja dotyczy bardziej interpretacji i znaczenia, a nie łydko świadomości istnienia bodźca (Biriren, 1964). Percepcja świata dokonuje się przede wszystkim za pomocą zmysłów wyroku, słuchu, powonienia, smaku i bodźców interoceptywnych, płynących z naszego ciała, np. 'bólu. Pod w/pływem zmian, które .z upływem czasu dokonują się w systemie nerwowym, ubytku ilości komórek nerwowych, zmian fizjologicznych w tych komórkach, nasze zmysły z wiekiem funkcjonują gorzej. Psuje się wzrok, osłaibia słuch, czas reakcji na bodźce zewnętrzne wydłuża się. Pogarszanie słuchu [prowadzi do nierozumienia mowy i trudności komunikowania się. Czas reakcji na proste ibodźce wzrokowe i słuchowe wydłuża się w okresie między 20 a 60 rokiem życia o 10 do 20%. Różnice te mogą nie odgrywać większej roli w czynnościach codziennych, których wykonywanie jest w znacznej .mierze zautomatyzowane, ale mogą wpływać niekorzystnie na rozwiązywanie zadań nowych.
Problem pogarszania się z wiekiem funkcjonowania;: narządów zmysłowych był przedmiotem bardzo wielu badań; przekonują o tym również codzienne obserwacje zachowania osób starszych. Także w naszej literaturze gerontoJogicznej zawarte są informacje na ten temat (Remlbowski, 1984; Encyklopedia seniora, 1986).. Jeżeli wspominam o tych sprawach w związku z problemem intelektualnego funkcjonowania ludzi starych,. to z [tego względu, że pogarszanie się procesów percep--cyjnych może wpływać na sprawność psychomotoryczną, zapamiętywanie, myślenie, i rozwiązywanie zadań przez ludzi starych. Jest to więc sprawa, o której nie-można zapominać, gdy porównuje się wyniki badań. testowych osób młodych i starszych.
Jak ipisze Ursula Lehr (1972), .badania nad zmianami. przeżywania i zachowania, zachodzącymi w przebiegu życia ludzkiego, dotyczą inteligencji, uczenia się i zdolności reagowania. Metodami psychologicznymi łatwiej, jest mierzyć te właśnie pirocesy niż zmiany osobowości, postawy, 'sposoby przeżywania czy kontakty spo--łeczne. Również względy praktyczne przemawiają za potrzebą badania procesów intelektualnych.
Historycznie 'biorąc, (najwcześniejszymi były tu badania prowadzone za pomocą Alf a-testu w grupach osób w różnym wieku. Zwrócono wówczas uwagę na wyjściowy poziom inteligencji: jeśli była ona ba-rdzo wysoka, to nawet jej oibniżenie z wiekiem ciągle jeszcze pozwalało uzyskiwać wysokie wyniki w pomiarze-testowym.
Po 'wprowadzeniu testu Wechslera zaczęto analizować rezultaty poszczególnych podtesłów, wyróżniając myślenie praktyczne, zdolność dawania sobie rady z sytuacjami codziennymi, znajomość słownika, zdolność koncentrowania uwagi, umiejętność [planowania, odróżnianie tego, co istotne, od tego, co nieistotne, myślenie
120
121
•abstrakcyjno-logiczne, szybkość imotoryczną i zdolność do kombinowania. Ten sposób 'badania inteligencji ujawnił je obniżanie się już w przedziale 23 - 24 roku życia, zaczęto więc mówić o modelu deficytu w proce-.sie starzenia się.
Również wyniki ibadań Lehmana popierały model -deficytu inteligencji. Autor ten usiłował odpowiedzieć na pytanie, w jakim okresie życia człowiek jest najbardziej twórczy. W swoich badaniach zastosował on •wnikliwą analizę .biografii iróżmych wielkich ludzi w dziedzinie sztuki, nauki, techniki, polityki. Wartość ich dzieł ustalał ze specjalistami t każdej z tych dziedzin, .a następnie dla oceny wprowadził 'metodę punktową. Najważniejsze prace Lehmana to: Wiek i osiągnięcia (1953), Związek między wiekiem chronologicznym a, znaczącymi osiągnięciami w badaniach fizycznych i chemicznych (1954), Tworzenie dziel sztuki przed 30-tym rokiem życia (1965), Najbardziej twórcze dzieła «; dziedzinie techniki (1966).
Na podstawie licznych badań Lehman doszedł do wniosku, że najbardziej wartościowe dzieła powstają w okresie między 25 a 35 rokiem życia ich autorów. Wielkie dzieła stworzone w starszym wieku stanowią raczej wyjątek, a punkt szczytowy sukcesów osiągany jest najwcześniej w działalności sportowej (zaraz po 20 roku życia), następnie zaś w naukach przyrodniczych (26 - 30 .rok życia), w których istotną rolę odgrywa podejmowanie ryzyka, radość z eksperymentowania i rzutkość w podejmowaniu zupełnie nowych kierunków badań. W innych grupach zawodowych, np. wśród lekarzy, największe osiągnięcia notuje się około 40 roku życia, znaczące dzieła filozoficzne również powstają w późniejszym wieku, a. u polityków szcizyt ich karier przypada dopiero na 60 rok życia. W zawodach, w których potrzebne jest doświadczenie i życiowa imą-
drość, największe osiągnięcia i sukcesy przypadają na późne data życia.
Wyniki ibadań Lehmana wzbudziły liczne sprzeciwy; różni autorzy wymieniali wspaniałe dzieła z rozmaitych dziedzin, powstałe w późnych datach życia ich autorów. Według Lehmana jednak, stanowili oni raczej wyjątki niż regułę. Wprawdzie 'badania Lehmana budzą pewne wątpliwości natury metodologicznej, niemniej jednak niektóre obserwacje potwierdzają jego tezy. Występuje mp. takie zjawisko, jak to, że przedstawiciele nauk ścisłych (matematycy, fizycy) uzyskują stopnie profesorskie znacznie wcześniej .niż ich koledzy humaniści. Widocznie humanistom potrzebna jest szeroka wiedza, która kumuluje się przez wiele lat, .zanim może (powstać oryginalne dzieło. Mimo wspomnianych wątpliwości i kontrowersji, badania Lehmana są często cytowane w pracach gerontologiczinych.
Inne stanowisko reprezentuje Mieczysław Wallis (1975): „jestem gotów bronić twierdzenia, że niektórzy wielcy artyści swe dzieła najwspanialsze — najbardziej przejmujące, najgłębiej ludzkie — lub dzieła, które torowały drogę sztuce przyszłości, stworzyli właśnie w ostatniej fazie swej twórczości".
Wallis cytuje opinie o Tycjanie, kiedy w starszym wieku powrót do tematów młodości wyzwolił w nim nowe. siły, pozwalając wykorzystać długie, życiowe doświadczenie w jego 'Ostatnich dbrazach.
Wysoko ocenia się późne obrazy El Greca, Halsa. Wśród artystów, którzy tworzyli wybitne dzieła do późnej starości, Wallis wymienia ponadto: Michała Anioła, Rembrandta, Beethoyena, Goethego, Tomasza Manna, Claude'a Moneta, Leopolda Staffa.
We wczesnych badaniach nad inteligencją nikt właściwie nie miał wątpliwości, że z -wiekiem udega ona obniżeniu. Zwłaszcza pomiary dokonywane od 1939 ro-
122
123
ku za pomocą skali >WAIS (wyposażonej od 1955 r. w normy dla wieku 55 - 64 lat) wykazały, że u osób starszych inteligencja werbalna jest wyższa niż czynnościowa. Nazwano to klasycznym modelem,, starzenia się — classic aging pattern (Birren, Schaie, 1977).
Późniejsze wyniki badań nad procesami .poznawczymi u ludzi starszych wzJbudziły rychło iliczne wątpliwości co -do trafności modelu deficytu iinte;lektua'lmego. Tak więc Riegiel (1968 — cytuję za Tewsem, 1971) pisał: „Brak jest procedury 'badawczej, która mogłaby służyć specjalnie do badania zdolności ludzi starszych. Sytuacje przedstawione w testach nie są znane w maturalnej sytuacji życiowej (Ludzi starych lufo nie mają z .nią związku. Stosowane testy, inp. testy inteligencji, powstały pierwotnie w celu badania dzieci i młodzieży. W sikali Wechsiłera zajpytuje się o wiedzę szkolną, którą starzy ludzie bez uszczerbku dla siebie i dla praktycznego życia mogli zapomnieć. Opierając się na tych narzędziach, przyjmuje się więc chętnie pogląd o obniżaniu się 'zdolności pod wpływem wieku. Jednakże, jeśli nawet niektóre wyniki badań są negatywne, to 'Zmniejszenie się lub utrata niektórych zdolności może mieć dla człowieka nawet wartość pozytywną. Dzieje się tak w przypadku, 'gdy można założyć, że zachowane 'zostają te wiadomości i te uzdolnienia, które w codziennych sytuacjach życiowych człowieka dorosłego lub starego mogą być przydatne.- Zapamiętuje się to, co potrzebne, zapomina — to, co niepotrzebne, można więc przyjąć, że tego rodzaju zachowanie jest adekwatne".
Botwinick (1967) zwraca uwagę, że aiby móc interpretować w sposób właściwy wyniki badań, należy ustalić: 1) co rozumie sę przez starość i starzenie się, 2) rodzaje stosowanych testów, 3) definicję inteligencji,- 4) techniki dobierania igrup, '5) metody badania
i ich braki. Najbardziej poprawne byłyby badania lon-gitudinalne, ponieważ porównywanie grup urodzonych w 1900 czy 1950 roku może dawać inne wyniki nie tylko z racji różnicy wieku, ale także dlatego, iż warunki, w jakich badani wychowywali się i kształcili, uległy 'bardzo znacznej zmianie.
Wyniki badań nad obniżaniem się zdolności pod wpływem wieku nie są jednoznaczne. Badania za pomocą skali inteligencji Wechslera wskazują na fakt, że niektóre z podtestów zmieniają się pod wpływem wieku bardziej, inne mniej, a niektóre w ogóle nie podlegają zmianom. Lehr w pracy pt. Psychologie des Al-terns (1972) podaje następującą tabelę (s. 52):
Skale niezależne od wieku
część werbalna
wiadomości
'rozumienie
słownik
.układanie figur
braki w obrazkach
część czynnościowa
Skale zależne od wieku
—• powtarzanie cyfr
myślenie arytmetyczne część werbalna
znajdowanie 'podobieńsitw
szyfrowanie
ulkładanie iklocków
'historyjki obrazkowe
część czynnościowa
Według krzywej wykreślonej na podstawie wyników trzech amerykańskich testów (Lehr, 1972), obniżanie się inteligencji występuje już po 20 iroku życia. U ludzi starszych różnice występują w wynikach skal werbalnych i niewerbalnych, jednak podział ten nie różnicuje W sposób jednoznaczny. Gdy wziąć pod uwagę zdolności, które testy te powinny mierzyć, to nie^ ,pod-
124
125
legają obniżeniu pod wpływem wieku: wiadomości, rozwiązywanie codziennych sytuacji, zdolność praktycznego wnioskowania, mowa, ale również uwaga i koncentracja oraz rozróżnienie tego, co ważne, od tego, co (nieistotne. Pogarszają się natomiast z wiekiem: pamięć, iprzerzutność uwagi, myślenie logicano-abstrakcyjne, szybkość psychomotoryczna i "zdolności feomibi-nacyjne.
Należy w tym miejscu wspomnieć, że dawni badacze inteligencji stosowali testy nie martwiąc .się o teoretyczny model inteligencji. Do nich należy również i Wechsler, który oparł swoje (poglądy na inteligencję głównie na czynniku ogólnym G Spearmana. Później gdy zaczęto stosować analizę czynnikową, powstał nowy model inteligencji (CatteH, 1S66; Nesselroade, 1970), który wyróżnił inteligencję płynną i skrystalizowaną.
Inteligencja płynna wiąże się z czynnikami neurofi-zjologicznymi, ale mię jest ona zdeterminowana wyłącznie .genetycznie; .zależna jest również od doświadczenia i czynników kulturowych. Wiąże się ona z rozwojem i obniża się, gdy pogorszeniu ulegają procesy biologiczne. Stąd wcześniej osiąga >swój szczyt i wcześniej się ofaniża. Inteligencja skrystalizowana natomiast wyraża się głównie w rozwiązywaniu tradycyjnych testów inteligencji, a więc takich, które mierzą zdolności werbalne, liczbowe i zdolność logicznego myślenia.- Inteligencja skrystalizowana powstaje jako wynik doświadczenia i uczenia się — stąd zmienia się wraz z wiekiem. Główna różnica pomiędzy wymienionymi dwoma rodzajami inteligencji polega na tym, że inteligencja płynna jest w większym stopniu uwarunkowana dziedzicznie, a więc rozwija się tylko do czasu osiągnięcia dojrzałości, podczas gdy inteligencja skrystalizowana, jako zależna od doświadczenia, rozwija się do późnej starości (Strelau, 1987).
Horn i Cattell (1967) badali osoby w wieku 40 - 61 lat za ipomocą rozmaitych (testów, z wyłączeniem WAIS. Stwierdzili oni, że wyniki -testów badających inteligencję płynną są podobne do wyników skal czynnościowych w WAIS i obniżają się z wiekiem. Funkcje inteligencji Skrystalizowanej natomiast są 'głównie werbalne i utrzymują .się lub nawet wzrastają z wiekiem..
Podobne prawidłowości stwierdził Naylor i(1971), który ustatlił, że wiadomości, rozumienie, słownik — a więc wyniki rtestów werbalnych były znacząco lepsze w grupach starszych w porównaniu z młodszymi, natomiast szyfrowanie, braki w obrazkach, historyjki obrazkowe, układanie figur, a więc testy wykonania dawały u osób starszych wyniki gorsze. Przy tym układanie figur było wykonywane gorzej tylko w -grupie najstarszych badanych {70 - 89 lat).
Innym ważnym pytaniem, na które starali się uzyskać odpowiedź badacze rozważający .problem zmian sprawności intelektualnej w 'Starszym wieku, było pytanie, czy młodzi ludzie mający wysokie zdolności intelektualne pozostają tacy na starość. Odjpowiedź na to pytanie okazała się sprawą trudną.
Badania Ravena (1948) świadczą o tym, że: 1) wyniki testów niewerbalnych są niższe w grupie osób starszych, podczas gdy testy-werbalne dają rezultaty podobne u osób starszych i młodych; 2) zarówno w zakresie funkcji werbalnych, jak i niewerbalnych zdolności intelektualne mogą nie ulegać zmianie tak u osób o wysokim, jak i o niższym poziomie inteligencji.
Schaie (1&58) posługiwał się w swoich badaniach kombinacją metody przekrojowej i longitudinalnej (se-ąuential strategy research). Zbadał on teste.ni pierwotnych zdolności umysłowych (PMA — Primary Mental Abilities) 500 osób -w interwałach 5-iletnich, po 50 osób dla każdego interwału. Test PMA Thurstone'a (1949)
126
127
jniał mierzyć niezależne funkcje intelektualne. W wy-.niku tych badań Schaie ustalił, iż systematyczne obniżanie się funkcji występuje od przedziału wieku 46- 51 lat, natomiast nie stwierdza się ich pogarszania w okresie między 20 a 50 rokiem życia. Między 20 a 30 rokiem życia może'nawet wystąpić iniewielki wzrost funkcji. Zdaniem Schaie'go różnice indywidualne w wynikach ibadań są tak znaczne, że tylko o 20% inteligencji można wnioskować na podstawie wieku, zaś o pozostałych 80% nic nie można powiedzieć. Przyjmuje się, że inteligencja werbalna utrzymuje się znacznie dłużej niż (psychomotoryczna. Zwłaszcza gdy zadania zawierają element szyibkości, są one przez osoby starsze rozwiązywane znacznie gorzej. Jeśli idzie o ten ostatni czynnik, początkowo uważano, że gdy nie ogranicza się ludziom starszym czasu wykonania zadania, uzyskiwane przez nich wyniki poprawiają się. Nowsze badania nasuwały w tymi względzie pewne wątpliwości: wyniki w niektórych testach są może wówczas nieco lepsze, ale nigdy talk dobre, jak u osób młodych.
Riegel i Riegel (1972) wydzielili dwie grupy badar Tiych: o bardzo wysokim i o niskim poziomie zdolności intelektualnych i badali ich za pomocą testów anty-nomii, synonimów, selekcji i klasyfikacji. Autorzy ci doszli do wniosku, że różnice wyników zależą o<ł tego, Jakie funkcje się mierzy. W zadaniach zawierających nowe, nieznane informacje lepsze wyniki uzyskiwały osoby bardzo zdolne. Przy wytkonywaniu zadań zawierających informacje zname (np. synonimy) grupy uzdolnionych i.mało uzdolnionych stają się z wiekiem podobne ipod względem uzyskiwanych wyników.
Do odmiennych wniosków doszli natomiast Berko-witz i Gree (1963). Badali oni dwukrotnie grupę osób," ^której średnia wieku wynosiła 56 lat. Odstęp czasu jpo-
między pierwszym a drugim badaniem wynosił 4-5 lat. W wyniku przeprowadzonych analiz stwierdzili oni. iż osoby intelektualnie najzdolniejsze na początku badania były też najzdolniejszymi na końcu badania. Jak widać, ostateczna odpowiedź na pytanie o zmiany funkcjonowania intelektualnego w starszym wieku wciąż jeszcze nie jest jednoznaczna. Botwinick (1977) zwraca uwagę, iż twierdzenie, że inteligencja obniża się z wiekiem, zależy od testów, które się stosuje. Testy, których wykonanie pogarsza się. .z wiekiem, wymagają zwykle zdolności percejpcyj.no-motorycznych i szybkości; beiz zmian pozostaje wykonanie tych testów, które wymagają funkcji werbalnych. Nie wszyscy jednak są zgodni co do tego, że funkcje percepcyjno-motorycz-ne i szybkość są elementami inteligencji. Doświadczenie życiowe i ztaiany biologiczne wpływają na podstawowe zdolności, ale w jaki sposób, nie jest to do końca wyjaśnione.
Wyniki badań ludzi starych są modyfikowane przez wiele czynników, np. takich jak zmęczenie. Zadania, których wykonanie zmusza do nieprzerwanego działania :bez odpoczynku, są przez osoby starsze wykonywane gorzej. Także inne czynniki: wykształcenie, sta-.tus socjalno-ekonomiczny, przynależność do populacji o wysokiej kulturze, mogą być ważniejsze niż wiek. • Birren i Morrison >(19'61) stwierdzili istnienie wyższej korelacji pomiędzy wykształceniem a inteligencją niż pomiędzy inteligencją a wiekiem. Badanie grup o tym samym [poziomie wykształcenia może więc znacząco zmienić obraz wyników dotyczących .zmian sprawności intelektualnej na starość.
„Podsumowując literaturę — pisze Botwinick (1977) — należy stwierdzić, że związek między inteligencją a wiekiem jest niewielu, a obniżanie się sprawności intelektualnej występuje dopiero w bardzo-póź-
128
9 — Psychologia starzenia się
129
nyan wieku. Jeśli się ono pojawia, ma w tym srwój udział pamięć, szybkość odpowiedzi i funkcje percep-cyjno-integracyjne". Na ile zdolności te, badane za pomocą 'testów, ważne są w codziennym życiu — brak dotąd odpowiedzi. Longitudimalne badania sprawności intelektualnej wykazują mniejsze i później występujące jej pogorszenie, niż to wynika z badań przekrojowych. Kombinacja obu metod badania: przekrojowej i łomgi-tudinalnej, pozwala stwierdzić, że różnice pomiędzy osobami starszymi i młodymi są ilościowe, a nie jakościowe. Związane z wiekiem obniżanie się sprawności wielu funkcji występuje nie wcześniej niż w wieku 50 -- 60 lat i może być bardzo małe. W zakresie funkcji niewerbalnych i szybkości wykonania zadań obniżenie się sprawności może jednak pojawić się wcześniej. Wiele danych przemawia za 'tym, że ludzie, iktórzy w badaniach inteligencji mają dobre wyniki za młodu, będą mieli również dobre wyniki -w starszym wieku, jednak 'indywidualne prognozy są w tym względzie niepewne: trudno -byłoby na podstawie pomiaru inteligencji powiedzieć, czy w przyszłości obniżenie sprawności /będzie duże, jmałe czy żadne.
Na zakończenie tego rozdziału chciałabym wspomnieć o 'badaniach na temat deficytu intelektualnego ludzi starszych, prowadzonych w naszym zakładzie. Jeet to niedokończona rozprawa doktorska Katarzyny Gie-rawskie j-Cupiyś. W pracy tej podjęty został problem dynamiki /zmian zachodzących w przebiegu procesów myślowych u ludzi starszych. Jednym ze szczegółowo rozpatrywanych zagadnień była analiza czynności i diziałań intelektualnych, podejmowanych w różnych etapach sytuacji zadaniowej, oraz ujawnionego przez osoby badane (podejścia do przedmiotów i zjawisk pojawiających się w polu percepcji. We wszystkich momentach można było odnaleźć przejawy podstawowych
130
operacji myślowych, jakimi są: analiza, synteza, uogólnianie i abstrakcja. Procesy te były badane z zastosowaniem metod •etksipeirymentailinych. Celem badań było określenie specyfiki zmian zachodzących u ludzi starszych w myśleniu abstrakcyjnym.
Badaniami objęta została grupa &Q osób (45 kobiet i 45 mężczyzn). W obrębie tej grupy znalazły się trzy przedziały wieku: I — 50-59 lat, II — 60-69 lat, III — 70 - 80 lat. Wszystkie wylosowane do badań osoby mieszkały w Krakowie, a ponadto zostały dobrane pod względem dobrego stanu zdrowia, wyikszitałcenda (średnie) oraz iprzelbywania w swoim naturalnym środowisku domowym. Badania miały charakter indywidualny i były prowadzone w mieszkaniach osób badanych. Oprócz wstępnej rozmowy, mającej na cdlu nawiązanie kontaktu i uzyskanie zgody na udział w badaniach, zastosowano zestaw metod dostarczających informacji o aktualnymi poziomie funkcjonowania 'umysłowego badanych oraz danych dotyczących przeszłości. Do tego ostatniego celu służyła specjalnie skonstruowana ankdeta, zawierająca pytania na temat odebranego wykształcenia, oceny własnych możliwości intelektualnych, uzdolnień, zainteresowań i innych form przejawiania aktywności intelektualnej.- Lloiraz inteligencji u wszystkich badanych mierzono za pomocą testu Wechslera oraz badano serię metod eksperymentalnych (metoda klasyfikacji przedmiotów, sortowanie figur (geometrycznych, fwyłąozanie przedmiotów i układanki). Doboru i modyfikacji metod -dokonano w taki sposób, aby wymagały one od badanego manipulowania materiałem bardziej (konkretnym, bliskim jego doświadczeniu życiowemu oraz — dla porównania — roa-teriałem bardziej abstrakcyjnym. Wybrane metody wywodzą się w większości z metod patopsychologii eksperyment alme j (Zejgaimik, Rubinszitejn). Pozwalają one
131
śledzić przebieg procesów myślowych u osób badanych w trakcie rozwiązywania przez inich różnorodnych zadań, stwarzają możliwość oceny ich aktywności- umysłowej, a nie tylko interpretacji uzyskanych wyników. Do zalet tego rodzaju metod należy łatwość ich stosowania, szersze (możliwości interpretacyjne, a także lepszy kontakt pomiędzy badającym i badanym. Ta ostatnia właściwość wydaje się szczególnie ważna przy badaniu osób starszych, sprzyjająca atmosfera podczas badania mobilizuje ich bowiem do większej aktywności. Analiza wyników uzyskanych w toku badań miała na celu udzielenie odpowiedzi ina ipytanie dotyczące poziomu podstawowych operacji myślowych podczas rozwiązywania różnych zadań i określenie dynamiki zmian tego poziomu w zależności od wieku oraz zależności miedzy wiekiem a zdolnością do posługiwania się (materiałem konkretnym i abstrakcyjnym. W pracy nie dokonano jeszcze obliczeń statystycznych, niemniej jednak analiza jakościowa wykazała, że między grupami osób w różnym wieku istnieją różnice (pod względem takich wskaźników, jak: poprawność wykonania zadania, czas wykonania, poziom wykonania oraz ilość i charakter popełnionych błędów.
Na podstawie tych danych możemy wnioskować o obniżaniu się z wiekiem poziomu operacji myślowych, w szczególności zdolności do uogólniania i abstrahowania. Na przykład w metodzie klasyfikacji przedmiotów osoby starsze przejawiają wyraźną skłonność do uszczegółowienia, tworzenia wielu niespecyficznych kategorii — często opartych ma .zasadzie użyteczności lufo powinności; klasyfikacji dokonują na (podstawie zestawień konkiretno-sytuacyjnych. W zadaniach polegających na wyłączaniu przedmiotów, osoby starsze ujawniają niższy poziom rozumienia umowności wymagającej abstrahowania od konkretu. Szczególnie wyraź-
nie ujawnia się to przy wykonywaniu zadań na materiale abstrakcyjnym (właściwości figur i liczb). Prawidłowość tę potwierdza między innymi fakt, że posługiwanie się kryterium kształtu (w 'próbie sortowania figur 'geometrycznych) sprawia większe trudności niż posługiwanie się kryterium koloru i ilości.
Potwierdzona została również hipoteza, że różnice między wynikami uzyskiwanymi przez badanych nie są związane wyłącznie z wiekiem,' lecz- zależą od ich indywidualnego doświadczenia życiowego, rodzaju działalności, wykształcenia i zawodu. Podkreślenia wymaga znaczenie związku, jaki istnieje między intelektualnym funkcjonowaniem badanych a ich ogólną aktywnością życiową i umysłową — aktualną i tą z przeszłości. Wysoka aktywność i szerokie zainteresowania wpływają wyraźnie pozytywnie na poziom intelektualny Judzi starszych, zwiększając liczbę zadań rozwiązywanych przez nich prawidłowo. Tak więc stwarzanie warunków do rozwijania aktywności trzeba uznać za ważny element profilaktyki starzenia się.
Potwierdzenie słuszności powyższej konstatacji możemy znaleźć w pracy Szewczuka (1961), który przy Okazji rozważań nad omówionymi już przeze ranie wcześniej badaniami Lehmana stwierdza, iż: „... faktyczne obniżanie się z wiekiem szeregu elementarnych sprawności nie ogranicza w sposób zasadniczy możliwości rozwojowych człowieka". Zdaniem Szewc żuk a, im bardziej złożona jest działalność i im większego wymaga doświadczenia, szczególnie poznawczego, tyim dłużej trwa dojrzewanie, tym później osiągany jest punkt kulminacyjny. Wyjaśnienie tegO' zjawiska widizi on 'w twierdzeniu, że w ian większym stopniu treścią działalności jest myślenie — teoretyczne, praktyczne czy .artystyczne, tym większa jest niezależność rozwoju intelektualnego od biologicznego rozwoju organiz-
132
133
mu. Twierdzenie to wydaje się bardzo słuszne i jest chyba niewystarczająco doceniane we współczesnej psychologii, zwłaszcza gerontologicznej.
3. Aktywność intelektualna ludzi starych na przykładzie uczestnictwa w uniwersytetach trzeciego wieku
We wszystkich publikacjach omawiających psychologię starzenia się, gdy analizowany jest przebieg (procesów poznawczych, znajdujemy wiełle informacji na temat pamięci, inteligencji czy poziomu rozwiązywanda zadań przez ludzi starych. Wyniki prezentowanych badań wskazują na fakt, że ludzie starsi, w porównaniu z młodymi, mają gorszą pamięć, zwłaszcza tzw. paortięć świeżą, że trzeba .im więcej czasu, aby isię czegoś nauczyć i nie zawsze im się to udaje; że gorzej rozwiązują bardziej skomplikowane zadania, szczególnie 'niewerbalne.
Większość cytowanych badań przeprowadza się w warunkach laboratoryjnych, a jest rzeczą wiadomą, że są .to warunki sztuczne, które nie 'zawsze oddają .prawdziwy stan rzeczy. Ci sami bowiem starsi ludzie, którzy w warunkach laboratoryjnych uzyskują niskie wyniki, w sprawach codziennych radzą sobie często doskonale, potrafią żyć samodzielnie i rozwijać znaczną aiktywność. Dzisiaj, kiedy -nauka ipodważyła już mit o ,,deficycie intelektualnym" jako koniecznym atrybucie .starości, powstało wiele nowych pytań, na które szuka się odpowiedzi. Wiadomo już obecnie, że nie wszystkie zdolności ulegają obniżeniu pod wpływem wieku; wiadomo również, że obniżenie to może wystąpić dopiero w bardzo późnym wiek'u.
Z rozważań przedstawionych w poprzednim rozdziale wynika, że najbardziej pod względem- metodologie z-
nym poprawne badania wskazują na obniżanie się z wiekiem poziomu fumkcji iperceipcyjinych i motoryc^-nyoh, na zmniejszanie się szybkości wykonywania zadań, odczas gdy na nie zmienionym poziomie pozostają lumkcje werbalne. Jak już poprzednio zaznaczyłam, różnice indywidualne (pomiędzy ludźmi starszymi są talk znaczne, że dopiero bardzo dokładne przebadanie jednostki może dać obraiz jej 'możliwości intelektualnych w różnych dziedzinach życia. Podsumowując badania mad psychologią rozwojową starzenia się, Baltes i Labouvie '(1973) stwierdzają: „Zebrane wyniki (badań nie są wystarczające, aby wygłaszać precyzyjne twierdzenia dotyczące natury zmian ontogenetycznych w czynnościach intelektualnych, są jednak wystarczająco bogate, aby zmienić istniejący stereotyp o obniżaniu się poziomu ogólnego funkcjonowania w wieku dorosłym d starszym", O tym, że w popuilacji ludzi starszych istnieje wiele osób, które mają autentyczne potrzeby poznawcze, świadczy ich liczny udział w akcjach popukrno-naukowych, organizowanych przez różne instytucje, jak: kluby seniora, domy kultury, towarzystwa naukowe czy wreszcie w ostatnich latach dynamicznie rozwijające się uniwersytety trzeciego wieku. Jest to forma kiszitałcenia, która coraz [bardziej się upowszechnia, a która polega głównie na umożliwieniu ludziom starszym nauki w szkołach wyższych. Formy organizacyjne tego rodzaju kształcenia 'bywają różnorodne, poczynając od rozmaitego rodzaju kursów w ramach oświaty dorosłych (kraje skandynawskie), aż po udział osób starszych w normalnych zajęciach uniwersyteckich razem z młodzieżą (RFN — przykładem może Ibyć Uniwersytet w Dortmundzie). Także w Polsce istniejące uniwersytety trzeciego wieku mają różne fonmy, często nie są nawet afiliowane przy wyższych uczelniach.
134
135
Działalność takiego uniwersytetu opiszę na przykładzie Uniwersytetu Trzeciego Wieku, który istnieje, od roku 1982 iprzy Uniwersytecie Jagiellońskim i Akademii Medycznej-w Krakowie, a który jest mi najlepiej znany. Przekonanie, że taki rodzaj kształcenia, ludzi starszych jest potrzebny, oparliśmy na wcześniejszych badaniach. Tematem pracy jednej z moich doktorantek, Heleny Więckowskiej, była analiza motywacji starych ludzi do uczęszczania na różnego rodzaju prelekcje i odczyty, jakie odbywają się w Krakowie. Szukałyśmy, mianowicie, odpowiedzi na pytanie, czy starsze osoby przychodzą ina różne imprezy oświatowe, ponieważ chcą posizerzyć swoją wiedzę, nauczyć się czegoś nowego, czy też — aby uciec, od samotności, spotkać się z innymi ludźmi, czy wreszcie dlatego, że w jasnym, czystym i ciepłym pomieszczeniu sali prelekeyj-nej czują .się po prostu lepiej niż w domu. Badania Więckowskiej objęły 100-osobową grupę wybraną losowo. Jako metody badania autorka zastosowała: wywiad ukierunkowany na tematy związane z genezą i zakresem potrzeb kulturowych, częstotliwością uczestnictwa w wydarzeniach kulturalnych i ich percepcją. Ponadto w badaniach wykorzystano test zdań niedokończonych i część kwestionariusza upodobań S-terna.
Z analizy zebranych danych wynika, że wśród, badanych na pierwszym miejscu występowała potrzeba poznawcza, a (następnie potrzeba lafctywnośći i afiliacji. Okazało się, że im wyższe wykształcenie, tym 'głębsze potrzeby poznawcze. Osoby z wykształceniem co najmniej średnim, lufo wyższym pragną uzupełnić swoją wiedzę z ostatnich kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat, a więc od czasu ukończenia szkoły czy studiów. Szczególnie silnie potrzeba ta wystąpiła u osób z .wykształceniem technicznym i ekonomicznym, chociaż często ich wiedza o wydarzeniach kulturalnych i ar-
tystycznych wskazywała na ich. lepszą orientację w tym zakresie niż u osób z wykształceniem typu humanistycznego.
Inaczej wygląda sprawa u osób z niższym poziomem wykształcenia. Często wykłady okazują się dla nich zbyt <tru<łne, niemniej jednak uczestniczą w nich, ponieważ w -ten sposób pragną uzupełnić brak wykształcenia, a ponadto pozwala im to brać udział w takiej formie aktywności, która — w ich odczuciu — nobilituje człowieka. Potrzeba poznawcza w sposób naturalny łączyła się z aktywnością i ucieczką od bezczynności, szczególnie po przejściu na emeryturę. Uczestnictwo w. imprezach' o charakterze kulltuiralno-oświa-towytm jest na pewno jednym ze sposobów radzenia sobie z nową sytuacją, jaką jest przejście w tzw. stan spoczynku. Potrzeba afiliacji, dawniej zaspokajana, przez kolegów z zakładu pracy, na odczytach w 'domu kultury, znajduje nową formę zaspokojenia dzięki znalezieniu się wśród osób o podobnych zainteresowaniach.
Podsumowując cytowane badania należy stwierdzić, że u osób starszych istnieje silna potrzeba uczenia się i ciekawość świata oraz postępu dokonującego się w nauce- Te właśnie potrzeby poznawcze' stanowią psychologiczną podstawę organizowania uniwersytetów trzeciego wieku. Przy okazji -uniwersytety te spełniają jeszcze inne funkcje, o których będzie mowa dalej.
U pewnej liczby osób badanych udział w imprezach kulturailno-oświatowych nie zaspokajał ich potrzeb poznawczych na takim poziomie, jakiego by pragnęli. Stąd zrodziła się myśl, aby zorganizować taki Uniwersytet Trzeciego Wieiku, który mógłby odpowiadać aspiracjom ludzi ze śirednini i wyższym wykisataiłceniem.
Gdy ogłosiliśmy wpisy na UTW, zgłosiło się 370 osób. Ze wziględu na wiożlliwości lokalowe przyjęliśmy 300 osób, odrzucając te, które zgłosimy się najpóźniej.
136
137
Wiek słuchaczy wahał się od 40 do 72 lat. Była .wśród nich spora 'grupa 'łudzi w wieku 42 - 55 lal, tych mianowicie, którzy -wykorzystali imożiliwosc wcześniejszego przejścia na emeryturę. Wśród słuchaczy kdbdety stanowiły 77%, mężczyźni — 23%. Nieznaczną większość stanowiły osoby pozostające w związkach małżeńskich (54%), pozostałe 46% stanowiły osoby, które nigdy nie zawarły ziwiajzfków małżeńskich, rozwiodły się lulb owdowiały. W każdym razie wairt j<est odnotowania fakt, że dość .znaczna liczba słuchaczy ito osoby samotne.
W (pierwszym naborze słuchaczy, przeprowadzonym w 1982 roku, ich wykształcenie przedstawiało się następująco:
wyższe ukończone 40%
wyższe niepełne 10%
średnie 48%
podstawowe 2%
Jak widać, iprzeważało wykształcenie średnie i wyższe. Proporcje te z małymi zmianami utrzymują się do dziś. Spośród zawodów '{przeważali urzędnicy różnego szczebla (30%), .dyrektorzy rożnych instytucji (17%), lekarze, pielęgniarki i farmaceuci (9%) oraz nauczyciele (9%). Resztę, tj. 35% stanowiły gospodynie domowe lub osoby, które*nie podały zawodu. Zapisując się na Uniwersytet kandydaci ipodawaili swoje zainteresowania. Do najczęściej wymienianych należały: historia sztuki oraz nauki biologiezno-imedyczne. Ponadto wymieniano: psychologię, (literaturę, historię, nieco rzadziej — socjologię i filozofię, a najrzadziej — na-uki ,polityczne. Po sześciu miesiącach działalności Uniwersytetu Trzeciego Wieku prosiliśmy słuchaczy, aby w swobodny sposób opisali, jaka była ich motywacja zapisania się na >ten uniwersytet. Z odjpowiedzi tych poddałam ana-
liaie 100 wybranych losowo, które zaprezentuję, gdyż, jak sądzę, są interesujące. Odpowiedzi zawierały również ocenę, w jakim stopniu dotychczasowe zajęcia spełniły oczekiwania słuchaczy.
Jako najczęstszy motyw zapisania się na UTW słuchacze podawali chęć poszerzenia czy też pogłębienia swojej wiedzy (45 osób). Pogłębienie oznaczało bądź aktualizację już posiadanej wiedzy z jakiejś dziedziny, bądź uzupełnienie swoich wiadomości o jakimś obszarze nauki w sposób komplementarny. Tak np. ekonomiści (pragnęli uzupełnić swoją wiedzę z zakresu problematyki biomedycznej, lekarze odczuwali brak wystarczającej wiedzy z psychologii i literatury, ludzie z wykształceniem technicznym czuli się niedo-ksztakeni w przeduniotach humanistycznych. Ogólnie wszystkie te zainteresowania naszych słuchaczy moż-sia by sprowadzić do spraw związanych z człowiekiem i jego zdrowiem, chciałoby się bowiem o to zdrowie jaik najileipiej dtbać.
Dla wielu osób UTW stanowił realizację ich marzeń z okresu młodości. Nie mogli studiować, gdyż albo przeszkodziła im w tym wojna, albo założywszy rodziny musieli podjąć ipracę zarobkową. Dopiero na stare lata mieli czas, aby wrócić do swoich młodzieńczych planów i marzeń. Dla tych zaś słuchaczy, którzy mieli wyższe wykształcenie, UTW stanowił powrót do lat młodości i czasów, gdy byli studentami. O powrotach' tych mówili z diużym rozrzewnieniem. Tylko 15 osólb przyznało się wprost do tego, że (motywem podjęcia zajęć w UTW była dla nich potrzeba nawiązania kom-taktów z innymi ludami. Sądzę., że takich osób było więcej, wstydziły się jednak przyznać do swojej samotności i nie zaspokojonej potrzeby przynależności. Wszyscy respondenci uważali, że UTW nie tyliko spełnił ich oczekiwania, ale nawet iprzerósł je. Wielu e nich
138
139
szczególnie ceniło sobie kontakt z uczonymi, o których, dotychczas tylko słyszeli. Muszę w tym miejscu podkreślić, że w naszym modelu UTW wykładowcami są wyłącznie pracownicy naukowi Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii -Medycznej. Toteż wykłady uzyskały w wypowiedziach,.słuchaczy bardzo wysoką ocenę. „Potraktowano nas poważnie, takie właśnie były "nasze intencje". „Wykłady są okraszone niezaprzeczalną różnorodnością formy — pisał jeden ze słuchaczy —- atmosfery wynikającej z indywidualności każdego z wykładowców, a takż-e z tego, że każdy z nich jest osobowością". „To wspaniała sprawa — pisał inny — skoro władze uczelni jak gdyby .stwierdziły, że ludzie starsi wiekiem mogą być zupełnie młodzi duchem". Brzmi w tym oświadczeniu jakieś zdumienie i równocześnie radość, że taki autorytet, jak władze Uniwersytetu Jagiellońskiego potraktowały osoby starsze inaczej, niż to wynika z ich innych doświadczeń.
Istotnie, trzeba przyznać, że stosunek władz uczelni da powstania i rozwoju UTW jest jak najlepszy. Każ-•dy .nowy rok akademicki rozpoczyna się inauguracją w -auili Uniwersytetu, śpiewa chór akademicki, uczestniczy rektor lub prorektor izarówmo UJ, jak i Akademii Medycznej, ktoś z profesorów wygłasza wykład inauguracyjny. Dla wielu słuchaczy uroczystość ta jest wielkim prizeźyciem. Również ipodczas inauguracji roku akademickiego dla młodzieży studiującej, Rektor Magnificus w swoim sprawozdaniu wspomina o dokonaniach UTW jaiko jednej z placówek działających w Uniwersytecie. Wszystko to -podwyższa rangę Uniwersytetu Trzeciego Wieku i pozwaila jego słuchaczom czuć się związanymi z szacowną uczelnią.
Bardzo interesujące są również ireafecje wykładowców. W pierwszej chwili są zaskoczeni tak wietlką liczbą 'słuchaczy, ludzi w starszym wieku, dosłownie .chło-
nących słowa ich wykładów. Jest to dla nich zupełnie nowy rodzaj doświadczeń, których na ogół nie przeżywają w kontaktach z młodzieżą akademicką. Toteż dla wykładowców zetknięcie się ze starszymi ludźmi w sali wykładowej jest często przeżyciem wzruszającym i głęboko satysfakcjonującym.
Obok przekazywania swoim słuchaczom wiedzy z różnych dziedzin, UTW pełni również funkcję psychote-' rapeuitycaną. Świadczą o tym ich liczne wypowiedzi. Uczęszczanie na wykłady, udział w zajęciach seminaryjnych w niniejszych gruipach, wpływa niewątpliwie na podwyższenie się obrazu samego siebie u ludzi starszych. Jak wiadomo, obraz ten ma tendencję do obniżania się, w czym można obserwować wipływ stanu zdrowia, a także negatywnego stereotypu społecznego, jaki w stosunku do ludizi .starych panuje we współczesnych, nastawionych na produkcję, społeczeństwach. „Stałem się pełnowartościowym człowiekiem" — pisał jeden ze słuchaczy. Niektórzy uważają, że wzrosła ich aktywność życiowa, że umysł ich sprawniej działa, inni 'twierdzą, że „odkąd zaczęli gimnastykować swój umysł", ich pamięć uległa poprawie.
Oto jedna z charakterystycznych wypowiedzi, świadcząca o psychoterapeutycznym działaniu UTW: „Wychodzę z wytkładów młoda, radosna, a życie wydaje mi się bardziej ciekawe, wzbogacam swoją osobowość wiadomościami i 'wynoszę z UTW wspaniałe doświadczenia". Inna ze słuchaczek napisała: „... uHegłam "jakiejś sugestii i moje dolegliwości stają się mniej dokuczliwe, jestem zdrowsza, radośniejsza, mam lepsze samopoczucie, w ogóle chce mi się żyć".
Prawie we wszystkich wypowiedziach wiele mówiono o wzbogaceniu i urozmaiceniu życia, które stało się znacznie ciekawsze dzięki uczestnictwu w zajęciach UTW. Słuchacze, dotychczas często samotni albo prze-
141
ciążeni obowiązkami domowymi na tzccz dzieci i wnuków, traktowali uniwersytet jako przygodę, (która im się przytrafiła w momencie, gdy już niewidkę od życia oczekiwali. Stanowi więc UTW również ucieczkę od trudnej codzienności i szarzyzny życia. Zmiany, jakie zachodzą w stanie psychicznym słuchaczy, można zaobserwować w ich wyglądzie zewnętrznym; 'wszyscy zaczęli bardziej o niego dbać, Staranniej się ubierać.
Bardzo warana dla sprawnego funkcjonowania UTW jest dyscyplina zajęć. ,Nie może być tak, aby wykład się, nie odbył. W wyjątkowych sytuacjach konieczne bywa zastępstwo, ale starsi ludzie nie mogą przychodzić na darmo. Jeden ze słuchaczy opowiedział kiedyś: „Jeżeli studentom ^przepadną wykłady, to się cieszą. My — nie, ponieważ wszystko', co tutaj słyszymy, konfrontujemy z naszą wiedzą i naszym doświadczeniem. To sprawia, że wykład nigdy się nam nie dłuży". Sądzę, że na tym właśnie (polega istotna różnica pomiędzy zwykłymi studentami a słuchaczami UTW. Ci ostatni posiadają nie szkolmą, akademicką, lecz życiową wiiedzę, opartą na długoletnim doświadczeniu, którą konfrontują z treścią wykładów. Dzięki temu ich udział w zajęciach tnie miewa charakteru biernej recepcji.
Bardziej aktywna część naszych słuchaczy zorganizowała samorząd, a także (pracowała w różnych sekcjach, z których najważniejszą była sekcja wydawnicza. Ta właśnie sekcja wydała szereg skryptów autoryzowanych przez wykładowców. Było' to przedsięwzięcie wcale niełatwe, którego powodzenie świadczy o tym, jak wiele inwencji i operatywności potrafią wykazać starsze osoby, jeśli znajdą się w sytuacji stwarzającej odpowiednią motywację. Organizacja nauczania w UTW pirzy Uniwersytecie Jagiellońskimi jest tak pomyślana, aby słuchacze przechodzili od zajęć biernych,
a więc słudhania wykładów, do zajęć bardziej czynnych: najpierw seminariów prowadzonych przez asystentów, podczas których sami słuchacze przygotowują referaty, |potam do kół samokształceniowych, gdzie już samodzielnie, bez opieki dydaktycznej, prowadzone są prelekcje i dyskusje. Sądzę, że jest to prawdopodobnie najlepszy sjposób, aby nadal mogli kształcić się ci spośród słuchaczy, którzy «po dwóch latach nie chcą rozstać się z UTW, stał się on bowiem częścią ich życia.
Potrzeibom poznawczym, a więc potrzebie pogłębienia swojej wiedzy o świecie i człowieku, towarzyszyła potrzeba afiliacji. W starszym wieku znalezienie grupy osólb o [podobnych zainteresowaniach nie jest rzeczą łatwą, zwłaszcza dla tych iludzi, których krąg towarzyski składał się z kolegów pracujących w tym samym zakładzie pracy. Uczestnictwo w zajęciach odbywających się w małych grupach, współpraca przy opracowywaniu skryptów sprzyjały [bliższym kontaktom i nawiązywaniu przyjaźni. Szereg spotkań, szczególnie osób uprawiających własną twórczość (literacką, malarską), przenosiło się z sal uniwersyteckich do kawiarni lub mieszkań prywatnych, stając się dla słuchaczy zaczątkiem więzi z nowym kręgiem towarzyskim. Nie ulega więc wątpliwości, że UTW, zaspokajając przede wszystkim potrzeby poznawcze osób starszych, zaspokaja również potrzebę przynależności i kontaktów z innymi ludźmi. Pozwala także znaleźć nowe, interesujące środowisko, zapomnieć o starości, samotności i trudach dnia codziennego.
Zainteresowanie ludzi starszych uniwersytetami trzeciego wieku, ich zaangażowanie w TÓżine formy kształcenia, wskazuje na fakt wynikający również z licznych badań, że aktywność intelektualna wcale nie jest wyłącznym przywilejem młodości, że osoby starsze po-
142
143
tfafią ujawnić wiele inicjatywy, jeśli, stworzy się im odpowiednią atmosferę, i — podobnie jak ludzie młodsi — potrafią przeżywać radość ze zdobywania wiedzy.
Aktywność intelektualna przeciwdziała .utracie szacunku dla siebie, poczuciu beznadziejności i depresji, która tak często towarzyszy starości. Zmniejszają się również dolegliwości fizyczne, prawdopodobnie dlatego, że zanikają lub ulegają złagodzeniu te ich. symptomy, których etiologia jest natury [psychosomatycznej.
Nasuwa się pytanie, czy Uniwersytet Trzeciego Wieku powinien również pełnić wobec swych słuchaczy rolę opiekuńczą. Sądzę, że inie. Opisany przeze mnie UTW w Krakowie przestrzega zasady szacunku dla starego człowieka, dając mu pełną swobodę działania w ramach grupy. Jeśli grupa organizuje jakąś formę pomocy .dla potrzebujących jej osób, jest to niewątpliwie zjawisko pozytywne, nie uważam jednak, aby w tym zakresie pożądana była inspiracja ze strony pracowników prowadzących zajęcia.
Nie ulega wątpliwości, że słuchacze UTW stamowią grupę pozytywnie wyselekcjonowaną. Są to ludzie, których postawa wobec inmych i wobec świata jest otwarta, afirmująca życie. Studia w UTW są dla nich okre-,sem odżywania zainteresowań i marzeń młodości, z których nieraz musieli zrezygnować, wypełniając obowiązki rodzinne i zawodowe. Na stare lata mają wreszcie czas dla siebie i mogą realizować swoje upodobania nie •dila zabicia wolnego' czasu,, lecz dla osobistej satysfakcja. Zamiast postawy rywalizacji, tak częstej w życiu .zawodowym, mogą współdziałać z innymi w atmosferze życzliwości i tolerancji. Zamiast narzuconych ról społecznych mogą urzeczywistniać potrzebę realizacji siebie, uczynić swoje życie pełniejszym i pogodniejszym, ,a więc podmieść je$o jakość, o której ostatnio tak wiele się mówi.
Na zakończenie chciałabym przytoczyć słowa znanego biochemika, Ryszarda Gryglewskiego, z jego referatu pt. ,,Starzenie się" (1884 — cytuję na podstawie maszynopisu): „Przykładem szerokiej magistrali komunikacyjnej, która już powstała, są uniwersytety II! wieku. Nie zamierzam analizować /tego pięknego i udanego przedsięwzięcia. Po prostu wiem, że ktokolwiek w Krakowie zetknął się z uniwersytetem III wieku, nie może pozostać obojętny ani wobec żarliwości jego studentów, ani wobec radosnego poświęcenia organizatorów i pedagogów. Przypuszczam, że uniwersytety III wieku już obecnie stały się kopalnią niepirzeczuwa'lnej wiedzy o ludziach i wyznacznikami nowych, doskonalszych stosunków, jakie mogą i powinny zrodzić się pomiędzy nimi. Jeśli w istocie tak się stanie, to wdzięczność będziemy winni ludziom starszym"..
144
— Psychologia starzeni* się
Rozdział V!
Starzenie się a osobowość
1. Stałość i zmienność osobowości
Nie chciałabym tego rozdziału rozpoczynać od prezentacji rozmaitych teorii osobowości. Literatura .na ten temat jest obszerna i ogólnie dostępna. Sądlzę, że dda naszych rozważań wystarczy definicja robocza, w której można przyjąć, że gdy mowa o osobowości, mamy na myśli to, co dla danej jednostki jest najbardziej charakterystyczne, co stanowi o jej jedyności i niepowtarzalności.
Na gruncie gerontołogii problem osobowości jawi się w postaci pytania: czy osobowość człowieka starego ma jakieś'właściwości specyficzne dla wieku? Pytanie to może być formułowane nieco inaczej, a mianowicie: czy wraz z wiekiem osobowość ludzka uilega zmianom, Pierwszą autorką, Mora rozważała zagadnienie zmienności osobowości w czasie, była Oharlotta Buhiler (1933, 1935). Wskazała ona na zmiany motywacji .zachodzące na przestrzeni życia ludzi i na ich typowe potrzeby w różnych-stadiach rozwojowych. W pracach późniejszych podkreślała głównie koncepcję sel-j, iratencjonal-ność zachowania, ustalanie celów i ich zmiany.
Także Jung (1933), opisując stadia rozwoju, wskazy-
wał na introwentyzację występującą w wieku średnimi i starszym oraz na zachodzącą wówczas reorganizację systemu wartości. Na ten temat wypowiadają się również filozofowie. Ingarden (1987), rozważając problem człowieka i czasu, mówi: „W stałym biegu i nieustannej nowości czasu czuję się wciąż tym samym człowiekiem i żyję w pierwotnym .poczuciu, że i w jprzyszłoś-ci pozostanę sobą. Tożsamość »miue« oznacza przy tym dwie różne sprawy: 1) że w ciągu całego mego życia jestem jednym indywiduum, 2) że w ciągu tegoż życia pozostaję tym samym człowiekiem w pełnej swej jakościowo niezmiennej, określonej naturze. Obie te sprawy: są nierozłącznie ze sobą związane".
Badania nad osobowością ludzi starych mogą się opierać na rozmaitych koncepcjach teoretycznych. Dir-ren (1964) przyjmuje dla gerontołogii ustalenie, że osobowość to „charakterystyczny sposób reagowania je-dnos^i na zdarzenia w dorosłym życiu". Definicja ta zawiera również wybory, których dokonuje człowiek, i jego postawy wobec innych ludzi. Byłoby to zatem rozpatrywanie osobowości jako zmiennej pośredniczącej pomiędzy zdarzeniami, jakie nas w życiu spotykają, a zachowaniem. Inni badacze opierają się na teoriach psychoanalitycznych, teoriach rozwojowych (Neu-garten i inni ze szkoły chicagowskiej), teoriach kognitywnych (Thomae) bądź też przyjmują pogląd, że osobowość to zespól cech f(Costa, McOrae). Rozmaitość przyjmowanych przez badaczy .założeń teoretycznych sprawia, że przegląd wyników badań nad osobowością ludzi starych daje obraz ziożony i niespójny wewnętrznie.
Sernice Neugariten, pisząc o starzeniu się i osofoo-bowości (1977), zapytuje: Czy wiek wpływa na osobowość? Ozy osobowość wpływa na wielk? Na poziomie zdroworozsądkowym — twierdzi autorka — na oba py-
146
147
tania należałoby odpowiedzieć twierdząco. Jeż&li przyjmujemy, że osobowość jest zespołem psychicznych i behaviorailinych cech organizmu, to. biologia organizmu zmienia się pod wipłyiweim czasu, organizm zmienia .się również w. interakcji ze środowiskiem społecz-nym, należałoby więc przyjąć, że ulega zmianom,również i osobowość.
Dotychczasowe baidania na ten temat nie są jednak na tyle jednoznaczne, aby na postawione przez Neu-garten pytanie można było odpowiedzieć w sposób zadowalający. Zjmianom osobowości w okresie mło-dzieńczyim psychologia poświęciła bardzo wiele .badań, opracowując liczne metody kwestionariuszowe i projekcyjne. Doczekały się one bogatej literatury, a przeważnie też i standaryzacji, Problem jednak korajp-hlku-je się, gdy metody te chcemy stosować dto badania.ludzi starych. Kwestionariusze są przeważnie zbyt długie i męczące, a pytania w nich zawarte okazują się czasem niezupełnie zrozumiałe; interpretacja technik projekcyjnych musi być bardzo .ostrożna. Według.Lehr (1972), zachodzi pytanie, czy normy opracowane na ogół na podstawie badań studentów lub pacjentów rnożna stosować wobec ludzi starych. Powstaje więc problem podstawowy: czy niektóre ize zmian osoboiwości zachodzących między 30, 40, 50, 60 i 70 rokiem życia należy odnieść do wieku, tj. do. upływu .ozasu, czy też aa one uwarunkowane treścią doświadczeń życiowych, od czasu niezależnych. Neugarten (1966) pisze na ten temat następująco: „Problem polega na tym, jak wydzielić procesy, które są znamienne dla dojrzałości, jak te procesy opisać w sposób adekwatny do zjawiska i jak oddzielić .zmiany związane z wiekiem od tych, które są skutkiem choroby z jednej strony, a zmian kulturowych i społecznych — z drugiej". Autorka uważa, że wiek jako taki jest pustą zmienną, bo nie jest tylko
upływem czasu, ale sumą zdarzeń biologicznych i społecznych, które mają niewąftpHi/wy wpływ na zmiany zachodzące w osobowości. Stąd rodzi się potrzeba różnicowania wieku biologicznego, psychologicznego i społecznego. Inni autorzy (Nuttall, 1973; Thomae, 1974) proponują jeszcze wiek funkcjonalny. Otwarte pozostaje jednak pytanie, w jakim stopniu każdy z nich może zastąpić wiek chronologiczny. Jest 'to zagadnienie .podstawowe, które okazuje się bardzo trudne do rozwiązania w badaniach empirycznych.
Wielość problemów teoretycznych i metodologicznych sprawia, że na gruncie geromtologii spotykamy dużą różnorodność podejść badawczych do zagadnienia stałości czy zmienności osobowości.
Według Neuganten, wiele badań empirycznych poszło w kierunku badania jednego wymianu osobowości: mianowicie, czy i w jakim stopniu się on zmienia. Tak np. Looft (1972) badał u starych ludzi egocentryzm, Kalish (1969) zależność, Chowu (1968) introwersję, Bo-twinick (1973) dogmatyzm. Inni badali takie cechy, jak konformizm, siłę ego, podejmowanie ryzyka czy twórczość. Wiele miejsca, poświęcono -też badaniom obrazu samego siebie czy też postawom wobec starości.
Eiedorfer (1967) wykazał w swoich badaniach, że wraz z wiekiem rośnie lejkiliwość, dążenie do zapewnienia sobie pocziucia bezpieczeństwa i lęk przed -podejmowaniem ryzyka. Trudno jedmak w sposób jednoznaczny odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu zmiany te są konsekwencją sytuacji starego człowieka w społeczeństwie, a w jakim są one wyrazem specyficznych zmian osobowości.
Esrlemeier i Aingleiitner (1971) zajmowali się w swoich badaniach cechą sztywności. Jest to cecha często wprowadzana przez psychiatrów do stereotypu człowieka starego, któremu przypisuje się brak zdolności
148
149
do przestawiania ślą, tj. brak plastyczności. Autorzy zbadali 144 osoby w wieku 60 - 80 lat mieszkające prywatnie i 217 osób zamieszkujących w instytucjach opiekuńczych. Opracowanie uzyskanych danych iza pomocą analizy czynnikowej wykazało, że ludzie o wyższym standardzie ekonomiezno-społecznym ujawniali mniejszą sztywność, wyższą ekstrawersję i wyższy poziom inteligencji. Starsze grupy były bardziej dogmatyczne i (mniej optymistycznie \nastawione do przyszłości. Kobiety, w odróżnieniu od mężczyzn, miały bardziej negatywny stosunek do teraźniejszości i niższe wyniki w skali sztywności. Ursula Lehr, referując powyższe badania, słusznie zadaje pytanie, czy osoby, które wypadły w badaniach jako szitywne, nie miały tej cechy także w wieku 20 lat? Sądzę, że pytanie to można postawić w stosunku do wszystkich badań, w których konstatowano istnienie u starych ludzi jakiejś pojedynczej cechy osobowości, mającej ich charakteryzować.
Próbę wyeliminowania powyższej wątpliwości stanowią badania lonigitudinalne. Badania takie, prowadzone przez Biirrena w Betheisda (1963), ujawniły, że istnieje duża stałość wielu cech osobowości. Tam, gdzie wystąpiły zmiany: głównie iw zakreisie .zmniejszania się aktywności społecznej, obniżania orientacji na osiągnięcie celu, zubożenia zainteresowań — były one'spowodowane trudnymi przeżyciami, takimi jak np. utrata osób bliskich. Natomiast pogarszanie się stanu zdrowia tylko w nielicznych pnzytpadkach łączyło się ze zmlanamii osobowości. Zmniejszała się z wiekiem zdolność do czucia się szczęśliwymi, obniżało się również poczucie bezpieczeństwa. Sądzę, że ta ostatnia zmiana może być w znacznym stopniu powiązana z pogarszaniem się widzenia, słyszenia i obniżaniem się sipraw-ności psychomotorycznej, w wyniku czego kontrola środowiska staje się znacznie trudniejsza.
Irune, bardzo interesujące badania longitudinalne prowadzone były w Bonn (Thomae, Lehr i inni) od 1965 roku. Objęły one 222 osoby, kobiety i mężczyzn w dwóch grupach wieku: urodzonych w latach 1890 -- 1895 oraz w latach 1900 - 1905. Badania te przeprowadzano przez 12 lat, a więc do roku 1917. W ten siposób ujęto oikres 12 lat dla każdej z badanych osób. Dla każdej z nich uzyskano po 1000 zmiennych demograficznych, .medycznych, psychologicznych i społecznych. Wywiad częściowo ustrukturowany uzupełniono testami zdolności i osobowości. Po badaniu każdej osoby zespół prowadzący badania odbywał posiedzenie, na którym wspólnie oceniano je zachowanie (Thomae, 1976). Wyniki tych badań ukazały się w licznych publikacjach.
W tym miejscu [przedstawiam tylko dane zawarte w .referacie wygłoszonym przez Urstulę Lehr na Kongresie Psychologów w Lipsku, w 1980 roku („Persónlich-keitsentwicklung im hóheren Lebensalter — differen-tielile Aspekte"). Lehr omawiała w nim takie dynien-sje osobowości, jak: aktywność (Aktivitdt), nastrój (Stimmung) wrażliwość (Anregbarkeit), przysbosowa-•nie (Angepasstheit) i sterowanie (Steuerung).
Pierwotna liczba 222 osób badanych uległa następnie redukcji do 81, tj. 15 mężczyzn i 19 kobiet urodzonych w latach 1890 - 1895, którzy byli pierwszy raz badani w wieku 70 - 75 lat, a w trakcie badań osiągnęli wiek 82 - 87 Jat, oraz 19 mężczyzn i 28 kobiet urodzonych w latach 1900 - 1905 badanych po raz pierwszy w wieku 60 - 65 lat, a pod koniec badań .liczących 72-77 lat. U połowy badanych stwierdzono mniejszą aktywność, obniżony nastrój, zmniejszoną wrażliwość, gorsze przystosowanie i gorsze kierowanie sobą, u drugiej połowy nie stwierdzono jednak żadnych tego typu zmian, a często nawet zwiększoną aktywność i lepszy
150
151
nastrój. Nie może więc być mowy — twierdzi autorka -— o jakiejś generalnej zmianie osobowości. Sani czynnik wieku, jak się okazaio, odgrywa znikomą rolę. Jeśli idzie o płeć, to w obu grupach aktywność u kobiet-była znacząco wyższa niż u mężczyzn. Wzmożona aktywność w starszym wieku łączy się pogodnym nastrojem. Wydaje się również, że aktywność jest dobrym prediktorem dłuższego życia. Natomiast zmiana aktywności w sensie jej zmniejszania się czy zwiększania jest niezależna od możliwości intelektualnych, od pochodzenia społecznego, sytuacji rodzinnej, finansowej czy mieszkaniowej.
Występowanie nastrojów negatywnych, depresji, wiąże się ze wzrastającym poczuciem rozczarowania, nieodwołalnego przemijania, a także z niemożnością zmiany sytuacji. W tym warunkach zmniejsza się krąg zainteresowań, ich realizacja bowiem wykazuje pozytywną korelację z dobrym, pogodnym nastrojem. Wrażliwość łączy się z planami życiowymi, z większą aktywnością, a także z dawaniem sobie rady w codziennym życiu, które Lehr nazywa umiejętnością wykorzystywania szansy, chwytania zaistniałych możliwości. Trudne sytuacje rodzinne przy aktywnym nastawianiu do życia rozwiązywane są ,przez nawiązywanie kontaktów z członkami rodziny lub przez identyfikację z losem dzieci.
Uczucie bycia potrzebnym jest znacznie silniejsze u osób wrażliwych niż u tych, u których wrażliwość ta w ciągu 12 łat trwania badań uległa stępieniu. U osób o większej wrażliwości obserwuje się tendencję do akceptowania tych sytuacji, których nie można zmienić. Z większą wrażliwością łączy się większa aktywność w realizacji roli (przyjaciela, większe uczestnictwo w życiu społecznym i większe zadowolenie z życia.
Przystosowanie i sterowanie są to jedyne zmienne,, które mają związek z poziomem intelektualnym. Przystosowanie jest wyraźnie lepsze, gdy wyższy jest poziom intelektualny, zaś zdolność kierowania koreluje pozytywnie z postawą realistyczną, adekwatną ocena, sytuacji i odpowiednią korekiturą oczekiwań. Osoby, u których w okresie 12 lat badań czynnik sterowania nie uległ obniżeniu lub nawet wzrósł, ujawniają zainteresowanie innymi ludźmi, identyfikują się z rolą obywatela, interesują się także polityką. międzynarodową.
Badania te, jak mówi Lehr, wskazują na fakt, że u ludzi starszych nie istnieją takie zmiany osobowości,, •które miałyiby charakter uogólniony i obejmowały wszystkie jej sfery. U" tego samego człowieka w starszym wieku występują w poszczególnych sferach osobowości zarówno zubożenie, jak i ekspansja, a może tez nie być w ogóle jakichkolwiek zmian. Zmiany w omawianych wyżej sferach osobowości można dostrzec studiując biografie i analizując sytuacje życiowe sławnych ludzi. Wpływają one na sposób przeżywania przez człowieka różnych zdarzeń i jego akltyw-ność w pełnieniu ról społecznych. Różnice interindy-widualne i intraindywiduałne starszych osób nie dadzą się wyjaśnić wyłącznie wiekiem; znaczną rolę odgrywa pochodzenie społeczne, wykształcenie, płeć, sytuacja materialna, zaś pewna, ale ograniczona rola. przypada poziomowi intelektualnemu. Nie ilość przeżytych sytuacji trudnych wydaje się wipływać na rozwój osobowości, ale poznawcza reprezentacja tych sytuacji, sposób ich rozwiązywania, a- także procesy so-cjalizacyjne, przyswojone w ciągu dotychczasowego życia (Olibrkh i Thoniae, 1978).
Thomae (1970) opisał zmianę osobowości u ludzi starsizych na podstawie modelu psychologii poznawczej,,
152
opartym na spostrzeganiu sytuacji innych osób i swojej. W takim ujęciu bardziej podkreśla się percepcję zmian, a nie zmiany obiektywne, ,zaś ocena zmian występujących u ludzi starych opanta jest na tym, co .staje się ważne dla jednostki i jak ukierunkowują się .jej oczekiwania. Badać należy zatem nie stałe cechy osobowości, lecz dążenia i systemy wartości dla jednostki najbardziej istotne.
Odmienny punkt widzenia reprezentują badacze przyjmujący, że osobowość to zespół cech. Należą do nich m. in. Paul Costa i Robert McOrae z Narodowego Instytutu Zdrowia w Bethesda. Ich referat pt. „Per-sonality stabiility and its implications for clinical psy-chdlogy", wygłoszony na Międzynarodowym Zjeździe Gerontologów w New Yorku w 1985 r. omówię pokrótce. Costa stawia znane nam pytanie: czy osobowość ulega zmianie w okresie wieku dojrzałego? Co powoduje zmiany? Co przemawia za stałością? W jaki spo-.sób różnice osobowościowe wpływają na dobre lub złe przystosowanie w ciągu życia? W jakim stopiiu osobowość określa kształt życia? Takie pytania określają obszar badania osobowości i starzenia się — młodą dyscyplinę w ramach geirontologii. Budzi ona zainteresowanie tych .psychologów, którzy zajmują się badaniem osobowości, i tych, których przedmiotem badań jest proces starzenia się.
Autonzy referatu przyjmują pogląd, że osobowość jest względnie stała i fakt ten ma duże znaczenie dla psychologii klinicznej i psychoterapii. Dla niektórych badaczy — piszą oni — pytanie o stabilność osobowości będzie się wydawało dziiwne. Czyż bowiem nie definiuje się osobowości jako styiu radzenia sobie, zachowania, myślenia i przeżywania w ciąigu całego życia (Milion, 1981). Inni będą zapytywali, co z kryzysami? Co ze stadiami rozwoju według Ericsona? Co
ze stresem .starzenia się? Czy istotnie jest nzeczą możliwą, aby człowiek przeszedł przez różne doświadczenia życiowe i nie zmienił się?
Jak już zaznaczyłam, autorzy przyjmują koncepcję osobowości opartą na cechach, a więc biorą pod uwagę stosunki interpersonalne, reakcje emocjonalne, kontrolę impulsów i style przeżywania. Przy takim ujęciu cechy można mierzyć za pomocą skal, można więc odpowiedzieć na pytania, czy- np. ludzie starzejąc się stają się bardziej lub mniej lękowi, introwertywni, konserwatywni, łatwiej się irytują. W ten sposób możemy ocenić ilościowo stabilność lub zmienność różnic indywidualnych. W takiej procedurze badawczej, aby ustalić czyjąś diagnozę, należałoby jednak ocenić pełny zestaw cech osoby badanej, a według Goldberga (1982) jest ich co najmniej 600. Skonstruowano wprawdzie wiele inwentarzy i kwestionariuszy osobowości, ale pomiar na nich oparty jest trudny i narzuca potrzebę tworzenia klas cech. Ponadto ludzie 80-letni mogą się różnić od 30-letnich nie dlatego, że się zmienili w ciągu 50 lat, lecz dlatego, że żyli w zupełnie innych czasach.
Neuigarten (1968) uważa, że w geronitologii należy odejść od przyjmowania globalnych teorii osobowości, a zająć się raczej opisem zachowań ludzi starczych, szczególnie takich ;zachowań, w których czynniki biologiczne i społeczne mogą być badane we wzajemnej. relacji. Uważa ona też, że należy badać teorie z punktu widzenia ich przydatności jako podstawy do badań w gerontologii, nie zaś szukać ich potwierdzenia. Trzeba raczej przechodzić od ogólnego pola osobowości do specyficznego pola osobowości człowieka starzejącego się.
Ten Sfposób podejścia prezentowali .badacze z Uniwersytetu w Chicago. Zadali oni sobie pytanie, jakie
154
155
zmiasny osobowości związane z wiekiem występują w drugiej połowie życia liudzkiego. Badaniom, nazwanymi badaniami z Kansas City, poddano populację 700 osób w wieku od 40 do 70 lat, wywodzących się z różnych
klas społecznych. Drugą grupę stanowiło 300 osób w wieku 50 - 90 lat, które były badane przez okres 6 lat. W badaniach tych, opartych na' metodach projekcyjnych (TAT), osoby 40-letnie spostrzegały środowisko jako nagradzające odwagę i śmiałość, a podejmowanie ryzyka jako skiuteczny siposób realizacji celów. Osoby 60-letnie spostrzegały środowisko jako skomplikowane i niebezpieczne, a siebie jako^ przystosowujące się do wymagań świata zewnętrznego. Zmiana ta może być ujmowana jako przechodzenie od aktywności do bierności.
Wraz z upływem czasu obserwuje się zmianę orientacji od świata zewnętrznego na świat wewnętrzny, mamy więc do czynienia ze zjawiskiem, które można .nazwać interioryzacją przeżywania. W badaniach tych, podobnie jak w wieilu innych, znaczące okazały się różnice płci. Starsi mężczyźni są bardziej wrażliwi niż młodzi, natomiast starsze kobiety są w porównaniu z młodszymi bardziej agresywne i bardziej egocen-tryczne. Mężczyźni w stosunku do środowiska mają postawę bardziej .abstrakcyjną i poznawczą, kobiety — bardziej afektywną i ekspresyjną (Chiriboga i Lowen-thal, 1971).
Inną sprawą, której zwłaszcza szkoła gerontologicz-na w Chicago poświęciła liczne badania (Neuigarten, 1963; Cumming i Henry, 1961 i inni), było nieanga-żowanie się społeczne starych ludzi (disangagement theory). Starano się sprawdzić, czy istotnie jest tak, że osoby w starszym wieku niechętnie angażują się w sprawy innych ludzi, raczej unikają kontaktów społecznych i nie angażują się w sprawy środowiska. Przy
tej okaizji dokonano rozróżnienia na angażowanie się
psychiczne i społeczne. Przez angażowanie się psychi
czne należy rozumieć angażowanie emocjonalne, które
nie musi iść w parze ze społecznym. Człowiek może
np. pracować społecznie nie angażując się w tę pracę
emocjonalnie, ale może też głęboko przeżywać wiele
spraw swego otoczenia społecznego, nie uczestnicząc
w nich czynnie. Element niezależny w procesie zmian
osobowości, to zmiana w poziomie energii, jaką czło
wiek dysponuje. Obniżanie się ilości energii, obniża
nie się funkcji sensoryczmych i możliwości intelektu
alnych ograniczają zdolność utrzymywania' kontaktów
społecznych. Mówi się.'.nawet o zmniejszającej- się
z wiekiem ,,ego energii". ,:
Pierwsi teorię nieangażowania się społecznego1.sformułowali Amerykanie: Cuanmiing i Henry (1961) w pracy Growing old. Stwierdzili oni, że równocześnie występuje zawężenie, zainteresowań społecznych;starego człowieka, jak i ograniczenie jego roli w społeczeństwie. Zarazem osoby starsze, ograniczając swoje kontakty społeczne, czują się szczęśliwe i zadowolone. Równocześnie jednak w badaniach uczonych z Chicago stwierdzono, że zadowolenie z życia znacznie częściej występuje u ludzi aktywnych niż u iudzi biernych. We współzależności tej znaleziono jednak pewne zróżnicowanie (Havinghurst, 1968), zaczęto więc badać różnice osobowości. Wyróżniono: rozległość ; kontaktów społecznych, stopień zadowolenia z życia i typ osobowości. W tych danych ustalono następnie pewien porządek. Jedni z badanych pełnili znakomicie swoje role społeczne i byli zadowoleni z życia, inni ograniczali realizację ról społecznych i byli z życia niezadowoleni, jeszcze inni mieli zawsze niski poziom aktywności i również byli zadowoleni z życia. Ci ostatni właściwie nie zmienili się na starość. Ostatecznie badacze
156
157
doszli do wniosku, że pewien charakterystyczny styl życia człowieka dominuje,- gdy wchodzi on w późniejszy wiek. Można nawet przewidzieć sposób starzenia się, jeśli zna się kogoś w okresie jeigo wieku średniego. Osoby starsze, podobnie zresztą jak młode, będą poszukiwały takich form aktywności, które odpowiadają ich hierarchii wartości i ich obrazowi samego siebie. Adaptując ,się do zmian biologicznych i społecznych, starszy człowiek jest tym, kirn był kiedyś, i tym, kim jest teraz.
Stosując metody badań z Kansas City przeprowadzono następnie badania porównawcze w kilku miastach europejskich. Połowę badanych stanowili emerytowani nauczyciele, połowę zaś emerytowani, górnicy. Ib także stwierdzono znaczne różnice wzorów interakcji społecznych, jak również pozytywną korelację między akitywnością a stopniem zadowolenia z życia (Havinghurst, Munnichs, Neugarten, Thomae, 1969). Inne podejście do problemu aktywności społecznej osób starszych stosują psychologowie społeczni. Badają ani tzw. indeks społeczny, kitóry polega na rejestrowaniu, jak wiele czasu, tj. jaką część dnia spędza osoba starsza z innymi ludźmi, jak również — w jakim stopniu realizuje różne role społeczne: pracownika, współmałżonka, ojca, dziadka czy babki, przyjaciela, sąsiada, obywatela, członka kilufbu czy wspólnoty parafialnej. Jak wynika z tych badań, angażowanie się w różne role z wiekiem obniża się, przy czym największe zróżnicowanie występuje po 70 roku życia. Rola osobowości w kontaktach międzyludzkich i realizacji ról społecznych jest znaczna, jednakże środowisko musi stworzyć dla starszego człowieka możliwości aktywnego udziału w życiu.
Nie wszyscy badacze są zgodni co do tego, że poziom interakcji społecznych wiąże się z wiekiem (Lówen-
thał, 1964; Maddox i Eisdorfer, 1962). Uważają oni, że człowiek wykształca w ciągu życia pewien poziom aktywności społecznej, który utrzymuje się do końca życia. Trzeba jednak pamiętać, że w ciągu dłuższego czasu — od wieku średniego do późnej starości — przestrzeń życiowa się kurczy, chociaż może to wystąpić w różnym czasie u różnych osótb. Zmniejszanie się fcotn-taktów społecznych nie musi, oczywiście, wynikać z potrzeb jednostki, lecz może także być skutkiem jej odrzucenia przez innych ludzi.
Ostatecznie więc możemy dostrzec zmiany funkcjonowania osobowości w trzech sferach: interioryzację zaczynającą się około 50 roku życia, sferę adaptacji nie związaną z wiekiem oraz sferę interakcji społecznych, której zmiany obserwuje się między 60 a 70 rokiem życia. Ciągle jednak nie wiemy, jakie zmiany wewnętrzne, nie ujawniające się w społecznych interakcjach, zachodzą w człowieku. ,,Mamy dowody na to z badań w Kansas City — .pisze Sernice Neugarten — że niektóre izmiany osobowości w życiu dorosłym, należy interpretować jako rozwojowe, inne zaś jako wynik wpływów sytuacji" (Psychology of Adult Deve-lopment and Aging, 1973, s, 3,26).
Odmienny tok rozumowania na 'temat stałości i zmienności osobowości prezentują Reichards, Livson i Petersen (1962), którzy w swojej pracy o osobowości i starzeniu się konkludują: „historie naszych starzejących się robotników sugerują, że osobowości ich uległy tylko bardzo nieznacznym zmianom w ciągu życia"; Jedno z pytań, na które starają się odpowiedzieć uczeni, brzmi: Gzy ludzie zmieniają się tylko dlatego, że stają się starsi? Badań na ten temat jest wiele, ale raz jeszcze chciałaibym podkreślić, że ich wyniki nie są jednoznacznie. Podobnie twierdzą autorzy omawianej pracy. Zjawisko stabilności osobowości jest we~
158
159
•dług nich zdumiewające. „W ciągu 30 Lat badań: longi-tudinalnych ludzie przeżyli różne, czasem radykalne .zmiany życiowe. Żenili się, rozwodzili, zawierali powtórne związki małżeńskie, zmieniali mieszkania, pracę, przechodzili na emeryturę. Przyjaciele wyjeżdżali lub umierali, rodiziły się dzieci, rosły, zawierały związki małżeńskie i wyprowadzały się. Badani starzeli się "biologicznie, zmieniał się ich wygląd, zdrowie, pamięć i sprawność zmysłów. Były wojny i kryzysy gospodarcze. Większość osób badanych przeczytała setki książek, oglądała setki filmów, spędziła tysiące godzin •przed telewizorem, a.jednak nie uległy zmianie cechy mierzone testami osobowości. Nie należy Jednak są-dizić, że stabilność osobowości oznacza inercję. Warunkuje ona tożsamość osobowości i stanowi podstawę, planowania przyszłości". Inaczej sprawa wygląda, gdy mamy do czynienia z patologią. Dla autorów zaburzenia osobowości Są jakościowo różne od normalnych cech osobowości, ale to już inne zagadnienie.
Są pewne niekonsekwencje w badaniach osobowości ludzi starszych, lecz. sprawa jest również 'bardziej •skomplikowana niż badania osobowości w innych okresach życia, Powstaje również pytanie, jaik to jest możliwe, że człowiek funkcjonuje dobrze w swoim środowisku, mimo że wzrasta proces interioryzacji i obniżają się jego możliwości intelektualne? Należy na to odpowiedzieć, że posiadamy wypracowane w ciągu życia .sposoby radtzenia sobie (coping mechanisms), które pośredniczą między wymaganiami osobowości a racjonalnym myśleniem, korzystaniem z doświadczeń i wykonywaniem czytnności, zgodnych z naszymi celami. Istnieje też niewątpliwie pozytywna korelacja między zaangażowaniem społecznym a zadowoleniem z życia. Typy osobowości, oparte na bogactwie zmiennych, odgrywają zasadniczą rolę wpływając na ten związek
i tworząc dużą różnorodność modeili starzenia się. Cytowane wyżej badania podkreślały znaczenie czynnika osobowości oraz środowisk społeczno-kuliturowych, nie tracąc z pola widzenia złożoności czynników biologicznych, .psychologicznych i społecznych.
J#k zwykle trzeba przyjąć, że aktualne zachowanie człowieka można zrozumieć tylko w świetle jego przeszłości, a — jak pisze Neugarten — długie życie trudniej jest zrozumieć niż krótkie. W całym ludzkim życiu przeplata się to, co stałe, z tym, co zmienne. W każdym okresie życia odgrywają rolę zarówno czynniki związane z przeszłością, a więc z przeszłym doświadczeniem, jak i czynniki związane z aktualną sytuacją człowieka, z tym, co dzieje się z nim tu i teraz, a także z przyszłością, która u ludzi starszych nierzadko wzbudza lęk.
Pytanie, w jakim stopniu i w jaki sposób zmienia się osobowość, pozostaje ciągle, od czasu, gdy się pojawiło, pytaniem otwartym (Jung, 1923; Buhler 1935). Odpowiedź na nie jest trudna, bo wymaga długiego czasu. Najprościej byłoby badać młodych ludzi aż do ich starości, a i wtedy — jak starałam się przedstawić — uzyskane wyniki nie są jednoznaczne. Badania retrospektywne wymagają odtwarzania danych z pamięci, co naraża badacza na zarzut natury metodologicznej — braku metod bardziej obiektywnych. Badania przekrojowe wykazują zmienność, longitudinalne natomiast raczej stałość osobowości. Jedno wszakże wydaje się pewne, to mianowicie, że różnice indywidualne między ludźmi w starszym wieku są większe niż w grupach łudzi młodszych, jak również, że ogólna sytuacja człowieka starego, jego dane biograficzne, różne wydarzenia o charakterze społecznym, jakie go spotkały, mają dla dobrej lub'złej starości bardziej istotne znaczenie niż wiek kalendarzowy.
160
ll — Psychologia starzenia
161
Dalsze badania tego interesującego problemu wymagają współpracy psychologów zajmujących się badaniem, osobowości, psychologów rozwojowych i klinicznych. Ich wspólne wysiłki mogą dać bardziej jednoznaczny obraz związku między starzeniem się i osobowością, bardziej spójny niż ten, jaki wynika z przeglądu współczesnej literatury przedmiotu.
2. Wyniki badań kwestionariuszem Eysencka
Z kolei przejdę do omówienia badań zrealizowanych w Zakładzie (Psychologii Klinicznej UJ, które w sposób bezpośredni lub pośredni wiążą się z zagadnieniem osobowości ludzi w starszym wieku. Mam tu na myśli badania nad osobowościowymi i sytuacyjnymi determinantami adaptacji do emerytury (Susułowska, 1977), nad poziomem lęku i jego treściami u osólb starszych oraz nad zachodzącymi u nich zmianami obrazu samego siebie.
Problem adaptacji do emerytury zostanie szerzej omówiony w dalszej części tej pracy. W tym miejscu natomiast przedstawię tę część badań, która dotyczyła osobowości ludzi w starszym wieiku.
Badania objęły grupę 50 osób (25 kobiet i 25 mężczyzn) w wieku od 50 do 75 lat. Średni wiek dla kobiet wynosił 60 lat, dla mężczyzn — 65 lat. Osoby badane miały względnie dobry stan zdrowia, reprezentowały różny poziom wykształcenia i różne zawody. W celu określenia ich osobowości zastosowano Inwentarz Osobowości Eysencka, którego wyniki zostały następnie porównane z danymi z wywiadu na temat aktualnej sytuacji życiowej. Wyniki uzyskane w ba-danim za pomocą Inwentarza Osobowości były nasitę-pujące (w stenach):
|
Kobiety |
Mężczyźni |
||
Skale |
|
|
||
|
średnia |
średnia |
||
Skala E |
6,0 |
1,4 |
5,4 |
1,1 |
Skala N |
5,6 |
1,8 |
5,6 |
1,8 |
Skala K j 5,6 |
2,4 |
6,5 |
1,7 |
Dane przedstawione w powyższej tabeli wskazują, . że zarówno kobiety, jak i mężczyźni uzyskali w skalach ekstrawersji i neurotyznuu wyniki w granicach przeciętnej, co przemawiałoby za stałością podstawowych dymensji osobowości. Współzależność między wiekiem badanych (w latach) a wynikami poszczególnych skal Inwentarza, mierzona za pomocą współczynnika korelacji Pearsona z danych pierwotnych, okazała się rozmaita u obu jpłci. U kobiet ekstrawersja i tendencja do pokazania się w letpszym świetle nie zmieniały się z wiekiem, wystąpiła natomiast niewielka korelacja (r,— +0,21) między wiekiem a poziomem neu-rotyzmu. Zjawisko to hipotetycznie można wiązać z narastającą wraz z wiekiem utratą sił fizycznych, zmuszającą osoby badane do coraz większego ograini-czania aktywności, wbrew własnym chęciom.
U mężczyzn wiek nie wpływał ani na poziom neuro-tyzimu, ani na poziom ekstrawersji, korelował natomiast (r — +0,28) z tendencją do pokazania się w lepszym świetle. Przypuszczalnie mamy tu do czynienia z nastawieniami na obronę, oibrazu samego siebie, które silniej zarysowują się u mężczyzn niż u kobiet. Warto może w tym miejscu zwrócić uwagę na stwierdzony w obu grupach brak korelacji między wiekiem a poziomem ekstrawersji. Wynik ten zdaje się pozostawać w sprzeczności z przytoczonymi wcześniej opiniami badaczy, jakoby z wiekiem wzrastała u osób starszych
162
163
tendencja do wycofywania się z interakcji społecznych, zmniejszało się ich zainteresowanie sprawami innych ludzi i pogłębiała introwersja. Dla wyjaśnienia tej sprzeczności przydatne jest twierdzenie Eysencka i Claridge'a (1962) o osobowości konstytucjonalnej i be-hawiorakiej. W świetle tego twierdzenia wyższą, eks-trawersję należy wyjaśnić narastaniem procesu hamowania, natomiast zawężanie się do kręgu własnych spraw — zmianą behawioralną w kierunku intrower-sji. Mamy tu więc do czynienia z niezmienną strukturą . osobowości, występuje natomiast zmiana zachowania, uwarunkowana stanem fizycznym, tj. ilością energii, jaką człowiek dysponuje.
Interpretacja .skali K (kłamstwa) jako nastawienia na dbronę obrazu .samego, siebie zdaje się znajdować potwierdzenie w analizie korelacji pomiędzy tą skalą a pozostałymi dymentsjami. U kobiet skala K zupełnie nie wiązała się z neurotyzmem i wykazywała bardzo nikły związek z ekstrawersją (r = —0,13), co oznaczałoby, że wyniki badania były w tej grupie mniej obciążone nastawieniami obronnymi. U mężczyzn brak było związku między wynikami w skali K i poziomem ekstrawersji, wystąpiła natomiast korelacja (r — —0,30) pomiędzy poziomem neurotyzmu i tendencjami obronnymi. Zjawisko to można wyjaśnić specyficzną dla mężczyzn tendencją do dysymulacji swoich trudności nerwicowych bądź też działaniem mechanizmów obronnych, których siła sprzyja zrównoważeniu.
Po rozpisaniu na siatce współrzędnych wyników uzyskanych przez kobiety i mężczyzn okazało się, że między tymi rozkładami zachodzi różnica bliska istotności statystycznej. Oznaczałoby to, że istnieje znacząca różnica między sposobem starzenia się kobiet i mężczyzn. Ci ostatni bądź czują się odprężeni i swobodni (1/4 grupy), bądź też — częściej — neurotycznie
koncentrują się na własnej osobie (1/2 grupy). Kobiety natomiast prezentują większe bogactwo typów przystosowania, w których znaczniejszą rolę .zdaje się odgrywać poziom neurotyzacji oraz ogólnie większa tendencja do ekstrawersji.
Dla pogłębienia interpretacji wyników badań Inwentarzem Osobowości Eysencka dokonano porównania poszczególnych jego dymensji z danymi na temat sytuacji życiowej badanych. W tej ostatniej wzięto pod uwagę trzy elementy, mianowicie: ocenę stanu zdrowia, styuację rodzinną (harmonijność współżycia z domownikami) oraz posiadanie osobistego hobby. -Każdy z tych elementów oszacowany został w sposób arbitralny w skali S^punktowej, następnie zaś uzyskana przez badanego łączna liczba punktów traktowana była jako szacunkowa ocena jego sytaucji życiowej. Wynik minimalny (3 pkt.) oznaczał zatem dobry stan zdrowia, brak wyraźnych trudności osobistych i społecznych oraz przejawianie żywych zainteresowań; wynik najwyższy (9 pkt.) oznaczał wyraźne trudności w kontakcie z innymi, złe zdrowie i bezczynność. Obliczenie współczynnika korelacji pomiędzy tak ocenianą sytuacją życiową a wynikami uzyskanymi w Inwentarzu Osobowości dało rezulftaty odmienne u kobiet niż u mężczyzn. U kobiet sytuacja życiowa nie wykazywała związku z ekstrawersją, korelowała natomiast wysoko z neurotyzmem (r = +0,82). Oznaczałoby to, że za występującą u starszych kobiet neurotyzację odpowiedzialna jest ich trudna sytuacja życiowa. U mężczyzn związek oceny sytuacji życiowej z ekstrawersją okazał się bardziej nikły, zaś z neurotyzmem brak było korelacji. Mośaia zatem sądizić, że neurotyzm mężczyzn nie zależy od tych aspektów sytuacji życiowej, które uwzględniane były przy jej ocenie, a może wypływać z innych jej elementów (np. utraty roli pracownika).
164
165
Wspólny dla obu grup był związek pomiędzy trudną sytuacją życiową a podwyższonymi wynikami w skali K. Był on wyraźnie jszy u kobiet (r = +0,43) niż u mężczyzn (r = +0,27), mimo że są one ogólnie mniej skłonne do pokazywania się w lepszym świetle. Nasuwałoby to wniosek, że znalezienie się na starość w złej sytuacji życiowej może pociągać za sobą neurotyzację (co nie jest zresztą zjawiskiem specyficznym dla starszego wieku), przede wszystkim jednak mobilizuje tendencję do obrony obrazu samego siebie. Być może zatem skłonność do pokazywania się w lepszym świetle jest mechanizmem obronnym, pozwalającym człowiekowi zachować poczucie własnej wartości, na przekór okolicznościom wskazującym, że jego życie potoczyło się inaczej, niż tego pragnął. Hipoteza taka rodzi szersze pytanie, związane zresztą z problemem stałości bądź zmienności osobowości, a mianowicie pytanie o to, czy obraz samego siebie ulega zmianom wraz z procesem starzenia się.
3. Obraz samego siebie
Obraz samego siebie to „sposób, w jaki jednostka widzi samą siebie w określonych warunkach" (Newcomb, 1959). Niektórzy badacze skłonni są mówić o negatywnym obrazie samych siebie u ludzi starych (Mason, 1954; Kuhlen, 1959). Późniejsze badania, popraw-niejsze pod -względem metodologicznym, zaprzeczają temu twierdzeniu, a potwierdzają jedynie fakt, że różnica między idealnym a realnym obrazem samego siebie jest największa u ludzi starych (Hess, Bradshaw, 1970).
Mofm zdaniem istnieje w człowieku bardzo silna tendencja do utrzymania stałości obraziu samego siebie, zaś nagła zmiana tego obrazu jest charakterystyczna
dla stanów patologicznych. Sądzę nawet, że na starość
występuje pragnienie utrzymania takiego obrazu samego siebie, jaki ukształtował się w optymalnym okresie życia. Wprawdzie widzimy zachodzące pod wpływem wieku zmiany zewnętrzne, zdajemy sobie sprawę z obniżania się niektórych sprawności (np. pogarszania się pamięci), a jednak obraz samego siebie pozostaje jakby niezależny od tych zmian.
Podobny pogląd reprezentuje Kępiński (1972), który pisze; „Obraz samego siebie formuje się ostatecznie \v późnych latach młodzieńczych. Oczywiście zmienia się on później zależnie od wahań nastroju i od różnych okoliczności życiowych (klęsk, sukcesów), ale jego zasadniczy zrąb zostaje niezmieniony. Subiektywne odczucie własnego wieku jest dość mgliste, można jednak zaryzykować pogląd, że jakieś pierwotne poczucie własnego wieku zatrzymuje się na okresie ostatecznego formowania się własnego autoportretu, czyli w latach późnej młodości".
Również PocLgórecki (1976) podkreśla stałość oceny samego siebie. Ocena ta jest przez pewien okres życia nie-smienna, trwale ugruntowana i ściśle przylegająca do autentycznego i niepowtarzalnego „ja". Zmianom ulegać mogą oceny cząstkowe, dotyczące własnej osoby, natomiast ocena globalna jest wzgllędnie stała. Jaźń pierwiastkowa jest tym, co wyodrębnia człowieka od inr.ych .ludzi, co jest dla niego najbardziej charakterystyczne.
Według Łuikaszewskiego (1974), „ja" realne powstaje w wyniku:
spostrzegania siebie w relacji do zadań, jakie czło
wiek wykonuje,
porównywanie siebie z innymi ludźmi,
'pobierania informacji dotyczących samego siebie,
a pochodzących od innych ludzi.
166
167
W takim ujęciu, gdy człowiek wielu zadań wykonywać już nie może, a postawy społeczeństwa wobec niego stają się negatywne (tak jak wolbec ludzi starych), można przyjąć obniżanie się obrazu samego siebie w starszych latach życia.
Epstein (19BO), pisząc o obraizie samego siebie i różnych jego aspektach, wyróżnia: a) rozwój obrazu siebie, b) siebie jako przedmiot wiedzy, c) siebie jako strukturę integrującą z perspektywy fenomenologicz-nej, d) siebie jako strukturę integrującą z perspektywy kognitywnej.
Inni autorzy (Alport, Rogers) zgodni są co do tego, że obraz samego siebie jest oporny na zmiany. W jakim stopniu jest to twierdzenie prawdziwe, postaram się odpowiedzieć na podstawie własnych badań.
Jak wynika z przedstawionych poprzednio badań nad stereotypem starości, proces starzenia się pojmowany jest powsizechnie jako proces narastania niekorzystnych zmian, obejmujących właściwie wszystkie sfery funkcjonowania człowieka: biologiczną, psychiczną i sipołeczną. W potocznym przekonaniu starość to utrata urody, zdrowia, sił fizycznych i sprawności intelektualnej, to zespół specyficznych — odmiennych niż u osób młodszych — postaw i poglądów, to zawężenie zainteresowań i twórczego zaangażowania w sprawy otaczającego świata, to wreszcie zmiana pozycji społecznej, wynikająca z wycofania się z czynnego życia zawodowego i ograniczenia udziału w życiu dorosłych już dzieci.
Aczkolwiek osoby w rozmaitym wieku kładą nacisk na różne aspekty starości, to jednak wsjpólne prawie dla wszystkich opisów człowieka starego jest wskazywanie na jego odmienność, na to, że wraz z wiekiem staje się on inny niż ludzie młodzi czy dojrzali Opinia taka jest zapewne słuszna o tyle, że z upływem
czasu zachodzą zmiany sposobu funkcjonowania człowieka w każdym przedziale wieku, jednakże z punktu widzenia prawidłowej regulacji zachowania istotniejsze wydaje się nie to, czy danego rodzaju zmiany zachodzą obiektywnie, lecz to, czy i w jakim stopniu zostają one wbudowane w tre^ć nadrzędnej struktury regulacyjnej, jaką jest obraz własnej osoby. Nasuwa. się zatem pytanie, czy wielkość i głębokość zmian przypisywanych procesom starzenia się znajduje odzwierciedlenie w obrazie samego siebie u ludzi w starszym wiekiu, a zwłaszcza, czy doznają oni subiektywnego poczucia zmian własnej osoby i czy tłumaczą te zmiany swoim wiekiem.
Aby odpowiedzieć na to pytanie, przeprowadzono-badania nad obrazem samego siebie u osób w wieku emerytalnym; W badaniach tych wzięte zostały pod uwagę (wg Reykowskiego, 1970) następujące elementy składowe tego obrazu:
wygiląd i właściwości fizyczne,
umiejętności i zdolności,
postawy i potrzeby,
poraycja wśród ludzi,
to, co się od ludzi należy (a więc oczekiwania i wy
magania stawiane otoczeniu).
Głównym pytaniem było pytanie o stopień poczucia zmiany poszczególnych elementów obrazu własnej osoby, zastosowano zatem następujące metody badania:
Wywiad anamnestyczny ze szczególnym uwzględ
nieniem samooceny badanego w róśnych oikresach
życia oraz obecnego obrazu własnej osoby w po
równaniu z. okresem czynnej pracy zawodowej.
Kwestionariusz samooceny złożony z 72 przymiot
ników i określeń opisowych, dotyczących własnych
16B
169
cech i zachowań. Przy każdym z nich badany określał stopień nasilenia danej cechy u siebie w chwi-'li obecnej i w przeszłości.
Dane uzyskane za pomocą powyższych metod były następnie porządkowane zgodnie z ich korelacją z wymienionymi wyżej elementami obrazu samego siebie, a następnie każda z tych sfer 'oceniana była metodą sędziów kompetentnych w skali od O do 30 punktów, w zależności od stopnia i istotności stwierdzonych zmian.
Badaniami objęta została 60-osobowa grupa złożona z 30 kobiet i 30 mężczyzn w wieku od 65 do 75 lat. W obu podgrupach połowę stanowili emerytowani pracownicy umysłowi, połowę zaś — emerytowani pracownicy fizyczni. Wykształcenie wyższe miało 20% badanych, średnie — 45%, podstawowe — 25,6% i niepełne (podstawowe — 8,4%, przy czym proporcje te były bardzo zbliżone wśród kobiet i mężczyzn. Stan cywilny różnicował podgrupy, ponieważ samotni mężczyźni .(kawalerowie, wdowcy, rozwiedzeni) stanowili mniej niż 1/3 podgrupy, podczas ;gdy wśród kobiet osoby samotne (wdowy, panny) stanowiły aż 5/6 badanych. Za .czynnik w znacznym stopniu niwelujący tę różnicę można uznać sytuację życiową, bowiem w obu podgrupach identyczna była liczba osób zamieszkujących wspólnie z rodziną (ipo 23), z osobami obcymi (po 2) i samotnie (ipo 5 osób). Także pod względem stanu zdrowia obie podgrupy odpowiadały sobie, ponieważ tak wśród kobiet, jak i wśród mężczyzn 36,6% stanowiły osoby oceniające swój stan zdrowia jako dobry, 43,4% — jako przeciętny i 20,0% — jako zły. Tak więc ogólne podobieństwo badanych podgrup było. bardzo wysokie.
A oto, jak przedstawiały się uzyskane wyniki badań.
a) Wygląd i właściwości fizyczne
Przez właściwości fizyczne rozumiana była w badaniach .sprawność zmysłów (wzroku i słuchu), sprawność .motoryczna i zdolność do podejmowania czynności wymagających wysiłku fizycznego.
Stopień zmian 0 1 2 3
kobiety - 9 13 8
mężczyźni 1 9 10 10
Razem 1 18 23 18
Jaik widać, prawie wszyscy badani stwierdzali u sie-~bie zmiany dotyczące wyglądu i sprawności fizycznej, przy czym 1/3 z nich zmiany te oceniała jako mało istotne, natomiast .pozostali uważali je za widoczne {choć umiarkowane) lub za bardzo znaczne. Jeśli idzie o wygląd, badani z obu podgrup rozumieli go nieco inaczej. Mężczyźni w przeważającej większości troskę
0 wygląd utożsamiali z dbałością o schludność i sta
ranność ubioru, nie zaś z urodą fizyczną. Stopień tej
dbałości był u nich indywidualnie różny, ale utrzymy
wał się bez zmdaja także i w starszym wieku, wobec
czego takie uchwytne zmiany wyglądu, jak zmarszczki
czy siwizna były przez nich przyjmowane jako rzecz
naturalna, nie wpływająca znacząco na prezencję.
Wielu też stwierdzało, że nie wyglądają na swoje lata
1 czynnikiem niepomiernie ważniejszym było dla nich
zachowanie sprawności fizycznej. (Przykład wypowie
dzi; „Nie wygląda na swoje lata, sam sądzi, że nie
wiele się zmienił, chociaż zdaje sobie sprawę, że wi
doczne są u niego zmiany fizyczne. Jest jednak dość
sprawny fizycznie, dużo chodzi po górach, odbywa da
lekie spacery, pływa"). Dla kobiet problem urody i jej
utraty mimo starań o zachowanie dobrej prezencji
170
171
(o elegancję ubioru, fryzury) był .znacznie istotniejszy, toteż częściej zauważały u siebie wyraźne, niekorzystne zmiany wyglądu, choć i one zmianom tym nie przypisywały zasadniczego znaczenia.
Ważniejsze dla obu podgrup badanych było stwierdzenie ograniczenia, sprawności zmysłów (szczególnie wzroku) i zmniejszenia zdolności do wykonywania zajęć wymagających pewnego wysiłku fizycznego. Zmiany tego rodzaju, jeśli nie osiągnęły stopnia wydatnie utrudniającego codzienne czynności, były przez badanych stwierdzane bez żadnych dodatkowych komentarzy. Jeśli natomiast powodowały znaczące ograniczenie aktywności: konieczność wolniejszego poruszania się, dużą męcsliwość, zmniejszenie precyzji ruchów itp., badana wyjaśniali je przebytymi chorobami i ogólcie złym stanem zdrowia, nie zaś procesem starzenia się. U części osób wyjaśnianie takie miało pewne racjona'1-ne przesłanki, -niektórzy badani mieli bowiem za sobą poważne choroby, takie jak: wylew krwi do mózgu czy zawał serca, w większości jednak brak było w wywiadzie danych o jakichkolwiek poważniejszych dolegliwościach, mogących pociągać za sobą istotne ograniczenia sprawności fizycznej. Jednakże nawet i w tych przypadkach badani wiązali stwierdzane u siebie konkretne ubytki sprawności ze złym samopoczuciem fizycznym lub ogólnie „gorszym zdrowiem", wyraźnie odżegnując się od myśli, jakoby ich wiek kalendarzowy mógł tu odgrywać jakaś rolę.
b) Umiejętności i zdolności
Stopień zmian |
0 |
1 |
2 |
3 |
kobiety |
12 |
15 |
3 |
— |
mężczyźni |
14 |
10 |
4 |
2 |
Razem 26 25 7 2
Poczucie zmian zaszłych w sferze własnych umiejętności i zdolności było w obu podgrupach zdecydowanie odmienne od poczucia zmian w sferze sprawności fizycznej. Łącznie tylko 9 badanych (15%) zauważało tu u siebie zmiany umiarkowane lub duże, natomiast aż 26 (43,3%) nie stwierdzało w ogóle żadnej zmiany swoich umiejętności czy uzdolnień. Różnica między tym obrazem a obrazem zmian fizycznych jest bardzo istotna statystycznie (chia = 40,88, df = 3, P > 0,001 — przy uwzględnieniu poprawki Yerkesa).
Wymieniane przez badanych zmiany uważane za niewielkie dotyczyły przeważnie pewnych trudności w bezpośrednim zapamiętywaniu twarzy, nazwisk czy miejsca przedmiotów, a także poczucia, że są już nie tak błyskotliwi jak niegdyś, że mają mniej planów i marzeń, mniejszą wyobraźnię. Zmian tych nie uważali jednak za przejaw obniżenia sprawności intelektualnej, wskazując na swoje szerokie zainteresowania: kultywowanie i rozwijanie dawnych zainteresowań, czytelnictwo, poszerzanie wiadomości z interesujących dziedzin, utrzymywanie żywych kontaktów towarzyskich, sprawne wywiązywanie się z licznych prac na rzecz domu i rodziny.
Warto w tym miejscu zauważyć, że spośród łącznie 24 mężczyzn nie stwierdzających u siebie żadnych zmian umiejętności lub tylko zmiany nieznaczne, połowa, to jest 12, pracowała zarobkowo na pół etatu. Badani ci byli zadowoleni z pracy, uważali się za solidnych i 0'dipowdedzialnych pracowników i zamierzali kontynuować swoje zajęcia zawodowe. Większość pozostałych spośród omawianych 24 mężczyzn wyrażała przekonanie, że mogliby podołać obowiązkom zawodowym, ale ponieważ przyzwyczaili się już do odmiennego trybu życia, trudno by im było ponownie dostosować się do wymagań regulaminu pracy.
172
173
Jeśli idzie o kobiety, to tyOko 3 z 12 nie zauważających u siebie żadnych zmian pracowało na 1/2 etatu, trzeba jednak pamiętać, że w porównaniu z mężczyznami przeszły one stosunkowo dawniej na emeryturę, a także, że obowiązki realizowane w domu (opieka nad wnukami, prowadzenie gospodarstwa) zajmowały im wiele czasu. Toteż, choć badane te również wyrażały przekonanie, że mogłyby jeszcze podołać obowiązkom zawodowym, przejście na emeryturę przyjmowany z u'lgą i nie myślały o podejmowaniu dodatkowego zatrudnienia.
Niewielka, bo licząca łącznie tylko 15% grupka badanych, stwierdzających u siebie znaczne zmiany w sferze umiejętności i zdolności, dostrzegała przede wszystkim, że zmniejszyła się ich dokładność i wytrwałość w wykonywaniu rozmaitych prac, że mają mniej energii, są mniej zaradni. Ich zainteresowania stały się mniej -liczne, czytelnictwo ograniczyło się do prasy codziennej i tzw, „lekkiej" literatury rozrywkowej, dla zaspokojenia potrzeb intelektualnych wystarczało oglądanie programu telewizyjnego. Znamienne, że i w odniesieniu do ograniczenia umiejętności i zdolności badani cl spostrzegali ich źródło (podobnie jak w przypadku braku sprawności fizycznej) nie w procesie starzenia się, lecz w chorobach i złym samopoczuciu somatycznym, pociągającym za sobą zwiększoną podatność na zmęczenie, uniemożliwiające długotrwałe skupienie uwagi lub obniżające poziom .wykonania rozmaitych czynności.
c) Postawy i potrzeby
stopień zmian 0 1 2 3
kobiety 8 14 8 -
mężczyźni - 15 8 7
razem 8 29 16 7Poczucie zmiany dotyczące obrazu własnych postaw i potrzeb psychicznych kształtowało się odmiennie niż obraz zmian sprawności fizycznej i umysłowej. Ogółem aż 3/4 badanych przypisywało sobie tutaj zmiany niewielkie lub umiarkowane. Zarysowała się przy tym znacząca różnica między kobietami, z których około 1/4 zaprzeczało jakimkolwiek zmianom w tym zakresie, a mężczyznami, których podobna liczba przypisywała sobie izmiany duże i znaczące. Opisywane przez badanych zmiany postaw dotyczyły przede wszystkim sfery emocjonalno-motywacyjnej. Część badanych, tak mężczyzn, jak i kobiet, zauważała u siebie zwiększoną drażliwość, niecierpliwość, brak opanowania i tolerancji, skłonność do przejmowania się drobiazgami, na które dotąd nie zwracali uwagi. Część badanych, przeciwnie, stwierdzała u siebie większy dystans w stosunku do własnych problemów, większa wyrozumiałość i tolerancję. Cechy te u kobiet zdawały się wiązać z ciepłym nastawieniem emocjonalnym względem otoczenia i satysfakcją czerpaną z poczucia, że są lepszymi powiernicami dla wnuków niż ich rodzone matki, że potrafią ich zrozumieć i pomóc im w trudnych sytuacjach. U mężczyzn, natomiast zwiększona tolerancja wiązała się raczej z mniejszym niż dawniej poczuciem pewności siebie, niechęcią do podkreślania znaczenia własnej osoby i bycia ośrodkiem zainteresowania. Wprawdzie badani ci mówili jednocześnie o „zdobyciu umiejętności odróżniania zmartwień mniej ważnych od bardziej ważnych", ,,o braku bezkrytycznego entuzjazmu", o „większej trzeźwości sądów" — sugerując w ten sposót), że ich wiejksza to-lerancyjność jest wynikiem bardziej refleksyjnego stosunku do świata^ nie można jednak wykluczyć, iż deklarowana tolerancja była pochodną utraty poczucia
ra
174
siły czy autorytetu, wywołującej niepewność co do skutków ingerowania w sprawy innych ludzi.
Podobna do powyższej zmiana postaw ujawniła się -także i u pewnej części kobiet, z tym że nie była przez nie określana jako tolerancja, ale jako skłonność do izolowania się, do nieingerowania, wynikająca z pewnego zobojętnienia, niniejszej wrażliwości i braku energii. Tego rodzaju zmiana była charakterystyczna dla kobiet żyjących samotnie, co pozwala .przypuszczać, że mamy tu do czynienia z przeżywaniem poczucia, że jest się niepotrzebnym, poczucia braku własnego miejsca wśród ludzi. Wreszcie u kiilku mężczyzn ujawnił się jeszcze inny tyip zmiany postaw, a mianowticie "wzrost krytycyzmu w stosunku do otaczającej rzeczywistości, sceptyczne nastawienie do ludzi młodych, niemożność zaakceptowania zmian społecznych. Badani ci stali się nieufna, podejrzliwi, a równocześnie skłonni do rezygnacji z własnych planów i biernego podporządkowywania się poglądom innych, nie dlatego, aby poglądy te akceptowali, ale dlatego, że brak im już ochoty na podejmowanie obrony własnych opinii. W tego roidzaju zmianach można się dopatrzeć .pewnych cech wspólnych z tym, co u kobiet przybierało farmę izolowania się, a mianowicie niemożności znalezienia własnego miejsca w otaczającym świecie, z tym że u kobiet powodowała ona bierne pogodzenie się z ta-"kkn stanem rzeczy, u mężczyzn natomiast — utajony "bunt i protest przeciw niemu.
Ogótaie, opisane, dość zróżnicowane zmiany postaw >były przez badanych interpretowane jako skutek bądź pogorszenia stanu .zdrowia (stąd zwiększona drażiliwość i niecierpliwość), bądź większego doświadczenia życiowego (podnoszącego tolerancję i wyrozumiałość), bądź też tłumaczone zanianami zaszłymi w samym przed-
miocie postawy i czyniącymi go niemożliwym do akceptacji (stąd większy krytycyzm i nieufność).
Znacznie mniejsze zmiany stwierdzała u siebie badani w zakresie potrzeb. Były wprawdzie przypadki, gdy badani przyznawał, że ich ipotrzeby stały "się -skromniejsze i zadowalają się teraz „minimum potrzebnym do życia", przeważnie jednak zarówno kobiety, jak i mężczyźni byOi zdania, że nie tyOe zmieniły się ich potrzeby, ile na skutek zmian sytuacji życiowej (a głównie — na skutek pogorszenia. stanu zdrowia) dotychczasowy sposób zaspokajania ich potrzeb uległ zmianie: zamiast iść do kina oglądają program telewizyjny, zamiast po książkę sięgają ,po karty do pasjansa, ponieważ kontakty z dawnymi kolegami z pracy rozlliuźniły się — więcej czasu spędzają w domu, z rodziną itp.
d) Pozycja wśród ludzi
Stopień zmian O 1 2 3
kobiety 5 13 9 3
mężczyźni 5 13 4 8
razem 10 26 13 11
Zmiana pozycji społecznej jest chyba jedną z najbardziej widocznych konsekwencji przejścia na emeryturę. Nic też dziwnego, że tyJko 10 badanych (16,6%) nie stwierdzała w tym zakresie żadnej zmiany, zaś aż 24 (40,0%) oceniało zmianę jako wyraźną lub dużą. Do najbardziej odczuwanych należały takie zmiany, jak zmniejszenie się grona znajomych, stopniowe wycofywanie się z życia towarzyskiego, brak naturalnej płaszczyzny kontaktów z ludźmi młodszymi, i w związku z tym — pogłębiające się poczucie izolacji społecz-
176
— Psychologia starzenia się
177
nej. Częstą konsekwencją tego stanu rzeczy było pojawiające się wtórnie poczucie niepotrzebności. Pojawiało się ono zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn, z tym że u kobiet częściej było związane nie z przejściem na emeryturę, lecz z usamodzielnieniem się dorastających dzieci, u mężczyzn natomiast z utratą terenu samorealizacji, jaki stanowiła praca zawodowa.
Dla wielu osób, tak kobiet, jak i mężczyzn, zakończenie pracy zawodowej wiązało się również ze zmianą ich miejsca w układach rodzinnych. Polegała ona na przejściu z pozycji „głowy domu", osoby decydującej o zasadniczych sprawach i odpowiedzialnej za podejmowane decyzje, do roili seniora szanowanego wprawdzie jako autorytet, ale w zasadzie pozibawiceie-go prawa głosu. Zmiana taka wywoływała przykre poczucie „wyłączenia poza nawias", utraty czegoś bardzo w ich życiu istotnego.
Osoby, które zmianę swojej pozycji wśród ludzi uważały za niewielką i mało istotną, mówiły głównie o zawężeniu kręgu kontaktów towarzyskich, ale nie .wiązały tego z brakiem okazji do ich podtrzymywania, lecz ze zmianą własnych nastawień. Nadali czuły się lubiane i popularne, chętnie gościły znajomych u siebie w domu, ale nie dążyły aktywnie do tych spotkań ani nie maały ochoty odwzajemniać wizyt. Stan taki wyjaśniały swoim ogólnym poczuciem zmęczenia, złym zdrowiem lub lepszym niż. w przeszłości zrozumieniem walorów życia rodzinnego. Wyjaśnienie to może być, oczywiście, w .pełni zgodne ze stanem faktycznym, nasuwa się jednak refleksja, iż mogła tu wchodzić w grę także utrata poczucia pewności siebie, powodująca przyjęcie wobec dawnych znajomych postawy wyczekującej, oddanie micjatywy w inne ręce dla zabezpieczenia się przed ewentualnym odrzuceniem. Za taką interpretacją przemawiałby fakt, że część badanych mężczyzn
tłumaczyła utratę kontaktów z szerszym gronem znajomych swoim rozczarowaniem w stosunku do ludzi i płynącą stąd własną niechęcią do spotkań.
ej To, co się od ludzi należy
stopień zmian 0 1 2 3
kobiety 5 16 7 2
mężczyźni 19 8 1 2
razem 24 24 8 4
Ogólny rozkład wyników okazał się tu podobny jak w odniesieniu do poczucia zmian umiejętności i zdolności: 4/5" badanych uważało, że ich oczekiwania wobec otoczenia bądź wcale nie uległy zmianie, bądź zmieniły się tylko w bardzo małym stopniu. Zarysowały się tu jednak znaczące różnice pomiędzy kobietami i mężczyznami. Pierwsza dotyczyła stopnia nasilenia zauważanych zmian: wśród badanych kobiet około 1/3.uważała je za znaczące lub duże, wśród mężczyzn zaś aż 2/3 badanych zaprzeczało, jakoby ich oczekiwania wobec otoczenia uległy jakimikolwiek zmianom. Różnica ta jest bardzo istotna statystycznie (chi2 = = 12;,20, df = 3, P > 0,02) przy uwzględnieniu poprawki Yerkesa).
Jeśli idzie o kobiety, zimdany zaszłe w ich wymaganiach i oczekiwaniach w stosunku do otoczenia szły zasadniczo w dwóch [kierunkach. Z jednej strony kobiety te chciały spotkać się z większym niż dawniej szacunkiem i posłuszeństwem, z poszanowaniem ich zdania, wieku, zasług. Niespełnienie tych pragnień sprawiało im przykrość i wywoływało rozżalenie. Z drugiej strony badane odczuwały zwiększoną chęć doznawania pomocy, opieki, korzystania z ulg i udogodnień. Kilka kobiet przyznawało przy tyirn, że te
178
179
zmiany zaszły u nich raczej w sferze pragnień, nie ujawnianych na zewnątrz w postaci żądań. Uważały one, że z racji wieku powinny być traktowane na nie-- co innych prawach, ale nie miały odwagi lub nie chciały się tego domagać, aby nie stać się ciężarem dla innych. Najczęściej spotykanymi wyjaśnieniem stwierdzonej zmiany oczekiwań wobec innych był pogląd, że skoro starzy ludzie w ciągu całego życia pracowali dla rodziny, społeczeństwa, młodych, to mają prawo teraz żądać czegoś od nich w zamian. Przekonanie to było tym silniejsze, im większy badane odczuwały spadek sił, im gorzej się czuły somatycznie.
Zupełnie inny był kierunek zmiany oczekiwań wobec otoczenia wśród mężczyzn. Ci, którzy uważali, że nie zmienili się pod tym względem, zaznaczali, że nie chcieliby mieć większych wymagań, gdyż mogłoby to świadczyć o pewnym ^niedołężnieniu, poczuciu bezradności czy ,po prostu własnej starości, czego pragnęli uniknąć. Z kolęd badani dostrzegający pewne niewielkie zmiany swoich oczekiwań wobec innych, stwierdzali, że nie .mają większych niż dotychczas wymagań, ale czują się trochę mniej doceniani, mniej potrzebni. W skrajnych przypadkach badana czuli, że są traktowani w sposób zbyt pobłażliwy, że otoczenie nie docenia ich możliwości, że w stosunku innych do siebie wyczuwają lekceważenie lub fałsz. Pragnęliby oni być traktowani jako ludzie pełnowartościowi, czego bezskutecznie domagają się od otoczenia i co wywołuje u nich .poczucie rozgoryczenia.
Ogólnie zaitem różnice pomiędzy zmianą wymagań i oczekiwań zachodzącą u kobiet i u mężczyzn polegały na tym, że kobiety, mimo wyjaśniania rozmaitych innych, zachodzących u nich izmian stanem zdrowia, a nie wiekiem, są ostatecznie skłonne przyznać, że to właśnie wiek upoważnia je do oczekiwania pewnych
dodatkowych ulg i przejawów poszanowania. Mężczyźni natomiast, choć nieco częściej stwierdzają, że w ich funkcjonowaniu .zaszły zmiany, protestują przeciw przysługującym im z racji wieku ulgom, traktując je jako poniżające. Sądzę, że powyższe różnice wypływają po części ze społecznego modelu roli kobiecej i me_-.skiej. Jednym z elementów roli kolbieeej jest mianowicie prawo przyznawania się do pewnej słabości i niezaradności, i żądanie w związku z tym wyręczenia czy pomocy od osób silniejszych. Rola męska natomiast nakazuje siłę, zaradność i samowystarczalność, wszelkie zatem próby odciążenia czy pomocy rozumiane są nie jako należna „z natury rzeczy" ulga, lecz jako zanegowanie własnej wartości jako mężczyzn.
Drugim czynnikiem różicującym, który w omawianej sprawie może odgrywać rolę, jest sposób samorealizacji. Dla mężczyzn jest nim ,z zasady praca zawodowa, podczas gdy dla kobiet (nawet tych pracujących zawodowo) istotniejszą jest praca na rzecz domu i rodziny. W momencie przejścia na emeryturę, gdy krąg kontaktów społecznych zawęża się przeważnie do grupy rodzinnej, kobiety znajdują się w otoczeniu, któremu rzeczywiście poświęciły wiele wysiłków i które istotnie ma wobec nich liczne długi wdzięczności. Mężczyźni skoncentrowani na pracy zawodowej nierzadko przekonują się po przejściu na emeryturę, że [poza świadczeniami materialnymi niewiele dotychczas czynili na rzecz najbliższych. Pomoc i opiekę przyjęliby, być może, jako wyraz uznania dla swoich zasług, gdyby pochodziła ze strony dawnych koJegów lub zakładu pracy, ale nie uważają jej za zasłużony dowód wdzięczności ze strony bliskich, którym dali z siebie niezbyt wiele, zajęci przeważnie pracą poza domem. Istnieje wreszcie jeszcze jeden czynnik różnicujący, a mianowicie odpowiedniość pomiędzy własnymi umiejęt-
180
181
nościamd a trytbem życia .po przejściu na emeryturę. Obok wykształcenia zawodowego, {podobnego bez względu na płeć, kobiety z zasady mają szereg umiejętności praktycznych (gotowanie, szycie, opieka nad dziećmi itp.). Ta właśnie wiedza praktyczna nie traci z czasem na aktualności, a nawet — biorąc pod uwagę współczesny styl wychowania — starszym kobietom daje niejednokrotnie oczywistą przewagę nad młodymi i czyni je w wielu codziennych sytuacjach zadaniowych autentycznymi autorytetami. (Wiadomo np„ jak ważną pomocą dla młodych matek jest możliwość korzystania z praktycznych porad udzielanych przez babcię). Ponadto we współczesnych warunkach, gdy młode małżeństwa stają bardzo często w obliczu niemożności pogodzenia pracy zawodowej obojga małżonków z opieką nad dziećmi, obecność babki i jej gotowość do zajęcia się domem i wnukami ma wagę trudną do przecenienia. Wiedza mężczyzn częściej ogranicza się do spraw zawodowych i wraz z ogólnym rozwojem techniki w sporej części dezaktualizuje się, toteż trudno im na tej płaszczyźnie zachować przewagę nad pokoleniem młodszym, lepiej zwykle wyszkolonym i wdrożonym w nowocześniejsze formy pracy. Nadto wiedza zawodowa ma po przejściu na emeryturę dość nikłe zastosowanie w codziennym życiu, na terenie domu jest po prostu mało przydatna. Konieczność bycia wyręczanym czy choćby korzystania .z pomocy w prostych, codziennych czynnościach, z jakich w gruncie rzeczy składa się życie na emeryturze, uświadamia więc, być może, mężczyznom ograniczoną wartość posiadanej wiedzy, a tym samym podaje w wątpliwość ich główny dorobek życiowy. Może to powodować u nich niechęć do korzystania z ulg i poimocy, jako zagrażających ich poczuciu' własnej wartości, podczas gdy kobiety, nadal zdolne do skutecznego radzenia so-
bit z aktualnymi zadaniami, a nawet do świadczenia znaczącej pomocy swoim bliskim, mogą mieć uzasadnione .poczucie prawa do szacunku i uznania.
Podsumowując .możemy stwierdzić, że spostrzegane w wieku emerytalnym zmiany w obrazie własnej osoby dotyczą poszczególnych elementów tego obrazu w stopniu bardzo zróżnicowanym. Najmniej podlegającym subiektywnemu poczuciu zmiany jest, zarówno u kobiet, jak i mężczyzn, obraz własnych umiejętności i zdolności. Jak już mówiłam, tylko 15% badanych zauważało w tym zakresie jakieś istotne zmiany swego funkcjonowania. Łącznie 25% badanych pracowało jeszcze na 1/2 etatu, co może potwierdzać trafność ich przekonania o nie zmienionej sprawności intelektualnej. Z pozostałych 60% wielu badanych wyrażało przekonanie, że nadal mogliby dobrze wywiązywać się z obowiązków zawodowych. Brak danych dla rozstrzygnięcia, czy przekonanie to miało obiektywne podstawy. Fakt, że wszyscy, którzy stwierdzali u siebie pewne ubytki sprawności, tłumaczyli to złym stanem zdrowia, nie zaś wiekiem, pozwala, jednak sądzić, że jeśli w starszym wieku pojawiają się zauważalne symptomy obniżenia sprawności intelektualnej, muszą one wy-woiywać sikie poczucie zagrożenia, aktywizujące obronę percepcyjną.
Sferą spostrzeganą w krańcowo różny sposób jest sfera wyglądu i sprawności fizycznej. W odniesieniu do niej praktycznie wszyscy badani stwierdzali występowanie u siebie zmian, przy czym aż 68,3% (podobnie kobiet, jak i mężczyzn) zmiany te uważało za znaczące lub duże. Na pewno i te zmiany muszą wywoływać poczucie zagrożenia, jedjnakże badaini tłumaczyli je nie .samym wiekiem, lecz złym stanem zdrowia. Można sądzić, że odmienność obraau zmian w sferze intelektualnej i sferze sprawności fizycznej jest w pew-
182
183
nej przynajmniej mierze spowodowana tym, iż zmiany tej ostatniej po prostu ukryć się nie da ani przed otoczeniem, ani przed sobą; ujawnia się ona przy okazji nawet najprostszych codziennych czynności, zatem świadomość mniejszej sprawności fizycznej jest stale aktualizowana. W odróżnieniu od niej, ewentualne ubytki sprawności intelektualnej mogą w ogóle nie być uświadamiane, bowiem przejście na emeryturę uwalnia od konieczności konfrontowania swoich umiejętności z narzuconymi, złożonymi zadaniami i pozwala (nawet nieświadomie) drogą stopniowego ograniczania aktywności dostosowywać podejmowanie zadania do poziomu własnych realnych możliwości.
Następnym w kolejności, z punktu widzenia wielkości spostrzeganych zmian, był zarówno u^kobiet, jak i u mężczyzn obraz zmian własnej pozycji między ludźmi. Tylko 16,6% uważało tę pozycję za1 nie zmienioną, zaś aż 40,0% zmiany w tym zakresie uważało za istotne lub duże. Większość badanych utożsamiała w gruncie rzeczy swoją pozycję wśród ludzi z zakresem kontaktów towarzyskich i tylko nieliczni wspominali o takich, istotniejszych chyba psychicznie zmianach, jak utrata autorytetu i pozycji przywódcy" w rodzinie. Być może wynikało to stąd, że przyznanie się do zawężenia kontaktów towarzyskich, tłumaczonego na dodatek przeważnie złym stanem zdrowia, w mniejszym stopniu zagraża poczuciu własnej wartości niż uznanie faktu obniżenia się własnej pozycji w hierarchii rodzinnej i społecznej.
Jeśli idzie o zmiany dostrzegane w sferze własnych postaw i potrzeb, można by je globalnie określić jako „średnie", bowiem 75% badanych uważało je za mało istotne lub znaczące, a tylko 13,3% za duże. Uśrednienie takie jest jednak pochodną stosunkowo dużego zróżnicowania wyników, w zależności od płci badanych i ja-
kości samych zmian. Ogólnie, zmiany wymieniane-przez badanych dotyczyły sfery postaw, nie zaś potrzeb, być może dlatego, że pewne zmiany w zakresie-postaw są zjawiskiem naturalnym na przestrzeni całego życia, a ponadto można je wyjaśnić zachodzącymi obiektywnie zmianami samego przedmiotu postawy, a więc czynnikami zewnętrznymi względem podmiotu. Własne potrzeby natomiast badani uważali przeważnie za1 nie zmienione jakościowo, a tylko podlegające pewnym modyfikacjom wynikającym z odmienności obiektywnych warunków ich realizacji.
Kierunki zmian postaw okazały się bardzo zróżnicowane: od zwiększonej drażliwości, krytycyzmu, a nawet nieufności, poprzez skłonność do izolowania się i biernego podporządkowania biegowi zdarzeń aż po większą tolerancję, wyrozumiałość i życzliwość względem otoczenia. Ten ostatni rodzaj zmian (większa wyrozumiałość i emocjonalne ciepło) właściwy był kobietom, które na ogół miały znacznie większe poczucie niezmienności własnych postaw. U mężczyzn, zauważających w swoich postawach zmiany duże i znaczące, onożna ibyło natomiast dopatrzeć się maskowanego poczucia utraty pewności siebie, manifestującego się wycofywaniem z syituacji wymagających zajęcia określonego stanowiska i ukrywanym negatywiz— mem.
Zmiany obrazu własnej osoby, dotyczące oczekiwań: i wymagań stawianych otoczeniu, ogólnie należy uznać za niewielkie: aż 80% badanych uważało je za bardzo nikłe lub nie zauważało ich w ogóle. Zachodziła tu jednak wyraźna jakościowa' różnica pomiędzy kobietami, sądzącymi, że należy się im od otoczenia szacunek,,, opieka i pomoc (i — co ważne — w (tym przypadku powołującymi się jednak na swój wiek), a mężczyznami, domagającymi się, aby otoczenie traktowało ich.
184
bez zmian, tak jakby nadal byli zupełnie sprawni i jakby nawet te zmiany, które sami u siebie stwierdzali, nie miały żadnego znaczenia.
Odpowiedzieć ostatecznie na pytanie, czy obraz wła-.snej osoby zmienia się z wiekiem czy nie, jest w istocie bardzo trudno. Ogólnie daje się jednak zauważyć następujące prawidłowości:
W odniesieniu do obrazu samego siebie w tych sfe
rach, które nie podlegają codziennej, bezpośredniej kon
frontacji z określonymi sytuacjami zadaniowymi, istnie
je tendencja do podtrzymywania poczucia niezmien
ności własnej osoiby.
Tam, gdzie obiektywne zmiany są widoczne w spo
sób oczywisty, można zauważyć rozmaite taktyki obron
ne, zmierzające do zminimalizowania skali zauważa
nych zmian. Taktyki te są następujące:
przypisywanie przyczyny zmian stanowi zdirowia,
a więc czynnikowi, który (przynajmniej teoretycz
nie) rolkuje nadzieje na poprawą i który nie jest
specyficzny dla starszego wieku;
lokowanie przyczyny zmian w czynnikach ze
wnętrznych względem podmiotu, a więc np. w zmia
nie sytuacji życiowej, zmianie cech przedmiotu po
stawy („to świat się zmienił, a nie ja");
interrpetowanie zmian jako korzystnych, świadczą
cych o większej dojrzałości, „wiedzy, co jest na
prawdę ważne".
Tak więc w istocie jedyne prawdziwe zmiany obrazu
siebie (rozumiane jako poczucie ;zmiany w sferze oso-•bowości) byłyby to zmiany wynikające z nagromadzenia doświadczenia życiowego, co nie jest tożsame z poczuciem starości. "Wszystkie natomiast inne, zauważane we własnym funkcjonowaniu zmiany przeżywane są
przez badanych jako coś zewnętrznego, dotyczącego tylko sfery zachowań,, które z oczywistych wzjględów muszą być dostosowane do warunków zewnętrznych, nie naruszając w niczym poczucia własnej niezmiennej tożsamości osobowej.
Na marginesie zaprezentowanych danych można zauważyć, że proces starzenia się jest chyba 'lepiej przyjmowany przez kobiety niż przez mężczyzn. Ci ostatni, choć nieco częściej niż kobiety przyznają się do poczucia zmian w rozmaitych sferach obrazu własnej osoby, sprawiają wrażenie, jakby nie chcieK się z tym stanem pogodzić. Znacznie częściej miż kobiety posługują się rozumowaniem: „to świat (ludzie, koledzy, sytuacja itp.) zmienił się na gorsze — ja jestem taki sam". Są świadomi w większym niż kobiety stopniu, że ich sprawność fizyczna uległa dużym zmianom, .a jednak próby pomocy ze strony otoczenia uważają za upokarzające. Obawę przed odrzuceniem czy jawnymi dowodami utraty pozycji społecznej i autorytetu maskują przyjmując postawę biernie wyczekującą, określaną przez siebie jako „dystans" czy „rozczarowanie do ludzi", choć w istocie czują się rozgoryczeni.
Koibiety wprawdzie najczęściej dostrzegane w iswo-im funkcjonowaniu zmiany tłumaczą złym stanem zdrowia, ale są także .skłonne przyznać, że niegdyś były aktywniejsze, bo „człowiek był młodszy", a także w swoim wieku upatrywać podstawy do oczekiwania szacunku i pomocy. Sprawiają wrażenie bardziej .pogodzonych ze swoją sytuacją, wolnych od irozgorycze-nia i gotowości do obarczania świata i ludzi winą iza to, co w ich funkcjonowaniu uległo niekorzystnym zmianom.
Nie wykluczone, że ta różnica jest Skutkiem wpływu czynnika, o którym była już mowa poprzednio, a mianowicie specyfiki trybu życia osób będących na emery-
186
187
turze. Naturalne jest, że wraz k wiekiem następuje pewien spadek sił i odporności fizycznej, zmuszający do zawężenia aktywności. Naturalne jest też, że zaprzestanie pracy zawodowej powoduje kom centrowani e się aktywności na terenie domu i rodziny. Jednakże rodzaj zadań, jakich ta aktywność domowa dostarcza, znacznie lepiej pokrywa się z umiejętnościami kobiet niż mężczyzn, podtrzymując w tych pierwszych poczu-.cie własnej użyteczności. Rola gospodyni, matki d bab-.ki jest w wystarczającym stopniu złożona, aby nie tylko dostarczać dużej ilości zajęć, lecz także zaspokajać aspiracje życiowe kobiet i podtrzymywać ich poczucie pełnego uczestniczenia w życiu. Sytuacja mężczyzn pozostających na emeryturze jest pod tym względem znacznie trudniejsza i może w znaczący sposób godzić w poczucie własnej wartości.
Przedstawione badania mają charakter eksploracyjny i wymagają kontynuacji na szerszej (populacji, jak również poszerzenia zastosowanych metod, niemniej jednak i w tej postaci potwierdzają tezę o dużej odporności obrazu samego siebie na zmiany związane z wiekiem. Sądzę, że stałość tego obrazu stanowi ważny warunek zdrowia psychicznego.
4. Problematyka lęku
Na zakończenie nieco miejsca chcę poświęcić problemowi, o którym dotychczas nie wspominałam omawiając rozmaite aspekrty starości, a mianowicie problemowi zmian w sferze emocjonalnej. Badacze 'będący zwolennikami teorii nieamgażowania się czy też wycofywania się starego człowieka z aktywnego życia (disan-gagement theory) zwracali również uwagę na to, że uczucia ludzi starszych stają się mniej żywe, że wobec wielu spraw, którymi niegdyś się emocjonowali, stają
się oni z wiekiem obojętni. Podobny ipoigląd wyrażają także badacze reprezentujący inne (podejście teoretyczne. Na przykład Burger (1965) podkreśla, że dynamizm życia uczuciowego słabnie po okresie łdimakterycznyrń, gdyż „'krzywa życia emocjonalnego przebiega odpowiednio do hormonalnego napięcia naszego ciała". Szewczuk (1961) zwraca uwagę, że w związku ze słabnięciem dynamiki życiowej pojawia się osłabienie siły uczuć, potrzeb i ogólnej motywacji. "Wszyscy jednak są zgodni w jednej sprawie: że dek wraz <z wiekiem nie zmniejsza się, lecz rośnie. Wymienia się też wiele rodzajów występujących u ludzi starszych lęków, przy czym najczęstszy jest dek biologiczny, związany z pogarszającym się funkcjonowaniem zmysłów i .Obnażającym się stanem zdrowia. Jest to -zrozumiałe, że z wiekiem wzrasta lęk przed chorobą, igłównie taką, która uzależnia od opieki innych ludzi, i lęk prze3 śmiercią.
Nie 'będę w 'tym miejscu rozważała 'problematyki śmierci, która wymagałaby odrębnego omówienia, a której wsipółczesna literatura naukowa od niedawna poświęca 'Coraz więcej miejsca. Chcę na-toimiast (przedstawić (prowadzone w naszym Zakładzie badania dotyczące lęku, w tym również ilęku u dudzi starszych. Sprawie tej ipoświeciła swoją rozprawę doktorską Beata Puchalska (1986). Przyjęła ona założenie, że -nasileń ie niepokoju ((utożsamianego <z lejkiem) będzie w grupie ludzi starszych większe niż u łudzi młodych. Celem (prowadzonych przez nią badań „nie było ustalenie igenezy niepokoju u osób w starszym wieku, a jedynie szukanie determinant tego stanu w aktualnej sytuacji życiowej (badanych". Autorka starała, się więc odpowiedzieć na (pytanie, jaki jest związek pomiędzy stopniem przeżywanego niepokoju a zachowaniem starego człowieka oraz które z mechanizmów przezwy-
188
189
ciężarna lejku w starszymi wieku najlepiej sprzyjają dobremu przystosowaniu. Nie mniej ważne .było pytanie, jakie formy lejku dominują .u ludzi starszych. Osobami badanymi byli mieszkańcy Krakowa, dzielnicy Śródmieście, w której zamieszkiwało 20,4% ogółu krakowian będących na emeryturze. Badania przeprowadzono w dwóch etaipach. W pierwszym — w roku 1974 — autorka przebadała 227 (losowo dobranych osób w wieku od 60 do 91 lat {w tym 150 kobiet i 77 mężczyzn), stosując przy tym Arkusz Samopoznania R. CabteHa (An-xiety scalę) oraz standaryzowany wywiad. Po dokonaniu analizy uzyskanych tą drogą materiałów, autorka, W ceilu pełniejszego poznania niektórych stwierdzonych prawidłowości, , przeprowadziła drugi etap badań w 1976 roku. Obejmowały one dwie wyselekcjonowane grupy osób: o krańcowo niskim i o wysokim poziomie niepokoju. W badaniach tych zastosowany został bardziej szczegółowy wywiad, zawierający pytania wprost o lęki i sposoby radzenia sobie z nimi, a także Test Zdań Niedokończonych oraz Test Apercepcji do badania ludzi starszych (The gerontological apperceptkm test), będący zmodyfikowaną wersją testu Murraya. Jak już wspomniałam, ogółem zbadanych zostało 150 kobiet i 77 mężczyzn. Średnia wieku wynosiła dla kobiet 70,2 lata, a dla mężczyzn 70,1 lat. Wśród kobiet 60,6% były to osoby samotne, zaś samotnych mężczyzn było tylko 25% (75% mężczyzn w chwili badania było żonatych, a wśród kobiet 'było 42,3% wdów). Kobiety miały rówinież .gorsze niż mężczyźni warunki mieszkaniowe. Sposób spędzania czasu .przez badanych nie różnił się od tego, jaki stwierdziliśmy w naszych badaniach nad adaptacją do emerytury, opisanego w rozdziale poświęconym temu problemowi. Grupa mężczyzn miała jednak szersze .po-le aktywności życiowej i licz-
niejsze kontakty społeczne niż grupa kobiet, a także mieli oni korzystniejszą sytuację rodzinną i wyższy poziom wykształcenia. Mimo różnic pod względem sytuacji życiowej, poziom ogólnego niepokoju u mężczyzn i kobiet był podolbny, zachodziła natomiast między nimi różnica w izakresie form jego ekspresji. U kobiet dominował niepokój jawny, uzewnętrzniający się w zachowaniu, podczas gdy u mężczyzn wyższe nasilenie wykazywał niepokój ukryty. Odmienne okazały się również w obu grupach czynniki korelujące z poziomem niepokoju. U -mężczyzn niepokój wzrastał z wiekiem. Wyższemu napięciu emocjonalnemu sprzyjało-wdowieństwo i pogorszenie stanu 'zdrowia, łączące się z obniżeniem aktywności i zawężeniem obszaru działalności. Wzrost niepokoju łączył się ponadto u badanych z poczuciem, że ich [poziom życia w sensie materialnym obniżył się znacząco w porównaniu z okresem pracy zawodowej.
Na nasilenie się niepokoju u kobiet miały wpływ inne czynniki sytuacyjne. Najbardziej różnicującą zmienną okazał się fakt posiadania rodziny lub jej brak. O ile dla mężczyzn znaczącą była jakość, kontaktu z rodziną, o -tyle. kobiety gotowe były usprawiedliwiać postępowanie swoich dzieci nawet wtedy, gdy wyraźnie świadczyło ono o braku zainteresowania i troski o matkę. Szczególnie silne lęki i poczucie samotności występowało u wdów, które przez cały okres trwania małżeństwa szersze.kontakty społeczne utrzymywały tylko za pośrednictwem męża, a po jego utracie nie umiały tych kontaktów samodzielnie odbudować. Inną sprzyjającą podwyższeniu niepokoju u kobiet cechą ich sytuacji życiowej było zamieszkiwanie z obcymi osobami, z którymi konflikty wywoływały u badanych poczucie zagrożenia aż do nastawień paranoidalnych. Niepokój był
190
191
też wyraźnie wyższy u kobiet, u których nastąpił spadek aktywności, [poczucie utraty dawnego wigoru i żywotności. Prowadziły one bierny itryto życia, a ich kontakty społeczne ibyły ubogie i powierzchowne. Sadami
niskim (poziomie niepokoju, zarówno kobiety, jak
mężczyźni, jbyili czynnie włączeni w życie rodziny,
opiekowali się wnukami, służyli ipomocą dzieciom. Nie-
iktórzy z nich nadal kontynuowali pracę zawodową lub
•aktywnie działali w rozmaitych klubach, stowarzysze
niach i organizacjach społecznych.
Badania pozwoliły na stwierdzenie, że poziom niepokoju ogólnego jest w populacji osób starszych wyższy od przeciętnego (wynosi 8 stanów). Autorka uważa, że obniżenie aktywności [powoduje u starszych osób obniżenie się obrazu samego siebie, co z kolei prowadzi do ipoczucia zagrożenia i wzrostu poziomu niepokoju. ,,Należy przyjąć — [pisze Puchalska — że przeżywany przez badanych ponadprzeciętny niepokój jest uwarunkowany w głównej mierze zaburzonymi stosunkami z otoczeniem społecznym".
Badanych mężczyzn cechował nieco wyższy poziom integracji wewnętrznej niż kobiety, ale równocześnie ich sytuacja społeczna była na ogół korzystniejsza. Ponadto osotby o wysokim poziomie niepokoju wymieniały w swoim życiu większą ilość przeżyć traumatyzu-jących niż osoby o niskim poziomie niepokoju. Te -ostatnie charakteryzował przeważnie dodatni .bilans życiowy i zadowolenie z aktualnej sytuacji życiowej. Tak więc, wprawdzie lęki i niepokoje są u ludzi starszych silniejsze niż u ludzi w wieku dojrzałym, niemniej jednak trzeba pamiętać, że ich sytuacja życiowa częściej bywa ipod wieloma względami niekorzystna. Kumulowanie się .trudności powoduje tnasilenie lęków, doprowadzając nierzadko do powstania nerwicy lękowej lub
depresyjnej, nie jest to jednak zjawisko, w sposób-nie-uchronny związane ze starzeniem się, jak .bowiem wynika z omówionych badań, w .sprzyjających warunkach rodzinnych i .społecznych poziom niepokoju u osób w podeszłym wieku może być niższy od przeciętnego.
Inne badania, o których chciałabym w tym miejscu wspomnieć, dotyczyły inie poziomu, lecz treści lęków przeżywanych przez ludzi w różnych okresach życia (Suyulowska, 1985). Były to badania przeprowadzone za pomocą metody projekcyjnej, które objęły cały bieg /ycia 'ludzi w wieku od 5 do 80 lat. Tutaj chciałabym krótko omówić dane dotyczące najstarszej igrupy badanych, tj. osób po 60 roku życia. W grupie tej, zgodnie z częstotliwością występowania, kolejność ujawnionych lejków 'była następująca:
lejk przed chorobą — 50,0%
lek o przyszłość bliskich (rodziny) — 44,3%
lęk przed śmiercią — 40,0%
lęk o przyszłość kraju — 20,0%
lęk .przed samotnością — 18,6%
'lęk przed starością i 'bezradnością — 11,4%
lęk przed wojną — 10,0%
•lęk przed złodziejami — 10,0%.
W okresie dojrzałości (przedziały wieku: 30 - 39 lat, 40 - 49 'lat i 50-59 dat) pierwsze miejsce wśród ujawnianych przez badanych przyczyn łęków zajmowały problemy rodziny: przyszłość dzieci, ich wykształcenie, kariera zawodowa, zabezpieczenie materialne itp. Dalsze miejsca zajmowały lęki,, które można by określić jako społeczne i(troska o przyszłość kraju, o sprawy zawodowe itp.), natomiast obawy związane z własną osobą, szczególnie zaś lęk przed chorobą i śmiercią, wy-
192
ir, — Psychologia staiv_enia się
193
stępowały rzadko (8 - 10% badanych w wieku 30 - 39 łat). Jednakże w kolejnych grupach wieku można było •stwierdzić konsekwentny wzrost częstotliwości występowania tych właśnie lęków, aż do stanu przedstawionego w przytoczonym wyżej zestawieniu. Tak więc można stwierdzić, że wraz z wiekiem wzrasta lek przed chorobą, kojarzoną często ze stanem bezradności i uzależnienia od innych ludzi, lęk przed śmiercią i samotnością, obniża się natomiast (lęk o inne osoby, nawet najbliższe. Sprawia to takie wrażenie, jakby starzenie się pociągało za sobą relatywnie coraz większą koncentrację na własnej osobie, zwłaszcza zaś na zagro-żemiu chorobą i śmiercią i niepokojącej perspektywie pozostania !bez opieki lub uzależnienia od innych w okresie, gdy własne siły zaczną zawodzić.
Przedstawione badania dotyczyły przeżywanego przez osoby starsze niepokoju i lęku, a więc wąskiego wycinka ich życia emocjonalnego. Trudno byłoby na podstawie tych badań ustosunkować się do trafności spotykanych w literaturze twierdzeń o osłabnięciu dynamiki życia uczuciowego w okresie starości, wydają się jednak zgodne z twierdzeniem Różyckiej (1971), że osłabnięcie to jest nierównomierne. „Uczuciowość związana z własną osobą — pisze ona — ma raczej tonden-cje wzrostowe. Natomiast uczuciowość nie związana z własną osobą słabnie. Występują więc specyficzne zmiany jakościowe w postaci przemieszczeń i ukierunkowania na siebie, jednakże i te zmiany są zależne od stanu największego rozkwitu życia emocjonalnego: u kogoś, kto 'miał silne nastawienie afiliacyjne do ludzi, nawet i w późnym wieku będzie skierowanie uczuciowe więcej na innych niż u koigoś, kto zawsze, tytliko siebie miał na myśli". Różycka zatem zwraca uwagę na i akt, że zmian 'występujących w życiu uczu-
ciowym os6b starszych nie można rozpatrywać wyłącz-•lie jako typowych dla wieku, ponieważ ich zakres ; charakter zawsze będzie w znaczący sposób uzależniony od nastawień emocjonalnych człowieka, utrwalonych we wcześniejszych okresach życia.
Sądzę, że do tej niewątpliwie słusznej uwagi nale-,:;iloby dodać jeszcze jedną: zmiany w sferze emocjo-lal.nej przypisywane ludziom starym sprowadzają się '.lównie do narastania egocentryzmu, ten zaś, jak pi-<ze Kępiński (1972), jest „objawem zakłócenia w rela-•ji danego człowieka z jego środowiskiem, a nie tylko -v nim samym" (s. 166). Zasadniczymi źiródłem tego zapocenia jest zatrzymanie się w rozwoju, zatalokowa-iie możliwości stwarzania nowych form aktywności dlatego: „Wszelka aktywność twórcza, choćby w ra-nach stosowanej w lecznictwie terapii zajęciowej, /mniejsza postawę egocentryczną, ułatwia bowiem re-lizację tkwiącej w człowieku potrzeby przekształcania świata »na oibraz i podobieństwo swoje«" (s. 168). Stwierdzane u osób starszych uczuciowe ukierunkowanie na siebie nie musi zatem stanowić właściwości podeszłego wieku, może natomiast być rozpatrywane jako skutek oddziaływania dwóch czynników:
.pogarszającego się stanu zdrowia, utrudniającego
kontynuację twórczej aktywności,
pozycji człowieka starego we współczesnym społe
czeństwie, które nierzadko przedwcześnie wyłącza
go z działalności zawodowej, nie oferując w zamian
dostatecznie licznych i zróżnicowanych pól aktyw
ności.
Za słusznością takiej interpretacji zmian dynamiki życia uczuciowego w okresie starości przemawiają wyniki licznych, przytaczanych w tej pracy badań, agod-
194
195
nie wskazujące, że osoby zachowujące w późnym wieku względnie dobre zdrowie i poczucie bycia potrzebnymi ihib mające dostęp do atrakcyjnych form aktywności (jak inp. uniwersytety III wieku), nie ubożeją emocjonalnie i są zdolne zarówno do ofiarnego działania na rzecz 'innych ludzi, jak i do przeżywania radości życia.
Rozdział V| l
Stary człowiek w rodzinie
l. Wzajemne relacje rodziców i dzieci
Na podstawie badań nad stereotypem człowieka starego w naszym społeczeństwie ustaliliśmy, że znakomita większość 'Polaków uważa, iż jeśdd osobie starszej potrzebna jest pomoc, opiekę nad nią powinna sprawować .rodzina. W świecie istnieje spora liczba badań dotyczących problematyki rodziny i sytuacji człowieka starego w gruipie rodzinnej. W naszej literaturze najbardziej reprezentatywną pozycję w tej dziedzinie, opartą na rzetelnych badaniach, stanowi praca Jerzego Piotrowskiego ,pt. Miejsce człowieka starego w rodzinie i społeczeństwie (1973).
Badania Piotrowskiego obejmowały osoby w wieku 70 - 75 lat, a więc takie, które miały dorosłe dzieci i podrastające wnuki. Autora interesowało głównie pytanie, jak (przedstawiają się stosunki ludzi starszych z dziećmi: czy są oddzieleni od nich czy też utrzymują z nimi bliskie kontakty? Sam fakt posiadania dzieci czy wnuków nie przesądza o tym, że wzajemne stosunki będą dobre, wymaga to bowiem gotowości z obu stron, a często także po prostu bliskości geograficznej. Ponadto, jak wiemy z psychoanalizy, uczucia głębokie
197
są ambiwalentne i trzeba dojrzałej osobowości, aby umieć sobie z tą ambiwailencją poradzić. Stąd wobec rodziców czy dziadków może obok głębokiej miłości pojawiać się również agresja, trudna do zrozumienia, Omawiając stan rodzinny ludzi starszych, Piotrów-ski podaje, że w 1&87 roku iprawie połowa badanych (48%? pozostawała w stanie małżeńskim, drugie tyle było owdowiałych, rozwiedzionych i żyjących w separacji, zaś 5% migdy nie zawarło związku małżeńskiego. Dane zaczerpnięte z .Narodowego Spisu Powszechnego z grudnia 1978 roku, obejmujące ludność w wieku 65 i więcej ikt, wykazywały proporcje zbliżone: 51% osób miało współmałżonka, 41% owdowiało, 2% było rozwiedzionych, zaś 6% nie weszło nigdy w związki małżeńskie. Znamienna różnica zachodziła pomiędzy sytuacją rodzinną kobiet i mężczyzn: z każdych 4 mężczyzn 3 było żonatych, z każdych 3 kobiet tylko jedna była zamężna. Analogiczne .proporcje zamężnych kobiet i żonatych mężczyzn stwierdzono wśród ludności w tym samym przedziale wieku w innych krajach europejskich i w USA (Piotrowski, 1986). Zdecydowana większość ludzi starszych (90%) ma przynajmniej jedno dziecko.
Przez, długi czas panowało w nauce przekonanie, że w okresie społeczeństwa przemysłowego, po zniknięciu tzw. wielkiej rodziny wielopokoleniowej, która była jednocześnie jednostką produkcyjną (rolniczą lub rzemieślniczą), powstała rodzina nuklearna, składająca się z rodziców i małej ,na ogół (liczby dzieci, wobec czego dawne więzy między członka-mi rodziny osłabły lub w ogóle zanikły. Można sądzić, że pogląd taki wywodził się z przywiązywania nadmiernej wagi do wspólnej pracy i wspólnego-zamieszkiwania jako czynników warunkujących więzi emocjonalne w rodzime. Współcześni rodzice często nie chcą mieszkać z dziećmi, po-
11 L'1 waż uważają, że „Młodzi i starzy nie należą do siebie, nie pasują do siebie, dzieci mają inny krąg zain-l":esowań", ,,chce się zachować własną (niezależność", ,,dzieci powinny być samodzielne, nie chce się dla nich być ciężarem" ,{Lehr i Thomae, 1968).
Badania amerykańskie (Streib, 1960) ujawniły, że tyiiko 8% badanych identyfikowało się ze 'zdaniem: „Gdy n>dzioe się zestarzeją i wymagają pomocy, to ich do-i-oałe dzieci powinny im zaproponować wprowadzenie •-'i^_ do nich" i tylko 5% badanych zgodziło się ze zdaniem: ,,Nawet, jeżeli dzieci są zamężne, to pirzyjermnie jc-.st. gdy mieszkają z rodzicami". Chęć zachowania osobistej niezależności nie oznacza jednak wcale zaniku więzi uczuciowych. Sadzę, że „intymność na dystans" ,jo,-.>t znacznie lepszą formą współżycia starszych rodzi-róv.r z dziećmi i - wnukami niż wspólne mieszkanie. Tov,Tisend {1963) stwierdził ,na podstawie badań empirycznych w trzech krajach zachodnioeuropejskich, że .stosunki między rodzicami i dziećmi są bardzo żywe, i-hociaż nie mieszkają razem. Stehouwer (1955) stwierdził zaś, że poglądy na temat dezintegracji współczesnej rodziny nie znajdują żadnego uzasadnienia w badaniach empirycznych. Według Piotrowskiego {1973), istnieje tendencja do oddzielnego zamieszkiwania dzieci i rodziców, równocześnie jednak dbserwuje się żywą wymianę usług i róż/nych form pomocy oraz rosnące znaczenie więzi emocjonalnych.
Wszystkie badania przeprowadzone w różnych krajach europejskich i USA wykazują, że około 80% star-.szych rodziców mieszkających osobno we własnych mieszkaniach ma codzienny kontakt przynajmniej z jednym ze swoich dzieci. Badacze (również Palmore, 1970) .stwierdzają też, że niezależnie od tego, czy rodzice mieszkają osobno czy też razem z dziećmi, ich wzajemne stosunki są bardzo dobre i serdeczne. Nie spotyka
198
199
się zaniedbywania rodziców przez dzieci, chociaż nie chcą one dzielić z nimi mieszkania.
Kontakty starszych ludzi z członkami rodziny stanowią często namiastkę utraconych szerszych kontaktów społecznych. Lehr cytuje stanowisko Rosowa {1963) w tej sprawie, z którego wynika, że ,,im więcej stary człowiek ma przyjaciół, tym mniejsze znaczenie mają dla niego kontakty emocjonalne z rodziną. Im zaś więcej utracił ról społecznych, które dawniej pełnił, tym ibar-dziej zależny jest pod względem emocjonalnym od rodziny". Inni badacze uważają .natomiast, że starsi ludzie szukają kontaktów Sjpołeczmych poza rodziną wówczas, gdy -nie mają dzieci lub gdy stosunki z nimi są niezbyt bliskie. Natomiast, gdy pogarsza się drastycznie sytuacja materialna starszych ludzi lub, gdy pogarsza się ich zdrowie, wtedy wymagają pomocy od rodziny i obcy iludzie przestają się wówczas liczyć {Lehr i Thomae, 1968).
W Polsce, w porównaniu z innymi krajami zachodnimi, osoby starsze znacznie częściej zamieszkują wspólnie z dziećmi. Na przełomie lat 1966/1967 spośród osób w wieku powyżej 65 lat życia i mających (dzieci, w Polsce mieszkało razem z nimi 67%, podczas gdy odsetek ten wynosił w Anglii 42%, w USA — 28%, a w Danii — 20% (Piotrowski, 1986).
Nowsze dane na ten temat znajdujemy w opracowaniu pt. Sytuacja bytowa ludzi starszych w Polsce w 1985 r. {GUS, seria „Materiały Statystyczne" 36, 1985). Opracowanie to oparto na wynikach badania ankietowego, przeprowadzonego przez GUS w I kwartale 1985 roku. Badaniem objęto 9505 osób w wieku 60 lat i więcej, w tym 5600 kobiet i 3905 mężczyzn. Uzyskane wyjiiki są reprezentatywne dla około 90% populacji ludzi starszych. Zgodnie z danymi, zawartymi w tym opracowaniu, w grupie osób starszych mających
dzieci, 38,4% zamieszkiwało wspólnie z nimi. Procent len jest znacznie wyższy na wsi niż -w mieście, co wynika z faktu, że starsi ludzie na ogół aż do śmierci pozostają w domu rodzinnym i gospodarują wspólnie 7. tym dzieckiem, które zdecydowało się pozostać na \vsi i kontynuować pracę na roli.
Jeśli dzieci zamieszkują osobno, widują się one ze-swoimi rodzicami stosunkowo rzadziej, niż to ma miejsce w innych krajach. W badaniach Piotrowskiego (1973) połowa osób zamieszkujących osobno utrzymywała z dziećmi kontakty .polegające na parodniowych wzajemnych odwiedzinach z różnych okazji. Wizyty te, zdaniem autora, mogą stanowić pewną kompensatę braku bliższych kontaktów na co dzień. Częstotliwość wzajemnych odwiedzin wydaje się jednak w naszych warunkach dość > zawodnym miernikiem charakteru kontaktów między dziećmi a ich starymi rodzicami. Należy bowiem pamiętać, że wobec utrzymującej się od lat trudnej sytuacji mieszkaniowej dorosłe dzieci, uzyskujące własne mieszkanie przeważnie nie mają żadnego wpływu na jego lokalizację i, choć chciałyby pozostać w bliskim sąsiedztwie rodziców, często przychodzi im zamieszkać w oddalonej części miasta. Odległość, jaką (trzeba [pokonać, aby się wzajem odwiedzić, staje się wówczas ważnym czynnikiem ograniczającym częstotliwość spotkań: pracujące dzieci nie mają na co dzień dość czasu na dalekie dojazdy do rodzinnego domu, starzy rodzice natomiast nie mają na to dość sił, boją się ruchu ulicznego i zatłoczonych środków komunikacji.
Jak wynika z wymienionych wyżej danych GUS, 25,6% badanych osób starszych mieszika nie dalej niż o 10 min. drogi od najbliżej zamieszkałego dziecka, 23,6% mieszka o 11-30 min. drogi, 14,2% -w odległości 31-60 min. drogi, zaś 36,6% mieszka dalej aiż o go-
200
201