Czy cierpienie ma sens ? Rozważ problem przywołując wybrane utwory literackie.
Pytanie postawione w temacie pracy zadaje sobie każdy człowiek patrząc na świat - świat roślin, zwierząt i ludzi, badając historie tworzących się i ginących cywilizacji, poznając systemy polityczne, okresy literackie w dziejach człowieka. Każdy na to pytanie odpowie na pewno inaczej, będzie to zależało od doświadczenia życiowego, wieku, charakteru, wrażliwości, ale przede wszystkim od stosunku człowieka do życia. Spróbuję na przykładach losów poszczególnych ludzi, fikcyjnych i prawdziwych wykazać, że to pytanie zadawali sobie ludzie w każdej epoce. Odzwierciedleniem tego pytania były liczne utwory literackie nawiązujące do tego tematu.
Dobrze znanym starotestamentowym przykładem człowieka cierpiącego jest Hiob - człowiek prawy, którego spotkało wielkie nieszczęście. Stracił dzieci, majątek, sam został dotknięty trądem, samotny na kupie gnoju, opuszczony przez żonę i przyjaciół, pytał Boga o sens swego cierpienia. A Bóg milczał. Jednakże cierpienie Hioba nie okazało się bezcelowe. Za wytrwałość Bóg wynagrodził go po trzykroć. Biblia na przykładzie Hioba daje nam odpowiedź na pytanie postawione na początku. Bóg mówi nam, iż jeśli cierpimy, to zawsze ma to jakiś sens, mimo że czasem go nie dostrzegamy. Jednakże nie wszyscy w dziejach ludzkości postępowali zgodnie z tym, co napisane jest w Biblii, pojawiały się więc wątpliwości, wywołane naturalnym buntem przeciw cierpieniu, które znajdywały odbicie na kartach wielu powieści. Oto kilka z nich.
Koniec wieku XVIII i początek XIX był dla Francji bardzo bolesny. Z dobrodziejstw ówczesnego świata korzystała jedynie bardzo wąska grupa ludzi, reszta cierpiała niedostatek. Victor Hugo pisze więc powieść „Nędznicy”, w której przedstawia nieszczęśliwe losy Jana Valjeana - galernika, tułającego się przez całe życie, osaczonego człowieka, któremu nawet nie dane było godnie umrzeć. Autor poddaje pod wątpliwość sens cierpienia. Victor Hugo, współczesny akcji swojej powieści, znał realia ówczesnej epoki i nie pozostawał bierny, walczył z cierpieniem tak jak mógł - pisząc.
Bardzo sugestywnie opisywał cierpienia pisarz amerykański, laureat Nagrody Nobla - John Steinbeck. Głównym tematem jego zainteresowania było życie najniższych warstw społecznych ówczesnej, pochłoniętej kryzysem, Ameryki. W powieści „Myszy i ludzie” przedstawia losy dwóch przyjaciół, robotników na ranczu - Georga i Lenniego. Ukazuje ich nigdy nie spełnione marzenia, życie pełne cierpienia i zawodów.
Epoka romantyzmu była szczególnie obfita w „cierpiącą” literaturę. Były w niej jednak głównie przedstawiane męki związane zawodem miłosnym, lub „mękami tworzenia”, jakże inne od cierpień rzeczywistych z powieści Victora Hugo i Johna Steinbecka. Mimo, iż romantyzm był najbardziej obfity w literaturę dotyczącą cierpienia, przedstawiane w niej bóle były bardzo nierealne i mocno przesadzone. Kiedy trendy romantyczne zaczęły zanikać pojawiły się nowe - pozytywistyczne. W tej epoce powieściopisarze z Marią Konopnicką i Bolesławem Prusem na czele opisywali cierpienia prostego ludu. Koncentrowali się głównie na cierpieniach wywołanych przez biedę i niesprawiedliwość społeczną. Książki takie jak: Nasza szkapa, Janko Muzykant, Antek, Kamizelka są tego dobrym przykładem.
Pisarz francuski Andre Malraux wyraził się kiedyś, że jedną z niewielu książek które nadzwyczaj realnie opisują losy ludzi cierpiących jest, „Idiota” Dostojewskiego. Jak wiadomo Fiodor Dostojewski ”specjalizował” się w opisywaniu mrocznych zdarzeń, studiowaniu bólu i cierpienia człowieczego. Mając 45 lat tworzy wyjątkową, lecz „ciężką” powieść, w której przedstawił losy Myszkina - „rycerza bez skazy i zmazy”, epileptyka o świadomości dziecka. Cierpienia Myszkina porównać można do cierpień Don Kichota z powieści Miguela de Cervantesa, a polegały one na niemożności zrealizowania wzniosłego celu, mianowicie ocalenia ludzi od ich konfliktów, niemoralności i wszystkiego złego. Wysiłki Myszkina zmierzające do ocalenia świata i ludzkości, spełzły na niczym. Mało tego, bilans jego działalności jest ujemny. Zamiast do ocalenia, doprowadza do zguby Anastazji Filipowej, zamiast zaszczepić Rogożynowi zasady moralne i sprowadzić go na właściwą drogę mimowolnie zasugerował mu zbrodnie. Wszystko co chciał i do czego dążył okazało się bezcelowe, gdyż „porywał się z motyką na księżyc” próbując zaradzić całemu złu na świecie.
Czas II wojny światowej był czasem szczególnego cierpienia wielu ludzi i całych narodów. Obserwatorów cierpień ludzkich było mnóstwo. Do najbardziej drastycznych i realistycznych dzieł z tej epoki zaliczyć trzeba „Malowanego ptaka” Jerzego Kosińskiego. Jest to książka po której przeczytaniu człowiekowi wprost trudno uwierzyć, że taka była kiedyś rzeczywistość. Bardzo sugestywnie przedstawiona historia młodego żydowskiego chłopaka uciekającego przed śmiercią wprost szokuje czytelnika swoją grozą.
Od pewnego czasu coraz bardziej popularny staje się Herling Grudziński. Tematem jego powieści są losy ludzi zesłanych na Syberię przez Rosjan. Autor odsłania dramaty ludzi pozbawionych wolności i skazanych na wygnanie często za bardzo błahe przewinienie, ludzi o losach, których nigdy byśmy się nie dowiedzieli.
Niecałe pół roku temu miałem okazję przeczytać książkę amerykańskiego autora Jamesa Clavela: „Król szczurów”. Mimo iż cierpienie nie jest nadrzędną treścią tej powieści to jednak pojawia się ono tam często. Warto zwrócić na tę książkę uwagę ze względu na jej wiarygodność i realizm przedstawianych zdarzeń. Opowiada ona o codziennym życiu ludzi zamkniętych w japońskim obozie wojskowym na Pacyfiku - Changi. Bardzo uderzająca jest prostota i lekkość z jaką autor pisze o cierpieniu więźniów i codziennych ich czynnościach.
Literatura nawiązująca do cierpienia jest bardzo liczna, jest to temat do którego nieustannie się wraca. Ja starałem się pokazać, iż niemal każda epoka literacka miała dzieła nawiązujące do cierpienia. Myślę jednak że literat nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie czy cierpienie ma sens. Może on tylko ukazać nam jego istnienie na przykładzie postaci, ludzi którzy go doświadczyli. Nie można więc na podstawie dzieł literackich odpowiedzieć na pytanie o sens cierpienia, lecz tylko obserwować jak zmieniały się poglądy na ten temat w dziejach ludzkości. Jak już napisałem, Biblia daje nam odpowiedź na pytanie postawione na początku. Jest to jednak zrozumiałe że bardzo trudno wziąć to co mówi Biblia za pewnik obserwując wokół tyle niesprawiedliwości. Wątpliwości są zatem bardzo zrozumiałe i uzasadnione. Myślę że na pytanie czy cierpienie ma sens każdy z nas odpowie sobie na podstawie tego co przeżył i prędzej czy później odnajdzie właściwą odpowiedź. Ja osobiście sądzę że cierpienie ma sens, ale dlaczego ? Sądzę tak ponieważ wychowywano mnie w takim przeświadczeniu, tak mi się wydaje, ale swojego poglądu nie jestem pewien, bo za krótko jeszcze żyję, aby na podstawie mojego życia i obserwacji odpowiedzieć na to pytanie.